I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Niewielka wioska, czy też może raczej osada rolnicza położona kilkanaście kilometrów na południe od Calthy. Chociaż ów tereny są raczej ubogie w architekturę, na którą składają się zaledwie cztery domki i trzy stodoły na krzyż, to należą one do grona tych rozległych. Pod każdy domek podlega spokojnie kilka do kilkunastu hektarów pól, sadów, ogrodów, czy innych użytków rolnych. Do tego znajduje się tutaj niewielka stadnina koni, czy miejsce wypasu krów, zaś las oddzielony jest przepływającą nieopodal rzeką. Poglądowo
Autor
Wiadomość
Ururu
Liczba postów : 150
Dołączył/a : 30/07/2015
Temat: Re: Carduus Pon Lis 02 2015, 10:09
- Tak, tak, świetlikiem. Możesz też się zamienić w rybę głębinową, tą taką ze światełkiem, ale to bym musiała ciebie trzymać jak latarkę... W każdym razie nie byłoby to bezpieczne - odpowiedziała gapiąc się we wnętrze pojazdu. Kiedy Abri już jej poświeciła, zauważyła coś czarnego... Może to jakaś dźwignia? I trzeba to przestawić? Ururu spróbowała więc sięgnąć po ów rzecz, aby spróbować ją przesunąć. Czy coś. Żeby ogólnie wymacać czym to jest i jakie ma możliwości ruchowe. Dodatkowo zastanowiła się nad czymś. A jak to dotknie i maszyna ruszy? Zastanowiła się więc, gdzie znajdowały się kluczyki. Miała je przy sobie, czy zostały w kabinie? Jeśli tam były, najpierw wolała je zabrać, a dopiero potem grzebać w środku.
Mamoru
Liczba postów : 36
Dołączył/a : 16/04/2015
Temat: Re: Carduus Pon Lis 02 2015, 21:44
- Eh. - westchnął Mamoru. I co, ma teraz powiedzieć 'a to przepraszam' i wrócić do dziewczyn, by znowu kręcić się dookoła, jak ten balas w muszli klozetowej? Nie, nie, nie. Dosyć tego, pora wziąć sprawy w swoje ręce i zakasać rękawy. Jak pomyślał, tak zrobił - podwinął rękawy swojego kubraka, fajkę upchnął, gdzieś gdzie jej miejsce, po czym rzekł: - Panie Kardus, jeśli jest Pan gotowy, to zacznijmy już we dwóch. Nie wiem ile naszym drogim Panią się zejdzie, ale chyba nie warto tracić czasu. Jeśli zaczniemy teraz, a im nie wyjdzie, to będziemy mieli część z głowy. A jeśli uda im się naprawić maszynę, to tym lepiej. To jak? - zaproponował i oczekiwał werdyktu rolnika. - Proszę tylko powiedzieć, co mam robić. - był zwarty i gotowy na wszystko. No, chyba na wszystko.
Abri
Liczba postów : 838
Dołączył/a : 24/03/2014
Temat: Re: Carduus Pon Lis 02 2015, 21:58
A ona, ona, ona, cóż biedna robić ma? Jako że nie pozostało jej nic innego, latała wewnątrz pojazdu dookoła rzeczy, która zainteresowała Ururu, chcąc przy tym sprawdzić, czy jest to dźwignia, czy też nie. Latała więc ze swoim świecącym zadkiem wzdłuż i wszerz danego elementu. Oczywiście cały czas uważała. Jeśli pojazd nagle by ruszył, albo coś innego się stało, to wykorzystując swoje małe ciałko zacznie szukać najpierw większej przestrzeni, wolnej od ewentualnego dymu, jeśli się taki pojawi, a na koniec wyleci spod maski. Ale...jeszcze nie zmieni się w człowieka. Oczywiście przez cały manewr polepszania widoczności towarzyszki sama Abri rozglądała się wokół szukając czegoś co mogłoby być potencjalną wskazówką. Ehh...ależ to było upierdliwe...bawić się pojazdem na którym właściwie nikt się nie zna.
