I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Niewielkie państewko znajdujące się wewnątrz lądu, sąsiadując z nadmorskim państwem Wielkiego Księstwa Ro (będące wielkie tylko z nazwy), innymi jeszcze mniejszymi państewkami i Puszczą Królów nie będąca tak na prawdę na terenie jakiegokolwiek państwa, chociaż jej kawałek znajdował się na terenie Goma Na'ru. Słynie z produkcji ziemniaków i małej hodowli wywern na zachodzie, blisko puszczy.
__________ MG
Sora dopłynął do Ro, skąd udał się pociągiem do miejsca docelowego. Nie mniej trochę liche Roszańskie Linie Kolejowe (w skrócie RLI) sprawiły, że z podróżą zeszły całe dwa dni nim znalazł się w stolicy GN - Llangardaix. Całkiem solidna miejscowość. Widać, ze umieją w beton i konstrukcje stalowe, zaś po ulicach śmigały dorożki ciągnięte przez jaszczurki przypominające małe dinozaury. Teren nieco górzysty. Plus był jednak taki, że mieszkańcy posługiwali się wspólną mową, wiec problem z barierami komunikacyjnymi nie istniał. Tyle, że Sora był zmęczony, klejnoty by wypadało rozmienić w kantorku na karole i odpocząć. A później ogarnąć plan, gdzie i jak szukać tygrysa.
Autor
Wiadomość
Abri
Liczba postów : 838
Dołączył/a : 24/03/2014
Temat: Re: Goma Na'ru Wto Sty 10 2017, 23:10
MG
Mostek - cały obrośnięty fioletowymi i różowymi kwiatkami. Każda deska zaś pokryta była grubą warstwą mchu. Wyglądał pięknie, aczkolwiek ostrożne przejście było nie lada wyczynem. Powolutku, pomalutku, kroczek za kroczkiem. Cały czas obserwowany przez wszelkie istoty żyjące w tym miejscu Sora w końcu przedostał się na drugą stronę przepaści, którą leniwie płynęła rzeka. Niby nic takiego, ale ponownie na stałym gruncie Sora mógł odetchnąć i ruszyć w dalszą drogę. Przed siebie - co raz bardziej oddalając się od miejsca, w którym pozostawił białą bestię... I tak sobie szedł, zaglądając w różne miejsca, oglądając różne rośliny i przypatrując się zachowaniom różnych stworzeń - zresztą ze wzajemnością. W przeciwieństwie do tego co było na zewnątrz, tutaj nie musiał przedzierać się przez puszczę. Nie... Wydawało się nawet, że szedł jakąś ścieżynką. Nie czując upływu czasu, wydawać by się mogło, że przyszła pora na posiłek - ale głodu też nie czuł. Jedynie pragnienie i zmęczenie. Ale szedł dalej, dopóki nie dotarł do czegoś, co mogło się wydawać budowlą. Właściwie to był to porośnięty kwiatami łuk. Kamienny bądź drewniany - nie sposób było tego określić. Za nim zaś znajdowała się kamienna ścieżka, obecnie cała porośnięta mchem, zupełnie jak mostek. Kręta ścieżka prowadziła początkowo po płaskim terenie, pomiędzy drzewami. W pewnym momencie ta znowu gdzieś zakręciła i doprowadziła Sorę do miejsca, które można by nazwać doliną? Tak, doliną pomiędzy wielkimi skałami, do której prowadził kolejny porośnięty roślinnością łuk. W centralnym miejscu dolinki znajdowało się potężne zakwitnięte drzewo wiśni. Po jego bokach znajdowały się dwie niewielkie, aczkolwiek dosyć spore orientalne altany, zaś przy schodkach do każdej z nich siedziały kamienne posągi przypominające tygrysy lub lwy - na pierwszy rzut oka trudno było określić czym właściwie były, ponieważ jak wszystko wokół porośnięte były kolorowymi kwiatami. W samym środku każdej budowli znajdował się niewielki ołtarzyk na którym stała lampka, a w niej tlił się niebieski płomień.
