I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Ogółem weszłam na event w Kardii ze swoich własnych pobudek - płaszcz Sukue i te sprawy. Nie zamierzałam się tam wybierać, ze względu na fakt, że nie przepadam za stylem prowadzenia rozgrywki przez Torę oraz na dochodzące mnie głosy niezadowolenia z różnych stron, ale postanowiłam dać eventowi szansę. Nie mam jako gracz nic do stracenia, mogę jedynie zyskać artefakt/wiedzę/sojuszników/stracić wrogów wykorzystując sytuację. Od początku liczyłam się z tym, że idąc do Kardii mogę stracić Nanayę, co ciężko odbiłoby się na fabule GH, ale przekonano mnie. Co sprawiło, że od całkiem niedawna na żywo śledzę event, a nie tylko biernie mu się przyglądam i zasłuchuję reakcje graczy na temat prowadzonej fabuły.
Event jest trudny - wchodząc gdzieś pod koniec eventu widzę strasznie pokiereszowane postcie, ale ogółem - żywe, z jednym wyjątkiem Nori. W tym samym momencie, w którym ja i Ezra weszliśmy do środka, drama Ezra-Abri-Kyouma-Baylem nabrała troszkę tragicznego wydźwięku i doszło do kilku wydarzeń, które zaważyły o napisaniu tej skargi - a jest nią zaskakująco długi czas aktywności Baylema z ziejącą w piersi dziurą i wykonywanie akcji, które wymagają dużej sprawności fizycznej jednocześnie.
Moja skarga nie dotyczy tylko tego ewenementu, ale całokształtu walk między graczami sędziowanych przez MG Torę i wykazaniu błędów w prowadzeniu tych walk. W tym celu posługuję się postami z Kardii od strony 7 do obecnego posta MG, Regulaminem Walk, stanami postaci oraz słownikami poprawnej polszczyzny, materiałami na temat polskiej gramatyki, podstawową wiedzą biologiczną i zdrowym rozsądkiem.
Strona 7 Eventu w Kardii, Sala główna, przed odpisem MG
Początek walki PvP między Nori a Baylemem. Pierwszy post należał do Baylema, który w swoim odpisie postanowił spróbować zaatakować Nori. Jego akcja wyglądała w następujący sposób:
Spoiler:
Cytat :
Podszedł spokojnie do Nori nadal trzymając swój Pastorał w lewej dłoni. Jeśli ta dostrzeże go, lub znajdzie się już jakieś 3m od niej, wskazuje na nią i tak by usłyszała mówi-Błogosławieństwo!-Rzecz jasna nie rzuca na nią żadnego Błogosławieństwa. Następnie staje po jej prawej, ale delikatnie za nią, tak by prawa dłoń[O ile jest taka możliwość] znalazła się za nią. Jeżeli ruch ten byłby zbyt podejrzany, to rzecz jasna Baylem go nie wykonuje.-Nic nie mów, przywrócę ci moc i uleczę cię-Powiedział szeptem do Nori a następnie jeśli się zgodziła używa zaklęcia Czarne świetliki Pakując jej jedną całą kulę prosto w lędźwiowy odcinek kręgosłupa, tak by cała kula zatopiła się w jej ciele. Jeżeli w jakiś sposób mu odmówi to będzie udawał że rozgląda się za inną osobą której może pomóc a gdy tylko uwaga Nori skupi się na czymś innym - wtedy wprowadzi swój plan w życie.
Reakcją Nori była obrona, podyktowana charakterem swojej postaci i wyglądała w ten sposób:
Spoiler:
Cytat :
Jako że Nori wytworzyła sobie za pomocą PWM lusterko (post wcześniejszy), to zakładam, że zauważyła zbliżającego się do niej Baylema. Dobre intencje? Jakoś średnio to widziała. - Nie trzeba, dzięki. Daję sobie radę - rzuciła jedynie do niego, może nawet i się uśmiechnęła... ale to nie było wszystko. Norka jest z natury istotą nieufną, nie zamierzała więc obcemu człowiekowi tak po prostu dać do siebie podejść. Jak najdalej od siebie, przed Baylemem użyła lustrzanej podłogi, która przybrała obraz podłoża. Jednakże to nie było jedyne zabezpieczenie przed niechcianą osobą w swoim otoczeniu – nikt pozytywnie do nas nastawiony nie podchodzi od tyłu, nieprawdaż? Dlatego też użyła soczewki lustrzanej a następnie stworzyła jedną lustrzaną tarczę, która została ustawiona za soczewką.
