I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Temat: Akademia św. Vladimira Czw Maj 04 2017, 02:56
First topic message reminder :
W pewnej połaci lasu umiejscowione jest jedno z głównych ośrodków społeczeństwa Moroiów, mianowicie Akademia św. Vladimira i tereny do niej przyległe. Jest to kompleks budynków: akademik, szkoła i sale treningowe. Parcela otoczona została mocnymi zaklęciami obronnymi, a także już opuszczonymi punktami obserwacyjnymi z powodu cięć budżetowych w ilości strażników. Dotarliście tutaj w eskorcie wyznaczonych "ludzi", gdy już słońce chyliło się ku, a cienie osiągały swoje maksima w otaczających bramę drzewach. Na powitanie wyszedł dyrektor, Christian Ozera we własnej osobie. Wysoki i szczupły, z kruczoczarnymi włosami i niebieskimi oczami charakterystycznymi dla jego rodziny. Ubiór charakteryzował się okularami przeciwsłonecznymi, kapeluszem, a także czarnym garnturem. - Witam zebranych magów w Akademii świętego Vladimira. Przywitał ich z charakterystycznym dla niego łobuzerskim uśmiechem.
Ostatnio zmieniony przez Melody dnia Pon Maj 08 2017, 14:03, w całości zmieniany 1 raz
Autor
Wiadomość
Mikazuki
Liczba postów : 298
Dołączył/a : 05/01/2013
Temat: Re: Akademia św. Vladimira Sro Cze 14 2017, 14:55
Nie przeszkadzało mu bycie widocznym. W zasadzie nie zamierzał się ukryć i być niewidocznym, bo gdyby tego chciał, to miał swoje sposoby. To był egzamin, uczniowie mieli mieć szanse, więc specjalnie działał w prosty i przewidywalny sposób. Po dostaniu się na salę gimnastyczną, zamierzał dostać się do składziku z przedmiotami. Chciał po całej sali rozsypać piłki, oraz złapać w dłonie jakiś drążek, który mógłby mu posłużyć za broń. A następnie stanąłby na środku sali i czekałby... a, no i rzecz jasna sprawdziłby gdzie są wszelkie możliwe wyjścia. Łącznie z oknami i jakimś sposobem dostania się do nich.
Aurvin
Liczba postów : 108
Dołączył/a : 05/05/2016
Skąd : Kraków
Temat: Re: Akademia św. Vladimira Czw Cze 15 2017, 03:24
Fretkowski wyglądał na deko oniemiałego. Po wszystkim jedynie zamrugał, a jego jeżozwierzowe szpony zniknęły. Spojrzał na Pyzę-Giganta z niedowierzaniem i łapką zasłonił futrzastą gębę. Jego zdezorientowanie nie trwało jednak na tyle długo, aby jego bezczynność doprowadziła do wyrzucenia wesołej ekipy egzaminatorów ze szkoły. - Chyba powinienem ostrożniej dobierać słowa. - wydukał wreszcie, bardzo powoli odzyskując jako taką jasność umysłu. Następnie doskoczył do Milly, jednak nic już nie mówił, ani nie próbował pomagać. Dziewczyna otrzymała przecież odpowiednią pomoc, a Vin i tak nie byłby zdolny do udzielenia jej czegoś więcej, aniżeli słów kondolencji i żalu. Jej stan wyglądał na zły, choć pewnie długofalowo nic większego jej nie groziło. Leiter nie zmienił planów odnośnie prób rozmówienia się z dyrektorem na jej temat. Być może nawet do tego czasu dziewczyna trochę wydobrzeje i będzie zdolna do wzięcia udziału w tej dyskusji. - Przepraszam, Ciastuś użył trochę nie tego zaklęcia, którego powinien. Mam nadzieję, że wszystko będzie okay. Jeżeli chodzi o mnie, naszą część zdałaś. Reakcje były w porządku. Pyza... zaskoczyła nawet mnie. - wreszcie przemógł się i zwrócił do panny Jackson, decydując się na przyznanie jej zaliczenia. Niech chociaż to ma z głowy. Następnie udał się w stronę biurka i wskoczył na nie. Rozsiadł się na blacie, opuszczając z niego tylne łapy, którymi wesoło machał w powietrzu. Wesoło, albo dla rozładowania stresu. - Następna osoba. - oby kolejni uczniowie nie przerazili się całą sytuacją za bardzo. W końcu nic bardziej brutalnego raczej nie mogłoby się już wydarzyć.
Pyza
Liczba postów : 241
Dołączył/a : 13/03/2014
Temat: Re: Akademia św. Vladimira Sob Cze 17 2017, 13:47
Pyza wyglądała na zaskoczoną. Opiekunka ich atakowała? Nie. Ale chyba coś zaatakowało Milly! Nie można było dopuścić, by ktoś, kto zaatakował taką słodką i niewinną dziewczynkę uciekł płazem! To się nie godziło. Odskoczyła mimo wszystko i spoglądała zaciekawiona na ten duet rozglądając się za złem wszelakim, które mogłoby im zagrozić. Ale gdy ich zajączek (Aurvin) poprosił o kolejną osobę podskoczyła, przechyliła się lekko i takim konspiracyjnym szeptem: -A jak ktoś znowu zaatakuje ucnia? - spytał drożdż niewinnie, kompletnie nieświadomy swojego udziału w tejże zbrodni.
