I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Ruiny Gildii Eisenwald. Zniszczone mury zewnętrzne już nie broniły do niej wejścia, elewacja zewnętrzna, a także wewnętrzne wyposażenie nie przetrwały próby czasu. Meble nie nadają się do użytku, dach przecieka, a liczne zwierzęta uwiły tu swoje gniazda. Ścieżka wydaje się być już dawno zapomniana lub celowo okoliczni mieszkańcu unikają zapuszczania się w te obszary. Niestety niekiedy trzeba było się zapuścić w te przeklęte tereny. Tego też obecnie wymagała misja. Posępny mężczyzna, ubrany jak traper stał na granicy posępnych drzew z niemalże idealnym widokiem na ruiny. Orli nos, ciemne włosy, kilkudniowy zarost i przenikliwe, złote oczy wbite wprost w pozostałości budynku. Zaciśnięte usta nie zdradzały większych emocji. Przekazał tym, którzy zgłosili się do wykonania zadania, jak tu dojść. Teraz jedynie na nich czekał wsparty o pień, milczący i zamyślony.
Czas na odpis do 18 stycznia godz. 22:00
Mikazuki
Liczba postów : 298
Dołączył/a : 05/01/2013
Temat: Re: Ruiny Eisenwald Sob Cze 07 2014, 13:55
Nie podobało jej się to, co widziała, zresztą mało komu by się podobało. Nieco zlękniona szła, rozglądając się dookoła i miętosząc w dłoniach Zeno. Minkę miała lekko markotną, doskwierało jej lekko otoczenie jak i brak rozmówcy... może czuła się lekko samotna? Poddenerwowana? Jakkolwiek było szła do przodu, chciała wykonać tę misję, by jak już spotka się z mamą, ta mogła z dumą pogłaskać ją po główce i pogratulować. Bo na pewno to zrobi, była jej mamą. Na samą myśl o tym Lulu uśmiechnęła się lekko i z nową werwą ruszyła do przodu.
Kiedy zauważyła mężczyznę, który zapewne był zleceniodawcą, zestresowała się troszku, bo to znaczyło że była pierwsza. Czy zleceniodawca weźmie na poważnie dziecko takie jak ona? Przestała bawić się Zeno, poprawiła sukienkę, uniosła wysoko główkę i przybrała najstraszniejszą minę jaką potrafiła, szczerząc przy tym ząbki jak wilk! teraz na pewno wyglądała doroślej. Tak idąc, z dłońmi zaciśniętymi w piąstki, potknęła się i upadła, amortyzując upadek dłońmi które jednak się obtarły. Przełknęła ślinkę, to nie czas na płacz Lulu *Sniff*. Podeszła jeszcze bliżej w końcu ze zwieszoną główkę stając przed zleceniodawcą. Podciągnęła nosem.-J-ja na misję.-Wydukała niepewnie. Pewnie ją odeśle i będzie krzyczał... niech tego nie robi, niech nie krzyczy...
Matt
Liczba postów : 304
Dołączył/a : 03/06/2014
Temat: Re: Ruiny Eisenwald Sob Cze 07 2014, 14:01
Chłopak znalazł ulotkę. I to jaką! Z robotą dla czarodzieja! Matty nie mógł sobie darować takiej opcji, zwłaszcza, że powinien przynieść jakąś chlubę ś.p. Marii. Po prostu nie mógł olać misji. Wszak wierzył w siebie... a także w zdolności duchów, jakie to posiadał po czarodziejce. Kiedy więc zjawił się wreszcie w pobliżu ruin siedziby dawnej mrocznej gildii, szybko dostrzegł mężczyznę niemalże wpatrującego się w szczątki budowli, a także jakąś dziewczynkę. Był to zapewne pracodawca, mężczyzna imieniem Darius oraz może jego córka? Kto normalny bierze swoje dziecko na taką misję. A może to jednak jakaś czarodziejka w ciele dziesięciolatki? Tak, tak, brzmi jak teoria. Tak czy inaczej, obecnie ważniejszy był chyba... zleceniodawca, nie? Dlatego też siedemnastolatek podszedł bliżej, aż w końcu rzucił w jego stronę:
-Witam. Jestem Matthew. Pan nazywa się Darius? - zapytał się, a gdyby usłyszał odpowiedź twierdzącą, dodał -Jestem czarodziejem, który przyjął pańskie ogłoszenie. - wtedy w końcu wszystko co najważniejsze by przekazał i mógłby na spokojnie czekać na dalsze, szczegółowe informacje dotyczące zadania, jakiego się podjął.
