I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Małe miasteczko położone na południe od Magnoli. Prężnie rozwijające się dzięki niesamowicie rozwiniętej medycynie. Dlatego w samym centrum miasta znajduje się pięcio piętrowy, nowoczesny szpital. Od niego zaś odchodzą kolejne budynki, pierścień budynków administracyjnych bezpośrednio otacza szpital, potem jest pierścień budynków socjalnych, takie jak Straż pożarna, Posterunek, szkoły. Następnie jest pierścień hotelowy, kolejny jest pierścień szlachecki i turystyczny z kasynem. Dwa ostatnie pierścienie, tworzące obrzeża miasta stanowią domy mieszkalne, bliżej szpitala te lepsze, bliżej obrzeży, małe domki, gdzieniegdzie chałupy z polami i hodowlami kur. Granice pierścieni nie są niczym wytyczone, jedynym sposobem na odróżnienie pierścieni, jest zmieniająca się architektura i stan budynków. Obecnie miasto jest wymarłe - nie ma w nim nawet żywej duszy a Lacrymy zasilające nie mają energii. Nie ma więc światła, wody, gazu... ~~
Magowie dotarli na miejsce w południe, przychodząc z Magnolii i trafiając na obrzeża Eagvill Peak. Właściwie zadanie jakie im zlecono nie wydawało się wielce skomplikowane acz stopień jego trudności zapewne leżał w tajemniczości. Odnaleźć lub wyjaśnić sprawę zniknięcia mieszkańców. Wydawało się dość proste, chociaż kto wie co stało za zniknięciem mieszkańców. A do eksploracji było caaałe miasto. Tak więc przed magami kupa roboty i wiele rzeczy do znalezienia. Każdy z magów dostał też mapę miasta.
//Jeśli będziecie chcieć znać położenie jakiegoś szczególnego budynku, to slijcie pytanie na PV/GG a wam podam.//
Autor
Wiadomość
Kirino
Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012
Temat: Re: Eagvill Peak Wto Sty 07 2014, 19:56
No pięknie, tamten policjant ją pamiętał, niech to. A miała nadzieję, że jakimś cudem i to mimo wypowiedzianych słów pozostanie przez niego zauważona i nie będzie musiała się niczego podczas tej misji obawiać. Z resztą, zaraz, dlaczego właściwie się go obawiała? Przecież nic jej nigdy nie zrobił, nawet złym słowem się do niej jeszcze nie odezwał, a ona mimo tego odczuwała na jego widok jakiejś nieprzyjemne mrowienie w karku, zupełnie jakby ten chciał ją ostrzec, że minie tylko chwilka nieuwagi, a jej kark przestanie przytrzymywać jej głowę na miejscu. To nie była jego wina, to była w pełni wina dziewczyny, cóż z tego jednak, ze zdawała sobie z tego sprawę, gdy i tak nic nie mogła na to poradzić? - T-t-tak, przyjemność, zapewne, ahaha~ - zaświergotała tylko gdzieś zza Bianci, gdy poruszali się w kierunku bariery, po chwili lustrując jeszcze starszego mężczyznę wobec którego z kolei strachu w ogóle nie odczuwała, za to do którego po pierwszych słowach poczuła coś na kształt złośliwej sympatii. Taka już się narodziła, że najczęściej gdy ktoś był wobec niej miły, ona momentalnie poszukiwała możliwości znalezienia jakiegoś miejsca do psoty, którą mogłaby w daną osobę uderzyć. Oczywiście jej wzrok spoczął na ramieniu mężczyzny, ale... aż tak wredna chyba nie była. A przynajmniej nie od razu i nie do momentu, aż ją bardziej czymś nie zdenerwuje. Kiwnęła więc tylko mężczyźnie głową z pewnym siebie uśmiechem (stojącym w wesołym kontraście co do jej poprzednich słów wypowiedzianych do Meliora). Może nie będzie tak źle? Przynajmniej facet miał świadomość tego, że chociaż do oddania życia za nich się nada. Inna sprawa, że to była rzecz, którą Kirino znienawidziłaby chyba najbardziej na świecie. Nie miała zamiaru mieć wobec kogokolwiek, nawet martwego, aż takiego długu, co to to nie. Była silna, była mocna, była twarda. I nikt nie mógł tego skruszyć. To prędzej ona uratuje im wszystkim życie, kropka. A a propos życia, dziewczyna odwróciła jeszcze na chwilę głowę do żeńskiej części drużyny, z prostym pytanie - Co u ciebie? Wszystko okej? - niby banalne, ale choćby sama grzeczność nakazywała o to zapytać.
Tak czy siak, bariera była już bliżej, a zielonowłosa zdołała się jej należycie przyjrzeć, tak by wiedzieć, że faktycznie jest z nią coś bardzo nie tak. Nie znała się na barierach, ba, niby skąd, ale wiedziała, że taka osłona z takimi dziurami raczej nie należy do najbardziej efektywnych sposobów zabezpieczenia. Gorzej, że nie znała siły tej bariery mogła więc tylko strzelać co mogło ją przebić i jak to "coś" było silne. Odruchowo zerknęła też na Biancę sprawdzając czy ta na pewno, już od samego początku wszystko notuje. Nawet kwestię tejże zepsutej zapory. - Brzmi jakby płakała... - powiedziała cicho, bardziej w sumie do siebie niż do kogokolwiek z towarzyszy Ayame, mając rzecz jasna na myśli dźwięk wydawany przez barierę. Nawet gdyby jednak chciała tu przez dłuższy czas reflektować nad naturą "płaczu" zapory, to i tak nie było chyba na to za wiele czasu. W ramach testowania bariery natomiast dziewczyna podniosła z ziemi dwa kamienie (o ile tylko się tam znajdowały) - jednym nim rzuciła w przestrzeń, która pozbawiona była bariery, ot zaciekawiona czy kamieniowi cokolwiek się stanie po takim eksperymencie. Drugim kamieniem cisnęła natomiast bardzo mocno w tę część bariery, która jeszcze stała i trwała, chcąc zobaczyć jak zareaguje ona na obce ciało próbujące przekroczyć jej jeszcze istniejącą część. Gdyby natomiast ktoś w tym czasie przekroczył barierę, to po dokonaniu swoich eksperymentów, zielonowłosa miała zamiar pójść za tą osobą (no, chyba że ta nagle rozpłynęłaby się w kleistą breję z jakiegoś powodu). - Nie mam bladego pojęcia co mogło spowodować takie szkody, więc tak na wszelki wypadek może trzymajmy się razem? I n-n-na przykład pan Melior z przodu powinien iść... czy coś... - powiedziała, zaczynając twardo, a kończąc bardziej miękko. Niech to, weź się w garść dziewczyno. Nie przyszłaś tu zachowywać się jak jakieś dziecko!
