I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Niewielkich rozmiarów kawiarenka, która także odgrywa rolę piekarni. Ponoć znajdują się tutaj jedne z najlepszych wypieków w Akane Resort, jeśli nie na całym wschodnim wybrzeżu! Poza pełnieniem funkcji najzwyklejszej cukierni, czy pospolitego miejsca schadzek, owy budyneczek zapewnia też nocleg w niewielkim hostelu znajdującym się na piętrze. Całość usytuowana jest nieopodal plaży, a wnętrze zostało utrzymane w dość tradycyjnym stylu.
Autor
Wiadomość
Asteria
Liczba postów : 295
Dołączył/a : 21/08/2013
Temat: Re: Cafe Morges Sob Lis 19 2016, 22:31
Zeszła do kawiarni i usiadła przy jednym ze stolików podpierając głowę. Od wczorajszego dnia nie czuła się najlepiej. Znowu ją trafiło i nie wiedziała czemu. Nie wolno jej było o tym mówić i grzecznie tego nie robiła, ale nie wolno jej było nawet myśleć? I co teraz? Co miała zrobić? Przyłożyła sobie dłoń do serca, jakby chciała powstrzymać ten ucisk, ale to nic nie dawało. Nie mogła na to nic poradzić... Jeszcze jakby tego było mało właściciel kawiarni złapał doła kiedy powiedziała mu o planach. Nie pomagały nawet zapewnienia, że dalej będzie pomagać w kawiarni, kiedy tylko będzie miała czas... Właściwie to był jedynym mężczyzną, z którym potrafiła rozmawiać, bez żadnych uszczypliwości, czy pogardliwych spojrzeń.
Tak czy inaczej siedziała przy stoliku, ubrana w swój codzienny strój, bez miecza przy pasie. Była umówiona z Panem Edwardem na podpisanie wszystkich dokumentów, ale wcześniej jeszcze prosiła Fiołek, aby się zjawiła. Owszem, Asteria miała dobre wieści, ale czy i Fiołek będzie tego zdania? Jakoś nie wyobrażała sobie tej kobiety biorącej udział w reklamach... - Kawy... - wyrwało jej się i wstała z zamiarem obsłużenia samej siebie
Fiołek
Liczba postów : 155
Dołączył/a : 01/11/2016
Temat: Re: Cafe Morges Nie Lis 20 2016, 14:09
Była oazą spokoju. Pieprzoną oazą spokoju, która nie dawała się wytrącić z równowagi. Po tym jak wyszła z hukiem z urzędu, od razu skierowała swoje kroki do Cafe Morges, a następnie do swojego pokoju, by wziąć gorący prysznic. Kropelki wody spływały po ciele Fiołek, rozluźniając spięte mięśnie i dając jasnowłosej chwilę ukojenia. Zaczęła się poważnie zastanawiać nad tym, w co się wpakowała. Ona, wolny strzelec, osoba, która chciała być odpowiedzialna tylko i wyłącznie za siebie i nie odpowiadać przed nikim podjęła się próby zarządzania gildią. Westchnęła ciężko przeczesując mokre kosmyki włosów, które wyjątkowo były rozpuszczone, a nie spięte w ciasnego warkocza. Stanęła przed lustrem, spoglądając na swoje nagie ciało, po których wciąż spływały kropelki wody. Położyła dłoń na zwierciadle. Kim była tak naprawdę? Geriell von Henderhoff, z domy Roxen, czy może już na zawsze się pozbyła swojego nazwiska? Stała się po prostu Fiołkiem, która raz po raz była zupełnie kimś innym, przybierała różne maski, różne twarze, przez które zatraciła tak naprawdę swoje prawdziwe ja. Gdzie się podziała ta radosna Geriell? Gdzie podział się uśmiech i iskierki we fiołkowych oczach? Czemu, pomimo pozornego spokoju, jej dusza się wyrywała, krzyczała i wiła w panice? Przeszłość, od której próbowała się przez ostatnie pięć lat odciąć przybyła w najmniej oczekiwanym momencie, wywracając idealną harmonię i ład w hermetycznym światku, który sobie stworzyła. W światku, nad którym ona miała pełną kontrolę, którą aktualnie traciła. Czuła pękają nitki. Jak chaos wkracza do jej wnętrza. Bała się, co przyniesie jutro. Myślała o spotkaniu z Drailem. O przywróconej nadziei na odnalezienie Remusa. O gildii. O tej garstce dziewczyn, które widziały w niej nadzieję i pokładały zaufanie. Ktoś na nią liczył, przestała być samotniczką, która żyła na własny rachunek. Musiała przywyknąć do tego, że znów będą otaczać ją inni ludzie. Że będzie musiała budować z nimi wzajemne relacje. Że może w przyszłości zrobi wszystko, byle je ratować, kosztem własnego życia… Tyle pytań, tyle niewiadomych, żadnej odpowiedzi… Westchnęła ciężko. Narzuciła na siebie piżamę i po prostu padła na łóżko. Czuła jak zmęczenie ogarnia całe jej ciało i umysł. Przymknęła oczy i po prostu zasnęła. Po raz pierwszy od dawna z taką łatwością. Śniła o rodzinie. O Andersie i Remusie. O szczęśliwym życiu, które się zakończyło pięć lat temu. O życiu, które miała nadzieję odzyskać chociaż w małej części.
