Kyle i Rainbow D. vs Finn i Dax

Arena wyglądała na zwyczajne koło udeptanej ziemi o promieniu jakichś 30 metrów, ograniczony 5 metrową, kamienną ścianą. Jakby tego było mało, gdzieś na środku znajdował się mały zbiornik wodny, mający jakieś 3 metry szerokości, 5 metrów długości (5 metrów jest na linii jedna drużyna-druga drużyna). Dało się dostrzec dno, więc raczej głębokie nie było.
-Wszyscy? Niestety... Dobra zaczynajcie. Ma być ładna walka. - rzucił mężczyzna z kapturem na głowie, siedzący na kamiennym murze do obu drużyn, oddalonych od siebie o jakieś 15 metrów, tak, że obie miały po 5 metrów do zbiornika wodnego. Pogoda była pochmurna, acz nie zapowiadało się na deszcz.

Kyle: 52 MM | osłabiona klatka piersiowa i lewe ramię
Gumiś: 150 MM
Fin: 130 MM
Dax: 100 MM | Nie możesz mówić

Termin: 17.08.2015 godz. 2.00, kto pierwszy odpisze, tego drużyna zaczyna, druga drużyna 48h po ostatniej osobie z pierwszej drużyny.

60 metrów średnicy? Cóż za olbrzymia arena. Gumiś w tej chwili miał na sobie czarne buty za kostkę i długie spodnie, a na nagi tors narzucony swój płaszcz. Oczywiście na przedramionach znajdowały się jego karwasze. Tak wyposażony mógł walczyć z przeciwnikiem. Splunął na ziemię i spojrzał na Kyle. Więc to miał być jego aibou? No cóż, mogło być gorzej.-Mam nadzieję że nadążysz i że coś potrafisz...-Mruknął tylko do Kyle i ruszył. Mag lodu Dax i upierdliwe Gwiezdne duchy małego blondyna. To nie mógł być prosty pojedynek. Upierdliwa magia + człowiek z tężyzną porównywalną do Gumisiowej. No cóż, miał nadzieję że jego partner będzie użyteczny. W każdym razie do przeciwników ruszył w miarę powoli ot małym truchcikiem. Uważając głównie na stopy co by się nie poślizgnąć, aczkolwiek poruszając nimi miarowym spokojnym tempem nie zamierzał się skupiać na obserwowaniu nóg. Oczu swych z przeciwnika nie puszczał. Było to dość kluczowe dla tej walki, zwłaszcza że jeden z nich posiadał summony. Bardzo upierdliwe summony. To ie była walka 2 vs 2, to była walka 2 vs X. Gumiś uśmiechnął się do siebie, zamierzał okrążyć jeziorko od strony z której stał Dax, ponieważ to on był pierwszym celem smoczego zabójcy.

Najważniejsza i być może podstawowa kwestia. Co jeżeli przeciwnik zniknie? Gumiś zakładał że przeciwnik dysponuje umiejętnościami pozwalającymi mu na szybkie przemieszczanie się. Wątpił w Daxa, ale summony? W każdym razie jeśli Gumiś straci któregokolwiek z oczu natychmiast odskakuje obiema nogami w tył i po wylądowaniu uderza prawym łokciem do tyłu po skoksie w dół, co by w razie gdyby teleportowanym był blondyn uderzyć go w czubek głowy. Pieprzony kurdupel. Jeśli cios trafił - lub nie, bo przeciwnika tam nie było - Gumiś kontynuuje swój bieg ku Daxowi. Cios jego łokcia w czubek głowy nie mógł przejść niezauważony i Kyle miał za zadanie dobić to, co Gumiś pozostawił.

Co jeżeli jednak to nie będzie kwestia teleportacji a poza polem widzenia pojawi się wrogi minion? Takowego Gumiś prawdopodobnie nie zauwąży, jeśli jednak to wiadomo - Kyle się nim zajmie. Ewentualnie Gumiś postara się uniknąć potencjalnego ciosu. Istnieje jednak szansa że Minion pojawi się przed Gumisiem , wtedy Gumiś po zbliżeniu się na 3-4m wykona unik w bardzo zgrabny sposób, po prostu odskakując w bok(przeciwny do jeziorka) i używając Pilis przenieść się za przeciwnika by zaraz potem kontynuować bieg ku Daxowi.

Co jeżeli zostanie w jakiś sposób unieruchomiony lub zaatakowany w trakcie biegu lub reszty walki? Przede wszystkim spróbuje wykonać unik przed "Unieruchomieniem" lub "Atakiem" który widzi. Co jednak jeśli unieruchomienie będzie opierało się bardziej na magicznym debuffie oddziałującym bezpośrednio na ciało Gumisia? Istnieje wiele różnych reakcji zależnych od tego, co dokładnie poczuje Gumiś. Jeśli debuff będzie na tyle mały by nie miał dużego wpływu na przebieg wykonywanych akcji to Gumiś go zingoruje. Jeśli Debuff będzie dość uciążliwy lub bardzo silny to użyje Sea na Daxie. Dalsze akcje zaś będą mocno zależne od tego, jak silny ów debuff dalej będzie wywierał wpływ na Gumisia.