Z tych dwój postów wynika jasno, że w momencie rozproszenia Nori walką z innym NPC, Baylem zamierza zaatakować ją Czarnym Świetlikiem, starając się być możliwie jak najbliżej Nori. Akcja obronna Nori opiera się na dostrzeżeniu Baylema przez lusterko i zapewnieniu, że nie potrzebuje pomocy. Poza tym Nori posiada umiejętność Percepcji na pierwszym poziomie, więc łatwiej jest jej rozdzielić swoją uwagę na polu bitwy, niż innym magom. Pomimo odmówienia pomocy, nie ufa Baylemowi - no bo kto idzie pomagać zakradając się od tyłu - i tworzy swoją magiczną posadzkę oraz stawia dwa zaklęcia, które mają rozproszyć/osłabić/zniwelować wszelkie zaklęcia, które zostaną na nią skierowane od tyłu. Pomijam, oczywiście, używanie aspektu dokonanego przez Baylema i Nori podczas walki PVP.
Strona 7 Evenu w Kardii, Sala główna, odpis MG z 6 listopada.
Walka PvP między Nori a Baylemem. W odpisie MG Nori dodatkowo walczy z NPC, który rozprasza jej uwagę, dając Baylemowi szansę na zaatakowanie. Nori zasłoniła się lustrzaną tarczą przed nadlatującym pociskiem, a w tym czasie Baylem wypuścił Świetlika, tylko nie stał na tyle blisko, by Świetlik zadał większe obrażenia niż poparzenia lewego boku.
STAN POSTACI:
Spoiler:
Nori: 38 MM | 1 kule lustra przygotowane i gotowe do działania, Przeniesienie 1/2, Choukichi 2/5 | Poranione nogi, trudniejsze poruszanie się, poważne oparzenia na lewym boku. Bolą jak cholera. Baylem: 87 MM | Czarne świetliki 2 kule | Unieruchomienie 0/1, możesz kontrolować kule
https://imgur.com/bVcxJM7 Mapa przedstawiająca odległości. Oznacza to, że Nori zrobiła szklaną podłogę dopiero w momencie, w którym Baylem był już bardzo blisko niej, choć celem zaklęcia i jej obrony było zatrzymanie go na dystans. Tak, jakby przez bardzo długi czas Nori zupełnie ignorowała jego obecność, choć w poście, zanim Baylem rozpoczął walkę PvP, pierwszą rzeczą, którą Nori robi jest stworzenie lustra, które ułatwia jej obserwację pola bitwy, a nie sworznie tarcz broniących jej przed atakami.
Spoiler:
Cytat :
Przy pomocy PWM stworzyła lusterko posiadające powierzchnię odbijającą z obydwu stron, które zawiesiła w powietrzu dzięki Orbicie tuż przed sobą. Do czego służył młodej czarodziejce ten krok? Ano w tym, żeby mieć wgląd do tego, co się dzieje za jej plecami. Kątem oka obserwowała również to, co było po bokach, żeby w razie potrzeby móc się bronić przy pomocy lustrzanej tarczy, tworząc dwa lustra oczywiście, tak by móc ochronić swoją osobę w całości.
Post Ataku Nori, Obrona Baylema, 7 strona sali głównej Kardii,
Spoiler:
Cytat :
Nori się odsuwa maksymalnie w tył, jednakże nie dalej niż zasięg Przeniesienia. Lusterko A z przeniesienia jest skierowane w stronę Norki, zaś lusterko B w stronę Baylema, a dokładnie lustra w którym został uwięziony. Używa lustrzanej eksplozji, by stworzyć kolejne trzy kule, a następnie jedną z nich przenosi przez lusterko, by zbić taflę lustrzanej podłogi. Zaraz po tym, jak Baylem zostanie uwolniony spod działania czaru, przesyła pozostałe trzy kule w jego kierunku, których zadaniem jest wybuchnąć tuż przed Baylemem. Celem czarnowłosej była twarz – a nawet i oczy, żeby je uszkodzić. Jak wyjdzie, zobaczymy. Cały czas pozostawała jednak czujna i gotowa do ewentualnego uniku poprzez skok w bok. Jeżeli to jednak nie będzie wystarczające, gotowa jest użyć lustrzanej tarczy, tworząc jedno lustro i nim się broniąc.
