I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Wioska o ambitnej nazwie "Wioska", leżąca nieopodal stolicy królestwa, na najwyższym płaskowyżu o ambintnej nazwie "Najwyższy płaskowyż". Jak wiadomo na ów płaskowyż(mający swoją drogą 1,2km wysokości) prowadziły po dwa wejścia na każdej z 4 ścian. Owe wejscie były schodami, każde mające około 3600 stopni. Na dodatek dość strome, kiepsko zabezpieczone i często się psują. Rocznie ginie na nich około 10.000 osób. W każdym razie owa wioska znajdowała się na płaskowyżu, na skraju lasu około 3km od miasta, które niczym masywna góra sterczało nieopodal. Do wioski najszybciej było dostać się od strony południowej. Aktualnie w wiosce mieszkało 35 osób, w 11 domkach. ~ MG
Niedawno jednak jeden z domków się opróżnił, w wiosce mieszkały tylko 34 osoby, a trójka nowych mieszkańców znajdowała się właśnie u stóp płaskowyżu, tuż przy schodach, patrząc w górę na niemal pionową ścianę. Schody wyglądały równie zachęcająco i bezpiecznie jak nocleg w ustach niedźwiedzia. Żyć, nie umierać. Podróż do Pergrande zajęła im niestety z lekkimi opóźnieniami wywołanymi głównie narzekającym na upał Affem i znów-niechcący-coś-psującej Takarze. W międzyczasie cała trójka zdążyła zapoznać się z podstawowymi zwrotami w Pegrande i poznać kilka słów. Dalej jednak daleko im było do choćby poziomu przedszkolaka i byli tylko nic nie wartymi Gaijinami. Każdy z nich miał worek a w nim prowiant, ciuchy na zmianę, drobne rzeczy własne(opisać). Oraz Takara oczywiście już w głowie, miała treść instrukcji od E, jak opanować całkiem nowy czar obronny. Jak przyjdzie pora, to pewnie pójdzie go trenować. Teraz jednak chyba należało się wspiąć, ku wiosce, ku przygodzie, takie tam. Nadmienić jeszcze należy, że słońce znajdowało się aktualnie za płaskowyżem dzięki czemu było w miarę chłodno i słońce już nie dokuczało. Dlatego Aff był w pełni formy, mimo godziny 17. Pozostała dwójka za to, była dość zmęczona. Niestety ani Takara ani Shinji nie przywykli do zmiany stref czasowych, a Affowi to po prostu nie przeszkadzało. W końcu dla niego czas i tak płynął zupełnie inaczej. Tak jak dla Takary od momentu poznania Affa minęło całkiem sporo czasu, tak dla Affa, było to prawie jak wczoraj!
Czas na odpis: 06.08 godzina 18:00
Autor
Wiadomość
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Wioska Sob Sty 10 2015, 11:37
MG:
Rodzeństwo wyszło z domu, zupełnie nie przejmując się Affem. Księżniczko-wampir był na tyle niezależną siostrzyczką, że raczej potrafił sam sobie poradzić... a przynajmniej tak myśleli, gdy nagle, tuż poza wioską dostrzegli ślady krwi, a patrząc w stronę lasu, zobaczyli także ciało jednego ze strażników. Było wcześnie, więc nikt jeszcze tego nie zauważył. Jednak to, co było... gorsze, nastąpiło tuż po chwili. Dostrzegli ciała czterech z pięciu strażników, leżących w jakimś nieładzie a także... Affa poprzebijanego mieczami i włóczniami do drzewa. Jeden z mężczyzn opierał się o swoje ostrze... jednak czy był żywy? Trudno było to określić z tego dystansu.
