I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Znajdująca się na południowy-zachód od Calthy wioska Gorki była w istocie małym, a zarazem spokojnym miejscem. Tutejsi ludzie uprawiali własny kawałek ziemi, a także co niektórzy trudnili się górnictwem w okolicznej kopalni. W samej wiosce zmrok zapadał z pewnością nieco prędzej, gdyż od zachodu graniczyła z górą. W skład tejże mieściny wchodziło zaledwie siedem gospodarstw usytuowanych wkoło piaszczystego placu wyróżniającego się samotną w połowie zawalonym budynkiem z drewna.
MG
Chociaż był jeszcze ranek to promienie słońca nie zaglądały w okiennice chat wsi Gorki. Niebo wypełnione było ciemnymi chmurami okrywającymi cieniem całą okolicę, gdzie lekki wiaterek bynajmniej nie miał zamiaru wywiać ich zbyt prędko. Jednak spomiędzy złowrogich chmur dało się wyjrzeć czasami słońce, którego to promienie skąpały na chwilę sylwetki trzech magów. Przybyli od strony Calthy, gdyż od niej prowadziła jedyna droga, by zastać wioskę cichą i spokojną. Oczywiście ów łagodny wizerunek zakłócała jedna persona w postaci starca siłującego się z dwumetrową belką. Dodając jeszcze, że tenże staruszek miał długą białą brodę, powłóczyste błękitne szaty i spiczasty kapelusz dawało przybyłym magom cień podejrzenia iż to nikt inny jak Albert Srebrnobrody. Stary czarodziej próbował odsunąć belkę opartą o na wpół zawalony prostokątny budynek. Nie była to tajemnica, że cztery belki opierały się o dwuskrzydłowe drzwi nietypowej konstrukcji blokując je zarazem. Nim jednak zdążyliście się zbliżyć do potencjalnego pracodawcy uprzedziła was kobieta w prostej sukni i wałkiem w ręku. -Aaa to to chłopy pyszły do kopylni a tego już licho niesie! Dziwok i nicpoń, a idź se pyd zimie, ci przysypie to dziury w niebie nie bydzie, jak się djobeł zabijo! Kobieta wykrzyczała grożąc wałkiem i po chwili poddenerwowana wróciła prędko do chaty nie widząc żadnej reakcji starca. Cały zziajany czarodziej dostrzegłszy was opiera się plecami o belkę z którą uprzednio się siłował i nic nie mówi, widocznie stara się złapać oddech.
Haron
Liczba postów : 13
Dołączył/a : 06/06/2014
Temat: Re: Wioska Gorki Sob Cze 14 2014, 23:56
Haron szedł spokojnym krokiem, mając u boku swego jedynego przyjaciela Raidena. Nie oszukując się myślał że tylko ich dwójka podejmie się tego zgłoszenia, lecz mylił się dołączyła do nich pewna kobieta. Młody szermierz nie wiedząc kim ona jest chciał się grzecze spytać lecz był z lekka nieśmiały by to zrobić. Droga mijała szybko, a rozmawiał on głównie z Rai'em. Kiedy Haron zobaczył że staruszek męczy się z belką, chciał podejść i pomóc lecz wyskoczyła przed nim kobieta, mówiąc coś do grupy magów, lekko nie zrozumiałą gwarą, lekko osłupiał lecz ten czynnik sprawił że przełamał swoją nieśmiałość i odwrócił się do kobiety która szła z nimi w grupie i powiedzał spokojnym glosem -Haron, Fairy Tail...przyjemnościa będzie poznanie i Twojego imienia Po tych słowach uśmiechnął się do kobiety i obserwował, reakcje swojego towarzysza, i z niecierpliwościa czekał na rozpoczęcie swojego pierwszego zlecenia.
Bianca
Liczba postów : 111
Dołączył/a : 23/10/2012
Temat: Re: Wioska Gorki Nie Cze 15 2014, 08:11
Nie bez powodu Sheppard wybrała tą misję. Co prawda zawsze wybierała je... właściwie bez większych powodów, tylko po to by pomóc ludziom, ale tym razem i zgłoszenie brzmiało odpowiednio co do niej. Wszak zazwyczaj w kopalni jest ciemno, a ona czuje się w ciemnościach bardzo dobrze, więc czemu by miała przy okazji nie pomóc, skoro tego wymagają? No właśnie. Ponownie nie ruszyła na misje z żadnym towarzyszem z gildii czy z kimś kogo miała już okazję poznać. Najwyraźniej po tym co działo się ostatnio, nawet wolała iść sama... Niestety los chciał inaczej i po drodze okazało się, iż jeszcze dwójka osób zmierza do wioski. Cóż... z początku przypuszczała, że może to jacyś podróżni albo osoby z wioski, ale gdy tylko dotarli do osady, gdzie i oni się zatrzymali by ujrzeć staruszka, a następnie kobietę z pretensjami... łatwiej było się domyśleć, że są tutaj z tego samego powodu co ona. W dodatku Fairy Tail... na szczęście póki co nie zdawali się być tacy jak poniektórzy, więc pozostawało mieć wiarę, iż współpraca wyjdzie dobrze. - Bianca Sheppard. Lamia Scale - przedstawiła się dość donośnie, po tym jak kobieta odeszła, tylko po to by i starszy pan dosłyszał to. Po tym podeszła do Srebrnobrodego - Dzień dobry. Jak mniemam to pan nas wynajął? Chyba nie każdemu się podoba pomysł wchodzenia do kopalni. Zauważyła, nawiązując do sytuacji sprzed chwili, gdy to nieznajoma kobieta, wyraźnie nie pochwalała tego co mają zamiar zrobić. Co prawda, jakby kazano Usami przetłumaczyć wszystko to co usłyszała to miałaby problem, ale... tak po prostu wywnioskowała z tonu i niektórych słówek - jak np. dziwiak, nicpoń czy, że diabeł zabije... Nie ma to jak zachęta do wykonania powierzonego zadania.
