John Roest

Imię: John
Pseudonim: Champion
Nazwisko: Roesti
Płeć:  Mężczyzna
Waga: 74 kg
Wzrost: 186 cm
Wiek: 23 lata
Gildia: -
Miejsce umieszczenia znaku gildii: -
Klasa Maga: -

Wygląd: Za dużo na temat wyglądu Johna nie można powiedzieć poza tym, że ciągle chodzi okryty, nie chce zbytnio pokazywać komu jak wygląda, dlatego, że nosi maskę. Jednak pewnie pytacie dlaczego akurat maskę? Otóż wiąże się z tym historia dość stara… Jego mistrz mu kazał, bo nie mógł patrzeć na to, że jego uczeń jest rudy. Tak, właśnie dlatego, czapka mu nie pasowała, bo kudły wystawały, a włosy i tak odrastały. Staruszek zawsze mu mówił, że rudego przeciwnika nikt nie będzie szanował, więc raczej to było logiczne. A żeby wyglądać elegancko i by mu ciepło było to tak się składa, że z reguły nosi płaszcz o brązowym kolorze i pasujący do tego kapelutek zwany fedorą. Do tego czarne spodnie i buciory. Co zaś po płaszczem? Z reguły jakiś podkoszulek i koszulkę do bicia żony (znaczy się na ramiączkach, ale tak brzmi śmieszniej). Co do oczu to mają kolor pochodzący od nazwy jego ulubionego napoju, czyli piwny. Jest całkiem szczupły oraz dobrze zbudowany przez całe dnie machania pałą.

Charakter:  Nie ukrywając to John jedyne co lubi to prać się po mordach i pić browara, nie bardzo go interesuje to, że komuś się to nie podoba. Jego marzeniem jednak jest zostanie największym mistrzem walki jaki kiedykolwiek stąpał po ziemi! Dlatego też nie pozwala sobie w kaszę dmuchać i będzie dążył cały czas do tego aby złoić ludziom tyłek, chociaż na razie przydaje się to tylko do barowych bójek. Zawsze stara spłacać długi i dotrzymywać obietnic, które komuś składa, w końcu nie dobrze jest ludziom wisieć, więc nawet po przegranej walce pewnie wróci na rundę drugą. Nie posiada jednak specjalnie dobrej natury, często kończyło się tak, że łamał komuś rękę po wygranej walce, ale również nie jest na tyle zły aby komuś odebrać życie, często stara się unikać takich sytuacji. Można powiedzieć, że jest on tą postacią, która ma odegrać rolę anty-bohatera. Nierzadko rzuca złośliwymi komentarzami i  używa głosu przesiąkniętego sarkazmem do szpiku kości.