Melior
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: Eagvill Peak Sro Sty 08 2014, 15:27
Cóż najwyraźniej Kirino średnio się cieszyła z dobrej pamięci Meliora i jego przywitana, co nawet dało się zauważyć w jej odpowiedzi. Melior jednak nie bardzo zwrócił na to uwagę, więc praktycznie nie przejął się tym wcale. Przechadzka pod barierę na szczęście należała do tych spokojniejszych, więc żadne dodatkowe sprawy nie musiały zaprzątać mu głowy. Zamiast tego spokojnie przypominał sobie to co już wiedział o tej barierze oraz pilnie ją obserwował. Gdy dotarli na miejsce nie pominął komentarza Kirino, który nawiasem mówiąc wydawał się nawet całkiem interesujący. W sumie jakby się przysłuchiwać temu buczeniu,to można było odnieść takie wrażenie, ale w sumie to nie dźwięk teraz był najważniejszy. - Lepiej uważać bariera w zetknięciu z ciałem parzy. - Rzucił spokojnym, acz uprzejmym tonem w stronę pozostałych. Cóż miał w obowiązku udzielić towarzyszom parę informacji, by ci przypadkiem nie zrobili sobie krzywdy. No jakby nie patrzeć niewiedza mogłaby być bolesna. Widząc działania dziewczyny z Fairy Tail postanowił nieco odsunąć się na bok. Niby czytał akta na temat osłony, ale testu z lecącymi kamieniami tam nie udokumentowali, więc wolał się nie narażać na ryzyko oberwania zawracającym odłamkiem. W razie konieczności także odskoczy. Następnie począł rozglądać się za jakimś otworem w tej barierze, cóż w końcu potrzebowali jakiegoś zdatnego do użycia wejścia. W między czasie co jakiś czas spoglądał i sprawdzał czy coś specjalnego nie dzieje się w środku tej osłony. W sumie zastanawiające było, co takiego się tutaj działo, że bariera została zdegenerowana aż do takiego stanu. Wracając jednak do czynności, to jeśli siwowłosy znajdzie przejście, to weźmie trzydziesto-centymetrowy, suchy patyk i sprawdzi czy droga jest bezpieczna, w końcu jeśli kijek się zapali, to będzie znaczyć, że trzeba poszukać innej. Jeśli jednak będzie można tamtędy przejść, to pójdzie chyba, iż zobaczy w środku koło otworu coś podejrzanego. - Cóż jeśli tak chcesz, to może być. - Rzucił uprzejmie na słowa Kirino.
Bianca
Liczba postów : 111
Dołączył/a : 23/10/2012
Temat: Re: Eagvill Peak Sro Sty 08 2014, 19:01
Droga była spokojna, więc i Sheppard w spokoju mogła sobie notować informacje. Teoretycznie nic się jeszcze nie działo, ale cóż...Dobrze było zaznaczyć warunki pogodowe, wypisać nazwiska swych towarzyszy, inne mniejsze szczególiki oraz najważniejsze - wygląd 'kopuły'. Głównie przez właśnie owe skupienie notatkami, zwyczajne pytanie zielonowłosej, troszeczku ją zaskoczyło. - Hm? Tak...można rzecz, że po staremu. W większości... - odpowiedziała jak zwykle spokojnie - A Ty jak się czujesz, Kirino? No co? Miała powiedzieć, że ma uraz do Fairy Tail po tym co się stało na turnieju i samym Sądzie? Oj, miała miała, ale...po pierwszy byli teraz razem na misji, więc wymierzenie swej sprawiedliwości nie byłoby odpowiednie. Właściwie nie tylko dlatego - tutaj pojawia się 'po drugie', gdyż po prostu ciemnowłosa, poznała Ayame na długo przed tym tragicznym zajściem i trzeba przyznać, iż nie czuła do niej nienawiści...a to chyba dobrze, prawda? Co innego jakby Kirino baaardzo utrudniała wtedy pracę policji, ale cóż...Dostrzegła ją na arenie - wyglądała raczej na wystraszoną, więc...wolała pozostać przy relacjach jakie miały na swej poprzedniej, wspólnej misji. Aczkolwiek nie umknęło jej zachowanie koleżanki, względem von Terksa. - ...Wspólna przeszłość? Ciekawiło ją, z jakiegoś to powodu wróżka zachowuje się...no, dość inaczej przy owym chłopaku. Lepiej było wiedzieć czy taka relacja, nie wpłynie negatywnie na zadanie, więc i po części stąd to pytanie...a po części, dlatego, że dobrze byłoby się dowiedzieć czegoś więcej o owej wróżce. Tak czy inaczej w końcu stanęli przed barierą, która mimo swych licznych ubytków czy zanikania, o dziwo i tak parzyła. No, a przynajmniej tak powiedział Terks, przez co należało zadać kolejne pytanie. - Skąd wiesz? Jakże proste, a zarazem trafne, prawda? Bo jakby nie patrzeć, siwowłosy wiedział coś istotnego - jeśli to prawda - ale skąd to już nie raczył dodać. Nic więc dziwnego, iż należało zapytać. Mają to samo zadanie, więc...dobra, rozumiała tajemnice, ale skąd wiedział coś takiego? Poza tym zdawał się dość przyjacielski do...hm, wystraszonej Kirino? To też było zastanawiające. - Trzymanie się razem brzmi rozsądnie - potwierdziła propozycję Ayame - Wpierw jednak dobrze znaleźć się bezpiecznie w środku tej bariery. Z tego powodu, obserwowała 'eksperymenty' towarzyszy, po czym sama również zaczęła się przyglądać 'kopule', słysząc oczywiście dźwięk jaki wydawała - dźwięk 'łamania' się bariery? No cóż...teoretycznie miała nieco lepsze zmysły niż inni, ale nigdy nie stawiała na to, że akurat ona coś wypatrzy czy usłyszy - ot, chciała pomóc i też znaleźć sposób na dostanie się do środka. Z tego powodu - jeśli stanie w miejscu nic nie da, a innym też nie bardzo wyjdzie - to miała zamiar ruszyć wzdłuż jednego boku bariery (przeciwnego do tego, który wybrał Mel lub jeśli żadnego to...pójdzie w prawo) by obejrzeć większy obszar. Fakt faktem, przejście przez jakąś dziurę zdawało się póki co najlepszym wyjściem. Chociaż z drugiej strony wtedy należałoby sprawdzić czy bezpieczne jest takie przejście...Nie mniej w tej chwili po prostu szukała większych dziur, odpowiednio nisko by każdy mógł przejść. Jednakże nie miała zamiaru oddalać się za daleko od reszty i nie w zbyt szybkim tempie by przypadkiem czegoś nie przegapić...A jeśli nic nie znajdą i nikt na nic nie wpadnie? Cóż...miała pewną propozycję, ale lepiej poczekać - no i jakoś sama w nią wątpiła.
