Sklep Magiczny

Darksworth zamyślił się nad swoim ostatecznym wyborem. Mógł kupić tarczę i umiejętność, oczywiście inną, bo ta od broni drzewcowych mu nie pasowało, mógł też kupić tylko ten tęczowy płyn i wrócić kiedy indziej po resztę przedmiotów, które wydawały mu się atrakcyjne. Mógł zbyt wiele rzeczy, ale miał mało pieniędzy. Ale przynajmniej teraz wiedział, na co wydać następną nazbierana wypłatę.
-Wezmę ten EXP w płynie.-powiedział, po czym położył na ladzie odliczoną kwotę i zabrał przedmiot.-Dziękuje, do widzenia.-pożegnał się ze sprzedawcą, po czym wyszedł na zewnątrz i przyjrzał się dłużej fiolce. W końcu przekonał się do tego, aby wypić jej zawartość. Potem po prostu sobie poszedł.
[z.t]

//MG[Don] - Wylosowana liczba PD: 46//

6-600?! No... powalająca cena. Aż z wrażenia złapałam rękoma blat i uderzyłam w niego lekko głową:
- 600... klejnotów... - zawodząco rzekłam raczej sama do siebie. Nawet pompony mi opadły, tak samo jak ja. No nic ciekawego za tyle nie kupię! Tak nie będzie! Będzie inaczej!
Ręce ścisnęłam w piąstki i energicznie podniosłam głowę:
- A zniżkę dostanę na magiczny przedmiot wykonany z nich, jeżeli resztę zostawię?! - wypaliłam z siebie z pełną energią! Zawsze trzeba próbować coś więcej ugrać!

MG

Nawet gdyby dać zniżkę na przedmiot z tych kości, to wciąż ich wartość, a więc i wartość w przedmiocie, nie zmieniała się. Zwyczajnie rzecz biorąc ludzkie kości - nawet użytkowników dziwnych magii czy klątw - nie były specjalnie wartościowe.-600 klejnotów to wszystko co mogę ci zaproponować.-Powtórzył sprzedawca, a dziewczyna musiała zadecydować, czy bierze pieniądze, choć nie wielkie, czy może zabiera kości z powrotem. Bo więcej raczej nie ugra.

Mimo to przemyślmy to jeszcze raz. 600 dostać na rękę, czy też bardziej opłacała się dostać zniżkę o takiej samej kwocie. Hmm...! Hmm...! W sumie wyjdzie na to samo, heh. Niech będzie:
- Dobra. W takim razie chciałabym kostkę wróżącą wykonaną z... - pozwoliłam sobie zrobić przerwę. Nie ma to jak prezentacja. Gdzie ona jest jest? Przecież piszczel w tej kupie kości przecież tak łatwo by nie schował. O, jest!
- ... z tej kości. - i wylądowała ona pomiędzy mną a sprzedawcą.
- Chcę aby miała mogła odpowiadać na pytania tak lub nie. Dlatego dwa pola tego sześcianu miałyby oznaczone "tak", kolejne dwa "nie", piąte czaszką oznaczającą śmierć i ostatnie pytajnikiem - że nie rozumie pytania. - i chwila przerwy na oddech i przetrawienie tego przez sprzedawcę.
- Ile za taką kostkę? Wymiary oczywiście nieco większe od zwykłej do gier planszowych. -

MG

No i w końcu dziewczyna przeszła do konkretów, jednak przedmiot którego sobie zażyczyła, był dużo silniejszy niż jej się zapewne wydawało.-Przedmiot o którym mówisz... To nie byle co.-Mężczyzna podrapał się po głowie, biorąc od dziewczyny piszczel.-No dobrze... pomyślmy... co dokładnie miałaby robić czaszka? I czy kość ma mieć jakieś ograniczenia? Czy ma odpowiadać na każde pytanie? Z góry mówię że kość, tak długo jak rozumie pytanie, tak długo musi na nie odpowiedzieć, kosztowałaby grubo ponad 3 miliony klejnotów.-Odpowiedział mężczyzna. Przy czym te 3 miliony, to i tak była mocno zaniżona cena.

Każda kobieta potrzebowała chwili tylko dla siebie. Kotowaty rozumiał ten aspekt, dlatego postanowił pozostawić swojej Grażynie wolny wieczór, coby znalazła sobie jakiegoś faceta, a nie ciągle widywał ją z innymi. Ostatnimi czasy przekraczało to ludzkie pojęcie. Sam zaś kotowaty odczekał do wieczora, aby udać się do sklepu, o którym słyszał to i owo. Sklep magiczny. Właśnie tam udał się późnym wieczorem, przywdziewając ludzką postać, czy ciemny, przesłaniający go płaszczyk. Nie lubił załatwiać samemu swoich spraw, ale najwyraźniej musiał. Chociaż strasznie mu się nie chciało, znalazłby się w budynku, wyciągając masę talonów.
- Chce wymienić na jedno - powiedział blondyn, pokazując dwa kupony zniżkowe do sklepu magicznego i zniżkę do sklepu z bronią. Czort wiedział, skąd on je zachomikował, acz pewnie z różnych gazetek i magi-tygodni. Wszystko po to, aby ziewnąć ze zmęczenia, czekając na odpowiedź i dopytać o jedną, istotną kwestie. - Są jakieś senne artefakty?


