I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Temat: Niewielkie miasteczko Erlachbachen Pon Gru 16 2013, 13:07
First topic message reminder :
Rodowód miasta sięga naprawdę odległych czasów. Jego urbanistyka oraz sama architektura jest typowo średniowieczna. Samo miasto otoczone jest wysokim na 15 metrów murem kamiennym. Wyjście z miasta możliwe jest przez cztery bramy: Północną, wschodnią, południową i zachodnią. Przy nich zlokalizowane są karczmy i noclegownie. Kawałek dalej znajdują się domy mieszkalne ludności miejskiej. Trochę bliżej znajduje się rynek oraz magazyny kupieckie oraz domy bogatszych mieszkańców miasta. Samo miasto ma ortogonalny układ ulic typowy dla tego typu budownictwa. Budynki im bliżej centrum tym bardziej okazałe, wszystkie wykonane z kamienia jako główny materiał budulcowy. Miasto utrzymuje się głównie z handlu i nie jest raczej bardziej znaczącym miastem w tej części regionu
----- MG
Flecista z Erlachbachen
Każdy z was przeczytał ogłoszenie o zapotrzebowaniu w mieście na grupę magów składającą się łącznie z 2-4 ludzi. Zebraliście się więc w trzyosobowe grupy gotowi do misji. Jakie było jednak wasze zaskoczenie, gdy na miejscu, w ratuszu, gdzie było umówione spotkanie ok. południa, spojrzeliście na drugą tak samo liczną drużynę, która przybyła w tym samym czasie i w tym samym celu. Widocznie komunikacja, która wykluczała takie sytuacje tym razem zawiodła. Burmistrz, który nie spodziewał się takiej sytuacji był nieco zdziwiony tym faktem, ale potrafił wybrnąć z tej sytuacji. - Cóż nie przewidywałem tylu grup... ale cóż problem jest poważny, a dwie grupy magów to zawsze lepiej niż jedna. Co prawda koszta będą pewnie wyższe, ale jakoś da się to rozwiązać. No więc po wykonaniu zadania zapłacę każdej grupie po 30.000 klejnotów [do podziału ofc]. Dodatkowe 30.000 klejnotów dam drużynie, która ostatecznie rozwiąże tą sprawę. Tak, myślę, że możemy to tak rozwiązać z budżetem tego miasta. No dobrze... zapewne znacie nasz problem... w sumie to co bym powiedział pokrywałoby się, z tym co pisaliśmy w ogłoszeniu. Nie za bardzo wiem co mogłoby wam pomóc w waszym zadaniu, w sumie sami wiele nie wiemy... Więc pytajcie śmiało odpowiem na tyle, na ile będę potrafił. Proszę tylko odnajdźcie nasze dzieci... a jeżeli nie żyją to pozbądźcie się przynajmniej flecisty. Po tych słowach czekał na wasze pytania, a wy mogliście wyczuć, że nie chce sam od siebie nic powiedzieć. Tak jakby chciał uniknąć opowiadania o czymś kryjąc się tekstem "przecież nie pytaliście". Jednak co to mogło być... Who knows.
