I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Jeden z głównych portów Neverbeen, położony niedaleko Splendoru. To tutaj dowożone do stolicy zaopatrzenie, które potrzebuje oraz przybywają tutaj imigranci i turyści. Wywożą za to kosztowności i różne wyroby z tutejszych manufaktur. Z tego powodu ten port jest bardzo duży i ruch w nim panuje nieustanny. __________________________________________________________ PERSPEKTYWA NEVERA - HAHAHA! Nareszcie przybyliśmy na miejsce! Wykrzyknąłem, wyskakując ze statku na ląd. Miałem przygotowaną zbroję, zawieszoną tarczę na plecach i młot przy pasie. Czas było wyjść na nową przygodę... I to w nowym państwie! Tak jak prawdziwy superbohater! - Czas pokazać złu na co potrafi Never Winter!
Postanowiłem, kierując się w stronę miasta.
PERSPEKTYWA GREY ... Ech. Mój bohater był bardzo, ale to bardzo hałaśliwy. Nic się nie zmieniło poza tym, że tym razem miał powody aby nazywać się bohaterem. Co prawda ostatnie wydarzenia mnie nie pocieszyły... Ale jeszcze nic straconego. Jeszcze dorwę tego drania Mefista i będzie mnie błagał o szybką śmieć. Póki co jednak należało zdobyć moc. A gdzie można było lepiej to zrobić, niż w Splendorze - mieście, w którym moc Never-kuna najlepiej działała. Poza tym... -... Byłam wiedziona instynktem. Nie wiem jeszcze co, ale COŚ miało się stać, co było potrzebne. Cóż... ze szczęściem chyba mojemu bohaterowi nic nie powinno się stać, prawda? Wciąż jednak blisko niego lecę żeby sprawdzić czy żaden kieszonkowiec nie próbuje mu podwędzić portfela... w którym zresztą po ostatnich zakupach nie ma wiele.
Autor
Wiadomość
Never Winter
Liczba postów : 641
Dołączył/a : 19/05/2013
Temat: Re: Wielki Port Nie Lut 11 2018, 21:45
PERSPEKTYWA GREY ...! Gdy usłyszałam głos, to ledwo powstrzymałam się od podniesienia warg. Bingo. Nareszcie jakaś reakcja, bo już myślałam czy nie użyć bardziej radykalnych metod na próbę wydostania się z tego miejsca i znalezienia Never-kuna. Dlatego bez wahania od razu gdy zlokalizowałam miejsce, z którego dochodzi głos, postanowiłam wysłać sama wiadomość. Skupiłam moc magiczną tutejszego miejsca, zapisując w niej wiadomość "Halo? Słychać mnie?", po czym wysłałam ją na tamten postument. Gdyby to nie zadziałało, to po prostu to wypowiedziałam. Wielkiej teorii do tego nie trzeba było. Ale miałam nadzieję że coś takiego wystarczyło, inaczej trzeba było kontynuować bardziej drastyczne metody... Bo równie dobrze mogło to być w stylu projekcji tego kielicha.
PERSPEKTYWA NEVERA -! WOAH! Pierwsze uderzenie wyszło... ale Escanor-sensei był wyjątkowo szybki! Bez problemu uniknął mojego decydującego uderzenia młotem. - Guh... To... nie wyglądało dobrze. Byłem potężnym superbohaterem, ale z jakiegoś powodu... moje... ciosy... nie dochodziły! Ale nie mogłem się poddać! Tak długo jak widziałem Esanor-senseia, to nie było szans aby tak zaatakował, abym nie mógł się obronić! Dlatego postanowiłem postawić na idealnie heroiczny plan: niech zaatakuje! Ja odbije cios tarczą, a potem zaatakuje młotem! Tym razem... muszę trafić! Dlatego tym razem nie mogłem pozwolić aby uciekł! Dlatego pozostaje atak, atak, atak! (chyba nie trzeba tłumaczyć, jaki plan jest Never-kuna - czeka na atak swojego alter nauczyciela, aby obronić się tarczą i od razu zadać poziome uderzenie młotem w brzuch. Prawdopodobnie wtedy uda mu się uniknąć tego ataku po prostu się cofając, dlatego Never-kun od razu robi krok do przodu żeby ścigać Esanor-senseia i próbować kolejny raz go trafić. Trafił mu się dość... irytujący przeciwnik - przyp. Grey)
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Wielki Port Sro Lut 14 2018, 00:12
MG:
Gray wysłała swoją wiadomość. Czy dotarła czy nie - nie miała pojęcia. Wiedziała natomiast jedną rzecz. Czy to reagując na jej "słowa", czy to kontynuując swoją wcześniejszą "wypowiedź" usłyszała ponownie ten głos. Ten sam, zatroskany, acz wciąż podświadomie melodyczny głos. Do jej nozdrzy doszedł delikatny zapach irysów, który sprawił, że poczuła tęsknotę, nostalgię. -Co ty tu robisz Emi? - usłyszała pytanie. Głos był młody. Ale czyż wróżki wszystkie nie mają młodego wyglądu czy zdolności, tak długo, jak tego nie chcą?
