I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Niektórzy z was dotarli już na szczyt góry, na której odbywało wydarzenie, które mogło zmienić historię Fiore. Był to ostatni przystanek przed latającą wyspą ostatnie miejsce, gdzie mogliście nieco odpocząć. Pierwsi dotarli samotnicy, nie zrzeszeni w żadnej gildii co mogło nieco dziwić i hańbić grupy, które powinny być lepiej zgrane i szybciej przejść swoją drogę. Co zaś zobaczyliście bardziej was pewnie interesowało. Ano ponad wami znajdowała się wcześniejsza wyspa, którą zobaczyliście u podnóża góry. Z dołu wydawało się malutka, dopiero teraz zauważyliście jej ogrom, który mógłby was przytłaczać. Jak się jednak można było dostać na jej powierzchnię ze szczytu góry? Nie było żadnej drabinki, ani niczego innego. Jedynie strop światła, który unosił piasek ze szczytu Hakobe ku górze. Wyglądało to jak jakiś teleport, tak jak w ilustrowanych książkach o ufo porywającym niegrzeczne dzieci. Tyle, że tym razem działo się to naprawdę. Nie powinniście tutaj za długo siedzieć, ponieważ robiło się już zimno i mogliście przemarznąć. Wiedzieliście również, że po wejściu w snop światła przedostaniecie się do celu waszej wędrówki, gdzie rozegra się decydująca walka. Czy w tak nielicznej grupie byliście jednak na nią gotowi? Decyzję pozostawiam wam. Od tej pory osoby, które zakończyły swoje stoki mogą udać się teleportem na latającą wyspę - Atlantydę. Niech jednak najpierw napiszą w tym temacie jak wchodzą w snop światła.
Autor
Wiadomość
Tsubaki
Liczba postów : 283
Dołączył/a : 12/07/2013
Skąd : Nysa
Temat: Re: Szczyt Góry Hakobe Wto Maj 12 2015, 23:49
- Owszem, nie da się... Chyba, że jest się szybszym. - powiedział tylko Tsubaki patrząc na swego przeciwnika. Wiedział co prawda, że many mu na to nie starczy, jednak kto mu broni próbować? Przecież to właśnie próbowanie nowych rzeczy sprawiły, że świat idzie do przodu! Gdyby pierwszy człowiek który rozpalił ognisko by tego nie spróbował, do teraz żylibyśmy w jaskiniach! Gdyby pierwszy myśliwy nie spróbował upolować zwierzęcia, dalej wpierdalalibyśmy trawę jak krowy albo inne tego typu ludki, co to się wegetarianami zwą! Nie! Sensem życia człowieka jest próbowanie nowych rzeczy, tego, co to jeszcze nikomu się nie udało! Albo udało się niewielkiej grupie osób! Tak więc, Tsubaki aktywował pierwszego bziuma. Skupiając też całą swoją wolę, za pomocą całej many która mu pozostała dokonał próby odpalenia drugiego. Bez względu na to, czy aktywacja mu się uda, chłopak rusza na przeciwnika. Ruszając, Tsubaki jest już święcie przekonany o tym, iż atak celu nie sięgnie. Ale, tak naprawdę atak celu nie ma sięgnąć. To ma być tylko taka podpucha. Przynęta. Dlatego też, Tsubaki znowu wyskakuje w powietrze z zamiarem wykonania cięcia pionowego. Tym razem jednak, gdy Esc ponownie się odsunie i będzie próbował zablokować ostrze chłopaka, ten zamiast wykonania cięcia po wylądowaniu na ziemi (bądź też gdy tylko będzie w stanie po zetknięciu z ziemią) wykonuje kolejny wyskok, tym razem centralnie w stronę swego przeciwnika, próbując wbić mu swój miecz w ciało. Gdzie dokładnie - to nie jest ważne. Ten dziad i tak to pewnie przeżyje. Gdyby jednak cholera jedna ataku uniknęła, a była wciąż blisko, Tsu po drugim już lądowaniu wykonuje zwrot o 180 stopni (albo o tyle, ile potrzeba coby się na Esca znowu rzucić) po czym znowu do niego doskakuje, coby wykonać x cięć/pchnięć w jego stronę. Ile i czego? To już jest zależne od tego co Escanor zrobi. Bo jest też przecież możliwe, że się weźmie i odsunie. Wtedy Tsu znowu do niego doskakuje i tak do skutku.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Szczyt Góry Hakobe Sro Maj 13 2015, 00:08
MG:
