I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Miejsce, gdzie mogą zebrać się widzowie nie biorący w danej chwili udziału w magicznych potyczkach. Znajdują się one na podwyższeniu od areny, około 20 metrów nad nią. Rozciągają się wokół areny i dzielą na kilka sektorów. Największy jest sektor dla postronnych obserwatorów nie kibicujących żadnej drużynie. Są również sektory, które zajmują się wsparciem konkretnego zespołu jak reprezentatów Fairy Tail czy Dead Head Caucus. Najmniejsze sektory to sektor dla vipów oraz rozgłośni. Co pewien czas koło sektorów kręcą się reprezentanci straży miejskiej Ery czuwającej nad bezpieczeństwem turnieju. Same ławki raczej nie należą do ekskluzywnych. Ot zwykłe siedziska jak na koncertach czy uczelni.
/Temat wolny jakby ktoś chciał popisać. Jakby był jednak potrzebny MG -> wołajcie na gg.
Autor
Wiadomość
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Trybuny Pią Lis 01 2013, 01:05
Słysząc odpowiedź Yugaty na jedno z postawionych przez nią pytań, powąchał się szybko i lekko skrzywił. Nic nie czuł, już tak do tego przywykł? Dziewczyna raczej go nie chwaliła, spalenizna cuchnie... A więc... więc on dla niej cuchnął tak? Śmierdział, tylko nie mówiła mu tego wprost tak? Ok, jasne, jasne, zapamięta to, wcale go to nie zabolało.-Aha- Mruknął tylko odwracając wzrok, widocznie naburmuszony. Zaraz jednak zauważył jak jego wcześniejsze zachowanie było nie taktowne. Milcz Gumisiu, powinieneś milczeć. Nie nauczyli cię tego? A dziewczynie teraz przykro, cholera, nie każdy miał takie stosunki ze smokiem jak ty. Słuchając o FT przewrócił oczami i mentalnie rzygał tęczą na wszystkie strony. Tak, definitywnie dziewczyna była z FT. A Gumiś nie lubił FT, ale lubił dziewczynę. Dlaczego to FT było niby takie fajne? W GH też byli jak rodzina a była dużo zabawniej, no mniejsza, teraz było trzeba rzucić odpowiednim blefem.-Zbieżność interesów. Potrzebowałem gildii by sprawdzić swoją siłę na turnieju, więc dołączyłem do kucyków. Po turnieju zapewne rozstanę się z tą gildią-Wzruszył ramionami, mówiąc półprawdę. Bo w zasadzie nie skłamał, nie powiedział jedynie całej prawdy.
Yugata
Liczba postów : 558
Dołączył/a : 11/11/2012
Skąd : To nie ma znaczenia, skoro miejsce, z którego pochodzi, już nie istnieje
Temat: Re: Trybuny Pią Lis 01 2013, 01:25
No tak, Yugi nie była stworzona do prawienia komplementów. Ale ogień miał zupełnie inny zapach niż spalenizna! Ogień kojarzył się z ciepłem i pieczonymi kiełbaskami, i kakałkiem, i dobrą zupką, i piankami z czekoladą, i wędzonym... DOŚĆ. Zbyt dużo kojarzyło jej się z jedzeniem. Szybko przegnała te myśli, choć aż się głodna zrobiła, ale nie chciała, aby Gumiś kojarzył jej się z kiełbaską... Albo czymkolwiek innym robionym na ogniu. Dlatego zerknęła na niego pytająco jak zrobił tę naburmuszoną minę. Powiedziała coś nie tak...? Może i to pytanie nieco ją przygasiło, ale nie na długo! Już dawno sobie z tym wszystkim poradziła, najbardziej jak umiała. Może wciąż to trochę bolało, ale