Przeciwnik Nevera na pewno nie był kimś prostym do pokonania. I choć plan Nevera był cwany, jego przeciwnik był cwańszy. Zaatakował, jednak jego uderzenie bardziej przypominało... wymach młotem? Na pewno jednak było silne. Strasznie silne. Nadeszło z boku, a jego siła przesunęła bohatera o jakieś 5 metrów w bok, uniemożliwiając mu kontratak. Ale Alter Escanor stał, spoglądając na niego. Już nie szarżował. Ale to nie znaczy, że był mniej niebezpieczny. Wystarczył wcześniej moment nieuwagi, by prawie nie skończyć z przebitą krtanią. A walka tylko trwała coraz dłużej i dłużej.
Never Winter
Liczba postów : 641
Dołączył/a : 19/05/2013
Temat: Re: Wielki Port Sro Lut 28 2018, 23:03
PERSPEKTYWA GREY ... Wyglądało na to że po wysłaniu sygnału dostałam jakąkolwiek odpowiedź. Niestety, sam głos mógł być zarówno odpowiedzią, jak i jakimś automatycznym głosem. Mimo to już to była pewna reakcja... Postanowiłam postawić na pierwszą opcję. Co prawda, zwraca się do mnie Emi, jak gdybym była jego starą przyjaciółką, ale... W każdym wypadku skomponowałam następującą wiadomość: - Co mogę robić... Staram się uruchomić to przeklęte miejsce z powrotem do stanu używalności. Ale brakuje mi tego kielicha. Wiesz może gdzie on jest? ... Cóż, to była możliwość. Osobnik mógł mi coś powiedzieć... Chyba. Ale nie wydaje mi się, że osoba nazywająca mnie Emi raczej nie ma o mnie złego zdania. Albo nie najgorsze...
PERSPEKTYWA NEVERA - UGH! To... było potężne! Nie sądziłem, że Escanor-sensei potrafi AŻ tak mocno tnąć mieczem, że bardziej czułem jakby uderzeni młota. Na szczęście, moja tarcza mnie osłoniła! Yay! Ale... Wciąż było ciężko. Esanor-sensei to Escanor-sensei! Jedynie co mogłem obecnie robić to wciąż się bronić... Ale... ALE!!! ZNÓW ZYSKAŁEM ODLEGŁOŚĆ! TO OZNACZA ŻE MOGŁEM ZOBACZYĆ SKĄD NADCHODZI ATAK ESCANOR-SENSEIA! DLATEGO MOGŁEM SIĘ PRZED NIM OBRONIĆ... O ile wcześniejsze ataki były piekielnie szybkie, to ten był silny... Ale mogłem to zrobić! Po prostu znów czekałem na ten atak i tym razem spróbowałem go uniknąć tak, aby mieć dobrą pozycję do kontrataku na mój ostateczny Neverar Attack (C)! Mając więc tarczę w pogotowiu tylko pozostało mi czekać... A potem heroicznie zaatakować! Jestem genialny, nie?
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Wielki Port Nie Mar 04 2018, 14:15
MG:
Głos westchnął. Gdy się ponownie odezwał, był przepełniony troską i smutkiem. -Czy naprawdę nie możesz się trzymać z dala od tej wojny? Czemu tak instynktownie musisz pakować się w problemy Emi? - pytał z lekkimi wyrzutami nieznany osobnik. W praktyce, Gray nawet nie musiała się już wysilać. Czuła podświadomie, że nawet jak zwyczajnie coś powie, to głos ją usłyszy. -Czemu nie chcesz mieć spokojnego, szczęśliwego życia Emi? - zapytał na koniec głos.
Tymczasem Never miał swoją własną walkę. Walkę, która nie była łatwa. Ale miał plan. Łapa po uderzeniu go bolała, ale na szczęście, dzięki tarczy - wciąż była na miejscu. Jednak kolejna szarża Escanora nie była taka sama. Uderzył pchnięciem, cięciem, gdy Winter odskakiwał - ten szedł za nim. Mimo wszystko jednak superbohater miał jedno dziwne wrażenie. Że tym razem atak wycelowany jest nie w jego ratujące wszystkich ciało, ale właśnie w jego tarczę...