Melody
Liczba postów : 296
Dołączył/a : 11/12/2016
Temat: Re: Akademia św. Vladimira Sob Cze 17 2017, 20:22
MG Pyza & Aurvin
Na słowa Fretki, Milly podniosła kciuk do góry. Dopóki nie pluła krwią było dobrze, nie raz dostała porządne manto. Jednak sam fakt skakania po niej był naprawdę bolesny. Zaraz opiekunka wróciła wraz z niskim i drobnym chłopakiem, nieco innym od dotychczas spotkanych osób, prócz dyrka. Podszedł do dziewczyny i kucnął, a tak przywitała go skinieniem głowy. Przez chwile wyglądało to jakby patrzył się nieprzytomnie na jej brzuch, czy nieco wyżej klatkę piersiową. Jednak po tym zabiegu dziewczyna podniosła się i rozmasowała żebra. - Dzięki, Stan. Od razu lepiej. Poklepała go po plecach, a skoro mogła już wyjść to nie czekała za długo i poszła. Przed wyjściem jednak zatrzymała się pożegnać, a jej oczom ukazał się powrót Aurvina do człowieczeństwa. Delikatnie otworzyła buzię, ale po chwili się ogarnęła, Stan widząc to nawet nie próbował ukryć zdziwienia. - No to, do widzenia! Dorosła Dhampirka wróciła na swoje miejsce nic nie mówiąc, a do pomieszczenia przyszedł taki dryblas, po wejściu do pokoju grzecznie się przywitał i czekał na swój test. [i]Aurvin 93 MM Pyza 90 MM Fermentacja A 2/5 cd. 0/3
Mika
Sprawa przedstawiała się tak, że Mika stał pośrodku sali, wokół walały się piłki, a sam miał drążek od podnoszenia ciężarków. Trochę ważył, ale miał dwa wcięcia do trzymania, więc nie będzie miał większych problemów z walką nim, nawet bez posiadania umiejek do tego. Jak mógł się domyślać po niedługim czasie został odnaleziony przez grupkę, którą tak jakby dowodził Mason. W skład wchodziła jednak jeszcze Nina, Miley i Harry. W sumie bardzo oczywisty team. Widząc Ciebie rozeszli się w okół Ciebie i piłek szukając luki, bądź dobrej sposobności do ataku.
Asthor
Chłopak uśmiechnął się zgryźliwie. Czy ten futrzak myślał, że go tak łatwo sprowokuje? - Nie zbędnym balastem, a urozmaiceniem. Proszę mnie tu nie hańbić. Dobrze, mi pasuje. Wszyscy pokończyli, a uwaga skupiła się na Kingu i materacu przy okazji. -Mi pasuje, dajesz. Mimo iż miał takie podejście, gdy przyszło do walki podchodził ostrożnie. Nie raz się bił, z większymi, silniejszymi, lepszymi. Dlatego też stał na ugiętych nogach czekając na pierwszy atak Sonika starając się także wyczuć Kinga.
Ostatnio zmieniony przez Melody dnia Nie Cze 18 2017, 14:07, w całości zmieniany 1 raz
Puszek
Liczba postów : 744
Dołączył/a : 10/03/2017
Temat: Re: Akademia św. Vladimira Nie Cze 18 2017, 07:46
Po lekcji historii dotyczącej Zerefa oraz Acknologii, Czarnego Smoka dhampiry pomyślnie zakończyły drugą część nauki u Kinga, część dotyczącą survivalu. Szałasy zostały postawione dość szybko i sprawnie, widocznie dość szybko uczyły się nowych, przekazywanych wzorców w ramach nauki. Trzeba było przyznać, że rasa, którą nauczał była niezwykle zdolna, demon Zerefa spodziewał się, że będzie musiał więcej pomagać uczniom, aby powtórzyli wcześniej zobaczone czynności, ale po odciągnięciu jednego, niesfornego ucznia reszcie praca poszła naprawdę płynnie, no można było być z nich dumnym, chociaż Asthor doskonale wiedział, że prawdziwe umiejętności przetrwania zostaną zweryfikowane dopiero w przyszłości przez czas, gdy wyjdą z bezpiecznej akademii i staną przed sytuacją, gdzie ich życie będzie zależało od nabytych umiejętnościom. W akademii mogli nauczyć się głównie wiedzy teoretycznej, wiedza praktyczna była bardzo ograniczona, a właśnie w trudnych sytuacjach najciężej zachować zimną krew i wiedzę z lekcji sobie przypomnieć i wykorzystać na swoją korzyść. Demon nie mógł jednak zrobić nic więcej jak tylko liczyć, że przynajmniej kilka z dhampirów sobie poradzi w społeczeństwie, przetrwa i znajdzie swoje miejsce. Dyrektor pewnie miał bardzo podobne obawy, a członek Grimoire Heart podzielał je wiedząc jak jemu jest ciężko zostać zaakceptowanym przez społeczeństwo, nawet w postaci innych mitycznych istot jakimi były te odmiany wampirów, a szczególnie chłopiec, który wyzwał go na pojedynek.
Mając umiejętności sztuk walki King szybko zauważył, że dzieciak, chociaż niesforny i wydawałoby się, że uparty, odporny na wiedzę, to jednak o walce wiedział więcej niż przeciętny chłopiec w jego wieku. Musiał uważać na lekcjach walk, albo mieć większe doświadczenie niż King przypuszczał, co sprawiło, ze jeszcze bardziej na poważnie musiał go potraktować. Przegrywając mógł podważyć swój autorytet nauczyciela, a to właśnie taki z pewnością zamiar miał chłopak. Ciekawe czy każdy z jego kolegów walczył tak dobrze. Sonic zakładał raczej nieprzemyślany, głupi atak ze strony chłopaka zbyt pewnego siebie, ale jak było widać, gdy doszło do pojedynku ten wziął go jak najbardziej na poważnie. Może nie powinien zgadzać się na jego warunki, może pokazało to uległość nauczyciela wobec ucznia? Z drugiej strony i tak zamierzał dać pokaz sztuk walki, po to polecił przynieść materac, chociaż pierwotnie pomocnikiem w tej lekcji miał być asystent. Może w ten jednak sposób zaangażuje niesfornego ucznia do nauki i w ten sposób nauczy również jego czegoś pożytecznego, wydawało się, że nie było innego rozwiązania, aby tego dokonać jak zmierzyć się z nim w walce, tylko to interesowało w całym wykładzie chłopaka. King czując swój nauczycielski obowiązek czuł się poniekąd dumny, że niezainteresowany do tej pory lekcjami dzieciak samą walkę, ostatnią lekcję wziął na poważnie, że naprawdę starał się wygrać, że do ostatniej lekcji dołączył dając z siebie wszystko. Dzieciak było widać, że był pełen ekscytacji, a cała jego atencja skupiała się teraz na zastępczym nauczycielu. Z tego powodu King delikatni się uśmiechnął chociaż bardzo rzadko to czynił.
