I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Część miasta, gdzie znajdowały się przede wszystkim przystanie na statki, a także magazyny kupieckie. Większość budynków zbudowana była tutaj z cegły z małą ilością okien, otynkowane na biało, konstrukcja dachowa była jednak drewniana. Już na pierwszy rzut oka można była zauważyć różnice między architekturą tego miasta, a architekturą Fiore, były one podyktowane zapewne różnicą klimatu, który panował w obu tych krajach. W strefie portowej poza magazynami znajdowały się również karczmy i noclegownie przeznaczone dla gości. Nieco dalej znajdował się olbrzymi targ, gdzie handlarze mogli oferować swoje produkty. Plotki mówiły o naprawdę dobrych kupcach, którzy próbowali wcisnąć coś dziesięć razy drożej, a nawet po targowaniu się klient wychodził ze sklepu szczęśliwy z ceny, którą uzyskał, chociaż potem okazywała się pięć razy wyższa. Ogólnie ciężko było kupić tutaj coś po normalnej cenie, ale wybór był naprawdę olbrzymi. Część kupców wdzierała się również w strefę czysto portową, ale było ich znacznie mniej.
~MG~
To właśnie tutaj Kei i Cassandra mieli rozpocząć dalszą część swojej podróży. Wysiedli w dzielnicy portowej, która tętniła życiem, było koło popołudnia i nawet teraz temperatura była dość nieprzyjemna, z pewnością przekraczała trzydzieści stopni i sugerowała ubranie odpowiednich ciuchów tak samo jak kupcy, którzy chodzili po porcie i oferowali je przybyłym po "okazyjnych" cenach. Słysząc je zdaliście sobie sprawę z dość istotnej rzeczy - nie posiadaliście waluty tego kraju, pytanie czy będzie wam potrzebna, czy poradzicie sobie bez niej? (Nie to, ze wam zacznę liczyć koszty obiadów, ale nie zjecie bez odpowiedniej waluty w karczmie).
Poza problemem dotyczącym temperatury problem stanowiła na pewno również odległość, którą musieliście przebyć. Jeśli Kei wyjął mapę mógł z niej odczytać, że do 'X", gdzie znajdował się wasz cel dzieliła was odległość około 100 km, dość sporo, ciężko będzie przebyć to pieszo więc sugerowałbym znaleźć kolejny transport.
Poza problemami warto wspomnieć o otoczeniu, w porcie panował naprawdę spory ruch, w sumie czego można było się spodziewać po jednym z największych portów na świecie. Po strefie, w której się znajdowaliście spacerowali głównie półnadzy robotnicy nosząc różne skrzynie ze statków do magazynów lub na stragany kupieckie do dzielnicy portowej.
Autor
Wiadomość
Kei
Liczba postów : 431
Dołączył/a : 16/05/2017
Temat: Re: Dzielnica Portowa Sro Lut 28 2018, 20:33
- No, względnie tak. Odpowiedział Cassandrze, gdy ta "delikatnie" podważyła jego kompetencje w sprawie tego czy radzi sobie w obecnej sytuacji jak i w pozostałych. Może i palenie ludzi nie było idealnym wyjściem, ale koniec końców maluszek ochronił swoje życie jak i zapasy pieniężny dzięki czemu nic się nie stało. Gdy zaproponowano przeniesienie się, Ivashkov spojrzał tylko na leżącego, nieprzytomnego bandytę. Szybko zrozumiał przekaz dorosłych i skinął tylko głową po czym ruszył ciągnąć panią Cassandrę w kierunku miejsca, które wskazał karczmarz jako brama, przy której to mogą znaleźć ewentualny transport. Po drodze niemalże co chwilę obracał się w kierunku Johna, a gdy opuścili uliczkę to prowadził towarzyszkę tak, aby względnie szli na równi z nim jednak w dość bezpiecznej odległości. Przy okazji zadał kilka pytań. - To co Ci Thomas jeszcze powiedział? Spytał oczekując odpowiedzi. Po chwili zarzucił jeszcze jednym, podchwytliwym pytaniem. - I jak jego noga? Nie kuleje już? Oczywiście było to zwykłą ściemą, bo przez całe swoje życie Kei nie widział nigdy, aby Thomas kulał z jakiegokolwiek powodu. Z wyjątkiem tych późnych powrotów, które czasem się zdarzały rzecz jasna. No ale tego przecież nie bierzemy pod uwagę, no nie? - I w końcu pytanie kluczowe. Czy w związku z tym, że Thomas dał Ci moje zdjęcie i o coś poprosił, zamierzasz naprawdę się mną opiekować i cały czas chodzić tam gdzie będę musiał? Dodał na sam koniec. Oczywiście ostatnie pytanie nie miało miejsca, gdyby John coś skopał przy drugim. W końcu było ono testem (pytanie).
