I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Jest ono nie dość sporych rozmiarów, samej wolnej przestrzeni zajmuje jakieś 50 arów. Prawie na każdym kroku można znaleźć innego zwierzaka, klatki są jedna na drugiej. Ba! Czasem się nawet zdarzy, że niektóre zwierzęta znikają, ale to już chyba wina tygrysów, ale to już inna historia. Jest parę budek z jedzeniem, pamiątkami i innymi tego typu pierdołami. W samiuteńkim centrum znajduje się pawilon gadów, gdzie węże i kameleony to chleb powszedni, prowadzi do niego parę dróg. Bramę główną można dostrzec z oddali, znajduje się na nim napis „Zoo dziki orangutan!” kasa znajduje się tuż za nią, biuro ochrony o krok od niej. A no tak, warto dodać, że wszystko jest ogrodzone 3m murem, na który cholernie ciężko się wspiąć.
***
Była noc, obydwoje przybyliście do zoo ok. 10 godziny, kiedy wszyscy zwiedzający rozeszli się do domów. Przed wejściem było brudno, pełno kubków po napojach wysoko słodzonych, popcornie i jakiś cukierkach, wyglądało na to, że sprzątaczka od dawna tutaj nie zaglądała. Brama była otwarta, więc postanowiliście wejść do środka, ze swojej budy od razu wybiegł dość opasły ochroniarz o krótko ściętych włosach i plamami po lukrze na ubraniach, na lewym boku miał pałkę identyczną jak policja, a na prawym gaz obezwładniający, który był ubrudzony jakąś gęstą substancją. -Uch… uch… A- A więc to wy jesteście tymi, co przyjęli zlecenie?- Zapytał się „blondasków” dysząc przy tym ciężko. -Jestem Lesiu, ochroniarz… Dobrze, tak, więc chodzi o to, że wy musicie znaleźć za mnie te małpy, ja po prostu nie jestem dość szybki… nie liczę już mojego braku chęci…- Przedstawił wam się, próbując złapać oddech. -Jeśli macie jakieś pytanie to teraz, bo zaraz idę spa… pełnić dalsza służbę. A właśnie! Chciałem wam powiedzieć, byście uważali na dziwnych typków ubranych na czarno…-
Autor
Wiadomość
Alex
Liczba postów : 150
Dołączył/a : 13/01/2013
Temat: Re: Zoo "Dziki Orangutan" Czw Mar 28 2013, 01:28
MG
Prosić o pomoc gang… czy to dobry pomysł? Bandyci nigdy nie są pobłażliwi nie ważne, w jakiej sytuacji. Stanęli w kółeczku i zaczęli się naradzać. Słyszałeś szepty, jednak było tylko „szeptu, szept, szept”. Nagle odwrócili swój wzrok, ale od razu wrócili do swojego kręgu. W końcu skończyli pogadanki i jeden wyciągnął do ciebie rękę. -Ja mam smycz- Dość grubym głosem, po czym rzucił nią do ciebie. Odruchowo ją złapałeś. Poszli w piździec, a ślad po nich zaginął. Otóż skierowałeś się do Serca Zoo! Pawilonu zmiennocieplnych przyjaciół, czyli węży, jaszczurek oraz innych tych pierdół. Hałasy dobiegały z środka. Drzwi były otwarte całkowicie na oścież. Korytarz oświetlały lakrymy, które co jakiś czas migały. Na końcu korytarza bawił się nie kto inny jak twój cel, małpy. Pobiegły gdzieś dalej, gdy nagle rozległ się krzyk jednej z niej, co się mogło stać..?