Never Winter
Liczba postów : 641
Dołączył/a : 19/05/2013
Temat: Re: Wielki Port Sro Mar 21 2018, 17:54
PERSPEKTYWA GREY Ech... Oczywiście ten osobnik miał pewne problemy. Albo to było jakieś automatycznie nagrana wiadomość, przeznaczona tylko dla mnie... Cokolwiek bym nie powiedziała. Bo to była dziwna rozmowa. Zresztą instynktownie czułam że nie muszę już komunikować się poprzez wysyłanie magicznych komunikatów, więc po prostu odpowiedziałam zdecydowanie: - Na to pytanie zawsze była i jest jedna odpowiedź: ponieważ jest to moja własna decyzja. Co prawda, co jakiś czas pewnie mnie napadały myśli, że może sformułowanie praw losu i przeznaczenia, opuszczenie wróżek i dołączenie do Przymierza nie było najlepszym wyjściem... Ale po kilkuset latach te myśli przestały mi zawracać głowę. Może z faktu, że wiele osób, które zawierały ze mną kontrakt, ostatecznie żałowały wyboru... Więc gdybym ja żałowała, byłoby to czysto hipokrytyczne z mojej strony. Poza tym... nawet gdybym wybrała inaczej, to bym wtedy żałowała że nie zrobiłam kroku do przodu. Wiedziałam to. Widziałam to. - To może nareszcie mi powiesz, gdzie jesteś i kim jesteś? Nie ma tutaj zbyt dobrego odbioru. Ta farsa trwała już za długo, a ja wolałam się dowiedzieć co się stało z Never-kunem.
PERSPEKTYWA NEVERA Ugh... W Escanor-senseia... Ciężko było... trafić... Naprawdę był tak dobry jak Escanor-sensei! Nie mogłem ani razu zaatakować!... Za to... Za to... dostrzegłem jedną rzecz! Escanor-sensei nie atakował mnie! Atakował moją tarczę... To... TO BYŁA OKAZJA! GDY ESCANOR-SENSEI ZAATAKUJE TARCZĘ, JA COFNĘ TARCZĘ! WTEDY NIE DOSTANIE TARCZY! A JA ZYSKAM OKAZJĘ ŻE SIĘ NIE RUSZY I MOGĘ ZAATAKOWAĆ NEVERAR ATTACKIEM (C)! W ODSŁONIĘTY TUŁÓW! NA PEWNO! MOŻE! CHYBA... tak sądzę....
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Wielki Port Sro Mar 21 2018, 21:07
MG:
Czasami wybiórczo wybiera się pytania, na jakie chce się odpowiedzieć. Głos westchnął. -Nic dziwnego, że mnie nie pamiętasz. Niestety, sam nie wiem, gdzie obecnie przebywa moje prawdziwe ja. - odpowiedział spokojnie głos, wyraźnie zmartwiony zachowaniem "Emi". Mimo wszystko, ani wróżka, ani głos nie planowali kontynuować rozmowy. Przynajmniej na ten moment. Tajemniczy osobnik prawdopodobnie był czymś w rodzaju automatu, nawet jak ze swego rodzaju własną wolą, nie posiadał zanadto "opcji dialogowych". No... chyba, że nie wiedział co jeszcze powiedzieć do "Emi".
Plan był cwany. Pod warunkiem, że na atak nie przekierowywano całej siły i masy. Tutaj najwidoczniej przeciwnik choć wycelowywał w tarczę, nie poświęcał ku temu swej uwagi. Gdy Never odsunął tarczę, ostrze po prostu spudłowało, a próba ataku spotkała się zwyczajnie z blokiem, skróceniem dystansu i kolejnym uderzeniem na tarczę. Jak w trakcie ofensywy nie odsłaniał się, tak nawet gdy nie trafił, odsłonięcia wciąż nie było. I to był problem. A Winter miał już problemy z utrzymaniem tarczy po tak wielkiej liczbie ciosów.
Never Winter
Liczba postów : 641
Dołączył/a : 19/05/2013
Temat: Re: Wielki Port Czw Mar 22 2018, 23:04
PERSPEKTYWA GREY Tak jak się spodziewałam, automat. Ale zdawał się mieć świadomość, prawdopodobnie ograniczoną, ale jednak. Być może była możliwość tutaj współpracy... Inaczej mogłam utkwić w tym miejscu dłużej. - To czy ciebie pamiętam czy nie nie ma znaczenia... Powiedz mi przynajmniej jak mam się do ciebie zwracać. No i wiesz może gdzie mogę znaleźć kielich, bo trzeba nareszcie wprowadzić świat w ruch. Powiedziałam, trochę już zniecierpliwiona. Z jakiegoś powodu miałam złe przeczucia. Niepokoiłam się o Never-kuna... Miałam nadzieję, że nie wpakował się w czasie mojej nieobecności w coś niebezpiecznego.