Historia:
Historia Johna zaczyna się w momencie, gdy się urodził, ale to był ogólnie nudny okres do czasu, gdy miał mniej więcej 4 lata, bo wtedy mniej więcej zaczęły się problemy. Wszyscy zawsze mówili, że jego brat Thomas był bardziej spokojny i tak dalej (Był prawie jak syn koleżanki twojej starej, który jest lepszy od ciebie). To trwało bardzo długo, a przez bardzo mam na myśli okropnie długo do 10 roku życia, gdy to John został oddzielony od brata po tym jak matka stwierdziła, że woli jednak pracować dla jakiś pajaców z Joyi razem ze starszym synkiem, który był praktycznie idealny. Czasem dostał list, że on się tam dostał jako lojalny sługa jakiś gości, bla, bla, bla. Pieprzony Thomas i ciągłe gadaniem. Chociaż John był mu winny jedną przysługę, bo ten uratował mu życie, gdy byli młodsi. I w sumie chyba pora zacząć tą ważniejszą część. Otóż John podczas mieszkania w Fiore razem ze swoim ojcem nauczył się wielu spoko rzeczy… Np. otwierania piwa, by kapsel wyleciał kilkanaście metrów w powietrze robiąc fajne boom czy jak zerować piwko na jednym wdechu. W tym czasie ojciec go zapisał jeszcze do szkoły swojego znajomego, w końcu gdzieś musiał się nauczyć jak się bić, co by sobie radzić w przyszłości i by jakieś zawody mógł pooglądać. Nie bardzo jednak go tam lubili, dlatego też na lekcje nie przychodził tylko włóczył się po lesie. Zobaczył tam wtedy starego gościa, który akurat trenował z kijem i robił jakieś super magiczne sztuczki! Od razu podekscytowany do niego podszedł by go nauczył. Ten roześmiał się, bo stwierdził, że rudego to nie warto szkolić, bo i tak będą go bili. Ten się zapierał, że nie jest rudy tylko ma wiśniowe włosy. Starca to nie interesowało, bo wiedział znacznie lepiej. Trzasnął go tylko pałką przez łeb i kazał znaleźć sposób aby nie musiał na niego patrzeć, wtedy może zacznie. No okazało się, że jest w miarę mądry, więc skombinował sobie maskę, co by zakryć włosy i twarz. Wtedy też zaczęli swój trening, który do łatwych nie należał, bo uczył go każdej najmniejszej podstawy i starał się wytrenować go w miarę, co by jak mu maskę zerwą to nie będzie wyglądał jak rude chuchro. Plan w miarę wyszedł, bo po kilku latach już, bo jak miał już John 20 w miarę umiał się posługiwać, a mistrz już stary przekazał mu swoją magię, swoją esencję jak można to śmiesznie nazwać, bo właściwie to polegało to na podaniu mu łapy i zrobieniu uścisku prezesa. Niedługo po tym stary dziad zmarł, bo miał już lat prawie 70… Ale ruszał się jak młody! No i tak jego życie wyglądało potem, że sobie dorabiał jako magik i tak dalej, ale głównie od bicia się w mordy z innymi typami… Do pewnego momentu jednak! Gdyż jakiś czas temu zobaczył pewnego gościa o takich samych włosach jak on w jednym z barów zdecydowanie przerażonego. To był on… Thomas. Rozglądał się wszędzie, John w końcu wciągnął go do kibla, gdy tylko ten obok przechodził. Zaczął się stawiać, ale po plaskaczu i pokazaniu mu tej samej mordy pod maską od razu się ogarnął. Co się okazało akurat jego szukał, wcisnął mu zdjęcie jakiegoś dzieciaka, którym miał się zająć, ale jak widać nie mógł tego zrobić. Tłumaczył, że nie ma teraz czasu skoro go znalazł, bo musi teraz się zabierać, bo szukają go jakieś niebezpieczne typy. Początkowo John nie chciał tego zrobić, ale wtedy jego brat wyciągnął przysługę, którą ten był mu winny. Zrobił typowy facepalm, który mówił wszystko, ale się zgodził i wziął zdjęcie. Teraz łaził tu i tam szukając dzieciaka… Chociaż mógł powiedzieć jak sie nazywa do cholery… Thomas niestety nie ułatwił mu sprawy...

Umiejętności fabularne:
- Oburęczność - Nie trzeba tłumaczyć na czym to polega
- Trik z piłką - No ogólnie to umie robić różne triki jak gościu z Krakowskiego rynku
- Piwo to moje paliwo - Trudniej go upić

Umiejętności:
- Mnich (3) -
- Wytrzymałość (1) -
- Joker (1) -
Ekwipunek:
Kusarigama - Nie różni się zbytnio od normalnej kusarigamy, ma 3 metrowy łańcuch z typowym ciężarkiem na końcu.

Kij Bo - Ma 180 cm, jest wykonany z zwykłego drewna, nie jest jakiś specjalny.

Rodzaj Magii:Grandmaster Might
No cóż, co można powiedzieć o magii Johna? Otóż jego siła polega na walce! Dokładnie, na dość długiej walce, ale przejdźmy do rzeczy z czym to się je. Główną siłą Johna jest wzmacnianie swoich cech fizycznych w dość wysokim stopniu przez ciągłą walkę, ale również wzmacnianiu jego ciosów oraz wspieranie swoich umiejętności  w pojedynkach. John posiada w sobie cząstkę esencji wielkiego mistrza, która pozwala mu na tworzenie specjalnych i unikalnych ciosów czy nawet wzmacniania swojej broni dzięki odpowiednim zaklęciom (Specjale nie będą miały np. żywiołu ognia, ale mogą mieć podobny efekt wizualny etc). Magia jest przekazywana z ucznia na mistrza i tak dalej.

Pasywne Właściwości Magii
Mistrz Broni - wszystkie umiejki do walki broniami są nieznacznie silniejsze (0.1 do umiejki). Pasywka działa tylko na broń, którą John aktualnie trzyma. Musi być to faktyczna broń.

Fajne światełka - Podczas wywijania bronią za ciosami Johna chodzą ładne, kolorowe smugi w pomarańczowo-fioletowym kolorze.

Bastion - nieznacznie ciężej zaburzyć równowagę Johna podczas walki.

Second Wind - raz na walkę John może dostać kopa i nieznacznie dłużej walczyć bez zauważalnej różnicy dla przeciwnika pomimo zmęczenia. Wciąż wyprowadza ciosy z tą samą siłą niż z powodu zmęczenia. Oczywiście jest to nieznaczne wzmocnienie. Nie sprowadza się do zmęczenia spowodowanego cudzą magią.

Zabiłem Grubasa - John ma lepszą przemianę materii, dzięki czemu szybciej przyswaja energię i lepiej ją spala.