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Wioska Sob Sty 10 2015, 12:59
Nie, no po prostu kuźwa no nie... Wydawało się być to jedynym, słusznym komentarzem zaistniałej sytuacji. Cała wyprawa do miasta zeszła na drugi albo nawet i trzeci plan. Pierwszy trup wystarczył, by stwierdzić, że jest źle. Kolejne trzy już tylko wzmogły panikę. Wcale nie dlatego, że znaleźli się w jakimś zagrożeniu. Bardziej przez to, że... że były trupy. Ludzkie. Nosz kurna... Jednak to, co działo się dalej, zastąpiło zupełnie złość. Aff. Był. Przybity. Do. Drzewa.... CO?! - Shinji, może poleć na po nasze rzeczy... tak na zaś. - rzuciła do towarzysza już z góry zakładając, ze to, co zrobi, może tylko pogorszyć sytuację. Są blisko wioski. Strażnicy są martwi. Aff poturbowany jak Tasia pod PA. I prawdopodobnie zaraz będzie czwarty trup z ręki Tasi. Nie mogła tylko pojąć, jak Aff wylądował w takim stanie i co się stało. Nie był to jednak czas na jakiekolwiek pytania. W zasadzie na dobrą sprawę, Aff może w każdej chwili wyzionąć ducha, a fasolka została w domu. Szlag by to. Jeśli uratuje Affa, na pewno zabije strażnika. A to tylko może ich pogrążyć. Jak pozwoli zabić Affa, będzie równie źle... Ale przecie nie może dać go zabić! Nie dzisiaj, nie tym razem. Po prostu nie. Bez jakiegokolwiek planu ruszyła w stronę strażnika, próbując kopnąć go w tył kolana i powalić na ziemię, a następnie spróbować wyciągnąć wbitą w Affa miecz czy włócznię tylko po to, by ostrze podstawić mu pod gardło. Jeden. Ruch. A. Zetnie. Mu. Łeb. Dosłownie. Chyba że będzie leżeć grzecznie, to skończy się na grożeniu stalą. Z reguły jest albo Tasia, albo przeciwnik. Niestety wróżka była zobowiązana przeżyć, chociaż była stanowczo na nie, by ktokolwiek więcej giną. Wydawał się z daleka zmęczony więc nie powinno to być chyba problemem. Jeśli jednak odwróciłby się w jej stronę słysząc, że biegnie, to pierwsze co to jest gotowa na zejście z drogi (a w zasadzie odskoczyć szybko w tył) przed ewentualną bronią (chyba że jest to włócznia, wtedy nie skacze w tył tylko szybko odwraca się bokiem do strażnika tak, by przepuścić ostrze), a następnie doskoczyć do niego (nim uniesie na powrót broń) by z całej siły uderzyć typa w podbródek, a następnie pchnąć na ziemię, jeżeli podcięcie go w taki sposób, by się wywrócił, było niemożliwe. Tak szybko jak może. I cięcie miecza i pchnięcie włócznią wspominała niemiło, tego zależało jej, by jak najszybciej go dosięgnąć, nim on to zrobi nie bez strachu o to, że może jej się nie udać. Ale trudno. Niezmiennym elementem pozostaje miecz i jego rola. Czy włócznia. Co łatwiej i szybciej wyjdzie. CHYBA ZE BROŃ BĘDZIE LEŻAŁA OBOK, wtedy zyskuje priorytet i to po nią sięga Tasia, by zaoszczędzić na czasie.. W obu przypadkach - czy go podetnie czy popchnie. Gdyby jednak wstał nim wyciągnie któreś z tych, stara się wymierzyć od razu uderzenie w lewą skroń, czy to pięścią, czy drzewcem/rękojeścią. Czym wygodniej i szybciej. Problem będzie, jeśli się nie wywróci. Wtedy po prostu trzeba zdobyć broń, ale pierw woli poczekać na kontrę, jeżeli takowa nie byłaby na "teraz-zaraz-już" pod ręką. To było po prostu okrutne. Nigdy nie umiała walczyć nie na serio. Albo tak, by nie nastawiać się na jak najszybsze skończenie walki. Nikt jej kurna nie nauczył co zrobić, by nie pozostawiać trupów. Po prostu nie. A teraz musi się ciągle liczyć z tym, że kogoś może zabić. Znowu "złe FT". "Wróżki mordercy". I zaczęła mieć wrażenie, ze taka opinia krąży przez ludzi jej pokroju. Ale i tak najbardziej przerażała ją myśl, że jeżeli będzie trzeba odebrać człowiekowi, który po prostu pełni swoją funkcję, życie, to po prostu to zrobi. Nie wiedziała, dlaczego. Z przyzwyczajenia, ze tak to już jest? Po prostu nie miała pojęcia, ale było to straszne. Przynajmniej dla niej. Póki co jednak wszystkie te myśli sprowadzały się do jednego - ona tutaj próbuje ratować przyjaciela. Jakkolwiek. Usprawiedliwienie. Zawsze jakieś. Tylko, czy ono jest konieczne... I znowu się bała. Znowu o każdego, tylko nie siebie. Jakby był to jakiś nieodłączny element każdego starcia. Starcia, w którym mimo wszystko uważała, gdzie staje na śniegu, by nie potknąć się o nic, czy to korzeń, czy trupy, co wiedziała, ze może ją spowolnić. Ale nie. Najważniejszy był teraz Aff. Misja. Powrót. To, żeby przez przypadek strażnik się za bardzo krwią nie zalał, jeśli to faktycznie nie będzie konieczne. I inaczej nie mogła.
