I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Wioska o ambitnej nazwie "Wioska", leżąca nieopodal stolicy królestwa, na najwyższym płaskowyżu o ambintnej nazwie "Najwyższy płaskowyż". Jak wiadomo na ów płaskowyż(mający swoją drogą 1,2km wysokości) prowadziły po dwa wejścia na każdej z 4 ścian. Owe wejscie były schodami, każde mające około 3600 stopni. Na dodatek dość strome, kiepsko zabezpieczone i często się psują. Rocznie ginie na nich około 10.000 osób. W każdym razie owa wioska znajdowała się na płaskowyżu, na skraju lasu około 3km od miasta, które niczym masywna góra sterczało nieopodal. Do wioski najszybciej było dostać się od strony południowej. Aktualnie w wiosce mieszkało 35 osób, w 11 domkach. ~ MG
Niedawno jednak jeden z domków się opróżnił, w wiosce mieszkały tylko 34 osoby, a trójka nowych mieszkańców znajdowała się właśnie u stóp płaskowyżu, tuż przy schodach, patrząc w górę na niemal pionową ścianę. Schody wyglądały równie zachęcająco i bezpiecznie jak nocleg w ustach niedźwiedzia. Żyć, nie umierać. Podróż do Pergrande zajęła im niestety z lekkimi opóźnieniami wywołanymi głównie narzekającym na upał Affem i znów-niechcący-coś-psującej Takarze. W międzyczasie cała trójka zdążyła zapoznać się z podstawowymi zwrotami w Pegrande i poznać kilka słów. Dalej jednak daleko im było do choćby poziomu przedszkolaka i byli tylko nic nie wartymi Gaijinami. Każdy z nich miał worek a w nim prowiant, ciuchy na zmianę, drobne rzeczy własne(opisać). Oraz Takara oczywiście już w głowie, miała treść instrukcji od E, jak opanować całkiem nowy czar obronny. Jak przyjdzie pora, to pewnie pójdzie go trenować. Teraz jednak chyba należało się wspiąć, ku wiosce, ku przygodzie, takie tam. Nadmienić jeszcze należy, że słońce znajdowało się aktualnie za płaskowyżem dzięki czemu było w miarę chłodno i słońce już nie dokuczało. Dlatego Aff był w pełni formy, mimo godziny 17. Pozostała dwójka za to, była dość zmęczona. Niestety ani Takara ani Shinji nie przywykli do zmiany stref czasowych, a Affowi to po prostu nie przeszkadzało. W końcu dla niego czas i tak płynął zupełnie inaczej. Tak jak dla Takary od momentu poznania Affa minęło całkiem sporo czasu, tak dla Affa, było to prawie jak wczoraj!
Czas na odpis: 06.08 godzina 18:00
Autor
Wiadomość
Mejiro Shinji
Liczba postów : 545
Dołączył/a : 16/07/2013
Temat: Re: Wioska Nie Mar 01 2015, 16:29
Dzięki bogu~ Mejiro odetchnął z ulgą kiedy strażnicy dali mu święty spokój po zostawieniu swojego kukri. Naprawdę myślał, że zejdzie na zawał jeśli każą mu pokazać co ma w torbach. Na szczęście tak się nie stało i długowłosy mógł w spokoju ruszyć w miasto. Niestety, odnalezienie Takary i Afuro okazało się bardziej problematyczne niż mu się wydawało. Tak właściwie to nawet nie wiedział czy oni faktycznie tutaj są... Oczami wyobraźni widział to tak, że przejdzie kawałek ulicą i nagle w tłumie dojrzy swoje "siostrzyczki". Nic z tego. Zamiast tego znalazł jakąś grupkę mężczyzn. Trudno było ich nie zauważyć. I tak jak na niego przystało jego głupia ciekawość popchnęła go w ich kierunku. W końcu wydawało się, że coś się tam dzieje. Podszedł zainteresowany zupełnie zapominając o tym po co tutaj przyszedł.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Wioska Pon Mar 02 2015, 23:25
MG:
Takara: Mężczyzna zdawał się nie dostrzegać nagłej zmiany Takary z normalnej na wyluzowaną, choć pewnie nie umknęło to jego uwadze. Tak czy inaczej, słysząc jej pytanie pomyślał chwilkę i odpowiedział: -Wygląda na to, że mam robotę do załatwienia. - stwierdził po dłuższym rozważaniu, a potem jeden z jego "ochroniarzy" podał mu napój. Po zapachu Kamishirosawa śmiało stwierdziła, że dostał... kawę. Starszy od niej osobnik zaczął coś dyskutować ze swoim gwardzistom, jednak zdawał się zostać... zbitym z tropu. Ostatecznie westchnął i odpowiedział -Każą mi pić kawę, bo jak to będzie wyglądało, jak przyjdę po jednym piwie. - stwierdził z wyraźnym smutkiem w głosie, a następnie, słysząc słowa Takary z wyraźnym podnieceniem w oczach dodał nawet podnosząc głos -Naprawdę!? Muszą tu więc dawać niesamowitą kawę! - stwierdził z wyraźnym podnieceniem w głosie, po czym, czym prędzej upił łyk, by po chwili... o mało nie zmoczyć Tasi napojem -Trochę... za mocna... i za gorąca... - wytłumaczył się, a w jego oczach widać było cierpienie. Następnie rzucił coś niezrozumiałego w swoim języku. -Ach, przepraszam. Nie wypada mówić, jak ktoś nie rozumie, nie?
Shinji: Ciekawość, to ciekawość. Pierwszy stopień do piekła, choć w tym wypadku wyglądało ono na... karczmę. W środku dostrzegł trochę osób, słyszał, że mężczyźni, którzy tak go zafascynowali mówili w jakimś języku, którego nie rozumiał. Ale za to... dostrzegł w środku też główkę Affuro, który zażarcie się o coś targował. Chyba. Nie widział dokładnie, bo dwójka innych mężczyzn w kapturach przy wcześniejszym stoliku utrudniała mu dokładną widoczność.
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Wioska Sro Mar 04 2015, 20:54
Dalej jej się to nie podobało. Nie była do końca pewna, co się dzieje, a na jej pytanie nie udzielono odpowiedzi. Kimkolwiek był, ona się dowie. Kiedyś. Bo wydawało się być to mimo wszystko dość istotne. Kiedy tylko zaczął rozmowę z gwardzistami, Takara tylko cicho westchnęła nieusatysfakcjonowana. - Jeżeli wybiera się pan na jakieś spotkanie, to w zasadzie faktycznie lepiej napić się kawy. - stwierdziła, przyznając gwardzistom rację. Co prawda nie wiedziała, gdzie niby miał się wybierać, ale zawsze lepiej iść gdzieś trzeźwym niż nie. Nie bardzo zrozumiała entuzjazm z powodu kawy. Nie było co ukrywać, że w Kardii była lepsza, no ale jednak... Widząc jednak reakcję na upicie łyku naparu przez... no własnie nie do końca wiadomo, parsknęła śmiechem. Po prostu inaczej nie mogła. Co prawda o mało co sama nie byłaby w kawie, jednak kogo to by obchodziło? - Przepraszam. - próbowała powiedzieć, jeszcze się śmiejąc. Chyba nie wypadało. Znaczy na pewno pewnie. Z trudem próbowała się powstrzymać, co jednak w końcu się udało w takim stopniu, by móc cokolwiek powiedzieć, jednak dalej się uśmiechając - Nie "za mocna" tylko "od serca". Tylko polecam pić powoli. - doradziła Tasia, upijając łyk ze swojej filiżanki. Coś jednak powiedział, a Tasia za nic nie zrozumiała. Ani to pergrandzki, ani fioryjski, zaś przekaz gdzieś jej umknął na poziomie rozkodowywania. - Hmm... fakt. Chociaż może nie tyle nie wypada co nic się nie rozumie... - stwierdziła, po czym postanowiła jeszcze na moment wrócić do wcześniejszego. - I swoją drogą nie jestem z Fiore, tylko z Icebergu. Ale prawda, mam tam korzenie i może nawet po części stamtąd jestem.... nie wiem. Mniejsza... i dalej się pan nie przedstawił. Ja jestem Takara. Takara Gotberg. - przedstawiła się pierwsza, chociaż tyle. Przy okazji postanowiła rzucić wzrokiem w stronę Affa mając nadzieję, że nie ściągnie problemów.