Spoiler:
Cytat :
Baylem posłał w pogoni za nią swoje czarne kule. Rzecz w tym że słał je po podłodze, tak że nie specjalnie było je widać, chociaż Nori na pewno obserwując Baylema i jego kule widziała co się dzieje. Jedna kula poleciała na lewo, druga na prawo i po dość niewielkim łuku miały znaleźć się jedna z przodu na lewo od niej atakując mniej więcej w jej prawą pierś(Czyli jest po jej prawej, ale na lewo od niej, dla Baylema). Druga miała wynurzyć się na prawo od niej i za nią, atakując prawą łopatkę. Druga kula atakuje dopiero wtedy, kiedy pierwsza z jakiegoś powodu nie trafi. Na dodatek cały czas czai się za Nori i jeśli Nori poruszy się do tyłu - kula też, tak by niechcący nie została aktywowana na czymś tak bezsensownym jak ręka czy noga. Kiedy Baylem poczuje że znów ma władzę nad swoim ciałem, automatycznie przyjmuję formę kulki(Zasłania głowę rękoma i kuli się, kucając) i znając już działanie zaklęcia Nori(Pierwsza kulka niszczy wszak jego więzienie) próbuje ze spokojem przyjąć obrażenia pozostałych, cały czas skupiając się na własnym ataku, który miał nadzieję że będzie szybszy, w końcu poruszanie się z tak poważnym poparzeniem i to na dodatek boku którym musiała ruszać przy każdym ruchu, na pewno nie było szybkie i miłe.
Po pierwsze dzieją się w tych dwóch postach dwie niepokojące rzeczy. Po pierwsze Baylem w swoim pocie sugeruje działanie swoich czarów - sunięcie przy podłodze kul światła ma niby sprawić, że będą mniej widoczne - po drugie, przez cały czas sugeruje obrażenia postaci, w zasadzie nie mając pojęcia w jakim stopniu doszło do obrażeń - z tego co wiem, nie posiada wiedzy medycznej ani rentgena w oczach, by widzieć przez ubranie i ocenić stan boku Nori oraz to, w jakim stopniu ta może się poruszać. W dodatku pojawia się sytuacja, w której miesza się obrona z atakiem. W obu postach. Mogę zrozumieć sytuację Nori, ponieważ ta walczy z Baylemem oraz NPC jednocześnie, jednakże...
Strona 8 eventu w Kardii, sala główna, odpis MG z 10 listopada
Nori została zmuszona do wydania MM na obronę przeciwko Baylemowi, a nie NPC, który stał i przyglądał się całej sytuacji, w zasadzie zostawiając wolną rękę tej dwójce do walki. Baylem otrzymał niewielkie rany wynikające z przyjętej obrony i natury zaklęć Nori.
Stan postaci:
Spoiler:
Nori: 18 MM | Przeniesienie 2/2, Choukichi 3/6 | Poranione nogi, trudniejsze poruszanie się, poważne oparzenia na lewym boku. Bolą jak cholera. Baylem: 87 MM | Czarne świetliki 1 kula metr od Nori, Choukyou 1/4 | Unieruchomienie 1/1, Zadrapania na plecach, ramionach i przedramionach, kilka na twarzy, acz nic się w oczy nie stało, pieką, irytują, lekko krwawią, ale da się prztrwać
Co mnie niepokoi w tym wszystkim to fakt, że przyjęto nieopisany i nieustandaryzowany nigdzie system, o którym wspomnienia nie ma przy żadnym poście MG. Słowem - mając całkowicie gdzieś system forum, MG zezwala na atak swojego przeciwnika, gdy postać jest w turze obrony, zmuszając, de facto, postać w ataku, do dodatkowych nakładów i obrony przed atakami, o których nie ma pojęcia. Pytaniem jest, czy oboje gracze wiedzieli o takowym systemie i czy wyrazili zgodę, by ich walka przebiegała właśnie w ten sposób.