prawdopodobnie tak po prostu już będzie. Przyzwyczaiła się. - Raczej nie należysz do specjalnie sentymentalnych osób, co? - zaśmiała się cicho. Bo skoro dołączył do gildii tylko z powodu zbieżnych interesów... Jeszcze chciała palnąć coś typu, że towarzyski również chyba nie jest, ale ugryzła się w język, uznawszy, że byłby to kompletny brak taktu i drobne nagięcie faktów. No bo przecież w tej chwili stał, rozmawiał z nią i trzymał ją na rękach... W sumie przez myśl jeszcze jej przeszło, żeby zapytać, czy ma dużo przyjaciół, bo obstawiałaby raczej bardzo niewielką liczbę. Ale to było zdecydowanie gorsze niż jej wcześniejszy pomysł, więc również bardzo szybko z niego zrezygnowała. Yugata troszkę współczuła Hanowi. Pamiętała, jak to jest nie mieć do czego wracać. Sądziła, że trzeba mieć coś takiego. Dom. I bez różnicy, czy było to miejsce, jedna osoba, przyjaciel, miłość czy organizacja. Właściwie nie wiedziała, czy rzeczywiście niczego takiego nie ma. Jednak ona za swój dom uważała Gildię i jeśli ktoś traktował ją tak bardzo oportunistycznie... Raczej podobnie odnosił się do osób wokół. Jednak tym razem Yukitora wyjątkowo nie chciała oceniać, bo ostatnio trochę spudłowała, jeśli chodzi o to, co myślała, a jakie było w rzeczywistości.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Trybuny Pią Lis 01 2013, 01:40
Co miała Yugata na myśli, Gumiś nie wiedział. Ważne było to, z czym mu się kojarzył zapach ognia, bo w końcu to on interpretował jej słowa. Chodź z drugiej strony, smażona na ogniu kiełbasa pachniała apetycznie, ale na pewno nie ładnie. Pytanie która zadała mu Yugata nieco zbiło go z pantykału i musiał się nad nim chwilę zastanowić, szukając odpowiednich słów.-Ja... Ja nie jestem najmilszym człowiekiem jakiego mogłabyś spotkać Yugi. Mam wąskie grono znajomych i tyle-Wzruszył ramionami.-Jestem wciąż zbyt słaby by osiągnąć swój cel, więc póki go nie osiągną skupię się raczej na rośnięciu w siłę i zdobywaniu popleczników. Potem mogę pomyśleć o czymś takim jak nie wiem... własne miejsce, czy rodzina..-Spuścił wzrok, chodź tak właściwie go naszło, że bardziej niż zostać mistrzem gildii, chciałby założyć rodzinę. Szybko jednak pokręcił głową. Był złym człowiekiem, nie zasłużył na szczęśliwe i spokojne życie.
Laura
Liczba postów : 691
Dołączył/a : 11/04/2013
Temat: Re: Trybuny Pią Lis 01 2013, 10:21
Obietnice to rzeczy, których nie należy łamać. Do obietnic należała wizja schabowego. Laura więc, wcale nie gniewając się na członka Lamusów, skołowała skądś dwie porcje obiadu, zapakowane w te styropianowe opakowania i zaczęła poszukiwania bohatera konkurencji. Problem polegał na tym, że nie znała jego imienia. Wiedziała jedynie z jakiej gildii jest. To już był pewien trop, ale jak dla niej dość nikły. Nie była w końcu detektywem. Swoje poszukiwania rozpoczęła zatem od trybun przeznaczonych dla Lam, krzycząc w niebogłosy, kto zje z nią schabowego. Jeżeli Dona tam nie będzie, to przechodzi do kolejnego sektora i tak dalej, aż go w końcu znajdzie.
