I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Równie popularne co samo SPA w tym mieście. Do tego miejsca przeciętne osoby lub magowie nie muszą się bać wchodząc do środka. Ceny nie są horrendalnie wysokie. Najczęściej można tu spotkać samych magów, którzy postanowili się odprężyć po misji. Gdy dokona się wyboru jedna z pracownic ośrodka zaprowadza klienta na miejsce. Przychodząc tutaj posiada się dwa wybory; Gorące źródła tylko dla pań lub panów oraz publiczne. Kiedy ktoś ma ochotę może również zatrzymać się w jednym z pięciu pokoi.
/by Akane
Notatka od MG:
Na dzień dzisiejszy część wspólna jest zamknięta z powodu remontu po zniszczeniach. Korzystać można jedynie z części przeznaczonej dla kobiet lub z części przeznaczonej dla mężczyzn. Korytarz prowadzący do łaźni również znajduje się w remoncie.
Autor
Wiadomość
Asper
Liczba postów : 85
Dołączył/a : 14/01/2013
Temat: Re: Gorące Źródła Czw Sty 24 2013, 19:37
Asper usadowił się wygodniej na okafelkowanym schodku. Coraz mniej czuł opływającą go cały czas wodę. W sumie to skupił się głównie na swojej rozmówczyni, bo oferowała widok dalece ciekawszy niż cokolwiek innego znajdującego się przy basenie. No cóż... miała pewne pojęcie o mojej gildii, więc nie bardzo miałem jak zaoponować. - Widzę, że obiły Ci się o uszy zasady panujące w Grimoire Heart. Nie zaprzeczam, że mogą się wydać okrutne, w końcu nie powstaliśmy, żeby ratować staruszki, jak Wróżki. Ale to jedyna gildia, która przyjęłaby mnie w swoje szeregi... ba, to pewnie jedyna organizacja, dla której nie jestem niebezpiecznym przypadkiem, który trzeba by trzymać w izolatce. Ale wbrew pozorom też jesteśmy ludźmi, choć postronnym może to się wydać niemożliwe. Zamilkł, po tym krótkim wywnętrznianiu się. Nie powinien tak się odsłaniać, szczególnie nie przypadkowej osobie. To nie było w jego stylu... a przynajmniej nie w stylu Grimoire Heart. - Może zwyczajny to źle sformułowane określenie. Po prostu nieuświadomiona osoba nie zwróciłaby uwagi na taki szczegół, nie ma to związku z magią, raczej... z doświadczeniem. I nie, nie musisz się martwić. Staram się nie robić krzywdy przypadkowym osobom. Poza tym, to miejsce odpoczynku, prawie jak świątynia. Roześmiałem się po ostatnich słowach. Jakkolwiek by na to nie patrzeć, nie planowałem żadnych mordów, nigdy. Po prostu czasem nie ja decyduję, czy zabijam, czy nie. Trochę jak marionetka, nie mam pełnego panowania nad swoim ciałem.
Miyu
Liczba postów : 396
Dołączył/a : 04/10/2012
Temat: Re: Gorące Źródła Czw Sty 31 2013, 19:53
-To co tam między sobą wyprawiacie to wasza sprawa - odpowiedziała. Obróciła się i wyciągnęła rękę po ręcznik. Miała już palce pomarszczone, po za tym czuła już na sobie, że długo już nie posiedzi w wodzie. Zacisnęła dłoń na ręczniku i spojrzała w niebo. -Niezwyczajny, uświadomiony na jedno wychodzi. Albo się o tym wie albo nie. Nawet małe dziecko może wiedzieć o istnieniu Grimoire Hearts, w każdym razie... - przerwała zdanie i spojrzała na biały materiał i wyciągnęła drugą rękę. Podsunęła go bardziej do brzegu i opierając się na dłoniach szybciutko wyskoczyła i zarzuciła na siebie ręcznik, która potem owinęła na sobie. -Do zobaczenia, kiedyś - dodała nie odwracając się i weszła do budynku, po swoje rzeczy i następnego do swojego pokoju by następnego ranka ruszyć dalej gdzie ją nogi poniosą.