Shiba
Liczba postów : 21
Dołączył/a : 11/12/2013
Temat: Re: Eagvill Peak Sro Sty 08 2014, 19:33
Kiedy chłopak wyciągnął rękę uścisnął ją z uśmiechem, ale przy okazji przetestował sobie jego siłę, próbując zmiażdżyć dłoń chłopaka w prawie niedźwiedzim uścisku. Parę w łapie miał mimo swego wieku, a więc byłoby to możliwe, no ale nie chciał uszkadzać towarzysza misji a więc po chwili puścił jego dłoń i ruszył razem z resztą w stronę bariery. Kiedy zbliżali się do bariery spokojnie pykał sobie cygaro obserwując to co działo się przed nim, o z każdym krokiem widok zaczynał być coraz bardziej intrygujący. Słysząc odpowiedź Kiri na słowa Meliora tylko się uśmiechnął, bo jak widać niezbyt za nim przepadała a on wręcz odwrotnie. Może jakiś aspekt jego charakteru to sprawił, lub spotkali się w dziwnych okolicznościach? Kto to wie, ale lepiej by nieco się rozluźniła i zapomniała o wpływie obecności chłopaka, bo jeśli przez jakieś zdarzenie zostaną rozdzieleni i trafi na Meliora, to może być problem. Widząc iż przypatrywała się jego ramieniu udał iż nie dostrzegł tego, bo raczej każdy będzie ciekawski widząc faceta z sporym hakiem zamiast dłoni, a to oczywiście nasuwało też pomysły do żartów o które się nie obraża a raczej sam z siebie żartuje. Chociaż kiedyś nie było mu do śmiechu kiedy pomylił się podczas podcierania, no i o mały włos a użyłby haka do podtarcia tyłka. Oj byłaby tragedia, ale na szczęście się zorientował. A na dodatek jeśli prawa ręka zajęta, to nie ma się jak podrapać bo hakiem ot nie bardzo. Cóż on raczej nie umierałby po to by miała wobec niego dług, ale dla tego iż taki już był i tyle. sumie najlepiej gdyby nikt tutaj nie umarł. Widząc iż zamieniła słowo z Biancą, stwierdził iż dalej musiała nie czuć się zbyt komfortowo w towarzystwie Meliora i być może jego samego. -Panienka Kiri wydaje się być nieco spięta. Może to pomoże się trochę rozluźnić. Po chwili przywołał za pomocą swego pwm ducha psa i kota, które jak zwykle pojawiły się na swoich miejscach. Kot zwyczajowo pojawił się na ramieniu a pies na głowie, lecz kiedy tylko coś do nich szepnął podleciały do Kiri i usiadły jej na ramionach, a na dodatek kot zaczął się łasić a pies lizać ją po policzku. Oczywiście nic nie poczuje ponieważ były to duchy, ale zawsze mogą pomóc się rozluźnić. Mogła też obrazić się o takie traktowanie jej jak dziecka, ale nic na to nie mógł poradzić. Wreszcie dotarli pod barierę i mógł się jej uważnie przyjrzeć. Nie była w najlepszym stanie, bo nie dość iż widać było ubytki to na dodatek zanikała. A nie powinno tak być bo wyglądała na naprawdę porządną barierę, a na dodatek nie spotkał się z tym rodzajem nawet na wojnie, a więc musiało to być coś z naprawdę wysokiej półki. Słysząc uwagę Kiri nie mógł się nie zgodzić, bowiem dźwięki wydawane przez barierę tak właśnie brzmiały. Ale za to to co powiedziała potem nieco go rozbawiło, więc odwrócił głowę w bok niby czegoś szukając, by móc bezpiecznie zdławić śmiech. Jednak na wzmiankę o tym co powiedział chłopak przyjrzał mu się uważniej, bo jakim cudem wiedział coś takiego? Albo musiał brać udział w procesie jej tworzenia, albo też należał do gildii która ją stworzyła. Jednak takie działania raczej wykluczały ingerencję gildii, a więc zostały dwie możliwości. -Są dwa wyjaśnienia dlaczego może to wiedzieć. Pierwsze, to iż należy on do rady magii, a drugie iż jest członkiem oddziałów policji, a oni są o tych rzeczach informowani. Nie chciał dalej zapuszczać się w swoich gdybaniach więc po prostu zamilkł. Zamiast tego zaczął szukać jakiegoś miejsca przez które mógłby bezpiecznie wejść do środka bariery, a jeśli uda się to komuś innemu to po prostu ruszy za nim.
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Eagvill Peak Sro Sty 15 2014, 18:25
MG
Każdy miał swój sposób na zajęcie się barierą. Kirino eksperymentowała z kamieniami. Pierwszy przeleciał, uderzając z łoskotem o kamienną drogą za barierą. Drugi zaś, wycelowany w samą barierę, zatrzymał się na niej, w miejscu uderzenia jednak, bariera na chwilę się wgięła. Było widać że bariera jest w fatalnym stanie. Tym czasem Melior szukał jakiejś dziury spojrzeniem, nic jednak na tyle dużego by przejść nie znaleźli. Na szczęście Bianca i Shiba odeszli nieco dalej. Pierwsze na prawo, drugie na lewo, zostawiając wręcz idealnie dobraną parę razem. Parę która po kilku minutach zdała sobie sprawę że... została sama. W sumie, już od dłuższego czasu bo...