Cassandra
Liczba postów : 546
Dołączył/a : 04/06/2013
Temat: Re: Dzielnica Portowa Czw Mar 01 2018, 15:18
- No powiedzmy. - rzuciła wesoło na stwierdzenie Kei'a. W sumie to nie można było powiedzieć, że sobie nie radzi. W końcu to on znalazł im transport do Dessetrio, przygotował się też do podroży zaopatrując w magiczne przedmioty. Nie miała więc zamiaru po raz kolejny tego podważać. Po prostu czasem działał dość... ekstremalnie. A skoro doszli do porozumienia, że wąska uliczka niekoniecznie jest najlepszym miejscem na pogawędki mogli ruszyć, aby zająć się poszukiwaniem transportu. Nieprzytomnym bandytą Cass się nie przejmowała. Raczej nie umrze od tego, że chwile poleży sobie na ziemi, może jego koledzy po fachu przyjdą mu pomóc. A jak nie... to po prostu się tutaj prześpi. Sam był sobie winien i dziewczyna nie zamierzała się nim specjalnie przejmować. Dała się pociągnąć Keiowi, który rozwiązał ich wcześniejszy dylemat gdzie powinni udać się najpierw. Do rozmowy między nim a Johnem się nie wtrącała, po prostu słuchała licząc, że może czegoś się dowie. Nie miała oczywiście pojęcia o sztuczce małego maga ognia, który chciał sprawdzić czy ich nowy towarzysz faktycznie zna tego Thomasa. Po prostu szła sobie między nimi słuchając rozmowy.
John Roesti
Liczba postów : 21
Dołączył/a : 14/02/2018
Temat: Re: Dzielnica Portowa Pon Mar 05 2018, 18:05
No więc się przynajmniej dogadali, dlatego też można chyba było iść dalej, niech oni prowadzą, w sumie to tak trochę John wpadł na doczepkę. Widział, że chłopaczek się ciągle do niego odwracał. Nie przeszkadzało mu to, w końcu nie zawsze da się radę poznać brata swojego lokaja, chyba tak to można było nazwać. I tak jak mu się wydawało, miał on pytania, nawet kilka ich. - Thomas nie kuleje - od razu odpowiedział, chyba, że bardzo dobrze to maskował i John nie zauważył, nie bardzo byli ze sobą rozmowni po tym jak się tam do nich zaciągnął. - Nie za dużo, nie miał zbytnio czasu ze mną gadać, był całkiem wystraszony, miał problemy zdecydowanie. Nim cokolwiek więcej powiedział to prawie jakby się rozpłynął w powietrzu po tym jak dał mi zdjęcie -bo w sumie tamten dzień Roesti pamięta, że był dość chaotyczny, nawet bardzo chaotyczny. Na następne pytanie John się uśmiechnął i zachichotał - Tak, będę, obiecałem to bratu, więc to zrobię. Mam u niego dług. Jak byliśmy mniejsi to mnie uratował - no cóż, chyba to było wystarczające wytłumaczenie dla czynów Johna.