z/t
Asper
Liczba postów : 85
Dołączył/a : 14/01/2013
Temat: Re: Gorące Źródła Czw Lut 07 2013, 14:28
Asper wysłuchał co Miyu ma do powiedzenia. Westchnął. Niech każdy myśli co chce, to nie jego wina, że różne plotki chodzą po świecie. No i że jest taki, a nie inny. Dziewczyna sięgnęła po ręcznik, Yuichi zdał sobie sprawę, że faktycznie już trochę siedzi w wodzie. W sumie było na tyle wygodnie, że mu to nie przeszkadzało, ale przeszło mu przez myśl, że zaraz minie godzina i po wyjściu z basenu trzeba będzie dodatkowo dopłacać. No cóż, ceny teraz wysokie, trzeba za coś żyć, nie można cały czas się wylegiwać. Chłopak odwrócił się znowu, gdy dziewczyna wychodziła z wody, jakoś tak poczuł, że jeszcze nie powinien naruszać jej prywatności. - Na razie... może... Odparł, choć wiedział, że ich spotkanie jest możliwe. W końcu wszystko jest możliwe, nie? Gdy tylko został sam uznał, że ma dosyć tego siedzenia. Wyszedł z basenu, przewiązał ręcznikiem i poszedł do szatni. Tam szybko przebrał się i mieszcząc się w ostatniej minucie wykupionego czasu wyszedł przed budynek. - Warto było. Powiedział cicho, po czym ruszył przed siebie. Tylko Clown wewnątrz śmiał się jak oszalały.
[z/t]
Kashima
Liczba postów : 184
Dołączył/a : 09/02/2015
Skąd : -
Temat: Re: Gorące Źródła Nie Maj 10 2015, 21:40
Zanurzyłem się w gorącej wodzie, wydając z siebie ciche westchnienie. Zmywszy wcześniej wszystkie trudy podróży jaką odbyłem do tej pory po Fiore, zacząłem rozmyślać nad ostatnim zadaniem, którego podjąłem się wraz z moim towarzyszem Gickiem. Było podejrzane, ale w końcu nie zrobiliśmy nic... I nam za to zapłacono. Cóż, nie zadawałem więcej pytań, darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby. Pozostało mi tyko relaksować się w gorącej wodzie, a potem... Potem wreszcie wezmę się za poszukiwania.
Will
Liczba postów : 574
Dołączył/a : 01/10/2013
Temat: Re: Gorące Źródła Nie Maj 10 2015, 21:59
Myśli brązowowłosego zdawały się być zmącone jakąś naprawdę poważną sprawą, a sam nastolatek zdawał się być nieporuszony tym, iż w owym miejscu pojawiały się kolejne persony, które raczej niezbyt go interesowały. Nie w tej chwili! Miał znacznie ważniejszy problem, którego istota mogła przytłoczyć niejednego! Jeden termin, z którym to musiał sobie poradzić mistrz gildii najemniczej, a dokładniej - mundurek. Nie do końca miał pojęcie, co Mikoto miała na myśli, ani do czego miał się przygotować, a na dodatek powierzono mu specjalne zadanie, na które musiał wyruszyć lada moment, czy chwila! Jakby tego wszystkiego było mało, dreszcze po spotkaniu Peter'a ciągle mu towarzyszyły, ale... aktualnie zdawał się spokojny. Nad wyraz spokojny i niewzruszony zmieniającą się dookoła sytuacją, bo - przysnął? Przynajmniej odpoczywał sobie na uboczu w ciszy i spokoju ciesząc się ciepłem miejscowej łaźni, acz... Czy to aby na pewno było bezpieczne?