Odruchowo jeszcze sprawdził, czy wziął wszystko czego potrzebował. Tia... zgadza się. Klucze są, mieczyk jest, ubranie i głowa wzięte. Można pracować. Może krótkie spodenki i T-shirt to nie był najlepszy wybór na ciemne ruiny, ale najwyraźniej czarodziej gwiezdnych duchów nie pomyślał. Chociaż miał dobre buty i rękawiczki. Chwila... czy o kimś nie zapomniał... AAAAAA, jak on mógł!
-Hej! Przepraszam, że o tobie zapomniałem! Mów mi Matty! A ty jak się nazywasz? - rzucił szybko do nieznanej mu dziewczynki z sympatycznym uśmiechem, wysuwając ostrożnie rękę do przodu, w geście powitania.
Effie
Liczba postów : 30
Dołączył/a : 05/05/2014
Temat: Re: Ruiny Eisenwald Sob Cze 07 2014, 17:33
Frau gładziła swoją nową sukienkę, idąc powoli do miejsca, gdzie miała spotkać się z pracodawcą. Bardzo się denerwowała. Nie wiedziała, czy powinna w ogóle to robić... No bo--- przecież--- ona--- Ale--- Ona się do tego nie nadawała, no! Jeszcze nie znała tego świata, nie wiedziała niczego o wielu rzeczach, to wszystko było dla niej nowe... A już miała ruszyć na jakąś misje. Ale nie miała wyboru... chyba. Zatrzymała się na chwile, rozważając, czy się nie wrócić... Jeszcze mogła to zrobić. Przecież nic by się nie stało, gdyby po prostu sobie teraz poszła... Odwróciła się i spojrzała na drogę po której tutaj przyszła. Łzy nabiegł jej do oczu. Maaamo.... boje się!-pomyślała i kucnęła, aby przysiąść na pobliskim kamieniu. Miała jeszcze kawałek drogi do miejsca spotkania... Mogła zawsze zwrócić. Ale czy na pewno tego chciała? Musiała nazbierać pieniądze, aby odkupić rzecz, która zniszczyła w gildii... Musiałą... nauczyć sobie radzić. Otarła łzy dłonią i powoli wstała.
Kiedy tam dotarła nie była pewna, czy dobrze trafiła. Na miejscu była już jakaś dziewczynka i chłopak... no i groźnie wyglądający pan. Jeju...-pomyślała i położyła dłonie na piersiach. Widziała stąd jakieś ruiny... Łał. Spojrzała po twarzach znajdujących się tutaj ludzi, ale nie była na tyle śmiała, aby przyglądać się im dłużej, więc szybko odwróciła wzrok i zaczęła wpatrywać się w ziemię. Głos odmówił jej posłuszeństwa. Może trzeba było zawrócić...
Wakamiya Rin
Liczba postów : 159
Dołączył/a : 14/04/2014
Temat: Re: Ruiny Eisenwald Nie Cze 08 2014, 17:48
Misja, w końcu jakaś misja która przypadła Lamijczykowi do gustu. Poszukiwanie jakiegoś pamiętnika, czy tam pierwszej strony pamiętnika, już nawet nie pamiętał. Ważne, że brzmiało na łatwe zadanko, na którym łatwo będzie zarobić trochę grosza. Wakamiya miał tylko nadzieję, że zadanie faktycznie okaże się tak łatwe jak mu się wydaje, bo w końcu im mniej będzie musiał zrobić tym lepiej.
