I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Temat: Aleja czterech króli Czw Wrz 06 2012, 18:42
First topic message reminder :
Bardzo długa ulica zwana też aleja, po obu jej stronach rosną jabłonie i stoją okazałe Wille. Jej południowy kraniec zajmuje siedziba Dead Head causus zaś północny zajmuje magnat, niejaki "Bodzio". Ponoć prowadzi wiele szemranych interesów a także, jest wielkim wrogiem Mr.P. Szefa DHC. ~
MG
Hej-ho moi drodzy. Niezmiernie cieszy mnie fakt że przyjęliście tę misję. Tak swoją drogą lubię popcorn a wy? Popcorn jest całkiem smaczny, pomyślcie tylko co by zrobili wrogowie gdyby wystawić przeciw nim armię magów ognia i magów kukurydzy? Potworna strategia bojowa... ale chwila odbiegam do tematu tego listu. No więc, odzyskajcie kaczkę. Tylko to się liczy ps. jak Noc będzie wracać niech kupi popcorn
Tak wiec po zapoznaniu się z treścią tego całkiem normalnego listu znaleźliście się na przeciw rezydencji magna.. stop. Jakkolwiek wyobrażaliście sobie rezydencję magnata przed wami była chata chłopa, z drzwiami, oknem i dachem krytym strzechom. Obok był płotek a za nim pole kukurydzy, strach na wróble i nawet dynia była! Domek strasznie się wyróżniał na tle okazałych rezydencji ale co tam. Dym unoszący się z komina świadczył że ktoś jest w domu, nie było do niego innych wejść.
Autor
Wiadomość
Dax
Liczba postów : 1344
Dołączył/a : 20/10/2012
Skąd : Krakus
Temat: Re: Aleja czterech króli Sob Paź 19 2013, 03:26
-Jest nie za dobrze, opium zaczyna oddziaływać z coraz większą siłą, muszę z tąd wyjść... Ale z drugiej strony jest tu całkiem fajnie, więc na moment nie zawa...NIE! Nie przyszedłem się tutaj bawić, muszę stąd się zabrać! Eh, marynarka już poszła, a zaraz pewnie dobiorą mi się do gaci. NIE MOGĘ TUTAJ ZOSTAĆ, MUSZĘ WYJŚĆ...- Pomyślał mag, po czym szukał od razu jakiegoś wyjścia z tej całej sytuacji. Jakieś drzwi muszą tutaj być! Zawsze może spróbować iść za Aizis, ale trzeba przyznać, że tyłek to ma niezły. Oczywiście pora w końcu ruszyć... Dax nie chce zostać tutaj rozebrany do naga(chociaż gdzieś w głębi pewnie, by nie pogardził, gdyby było mniej osób w pomieszczeniu). Gdzie ruszył? Do jakichś drzwi... tak duże pomieszczenie nie może mieć tylko jednego wejścia, dlatego postanowi je szybko zlokalizować, a następnie się stąd ulotnić. Najlepiej żeby to było wyjście prowadzące na zewnątrz, aby mógł się trochę dotlenić. Oczywiście jeśli nie będą chciały go puścić to spróbuje się z nimi kawałek przejść, uważając, by nie zostać popchniętym gdzieś na kanapę/siedzenie. Po prostu Dax będzie szukał idealnej okazji do wydostania się stąd. Serio, jemu takie gwałty po głowie nie chodzą podczas misji. Najlepiej jednak byłoby się przejść za Aizis... dlatego jeśli nie będzie zbytniego wyjścia to postanowi pójść za nią, ale tak po cichu... Uważając, by nie zostać kompletnie rozebranym, bo podczas próby ucieczki raczej nie będzie mu to pomagało... Bieganie w bokserkach w kaczuszki raczej nie jest dobrą inicjatywą. Musi pamiętać, że nie jest tutaj sam na misji i nie może tego spieprzyć... Oby reszcie powodziło się lepiej niż jemu.