Władca Kasztanów
Liczba postów : 480
Dołączył/a : 28/01/2015
Temat: Re: Gorące Źródła Nie Maj 10 2015, 22:22
Nie było ognistych kul, nie było latających talerzy, czy też armii zombie. Gonzales nie mógł pokazać swoich prawdziwych umiejętności, ale będzie ku temu jeszcze okazja. Wyszli ze wszystkiego cało, a Gonzales oczywiście uznał, że to wyłącznie jego zasługa. Po odebraniu zapłaty, udał się wraz z Kahimą do Hosenki. Miasta, w którym mieszkają rodzice małego łobuza. Białowłosy oczywiście obiecał sobie, że ich odwiedzi, ale później. Najpierw relaks, później obowiązki. W drodze powrotnej Gonzales oczywiście musiał nakupować dużo niepotrzebnych przedmiotów, ponieważ były po przecenie, jak na przykład parę niepasujących do siebie skarpetek, dwa lewe buty, wypchanego chomika i szklanego żółwia, którego mógł postawić sobie na kominku, oraz całą masę innych bezwartościowych przedmiotów. Połowę z nich zgubił po drodze, a nie jedną wepchnął Kashimie do walizki. Gdy już znaleźli się na miejscu, Gonzales jak młody panicz zasiadł w zbiorniku z gorącą wodą, opierając łokcie o brzeg i popijając pomarańczowy soczek przez słomkę. Obserwował ludzi dookoła i jak zwykle musiał gadać, tak głośno, że każdy go musiał słyszeć. -Hej Kasza! Mówi się wziąć, czy wziąść? Dużo ludzi mówi tak, a jeszcze więcej tak. Lecz zdarzają się przypadki, gdzie ludzie mówią wzionść, albo też wzioć i co wtedy? Aż chciałoby się takiego poprawić, ale niewiadomo jak! Białowłosy miał ochotę coś zrobić. Coś szalonego, zwariowanego i takiego, że wszyscy (nikt oprócz niego) będą się śmiać. I w końcu do jego głowy uderzył z siłą rozpędzonego słonia pomysł, który Gonzales najpierw musiał wyśmiać, a dopiero później go przedstawił. -Kasza! Co myślisz o tym, żeby pójść do damskiej łaźni i zapytać się o cukier? Nie martw się! Będę cię osłaniał!
Kashima
Liczba postów : 184
Dołączył/a : 09/02/2015
Skąd : -
Temat: Re: Gorące Źródła Pon Maj 11 2015, 00:33
Gick zachowywał się jak zawsze - głośno. Mimo to, nie denerwowało mnie to, wydawało mi się to wręcz zabawne jak energiczny był mój towarzysz.Choć w sytuacjach takich, jakie mogły nastąpić ostatnio... aż strach pomyśleć co mogło mu wpaść do głowy i w jakie problemy mógł się wpakować. A wracając do teraz, uświadomiłem sobie, że nie jesteśmy sami, więc szybko zacząłem odpowiadać na jego pytanie. - Mówi się "wziąć", i uspokój się trochę, nie jesteśmy tutaj sami..- Rozejrzałem się, czy nikomu nie przeszkadzało zachowanie Gicka. Najbliżej niego siedział jakiś chłopaczek o brązowych włosach. - Mam nadzieję, że nie przeszkadzamy.- Zwróciłem się do niego, po czym powiedziałem Gonzowi: - Myślę, że dla mnie to kiepski pomysł, ale jakbyś ty tam poszedł, to pewnie byłoby zabawnie. Pokręciłem głową. Wchodzenie do żeńskiej łaźni to samobójstwo, a ja chcę jeszcze trochę pożyć.
