Gorące Źródła

First topic message reminder :

Równie popularne co samo SPA w tym mieście. Do tego miejsca przeciętne osoby lub magowie nie muszą się bać wchodząc do środka. Ceny nie są horrendalnie wysokie. Najczęściej można tu spotkać samych magów, którzy postanowili się odprężyć po misji. Gdy dokona się wyboru jedna z pracownic ośrodka zaprowadza klienta na miejsce. Przychodząc tutaj posiada się dwa wybory; Gorące źródła tylko dla pań lub panów oraz publiczne. Kiedy ktoś ma ochotę może również zatrzymać się w jednym z pięciu pokoi.

/by Akane

Eileen przewróciła jedynie oczami. Może i faktycznie było w jej magii coś pięknego, ale ona jakoś tego nie zauważyła. Lub może po prostu przestała zwracać na to uwagę i skupiała się na rzeczach dla niej istotnych. Jak na przykład dominowanie ludzi przy pomocy swoich zdolności. I co też ta Amelie wygaduje, pomyślała, słysząc dosyć stanowczy jak na taką uroczą osobę, protest odnośnie tego co powiedziała na temat magii. Oczywiście, że magia powinna być straszna. Inaczej przecież nikt by nikogo nie szanował. Magowie przecież nie są magami bez powodu... Nie potrafimy tego co potrafimy tylko po to, żeby pomagać innym. Eh, takie miłe króliczki zostają dosyć szybko zjedzone, uśmiechnęła się na myśl o tej zgrabnej metaforze.
- Haha, żartuję, żartuję! - zaśmiała się, gdy jej koleżanka podniosła ze zdziwienia głos. - Od mojego przyjazdu do Fiore, jeszcze nie zdążyłam zrobić niczego, co postawiłoby mnie przed wymiarem sprawiedliwości! - Jeszcze, powtórzyła w myślach, a na jej usta po raz kolejny wpełz drapieżny uśmiech.
- Eh, czyli naprawdę nie nadajesz się do niczego innego, jak tylko zajmowanie się innymi - stwierdziła po chwili i westchnęła w zamyśleniu. Trochę ją ciekawiło, jak to jest gdy ktoś się tobą opiekuje. Eileen odkąd tylko pamięta, musiała radzić sobie sama. Nie żeby było to coś złego, oczywiście. Dziewczynie nigdy nie było smutno z powodu samotności. Nie potrzebowała przecież nikogo poza sobą, prawda? Prawda...? Zresztą, skarciła się w myślach; nie wytrzymałabym gdyby jakiś człowiek co chwila wokół mnie skakał. Jestem dorosła i doskonale potrafię się sama sobą zaopiekować. Jeszcze nie było takiej sytuacji, w której bym nie umiała sobie poradzić!. Tu kiwnęła stanowczo głową, na znak dla samej siebie, że ma rację.
Nastała chwila milczenia, którą ponownie przerwała iluzjonistka o fioletowych oczach.
- No. My tu sobie gadu gadu, a czas ucieka. Miło było mi cię poznać panienko Amelie Carver, ale obawiam się, że czas już na mnie - wstała i przeciągnęła się rozkosznie. - Niestety, ale trochę się zasiedziałam, a muszę jeszcze wybrać się na obchód miasta, coś zjeść, coś namieszać, gdzieś się przespać... Sama rozumiesz - posłała w stronę zielonookiej ciepły uśmiech. - Chociaż nie... Pewnie ani trochę tego nie rozumiesz - po czym zaśmiała się, zgarnęła krasnala-plecak i ruszyła w kierunku wyjścia.

[z/t]

Nie wiedziała kompletnie jak skomentować zachowanie dziewczyny, wydawała się jej dziwna, ale na pewien sposób ją interesowała. Wyglądała na lekko zmieszana, nawet nie odezwała się zbytnio do dziewczyny dalej. Nie kleiły im się dobrze tematy rozmów. Mimo to Carver miała ochotę się nią zaopiekować. Wydawało się jej to miłe. Ludzi nigdy nie można oceniać po pierwszej rozmowie. Gdy Eileen wyszła ze źródeł, odprowadziła ją wzrokiem i lekko się uśmiechnęła. Sama nie wiedziała, co teraz zrobić. Posiedziała jeszcze chwilę i wyszła.