Mejiro Shinji
Liczba postów : 545
Dołączył/a : 16/07/2013
Temat: Re: Wioska Czw Mar 05 2015, 09:57
W lokalu panował spory tłok i długowłosy zastanawiał się czy jest tak zwykle czy może tylko dziś. W końcu był dzień, w którym w mieście miało odbywać się coś ważnego, te całe delegacje i diabli wiedzą co jeszcze. Tak właśnie musiało być, utwierdził się w tym przekonaniu słysząc słowa strażników? Gwardzistów? Z resztą mniejsza kim tam byli. Ważne, że mówili w innym języku. A to znaczy, że należało uważać. Shinji musiał uważać zwłaszcza na swój niewyparzony jęzor. Postanowił więc, że w ogóle nie będzie się odzywać, żeby nie walnąć jakiejś wtopy. A jeśli już to tylko trochę, po pengradzku. Plan naprawdę świetny, można go nawet uznać za wybitny biorąc pod uwagę, że Mejiro sam go wykombinował. Tylko, że... Zauważył Affa. Albo Affa, albo kogoś kto podobnie wyglądał. Nie był pewny, bo ludkowie trochę przysłaniali mu widok. W ostatniej chwili powstrzymał się jednak od wydarcia się w jego kierunku oznajmiając, że przybył. Niemal już na samym początku jego plan spalił na panewce. Ale jakoś się udało. Good job~ - pochwalił się w myślach. I ruszył w kierunku osoby wysoce prawdopodobnie będącej Affuro. Bo jeśli on tu był to i Taśka pewnie też.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Wioska Czw Mar 05 2015, 19:31
MG:
Takara: -A-a-ale piwo! Lub rum. - stwierdził dość smutnym tonem, jakby ktoś właśnie sprawił mu ogromną przykrość. Mimo wszystko, widząc reakcję Tasi lekko się uśmiechnął i dodał -Nie ma za co. No... i może masz trochę racji z tą kawą. Mimo wszystko piłem lepsze. Choć wolę mocniejsze trunki. - stwierdził z uśmiechem akurat w momencie, gdy Kamishirosawa dostrzegła... Shinjiego.
Wspólnie: Tak się szczęśliwie zdarzyło, że Shinji, wszedł do lokalu i zbliżał się do Affa, którego tożsamość potwierdził po dłuższej chwili obserwacji. Idąc jednak w jego stronę wyminął duet mężczyzn w płaszczach, którzy przysłaniali mu widok na jakiegoś starszego mężczyznę o długich siwych włosach i długiej siwej, acz zadbanej brodzie, który gadał... z Takarą. Nawet załapał się na część jego wypowiedzi, która była mówiona w języku Fiore... zresztą jak większość jego wypowiedzi wcześniej. -Nie, jesteś z Fiore. - mówił z pełnym przekonaniem po fioryjsku, jakby chcąc wmówić Tasi, że wie lepiej skąd ona jest. -Po pierwsze, rozumiesz język Fiore, po drugie, twój akcent jest zbyt miękki jak na eisndeuch. Może i mieszkałaś w Icebergu przez krótką chwilę, ale większość życia spędziłaś w Fiore. - rzekł spokojnie upijając łyk kawy, po czym rzucając coś do Takary w niezrozumiałym dla niej języku, acz w przeciwieństwie do wcześniejszej wypowiedzi skierowanej do swojego duetu "gwardzistów", ten był bardzo prosty, a zarazem twardy. Nawet jego ton zmienił się na lekko groźniejszy, jakby chciał obedrzeć Tasię ze skóry i ugotować w jej flakach. A mimo to... wciąż miał sympatyczny wyraz twarzy. I... czekał na coś?