Wiedziałem, że proszenie gangu o pomoc może wydawać się trochę szalonym pomysłem, ale jaki gang dziękuje za oddanie czapki i nic przy tym nie robi znalazcy? Widać było, że z tymi chłopakami nie było aż tak źle do końca. A jednak coś mieli i nic za to nie chcieli, kolejny argument... tylko na co mi smycz się przyda? Coś się wykombinuję. Po ich odejściu ruszyłem w skazanym przez grupę kierunku. Znalazłem się w pawilonie gadów... MAŁPKI!!! uciekły gdzieś dalej... KRZYK?! Stanowczo biegiem ruszyłem przed siebie w kierunku, gdzie zniknęły 2 ssaki. Biegnąc zwracałem szczególną uwagę na to gdzie stawiam nogi i to co się dzieję w okół. Nie chciałem przecież zostać ugryzionym przez jakiegoś jadowitego węża.
Już prawie koniec tej misji, lecz jeszcze jedna przeszkoda staje ci na drodze. Postanowiłeś niczym prawdziwy heros pobiec na ratunek zwierzętom po usłyszeniu tajemniczego krzyku. Gdy tylko przeszedłeś parę metrów pierwsza od razu rzuciła się na plecy, wtulając się w nie, lecz co z drugą..? Sprawa nie wyglądała ciekawie, chyba nie tylko małpy postanowiły zrobić sobie nocny spacerek po zoo… Coś długiego oplatało jej ciało, zgniatając przy tym. Barwą było zbliżone do kory drzewa, pełno różnych plam, w jednym miejscu jaśnie, w drugim ciemniej. Zdecydowanie był to wąż, ale czy był jadowity..? Chyba lepiej nie ryzykować sprawdzania tego… wygląda raczej na głodnego i zdenerwowanego. Syczał głośno… Nie widać jego włosy, ani końca. Małpce zaczyna chyba brakować życiodajnego tlenu... Patrzysz na niego.
No to na szybko. Misja zakonczona nie powodzeniem przez brak odpisów z strony gracza. Oczywiscie bedzie Pd, ale malo. Ader:2 PD Viper: 1 Pd
Tsubaki
Liczba postów : 283
Dołączył/a : 12/07/2013
Skąd : Nysa
Temat: Re: Zoo "Dziki Orangutan" Wto Sie 27 2013, 22:51
~ Gdzie ona mogła pójść? - zastanawiał się Tsu, spokojnym krokiem przechadzając się po ogrodzie. Zachowywała się jak dziecko, więc myślał, że to właśnie tu ją znajdzie. Mowa tu oczywiście o Noe, która uciekła, bo jakieś ludzkie spaczenie musiało im przeszkodzić w rozmowie. No, ale to nic. Bo tu są przecież zwierzaczki! Kto by się przejmował jakąś dziewczyną, kiedy tu jest tyle zwierząt? No przecież że nie on. Oglądając tygrysy wyciągnął z kieszeni truskawkowego lizaka, po czym najnormalniej w świecie wsadził go do ust. W zoo nie było zbyt dużo ludzi, więc "malec" rozkoszował się odgłosami wydawanymi przez zwierzęta. Taak, to było to. W końcu miał okazję do wymyślenia planu, który zapewni mu władzę nad światem. Po dłuższym zastanowieniu stwierdził, że "wspomagacza" dorwie kiedy tylko będzie okazja, a jak na razie weźmie kogokolwiek, kto będzie się nadawał. Tylko czy chciał kogoś dobrego czy złego? A może kogoś pośredniego? To było dość ważne, przynajmniej dla niego. Pogrążony w myślach rozsiadł się na jednej z ławek przy kotowatych, zrzucając z niej uprzednio dwójkę dzieci. Są młodzi, niech sobie znajdą inną ławkę. Albo inne zwierzęta. Gepardy, na które akurat miał stąd widok były jego ulubionymi zwierzętami. Może powinien rozpocząć jakieś polowanie na członków złych gildii? Przecież o to mu chodziło - o pozbycie się zła. Ale czy powinien jednocześnie być złem? Przecież próba zabicia tego ciemnego czegoś była zła... Z drugiej jednak strony złe postępowanie w dobrej sprawie jest dobre... Ale czy na pewno? Czy usprawiedliwia go tylko cel? Nie powinno przecież tak być. Ten świat tak nie działa. A może działa? Sam już nie wiedział. Zabijanie złych osób jest dobre, więc zabijanie dobrych jest złe? Przecież to jest zabójstwem i to. Nie. Nie może tak myśleć. Nie teraz. Teraz trzeba działać! Znaleźć ludzi. Tak. To jego cel. Zrzucając z głowy kaptur uśmiechnął się. Wiedział już co robić.