- Miałeś chyba atakować i pokazać, co umiesz - spróbował sprowokować dzieciaka demon- Cały czas czekamy, aby zobaczyć, co umiesz czy twoje słowa nie były zwykłymi przechwałkami. Stojąc bezruchu będziesz tylko zwykłym balastem dla swoich przyjaciół i osób, które będziesz chciał chronić. Demon doskonale wiedział, że pozycja, a także oczekiwanie na atak było dobrym zagraniem, ale chcąc pokazać chwyty musiał poczekać na cios, który będzie mógł skontrować. Dlatego wykonał tą próbę prowokacji, aby jego przeciwnik wykonał błąd. Jeśli dzieciak się zezłości nie tylko gorszy atak, ale również będzie on łatwiejszy do przewidzenia i odpowiedniego skontrowania. O to przecież chodziło głównie w tej lekcji. King nie zamierzał wygrywać, nie było to zbyt wychowawcze, ale pragnął pokazać uczniom nowe nieznane im wcześniej ciosy, które być może wykorzystają w przyszłości do swojej lub czyjejś obrony.
Astor przyjął pozycję walki, ułożył gardę. Demon Zerefa też miał umiejętności i sposoby walki do pojedynkowania się z niższymi od siebie, dlatego do tej walki przyjął pozycję z muay thai, sztuki walki, która bardzo mocno wykorzystuje przewagę wysokości użytkownika na oponentem (naprawdę). Z tyłu pozostała lewa noga, ustawiona prostopadle do przeciwnika, musiała być ona trudna do podhaczenia i wykonania na niej lowkicka mającego na celu przewrócenie Kinga. To na niej spoczywał głównie ciężar ciała demona. Z przodu znajdowała się prawa noga ustawiona równolegle do przeciwnika, dość luźno. W muay thai służyła ona w dużym stopniu do blokowania uderzeń i zadawania szybkich ciosów z bliska, dlatego musiała być dość luźno. Garda była ustawiona w dość specyficzny sposób zasłaniając jak największą część ciała dość wysoko, gdyż to prawa noga chroniła w tej sztuce walki niższe partie ciała. Jeśli prowokacja się uda to King zrobi to, co opisałem w poprzednim poście, dla powtórzenia: "- jeśli przeciwnik zaatakuje prostym ciosem, King zbije uderzenie odwrotną ręką do środka chwytając ją za nadgarstek, następnie drugą ręką zgięta w łokciu wejdzie pod bark przeciwnika, tak aby łokieć znajdował się pod jego barkiem, obróci się o 180 stopni, uderzy pupę w chłopaka, aby ten stracił równowagę, a następnie pociągnie pierwszą użytą ręką chłopaka, aby wykonać przerzut do przodu. - Jeśli przeciwnik zaatakuje sierpowym King również zepchnie uderzenie przedramieniem do środka, a następnie przeciśnie tą samą rękę pod ramieniem przeciwnika i dotknie dłonią tylnej części barku chłopaku, aby następnie pociągając ją ku ziemi założyć mu dźwignię. - Jeśli przeciwnik zaatakuje hakiem (chodzi o cios z dołu w górę pięścią, nie o narzędzie) lub młotem chodzi o cios z góry w dół pięścią) King zrobi krok na skos w tył i w bok od uderzenia wykorzystując prawdopodobna różnicę we wzroście między chłopakiem, a Kingiem oraz zasięgiem ich ataku, a następnie uderzy otwartą dłonią w brodę chłopaka z przodu. (efekt - przesunięcie szczęki w tył, co wiąże się z naciskiem na dość ważne nerwy. Przy wystarczająco mocnym uderzeniu następuje nokaut czyli utrata przytomności, przy słabszym uderzeniu następuje chwilowa utrata zmysłu równowagi i upadek na ziemię -> Uderzenie w to miejsce jest najczęstszą przyczyną nokautów w walkach mma) - Jeśli przeciwnik będzie próbował kopać to King zrobi krok do przodu, aby znaleźć się z boku chłopaka po stronie przeciwnej nogi, do tej kopiącej wykorzystując swoją zwinność [skrytobójca lv.1], a następnie kopnie bliższą nogą w wykroczną stronę bliższej nogi przeciwnika low Kickiem, aby ten rozjechał się (przyjął pozycję podobną do szpagartu), następnie krok do przodu z obrotem w stronę przeciwnika. - W wypadku, gdyby przeciwnik zaatakował w inny sposób proszę o danie mi możliwości na opisanie mojej obrony." Demon Zerefa zdawał sobie sprawę z tego, że przeciwnik jest dhampirem i zgodnie ze słowami dyrektora może być silniejszy od innych ludzi, dlatego nie zamierzał mierzyć się z nim w tym aspekcie. Te obrony wykorzystywały głównie same siły osoby kontrowanej, w mniejszym stopniu siłę użytkownika. Oczywiście nauczyciel nie zamierzał zrobić dzieciakowi krzywdy, po to właśnie kazał przynieść materac, aby użyć go do zmniejszenia obrażeń. Może i faktycznie młodziaki są bardziej wytrzymałe, ale Asthor wolał nie ryzykować.