Czas na odpis 19-11-2013 godz 13:00
Autor
Wiadomość
Colette
Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012
Temat: Re: Niewielkie miasteczko Erlachbachen Pon Maj 18 2015, 08:35
Oczywiście panna Carter nie oponowała, gdy chwycono ją pod ramię. Bo niby czemu by miała? Nie była aż tak straszną osobą by odtrącać starsze persony i to zleceniodawców. Poza tym szli w kierunku celu zadania, więc tym bardziej. - Bardzo dziękuję, ale myślę, że jest pani dla siebie zbyt surowa. Siwy to nie jest zły kolor. Można go uznać nawet za srebrny - nawet chciała powiedzieć, że kiedyś miała dłuższe włosy, ale nie będzie się przechwalać. I tak mówiła spokojnie i normalnie, mając nadzieję, że jej 'srebrny' nie zostanie źle odebrany - to miała być jako taka pociecha! W końcu nie chciała aby pani Gocha myślała, że jest niewychowana i tylko głową kiwać będzie. - Policja magiczna nikogo nie ignoruje, a przy tylu osobach powinno pójść sprawniej - uśmiechnęła się łagodnie i pomimo tego, że być może zleceniodawczyni nie uważała PM za coś złego to Colette i tak wolała ich przedstawić w superlatywach coby opinia im nie spadła bardziej. Sama co prawda nie przedstawiała się, iż z Rady pochodzi, ale niespecjalnie jej też zależało. No i jedni ją znali, inni pewnie nie, acz niespecjalnie się ukrywała - co nie znaczy, że zawsze będzie dodawać, gdzie pracuje - teraz to misja była najważniejsza! Zerknęła odruchowo na Keiko i Evana, gdy kobieta mówiła o policji w tak młodym wieku. Może i nie skomentowała tego, ale magowie teraz to ambitni są! Sama Carter też młoda była, więc coś o tym wiedziała... niby. Szła spokojnie, słuchając jak Gocha zadaje niektórym pytania itp. - samej zastanawiając się nad bronią. Cóż... właściwie nigdy nad tym nie myślała bo miała wrażenie, że teraz każdy ją nosi - nawet Carter miała swoje sztylety schowane, gdzie zawsze - ale i tak bardziej na magii się opierała. W każdym razie, akurat pannie Carter, gadanina starszej pani nie przeszkadzała. Dobrze mieć w towarzystwie kogoś kto lubi mówić przy grupce mniej rozmownych osób. A przynajmniej radna tak uważała.
Evan
Liczba postów : 289
Dołączył/a : 10/07/2013
Temat: Re: Niewielkie miasteczko Erlachbachen Pon Maj 18 2015, 14:30
Wziąłem kawałek jabłka od dziewczyny i podziękowałem kiwnięciem głowy. Wsadziłem owoc do ust i odgryzłem kawałek. Było dobre. Zjadłem resztę ze smakiem. W między czasie przyjrzałem się reszcie towarzyszy. Największą uwagę poświęciłem dziewczynie, która przedstawiła się jako Keiko. Gdzieś już słyszałem to imię, bardzo możliwe, że nawet na komisariacie. W każdym razie była ubrana jak funkcjonariusz PM, więc może i nią była. Panience Carter nie musiałem się przyglądać, ponieważ już trochę ją znałem. Nie wiele jednak udało mi się z nich wywnioskować. Pośpieszyłem za babcią, nie wtrącająć się w jej monolog. Kiedy zwróciła się do mnie uśmiechnąłem się tylko kącikiem ust, aby pokazać, że nic się nie stało, a na myśl, że mogę być bratem dziewczyny z kosą nie odpowiedziałem nic. Zdjąłem z głowy kaptur, aby pokazać babie swoje białem włosy, które raczej wykluczały to, że jesteśmy rodzeństwem. W ogóle nie byliśmy do siebie podobni... Po drodzę rozglądałem się po okolicy, aby dobrze ją zapamiętać.
Nori
Liczba postów : 463
Dołączył/a : 06/02/2013
Skąd : Katowice
Temat: Re: Niewielkie miasteczko Erlachbachen Pon Maj 18 2015, 15:11
Nori nie widziała problemu w gadaninie babci, staruszka była naprawdę miła i chciała dla wszystkich dobrze, więc czemu nie odwdzięczyć się jej tym samym? Norka jedynie uśmiechnęła się i wzięła jabłka od kobiety i wcisnęła je dosłownie każdemu. Gdy dawała owoc Daxowi przyjrzała mu się trochę uważniej. Dopiero teraz go rozpoznała. On widocznie ją także, mimo że się trochę zmieniła od tamtego czasu. I wtedy jeszcze nie była Wróżką. - Tak. To Ty mnie zakneblowałeś z tylko sobie znanych powodów - powiedziała i wzruszyła ramionami. Nie chowała jakoś urazy do niego. - Nori jestem. Nie zdążyliśmy się poznać, bo Pheamowi zaczęło odbijać i była cała ta akcja z policją, Lamią i tak dalej. - Nori pamiętała do aż nazbyt dobrze. I trzeba też przyznać, że nawet jakby chciała zapomnieć, to nie będzie to takie łatwe, dopóki ma u siebie w szafie miecz od Fema. Nadal nie ma pojęcia co z nim zrobić. Musi najpierw pogadać z Alv na ten temat.