Wild
Liczba postów : 114
Dołączył/a : 10/12/2012
Skąd : Wschodnie Lasy, lokalizacja bliżej nieokreślona
Temat: Re: Zoo "Dziki Orangutan" Wto Sie 27 2013, 23:30
W drodze do Clover, Policjantka musiała przejechać przez Shirotsume. Jednak jej to nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie. Słyszała, że w pewnym miejscu w tym mieście są zwierzęta ze wszystkich zakątków świata. Wild musiała to zobaczyć. Podobno to miejsce nazywało się 'zoo'. Kiedy tylko kotka zobaczyła ów napis nad pewną bramą, niewiele myśląc, wjechała w nią na koniu. Jego kopyta stukały na brukowanej uliczce, a ona ze świecącymi oczami oglądała zwierzęta na wybiegach. Łaaaał... - pomyślała i nieświadomie wypowiedziała to na głos. Była pod ogromnym wrażeniem. Jeszcze nigdy nie widziała tylu różnych gatunków zwierząt w jednym miejscu! Ona, zafascynowana zwierzętami i niezwracająca uwagi na otoczenie. I oni - nielicznie ludzie, którzy kręcili się po zoo. Nawzajem pokazywali sobie policjantkę - kota, siedzącą w mundurze na karym koniu achał-tekińskim, którego lśniąca sierść połyskiwała w słońcu.
Tsubaki
Liczba postów : 283
Dołączył/a : 12/07/2013
Skąd : Nysa
Temat: Re: Zoo "Dziki Orangutan" Wto Sie 27 2013, 23:46
Stuk-puk, stuk-puk, stuk-puk. Co to? Taki dźwięk raczej nie powinien być słyszany w tej części zoo. Więc co... Zaraz co? Czy to... Czy to koń? Dlaczego? I, czy na nim siedzi kot? Może zwierzęta im uciekły. Coś w główce podpowiadało mu, że powinien im pomóc złapać to coś. Może jest niebezpieczne? Nie będzie zbyt dobrze, jeżeli to dziwne coś zaatakuje bezbronnych ludzi. On jest przecież magiem, musi pomóc obsłudze! Spokojnie wstał z ławeczki i ruszył za stworem. Chyba jakoś powinie zwrócić na siebie uwagę... Ale jak? Może zawoła? Chociaż, czy to dobry pomysł? To coś może się spłoszyć. Ale, raz kozie śmierć! -Heej, kici kici! - zawołał niepewnie, szykując się już do uskoku. A jak to koto-coś się na niego rzuci? - Hej, rozumiesz mnie? Możesz się zatrzymać? Proszę? - dodał jeszcze, lekko zwalniając. Może to coś też zwolni? Albo przynajmniej będzie spokojne. W razie czego prawa ręka poruszyła się w stronę katany. Cholera wie co ten koteł zrobi.
Wild
Liczba postów : 114
Dołączył/a : 10/12/2012
Skąd : Wschodnie Lasy, lokalizacja bliżej nieokreślona
Temat: Re: Zoo "Dziki Orangutan" Sro Sie 28 2013, 00:19
Wild obserwowała wielkiego tygrysa. To, z jaką gracją się poruszał, jak jego mięśnie drgały pod skórą... Ach, nie było chyba piękniejszych zwierząt. Ale ona lubiła wszystkie zwierzaki, oczywiście. Kici - kici? Tsume usłyszała czyjeś wołanie. Jednak nie przejęła się nim specjalnie. Jechała dalej, oglądając napotykane okazy. Jednak coś nie dawało jej spokoju. Kici - kici, kici - kici... Czy nie tak przypadkiem wołało się na koty? Dziewczyna zatrzymała konia i odwróciła się powoli. Zerknęła w dół. Stał tam czerwonowłosy chłopak, starszy od niej na oko. - Oczywiście, że cię rozumiem - prychnęła. Za kogo on ją, cholera jasna, miał? Nosiła mundur, co z tego, że miała kocie uszy i ogon. Wyraźnie potraktowała jego słowa jako zniewagę. - W czym mogę pomóc? - zapytała najmilej jak potrafiła, ale jej wyraz twarzy nie należał do najprzyjaźniejszych.