~*~
Obudziła się rano zaskakująco wypoczęta, choć tak przyjemnie się Fiołek wylegiwało w łóżku, że nie chciało się kobiecie z niego zbierać. Koniec końców jednak wyszła spod kołdry, by ubrać na siebie zestaw podobny do tego, co zawsze. Nie miała zbyt wiele ubrań w swojej garderobie. Jednak tym razem nie spinała włosa w kłosa. Pozostawiła je rozpuszczone, zaplatając tylko jeden warkoczyk na boku, spinając go fioletową, nieco wyblakłą wstążką. Wstążką od Draila. Zeszła na dół, by zobaczyć Asterię siedzącą przy stoliku. Przez chwilę pomyślała, żeby usiąść samej, tam gdzie zawsze w rogu kawiarenki. Zebrała się jednak w sobie, by podejść do dziewczyny. – Asterio – przywitała się z nią i lekko skinęła głową. – Można? – zapytała. Jeżeli czarnowłosa będzie chciała pobyć sama to uszanuje i pójdzie usiąść na „swoim” miejscu. Jeżeli nie będzie mieć jednak nic przeciwko, zasiądzie naprzeciwko niej.
Asteria
Liczba postów : 295
Dołączył/a : 21/08/2013
Temat: Re: Cafe Morges Pon Lis 21 2016, 13:40
Podniosła wzrok znad filiżanki, kiedy Fiołek zapytała, czy może się dosiąść. - Tak, tak... - powiedziała krótko i wbiła spojrzenie w swoją małą czarną. Westchnęła. - Kawy? - zaproponowała. Tak czy siak, wciąż jeszcze była tutaj kelnerką. A czy takie wieści należało przekazywać bez kawy? Czy ciastka? Czy w ogóle czegokolwiek? Ale nie... Nie mogła się dłużej powstrzymywać. To były przecież dobre wieści. - Dotarłam do właściciela hotelu. Powinien zjawić się tutaj lada moment z wszystkimi papierami. Będziemy mieć siedzibę - mówiła spokojnie. Czy brzmiała niepokojąco? Nie. Czy wyglądała na taką? Też nie. Jednak zawsze było jakieś 'ale'. Jej osobiście nie przeszkadzały warunki postawione przez pana Edwarda. Czemu miałaby mieć coś przeciwko temu, że wystąpi w kilku reklamach? I tak to robiła, a robiła to bezcelowo. Teraz przynajmniej będzie wiedziała że robi to w imię czegoś większego. W imię odbudowania gildii. I to nie sama...i właśnie tę kwestię wypadałoby poruszyć, ale jakoś... brakowało jej pewności siebie, żeby w ogóle zacząć ten temat z Fiołek. Miała nadzieję, że pan Edward zrozumie to, co Asteria mówiła o Mistrzyni Gildii przy tym warunku. Reszta dziewczyn może nie będzie miała nic przeciwko. Prawda? Była przekonana, że Hermiona stanie na wysokości zadania, tak samo jak sama Asteria. Nie była pewna co do Leny - nie znała jej jeszcze za dobrze, ale sam fakt, że wyszła z pokoju w falbaniastej sukience, która była zdecydowanie za krótka, mógł świadczyć o tym, że i ona nie zawiedzie w kwestii reklam. A Kaoma? Kaoma była odważna, miała swoje zdanie w które ciężko było trafić. Nawet po tylu latach znajomości często czuła się tak, jakby dopiero co się poznały. W ostateczności wytarguje się, aby w reklamach występowały tylko te dziewczyny, które chcą. A opowieści o ich czynach mogą im wyjść tylko na dobre...
