I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Już dawno zapomniany przez ludzkość domek jednorodzinny, który to aktualnie zamieszkiwany jest jedynie przez... Rena. Ten zdaje się być oddzielony od cywilizacji nie tylko lasem, a także dobrymi pięcioma kilometrami od osady portowej, w której to najszybciej o jakieś poważniejsze zaopatrzenie. Sam budynek przypomina typowy domek jednorodzinny, który to momentami zdaje się zlewać z okoliczną polanką, czy stawem oraz... drzewami. Co zaś jeśli chodzi o wnętrze? Na parterze znajdują się kuchnia, spiżarnia oraz połączony z jadalnią salon, w którym z ważniejszych elementów warto wspomnieć o staro wyglądającym i pokrytym sporą warstwą kurzu - jak większość mebli - fortepianie. Na próżno szukać tam nieprzeterminowanego jedzenia, czy niezjedzonych przez mole ubrań. Na półpiętrze znajduje się niewielka łazienka, w której to znajduje się toaleta wraz z magicznym odpowiednikiem prysznicu, zaś na piętrze są trzy pokoje, jeden większy z łazienką oraz dwa mniejsze, które stanem przypominają parter. Ponadto jest tam wejście na poddasze, ale tam to chyba jeszcze dłużej nikt nie zaglądał.
Ostatnio zmieniony przez Ren dnia Sob Gru 17 2016, 15:12, w całości zmieniany 1 raz
Autor
Wiadomość
Abri
Liczba postów : 838
Dołączył/a : 24/03/2014
Temat: Re: Prawie Pusty Domek Sob Gru 03 2016, 10:24
MG
Chłopiec przez chwile patrzył przestraszonym wzrokiem na domownika. Nie wyglądał na zadowolonego z obecnej sytuacji i nie należało się mu dziwić. Ktoś obcy wprasza ci sie do domu i jakby tego było mało jeszcze zawraca ci głowę. Nie wspominając już o tym, że straszy... Dziecko chciało poprosić o cokolwiek do jedzenia, o cokolwiek co by go ogrzało i zapewnić, ze sobie pójdzie i nie będzie dłużej przeszkadzało, ale najpierw musiało odpowiedzieć na postawione pytania. Nie chciał rozzłościć Rena, który i tak nie był w zbyt dobrym nastroju. Ale mieszkał w tym domu sam. W tym domku daleko od ludzi. Tego chłopiec mu zazdrościł. - Uciekłem. Od złych ludzi - powiedział tylko tyle. To nie tak, że nagle zaczął się bać. Zobaczył ten dom, kiedy szukał schronienia przed tymi, przed którymi uciekał. Nabrał powietrza głęboko w płuca przekonując sam siebie o tym, że jest odważny. To był czas na zadanie najważniejszego pytania. - Czy mogę tutaj zostać? Jakiś czas...
Ren
Liczba postów : 182
Dołączył/a : 21/04/2016
Temat: Re: Prawie Pusty Domek Nie Gru 04 2016, 15:17
...zdenerwowany? Być może ciemnowłosy odznaczał się nieco zszarganymi nerwami oraz niepewnością względem tego, jak należy się zachować. Zadowolenie już dawno stał się dla niego obcym zjawiskiem. Ren z pewnością nie miał w życiu zbyt dużo szczęścia, a niektórzy nazwaliby go nawet władcą wszelkich przegranych. Mało która osoba potrafiła pokaleczyć się samodzielnie sprzętami, czy artykułami gospodarstwa domowego. Mało kto miał tak mało zdolności, jak on sam. Prawdopodobnie na tym świecie nie było bardziej bezużytecznej osoby, aniżeli sam nastolatek, wiodący egzystencje odludka. - Eh... - westchnął, dając tym samym upust wszelkiej irytacji, która to gromadziła się w nim, a którą to aktualnie zastąpiły zrezygnowanie z bezsilnością. Nawet