Tsubaki
Liczba postów : 283
Dołączył/a : 12/07/2013
Skąd : Nysa
Temat: Re: Zoo "Dziki Orangutan" Sro Sie 28 2013, 13:46
Tak! Zaraz, nie! To mówi? Takie duże koty raczej nie powinny mówić, co więcej, nie powinny jeździć konno. Więc czym jest to coś? Może samo powie? Na to trzeba liczyć. Skoro mówi, co więcej, mówi dziewczęcym głosem to być może ktoś tego kota zaczarował. Ale po co? Po jaką cholerę ktoś zaczarował kota, żeby ten gadał i jeździł konno? Tego trzeba było się dowiedzieć. - Więc... Jesteś kotem? Grzeczne koty nie powinny kraść konia ani uciekać z klatki. Więc jeżeli nie masz jakichś większych planów, myślę, że powinnaś tam właśnie wrócić. W sensie do klatki. Proszę? - zapytał najgrzeczniej jak umiał, w duszy błagając wszystkie znany bu bóstwa o spokój stworka. Rękę wciąż trzymał na rękojeści katany, aby w razie czego móc dość poważnie uszkodzić kota, gdyby ten tylko rzucił się na niego.
Wild
Liczba postów : 114
Dołączył/a : 10/12/2012
Skąd : Wschodnie Lasy, lokalizacja bliżej nieokreślona
Temat: Re: Zoo "Dziki Orangutan" Sro Sie 28 2013, 20:36
Zmierzyła chłopaka niezadowolonym spojrzeniem. Że co? On wziął się tu z kosmosu, czy jak? Wydawał się postrzegać świat tak, jak chciał, a był wyraźnie starszy niż Policjantka i mógłby trochę dorosnąć. Kotka zmarszczyła brwi i zeskoczyła z konia wprawnym ruchem. Poklepała go po łopatce, a on parsknął cicho. - Skąd żeś się urwał? - zapytała bezpardonowo. Może nie było to najgrzeczniejsze, ale chłopak zdążył ją zirytować i nieco ją zranić. - Jestem Wild. Policja Magiczna, Duchy - przedstawiła się, stając na baczność i wskazując swój mundur. - Jestem człowiekiem. Owszem, nie do końca, ale bliżej mi do tego gatunku niźli do kota. Machnęła ogonem i oblizała się. Rany kota, że też wszystko musiała w ten sposób wyjaśniać. Czy ten chłopak był ślepy? - A tego konia nie ukradłam. Jest mój. Wyczarowałam go - wyjaśniła i zwyczajnie go odesłała, a rumak zniknął. Choć właściwie przed zwinięciem czegokolwiek to by się raczej nie powstrzymała. Ale teraz była policjantką, a to zobowiązywało. Dobrze było w życiu znaleźć coś, co nadawało mu sens. Odkąd straciła wspomnienia była kompletnie zagubiona, a ta organizacja pomagała jej się powoli odnaleźć i zmienić. - A ty jesteś... ? - zaczęła, zerkając na czerwonowłosego znacząco. Strażnik pokoju się, cholera, znalazł. Bojownik ludu. Żeby to niewinnego człowieka tak męczyć i wypytywać.