Jeśli w trakcie jego podróży coś w bardzo upierdliwy sposób będzie blokowało mu dostęp do Daxa, tudzież ten zacznie zbyt szybko się oddalać to Gumiś spróbuje skrócić dystans do przyajmniej 10-12m by zaraz potem wykonując unik przed osobą, minionem lub obiektem go blokującym poprzez wygiecie ciała w wolny od wody bok i wybicie się w tamtą stronę i ruszenie do przodu. Jeśli nic nie stoi w tej chodźby sekundzie na jego drodze to używa Pilis a zaraz po 5m jeśli pole dalej jest wolne to używa Pilis raz jeszcze by zaraz potem użyć Asmodeo w stawy kolanowe Daxa(jak Finn go zasłania to i Finn styknie). Zara zpotem zależnie od czasu, jeśli ten na to pozwala to zwykłe dobiegnięcie do Daxa i zmiażdżenie prawą stopą kostek w lewej i prawej stopie poprzez uderzanie w nie a następnie silny kop prawą stopą w jądra. Jeśli nie będzie czasu bo Dax zacznie wstawać to Gumiś użyje niepełne Pilis tylko po to by znaleźć się obok niego i natychmiast uderza otwartą prawą dłonią w jego głowę pchając ją ku ziemi przy użyciu dodatkowo Asmodeo. Taki cios powinien zamroczyć i ogłuszyć Daxa. Jeśli jednak będą oznaki poruszania to Gumiś uderza dodatkowo prawą pięścią, już normalnie, w jego potylice. Jeśli po pokonaniu Daxa Finn wciąż jest w okolicy 5m to Pilis ale zatrzymując się kawałek od niego tylko po to by uginając jedną nogę w koalnie zaraz przesunąć ciężar ciała na drugą nogę, prostując poprzednią a uginają tą wcześniej prostą i uderzając łokciem prawej ręki w splot słoneczny Finna. Oczywiście łokieć popycha swoją lewą ręką co by zwiększyć pęd.

W wypadku wszelakich unieruchomień uniemożliwiających normalne poruszanie, jeśli Gumiś w swojej ocenie, stwierdzi że da radę wykonać powyższe akcje mimo nich to je wykonuje. To znaczy że używa Pilis by dostać się do Daxa a następnie Asmodeo.

Co jednak jeżeli ku swemu zaskoczeniu da radę dostać się do Daxa bez większych problemów? Wtedy powyższe akcje nie do końca mają sens i ataki wyglądają zgoła inaczej. Przede wszystkim Low kick prawą nogą na zgięcie kolanowe lewej nogi Daxa, a następnie cios lewej pięści w prawą skroń lodowego mężczyzny poprawiony prawym podpródkowym a na zakończenie, lewa noga zgięta w kolanie i uniesiona do góry a następnie wyrzucenie stopy w przód w celu uderzenia w klatkę piersiową Daxa. Cały czas liczył na wsparcie Kyle'a to jest jeśli Finn zbliży się za bardzo a Kyle nie sprzątnie go od boku, to Gumiś, odwraca się do niego, doskakuje(w najgorszym razie jeśli jest problem z czasem i zagrożenie to używa Pilis) po czym uderza pięściami w jego skronie, obiema jednocześnie, a następnie łącząc pięsci nad głową uderza w głowę Finna w celu jego powalenia.

Co jeżeli Dax stworzy im jakiś lodowy schron? Wtedy Gumiś używa Hefaystos Udae a zaraz po rozwaleniu Daxowego schronu krzyczy do Kyle'a by pierdolnął czymś zasięgowym. Kiedy Kyle już to zrobi, Gumiś wkracza do akcji i łapie bliższą siebie osobę za ciuchy po czym uderza z główki w nasadę nosa, zaraz potem kolanem w podbrzusze i puszczając ciuchy, kończy prawą pięścią uderzając w lewą skroń przeciwnika. Kolejnym elementem jest odwrócenie się do drugiego z przeciwników i uderzenie lewą pięścią w twarz. Jakoś trzeba zacząć mordowanie.

Niech to piekielne drożdże pochłoną! Że też musiał przegrać z Neverem. Rozumiem, gdyby był remis, ale kuźwa on wygrał! Jakim prawem?!
Tym razem nie mógł zawieść Zoe. Szykował się na tą walkę lepiej. Teraz posiadał specjalne środki do skutecznego wygrania tej walki! Musiał jednak trochę przystopować z zaklęciami. Musiał oszczędzać Moc.
Spojrzał na swojego partnera. No... na szachownicy, nawet nieźle sobie radził, ale na sztormie wypadł komicznie. Nie wiedział dokładnie na co stać gościa, ale wydawał się mu silny. Mógł mu zaufać, przynajmniej jako partner.
- Vice versa. - Odparł tylko na mruknięcie towarzysza, po czym ruszył do przodu u jego boku, jednak rozdzielił się przy stawie, biegnąc w stronę Finniana. Nie zbliżał sie do przeciwnika jednak, nie. On skupił się na wspomaganiu Gumisia.
Także więc, jego czynności miały na celu powstrzymywanie Finna, przed jakimikolwiek akcjami z jego strony, w swojego towarzysza. Jeżeli miał on zamiar użyć... w sumie czegokolwiek, to Kyle wysyła w niego falę Fus Ro Dah(B), gdy jest już w dystansie co najmniej 13m, choć jeśli można wówczas stara się użyć tej techniki w dystansie maksymalnie 8m by móc pozbawić słuchu przeciwnika, bądź jego summonów, które znajdą się w zasięgu(zasięgi zwiększone dzięki umiejętności Przedłużacz, a pozbawienie słuchu z Boostu Magii). Jeżeli jednak, Finn zdołałby posłać w przeróżny sposób swoje summony w pobliże Gumisia, wówczas używa on na tym summonie krzyk Fus Ro(C) by powstrzymać natarcie summona i dać możliwość działania partnerowi. Jeżeli mag ciała, ogłusza bądź powala, któregokolwiek z głównych przeciwników(Dax, lub Finn) a krzyk Fus Ro Dah z wcześniej nie stworzyłby możliwości ku temu, wówczas atakuje przeciwników krzykiem Jol Toor Shul(B).
Ogółem chroni i wspomaga towarzysza, nie pozwalając nikomu i niczemu by mu przeszkodziło.