Kei
Liczba postów : 431
Dołączył/a : 16/05/2017
Temat: Re: Dzielnica Portowa Pon Mar 05 2018, 18:17
Chłopak wyczekiwał odpowiedzi Johna z nadzieją, że dzięki niej uda mu się czegoś. I faktycznie, Thomas nie kulał od wielu, wielu lat, co doskonale wiedział jego braciszek, który tutaj właśnie się znajdował. - No nie kuleje, zgadza się. Odpowiedział natychmiastowo, gdy John odkrył oszczerstwo, które w ramach testu stworzył Ivashkov. Jasne było już zatem kilka rzeczy, które ogólnikowo skupiały się wokół temu, że Roetsi faktycznie szukał małego czarodzieja. - No to trochę za mną pochodzisz bo mam dużo do zrobienia w tym kraju. Podsumował całą sytuację po czym dalej ruszył w kierunku bramy w sprawie poszukiwania transportu. Dość często oglądał się za siebie aby upewnić się, że Roetsi nie chcę im zdzielić z żadnego kija przez głowę. Gdy dotarł już na miejsce rozejrzał się i poszukał potencjalnego informatora bądź przewoźnika. Następnie podszedł do danej osoby i zaczął wypytywać czy czasem nie wyrusza się w to (pokazał na mapie) miejsce albo nie zna kogoś kto za pieniążki tam się wybierze.
Puszek
Liczba postów : 744
Dołączył/a : 10/03/2017
Temat: Re: Dzielnica Portowa Sro Mar 07 2018, 10:10
~MG~
Po zapoznaniu się oraz wyjaśnieniu zagadek dotyczących własnej osoby John dołączył do drużyny Keia obiecując mu pomóc w imieniu swojego brata, który kiedyś znajdował się na usługach rodziny Ivashkov. Widząc zdjęcie oraz znając imię chłopaka oraz informacje o Thomasie dziwnemu mężczyźnie udało się potwierdzić swoją wersję i rozwiać większość niepewności, które mogły towarzyszyć magom. Na wsparcie chętnie się zgodzili w końcu walka z Kraken sprawiła im sporo trudności, każda pomoc mogła być niezbędna w ukończeniu tej misji. Po rozmowach udaliście się do bramy miasta, którą wskazał wam karczmarz, ludzi było tam sporo pakowali oni pakunki, głównie w postaci dużych, glinianych dzbanów, które rozwożone były wewnątrz kraju. Znajdowały się tutaj również mniejsze karawany, które zabierały ludzi w podróż. Poza standardowymi koniami, które zapewne znaliście dość dobrze znajdowały się tutaj również dwugarbne wierzchowce, które niektórzy z was znali z książek pod nazwą wielbłądów. Pewnie nie spodziewaliście się, że zobaczycie je w tym egzotycznym kraju, z tego, co jednak wiedzieliście znacznie lepiej nadawały się one do podróży po pustynnych terenach tego państwa ze względu na swoją ponadprzeciętną wytrzymałość fizyczną oraz odporność na zmianę temperatur, znacznie wyższą niż konie, które chociaż nadal pozostawały szybsze to nie nadawały się do długich podróży. Kei chcąc jak najszybciej wyruszyć zaczął zadawać pytania osobom, które znajdowały się przy bramie, ale wszyscy przecząco kiwali głową pokazując, że nie zmierzają do tego miejsca. W końcu miejsce to było dość odosobnione, można to było odczytać z posiadanej przez Keia mapy. Kiedy chłopak pokazywał mapę jednemu z mężczyzn, który przecząco kiwał głową podeszła do niego od tyłu kobieta, dość wysoka, o dość atletycznej posturze przypominającej tą Cassandry, tyle, ze posiadała długie kruczoczarne włosy oraz całe ubrana była w białe płótna jak większość osób tutaj. Będąc z tyłu niepostrzeżenie zabrała wyrwała Keiowi mapę, na którą spojrzała. - Zabiorę was tam - powiedziała - 1.000 klejnotów od łebka i ani grosza mniej, nie targujemy się, a jeśli tylko zaczniecie zapomnijcie o tej ofercie, nie lubię się przekomarzać. Nikt inny was tam nie zabierze z tego miasta, droga jest zbyt niebezpieczna, a tereny są mało znane, Ci przeciętni przewodnicy nie wiedzą, gdzie znajdują się tam oazy. Nikt nie zaryzykuje przeprawy tam bez tej wiedzy. Po obróceniu grupa mogła ocenić również wiek kobiety, była zdecydowanie starsza od Cassandry, ale nadal młoda, miała raczej nie więcej niż trzydzieści lat. Wyglądała na dość silną, nie przyjmującą sprzeciwów kobietę. Dość niespotykane było to, że przewoźnikiem była kobieta przy bramie jak zauważyliście przesiadywali tylko mężczyźni.