Shiori Urushibara
Liczba postów : 28
Dołączył/a : 05/05/2015
Skąd : Poznań/Pobiedziska
Temat: Re: Niewielkie miasteczko Erlachbachen Pon Maj 18 2015, 15:31
Shiori nie była tutaj po to, żeby jeść jabłka. A już na pewno nie po to, żeby robić za siostrę czy opiekunkę dla dzieci. Dziewczyna szła trochę z tyłu. Z nudów zaczęła sobie wywijać młynki kosą. Droga do wiochy ciągnęła się nieubłaganie. Na podane jabłko pokręciła tylko głową, nie wyrażając żadnych emocji. -Nie posiadam imienia- W istocie, imię, które nosiła, było tylko dla wymysłu ludzi, by egzystować w ich środowisku. Nie miała w interesie dzielić się nim z innymi, nie widziała w tym celu. Ludzie posługiwali się imionami, by zaznaczyć swoje istnienie, by żyć. Dla Shiori nie istniało takie pojęcie. Nie znała granicy pomiędzy życiem a śmiercią, nie musiała zaznaczać swojego istnienia, więc nie musiała także posługiwać się nazwą, jaką jej nadano. Na pytanie babci, Shiori podniosła jedną brew, skierowała się do białowłosego chłopca i zmierzyła go wzrokiem od góry do dołu. Zachichotała lekceważąco, po czym odrzekła -Skądże znowu, nie pozwoliłabym mojemu bratu wymachiwać kijem na misjach- Musiałaby jeszcze posiadać brata, a ten na szczęście istnieje. Dla Shiori liczyła się tylko ona sama.
[zmienione za wiedzą Dona, bo jak zwykle coś nie halo]
Ostatnio zmieniony przez Shiori Urushibara dnia Wto Maj 19 2015, 00:39, w całości zmieniany 2 razy
Keiko
Liczba postów : 285
Dołączył/a : 25/05/2013
Temat: Re: Niewielkie miasteczko Erlachbachen Pon Maj 18 2015, 20:50
Jeśli Nori podała jej jabłko, Keiko najzwyczajniej w świecie przyjęła je w swoje łapki, a potem przyjrzała się mu dokładnie. Było przecięte w tym momencie, więc mogła spokojnie zobaczyć czy wyglądało dobrze, czy też może posiadało w sobie jakieś niezbyt przyjemne wizualnie części. Hikari Keiko nawet jabłko potrafiła poddać analizie zanim zamierzała w ogóle pomyśleć o tym by je ugryźć. Dopiero po dokonaniu obserwacji, jeśli z jabłkiem wszystko było okej... nie. Nie jadła go jeszcze. Pozwoliła póki co ugryźć je innym osobnikom samej czekając jeszcze trochę i trzymając spokojnie połówkę jabłka w dłoni. Jeśli innym nie będzie się nic działo po zjedzeniu tegoż to wszystko okej, ale ona na tyle była doświadczona z tym światem, że nie ufała wszystkiemu ot tak. Dlatego jej wzrok powędrował na Daxa, któremu teraz zaczęła się przyglądać zupełnie jakby czekała aż ten zzieleniej i padnie na ziemię tocząc pianę z pyska. Po chwili jednak przerzuciła wzrok na staruszkę, a następnie założyła ręce za głowę i ruszyła za nią i Colette.