...Bianca szła i szła, szukając przejścia. Chciała się przydać, więc szukała. Nawet nie zauważyła jak daleko zaszła, wszak bariera otaczała miasto, a miasta są wielkie. szybko jednak ogarnęła że o to, jej spojrzeniu, ukazało się przejście. Przejście przez które ona z Kiri z "Pewnych powodów" nie przejdzie, ale przez które Melior by się przecisnął. Była to wąska szczelina, akurat by płaskiego człowieka stojącego bokiem, przecisnąć.
Gorzej poszło Shibie. To nie tak, ze szukał nieudolnie, słabiej od Bianci, czy też może nie angażował się w swoje działania. Ależ skąd! On po prostu, był człowiekiem który miał pecha. Tak czasem już było że ludzie mieli pecha, dziś, tego pecha miał on. Pech ten, dość wredny, chciał żeby Shiba się potknął. Zwykłe potknięcie, niby nic, rzecz w tym że zamiast dokładnie w przód, poleciał nieco na bok, odruchowo wyciągając prawą kończynę, w celu przytrzymania się bariery, ta jednak, pękła pod jego naporem, jak by była ze szkła, a sam Shiba, skończył za barierą.-Nic panu nie jest?-Zapytała go jakaś kobieta, w niebieskiej sukni, z dzieckiem na rękach. Gdy Shiba się rozejrzał, zrozumiał że coś jest nie tak. Był w... dobrze prosperującym mieście, pełnym przechodniów i magicznych samochodów. A śladu jakiejkolwiek bariery, nie było.
Czas na odpis: 18.01 godzina 18:00
Bianca
Liczba postów : 111
Dołączył/a : 23/10/2012
Temat: Re: Eagvill Peak Sro Sty 15 2014, 19:27
Szła sobie i szła - wcześniej wysłuchawszy odpowiedzi towarzyszy, na które odpowiedzi odłożyła na potem - dopiero po jakimś czasie zdając sobie sprawę z tego jak daleko odeszła, pomimo tego, że miała się nie oddalać i nie zostawiać Kirino...eh...najchętniej to by po prostu uderzyła w barierę, licząc na to, że ta się rozwali, ale jednak z drugiej strony byłoby to dość nierozsądne posunięcie, zważywszy na to, iż niewiadome było co się stanie. Przez to właśnie pozostało jej tylko dalej uważnie przyglądać się dziurom by znaleźć ewentualne wejście...i o dziwo w końcu się znalazło. Niestety mniejsze niż sądziła i ku damskiemu pechowi, mógł się tutaj zmieścić tylko ktoś płaski. Chyba łatwo się domyśleć kto z ich grupki takim był - i to żadna z dziewczyn. Tak czy inaczej, po odkryciu swego znaleziska miała zamiar wrócić do reszty - wpierw jednak zapamiętując, gdzie to dokładnie znalazła przejście...chociaż chyba nie powinno być problemu skoro pójdą tą samą drogą? Aczkolwiek kto wie czy przejście się nie zasklepi czy coś...Dlatego po oględzinach ruszyła szybszym krokiem w kierunku towarzyszy - uważając pod nogi bo jednak na śnieg trzeba mieć oko. No, a jeśli dotarła bez przeszkód do reszty to oczywiście przekazała informacje. - Póki co natrafiłam tylko na jedną w miarę odpowiednią szczelinę, ale niestety my z Kirino nie przejdziemy - tutaj zwróciła wzrok na Meliora - Za to von Terks się zmieści...jeśli oczywiście będzie chciał bo mieliśmy się nie rozdzielać, ale...nie widzę Shiby - nawet się rozglądnęła - Zaprowadzę Was do szczeliny i tam zdecydujecie co z tym zrobimy. Czy też raczej co zrobi Terks. Następnie poszukamy Shiby, chociaż przypuszczam, że też poszedł szukać przejścia, więc powinien zaraz wrócić. Nie mniej jednak możemy wpierw się za nim rozejrzeć, ale nie wiem ile bariera będzie w takim stanie. Po tym poczekała na odpowiedzi i zależne od tego jakie były decyzje miała zamiar się do nich dostosować. Ściślej mówiąc jeśli nie mieli nic przeciw by wpierw zobaczyć szczelinę to prowadzi Kirino i Meliora w miejsce, z którego niedawno wróciła. Jeśli jednak zadecydowano, że wpierw rozglądną się za Mamoru to również nie wyrażała sprzeciwu, idąc w drugą stronę bariery - czyli w stronę, w którą wcześniej poszedł Shiba, rozglądając się nie tylko za nim, ale i przy okazji za przejściami. No co? Chyba normalne skoro szukają wejść? Swoją drogą nie bez powodu zwracała się do siwowłosego po nazwisku - po prostu tak było kulturalniej, a dopiero się poznali. Kirino poznała już wcześniej, a Shiba pomimo tego, że starszy był z nią w gildii, więc nie miała większy oporów przed tym - chociaż pewnie by zmieniła, gdyby trzeba była. No, ale nie wiedziała jak Terks się na to zapatruje, więc przybrała oficjalny ton.
Kirino
Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012
Temat: Re: Eagvill Peak Sro Sty 15 2014, 23:45
Jeszcze zanim wszyscy rozpierzchnęli się na boki zielonowłosa zdążyła wysłuchać tego co mówiła Bianca, a gdyby nie to, że tuż przed rozpoczęciem jej prób z kamieniami, nagle otrzymała dodatkowych kompanów w postaci duchów na swoich ramionach prawdopodobnie odpowiedziałaby dziewczynie bez większych problemów. W momencie jednak, w którym kot i pies nagle ją "osiedli", jej umysł automatycznie przestawił się w tryb "co to do cholery ma znaczyć" połączony z "skąd one się tu...". Na całe szczęście dla jej zdrowia mentalnego i dla towarzyszy misji Ayame nie zorientowała się jednak od razu, że są to duchy - kociak wyglądał przecież jak kot, a psina jak pies, wszystko było w porządku, poza tym drobnym faktem, że nie było wiadomym jak pojawiły się tutaj tak nagle. Być może gdyby dziewczyna bardziej skupiona była na starszym mężczyźnie, wtedy widziałaby wszystko i wiedziałaby co i jak, w tym przypadku jednak ze zdziwieniem odkryła zwierzaki, a gdy jej umysł spokojnie trawił całe to zdarzenie, jej ciało momentalnie zareagowało odskakując nieco w bok, najwyraźniej uznając, że bazowy impuls "strząśnięcia" ciał obcych z siebie jest najważniejszy. I nawet nie wydała pisku ani nie zdziwiło jej to, że nie czuła na swoich policzkach jęzorów zwierząt, ani nie słyszała ich upadku. Ot, odskakując zbliżyła się nieco tylko do Meliora, więc w tym momencie jej umysł ponownie wykonał zwrot o 180 stopni i postanowił na chwilę się wyłączyć. I właśnie w takim stanie dziewczyna wykonała swoje rzuty.