Will
Liczba postów : 574
Dołączył/a : 01/10/2013
Temat: Re: Gorące Źródła Pon Maj 11 2015, 00:47
Gdy tylko głośniejsze zgłoski dotarły do nastolatka, spowodowało to tylko tyle, iż przymrużył i tak zamknięte już oczy tylko po to, aby ostatecznie uchylić je i spróbować zlokalizować źródło dźwięku, a następnie... spiąć się? Zupełnie jakby zapomniał, iż w takie miejsca ostatecznie przychodzi wiele osób i przeważnie nie są to wcale małe grupki. Nie. Przełknął tylko ślinę, łapiąc trzy po trzy sens merytoryczny padających dookoła wypowiedzi, by tylko bąknąć niewyraźnie pod nosem: - N-Nie. Raczej... - niby nic takiego, acz jego ton mógł wydawać się ciut obojętny, czy też raczej zwyczajnie zamyślony i lekko zaspany. Co mógł poradzić? Nic nie mógł, a narzekać przecież nie będzie. Dodatkowo po tym wszystkim wypuścił tylko powietrze z niewielką ulgą, iż jednak coś z siebie wydusił, a i z tego powodu, iż tutaj chociaż nie powinien spotkać Mikoto, która to zostawiła go z jego aktualną zagwozdką.
Władca Kasztanów
Liczba postów : 480
Dołączył/a : 28/01/2015
Temat: Re: Gorące Źródła Pon Maj 11 2015, 15:23
-Naaaah… - burknął Gonzales, biorąc duży łyk pomarańczowego soczku, który powoli się kończył. – Przecież ci ludzie wcale mi nie przeszkadzają! – stwierdził, gdy Kashima próbował go uciszyć. Przecież to normalne, że ludzie ze sobą rozmawiają, a żeby mówić zrozumiale trzeba mówić głośno. Białowłosy zauważył, że jego towarzysz zaczął przepraszać jakiegoś chłopaczka. Spojrzał raz ze zdziwieniem na Kahimę, później na chłopaczka, na Kashimę, na soczek i z powrotem na chłopaczka. -Oczywiście, że ci nie przeszkadzamy! – przekrzyczał jego ciche bąknięcie. – Jestem pewien, że tobie również podoba się mój pomysł! Ach, już rozumiem! Chcesz się przyłączyć! No widzisz, Kasza bardzo stresuje się w takich sytuacjach, a samemu nie mogę tam iść. Ktoś musi przecież mnie osłaniać. Co prawda Kashima sprytnie się wywinął, ale Gonzales nie miał zamiaru odpuścić. Przecież nie mógł pozwolić na to, żeby było nudno. Jednym łykiem wypił do końca soczek, wstał i wyskoczył z wody ukazując swoje ciało w pełnej okazałości. Tylko niewielki, biały, jasny płomyczek zasłaniał to co trzeba. Szybko sięgnął po ręcznik i owinął go wokół bioder. -Dobra! Możemy iść! Zobaczycie, jak zaraz będzie fajnie! Aaa… zapomniałem się przedstawić. Jestem Gonzales Gonzo Gick! – powiedział wyciągając do Willa rękę, na której pojawił się biały płomyk. Potem wskazał Kashimę. – A to jest Ryotaro Kasza Kashima! Miło poznać!
Kashima
Liczba postów : 184
Dołączył/a : 09/02/2015
Skąd : -
Temat: Re: Gorące Źródła Pon Maj 11 2015, 18:22
Według mnie, chłopiec raczej nie będzie zainteresowany wybrykiem Gicka, ale whatever, to tylko dzieciaki, ich najwyżej wywalą z łaźni. - Idźcie przodem, dogonię was.- Powiedziałem mu, przeciągając się z zadowoleniem. Wiedziałem, że Gick zaciągnie chłopca, czy będzie tego chciał czy nie. To taki właśnie charakter. Posłałem małemu współczujące spojrzenie, po czym ziewnąłem, zasłaniając usta ręką. Chciało mi się spać.