Druga opcja była taka, że dzieciak jednak nie da się sprowokować i to King będzie musiał wykonać pierwszy atak. Taka opcja też nie była zła i mogła przynieść wychowawcze rezultaty dla obserwującej gromady uczniów. Pozycja, którą przyjął demon wykorzystywała wysokość użytkownika, dlatego to ją zamierzał wykorzystać w walce z niższym uczniem. Jeśli demon miałby przejąć inicjatywę podejdzie on do swojego przeciwnika i wykona kopnięcie boczne na wewnętrzną część stawu kolanowego znajdującej się z tyłu nogi. Uderzenie takie miało wyprowadzić dzieciaka z równowagi, staw ten był łatwo zginalny więc możliwy był nawet upadek na kolana. Niezależnie od efektu korzystając po tym ciosie z różnicy wysokości spróbuje założyć przeciwnikowi duszenie gilotynowe. Nawet jeśli dhampir w tym czasie wykonałby uderzenie to trudne, King przyjmie je, aby założyć to śmiertelnie groźne duszenie. Owija on wtedy swoją prawą rękę wokół szyi przeciwnika uciskając tętnice szyjne dając przeciwnikowi w zasadzie kilka sekund przytomności. Człowiek bez powietrza może wytrzymać w przytomności kilka minut, bez dopływu krwi z tętnic szyjnych kilka sekund, nawet nie dziesięć. Jeżeli przeciwnik będzie starał się uwolnić i będzie to wydawało się nawet skuteczne w efekcie przez siłę dhampira to King przeniesie swój ciężar ciała do tyłu, aby opaść i przenieść duszenie do parteru, z skąd ucieczka ucieczka ze względu na pozycję była niezwykle ciężka.
Gdy tylko dzieciak straci po około 5-7 sekundach przytomność, ale być może więcej puści go, aby ten odzyskał świadomość i odsunie się od niego. Po odzyskaniu jej powinien nie wiedzieć co się stało i na pewno będzie się rzucał jakby dalej walczył, co mogło nie być zbyt bezpieczne. Zwykle powrót do przytomności po takim ciosie, dobrze zatrzymanym wynosił koło minuty, dwóch.
Jeśli akcja się nie powiedzie i dzieciak przeszedłby do ofensywy pisałem jakie chwyty stosuję starając się powstrzymać jego ataki o różnych możliwych charakterach wyprowadzenia. Do walki poza swoim wzrostem King wykorzystywał również swoje umiejętności, umiejętność walki wręcz [poziom 2] oraz skrytobójcę i zmysł walki. Miał nadzieję, że da odpowiedni pokaz dzieciakom i pokaże im coś, co sprawi, że w przyszłości będzie im łatwiej dać sobie radę w społeczeństwie. Nic więcej nie mógł im przekazać.
Mikazuki
Liczba postów : 298
Dołączył/a : 05/01/2013
Temat: Re: Akademia św. Vladimira Nie Cze 18 2017, 16:16
A więc przyszli, trochę wcześniej niż się spodziewał, no nic. Może nie był mnichem, który umiałby walczyć bronią drzewcową, to jednak nie był kij. Choć go przypominał, to drążkiem do podnoszenia ciężarów mógł walczyć inaczej, w końcu był całkiem dobry w walce niestandardowymi rodzajami broni(Władca krzeseł). To co jednak zamierzał zrobić, eh, biedne dzieciaki. Ale muszą umieć radzić sobie nawet z tym. Zaśmiał się, głośno i obelżywie. Tak chamsko jak tylko potrafił.-Tyle zajęło wam dotarcie tutaj? No tak, czego spodziewać się po dziewczynce z komuny? Wracaj lepiej tam gdzie twoje miejsce.-Spojrzał też na Harrego.-W ten sposób nie obronisz samego siebie. To ciebie powinna pożreć tamta strzyga, z koleżanki mógłby być większy pożytek.-Kopnął jedną z piłek prosto w Deku. Wykorzystanie informacji o nich przeciwko nim. Nie chciał ich sprowokować do ataku. Chciał ich rozkojarzyć, wprowadzić ich osąd i zdolności intelektualne w chaos. Nawet jak się teraz na niego nie rzucą, ziarno bólu, wstydu, upokorzenia, zostało już zasiane, teraz musiał jedynie czekać i zebrać żniwo. Był więc gotowy do bloków i uników. I tak nie mogli go zranić. To była gra na wytrzymałość. Co pierwsze - skończy mu się mana, czy przyjdzie świt.
Pyza
Liczba postów : 241
Dołączył/a : 13/03/2014
Temat: Re: Akademia św. Vladimira Pon Cze 19 2017, 23:46
O ja! Fretkoczłek! To ci dopiero czary! -Puciuuu~! - rzekła z uznaniem. Tak, naprawdę. Drożdż był pod wrażeniem sztuk i zdolności, jakie prezentował poprzedni zajączek tego pomieszczenia. Ale jest też inne przysłowie! Przestępca zawsze wraca na miejsce zbrodni i oto i on! Zuy ktoś, kto zaatakował Milly-chan! Pyza nie mogła puścić mu tego płazem. Agresja wezbrała w tym niewielkim, uroczym ciałku, by wybuchnąć pod postacią Dog Beating Attack (D), mając zamiar wpierdzielić się w nowoprzybyłego bez dania jakiejkolwiek szansy na reakcję! Niech wie, co go czeka za zue rzeczy!
Aurvin
Liczba postów : 108
Dołączył/a : 05/05/2016
Skąd : Kraków
Temat: Re: Akademia św. Vladimira Sro Cze 21 2017, 19:08
No i stało się, przestał być zwierzątkiem, choć wcale nie zapowiadało się, aby urok sam z siebie przeminął. Ostatnim pytaniem zadanym Milly miało być sprawdzenie, czy dziewczyna zna jakieś wampirze sposoby na radzenie sobie z czarami przemieniającymi w słodkie futrzaste stworki. Jako, że uczennica dostała baty od Pyzowatego i przez jakiś czas nie mogła mówić, z tej części musiał zrezygnować i odpuścić sobie dalsze męczenie niedoszłej łuczniczki. Jakiś anatomicznie-masażowo-leczniczo uzdolniony kolega pozbierał ją i była w stanie o własnych siłach podnieść się na równe nogi, po czym opuściła pomieszczenie. Jedną mieli z głowy. I wciąż żyła. Sukces. - Imię. Nazwisko. Co umiesz? - z twardymi gośćmi trzeba było zwykle twardo i prostolinijnie. Nie było sensu przedłużać wstępu. Pyza chyba się z tym zgadzała, albo przynajmniej tak to sobie Leiter mógł tym razem nadinterpretować. - Pyzo, zlituj się, to nie czas na testy siłowe. Przepytajmy go najpierw trochę. - nie bardzo rozumiał, skąd ten nagły akt agresji, jednak był w stanie zrozumieć, że Pyza sobie dopisywała różne rzeczy. Na przykład - że skoro z Milly przeprowadzili trening refleksu, uników i walki (tak ambitnie nazwijmy ten randomowy atak dwóch niewymiarowych egzaminatorów), to równie dobrze można było zacząć od niego egzamin dryblasa. Może i słusznie. Może się okazać, że nowo wprowadzony uczeń nie był szczególnie rozmowny. - Długo czekałeś? Nazywam się Aurvin Leiter, ten agresor to Pyza z Mięsem, stanowimy fantastyczną drużynę. Jak widać - w tym całym rozgardiaszu dziejącym się w pokoju postanowił jeszcze się przedstawić, aby dryblas wiedział przynajmniej, kto się na niego rzuca z pazurami i mąką.