PERSPEKTYWA NEVERA - UUUUUUOOOOOOOOW-Ara? Niestety, mój znakomity atak spotkał się z blokiem. JAAAAAAAK TO? To-to było nieuczciwe! Tak bardzo się starałem gdy... - Ugh... Coraz trudniej było mi utrzymać tarczę. Oczywiście nie mogłem się poddać, ale jeśli pójdzie tak dalej... Jeśli pójdzie tak dalej... ALE NIE MOGŁEM SIĘ PODDAĆ! SPRAWIEDLIWOŚĆ NIE MOŻE UPAŚĆ! ESCANOR-SENSEI! TO CO MÓWIŁEŚ BYŁO ZŁE! TERAZ... TERAZ ZROBIĘ SWÓJ KROK! - UOOOOOOOOOOOOOOOOOW! POSTANOWIŁEM CHWYCIĆ TAK MOCNO JAK BYŁO TO MOŻLIWE MŁOT, A NASTĘPNIE PRZEPROWADZIĆ TAK JAK NORMALNIE! TAK JAK BYŁO SŁUSZNIE! TAK JAK BYŁO HEROICZNIE! SERIĘ MOICH NAJPOTĘŻNIEJSZYCH ATAKÓW! - GRAND CRUSHER! MJOLNIR! VANISHING STRIKE! GODS DESTROYER! RAGE QUITTER! WYZWOLIŁEM WSZYSTKO JEDNOCZEŚNIE! TEGO ESCANOR-SENSEI NIE MÓGŁ ZATRZYMAĆ! (oczywiście, wszystko to są Jedne z wielu nazwanych ataków Nevera (D), seria bezładnych uderzeń młotem. Niestety, temu tutaj piszącemu kończą się pomysły - przyp. Grey)
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Wielki Port Sro Mar 28 2018, 16:08
MG:
Wróżka się niecierpliwiła, a za jedyną podpowiedź miała sztucznie wytworzoną sztuczną inteligencję, zapewne z jakąś dozą samoświadomości. -Mój oryginał nazywa się Kevan. - powiedział głos, a jego ton nadal przywodził na myśl, że troszczy się o lewitującą istotkę. -Co do kielicha to został stąd zabrany. Pewnie został zamknięty w jednym z Sanktuariow Kevana lub przekazany ludziom, lub zaginiony na przestrzeni wieków. Nie pamiętam dokładnych wydarzeń. Dopiero niedawno zostałem wybudzony. - powiedział nadal zmartwiony i niewidzialny "towarzysz" Eminence. -Co chcesz osiągnąć? - spytał spokojnie, choć wciąż jego głos wyrażał troskę i zaniepokojenie o Grey.
Zdecydowanie, gdyby ta walka się przedłużyła, Never wkrótce nie byłby w stanie utrzymać tarczy w drugiej ręce. Dlatego zdecydował się przejść do ataku. Grand Crusher został wyminięty przez złe alter ego Escanora, następne dwa legendarne ciosy zostały sparowane, a zanim padł kolejny, przeciwnik Nevera wykonał kopnięcie odrzucając bohatera na pięć metrów w tył i powalając na ziemię. W przeciwieństwie jednak do szermierza z Hakobe, ten nie udzielał żadnych uwag. Mimo to wyglądał na dość znudzonego tą walką, gdzie chłopak albo atakował bez kontroli, albo przyjmował ciosy. Te kilka prób ataków bardziej logicznie również zostały zablokowane bez większych problemów. Prawdopodobnie jego przeciwnik znudził się już swoją ofiarą i teraz zwyczajnie "bawił się posiłkiem".
Never Winter
Liczba postów : 641
Dołączył/a : 19/05/2013
Temat: Re: Wielki Port Nie Maj 13 2018, 22:44
PERSPEKTYWA GREY Ugh. Miałam nadzieję że to nie on. Ale wszędzie, gdzie tylko się pojawię... Tylko Kevan i Kevan. Właściwie podejrzewałam, że wtrącił się wtedy gdy utraciłam moce. Pewnie był głównym organizatorem tej całej szopki. Ale nieważne... W przyszłości zamierzałam swoją dawną siłę odzyskać, teraz najważniejszą rzeczą było wydostanie się z tego świata. - Geeez, to utrudni sprawę - westchnęłam. Poszukiwanie kielicha mogło zająć naprawdę duuużo czasu. Oczywiście miałam pomysł na jeszcze coś innego, ale wcześniej... Spojrzałam podejrzanie na kopię Kevana, ale odpowiedziałam. - Na dobry początek uruchomić z powrotem to miejsce i udać się gdzieś indziej. Na przykład do innego świata. Dlaczego się pytasz? Jak na kopię był bardzo dociekliwy... podejrzanie dociekliwy. O co mu chodziło?