Mag błyskawic próbował osiągnąć coś nierealnego by się zdawało. Jednak, mimo całej tej nierealnej otoczki...Mężczyzna spokojnie czekał, aż ten na niego skoczy i ponownie się odsunął, zgodnie z przewidzeniem Tsubakiego, jednak gwałtowny atak z pchnięciem w przód był już mniej przewidywalny. I może nawet miałby rację bytu, gdyby nie to, że mężczyzna najzwyczajniej w świcie, zbił atak swoim mieczem, praktycznie przepuszczając ostrze Tsu zaledwie centymetr od swojego ciała, które ustawił bokiem do wybitego pchnięcia. Sam chłopak zresztą przeleciał też tuż obok Escanora, ale mimo to... nadal napierał z ofensywą. Ta jednak była cały czas zbijana przez mężczyznę, jednak przy którymś z kolei wyskoku, poczuł, jak łokieć mężczyzny wbija mu się w brzuch. Zwyczajnie, w trakcie jednego ze skoków, mężczyzna skrócił dystans i pozostając na ziemi uderzył go łokciem w trakcie lotu, przez co ten nie miał nawet możliwości uniku. Trafił akurat w momencie nabierania zamachu, przez co chłopak padł na śnieg jakieś trzy metry od Escanora. -O tym właśnie mówiłem. W trakcie lotu, odsłaniasz się na potencjalny atak. - rzekł mężczyzna, a mroczna aura, którą wyczuł tuż przed swoim pierwszym skokiem znów zniknęła. Nawet go nogi o dziwo nie bolały. Czy w ogóle ciało nie szalało z bólem.
Tsubaki
Liczba postów : 283
Dołączył/a : 12/07/2013
Skąd : Nysa
Temat: Re: Szczyt Góry Hakobe Sro Maj 13 2015, 17:12
Udało się! Kurwa, naprawdę się udało! Tryb pierdolonego boga prędkości został aktywowany! Może to bogowie nad nim czuwają? Może to właśnie oni chcą, coby Tsu pod skrzydłami Esca trenował i został jednym z nich? Mamo, bóg na mnie patrzy! Gdyby nie fakt, że z jego ataków wychodziło prawie nic to może i by się Tsu cieszył jak jakiś popierdoleniec. Może. TYLKO DLACZEGO ONE MU NIE WYCHODZĄ? PRZECIEZ JEST AKTUALNIE NA TYLE SZYBKI, ŻE GO NORMALNY LUDŹ WIDZIEĆ NIE POWINIEN. CO TU SIĘ ODKURWIA DO CHUJA CIĘŻKIEGO?!
Ale spokojnie, spokojnie. Coś się wykmini. Co prawda many już nie ma, ale... Wciąż ma siłę do walki. I jeszcze przez chwilkę będzie miał prędkość. Tylko co. Hm. Typ na 100% jest jakimś bogiem. Albo przynajmniej na miano takiego powinien aspirować. Ale to przecież nie przeszkoda, przecież ma go trafić tylko jeden raz. I bogowie nad nim czuwają. Kurwa uda mu się. Musi. Innej możliwości nie ma. Wstając, Tsubaki tylko wziął głęboki oddech i ponownie ruszył do ofensywy, tym razem zamiast rozpoczynać od oklepanego już wyskoku postanowił... Wykorzystać ścianę znajdującą się tuż za nim! Chyba za nim! Tak na 99% za nim! A gdy nie, to Tsu omija Esca i leci na ścianę, coby korzystając z tej właśnie ścianki (tej co to grób jest przy niej) "wzbić się w powietrze" (zwyczajnie na nią wbiec) po czym "spaść" za swego przeciwnika, po czym zwyczajnie wbić mu miecz w plery zwiększając siłę"wbicia" poprzez wyskok w stronę siwego typa. Następnie stara się znowu doskoczyć do Escanora i ponownie atakować jak tylko będzie możliwość. Ale, jak Escanor jakoś mu ten plan wcześniej przerwie (nagle z dupy mu się w powietrzu pojawi i kopnie tak coby się Tsu w ściankę wbił, albo coś w tym rodzaju) Tsu stara się podnieść i przystąpić do zwyczajnych ataków, korzystając z prędkości uzyskanej dzięki podwójnemu buffowi. Który zaraz się skończy. A many w pojemniczku już brak. A jak się buff skończy to już kaplica.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Szczyt Góry Hakobe Sro Maj 13 2015, 21:00
MG:
Tsu ruszył biegiem po skale w górę, jednak zanim zdążył się z niej wybił... Escanor zrównał się z nim i wyprowadził proste cięcie, które rudzielec musiał przyjąć na swój miecz, przez co... został on odrzucony, aż wylądował w śniegu, dość mocno się obijając. Jakby tego było mało, w momencie uderzenia, ponownie odczuł on tą mroczną aurę. Gdy chłopak wstawał za to dostrzegł dwie rzeczy. Po pierwsze, opadającego powoli z wysokości Escanora, jakby dopiero zakończył on swój bieg po pionowej skale, spadał poza tym dość blisko tego klifu, ale drugą, znacznie ciekawszą było to, że Bziumy się nie wyczerpały, ale trwały nadal.