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Carduus Pon Lis 02 2015, 22:27
~~MG~~
Zespół płci pięknej: Pajęcza pani postanowiła wziąć sprawy w swoje łapki. Jakże wielkie rozczarowanie, czy też ból musiały odmalować się na jej twarzyczce, kiedy czarny przedmiot okazał się dość ostro wykończony, a łapka białowłosej wzbogaciła się o nacięcie, po którym leniwie spływała krew. Pierwsze obrażenia pojawiły się tak nagle, a koniec pracy możliwe, że był tak bardzo blisko. Przynajmniej kluczyki miała cały czas przy sobie. Z kolei Abri mogła śmiało stwierdzić, że ów przedmiot z pewnością nie jest dźwignią, a wskazówka wyglądała jak... wskazówka. Zwykła, przyduża wskazówka od zegara. Może nawet takiego ratuszowego? Tylko - co robiła w takim miejscu?! I jak miały ją wyciągnąć?! Bo z pewnością zakleszczyła się dość mocno.
I tej pięknej inaczej: Przez chwilę zapadła dość dziwaczna cisza, podczas której mężczyzna wpatrywał się w poczynania Hewajimy. W całej tej bezdźwięcznej atmosferze dało się dosłyszeć jakieś świerszcze, które wygrywały swoją melodię. Wszystko jednak zostało zakłócone donośnym, tubalnym śmiechem, a i dość silnym klepnięciem Mamoru w plecy. Trzeba było przyznać, że miał człek parę w łapie. - Widać - swój chop, a jak! - zakrzyknął do tego, podrzucając wróżkowi coś, co mogło nieco przypominać uprząż dla jakiegoś zwierzęcia pociągowego. Czyżby nie dało się uniknąć pracy, aniżeli wziąć sprawy we własne ręce i wszystko wykonać przy pomocy własnych sił?! - Bierzem i ciągniem i tyle.
Ururu
Liczba postów : 150
Dołączył/a : 30/07/2015
Temat: Re: Carduus Wto Lis 03 2015, 08:57
Skoro kluczyki miała przy sobie, to pogrzebała od razu w maszynie. Poczuła jakby przecięcie na dłoni, więc szybko ją wyciągnęła. Brew jej drgnęła widząc przeciętą rękawiczkę i sączącą się krew. Tego się nie spodziewała. Pewnie zaraz przestanie lecieć... - Gdzie jest piękny pan?! - krzyknęła odwracając się w stronę, w którą poszedł Mamoru. A może był jakimś lekarzem? Całkiem na takiego wyglądał. Rana, ranką, ale nie wiedziała co tam w tej maszynie łaziło, mogła się czasem zarazić. Nie byłoby to miłe. Pobiegła więc jak sarenka tam, gdzie był nowy kolega. Jak już go znalazła, eleganckim gestem podstawiła mu krwawiącą rączkę pod nos. Mówił, że jego magia się tu nie przyda, a leczenie to akurat coś, co naprawdę by im nie pomogło... do teraz. Więc jeśli jest medykiem to na pewno użyje teraz swoich mocy, dotychczas owianych aurą tajemnicy. Była gotowa udawać zemdlenie, byle tylko go zmusić. A jeśli leczenie to nic, czym się zajmuje... No cóż. Będzie musiała opatrzyć biedną rączkę sama. Znaczy to nie tak, że pewnie już krew przestała lecieć i wystarczy umyć dłoń. - Jeśli piękny pan dysponuje jakimiś magicznymi uzdrowieniami, przydadzą się one właśnie teraz - powiedziała zerkając na niego spod swoich jasnych rzęs, jak prawdziwa dama w opałach. Ciekawe czy piękny pan okaże się dżentelmenem, czy chińskim bamboszem.