Mejiro Shinji
Liczba postów : 545
Dołączył/a : 16/07/2013
Temat: Re: Wioska Nie Sty 11 2015, 17:37
Było kiepsko. Naprawdę kiepsko. Już sam fakt, że ich wyprawa do miasta stała się sprawą drugorzędną, bo na drodze byli martwi ludzie, strażnicy pilnujący porządku. Samo w sobie było to bardzo... Niefajne? Po prostu to wszystko komplikowało. Ale nie, to oczywiście nie wszystko, bo musiało zdarzyć się tak, że głównym odpowiedzialnym za to wszystko był nie kto inny jak Aff. Z początku Shinji nawet go nie zauważył, bo wgapiał się w pierwsze ciało. Dopiero Takara przywołała go do rzeczywistości. - Co? - zapytał chociaż doskonale ją słyszał. - Ahh, nasze rzeczy. Jasne, już idę. - rzucił pospiesznie ruszając w drogę powrotną, aby jeszcze na chwilę się zatrzymać. - Tylko uważaj, zaraz będę z powrotem. - dodał i już skupił się na dotarciu do domku. Dotarciu tam, zabraniu rzeczy i przyniesieniu ich z powrotem. Po drodze tylko myślał o tym, że powinni więcej uwagi przykładać Afuro, bardziej go pilnować. Ale tak to już jest, że dopiero jak się coś stanie jest się mądrym...
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Wioska Nie Sty 11 2015, 23:40
MG:
Reakcja była szybka. Takara szybkim krokiem ruszyła w stronę strażnika, uważając by się nie poślizgnąć na lodzie... co jej się nie udało, choć też, po części nie było to problemem. Mianowicie po kilku sekundach zorientowała się... że leżała na strażniku, do którego biegła. Mężczyzna ciężko, panicznie oddychał, a w jego oczach widniała paranoja. Tęczówki miotały mu się straszliwie po całej twarzy Kamishirosawy, a malowało się w nich przerażenie. -H... he... he... Z-znalazłaś... m-mnie... - rozległ się głos przytwierdzonego do drzewa Affa, który nawet... zaczynał się śmiać?
Tymczasem Shinji ruszył pośpiesznie do wioski i z lekkim niepokojem dostrzegł... że ludzie powoli zaczynali wychodzić i chyba zbierała się nawet już jakaś grupka, by udać się do stolicy, na drodze do której rodzeństwo znalazło krew i ciała.
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Wioska Wto Sty 13 2015, 08:23
W zasadzie ciężko było mówić o jakimś niebezpieczeństwie grożącym Tasi. Tak właściwie groziło ono tym razem wszystkim innym tylko nie jej. Wydawało jej się. Znaczy nie miała przesłanej żeby sądzić, że jest inaczej, ale lata bycia Tasią robią swoje i gdzieś tam dalej czuła ze warto uważać. Od tego w końcu nikt jeszcze nie zginął. Oczywiście, Tasia może być pierwsza. Bo w końcu to Tasia. Wywróciła się, jednak większej krzywdy sobie czy innej nie zrobiła. Chyba. Bo jeżeli reakcja strażnika była odpowiedzią na pojawienie się dziewczyny, to... chyba powinno jej być smutno. Jeszcze niczego w Pergrande nie zniszczyła, well.. raczej nic o niej nie wiedzo! Nie mniej od razu założyła, że to wina Affa. Początkowo zdezorientowana i nieco zniesmaczona owym widokiem postanowiła go zostawić. Nie miała pojęcia, co mu jest i co może mu w tym stanie pomóc. Tak, należałoby zapytać eksperta, którego zmierzyła wrogim spojrzeniem. - Co tu się do cholery wyrabia!? Aff, co ześ mu zrobił i dlaczego jeszcze się śmiejesz? CO TU JEST KUŹWA ŚMIESZNEGO!? Aff, tobie chyba co na mózg padło kretynie! Zaraz przyjdzie Shinji i cię wyratujemy... jakoś. - powiedziała, zaś w ostatnich słowach słychać było lekkie zwątpienie. Poprzebijany czym się tylko da do drzewa a jego jeszcze nie ma. Tak. No po prostu kurna świetnie. NIe bardzo ją obecnie interesiło, czy jest vampajrem czy nie. W międzyczasie mówiąc do Affa postanowiła pochwycić miecz, na którym opierał się strażnik. Jego samego obserwuje na zmianę z Affem, czekając uparcie na Shinjego. Bez tej fasolki nic nie zrobi. Jak zwykle. Szlag by to.