Tsubaki
Liczba postów : 283
Dołączył/a : 12/07/2013
Skąd : Nysa
Temat: Re: Szczyt Góry Hakobe Czw Maj 14 2015, 15:20
Co do... ~ pomyślał Tsu, obserwując jak Esc "sfruwa" ze skały po której dopiero co biegł Tsu. I Esc zresztą też. Skubany, jak on to do cholery robi? rudzielec może, bo ma zaklęcia, a on... Po nim nawet nie widać, coby zaklęć używał! Otrząsając się z pierwszego szoku, Tsu momentalnie doznał kolejnego. Bziumy. One trwają. Nadal. Co tu się wyprawia? Właściwie, cudem było, że odpaliły się dwa. To prawdopodobnie robota bogów jest więc... Więc może to oni mu te bziumy podtrzymują? To w sumie możliwe... Albo, Tsu skorzystał z many od nich dostarczonej. A mana ta jest na tyle przeepicka, że pozwala na dłuższe buffy. A to by było super. I nawet można to sprawdzić! Ruszając po raz kolejny na Escanora, Tsu spróbował aktywować Elektryka (B) na swoim mieczu. Jak będzie się Esc próbował jakoś blokować, to mu Tsu ostrze rozetnie. A bo tak. A jak to nie wystarczy, to podczas zetknięcia się dwóch mieczy dołoży jeszcze jednego Elektryka. A bo co. Kto mu zabroni. Ale zaraz, bo tu wciąż nie ma opisu jak Tsu atakuje. No więc, wpierw ogarnijmy fakty. Tsu biegnie na Escanora, który znajduje się blisko ściany. Okej. No więc, będąc już przy przeciwniku chłopak stara się ciąć go w odsłonięty kawałek ciała. Albo pchnąć. A jak ten się weźmie i zablokuje, to odskoczyć i do ataku wrócić próbując dobrać się do niego od drugiej strony. Ale! Jak Escanor Tsu jakoś weźmie i zaatakuje, a jak dotej pory to starał się Tsu tylko odrzucić do tyłu, to mu Tsu z Elektrycznym Ciałem (PWM) wyskoczy. I miejmy nadzieję przez niego przeleci. I gdy już będzie za nim, to się postara wykonać wyskok coby mieczem jakoś siwego dziada zranić. Znaczy spróbuje mu ten miecz wbić, ale no wiadomo. Szanse na powodzenie w 100% są małe. Bardzo małe.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Szczyt Góry Hakobe Czw Maj 14 2015, 22:16
MG:
Mężczyzna opadał coraz szybciej, gdyż jak wiadomo, grawitacja nie sługa. Najwyraźniej Tsu zobaczył go, gdy ledwo co skończył biec w górę. Tsu postanowił wykorzystać to, do ataku, jednak żadne z jego planów się nie udały. Zwyczajnie mężczyzna jakieś dwa metry nad ziemią odbił się od skał, przez co bieg przy nich zwyczajnie nie miał szans go trafić. Następna próba ataku była dość nieudana, gdyż mężczyzna zablokował ją, nawet nie ruszając się z miejsca. Następnie wziął zamach i po szerokim łuku zaatakował od boku. Technika, choć wydawała się ociężała trafiła na ostrze maga błyskawic, które nie stanowiło dla niego żadnego problemu. Gorzej, ostrze przeleciało dalej i trafiło go w lewe ramię, ale zamiast cięcia poczuł coś innego. A mianowicie łamanie kości. Do tego odleciał w bok na kilkanaście metrów, uderzając ostatecznie plecami o drzewo i tracąc tym samym dech. Elektryczne ciało na nic się zdało. -Nigdy nie polegaj na technikach, które nie zawsze się udają. - powiedział Escanor chowając miecz do pochwy, a wraz z tym ruchem... Bziumy się dezaktywowały.