- Ale znając życie będzie trudniej niż się wydaje... - mówił do samego siebie. Właściwie to często mu się to zdarzało narzekać na głos do siebie, co prawda wolał ponarzekać innym, ale jeśli nikogo nie było w pobliżu sam musiał tego słuchać. Idąc za wskazówkami z ogłoszenia zmierzał do miejsca w którym miał spotkać się ze zleceniodawcą. Albo może jego przedstawicielem? Dowie się tego kiedy już tam dotrze. W pewnym momencie zauważył jakąś młodą dziewczynę przed sobą, która zmierzała w to samo miejsce do którego on miał zamiar się udać. Tak przynajmniej mu się zdawało. Tyle, że przeciwieństwie do niego, ona zatrzymywała się i szła niepewnie jakby miała jakieś wątpliwości. Obserwowanie jej było zawsze jakimś urozmaiceniem od nieprzyjemnego, nużącego krajobrazu. Właściwie mógł ją dogonić i zapytać dokąd zmierza. Czy może też przychodzi w sprawie ogłoszenia, ale mu się nie chciało, przecież prędzej czy później i tak by się tego dowiedział. I faktycznie się dowiedział kiedy dotarł do grupki osób nieopodal ruin. Już z pewnej odległości starał się ich ocenić. Jakiś mała dziewczynka, zdaje mi się jakbym już ją gdzieś widział... Chłopak wyglądający na nadpobudliwego i ta wyglądająca na wystraszoną dziewczyna. A prócz nich mężczyzna wyglądający dość straszne w porównaniu do reszty. - po chwili do nich dotarł. - Co za ponure miejsce. Chyba faktycznie misja będzie trudniejsza niż wydaje się w ogłoszeniu, co? - zapytał spoglądając po kolei na każdego z zebranych. Kij oparł sobie o ramię, nie chciało mu się go trzymać. -
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Ruiny Eisenwald Pon Cze 09 2014, 20:13
MG
Wyglądało na to, że na misję przybyła całkiem różna grupka magów. Dziewczynka, niepewna panienka, chłopiec optymista i młody mężczyzna. Jako ze wszyscy przyszli niemalże równocześnie, dało się zauważyć, że zleceniodawca, choć straszny, pomaga Lulu podnieść się z ziemi i otrzepuje jej sukienkę i kolana z ziemi. - Uważaj następnym razem - mruknął w jej stronę. Była w tym głosie pewna szorstkość, jednak gdyby był obojętny na to, co się z dziewczynką działo, zapewne by jej nie pomagał, czyż nie? Wyprostował się i kiwał głową, gdy liczy osoby, które się zebrały. Czwórka. Odetchnął. - To ruiny gildii Einsenwald. Niegdyś mrocznej gildii. Nas sama gildia nie interesuje, tylko to, co znajduje się poniżej, znacznie dalej w przeszłości. Pod gildią zachował się kompleks katakumb, w których dawno, dawno temu przetrzymywano magów - wytłumaczył całkiem spokojnie, nie tracąc ostrości spojrzenia. Zachowywał się jak doświadczony żołnierz, tłumaczący swoim podwładnym najprostsze rzeczy, nie znosząc sprzeciwów. - W tych katakumbach przetrzymywano Arię, jedną z najpotężniejszych magów, jakie dane mi było poznać. - Poznać? No, to było dość ciekawe stwierdzenie, skoro podobno było to przed wiekami. - Spisywała swój pamiętnik, który jednak przepadł. Całkiem możliwe, że wciąż znajduje się w środku. Naszym zadaniem jest go odzyskać. Jakieś pytania? - Krótko, zwięźle i na temat. Widać nie można było spodziewać się czegokolwiek innego po tym mężczyźnie.
Mikazuki
Liczba postów : 298
Dołączył/a : 05/01/2013
Temat: Re: Ruiny Eisenwald Pon Cze 09 2014, 21:15
Wciąć nieco przestraszona tym że zostanie odesłana, Lulu spojrzała z wdzięcznością na wcale-nie-tak-strasznego-pana. Ktoś tak miły, nie mógłby jej odesłać. Splatając rączki za plecami i patrząc spode łba z oczami w których nadal gnieździły się łzy wymruczała cichutko-Dziękuję.-Jeszcze się nie uśmiechała, wciąż czując niemiłe pieczenie rączek, ale powoli odzyskiwała dobry humor. Nie ma czym się przejmować. Zaraz pojawił się też dość żywy chłopak, który nawet zapytał ją o imię. Ścisnęła poły sukienki, po czym niepewnie wyciągnęła do niego dłoń, widząc jednak że są brudne pisnęła i z rumieńcem na twarzy schowała je za sobą.-L-lulu-Powiedział, znów ze szklankami w oczach. Zbłaźniła się po raz kolejny, pewnie wszyscy będą mieli ją za nic nie wartego dzieciaka, a przecież była duża, miała już 10 lat! Nie będzie płakać, na pewno nie będzie płakać, przez całą misję, a jak, pokaże im!