Mejiro Shinji
Liczba postów : 545
Dołączył/a : 16/07/2013
Temat: Re: Wioska Wto Sty 13 2015, 11:47
Shinji dość szybko dostał się do wioski i z nie małym przerażeniem zauważył, że mieszkańcy powoli wychodzą ze swoich chałup, ale najgorsze było to że wydawało się iż grupka w ślad za rodzeństwem wybiera się do miasta. O ile spotkanie na drodze Affa po utarczce ze strażnikami było niemiłym zaskoczeniem tym bardziej, że ze starcia nie wszyscy wyszli żywi tak jeśli mieszkańcy będą tego świadkami będzie jeszcze gorzej. Rodzeństwo może wpaść w nie lada tarapaty. I tak oto Shinji zaczął szybko myśleć, wyszukać najlepszego rozwiązania. Znaczy, nie stanął po prostu myśląc, zastanawiał się nad tym w drodze do domku i zbierając manatki swoje i reszty. Zabrrał chyba wszystko Nawet na wszelki wypadek wziął swoje kukri wsunął za pas. A co do jego planu. Po pierwsze pomyślał, aby jakoś zatrzymać mieszkańców - na przykład powiedzieć im, że na drodze pojawiło się coś niebezpiecznego, ale bał się, że w takim wypadku co odważniejsi chłopi pójdą razem z nim. Naprawdę nie wiedział co powinien zrobić. Jeśli zatrzymać mieszkańców w wiosce to w jaki sposób. Zdecydował się więc na coś innego - szybkie opuszczenie wioski, a gdy tylko zniknie z oczu wioskowym znajomym chciał co sił w nogach pognać do Taśki i Affa, ostrzec ich przed zbliżającymi się ludźmi. Tylko czy zdążą uporać się ze wszystkim i w miarę zatrzeć krwawe ślady? Niepokój tylko popędzał długowłosego maga przejęcia...
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Wioska Czw Sty 15 2015, 00:14
MG:
Takara: Strażnik, powoli się odsuwał głośno oddychając. W jego oczach widać było paranoję, a jego zachowanie jasno wskazywało, że był przerażony i był świadkiem czegoś traumatycznego. Jakby... próbował teraz uciec. A Aff? Cóż... -Heh... dorwali mnie... podczas posiłku... broniłem się... i chyba... nie spodziewali się, że jestem aż tak wytrzymały. Ou... - jęknął, gdy Tasia poczęła bawić się mieczykiem wbitym w ciało wampajerka, który jeszcze śmiał gadać. Czy on musiał gadać? -Ja przeżyję... lepiej ciała usprzątnij.
Shinji: Iście genialny plan, gdyby nie... dzieci! Tak, tak, kwiat przyszłości królestwa Pergrande dostrzegło swojego towarzysza zabaw dość szybko, przez co nie mógł on ot tak niepostrzeżenie opuścić wioski. Ciekawskie dzieciaki pytały się po co mu tyle rzeczy, a jakby tego było mało... zaciekawiła się tym także Malu. -Opuszczacie nas? - zapytała kobieta zdziwiona, acz z miłym uśmiechem na ustach.
Informacje od MG:
Za słabe odegranie Affa, prowadzący przeprasza... a spróbujcie mi to wypominać...