Strona 8 eventu w Kardii, Sala główna, Tura Ataku Baylema, obrona Nori
Spoiler:
Cytat :
Od razu używa zaklęcia Apostoł i zaczyna biec w kierunku Nori. Jego świetlnik ma proste zadanie, zatopić się od tyłu w klatce piersiowej/głowie dziewczyny, która i tak miała utrudnione poruszanie przez wzgląd na okropną ranę na plecach. jednak jeśli jakimś cudem uniknie świetlika to nic, Baylem jest kolejnym problemem bowiem jak tylko znajdzie się przy niej uderzy trzy razy pastorałem. Za każdym razem celując w głowę/plecy, jeśli dziewczyna broni się rękoma - świetnie, pierwsze dwa ciosy je połamią. Jednak nawet te ciosy cały czas służą raczej do odwrócenia uwagi, bowiem świetlnik wciąż istniał i jeśli Nori zajęta będzie unikaniem/bronieniem się przed pastorałem, to Baylem wyczeka odpowiedni moment by w jej pierś wpakować świetlik. Rzecz jasna równie dobrze mógłby to zrobić od tyłu, jeśli zajdzie taka konieczność. Rzecz w tym by w jakiś sposób zajać Nori i zmusić do obrony. Dziewczyna z aktualną raną nie była w stanie poruszać się w pełni swobodnie, więc albo ciosy Pastorałem, albo świetlik trafią. A gdy to się stanie, Baylem wolną ręką łapie za sztylet przy pasie i wbija go dziewczynie w gardło/serce zależnie co będzie pod ręką. Co jeżeli w czasie całej akcji się potknie? Wstaje i kontynuuje rzecz jasna. Oczywiście nie umknęło mu że ktoś się do nich zbliżał, ale zdawało mu się że jego akcje są wystarczająco szybkie, tym bardziej że wzmocnione jego udoskonaloną formą.
Spoiler:
Cytat :
Błyskawicznie użyła Przeniesienia (C). Lusterko A skierowane w stronę Nori, lusterko B w kierunku szarżującego na nią Baylema, na wysokości klatki piersiowej. Chwyciła za sztylet i po prostu przeniosła swoją rękę przez lustro, tak by nadziać mężczyznę na ostrze sztyletu. Jeżeli się to powiedzie – zacznie nim wiercić, tak by zadać jak największe obrażenia wewnętrzne. Przy odrobinie szczęścia może uda się trafić w serce. Jednocześnie w Lusterku (PWM) na Orbicie(PWM) obserwowała tył pleców i widziała, co tam się dzieje, gotowa to ewentualnego odsunięcia się w bok. Jeśli to co planowała się nie uda to… w sumie jest w czarnej dupie, ale trudno. Jeżeli się nie uda, to zamierza rzucić się na ziemię, ignorując przy tym ból w takim momencie, żeby Baylem nie był w stanie z rozpędu się już zatrzymać i próbując podłożyć mu nogę, by przewrócił się. Wtedy stara się do niego doczołgać, chwyta za sztylet i wbija mu go w plecy.
W poście obrony Nori w zasadzie nie ma żadnej obrony - jest jedynie frontalny atak na Baylema, stosując się w zasadzie do maniery, którą wcześniej wystosował Baylem, a która zmusiła Nori do przyjęcia obrony przed jego atakiem. Jednakże post Baylema jest jednoznacznie napisany i bezpośrednio mówi dwie rzeczy - wszystkie ataki się powiodą, niezależnie od obrony Nori, oraz obrażenia Nori rzekomo wykluczają ją z walki, więc tym bardziej ataki się powiodą. Konkretne cytaty z posta Ataku Baylema, które wskazują na próby wpłynięcia na obrażenia/obronę, a cześć z nich jest w aspekcie dokonanym:
Cytat :
Jego świetlnik ma proste zadanie, zatopić się od tyłu w klatce piersiowej/głowie dziewczyny, która i tak miała utrudnione poruszanie przez wzgląd na okropną ranę na plecach.
Cytat :
Za każdym razem celując w głowę/plecy, jeśli dziewczyna broni się rękoma - świetnie, pierwsze dwa ciosy je połamią.
Cytat :
Dziewczyna z aktualną raną nie była w stanie poruszać się w pełni swobodnie, więc albo ciosy Pastorałem, albo świetlik trafią.