- Ja nie śpieszę się z karierą. Wie pani jak to jest, gdy ktoś idealnie pasuje do jakiejś roli? Wtedy niezależnie od wszystkiego, to kariera śpieszy się z tą osobą, a nie odwrotnie. Jestem tutaj modelowym przykładem. - odpowiedziała z niezmąconą pewnością siebie słyszalną w głosie, krocząc spokojnie za staruszką, dalej oczekując tego, że ludzie niedługo zaczną cierpieć z powodu jabłek. - Duchy. W jaki sposób dokuczają pani te... duszki? - zapytała Keiko, chcąc w końcu dowiedzieć się czegokolwiek rzeczowego na temat sytuacji, ale też nie zamierzając ignorować innych słów, które padły. Badawczy wzrok padł na Colette. - Owszem, nie ignoruje. Ba, szczerze mówiąc, nie sądzę by tyle osób było tu potrzebnych. - rzuciła, wzruszając tylko ramionami i szybko smagając wzrokiem obecnych tu ludzi. Jeden mężczyzna pokazał swoje włosy jakby ich kolor miał wszystko tłumaczyć. Hikari z jakiegoś powodu miała wrażenie, że widziała jego twarz już wcześniej, a to automatycznie sprawiało, że i on przyciągał jej uwagę, a przynajmniej jej cząstkę. I była już o krok od zapytania go o szczegóły, gdy jedna z dziewczyn stwierdziła, że nie posiada imienia. To właśnie do niej zwróciła się Hikari. - Nie masz imienia? To trochę kłopotliwe. W takim razie będę nazywać cię Azor. Ciężko byłoby za każdym razem mówić "hej, ty dziewczyno, która nie posiadasz imienia". Azor dużo łatwiej wymówić. Nie musisz dziękować! - zachichotała dziewczynka robiąc uroczą minkę wyrażającą całą jej złośliwość zalegającą w serduszku i machając rączką zupełnie jakby to co uczyniła, nie było wielkim wyczynem. Wiedziała jednak, że ułatwiła im wszystkim współpracę z Azorem.
//Nie jestem pewien czy po ubiorze Evana mogę stwierdzić, że jest z PM od razu, więc póki co do tego się odnoszę tak jak się odnoszę!//
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Niewielkie miasteczko Erlachbachen Wto Maj 19 2015, 13:38
MG
Staruszka uśmiechnęła się na słowa Colci, a włosy Evana zignorowała, chyba nie bardzo rozumiejąc co pokazanie ich, miałoby oznaczać. tym którzy chrupali jabłka zupełnie nic nie dolegało, w zasadzie jabłka były bardzo smaczne i odżywcze.-Jesteś bardzo pewna siebie.-Zuważyła staruszka, patrząc na Keiko.-To dobra cecha...-Zanim jednak odpowiedziała na pytanie o duchy, usłyszała wypowiedź Shiori i to nią się aktualnie interesując.-Azor? Nie, nie, to imię dla pieska. Ale skoro nie masz imienia to sobie może jakieś ładne wybierz? jak na przykład...-Zadumała się na chwilę, zatrzymując i patrząc na dziewczynę z kosą.-Wiem. A co powiesz na Shiori?-Zapytała uśmiechając się przyjaźnie do dziewczyny a potem ruszyła dalej w drogę.-Co do duchów... mieszkają w moim domu. Nie chcę ich tam. Na starość też potrzeba trochę prywatności no i obecności żywych, mi samej bliżej już do ducha niż żywego.-Zaśmiała się, a po chwili magowie dostrzegli jej drewniany domek. Był zwykły, jak każdy domek który można spotkać na wsi. Obok była studnia i jabłonka. A pod jabłonką sześć dzieci ubranych w kimona biegało bawiąc się w chowanego. Mieli jakieś twarze, płeć chyba też. Problem w tym że nawet jeśli w danym momencie magowie to widzieli to chwilę później ich mózg wypierał z siebie tą wiedzę.