PERSPEKTYWA NEVERA Ugh... Znów się nie udało! Jak to się stało, że nic nie działało? Mój Grand Cruuuuuuuuusher! Plus leżałem na ziemi! To... to nie miało tak wyglądać! Nie mogłem jednak się poddać tak łatwo! W końcu zawsze... zawsze jak bohaterowi źle idzie... - TO NIGDY SIĘ NIE PODDAJE! UOOOOOOOOOOOOW! Krzycząc wstałem z ziemi, jeszcze raz zaciskając rękę na mojej niezrównanej broni! - CHAAAAAAAAAAAAAAAAAARGE! Zaszarżowałem na wroga, tym razem pokazując mu jaka moja siła była potężna! Oraz wola! Póki palił się we mnie płomień heroizmu, nie mogłem się poddać! (tutaj Never-kun po prostu atakuje i atakuje i atakuje, używając bezskładnych uderzeń, z góry, z lewej, z prawej - skoro nic nie pomaga, to w sumie niech pokazuje swoją "heroiczną moc". Przynajmniej wygląda to o niebo lepiej niż "logiczne" ataki - przyp. Grey)
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Wielki Port Sro Maj 23 2018, 22:39
MG:
Było kilka problemów. Brak kielicha, który mógłby jakoś pomóc rozwiązać sprawę. Niemożność powrotu do Never-kuna, czy chociażby - niewidzialny rozmówca, który utrudniał przez to spoglądanie w jego kierunku. Jego głos stracił jednak teraz ton troski, a w pełni przeszedł w zdziwienie. -Jak uruchomić? To nie żaden park, warsztat, świątynia, by było tutaj coś do uruchamiania. Może zasiedlenie tego miejsca by je ożywiło, ale to chyba nie jest równoznaczne z uruchomieniem... - powiedział wyraźnie zdziwiony, niezbyt rozumiejąc co Grey chce osiągnąć. Choć czy aby na pewno było to zwykłe miejsce? Wszak był tu jakiś piedestał, a samo to miejsce było tu źródłem mocy. Eminence była tego świadoma, pytanie tylko czy jej rozmówca wiedział o tym i ją próbował oszukać, czy jednak jako sztuczna inteligencja nie wyłapywał błędów logistycznych? -Analiza twojej energii wskazuje raczej na zamknięcie w subwymiarze... wyjaśnia to także brak mojej materializacji. - oho, zaczynało się coś ciekawego dziać -Prawdopodobnie ktoś stworzył na podstawie Sanktuarium Kevana, w którym znajduje się mój pierwowzór ten świat by ciebie w nim zamknąć. By się wydostać niezbędna będzie ingerencja w pierwotną materię subwymiaru. - wreszcie jakaś rzetelna informacja! -Oryginalnie byłbym w stanie to zrobić, jednak tutaj pojawiłem się pewnie jako błąd podczas kopiowania. Może z twoimi zdolnościami byłbym w stanie nawiązać połączenie, a następnie zszyć oba wymiary. - zawsze jakieś rozwiązanie.
Neverowi trzeba było powiedzieć jedno. Miał ducha. Ducha i wolę walki. Niektórzy nazwaliby to głupotą, niektórzy zaś by podziwiali ten zapał. Ten przypadek mógł jednak raczej zostać opisanym jako "nuda". Mroczna wersja stała i blokowała bez większego przejęcia. Winter mógł okazywać swe bohaterstwo więc naparzając cały czas byle szybciej, bądź zwyczajnie byle mocniej. Gorzej, że przestał mieć jakikolwiek kontakt z Panią Jeziora, która prawdopodobnie byłaby nieocenioną pomocą w tej sytuacji. Owszem, ona dała mu tak ogromne zadanie, ale zarazem czy próby nie są stworzone po to, by można je było jakoś przejść? Nawet jak nie mogła jakoś fizycznie pomóc, może mogłaby coś doradzić?