Abri
Liczba postów : 838
Dołączył/a : 24/03/2014
Temat: Re: Carduus Wto Lis 03 2015, 23:23
[Sry Zenku ze tak wbijam z buciorami przed ciebie, ale posta mam, to dam...]
I tak Abri została sama. Prawdopodobnie tylko na chwilę, ale jednak sama. Nie widziała więc sensu w tym, żeby zmieniać się w człowieka i konsultować się w kwestii znaleziska. Przyświecając sobie zadkiem szybko zidentyfikowała przedmiot - a przynajmniej tak jej się wydawało. Coś, co wygląda jak wskazówka od zegara, coś, czego nie ma na planach. Skoro tego tam nie ma, to tutaj też być nie powinno... Jeszcze korzystając z okazji, że namierzono wreszcie potencjalny powód dla którego pojazd nie działa, sprawdziła, czy wskazówka nie przebiła czegoś, przez co można by narobić więcej problemów wyciągając Na wszelki wypadek wyleciała spod maski i chwilkę jeszcze poczekała - jeśli Ururu jeszcze nie powróci, nie będzie dłużej zwlekała. Była szansa, że jakoś to wyciągnie i nie zrobi sobie krzywdy. Była szansa że nawet w trakcie pracy będzie mogła porozumieć się z Ururu. Tak...to był dobry pomysł. Zmieniła się w...pająka. Nie dbała o to w jakiego, liczyło się dla niej tylko to, żeby posiadać pajęczynę...duuże ilości pajęczyny. I na dobrą sprawę nawet nie zastanawiała się czy robi dobrze. Kto wie, czy jej plan nie uszkodzi pojazdu jeszcze bardziej, ale co z tego. Postawiła sobie za punkt honoru wyciągnąć tę rzecz, a tylko ten sposób przyszedł jej do głowy. Dokonując więc pełnej przemiany w pająka schowała się znowu pod maską i zaczęła swoją pracę. Chciała jak najdokładniej obkleić wskazówkę pajęczyną...tylko wskazówkę. Starała się przy tym jak mogła, aby przypadkiem nie zostawić swojej pajęczyny gdzieś na silniku albo gdzieś indziej. Przebierając więc szybko swoimi odnóżami obiegała przedmiot ze wszystkich stron, co jakiś czas zostawiając trochę luźnej pajęczyny, aby moc z niej zrobić hmm...sznurek, za który będzie można pociągnąć. Może nawet taki, który by pomógł jej z zewnątrz zadziałać siłą. Przy okazji swojego zabiegu starała się ocenić w jakim stopniu dałoby się poluzować wskazówkę, żeby ją wyciągnąć.
Jeśli to zrobi, wyjdzie na zewnątrz i zatrzyma się na widoku z pajęczym sznurkiem w hmm...w nóżkach i poczeka na Ururu jeśli ta jeszcze nie wróciła, a jeśli wróciła zapyta ją. - Znajdzie się trochu oleju?
Mamoru
Liczba postów : 36
Dołączył/a : 16/04/2015
Temat: Re: Carduus Pią Lis 06 2015, 10:02
[Przeca Finn chyba nie zmusza nas do pisania w odpowiedniej kolejności, a i moja postać jest gdzie indziej, tak więc problemu nie ma żadnego xd]
Zapał znikł równie szybko, co się pojawił. I nie chodziło wcale o tym, że mało co nie wypluł płuc po klepnięciu w plecy przez mężczyznę. A trzeba przyznać, że łapsko to on miał. Po prostu uświadomił sobie, że serio ma robić za konia pociągowego. A raczej za jakiegoś woła, co będzie ciągnął to wielkie ustrojstwo... czy Mamoru da radę? Na szczęście na ratunek przybyła gnająca gazela, znaczy Ururu. Choć tak właściwie kto tu potrzebował pomocy? Spojrzał niepewnie na dłoń, dokładnie lustrując 'obrażenia', po czym wyciągnął z kieszeni czystą, materiałową chusteczkę, ale za nim zawiązał na dłoni elegancki opatrunek, dmuchnął dwa razy w ranę, a następnie rzekł: - Proszę, magiczne zaklęcie, którego nauczyła mnie niegdyś matka. Myślę, że teraz wszystko będzie dobrze. - uśmiechnął się po szelmowsku, po czym zrobił zwrot na pięcie, coby pochwycić uprząż. Nie bardzo wiedział jak ma tego użyć, czy złapać, czy może jakoś założyć, dlatego więc zerknął na 'szefa', coby podpatrzeć i zrobić tak jak on. Bo on również będzie ciągnął, prawda? Następnie spróbuje ruszyć. Miał nadzieje, że ruszy. Coś czuł, że po tym zadaniu zakwasy będą go męczyć kilka długich dni...