Bywały w życiu takie chwile, w których nawet mag informacji nie potrafił wyrazić swojego zachwytu magiczną aurą, która spowijała pewne lokacje. Oczy niebieskowłosego zdawały się promieniować szczęściem, odpychając zmęczenie na dalszy plan. Efekt ten przybrał tylko na sile, kiedy dotarł do celu. Przynajmniej tak mógł określić wstępnie to miejsce. Rozejrzał się po okolicy, nie przerywając ani na chwilę pasma uśmiechu. Wszystko po to, aby zacząć zbierać potencjalnie rozrzucone kwiatki lub płatki, składając je w skromne wianku lub bukieciki. Wszystko po to, aby jakoś przyozdobić każdy ołtarzyk, a żaden płomyczek nie pozostał samotny. Przez dłuższą chwilę siedziałby w pobliżu ostatniego z nich, wpatrując się w błękitny odcień ognia, aby ostatecznie nóżki poniosły go do drzewa. Uważnie by je obejrzał, jakby szukał w nim jakiś śladów lub informacji, by ostatecznie przysiąść. Z pewnością trochę się napracował, jednak nie żałował żadnej chwili. Dlatego też pozwolił sobie na chwilę przerwy, odetchnięcia i może nawet króciutką drzemkę.
Abri
Liczba postów : 838
Dołączył/a : 24/03/2014
Temat: Re: Goma Na'ru Sro Sty 11 2017, 22:02
MG
Kwiaturszki, wianuszki i bukieciki zrobił swoje - teraz płomyki nie były samotne, a jakby tego było mało prezentowały się jeszcze cudowniej niż wcześniej. Kiedy Sora przystanął przy drugim płomieniu i przypatrywał się mu, ten zapłonął gwałtowniej na dłuższą chwilę, po czym wrócił do tego stanu co wcześniej. Razem z tym Sora poczuł spokojne ciepło gdzieś w klatce piersiowej, które nie zniknęło nawet kiedy chłopak usiadł pod drzewem. Odpoczynek pełen rozmyślań zmienił się w drzemkę, a później w sen. Może i czas nie upływał w tym miejscu tak samo jak gdzie indziej, ale jednak wędrówka do tego miejsca do łatwych nie należała. A jakby nie było szedł tutaj praktycznie cały dzień...
Sora
Liczba postów : 481
Dołączył/a : 06/03/2015
Temat: Re: Goma Na'ru Czw Sty 12 2017, 13:58
Niebieskowłosy wzdrygnął się, kiedy to płomień zdawał się buchnąć do góry. Mimo wszystko, starał się zachować spokój, który przyszedł niemalże samodzielnie do niego. Nastolatek dokończył swoją, jakby to nazwać, powinność, aby w końcu móc się zrelaksować i odpocząć. Musiał przyznać, że trochę brakowało mu znajomych, czy starszego brata, jednak aktualnie nie mógł opuścić tego miejsca, zanim nie dotrzyma swojej 'tak-jakby' obietnicy. Dlatego też chłopaczek odpoczął, przespał się z dość problematycznymi myślami, a kiedy wstał... nawet nie był tego świadom. Przynajmniej nie zwracał zbytnio uwagi na czas. Przeciągnął się i rozejrzał po okolicy, aby to jeśli nic się nie zmieniło - ruszyć w drogę powrotną. Przynajmniej taką, która ów drogą mogła być.
Abri
Liczba postów : 838
Dołączył/a : 24/03/2014
Temat: Re: Goma Na'ru Czw Sty 12 2017, 14:19
MG
Obudził się, przeciągnął i rozejrzał po okolicy. Wszystko wyglądało tak samo, ale z jednym wyjątkiem. Mniej więcej pomiędzy dwoma altanami siedział biały tygrys i przypatrywał się Sorze uważnym spojrzeniem. Nie wstał z miejsca i nawet się nie poruszył. Wokół niego roztaczała się ta sama energia, którą chłopak już miał okazję widzieć. Poczekał, aż Sora podejdzie do niego bliżej. - Nie dziwi mnie, że mogłeś się tutaj dostać. Bardziej mnie dziwi to co zrobiłeś i to jak zareagowały duchy - zauważył spokojnie, po czym machnął głową w kierunku chłopaka - Co masz na czole? - krótkie pytanie. Tonem nie przyjmującym sprzeciwu.