Will
Liczba postów : 574
Dołączył/a : 01/10/2013
Temat: Re: Gorące Źródła Pon Maj 11 2015, 22:13
Zszokowany - z całą pewnością zaskoczenie, czy niedowierzanie odmalowywały się na twarzy nastolatka, kiedy to jego własne wypowiedzi zostały przekrzyczane, a sam mimowolnie zanurzył się nieco bardziej w wodzie, jakby chcąc odciąć się chociaż tymczasowo od niezbyt mu leżącej pogawędki. Mimo wszystko zabieg nie był długotrwały, a efekty żadne nie nastąpiły, chyba że za takowe uznać kolejne poczynania nowo spotkanych osób, które to nie wróżyły najlepiej. W dodatku nim zdążył cokolwiek wyrazić - nastolatek mógł ponownie osłupieć uświadamiając sobie pewną sprawę, która nie do końca pokrywała się w jego przypadku względem reszty, a i mamrocząc coś jakby speszony pod nosem i spoglądając w kierunku drugiego osobnika, jakby w jego szukając - próżno - ratunku. - Ale... Ale... - zająknął się tylko najpierw, jakby nie wiedząc, cóż takiego powinien zrobić. Na dodatek nie pomagały w tym kolejne zgłoski, które to w swoim czasie docierały do móżdżku młodego mistrza gildii, a który to wrócił spojrzeniem do głównego mówcy, widząc jaki to gest wykonuje. - Will... - rzucił tylko, przełykając ślinę, ażeby dodać nie za głośno pełniejszą wersje: - William Conrad Ramsey. - krótko i na temat, a i potwierdzone podaniem dłoni drugiemu chłopakowi, bo tak się robiło i tego od niego wymagała Mikoto, prawda? Oby tylko nikt nie skojarzył, bądź nie dosłyszał... tak.
Jak co to znak gildii jest mniej więcej w okolicy kokoro
Władca Kasztanów
Liczba postów : 480
Dołączył/a : 28/01/2015
Temat: Re: Gorące Źródła Pon Maj 11 2015, 23:04
Gonzales zdążył się krótko przyjrzeć młodemu chłopakowi. Zauważył znak, który świadczył o tym, że Will najprawdopodobniej należał do gildii kaktusów i zapewne był magiem. Ten fakt został całkowicie zignorowany przez białowłosego. Miał w tej chwili dużo ważniejsze sprawy na głowie. Musiał zadbać o poprawienie nastoju w tym właśnie miejscu. Uśmiechnął się tylko złośliwie, a potem mocniej ścisnął dłoń biednego Williama i od razu podbiegł w stronę damskich łaźni. Zatrzymał się w bezpiecznej odległości, z której niczego nieświadome niewiasty nie mogły ich dostrzec, ani oni nie mogli dostrzec panienek, ale wyraźnie je słyszeli. Białowłosy przyległ do ściany jakby próbował stać się z nią jednością. Złapał za ręcznik, aby ten przypadkiem mu nie spadł. Położył palec wskazujący na kciuku, dając Willowi, a w sumie to bardziej sobie, że należy być teraz cicho. Czekało go bardzo trudne i niebezpieczne zadanie, nie mógł się jednak już wycofać. Skoro coś zaczął to skończy, a całą winę i tak zwali się na Kashimę. -Dobra Wili, działamy w prosty sposób – powiedział ściszonym tonem. – Wchodzisz, pytasz o cukier, a następnie uciekasz ile sił w nogach. W razie czego, mów, że przysłał cię pewien rudzielec z zagranicy. Pamiętaj, że cały czas cię osłaniam. No… to leć! Gonzo popchnął Williama w stronę damskich łaźni, a sam wycofał się za jakiś obiekt, który całkowicie go zasłonił. Zaśmiał się dość głośno, a potem wysunął rękę, pokazując Williamowi wyprostowany kciuk. Teraz wystarczyło tylko poczekać na pisk damulek.