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Carduus Pią Lis 06 2015, 10:33
~~MG~~
Abri: Czerpiąc inspirację w magii towarzyszki - animalistyczna pani mag postanowiła wziąć sprawę w swoje ręce, czy też odnóża. Zaczęła wić sieć, która to miała posłużyć później za sznurek czy linę, a chociaż spora część wystrzelonych pajęczyn trafiała, to silnik nie wydawał się jakiś oblepiony. Nie aż tak, by go uszkodzić. Ostatecznie sznurek został uformowany, a białowłosa wyszła na zewnątrz, czekając na swoją towarzyszkę. Sprzęt nie zdawał się uszkodzony, a wskazówka dość solidnie zaklinowana, a przynajmniej przyblokowana przez jedno z kółek, które to obracały się w silniku, a i ocierając o jakiś pasek na nim przewieszony.
Reszta: Reszta miała nieco bardziej kolorową historię o obrażeniach, które to skroplone były odrobiną czerwieni. Chusteczka w kontakcie z raną zaczęła stopniowo przejmować jej kolor, ale to się teraz nie liczyło. Ruru z delikatnie szczypiącą ranką mogła wracać, wiedząc, że Mamoru raczej medykiem specjalistą nie był. Ten zaś mógł podziwiać, jak sprawnie ich pracodawca założył uprząż, a następnie spojrzał się na wolniejszego w tej kwestii Mamoru. - Czego to was miastowych tam uczo - rzucił tylko dość głośno, a następnie zaśmiał się pod nosem, poprawiając uprząż chłopaka, a i umiejscawiając dwie pozostałe na ustrojstwie. Pozostałe dwie, które najpewniej były dla Ururu i Abri, ot co! Co jednak z pracą? Ta zdawała się nad wyraz mozolna i męcząca i nawet przy pomocy zleceniodawcy przeciągnęli ów przedmiot ledwie kilkanaście, a może kilkadziesiąt centymetrów, a w tym tempie... roboty chyba będzie na dwa lub trzy dni. Chyba, że prędzej Mamoru wysiądą mięśnie i płuca, które na razie tylko krzyczały o pomstę do nieba za to, do czego są zmuszane, ale jeszcze nie uprzykrzały magowi życia.
P.S. nie musicie się przejmować kolejką. To kwestia między wami tylko.