Kot od Kostek
Liczba postów : 1148
Dołączył/a : 10/08/2012
Temat: Re: Trybuny Pią Lis 01 2013, 10:56
YAFUD... Cała próba jakiegokolwiek wyratowania się okazała się wielkim niewypałem. Nie zrobiła praktycznie nic. Zupełnie nic. Shield nie zdążył wypalić, Diver nie odniósł żadnego skutku. Nie podlegało wątpliwości, że osoby, które ową arenę stawiały, postarały się o zabezpieczenia anty-takasiowe. Nic tylko pogratulować, ale na początek wybić zęby. Oczy bolały. Jak miały nie boleć? nie mniej nie wydawało się, żeby były jakoś wyjątkowo uszkodzone. Przygrzmociła o ziemię z rozwaloną wargą. Właściwie do kończenie z jakimikolwiek obrażeniami było dla niej tak bardzo typowe... Nie mniej bardziej martwiąca było ostrze przy karku, mniej nacięta już skóra. Takaś... Ja cię chyba kiedyś ubiję. Poważnie. Tyle lat pracy, tyle poświęconego czasu, tyle hektolitrów krwi wylanych... twojej oczywiście. Serio, z ciebie to powinien być jakiś honorowy dawca krwi. Chyba nie chcesz powiedzieć, że po tym wszystkim stać cie tylko na wyłożenie się na ziemi...? Tak, pewnie byłoby to dość smutne. Tyle się nawalczyła,a brak efektów... Nie fajnie, bardzo nie fajnie. Ale żyje? Żyje, a tyle wystarczy w sumie, by działać. Pytanie tylko - jak? Dobra, ściana nie wypaliła i nie wypali, kiedy robisz komuś za skórzaną sofę.... Nie, nie próbuj. Zapomnij, poważnie. Nie będzie akcji kamikadze. Tak tak tak, wiem, wyjdziesz z dwudziestoma złamaniami, a nie zginiesz, ale te złamania się trochę będą goić, wiesz? Masz te swoje dwa zaklęcia, a nie masz ziemi. Nie, nie przebiłaś się krecikiem - to nie ziemia, może się nie nadać, a nawet jak, to jesteś sofą. Sofa leży na ziemi, nie zapominaj o tym. Nie wystrzelasz go, bo stracisz głowę... nie koniecznie dla niego, ale stracisz i to jest najważniejszy powód, dla którego nie odpalisz pocisków. Dobra, to zostało... Czekaj, wróć... Właściwie to dopiero teraz dotarło do niej, o czym ten koleś na niej chrzanił. I to nie było fajne. Nowa gildia? wspomnienie o śmierci i cierpieniu raczej nie było zapowiedzią tęczy i jednorożców. Co jednocześnie znaczyło jedno - ktoś będzie cierpiał. Zamiast jednak jakiegoś większego przerażenia faktem, kto trzyma właśnie pieczę nad jej życiem, dosłyszeć można było powarkiwanie. NO BRAWO TY PIERWSZA INTELIGENCJO FIORE! Dałaś się zrobić jak dziecko, zostałaś zakładnikiem. TY. TAKARA. ZAKŁADNIKIEM. I na pewno widzą to ludzie. Widzą to te lamy. Ba, widzi to z pewnością twoja własna gildia, której właśnie opinia z pewnością została zszargana. Twoja też, a reputacja poszła właśnie skoczyć z klifu złamać kark. Pogratulować, Takaś. Nobla ci za to, serio. A teraz jak już spadłaś na dno to by należało jakoś mu skopać odwłok, nie uważasz? A uważa, oczywiście. Właściwie nic innego jak teoria "stal też jest w ziemi - powinno dac się rozwalić" nie przyszło jej do głowy. Fakt, kulawe, ale trudno. Stara się powoli, nie zwracając na siebie uwagi, zacisnąć dalszą od Zenka rękę w pięść (o ile to możliwe) by uruchomić Destroya. Ruch niepozorny, nie powinien zwrócić na siebie uwagi. Teoria kulawa, acz prawdziwa? To Zenuś powinien stracić zakładnika... i przy okazji szabelkę. Kulawa i.... kulawa? To się nic nie stanie. Peszek.