...całe szczęście, że przynajmniej potrafiła później wyciągnąć z rzutów konkretne wnioski. Skoro bariera się wygięła po zaledwie rzucie kamieniem, znaczyło to, że w razie potrzeby mogli spróbować przebić się przez nią kompletnie zdając się na siłę, a to wbrew pozorom była całkiem przyjemna możliwość, w sytuacji w której wszystkie umysłowe rozważania by zawiodły. Warto było to zapamiętać. Tak samo jak warto było zorientować się, że jest się samemu na miejscu z Meliorem i w pełnej ciszy oczekiwać na powrót kogokolwiek z innych osób, byle tylko nie być tu samej. Prawdopodobnie byłaby w stanie nawiązać dialog z chłopakiem, ale jakoś pewniej by się czuła mając swoistego pośrednika w takich kontaktach, dlatego też z *dużym* westchnieniem ulgi powitała widok powracającej ze swojej przechadzki Bianci, ba, nawet poczyniła kilka kroków w jej kierunku, wychodząc jej na przeciw, a potem wracając u jej boku do von Terksa. Teraz już było dużo lepiej.
Potem rzecz jasna wysłuchała tego co dziewczyna miała do powiedzenia, choć w momencie w którym wspomniała ona o tym, że dziewczyny nie dadzą rady przejść przez chwilę się zadumała i spojrzała bardzo pytającym wzrokiem na opowiadającą o swoim odkryciu członkinię LS. Przecież wcale nie były wyższe od Meliora, ba, sama Kirino była tutaj chyba najniższa. W ogóle ostatnimi czasy miała wrażenie jakby ludzie z jakiegoś powodu traktowali ją jako większą niż była naprawdę. Dziwne, naprawdę dziwne uczucie. Wracając jednak do tematu... - Jeśli pan Melior da radę przejść przez szczelinę to jak najbardziej powinien spróbować to zrobić, może od wewnątrz uda mu się odkryć jakieś inne przejście albo dowiedzieć się czegoś w czasie gdy mu spróbujemy znaleźć inną szczelinę i też nią przejść i oczywiście, kompletnie, szczerze i na 100% wtedy moglibyśmy dołączyć do niego, nie kłamię! - odpowiedziała szybko na jednym wdechu, następnie chwytając Biancę za dłoń i ruszając w kierunku z którego dziewczyna przyszła. - Chodźmy, chodźmy! - dodała jeszcze ni to rozentuzjazmowanym, ni spanikowanym głosem, a gdy już poczuła, że dziewczyna ruszyła za nią, to momentalnie szeptem, tak by tylko ona mogła to usłyszeć dodała - Obecnie czuję się dobrze, choć mogłoby być lepiej, ale niedługo może być zdecydowanie lepiej, tylko dojdźmy do tej szczeliny! ...wspólna przeszłość, tak, to poniekąd dobre określenie, ale... ten facet jest niebezpieczny, nie wiem dlaczego, strasznie dziwnie się czuję w jego obecności, tak jakby za chwilę miał mnie zaatakować. Znasz może to uczucie, kiedy śnisz i goni cię jakiś potwór, a twoje nogi nagle zwalniają i nie możesz nic zrobić, tylko bać się i bać coraz bardziej? - tu dziewczyna spojrzała dość intensywnym spojrzeniem na Biancę. - To prawie to samo uczucie... - dodała raźno maszerując w kierunku szczeliny, pod przewodnictwem Bianci, która do tego czasu powinna już ją prowadzić w tamto miejsce. Gdyby oczywiście wszystko skończyło się tym, że Melior faktycznie przeszedłby przez otwór w barierze, wtedy bez marnowania czasu Kirino spróbowałaby odejść nieco z tamtego miejsca i poszukać kolejnej, nieco większej albo przynajmniej lepiej dostosowanej do przechodzenia dla kobiet... wciąż nie do końca rozumiała o co chodzi...
Ach, przez to wszystko zapomniała o Shibie.
Shiba
Liczba postów : 21
Dołączył/a : 11/12/2013
Temat: Re: Eagvill Peak Czw Sty 16 2014, 19:12
Widząc reakcję Kiri na jego towarzyszy tylko cicho westchnął, bo niestety nie wyszło tak jak on chciał, no i zamiast lekko rozluźnić chyba dodał dziewczynie więcej stresu. W sumie każdy by tak zareagował na nagłe pojawienie się zwierzaków na jego ramieniu, a jeśli jeszcze odkryje się iż są to duchy to tym bardziej można się przerazić. Miał tylko nadzieję iż w sprawdzaniu bariery będzie nieco przydatniejszy niż wcześniej. Szedł więc spokojnym krokiem paląc dalej swe cygaro, no i przy okazji szukając słabych punktów bariery kiedy to się potknął. Zazwyczaj przy potknięciu leci się do przodu, przez co ręce automatycznie wysuwają się w przód, lecz jak widać i podczas lotu w bok można mieć ten odruch. Szkoda tylko, że w tym samym momencie przypomniał sobie iż nie była to zwykłą bariera, a więc dotknięcie jej nie będzie zapewne przyjemne. Szykował się więc na najgorsze ciesząc się iż reszta nie zobaczy tego żałosnego pokazu, lecz zamiast tego stało się coś dziwnego. Bariera pękła niczym szkło, a on sam znalazł się na ziemie. Kiedy tylko usłyszał jakiś głos, spojrzał na osobę która wyraziła o niego troskę no i nieco go zamurowało. Oto przed nim stała kobieta w sukni, a na dodatek miała dziecko na rękach. Szybko podniósł się z ziemi co by się nie błaźnić pozą na leżąco, po czym otrzepał ubranie i rozejrzał się dookoła. To co zobaczył nie przedstawiało krajobrazu na zewnątrz i nieco się zmartwił, bo być może odbył jakąś podróż w czasie, ale szybko odrzucił ta głupią myśl. Ale mimo to znajdował się w mieście które tętniło życiem i było w swym rozkwicie, a po barierze nie było śladu. Zanim zabrał się za rozmyślanie uświadomił sobie iż nie odpowiedział na pytanie. -Tak wszystko w porządku. Gdzie ja tak właściwie jestem panienko? Cóż nie wiedział w jakim wieku była kobieta, ale wyglądał na młodą a więc wolał się do niej zwrócić w ten sposób. Zanim dostał odpowiedź zaczął się zastanawiać czy inni zaczną go szukać. A nawet jeśli to czy go znajdą? Przecież miejsce w którym wpadł mogło się zasklepić, a wątpliwym by zostawienie wiadomości w miejscu w którym teraz był, sprawi iż nagle go odnajdą. Na dodatek wyglądało na to, iż bariera miała jakiś związek z zapętleniem czasu, skoro to miasto dalej tutaj istniało i na dodatek tak tętniło życiem. Wszystko zaczynało być podejrzane, ale na razie skupi się na rozmowie z kobietą, bo może uzyskać jakieś ciekawe informacje.