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Wioska Sob Mar 07 2015, 14:54
Ha.. ha..ahahahaha....ahahahahahahahahaha.... Gdzieś pod tasiną czaszką w rozległ się żałosny śmiech skazanego na ścięcie. Co prawda nikt jeszcze jej nie chciał zabijać, ale i tak sytuacja była... no, co najmniej słaba. Gracie biednych rolników. Będziecie farmerami, z kraju wygoniły was najazdy piratów na pobliskie wioski i szukacie miejsca do osiedlenia gdzieś indziej. Gracie biednych rolników... TAK, GRAMY. KUŹWA, GRAMY... JAK WIDAĆ, GRAMY... Tylko nam to kuźwa coś nie idzie! Chibi Tasie zaczęły rozpaczać w podświadomości, zupełnie zdenerwowane i bezsilne. A wiedziałam, że najlepiej wbić z buta i to załatwić należycie. NIE, BAWCIE SIĘ W SKRYTOBÓJCÓW, HAVE, KUŹWA, FUN! kontynuowała, by ostatecznie paść gdzieś na, z braku lepszego określenia, ziemię w eterze w podświadomości i zacząć bić małymi piąstkami o wyimaginowane podłoże.
Co zaś jednak działo się w karczmie? Pomijając ogólne zestresowanie, strach i ogólnie wszystkie te złe uczucia, które towarzyszyły Taśce - piła dalej kawę, starając się udawać zupełnie spokojną, co, szczerze powiedziawszy, średnio jej wychodziło. Bowiem prawda jest taka, że Tasie to jedne z tych osób, którym wszelaka gra idzie przeciętnie. - Faktycznie, o wiele lepiej mówię po fioryjsku, ale jest pewien dość istotny powód, dla którego tak jest. Tak samo jeżeli chodzi o akcent, ale z resztą... I tak moje pochodzenie jest mało istotne. Ehh... Skoro pan uważa, że stamtąd jestem, to na siłę wyprowadzać z błędu nie będę. - stwierdziła bez większych emocji (a przynajmniej próbowała, bo dalej była nieco przerażonym kłębkiem nerwów), wzruszając ramionami. Z resztą jedna osoba, nawet jeśli bardziej podejrzewa lub i ma te dowody, większej jej różnicy nie zrobi. Sam E powiedział, ze jak ich powiążą z Fiore, to się wyprą, well... Po za tym może i widzi go pierwszy i ostatni raz w życiu. - A pan skąd jest? Bo raczej nie z Pergrande. - postanowiła mimo wszystko temat kontynuować, licząc na to, że może sama się czegoś ciekawego dowie, zupełnie olewając Shinjego. Podejdzie to podejdzie. Odbierze swoje rzeczy i będzie dobrze. Skoro tu jest, to znaczy, że wszystko jest w porządku. Z reszta dopyta się później co się działo. Z resztą nawet teraz o tym nie pamiętała, próbując przetrawić jakoś to, co powiedział. I mimo, że nie zrozumiała ani słowa, mimowolnie przeszły ją dreszcze jakby ktoś ją podłączył do sieci albo przynajmniej do szeregu kondensatorów. - Tak jakby nie rozumiem. I dalej się pan nie przedstawił - wypomniała nieco niepewnie, nie wiedząc, czy jest to na chwilę obecną jakkolwiek bezpieczny ruch. Ale trudno, cała ta misja nie jest ani trochę bezpieczna.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Wioska Sob Mar 07 2015, 23:24
MG:
Mężczyzna upił łyk kawy i z lekkim uśmiechem wysłuchał słów Takary. Z tym samym, niewinnym uśmiechem odpowiedział na jej ostatnie pytanie. -Właśnie się przywitałem w eisndeuch, czyli języku Icebergu. Najważniejszy dowód, dlaczego nie jesteś stamtąd. Nawet, chcąc mieszkać tam przez krótki czas, co tłumaczyłoby akcent i resztę, to tak podstawowy zwrot powinnaś kojarzyć. Uznajmy więc, że jesteś z Fiore, dobrze? - powiedział spokojnie, ponownie upijając łyk kupionego dla niego napoju i wzdychając -Naprawdę wolałbym piwo... chociażby zwykłego sikacza. Pal licho rum na tym płaskowyżu. - rzekł tonem, jakby miał się rozpłakać, po czym jednak z uśmiechem dodał -A no tak. Zapomniałem. Cardil Boatbuilder. Miło poznać. - i nagle... szok. To imię i nazwisko kilkakrotnie pojawiało się w tych wszystkich papierach, jakie porządkowała w Kardii. Chyba nawet miał kontakt listowy z E. Ale czy na pewno, czy tylko jej pamięć ją zawodziła?