Fiołek
Liczba postów : 155
Dołączył/a : 01/11/2016
Temat: Re: Cafe Morges Czw Lis 24 2016, 23:33
Fiołek usiadła naprzeciwko Asterii, gdy ta się na to zgodziła. Kawy raczej nie pijała, ale dobrą herbatą nie zamierzała pogardzić. Zwłaszcza, że nie raz, nie dwa już się przekonała, że mają tu taką najwyższej jakości. – Herbaty jaśminowej – powiedziała, UNOSZĄC DELIKATNIE PRAWY KĄCIK UST DO GÓRY. Sukces jak na tę kobietę, która jak chodziła zupełnie niezmienna. No. Starała się trochę pracować na swoją osobowością i tym, jak funkcjonuje w społeczeństwie i ma relacje z innymi ludźmi. Z Syrenami to już w ogóle chciała być w jakiś… pozytywnych relacjach. Czekało ją naprawdę dużo pracy. – Dobrze – skomentowała jedynie słowa dziewczyny dotyczące właściciela hotelu, przytakując głową. Jeżeli chodziło o warunki to… cóż. Jeżeli Asteria i reszta Syren nie będzie miała nic przeciwko to nie widziała problemu, ale jej w to proszę nie mieszać. Zamierzała być jak najbardziej z dala od tych wszystkich medialnych spraw, no chyba, jeżeli będzie trzeba jakiegoś poważnego oświadczenia ze strony MC udzielić, wtedy owszem. Bo jeżeli chodzi o Fiołek to raczej średnio się do tego nadawała. Sprzedaże gwałtownie by spadły. A i bajkopisarz raczej z niej kiepski… Ona nie była od takich rzeczy.
Asteria
Liczba postów : 295
Dołączył/a : 21/08/2013
Temat: Re: Cafe Morges Pią Lis 25 2016, 10:22
Kiedy Fiołek powiedziała, jakiej chce herbaty, Asteria od razu wstała i powędrowała, aby taką herbatę przygotować. Po jakichś pięciu minutach wróciła do stoliku, postawiła filiżankę przed kobietą i usiadła na swoim miejscu. - Pan Tacklecherry to dobry człowiek. Jeden z bardziej zamożnych ludzi w kurorcie. Chce od nas, abyśmy w zamian za hotel występowały za darmo w jego reklamach - wyłożyła kawę na ławę. Tak trzeba było, przecież nie może zostawić Fiołek w niewiedzy, aż do przybycia jegomościa. - Wydaje mi się, że to niewielka cena, więc się zgodziłam... - dodała po chwili uważnie obserwując reakcję kobiety, po czym sięgnęła po filiżankę ze swoją kawą i pociągnęła z niej niewielki łyk. Dała Fiołek troche czasu na przetrawienie tej informacji. Było też coś jeszcze, co nie dawało Asterii spokoju. To ten urzędnik w okienku, który oznajmił, że Fiołek nie jest tym za kogo się podaje. Czarnowłosa właściwie nie znała tej kobiety, więc nie mogła stwierdzić, czy prawdą były słowa urzędnika, czy też Fiołek, jednak nie chciała o tym dyskutować. Ale mimo wszystko trzeba się było zabezpieczyć. - Pozwól mi podpisać dokumenty, które przyniesie pan Tacklecherry - powiedziała spokojnie. Jeśli Fiołek rzeczywiście nie jest tym, za kogo się podaje, to z pewnością nie chce aby jej prawdziwa tożsamość wyszła na jaw. Podpisanie się na papierach własnościowych jako fałszywa osoba było bardzo ryzykowne. Nigdy nie wiadomo kto i jak się o tym dowie i nie stwierdzi, że i on nazywa się Fiołek Roxen, a budynek należy do niej. Nie było też pewności, czy Fiołek to imię, czy pseudonim. Jeśli to drugie, to będzie musiała podpisać się prawdziwymi danymi... - Asteria jest tylko jedna - powiedziała z uśmiechem. Nie miała okazji poznać żadnej imienniczki, więc była to dla niej prawda oczywista - W kurorcie mnie znają, mieszkam tutaj od bardzo dawna i raczej nigdzie się stąd nie wybieram. Gdyby coś nie wyszło, to zawsze będę na miejscu - dodała po chwili i znowu się uśmiechnęła. Bo tak było. Gdyby ludzie jej nie znali, mogłaby mieć problem ze zdobyciem praw do hotelu. Poza tym nigdzie się nie wybierała, a nawet jeśli to i tak zawsze wracała do kurortu. Do tej kawiarni... Dzięki temu Syreny nigdy nie stracą swojej siedziby
Fiołek
Liczba postów : 155
Dołączył/a : 01/11/2016
Temat: Re: Cafe Morges Nie Lis 27 2016, 18:31
Za herbatę podziękowała skinieniem głowy i niemalże od razu chwyciła delikatnie w rękę filiżankę, by upić z niej kilka łyczków i następnie odstawić z powrotem na spodek. Fiołkowe oczy czujnie spoglądały na Asterię, jednocześnie słuchając tego, co miała jej do powiedzenia. Prawdę powiedziawszy, to pomysł z tymi reklamami średnio się jej podobał, jednakże… co poradzić? Jeżeli według Asterii to była dobra „wymiana”, to niech będzie. Tylko ona nie zamierzała brać w tym udziału i chyba tej kwestii nie trzeba było poruszać. Nie nadawała się do tego typu rzeczy, raczej mało medialna z niej osoba. Następnie padła prośba o to, żeby to ona podpisała te dokumenty… I wiecie co? To bardzo się Fiołek spodobało, która przytaknęła głową na znak zgody. Gdyby to jej przyszło się podpisać, zapewne musiałaby ujawnić swoje dane, a wystarczy, że w urzędzie wyszło tak a nie inaczej. A Asteria była jedna… Wszyscy ją tu znali i w razie czego nie będą miały problemów. Jak tak o tym wszystkim myślała, zaczęła się zastanawiać czy przypadkiem… Tak, to był zdecydowanie dobry pomysł. Upiła łyk herbaty, by znów odstawić filiżankę i wbić fiołkowe oczy prosto w czarnowłosą. – Asterio. – Chwila przerwy mająca dać dziewczynie możliwość skupienia się. – Twoje znajomości w Akane i fakt, że jesteś tutaj kojarzona są bardzo pomocne. Dlatego proponuje Ci zostanie moją prawą ręką i w razie mojej nieobecności, Ty przejmiesz obowiązki piastowania pieczy nad gildią. – Niby była to propozycja, a jednak ton, w którym mówiła… cóż. Raczej nie tolerował żadnego sprzeciwu. Jednakże czekała ze spokojem na to, jak Asteria zareaguje na jej słowa.