- Kupon zniżkowy 25% w sklepie z bronią
- Kupon zniżkowy 33% w sklepie magicznym
- Kupon zniżkowy 10% w sklepie magicznym

Tyyyyyyyyle kasy?! Mój boże! Przecież za tyle... za tyle... kurde, chyba wszystko bym mogła! Ale ta suma potrafi przygnieść swoim ciężarem... Chyba nigdy tyle nie uzbieram.
- Aż tyle za taką kurduplowatą kosteczkę...?! - oburzona ceną odpowiednio się wyraziłam. A to, że nie wiem ile takie rzeczy mogą być warte, to już swoją drogą. Chyba to dobra pora aby wracać. A, kości też biorę. Co będę je zostawiać w obcych rękach, i to w sklepie???
- Jeszcze tu wrócę! Żegnam! - rzuciłam na do widzenia, lekko oburzona taką ceną.

[z/t]

MG

No cóż, Amney oburzona ceną przedmiotu wyszła, zabierając ze sklepu swoje kostki i pozostała kwestia jedynie Welta. Ten zaś miał zupełnie inne plany. Widząc zaś kupony zniżkowe sprzedawca podrapał się po głowie.-Mogę ci dać zniżkę 37%, w zamian za te kupony. Zazwyczaj tego nie robimy, ale myślę że przy tak niewielkim wzroście, nie będziemy specjalnie stratni...-Tak więc albo tyle, albo nic.-To zależy czego dokładnie oczekujesz. Artefakty które usypiają? Które pomagają zasnąć?-Senne artefakty mało mówiły sprzedawcy.

Reputacja często wyprzedzała osoby. W tej sytuacji mogłoby stać się podobnie, gdyby sam kotowaty był bardziej znany, aniżeli kot mistrzyni mrocznej gildii w gronie członków ów organizacji. Sam zaś wampir z swoim legendarnym wyjebaniem, przeplatanym z niechęcią wysłuchał jedynie oferty, aby niemrawo kiwnąć głową, jakby w zgodzie na taką podmiankę. Nie planował raczej się targować, a jakakolwiek dalsza zabawa w to wszystko mogłaby zakończyć się niemałym smutkiem u nikłych chęci i motywacji kotowatego.
- Senne, jak... - zaczął jedynie swoją wypowiedź, aby następnie ziewnąć dość mocno i przetrzeć powieki. Trwało to drobną chwilkę milczenia i budowania milczącego napięcia. - ...legendarny kocyk, albo pluszak, czy coś... - dopowiedział jeszcze niemrawo, podpierając się ręką o blat. Wszystko po to, aby zaczekać na odpowiedź w walce z naglącym go zapotrzebowaniem na odpoczynek od egzystencji.

MG

Chwilę sprzedawcy zajęło, załapanie tego że osobnik poszukuje jakichś rzadkich artefaktów. "Sennych" artefaktów. Inna sprawa że niestety ale takich dziwów to oni na sklepie nie posiadali, więc mężczyzna musiał niestety przecząco pokręcić głową.-Ale jeżeli chcesz jakiś niesamowicie wygodny kocyk, to jestem pewien że taki się znajdzie. No, lub damy radę taki zrobić.-Zaproponował, nie chcąc w zasadzie stracić klienta. W końcu co za różnica czy senny czy nie senny, magiczny kocyk to magiczny kocyk.

Bezmiar upierdliwości. Nie sposób opisać innymi słowami to, co mniej więcej działo się w sklepie. Sam wampir spojrzał na mężczyznę, aby chwilę później westchnąć dość ciężko, spuszczając ów spojrzenie na blat, którym się podpierał.
- Czyli nie ma nic wyjątkowego? - dopytał jeszcze, acz raczej nie spodziewał się innej reakcji. Wszystko po to, aby raz jeszcze spojrzeć w kierunku sprzedawcy. - A da radę coś takiego znaleźć? - kolejne z pytań padło z jego strony, a ten najchętniej zdrzemnąłby się, każąc swojej Grażynie zabrać go z powrotem do domu. Nawet jeśli nie mieli, to zawsze mogli zdobyć coś na życzenie klienta. Chyba... Sam by nie musiał się wtedy męczyć.

MG

Sprzedawca wzruszył ramionami.-Przedmioty dostarczają nam ich twórcy. Jeśli chcesz zyskać określony, rzadki przedmiot, polecałbym raczej wynająć magów którzy mieli by go dla ciebie pozyskać.-Ponieważ pozyskiwanie takich przedmiotów nie leżało w gestii sklepu magicznego. A co dla niego za różnica czy za zlecenie zapłaci im, czy jakimś najemnikom?-Rzecz jasna mogę ci sprzedać jakiś przedmiot, który może ułatwić ci lokalizację, lub! Nawet bezpośrednio wskazać gdzie ów przedmiot się znajduje-Bo jednak o własne interesy trzeba dbać przede wszystkim.