Tsubaki
Liczba postów : 283
Dołączył/a : 12/07/2013
Skąd : Nysa
Temat: Re: Zoo "Dziki Orangutan" Sro Sie 28 2013, 21:32
O, więc stworek jest jednak człowiekiem. To dobrze. Właściwie prawie dobrze, bo człowieczek jest z policji. A to już dobre nie było. Już go szukają? Steambred, czy jak on tam miał, na niego doniósł? Niby miał powód, ale... Raczej nie powinni go tak szybko znaleźć, poza tym dziewczyna chyba nic o nim nie wiem. To dobrze. Tsu zauważył jeszcze jedną rzecz. Była od niego niższa! W końcu ktoś jest od niego niższy, pośród tej całej masy gigantów. To jeszcze bardziej dodało mu pewności siebie. - Tsubaki Shihu, samotnik. Czego policja tu szuka? To tylko zwykłe zoo. - rzekł uśmiechając się. Trzeba zrobić dobre pierwsze wrażenie, szczególnie na przedstawicielce prawa. Niby czuł do niej respekt, jednak fakt, że miała ogon poważnie go rozśmieszał. Dlaczego w policji jest takie dziwne coś? Przestępcy z pewnością zostają przez nią powstrzymywani, jednak Tsubaki był niemal pewien, że ci padali również ze śmiechu. Ściągając prawą dłoń z rękojeści katany wyciągnął przed siebie rękę, mając nadzieję że ta ją uściśnie. Bo przecież wyglądał teraz jak uśmiechnięty dzieciak, zresztą tak się też zachowywał. Dla efektu przekrzywił także lekko głowę. Dobrze, niech myśli że jest nieszkodliwy. Może nawet uda mu się przeciągnąć ją na swoją stronę? Na to miał nadzieję. Wtyk w policji na pewno mu się przyda.
Wild
Liczba postów : 114
Dołączył/a : 10/12/2012
Skąd : Wschodnie Lasy, lokalizacja bliżej nieokreślona
Temat: Re: Zoo "Dziki Orangutan" Czw Sie 29 2013, 18:05
Dziewczyna jakoś nieszczególnie zapałała do niego sympatią. Zachowywał się odrobinę tak, jakby coś knuł; to ją nieco niepokoiło. A poza tym, był jakiś dziwny. Nie była w stanie powiedzieć, co dokładnie w nim jej nie pasowało, ale nie wzbudzał jej zaufania. Po prostu nie. Samotnik? Skoro tak się przedstawiał, to musiał być magiem. Kotka wzruszyła ramionami. - Mam wolne - odparła po prostu i zmierzyła go badawczym spojrzeniem. Czy on coś przeskrobał, że tak się dopytywał? Nie miała pewności, więc nie osądzała. Uścisnęła delikatnie, ale pewnie jego dłoń. Nie obawiała się go, po prostu mu nie ufała. Instynkt? Możliwe. Ona sama nie wiedziała, co sądzić na temat swojego ogona i uszu, ale nikt jej jeszcze nie wyśmiał. Była po prostu kobietą - kotem. W świecie magii to się zdarzało. A Wild już dawno zrezygnowała z szukania zaklęcia, by to odwrócić.
Tsubaki
Liczba postów : 283
Dołączył/a : 12/07/2013
Skąd : Nysa
Temat: Re: Zoo "Dziki Orangutan" Czw Sie 29 2013, 18:39
Ha, więc policja jeszcze go nie szuka. To bardzo dobrze, zważywszy na to że jeszcze niczego większego nie zrobił. Uścisk ręki, pewny, lecz nie mocny utwierdził go w przekonaniu, że będzie z nią ciężko. Tsubaki już wiedział, że "Wild" nie jest osobą łatwą, a jego plany się jej nie spodobają. Trzeba będzie się na to przygotować, a raczej ją na to przygotować. Musi przestać udawać, przy czym jednocześnie powinien zrobić na niej dobre wrażenie, co na pewno będzie diabelnie trudne. Sięgając do kieszeni wyciągnął czekoladowego cukierka, którego podał kotce. Może lubi słodycze? - Trzymaj. Uśmiech zszedł mu z twarzy. powinien zapytać ją o Noemi, w końcu kotka jest z policji, gdyby coś jej się stało powinna o tym wiedzieć. Ale czy powinien? Co jeżeli kotka zapyta dlaczego się rozdzielili? To może być zbyt niebezpieczne. Ale musi coś zrobić, bo ta zaraz sobie pewnie pójdzie. Na to nie może pozwolić. Policjantka jest zbyt ważnym przedmiotem. - Długo już jesteś w policji? Wyglądasz dość młodo, i zastanawiam się jak sobie radzisz. - zapytał z prawdziwym zainteresowaniem, przekrzywiając lekko głowę. Nie był już uśmiechnięty, lecz wciąż sprawiał wrażenie miłego, przynajmniej starał się tak wyglądać. Pytanie o policję nie było zbyt przemyślane, jednak z braku innej opcji po prostu je zadał.