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Wioska Sob Sty 17 2015, 10:33
- Wisisz na drzewie. Żeby jeszcze na gałęzi, ale ty jesteś dosłownie do niego przybity. A ty mi każesz użerać się z trupami? No chyba choryś... - stwierdziła, nie będąc pewna czy Aff właściwie się orientuje, w jakiej jest sytuacji. Bo za ciekawa nie była. Trupom nie pomoże. Jedyne co mogła, to uziemić jakoś ostatniego, który przeżył. Nie, nie miała zamiaru go zabijać ani robić krzywdy. Po prostu jeżeli to możliwe, to przybija mu ubranie mieczem do drzewa czy ziemi, by w razie próby zbyt szybko nie zaczął się oddalać. W z zasadzie w ogóle. Najwyżej go lekko skaleczy, co nie jest jej celem. Tylko żeby póki co nie mógł się ruszać, a sam miecz stara się wbić z całej siły by go nie wyciągnął. Następnie stara się wyciągnąć z Affa całe żelastwo. Niby nie powinna, ale inaczej go nie da rady odczepić. No chyba że można aby wyciągnąć je tylko tyle, by wyszyły z drzewa. Po tym odgarnia śnieg na bok by móc go posadzić nie na nim, a na trawie, a następnie przykrywa go płaszczem. Apteczki nie ma, nijak wiedziała, co zrobić z ranami. Tego też z tą sprawą musiał wytrwać aż nie przyjdzie Shinji. Kiedy sprawa Affa jest mniej więcej załatwiona, dopiero wtedy bierze się za odciągnięcie wszystkich zwłok gdzieś głębiej w las z dala od drogi, zaś ślady krwi przysypuje świeżym śniegiem. Co zrobić z ostatnim survivalowcem nie wiedziała. Ah, kolejna kwestia, do której potrzebuje Shijnego.
Mejiro Shinji
Liczba postów : 545
Dołączył/a : 16/07/2013
Temat: Re: Wioska Nie Sty 18 2015, 10:25
Shinji zaklął pod nosem tak, żeby dzieciaki tego nie usłyszały. Z resztą pewnie i tak by nie zrozumiały bo wcześniej takich słów nie używał. I jak miał teraz szybko opuścić wioskę nie wzbudzając niczyich podejrzeń? Do tego pytania, dzieciaki były tutaj takie same jak wszędzie - wszystko musiały wiedzieć. Aż miało się ochotę krzyknąć, że nie ma czasu. Bo faktycznie Shinji czasem teraz nie dysponował, musiał szybko spławić dzieciaki jakimś kłamstewkiem. - Ponoć w mieście coś ma się dziać, ktoś ma przyjechać. Więc może uda nam się sprzedać trochę więcej. Życzcie mi szczęścia dzieciaki. - uśmiechnął się i mrugnął do nich. Już chciał odejść i pognać do Takaś i Affa, ale pojawiła się kolejna przeszkoda. I to chyba bardziej kłopotliwa niż dzieciaki. - Co? Nie... - Mam nadzieję, ze nie - dodał w myślach. - Dopiero zaczynamy się tu odnajdywać. Po prostu chcemy wykorzystać okazję, że w mieście będzie coś się działo. - próbował być przekonujący. W sumie nawet nie musiał za bardzo udawać, bo powiedział w większej części prawdę. - Pójdę już, muszę dogonić Taśkę, do zobaczenia. - No! Chyba wyszło całkiem nieźle, nikt niczego nie powinien podejrzewać. Przynajmniej sam Shinji uważał, że załatwił sprawę doskonale i mógł teraz ruszyć na pomoc rodzeństwu.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Wioska Nie Sty 18 2015, 12:27
MG:
Takara: -Jestem wampirem... to nic... - rzucił Aff z uśmiechem, jedynie pojękując gdy Tasia bawiła się ostrzami w ciele swojego "protegowanego", ostatecznie tworząc dość sporą stertę żelastwa. Tymczasem... jedyny ocalały coraz bardziej się oddalał, z przerażeniem się odczołgując i znacząc swą ścieżkę w śniegu i delikatnym strumykiem krwi cieknącym mu z ręki. Zanim Takara się zorientowała, udało mu się nawet wstać i drżąc cofać się coraz bardziej w las. Gdy zaś Kamishirosawa zaczęła do niego podchodzić strażnik z przerażeniem zaczął uciekać krzycząc wniebogłosy coś o ratunku... tyle, że uciekał w głąb lasu. Cóż... pozostawało więc pobawić się zwłokami i dość szybko na śniegu była masa śladów po targaniu ciał... cóż, co Tasie lubią. Ślady krwi jednak były nadal widoczne. A wydeptanej w śniegu ścieżce tak łatwo się zakryć nie dało.