Kashima
Liczba postów : 184
Dołączył/a : 09/02/2015
Skąd : -
Temat: Re: Gorące Źródła Wto Maj 12 2015, 20:53
Gdy Gonzo pociągnął chłopca, który przedstawił się jako Will, zamknąłem oczy i ... I natychmiast naszły mnie myśli... Złe myśli. Dlaczego tak szybko założyłem, że Gonzo zwyczajnie wejdzie i zapyta o cukier? On NA PEWNO zrobi coś gorszego... Nie chcę zostać wyrzucony z tego raju na ziemi wcześniej niż trzeba... Zerwałem się z miejsca i po założeniu bielizny i szlafroka ruszyłem na poszukiwania chłopców.
Will
Liczba postów : 574
Dołączył/a : 01/10/2013
Temat: Re: Gorące Źródła Wto Maj 12 2015, 21:14
Dla jednych mogło się to wydawać zwykłą oznaką nietaktu, jednak w chwili kiedy to Will został mimowolnie ruszony z miejsca w kierunku łaźni, to nastolatek w głębi ducha dziękował za te oznakę szczęścia w nieszczęściu, bo - przynajmniej miał na sobie kąpielówki. Ot co! W każdym bądź razie nie wiedząc zbytnio - co? jak? dlaczego? - brązowowłosy zawędrował wraz z Gonzalesem w okolicę damskiego kąpieliska, ażeby to wysłuchać jego planu, który to był kompletnie... - idiotyczny. - H-He? Cukier? - rzucił tylko skołowany pod nosem, nawet nie zauważając kiedy to znalazł się nieco na przodzie, a do tego, że aktualnie stał, nie do końca wiedząc, co niby miał zrobić, bo przecież nie po prostu wejść i spytać się o coś, czego tutaj z pewnością nie ma, prawda? A może...?
Władca Kasztanów
Liczba postów : 480
Dołączył/a : 28/01/2015
Temat: Re: Gorące Źródła Wto Maj 12 2015, 22:09
Białowłosy czekał na następne wydarzenia, ściskając mocno kciuki, starając się powstrzymywać od śmiechu. Regularnie co parę sekund spoglądał na Willa, który stał… po prostu stał... Gonzales mimo wszystko był niezwykle podekscytowany. Zrobi to! Zrobi to! Zrobi to! – powtarzał nieustannie w główce. Jednak chłopaczkowi trochę się z tym schodziło. I wtedy Gonzek zobaczył zbliżającego się Kashimę. Powstało lekkie zamieszanie w umyśle chłopaka i z chaosu, który tam zapanował powstał kolejny pomysł. -Kasza! Kasza! – krzyczał podbiegając do towarzysza. – Dobrze, że jesteś! Porwały Willa… Wiedźmy robiące instrumenty ze strun głosowych! Nie spodziewałem się, że tutaj będą! Ledwo co udało mi się uciec… ale… ale… trzeba go uratować! Potem odwrócił się i na pełnej prędkości wbiegł w zakręt, złapał Willa i popędził z nim prosto do damskiej łaźni. -Lekka zmiana planów– oznajmił tylko. A potem wleciał jak torpeda pomiędzy biedne, niczego się niespodziewające niewiasty. -JAAAAHOOOOOOOOOOO! – krzyknął zrzucając ręcznik i wskakując do wody na bombę. Zapalił się tylko Błyskiem (PWM), żeby każdy w okolicy wiedział, że tu jest. Plusk… Krzyk kobiet… Potem białowłosy wynurzył głowę z radosnym uśmiechem, który powoli zaczął zmieniać się w przerażoną minę. Rozejrzał się. Spojrzał po kolei na wszystkie panny. -A-A… Ale… To… To ten pan z czerwonymi włosami powiedział, że to męska! - jęknął żałośnie wskazując miejsce, w którym według jego wyliczeń powinien się znaleźć Ryotaro. Tylko po co mieszał w to biednego Willa? A tak po prostu, dla większej radochy. Młody Ramsey wydawał mu się być bardzo zabawną osóbką.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.