Widząc kolejną dziewczynę na misji, równie niepewną i wystraszoną jak ona sama, Lulu uśmiechnęła się szerzej. Nie dlatego że czerpała radość z nieszczęścia nowej koleżanki(którą ta, już została) a dlatego, by dodać jej otuchy. Skocznym krokiem podeszła do dziewczyny i pochylając się leciutko do przodu spojrzała jej w twarz od dołu z promiennym uśmiechem na twarzy.-Jestem Lulu a ty?-Rączki splecione miała za plecami, nie chciała ich na razie pokazywać, zresztą ciągle bolały.-Boisz się? Ja też, ale razem damy radę, odwagi!-I piąstki w górę! Ostatni Pan okazał się nieco straszny więc widząc go, Lulu automatycznie zbliżyła się bardziej do nowej koleżanki, nawet prawą łapką łapiąc ją za skraj koszulki.
Ostatecznie wcale-nie-taki-zły-pan się odezwał, tłumacząc i o co w tym wszystkim chodzi. Lulu mimo wieku zrozumiała wszystko i szybko podeszła do zleceniodawcy w miarę możliwości ciągnąc za sobą Frau.-Łał, znał ją pan? To musi być pan taaaaaaaaki dorosły.-Stanęła na palcach i lewą ręką(a jeśli nie pociągnęła Frau to obiema) zatoczyła półkole, wpierw rączki podnosząc a potem opuszczając.-To pewnie smutna historia...-Skoro więzili magów... buźka Lulu lekko zmarkotniała.-Idzie pan z nami?-Zapytała nie pewnie. To była jej pierwsza misja, ale to chyba nie było częste by zleceniodawca chodził na własne misje?
Matt
Liczba postów : 304
Dołączył/a : 03/06/2014
Temat: Re: Ruiny Eisenwald Wto Cze 10 2014, 10:50
Chłopak cały czas z uśmiechem na ustach przywitał się z dziewczynką, a wnioskując po słowach ich pracodawcy ona też tu pracowała. Niestety nie zdążył odpowiednio zareagować, gdyż zaraz przybyli kolejni magowie, jedna czarodziejka w jego wieku i trochę starszy mag. Zdaje się, że na chwilę obecną byli to wszyscy, więc co szkodziło chłopakowi się przedstawić.
-Hej wszystkim! Jestem Matt! - szybko powiedział z wystawieniem ręki w górę i pomachaniu na przywitanie, a zaraz potem uważnie wysłuchał słów mężczyzny oraz przypatrzył się reakcji Lulu. AWWWWWW taka mała, a już odpowiedzialna. Urocze. -Jej, też idziesz na tą misję!? Musisz być strasznie silna! Pewnie jak dorośniesz będziesz potężniejsza od kogokolwiek! - rzekł do najmłodszej członkini grupy całkowicie poważnie, jednocześnie robiąc kucając naprzeciwko niej z szerokim bananem na twarzy, jakby całkowicie olewając jakiekolwiek kwestie związane z ruinami dawnej mrocznej gildii. Po chwili jednak wstał i wciąż z zacieszem na ryjku zapytał się mężczyzny -Rozdzielimy się w tych katakumbach, czy jak to zrobimy? - była to w sumie obecnie jedyna kwestia, jaka naprawdę go obchodziła, a tak poza tym, to za bardzo nie interesowały go inne szczegóły. Już nie był tym chłopakiem, pragnącym wszystkie informacje o czarodziejach zyskiwać. Gdzieś tam w głębi owszem był ciekawy kim była owa Aria, jaką posiadała magię, ale obecnie wolał poczekać, aż wszyscy zadadzą pytania związane z zadaniem, by na samym końcu dodać jeszcze to jedno ostatnie pytanie -Jakim magiem była Aria? Jaką magią się posługiwała... jaka ona była? - te trzy kwestie były tym, co najbardziej intrygowało Matta w kwestii samej czarodziejki.