Never Winter
Liczba postów : 641
Dołączył/a : 19/05/2013
Temat: Re: Wielki Port Pon Cze 04 2018, 22:56
PERSPEKTYWA GREY ... Cóż, zdawało się że widzieliśmy i rozumieliśmy inaczej. Ale zapewne to były ograniczenia sztucznej inteligencji, jaką była ta kopia Kevana. Jest duże prawdopodobieństwo, że nawet nie wiedział w jakim stanie było to miejsce. Ale potem powiedział coś ciekawego. Analiza mojej energii wskazywała na zamknięcie... Tak jak się spodziewałam, ktoś tutaj nas w niezłego balona zrobił. Ech, dawno nie przeżyłam takiego upokorzenia! Mogłam się od razu zorientować że to nie była okazja a pułapka! W każdym wypadku "Kevan" potem wrzucił propozycję. Co prawda, nie uśmiechało mi się współpraca z kopią osoby która odebrała mi część wspomnień, ale obecnie nic nie można było poradzić. -... Tak więc powiedz tylko kiedy. Powiedziałam tylko, przygotowując się na użycie zarówno finezji, jak i gdyby trzeba było, czystej siły. Należało tylko ją w odpowiednie miejsce nakierować. Poza tym... - Możliwe że trzeba będzie również znaleźć kielich, który napędza to miejsce. Przeszukałam to miejsce jednak nie znalazłam go... Może potrafisz wyczuć czy gdzieś nie ukryli go w przestrzeni pomiędzy wymiarami? Bo z tego co zrozumiałam nasz "Kevan" był jakby na zewnątrz, bo tylko w taki sposób pewnie nie wie co się do końca tutaj dzieje. Ale... może wie coś jeszcze?
PERSPEKTYWA NEVERA Ugh... Moje heroiczne ataki nie za bardzo działały! Jednak nie mogłem się poddać! Tak długo jak krew pulsuje w moich żyłach, to będę atakował, póki nie padnę... albo przeciwnik się nie podda! Bo tylko tak można było wygrać! - Tak więc gotuj się, zły cieniu! Wielki bohater, Never Winter, nadchodzi! Pani Jeziora, udziel mi swojej siły! Wykrzyknąłem, napełniając energią najczystszego dobra swój młot, żeby zadać atak kruszący wszystko! Po czym... - UOOOOOOOOOOOOOOOOOOOW! NEVERAR MASTER CRUSHER! Zaatakowałem jak najmocniej się dało! (pionowym uderzeniem, jak zwykle. Swoją drogą, to nie tak że Never-kun chciałby pomocy. Po prostu nagle wydawało mu się, że to brzmi cool - przyp. Grey)
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Wielki Port Pon Cze 11 2018, 00:00
MG:
-Skoncentruj swoją magię tak, by wzmocnić moje działania i osłabić cały świat. Dla Herolda Kevana nie powinno być to trudne. Gdy zaczniesz rozpocznę proces łączenia wymiarów. - przedstawił spokojnie plan działania, po czym dodał -Nie. Sanktuarium było robione tak, by uniemożliwić zamknięcie artefaktu pomiędzy światem ludzi, a Sanktuarium. Jeśli jednak ktoś zabrał kielich, mógł go potem schować gdzieś poza moim zasięgiem. - i wszystko jasne.
Never zakrzyczał, a mężczyzna znów od niechcenia ustawił miecz do bloku. Jednak teraz stało się coś dziwnego, bo ostrze zdawało się... poślizgnąć na Winterowym młocie? Cios dosięgnął Escanora, a ten zgiął się w dół, gdy oręż opadł na jego bark, wyraźnie zdziwiony takim działaniem. Zdawał się wręcz być tym przygnieciony (hehe), ale na jego twarzy nagle wymalował się gniew. Chyba planował zaatakować. I to za chwilę.
Never Winter
Liczba postów : 641
Dołączył/a : 19/05/2013
Temat: Re: Wielki Port Pon Cze 11 2018, 20:55
PERSPEKTYWA GREY Hmmm, ciekawe rzeczy mogłam się dowiedzieć. Wygląda na to, że z jakiegoś powodu bardziej byłam wśród niektórych kręgach rozpoznawalna jako "Herold Kevana" , zamiast "Twórczyni Losu". Kolejna rzecz, o której warto byłoby się dowiedzieć. - "Heroldu" tu i "Herold" tam... czemu wszyscy się tak do mnie zwracają? Może wiesz gdzie można znaleźć resztę tych "Heroldów"? Zapytałam się na wszelki wypadek, gdyby okazało się że od razu po zrobieniu mojej roboty miałabym zniknąć z tego miejsca. Nieważne jednak, czy dostałam odpowiedź czy nie, zajęłam się gromadzeniem energii. Nie było to trudniejsze niż gromadzenie losu, więc powinno pójść szybko. Następnie zaczęłam część energii wplątywać w swój jeden czar, a drugi... w kolejny... Gdyby się okazało że tej energii było za dużo, to dałabym bariery które miałyby powstrzymać jej wyciek. A następnie, używając tej energii, użyłam zaklęcia. - Kichi Maxim! (sądzę że Wzmocniłam kopię Kevana największym zaklęciem szczęścia, jakie istniało. Po czym pozostała kwestia świata. Ale z taką ilością magii... mogłam nawet przekląć bogów! - Jesteś gotowy? Tak więc... KYOU SHOUGEKI! MAXIM! Wykrzyknęłam, przeklinając świat swoim pechem... Co przy jednoczesnym zebraniu energii magicznej powinno go potężnie osłabić. (te zaklęcia to oczywiście wariacja tych czarów Grey - mam nadzieję że to przejdzie, albo sobie weź standardowe osłabienia-wzmocnienia - przyp. Grey)