Sora
Liczba postów : 481
Dołączył/a : 06/03/2015
Temat: Re: Goma Na'ru Czw Sty 12 2017, 17:40
Początkowo nastolatek nie wyłapał żadnej, znaczącej różnicy. Ta upomniała się sama swoją majestatyczną aurą, czy zgłoskami, które powoli docierały do niego przez półsenną krainę. Przetarł oczy, uśmiechając się delikatnie, jednak wyraz jego twarzy dość szybko przerodził się w zaskoczenie przemieszane z niemałą porcją zmartwienia. Czuł się nieco jak na kazaniu, jakby zrobił coś, czego nigdy nie powinien. - D-Duchy? Tu są jakieś duchy? Takie dobre, prawda? - niepewne zgłoski znalazły w końcu ujście, zaś sam niebieskowłosy wydusił z siebie w końcu jakby przestraszone pytania. Nie chodziło wcale o lęk przed duchami. Może odrobinę, ale to tylko dlatego, że nie miał pojęcia o ich naturze, czy nawet ich nie widział. Ponadto w filmach istoty nadprzyrodzone często bywały złe i niebezpieczne, a skoro coś się stało, to nastolatek nie mógł wykluczyć żadnej z możliwości. Przełknął jedynie ślinę, wracając spłoszonym spojrzeniem do kotowatego. - Przepraszam - wyszeptał to ciche słówko, spuszczając wzrok, jakby tym samym czekał na jakieś przebaczenie lub lekcję życia i karę. Przez krótką chwilę milczał, aby ponownie zabrać głos. - P-Po prostu to miejsce wyglądało tak pięknie, ale też trochę samotnie. D-Dlatego chciałem je nieco ozdobić... Nie powinienem tego robić? - zadał kolejne pytanie, które mogło wiele wyjaśnić. W końcu to nie on decydował o zasadach panującym w tej okolicy. To nie on też decydował o tym, co mu wolno, a czego nie. Skoro chciał coś zrobić, to raczej wypadało zapytać pana tygrysa o zgodę, a nie urządzać jakkolwiek pojętą samowolkę. - ...na czole? - powtórzył tylko zaskoczony za białym stworzeniem, aby chwilę później, nie podnosząc dalej spojrzenia chwycić się za czoło i spróbować wymacać jakoś ów przedmiot, albo zdjąć go. Mogło wydawać się to nietypowe, ale może zwyczajnie czymś się pobrudził i musiał to po prostu zetrzeć. W razie czego nawet sprawdziłby swoją dłoń, czy ów przedmiot zszedł, a może tylko to rozmazał bardziej.
Abri
Liczba postów : 838
Dołączył/a : 24/03/2014
Temat: Re: Goma Na'ru Sob Sty 14 2017, 10:15
MG
Zaśmiał się nieoczekiwanie widząc jego reakcję. Spojrzał w kierunku jednej z altan zaczynając od początku. - To nie takie duchy jak myślisz. Te tutaj pilnują tego miejsca, gdybym ja nie mógł. Potrafią mnie tylko wezwać - mówił spokojnie. Bez niecierpliwości czy rozdrażnienia - A to co zrobiłeś, było miłe. Od wielu setek lat nie było tutaj człowieka... - dodał zamyślony cały czas wpatrując się w jeden z płomieni, po czym jednak przeniósł spojrzenie na chłopaka. - Tak, na czole - powiedział dźwigając się i podszedł bliżej niego. Stuknął go delikatnie łapą w czoło - Jakiś magiczny symbol. Na czole... Nie wiesz o nim? - mówił takim tonem jakby to było oczywiste. Ale przecież sam by o tym nie wiedział, gdyby nie płomyki...