Czas na odpis: 22.05 godzina 14:00
Colette
Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012
Temat: Re: Niewielkie miasteczko Erlachbachen Czw Maj 21 2015, 21:27
Szła sobie spokojnie, słuchając rozmów - co by niczego ciekawego nie przegapić - i jednocześnie nieco się rozglądając. Co właściwie pewnie było tylko odruchem by nie gapić się tylko w jednej punkt. Sama Carter również swej części jabłka nie schrupała. Czemu? Nie znała odpowiedzi na to pytanie! Może chciała zostawić to sobie na potem? A z drugiej strony to chyba niegrzecznie tak nie zjeść prezentu od zleceniodawczyni? Cóż... zje prędzej czy później! Jabłka lubiła to problemu nie było, ale póki co, jej kawałek pozostał nietknięty. Zerknęła kątem oka na Bezimienną, ciekawa reakcji. Postanowiła się nie wtrącać w nadawanie imion, ale fakt faktem są razem na misji i jakoś trzeba będzie na wszystkich wołać jeśli już do czegoś dojdzie - a 'ej ty' brzmi dość niegrzecznie... poza tym każdy mógłby się wtedy obejrzeć, prawda? - Od dawna pani przeszkadzają? - zapytała łagodnie, ale z czystej ciekawości, wysłuchawszy wyjaśnień co do duchów. Zastanawiała się jak długo pani Gocha musiała czekać na jakiś magów do pomocy - i gdzie w tym czasie pomieszkiwała? Z duchami? Uh, biedaczysko... Tacy nieproszeni współlokatorzy - i to niematerialni - muszą być straszni! Swoją drogą, ciekawe czemu zjawy wybrały dom akurat tej osóbki. Nie żeby panna Carter miała jakieś przypuszczenia - może to tylko przypadek? Może spodobał im się ów domek? Cóż... w końcu do niego dotarli i na pierwszy rzut oka okazał się dość zwyczajny. Gorzej sprawa miała się z dziećmi, które niby to miały twarze, a niby nie. Wiadomo jakie były pierwsze myśli panny Carter.
Ostatnio zmieniony przez Colette dnia Sob Maj 23 2015, 18:32, w całości zmieniany 1 raz
Shiori Urushibara
Liczba postów : 28
Dołączył/a : 05/05/2015
Skąd : Poznań/Pobiedziska
Temat: Re: Niewielkie miasteczko Erlachbachen Sob Maj 23 2015, 13:41
Shiori spojrzała na blond karzełka. Była jej obojętna. Nie miało dla niej znaczenia, jak będzie ją nazywać. W gruncie rzeczy i tak w końcu zginie. Nie miała powodu kłócić się z dziewczynką, której ego z pewnością było większe od jej samej. Tego mogła być pewna. To, co ją zaskoczyło, była odpowiedź Gochy. Zbieg okoliczności w tym momencie był prawie niemożliwy. Z miliona imion trafić w to, którym była nazywana nie mógł być przypadkiem. Shiori doszła do wniosku, że babcia nie była zwykłą osobą. Swojej reakcji starała się nie pokazywać, przez twarz mignął jej tylko wyraz zaskoczenia. Na króciutką chwilę, zaledwie kilka sekund. -Tak, może być Shiori. Nie mam nic przeciwko...- Dalej szła już w milczeniu.
Evan
Liczba postów : 289
Dołączył/a : 10/07/2013
Temat: Re: Niewielkie miasteczko Erlachbachen Sob Maj 23 2015, 14:50
W trakcie ich rozmowy, zaobserwowałem coś naprawdę ciekawego. Czarnowłosa dziewczyna nie podała swojego imienia, a kiedy Keiko zaproponowała swoje, nie zareagowała na nie jakoś szczególnie... Jednak kiedy Gocha podała imię, które mogłoby do niej pasować, ta zachowała się dość dziwnie. Na jej twarzy dało się odczytać zdziwienie, wręcz zaskoczenie... tak jak by babcia wypowiedziała właśnie jej prawdziwę imię. A to nie mógłbyć przypadek. Spojrzałem z zaciekawieniem na babinkę, próbując wyciągnąć jakieś wnioski z obserwacji. Szybko jednak zrezygnowałem. Kiedy w końcu trafiliśmy do chatki i zobaczyłem duchy, nagle zabolała mnie głowa. To było naprawdę dziwne uczucie. Jednocześnie wiedziałem, że te dzieci tam biegały, ale ... Przeszedł mnie dreszcz. -Jest ich więcej?-zapytałem po dłuższej chwili stania w miejscu.-Od daw--urwałem, bo Colette zadała już to pytanie. W moich oczach widać było błysk ciekawości. Ta misja... zainteresowałem się nią.