Effie
Liczba postów : 30
Dołączył/a : 05/05/2014
Temat: Re: Ruiny Eisenwald Wto Cze 10 2014, 19:08
Pojawił się jeszcze jeden mag, też mężczyzna... Wydawał się być taki... taki... taki... on był straszny! Mamo!-zawołała w myślach, rozglądając się po okolicy w poszukiwaniu jakiegoś schronienia. Chciała się schować przed całym światem, żeby nikt jej nie znalazł. A już w szczególności Ci dwaj straszni panowie... I kiedy tak się rozglądała, podeszła do niej dziewczynka. Wydawała się być bardzo radosna i w ogóle nie była ze stresowana... A chyba była młodsza od niej. Jak ona mogła tak się zachowywać w obliczu takiego... takiego... niebezpieczeństwa? -M-am...-przerwała i odchrząknęła.-Mam na imię Frau, miło mi Cie poznać.-powiedziała i pośpiesznie się ukłoniła, splatając przy tym dłonie na podołku.-T-tylko trochę się b-boje.-powiedziała, chociaż z jej głosu i zachowania można było wywnioskować, że boi się i to... bardzo. Dziewczynka chyba też przestraszyła się nowo przybyłego, bo zbliżyła się do niej i złapała za skraj koszulki.-Co robić, co robić, co robić?!-zapytała sama siebie Frau, która jeszcze nigdy w takiej sytuacji nie była. Co miała robić? Ona chyba oczekiwała, że Kurogane okaże jakąś ... no nawet nie wiedziała jak to nazwać! Powoli, ociągając się złapała Lulu za rękę. Uh. A potem wysłuchała wszystkiego co miał do powiedzenia zleceniodawca i nawet do niego podeszła, gdyż dziewczynka pociągnęła ją ze sobą. To wszystko jeszcze bardziej jej się nie podobało. A właściwie przestraszyła się na tyle, że nagle zrobiło jej się bardzo gorąco. I zapragnęła wrócić do domu. -C-c-o to jest mroczna gildia?-zapytała po chwili, cała czerwona na twarzy... Ale jednak odważyła się o to zapytać. Chociaż głupio jej było, bo nawet ta mała dziewczynka wiedziała o co chodzi... A ona nie. Baka Frau!
Wakamiya Rin
Liczba postów : 159
Dołączył/a : 14/04/2014
Temat: Re: Ruiny Eisenwald Wto Cze 10 2014, 19:41
- Hmm? - Westchnął lekko unosząc brew. Reakcja z jaką spotkał się w tej chwili ze strony damskiego grona była dla niego małym zaskoczeniem. - Co jest? - zapytał po prostu nie wiedząc za bardzo o co chodzi. Nie pomyślał nawet, że jego ponura gęba może się wydawać straszna dla kogoś. Właściwie to wydawało mu się, że wygląda całkiem nieźle i powinien robić w miarę dobre wrażenie. Zmarszczył brwi myśląc nad tym chwilę nie zdając sobie sprawy, że w ten sposób jego mina była jeszcze bardziej ponura co mogło być powodem reakcji pań. Ale chociaż większą część uwagi skupił na towarzyszkach to nie puścił mimo uszu słów zleceniodawcy, czy tam jego przedstawiciela, anie też chłopaka który się przedstawił. Właściwie to wszyscy już się prawię przedstawili więc Rin doszedł do wniosku, że i on powinien to zrobić. Nie chciał, żeby zwracali się do niego "ej ty" albo jakoś w tym stylu. - Nazywam się Wakamiya. Wakamiya Rin. - przedstawił się spoglądając ponownie na każdego po kolei swoim ponurym wzrokiem. Tak poza tym kapitan - jak go w myślach Lamijczyk nazwał - powiedział, że jeśli mają pytania to mogą walić śmiało. Rin miał pytania, a przynajmniej jedno ważniejsze. - Co prawda zebrały się tu dzieciaki (Zerk na Lulu) i przestraszone małolaty (Tu na Frau), ale jednak to wszystko magowie. Spodziewasz się jakichś komplikacji, że tylu nas tu zwołano? - zapytał takim tonem jakby już znał odpowiedź i była ona twierdząca. Zakończył to wszystko przeciągłym westchnięciem. Nie dość, że trzeba będzie zająć się misją to jeszcze mieć oko na te dzieciaki...