Przypominam, że Kyle posiada umiejętności pozwalające mu szybkie castowanie zaklęć, oraz zwiększony zasieg dzięki Przedłużaczowi oraz Przepływie Kontroli Magii,

W sumie Dax już wie skąd go kojarzył, to przecież był ten typek, co wcześniej Yugatę całował! Tak, potem dostał łódką, teraz to bardzo dobrze pamięta, bo łódka po łbie wtedy bolała. Ale cóż, nie warto rozpamiętywać niektórych rzeczy i trzeba temu gościowi i tak nakopać do dupy, bo przecie z nie będzie stał jak głupi i się na niego patrzył no nie?
Dax jedynie popatrzył w stronę Finna i pokazał na Gumisia palcem, a potem na siebie i by się nie wtrącał najlepiej. Niestety mówić nie może. Dax zaczął sam biec w stronę Gumisia, a gdy tylko ten znajdzie się około 10 metrów wtedy też Dax odpala swój Frozen Domain (A), by się wzmocnić w swój sposób, a Gumiś miał lekkie problemy podczas walki z nim.
Otóż od razu Dax tworzy sobie lodowy kijek wielkości półtora metra, ostro zakończony jak sopel, o grubości 3,5 centymetra (około, tak, by mieścił się w ręce, gdy się go chwyci). Dax ma zamiar spróbować go wywalić przez podcięcie go owym kijem na lodowym podłożu, no chyba, że on będzie próbował jakiś dziwnych sztuczek z przemieszczaniem się w bok czy czymś innym, nie wiadomo jakie kto ma umiejętności. Lecz wtedy Dax będzie starał się go popchnąć do tyłu przy pomocy ostrej części kijka, będzie go próbował najwyżej brać na zasięg. A jakby coś się stało w nogi Daxowi i by upadł to będzie się tym kijkiem starał bronić albo kopnąć go w piszczel jeśli będzie mógł, no chyba, że podejdzie i będzie próbował go kopnąć w głowę, wtedy Dax się spróbuje odturlikać w bok, by się szybko podnieść.

Otóż blokowanie kopnięć to tak, że odpowiednio do strony kopnięcia Dax uniesie nogę lekko do góry, by stopa była nad ziemią, a jego kolano było po wewnętrznej stronie łokcia (Blokowanie jak w tajskim boksie podczas trzymania gardy), a gdy tylko odstawi nogę to automatycznie wykona ruch kijem, by zaniechać równowagę przeciwnika przez mocne pociągnięcie kija w bok przy jego nogach, a jeśli próbowałby mu jebnąć z ręki w tym czasie wtedy Dax automatycznie przesuwa się za ciosem, by zejść w dół, by następnie przy pomocy kija walnąć mu w szczękę. Na szczęście siła ciosów przeciwnika powinna być zredukowana przez tzw. umiejkę wytrzymałości.

- Open up, Gate of the Unicorn, Monocerotis - nie czekając zbyt długo wypowiedziałby policjant, aby to przyzwać czarnego jednorożca, który niemalże chwilę po pojawieniu się zniknął w cieniu chłopaczka za pomocą Hide&Seek. Ponadto funkcjonariusz Policji Magicznej dobyłby swoją szabelkę! Wszystko miało jakieś znaczenie, jednak sam rogacz musiał poczekać na swój moment, zaś policjant... kiwnął tylko głową w kierunku sojusznika, czy też niedawnego przeciwnika, jakby chciał potwierdzić to, iż rozumie co było mu przekazywane. Dlatego też Jerome skupiłby się na swoim rywalu z dnia pierwszego, którego zdolności zdołał już względnie poznać, a i z tego też powodu, gdy dystans między nimi się zmniejszał - chłopaczek przygotował się do zręcznego, jak Skrytobójca uniku. Dlatego też gdy dystans między nim, a Kyle'm zmniejszy się do piętnastu metrów to policjant da znać Jednorożcowi, aby ten otworzył portal - Darkness Path, który to łączyłby cień Jerome'a i Blackstone'a. I gdy tylko pierwsze zgłoski zaklęcia pojawiłyby się to policjant z całą swoją zręcznością, a i umiejętnościami w szermierce wskoczyłby do rzeczonego portalu, aby w trakcie rzucania zaklęcia uniknąć go i znaleźć się w pobliżu chłopaka, a następnie korzystając z elementu zaskoczenia przebić jego klatkę piersiową swoją szabelką, próbując przy okazji przerodzić ów pchnięcie w cięcie do boku, jakby to chciał rozpruć klatkę krzykacza, czy też uszkodzić mu płuca, a i zdolności płynnego wysławiania. W końcu musiał udowodnić niektórym, że jednak coś potrafi, a nie jest jakąś tam popierdółką.

Mimo wszystko istnieje też szansa, iż oponent przypuści atak przed podejściem na wystarczający zasięg dla Finniana! Wtedy to policjant spróbuje odskoczyć na bok i zbliżyć się w bezpiecznej okolicy na dystans piętnastu metrów, a następnie wykonać swój zamiar, unikając tym samym obrażeń od ognistego ryku, który jednak na większym dystansie jest zarówno słabszy, jak i tym samym... łatwiejszy w uniku? Trzeba było przynajmniej na to liczyć, jak i na fakt, iż przejście do jego kontry opisanej powyżej w pierwszym akapicie wypali, ot co. Co jednak obrona nie wypali i młody Jerome zawiedzie, czy też jego zręczność nie będzie mu sprzyjać? Trzeba pamiętać, iż Finnek jednak nie jest sam i wsparcie Duszków ma, a więc prawdopodobnie pojawiłby się jeden z silniejszych, defensywnych pomocników Jerome'a, a dokładniej - Zegar, Horologium, który sam otworzyłby bramę i wykorzystał swoją technikę Schowka, zmniejszając obrażenia jakie to mógłby otrzymać policjant lub całkowicie je eliminując.

Co jednak jeśli plany przedstawiciela i dumnego reprezentanta czarno-fioletowych pójdą zgodnie z planem, bądź nie będą rozczarowujące, zaś jego sojusznik będzie miał drobne problemy z jego przeciwnikiem? Jeśli policjant zdoła zauważyć taką sytuacje, zaś sam miałby sposobność by udzielić pomocy, czy też raczej - sam nie będzie jej potrzebował w swoich poczynaniach, to wtedy... wtedy blondyn przyzwie GOŁĘBICE! Po co? Otóż darmowy listonosz pod postacią Colomby zostałby posłany do Daxa, co powinno rozkojarzyć Tęczowego samym pojawieniem, czy też przesłonięciem dawnego wróżka, umożliwiając Daxowi unik, bądź reakcje, czy też ściągając potencjalny atak za pomocą Fus Ro w kierunku Rainbowa, bo to za nim skryłaby się przed płomieniami ptaszyna. Ponadto w każdej z sytuacji nie zapominajmy, że duszki Finniana nie są byle jakie, bo jednak blondyn ma wprawę, jako prawdziwy Summoner, toteż te są ciut wytrzymalsze!