PERSPEKTYWA NEVERA To... To... UDAŁO SIĘ! Naprawdę się tego nie spodziewałem, ale nareszcie dobro zatriumfowało. Nie mogłem jednak zmarnować tej okazji do ostatecznego pokonania zua! Dlatego od razu podniosłem młot, krzycząc! - NEVERAR CRUSHER! MASHER! SWIFTNESS JUDGMENT! MASAXRIX MAXEN! Wyzwoliłem jak najwięcej swoich potężnych ataków, aby nie dać wrogowi momentu na odpoczynek! Tylko tak mogłem pokonać zło - nieustannym atakiem na nie! (obviously nie zamierza czekać na atak przeciwnika, tylko skończyć to, zanim on skończy jego. Agresywna obrona, że się tak wyrażę - masa chaotycznych uderzeń młotem, tarczą czy czymkolwiek... Chyba że się wycofa, to wtedy zasłania się tarczą przed ew. kontratakiem - przyp. Grey)
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Wielki Port Pon Cze 18 2018, 22:29
MG:
Sztuczna inteligencja odpowiedziała smutnym tonem. -Niestety, obecnie posiadam ograniczony zasób wiedzy. Może mój oryginał mógłby pomóc z tym bardziej. - po czym umilkł, a wróżka dostała okazję do pokazania swej prawdziwej potęgi. Zaczęła gromadzić energię magiczną, by następnie uwolnić ją całą w pokazie godnym prawdziwie przerażającym dla zwykłych prostaczków. Energia magiczna rozproszona przez Grey mogła dosłownie odmieniać losy. Świat nagle zaczął dla Eminence... ścinać się? Ukazywać niedogodności niczym grafika w starych grach, gdzie tekstury nagle zaczynały wariować? Niczym scena z jakiegoś filmu fantasy, gdzie zamiast rzeczywistości pojawiał się sam kod odpowiedzialny za generowanie danej sceny. Właśnie to mogła obserwować, gdy zaczęła dziać się magia, a niewidoczny sojusznik rozpoczął swoje działania. Aż nagle... Zupełnie niczym szkło, cała otaczająca ją rzeczywistość zaczęła pękać, aż w końcu pojawiły się zarysowania i pęknięcia, które ostatecznie zostały rozbite niczym od uderzenia młotkiem. Choć na pierwszy rzut oka dla wróżki nic się nie zmieniło, to w energii magicznej w tym miejscu było coś zgoła innego od poprzedniego "Sanktuarium". To było ciche, spokojne. Energia była uporządkowana i nie skupiona w jednym określonym punkcie. Brakowało może tu podestu z kielichem, jednak samo jezioro nadal istniało. -Co ty tu robisz Emi? - usłyszała głos, który mimo wszystko znała. Należał do osobnika, z którym kombinowała nadpisanie tamtego świata. Teraz jednak towarzyszył mu intensywny zapach irysów, znacznie znacznie bardziej wyczuwalny od tego, co czuła w poprzednim Sanktuarium. I co ważniejsze, gdy się odwróciła do źródła dźwięku mogła je dostrzec. Był to trzynasto-, no może czternastoletni chłopiec o czystej cerze oraz krótkich, brązowawych włosach z grzywką przechyloną na prawo, a część z nich na dodatek stała jak chciała, co pogłębiało wręcz jego dziecinną aparycję. Na sobie miał elegancką, brązowawą tunikę wyszywaną zieloną nicią na kształt kwiatów. Lewitował lekko nad powierzchnią jeziorka, a wyglądał na zatroskanego i zmartwionego wróżką. A mimo to, Grey czuła w głębi niespotykaną radość i szczęście. Poczuła, jak po jej policzku cieknie łza, zaś jej serce wyrywało wręcz się by rzucić się w ramiona widzianej przez niej dziecinnej postaci. Na dodatek, nie wyczuwała ani nuty magii, klątwy czy nie wiadomo czego jeszcze, co mogłoby wpływać na jej percepcję otoczenia. To było... tak naturalne.
Never uniósł młot i ponownie opuścił go na przeciwnika, jednak ten tym razem przyjął uderzenie na rękę. Kolejne zaś zamachnięcie tym razem tarczą, skończyło się tym, że mroczna wersja Escanora wybiła się w przód łapiąc za narzędzie obronne i praktycznie przybijając superbohatera do ziemi przeorała przy pomocy jego pleców spory kawałek terenu, a następnie swoim mieczem wymierzyła pchnięcie prosto w tarczę co gdzieś podświadomie mówiło Winterowi, że nie zostanie ot tak zablokowane.