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Wioska Nie Mar 08 2015, 11:13
It's a bait.... Innymi słowy udawanie, że jest się z państwa, o którym nie wie się zupełnie nic, było najbardziej beznadziejnym pomysłem w świecie. Całe szczęście, ten pomysł nie był jej. Słysząc, że właśnie się przedstawił w isenberdzkim, wbiła w niego wzrok, a jej twarz zdawała się mówić "że co proszę?". Po za tym wydawało się, że jednak wolałaby nie mieć z Isenbergiem niczego wspólnego. Już sam język jest straszny, a nie chciała wiedzieć, jak z resztą kraju. Definitywnie wolała swoje Fiore. Nie odda. Jej domek. Westchnęła ciężko na myśl o porażce. Bo w pewnym sensie ją odniosła, skoro nie udało jej się przekonać, że ma rację. I chociaż miała dalej swoje karty, zaniechała dalszych prób. Nie miałyby one większego sensu. - No dobrze, dobrze. Załóżmy, że jestem. - odpowiedziała smutna Tasia, kończąc pić kawę. W pewnym momencie jednak szklanka niemal nie wyleciała jej z rąk, zaś tylko fakt, że napoju było niewiele chyba ocalił ją od nie zalania się. I to wszystko wcale nie przez kwestię o piwie.
Chibi Tasie zaczęły wyrzucać kilotony papierów z szufladek pamięci próbując chociaż trochę imitować wujka Google, by ostatecznie unieść nad głową szukany stos dokumentów niczym Simbę nad urwiskiem.
Przez moment ze strony Taśki zapanowała zupełna cisza, próbując poukładać informacje. - M-miło p-poznać... - odpowiedziała nieco niemrawo, z miną jakby właśnie widziała ducha. Znaczy przeciętnego Kowalskiego po zobaczeniu takiego, bo jednak duchy na Taśce dawno przestały robić wrażenie. Kojarzyła typa. A przynajmniej nazwisko. Imię z resztą też, ale to, co właśnie się działo (a przynajmniej wydawało, że się dzieje) było zbyt nieprawdopodobne. Co prawda nie miała pewności, że to właśnie dokładnie literka do literki on widniał w papierach, ale to nic. Nie mniej teoretycznie chyba właśnie spotkała kogoś, kto zna E. A w takim razie prawdopodobnie też spotkała kogoś, kto prawdopodobnie nie zrobi im problemów. Chyba. Luźne założenia, które równie dobrze mogą być błędne. Ale mogła to sprawdzić. Nie miała tylko pojęcia, jak wielkie to będzie ryzyko i jak to może się odbić na dalszej misji. Teoretycznie mogą zyskać sojusznika. Może tylko znajomego. A mogą ściągnąć na siebie problemy taaakie duże. A w zasadzie nie oni, tylko Tasia. Nie mniej, decyzję podjęła. Yolo. Najwyżej całą odpowiedzialność weźmie na siebie. - Jedno pytanie. Jeżeli odpowiedź brzmi "nie", niech pan o nim zapomni, ale... Czy zna pan może Lorda E? - kości zostały rzucone. Teraz tylko czekać na odpowiedź, no i naturalnie wszystko to mówiła po fioryjsku. Mniejsze szanse, że ktoś zrozumie prócz nich, o czym mowa, zwłaszcza, że zewsząd był raczej prosty lud. I