Yugata
Liczba postów : 558
Dołączył/a : 11/11/2012
Skąd : To nie ma znaczenia, skoro miejsce, z którego pochodzi, już nie istnieje
Temat: Re: Trybuny Pią Lis 01 2013, 12:08
Oj. Zobaczyła tę minę. Nie, nie, nie, nie. Nie mógł mówić takich rzeczy! Yugata była beznadziejnym pocieszczaczem, a za to świetnie szło jej dołowanie innych, jak widać na załączonym obrazku. W pierwszym odruchu właściwie chciała go przytulić, bo nie cierpiała patrzeć na przybitych ludzi, ale powstrzymała się. Kobieto, o co chodzi? Nie można się tak kleić do ledwo poznanych ludzi, to niestosowne! Jednak wypadało coś zrobić, bo to poniekąd była jej wina. Oparła mu głowę na ramieniu i dźgnęła go palcem w pierś. - Nie wolno tak myśleć - powiedziała mocnym głosem, pełnym przekonania. - Jeśli myślisz, że czegoś nie możesz, albo na coś nie zasługujesz... Sam nakładasz na siebie ograniczenia. Tak nie można. Rzuciła mu twarde spojrzenie. - Poza tym, przyjaciele głównie pomagają w osiągnięciu celu. A nawet jeśli wręcz są kłodami pod nogami, to potrafią być również oparciem. Nie ma to jak loli pouczająca mięśniaka, ale... Cóż, wiedziała coś o tym. Nawet jeśli ktoś myślał, że jest zły, albo że nie jest niczego wart, inni ludzie często mu pomagali wygrzebać się z takiego przekonania. I nawet jeśli ktoś mówił, że nikogo nie potrzebuje, nie było to prawdą. Człowiek to istota społeczna. Potrzebuje akceptacji i uznania innych. Nawet bardziej niż samospełnienia. A poza tym, ten, kto twierdził, że jest zły - żałował tego i chciał się zmienić. Prawdziwie zły człowiek uważał się za doskonałego i usprawiedliwiał swoje działania nie widząc w nich nic nikczemnego. Bo człowiekowi ciężko żyje się z poczuciem winy i aby go nie mieć, trzeba się usprawiedliwić. Albo być po prostu psycholem, ale taki też nie przyzna się do swojej podłości. - I weź nie chrzań. Moją sympatię już zdobyłeś, więc z łaski swojej nie zepsuj tego - burknęła. Nie ma to jak mówienie miłych rzeczy w taki sposób, że twój rozmówca zastanawia się, czy aby to nie obelga. Ale nie kłamała. I nie miałaby nic przeciwko poznania Gumisia trochę lepiej. Wydawał się być interesujący, a poza tym nosił ją na rękach. Mogłaby kiedyś wyskoczyć z nim na jakąś misję... W świecie magów była to najlepsza droga do zacieśniania więzów i poznawania siebie nawzajem. I za żadne skarby nie uwierzy, że jest złym człowiekiem, dopóki na własne oczy nie zobaczy, jak bezpodstawnie robi coś naprawdę niewybaczalnego.
Ostatnio zmieniony przez Yugata dnia Pią Lis 01 2013, 16:19, w całości zmieniany 1 raz
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Trybuny Pią Lis 01 2013, 12:40
Niech się Laura nie boi, Don usłyszał jej wołania! Dlatego zaraz po zobaczeniu blond czupryny podszedł do dziewczyny i od tyłu klepnął ją w ramię.-Cześć-Powiedział z uśmiechem i zachichotał.-Chyba się nie przedstawiłem wcześniej... w każdym razie jestem Don i miło mi cię poznać.-Pogłaskał Laurę jak to był zwykł robić dziewczynom.-Byłaś świetna, nie spodziewałem się że spotkam kiedyś maga Chleba. Czekam na twoją walkę, na pewno zwyciężysz!-Pokazał dziewczynie uniesiony kciuk. Wierzył w jej zdolności, wszak była ostatnią, która prócz niego ostała się na arenie.-No to co, idziemy na tego schabowego? Jestem tak głodny że zjadłbym Jednorożca z kopytami!-Zaśmiał się masując po brzuchu. Czas kotleta się zbliżał!
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Trybuny Pią Lis 01 2013, 13:13
O rany, loli go pocieszała... to było tak dziwne i abstrakcyjne że mimo woli się uśmiechnął. Zresztą czy on w ogóle był smutny? Sam tego nie był pewien, ale widocznie tak odebrała to Yugitora, więc coś w tym musiało być. Ograniczenia co? Ograniczenia są po to by je niszczyć. Zawsze unikał ograniczeń, w zasadzie właśnie dlatego został członkiem GH, by nawet prawo nie mogło go ograniczać, a ta mała wróżka właśnie mu mówi, że robił sobie sam, to, czego starał się unikać całe życie... zabawne, los potrafi być okrutny. Kiedy zaś usłyszał jej kolejną kwestię zaśmiał się, szczerze, jak nie od dawna, roześmiał się, sam nie wiedząc do końca dlaczego. Oczywiście mimo śmiechu i tak dbał o to by Yugacie było wygodnie, mimo że wywoływało to niemiłe skurcze w okolicach łopatek. Tak jak szybko wybuchnął śmiechem, tak szybko doszedł do siebie. Gumiś zmiennym jest, a jak, prawie jak kobieta w ciąży albo pogoda w Polszy. -Kto by pomyślał że będzie mnie pocieszała wróżka.-Uśmiechnął się, wcale nie kpiąco. Chodź tylko on zdawał sobie sprawę, co było w tym takim zabawnego... w końcu dziewczyna nie wiedziała i nigdy się nie dowie, że jest członkiem serca demona.-Postaram się, Yugitora-sama, chodź nie będzie to łatwe zadanie-Skłonił przed dziewczynką głowę, z niemałym rozbawieniem. Chodź mówił całkowicie poważnie.-Obiecaj mi, że nie dasz zwieść się stereotypom, a oceniać mnie będziesz za to kim jestem.-Wypalił, sam nie wiedząc dlaczego i odwrócił wzrok. Co go w sumie interesowała przyjaźń z jakąś tam wróżką!? A phy...