Never Winter
Liczba postów : 641
Dołączył/a : 19/05/2013
Temat: Re: Wielki Port Sro Sie 08 2018, 14:16
PERSPEKTYWA GREY Splecenie magii nie było dla mnie jakimś wielkim problemem. To nie były największe zaklęcia nad jakimi pracowałam. Ale i tak pewnie na osobach z Earthlandu by robiły wrażenie. W końcu u nich jest dość podstawowy system magii, nic transcendentalnego. Przez chwilę zastanawiałam się, czy dobrym pomysłem było obdarzanie taką potęgą klona najprawdopodobniej mojego wroga, ale innego wyjścia na razie nie widziałam. W końcu nadszedł jednak ten moment. Świat... czy może iluzja, w której byłam uwięziona, nareszcie pękła i przedostałam się do "właściwego" miejsca. A tam... Niemalże identyczne miejsce. Poza pewnymi szczegółami. Magia była tutaj bardzo stabilna i widać było, że jej przepływ ma jakikolwiek cel. Kielicha nie było, za to... -... ! Nagle z moich obserwacji wyrwał mnie głos. Odwróciłam się gwałtownie. Moim oczom ukazał się osobnik wcześniejszy, tylko inny. Po zobaczeniu go całe moje ciało zareagowało. Poczułam... się radośnie. Jak gdyby przez kilka miliardów lat danej osoby nie mogła zobaczyć... A teraz nareszcie było mi to dane. A nie wyczułam żadnej magii ani nic podobnego, co by działało na mój umysł. Aha. Wszystko było zrozumiałe. -... Kevan... Wyszeptałam cicho. Chciałam się na niego rzucić, mocno przytulić, aż mi łzy popłynęły. Tak więc... nie pozostało nic innego, jak... Uderzyć się w twarz z pełną mocą, aby odzyskać chociaż częściowy racjonalizm. To powinno mnie na chwilę uspokoić... Wzięłam kilka głębokich oddechów, a następnie zaczełam: -... Co ja tutaj robię? - powtórzyłam ostro, starjąc się powstrzymać działające ciało. - Co TY tutaj robisz? Czy lubisz tak zamykać innych w subwymiarach? Modyfikować wspomnienia dla zabawy? Co jest grane, Kevan... co znów planujesz? Słowa automatycznie sformułowały mi się w oskarżenie. Co prawda, ciało moje działało inaczej, nie czułam obecności magii... Ale wcześniej założyłam że musiała zostać z jakiegoś powodu zmodyfikowana. Na pewnym poziomie wkracza to w niepojęty dla magii sposób, można nigdy się nie zorientować co się właściwie stało. Byłam co prawda Siódmą, ale nie jedną istotą o tak potężnych zdolnościach. No i fakt że przyczyna ostatnich wydarzeń stoi akurat przede mną. Nie byłam zaskoczona, już tyle osób o Kevanie wspominało, że była pewność że prędzej czy później się ze sobą spotkamy. I najwyraźniej nastąpiło to znacznie prędzej niż chciałam.
PERSPEKTYWA NEVERA ARGH! NIE WIERZĘ ŻE MÓJ MAKSYMALNY TOTALNY ATAK ZOSTAŁ ZABLOKOWANY! TAMTO ZŁO... TAMTO ZŁO! -... ! UOOOOOOOOOOOOOOOOAW! Nagle dostałem uderzenie! Prosto w tarczę, która mnie ochroniła. Przy okazji siła była tak wielka że aż wiele metrów odleciałem. Wciąż jednak zagrożenie nie mijało, wróg wyciągał swoją broń celując... W tarczę! To... nie wróżyło niczego dobrego! Nie wiedziałem, ale tak z jakiegoś powodu czułem. Nie mogłem pozwolić aby w nią trafił. W takim wypadku... Pozostało mi go pokonać zanim on pokona mnie! - TORYAAAAAAAAAAAAAA! Krzyknąłem, ze wszystkich sił starając się uderzyć go w jak najłatwiej dostępne miejsce młotem! (wyjaśnienie - Never-kun atakuje jego głowę. Wtedy kopia Escanora będzie miała dylemat - albo zniszczyć tarczę Never-kuna albo zablokować atak. W przypadku gdyby jednak spróbowała zablokować atak, wtedy Never-kun używa tarczy aby odepchnąć od siebie wroga. A jak nie, to otrzyma krytyczne obrażenia w zamian za pozbycie się tarczy - proste i skuteczne, bazujące na instynkcie - przyp. Grey)
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.