Kei
Liczba postów : 431
Dołączył/a : 16/05/2017
Temat: Re: Dzielnica Portowa Sro Mar 07 2018, 10:59
Poszukiwania trwały i trwały a chętnego na zabranie trójki nie było nigdzie. W końcu nieoczekiwanie ktoś ukradł Keiowi mapę. Mały czarodziej ze złością obrócił się natychmiast i już miał cosik podpalić, spalić, zwęglić. Powstrzymał się jednak z dwóch powodów. Po pierwsze, chwilę temu powiedział, że będzie rozważniejszy i już ot tak nie będzie palić każdego kto mu stanie na drodze. Po drugie, kobieta nie uciekała z mapą więc nie było póki co sensu podpalać jej. Ivashkov wysłuchał słów nieznajomej do końca po czym zastanowił się przez chwilę. Długo to jednak nie trwało, bo koniec końców propozycja była dość dobra. - Zgoda. Powiedział po chwili do osoby, która miała go dostarczyć w wyznaczone miejsce. - To za ile możemy wyruszać? Spytał wkrótce mając nadzieję, że usłyszy "już teraz".
Cassandra
Liczba postów : 546
Dołączył/a : 04/06/2013
Temat: Re: Dzielnica Portowa Czw Mar 08 2018, 11:33
Cass przysłuchując się - właściwie niezbyt długiej rozmowie - mogła zorientować się w sytuacji. Oczywiście nie mogła poznać dokładnie jak sprawa się miała między Thomasem, Jonhem i Keiem, ale słuchając mogła przynajmniej mniej więcej ogarnąć sytuację. John odpowiedział na pytanie jej małego towarzysza, który odpowiedziami zdawał się być usatysfakcjonowany. I skoro zaakceptował Johna jako brata Thomasa, który to miał się nim opiekować nie było nic co mogłaby dodać. Pytać o nic też nie zamierzała, Kei uznał, że dowiedział się dostatecznie wiele więc jak dla niej było w porządku. Można więc było wrócić do głównego celu jaki mieli - czyli poszukiwania transportu. Kei podchodził do sprawy z wyraźnym zapałem zaczepiając ludzi i pytając o miejsce zaznaczone na mapie. Niestety każdy pytany przecząco kręcił głową, nie wyglądało jakby ktoś miał im tu pomóc. Mały mag jednak się nie zniechęcał i choć wcale nie udało mu się przez to znaleźć przewoźnika to przewoźnik znalazł jego. Kobieta - bo w przeciwieństwie do większości karawan, którym przewodzili mężczyźni (co Cass nie umknęło) - podeszła nagle do maga ognia wyrywając mu mapę. Przyglądała się jej przez chwilę, aby potem przedstawić swoją ofertę. Nie wyglądało jakby miała najmniejszą ochotę się targować i może dlatego Kei zgodził się od razu na jej warunki. Właściwie nie były jakoś specjalne wygórowane, bo czym jest marny tysiąc klejnotów? Zwłaszcza, że jak kobieta wspomniała droga była niebezpieczna. - Czy ta oferta nie brzmi zbyt dobrze? Nie podoba mi się to... - mruknęła cicho tak, że tylko John koło którego stała mógł ją usłyszeć. Nie miała jednak zamiaru sprzeciwiać się decyzji Kei'a. Głównie dlatego, że i tak nie bardzo mieli wybór gdyż nikt inny nie chciał ich zabrać we wskazane miejsce. Po prostu postanowiła mieć oko na przewodnika, który to sam ich znalazł.