Tsubaki
Liczba postów : 283
Dołączył/a : 12/07/2013
Skąd : Nysa
Temat: Re: Szczyt Góry Hakobe Pią Maj 15 2015, 19:22
Jęcząc z bólu, Tsubaki powoli wstawał z ziemi na którą upadł zaraz po zderzeniu z drzewem. Co za moc. I to z takiego, jakby się wydawało, "słabego" ataku, który w teorii powinien być całkiem łatwy do zablokowania. To chyba świadczy tylko o tym, jak mocny jest jego przeciwnik. Który zostanie jego nauczycielem. Nie ma innej opcji. Chociaż... To nie będzie takie łatwe. Zadanie polegało na trafieniu Escanora chociaż jednym atakiem, a jak na razie to Tsu obrywa. A miał nie obrywać. Chyba. W zasadzie, to się Esc nie określił czy będzie atakował czy też nie. Chociaż, jak to mówią, najlepszą obroną jest atak... Cholera. Gdy ciało rudzielca przeszyła fala bólu, wychodząca wprost z lewego ramienia, Tsubaki wiedział, że jest źle. Jest bardzo, bardzo źle. Ręka najprawdopodobniej jest złamana, a to oznacza miesiące wyłączone z życia. Wpierw leczenie, później rehabilitacja... Kurwa mać. Co to ma być. To Tsu miał ranić, a nie być ranionym! Jasna dupo, coś Ty tu uczyniła... Trzeba coś wymyślić. I to, kurcze, szybko. Bo jeszcze Esc odmówi mu nauki. Tylko jak tu do chuja ciężkiego coś zrobić? Buffy się skończyły, ręka prawdopodobnie złamana (co z tego, że lewa). Czas chyba na kolejną próbę przekonania siwego za pomocą słów. - Dziękuję Ci za te rady, jednak obawiam się, że w najbliższej przyszłości nie będą zbyt... przydatne. - zaczął Tsubaki, patrząc na swoją lewą rękę. - Obawiam się również, że unieszkodliwiłeś mnie na dość dłuższy czas. Jak widzisz, nie jestem zbyt dobry w walce. Dlatego potrzebuję Twojego treningu. Lub przynajmniej, jeżeli to potrafisz, leczenia i chwili odpoczynku aby kontynuować tą próbę. Jaka jest więc Twoja decyzja, Escanorze?
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Szczyt Góry Hakobe Pią Maj 15 2015, 22:26
MG:
Mężczyzna popatrzył na obolałego chłopaka, który coraz bardziej czuł ból lewej ręki, praktycznie utrudniając mu cokolwiek. Mimo wszystko, wypowiedział te słowa do Escanora, które chciał, a nieznajomy tylko odparł. -Trafiłeś mnie brzuchem w pięść. Uznajmy więc, że dokonałeś swojej części umowy. Jednak najpierw, trzeba zająć się tą ręką. Potem można pobawić się tą lacrymą. - stwierdził spokojnie podchodząc do niego, a następnie jego mroczna aura się pojawiła, ale ból zniknął. Jednak ręka nawet z tej perspektywy wyglądała na złamaną. -Nastawienie ręki zaboli o wiele mocniej. - rzucił tylko mężczyzna, gdy to złe przeczucie już minęło, uważnie patrząc na Tsu, jakby czekając na pozwolenie.