Shinji: -Ale to aż tyle? - spytała się Malu, po czym rzucił doganiając Shinjiego wraz z dzieciakami -Dzisiaj mają wolne, więc zabieram ich do miasta, pewnie chętnie wam pomogą - rzuciła z uśmiechem, po czym dodała -Daj trochę rzeczy, pewnie problem nosić to wszystko. - zaproponowała, najwidoczniej nie chcąc tak łatwo odpuścić. Cóż... takie życie.
Mejiro Shinji
Liczba postów : 545
Dołączył/a : 16/07/2013
Temat: Re: Wioska Pon Sty 19 2015, 11:17
Ona to robi specjalnie, ona wie i robi to specjalnie! Bo czy była inna możliwość dlaczego tak się go uczepili właśnie w tej chwili? Właśnie teraz kiedy nie miał w ogóle czasu. Mag przejęcia miał naprawdę wielką ochotę wydrzeć się na nich, żeby dali mu spokój. Ochotę, którą z najwyższym trudem stłamsił. Podobnie było z powstrzymaniem uzewnętrznienia aury feniksa, która chciała się z niego wyrwać. Ale udało mu się opanować. Zmrużył tylko delikatnie srebrzyste oczka, wypuścił powoli powietrze przez nos, aby wciągnąć je po chwili z sykiem. - Wybaczcie, ale naprawdę się spieszę. Sorki dzieciaki, pani Malu ale z wami nie dogonię siostry. A jak jej nie dogonię to później w mieście możemy mieć problem, żeby się odnaleźć. - Już się odwrócił i zrobił krok naprzód, aby rzucić jeszcze przez ramię: - Niby powiedziałem jej, żeby zaczekała. Ale wiecie jaka ona jest, w ogóle mnie nie słucha. Wybaczcie, następnym razem wybierzemy się razem. Do zobaczenia później, w mieście. - machnął do nich ręką na pożegnanie, aby w następnej chwili ruszyć. Zanim ktoś znów go powstrzyma. A jak będzie próbował to pies go drapał, najwyżej długowłosy będzie udawał, że nie słyszy.
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Wioska Pon Sty 19 2015, 12:29
- Jestem wampirem. Nic mi nie będzie. Pff... - zaczęła przedrzeźniać Affa, nijak mając na uwadze fakt, że nie koniecznie jest człowiekiem. Tak w stu procentach. Bo to było teraz nieistotne. A przynajmniej tylko na tyle, że nie panikowała tak, jakby to miało miejsce w każdym innym przypadku. - Baka Aff... - stwierdziła smutno, pozbywając się reszty żelastwa z ciała "siostrzyczki". Ciężko w sumie powiedzieć, że próbowała go teraz skarcić albo ochrzanić. Argument Affa średnio do niej przemawiał, a jak przyszło jej oglądać jego stan to było jej cholernie źle i smutno. Zwłaszcza, ze miała jako takie pojęcie, jak to jest być przebitą żelastwem. Ciała jakoś odciągnęła. Ostatni strażnik umknął. Niby mogła go gonić, ale Aff był teraz ważniejszy. Po za tym nawet jeśli na kogoś by się natknął, to zawsze coś się wymyśli. Tymczasem ślady nie bardzo chciały się pomniejszyć, to też zamiast przysypywać ślady postanowiła po prostu odwrócić śnieg na drugą stronę* i dopiero wtedy przysypać, jeśli dalej będą widoczne. A tam gdzie są ślady ciągnięcia porobić jeszcze więcej randomowych śladów by je zatrzeć. - Wszystko w porządku? Mów jak będziesz marznąć czy coś... -rzuciła w stronę Affa zajmując się swoją robotą chyba głównie by wiedzieć, czy aby na pewno nie odpłynął. Co to dużo mówić - jak działają vamjapry Tasie nie wiedziały.