Melody
Liczba postów : 296
Dołączył/a : 11/12/2016
Temat: Re: Akademia św. Vladimira Pią Cze 23 2017, 00:56
MG King Asthor
Podsumowując Dhampiry posiadały wysoką intuicję przetrwania w terenie, oraz samej pracy w praktyce. W końcu to pół Moroie, czyli pół wampiry. Mają w sobie coś z tych "bestii" i dziwne byłoby gdyby nie potrafili sobie poradzić w trudnych okolicznościach. Jednak świat idzie do przodu, to oni też nie mogą być w tyle. Pamiętajmy, że to szkoła dla przyszłych strażników, od których zależeć będą losy wielu istnień, nie tylko własnych, ale i Moroiów, a także niewykluczone, że kiedyś ich rodzin. Zajęcia z sztuk walk były podstawa tutejszego nauczania, więc oczywistym było, że uczniowie są biegli(mimo iż MG nie, to tak jest! XD). Nie dał się więc sprowokować, w końcu wyprowadzenie kogoś z pantałyku decyduje mocno o walce, szczególnie gdy chodzi już o sam początek. Czy dzieciak był podjarany? Czuł na pewno zadowolenie, że może pokazać jak to bardzo przeszkadza innym. Bił się nieraz, nie tylko z trenerami, więc miał doświadczenie w tych sprawach. Na słowa demona uśmiechnął się z delikatną drwiną. - Mówiąc takie rzeczy masz się za dobrego nauczyciela? Chyba nie na temat walki. Rzucił uważnie obserwując niebieskie ruchy. Przechodząc do czysto technicznych rzeczy uczeń wcale nie był niższy, byli praktycznie tego samego wzrostu, więc nie wiem jak takie ułożenie gardy by skutkowało. Teraz z czysto technicznych rzeczy, King nie doczekał się ataku ze strony urwisa, gdyż wiedział dobrze, że to bardziej nauczyciel nie może się zbłaźnić niż on, a przez takie tracenie czasu coraz krzywiej na niego spojrzą. Tak więc Sonic wyprowadził kopniaka w nogę Dhampira, ale nie przyniosło to oczekiwanego efektu z prostego względu, miał nieco inne nogi dodatkowo chłopak poruszył się sprawiając, że nie dotarł do środka jego tylnej nogi. Lekko się skrzywił i korzystając z okazji, a także bliskiego położenia przeciwnika wyprowadził cios lewym łokciem dosyć potężny cios w klatkę, odpychając Asthora. Wyglądało to mniej więcej jak podniesienie i zgięcie prawej ręki wyprowadzając nią cios dodatkowo korzystając z wagi młodzieńca. Mniej więcej w lewą stronę. Po chwili postąpił krok do tyłu trzymając gardę dosyć wysoko, a także stojąc na ugiętych nogach, by ułatwić sobie wykonanie uniku.
King Asthor Zaparty dech, obolałe miejsce po ciosie na lewej stronie klatki piersiowej.
Melody
Liczba postów : 296
Dołączył/a : 11/12/2016
Temat: Re: Akademia św. Vladimira Pią Cze 23 2017, 20:51
Mika
Mika stojąc na środku stali zaczął swoją prowokację. Mimo iż sam nie chciał prowokować, a siać zamęt to Dhampiry odebrały to jako prowokację. Dziewczyna nie była taka spokojna jak Deku, który złapał tą piłkę i popatrzył delikatnie rozbity. Ona ruszyła przed siebie po drodze kopiąc nieco inną piłkę jak powinna. Pech chciał, że trafiła na piłkę lekarską, która nie była tak bardzo do kopania jak inne. Syknęła z bólu i skrzywiła się. Coraz bardziej zdenerwowana ruszyła do Miki tym razem już uważając na pozostałe piłki. Nie słuchała krzyków pozostały, którzy nawoływali do wycofania i obmyślenia taktyki. Była kilka metrów od Mikazukiego, przed nią jedna piłka koszykowa, jedna do ręcznej. Gdy podejdzie zamachnie się na prawy sierpowy w stronę maga. W tym czasie Deku zacznie zbierać piłki, ale powoli i opornie, gdyż odrzucone się odbijały od ścian/przedmiotów.