John Roesti
Liczba postów : 21
Dołączył/a : 14/02/2018
Temat: Re: Dzielnica Portowa Czw Mar 08 2018, 16:05
No cóż, szukanie transportu, nic wielkiego... Chyba, że każdy kutafon odmówi. Nie było zbytnio też do gadania, gdy tylko przyszła ta śmieszna kobieta. Czemu śmieszna? Próbowała chyba z siebie zrobić coś w rodzaju ostatecznej decyzji co do tego. Niby darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby, ale też nie podobało mu się ta cena. To było... kapkę dużo jakby nie patrzeć, za cały tysiąc klejnotów to on miał w sumie dość sporo. Gdy tylko Cassandra mruknęła ten na nią spojrzał i delikatnie kiwnął głową zgadzając się z nią. Jakaś szalona suka w sumie, w końcu wyrwać mapę małolatowi to trochę nie fajnie. Chłopak się zgodził na co John spojrzał na niego i pomyślał, że skoro w sumie ma się nim opiekować to i tak musi się na to zgodzić. Chciał już rzucić, że przewoźnik kobieta to trochę dziwne w takim miejscu. Chyba jednak bardziej zależało jej na zysku. - Zgoda, ale jedna rzecz - wysunął się John - Połowa teraz, połowa jak dotrzemy na miejsce - nie wiedział co reszta powie, lecz jakby nie patrzeć to ma rację, w końcu jak ona ma wziąć kwit i nagle spierdolić z hajsem to on woli jednak dalej mieć 5 stów w kieszeni niż ich nie mieć.
Puszek
Liczba postów : 744
Dołączył/a : 10/03/2017
Temat: Re: Dzielnica Portowa Sob Mar 10 2018, 13:41
~MG~
Chociaż niektórzy mieli wątpliwości czy na pewno kobieta jest wiarygodna to ostatecznie zgodzili się na jej ofertę. Wiedzieli zapewne już po jej głosie, że targowanie się niczego nie da. John jednak zasugerował podział płatności, tak na wszelki wypadek. - Niech będzie nie wyglądacie na takich, którzy mieliby uciec bez płacenia. Przygotujcie się ruszamy za godzinę, musimy tylko zebrać odpowiednią ilość wody i jedzenia. Nie musicie się o to martwić, ale przygotujcie 1.500 klejnotów na drogę. Spotkamy się za godzinę przy bramie, możecie w tym czasie załatwić swoje sprawy w mieście. Po tych słowach kobieta oddała Keiowi mapę i udała się w swoja stronę przygotowując zapewne karawanę do podróży. Nie wiedzieliście ile może ona potrwać, kobieta sprawiała jednak wrażenie naprawdę silnej, która poradzi sobie z tą misją nawet jeśli droga miała być trudniejsza. Wy natomiast mieliście chwilę dla siebie. Mogliście wymienić w końcu pieniądze, porozmawiać jeszcze, albo po prostu kupić jakieś pamiątki.
Kei
Liczba postów : 431
Dołączył/a : 16/05/2017
Temat: Re: Dzielnica Portowa Sob Mar 10 2018, 14:23
Kei nie zauważał w tej sytuacji nic podejrzanego. Czy to dobrze, czy nie, pokaże czas. Mimo to dzieciaszek siedział cicho gdy John sugerował podział zapłaty na dwie części: wpłatę przed oraz resztę po wykonaniu pracy. Całe szczęście kobieta nie zamierzała protestować i się zgodziła. Ivashkov delikatnie uśmiechnął się słysząc to. Mag ognia miał już powstrzymać kobietę gdy ta wyruszyła po wodę i pokarm ale uznał, że nie ma sensu, niech robi to co musi, taka jej praca. - Do zobaczenia. Powiedział do niej na tymczasowe pożegnanie jednocześnie zwracając się w kierunku towarzyszy. - Uuuu, widzicie, wszystko załatwione. Piąteczka! Po tych słowach podszedł do Cassandry i ręką wykonał ruch sugerujący, aby zbiła z nim piątkę. Jeśli to zrobiła, podszedł do Johna. Stał tak chwilę przed nim i zaczął się zastanawiać. Po kilku sekundach zdecydował, że on również zasługuje na ten zaszczyt. Wystawił prawą rękę w odpowiedni sposób w kierunku Roetsiego. - Piąteczka. Po czym oczekiwał na jego "oddanie". Po chwili zadał jednak pytanie. - Jesteś pewny, że chcesz z nami iść? Nie wiesz gdzie idziemy, po co i kiedy wrócimy oraz czy wrócimy. Po tych słowach oczekiwał jego odpowiedzi. Niezależnie od niej poszukał w okolicy bramy jakiegoś miejsca, gdzie mógłby usiąść. Średnio chciało mu się wybierać gdziekolwiek na tę godzinę. Oczywiście gdyby towarzysze zamierzali gdzieś się udać, nie zamierzał w jakikolwiek sposób im w tym przeszkadzać.