Asteria
Liczba postów : 295
Dołączył/a : 21/08/2013
Temat: Re: Cafe Morges Nie Lis 27 2016, 20:03
Upiła kolejny łyk swojej czarnej kawy, a kiedy Fiołek powiedziała, co miała do powiedzenia Asteria spojrzała na nią uważnie znad filiżanki. Żartowała? Nie... Nie znała jeszcze tej kobiety na tyle dobrze, ale wiedziała już, że żarty jej się raczej nie trzymają. Zmrużyła oczy i odstawiła swoją filiżankę. Wyprostowała się. Być prawą ręką mistrzyni? Niby argumenty dobre... Asteria już dawno wiedziała, że w kurorcie zostanie. I tak nie miała nic innego do roboty. Ale bycie prawą ręką mistrzyni gildii? Ona? Przecież ona się nie nadawała! Przecież nawet nie potrafiła wykonać prostej samodzielnej misji. Za każdym razem, kiedy w jej głowie pojawiał się pomysł odbudowania syren, odrzucała te myśli brutalnie, ponieważ nie nadawała się do zarządzania gildią. Ale czy na pewno tak było? Dzisiaj po prostu w siebie nie wierzyła. Ale kiedyś mogła góry przenosić, żeby tylko udowodnić sobie, że da radę. Gdzie się podziała tamta Asteria? Kiwnęła głową. - Dobrze... - odpowiedziała krótko. Owszem. Ton jej przyszłej mistrzyni nie zostawiał zbyt wiele do dyskusji, więc Asteria się zgodziła. Wbrew sobie, ale czy na pewno? Kiedyś podjęłaby się takiego zadania z radością i w podskokach. Teraz jednak nie była pewna czy poradzi sobie z nowymi obowiązkami. Ale to nie tak, że będzie jej zastępczynią cały czas prawda? Tylko wtedy, kiedy Fiołek będzie nieobecna. Kiedy wyruszy na jakąś trudną misję, czy coś takiego, prawda? Spojrzała do swojej filiżanki, aby zobaczyć ile kawy jeszcze zostało. Będzie musiała dojść do siebie. Dawnej siebie, aby poradzić sobie z tym wszystkim co ją czeka. - Ach! - powiedziała nagle i znowu spojrzała na Fiołek - W przystani zaczepiła mnie dziewczynka. Usłyszała o tym, że odbudowujemy gildię i chce do nas dołączyć. Powiedziałam jej, że powinna się z tobą spotkać. Sama nie jestem pewna, czy początek gildii to dobre miejsce dla takiej nastolatki jak ona - miała na myśli oczywiście tamtą delikatną dziewczynę, która pomimo swojej nieśmiałości wtrąciła się w rozmowę obcym sobie ludziom. Nawet nie zapytała jej o imię...
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Cafe Morges Nie Lis 27 2016, 20:12
MG:
Drzwi kawiarni otworzyły się, a przez nie wszedł mężczyzna odziany w zielony garnitur. Oczywiście, wiele osób go w kurorcie znało. Pan Tacklecherry. I to z plikiem kartem pod ręką. Kulturalnie się przywitał i dostrzegł Asterię. Podszedł do niej i do Fiołek oraz skinął lekko głową, a następnie zapytał: -Mogę się dołączyć? Mam wszystkie potrzebne dokumenty. - stwierdził spokojnie, a następnie wystawił dłoń, jej wewnętrzną częścią do góry w stronę Fiołek -Miło mi poznać, Pani pewnie będzie również częścią odradzającej się gildii, nie mylę się, prawda? - ogólnie wydawał się być opanowany i spokojny. Ale Asteria dojrzała w kieszeni marynarki jakiś notesik. I w sumie coś jej mówiło, że nie przyszedł tu tylko w interesach i w pozbyciu się budynku. Tym bardziej, że wydawał się być czymś nad wyraz podekscytowany.