baczne spojrzenie, które śledziło ruchy małego intruza, spoczęło nagle wbite gdzieś w bliżej nieokreśloną pustkę między ścianą i podłogą. - ...złych ludzi..? - powtórzył jakby za nim, jednak nie zależało mu na objaśnieniach. Bardziej śmieszyły go wewnątrz te słowa. Jak od nieodpowiedniego towarzystwa trafić na nieudacznika. W dodatku kompletną ofiarę należącą do mrocznej, złej gildii. Czy takie sytuacje określało się mianem z deszczu pod rynnę? Ren zdawał się nawet odchrząknąć, co można by pewnie porównać do jakiejś formy radości, czy zaśmiania się z tej jakże ironicznej sytuacji. Wszystko pewnie trwało by dłużej, gdyby nie fakt, że żołądek nastolatka upomniał się o niezjedzony posiłek, a to znaczyło jedno... Po przygodzie z czajnikiem miał dość gotowania wody, czy otwierania jakiś przekąsek, toteż najzwyczajniej w świecie rzucił jedno ze spojrzeń w kierunku intruza. - Rób co chcesz. Zrezygnowane mruknięcie dobyło się ze strony nastolatka, kiedy ten postanowił położyć się z powrotem do łóżka, jakby to chciał zasnąć. W końcu podczas snu nie myśli się o jedzeniu, a przy okazji różne troski, czy utrapienia często wtedy znikają, jak taki ból głowy. Albo jego przyczyna. Zresztą, nie mógł też za wiele zrobić? Wyrzuci go za drzwi? Odstawi na policje? Może jeszcze do tego zatańczy kankana na rynku miejskim? I tak nie miał jak pomóc dzieciakowi, ot co.
Abri
Liczba postów : 838
Dołączył/a : 24/03/2014
Temat: Re: Prawie Pusty Domek Nie Gru 04 2016, 19:45
MG
Słowa wypowiedziane przez Rena były pewnego rodzaju pozwoleniem dla chłopca, na to, aby tutaj został. Przynajmniej jakiś czas. Odczekał więc nie narzucając mu swojej obecności, po czym, kiedy nastolatek znowu wrócił do swojego pokoju mały intruz rozpoczął swoje poszukiwania. Chciał w miarę możliwości przeszukać cały dom - unikając przy tym pokoju Rena. Szukając w ten sposób czegoś, w co mógłby się przebrać, czegoś pod czym mógłby się przespać, ale o jedzenie nie miał odwagi zapytać. Postanowił, zrobić to innym razem. Może kiedy już Ren przywyknie do tego, że ma w domu gościa. W końcu dziecko wróciło na dół z kocykiem i położyło się na sofie w salonie zamierzając się przespać. Tak...kiedy się śpi to nie myśli się o jedzeniu
I w ten sposób niespodziewany gość bezpiecznie spał, aż do następnego ranka... Kiedy wstał owinął się kocem i wyruszył do lasu na poszukiwanie czegoś do jedzenia.
Ren
Liczba postów : 182
Dołączył/a : 21/04/2016
Temat: Re: Prawie Pusty Domek Nie Gru 04 2016, 22:55
Istniała jedna umiejętność, której nikt nie mógł odmówić ciemnowłosemu. Gdyby przyznawano doktoraty w dziedzinie snu, ten już dawno należałby do niego. Potrafił zasypiać, niemalże jak na zawołanie, a do tego jego sen był tak mocny, że trzęsienie ziemi miałoby trudności z jego wybudzeniem. Przynajmniej wtedy nie musiał myśleć o jedzeniu. O gościu, czy przeszłości. Ta jednak nad wyraz często powracała w niezbyt przyjemnych chwilach, mieszając się teraz z postacią zmarłych znajomych, czy groźby wizytacji krwiożerczego szopa. Zupełnie tak, jakby nawet kraina Morfeusza upominała się o jego ułomność względem losu. Zupełnie, jakby nawet podczas snu nie mógł zaznać już chwili spokoju.