Ururu
Liczba postów : 150
Dołączył/a : 30/07/2015
Temat: Re: Carduus Pią Lis 06 2015, 16:50
A więc jednak jej pomoże! Ururu ze skupieniem godnym pięciolatka odkrywającego świat obserwowała uważnie poczynania Mamoru. Wyraźnie było widać przejęcie na jej twarzy, kiedy dmuchnął w ranę. Kiedy już ją zostawił, szybko odwiązała chusteczkę, aby zobaczyć, czy rana zniknęła. Oczywiście nie. Nie da się ukryć, że była rozczarowana. - No ale panie, pan to pojęcia nie ma o najzwyklejszym udzielaniu pomocy w przypadku skaleczenia... - zamarudziła ściągając rękawiczkę. Przydałoby się przecież opłukać dłoń. Przerwała swoją wypowiedź widząc jak Mamoru zabiera się za... użytkowanie... tego czegoś. Ten widok ją zabił. Roześmiała się na cały głos jak wariatka, jakby widziała coś naprawdę śmiesznego. Ale chwila. Przecież to było śmieszne. No i raczej nie mogło mieć miejsca. A jednak. Pan gospodarz założył uprząż, a następnie przyczepił do drugiej Mamoru. To było tak bardzo nieprawdopodobne, że aż przestała się śmiać. Uniosła dłoń do buzi i polizała rankę. (Bakteriobójcza moco śliny przybywaj!) Kompletnie ją zatkało. Kiedyś widziała ludzi bawiących się podobnym urządzeniem. Ale to była jakaś naprawdę zacofana i biedna kraina. A tutaj całkiem elegancko ubrany pan został przypięty jak koń. Ale chwila - w sumie po co? Mieli naprawić tamten dziwny sprzęt, czy bawić się w konie? Oparła się o ścianę, słup, czy co tam miała najbliżej i gapiła się na ten groteskowy widoczek z wyrazem niedowierzania, cały czas oblizując rankę.
Mamoru
Liczba postów : 36
Dołączył/a : 16/04/2015
Temat: Re: Carduus Pon Lis 09 2015, 16:22
Przeciągnięcie tego żelastwa to był jakiś obłęd. Dwóch chłopów się starało, pomijając, że jeden 3 razy większy od drugiego, a to ledwie o kilkanaście centymetrów się ruszyło. Gospodarz tak na serio myślał o zaoraniu pola w ten sposób? Wróć, w ogóle jak on to robił dotychczas? Tak jak teraz? Toż to do przyszłego sezonu on nie zrobi jednego pola! Panie, dajże pan spokój. Gdzie są konie, albo inne zwierzęta do tego przystosowane? - Pan zawsze w ten sposób pracował? Bo wydaje mi się, że nawet Syzyf, by sobie odpuścił. - wysapał. Kątem oka zerknął na Ururu, która w dalszym ciągu tu była, liżąc 'ranę' niczym kot. Najwyraźniej dobrze się bawiła patrząc jak Mamoru wypluwa płuca. Zmarszczył czoło. - W porządku, skoro Pani tak nalega, to jej pomogę. - mruknął. Następnie zdjął z siebie uprząż, podszedł do dziewoi, jednocześnie wygrzebując z rękawa jednego kunaia z pieczęcią i ciskając go gdzieś w ziemię (w takie względnie bezpieczne miejsce, coby go gościu nie rozdeptał, albo co). - Będziemy za kilka chwil. - poinformował gospodarza, po czym położył dłoń na ramieniu Pajęczej Damy i oboje się pufnęli z owej lokacji (Hiraishin (A)). Cel: szpital w Magnolii.
Abri
Liczba postów : 838
Dołączył/a : 24/03/2014
Temat: Re: Carduus Wto Lis 10 2015, 16:56
[Krótko bom sie rozchorowała i literki mi sie rozmazują na kompie ^^']
Kiedy Ururu nie wróciła, Abri postanowiła działać całkiem sama. Najwyżej coś zepsuje. Zeskakując z maski pojazdu zmieniła się z powrotem w człowieka i rozejrzała się wokół próbując namierzyć olej lub coś w tym stylu. Jeśli znajdzie to i tak od razu po niego nie pójdzie. - Jak to teraz nasmaruje to pajęczyna mi zjedzie... - pomyślała i w zamian za to wzięła się do wykonania początkowych zamiarów. Odrzuciła włosy do tylu, aby jej nie przeszkadzały i...zaczęła wymachiwać rękami. Tak dokładnie! Kto ja teraz ujrzy zapewne pomyśli, że zwariowała, albo że zamiast do roboty bierze sie za fitness. Ale Abri nie chciała sobie czegoś przypadkiem naciągnąć, więc po szybkiej rozgrzewce ramion i nadgarstków, złapała za pajęczą linkę i najpierw delikatnie pociągnęła chcąc sprawdzić jej wytrzymałość. - Jeśli linka nie pęknie, a wskazówka nie wyjdzie, Abri zaczyna ciągnąć mocniej - Jeśli wciąż nic się nie dzieje, Abri zapiera się jedną nogą o maskę samochodu i stara się ciągnąć z całej siły. - Jeśli dalej nie ma efektu. dochodząc do wniosku, że siła tutaj być może nic nie da, zaprzestaje działania i idzie po olej jeśli go wcześniej namierzyła, a jeśli nie to staje przed pojazdem, opiera dłonie na swoich bokach i...myśli.