Sora
Liczba postów : 481
Dołączył/a : 06/03/2015
Temat: Re: Goma Na'ru Sob Sty 14 2017, 15:12
Wzdrygnął się w chwili, w której do jego uszu dotarł tygrysi śmiech. Wizualnie mogło się wydawać, że nastolatek skulił się nieco bardziej, wbijając swoje spojrzenie w bardziej ziemną ziemię, chociaż mimo wszystko, jakoś tak ukradkiem próbował spojrzeć na białe stworzenie. Ciekawość to jednak dość potężna siła. Mimo to, nie komentował, a jedynie słuchał i przyswajał informacje, którymi to dzielił się z nim kotowaty. - ...od wielu setek lat? - powtórzył to sformułowanie, zastanawiając się nad tym, czy to miejsce musiało być aż tak opustoszałe. Domyślał się, że ludzie nie powinni egzystować zbyt długo w takiej okolicy, jednak samotność nie stanowiła nigdy czegoś dobrego. Przełknął tylko ślinę, próbując odgonić ponure myśli i skupić się na czymś innym. Czymś bardziej zaskakującym. - Symbol? Nie... skąd? Czemu? Przecież nie... - zaczął dopytywać się nastolatek, acz odrobina paniki wkradła się w jego głos. Skąd go miał niby mieć? Przecież nic takiego nie zrobił, prawda?
Abri
Liczba postów : 838
Dołączył/a : 24/03/2014
Temat: Re: Goma Na'ru Sob Sty 14 2017, 22:28
MG
- Dokładnie... - potwierdził tygrys i po raz kolejny stuknął łapą w czoło chłopaka, po czym stuknął go w lewy obojczyk. - Na prawdę nic nie wiesz? - zapytał zdziwiony reakcją chłopaka zastanawiając się nad czymś dosyć intensywnie - może się pomyliłem... - dodał po chwili i nagle coś się w nim zmieniło. Podniósł czujnie głowę spoglądając w stronę wyjścia z tego miejsca. Płomyki w altanach tak jeden jak i drugi wybuchnęły agresywnie po czym przygasły bardziej niż płonęły wcześniej. - Coś jest nie tak... - powiedział zaniepokojony wstając. Cały czas czujnie wpatrywał się w dal, jakby widział coś, czego nie widział chłopak. Z głębi jego gardła wydobył się cichy warkot. - Wskakuj - rzucił krótko do niebieskowłosego, a kiedy ten wykona polecenie, tygrys od razu ruszy biegiem przed siebie. Najpierw do wyjścia z dolinki, następnie w stronę przepaści, którą przeskoczy jednym zgrabnym skokiem i tam się zatrzyma rozglądając się wokół. Nie odpowie na żadne pytanie chłopaka
Sora
Liczba postów : 481
Dołączył/a : 06/03/2015
Temat: Re: Goma Na'ru Nie Sty 15 2017, 00:25
Nie do końca rozumiał, o co mogło chodzić. Zarówno kwestia jakiegoś symbolu, co sprawa nagłej zmiany zachowania kotowatego. Z początku niebieskowłosy odpowiedział jedynie niepewnym kiwnięciem głowy, jednak nie mógł się tak porozumiewać nazbyt długo bez słów. Zwłaszcza, kiedy do jego uszu doszedł nietypowy odgłos powarkiwania. Aż przełknął ślinę, jakby w obawie o to, że rzeczywiście postąpił niewłaściwie i rozgniewał okoliczne duchy i tygrysa. - ...coś się stało? - wydusił z siebie dość krótkie i naiwne pytanie, znając na nie odpowiedź. W pierwszej chwili bał się nawet podejść, czy dotknąć mityczną bestię w takim stanie, jednak ostatecznie się przemógł. Ba! Nawet zapominając o właściwościach miejsca, spróbował zastosować na sobie swoje zaklęcie Forsaken(B), aby zmniejszyć swoją istotność i ostrożnie z grzbietu białego stworzenia obserwować to, co się działo, aby być w stanie ostrzec tygrysa lub samemu jakoś go ochronić.
Abri
Liczba postów : 838
Dołączył/a : 24/03/2014
Temat: Re: Goma Na'ru Nie Sty 15 2017, 01:29
MG
- Ktoś obcy. Najlepiej sie gdzieś ukryj. I tak mi zbyt wiele nie pomożesz - w jego głosie nie było słychać zaniepokojenia. Bardziej zabrzmiało to jak wyzwanie i... podekscytowanie? Próba rzucenia zaklęcia spełzła na niczym. Młody mag mógł mieć wrażenie, jakby jego magiczna moc została w jakiś sposób zablokowana i nie potrafiła znaleźć odpowiedniej drogi, aby się z niego wydostać w nawet najprostszy sposób. Ani odrobinki... - Zbliża się - powiedział nieco ostrożnie, a kiedy Sora już z niego zszedł, tygrys ugiął tylne łapy przygotowując się do skoku w przepaść. Wokół niego pojawiła się znajoma już chłopakowi błękitna poświata, bestia urosła przewyższając dorosłego człowieka i obnażyła kły. - Jeszcze chwila... - warknął bardziej do siebie, niż do Sory...