Zaklęcia:
Empower (B) - John wzmacnia swoje następne uderzenie o siłę zaklęcia rangi B sprawiając, że zada dodatkowe obrażenia. W przypadku uderzenia bronią dostaje ona dodatkowe 50 centymetrów. Wygląda to tak jakby trzymał broń 3 rękami z energii, taki tam smaczek wizualno-fabularny. Wydłużenie broni trwa 2 posty.

Master Tempo (A) - Za Johnem pojawia się złota postać z 6 łapami oraz trzema parami oczu odziana w fioletowy płaszcz. Jest od niego oddalona o 30 centymetrów i z każdym postem coraz bliżej. Co jednak ona daje pewnie zapytacie? Otóż John i postać pomału starają się zjednoczyć, co widać, gdy zaklęcie w końcu się aktywuje. Gdy sama postać jest aktywna dostaje on buff rosnący w czasie. Samo w sobie zaklęcie trwa 4 posty, za każdy następny post od 5 musi on płacić 9 MM i tak dalej do póki nie zadecyduje, że nastąpił już koniec zaklęcia. W tym czasie umiejętności Joker, Wytrzymałość dostają wzmocnienie odpowiednio do czasu zaklęcia:
2 pierwsze posty D
3-4, C
5-6, B  Każdy następny post działania 9 MM za Turę.
6 +, A Z czego Wzmocnienie jest mniejsze niż w przypadku normalnego buffa A gdyż wynosi 125%.
Po ósmym poście utrzymania zaklęcia coraz trudniej je utrzymać i wtedy zaczyna się bowiem ruletka, gdyż Johna łatwiej jest wyprowadzić wtedy z równowagi (Oznacza to koniec zaklęcia). Zależne jest to od rzutu kością:
K6 po 8 poście, K5 po 9 i tak dalej do Max K2. Przy wyrzuceniu 1 zaklęcie się dezaktywuje.
Niezależnie od czego zostanie zakończone zaklęcie (Czy to przez brak many czy przerwanie etc.) John odczuwa okropne zmęczenie jakby walczył przez długi czas.

*z błogosławieństwem Tory*

Część opisowa OK.

Umiejętności fabularne ok.


Magia - generalnie troszkę miszmasz... Co masz na myśli przez "tworzenie sobie wsparcia", bo może to oznaczać zbyt wiele rzeczy. Dodatkowo magia nie pozwoli ci na tworzenie specjalnych czy unikalnych ciosów i technik elementalnych, tj. nie stworzysz ognistej pięści prosto z ognia, ale mogą one mieć wygląd czy działanie podobne.

PWM

Mistrz broni - 0,1 do każdej umki, nie może przekroczyć 3 poziomu.
Fajne światełka - fajnie wyglądają, czysto wizualne i w zasadzie nie wpływają na nic.
Bastion - ok.
Second Wind - brzmi to bardziej jak zaklęcie niż PWM. Co rozumiesz przez zmniejszenie zmęczenia?
Zabiłem Grubasa - ok.

Zaklęcia

Empower - Przedłużenie broni utrzymuje się 2 posty.

Master Tempo - Hm. Generalnie to obecnie masz rosnący buff, który może trwać bez określonego odgórne limitu oraz wzmacnia aż 3 umiejętności. W rozpisce wygląda to następująco:
2 posty - siła buffa na D
2 posty - siła buffa na C
2 posty - siła buffa na B
x postów - siła buffa na A
Dodatkowo napisałeś, że sam spell utrzymuje się tylko 4 posty bez dodatkowego wkładu MM. Generalnie to zaklęcie jest nieco za silne jak na swoją rangę, jednak powiedz mi co wolisz zachować - niższe koszty MM czy siłę buffu, który otrzymasz do każdej umiejętności?

Magia: Przez tworzenia wsparcia to właśnie takie niby duchowe jak wizualka przy Master Tempo czy przedłużeniu broni przy empower. I tak, o to chodziło, że "speciale" nie mają swojego elementu, więc nie robią np. Ognistej Pięści smoka śmierci czegoś tam.

PWM:
Mistrz broni - czemu nie może wyjść za 3 jeśli go posiadam?
Światełka - Yep, exactly
Bastion - .
Second Wind - Że jeśli jestem na wyczerpaniu to np. zmniejszam efekty zmniejszenia jak dyszenie, ale tylko trochę.