Tsubaki
Liczba postów : 283
Dołączył/a : 12/07/2013
Skąd : Nysa
Temat: Re: Szczyt Góry Hakobe Sob Maj 16 2015, 23:18
Zaraz, ale przecież to... Jakto to tak. Tak niehonorowo? Chociaż w sumie, nie ma co narzekać. Na trening u tego przeboga się dostał, ręka już nie boli.. Co nie zmienia faktu, że jest złamana. Ale przynajmniej Esc chce mu ją naprawić. Tyle dobrze, jednak pojawił się inny problem. Ból przy nastawianiu kości może być tak wielki, że Tsu zaciśnie zęby odrobinę zbyt mocno co spowoduje ich uszkodzenie. Albo uszkodzenie szczęki. Właściwie nie ważne co, ważne, że zbyt silne zaciśnięcie nie będzie fajne. Dlatego też, widząc że wokół nie ma żadnych gałązek ani niczego co mogłoby jako gryzak służyć, Tsubaki wziął w zęby rękojeść swojego miecza (która pokryta jest skórą) po czym dał znak na to, że jest gotowy pokazując siwemu uniesiony kciuk.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Szczyt Góry Hakobe Pon Maj 18 2015, 23:29
MG:
Mężczyzna spokojnie przyglądał się poczynaniom Tsubakiego, na samym końcu wzdychając, jak ten włożył sobie miecz do ust. -Mam ci teraz ją naprawiać? Bo nie zrobię tego... w klasyczny sposób. - rzekł z westchnięciem, uważnie spoglądając na rudzielca. Jego ciemne oczy oczekiwały na odpowiedź maga, zdawało się, że im dłużej patrzyło się prosto w nie, tym bardziej człowiek pogrążał się w ich mroku, czuł chłód, a nawet i tajemnicze, znane uczucie, które jednoznacznie kojarzyło się z czymś strasznym, przerażającym, ale też niestety bądź stety znanym... tylko czym?
Tsubaki
Liczba postów : 283
Dołączył/a : 12/07/2013
Skąd : Nysa
Temat: Re: Szczyt Góry Hakobe Sob Maj 23 2015, 18:59
- No chyba jasne, że teraz. Bo kiedy? Za rok? - powiedziałby pewnie Tsu, gdyby nie fakt że w jego ustach aktualnie znajdowała się rękojeść miecza. Zamiast tego, Tsu zwyczajnie pokiwał głową, dając znak że oddaje łapkę w ręce Escanora. Niech robi co chce, byle łapsko się naprawiło. I to szybko. Ból nie jest ważny, najwyżej zemdleje na chwilę... Bo przecież od niego nie umrze. Nie od złamanej ręki. Co do oczu starca... Hm. Niby było tam coś znajomego, jednak jedyne co się Tsu z nimi kojarzyło to mrok. Ciemność. Ale czy było to zło? Nie bardzo. Raczej pustka. Samotność. I... Coś, co przypominało zgubę. Tak jakby w którymś etapie swojego życia Escanor stracił coś naprawdę, naprawdę ważnego. Czyżby tym dziwnym uczuciem był strach, że znów coś takiego straci? Czyżby to dlatego jest taki... Oschły w stosunku do rudzielca? Możliwe. Nawet bardzo możliwe.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Szczyt Góry Hakobe Pon Maj 25 2015, 00:35
MG:
-Wolałbym zrobić to gdzie indziej, ale jak wolisz... - westchnął mężczyzna, po czym szybkim ruchem... rozciął całe ramię chłopaka, tak, że ten był w stanie zobaczyć swoją skruszoną kość. Ból i szok zmieszały się w krzyku, który przedarł się przez prowizoryczny knebel, gdy rudowłosy powoli odpływał...
Gdy się ocknął, leżał na jakimś kocu, w drewnianym domku, wybudowanym bardzo prosto, a wręcz... nieumiejętnie? Zupełnie tak, jakby ktoś dostał do rączek odpowiednią ilość materiału i bez specjalistycznej wiedzy próbował zrobić domek. Ten był w miarę szczelny, chronił przed opadami deszczu i wiatrem. Pierwsze co zrobił rudzielec, to spojrzenie na rękę, ta jednak była jak nowa. Przynajmniej na taką wyglądała. Gdy jednak próbował nią szybko ruszyć odczuł dość sporą dawkę bólu, jednak poza brakiem odzienia na lewej ręce, nic nie wskazywało na wydarzenia jakie rozegrały się... właściwie to ile temu? -Nie ruszaj zbyt gwałtownie, musisz jeszcze ją ponownie do wszystkiego przyzwyczaić. - usłyszał głos Escanora zza swoich pleców. Starszy mężczyzna opierał się plecami obok prowizorycznego okienka, przez które wpadały delikatne promienie słońca i pojedyncze płatki śniegu.