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Ruiny Eisenwald Czw Cze 12 2014, 23:26
MG
Zaskakującym faktem mogło być to, że wszyscy się przedstawili bez zbędnych zgrzytów czy ponagleń. Czy może była to zasługa uroczej Lulu, która tak niewinne patrzyła na świat? W każdym razie pierwsze słowa padające podczas tego zadania były pełne swoistej otuchy. Było to nader pocieszające. Darius wysłuchał każdego z pytań, po czym nakazał gestem dłoni by ruszyli za nim. Nie szedł szybko, w jego krokach widać było jednak ostrożność. Kierował się na lewo od widocznych murów gildii. - Zaczynając od twojego pytania, panienko Frau. - Spojrzał na nią szybko, kierując się w stronę nieuporządkowanych głazów, które od biedy można było nazwać ruinami jakiegoś budynku. - Mroczna gildia to zrzeszenie magów, którzy nie zważają na istniejące prawa, łamią je. Oponują władzy, chcąc wprowadzić własne, żelazne rządy. Często po prostu zabijają ludzi. O ile dobrze się orientuję obecnie istnieje jedna "oficjalna" mroczna gildia, czyż nie? Grimoire Heart. - Tym razem posłał jej dłuższe spojrzenie, gdy tłumaczył tak oczywiste rzeczy. Była już dużą dziewczynką, powinna wiedzieć o świecie, w którym żyje, chociaż tyle. Następie przeniósł spojrzenie na dwóch panów biorących udział w zadaniu. - Nie spodziewam się szczególnych komplikacji, ale katakumby są rozległe, ciągną się kilometrami. Łatwiej je przeszukać, gdy jest więcej osób, prawda? Jeśli chcecie się rozdzielić, sami ustalcie jak. Poza tym to niebezpieczne tereny. Lepiej być przezornym - dodał już ostrożniej. Spojrzał w stronę ostałego się budynku, jednak nie powiedział nic więcej. Tymczasem grupa doszła do głazów, które z bliska układały się w wyraźne zejście w dół. Kamienne schody prowadziły do zamkniętych, kamiennych drzwi. -Czy znałem Arie i jaka ona była nie mają nic wspólnego z misją. Ruszajmy lepiej - odpowiedział sucho na ostatnie kwestie.
Matt
Liczba postów : 304
Dołączył/a : 03/06/2014
Temat: Re: Ruiny Eisenwald Pon Cze 16 2014, 21:35
Straszny dla niektórych mężczyzna odpowiedział na zadane mu pytania... ale nie na wszystkie, chociaż chłopak z zacieszem na ryjku nie zamierzał się tak łatwo poddawać! Wbrew pozorom jakie stwarzał, to jest idiotyzmu, potrafił logicznie myśleć i kombinować. Powoli grupka doszła do miejsca, gdzie mieli poszukać dziennika czarodziejki, więc była to idealna okazja, by Matty wyjaśnił swój punkt widzenia.
-Jak to nie ma nic wspólnego? Zależnie od tego jaką magią się posługiwała, mogła jej użyć do ukrycia, bądź zabezpieczenia swojego pamiętnika. Poza tym jej charakter również ma wpływ na miejsce ukrycia swoich osobistych notatek. Chyba, że boi się pan, że wyjdzie na jaw, że pan ją kochał~ - ostatnie słowo zaakcentował w stylu przedszkolnej przyśpiewki "Janek i Barbara, zakochana para ♪". Zrobił to odruchowo ponownie odziewając się w płaszcz idioty i zdzieciniałego chłopaka. W końcu... co jeszcze miał zrobić?