Yugata
Liczba postów : 558
Dołączył/a : 11/11/2012
Skąd : To nie ma znaczenia, skoro miejsce, z którego pochodzi, już nie istnieje
Temat: Re: Trybuny Pią Lis 01 2013, 16:25
Bo właściwie najsilniejsze ograniczenia, jakie ktoś może mieć nałożone, to przez samego siebie. Nie ma nic mocniejszego niż własne przekonania, nawet jeśli nie mamy co do nich pewności. Yugata wiedziała to ze swojego własnego doświadczenia. Dziewczyna zaśmiała się również. No. Przynajmniej raz się jej udało. - Masz coś do wróżek? - rzuciła z udawanym gniewem białowłosa, ale uśmiechnęła się po chwili. - Dziwnie się czuję, jak tak się do mnie zwracasz... - powiedziała powoli w reakcji na 'Yukitora - sama'. Nikt się do niej tak nigdy nie zwrócił. Nigdy też nie sądziła, że pierwszą osobą, która tak do niej powie, będzie prawie dwu metrowy facet. Życie potrafiło zaskakiwać. I Yugi to uwielbiała. A potem Gumiś poprosił ją o coś. Nie spodziewała się, że coś takiego w ogóle może paść z jego ust. Łał. Dziewczyna nie zastanawiała się zbyt długo, co odpowiedzieć. - W moim słowniku nie ma hasła 'stereotyp' - wyszczerzyła się do niego bezczelnie, tak jak ona to potrafiła, a jej oczy błysnęły dziko. A potem zrobiła coś, o co sama by się nie podejrzewała. Wyciągnęła w stronę dłoni Hana mały palec, na tyle blisko, by nie musiał jej puszczać, dając do zrozumienia, że od niego oczekuje tego samego i zarumieniła się delikatnie. Patrzyła na niego wyczekująco.
Laura
Liczba postów : 691
Dołączył/a : 11/04/2013
Temat: Re: Trybuny Pią Lis 01 2013, 21:10
Gdyby Laura nie oddała już swego serca Yugacie (i całej reszcie wszelakich Loli), na pewno pewne miejsce w nim zająłby Don, który okazał się człowiekiem tak niecodziennym, że aż miała ochotę się do niego przytulić. I nawet pogłaskał ją po głowie, czego zapewne nie tolerowałaby u innego samca, ale on był taki… No jak taki szczeniaczek. Nawet jak nasikał na dywan, to człowiek miał go ochotę wziąć i przytulić, bo wyglądał tak niewinnie i słodko. Rzecz jasna Laura nadal miała na uwadze fakt, że Don wygrał konkurencję i to bez takiego oszukiwania jak ona. Znaczy się działał, a nie patrzał jak inni wypadają, samemu chowając się w zbożu. Poczuła też niejakie wyrzuty sumienia, gdy chłopak wziął ją za maga Chleba. Nie chciała go okłamywać, zatem musiała przyznać się do tego, że nie jest aż tak fajna, jak mogłoby się wydawać. - Ja jestem Rarity. A sprawa imienia to była całkiem inna rzecz. Wszak w tym momencie bardziej chodziło o gildię i o to, by się nie ujawnić przed innymi. Cel uświęca środki, czy coś. - I niestety nie jestem magiem chleba, choć to fajnie brzmi… A-a schabowego już przyniosłam! Może nie być za ciepły, ale lepszy chyba taki niż żaden, prawda? Podała mu jedno ze styropianowych pudełek z jedzeniem.