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Carduus Wto Lis 10 2015, 23:16
~~MG~~
Wiele nie trzeba było mówić. Duet magów zniknął nim jeszcze gospodarz zdążył odpowiedzieć na pytania ciemnowłosego, a ci... Pojawili się w szpitalu. Zaskoczenie pielęgniarek było niemałe, jednak po parunastu minutach zostali otoczeni opieką służby medycznej, która to jednak trochę trwała. Przynajmniej na tyle długo, że musieli odczekać, a powrót nieco pewnie by im zajął.
Znacznie więcej działo się u białowłosej wróżki. Ta postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. Sama miała zamiar dokończyć zadanie. Po krótkiej rozgrzewce dziewczyna zabrała się za robotę, ciągnąc lekko pajęczynę. Nic jednak się nie stało, a wskazówka nie ruszyła. Im mocniej ciągnęła tym bardziej zdawało się, że metalowy element drgnął, a nawet zaczął poruszać się ciut mocniej. Zaparcie się tylko wzmogło efekt, a w niedługim czasie Abri uderzyła plecami, a i prawie głową o ziemię, a coś pod maską zdawało się gruchnąć. Pajęczyna dalej była cała, więc... wskazówka puściła? Dało się już wyciągnąć? Tylko... czy ona nie była ostra?
Ururu
Liczba postów : 150
Dołączył/a : 30/07/2015
Temat: Re: Carduus Sro Lis 11 2015, 10:31
Oni to ciągnęli. Naprawdę. A pan gospodarz wyglądał jakby serio wierzył w to co robi. Aż zakrztusiła się tym absurdem. Zerknęła na Mamoru, który przerwał pracę. Znudziło mu się? Taka świetna zabawa. Ale co się stało! Chciał jej pomóc! - Dziękuję, ale sama sobie daję radę, proszę sobie nie przerywać w wykonywaniu dotychczasowej... - nie skończyła mówić, gdyż została porwana. Zamrugała oczkami widząc siebie nagle w innym otoczeniu. Gdzie ona właściwie jest? Powoli i lekko nieśmiało rozejrzała się wokół. Była wciąż oszołomiona tym, co się stało. Mamoru nadal był obok. A więc to jego sprawka? Nawet jej nie spytał czy życzy sobie tego rodzaju podróży. Nie zdążyła się ruszyć, bowiem od razu została otoczona przez kilka pielęgniarek, które zaczęły ją zaciągać do jakiegoś pomieszczenia mówiąc, że wszystko dobrze i się nią zajmą. - Ale to tylko małe zadrapanie, dajcie mi plasterek i po sprawie - jęczała pozbawiona autonomiczności. Nim zniknęła w jakiejś sali, zdążyła rzucić Mamoru spojrzenie pełne wrogości. Nie miała w zwyczaju się złościć, ale to było zbyt niespodziewane... i niepotrzebne. Ok, byłą ciekawa jego magii, ale czy musiał jej używać w tak nagły sposób? Co prawda lubiła szalone rzeczy, lecz po takiej podróży i to jeszcze nieprzewidzianej, chyba trochę jej się w żołądku zakręciło. Zacisnęła oczka oddając się całkowicie opiece medycznej. Po co się odzywała. Mogła go zostawić, żeby zaorał się na śmierć. Czas znaleźć maga potrafiącego cofać czas.