Lena
Liczba postów : 86
Dołączył/a : 06/05/2015
Temat: Re: Cafe Morges Nie Lis 27 2016, 22:38
Sen był wspaniały, cudowny i potrzebny! Przeciągnęła się głęboko w mięciutkim łóżko i otworzyła oczy. Och... Wciąż tu była. Kolejny dzień tej błogiej sielanki, która zwie się Cafe Morges. Powoli uniosła się na łokciach, rozglądając z zaciekawieniem po otoczeniu. Nic się nie zmieniło - w powietrzu wciąż unosił się zapach kawy i ludzi, za oknem wciąż w słońcu błyskało morze, a ona czuła się spokojnie wypoczęta, choć powoli zastój zaczynał jej doskwierać. Poleżała w tej pozycji jeszcze dobre pięć minut, zastanawiając się nad różnymi rzeczami, po czym energicznie wstała. Nie było czasu do stracenia.
Cichutko zeszła z części noclegowej do kawiarni, mając na sobie prosta białą sukienkę, którą pożyczyła jej Asteria. Przywitała się skinieniem głowy z kelnerkami, po czym spojrzała po wnętrzu lokalu i wyłapała wzrokiem Fiołek i Asterię, a z nim jakiegoś mężczyznę. Nie zastanawiając się ani chwili, podeszła do ich stolika i usiadła na wolnym miejscu. - Dzień dobry - przywitała się z dziewczynami, jak na razie ignorując mężczyznę. Nie prowadziła z nim rozmowy, choć rzuciła mu jedno, długie, zaciekawione spojrzenie. - Mam nadzieję, że nie przeszkadzam wam za bardzo - dodała po chwilce zastanowienie. Przyszła, bo wydawało jej się, ze to właśnie robi się w gildii. Przebywa razem...
Asteria
Liczba postów : 295
Dołączył/a : 21/08/2013
Temat: Re: Cafe Morges Pon Lis 28 2016, 12:59
- Oczywiście - powiedziała z uśmiechem wstając od stolika i robiąc miejsce panu Taklecherry. Wtedy też pojawiła się Lena. Asteria powitała ją tym samym uśmiechem, jakim przed chwilą poczęstowała pana Edwarda i patrząc to na niego, to na Lenę zaproponowała: - Kawy lub herbaty? Liczyła na to, że i Lena przysiądzie się do tego samego stolika. W końcu i ona miała stać się jedną z syren. Sukienka, w której pojawiła się białowłosa wciąż była za krótka, ale akurat ta jedna lepiej na niej wyglądała niż ta poprzednia z falbankami. Nie była aż tak krótka, żeby nie móc się w niej pokazać. I ładnie uwydatniała nosicielkę. Asteria poczekała chwilę na odpowiedź, czy chcą kawy, czy herbaty, a kiedy otrzyma odpowiedź zniknie na zapleczu, aby przygotować gorące napoje. Pięć minut i wróci z tacą na której będą filiżanki, talerzyki i ciastko na jednym. Postawi wszystko na stolik z uśmiechem. - Proszę, częstujcie się - powie krótko do zebranych i odniesie tacę. Kiedy znowu wróci usiądzie przy stoliku na wolnym miejscu i przysunie do siebie swoją małą czarną. Ostatecznie spojrzy na pana Tacklecherry'ego starając się nie wyglądać na zbytnio podekscytowaną tym, co niebawem nastąpi.
Fiołek
Liczba postów : 155
Dołączył/a : 01/11/2016
Temat: Re: Cafe Morges Wto Lis 29 2016, 00:23
Asteria miała swoje wątpliwości, jednakże Fiołek wiedziała swoje i widziała w tej dziewczynie potencjał, który jednak tłumiła brakiem pewności siebie. Wszystko jednak się da naprawić, choć zapewne wymagało to czasu. Jednak kto jak kto, ale ta kobieta jest wyjątkowo cierpliwą osobą. Trochę pracy i wszystko będzie dobrze. Fiołek była naprawdę dobrej myśli i względnie pozytywnie patrzyła w przyszłość – pozostając przy tym oczywiście twardo stąpającą po ziemi babką. Od ćwierkania niech będzie Hermiona i reszta dziewczyn, które miały inne podejście do życia. Ona niech ma głowę na karku, bo Syreny zdecydowanie potrzebowały. Do kawiarni mężczyzna, o którym zapewne mówiła czarnowłosa. Fiołek przytaknęła mu głową na przywitanie. Pojawiła się również i Lena. Kolejna Syrena. W sumie to powoli się przyzwyczajała do tej atmosfery, która panowała Cafe Morges. Było tak swojsko… tak rodzinnie. Ale w sumie bardziej jeszcze za czasów, zanim poślubiła Andersa. – Owszem, jestem – przyznała mężczyźnie i upiła kolejny łyk herbaty, czekając na dalsze rozwinięcie sytuacji.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Cafe Morges Wto Lis 29 2016, 20:49
MG:
Mężczyzna opuścił rękę, skoro nikt nie chciał się z nim witać. Westchnął, skinął głową na Lenę i poprosił o kawę, siadając spokojnie przy stoliku i oczekując jak Asteria przyjdzie. Bo w sumie ona jako jedyna wyraziła ku niemu większe chęci poznawcze. Mimo wszystko odchrząknął, kładąc na biurku papiery. Wiadomo, trochę tekstu, nawet trochę dużo tekstu. Ale w sumie takie są umowy. Gdy Asteria wróciła, podziękował za kawę, a następnie podsunął jej dokumenty i powiedział: -W praktyce to, co ustaliliśmy wczoraj z ewentualnymi karami za złamanie którejś części umowy. - wyjaśnił upijają łyk kawy i spoglądając ciekawy na czarodziejkę. Czy podpisze? Czy to już? Czy to tak po prostu? -Mam nadzieję, że o niczym nie zapomniałem. W razie czego możemy zmienić kilka punktów.