Nori
Liczba postów : 463
Dołączył/a : 06/02/2013
Skąd : Katowice
Temat: Re: Niewielkie miasteczko Erlachbachen Sob Maj 23 2015, 17:28
Nie wiem, co odpowiedział Norce Dax, więc założę, że sobie pogadali trochę o tych igrzyskach magicznych, czy coś w ten deseń, a potem Nori po prostu skupiła się bardziej na misji. Nie przyszła tutaj na pogaduszki, prawda? Dlatego zaczęła uważnie słuchać słów staruszki, która aktualnie się skarżyła na to, że duchy przeszkadzały jej w prowadzeniu spokojnego życia. Czarnowłosa w sumie chyba też by nie chciała mieszkać z jakimiś duchami czy innymi umarlakami pod jednym dachem, więc się kobiecie nie dziwiła, że poprosiła ich o pomoc. Gdy doszli do chatki od staruszki, Nori ujrzała bawiące się dzieci. Nie wyglądały one w zupełności normalnie... mimo przyglądania się uważnie im, nie była w stanie stwierdzić, jak wygląda ich twarz. O co chodzi? I ta jabłoń... ciekawe, czy to właśnie z niej kobieta wzięła te jabłka. - W jaki sposób duchy pani utrudniają życie? - zapytała, spoglądając raz na staruszkę, a raz na bawiące się dzieci, wciąż nie mogąc zarejestrować ich wyglądu. Frustrujące, naprawdę. - Plus mam takie pytanie trochę nie na temat. Z której jabłonki pani wzięła te jabłka, które nam dała? Były naprawdę dobre. - Uśmiechnęła się. Nie wiedziała, czy może jakoś to ze sobą wiązać, ale jakoś to ją niepokoiło. Nie wiedziała czemu
Dax
Liczba postów : 1344
Dołączył/a : 20/10/2012
Skąd : Krakus
Temat: Re: Niewielkie miasteczko Erlachbachen Sob Maj 23 2015, 19:17
Od razu sobie wtedy przypomniał całą tą sytuację co do każdego szczegółu. Jedynie wydał z siebie "hyhy" drapiąc się w tył głowy. Kompletnie nie miał zielonego pojęcia, co mógł teraz odpowiedzieć. Jedyne, co przyszło mu do głowy to było właściwie przedstawienie się. - Jak wcześniej powiedziałem, jestem Dax. Właściwie to tyle, swojego nazwiska oraz ogólnie prawdziwego imienia nie znam. Wybacz mi za wtedy, poniosło mnie trochę po tej sytuacji z tymi kolorowymi kucykami - dodał idąc z całą grupą. Właściwie to będzie musiał potem znaleźć tego cygana, bo musi się pozbyć tego przeklętego miecza z egzaminu... Jemu chyba bardziej się przyda. Jedynie spojrzał na jakieś dzieci, które bawił się po jabłonią, jednak czuł się dziwnie patrząc na nie. Nie mógł zapamiętać twarzy i takie tam, to było naprawdę frustrujące. - Ma pani wnuczęta? - zapytał nie odrywając wzroku od dzieci.