Melior
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: Eagvill Peak Sob Sty 18 2014, 13:08
Heh, podzielił się za ledwie jedną informacją, a już mu są zadawane pytania i wysuwane na jego temat teorie. Cóż całkiem ciekawa grupa mu się trafiła, a takie drobiazgi zbytnio mu nie przeszkadzały. Po chwili zastanowienia postanowił odpowiedzieć. No jakby nie patrzeć pozostawienie niedopowiedzeń mogłoby być niegrzeczne. - Trafiłeś panie Shiba. W sumie to z policji. - Rzucił uprzejmym tonem z lekkim uśmiechem. Na sztuczkę z zwierzętami z zaciekawieniem spojrzał. Trzeba przyznać, że znikąd biorące się czworonogi to całkiem ciekawa sztuczka, zwłaszcza jeśli te są niematerialne. Pojawiało się tylko pytanie do kogo należały. Do Bianci ta magia jakoś nie pasowała, a Kirino chyba inną władała, chyba pyłkami, czy coś w ten deseń. Zresztą własnych futrzaków by się nie zlękła, więc pozostawał tylko drugi facet. Następnie połowa się rozeszła i trochę czasu minęło nim chociaż Bianca wróciła. Sam natomiast w międzyczasie mógł tylko przyglądać się barierze. Gdy dziewczę z Lamia Scale podzieliło się swymi informacjami przysłuchiwał się jej z uwagą. Jakoś przejście samotnie średnio mu leżało, z drugiej strony zastanawiające było, czemu tylko on miał się zmieścić, ale tę sprawę trzeba było zostawić na potem. - Hmm, może zróbmy tak. Najpierw zobaczmy tą szczelinę, może da się coś z nią zrobić, a potem niech ktoś cofnie się po Shibę. - Odparł zamyślonym tonem, po czym ruszył za dziewczynami. Kwestii Kirino na temat jego osoby jakoś nie miał okazji usłyszeć i może dobrze, gdyż porównanie do potwora z koszmaru raczej nie jest miłe. No, ale kto by mógł przypuszczać, że wróżka tak nie lubi siwowłosego. Gdy dotarli na miejsce po wcześniejszym przyjrzeniu się szczelinie sięgnął do bezdennej sakwy, po jeden ze swoich mieczy. Następnie płaską stroną ostrza powoli i stopniowo począł bronią napierać na jedną z krawędzi przejścia chcąc je nieco poszerzyć. Cóż bariera była trochę elastyczna, więc liczył na powodzenie. Jeśli coś z tego wyjdzie to przemówi do panien. - Może i wy będziecie mieć okazje jakoś się zmieścić. -Odrzekł z lekka żartobliwie.
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Eagvill Peak Sob Lut 01 2014, 21:26
MG
Shiba: Mężczyzna wydawał się co najmniej zadziwiony obecna sytuacją, ale w tej sytuacji raczej nie było co się dziwić. Szybo jednak się pozbierał z ziemi, a nawet, zagadał do kobiety, co by jakoś ułożyć sobie wszystko w głowie, a do tego potrzebował informacji.-W Eagvill Peak.-Powiedziała dziewczyna z uśmiechem. No tak, a gdzież mógłby być? Przynajmniej wiedział jedno, był tam, gdzie miał być.
Reszta: Bianca szybko przy kopytkowała po Meliora i Kirino, by zabrać ich ku tajnej szczelinie, przez którą przejdzie tylko Mel. Gdy tylko do niej dotarli, chłopak zdał sobie sprawę że samotność nie jest w cenie i zaczął przy barierze grzebać mieczem. ta skwierczała, syczała, zaś broń szybko się nagrzewała, sam chłopak musnął nieopatrznie dłonią bariery co nieco oparzyło, na szczęście szybko cofnął dłoń. Niestety mimo wszelkich prób odgięcia bariery, nie wyginała się ona w taki sposób, by dziewczyny przez nią przeszły. Nie była jak blacha, której odgięcie u gór, przesunie cały fragment, a bardziej jak Guma, rozciągając się w miejscu napierania przez Meliora.
Czas na odpis: 08.02 godzina 21:00
Kirino
Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012
Temat: Re: Eagvill Peak Wto Lut 04 2014, 23:55
- Ahaha... haha... - zaśmiała się z lekka nerwowo zielonowłosa, gdy zobaczyła, że dłubanie Meliora przy barierze niespecjalnie czemukolwiek służyło. Najwyraźniej tym razem dziewczyna zwyczajnie miała szczęście i wyglądało na to, że dane jej będzie, przynajmniej przez jakiś czas, pobyć bez tego policjanta i uspokoić się, a następnie mentalnie przygotować przed ewentualnym kolejnym spotkaniem. Nie mogła przecież bać się go całe życie, ale czy to była jej wina, że ilekroć go widziała, tyle razy momentalnie włos jeżył się jej na głowie i czuła się bardzo niezręcznie? Ona po prostu wyczuwała niebezpieczeństwo jak jakieś leśne zwierzątko, na które poluje wilk, choć przecież mężczyzna nigdy w niczym jej przykrości jej nie sprawił, a jako policjant raczej pewnie bliżej mu byłoby do chronienia jej niż atakowania. Na cóż jednak te rozsądne rozważania, skoro kobiecy instynkt brał tutaj górę i choćby słów zmarnowano tysiące na wytłumaczenie naszemu kwiatuszkowi bezsensu jej uczuć, to i tak zamierzonego celu by się nie osiągnęło. Niestety. - Wygląda na to, że jednak będziemy musieli się rozdzielić! Przecież nie ma co zwlekać, zadanie wysokiej rangi jest i w ogóle... - zauważyła dziewczyna wachlując niedbale dłonią swoje policzki i patrząc wszędzie tylko nie na faceta, niechcący nawet zapominając o tym, że przecież ten ton ulgi w jej głosie mógł być nieco obraźliwy i niegrzeczny w stosunku do Meliora. Następnie przestąpiła z nogi na nogę, a potem z olbrzymią nadzieją wymalowaną w oczach zwróciła głowę w kierunku Bianci.