Shinji z Affem, ale oni się nie liczą. Byle tylko któryś z nich nie zaszlachtował Taśki za to, co własnie zrobiła. Tak, definitywnie to nie nie jest misja, na której powinna być akurat Tasia. - No i skoro już założyliśmy, że jestem z Fiore, możemy również założyć, że nie nazywam się Gotberg, tylko Kamishirosawa... - dorzuciła, woląc mieć pod tym względem czyste konto. Skoro już wie, skąd jest, może i wiedzieć, kim jest. Jej to różnicy obecnie nie zrobi, a przynajmniej będzie miała świadomość, że powiedziała prawdę, a nie nakłamała. Co, w sumie, nie musiało oznaczać, że zrobiła dobrze.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Wioska Nie Mar 08 2015, 14:22
MG:
Mężczyzna także kończył swoją kawę, a delikatny uśmiech z jego twarzy nie schodził. Nawet na pytanie Tasi lekko się zamyślił i odparł: -Więc ten stary pryk każe się tytułować lordem? Cóż... może z jego rangą to ma sens... a co, znasz go? - rzucił luźno kończąc swoją kawę i odkładając pusty kubek -Pewnie nawet nie skończyłby tej kawy - dodał luźną uwagę, po czym spytał -To na co te wszystkie konspiracje? - rzekł dość spokojnym tonem, uważnie spoglądając na Takarę po jej ostatnim wyznaniu. Duet gwardzistów zaczął coś mówić między sobą, po czym jeden nachylił się do jej rozmówcy, który tylko gestem ręki, kazał mu się wyprostować i czekać na jego kolej.
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Wioska Nie Mar 08 2015, 16:14
Czyli jednak! Dobry strzał, na miarę strzelca wyborowego. No a przynajmniej na to wychodziło. - Cóż... powiedzmy. - odpowiedziała, obracając zupełnie pustą szklankę w dłoniach. Aż jej sie przypomniała, jak pierwszy raz wpadła do Kardii. Ahh... starej, dobre czasy kiedy miało się mniej problemów niż zazwyczaj... - Jestem jego uczennicą. A że widziałam pańskie nazwisko na listach w Kardii, to pomyślałam, że zapytam. - dodała po chwili nieco niepewnie, jakby sama nie wiedziała, czy jest to jakkolwiek istotne czy byłoby to jakimkolwiek powodem do pochwalenia się. Chociaż sama była w zasadzie z tego faktu zadowolona. Przynajmniej było zabawnie i bylo coś, co mogło ja chociaż trochę odciągnąć od tasinych problemów. - Nie sądzę, żeby w ogóle ją tknął. - zauważyła Tasia, która na powrót uśmiechała się delikatnie do rozmówcy. Ah, ta zmiana nastroju niczym w kalejdoskopie. - Jestem służbowo. Im mniej osób wie, kim i skąd jestem, tym lepiej. A jeszcze lepiej, jak im mniej osób wie, po co tu jestem. Stąd ten cały teatrzyk. Chociaż nie ukrywam, że wolę zupełnie inne metody działania. - stwierdziła nieco średnio zadowolona, że nie może wbić, ubić co trzeba i wyjść jak na Tasie przystało tylko musi się bawić. I bardzo wątpliwe było, żeby po raz drugi podjęła się tak bardzo nie pasującego jej zadania.