Keiko
Liczba postów : 285
Dołączył/a : 25/05/2013
Temat: Re: Niewielkie miasteczko Erlachbachen Sob Maj 23 2015, 21:23
Kilka sekund to wiele sekund. Już jedna sekunda była więcej niż wystarczająca do zauważenia zmian na czyjejś twarzy, a co dopiero jeśli czasu było więcej. Hikari Keiko spostrzegła ową zmianę, uśmiechnąwszy się wtem jeszcze bardziej złośliwie, ale nie tylko jej zmysł sprowadzania na innych irytacji działał w tym momencie z pełną siłą, inne trybiki w jej mózgu również spokojnie sobie pracowały pozwalając na wysnucie prostego wniosku, że na Gochę trzeba było uważać. Może nie jakoś specjalnie jeszcze, ale warto było mieć ją od czasu do czasu na oku i wyciągnąć kolejne, bardziej być może sprecyzowane wnioski, gdy tylko przyuważy się, że ta znowu powiedziała coś ciekawego. Shiori, hę... - Osobiście bardziej podobało mi się Azor, mam wrażenie, że pasowało do niej wybitnie. Wybacz, jeśli zdarzy mi się pomylić je raz czy drugi. - posłała ostatnie kpiące spojrzenie w kierunku och jakże tajemniczo-mrocznej dziewczyny, następnie tracąc w niej zainteresowanie, a jedynie postrzegając ją jako członka tej drużyny, tak jak innych. Dziewczyna nie miała nawet pojęcia, jak wielki zaszczyt kopnął ją, że tyle atencji otrzymała ot, tak. Ton głosu Hikari wybitnie jednak sugerował, że owe "pomyłki" nie będą raczej przypadkowe.
Uwagę na temat pewności siebie zignorowała, ale z leciuteńką satysfakcją przyjęła słowa Gochy o "dobroci" tejże cechy. Oczywiście, że była dobra. Tylko ludzkie cienie i worki mięsa poruszające się bez celu po ziemi uznawały, że świadomość własnej wartości była wadą. Gocha nie była najgłupsza z otoczenia w którym Hikari się znalazła. Młoda policjantka szybko jednak poddana została działaniu dziwnego fenomenu, który miał tutaj miejsce. W pierwszej chwili lekko zdziwiona odwróciła wzrok od dzieci, a jej umysł wyparł o nich wiedzę, po chwili jednak przeniosła wzrok bezwiednie z powrotem w tę okolicę, znowu dziwiąc się, jednak tym razem pozostawiając swój wzrok na dzieciakach na o wiele dłuższy czas. Zatrzymała się w miejscu i całe skupienie położyła właśnie na dziwnych postaciach. - Oni? - zapytała wprost. Ich mieli się pozbyć? Na razie nie wyglądało na to, by zadanie miało być niebezpieczne, ale Hikari wiedziała dobrze, że nie należało bagatelizować jakiegokolwiek zadania. Jej pewność siebie i zadziorność to jedno, ale pewność siebie była wtedy idealna, gdy poparta była odpowiednią ostrożnością i... dojrzałością w swych ruchach. A jej ruchy... były proste. Wpatrując się w dzieciaki, w końcu ugryzła kawałek swojej części jabłka.
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Niewielkie miasteczko Erlachbachen Nie Maj 24 2015, 18:12
MG
Staruszka spojrzała wpierw na Evana, jego pytaie padło bowiem mniej więcej w tym samym momencie co Colci, jednak odpowiedzenie na nie było chyba prostsze.-Spójrz kochanienki na nie. Ciężki mi się połapać w tym czy jest ich więcej czy nie. Więcej jak sześciu na raz nie widziałam a to i tak pierwszy raz.-Zaraz potem odpowiedziała na pytanie Colci.-No, to będzie już z dobry tydzień...-Smutek w głosie jasno świadczył że dla kobiety był to bardzo trudny okres w życiu. Kolejne pytania i kolejne odpowiedzi.-No... są?-Odpowiedziała na pierwsze pytnie Nori. W zasadzie starczyło spojrzeć na te duchy by wiedzieć w jaki sposó przeszkadzają. No chyba że komuś nie przeszkadzała obecność sześciu niematerialnych dzieciaków, któryh twarze przyprawiają o napady migreny, epilepsji a pewnie dodatkowo jeszcze są czynnikiem zwiększającym szansę wystąpienia demencji!-Ze sklepu.-Odpowiedziała na drugie pytanie Nori. Czy ona wyglądała na kogoś kto skakał po drzewach i zrywał jabłka? Na pytanie Daxa przecząco pokręciła głową a na to Keiko, pokiwała.-To jak, możecie je stąd wypędzić?-Zapytała staruszka, czekając aż magowie zrobią coś więcej niż tylko głupie przyglądanie się dzieciom.