Sora
Liczba postów : 481
Dołączył/a : 06/03/2015
Temat: Re: Goma Na'ru Nie Sty 15 2017, 01:45
Pierwsze ostrzeżenie niewiele znaczyło w oczach niebieskowłosego. Ten jedynie wczepił się bardziej w ciało kotowatego, jakby próbował znaleźć w nim schronienie. Skoro jego magia nie działała, to nie mógł polegać na niej w ukryciu się. Ba! Być może nie miał nawet gdzie się ukryć. Z dwojga złego - wolał pozostać blisko kogoś silnego, kto mógłby jakoś go wesprzeć, czy obronić, aniżeli zgubić się i omyłkowo wdać się w jakąś pułapkę, czy inną klęskę żywiołową i nie daj boże trafić samemu na to zagrożenie. Mogło to zabrzmieć z jego strony dość nietypowo i głupio, jednak skoro miał się schować, a został przywiedziony tak daleko razem z kotowatym, to najwyraźniej musiało jakoś wpłynąć na ich egzystencje. Jakoś. Tak. - ...nie wiem gdzie... - bezsilny bez swoich zdolności i wiedzy względem okolicznych strony nastolatek podzielił się swoją wątpliwością, wczepiając bardziej w kotowatego, a ten mógł nawet poczuć, jakby na odgłos jego warczenia niebieskowłosy ciężar na plecach tak trochę, jakby może mocniej zadrżał.
Abri
Liczba postów : 838
Dołączył/a : 24/03/2014
Temat: Re: Goma Na'ru Nie Sty 15 2017, 02:13
MG
- Nieważne gdzie. Powinieneś sie ukryć, albo uciec... - zaczął, ale nie dał chłopakowi już zareagować. nie było już na to czasu. Zbliżał się ktoś obcy, z niewiarygodną aurą, a on musiał się tym zająć. W momencie kiedy z przepaści wyłoniła się wyjątkowo znajoma ruda bestia - równie wielka jak on sam, odbił się mocno rzucając się wprost na latającego, tym samym wbijając w niego mocno swoje pazury i zabierając go ze sobą na drugą krawędź. Rude stworzenie wydało z siebie pełen bólu i przejęcia "krzyk", ale nie pozostawało dłużne napastnikowi. Zanim tygrys wbił w przeciwnika kły, ten wściekle warknął odpychając go od siebie po czym rzucił się na niego. Przez chwilę gryźli i drapali się wzajemnie stojąc na dwóch łapach nad przepaścią. Biała bestia walczyła w obronie domu. Ruda zaś walczyła w tej chwili o własne bezpieczeństwo. Przez dłuższą chwilę słychać było tylko agresywne powarkiwania. Każde z nich szukało okazji do tego, aby szybko zakończyć walkę, jednak żadne z nich mimo wszystko nie chciało zabić drugiego. A przynajmniej tak było, dopóki nie pojawiła się pierwsza krew. Tygrys wgryzł się dotkliwie w prawe skrzydło rudego stworzenia, przez co przeciwnik nie mógł już pomagać sobie skrzydłami. Nie ozostając mu dłużnym, rudy zranił pazurami prawy bok tygrysa. Błękitna aura którą stworzenie było otoczone powiększyła się wściekle. Przez chwilę można było mieć wrażenie, że walka zmieniła się w bardziej krwiożerczą niż była do tej pory. Qilin nawet nie widział wczepionego sie w tygrysa niebieskowłosego chłopca
Sora
Liczba postów : 481
Dołączył/a : 06/03/2015
Temat: Re: Goma Na'ru Nie Sty 15 2017, 16:03