Mejiro Shinji
Liczba postów : 545
Dołączył/a : 16/07/2013
Temat: Re: Wioska Pon Mar 09 2015, 16:22
Tak, czyli to był Afcio. W końcu odnalazł zaginioną siostrzyczkę. A to znaczyło, że i Takara gdzieś tu musi być. I faktycznie była, co Shinjiemu po chwili udało się zauważyć. Z tym, że nie bardzo go to ucieszyło biorąc pod uwagę fakt, że dziewczyna gadała z jakimś typem. Znaczy samo gadanie było w porządku, ale oni rozmawiali po fiorańsku. I z tego co długowłosy usłyszał to rozmowa była dość poważna. Nawet bardzo poważna więc nie dziwne, że trochę zesztywniał słysząc co któreś słowo z tej wymiany zdań. Czyżby był to już koniec misji? Chyba nie, przynajmniej tka mu się zdawało po usłyszeniu kolejnej wymiany zdań. Ale nadal nie miał najmniejszej ochoty do nich podchodzić. Zbyt poważne sprawy jak na jego głowę, najlepiej zostawić to komuś rozsądniejszemu. Tak, z ich trójki to niewątpliwie Takara była taką osobą. Jak ona tego nie załatwi to nikt tego nie zrobi. Nie było co do tego żadnych wątpliwości. Więc... Więc Shinji podszedł do Affa, żeby zobaczyć co ten kombinuje. - Hej, w końcu was znalazłem. Co tu robisz? - zagadnął do niego po pengradzku zbliżając się do niego. Zajął strategiczne miejsce - blisko Affa, aby móc udać niezwykle zainteresowanego jego poczynaniami, ale jednocześnie tak, aby dyskretnie obserwować Takarę i jej znajomego. Dyskretnie. bardzo dyskretnie. Bo nie miał najmniejszej ochoty zostać zauważonym co pewnie poskutkowało by tym, że zostałby do ich stolika zaproszony. Ale znając swoje szczęście... Nie, był dobrej myśli~!
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Wioska Wto Mar 10 2015, 16:51
MG:
Razem: Shinji udawał, że nie zauważył Tasi, ale był w stanie przysłuchiwać się jej rozmowie, która zaczynała chyba odbiegać od pierwotnych torów w dość losowym kierunku. -Parzenie kawy, shougi, szachy, dorożka? - spytał się w kilka chwil po tym, jak Takara przyznała się, że jest jego uczennicą, po czym dodał -Lepiej nie chwalić się czymś takim pierwszej lepszej napotkanej osobie, która potrafi cię zdemaskować. Kto powiedział, że będę sprzymierzeńcem? - rzucił spokojnie, gdy do uszu Tasi dobiegł głos Affa: -Obecnie obstawiam dziewictwo Tasi, nasz dom i całe wygrane pieniądze. Coś czuję, że to będzie piękna gra. - odpowiedział, dokładając do puli nagród na środku stołu kilka monet. -Grasz albo spadasz. - rzucił jakiś mężczyzna do Shinjiego, który się dosiadł, ale w pokera najwidoczniej nie miał zamiaru grać.