Tych cytatów jest więcej i można je cytować z całej walki między Baylemem a Nori. Teraz są po prostu niezwykle widoczne.
Strona 8 eventu w Kardii, Sala główna, Odpis MG z 14 listopada
Zaklęcie atakujące Nori nie zadziałało - Przeniesienie oraz próba zadźgania Baylema - skutecznie ograniczając jej obronę przed szarżującym Baylemem, ponieważ jej post zawierał minimalny opis obrony przed atakiem z jego strony. Baylem przewrócił Nori na plecy, lub też sama się wywróciła, nie jest to wyszczególnione w poście, po czym została zmasakrowana pastorałem, czego można się jedynie domyślać, jeżeli tylko przeczytało się post ataku Baylema. O tym, co zrobił świetlik - informacji brak. Baylem się przewrócił.
Stan postaci:
Spoiler:
Nori: 18 MM | Choukichi 4/6, Siła x Obrona x Szybkość 1/1 | Poranione nogi, trudniejsze poruszanie się, poważne oparzenia na lewym boku. Bolą jak cholera, złamana prawa ręka w kilku miejscach. Ogólnie to wymaga pomocy medycznej w przeciągu trzech postów zanim umrze. Poparzone plecy, potężne oparzenia na klatce piersiowej. Wygląda na martwą. No i na pewno nie powalczy. Ktoś ze zdolnościami medycznymi (medyk/zaklęcia/magia związana z medycyną) może poznać, że jeszcze żyje. Baylem: 54 MM | Choukyou 2/4, Apostoł 1/3 | Zadrapania na plecach, ramionach i przedramionach, kilka na twarzy, acz nic się w oczy nie stało, pieką, irytują, lekko krwawią, ale da się przetrwać, poparzone mocno nogi, pieką i bolą, acz da się próbować to zignorować
Co mi, jako MG, nie podoba się w tej walce i jej przedstawieniu. Po pierwsze i chyba najważniejsze - system walki między graczami, który nie jest nigdzie opisany i nie przedstawia w jasny sposób zasad rządzących walką. Nie ma również informacji o tym, że taki system jest wykorzystywany podczas tego eventu. Ani w opisie eventu, ani przy rozpoczęciu walki PvP. Powiedzenie "możesz zaatakować w turze obrony" oznacza w tym przypadku "tobie atak wyjdzie, a tobie nie wyjdzie" na zasadzie totalnie niezrozumianej dla gracza, z której w większości przypadków MG nie ma obowiązku się tłumaczyć. Tora, proszę, powiedz mi, że gracze byli świadomi dokładnych zasad, jakie panują w twoim systemie walki, a najlepiej, zaprezentuj jego zasady, bo w chwili obecnej zostają one sprowadzone do twojego widzi mi się lub rzutu kostką. A to nie jest sprawiedliwe dla obu walczących stron. Zdaję sobie sprawę, że obecny system nie jest idealny i wymaga poprawek, ale wszyscy gracze wiedzą, czego od niego oczekiwać i jak się w nim poruszać. Po drugie - strasznie, strasznie nie podobają mi się posty w aspekcie dokonanym, pisane zarówno przez Baylema i Nori, które wydarzyły się w ocenie MG. To się nie powinno zdarzać, przynajmniej w mojej ocenie, ponieważ post dokonany - trafił, złamie, podciął, zrobi - świadczy o próbie ingerencji gracza w post MG. Bardzo nie podoba mi się to, w jaki Baylem zaprezentował swoje posty w walce z Nori, zwłaszcza pod koniec, kiedy nie tylko zaprezentował swoje spojrzenie na walkę - cytowane wyżej - ale dokładnie określił obrażenia, jakie Nori otrzyma od niego, choć równie dobrze nie musiała - nie widział jej postu obrony w momencie pisania. Inną sprawą jest to, że post obrony Nori został oparty na prawdopodobnie mylnym przeświadczeniu "skoro on zaatakował, to czemu ja nie mogę?", co skierowało jej potencjalną obronę na mylny tor. Ale wchodzimy w gdybanie. Trzecią sprawą, która mnie uderzyła, jest bardzo niedokładny opis wydarzeń, które rozgrywały się między Nori a Baylemem. Wielu rzeczy musiałam się domyślać z tego, co już zostało napisane, zamiast mieć to ładnie podsumowane w poście MG, jak i z mapki, która powinna być tylko ułatwieniem w orientacji, i stanu postaci. Nie tak, moim zdaniem, prowadzi się walki między graczami, zwłaszcza takie decydujące między życiem a śmiercią. Powinny być dokładne i rzetelne, wszak trwają między graczami a nie NPCtami, którymi można dowolnie wywijać na prawo i lewo.