Mikazuki
Liczba postów : 298
Dołączył/a : 05/01/2013
Temat: Re: Ruiny Eisenwald Wto Cze 17 2014, 17:05
Ojej ojej biedna Frau bała się i to bardzo co było widać! Dlatego gdy tylko Lulu miała odpowiednio dużo czasu to stanęła na palcach i postarała się pogłaskać dziewczynę po głowie by dodać jej jeszcze więcej otuchy! Zaraz potem usłyszała słowa Rina i kompletnie zapomniała o tym że się go bała, odwracając się w jego stronę, kładąc dłonie na bokach i pochylając się nieco do przodu. Natychmiast potem poszło tupnięcie nóżką-Nie jestem dzieckiem! Mam już 10 lat!-Odpowiedziała mu i nadęła policzki. A potem nawet wcale-nie-zły-pan nie odpowiedział jej na pytanie. Wszyscy traktowali ją jak dziecko. Zwiesiła główkę i mocniej ścisnęła dłoń Frau której wciąż nie puszczała. Przecież była już taka duża i silna, dlaczego wszyscy wciąż traktowali ją jak małe dziecko? Ona im wszystkim jeszcze pokaże a co!
Wakamiya Rin
Liczba postów : 159
Dołączył/a : 14/04/2014
Temat: Re: Ruiny Eisenwald Nie Cze 22 2014, 13:24
- Mhm... - stwierdził Lamijczyk. Również zerknął na budynek, a raczej jego ruinę. Widać było, że nie do końca jest przekonany odpowiedzią przewodnika, ale więcej już nic nie powiedział. Trzeba będzie być ostrożnym i uważnym. Przynajmniej w tej kwestii. - Chłopak ma rację. Jeśli będziemy wiedzieli więcej o tej całej Arie, jaką magią się posługiwała i takie tam może nam łatwiej być odnaleźć ten pamiętnik. - zgodził się ze słowami samotnika jednocześnie zerkając na niego ponuro. Jak dla Wakamiya'i Matt był zbyt wesoły, ale co mógł na to poradzić? Niewiele. - Ale... zawsze się tak głupkowato zachowujesz? - zapytał mając na myśli końcówkę jego wypowiedzi. Bo nie wiele nie znaczy nic. - Z resztą nieważne... - dodał, bo to faktycznie nie było teraz zbyt istotne.
- 10 lat? Wooow... - przeciągnął bez życia. - To można powiedzieć, że jesteś prawie dorosła. - stwierdził ponownie zerkając na ruiny. Pełen ponurych myśli Rin podążał za przewodnikiem zastanawiając się jak powinni się podzielić, bo jeśli katakumby faktycznie były takie duże to powinni to zrobić. Inaczej poszukiwania zajmą wieczność.
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Ruiny Eisenwald Nie Lip 06 2014, 14:34
MG
Pytania, pytania, pytania. Najwidoczniej czwórka magów uznawała informacje o Arii za nadzwyczaj istotne dla całokształtu misji. Problem pojawiał się jednak z pracodawcą, który zadowolony z tych pytań nie był. Widoczna irytacja mogła przyprawić małą Lulu lub strachliwą Frau o nieprzyjemne dreszcze. Odwrócił się od magów plecami, schodząc w dół i zatrzymując się przy lekko czerwonawych skrzydłach drzwi. W niektórych miejscach były lekko przerdzewiałe... Czyżby krew? - Ona nie ukrywała tu swojego dziennika. Jak wspomniałem, dawniej przetrzymywano tu magów. Torturowano i zabijano... Dopowiedzcie sobie resztę - warknął, nawet nie odwracając głowy w ich stronę. - Aria była przywódczynią tych magów, którzy pojawili się w Fiore... Stare dzieje, gdy magia dopiero się tu budziła. Ludzie zareagowali strachem i nienawiścią, wybijając magów. Aria myślała, że jeżeli da się pojmać i zginąć, ludzie zostawią ich w spokoju. Myliła się. Gdzieś znajduje się jej cela i w niej najpewniej będzie dziennik. - Jego ton był twardszy, bardziej surowy i chyba nie zamierzał już mówić cokolwiek na temat tajemniczej kobiety. Darius utworzył coś na kształt elektrycznej igiełki i pokazał ją magom. - Żeby przejść przez te drzwi trzeba złożyć ofiarę. Najlepiej krwawą. - W koncu odwrócił się i od razu spojrzał na Lulu, a jego oblicze chwilowo złagodniało. - Twoje obtarte dłonie wystarczą. Jak je przyłożysz do drzwi, przejdziesz. - Miękkie serduszko starszego pana. Ale już jest spojrzenie stwardniało, gdy przeskoczył na innych uczestników tej wyprawy.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.