Gomen, jeśli przeoczyłem jakiś spell, czy umiejkę do podkreślenia

No i walka się rozpoczęła, szybko przemieniając się tak naprawdę w dwie walki jeden na jednego, z ewentualnym osłanianiem rzekomego partnera. Tak więc...

Dax z Gumisiem biegli w swoją stronę. Po osiągnięciu odpowiedniego dystansu Dax użył Frozen Domain, spowalniając nieznacznie Gumisia, jednak nie na tyle, by to mu jakoś przeszkadzało. Nawet wytworzył sobie kijek, do prób podcięcia swojego oponenta. Gumiś był jednak na to przygotowany, więc nawet sprawnie tego uniknął, choć potrzebował chwili, na ogarnięcie się ponownie na lodowym podłożu, a po chwili doszło do walki w zwarciu. Próba podcięcia się średnio udała, natomiast uderzenie kijem musiało poczekać, w związku z uderzeniem na wysokość jego głowy. Uderzenie przeszło przez czubek głowy, lekko zawiewając włosy dawnego wróżka, a nawet powodując delikatny ból, jednak jednocześnie... ręka przeszła dalej, tym samym skutecznie utrudniając następny atak. Z tego dystansu, pchnięcie półtorametrowym kijem było dość trudne, ale ostatecznie zakończyło się tylko i wyłącznie delikatnym odepchnięciem Gumisia na jakieś 2 metry, półtora od Daxa. I... impas.

Jak natomiast druga część pojedynku? Kyle ruszył w stronę Finna, gdy ten przywołał konika. A konik zniknął. A dystans był już równy 11 metrów. Więc gdy konik znikał, ruszyło w ruch także i Fus Ro Dah. I teraz co... Już na samym starcie dzielący ich dystans wynosił 15 metrów. Do tego danie znaku... nigdzie wcześniej nie ustalonego do konika, który miał podświadomie wiedzieć, jaki to plan uknuł policjant. Jak to się więc skończyło? Cóż... Finn został odrzucony na jakieś trzy metry z dość dużym bólem klatki piersiowej. Cóż... unik, unikiem, ale próba pogodzenia mentalnej rozmowy z koniem, przekazaniem mu planu, a także i ogólnie, dystans, który nie był za wielki, sprawił... dość nieciekawe wrażenie. Ot, bolała go klatka piersiowa i leżał na plecach, choć nadal mógł działać. Po prostu... za dużo wiary w to, że GD rozumieją maga bez słów i idealnie znają jego plan na walkę. Połączony z innymi kombinacjami. Oczywiście, odskok w bok coś tam pomógł zniwelować obrażenia, ale w końcu... aż tak nie bolało. Mimo wszystko, tą rundę nie zakończył triumfem.

Kyle: 32 MM | osłabiona klatka piersiowa i lewe ramię | Fus Ro Dah CD 0/2
Gumiś: 150 MM
Fin: 120 MM | ból klatki piersiowej | Monocerotis
Dax: 57 MM | Nie możesz mówić, lekko boli czubek głowy, ot nieznacznie i nie przeszkadza  | Frozen Domain 1/4, Kij 1/3

Monocerotis: 93 MM | Hide&Seek

Termin: 20.08.2015 godz. 22.30 Fin i Dax, druga drużyna 48h po ostatniej osobie z pierwszej drużyny.

Było blisko jego zdaniem, udało mu się niby odeprzeć atak Rainbowa. Ale cóż, nie ma co się zastanawiać dłużej, trzeba działać.
Nie czekając Dax od razu zamierza rzucić w Gumisia tym lodowym kijkiem, by zajął jego uwagę, by następnie od razu wywalić mu cios frontem na klatę przy użyciu prawej nogi, a na lewej zamierza utrzymywać równowagę. A jeśli próbowałby go łapać wtedy Dax automatycznie spróbuje go popchnąć do tyłu przy pomocy mocnego pchnięcia. Co następne? Otóż po ciosie Dax zabiera nogę, by wrócić do pozycji stojącej, by następnie uderzyć Gumisia w twarz prawym sierpowym w okolicach skroni, a gdyby się bronił to wtedy lewy podbródkowy prosto w szczękę, oczywiście zabiera ręce do siebie i przyjmuje gardę. Dalej się broni, bo Dax niczym nie trafił? To wtedy prawy od dołu, by trafić go w żebra, bo raczej nie powinien przewidywać tego, że nagle dostanie w coś innego niż twarz. A gdyby próbował jakiś uników czy coś to Dax spróbuje go złapać za włosy, by następnie uderzyć go lewym kolanem, oczywiście ściągnie go wtedy w dół za te kłaki, by on dostał w nos czy coś.
A jesli Gumiś się przewrócił po kopie w klatę? No to wtedy Dax na nim siada, na wysokości jego barków kładzie kolana, by zablokować mu możliwość podniesienia się, a nogami blokuje jego ręce. Następnie bije go po twarzy raz prawą reką, raz lewą, potem znowu to samo tak z 3 razy, by coś poczuł.
Jednak co jeśli Gumiś by zniknął gdzieś jakimś przemieszczaniem się czy innym syfem? No to wtedy automatycznie Dax będzie się rozglądał gdzie jest, by następnie próbować nie dać się zajść od tyłu czy coś takiego, bo wiadomo, że czarne charaktery walczą nie honorowo, co nie? A gdyby Kyle próbował czegoś użyć w jego kierunku? To wtedy będzie próbował zejść z lini strzału, albo ustawić się tak, by Gumiś też tym wtedy dostał.