Pyza, Aurvin
Dopiero co wszedł, przywitał się, a wielki Drożdż już na niego szarżuje! Już odskakiwał na bok, gdy ludzka Pyza zaatakowała go trafiając w lewą połówkę jego ciała. Nieco zamortyzował siłę i przyjął pół obrażeń, ale i tak zaparło mu dech w piersiach. Zachwiał się i omal nie upadł do tyłu. Ale duży chłopak z niego, więc dał radę. Jak tylko się ogarnął rzucił się na lewo odbiegając jakieś 5 metrów od wróżka. - John Tenor. Preferuję walkę brazylijskim jiu-jitsu. Trochę, ale to nie przeszkadzało. Jeny, Milka nie uprzedziła mnie, że wściekłe ciasto będzie mnie na wstępie atakować. Mówiąc to cały czas stał w pozycji bojowej, ale lewą ręką rozmasowywał miejsce po ataku wściekłego jedzenia. Aurvin 93 MM Pyza 83 MM Fermentacja A 3/5 cd. 0/3
Puszek
Liczba postów : 744
Dołączył/a : 10/03/2017
Temat: Re: Akademia św. Vladimira Nie Cze 25 2017, 14:32
Jak się miało okazać dzieciak posiadał dość sporą wiedzę o sztukach walki, a wykorzystując dość bliską odległość szybko wyprowadził kontrę opracowana w technikach tajskiego boksu, dość bolesną, skuteczna tylko przy krótkim dystansie lub, gdy miało się nad przeciwnikiem przewagę we wzroście. Pierwsze kopnięcie Kinga nie wywróciło przeciwnika, ale na pewno zabolało, gdyż chłopak wyraźnie skrzywił się po takim uderzeniu. Widocznie zdawał sobie sprawę z tego, że łydki maja to do siebie, że po kopnięciach bardzo szybko puchną, a skoro noga Kinga miała nieco inną budowę (pewnie szczuplejsza skoro nie wywróciła przeciwnika) to siła uderzenia skoncentrowana na mniejszej powierzchni musiała znacznie bardziej zaboleć z prostych praw fizyki (siła nacisku to P=F/S, gdzie P to siła nacisku, F to użyta siła, a S to powierzchnia, która była mniejsza i w efekcie spowodowała większą siłę nacisku). Już jedno kopnięcie ze zwiększoną siłą nacisku mogło spowodować po chwili (nie od razu) puchnięcie łydki. King widział już walki, gdzie po trzech, czterech low kickach najwięksi wojownicy nie byli w stanie chodzić na nodze z powodu zbyt dużego bólu i opuchlizny. Samo spuchnięcie w sobie nie było groźne dla zdrowia, ale taki stan potrafił utrzymywać się nawet półgodziny, a pojawiał się po około 15-30s. Ciekawe czy dhampir zdawał sobie z tego sprawę, po jego skrzywieniu się zapewne tak. Oczywiście uderzenie mogło trafić również w piszczel, ale duża, skupiona w jednym miejscu na kości promieniowej siła byłaby dla chłopca znacznie gorsza.
Kontynuując jednak okazało się, że chłopak w szkole dhampirów miał ponad 1,8 metra wysokości czyli znacznie więcej niż przeciętny dorosły mężczyzna, a wykorzystanie przewagi wzrostu w tej walce nie byłoby efektywne. Dlatego właśnie zdając sobie z tego sprawę po uderzeniu przeciwnika King zrobił kilka kroków w tył, aby po pierwsze zmienić styl walki, a po drugie odzyskać oddech. Przerwanie walki na kilka sekund na pewno było w tym momencie wskazane, aby przygotować się na kolejny atak przeciwnika, aby zmienić nieco strategię, biorąc poprawkę na jego wzrost. King wycofując się po uderzeniu na odległość około 2-3 metrów, aby żaden z ataków przeciwnika nie miał zasięgu zmienił pozycję na standardową gardę czyli nogi lekko ugięte z lewą ręką i nogą delikatnie z przodu. Prawa ręka była lekko niżej uniesiona, chronić miała niższe partie ciała, podczas gdy lewa miała chronić twarz. Prawa miała też atakować.
Przewagą Kinga było to, że miał pokazać ruchy, których wcześniej mogli nie widzieć jego uczniowie, ale co dokładnie chciał im pokazać mógł powiedzieć po walce. Korzystając ze swojej wiedzy w sztukach walki wręcz postanowił powtórzyć poprzedni atak, chociaż wcześniej przyniósł niekorzystny rezultat teraz King wiedział, że nie da się tak zaskoczyć przez prowadzenie kilku poprawek. Jeszcze raz kopnie low Kickiem w nogę, która wcześniej oberwała, postara się zrobić to w ten sam sposób w to samo miejsce. Czy chłopak zareaguje w podobny sposób szybką kontrą z łokcia? Było to bardzo możliwe, ale teraz King był na to przygotowany i korzystając ze swoich umiejętności [zmysł walki lv.1 + skrytobójca lv.1 + sztuki walki lv.2] po uderzeniu wroga odchyli ciało do tyłu lub zrobi krok do tyłu ewentualnie blokując uderzenie. Największa wadą łokci był zasięg, dość kiepski łatwy do zwiększenia i ominięcia obrażeń. Jednocześnie z unikiem wykonywany jest blok, który miał zatrzymać ewentualne uderzenie, gdyby odległość nie była wystarczająca wykonany tą samą ręką, co wykonany był atak (Jeśli przeciwnik zaatakował lewą ręką King broni się też lewą ręką po skosie). Po przyjęciu lub ominięciu uderzenia King wykorzystuje siłę obrotu przeciwnika, by przeciwną do obrony dłonią chwycić go za tył głowy przekładając ją za swoją broniącą ręką (między ręką blokującą a ciałem), a następnie otwartą dłoń umieszczając na jego karku. Położoną dłonią natychmiast obniża głowę przeciwnika w kierunku zgodnym z siłą uzyskaną przy obrocie łokcia, przytrzymując ciało przeciwnika, aby nie zdążyło cofnąć się do tyłu. Jednym ruchem zmniejsza dystans, aby ponownie kopnąć zwykłym obrotowym low kickiem w to samo miejsce nogi, w którą kopał wcześniej robiąc jednocześnie krok do przodu i w bok, aby przeciwnik upadł na twarz obok niego. Po wcześniejszych atakach noga powinna być już mocno spuchnięta, a razem z wykorzystaniem siły obrotu nawet przy mniejsze powierzchni upadek powinien być raczej pewny. Ciekawe czy po takiej ilości ataków da radę wstać dhampirek. Na wszelki wypadek King od razu siada na nim na okrak na wysokości jego ramion, aby zablokować mu ręce. Pozycja pełnego dosiadu jeśli potrzeba dokładnego określenia. Przytrzymuje go, aby ten nie mógł wstać.