Abri
Liczba postów : 838
Dołączył/a : 24/03/2014
Temat: Re: Carduus Sro Lis 11 2015, 17:01
Przez chwilę leżała tak jak wylądowała, zastanawiając się co właśnie zaszło. Po szybkiej analizie sytuacji wstała i pomasowała sobie plecy na które się przewróciła, sprawdziła czy jest cała, następnie podeszła do maski pojazdu sprawdzając stan pajęczej liny. - Hm... - mruknęła pod nosem zaglądając do wnętrza tak bardzo jak tylko mogła w tej postaci. No bo jeśli wskazówka się poluzowała to może ją zobaczy? Znowu pociągnęła za linkę patrząc uważnie - jeśli się tylko poluzowała, to może dostrzeże jej ruch i będzie mogła ocenić co właśnie zaszło? W sumie to nawet sie nie zastanowiła, czy czegoś nie uszkodziła - bo sie na tym nie znała tak czy siak. - Hmmmm... - znowu mruknęła i spróbowała znowu pociągnąć linkę, jednak tym razem próbowała zrobić to trochę inaczej - najpierw w górę, potem do siebie - Może faktycznie powinnam naoliwić to coś żeby lepiej to wyszło? - zapytała samą siebie cały czas ciągnąc linkę trochę w górę, a potem do siebie. Jak to nic nie daje, to w górę, na boki i do siebie. Cały czas też myślała...No bo nawet gdyby to chciała polać olejem, to jak zrobi to sama? W ludzkiej postaci chyba nie dosięgnie do wskazówki, a nawet jeśli się jej to uda, to przecież więcej tego pewnie nachlapie dookoła, bo nie będzie widziała gdzie lać. Ehh...ale upierdliwa rzecz... Tak czy siak Abri do skutku próbowała sposobem - do góry i do siebie, oraz do góry, na boki i do siebie. Jeśli poczuje jakiś luz, wtedy mocniej będzie ciągła na chama, byleby to wyciągnąć...
Mamoru
Liczba postów : 36
Dołączył/a : 16/04/2015
Temat: Re: Carduus Pią Lis 13 2015, 06:33
Nie pomożesz - źle; pomożesz - jeszcze gorzej. Panie i Panowie, właśnie tak, mamy do czynienia ze stuprocentową samicą gatunku ludzkiego, kobietą! Cokolwiek człowiek nie zrobi, to i tak nie da rady jej dogodzić, dobrze, że nie próbował- a lepiej o tym nawet nie myśleć. Oczekiwanie na powrót Ururu postanowił sobie umilić przed wejście do szpitala z fajką w gębie. A gdy wreszcie się zjawiła, obdarzył ją pięknym, zadowolonym z siebie uśmiechem, ze szczyptą wredności. - Upiekła Pani dwie pieczenie na jednym ogniu, dlatego nie wiem skąd ta wrogość kwitnie na tak pięknym licu. - tak, świetnie się bawił. - Właściwie powinna być Pani z siebie dumna, zmusić mnie do użycia magii. To nie zdarza się zbyt często. No, proszę się rozchmurzyć, bo wrócę sam... Do Calthy jest spory kawałek drogi! - nie wytrzymał i zaśmiał się rozbawiony. Można powiedzieć, że odpłacił się za jej wcześniejsze męczenie i rozkazywanie (choć ogólnie nie miał nic do tego, że liderowała), i to chyba nawet z nawiązką! Ale dobrze, koniec już, bo zadanie samo się nie wykona. Jak Panna Ururu przestanie się dąsać, wyciągnie swą dłoń w jej stronę, a gdy ta przyjmie 'zaproszenie', ponownie użyje swej dalekosiężnej teleportacji, by wrócić na farmę.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.