//
Sorry za taki post, ale głowa mnie boli niemiłosiernie

- Open up - Gate of the Dragon, Draco! - wydusiłby tylko z siebie młody policjant, który to spróbowałby się jakoś ogarnąć po przeżyciach związanych z oberwaniem zaklęciem przeciwnika, czy też w jakiś sposób stanąć ponownie na równych nogach. Nie było czasu na czekanie, a przynajmniej to mógł stwierdzić Jerome po ostatniej potyczce z Kyle'm. Dlatego też gdy tylko Smok pojawił się, to Finnian nie miał zamiaru czekać. - Złap go Draco. Złap i potraktuj ogniem! - napomknąłby tylko ciut spiesznym tonem, licząc, iż jego Gwiezdny Duch zastosuje się do poleceń niemalże natychmiastowo. Co prawda jego plan uwzględniał też nieco inne zajęcia, aniżeli instruktaż dla ziejącego ogniem Ducha, ale pierw... Skupmy się na poczynaniach Smoka.

Draco - jak przystało na prawdziwą bestie rodem z piekła, czy też może raczej ognia - spróbowałby zaszarżować w kierunku Blackstone'a. Po co? Dlaczego? Cel był prosty, a dokładniej dostanie się dostatecznie blisko krzykacza, aby to w kolejnym ruchu Gwiezdnego Ducha zastosować swój popisowy, magiczny numer, a dokładniej - Etamin. Oczywiście Smok wiedział, jakimi mniej więcej sztuczkami dysponuje Kyle, więc nie robiłby wszystkiego pochopnie, a zmniejszenie dystansu posłużyłoby wyłącznie do wymuszenia Wulda, gdyby ten nie nastąpił wcześniej. Czemuż to? Przerośnięty jaszczur wiedział, iż oponent może błyskawicznie się przenosić, dlatego też liczyło się pochwycenie go przed ów manewrem, bądź... zmienienie trasy swojego biegu, aby to ostatecznie uczepić się chłopaka, zionąć na niego ogniem z Etamin'a, a następnie wykorzystać chwilę potencjalnego rozkojarzenia, aby to powalić poprzez podcięcie, czy podźwignięcie nogi w celu przygniecenia blondyna. Gdyby ów uziemienie zakończyło się sukcesem to wtedy Draco ponownie zastosowałby swoje zaklęcie, aby to usmażyć twarz przeciwnika, czy też to, co aktualnie znajdywałoby się w pobliżu smoczego pyska.

Mimo wszystko - nie wypada zapominać o policjancie, który to w dalszym ciągu pozostawał na placu boju wraz z Jednorożcem. Chwile, w których to mag krzyku musiałby skupić swoją uwagę na Smoku, czy też jego szarży młody Jerome wykorzystał na ustaleniach związanych z tym, iż w chwili, kiedy wypowie słówko Path, to Monocerotis ma za zadanie skorzystać ze swojego Darkness Path'a, aby utworzyć połączenie między cieniem Finniana, a Blackstone'a. Dość prosty plan, jednak czy wejdzie w życie... to się dopiero miało okazać! Czemuż to niby? - Path - pada jedynie w sytuacji, kiedy to poczynania Draco spełzły na niczym, a przeciwnik zdołał albo jakoś uciec od ataku Smoka, albo zastosował przenośne zaklęcie, dzięki czemu nie powinien był podjąć dostatecznie szybkiej reakcji, aby to uniknąć Finniana, który przeniósłby się do cienia Kyle'a z zamiarem pchnięcia szablą w kierunku (osłabionej) klatki piersiowej z zamiarem przebicia jej i zmienienia ów pchnięcia w cięcie, jakby to chciał otworzyć chłopaka na arenie, kierując ostrze w stronę bliższego boku krzykacza. Sam uraz płuc, czy serca powinien być dość dotkliwy, ale jeśli nie starczył by pozbyć się chłopaka to w ostateczności Finnian sięgnąłby po jeden ze sztyletów i spróbował wbić go w głowę, bądź szyję maga krzyku, co powinno skończyć się jego zniknięciem z placu boju. W przypadku kolejnego odskoczenia zaklęciem po prostu rozległoby się kolejne: - Path - mające na celu nadążenie za teleportacją oponenta.

Ponadto młody Jerome cały czas starałby się kontrolować dystans, aby nie był ten nigdy większy, jak piętnaście metrów. Zarazem uważałby aby to nikt nie zbliżył się do niego za bardzo, więc próbowałby w jakiś sposób kontrolować to, co działo się w toczącej się obok walce Daxa z Tęczowym, jednak uwagę skupiając głównie na swojej potyczce, czy tym, aby ją zakończyć jak najszybciej i najsprawniej, jak to przystało na kogoś obeznanego nieco w szermierce, czy z lekkim doświadczeniem skrytobójcy, czy też - a la Ninja.

Nie spodziewał się że Dax zablokuje go kijem, ale bardzo podobała mu sie ta akcja, Gumiś docenił przeciwnika którego miał przed sobą i uznał za kogoś na swoim poziomie. Nie dość że dobrze zbudowany, to jeszcze nie żółtodziób - wiedział co robił. Gumiś z automatu odpala Coa Amae pokrywając nim głowę, ręce i klatkę piersiową(bez pleców) co by zwiększyć wytrzymałość łusek, a następnie czeka. Gdy Dax bierze zamach byu rzucić kijem Gumiś uchyla się, ustawia nieco bokiem i przyciskając prawy bark do ciała(przytrzymuje prawą pięść za pomocą lewej) wybija się przy użyciu Pilis w Daxa, mniej więcej w momencie w którym ten wykonuje kopnięcie. Gumiś po prostu biegł przed siebie. Tylko biegł na tyle cholrnie szybko że zamierzał staranować to co jest przed nim. Nie tylko Daxa, ale też jego nogę. A że Gumiś miał większy impet to noga powinna pójść do tyłu, przewracając Daxa. Biorąc pod uwagę lodowe podłoże i fakt przeszkody w postaci Wróżka, Gumiś był przygotowany na potencjalne przewrócenie(no nie w pełni, bo nie przewracał się jeszcze z taką prędkością), liczył się też z potencjalnymi obrażeniami zwrotnymi. 