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Aleja czterech króli Pon Paź 21 2013, 01:11
MG
Yugata Willhelm uśmiechnął się i zaoferował własne ramię przeuroczej Charlotte, która zgodziła się spędzić wieczór razem z nim. Delikatnie poprowadził ją galerią, jakby chciał przedstawić, jak wygląda całe patio z góry. - Goście zwykle ci sami. O, widzisz tego? To hrabia Von Svash, zajmuje się produkcją przedmiotów magicznych. - Wskazał na grubszego mężczyznę, ubranego w wiele warstw jedwabi, który bujał się na boki i machał rękami, chyba próbując tańczyć. - Co prawda żadnym hrabią nie jest, do tego ma paskudny fetysz małych dziewczynek, ale bez niego interes Greina by się nie kręcił, więc pomimo jego plugawej gęby się tu znajduje - prychnął, jak gdyby nie uważał go za wartego nawet spojrzenia. - A ty, panienko Von Schneekrieger? Czym ty się zajmujesz, skoro otrzymałaś zaproszenie, przez co mogłaś uraczyć mnie swoją niezwykłą osobą? - zapytał, ponownie całując jej dłoń, na ustach mając uśmiech mogący zwalić z nóg nie jedną kobietę.
Dax Dax z kolei wpadł jak śliwka w kompot i choć mózg mówił mu jedno, to jednak jego drugi mózg mówił mu coś zgoła odmiennego. No bo przecież co mogło być złego w dołączeniu do tych przemile nachalnych pań? Drzwi jak na upartego nie było, wiec pozostawało pofatygować się po schodach. Więc i Dax zaczął się po nich wspinać, czując coraz większe ciążenie w głowie. Musiał się nawet przytrzymać poręczy, by nie wpaść w tłum ludzi. Wzrok też miał zamglony, świat się kręcił zdecydowanie bardziej, niż powinien. I wtedy nastała ciemność.
Czas odpisu: 23 października
Yugata
Liczba postów : 558
Dołączył/a : 11/11/2012
Skąd : To nie ma znaczenia, skoro miejsce, z którego pochodzi, już nie istnieje
Temat: Re: Aleja czterech króli Sro Paź 23 2013, 22:29
Tak sądziła, że to całe towarzystwo dobrze się znało. Musiała szybko znaleźć sobie niezłą wymówkę. Jednocześnie Yugata uważnie słuchała Willhelma. Obrzuciła zdegustowanym spojrzeniem hrabię. Nie miała nic więcej do dodania. Dobrze, że była na obcasach. Bo małe dziewczynki mogły oznaczać wiek pięć do ośmiu lat, albo po prostu wzrost do metra pięćdziesięciu. A tego pułapu nie osiągnęłaby bez podwyższonych butów. - Znam się na tym i owym - odparła wymijająco, uśmiechając się tajemniczo. - Można powiedzieć, że poniekąd pośredniczę w handlu. Mój klient powinien gdzieś się tu kręcić... Blefowała, ale cóż miała zrobić? I właśnie, gdzie się podział Dax? Cholera. Białowłosa przygryzła wargę. Okej, wcisnęła kit mężczyźnie, że pomaga w kupnie i sprzedaży narkotyków Greina. Tak jakby. Właściwie, nie obchodziło jej, jak on to zinterpretuje. Jeśliby rzeczywiście była związana z czarnym rynkiem, nie musiałaby się do tego przyznawać wprost. Więc wszystko było cacy. - Och, gdzież on mógł zniknąć...? Chyba powinnam go poszukać... - udała zatroskaną, nie zbyt zatroskaną, bo może czarujący Willhelm ze swoim czarującym uśmiechem wiedzieliby, gdzie może się kręcić...?