To część 1 skargi na temat eventu w Kardii. Post jest rozdzielony, bo nie wiem, czy zmieści mi się w calości.
Autor
Wiadomość
Never Winter
Liczba postów : 641
Dołączył/a : 19/05/2013
Temat: Re: Event w Kardii Pon Sty 09 2017, 20:55
To może ja tutaj się wcielę w adwokata diabła i dla odmiany będę bronił Tory, poza jednym przypadkiem, który na sam początek zwrócę uwagę. Chodzi o organizację zdarzeń w Magnolii. Póki wszyscy byli w swoich tematach, to wszystko było ok. Biegali, walczyli, rozmawiali, taki event. Jednak musiał nadejść ten moment, gdzie wszyscy się spotkali. A potem było tylko gorzej. Powiedzmy sobie szczerze: zapanował chaos. Nikt nie zwracał uwagi na zdarzenia, mapa była tak nieczytelna, że osoby mogły na siebie powpadać. Do tego dochodzili kolejni gracze, moim zdaniem to był totalnie chybiony pomysł - z chaosu powstał jeszcze większy chaos, gdzie nikt nie wiedział co się dzieje. Nic dziwnego że lud miał zastrzeżenia. Teraz jednak przyjemniejsza część (dla Tory - przyp. Grey). Otóż mam wrażenie że osoby które narzekają pierwszy raz grają w cokolwiek, a prawdziwego RPG nigdy nie widziały na oczy. Jak mówiłem - przy dużej ilości osób takie sprawy jak pvp jest trudne do ogarnięcia. W ogóle chwalić Torę że mógł to ogarnąć i jako tako napisać. Oczywiście były pewne problemy... Jednak to wciąż nie wychodzi poza granice normy. Tora napisał, że nie lubi zabijać postaci graczy. Lecz nie powinno się na nim wieszać psów za to. Jak to zresztą mówią, gdyby MG nie ratowali graczy, to by nie było kim grać szybko :) Łagodny MG to nic złego, zwłaszcza gdy na forum śmierć jest tak przerąbana. Plot armor to nie jest coś zupełnie nowego w RPGach. W takim Młotku już są Fate Pointy, czyli plot armor do użycia dla gracza. Jak i w wielu różnych systemach bazujących na przerzutach. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Podobnie jak tura ataku i obrony, która jest kwestią bardzo abstrakcyjną i wiele rzeczy można uznać za atak/obronę. Mimo tego ograniczenia wciąż lud spamuje ifami jak najęty. Besides... Każdy ma swój sposób prowadzenia i Torze akurat pasuje, aby graczy za bardzo nie udupiać. Poza tym, powiedzmy sobie szczerze. Ludzie wyskakują ze szczegółami, ale event jako taki się udał. Poprowadzenie czegoś takiego na taką skalę jest nie lada osiągnięciem i błędy, jak to bywa w życiu i w programach, im bardziej skomplikowane i rozbudowane coś jest tym częściej coś takiego się dzieje. Niemniej event interesujący i za to należy mu się pochwała. Dlatego nie zgodzę się z zarzutami, jakoby Tora był kiepskim MG. Jeśli ktoś tak mówi, to zapewne przebija przez niego zazdrość bądź został przez niego poturbowany, gdy spełniał swoje obowiązki (jak policjant wystawiający mandat - przyp. Grey). Tyle ode mnie. Nie będę się rozpisywał po konkretnych akcjach, bo nie ma sensu. Kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamień, jak to w Biblii napisano :)
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Event w Kardii Wto Sty 10 2017, 00:47
Tak w sumie na szybko i to co pamiętam. Asthora pominę, bo przeniósł do innego tematu.