Raiden
Liczba postów : 10
Dołączył/a : 06/06/2014
Temat: Re: Wioska Gorki Nie Cze 15 2014, 14:26
Pierwsza misja dwójki nowych magów. Początki zawsze są stresujące i czasami straszne, jednakże trasa leśną drogą przebiegała bez radnych problemów. Miła pogawędka z Haronem w leśnej głuszy nie potrafiła uspokoić złotowłosego, jednak starał się trzeźwo myśleć, a do tego nieznajoma podróżniczka, która zmierzała w tym samym kierunku, zmuszała magów do ciągłego monitorowania sytuacji. Jednak po dotarciu do wioski i ujrzeniu śmiesznej scenki pomiędzy dwójką staruszków rozluźniła nieco sytuacje, a także uświadomiła naszego bohatera, że nieznajoma podążała do górskiej wioski z tego samego powodu. Po dotarciu do wioski i widząc jak dziewczyna podchodzi i zaczyna rozmowę ze staruszki postanowił do niej dołączyć. - widzę, że to nie tylko pogłoski, mówiące ze płeć piękna z Lamia Scale potrafi zauroczyć, ale nie po to tu jesteśmy. - zwrócił się do czarnowłosej czarodziejki a po chwili zaczął patrząc na staruszka. - Witam. Jestem Raiden a ten za mną to Haron. Jesteśmy magami z Fairy Tail. Znaleźliśmy się tutaj z tego samego powodu, więc czy mógłby Pan również z nami podzielić się wskazówkami do zadania. - zapytał z uśmiechem na twarzy.
Carlos
Liczba postów : 132
Dołączył/a : 21/06/2013
Temat: Re: Wioska Gorki Nie Cze 15 2014, 21:18
W powietrzu zdawało się czuć chłodny, a zarazem wilgotny wiatr, który dął nieprzyjemnie i zdawał się wzmagać. Staruszek nie omieszkał raz za razem przeczesać palcami długą srebrzystą brodę słuchając trójki zbliżających się magów. Jego piwne oczy z narastającą fascynacją łopotały powiekami, jak i proceder grzebania w brodzie przybierał na sile. -Tak, tak... Tak, tak... Odpowiedział lekko ochrypłym głosem z nieukrywaną ekscytacją w głosie zarówno na pierwsze pytanie Bianci jak i Raidena. -Ha! Klasnął jakby triumfalnie w dłonie i potarł energicznie o siebie. -Albert Srebrnobrody to ja, mówcie mi Al Srebrny i tak wynająłem was, a co do wskazówek to miałem zamiar zrobić i więcej... Tutaj posmutniał lekko i spojrzał lekko zrezygnowany na kłody podpierające wejście. -Chciałem wam otworzyć przejście, ale lata już nie te i wieśniakom z Gorki nie w smak jak już młoda czarodziejka zauważyła, więc bym nie schodził już tam więcej górnicy ustawili belki. Z ostatnimi słowy pomruczał coś pod nosem niezrozumiałego, by ostatecznie klepnąć się we własne udo i ożywić tym zarazem. -No, widzicie ten budynek to zejście pod ziemie, kopalnia tu w sumie nigdy jako taka nie powstała bo nie znaleźli tam w zasadzie niczego. A, że niebezpiecznie to dalej nie szukano, ja szukałem, ale swoją torbę na ramię z ważną dla mnie księgą zostawiłem i po magów wezwałem. Zleceniodawca ujął oburącz za rondel spiczastego kapelusza i zdjął go z głowy, gdzie pośród bujnych siwych włosów szło dostrzec w centrum łysinę. -Lamia i Wróżki, sławne gildie, to rade sobie dacie, no już idźcie, idźcie, zapłata będzie jak wrócicie z księgą. Rzucił pośpiesznie i jakby poganiał ich wręcz nieznacznie machając kapeluszem, a samemu rozglądał się dookoła. -Zanosi się na deszcz... Stwierdził wybałuszając oczy znacząco ku niebu, by po chwili powrócić spojrzeniem do trójki czarodziei. -No chyba, że macie jakieś pytania? Zakończył pytaniem umieszczając kapelusz ponownie na swojej łysinie i tym samym skrzętnie ją ukrywając. Będąc tuż przy budynku widzicie iż wejście podparte jest czterema belkami pod kątem 45 stopni, zaś na tyłach budynku, widać spomiędzy popękanych desek wystający pordzewiały kołowrót przytroczony do jakby się zdawało niewielkiego skorodowanego żurawia. Kiedyś ten dźwig mógł wynosić kruszec spod ziemi, a teraz przypominał bardziej złom. Po samej wiosce nikt nie chodził, zapewne przez pogodę wszyscy siedzieli w domach, albo byli już w pracy.