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Aleja czterech króli Czw Paź 24 2013, 23:37
MG
Yugata: Mężczyzna uniósł lekko brew, z zainteresowaniem, słysząc odpowiedź dziewczyny, jednak nie skomentował "branży" inaczej, niż tylko kiwnięciem głową. Szli dalej, tym razem wchodząc do niewielkiej sali, w której tańczyło kilka par, w takt znacznie spokojniejszej muzyki, niż na patio. Widać był podział nawet między szlachcicami. - Mam nadzieję, ze twój towarzysz wkrótce się odnajdzie. Tymczasem, czy zechcesz oddać mi ten taniec? - zapytał, wskazując na drewniany parkiet. Yugacie pewnie powoli puszczały nerwy, jednak nie dawała po sobie nic poznać. W końcu była wysoko urodzoną panią.
Czas odpisu: 26 października
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Aleja czterech króli Pon Paź 28 2013, 16:53
MG
Dax Obudziłeś się w ciemnym pomieszczeniu. Strasznie bolała cię głowa, było ci zimno i... byłeś nagi. Pod sobą czułeś kamienie, zapewne podłogę. Siedziałeś pod ścianą, czułeś więzy na kostkach i nadgarstkach. No pięknie... Co się stało? Pamiętałeś jedynie, że byłeś w wielkiej sali, pełnej nagich kobiet i postanowiłeś pójść za Aizis po schodach. A dalej? Dalej było ciemno. Coś cię musiało nieźle kopnąć, bo czułeś się tak, jakbyś miał kaca po dwóch litrach wypitych samotnie. Niezwykle chciało ci się pić.
Dax
Liczba postów : 1344
Dołączył/a : 20/10/2012
Skąd : Krakus
Temat: Re: Aleja czterech króli Wto Paź 29 2013, 02:47
Czarnowłosy jedynie otworzył pomału oczy. Pierwsze, co pomyślał to „gdzie ja kurwa jestem..?”, po czym powoli się rozejrzał na boki, aby ogarnąć to wszystko. Podparł się rękami i usiadł na tyłku. Na pewno nie było tutaj aspiryny, ani żadnej wody... nie było zbyt fajnie. Niezbyt mu to odpowiadało, zwłaszcza, że... był kompletnie nagi! Gdzie się podziały jego fajki?! Tak, zdecydowanie są tutaj prawdziwymi tyranami jeśli chodzi o przetrzymywanie ludzi w lochach. Czy tylko on miał wrażenie, że to jakieś lochy sex niewolników Greina i właśnie został jednym z nich? I czemu w ogóle jest spętany? Jedyne wspomnienie - a raczej to ostanie jakie pamiętał - to, że szedł za Aizis po schodach i nagle puff! Koniec mocy. Trochę było mu chłodno, ale tylko trochę(tak, te kochane PWMki). -Trzeba będzie stąd wyjść...- Powiedział po cichu, rozglądając się po pomieszczeniu. Zdecydowanie przeszkadzały mu te sznury, ale jak się ich pozbyć? A no to trzeba zaprządz magie... przy pomocy PWMki małego tworu postanowi stworzyć mały nożyk(a właściwie to taki na jaki pozwala ta PWMka) o dość cienkim i ostrym ostrzu. Jak go wykorzysta? A no tak, jak powinno się je wykorzystywać! Mianowicie do przecięcia sznurów. Tak, trzeba się stąd uwolnik, więc twór pojawi się w lewej ręce i spróbuje przeciąć więzy na prawej. Jeśli się nie da to na lewej, bo może się okazać, że są dość krótki i nie pozwolą na oswobodzenie drugiej. W przypadku drugiej opcji to tnie jak najbliżej nadgarstka, uważając, by go nie wypuścić. Gdy tylko uwolni jedną kończynę to spróbuje resztę tym samym sposobem. Dalej pozostaje mu stąd jakoś wyjść. Macając po ścianach rękami(jeśli nic nie widać) będzie szukał drzwi, chociaż powinno być jakieś światełko z dziurki od klucza. Co dalej? A no przy ponownym użyciu PWMki malutkiego tworu spróbuje zrobić kluczyk! Może jednak to trochę potrwać... W końcu nie wie jaki jest zamek, więc będzie próbował dopasować go jak to tylko możliwe. Gdyby jednak się dało to spróbuje otworzyć drzwi...normalnie, w końcu nikt nie powiedział, że muszą być zamknięte. Nie na chama, tylko powoli i ostrożnie je uchyli, by spróbować dojrzeć, czy ktoś stoi gdzieś koło nich. Ten kac to straszna sprawa, ale trzeba to jakoś przeboleć. Gdyby jednak nikogo nie było to spróbuje sobie dopomóc stworzonymi z PWMki kostkami lodu, który sobie potrzyma w pysku, aby nieco zwilżyć usta. Tak, zdecydowanie mu się nie podoba cała sytuacja. Raczej nie będzie dobrze, gdy pokaże się przy ludziach z dwudziestoma paroma centymetrami zwisającymi pomiędzy nogami...