Sam system walki już tłumaczyłem, Don także wypowiedział się dostatecznie mocno. Ogólnie sam też zauważyłem, że opisy kulały, jak przeglądałem wcześniej, na potrzeby pierwszego twojego posta. Mówiłem to w Poznaniu, teraz podam to tu oficjalnie: Na potrzeby Kardii, po napisaniu posta wstawię go na drugi dzień/po jakimś czasie, by na spokojnie go przeczytać, po zejściu wszelkich rozkmin etc. Liczę, że to rozwiąże problem dotyczący opisów.
Co do drugiego posta, to przeczytałem go całego. Rozumiem argumenty i czytałem to, ale to nie wiem, miałem to jakoś potwierdzić? Tłumaczyć każdą pojedynczą rundę? Może i tak, ale naprawdę, czytałem i mogłem odpowiedzieć, że wtedy uznałem, że jego ograniczona wówczas zdolność pojmowania świata etc., po prostu uznałem, że rozwianie ważniejszych wątpliwości jest po prostu... no istotniejsze. Tym bardziej, że większość rzeczy tam się chyba wyjaśniła.
To teraz w punktach. 1. Nie skończyła się. Niektórzy MG wykreślają, inni nie, inni po prostu usuwają to ze statusu. Owszem, źle to może było tam opisane, a na SB powiedziałem Abri, że ma jeszcze jeden post płakania i leczenia, ale to nie wyjaśnia tego tam. Ale w tym wypadku to cóż, sam dopisek tutaj oznaczał, że ta moc słabnie, ergo mniej parzy i mniej leczy. I gracz nie musiał wiedzieć co bardziej, a co mniej. 2. Nanaś, ale to kwestia tego, co kto mógł wykonać w swoim zakresie sił. Inaczej patrzę na akcję, gdy chłopak wykonuje 2 razy po 10 pompek, a inaczej, gdy ktoś wykonuje 20 pompek z autem na plecach. W tym wypadku poprostu Kyouma znacząco przecenił swoje możliwości. A Baylem pozostał w swojej sferze ostatnich podrygów. 3. Wytłumaczyłem chyba kwestię Kyoumy i Baylema w pkt 2. Kwestia Nori to już raczej tego ile tam dalej DMGu dostała jeszcze potem w łeb. 4. Odpowiedź jakim cudem/prawem jest taka, że nie jestem doktorem medycyny. Oglądam sobie animo, a tam ludzie chodzą czasami bez rączki, nóżki, czołgając się do przeciwnika i jeszcze coś tam nawijając. I wiem, że na frm jest trochę większy realizm, ale epickość też się liczy. I nastąpiła tu przesada, ale pamiętaj, że ja na to nie patrzyłem w taki sposób, że każda rana jest tak realistycznie od razu odbierana. A dlaczego? Bo uznałem, co już wcześniej pisałem, że tak naprawdę on nie ogarnia swojego stanu. Dla mnie, poza tym bólem, o którym sam Don pisał, tak naprawdę miał tylko cel. Dlatego aż tak nie cierpiał. A jak to tak nie działa, to cóż. Mówiłem, nie jestem ekspertem medycyny. Większość osób na frm i większość MG nie jest zgaduję. I może tutaj było przesadzenie z epickością, ale no. 5. Przytomności i tego, jakie statusy to nadało. Chyba inaczej się czujemy świeżo po operacji, gdy dopiero odzyskujemy czucie w ciele, a inaczej gdy już minęło x czasu. Podobnie jest tutaj. Kyouma nie ogarnia do końca swojego "nowego" ciała. 6. Nie traktuję jak debila. Jednak zobacz. Napisałem, że od tego płaczu, którym leczyła Kyoumę, rozbolała ją głowa. I od tego też momentu Abri zaczyna swojego posta. A w chwilę po rozboleniu głowy łapie ją Baylem. Nie wiem, ja bym nie uznał akcji, gdzie rozpoczyna się "walka", a w pierwszym poście gracz A pisze, jak to 5 minut temu porozstawiał miny, bo Sędzia w poście opisywał wejście postaci na arenę, a gracz logicznie to sobie rozpisał. Dla mnie w tym momencie akcja była prosta. Skończyła się na momencie złapania Abri przez Baylema. Może tego nie odczuła bo ból głowy, może zbyt skupiła się na Kyoumie by taki dotyk przez but, który wtedy jeszcze miała wyczuć, możliwości jest multum. I owszem, zdarza się, gdy czasami w poście są dwie "osie czasu", ale dzieje się to w 99% przypadkach podczas rozmowy lub wymianie zdań podczas walki. Ale wymianie zdań wtedy nie służy nagle zmiana sposobu ataku, czy wyprowadzenie ataku, który był 2 minuty temu, a przeciwnik nie napisał na niego obrony. 7.