Nie do końca rozumiał powód walki, czy jego obecność podczas niej. Nie potrafił też pojąć tego, co właśnie działo się wraz z jego udziałem. W życiu bywały jednak chwile, w których wszelka inteligencja się ulatniała. Wszelkie myśli ustępowały miejsca różnym impulsom, które namawiały do działania. W podobnej sytuacji znalazł się niebieskowłosy. Bał się. Każda osoba bałaby się, gdyby tylko znalazła się w centrum walki dwóch bestii. Potężnych stworzeń, które prawdopodobnie potrafiłyby go w tej chwili przypadkowo zabić. Spróbował przełknąć ślinę, jednak ta nawet nie zbierała się już w jego gardle. Nerwy zdawały się wygrywać, zaś strach powoli przejmował kontrole. Chwycił się mocniej. Znacznie mocniej, aniżeli dotychczas, chociaż dla kotowatego mogło to być nic nieznaczące szarpnięcie. - ...przestań... - powiedział dość cicho, jednak w amoku walki nikt by nie dosłyszał tych słów. Nikt by na nie nie zareagował. Dlatego też spróbował jakoś podciągnąć się bliżej głowy. Podciągnąć tak, aby znaleźć się tuż przy niej. By mieć pewność, że zarówno tygrys, co rzekomy napastnik, który raczej wyglądał znajomo dadzą radę go usłyszeć. Wszystko po to, aby spróbować znaleźć się jak najbliżej uszu kociego stworzenia, choćby musiał stanąć i nawet być może je chwycić. Wszystko po to, aby zrobić te jedną rzecz, którą mógłby zrobić w tej chwili. W całym tym niepokoju i panice, które towarzyszyły tej szopce. - PRZESTAŃCIE! - zakrzyknął tylko niebieskowłosy, jednak domyślał się, że ferwor walki robił swoje. Przeważnie bitwy toczyły się dość długo, a walczące osoby potrafiły zrobić wszystko dopóki nie padły. Wiedział też, że niekoniecznie może korzystać ze swoich magicznych mocy, jednak nie miał zamiaru się poddawać. Nie chciał się poddawać, jednak nie miał zamiaru skończyć swojego żywota w tymże miejscu. Sytuacja nie wyglądała najlepiej dla młodszego z braci, a ten pomimo swojego wątłego ciałka starał się wpłynąć na dwie potężne bestie. Ba! Chciał je pogodzić i zażegnać jakikolwiek spór bez większego rozlewu krwi. Serce zdawało się przyspieszyć, a adrenalina stopniowo uderzała do mózgu. Nie zdarzyło mu się to nigdy wcześniej, a przynajmniej nie w takim natężeniu. Poprawił tylko uścisk na tygrysim futerku, próbując z całych sił wyostrzyć własne zdolności do nadludzkich norm. Nie bacząc na wszelkie niemożności, czy ograniczenia - niebieskowłosy spróbował poprawić własną percepcję za sprawą swojego zaklęcia Perception(B). Liczył, że to pomoże mu jakoś utrzymać równowagę, aby zajął się tym całym zamieszaniem. Nie próbował jednak skorzystać ze swojej mocy. Nie próbował też stworzyć energię magiczną z niczego. Spróbował wykrzesać z siebie ukryte pokłady, o których mógł widzieć tylko w książkach. Spróbował w tej właśnie sekundzie wykrzesać z siebie tyle, ile tylko potrafił. Chociaż jego moc mogła go zawieść, nie mógł się ot tak poddać. Zwłaszcza, jeśli mógł dostrzec znaną, acz wyrośniętą rudą kulkę futra, która nie posiadała właściciela w pobliżu. Strach raz jeszcze strwożył serduszko nastolatka. - ...niemożliwe, nie... - wyszeptał ledwie słyszalnie, aby to prawie poluzować uścisk, co skończyłoby się pewnym i bolesnym upadkiem. W ostatniej chwili zacisnął jednak ręce, jednak wszelki obraz zdawał się rozmazany. Nim się obejrzał, strach i obawy wzięły górę, zaś jego błękitne oczy z początku się zaszkliły, aby stopniowo uwolnić delikatne strumyki łez. Jedna po drugiej spływały powoli, sprawiając że myśli Sory stopniowo się wyłączały, nasuwając