Wild
Liczba postów : 114
Dołączył/a : 10/12/2012
Skąd : Wschodnie Lasy, lokalizacja bliżej nieokreślona
Temat: Re: Zoo "Dziki Orangutan" Czw Sie 29 2013, 22:27
Zmarszczyła lekko brwi, kiedy chłopak wyciągnął w jej stronę cukierka. Jednak po chwili jej oblicze złagodniało. - Dziękuję - oparła i poczęstowała się czekoladką. Jej wina, że lubiła słodycze? Nie była pewna, czy aby cukierek nie był zatruty, ale raczej nie posądzałaby o to chłopaka. Może i nie wzbudzał zaufania, to również nie wyglądał na takiego, coby ją chciał zaraz zabić. Chyba, że kiedyś nadepnęła mu na odcisk... Co w sumie mogło się zdarzyć, ale olać. Dyskretnie więc powąchała podarunek, chcąc się upewnić, czy aby na sto procent jest zjadliwy. A ponieważ nie wyczuła niczego podejrzanego, włożyła go sobie do ust. Wild musiała przyznać, że odrobinę mniej nie lubiła tego chłopaka. - Pracuję w niej od miesiąca - wzruszyła ramionami. - Właściwie się do niej nie pchałam, ale mam odpowiednie umiejętności. Więc jest dobrze. Odpowiedź jak zwykle była krótka, zwięzła i na temat. I ani słowa więcej. Taka już była. Zbyt długie i szybkie mówienie nadal sprawiało jej odrobinę trudności, więc w kontaktach i rozmowach z innymi mogła wydawać się nieco dziwaczna. Ale ona przecież tak długo była odizolowana od świata. I nie potrzebowała innych. Przynajmniej tak jej się wydawało.
Tsubaki
Liczba postów : 283
Dołączył/a : 12/07/2013
Skąd : Nysa
Temat: Re: Zoo "Dziki Orangutan" Czw Sie 29 2013, 22:42
No i mamy pierwszy sukces, jakim jest przyjęcie cukierka przez mniejszą(!) od niego dziewczynę! Tsubaki uśmiechnął się, po czym z niekrytą radością wyciągnął sobie kolejnego lizaka, którego oczywiście wpakował do ust. Ten był o smaku czereśni, a w połączeniu z truskawką smak był wręcz znakomity. Chłopak nie mógł jednak zapomnieć o aktualnej towarzyszce rozmowy, więc dla niej też wyciągnął z kieszeni chemiczną słodycz na patyku. A co, niech też ma. Skoro jest już w tej policji, to niech zazna czegoś dobrego. Tym dobrym oczywiście było wręczenie lizaka o smaku malin, którego Tsu sam by ze smakiem spałaszował. - Dlaczego w takim razie dzień wolny spędzasz w zoo? Poza tym nie wiedziałem że w policji już po miesiącu dostajesz wolne. Gdy obejmę rzą... -przerwał nagle, a na jego twarzy pojawił się groźny wyraz. Zapędził się. Gdyby powiedział jeszcze choć słowo, mogłoby to się dla niego naprawdę bardzo źle skończyć, o ile nawet teraz się tak nie skończy. Jest źle, ale co tu robić... Tsu odwrócił wzrok, spoglądając na klatkę z lwami. Może one powiedzą mu, jak wybrnąć z tej sytuacji?
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.