Oczywiście plan ten mógł okazać się wymagać poprawek, ale fakt, że przeciwnik zareaguje autmatycznie w ten sam sposób, co ostatnio skoro okazał się skuteczny był bardzo prawdopodobny. Chociaż dzieciak był szkolony w sztukach walki być może zlekceważy fakt, że nauczyciel mógł zmienić strategię i nieco opuścić swoją gardę. Gdyby w planie tym przeciwnik próbował się cofnąć przed pierwszym low kickiem to King stara się zmniejszyć dystans, by od tego ciosu zacząć walkę. Chciał wyłączyć mu jedną łydkę uniemożliwiając w praktyce używanie jednej nogi nawet do samego stania na niej.
Przeciwnik mógł jednak wyprowadzać inne ataki, ale one były już wcześniej przy wcześniejszych akcjach więc je skopiuję. - jeśli przeciwnik zaatakuje prostym ciosem, King zbije uderzenie odwrotną ręką do środka chwytając ją za nadgarstek, następnie drugą ręką zgięta w łokciu wejdzie pod bark przeciwnika, tak aby łokieć znajdował się pod jego barkiem, obróci się o 180 stopni, uderzy pupę w chłopaka, aby ten stracił równowagę, a następnie pociągnie pierwszą użytą ręką chłopaka, aby wykonać przerzut do przodu. - Jeśli przeciwnik zaatakuje sierpowym King również zepchnie uderzenie przedramieniem do środka, a następnie przeciśnie tą samą rękę pod ramieniem przeciwnika i dotknie dłonią tylnej części barku chłopaku, aby następnie pociągając ją ku ziemi założyć mu dźwignię. - Jeśli przeciwnik zaatakuje hakiem (chodzi o cios z dołu w górę pięścią, nie o narzędzie) lub młotem chodzi o cios z góry w dół pięścią) King zrobi krok na skos w tył i w bok od uderzenia wykorzystując prawdopodobna różnicę we wzroście między chłopakiem, a Kingiem oraz zasięgiem ich ataku, a następnie uderzy otwartą dłonią w brodę chłopaka z przodu. (efekt - przesunięcie szczęki w tył, co wiąże się z naciskiem na dość ważne nerwy. Przy wystarczająco mocnym uderzeniu następuje nokaut czyli utrata przytomności, przy słabszym uderzeniu następuje chwilowa utrata zmysłu równowagi i upadek na ziemię -> Uderzenie w to miejsce jest najczęstszą przyczyną nokautów w walkach mma) - Jeśli przeciwnik będzie próbował kopać to King zrobi krok do przodu, aby znaleźć się z boku chłopaka po stronie przeciwnej nogi, do tej kopiącej wykorzystując swoją zwinność [skrytobójca lv.1], a następnie kopnie bliższą nogą w wykroczną stronę bliższej nogi przeciwnika low Kickiem, aby ten rozjechał się (przyjął pozycję podobną do szpagartu), następnie krok do przodu z obrotem w stronę przeciwnika. - W przypadku ataku kolanem King zablokuje impet uderzenia dwiema dłońmi skierowanymi w dół na kolano przeciwnika, a następnie spróbuje low kickiem uderzonym po łuku podciąć nogę przeciwnika na której spoczywał w tej chwili ciężar ciała przeciwnika. Po jego upadku starałby się dosiąść go w pozycji pełnego dosiadu czyli siąść przed jego ramionami blokując mu swobodne używanie rąk. Jeśli przeciwnik zgodnie z zasadami sztuk walki będzie starał się nie dopuścić przeciwnika do tej pozycji będzie zapewne bronił się nogami, wtedy King stara się dojść do pozycji półpełnego dosiadu (jedna z nóg ominięta). Obrona ta występuje zarówno jeśli dhampir pierwszy wyprowadzi taki atak lub jeśli przeciwnik odpowie tym atakiem, na którykolwiek z ciosów Kinga. W dowolnym momencie wykorzystując swoje zdolności stara się skontrować ataki dhampira. Wykorzystuje do tego wszystkie ze swoich umiejętności walki (walka wręcz, skrytobójca, zmysł walki).
Chociaż King nie odpowiedział na zaczepkę chłopaka to brał walkę jak najbardziej na poważnie. Po prostu nie było już czasu i sensu odpowiadać, gdy zaczął się pojedynek, a demon Zerefa wiedział już, że nie powinien lekceważyć chłopaka. Wiedział też, że tym razem w pojedynku nie chodzi o wygranie walki, pobicie przegranego, a cele były zupełnie inne. King mógł nawet przegrać pod warunkiem, że wcześniej da odpowiedni pokaz swoich umiejętności walki wręcz, podczas, gdy jego przeciwnik musiał upokorzyć nauczyciela. King zdawał sobie sprawę, że jeśli zostanie pokonany przez ucznia lub zostanie ośmieszony to z wypłaty będzie lipa, a pragnął poczęstować się nowymi magicznymi przedmiotami. Był cały czas obserwowany przez asystenta i wynik tego pojedynku na pewno znacznie wpłynie na jego reputację w tej placówce oraz wysokość jego wynagrodzenia. King mógł przegrać, powalenie przeciwnika nie było konieczne, ale wcześniej musiał dać dzieciakom odpowiednią lekcję, nauczyć czegoś. Od początku nie zamierzał ich oceniać, nie był osobą, która miała do tego prawo, ale chciał im coś przekazać ze swoich zdolności, a na razie miał wrażenie, że nic takiego nie zrobił. Dlatego tym razem skupił się, aby żaden podobny atak go nie zaskoczył.