[z/t]

Noxxis rozejrzał się. "Raidho" doprowadziła go tutaj.. Czyżby to były.. Gorące źródła? Cóż, musiał przyznać - może mieć to pewne powiązanie z Laugaz, ale.. Jest to przy ludzkim mieście. Obawiał się, że stanie się to co przy ostatnim - po próbie rozmowy musiał się salwować ucieczką. Niestety, za duża część jego magii nadal drzemała pod powierzchnią by mógł na równych szansach walczyć z trójką magów. Eh, znowu za bardzo zamknął się w wspomnieniach. Bestia szybko ruszyła w kierunku recepcji i pomimo delikatnego przerażenia recepcjonistki został wpuszczony do do części dla mężczyzn. Nie do końca był pewien jakie to miało znaczenie, ale najwyraźniej pozwoliło paru kobietom odetchnąć z ulgą. Zebranie dobrytku w mały pakunek długo nie trwało jak Runik powoli przygotowywał się do kąpieli.

Co mogą robić magowie Fairy Tail poza rozwalanien miast i pakowaniem się w kłopoty? Noya-chan dlatego też nudził się i nudził siędząc w gildii. Chciał się spotkać z braciszkiem, ale ten jak zwykle miał bardzo ważne rzeczy do roboty i wróżek postanowił udać się w podróż do okoła świata! W praktyce wyszło, że jek chciał udać się powyrywać śliczne dziewczynki trafił tutaj. Przecież gorące źródła to idealne miejsce do podrywu i relaksu! Jednak nie spodziewał się, że remont koedukacyjnej łaźni zepsuje mu plany. Recepcjonistkę przywitał szarmancko, ona zaś wyglądała jakby chciała mu odradzić wejście do męskiej. Jednak Nishinoya zuch chopok nie straszne mu były straszne rzeczy, więc prędzej czy później trafił do łaźni męskiej. Tam jednak zamiast facetów zobaczył zwierzaczka z rogami. Who cares. Delikatnie został wytrącony z pantałyku, ale zaraz zgrabnie powrócił do jego normalnych zachowań i kultury osobistej. Dlatego też władował się do wody koło puchatka i radosnym głosem rzekł. - Hejka nazywam się Noya. Super masz te rogi! Może to nie było zbyt taktowne, ale nie byłby sobą nie wypowiadając tego z tonem wielkiego zaciekawienia.

Noxxis podniósł łeb z krótkiej medytacji. Był prawie do połowy piersi zasłonięty wodą, trochę szkoda że tu były tak niskie źródła. Albo on był tak wysoki. Znów się zapędzał w myślach.. Jednak po chwili on spojrzał na nowo przybyłego
- "Imię to Noxxis. I chyba dziękuję? Nie jestem pewien jak to potraktować" - powiedziała bestia perfekcyjnie wytrenowanym głosem. Niski, donośny i co najważniejsze, piekielnie spokojny. Uniósł jedną brew zdając sobie sprawę że jest to pierwsza osoba, która tutaj weszła od dłuższego momentu
- "Czy.. Pozwól że zgadnę - Recepcjonistka odradza odwiedzanie tej części?" - dodał po chwili z iskrą rozbawienia w głosie.

Noya uśmiechnął się przyjaźnie i zaraz wyprowadził nowego znajomego z niepewności. - Oczywiście, że pozytywnie! Nie często spotyka się takie rogi, a tym bardziej osobę, która nie chce zabić wszystkiego co się rusza. Prawda, że nie chcesz? W sumie chłopak zaczynał się dobrze bawić, istota znajdująca się koło niego przerażała go z deka, ale także stanowiła zagadkę. Idealne mówienie, a taka postura, brak wyuczonych niektórych zachowań. Żubr zagadka~ podsumował w myślach.
- Ano, coś tam mruczała, ale do takich rzeczy nie przykładam uwagi. Przecież to normalne, że w świecie pełnym magii są stworzenia takie jak ty. Jak coś nie miało Cię to urazić, ale na pierwszy rzut oka widać, że nie jesteś człowiekiem. Chyba. Jak chcesz możesz mi o sobie opowiedzieć, przyszedłem tutaj, bo nie mam co robić w życiu, a cokolwiek ciekawego jest ciekawsze od siedzenia w gildii.
Rozłożył się wygodnie i zanurzył aż do szyi, ale nie moczył włosków. Nje, nje, nje. Ciepła woda przyjemnie usuwała napięcie w jego mięśniach, które nie wiadomo skąd się wzięło. Może to reakcja obronna organizmu przed nieznanym? Przed posturą Noxxisa? Dobrze, że jednak Nishinoya jest człowiekiem i kieruje się rozumem, sercem etc. No więc, może znajdzie puchatego przyjaciela, w sumie miałby taką nadzieje... Pomyśleć kiedyś jeździć na takim fajnym kompanie, taką akama połer...!