Yugata
Liczba postów : 558
Dołączył/a : 11/11/2012
Skąd : To nie ma znaczenia, skoro miejsce, z którego pochodzi, już nie istnieje
Temat: Re: Aleja czterech króli Sro Paź 30 2013, 20:51
Uff... Udało się. Ale cierpliwości jeszcze na długo jej nie starczy. Yugata uspokajała się w myślach. Jeszcze troszkę, zaraz się zmyjesz... Nawet jeśli nie dowiesz się czegoś istotnego, odsuniesz od siebie podejrzenia. Tak, tak, wmawiaj to sobie - szepnął kolejny głosik w jej głowie. Białowłosa uciszyła go natychmiast. Nie chciała, by coś zaprzątało jej uwagę. Powinna się skupić i... TANIEC?! Yugi zbladła nagle, jednak uśmiechnęła się delikatnie, jakby nic się nie stało. Tego nie przewidziała. Była w tańcu beznadziejna, beznadziejna. Nie to, że nie miała poczucia rytmu... Gorzej z koordynacją ruchów. Ale trzeba było zrobić dobrą minę do złej gry i jakoś z klasą wybrnąć z sytuacji. Dziewczyna zachichotała wdzięcznie i odparła: - Bardzo chętnie, jednak muszę cię ostrzec, że to może się dla ciebie źle skończyć - w oczach lśniły jej rozbawione iskierki. - Moja nauczycielka tańca ostatecznie zrezygnowała z pracy, kompletnie załamana moim brakiem talentu. Nie ma to jak usprawiedliwiać się pół żartem - pół serio. Ale jeśli Willhelm dobrze prowadził, to Wróżka nie powinna działać aż tak pokracznie. - Jednak z chęcią poszłabym w jakieś nieco bardziej interesujące miejsce - rzuciła białowłosa z tajemniczym uśmiechem. Właściwie sama nie była pewna czego oczekuje, ale może mężczyzna wyręczy ją w wymyśleniu czegoś 'interesującego'. Jak na razie musi zachowywać się, jakby doskonale wiedziała o co chodzi.
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Aleja czterech króli Pią Lis 01 2013, 23:47
MG
Dax Gdziekolwiek Dax się znajdował, nie było to przyjemne miejsce, więc trzeba było się stad jak najszybciej ewakuować. Tak wiec mag przeszedł do prób rozwiązania się i wyczarował niewielki nożyk, który jednak rozpadł się w jego dłoniach po krótkiej chwili, lekko nadpiłowując sznur. Nie było to wystarczające, by się uwolnić. Może jeszcze tak z trzy razy... Tymczasem do otępiałej bólem świadomości Daxa dotarły hałasy na zewnątrz pomieszczenia.
Yugata Willhelm uśmiechnął się leciutko w stronę Yugaty, nawet nie przejmując się jej protestami czy zapewnieniami, że jest do kitu. Delikatnie ujął jej dłoń i zaprowadził wgłąb sali. - Nie musisz się niczego obawiać. Poprowadzę cię - powiedział łagodnie, ustawiając siebie i dziewczynę do tańca, po czym delikatnie nią kierując w takt muzyki. - A więc, co takiego robi tu Wróżka? - zapytał całkiem spokojnie, wciąż uśmiechając się do dziewczyny i nie przerywając tańca. No to Yugata wpadła.