Co jeżeli przewróci się tylko Dax? Wtedy Gumiś liczy na to, że jego szansa na atak i dlatego jeśli znajduje się obok to kopie Daxa w skroń. A przynajmniej liczy na to że ta sytuacja przerwała ofensywę Daxa, jednak jeśli dane będzie Daxowi wstać i przeprowadzić pełną ofensywę to Gumiś postąpi odpowiednio do ataków(będzie opisane niżej)

Jeśli przewrócą się oboje to Gumiś powstaje i używa Pilis a potem wybiega z lodowej strefy Daxa. Jeśli Daxowi jest dane do niego dobiec, to broni się w odpowiedni sposób(opisane niżej). 

Co w wypadku w którym któraś z akcji Daxa mimo wszystko się udaje? Jeśli Gumiś nie użyje Pilis, lub z jakiegoś innego powodu Daxowi dane będzie kopać, Gumiś stara się zejść z toru lotu nogi po prostu odsuwając się w prawo, a potem złapać pod pachę nogę Daxa i popchnąć ją do przodu, tak by Dax stracił równowagę. By uderzyć prawym sierpowym Dax wpierw musiał podejść, w każdym razie kiedy Dax będzie mógł podejść i wykonać taką akcję po swoim kopnięciu i jego następstwach lub w wyniku innych akcji Gumiś po prostu rzuci się do przodu przytulając się do przeciwnika i napierając na niego ciężarem swojego ciała postara się przewrócić go na ziemię, szarżuje w pozycji pochylonej, mając twarz na wysokości klatki piersiowej Daxa. Oczywiście w tym wypadku również używa Pilis, przecież bez tego nie byłoby zabawy. Jeśli Dax się przewróci i na chwilę rozkojarzy - zwłaszcza jeśli jego głowa uderzy w lód - to Gumiś łapie go za nadgarstki przyciska do ziemi, siadając na jego miednicy. 

Jeżeli w trakcie trwania walki Dax ma złapać go za włosy i uderzać kolanem, Gumiś umieszcza przed twarzą przedramiona w karwaszach dodatkowo pokryte łuską, co by zmniejszyć obrażenia. Gdyby Dax jakimś sposobem na nim usiadł, to Gumiś unosi swoje nogi z zamiarem zawinięcia ich dookoła szyi Daxa, a następnie pociągnięcia go w dół i przytrzymania w takiej pozycji.

W miarę udało mu się powstrzymać szarżę przeciwnika, ba jego akcja szczezła na niepowodzeniu. Trzeba było to kontynuować, trzeba było podtrzymywać zwycięską passe! A to oznaczało by nie zezwolić na działanie przeciwnika, szczególnie ze względu na policjanta, który już wiele razy pokazał swoją siłę. Zawsze jakoś na niego musiał trafić w czasie tych igrzysk i wiedział, że nie wolno pozwalać na rozkręcenie się przeciwnika. Fakt, że go przewrócił należałoby obrócić w niezrównaną szansę!
- Wuld! (C) - Wykrzykuje Krzykacz, nie czekając ani chwili dłużej po swoim ostatnim krzyku, błyskawicznie przemieszczając się o 8m przed siebie(Przedłużacz, Kontrola Przepływu Magii). Kiedy już się przeniesie, liczy na to, że przeciwnik nie za bardzo ogarnie się po konkretnym uderzeniu falą uderzeniową. Dlatego też nie przerywając natarcia wykrzykuje z całych sił ciskając głosem w ucho przeciwnika okrzyk bojowy o samogłosce: "AAAAAAAAAA" licząc, że uda mu się ogłuszyć Finna(PWM oraz Boost do Magii). Kiedy już to mu się uda, licząc iż jego cel nie wykona przywołania, ani swoich akcji, wówczas rzuca się na niego i stara się obezwładnić go, wykrzywiając jedną z jego rąk za plecami, dodatkowo napierając na niego nogom, by mocno ograniczyć jego ruchy i akcje(Walka Wręcz).

Jeżeli jednak smok zostałby przywołany, nim nastąpiłby kontratak ze strony Kyle, wówczas w niego także ciska głosem koło ucha i ogłusza go najgłośniejszym krzykiem. Wówczas wykonuje powyższą akcje unieruchomienia Finna.

Jeżeli jednak smok zostanie przywołany zanim wogóle Kyle użyje Wulda, wówczas atakuje krzykiem w ucho smoka i wycofuje się do Gumisa, powstrzymując ataki ze strony Finna, Wuldem i uciekając przed ofensywą w swoją stronę.

Walka nadal trwała w formie 2x 1v1. Na swój sposób było to dobre, a na swój sposób... złe. Cóż... Przynajmniej nie trzeba było aż nadto kombinować z tym, co tak naprawdę zaszło na arenie.

Zacznijmy od walki Tęczowego z Lodowym. Podczas gdy jeden używał zaklęcia, drugi rzucił kijem. Więc no... pochylenie się nastąpiło troszkę później, przez co dostał on lekko w okolice głowy, acz też... niezbyt to bolało, ze względu na wytrzymałość i łuski, choć lekko ogłuszyło. Potem jednak zostało wykorzystane Pilis, przez co oczywiście Rainbow wpadł na swojego oponenta, jednak nie przewidział chyba tego, że lód mu utrudni takie zwyczajne wybicie się, więc w uproszczeniu owszem, wpadł na Daxa, gdy ten kopał, jednak tak byli ustawieni, że nic sobie poważnego nie zrobili. Nie licząc faktu, że się przewrócili, a dawny Tęczowy przeleciał dalej. Wciąż znajdował się na obszarze działania Frozen Domain, ale byli od siebie oddaleni.