Bianca
Liczba postów : 111
Dołączył/a : 23/10/2012
Temat: Re: Wioska Gorki Pon Cze 16 2014, 08:38
Ze spokojem i powagą na twarzy - która widniała u niej w dziewięćdziesięciu procentach przypadkach - słuchała każdego słowa zleceniodawcy. Tak - bo jak się okazało, to faktycznie staruszek ich wynajął. Swoją drogą wcale nie dziwiła się mieszkańcom wioski tego, że zablokowali wejście do podziemi. Wszak skoro jest tam niebezpiecznie to tym lepiej dla pana Alberta, że nie mógł się tam już dostać. Pytanie czy młodym magom pójdzie lepiej... - Rozumiem, że zagrożenie zawalenia się gruzu lub ziemi zmusiło ludzi do zablokowania wejścia? Czy są jakieś inne powody, dla których nie powinno się tam wchodzić, a my powinniśmy wiedzieć? Nie mieszkała tutaj, a i nie miała pojęcia czy w niektórych miejscach trzymają pod ziemią... nie wiadomo co... a skoro staruszek zgubił tam księgę to znaczyło, iż już tam oczywiście był, więc może ich chociaż poinformować czy powinni uważać tylko dla 'konstrukcje' czy i jakieś wielkie szczury albo coś podobnego. Oh, bynajmniej nie miała zamiaru rezygnować - nawet jeśli dowiedziałaby się, że jest jakaś legenda o strasznym potworze - po prostu dobrze mieć świadomość na co dodatkowo uwagę zwracać. 'Czując' atmosferę, którą po chwili i krótko opisał Srebrnobrody, nawet Sheppard odruchowo zerknęła w niebo... zastanawiając się czy i jak bardzo, pogoda może zaszkodzić glebie, pod którą niedługo się znajdą. Cóż... w takim razie najlepiej było się wziąć za zadanie jak najszybciej. - Może pan opisać księgę? Nie spodziewała się biblioteki pod ziemią, więc jak znajdą jakąś książkę to zapewne to będzie owa poszukiwana, ale mimo wszystko, im więcej informacji tym lepiej - nawet takich jak sam wygląd. W końcu jeśli była malutka to będą musieli uważać dziesięć razy lepiej... większą łatwiej znaleźć... a mimo wszystko i tak dobrze wiedzieć czego dokładniej szukają. Po dostaniu odpowiedzi - bądź nie - podeszła do belek by ocenić jak są grube, na oko ciężkie, wytrzymałe itp. Jeśli oczywiście nie będzie problemu to ma zamiar wziąć się z jedną z nich i jako, że Bian była nieco silniejsza od przeciętnej kobiety to po prostu spróbuje belkę przesunąć. Jeśli próba ta spełznie na niczym to ciemnowłosa spróbuje postawić na siłę (łamacz kości lvl.2) - czyt. uderzy pięścią z całej siły w belkę. Naturalnie przed tym oceni czy w ogóle warto próbować bo jeśli belki są na tyle grube, że ryzykuje złamanie kości to jednak się póki co powstrzyma przed użyciem czystej siły.
Haron
Liczba postów : 13
Dołączył/a : 06/06/2014
Temat: Re: Wioska Gorki Wto Cze 17 2014, 22:56
Haron słuchał uważnie swojego zleceniodawcy jak i towarzyszy. Przyglądał się również konstrukcji służącej jako wejście do kopalni, stanął na przeciwko pierwszej z belek i badając dokładnie drewno z jakiego zostało wykonane. Po dłuższych oględzinach młody Windbreaker stwierdził że nie powinnien mieć problemu z wycięciem sobie drogi wejściowej. Dumając przez chwile, wpadł na pewien pomysł. -Odsuńcie się, żebyście nie marnowali sił ja czegoś spróbuje... Po swoich słowach uśmiechnął się w kierunku dziadka, jak i Bianci. Po czym przybrał typową postawę Iaido. Błyskawicznym ruchem wyciągnął katane chcąc przeciąć pierwszą belke która stała im na przeszkodzie.
Raiden
Liczba postów : 10
Dołączył/a : 06/06/2014
Temat: Re: Wioska Gorki Sro Cze 18 2014, 19:47
Raiden słuchając rozmowy rozejrzał się po wskazanym miejscu i po chwili dołączył z pytaniem. - jak duże jest niebezpieczeństwo zawalenia się kopalni? - spojrzał na staruszka i po chwili znów na kopalnię. Zbliżając się do kopalni przyjrzał się dokładnie belkom i zwracając sie ponownie do staruszka powiedział. - Myślę że belki nie będą stwarzać problemu, więc może w wiosce potrzebujecie troche drewna na opał?- uśmiechnięty znów obrucił się do wejścia. Widząc jak Haron szykuje się do zadania ciosu jednej z belek. Zajął miejsce przy następnej belce z mieczem w ręku. Zaraz po tym zwrócił się do Bianki. - Wybacz jeśli cię urażę ale myślę, że powinnaś oszczędzać manę a poza tym niejesteśmy pewni czy pod wpływem uderzenia kopalnia się nie zawali. Dla mnie i Harona takie belki były jako worki treningowe. Haha Zaśmiał się i obracając się do wejścia zadał boczny cios w połowie belki.