Cisza - to właśnie ona towarzyszyła mu o poranku. Świergot nielicznych ptaków zdawał się upewniać go w przekonaniu, że już dawno nie śpi. Na domiar złego, brzuch także upominał się o swoje. Leniwie sięgnął po jakaś paczkę ciastek, albo chipsów, coby posilić się w względnie szybki i prosty sposób. Nie miał przecież czasu, coby zajmować się własną osobą, zwłaszcza że cisza nienaturalnie pasowała do odwiedzin gościa. Ruszył więc na oględziny domostwa, uważając by nie spaść przy tym ze schodów. Wszechobecna pustka niezbyt pasowała nastolatkowi, zważywszy na to, że nie tylko jego szczęście było w ostatnich czasach ułomne. Westchnął dość ciężko, czy może raczej cierpiętniczo. - ...jakby nie mógł poczekać, albo czegoś powiedzieć. Jeszcze zabije mi się w ogródku i potem będzie trzeba posprzątać, albo sprowadzi tu jakieś dzikie zwierze, albo innego pasożyta... - mamrotał jedynie pod nosem chłopak, dając upust swoim poglądom, a zarazem szykując się do tego, czego obawiał się najbardziej - wyjścia na zewnątrz. Unikał tego niczym ognia, jednak musiał się poświęcić i wysilić. Pech chciał, że już pierwsze kroki okazały się zdradzieckie i ten wyrżnął się na własnym podwórku, potykając o własne nogi, albo to jakąś gałąź. Przynajmniej zdążył zamknąć za sobą drzwi i nie zrobić sobie zbyt wiele szkód. Jedynie nieco obtarł kolano, rozdzierając przy tym spodnie w tej okolicy, a wszystko po to, aby ruszyć na poszukiwania małego, upierdliwego gówniarza, który jakoś się tu przypałętał, eh...
Abri
Liczba postów : 838
Dołączył/a : 24/03/2014
Temat: Re: Prawie Pusty Domek Pon Gru 05 2016, 00:10
MG
Ledwie zamknął drzwi, a już był ranny. I zmęczony. I najchętniej wróciłby z powrotem do swojego pokoiku. A był to dopiero początek jego wędrówki. Oczywiście w pobliżu nigdzie nie było widać chłopca. Może można było dostrzec jakieś ślady wiodące do lasu, gdzieś bardziej na północ, ale czy to było widoczne? Poza tym czy komuś chciało się zbliżać aż tak bardzo do ziemi aby dostrzec niewielkie ślady stóp? A oprócz cisza i spokój zakłócane tylko przezwiskami i przekleństwami nastolatka...
Ren
Liczba postów : 182
Dołączył/a : 21/04/2016
Temat: Re: Prawie Pusty Domek Pon Gru 05 2016, 02:16
Raz podjętej decyzji nie wypadało zmieniać. Spora dawka marudzenia musiała zadowolić go na zapas, bo wiedział, że w lesie wypadało mu milczeć. Zrezygnowany otrzepał się z kurzu i powolnym, cierpiętniczym krokiem ruszył tam, gdzie rzekomo ruszyła inna osóbka. Że też musiało mu się takie upierdlistwo przytrafić w chwili, w której nawet nie znał dnia tygodnia. Przynajmniej profilaktycznie zaspokoił odrobinę apetyt, coby nie burczało mu zbytnio w brzuchu. Tyle tych plusów w tej całej beznadziei, że aż dziw, ze jeszcze sobie sam w głowę nie strzelił. Cóż... pewnie by spudłował, jak Werter.
Abri
Liczba postów : 838
Dołączył/a : 24/03/2014
Temat: Re: Prawie Pusty Domek Pon Gru 05 2016, 09:48
MG
No i poszedł. W las. A las jest taki niebezpieczny dla takich ludzi jak on. A co najgorsze nigdzie nie widział chłopca. Przynajmniej nie nigdzie w pobliżu. Gdzie sie podział? Czy poszedł sobie już tak...że sobie poszedł? Wyspał się, zabrał koc i zniknął na zawsze? Byle przyjdzie, narobi zamieszania i odejdzie. Tak czy inaczej żadnego człowieka nie było - oprócz tych niewielkich śladów.
A nasz odważny bohater w pewnym miejscu zobaczył jak poruszają się krzaki w pobliżu... I tym razem nie miał ze sobą swojej zabójczej broni którą była patelnia.