Zrezygnowane westchnienie poniosło się po pomieszczeniu. Blondyn z pewnością był niepocieszony odpowiedziami, jakie otrzymywał. No nic. Nie miał zamiaru naciskać, jednak pozostawała wciąż jedna opcja. Dość kontrowersyjna i możliwe, że niemożliwa do osiągnięcia. Spojrzał raz jeszcze na sprzedawcę.
- Nie możecie wynająć ich sami? Taki pośrednik... - dopowiedział jeszcze, aby później w ostateczności opuścić budynek. Wszystko po to, aby mieć złożone zamówienie na legendarny kocyk lub inny senny przedmiot, albo zwyczajnie musząc obejść się smakiem. Przynajmniej na razie. Najwyżej będzie musiał zapytać o to Byakushitsune, coby pomogła, czy znalazła to za niego.

zt? Po odpowiedzi w sumie, ale no

MG

Niestety ale Welt musiał faktycznie obejść się smakiem, albowiem sprzedawca szybko mu odpowiedział że niestety, ale sklep magiczny nie zajmuje się tego typu rzeczami. Oni jedynie handlują przedmiotami a nie zdobywają konkretne przedmioty dla klientów i nie pośredniczą w tego typu transakcjach. Od tego było na przykład Dead Head Caucus i to do nich powinien swoje kroki skierować żądny kocyka osobnik. I tak też sprzedawca który nic nie sprzedał bo trafili mu się dziwni klienci, wrócił do czytania gazety.

Ekko po jakimś czasie od utraty miecza wylądował w sklepie magicznym. Wszedł do niego z zamiarem kupienia swojej klingi. Przywitał sie z sprzedawcą i powiedział:
- Chciałbym zakupić tą o to klinge. - Poczym wskazał na klinge avalanche. - Ile mnie będzie ona kosztować?-
Ekko czekając na odpowiedź sprzedawcy zerkał też na inne przedmioty. Może sie czymś zainteresuje?  Choć teraz najważniejsze jest zdobycie miecza by ponownie móc walczyć. Miał on zamiar od razu po odzyskaniu broni iść na misje a bez miecza jak bez ręki. Szczególnie dla szermierza?
- A mógł by mi pan powiedzieć jeszcze cene tych dwóch przedmiotów? -  Ekko wskazał Sokole soczewki i Magiczną mp3. Jeśli miecz nie kosztuje więcej niż 40k to Ekko płaci za niego, żegna sie i wychodzi.

//Don mi wcześniej wycenił Klinge na 40k więc mam nadzieje,  że tyle będzie kosztować.

Klinga Avalanche - Miecz z ostrzem o długości 1,50m i rękojeścią o długości 25cm. Nie ma ochrony na ręke. Jest bardzo lekki i bardzo wytrzymały,  praktycznie nieda sie na nim zrobić rysy bez niszczyciela 2 albo łamacza kości 2. Używać tego miecza może jedynie Ekko.  Jeżeli ktoś inny będzie chciał walczyć tym mieczem to albo on będzie za ciężki,  dziwnym trafem będzie wylatywać z rąk itp.  niezależnie czy dzierżyć go będzie sojusznik czy przeciwnik Ekko to jest praktycznie niemożliwe by nim umiał walczyć. Jeśli ktoś zmieni sie w Ekko lub zrobi sobie rękawiczki z jego skóry spokojnie będzie mógł walczyć ową klingą.

Sokole soczewki - Jest to pudełko z soczewkami podnoszącymi Sokolookiego o 1,5lv. By założyć soczewki wystarczy dotknąć pudełka i powoedzieć: "  Zakładam. " a by zdjąć wystarczy równierz dotknąć pudełko ale powiedzieć:" Zdejmuje ". Noszenie ich dłużej niż 5 tur daje następujące minusy po zdjęciu ich:
1 tura za długo - osłabienie wzroku(-1lv sokolookiego) na czas 2 tur. Założenie ponownie soczewek dopiero po 4 turqch od zdjęcia.
2 tury za długo - osłabienie na 4 tury. Założenie po 6.
3 tury za długo - osłabienie+(-2lv) na 2 tury. Założenie po 7 turach.
Każde następne przedłużenie daje +2 tury do osłabienie i +2 do cd. Po 6 turze osłabia wzrok na stałe(możliwe do wyleczenia zaklęciem rangi A) a po 9 niszczy wzrok(wyleczenie zaklęciem regenerującym organ rangi b/a do ocenienia przez mg albo zaklęciem leczącym rangi a/s równierz do ocenienia przez mg).

Słuchaweczki z muzyczką. - jest to mp3 z słuchawkami. Sama mp3 znajduje sie w kieszeni, pod koszulką leci kabelek i słuchawki w uszach. Dają nadwrażliwość +1lv i percepcje +0,5lv za to dają -2lv kocich uszu. Żeby użyć trzeba mieć słuchawki w uszach i mieć włączoną muzyke. Bez muzyki nie działa.