A jak wygląda druga walka? Cóż, przywołano Draco i wydano mu polecenie, w momencie, gdy Kyle szarżował, więc tak... znalazł się jakieś 6 metrów od Finna, po czym krzyknął na Draco. Ten został lekko ogłuszony, ale i tak... pobiegł dalej w stronę Kyle'a, choć wolniej. Ale Fin także i dostał lekkie ogłuszenie. A smok? Cóż... zionął ogniem. Co było wiadome mimo wszystko, a na to żadnej obrony Blackstone nie miał. A ponieważ Draco był lekko ogłuszony, to fala ognia poleciała po nogach Kyle'a, zadając mu dość spore obrażenia od ognia i praktycznie tylko wytrzymałość chłopaka pozwoliła mu jeszcze stać, a nie leżeć. A Draco się zbliżał. A Kyle nadal próbowałby unieruchomić ogłuszonego lekko Fina. Więc... Draco złapałby go za nóżkę. Lewą. Co już samo w sobie bardzo bolało, a na dodatek, był gorący. Jakby tego było mało, widać było, że zaraz zionie ogniem, gdyż na to się zapowiadało. Oj... będzie się działo.

Kyle: 22 MM | osłabiona klatka piersiowa i lewe ramię, poparzone nogi, płoną delikatnie nogawki spodni, utrudniają znacząco poruszanie się | Fus Ro Dah CD 1/2
Gumiś: 130 MM | lekki ból głowy, lekko ogłuszony | Coa Amae 1/2
Fin: 100 MM | ból klatki piersiowej, lekko ogłuszony | Monocerotis, Draco
Dax: 57 MM | Nie możesz mówić, lekko boli czubek głowy, ot nieznacznie i nie przeszkadza  | Frozen Domain 2/4, Kij 2/3

Monocerotis: 86 MM | Hide&Seek
Draco: 60 MM | Lekko ogłuszony

Termin: 08.09.2015 godz. 00.30 Gumiś i Kyle, druga drużyna 48h po ostatniej osobie z pierwszej drużyny.

Ważne info: Etamin zostanie użyty na początku następnej rundy.

Ok, sytuacja była przejebana, ostro. Gumiś wiedział że powoli kończy mu się czas, dlatego musiał działać i w jakiś sposób rozwalić Daxa. Na szczęście ten teraz leżał co ułatwiało nieco sytuację, chociaż walka w lodowym królestwie lodowego maga zdecydowanie nie była totalnie przyjemna. No dobra, w każdym razie Gumiś podchodzi ostrożnie co by się niepoślizgnąć do Daxa i:

Jeżeli Dax nie wstał ani nie wykonał żadnych specjalnie złożonych akcji to celując prawą dłonią w okolice mostka używa Asmodeo. Kiedy Dax prawodpodobnie będzie rozkojarzony po ciosie znikąd, Gumiś kopie prawą stopą w jego żebra/skroń, zależy od tego jak odwrócony jest w jego stronę Dax, a następnie unosi prawą nogę do góry i opuszcza stopę z całej siły na twarz/rzepkę Daxa, zależy jak jest do niego ustawiony. 

Jeśli Dax wstawał w momencie w którym Gumiś do niego dotarł, to leci Asmodeo (celowane prawą pięścią) w jego nogi, a następnie Gumiś przewracającego się Daxa atakuje. Jeśli Dax przewraca się w jego stronę to kopnięcie prawym piszczelem w twarz a następnie kiedy się przewróci, zdepnięcie twarzy prawą stopą. Jeśli jednak przewracał się w drugą stronę, to wpierw zdepnięcie prawą stopą bliższej kostki Daxa, a następnie kopnięcie w jaja tą samą stopą. 

Jeśli Dax wstał i był gotów na walkę, kiedy Gumiś do niego podszedł to Low kick prawą nogą na zgięcie kolanowe lewej nogi Daxa, a następnie cios lewej pięści w prawą skroń lodowego mężczyzny poprawiony prawym podpródkowym a na zakończenie, lewa noga zgięta w kolanie i uniesiona do góry a następnie wyrzucenie stopy w przód w celu uderzenia w klatkę piersiową Daxa.

Jeżeli Dax będzie chciał go pochwycić jakimś lodem czy innym dziwnym czymś to odskok od tego i próba wyminięcia. Jeśli Dax znów będzie machał Baseballem lub innym tworem, to Gumiś złapie za niego i pociągnie do siebie, co by Daxa zbliżyć, a potem ataki normalnie. Jeśli Dax schowa się w lodowym iglo czy też zakryje nim Gumisia to Hefaystos Udae w celu wyjścia. Oczywiście rzecz biorąc uważa na Finna i jak ten się zbliży to Pilis do niego i uderzenie pięścią w krtań, wzmocnione Asmodeo. W wypadku Summonów, stara się ich unikać i liczy na Kyle'a.

Więcej grzechów niepamiętam.

Nie było czasu na jakiekolwiek głębsze myślenie. Miał swojego przeciwnika w praktycznie zerowej odległości, mimo chwytu smoka, wiedział, że zdąży jeszcze zadać śmiertelny cios Finnowi. I to zamierzał zrobić. Przebijając się przez cały ból jaki przechodził przez jego ciało, wziął oddech i wykrzykuje Jol Toor Shul(B) by spróbować otoczyć swojego przeciwnika całunem ognia, mający na celu wykończenie go poprzez spopielenie(Kontrola Przepływu Magii pozwala na szybki cast). Po zrobieniu tego liczy, że gwiezdne duchy znikną, ale gdyby tak się nie stało, wówczas powtarza sztuczkę z ogłuszającym krzykiem w ucho smoka i uderzeniami pięścią lub nogą w głowę, stara się go odczepić.
Jeżeli zaklęcie rzucone ze śmiesznej odległości od Finna nie trafi, po przeciwnik nagle zmieni swoją pozycję, wówczas stara się przerwać zaklęcie i zmienić tor lotu spella tak by dotarł do Maga.
Jeżeli zdąży, stara się jeszcze wykonać ciśnięcie krzyku prosto w ucho Daxa, by pomóc towarzyszowi w walce.