jedynie same ponure scenariusze. Scenariusze, które w żaden sposób nie mogły być prawdziwe. W całej swojej bezsilności chciał chociaż raz się do czegoś przydać, dlatego też był gotowy, aby spróbować wszystkiego. Dlatego też spróbował skorzystać z magicznych pokładów kotowatego, a jeśli te nie wystarczyły, bądź pozostawały poza jego zasięgiem - raz jeszcze spróbował wykrzesać jakąkolwiek energię z własnego wnętrza. Nie mógł pozwolić na to, aby ten nietypowy spór ogromnych istot przerodził się w ciągnącą się godzinami walkę. Nie mógł pozwolić, aby ktoś w niej poległy. Z pewnością nie mógł też pozwolić, aby pewien czerwonowłosy policjant wpadł w jakieś kłopoty. Nie wiedział, co stało się z jego starszym bratem, jednak obecność samego Qilina nie wróżyła dobrze. Dlatego też wszelką magiczną moc, jaką tylko posiadał, pragnął przelać na siebie. Na swoje zaklęcie, które pozwalało mu skupić wszelką uwagę - Attention(C). Chciał zarówno zdekoncentrować te potężne stworzenia, co jakoś do nich dotrzeć. Pragnął tylko tego, aby Ci przestali walczyć i pomogli mu dowiedzieć się prawdy, choćby ta była straszna. Chciałby jej za wszelką cenę uniknąć, bądź nie dopuścić do żadnej przykrej sytuacji oraz pomóc starszemu bratu, który być może go potrzebował. Pragnął chociaż raz odwdzięczyć się mu za wszystko to, co dla niego zrobił, czy nawet za to, że ruszył za nim na drugi koniec świata, aby to nic mu się nie stało. Chciał chociaż ten jeden raz się przydać, a może... Pierwszy raz w życiu chciał czegoś z głębi własnej duszy? Zarówno jego serce, co umysł zdawały się domagać jednej rzeczy. Jednego miejsca wraz z trójką innych, wspaniałych istnień. Tak, teraz nie mógł prosić o nic innego, jak spokojne zakończenie tego wszystkiego, ponowne spotkanie z Kiirobarą w towarzystwie zarówno rudego, co białego stworka. Dlatego nie mógł poprzestać, póki nie udało mu się jakoś wpłynąć na te ograniczenia. Dlatego też walczył z nimi, jak tylko potrafił, a jakąś wiedzę o magicznych blokadach i barierach posiadał. Wiedział, że nie specjalizował się w tym oraz wiedział, że z pewnością może to nieść za sobą spore koszty, czy cierpienia, jednak dla tego jednego, szczęśliwego obrazu, był gotowy się poświęcić. Byle tylko członek rudo-rudego oddziału był bezpieczny. Byle tylko mogli się raz jeszcze spotkać. Gdyby w końcu się udało, bądź nawet w przypadku niepowodzenia, spróbowałby dalej skorzystać ze swoich pokładów magicznej energii - choćby tej ukrytej - aby to aktywować zarówno na białym, co rudym żyjątko swoje zaklęcie Transferu(D), a wraz z nim wykrzyknąć głośniej, aniżeli powarkiwanie jakiejkolwiek bestii. Ów dźwięk miałby rozbrzmieć zarówno w głowach monstrualnych stworzeń, co ze strony nastolatka, chociaż z każdym kolejnym słowem zdawałoby się, że jakoś tak słabł i przyjmował bardziej błagalny ton: - PRZESTAŃCIE, PROSZĘ... Qilin, Egon... proszę was... Wszystko po to, aby nie mając już wielu sił zarówno fizycznych, co psychicznych - za pomocą ich resztek schować twarz w futrze tygrysiego stworzenia, aby w przypadku niepowodzenia pozwolić sobie na to, co mu zostało, a dokładniej to rzewnie ronione łzy wynikające z bezsilności.