Czas odpisu: 5 listopada
Yugata
Liczba postów : 558
Dołączył/a : 11/11/2012
Skąd : To nie ma znaczenia, skoro miejsce, z którego pochodzi, już nie istnieje
Temat: Re: Aleja czterech króli Sob Lis 02 2013, 23:16
Zgrzytała zębami, kiedy ujął jej dłoń i poprowadził na środek sali. Chciała jak najszybciej zakończyć tę maskaradę. Miała dość jego cholernego, namolnego towarzystwa. Jednak pozwoliła się prowadzić w tańcu i podążała za jego krokami w rytm muzyki. To nie było nawet takie trudne, ale musiała się skupić. I proszę. Chciała, to ma. Maski zostały zdjęte. Yugata zesztywniała nieomalże. Nieomalże, bo jej umysł pracował szybko, na najwyższych obrotach. Bo kto powiedział, że pod jedną maską nie można mieć drugiej. Dziewczyna najpierw uśmiechnęła się tajemniczo, patrząc na Willhelma zmrużonymi oczami. Po chwili milczenia zachichotała wdzięcznie, co w danej sytuacji mogło być trochę przerażające. Białowłosa nie umiała kłamać, ale co innego mówić pół-prawdę i wczuwać się w rolę. - Och... A więc zorientowałeś się - rzekła powoli, przeciągając głoski. - Kiedy? Dziewczyna przechyliła nieco głowę na bok. Jej ton był kompletnie inny. Chłodny, poważny i odrobinę złowrogi. Była na misji, cholera! I nie zamierzała zachowywać się jak jakiś amator. Mogła udawać głupią, ale... To by nie wypaliło. Mężczyzna musiał być jakimś gościem Greina, a kto wie, czy nie nim samym. - Już myślałam, że będę mogła być incognito do końca przyjęcia. Wyjście mojej tożsamości na jaw jest mi bardzo nie na rękę - odparła niedbale, jakby to wszystko było strasznym utrapieniem, po czym posłała mu lodowate spojrzenie. - Zostałam zaproszona. Czy Wróżka nie może obracać się w środowisku związanym z narkomagią? Przecież nie jestem stróżem prawa. Ostatnie słowa wypowiedziała z morderczą pogardą rzucając mężczyźnie spojrzenie spode łba. Mógł dostrzec drapieżny błysk w jej śmiertelnie poważnych oczach. W czym jak w czym, ale w modulacji swoim głosem oraz rzucaniu znaczących spojrzeń była naprawdę świetna. Poza tym, nie powiedziała ani jednego kłamstwa. Nigdy nie kłamała, bo robiła to fatalnie. Dlatego nauczyła się zwodzić innych nie mówiąc ani jednego fałszywego słowa. Tańczyła dalej. Miała wielką ochotę unieszkodliwić Willhelma tu i teraz, na miejscu, najlepiej siłowo. Ale przewidział to, bo zamiast poprowadzić ją w jakieś ustronne miejsce, wybrał tłum ludzi. Nie mogła go zaatakować. Czyżby unikał bezpośredniego starcia? Jeśli tak, to albo był słaby, albo blefował. Yugi miała cichą nadzieję, że będzie to pierwsza opcja. Nie spuszczała wzroku z jego twarzy, jednak rzuciła kilka ukradkowych spojrzeń na salę. By sprawdzić ile osób na nich patrzy. Ile osób kontroluje sytuację. Bo kto powiedział, że Willhelm był sam jeden? Białowłosa bardzo wątpiła w taki stan rzeczy.