Suri
Liczba postów : 98
Dołączył/a : 18/08/2013
Skąd : Edolas~!
Temat: Re: Trybuny Pią Lis 01 2013, 22:05
Suri przysłuchiwała się uważnie rozmowie, ale nie zamierzała przerywać Renie i Finnowi, nie wiedziała nawet, o kim mówią. Była w stanie powtórzyć każde ich słowo i dokładnie tak, jak powiedzieli. Ale ona nie miała zamiaru się wtrącać. Po prostu skupiła się na Finnku i też trochę na turnieju i to, co się na arenie działo. Ktoś przegrywał, ktoś wygrywał, w sumie jak to na takich imprezach. Nikt z jej znajomych nie startował w zawodach, dlatego też nie miała komu kibicować. Jakby tam blondyn był, to trzymałaby łapki tak mocno i by dopingowała chłopaka z całego kociego serduszka, ale tak... nie widziała po prostu sensu interesowania się tym czymś, a phy! Rena wydawała się Surci całkiem miłą osobą. Była pełna życia, radosna i chciała wszystkim na około pomagać... to znaczy jej i Finnowi, a to duży plus dla niej! Ludzie, którzy lubią i szanują jej właściciela, zyskują w oczach kotki i to bardzo! A najwidoczniej Raven była pozytywnie nastawiona do tej dwójki i cały czas to okazywała. Chodziła uśmiechnięta... może była ciut hałaśliwa, ale Suri była w stanie przeżyć jej tą wadę. Można powiedzieć, że kotka... polubiła dziewczynę. Finn kupił jej ciasteczka w kształcie rybek! Wzięła z chęcią je od niego i schrupała ze smakiem, mając przy tym zaciesz na pyszczku. Ona zje wszystko, co chłopak jej da. - Dziękuuuję.- Powiedziała i zjadła kolejny przysmak.
Było dobrze i zarazem nie. Złapał Taś, ale nie za specjalnie ludzie go chcieli słuchać. Ciekawe dlaczego? Przeca mówił stosunkowo głośno.. i wcale, a wcale nie siedział prawie, że na ziemi pośród ludzi. Trzeba będzie popracować nad reklamowaniem się, zdecydowanie.
Zenuś długo nie myśląc, zaraz po wylądowaniu na dziewczynie i wyłożeniu swojej sprawy na 'forum' publicznym, stwierdził, że aktualne miejsce przebywania nie sprzyja dobremu prowadzeniu 'rozmów'. Dlatego olewając kompletnie, co kto do niego mówi, załapał lewą łapką Takare za szmaty, po czym przekręcił się na bok. Miał zamiar 'zejść' nieco niżej. A raczej się sturlać.. Razem ze swoją zakładniczką, którą trzymał bardzo mocno. Jeśli trzeba, to se nawet dopomaga prawą łapką - trzymając szablę jednocześnie. Na pożegnanie pomachał Nanie środkowym palcem.. albo i nie, bo nie miał jak. - ŁOHOHOHOHOHOHOHOHOHOHOOHOHOHOHOHOHO~! - przy akompaniamencie śmiechów i chichów czarnowłosego, powinni po chwili dotrzeć na końcowy przystanek - sam dół, przy bandzie, która odgradzała trybuny od areny. Podróż godna mistrza mrocznej gildii, ale co tam. Muto miał ubaw przedni, a jeśli dziewczyna nie bardzo.. no trudno, nie można dogodzić każdemu. W każdym, zaraz po zatrzymaniu się, odpala czar Sora no ō [D], ładując tym samym swoje nogi czymś, co wzmacnia skakanie. Jednocześnie chwyta swe dziewczę za kudły i unosi do góry, przykładając przy okazji ponownie szabelkę do gardła. BARDZO MOCNO. Lewą rączką zaś spróbuje w miarę możliwości objąć ją w pasie razem z jej ryncoma, co by nic tam nie majstrowała za bardzo. Co teraz? Ano.. właśnie, co teraz? Hmm.. a no tak! - Musimy się szybko ulotnić, droga panienko. - jakby mógł, to by klasnął w łapki i uszczypnął Kamishirosawa w polika. Ale nie mógł. Więc tego nie zrobił. Bieganie z 63 kilogramami mięcha nie jest łatwe, ale hej! Od czego Zenek użył swojego czaru? No właśnie. Nóżki miał zdecydowanie silniejsze niż wcześniej, więc przy próbach skoku do przodu, powinien całkiem sprawnie kierować się w stronę wyjścia. Albo gdzie.