Czas na odpis: 27.05 godzina 18:00
Colette
Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012
Temat: Re: Niewielkie miasteczko Erlachbachen Sro Maj 27 2015, 16:29
Biedna zleceniodawczyni... tydzień z duchami! Panna Carter jakoś nie była specjalnie ciekawa jak się mieszka z takimi współlokatorami. Swoją drogą jak usłyszała, że jabłka są ze sklepu to trochę jej się głupio zrobiło - w końcu kobiecina wydała pieniądze na owoce, a dzieli się nimi z magami. Co prawda Colette nie miała pojęcia czy kobiecie dobrze się wiedzie czy nie, ale cóż... teraz to już sama nie wiedziała czy powinna zjeść ten kawałek! Ta... na razie, więc wciąż zostawiła sobie na potem - wpierw ważniejsze rzeczy. Dopiero teraz zaczęła się zastanawiać czy ktoś z obecnych posiada jakąś przydatną magię do takich typu zadań. Nawet przeszło jej przez myśl, że powinni wpierw z duchami pogadać, ale jakby nie wyszło to element zaskoczenia mieliby z głowy. Huh... - Zrobimy co w naszej mocy - odpowiedziała staruszce, i zerknęła na resztę. - Jeśli mieliście już styczność z duchami albo macie plan to walcie - w tym momencie wyczarowała osiem kart. - A ja sprawdzę ich materialność - i przy okazji fakt czy magia radnej na coś się zda. Oczywiście jeśli ktoś miał inne - konkretne - plany to w tym momencie Carter przerwała swe zamiary. No chyba, że byli za tym by oni działali i ona bo wiadomo, że nie każde plany mogą współpracować, a jak ktoś się lepiej orientował to nie miała zamiaru niczego psuć. Jeśli jednak nikt nie będzie mieć nic przeciw to karty podzieliły się na dwie grupy po cztery. Pierwszy zespół ruszył tuż przy ziemi, a drugi górą - wszystkie nieco okrężną drogą by nie zostać zauważone przez 'dzieci'. A jaki był cel? Wszystkie miały być po prostu w pobliżu podejrzanych, a jedna karta - najlepiej ta z podłoża - miała spróbować zamknąć jednego ducha w karcianym więzieniu. Dzięki temu, Cole miała by świadomość czy zjawy na to reagują. A jak karta przeleci przez cel albo stanie się coś innego? Cóż, działało zawsze PWM-Empatia, więc dziewczyna teoretycznie czegoś by się mogła dowiedzieć.
Dax
Liczba postów : 1344
Dołączył/a : 20/10/2012
Skąd : Krakus
Temat: Re: Niewielkie miasteczko Erlachbachen Sro Maj 27 2015, 17:55
Dax się właściwie głowił chwilę nad tymi duchami, bo tak nagle grupa dzieci duchów przyszła i się tu zadomowiła? Podrapał się jedynie po głowie, po czym poczekał na odpowiedzi reszty - Ja tylko z potworami jak inkwizycja, duchów nie widziałem nigdy na oczy - zastanowił się, po czym spojrzał na drzewko, niby było 6 dzieciaków i co by tu zrobić? Policzył ile jest tu osób zgromadzonych. - Możemy się podzielić i każdy zajmie się jednym duchem, a jak skończy to pomoże wypędzić komuś innemu kto nie daje rady - zaproponował mag. Poczeka na akcje innych, a gdy nic się nie stanie to pójdzie do duchów i spróbuje zagadać, bo co innego ma do zrobienia?
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.