Dax
Liczba postów : 1344
Dołączył/a : 20/10/2012
Skąd : Krakus
Temat: Re: Aleja czterech króli Nie Lis 03 2013, 00:22
Nie wyszło... chyba zaraz wpadnie Daxiu w szał i coś rozjebać. Co zrobić? Plan A) nie zadziałał, a niestety noża pod ręką nie miał. Chyba na drugą magie opanują magie Houdiniego i będzie się oswobadzał z więzów bez żadnych problemów. W sumie to całkiem niezły pomysł zważając na okoliczności, przynajmniej zmarnowałby mniej energii. Eh, lekko nadpiłowane więzy powinny być nieco osłabione, więc chłopak podejmuje próbę zerwania ich czy coś. Pierw łapie tuż przed nadciętym kawałkiem(o ile to możliwe, jak nie to nie łapie) i ciągnie energicznie, aby cię uwolnić. Nie działa? Szkoda... Plan B) oczywiście jak wiemy więzy nie tą jakieś specjalne, w końcu to tylko sznurki, dlatego będzie trzeba je przeciąć, ale czymś lepszym! Przy pomocy zaklęcia "C" chłopak postanowi wytworzyć starą, dobrą... Katanę! Która raczej nie powinna mieć większych problemów z cięciem, gdyż ostrze będzie miało dostateczną wytrzymałość, aby je przerwać. Oczywiście prawa ręka przecina więzy na lewej bo tak będzie chyba prościej, cóż... jak się nie da to po prostu prawą prawe i tak dalej, aż w końcu będzie wolny. -Ech... czemu muszą być tak głośno...- skomentuje tylko hałasy mając nadzieje, że zaraz ustaną. Dalej jednak trzeba się stąd wydostać... Tak więc gdy tylko znajdzie drzwi to pierwsze co zrobi to sprawdzi zawiasy, aby zobaczyć czy da radę je wykręcić przy pomocy lodowego śrubokręta, który zrobi z lodu(PWMka tym razem), oczywiście wcześniej przejedzie palcem, aby sprawdzić jakie są tam śruby, by dostosować dobre narzędzie bo inaczej dupa. Nie da się wykręcić..? W takim razie jest bardzo źle i trzeba znowu skorzystać z magii. Pierw jednak położy lodową katanę gdzieś na boku, by nie znalazła mu się pod nogami. Co zamierza zrobić? A no... LODOWY TARAN! Tak, zdecydowanie wyważenie drzwi będzie tutaj ostatnim wyjściem bo klucza raczej nie ma. Pierw się upewni czy zamknięte... Ale kiedy tylko okaże się, że wynik jest pozytywny to postanawia je rozwalić. Taran podłużny i zakończony stożkiem na stronie, w która będzie miała uderzać o drzwi. Gruby oraz wytrzymały, po prostu trzeba się stąd wydostać!! Gdyby jednak się wydostał to postanowi wziąć katanę do rąk...kto wie jakich ludzi tutaj spotka...
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Aleja czterech króli Pon Lis 04 2013, 01:54
MG
Yugata Mężczyzna zdawał się nie reagować na ciężkie spojrzenia, lodowate tony czy ogólna niechęć dziewczyny, dalej spokojnie ją prowadząc po parkiecie i uśmiechając się. - Powinnaś bardziej uważać na garderobę. Praktycznie przy każdym ruchu twojej zgrabnej nóżki widać znak gildii - odpowiedział cichutko, jakby nie chcąc przyciągać zbytniej uwagi do siebie i dziewczyny. - Domyślam się, że jest nie na rękę. Nikt tutaj nie chce wróżki, cokolwiek tutaj robi i czy dostała zaproszenie, czy nie. Jak myślisz, ile z nich zajęłoby się wścibską wróżką? - zapytał, wciąż tym samym przyciszonym głosem, w którym dało się wyczuć pewną groźbę. Mimo to nie przestawał się uśmiechać. - Więc, co teraz zrobisz? Będziesz na tyle miła i pozwolisz zaprowadzić się do Greina, czy może postanowisz narobić bałaganu i mieć na swojej głowie wszystkich magów i ludzi z rezydencji? - zapytał wciąż tym spokojnym, cichym głosem. Melodia powoli cichła, przechodząc w kolejnego walca.