Carlos
Liczba postów : 132
Dołączył/a : 21/06/2013
Temat: Re: Wioska Gorki Czw Cze 19 2014, 04:21
MG MODE ON
Albert uniósł brew i ukazał skwaszoną minę w takim stopniu jakby przeżuwał właśnie sporawą cytrynę. -Zawali? Nie, nie zawali się nie ma jak, w końcu tam znajd... Tutaj zleceniodawca urwał przewracając oczami i szybko dodając. -ują się liczne zabezpieczenia górnicze. Srebrnobrody pokiwał głową jakby chcąc samemu potwierdzić własne słowa i to przywdziewając dumny wyraz twarzy. Koniec końców Albert zdawał się nieprzekonany sam własnymi słowami i przeciągle odetchnął. -Niebezpieczeństwo! Albert ożywił się i klasnął w dłonie z wyraźną ekscytacją. -Koboldy, małe jaszczurze bestie! Uważajcie na nie, mieszkają pod tą górą! I łażą korytarzami pod tą ziemią! Z każdym dźwięcznym wymówieniem "tą", starzec wskazywał palcem kolejno górę w której cieniu znajduje się wioska i ziemie na której stali nasi śmiałkowie. -Księgę, jaką księgę? Albert skamieniał i wyraźnie pobladł łapiąc oburącz za rondel spiczastego kapelusza i najwidoczniej starając się bardziej nasunąć go na głowę. -Księga, tak tak spora, opasana grubą skórą i posiadająca klamrę w kształcie głowy lwa. Nosi na sobie tytuł "Język i kultura Tikuti". Ach cóż za cenny skarb... Srebrnobrody po ostatnich słowach skierował piwne oczy gdzieś wysoko ku górze i jakby rozmarzył się. Tymczasem nasi magowie czy to pośpieszani pogodą, czy też wykorzystując "zastój" Alberta postanowili zrobić coś z belkami. Jako pierwsza czarodziejka o długich kruczoczarnych włosach i niebieskich oczach spróbowała przesunąć kawał drewna jak uprzednio Srebrnobrody. I choć nie powiodło się kobiecie, to w przeciwieństwie do zleceniodawcy wiedziała czemu, otóż belki były lekko wkopane w ziemie. Bianca na tym nie poprzestała, będąc dziewczyną wielu talentów, o ile okładanie pięściami do takowych szło zaliczyć. Pewnym ciosem złamała belkę by w miejscu pęknięcia w powietrze wzbiło się trochę drzazg i odrobinka pyłu, zaś obie części belki opadły bezładnie pod drzwi. Zasłyszawszy trzask łamanego drewna Albert zbudził się ze swej zadumy tylko po to by szeroko rozdziawić usta, jak i powieki nie ukrywając tym samym zaskoczenia. Nie mógł trwać w takim osłupieni długo i na słowa Harona zleceniodawca niemal odskoczył w tył nie wiedząc co ten planuje. Natomiast szermierz z Fairy Tail przeciął w popisowym stylu kolejną z trzech pozostałych belek, tym razem obyło się bez głośniejszego trzasku i kolejna połowa belki opadła tyle, że druga połowa pozostała zatknięta w ziemi. -Ja tu nie mieszkam. Odpowiedział na wzmiankę Raidena dość ściszonym i speszonym głosem, widocznie Albert nieczęsto widział by inni czarodzieje od tak łamali pięściami belki i cieli ostrymi klingami drewno jak papier. Już po chwili stało się jasne, że Mag Elektryczności z Fairy Tail nie ustępował pola w szermierce towarzyszowi i kolejna belka została przecięta w połowie ostawiając drugą część wystającą z ziemi. -Ekhm! Nie zawali chłopcze, a przynajmniej nie tunel... Wciął się Albert sam widocznie nie będąc pewny do tego czy ta drewniana konstrukcja stanowiąca wejście do kopalni wytrzyma kolejny cios czarodziejki z Lamia Scale. Faktem było to iż do środka drewnianej konstrukcji prowadziły dwuskrzydłowe drzwi, gdzie mimo iż została jeszcze jedna belka to prawe skrzydło nie podtrzymywała żadna. -Doskonale! Srebrnobrody klasnął w dłonie i energicznie potarł o siebie. -Wierze teraz w was! Jeśli tego potrzebujecie to użyczę wam mój spiczasty kapelusz i ten miecz. To rzekłszy czarodziej wyciągnął spod płaszcza zdawać by się mogło zwykły miecz i wbił go w ziemie, a nakrycie głowy położył tuż obok. -Mój miecz, jak i kapelusz są magiczne, nakrycie głowy świeci gdy się je komplementuje, zaś ten miecz, gdy przyłożyć do jego klingi ucho to można usłyszeć przetłumaczone słowa z innego języka, choć nie zawsze działa. Podrapał się bezradnie po łysinie Srebrnobrody po czym zbliżył się do wejścia i pociągnął do siebie prawe skrzydło drzwi otwierając tym samym utorowane przejście. -Proszę przodem! Zawołał z uśmiechem, w środku było widać stare przerdzewiałe górnicze kaski z miejscem na świeczkę i strome zejście pod ziemie. Dookoła zejścia leżały stosy połamanych desek i pordzewiałych elementów jakiejś maszynerii. Tunel zdawać by się mogło ciągnął się daleko w dół pod kątem 30 stopni, był szeroki na pięć metrów i wysoki na niespełna dwa.