*... jak naleśnik na patelni @-@ bardziej obrazowego opisu nie znajdę
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Wioska Wto Sty 20 2015, 15:15
MG:
Shinji: -Dobra, to powodzenia! - rzuciła jeszcze Malu uśmiechając się do jak najszybciej oddalającego się chłopaka, po czym dość szybkim tempem ruszyła za nimi. Chyba dzieciakom spodobała się wizja pomocy rodzeństwu, więc cóż... Mejiro musiał naprawdę się śpieszyć, by zniknąć im z oczu i dogonić siostrzyczkę... która akurat skończyła ciąganie zwłok.
Takara: Zabawę w Jenga, w wersji Afara została przez maga ziemi zakończona i teraz trzeba było zabrać się za kuchenno-śnieżne rewolucje, po tym jak spanikowany strażnik czmychnął w las.
Razem: Ogólnie to Aff w miarę dobrze sobie radził, nawet udało mu się wstać, acz jego strój wyraźnie wskazywał, że w chwili obecnej powinien on bardziej przypominać ser szwajcarski, aniżeli człowieka. Tak czy inaczej... odwracanie śniegu może i zakryło trochę krwi, ale wciąż pozostawały ślady na nim, po ciąganiu ciał i odwracaniu białego puchu.
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Wioska Czw Sty 22 2015, 14:42
Zacieranie śladów to ciężka robota. Nie mniej, kiedy tylko ślady krwi zniknęły, postanowiła po prostu podchodzić po miejscu, gdzie były widać ciągane ciała i gdzie było, że śnieg został ruszany. Ot, uklepać, żeby to jakoś bardziej naturalnie wyglądało. Wstanie Affa na nogi spotkało się z kolei z Tasiną dezaprobatą. - Baka... - powtórzyła, nie bardzo mając na niego inne określenie. Ah, zawsze go mogła nazwać kretynem, bezmózgiem nie uważającym na siebie jednak... Jednak nie. Jakby nie chciała go jeszcze przez przypadek sama, własnoręcznie zgnębić. Wystarczająco mu się oberwało. - Nie wstawaj. Siedź, póki nie przyjdzie Shinji. Nie możesz się przemęczać. I nie, nie obchodzi mnie to, czy jesteś człowiekiem, wampirem czy misiem koalą... - powiedziała, podchodząc bliżej Affa i ewentualnie pomagając mu ponownie usiąść i przy okazji zarzucić mu jeszcze na szyję swój szalik, nie dbając o to, czy ma teraz na sobie własny czy nie, najwyżej będzie miał dwa, ale nie zmarznie. A Tasie jakoś wytrwają. Tymczasem przybył w końcu Shinji, od którego natychmiast wzięła torbę, by rozpocząć poszukiwania fasolki na dnie torby. A to po to by dać ją do wrzucenia do żołądka Affowi. Na zdrowie - Ale serio, uważajcie na siebie. Oboje. Jakbym miała wracać do domu bez któregoś z was to bym się chyba zapłakała na śmierć... - stwierdziła podczas poszukiwań, a mówiła absolutnie poważnie, nieco smutno, co raz bardziej chcąc faktycznie wracać do kraju. Teraz. Zaraz. Już. Tyle, że nawet jakby teraz mogła, dalej była tutaj przykuta przez cholerną misję. Agrr...
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Wioska Pią Sty 23 2015, 21:06
MG:
Aff, jak to Aff patrzył jak samodzielna samic... khm... Takara dobiera się do Shinj... khm... jej rzeczy, które Shinji przyniósł. Wyjęła fasolkę i chciała ją dać wampirowi... ale ten nie! Będzie dużym, dorosłym wiedźmowampirosiostrzyczką i na dowód tego nawet pokazał jego rany, które zaczęły się goić, choć wciąż do perfekcji im czegoś... brakowało. Nie wiem... może kolejnej kosy miedzy żebra? Tak czy inaczej Shinji siedział cicho odkąd Kamishirosawa go wyryw... znaczy wyrywała mu z rąk swoje rzeczy, do czasu gdy... usłyszano odgłos śmiejących się i krzyczących dzieci... chyba Mejiro wziął ze sobą oprócz Tasinych itemów także kłopoty... bo ciała wciąż były dość blisko ścieżki, a kto wie, co dzieciaki znajdą.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.