Dax Plan B - ratować ile się da, nie wyszedł. Po katanę mag owszem, stworzył tylko... niespecjalnie mógł nią cokolwiek zrobić. I zanim udało mu się wymyślić skuteczną metodę oraz uwolnić się ze sznurów, do pokoiku wparowała dwójka osób, brutalnie podnosząc Daxa za ręce. Katana wypadła mu z rąk, oni z kolei nie zdawali się przejmować brakiem więzów. Chłopak obecnie cierpiał na namiar bodźców - światło oślepiało, kręciło mu się w głowie, krew pulsowała. Nie rozumiał, co się dzieje.
Czas odpisu: 8 listopada
Yugata
Liczba postów : 558
Dołączył/a : 11/11/2012
Skąd : To nie ma znaczenia, skoro miejsce, z którego pochodzi, już nie istnieje
Temat: Re: Aleja czterech króli Pon Lis 04 2013, 16:54
Och. No tak. Jak mogła być tak roztrzepana? Ale, ale... Jeśli życie daje ci cytrynę, robisz z niej lemoniadę! Yugi postanowiła się więc zachowywać, jakby nic się nie stało. A nawet to i może lepiej, że zapomniała...? - Ojej. Mogłeś powiedzieć mi wcześniej... - uśmiechnęła się z pozoru nieśmiało, jednak właściwie odrobinkę się z niego naśmiewała. Da sobie radę, nawet jeśli by mieli naszprycować ją jakimiś świństwami i tak dalej. Mało było osób, które wierzyły w siebie tak, jak Wróżka. Nigdy nie wątpiła w swoje umiejętności, szczęście, czy inteligencję. Czasem tylko zapominała o jakichś rzeczach, ale... Nieważne! Jej najważniejszą cechą była elastyczność pozwalająca się jej przystosować do każdej sytuacji. I BOOOM. Mieli ją zabrać bezpośrednio do Graina~ I co, że będzie mieć w opór magów i ludzi na głowie, kij z tym. Jakoś to będzie. Przynajmniej nie musiała go już szukać. Bo w tym była wyjątkowo słaba. - Hm, chyba wybiorę pierwszą opcję - odparła niepewnie, jakby dając do zrozumienia, że bardzo słabo walczy i ogólnie nie jest w te klocki najlepsza. Dopóki nie znali jej prawdziwej tożsamości miała jakiegoś asa w rękawie. Tylko gdzie był Dax...? Nie przepadała za rozdzielaniem się. Hmmm, ciekawe czemu?
Dax
Liczba postów : 1344
Dołączył/a : 20/10/2012
Skąd : Krakus
Temat: Re: Aleja czterech króli Pon Lis 04 2013, 17:47
Dobra, coś tutaj jest nie tak... Bardzo nie tak, bo te typki coś dziwnie zareagowały na przerwane więzy. Właściwie to tego nie zrobili, co raczej nie powinno mieć miejsca, ale ok może byli przygotowani na taką ewentualność. Przynajmniej go podnieśli, ale gaciami by też czarnowłosy nie pogardził. Może ktoś z panów mu zaproponuje bo ma walną parę? Byłoby miło. - Pytanie, macie może coś do picia? Trochę w gardle mi zaschło...- próbował rozluźnić nieco napiętą atmosfera i wdać się w rozmowę z swoimi nowymi najlepszymi kolegami... do czasu, aż się nie uwolni, bo przecież nie zamierza czekać, aż przyjdzie jakiś gościu z sekatorem i obetnie mu... samo wiecie co. Serio to nie byłoby miłe... cóż, jeśli jednak w drzwiach pojawi się serio gościu z sekatorem, obcęgami czy też innym bardzo niebezpiecznym i ostrym narzędziem to pozostaje tylko jedno: Trzeba gnoją przebić nogi, a następnie typka się pozbyć. Oczywiście pierw chłopak poczeka, aż się pojawi ktoś, albo gdzieś go poprowadzą. W końcu nie za dobrze działać pochopnie. Jakby dostał kulkę w łeb... to snow body(C) i ch*j. Co do przebicia im nóg... z tym poczekamy do następnego posta.