Oczywiście jak mu coś przeszkodzi, to zrobi coś bardzo, bardzo, BARDZO głupiego. A mianowicie - hopnie sobie przez bandę na arenę. Tak 20 metrów w dół. Nie wolno mu? Wolno. Ale ustawi się tak, by to Taśka była na dole - [do mnie moja desko!]. Jak się zabić to we dwójkę.
Inne opcje:
1. Nasze gołąbki tak się mocno do siebie tuliły, że Równanie Mobiusa przeniosło ich oboje obok Meliora. Normalnie jak jakiś teleport. Ale Arai nie będzie nad długo rozmyślać, bo jakby nie patrzeć - miał z lekka przesrane, ale ubaw za to przedni. W każdym razie, jak oboje zostaną 'przetransportowani', to nasz hiroł natentychmiast wsadzi swoje nogi miedzy nogi pana policjanta i je podetnie/rozszerzy tak, by ten wywinął orła. I np. sturlał się ze schodów. A jak kopnięcie w zgięcie kolan wystarczy, to tak też robi. Nawet szybciej będzie. Sam zaś używa Sora no ō [D], by móc jakoś szybko zwinąć się do wyjścia - tym razem w przeciwną stronę niż przy głównej opcji (że biegnie jakby w szarą strefę na mapce i tam szuka wyjścia).
2. Mobius gwizdnie mu Taś i mistrz LN zostanie z niczym. Noo.. to będzie problem. Ale nie ma się co poddawać! To zawsze jakieś wyzwanie. Daiichi i tu zapakuje Sora no ō [D] do odnóży i zacznie spierniczać ile wlezie do wyjścia (które bliżej). Ale za nim to zrobi, dołączy do Irooni Mela i Nanaye - a nóż, to w czymś w pomoże. Kto wie, kto wie.
3. Będzie w czarnej pupie. Czyli - odbiorą mu Taś i zacznie się czuć, jakby przybierał DUŻO na wadze. Wtedy nie pozostanie mu nic innego, jak tylko przyłączenie do gry Mela i Nanayi (a jak da radę to i nawet wcześniej; o ile to coś zmieni) i czekanie.. na zbawienie.
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Trybuny Sob Lis 02 2013, 00:00
Don Mode
Dziewczyna emanowała takim wewnętrznym "Musisz mnie polubić" więc szybko zgarnęła sympatię Dona, bo dlaczego miałby nie lubić? Zaprosiła go na schabowego! Chodź gdy się przedstawiła zmarszczyłby brwi.-Ra.. rar... Racuszek!-Uśmiechnął się, kiwając głową. Jak nie możesz czegoś wymówić, nazwij od czegoś co jest smaczne! Dziewczyna została racuszkiem, na pewno jej z tego powodu teraz miło. Okazało się też że nie jest magiem chleba i na dodatek dała mu schabowego, na którego Don patrzył przez chwilę oniemiały, a potem spojrzał niepewnie na Laurę.-Mistrz mówił, że to mężczyzna musi kupować jedzenie kobiecie, a nie kobieta mężczyźnie... chyba że sama zrobiłaś, wtedy ok! A w innym przypadku, obiecaj że pójdziesz ze mną na obiad.-Znów zmarszczył brwi i dumnie wypiął pierś, wszak był mężczyzną, a mężczyzna musi się zachowywać!-Więc, magiem czego jesteś?-Spytał przekrzywiając główkę i otwierając opakowanie. Jego oczy od razu zrobiły się szerokie z zadowolenia, złapał kotleta w łapki i już chciał go zjeść, kiedy spostrzegł że dziewczyna nie je jeszcze swojego, dlatego powstrzymał się siłą woli i poczekał aż dziewczyna do niego dołączy.