Abri napisał:
Ale jeśli Baylem nie puści, ale zrani ją sztyletem, lub wgryzie się w jej nogę, a Kyouma dalej nie będzie kontaktował z otoczeniem i nie zrobi nic, aby zapobiec tej sytuacji. Wystarczyłoby jedno jego słowo, usłyszeć jego głos mówiący, że już z nim wszystko w porządku, aby się opanowała. Ale jeśli nawet tego nie będzie, Abri pęknie.
Nie, nie wybierałem. Stało się praktycznie wszystko to, co było opisane przez Abri. A dlaczego te rzeczy się stały opisywałem wcześniej.
Ogólnie to cóż, dla mnie jak patrzymy na to z tej perspektywy to dla mnie plotarmor dla Nori był aż zanadto widoczny. Bo tak naprawdę nakazywał Baylemowi odejść, bo w końcu "ej, ona umarła". Jedyna różnica w plot-armorach Kyoumy i Baylema też była już opisana. I nie, nie pomijam. Tylko wydaje mi się, że jak się napisze post najcudowniejszej motywacji, a zrobi się coś niemożliwe lub też nic (mówię o abstrakcyjnej sytuacji, nie o Kardii), to też nagle nie dostanie się cudów.
Co zaś do mojego pieprzenia. Akurat nie miałem butthurtu xD W ogóle przy tej skardze jakoś nie narzekałem (nie licząc posta dla Asthora, ale po x czasu można pęknąć), tylko zaznaczyłem, że skoro wszyscy się aż tak rzucili, że Baylem żyje, bo tak to odebrałem ja, a patrząc np. na posta Fema widać, że najwyraźniej nie tylko ja, to od razu informowałem, że jeśli zechcecie, by Baylem umarł, to razem z nim umrze wówczas Kyouma i Nori. By było sprawiedliwie. I nie, nie jestem obrażalską babą, ale uważam, że ten akapit też mogłabyś lekko przeredagować jak przy tym jesteśmy, bo tak jakby naskakuje na mnie. Odpisywałem na całość tej skargi i dla mnie bardzo ona brzmiała na zasadzie "Dlaczego Baylem jeszcze żyje?" z pominięciem wielu innych osób. Uznałem, że utrzymanie ich przy świadomości będzie oczko, ale przesadziłem z długością tego. Mea culpa. I się do tego przyznaję. I mogę przeredagować tego posta by zemdleli. A teleportacja byłaby jeszcze bardziej z dupy btw.
Co do posta, to już się wypowiedziałem...
Co do samej sytuacji Abri to owszem, może trochę przesadziłem, ale akurat ona losowała co na chwilę otrzyma i to byłoby jedyne, co mogło wtedy dać tamte heale. Inne rzeczy dawałyby zupełnie co innego.
Co do samej edycji mówię, mogę zedytować i ocenić sytuację uwzględniając omdlenia postaci.
No i Never. Ogólnie dzięki za komplementy. Jak już mówiłem, trzeba było zamknąć ten event wcześniej, ale cóż. Zrobiłem to za późno.
Więc superszybkie podsumowanie.
Posty w Kardii następne będę pisał, przerwa po napisaniu, a wstawienie dopiero po ponownym jego przeczytaniu następnego dnia/po x czasu poświęconym na inne posty
Przeredaguje ostatni post dotyczący sytuacji Abri, Kyoumy i Baylema.
Jeszcze coś tutaj będzie do ciągnięcia dalej czy wsio?
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Event w Kardii Wto Sty 10 2017, 15:05
Dobra, to na razie chyba koniec dyskusji. Tora zedytuj tego ostatniego posta ale tak żeby nie było już hurr durru bo będzie suabo wtedy. No. I daj znać tutaj, kiedy post zostanie zedytowany. Postaraj się żeby miał... jak najmniejszy wpływ na inne postaci niż te biorące udział w pechowym PvP. A najlepiej żadnego.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.