Umowa:
1. Członkinie Mermaid Crest nie mają prawa występować w reklamach firm i koncernów niezwiązanych z działalnością finansową pan Edwarda Tacklecherry. 1.1. Powyższy punkt nie dotyczy sytuacji, gdy pan Edward Tacklecherry wyrazi pisemną zgodę na udział w takowej reklamie. 1.2. W przypadku udziału w reklamie innej firmy/koncernu, czarodziejka ma obowiązek zapłacić odszkodowanie w wysokości otrzymanego wynagrodzenia za udział w reklamie powiększonego o zyski otrzymane przez konkurencyjną firmę/koncern spowodowane materiałem reklamowym. 1.3. Odszkodowanie dotyczy tylko członkiń Mermaid Crest, które w momencie nagrywania spotu reklamowego dla konkurencyjnej firmy/koncernu były członkiniami gildii lub na czas nagrywania opuściły gildię. 2. Mermaid Crest zobowiązuje się do darmowego udziału w reklamach firm i koncernów związanych z działalnością finansową pana Edwarda Tacklecherry. 2.1. Członkini gildii ma prawo odmówić uczestnictwa w reklamie, jeśli takowa sytuacja razi jej godność osobistą. 2.1.1. Jeśli Mermaid Crest odmówi uczestnictwa w reklamie, gildia zobowiązuje się sfinansować nakręcenie spotu reklamowego zgodnego z zamysłem firmy/koncernu związanych z działalnością finansową pana Edwarda Tacklecherry, od wynagrodzeń pracowników, po przygotowanie scenografii i innych elementów wyposażenia niezbędnego do nakręcenia wymaganego spotu reklamowego. 2.2. Członkini gildii zrzeka się wynagrodzenia za udział w reklamach firm/koncernów związanych z działalnością finansową pana Edwarda Tacklecherry. 3. Odpis raportów z misji wykonywanych przez członkinie Mermaid Crest zostanie wykonany w dwóch egzemplarzach i zostanie on dostarczony panu Edwardu Tacklecherry. 4. Prawa do historii i opowiadań dot. przygód, misji i zleceń wykonywanych przez członkinie Mermaid Crest zostają przekazane panu Edwardowi Tacklecherry 5. Pan Edward Tacklecherry otrzymuje prawo do spisania i wydania historii i opowiadań omówionych w punkcie 3. i 4. z pierwszeństwem przed członkiniami Mermaid Crest. 6. Pan Edward Tacklecherry zrzeka się dawnej siedziby Mermaid Crest na rzecz odrodzonej Mermaid Crest. 7. Pan Edward Tacklecherry zobowiązuje się sfinansować działalność gildii przez maksymalnie 3 miesiące od jej powstania. 7.1. W przypadku samodzielności finansowej Mermaid Crest uzyskanej wcześniej niż 3 miesiące od daty założenia gildii pan Edward Tacklecherry może wcześniej przestać finansować jej działalność. 8. Powyższa umowa wchodzi w życie dnia 15. Sierpnia x802 roku i wygasa 15. sierpnia x804 roku. 8.1. Po zakończeniu umowy dawna siedziba Mermaid Crest zostaje przekazana odrodzonej gildii Mermaid Crest.