- A my, my, my w tym czasie poszukamy Shibę, tak? Prawda? - och tak, dziewczyna czuła, że powinny były to zrobić, że właśnie im wyznaczona została właśnie misja odnalezienia swojego zaginionego kompana, o którym co prawda Kirino przed chwilą jeszcze nie pamiętała, ale co z tego, teraz gdy sobie o nim przypomniała nagle stał się on priorytetem w tej sytuacji. - Koniec końców niedobrze byłoby go tak zostawić samego, nieświadomego tego co tu się dzieje, no nie? - dodała jeszcze celem usprawiedliwienia samej siebie przed wszystkimi, a następnie stanęła obok Bianci, głową zwróconą w kierunku, z którego przyszli (jednocześnie był to kierunek gdzie przecież oddalił się Shiba, prawda?) i mając nadzieję, że dziewczyna jej posłucha i ruszy razem z nią w tamtą stronę. Jednocześnie mogli przecież tez poszukać kolejnych dziur w barierze, tym razem odpowiednio szerokich i dla kobiecej dwójki. Tak czy siak - gdy tylko druga kobieta w grupie ruszyła (jeśli ruszyła) Kirino momentalnie podążyła za nią.
Bianca
Liczba postów : 111
Dołączył/a : 23/10/2012
Temat: Re: Eagvill Peak Sro Lut 05 2014, 09:59
Fakt, że Terks był z policji...właściwie niewiele zmieniał. Sama Sheppard kiedyś również chciała do mundurowych należeć i miała nadzieję kiedyś spełnić swój cel, ale niestety przez pewną umowę, aktualnie należała do LS - i póki co, nie bardzo mogła to zmienić. Swoją drogą bardziej zastanawiało ją to, czemu Kirino boi się persony z Policji Magicznej. Czyżby coś przeskrobała? A może to policjant się uwziął? Aczkolwiek sprawiał wrażenie dość, jak to się mówi...wyluzowanego osobnika. Hmm... Tak czy inaczej, gdy znaleźli się przy szczelinie, Melior próbował jakoś powiększyć 'wejście', ale niestety owa próba nie zakończyła się pomyślnie. - Najwyraźniej plan pod tytułem 'nie rozdzielać się', właśnie się rozpadł... ...szkoda, że nie szczelina. No cóż...wolałaby aby pozostali razem bo pojęcia nie miała czego spodziewać się w środku i...co prawda mogli szukać wejścia odpowiedniego dla wszystkich, ale już Shiba, gdzieś się zapodział, a poza tym może od środka da się jakoś przełamać barierę? Akurat ciemnowłosa nie miała zamiaru decydować za funkcjonariusza, które opcje woli. - Jak tam dłoń? - zapytała von Terksa, widząc co się stało...żałując, że nie pomyślała by zabrać ze sobą apteczkę albo coś podobnego. Nie...z takich rzeczy miała przy sobie tylko paczkę chusteczek higienicznych...Po tym zwróciła się do Ayame, która o dziwo była za rozdzieleniem się, chociaż niedawno plan był inny - Na to wygląda...Jednakże decyzja należy do von Terksa - spojrzała na Meliora - Wchodzisz do środka na oględziny czy idziesz z nami sprawdzić co z Shibą? Jeśli opcja pierwsza to nie musisz się o nas martwić. Spróbujemy znaleźć przy okazji inne wejście i Cię znaleźć. Niezależnie od opcji, poczekała naturalnie chwilę by wysłuchać słów oraz decyzji policjanta i dopiero po tym skierowała się z miejsca, z którego wcześniej przyszli - w razie czego żegnając się z funkcjonariuszem, życząc mu powodzenia. Gdy z Kirino doszłyby na miejsce, ruszyłyby dalej wzdłuż ściany bariery by nie tylko szukać dalej wejścia, ale też rozejrzeć się za Shibą - wszak nie był taki mały, więc chyba nie rozpłynął się w powietrzu, prawda? - ...Boisz się Policji Magicznej? Zapytała w końcu zielonowłosej - niezależnie od tego czy Mel z nimi poszedł czy nie. Po prostu ciekawiły ją relacje wróżki, a już na pewno takie, których jak widać dziewczę się obawiało - nie wiedzieć czemu...Przy okazji zapisała kilka...lub też kilkanaście kolejnych zdań do raportu - jak fakt, że musieli się rozdzielić, szukają Shiby, a co najważniejsze...mimo tego, że bariera się rozpadała, nie tak łatwo było znaleźć wejście do środka.