Noxxis powoli przytaknął. Był dość zaskoczony pozytywnością tego małego człowieczka - większość ludzi reagowała na jego obecnością strachem a czasem czystą agresją. Trochę szkoda że to robią zanim go usłyszą. Od obudzenia miał w sumie tylko raz okazję do zrobienia porządnego użytku z swojego talentu.
- Cóż.. To by raczej źle służyło mojemu zadaniu gdybym atakował niesprowokowany. - Powiedzał, raczej zgrabnie udając głęboki smutek. Jednak było to bardzo teatralne, specjalnie "rozdmuchane"
- Człowiekiem.. Na pewno nie jestem człowiekiem, to wiem na pewno. Jak powstałem.. Nie jestem pewien. Nie pamiętam zbytnio tego co się działo przed moim snem. Czasem coś wypłyn.. - dodał i nagle przerwał. "Błysk czerwieni i tnący ból w przedramieniu. Spojrzenie w ślepia oponenta. Przerażenie i furia pachnąca w powietrzu. Szybki cios by wytrącić mu broń. Pełne nienawiści warknięcie i człowiek uciekający. Lekkie ukłucie instynktu by go gonić. Nieważne. Trzeba kontynuować. Runa oczekuje." Potrząsnął lekko głową otrząsając się z wizji. Ponownie przypomniało mu się coś sprzed snu.. To było nieprzyjemne.
- P.. przepraszam.. Znowu mi się coś przypomniało. Jak powiedziałem - czasem coś wypłynie.. - Powiedział runik, z autentycznym żalem w głosie.

Jakże zadowolony był w duszku Noyuś kiedy okazało się, że ten milutki potworek był jednak milutki. Słowo potworek nie ma na celu urazić nikogo z czytających, jednak jest używany jako synonim więc skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą, gdyż każde źle zrozumiane słowo zagraża twojemu życiu lub zdrowiu.
Czyli sam Noxxis nie wiedział do końca kim, czym jest. Nie wiedział dużo o sobie. Noye naszła smutna myśl.. A co gdyby on miał takiego brata jak on Shuna? Jednak zaraz odpędził tą myśl, przecież nie jest w stanie nic z tym zrobić i psucie sobie tym humoru jest bezcelowe. Zaniepokoił się, gdy towarzysz jego zatrzymał się, ale następne jego słowa uspokoiły go.
- Co teraz planujesz? Gdzie się udać?
Może też sam coś znajdzie dla siebie, jakiś cel bycia silniejszym, albo sposób. Ma dla kogo, to nie zamierza się obijać. Kto by pomyślał, że spotkanie takiego kolosa może zmotywować chłopaka do pracy nad sobą. No cóż, on na pewno nie wiedział, że tak wszystko to się potoczy.

- Gdzie się udam.. Gdzie.. Gdzie.. - Noxxis powiedział zamyślony, jakby smakując to słowo. No właśnie. Gdzie on się uda. Raidho kieruje go ku wodzie.. Laugaz jest następna, ale nie wie gdzie. Gorące źródła nie pomogły. Ocean albo górskie źródło. Tak... Chyba czas zapytać ponownie run.
- Cóż, gdzie się udam? Czas zapytać run - Powiedział z lekką radością w głosie i zamknął ślepia, po czym zanucił śpiewnie, pomrukując cicho - Raidho, które wskazuję drogę; Raidho co jest we mnie; Raidho ukaż mi mą drogę - po czym pozwoli magii poprowadzić jego umysł. Widać było lekki fioletowy poblask i ścieżka w kierunku najbliższych gór delikatnie zabłysła. Noxxis się uśmiechnął delikatnie i wskazał na ścieżkę - Cóż. Z tego co widzę udam się tam. Czy to ścieżka do gór? - Zapytała bestia, próbując się w sumie połapać w geografii okolicy.