Czas na odpis do 22-06-2014 godz 13:00
Bianca
Liczba postów : 111
Dołączył/a : 23/10/2012
Temat: Re: Wioska Gorki Czw Cze 19 2014, 10:00
Okazało się, że nikt nie miał zamiaru stać i się przyglądać, w wyniku czego każdy rozwalił co należało. Trzeba przyznać, że mimo, iż były to indywidualne działania, to na swój sposób podzielili się robotą - co było plusem, skoro na tej misji mają współpracować. - Nie użyłam magii, więc nie zmarnowałam many. Odpowiedziała spokojnie Raidenowi. Może i nie zdradziła na czym jej magia polega, ale teoretycznie przyznała się, że nie raczej na czystej sile. Tak... do rozwalenia belki użyła samej siły, bez pomocy magii, więc nie było się czym martwić. Swoją drogą zaczęła się dokładniej przyglądać reakcjom zleceniodawcy... czy on coś ukrywał? Skoro chciał księgę to chyba powinien im wszystko od razu powiedzieć. Wyglądało jednak na to, iż z początku... huh, zapomniał, że idą po księgę? Dziwna sprawa... Zwłaszcza, że i odpowiedź dotycząca zawalenia się kopalni, chyba miała skończy się inaczej... wszak w pewnym momencie Srebrnobrody jakby zmienił swą wypowiedź. - Nie chce nam pan czegoś powiedzieć? Jej ton wciąż był poważny, acz spokojny - tak jak cały czas. W końcu misja to misja, więc i tak ją wykona, nawet jeśli staruszek nie będzie miał zamiaru wszystkiego zdradzać. Ta... nie każdy zleceniodawca chce mówić wszystko, ale to on ich wynajmuje, więc cóż... mogła mieć tylko nadzieję, że mężczyzna nie przemilczy czegoś co by im pomogło na dole. Ah, i... koboldy? Przynajmniej wiedzą częściowo czego się spodziewać - zawsze to coś. W każdym razie nie miała zamiaru ponownie uderzać w belki. Nie tylko dlatego, iż mogli już wejść, ale fakt faktem... lepiej by się budynek nie zawalił... jeszcze będą mieć problem z wyjściem na powietrze, a to nie byłoby dobre... Ogarnęła więc wzrokiem budynek, zwracając wzrok na Srebrnobrodego dopiero w chwili, gdy ten wyciągnął miecz i kapelusz. - Dziękujemy - odpowiedziała krótko, widząc chęć pomocy, po czym zwróciła się do chłopaków z FT - Dwie rzeczy na trzy osoby. Rozdzielcie według tego jak wolicie. Wiedzcie jednak, że widzę w ciemnościach, więc co do kapelusza, Wam się bardziej przyda. Wolałaby by mieli świadomość tego, iż potrafi wiedzieć w ciemnościach. Może to nie tylko użyteczne być, ale i jeśli coś się stanie to lepiej by to ktoś z nich miał świecący przedmiot. Co zaś się tyczy miecza - wyglądało na to, iż towarzysze posługiwali się nimi, więc jeśli wezmą go dla siebie, to i nie będzie mieć nic przeciw. W końcu szermierzy zawsze zrobią z miecza lepszy użytek od kogoś kto posługuje się czymś takim, tylko od czasu do czasu. Właśnie z tych powodów, pozostawiła rozdzielenie owych prezentów, Haronowi i Raidenowi. Po zaproszeniu do środka budynku, Bianca postanowiła wejść pierwsza. Nie dlatego, że 'kobiety przodem' a temu, że obawiała się, iż przez nią może się coś zawalić, więc... skoro miało tak być to lepiej by to winowajczyni odniosła obrażenia niż ci niewinni. - Pan tutaj zostaje, tak? Musiała zapytać dla pewności. Właściwie od początku sądziła, że na dół zejdą tylko magowie, ale po poznaniu Srebrnobrodego, nie wiedziała czy przypadkiem zleceniodawca nie będzie chciał iść z nimi, więc... lepiej się upewnić.