Ren
Liczba postów : 182
Dołączył/a : 21/04/2016
Temat: Re: Prawie Pusty Domek Pon Gru 05 2016, 14:03
Co go pokusiło na tę wycieczkę? Odpowiedź mogła być tylko jedna i wcale nie chodziło o przywiązanie do kocyka. Problemy mnożyły się z każdą sekundą, podczas to której życie ciemnowłosego wywróciło się do góry nogami. Prawie tak samo, jak nastolatek, kiedy to po raz kolejny wylądował na ziemi, potykając się o jakiś wystający konar i jeszcze bardziej obijając sobie ręce, czy kolana. Szczęśliwym trafem jeszcze nie poharatał sobie głowy. Jeszcze. - ...przeklęte chwasty. Kiedy to się tak rozrosło, jakby nie wystarczyło, że lata tutaj wszystko jak chce. Upierdliwe robactwo... - mówił sobie chłopak, próbując podnieść się z ziemi, a i odpędzając jakiegoś upierdliwego komara, który to najpewniej postanowił wyssać krew z jego szyi, bo ta teraz jakoś tak zaczynała swędzieć. A może to wszystko sprawka nadchodzącego niebezpieczeństwa? W chwili, w której do jego uszu dotarł dźwięk szeleszczących krzaków, ten niemalże podskoczył z piskiem godnym dla zagrożonej niewiasty, czym prędzej przysuwając się do pnia drzewa, aby to poszukać jakiejś gałęzi, albo kamienia, albo innej broni. Znalazłszy, bądź nie dorzuciłby jeszcze tylko nieco rozpaczliwe, a zarazem rozbawione słowa, niczym u osoby, która zagląda śmierci w oczy: - ...he, to wcale nie jest zabawne, wiesz... Wszystko po to, aby wytknąć broń w kierunku zagrożenia, jakby miało to mu pomóc się obronić. Przy okazji też uświadomił sobie, że właściwie to nie wie jak nazwać dzieciaka, bo ten się nawet nie przedstawił, ale nie miał teraz zbytnio czasu ponarzekać na to, zwłaszcza że kto wie ile dzieliło go od zawału...
Abri
Liczba postów : 838
Dołączył/a : 24/03/2014
Temat: Re: Prawie Pusty Domek Pon Gru 05 2016, 19:52
MG
Kamień - bo był najbliżej. To była nowa broń Rena. Kamień był niewielki. Taki w sam raz żeby nim rzucić i uciekać. Co być może było tym właściwym wyjściem z zaistniałej sytuacji. Ale krzaki się zatrzymały - nie ruszały się. Ale tylko przez chwilę, bo znowu zaczęły. Ale nie bez powodu. Z krzaków wyskoczył słodki zajączek. Taki zwykły szaraczek. Czy Ren już dostał zawału? Jakby tego było mało za zającem rzucił się... chłopiec. Ten mały bezimienny intruz owinięty kocykiem. I trzeba było przyznać, że mały miał refleks! Dziabnął szaraka! Miał taki fajny kijek, którego nie miał Ren. I jeszcze go sobie naostrzył. Teraz podniósł martwego zająca za uszy i odwrócił się do Rena. - Śniadanie znalazłem - powiedział uradowany. Cóż to było za dziecko, które posiadało takie umiejętności? Jak długo przyszło mu się błąkać w ucieczce przed złymi ludźmi? Ale dzisiejszego dnia był jakiś bardziej żywiołowy - widocznie sen w bezpiecznym i ciepłym miejscu zregenerował jego siły wystarczająco. Jeśli Ren będzie leżał, to chłopiec podejdzie do niego i pochyli się nad nim aby sprawdzić czy ten jeszcze żyje.