Shiba
Liczba postów : 21
Dołączył/a : 11/12/2013
Temat: Re: Eagvill Peak Pią Lut 07 2014, 18:47
Słysząc co powiedziała kobieta nie zareagował przez chwilę, bo nie wiedział jak dokładnie miał zareagować. Spodziewał się, iż trafił do zupełnie innego miasta, albo cofnął się w czasie czy coś, więc było mu nieco głupio bo jego dziecinna teoria została rozwiana. Mimo to słysząc iż był w mieście, które przed chwilą było otoczone barierą upewnił się w jednym. Coś tutaj wyjątkowo śmierdziało i musiało mieć drugie dno. No bo nikt przecież od tak, nie otoczy miasta magiczną barierą odcinając ludzi w nim żyjącym od świata. No chyba, że miał do nich jakiś naprawdę wielki uraz, albo też sami ludzie chcieli odciąć się od świata z jakiegoś powodu. Musiał to zostawić na potem, bo milczał dłuższą chwilę i nie chciał wydać się podejrzanym, bo w końcu potrzebował informacji. -Naprawdę? To całe szczęście. Przez moją marną orientację w terenie obawiałem się iż tutaj nie trafię. Wstyd się przyznać ale się zgubiłem w drodze do miasta. Może i wymyślił to na szybko, ale powinno mu to pomóc jakoś wykaraskać się z tej ciszy, a na dodatek może jakoś zdobędzie jej sympatię, co pozwoli na wyciągnięcie z niej informacji. Gorzej, jeżeli mieszkańcy wiedzieli o barierze otaczającej miasto, bo wtedy to kobieta może zwiać, a on wpakuje się jeszcze w jakie kłopoty. Rozglądnął się jeszcze raz dookoła, po czym przypomniał sobie o dziecku i szybko zgasił cygaro. -Bardzo przepraszam za to cygaro przy dziecku. Jeśli to nie problem, mogłaby mi panienka opowiedzieć co nieco o mieście i oprowadzić? Ale jeśli nie ma panienka czasu to zrozumiem. Uśmiechnął się do niej najładniej jak tylko potrafił, licząc na to iż może ja tym oczaruje i zgodzi się na udzieleni mu informacji o mieście i oprowadzenie. No bo skoro już tutaj utknął, to nie będzie czekać aż reszta przyjdzie go szukać, co było raczej wątpliwe, bo jeśli znaleźli inne wejście, to na pewno byli zajęci czym innym. Albo po prostu dalej szukali szczeliny w barierze. Tak czy tak pozyskanie informacji i obejrzenie miasta były teraz rzeczami najważniejszymi.
Melior
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: Eagvill Peak Sob Lut 08 2014, 19:50
Jak się okazało geniusz siwowłosego przewyższał możliwości elastyczne bariery, dlatego też ta niezbyt chętnie z nim współpracowała. Ponadto przeprowadziła nawet na niego atak, lecz ze względu na krótki kontakt skończyło się na obrażeniach zbliżonych do zetknięcia się z pokrzywą. Więcej prób niestety nie miało większego sensu, skoro osłona źle się odginała, ponadto nagrzewanie miecza trochę niepokoiło, a raczej nie planował tworzyć ognistych ostrzy w ten sposób. Chociaż z drugiej strony mógłby to być opłacalny biznes... Skoro poszerzenie wejścia nie zadziałało, zawsze można było spłaszczyć panie. Pytanie tylko co one na to, w końcu niektóre miewają czasem kompleksy na temat swoich rozmiarów, więc interwencja w nie mogłaby je troszkę urazić. Z Kirino nie widział, większego problemu, lecz Bianca wydawała się wyzwaniem. Cóż nawet jeśli mógł jej zapewnić odpowiedni gorset, to przy jej proporcjach zastanawiał się, czy da się to odpowiednio zmniejszyć. A, jeśli, czy to gdzieś nie wypłynie. Jednakże niestety dziewczęta miały z goła inne plany, co było odrobinę rozczarowujące. Dodatkowo zmuszono go do wyboru, czy idzie solo, czy też wraca z nimi. Jakby nie patrzeć Melior należał raczej do towarzyskich osób, więc wolałby mieć kogoś do pogadania z drugiej strony skoro ma okazję zbadać wnętrze bariery, to raczej powinien skorzystać. Radości Kiri nie zauważył, a nawet jeśli to nie znał przyczyny. Co do słów Bianci naturalnie zamierzał jej odpowiedzieć. - To nic takiego, więc nie trzeba się martwić. - Odparł uprzejmym tonem z lekkim uśmiechem. - Hmm, cóż chyba pójdę, w końcu trzeba zbadać co jest w środku tej bariery. Jak też dostaniecie się do wnętrza to jakoś was znajdę. - Dodał wesoło, po czym mieczem sprawdził, czy otwór w osłonie jest bezpieczny. Gdy dziewczyny poszły sam tez ruszył tam, gdzie miał się udać. Naturalnie uważał na krawędzie by się nie poparzyć.
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Eagvill Peak Pią Lut 21 2014, 12:58
MG
Kirino i Bianca: Dwie panie postanowił zostawić Meliora samego ze sobą, a same udały się na poszukiwania zaginionego Shiby. Ruszyły powoli, brnąc wzdłuż bariery, aż po dłuższym, spacerku, zauważyły że Shiba niewątpliwie zaginął. Wskazywał na to fakt, że znalazły dziurę wystarczająco dużą by je pomieścić, jeśli by się nieco pochyliły, za to Shiby nie było. Więc albo wszedł za barierę... albo coś mu się stało. W każdym razie, nie było go w zasięgu wzroku.
Shiba: Mężczyzna szybko wytłumaczył się kobiecie a nawet ugasił cygaro wykazując się nie naganną kulturą. Trochę spóźnioną ale jednak. Kobieta uśmiechnęła się do niego ciepło.-Oh, oczywiście, chętnie pomogę, proszę za mną.-Powiedziała uprzejmie do Shiby i poprowadziła go drogą. Mijali różne domy, a kobieta opowiadała o mieszkańcach, widocznie mieszkała gdzieś w tej okolicy. Opowiedziała Shibie o nietypowej budowie miasta, po czym wyprowadziła go z pierścienia mieszkalnego, tak że znaleźli się w pierścieniu turystycznym i szlacheckim.-Dokąd tak właściwie chciałby pan się dostać?-Zapytała go uśmiechając się przyjaźnie do chłopaka.
Melior: Dziewczyny go zostawiły to co zrobić? Przeszedł przez barierę sam wchodząc... do miasta. Tętniącego życiem miasta. Domki wokół niego nie były jak przypuszczał opuszczone, ale tłoczne, ludzie dosłownie tłoczyli się na ulicy, słuchając jakiegoś chłopaka stojącego na chodniku, nieopodal najbliższego Meliorowi domu. Ze swojej pozycji Mel, nie tylko go słyszał, ale też widział. Krótkie brązowe spodnie, biała koszula i krótkie rude włosy. Mówiąc, mocno gestykulował.-...wa. Jeśli czegoś nie zrobimy może być źle, mówię wam że to nie normalne, a dziś w okolicach ratusza widziano potwora rozumiecie? Trzymają nas tu bo nie chcą wzbudzać paniki, ale MUSIMY uciekać.-Tłumaczył ludziom dookoła siebie, coraz więcej z nich, machało jednak niedbale ręką i odchodziło, kierując się do swoich domów i codziennych zajęć.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.