Tsubaki
Liczba postów : 283
Dołączył/a : 12/07/2013
Skąd : Nysa
Temat: Re: Szczyt Góry Hakobe Pon Maj 25 2015, 18:32
No więc tak. Tsu się obudził. Oczko. W domku. Oczko x2. I ręka wygląda jak cała. Oczko x3. Tylko że... Czy wszystko na pewno jest oczko? Gdzie do jasnej cholery jest plecak? Przecież tam była lacryma! Boziu kochana, niech ktoś powie, że Escanor o tym nie zapomniał... Zrywając się na równe nogi, Tsu poczuł ból. Dużo bólu. I to z ręki która wyglądała na uleczoną. Czyżby jednak uleczona do końca nie była? Gdy usłyszał słowa Escanora, rudzielec się troszkę uspokoił. Przynajmniej w sprawie ręki. Była uleczona, chociaż jak widać rehabilitacja wciąż będzie potrzebna. Trudno. ALE GDZIE DO CHOLERY JEST LACRYMA? Rozglądając się po pomieszczeniu, Tsu powoli zaczynał wpadać w panikę. Nie ma. Plecaka. No kurwa, nie ma go. Tyle pieniędzy poszło się walić? Naprawdę? Boziu kochana, przecież to było za pożyczony hajs... JEST! JESTJESTJESTJESTJEST! Zaraz obok nogi Escanora! Mamusiu kochana, znalazł się! Niemal rzucając się w stronę plecaka, Tsu momentalnie zapomniał o bólu. Teraz ważna była tylko lacryma. - Mówiłeś, że po ręce zajmiemy się lacrymą. Więc zajmijmy się nią. Możesz mi ją wszczepić?
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Szczyt Góry Hakobe Pon Maj 25 2015, 21:24
MG:
-Najpierw odpocznij. Mogę się tylko domyślić, co będzie się działo, jeśli spróbuję ci ją wszczepić, a ty nie będziesz w pełni sił. Jakbym miał znowu ratować ci tyłek, bo przeceniłeś swoje siły, to bym chyba po prostu cię dobił. Co będziesz cierpiał - rzucił od niechcenia mężczyzna, rzucając mu niewielką kulkę, którą to Tsu odruchowo złapał prawą ręką i poczuł delikatne kopnięcie elektrycznością. Zdaje się, że Escanor właśnie bawił się lacrymą, podczas gdy Tsu spał. Dopiero teraz mógł zresztą rudzielec dostrzec, gdzie też mężczyzna schował miecz. Po prostu oparł go o ścianę, kilkanaście centymetrów od niego samego. Obok niego zresztą był też oręż maga elektryczności.
Tsubaki
Liczba postów : 283
Dołączył/a : 12/07/2013
Skąd : Nysa
Temat: Re: Szczyt Góry Hakobe Wto Maj 26 2015, 00:06
- Długo to zajmie? - zapytał tylko Tsu, zaciskając palce na elektrycznej kulce. a więc jednak rehabilitacja jest niezbędna. Może i nie zajmie to długo, ale jednak... Meh. Nie fajno. Wracając na swe poprzednie miejsce, Tsu zgarnął plecak i miecz. Nie wiedzieć czemu miał dziwne wrażenie, że zaraz stanie się coś złego. tak naprawdę, naprawdę złego. Gdy po 10 minutach wciąż nic takiego się jednak nie wydarzyło, Tsu zaczął się nudzić. Jakoś tak. A skoro się nudzi... Może by się czegoś nauczył? Tylko jak? Książek tu ni ma, Escanor... Escanor kazał czekać na wyzdrowienie... No dupa no. Dupa. I tak z tej nudy, Tsu za pomocą PWMki Magnes spróbował ruszyć lacrymą w górę, coby to sobie nią "pożonglować". Skoro walczyć uczyć się nie mógł, a uczyć się czegoś konkretnego też nie było jak, zawsze może próbować wymyślić nowe zaklęcie, prawda?
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.