Nio cóż, nie za wiele to chłopaczkowi wyjaśniało. Nie wiem, czy to było takie zawiłe, czy po prostu ogarnęło go totalne wyłączenie mózgu, ale to było przez chwile takie aha, okej. Dopiero potem zaczął kumać co się dzieje. Z tego co wynika jest operuje zwierzoczek magią run, a także jego wędrówka kręci się w okół odnajdywania jakichś rzeczy i przedmiotów. Kiw, kiw główką zrobił Noya i tym razem szybko zanurzył główkę, gdy się już wydostał na powierzchnie odpowiedział.
- Nie jestem zbyt dobry w orientacji w terenie, ale jak chcesz mogę Ci z tym pomóc. Może nie mam takiej dużej postury jak ty, ale też potrafię magikować! Poza tym nie mam nic ciekawego do roboty jak mówiłem, a pomoc Ci będzie tak zwanym dobrym uczynkiem wróżkowego maga!
Mimo iż o dobrym uczynku wróżkowego maga nie słyszał, to krążyły legendy, że magowie FT za misje aka dobre uczynki nie brali kiedyś wynagrodzeń. Czas przywrócić tą tradycję, ale bez uszczuplania portfelika naszego bohatera!

Noxxis.. Nie słyszał nigdy o "dobrym uczynku wróżkowego maga". W sumie.. Sam nie wiedział czemu poprosił go o pomoc, o wiele bardziej był przyzwyczajony do "pracowania" samemu. Ale cóż, jak zapytał to nie ma co się wycofywać z prośby. - Z tego co widzę.. Runy prowadzą mnie ku górom. Podejrzewam jakiś górski potok..? Coś podobnego najprawdopodobniej - powiedział cicho. Obawiał się konieczności przechodzenia przez ludzkie wioski. Jak na razie, Hosenka była jedynym miejscem gdzie zrozumieli że Żubr jest stworzeniem.. Dość cywilizowanym.

Ale Noycia-czian naprawdę nie znał się na geografii okolic. Podstawowe miejsca znał, do których prowadzić trakt. To chyba każdy zna, ale cóż. Zanurzył się w wodzie, dokładnie, by ciepło zalało jego całe, malutkie w porównaniu do Noxxisa ciałko. W końcu skoro tutaj przybył ma prawo do chwilki pobulgotania pod ciepłą wodą, a przecież mają z Żubrem czas. Gdy skończy mu się powietrze, w sumie przed tym wynurzy się i przetrze rąkami oczka, by móc w spokoju podziwiać otaczający ich świat. - Nie mam pojęcia, ale serio jak coś to mów, mogę Ci pomóc czy coś. A jak mówiłem na geografii się nie znam, szczególnie tej okolicy. Powiedział już nieco normalniejszym, spokojniejszym głosem.

Noxxis zamknął ślepia, zastanawiając się. Preferuje podróżować samotnie. Jednak jego pragmatyzm błysnął. Wiedział, że potrzebuje jakiegoś.. ambasadora, który pomoże mu przedostać się przez ludzkie wioski. Nie zaatakowany. Bez konieczności ciągłej walki bądź ucieczki. To by było niezwykle przydatne, na pewno. A ten młodzik wygląda na takiego który byłby w stanie przegadać parę ludzi na raz. Ciekawe.
Noxxis dalej się zastanawiał, z przymkniętymi ślepiami jak zsunął się głębiej w wodę i wymamrotał ledwo cicho - Mógłbyś być bardzo przydatny... Pomóc mi przejść przez wioski.. Dotrzeć do gór na spokojnie. -

Noycia-cian na słowa olbrzyma uśmiechną się promiennie. Czyli jednak zostanie dobrą wróżką pomagającą innym! Ale tylko tym razem, żuberek nasz kochany na pewno zasługuje na spokojne wypełnianie swojej misji! Szczególnie, że chłopak dobrze zdawał sobie sprawę, że ludzie bywają naprawdę okropni. Sam miał doświadczenia na temat bardzo nie fair zachowań ze strony innych. No na przykład jego rodzina, ale nie o tym mowa. Kiwną żwawo głową. - Za chwilę będę gotowy, daj mi tylko chwilkę się ubrać i wysuszyć! Powiedział i wyskoczył z wody kierując się od razu do szatni, by założyć swoją garderobę.

Noxxis pozostał w wodzie, grzejąc się. Mokre futro mu nie przeszkadzało w podróży, szybko wyschnie od jego naturalnie wyższej temperatury ciała. Ponownie przemyślał całą propozycję. Zaczął już jej powoli żałować, obawiał się że młody może być o wiele bardziej.. irytujący, niż na początku sprawiał wrażenie. Ale nie można przepuścić okazji ułatwienia swojej misji po wielokroć. Trzeba to dobrze i spokojnie wykorzystać. Zamknął całkowicie ślepia i zanurzył się do tego stopnia, że wystawała tylko końcówka pyska - nos.