Info od MG:
Kursywa-po fioryjsku
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Wioska Wto Mar 10 2015, 18:09
Hee? Że hee....? Nie, chyba nie. Znaczy nie bardzo wiedziała, w jakim kontekście pyta. - Znaczy się...? - zapytała, żeby się upewnić. Bo tak, parzyć kawy jej nikt nie kazał. Niby miała ludzi. W nic nie grała, chyba że w składanie origami ale to raczej nie wchodziło w program jej zajęć i raczej nie było miło widziane. Jeździć nigdzie nie jeździła. Dessertio się nie liczy. To był survival camp... Chociaż uwaga jego była słuszna. Ale ej, kto liczył na to, że Takara będzie tak w zasadzie o czymkolwiek takim myśleć? No nie ma co się oszukiwać - działanie incognito, kłamanie i robienie wszystkiego co nie podchodzi pod wejście z buta, obicie celu bez pytania i wyjście to coś, co nie idzie w parze z Taśką. Bo jak? Z resztą, dlaczego ktokolwiek miałby oczekiwać myślenia od osoby, która kieruje się instynktem? Lichym bo lichym, upośledzonym, ale jednak. - Cóż... Powiedzmy, że lubię podejmować ryzyko. Nie mniej właśnie ze względu na to, że nie wiem, po której stronie pan by się znalazł, wolę zachować dla siebie cel wyprawy. A jeśli by się pan okazał upierdliwą przeszkodą... No właśnie, co wtedy? Z reguły takie osoby się chyba likwiduje czy coś, nie znam się w sumie. Łgać też nie umiem. Coś by się wymyśliło. Ale spokojnie, w zasadzie nie jestem tu po nic ważnego mimo wszystko. - ja tu panie tylko babysituje~ Tego już jednak nie mówiła. Niech myśli, że jest sama. I tak będzie dobrze. Tyle, że sama nie była i szybko zdała sobie sprawę z tego słysząc Affa, co natychmiast poskutkowało u niej uniesieniem jednej brwi Serio...? skomentowała w myślach słysząc kwestię z obstawianiem jej dziewictwa. Nie. Następnym razem zostawia Affa w domu. No, bo jego prawdopodobnie też nie będą mieli jak przegra. Ale spokojnie, Aff nie będzie miał przecie z tego tytułu problemów. Od dawna wiadomo, że martwi się nie martwią...~ Nie mniej nie odwracała się w ich stronę, niczego nie powiedziała, nawet nie miała zamiaru odciągać Affa od stołu. Za dużo roboty. I raczej nie bardzo wiedziała czy nie będzie wtedy gorzej. Zostało więc liczyć chyba tylko na to, że wygra. A jak nie to mogiła.
Mejiro Shinji
Liczba postów : 545
Dołączył/a : 16/07/2013
Temat: Re: Wioska Czw Mar 12 2015, 08:22
O czym oni gadają? Może to jakieś hasła albo co? Tak to mogło wyglądać z perspektywy długowłosego maga przejęcia. Jednak dobrze się stało, że do nich nie dołączył. Przy stoliku Afuro było znacznie bezpieczniej. Ale... - Żartujesz? - spytał tylko swoją Affową siostrzyczkę mając nadzieję, że to naprawdę jest dowcip. Jak nie to może być problem. Właściwie to po tym co usłyszał bardziej skupił się właśnie na Afuro i jego grze niżeli Takarze i jej rozmowie. Bo jak nie żartował i przegra... Ciężko przewidzieć co wtedy. W dodatku napatoczył się jeszcze jakiś gość, który chciał go odegnać od stolika. Farbowany brunet zmrużył na niego oczy. - Oglądam, odczep się. - odburknął machając ręką, żeby sobie poszedł. I znów skupił się na Affie i jego grze. Nawet złożył łapki jak gdyby się modlił. Ależ to były nerwy. Ciekawe co by Takara powiedziała.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Wioska Czw Mar 12 2015, 22:43
MG:
Takara: -No... czego się od niego uczysz. - rzucił, jakby to była najbardziej oczywista rzecz pod słońcem z wyraźnym rozbawieniem w głosie. Mimo wszystko jednak, jego następna wypowiedź była już poważna -Nie zmienia to faktu, że było to lekkomyślne. Tak czy inaczej... jak skończę załatwiać swoje sprawy tutaj będę odpływał do Fiore. Jak się uwiniesz, możesz się zabrać z kolegami. Zajmie mi to jakieś... trzy dni. Na oko. Tak plus minus. - stwierdził głośno się zastanawiając.
Shinji: -Nie. - krótko odpowiedział Aff, w chwilkę po tym jak wymienił 2 karty i cudem wygrał kolejną partię. Tak czy inaczej... zebrał już dość niemały majątek, którym wciąż operował. Pewnie Mejiro mógłby spokojnie popodziwiać hazardowe zapędy Affa, gdyby nie awanturnik. -Nie obchodzi mnie to. Chcę dołączyć, a ty zajmujesz miejsce. Wstawaj i na stojąco oglądaj! - rzucił i już z łapami do chłopaka próbując go podnieść.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.