Haron
Liczba postów : 13
Dołączył/a : 06/06/2014
Temat: Re: Wioska Gorki Sob Cze 21 2014, 20:10
Haron stał przez chwile osłupiony przez wyczyn Bianci, zastanawiał się czy może jej przybić piątke, lecz po chwili zaprzestał tej myśli, śmiejąc się cicho że pewnie polamałaby mu ręke. Wsłuchując się w słowa zleceniodawcy, wyczuł że coś mu nie pasowało w jego nastawieniu. Przecież magowie podjeli się zlecenia odzyskania księgi, a osoba która dała zlecenie zapomina o wyglądzie tej księgi. Ciekawy musiałbyć też powód zamknięcia tunelu górniczego, lecz na chwilę obecna nie poznali tego prawdziwego, jak sądził młody szermierz. Kiedy to staruszek wbił swój miecz, i położył obok swój kapelusz, Windbreaker spojrzał na Raidena, słuchając jednocześnie Bianci. Po krótkiej chwili namysłu złapał za kapelusz, i założył go ze słowami. -To w takim razie, ja skorzystam i wezme ten kapelusz, bo jak znam umiejętności Raidena, to powinniśmy dać sobie rade we trójke. Po tych słowach, wszedł do budynku i stanął obok Bianci, kładąc dłonie na rękojeściach katan, powiedział z delikatnym uśmiechem. -Gotowy!
Raiden
Liczba postów : 10
Dołączył/a : 06/06/2014
Temat: Re: Wioska Gorki Nie Cze 22 2014, 12:37
Złotowłosy już po przybyciu do wioski domyślał się, że takie zadania najczęściej są pogmatwane i pomieszane, jednak chłopak z ekscytacją w oczach oczekiwał na wejście pod ziemie. Cały czas starał się słuchać staruszka i w między czasie rozglądał się po wejściu, jednak po chwili zapytał. - Wspomniał pan o klamrze od księgi, jeśli jest ona z metalu to nie powinno być problemu z odnalezieniem bo moja moc pomaga w takiego typu znaleziskach. – uśmiechnął się i ponownie odwrócił się do wejścia. Z wnętrza kopalni nie wydostawały się żadne dźwięki ani odrobiny światła, które przypominało wejście nie jak do kopalni lecz jak do pustki, czy czarnej dziury. Zaśmiał się pod nosem i odwrócił się do rzeczy, które zleceniodawca położył na ziemi. - Kapelusz który świeci i miecz tłumacz. Ciekawe przedmioty powiem panu. – uśmiech i dobry humor nie odstępował złotowłosego. Widząc jak Haron podnosi kapelusz dodał. – z naszej trójki tobie powinien się przydać najbardziej ten kapelusz a skoro Bianka nie potrzebuje tego to ja skorzystam i pokaże wam… - chłopak wyciągnął swoje bronie i krótsze Wakizashi umieścił w ustach, w prawej dłoni miecz od Staruszka i w lewej swoją katanę. Uśmiechnięty lekko przykucnął i zaczął się chwiać po czym dodał. – Styl pijanego mistrza Santoryu. Haha. – Zaśmiał się i chowając bronie do pochw i przywiązując trzeci miecz na plecach podszedł do wejścia. Czekając na resztę aby wejść w te ogarniające serce ciemności.
Carlos
Liczba postów : 132
Dołączył/a : 21/06/2013
Temat: Re: Wioska Gorki Nie Cze 22 2014, 15:21
MG MODE ON
Staruszek z nieukrywanym zakłopotaniem wysłuchał kolejnego pytania czarodziejki Lamia Scale, więc by już nie było wpadki mocno zmarszczył czoło i skupił się. -Powo... dzenia? Odpowiedział jej pytaniem z iście głupawą miną i oczami które były zwrócone maksymalnie w inną stronę co kobieta. Albert z pewnością nie umiał kłamać, ale skoro tak, to czy reszta tego co mówił była prawdą? -Proszę bardzo! Zawołał już radośniej gdy ta mu podziękowała, wyglądało na to iż duży ciężar opadł z jego barków i już nie będzie musiał odpowiadać na ciężkie pytania. -A tak, tak klamra naturalnie, że z metalu, ale ho ho! Z takimi umiejętnościami to górnicy by się o Pana zabijali, Panie Raiden! Srebrnobrody aż wyłupił swe piwne oczy na maga elektryczności, jeśliby potrafił wykryć rude i w tej kopalni to mogła by ona odżyć. Ta myśl sprawiła, że pewne trybiki w głowie Alberta się uruchomiły i szybko dodał zmieszany. -Ale w sumie po zastanowieniu, ma Pan ciekawsze rzeczy na głowie jak górnictwo, hehe... Proszę rudy nie szukać, a tylko mojej księgi! To niebezpieczne miejsce nie powinni się tam kręcić ludzie! Dopowiedział ostatnie zdanie szybko, głośno i stanowczo gestykulując przy tym energicznie. Zaś gdy Raiden pochwalił niejako miecz i kapelusz, Srebrnobrody wyszczerzył się od ucha do ucha. -Tak! Bez kapelusza nie wszedłbym sam do kopalni, nic tam nie widać, dodam jeszcze, że najbardziej lubi jak się mu mówi iż gładziejszy jest od jedwabiu! Niestety trzeba mówić dość głośno bo się nie zaświeci. A co do miecza, to władam magią słów! Oczywiście liczę, że zwrócicie mi je po wszystkim. Zakończył z nieukrywaną dumą, choć patrząc na dwóch czarodziei uzbrojonych po zęby i kobietę łamiącą deski pięściami mógł tylko gdybać jaką magią oni władają. -Ja nie nadążyłbym za waszą trójką, zaczekam, aż wrócicie i dopiero wtedy będę mógł... Zaczął odpowiadać Biance, lecz ponownie urwał i zmieszał się nie po raz pierwszy zresztą. -Wam zapłacić, tak, tak! To miałem na myśli! Zakończył i wręcz był wdzięczny Raidenowi iż ten wykonał skecz, gdzie nagradzając go ochrypłym rechotem mógł uciec od kolejnych pytań kobiety. -Komu w drogę, temu miecz i kapelusz! Wrzasnął jeszcze na koniec i klasnął z zadowoleniem by w tym samym momencie dość spora kropla wody spadła na jego łysinkę i plusnęła słyszalnie. Widoczny dreszcz przeszedł Alberta, który objął się własnymi rękami i nietypowo skrzywił nogi. -Olaboga! Pada! Powodzenia! Z tymi słowami nie czekał już na odpowiedź, a pobiegł w stronę jednego z domów podwijając uprzednio szatę do kolan, by niczym rasowa kaczka człapać przez plac.