Spelle:
Empower - Good

Master Tempo
Dobra, to widziałbym to tak:
- Zmiana z 3 umiejek do 2, które nie buffują się nie o 150% jak w opisie buffów tylko o 125%
- Zwiększymy koszt utrzymania z 6 MM do 8, wtedy utrzymanie tego po pełnym "naładowaniu" zacznie mi się zwracać po tych postach.
- Jestem otwarty na ewentualnie jakąś karę za np. trzymanie tego przez absurdalną ilość postów

Magia - w takim razie dokreśl to bardziej w opisie, zamieniając to 'tworzenie wsparcia' na wspieranie/buffowanie swoich własnych umiejętności w sposób godny mistrza sztuk czy coś w ten deseń bo na razie jest nieco mylące. Takie niby wizje, jak to widmo z Master Tempo traktuję bardziej jak smaczek wizualny aniżeli faktyczna część zaklęcia, chyba, że próbujesz kogoś tym zastraszać to wtedy dołożę coś ekstra...


PWM

Mistrz broni - niech ci będzie, że nieznacznie powyżej lvl 3. Nie podoba mi się to ze względu na różnorodność broni wchodzących pod to oraz fakt, że powyżej 3 lvl mówimy już w zasadzie o technikach i opanowaniu danej rzeczy na poziomie 4. Nie mówiąc już o poziomie 4. Ale niech będzie. Przy czym to musi być faktyczna broń, a nie 'coś, co przypomina broń' np. krzesło.

Second Wind - zmęczenie jest dość subiektywne zwłaszcza przy tym, jak to opisałeś. Powiedzmy tak... Zmniejsza odczuwane zmęczenie raz na walkę. Oznacza to, że choć twój organizm jest zmęczony, ty tego nie czujesz i kontynuujesz. Choć, z twojej perspektywy dużo lepszym rozwiązaniem byłoby - raz na walkę, będąc odczuwalnie zmęczonym, twój organizm dostaje "kopa" i jest w stanie walczyć nieznacznie dłużej bez zauważalnej różnicy dla przeciwnika (tj. wciąż wyprowadzasz ciosy z tą samą siłą niż słabiej z powodu zmęczenia). Jednak wciąż jest to nieznaczny boost do tej wytrwałości. Just a thougth...

Zaklęcia

Master Tempo - obecnie jesteś w stanie utrzymać boost na B 2 posty, boost na A aż 4 (zużywając przy tym prawie całą manę). Łącznie, stać cię na 10 tur progresywnego buffa. Wciąż średnio mi się to podoba patrząc w dalszej perspektywie. 2 umiejętności - Joker i Wytrzymałość, na poziomie A buff ma 125% siły. Za jeden post pobiera 9 MM. Dodatkowo, po 8 poście trwania zaklęcia coraz trudniej jest ci się skupić na utrzymaniu zaklęcia, tj. co każdy następny post coraz łatwiej wyprowadzić cię z równowagi i przerwać spell podczas walki (zależne od rzutu kością, progresywnie 6k, 4k, 3k, 2k, przy 1 zaklęcie zostaje przerwane). Po ukończeniu zaklęcia (czy to przez mane, przerwanie czy złamanie zaklęcia) jesteś zwyczajnie zmęczony, jakbyś napierdzielał z całych sił przez długi czas bez odpoczynku, więc definitywnie należy ci się odpoczynek.
GENERALNIE - zaklęcie może zostać donerfione w późniejszym terminie. Na razie nie wiem, jak będzie się prezentować na tle innych, więc niech zostanie w takiej formie. Na pewno się dowiesz jak pójdą dodatkowe nerfy.

Magia: Jak bardzo extra? <3

Poprawione (y)

Master Tempo: Zdaje sobie sprawę, że jeśli zaklęcie okaże się być zbyt mocne to będą nerfy, jestem na to gotowy.

Wszystko OK poza editem Master Tempo. Masz w spellu trochę chaos i powtarzasz info 2 razy, co nie jest potrzebne.
W momencie zjednoczenia utrzymuje się już ten ostatni buff, jednak nie jest to oczywiście takie łatwe jak się wydaje, gdyż John by osiągnąć tą ostatnią musi płacić MM, gdyż zaklęcie obejmuje jedynie 4 posty działania bazowo. Za każdy następny post po 5 musi on płacić 9 MM za każdy kolejny i tak, do póki nie zadecyduje, że nastąpił już koniec zaklęcia.
Generalnie to zdanie znaczy, że płacisz MM za 4 pierwsze posty trwania zaklęcia, a od 5 płacisz dodatkowe MM, a nie po 5.
Po ósmym poście utrzymania zaklęcia coraz trudniej je utrzymać i wtedy zaczyna się bowiem ruletka, gdyż Johna łatwiej jest wyprowadzić wtedy z równowagi (Oznacza to koniec zaklęcia). Zależne jest to od rzutu kością:
K6 po 8 poście, K5 po 9 i tak dalej do Max K2.
Od 8 posta utrzymanie zaklęcia, a więc k6 w 8 poście, k5 w 9, i tak dalej w dół. Do tego napisz, że musisz wyrzucić 1 by przerwać zaklęcie.

Akcept.