Ren
Liczba postów : 182
Dołączył/a : 21/04/2016
Temat: Re: Prawie Pusty Domek Wto Gru 06 2016, 00:03
Wszystkie mięśnie nastolatka odmówiły mu posłuszeństwa. Jego ciało bezwiednie osunęło się po drzewie, a ten mógł się jedynie zastanawiać nad jedną rzeczą. Czy tak właśnie wyglądał zawał? Czy jego serce nadal działało, czy może jednak ta magiczna pompa już przestała się ruszać? Czy on właściwie nadal żył? Słowa małego intruza brzmiały dla niego nad wyraz niezrozumiale. Zupełnie tak, jakby sam Ren znajdował się pod wodą i wysłuchiwał ludzi z powierzchni. Taka sytuacja odpowiadała mu chyba najbardziej. Lubił wodę. Nawet bardzo. W ówczesnych czasach coraz to mniej ludzi pasjonowało się pływaniem, czy nurkowaniem, dzięki czemu chociaż tak mógł od nich odpocząć. To jednak się nie liczyło. - ...c-c... co? - wybełkotał nieskładnie nastolatek, blednąc jeszcze bardziej na twarzy, kiedy niedawno żywy królik zawisł mu w pobliżu twarzy. Przełknął nerwowo ślinę, zastanawiając się poważnie - w co takiego właśnie się wpakował. Spróbował się jakoś podźwignąć, jednak wszelkie mięśnie odmówiły mu posłuszeństwa, a słowa grzęzły w gardle, zaś jego żołądek zdawał się jakoś zacieśnić tak, że pewnie niewiele mu brakło, aby poranne przekąski ujrzały światło dzienne. Zdecydowanie wolałby zobaczyć tego królika w formie szynki, aniżeli świeżynki z lasu.
Abri
Liczba postów : 838
Dołączył/a : 24/03/2014
Temat: Re: Prawie Pusty Domek Sro Gru 07 2016, 13:02
MG
Chłopiec upewnił się, że zając już nie ucieknie i położył go na ziemi. Podszedł do nastolatka i przykucnął sobie przy nim. - Źle się czujesz? - zapytał zaciekawiony. Wyglądał jakby nagle dostał nawrotu choroby morskiej, którą bardzo dobrze znał z doświadczenia. Zdecydowanie za długo go męczyła zanim się przyzwyczaił. - Może to dlatego, że jesteś głodny? - dodał po chwili uważnie mu się przypatrując. Tak właśnie myślał. Zobaczył surowe jedzenie i na myśl o nim zrobiło mu się słabo. Tak... to musiało być to. Chłopiec wydawał się być o niebo bardziej zaradny od nastolatka, ponieważ po chwili wstał i podał mu rękę, chcąc pomóc mu wstać. - Pomyślałem, że tak podziękuję za schronienie. I też jestem głodny - dodał na koniec nieco smutnym głosem ale wyraz jego twarzy wcale smutku nie pokazywał. To było szczęście, że trafił do tego domku. - Zając chyba nie jest trudniejszy od ryby, prawda? Nawet jeśli szybciej biega...
Ren
Liczba postów : 182
Dołączył/a : 21/04/2016
Temat: Re: Prawie Pusty Domek Sro Gru 07 2016, 19:09
Myśli ciemnowłosego już dawno odleciały do innej krainy, w której to wyklinał własne życie. Te, jakoś nigdy nie spytało się go o zdanie, chociażby w... jakiejkolwiek egzystencjalnej kwestii. Wszelkie problemy wchodziły i wychodziły, kiedy to tylko chciały, a Ren nie miał pojęcia, czym zasłużył sobie na ów traktowanie przez wredną istotę zwaną losem, czy fatum. Przecież nigdy nie prosił o to, aby znaleźć się pod jednym dachem z nieletnim mordercą królików, którego słowa docierały do niego z opóźnieniem, a którego obserwował swoim zszokowanym, a także nieco nieobecnym i przestraszonym spojrzeniem. - ...n-nie. Raczej teraz nic nie zjem... - wydusił z siebie ciche i ledwo słyszalne głoski, próbując zebrać się do kupy, czy jakoś wstać z ziemi, podpierając się przy tym drzewem i spoglądając w zupełnie innym kierunku, aniżeli martwe zwierzątko. Być może to jakaś forma szoku, albo też nieprzywyknięcie do tego typu sytuacji, jednak nie potrafił nic odpowiedzieć na większość słów dzieciaka. Nawet w chwili, w której jego nerwy względnie się unormowały, a jego mamrotanie i złorzeczenie na oszukańczą kurtyzanę zwaną Fortuną ucichło. Dopiero wtedy, kierując się w stronę domku, dopowiedział jeszcze dość ciche i jakby zrezygnowane, czy marudne: - ...a skąd ja mam to wiedzieć, że niby jakiś leśny mistrz piekielnej kuchni magów ze mnie? Jeszcze czego...