W oddali pojawił się dość spory błysk i tuż po chwili dźwięk grzmotu przeszył powietrze, gdzie deszcz padający na wioskę Gorki przywodził na myśl istne oberwanie chmury. Burza ozwała się w swej okrutnej formie przebijając niebo błyskawicami. Naturalnie pod ziemią nie padało, ale wkoło kopalni na piaszczystym placu dość szybko tworzyło się błoto. Jeśli nasi bohaterowie nie zostali przed kopalnią to o mokre ubrania martwić się nie musieli, przed nimi malowała się ciemność, mrok przez który pewnie spoglądały tęczówki kobiety idącej z przodu.
Sam korytarz prowadzący w dół wygląda dość nietypowo, gdyż widać tam co pewien odstęp ustawione belki, dwie po bokach i jedną spoczywającą na nich. W przeciwieństwie do normalnej kopani ów belki nie przylegały do bocznych ścian i nie podtrzymywały sklepienia korytarza, miast tego tworzyły niejako bramki na środku przejścia. Od belek do bocznych ścian brakowało około, od pół metra do metra, gdzie w przeciwieństwie do bardzo równego korytarza ów bramki zdawały się dość nieregularnie stać. Póki co korytarz prowadzi przez około pięćdziesiąt metrów w dół, ziemia po której stąpacie jest dość piaszczysta i widać na niej liczne ślady stóp. W końcu natrafiacie na coś intrygującego, jest to niewielki szkielet, przywodzący na myśl szkielecik małego dinozaura sięgającego wam gdzieś do kolan i zanurzonego w połowie w piasku.
Czas na odpis do 26-06-2014 godz 13:00
Bianca
Liczba postów : 111
Dołączył/a : 23/10/2012
Temat: Re: Wioska Gorki Sro Cze 25 2014, 09:15
Tak jak mówiła - nie miała nic przeciw temu by to osoby z FT wzięły prezenty. Ona w ciemnościach widziała, a i skoro oni lepiej posługują się mieczami to i dobrze by mieli kolejny - jej wystarczy to co ma. Swoją drogą zleceniodawca tylko upewniał ją w przekonaniu, że coś ukrywa... właściwie nie było to tak częste zjawisko jakby się wydawało, ale skoro ktoś chce dobrze wykonane zadanie to powinien o wszystkim powiedzieć. Uh... oby nie chcieli mu zrobić krzywdy po wizycie w podziemiach. Nie mniej ostrzegł ich, iż może być niebezpiecznie, podarował tymczasowe prezenty, więc... przynajmniej nie chciał by zginęli - chyba. Przy okazji dowiedzieli się, że staruszek to mag, władający magią słów - no, to było dość ciekawe. Wszak chyba magia słów sporo może? Sama jeszcze nie spotkała się z tą magią osobiście, ale... miała nadzieję kiedyś zobaczyć ją w akcji... Na szczęście mężczyzna potwierdził, iż zostaje tutaj, ale ponownie zrobił przerwę jakby nie chciał czegoś powiedzieć... co będzie mógł, gdy wrócą? Jakoś nie kupiła tego z zapłatą... podejrzana sprawa. Nim jednak zdążyła zapytać, zleceniodawca się ulotnił, a oni musieli zejść pod ziemię. Fakt, że padało był swego rodzaju minusem bo każdy wiedział co się wtedy z ziemią dzieje... mimo wszystko miała nadzieję, że im akurat pogoda nie zaszkodzi. Naturalnie schodząc w ciemności, automatycznie uaktywniło się pwm 'Dark Eyes', dzięki czemu powinna widzieć w ciemnościach bez problemu - nawet tam, gdzie światło kapelusza nie sięgało. Wtedy też odezwała się do reszty. - ...Wykrywacz metalu? Już wcześniej ją to zaciekawiło bo fakt faktem jeśli jest tak jak staruszek mówił to taki wykrywacz w postaci magii ułatwił by im błąkanie się po tych podziemiach. Zastanawiała się na czym polegają magie obecnych towarzyszy, ale jak to ona... cóż, mało mówiła. Gdy w końcu natknęli się na coś innego niż budowa czy ziemia, Smocza Zabójczyni zatrzymała się przy owym szkielecie, bacznie mu się przyglądając. W końcu nie wyglądało na to by to co tutaj zginęło, było człowiekiem. - Kobold? Zapytała jakby samą siebie... właściwie mogło to brzmieć jak pytające stwierdzenie. Niby pewna nie była, ale była mowa o tych stworzeniach, więc... takie podejrzenia padły. Aczkolwiek jeśli po oględzinach, nie tylko szkieletu, ale i obszaru wokół, nic specjalnego nie znajdą wtedy należało ruszyć dalej, prawda? Prawie... Wpierw bowiem ciemnowłosa miała zamiar znaleźć jakiś kamień, rzecz, drewienko, coś - mieszczącego się w ręku - by rzucić to przed nich. Ot na wszelki wypadek bo zastanawiające czemu jaszczurka była zakopana w ziemi... Co prawda może to pół-pogrzeb, albo te stworzenia tak mają, ale cóż... lepiej się upewnić, że nie ma tutaj jakiś ruchomych piasków... Jak żadnej rzeczy nie znajdzie to rzuci swym notatnikiem - chyba, że towarzysze będą mieli lepsze pomysły. Dopiero jeśli się okaże, iż mogą iść dalej bezpiecznie - czyt. nic nie wciągnie rzuconych rzeczy - wtedy Sheppard ma zamiar ruszyć dalej... acz póki co ostrożniej.