Fiołek
Liczba postów : 155
Dołączył/a : 01/11/2016
Temat: Re: Cafe Morges Wto Lis 29 2016, 22:39
Fiołek spojrzała na mężczyznę ze spokojem, by następnie wziąć umowę w swoje ręce i przeczytała wszystko uważnie. Nie śpieszyła się specjalnie, nie chcąc pominąć żadnego punktu. Analizowała każde słowo osobno, doszukując się ewentualnych kruczków czy niejasności. Jeżeli gdzieś był drobny druczek, to takowy również przeczytała. Gdy skończyła, odłożyła kartkę na stół, a następnie upiła łyk herbaty. Nałożyła sobie ciasto na talerzyk i wzięła kęs. Bez pośpiechu… Jak się człowiek śpieszy, to się diabeł cieszy, nieprawdaż? Po raz kolejny spojrzała na mężczyznę i… uśmiechnęła się. Delikatnie, jednakże to wyglądało jak uśmiech, a nie grymas uśmiechopodobny. Trzeba sobie przypomnieć, jak się targuje. Kilkanaście lat życia w rodzinie kupieckiej na coś się przyda. – Mam rozumieć, że hotel jest naszą własnością i wszystkie dochody z niego idą na konto naszej gildii, tak? – zapytała, a raczej chciała usłyszeć potwierdzenie tego. – Przez dwa lata członkinie Mermaid Crest mają grać w pańskich reklamach za darmo i opowiadać o swoich przygodach. W umowie zobowiązuje się pan do finansowania gildii przez okres trzech miesięcy, a reszta to już zależy od pańskiej woli. Moim zdaniem jednakże trzy miesiące to mało, by zebrać odpowiedni kapitał na utrzymanie świeżo odrodzonej gildii. Zwłaszcza, że połowę sezonu mamy za sobą. Chcę zasypiać ze spokojnym sumieniem, dlatego proponuje finansowanie gildię do końca przyszłego sezonu letniego. – Uśmiechnęła się po raz kolejny, by wziąć kolejny kęs ciasta i upić łyk herbaty jaśminowej, której zapach unosił się w powietrzu. Spokojna, opanowana. Ma się to 0,1 retoryki, może się uda. Spróbować zawsze można... Nie rozgadała się przecież na marne, prawda?
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Cafe Morges Wto Lis 29 2016, 23:50
MG:
Pan Tacklecherry spokojnie popijał sobie kawę, spoglądając na Fiołek, która postanowiła przejąć inicjatywę. Asteria o tym go nie ostrzegła, ale cóż, biznes jest biznes. Dobry gracz specjalnie wychodzi kartami, które może oddać, by następnie z brutalną siłą przejąć kontrolę. A czy Edward należał do takich graczy? Cóż, był ekscentrykiem. Ale na pewno był też biznesmenem. Wysłuchał słów Fiołek i odpowiedział jej, samemu także się uśmiechając. -Naturalnie, hotel i dochody z niego należą w całości do was. Ja tymczasem zobowiązuję się opłacić pracowników, wyposażenie oraz spłacać rachunki za hotel, na czas określony w umowie. - powiedział dość spokojnie, a następnie wyjął z wewnętrznej kieszeni marynarki czarne, eleganckie pióro i dotknął nim umowy, spokojnie tłumacząc -Po podpisaniu umowy przez obie strony, kartka stanie się niewrażliwa na zmiany magiczne. - poinformował, gdy kilka punktów się wyjaśniło. Sama też umowa zaczęła się lekko zmieniać, przez co niepotrzebne były kolejne sterty papieru -Jak doskonale zdaje sobie Pani sprawę, hotel to nie jedyna działalność gildii oraz metody zarobku. Mając na uwadze, że kończy się sezon, mogę przedłużyć okres finansowania do maksymalnie 6 miesięcy oraz objąć patronatem gildię na okres trwania umowy. W ten sposób, w sytuacji problemów finansowych, będę w stanie je częściowo rozwiązać. - wyjaśnił, a następnie podał Fiołek zaktualizowaną umowę, czekając na jej reakcję.