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Aleja czterech króli Sro Lis 06 2013, 15:22
MG
Yugata Willhelm zdawał się nie tracić animuszu, nawet po nieco opornych odpowiedziach dziewczyny. Spokojnie przetańczyli kolejną piosenkę i nie zapowiadało się, by rozmowa ruszyła w jakąś stronę, kiedy po ostatnim obrocie Yugata znalazła się przy drzwiach wyjściowych, z dłonią delikatnie ujętą w dłoń mężczyzny. - Cieszę się, że podjęłaś taką decyzję, Smocza Zabójczyni - odpowiedział łagodnie i poprowadził ją w stronę, jak się zdawało, pokoi.
Dax Dax był wleczony dalej, żaden z mężczyzn nie zareagował na jego pytania i prośby. Cóż... Jemu z kolei kręciło się w głowie coraz bardziej, zapewne z powodu ruchu pod swoimi stopami. Niczym w chorobie lokomocyjnej~ i pewnie zhaftował by się na posadzkę, gdyby mężczyźni nie otworzyli drzwi i nie rzucili chłopakiem na chłodne kafelki. Chłodek~ Teraz nawet wolałeś, kiedy było chłodniej, bo chyba dostawałeś gorączki. Ciekawe, co takiego ci dosypali do drinka... - To on? - spytał mężczyzna basowym głosem. Cichutki stukot kieliszków dotarł do uszu Daxa, a później równie cichy śmiech. - Tak jak mówiłam. Chłopak i dziewczyna - dźwięczny głos Aizis rozległ się niedaleko Daxa. Nie dało się go pomylić z żadnym innym. Coś zaszeleściło i czarnowłosy został przykryty jakimś materiałem. - Ten sekret nie jest już bezpieczny. Przynajmniej w tym miejscu - mówiła dalej. Co się działo?
Yugata
Liczba postów : 558
Dołączył/a : 11/11/2012
Skąd : To nie ma znaczenia, skoro miejsce, z którego pochodzi, już nie istnieje
Temat: Re: Aleja czterech króli Sro Lis 06 2013, 17:32
I wirowali dalej. Dziewczyna zacisnęła wargi. Jednak dalej dawała się prowadzić, nie miała innego wyboru. I wtedy się zatrzymali, kończąc taniec przed drzwiami. Yugata zamarła. A więc wiedzieli. Ale z jakiegoś powodu ani trochę nie była zaskoczona. W środowisku narkomagii żadna nowa twarz nie przejdzie bez zauważenia. Albo Grein miał świetnych ochroniarzy, którzy bez trudu ją rozpoznali, albo ktoś doniósł, że przyjdą. Do głowy przychodziły jej tylko dwie osoby, które weszły do posiadłości i wiedziały o misji oraz jej magii. Dax i Aizis. Dax nie pisnąłby słowa, nawet podczas tortur. Był na to zbyt dumny i zbyt lojalny. Przynajmniej taki się jej zawsze wydawał. Więc pozostawały dwie opcje. Aizis ich wydała, albo ktoś się dowiedział obserwując ją. Wróżka jak na razie nie mogła stwierdzić, która z nich jest poprawna. - A więc wiecie - rzekła oskarżycielsko, choć wcale nie chciała tak zabrzmieć. Ogarnęła ją zimna irytacja. Gniewnie wyszarpnęła dłoń z jego uścisku, jednak dalej dotrzymywała mu kroku, idąc, gdzie ją prowadził. - Po co była ta szopka? - warknęła. - Nie mogliście od razu przyjść i powiedzieć: 'Pani z nami'? Oszczędziłoby mi to czasu. Mówiła niedbale i z jawną pogardą. Ale już jej nic nie obchodziło. Nawet gdzieś zgubiła sens tej misji i nie wiedziała, co dokładnie jest jej zadaniem, nie miała pojęcia, czy można ufać zleceniodawcy. Więc przestało już ją interesować, czy ją zawala, czy też nie. Misja przestała dla niej istnieć. Po prostu zamierzała robić to, co uważa za słuszne.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.