Cassandra
Liczba postów : 546
Dołączył/a : 04/06/2013
Temat: Re: Dzielnica Portowa Sob Mar 10 2018, 16:59
Kobieta bez oporów zgodziła się na propozycję Johna. I bardzo podejrzliwa Cass nie wiedziała co powinna o tym myśleć. Jeśli coś kombinowała to planowała to zrobić już w drodze? A może po prostu czerwonowłosa była przeczulona i niepotrzebnie wszędzie węszyła jakieś podstępy? Nawet jeśli była nad wyraz ostrożna to chyba dobrze? Jak to mówią lepiej dmuchać na zimne. W każdym razie na słowa kobiety tylko kiwnęła głową, a kiedy ta już się oddaliła w celu przygotowania do podróży oni mieli czas wolny. - To może teraz pójdziemy wymienić pieniążki? - zaproponowała. Bo skoro mieli godzinę czasu to spokojnie mogli się wyrobić. I była to w sumie ostatnia okazja, bo przecież po tym ruszą w drogę. Niby kobieta mówiła o zapłacie w klejnotach, ale może później też przydadzą się im tutejsze pieniążki? Jeśli jednak panom nie chciało się szukać kantoru to najwyżej przejdzie się sama. Bo i tak jakoś tą wolną godzinę trzeba było zabić.
John Roesti
Liczba postów : 21
Dołączył/a : 14/02/2018
Temat: Re: Dzielnica Portowa Sob Mar 10 2018, 18:34
No cóż, przynajmniej przystała na jego propozycję, będzie o tyle łatwiej, że nie będą aż tak bardzo z nią stratni. Spojrzał jedynie na tył kobiety jak już odchodziła, no cóż, nie trzeba chyba mówić czemu, w końcu był facetem. Roesti się uśmiechnął delikatnie i przybił chłopakowi piątkę, w końcu dobra robota niby, ale też nie do końca, bo ta kobieta dalej była dość martwiącą personą. Na słowa Keia jedynie szerzej się uśmiechnął i pochylił głowę na bok. - Na koniec świata i jeszcze dalej - przynajmniej tak mógł odpowiedzieć na to pytanie, chyba było najlepszą odpowiedzią, w końcu obietnica złożona bratu to była dla niego całkiem ważna sprawa. - Tak, chodźmy rozmienić - całkiem dobry pomysł, a nawet nie głupi można by powiedzieć~! Chociaż John będzie miał i tak kilka pytań do przewodniczki, ale to dopiero podczas spotkania z nią.
Puszek
Liczba postów : 744
Dołączył/a : 10/03/2017
Temat: Re: Dzielnica Portowa Sro Mar 14 2018, 10:25
~MG~
Gdy kobieta się oddalała John obserwował ją nie, to że spodziewał się ataku, a po prostu na kobiece kształty zawsze fajnie było popatrzeć i chociaż nie ufał jej do końca podobnie jak Cassandra to zamierzał zaryzykować podróż z nią podobnie jak Cassandra. Jedynie Kei, który być może był zbyt młody i tym samym naiwnym nie wietrzył postępu nie rozumiejąc tego, że jeśli chodziło o pieniądze to ludzie bardzo chętnie szukali okazji do wzbogacenia się nic nie robiąc. On tez jako jedyny postanowił nie ruszać na miasto, a poczekać, aż to inni rozmienią pieniądze. Czekał więc na ławce oglądając wyjeżdżające z miasta karawany, gdy John i Cassandra poszukali przez dziesięć minut kantora, a potem rozmienili w nim pieniądze mając już walutę, która z pewnością była niezbędna w dalszej podróży, w końcu im głębiej w kraj tym zapewne trudniej byłoby wam wymienić pieniądze.