Carlos
Liczba postów : 132
Dołączył/a : 21/06/2013
Temat: Re: Wioska Gorki Sob Cze 28 2014, 11:13
MG MODE ON
Trójka magów zagłębiła się w odmęty opuszczonej kopalni, gdzie Bianca zdawała się prowadzić grupę, aż do momentu gdy natrafiła na zagrzebany w piasku szkielecik. Zbliżając się do niego i przyglądając mogła stwierdzić bez większego trudu iż czaszka stworzenia była pęknięta co mogło być rzeczywistą przyczyną zgonu. Nie mniej jednak trójka czarodziei mogła usłyszeć niosący się echem przez korytarz rechot, a następnie dość głośne tarcie po swoich bokach kamienia o kamień. Gdzieś po waszej lewej ziemia oderwała się od ściany ukazując iż we fragmencie około 2x2 metry znajduje się gładka biała ściana, a na niej wyrysowany w dość prymitywny sposób ludzik z podłużnym pyskiem, ogonem i chyba włócznią wzniesioną nad głowę. Ów stare malowidło zdawało się przywodzić na myśl szkielecik zagrzebany do połowy w ziemi, ale pewnym oczywiście być nie można.
To jednak nie koniec, kolejny zgrzyt i to bardziej stłumiony dobył się spod waszych nóg, by po chwili z piasku przed wami wysuwały się kije wystające na około metr. Licząc je dokładnie to było ich 20 i około trzy z nich miały nałożone na swój wierzch czaszki stworków jak ten zagrzebany. Drewniane drągi miały średnice około pięciu centymetrów, rozłożone były nieregularnie od siebie i z łatwością można było wyminąć każdy w odległości około 2 metrów, gdzie przypomnieć warto iż sam tunel ma szerokość 5 metrów. Odległość między każdym z nich to od 3 do 4 metrów, zaś ów pole z wystającymi kijami ciągnęło się przez około 30 metrów. Bianca postanowiła jak mniemam sprawdzić co się stanie gdy pójdziecie prosto przed siebie, więc znalazła niewielki kamień i cisnęła przed was. Ciśnięty kamień trafia w jednego z wystających drągów co spowodowało zgrzytnięcie kamienia gdzieś pod piaskiem. Następnie z ziemi wyłania się 6 włóczni zakończonych kamiennymi grotami i to dookoła trafionego kamieniem kija. Cztery z nich wysunęły się z ziemi szybko na wysokość około metra, jeden na parę centymetrów, zaś ostatni wystrzelił z ziemi ponad piasek uderzając w sklepienie nad wami. Prawdopodobnie włócznie musiały przebić się przez piasek, przez co ukazywały się z lepszym bądź gorszym skutkiem. Co jednak ciekawe, włócznia która uderzyła grotem w sklepienie nad wami sprawiła iż kawałek ziemi oderwał się z niej i ukazał wam niewielki fragment białej ściany nad wami. Odkryta ściana nad wami i ta po boku wydawały się wyglądać identycznie. Włócznia która wystrzeliła w powietrze naturalnie spadła i wbiła się grotem w piasek ukazując iż drzewiec jest ułamany, a i tak długi na półtorej metra. Chichoty dalej dobywały się jeszcze przez pięć minut gdzieś z oddali, wyglądało na to iż ktoś jest świadomy waszej obecności i bynajmniej nie chce uprościć wam zadania.
Liczę na to, że Raiden i Haron jeszcze się nie poddali, zobaczymy. Jestem typem MG, który się rozpisuje, jeśli wam utrudniam tym czytelność posta to dajcie mi znać na PW. Jeśli zaś wypalacie się bo nie za często są odpisy to dogadajcie się z Biancą, mogę się dostosować do odpisu dziennie.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.