Aurvin
Liczba postów : 108
Dołączył/a : 05/05/2016
Skąd : Kraków
Temat: Re: Akademia św. Vladimira Sro Cze 28 2017, 13:42
- Przeszedłeś test Pyzy, więc tę część już masz za sobą. - zadeklarował, gdy już zorientował się, że na dobre wrócił do swojej postaci i mógł bez obaw usiąść na swoim krześle. A przynajmniej bez takich obaw, że zza biurka nie będzie go widać. Martwiło go natomiast, że jakby skończyły mu się pomysły na dalszą część sprawdzianu, a przecież to był zaledwie początek. - Dla odmiany nie wyglądasz na kogoś, kto miałby problemy z tym, jakie przeznaczenie go czeka. Nie będę robił Ci testów oddania całej sprawie obrony Moroiów. Jeżeli będzie trzeba, inni sprawdzą Twoją biegłość w walce. - zaczął, chcąc jakby wprowadzić faceta w swój tok myślenia, a przynajmniej w jakąś jego część, zanim przeszliby do konkretów związanych z egzaminem. - Jeżeli miałbyś sobie kiedyś radzić za murami szkoły, to przydać Ci się może niekiedy coś więcej, niż jiu-jitsu. Słuchaj. I odpowiedz. - przerwał na moment, aby dać Tenorowi chwilę na przygotowanie, po czym ponownie zaczął mówić. - Niesie to najmniejszy skowronek, a największy siłacz może nie udźwignąć. - ano, zagadki. W bojowy potencjał kogoś, kto wytrzymał stratowanie przez Pyzę nie śmiał wątpić. Ale w tych czasach należało być jednostką wszechstronną.
Mikazuki
Liczba postów : 298
Dołączył/a : 05/01/2013
Temat: Re: Akademia św. Vladimira Sro Cze 28 2017, 14:56
Wpierw poznaj przeciwnika. Jak to mawiają. Wbrew pozorom to co chciał, zadziałało fenomenalnie, ziarna niepewności w ich sercach zostały zasiane. Będzie musiał potem za to przeprosić i jakoś im to wytłumaczyć. W każdym razie aktualnie kopnął jedną z piłek pod nogi szarżującej dziewczynie. Wywróci się? Nie wywróci? Trochę bez znaczenia. Po kopnięciu szybko rzuci okiem, by sprawdzić co robi reszta na sali. W tym czasie dziewczyna powinna już uderzyć Mikę. A jeśli się wywaliła i nie zdążyła, to teraz jej na to pozwoli. Gdy prawy sierpowy przeniknie już przez jego głowę, nie robiąc mu specjalnie krzywdy, to sam Mika prawą pięścią uderzy w splot słoneczny dziewczyny a potem żelaznym drągiem w lewej dłoni uderzy w stopę dziewczyny, z zamiarem rzecz jasna połamania kości. Nie cofnie się. Chciał, żeby to dziewczyna się cofnęła.
Melody
Liczba postów : 296
Dołączył/a : 11/12/2016
Temat: Re: Akademia św. Vladimira Czw Cze 29 2017, 10:15
MG Mika
Tą piłkę udało jej się uniknąć bez większego problemu, więc po chwili była już przy Mikazukim. Reszta na sali ogarniała piłki, by późniejsze ich pole bitwy nie miało dodatkowych "min". Zostało dosłownie kilka, gdyż widząc, że Harry się tym zajął, reszta ruszyła jego śladem. Mason uważnie śledził co działo się z dziewczyną, po prostu z troski o towarzyszkę. Ta zaś poczęstowała nauczyciela silnym, prawym sierpowym, który w sumie przeeeeleeeeeciał przez głowę Maga. Ten wyprowadzając kontrę uderzył bez problemu dziewczynę w splot słoneczny, po czym zgięła się w pół, a na domiar złego dostała kijkiem po stopie. Zwykłemu człowiekowi pewnie złamałby kości, jednak w tym przypadku spowodował dosyć poważnego siniaka i głośny krzyk. Złapała drąg, podważyła i czym prędzej się wycofała łapiąc za brzuch. Gdyby nie to, że była Dhampirem, pewnie już plułaby krwią. Inni popatrzyli zaskoczeni na stan koleżanki, a sam Ashford uśmiechnął się delikatnie. No, w końcu ona ma ich uczyć, a byłoby słabo wysyłać słabszych od uczniów. Powolnym krokiem będzie przemierzał przestrzeń dzielącą ich. Aktualnie ok 3 metry od Ciebie. Mikazuki 124MM
Aurvin
Chłopak uśmiechnął się na wieść, że zdał test agresywnego ciasta. W końcu nadal był obolały po spotkaniu z nim, więc z ulgą mógł westchnąć. Wątpił, żeby spotykał groźne pyzy na swojej drodze, toteż takie załatwienie sprawy było ok. Aurvin już człeg w spodniach nie posiadał jednak bluzki, więc nieco mogło mu być chłodno, ale w sumie tyle z statusów aktualnie go dotyczących. Nad zagadką musiał się dokładnie zastanowić. - Gdyby było to, że niesie skowronka, a najsilniejszego siłacza nie, to powiedziałbym, że wiatr/powietrze. Jednak nic nie przychodzi mi do głowy. Powiedział zasmucony. Czy takim sposobem obleje test? Aurvin 93 MM Pyza 83 MM Fermentacja A 4/5 cd. 0/3
Melody
Liczba postów : 296
Dołączył/a : 11/12/2016
Temat: Re: Akademia św. Vladimira Czw Cze 29 2017, 10:43
Asthor
Wycofanie się było najbardziej logicznym posunięciem jakie mógł zrobić w tej chwili King. Jednak Dhampir nie za bardzo chciał mu na to pozwolić, więc zamiast dzielącej ich dwumetrowej przerwy, był z metr. Widział zmiany gardy tamtego. Tak samo jak demon był przygotowany na ponowną kontrę łokciami, tak też jego przeciwnik spodziewał się low kicka, którego dosyć sprawnie zablokował poprzez ruchy nogą. Podniósł i przechylił, by najdelikatniejsze części były jednak bezpieczne. Kontrą na niego wyprowadzoną był jednak tym razem prawy prosty celowany w lewy bark Kinga. Zdziwiła go szybkość ataku, jednak udało mu się zbić do środka rękę, a chłopak korzystając z skupienia na jego prawej ręce, zaatakował sierpowym w ten sam bark. Uderzenie było szybkie, jedna już nie tak bardzo potężne. Zabolało Cię, a chłopak zaczął wykręcać sobie nadgarstek, by uwolnić się z Twojego uścisku.
King Asthor Obolałe miejsce po ciosie na lewej stronie klatki piersiowej i na lewym barku
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.