Po godzinie wróciła kobieta razem z trzema mężczyznami, dość sporym wozem z siedzeniami oraz przykryciem. W środku poza prowiantem i kilkoma pakunkami znajdowało się miejsce dla około 8 osób więc wszyscy mogliście się łatwo pomieścić. - Będą nam towarzyszyć. - oznajmiła wam - To inne osoby, które też chciały wybrać się w ten region mam nadzieję, że nie macie nic przeciwko, póki dotrzecie tam gdzie chcecie. W zasadzie było to stwierdzenie, które nie akceptowało przeczenia. - To, co gotowi? Ruszamy? Po tych słowach mężczyźni zajęli miejsce w powozie ciągniętym przez kilka wielbłądów, wy też powinniście chyba dołączyć do karawany. - Przypominam tez o zapłacie - powiedziała wyciągając ręce po pieniążki
Kei
Liczba postów : 431
Dołączył/a : 16/05/2017
Temat: Re: Dzielnica Portowa Sro Mar 14 2018, 12:52
Kei obserwował coraz to kolejne powozy, które opuszczały miasto portowe w Desierto. Nie skupiał się on oczywiście jakoś szczególnie na tym, aby dostrzec coś ważnego, zapamiętać wszystkie szczegóły czy coś. Po prostu siedział i czekał aż wrócą towarzysze z pieniążkami. Mijały tak kolejne sekundy, minuty aż wreszcie minęła godzina i wszyscy byli gotowi. Ivashkov był zadziwiony gdy do karawany dołączyło trzech facetów. Z drugiej strony nie mieli jednak oni raczej szans w walce przeciwko dwóm magom i Johnowi, który nie wiadomo czy był magiem. - Ruszamy. Odpowiedział na pytanie raczej retoryczne po czym gdy został rozpoczęty temat funduszy, wyciągnął z kieszeni 1500 klejnotów czyli połowę całkowitej kwoty. W sumie towarzysze jechali z nim aby pomóc akurat jemu wypełnić cel, więc wypadało z jednej strony opłacić ich dojazd. Tym bardziej, że nie było to wiele. Gdy już zapłacił zajął miejsce i czekał aż ruszą. Cały czas starał się zachować czujność. Może i był dzieckiem i nie był aż tak podejrzliwy jak jego towarzysze, ale tych trzech facetów nie pasowało mu delikatnie...
Cassandra
Liczba postów : 546
Dołączył/a : 04/06/2013
Temat: Re: Dzielnica Portowa Sro Mar 14 2018, 15:10
Kei został na miejscu podczas kiedy Cass wraz z Johnem udali się wymienić pieniążki na tutejsze. Dziewczynę trochę niepokoił fakt, że zostawili małego towarzysza samego więc z wizytą w kantorze chciała uwinąć się jak najprędzej. Nie żeby Kei nie potrafił sobie radzić, ale jakoś tak czuła niepokój na myśl o tym, że siedzi tam sobie sam. Na szczęście wymiana waluty poszła sprawnie i prędko znaleźli się znów na placu gdzie razem z magiem ognia czekali na przewodnika. O dziwo kobieta pojawiła się nie sama, ale w towarzystwie trójki mężczyzn oznajmiając im, że do nich dołączą. Wiele to nie zmieniało, i tak Cass postanowiła mieć oko na ich przewodniczkę. Po prostu będzie musiała też poświęcić nieco uwagi nowym towarzyszom. Wzruszyła więc jedynie ramionami i sama również zapakowała się na pojazd, aby zająć wolne miejsce. Kei wyłożył pieniążki więc gdzieś po drodze trzeba będzie mu oddać. Jak dla niej mogli ruszać i kiedy to się stało postanowiła dowiedzieć się czegoś o nowych towarzyszy podróży. - Co panów gna w takie miejsce? Ponoć jest niebezpieczne. - zagadnęła tonem przyjacielskiej pogawędki przyglądając się mężczyznom. - A, mam na imię Cassandra. - przypomniało się jej, że się nie przedstawiła.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.