MG Mode
Walka przybrała dość nieoczekiwany obrót. Nanaya ruszyła ze swoją tyradą w kierunku Zenka, kiedy ten wraz z Takarą momentalnie po prostu... zniknęli! Wywołując jeszcze więcej zamieszania niż na arenie. Za plecami dziewczyny zaś rozległy się krzyki, kiedy to część widowni uciekła, w momencie w którym Zenko siedzący na Takarze, pojawił się obok Meliora. Teraz coraz więcej ludzi dostrzegało zamieszanie i samych walczących. Jako że Zenko siedział na Takarze, nie miał jak kopnąć Mela, a Mel nie chciał użyć Serie więc tu stop klatka.
Stan postaci: Muto Zenko: 94%MM Irooni na Takarze+Zenku Takara: Oczy bolą i chwilowo nic nie widzisz, na szczęście uszkodzenia nie są jakieś wielkie i paczadeł nie stracisz. Twarz boli, z rozciętej górnej wargi ścieka krew. Szyja delikatnie nacięta od przyciskania ostrej szabli. Melior: 94%MM
//Wszyscy widzą już zamieszanie i mogą się wtrącić, osoby z sokolookim, widzą sprawców zamieszania//
Kolejka: 1. Randomy - 24h na post 2. Zenko - Kolejne 24h na post 3. Melior i Takara - Kolejność dowolna, kolejne 24h na post
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Trybuny Sob Lis 02 2013, 00:23
Chodź ukrywał to przed samym sobą, rozmawiało mu się z Yugatą bardzo przyjemnie. Nie spodziewał się że ta narwana i dziwna dziewczyna, w krótkim momencie zyska jego sympatię. Ale ciągnie swój do swego a oboje byli "Dzikusami" w pewnym znaczeniu tego słowa.-Nie przepadam za nimi, jako gildią, ale do samych członków nic nie mam-Był szczery i na tym tle nie zamierzał kłamać, bo dlaczego? Miał prawo mieć własne zdanie a on doprawdy nie przepadał za wróżkami, chodź teraz nie był już pewien, czy tego jego własny wstręt czy wpływ GH. Bo nieważne jak bardzo człowiek się stara, przynależność do jakiejś grupy społecznej w pewnym momencie odciśnie na nim swoje piętno. Mniejsze lub większe, ale zawsze jakieś. Uśmiechnął się na jej uwagę o zwrotach i przybliżył znów głowę do jej ucha by wyszeptać wprost do niego.-Yukitora-sama-Po czym znów się wyprostował. Oczywiście to że podczas mówienia lekko dmuchnął w jej ucho, wcale nie było przypadkiem. Świetnie zdawał sobie sprawę z tego jak newralgiczne jest to miejsce i jakie łaskotki i przyjemność to wywoła. Ale dziewczyna nie musiała zdawać sobie sprawy, że zrobił to specjalnie. Na jej ostatnie słowa, ciepło się uśmiechnął, bo chodź się do tego nie przyznawał, jej słowa go ucieszyły. A potem wyciągnęła do niego palec, a on zaskoczony, po chwili odwzajemnił ten miły i nowy dla niego gest.
Laura
Liczba postów : 691
Dołączył/a : 11/04/2013
Temat: Re: Trybuny Sob Lis 02 2013, 00:58
Ojejku! Została racuszkiem! Racuszki są cudowne! Takie puszyste, słodkie i w ogóle, wziąć je i tylko jeść, ale nie za dużo, bo będzie się grubym. Jeżeli Laura by tylko mogła, zapsarkliłaby jak prawdziwy jednorożec. Ciekawe, jak by ją nazwał, gdyby przedstawiła mu się prawdziwym imieniem! Chociaż nie… ono było nudne. Problemy zaczęły się, gdy Don zaczął szukać prawdy apropo pochodzenia mielonych… znaczy schabowych. Kupić ich nie kupiła, ale sama też raczej nie byłą idealną kucharką (powiedzmy wprost- gotowała jak typowy Anglik). O prawdziwym pochodzeniu jedzenia nie miała, co z nim dyskutować, więc po prostu uśmiechnęła się i zaczęła jeść kotleta. Czasami warto zachować milczenie.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.