Abri
Liczba postów : 838
Dołączył/a : 24/03/2014
Temat: Re: Prawie Pusty Domek Sro Gru 07 2016, 19:19
MG
Chłopiec również wstał i ruszył za Renem do domku, wcześniej oczywiście nie zapominając o swojej leśnej zdobyczy z której był tak dumny, jakby co najmniej upolował dzika, albo jelenia. Hej, był dzieckiem! Miał dopiero jakieś sześć lat! A już potrafił upolować zająca! A jeszcze jakby tego było mało, to chciał go przyrządzić o czym świadczyło następne pytanie - Gdzie masz noże? Noże? Noże! Jeszcze tego brakowało, żeby taki mały szczyl chciał nóż! Ale chłopiec nie wyjaśnił po co mu nóż. Przecież nie będzie mu tłumaczył jak zamierza przygotować zająca. A zamierzał zrobić to tak jak rybę. A do tego potrzebował noża. Przecież nie będą jeść z futerkiem, prawda?
Ren
Liczba postów : 182
Dołączył/a : 21/04/2016
Temat: Re: Prawie Pusty Domek Sro Gru 07 2016, 20:10
Zbito go z pantałyku. Ciemnowłosy z początku nie miał pojęcia, jak powinien odpowiedzieć małemu pasożytowi. Ten z pewnością starał się zrobić coś złego, czy jakkolwiek zaszkodzić jestestwu chłopaka. Gdyby nigdy nie pojawił się w jego skromnych progach, to aktualnie serce Rena chodziłoby normalnie, a sam poszkodowany uniknąłby wielu siniaków, otarć, obić, zadrapań i stłuczeń. Wszystko przez jedną osobę. - Po co Ci to przeklęte narzędzie samego diabła, które co najwyżej może służyć do samookaleczenia. Więcej z tego strat, jak pożytku, zresztą - życie mi jeszcze miłe, tak jakby. Nie używam go... z nim tylko bałagan - mniej więcej tak brzmiał wywód, którym to nastolatek uraczył malucha. Nieco mniej spłoszone słowa rozległy się po najbliższej okolicy, zawierając równie sporą dawkę niechęci, co marudnej natury właściciela domku. Prawda była taka, że pewnie gdzieś na górze walały się z dwa noże w półeczce ze sztućcami, jednak sam Ren niezbyt przejmował się tym elementem zastawy. Łyżki w zupełności mu wystarczyły. Od biedy widelce, acz nawet nimi potrafił dość boleśnie dźgnąć się w rękę, czy rozciąć wargę lub kącik ust.
Abri
Liczba postów : 838
Dołączył/a : 24/03/2014
Temat: Re: Prawie Pusty Domek Sro Gru 07 2016, 20:17
MG
- Dobra, nie ważne. Moge poszukać sam? - powiedział chłopiec i wkroczył do kuchni z zającem, którego cały czas trzymał za uszy. Ruszył prosto do kuchni i zastanowił się. Tam oczywiście cały czas panował bałagan, który zrobił poprzedniego dnia. I nie podobało mu się to, że ten bałagan cały czas tam jest. Spojrzał na właściciela domu jakby go chciał zapytać, czy mu to nie przeszkadza, ale nie zrobił tego. Można było łatwo przewidzieć odpowiedź tego, do którego należał ten zakurzony dom. Tak czy inaczej chłopiec najpierw sprawdził, czy w kuchni była woda. Kiedy odkręcił kran a woda popłynęła, najpierw opłukał cały zlew, po czym umieścił w nim zająca. Teraz był czas na poszukiwanie noża! Najpierw postanowił sprawdzić dokładnie wszystkie szafki i szuflady w kuchni. W końcu znalazł. Zapomniany w ostatniej szafce, na samym dole. I z samego tyłu. Jeden niewielki mały nożyk. Powinien wystarczyć. Ale! Chłopak wyszedł z tym nożem na dwór z zamiarem naostrzenia go o jakiś kamień. Mówili że tak się ostrzy. Słyszał o tym, wiec postanowił spróbować.
A Ren? W tym czasie słyszał niepokojące dźwięki jakie wydawał z siebie nóż i kamień...
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.