Umowa:
1. Członkinie Mermaid Crest nie mają prawa występować w reklamach firm i koncernów niezwiązanych z działalnością finansową pan Edwarda Tacklecherry. 1.1. Powyższy punkt nie dotyczy sytuacji, gdy pan Edward Tacklecherry wyrazi pisemną zgodę na udział w takowej reklamie. 1.2. W przypadku udziału w reklamie innej firmy/koncernu, czarodziejka ma obowiązek zapłacić odszkodowanie w wysokości otrzymanego wynagrodzenia za udział w reklamie powiększonego o zyski otrzymane przez konkurencyjną firmę/koncern spowodowane materiałem reklamowym. 1.3. Odszkodowanie dotyczy tylko członkiń Mermaid Crest, które w momencie nagrywania spotu reklamowego dla konkurencyjnej firmy/koncernu były członkiniami gildii lub na czas nagrywania opuściły gildię. 2. Mermaid Crest zobowiązuje się do darmowego udziału w reklamach firm i koncernów związanych z działalnością finansową pana Edwarda Tacklecherry. 2.1. Członkini gildii ma prawo odmówić uczestnictwa w reklamie, jeśli takowa sytuacja razi jej godność osobistą. 2.1.1. Jeśli Mermaid Crest odmówi uczestnictwa w reklamie, gildia zobowiązuje się sfinansować nakręcenie spotu reklamowego zgodnego z zamysłem firmy/koncernu związanych z działalnością finansową pana Edwarda Tacklecherry, od wynagrodzeń pracowników, po przygotowanie scenografii i innych elementów wyposażenia niezbędnego do nakręcenia wymaganego spotu reklamowego. 2.2. Członkini gildii zrzeka się wynagrodzenia za udział w reklamach firm/koncernów związanych z działalnością finansową pana Edwarda Tacklecherry. 3. Odpis raportów z misji wykonywanych przez członkinie Mermaid Crest zostanie wykonany w dwóch egzemplarzach i zostanie on dostarczony panu Edwardu Tacklecherry. 4. Prawa do historii i opowiadań dot. przygód, misji i zleceń wykonywanych przez członkinie Mermaid Crest zostają przekazane panu Edwardowi Tacklecherry 5. Pan Edward Tacklecherry otrzymuje prawo do spisania i wydania historii i opowiadań omówionych w punkcie 3. i 4. z pierwszeństwem przed członkiniami Mermaid Crest. 6. Pan Edward Tacklecherry zrzeka się dawnej siedziby Mermaid Crest na rzecz odrodzonej Mermaid Crest. 7. Pan Edward Tacklecherry zobowiązuje się sfinansować działalność gildii przez 6 miesiące od jej powstania. Dodatkowo obejmie on ją swoim patronatem na okres trwania umowy. 7.1. W przypadku samodzielności finansowej Mermaid Crest uzyskanej wcześniej niż 6 miesiące od daty założenia gildii pan Edward Tacklecherry może wcześniej przestać finansować jej działalność. 7.1.1. Przez samodzielność finansową uznaje się sytuację, gdy przychody gildii oraz hotelu wyniosą 150% kosztów utrzymania hotelu oraz siedziby gildii. 7.2. W przypadku, gdy wyniki finansowe gildii zmaleją poniżej 150% kosztów utrzymania hotelu oraz siedziby gildii, pan Edward Tacklecherry zobowiązuje się powrócić bezzwłocznie do sponsorowania gildii, jeżeli okres sponsorowania nie przekroczył 6 miesięcy. 7.3. W przypadku problemów finansowych gildii po 6-miesięcznym okresie sponsorowania, pan Edward Tacklecherry zobowiązuje się wspomagać gildię finansowo, wpłacając do 50% kosztów utrzymania hotelu oraz siedziby gildii. 8. Powyższa umowa wchodzi w życie dnia 15. Sierpnia x802 roku i wygasa 15. sierpnia x804 roku. 8.1. Po zakończeniu umowy dawna siedziba Mermaid Crest zostaje przekazana odrodzonej gildii Mermaid Crest.
Fiołek
Liczba postów : 155
Dołączył/a : 01/11/2016
Temat: Re: Cafe Morges Czw Gru 01 2016, 13:18
Fiołek dużą część swojego życia poświęciła handlu, a chociaż do czasu, gdy nie została wydana za Andersa. Bądź co bądź, ale czegoś się tam nauczyła i zamierzała wykorzystać swoje umiejętności. Jak już się podjęła prowadzenia Syren, to zamierzała im wytargować jak najlepsze warunki. Również ze spokojem popijała sobie herbatkę, co jakiś czas zagryzając ją ciastkiem, słuchając uważnie słów pana Taclecherry. Następnie przeczytała po raz kolejny zmiany na umowie. Co prawda to nie było to, co zaproponowała, ale zdawała sobie jednak sprawę, że musieli dojść do jakiegoś konsensusu i wyśrodkować to. Na tym polegały negocjacje, czyż nie? – Oczywiście, jednak na samym początku jest dużo spraw związanych z papirologią, chcemy skupić się na odszukaniu byłych członkiń gildii, więc nie będziemy w stanie się skupić na wszystkim tak, jak powinnyśmy. Oczywiście po ustabilizowaniu się sytuacji gildii na arenie politycznej, wszystko będzie działać tak, jak powinno. – Uśmiechnęła się delikatnie, a następnie podsunęła Asterii umowę. Chciała ją podpisać – proszę bardzo. – Asterio, zapoznaj się proszę z jej warunkami dokładnie. Jeżeli nie będziesz miała nic do dodania, myślę, że możemy przejść do meritum. – Cóż, od czasu do czasu była w stanie nagiąć swoje zasady i być nieco mniej… chłodna. Zwłaszcza w takich sytuacjach. W sumie to odezwała się w niej stara natura, ta jeszcze sprzed śmierci męża i porwania jej syna. Tak więc osoby siedzące w Cafe Morges mogły poznać tą nieco… sympatyczniejszą naturę Fiołek. A raczej Geriell. – Oczywiście zapraszamy do nas na kawę, jak tylko będzie pan w pobliżu. – Ot, taki miły dodatek, żeby pana Taclecherry bardziej przekonać do swojej osoby.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.