Smok miał lada moment zionąć ogniem, jednak Blackstone nic sobie z tego zdawał nie robić. Dlatego też Draco spokojnie aktywowałby rzucane już zaklęcie, mając zamiar usmażyć z bliska górne partie ciała przeciwnika. Płonące ciało smoczej bestii dodatkowo powinno utrudniać utrzymanie równowagi przeciwnika, co też Draco spróbowałby wykorzystać na korzyść swoją i maga Gwiezdnych Duchów, aby to przewrócić oponenta i utrudnić mu rzucanie jego zaklęcia, a następnie przy pomocy własnego ciała... przygnieść go do ziemi, wgrywając się w lewy bark maga krzyku, aby to uszkodzić nieranną kończynę górną, czy też w krtań oponenta, licząc że sama temperatura*, jak i ataki wykluczą Blackstone'a.

Ponadto - policjant nie miał zamiaru stać bezczynnie i nawet z niemałym szumem w uszach miał zamiar ruszyć, czy też może oddalić się od przeciwnika. Oczywiście nie biegłby w linii prostej, a spróbowałby zajść Blackstone'a po zwiększającym odległość łuku, wymijając go ze strony Draco, coby smok potencjalnie wziął na siebie część impetu, ognistego, a zarazem nie tak szkodliwego dla niego zaklęcia. Co więcej - w chwili jak Jerome dosłyszałby odgłos kolejnego z okrzyków Kyle'a, spróbowałby odskoczyć, licząc, że unik mu wyjdzie, a i wszelkie obrażenia wywołane atakiem zostaną zminimalizowane, dzięki jego umiejętności skrytobójcy, czy sprintera, które pozwalały na sprawniejsze przemieszczanie się. Gdyby to jednak nie wystarczyło, to istnieje w dalszym ciągu szansa, iż Monocerotis jednak nie jest bezmyślną marionetką i wyskoczyłby z cienia, pomagając Jeromowi uniknąć ciosu, bądź przesłaniając główną siłę rażenia własnym ciałem, co z pewnością poskutkowałoby jego zniknięciem, bądź jeśli dalej pozostawałby na placu boju - odesłaniem. W każdym razie - Finnian po prostu stara się uniknąć obrażeń, licząc na swoje zdolności, jak i fakt, iż jego duchy należą do grupki tych bardziej wytrzymałych, co zapewnia mu bycie Summonerem. Jednak jeśli nie okazałoby się to szalenie efektywne - wtedy zostaje liczyć na wytrzymałość i życzliwość ze strony duchów, bądź cudowne wkroczenie Horologium(?), który samodzielnie może otworzyć bramę i użyć Schowka(C), niczym niejednokrotnie zdarzało się to już w mandze.

Co jednak jeśli Finnian nie potrzebowałby specjalnej defensywy, ponieważ Draco zdoła wykluczyć przeciwnika? Wtedy życie staje się o wiele łatwiejsze, zaś policjant po chwili odpoczynku mógłby skupić się na walce sojusznika i zbliżyć się tam nieznacznie, zastanawiając się, jak wkroczyć do działania, a i jak wspomóc Daxa, aby wygrać. Gdyby miał chwilę to w ostateczności poinstruowałby Monocerotisa o otworzeniu portalu (Darkness Path(C)) między cieniem własnym, a maga lodu, ażeby to w sytuacji krytycznej przeciągnąć śnieżnego człeka do siebie, byle ten nie ucierpiał.

*pasywna zdolność Draco - płomień, jak i podpalenia wywołane prawdopodobnie przez Etamin

Będąc na ziemi Dax raczej ciężko widział swoje szanse przetrwania tej walki, nie było po prostu opcji, by od razu nie zacząć spierdalać, nie? Dlatego też Dax po prostu od turlika się od razu tak, by być na rękach i wstać. No i właśnie teraz się zaczyna zabawa:

Jeśli Gumiś jest na tyle oddalony, że Dax może wstać to po prostu to robi, bo cały dzień na ziemi nie będzie się przecież wylegiwał. Co gdy Gumiś próbuje uniemożliwić Daxowi powstanie czymś dziwnym albo stara się coś dziwnego zrobić jak uderzenie go jakiś spellem to Dax tworzy prostą lodową ściankę, którą Daxiu ma zamiar się odgrodzić na moment, by wstać i... Zacząć spierdalać do tyłu, a niech się sku*wysyn wysili i go dogoni, bo co, bo czemu nie?! On nie może uciekać? Otóż ściana ma jedynie dać Daxowi czas na wstanie i ucieczkę, otóż jest tak, że ściana przy pomocy lodowego tworu (C) i spieprzanie w tył. A jakby Gumiś go gonił to ten dalej biegnie, niech pobawi się z nim w berka. Weee

Dax nie zdążył wstać i musi się napierdalać z Gumisiem? No to wtedy jak Guma próbuje go uderzyć to napina mięśnie tak mocno jak może, by przeżyć chociaż pierwszy cios, bo wiadomo, że napięte mięśnie wytrzymają więcej niż rozluźnione etc., a następnie jak będzie w niego leciał jakiś kop to odturlika się, by nie dostać. Następnie będzie próbował wstać, by szybko się odsunąć na bezpieczną odległość. Następnie stworzyć sobie lodowe rękawicę przy użyciu tworu (C).#IceBornGauntlet_podgląd wyglądu rękawicy By się bronić przed ewentualnymi ciosami przeciwnika.

W przypadku walki Dax przyjmuje gardę, a gdyby leciał jakiś kop to noga leci w górę, by zablokować. Jak? Proste: Ugięta noga, by dotykała łokcia, w ten sposób żaden kop nie powinien go dosięgnąć. A gdyby leciał jakiś cios to Dax spróbuje go zbić rękawicą, by pokazać kto mocniej bije. No cóż, a że zrobił sobie rękawicę to już inna sprawa.

Oczywiście plan zakłada też pomoc jakiegoś śmiesznego summona Finna czy coś w tym rodzaju podczas ucieczki.