Abri
Liczba postów : 838
Dołączył/a : 24/03/2014
Temat: Re: Goma Na'ru Pon Sty 16 2017, 00:35
MG
Rzucenie pierwszego zaklęcia skończyło się dokładnie tak, jak poprzednio. Coś skutecznie blokowało moc młodego maga, a bestie wciąż walczyły ze sobą i nic nie wskazywało na to, aby tak po prostu miały przerwać. Prośby, aby obie bestie przestały walczyć rzucone były praktycznie w nicość. Do żadnego z nich nie docierały żadne słowa. Oba stworzenia oddały się całkowicie swoim instynktom... Ale zdesperowany chłopak postanowił spróbować wszystkiego czego tylko mógł. Jego własna magia nie działała, ale siłą swojej woli sprawił, że błękitna aura tygrysa objęła również i jego postać. W dalszym ciągu jednak nie potrafił użyć swoich zaklęć, więc zwrócenie na siebie uwagi nie podziałało. Zamiast tego chłopak zrozumiał uczucia i instynkty, które w tej chwili władały stworzeniem. A dominował w nich przejmujący strach. Oto obce stworzenie pojawiło się w jego domu - stworzenie które nie miało prawa wejść tutaj bez jego zgody i bez jego pomocy. Sora wyczuwał również strach zmieszany z troską o niego samego. Od chwili pierwszego zranienia, biała bestia walczyła bardziej w obronie swojego "pasażera", aby po raz kolejny pazury przeciwnika nie sięgnęły jego boku, na którym przecież tkwił chłopak. Przecież tak niewiele brakowało, aby i on został zraniony. Kolejne zaczerpnięcie magii poskutkowało silniejszą więzią ze stworzeniem. Teraz nie tylko rozumiał jego uczucia, ale również i sam je odczuwał. Mógł też widzieć oczami bestii i słyszeć wyraźnie jego myśli, które teraz nieuporządkowane mieszały się tylko i wyłącznie z instynktami. Zaklęcie transferu powiodło się. Głównie dlatego, że w głównej mierze zależało ono od samego chłopaka, nie od samej mocy magicznej. Możliwe, ze również dlatego, ze było to słabsze zaklęcie, a Sora połączył się z tygrysem bardziej niźli można się było spodziewać. Tygrys zamarł na krótką chwilę słysząc swoje imię. Qilin zaś w tym samym czasie akurat rzucił się w jego stronę. Brak obrony ze strony białej bestii poskutkował przyjęcie potężnego zderzenia Qilina z Egonem, przez co tygrys straciwszy równowagę przeturlał się przez grzbiet wzdłuż krawędzi przepaści. Ale spadł z niej. Wskutek zderzenia się z ziemią Sora nie zdołał utrzymać się na grzbiecie bestii i spadł. Tygrys zaś wylądował na czterech łapach tuż nad chłopakiem. Wpatrywał się wyzywająco w rudą bestię, jednak nie przystąpił do dalszej walki. Qilin również zatrzymał się, a w jego oczach pojawiło się coś na kształt zrozumienia, kiedy rozpoznał tego, którego szukał. - Rawrrr - warknął niespokojnie nie ruszając się jednak z miejsca.
Stan postaci: Sora: leży na ziemi, na plecach głową skierowaną w stronę Qilina. Nad nim w obronnej pozycji stoi powarkujący tygrys, z którego pyska kapie krew - prosto na twarz chłopaka. Połączony z tygrysem. Zna jego myśli, uczucia, może widzieć jego oczami i korzystać z jego magii w obrębie Serca Wyspy Qilin: złamanie prawego skrzydła u nasady - latanie przez jakiś czas niemożliwe na każdym etapie ewolucji. Otwarta rana na lewej przedniej łapie - mocno krwawi. Oprócz tego zadrapania i pogryzienia w wielu miejscach. Egon: otwarta rana na prawym boku na wysokości żeber - mocno krwawi. Rozcięcie na pysku, tuż pod lewym okiem - mocno krwawi. Oprócz tego zadrapania i pogryzienia w wielu miejscach oraz wydarte futerko w okolicach kłębu - miejsce którego trzymał się Sora
- Drugie źródło nie zostało odblokowane, jednak przy kolejnej próbie być może się uda. Szanse do odblokowania drugiego źródła przy następnej próbie zwiększone o 50% - Sora zdobywa drugą magię - może rozpisać i oddać do oceny moderatorom technicznym. Jedyne wymaganie z mojej strony - Tygrys może mówić od ewolucji na poziomie B i wzwyż. W międzyczasie kontynuujemy fabułe
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.