HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Miasteczko Ylesti - Page 6




 

Share
 

 Miasteczko Ylesti

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 10, 11, 12  Next
AutorWiadomość
Mor


Mor


Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012

Miasteczko Ylesti - Page 6 Empty
PisanieTemat: Miasteczko Ylesti   Miasteczko Ylesti - Page 6 EmptyWto Wrz 24 2013, 17:56

First topic message reminder :

MG

Miasteczko położone w centrum wyspy, otoczone z trzech stron niewielkimi wzniesieniami. Prowadzi do niego jedna droga - główny szlak handlowy z portem, a więc i światem zewnętrznym. Piętrowe kamienice wybudowane wzdłuż jednej, kamiennej drogi, były najpowszechniejszym widokiem. Tuż przed kamienicami stały stragany pełne świeżych warzyw i owoców, egzotycznych materiałów, niezwykłych przedmiotów i broni. Droga zbudowana z kocich łbów prowadziła na okrągły rynek na samym końcu miasteczka, na którym stał ratusz oraz okrągła fontanna. Dokładnie na tym samym rynku w jednej z kamienic znajdowała się kawiarnia, do której Tsubame zaprosiła wszystkich uczestników misji. Mieli pytać o panienkę Mori uprzejmą i nieco pulchną sprzedawczynię, której uśmiech przypominał dom, ciasto i babcię.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t376-konto-nanas https://ftpm.forumpolish.com/t105-nanaya-byakushitsune-znana-jako-byaku https://ftpm.forumpolish.com/t550-pamietniki

AutorWiadomość
Ringo Byakushitsune


Ringo Byakushitsune


Liczba postów : 104
Dołączył/a : 15/07/2013

Miasteczko Ylesti - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Miasteczko Ylesti   Miasteczko Ylesti - Page 6 EmptySro Lis 06 2013, 23:06

Och, Ringo siedziała sobie ze swoim wesołym uśmiechem wymalowanym na buzi i po prostu obserwowała poszczególnych ludzi, gdy Dyzio tłumaczył im wszystko co było ważne, to jak mieli postępować, zachowywać się i na co uważać. Ba, nawet dla niej samej znalazło się miejsce w planach chłopaka, choć jego rozkaz brzmiał nader zabawnie. Miała być sobą? Ale ona zawsze była sobą! Nie było chyba takich sytuacji, by była kimś innym, to by było co najmniej niekomfortowe zarówno dla niej, jak i dla osoby, którą by była wtedy. Jakby jednak nie patrzeć, była w stanie wykonać ten rozkaz bez większych problemów, a skoro Dyzio prosił ją o by była sobą, to planowała być najlepszą sobą na świecie, taką sobą jak nigdy wcześniej nie byłą supersobą, megasobą, sobą KRÓ-LEW-SKĄ! Inna sprawa, że bladego pojęcia nie miała jak to niby miałoby wyglądać, ale pomachała wesoło głową, gdy dowodzący przydzielił jej zadanie. Ach, miała też być cieniem tych wszystkich ludzi. To było trochę gorsze dla niej... Nie chciała się czołgać na ziemi i robić dokładnie tego samego co ci ludzie. To byłoby bardzo niewygodne i uciążliwe. A co jak cień znikał, a czasami tak było, przy odpowiednim oświetleniu? Ona znikać nie umiała! A w sytuacji w której było bardzo ciemno ciężko było dokładnie określić gdzie jest cień. Co wtedy z nią? Co z biednym cieniem. Mina Ringo nagle się załamała i przez całą długą chwileczkę wyglądała na bardzo smutną. Biedne cienie. Takie samotne. Takie... niedoceniane. Przez chwilę odwróciła głowę i spojrzała na własny cień. Był na swoim miejscu. Był kochany.

- Słyszeliście wszyscy!? Tak będzie i dobrze będzie! - powiedziała znów z energią i radością, chyba wczuwają się w rolę posłańca Dyziowego. To było całkiem zabawne, tak długo jak taka sytuacja trwała, rzecz jasna. Nie powiedziała tego na głos, ale z jedną rzeczą u Dyzia się jednak nie zgodziła. Nie zamierzała uciekać od zabawy, jeśli zabawa się tutaj pojawi. Miała zamiar stanąć obok chłopaka i pobawić się z nim. Co to był za fun, gdy samemu się w nim uczestniczyło, bez swoich kolegów i koleżanek? Współczuła Jaskółce, Sicosiowi, Danowi, Belfowi i reszcie w postaci Tytusa tego, że ta zabawa ich ominie, ale ona podjęła już decyzję, będzie zabawnie! - I kim jesteś Simon, właśnie, kim jesteś? Co umiesz, obok przytulania Jaskółki, no? A może to jest twoja super zdolność, hę? Potrafisz tulać innych? Co w tym takiego wspaniałego, hę? - zdecydowanie za bardzo wczuła się w rolę podwładnego Dyzia, a że on przeklął z powodu chłopaka, to i Ringo w mig złapała, że tego tutaj trzeba mocniej przycisnąć, dokręcić śrubę, przybić gwoździa, podkręcić akumulator, zabić świecę i coś tam! Co z tego, że wczuwała się w tą rolę wtedy kiedy jej to pasowało, a jeden z niewielu rozkazów chłopaka miała zamiar zignorować? Pfffff, tak oczywiście było zabawniej!
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1415-bank-krwi-ringo https://ftpm.forumpolish.com/t1272-ringo-byakushitsune#18514
Saulo


Saulo


Liczba postów : 174
Dołączył/a : 14/08/2012
Skąd : Krk

Miasteczko Ylesti - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Miasteczko Ylesti   Miasteczko Ylesti - Page 6 EmptySro Lis 06 2013, 23:20

A już myślał, że przyłapał ich na gorącym uczynku! Już prawie miał ich w garści i mógł lecieć do Gumy! Ciekawie jak zareaguje na słowa, które tutaj padały. Wiadome jest jedno, szczęśliwy nie będzie, a rudy ma przejebane bardziej niż Pinokio u termitów. Jedynie musiał teraz tylko mieć ich na oku do samego końca nim zaczną się rozmnażać jak króliczki, w końcu to przyjdzie wcześniej niż później w tych okolicznościach! Przelać krew rudzielca! Niech jego gatunek wiem, że nikt nie lubi rudych... Bardzo mu teraz kotek współczuł z tego powodu. Ciekawe co Jaskółka w nim widziała, w końcu typek według Belfa nie wyglądał na jakiegoś pro i w ogóle w przeciwieństwie do pana, który pewnie pokazałby mu na gołe klaty, co to znaczy prawdziwy men i w ogóle! Ciekawe jaki on teraz plan ogarnie, przydzielanie ról i tak dalej. W końcu każdy wie, że najlepiej wysłać do roboty kota na zwiady, bo któż będzie podejrzewał słodziaka o taką role jak czujka? No właśnie nikt! ŻODYN NIE BĘDZIE BELFA PODEJRZEWAŁ, ŻODYN!!! Pierw gadka do Tytusa, a potem do Belfa. Jedynie lekko się uśmiechnął okazując, że raczej nie będzie mu przeszkadzać ta robota. Jest to chyba najbardziej logiczne wyjście z tej sytuacji patrząc na taką Ringo...tak, ona powinna iść jako mięso armatnie, przynajmniej by zabiła ich swoim intelektem bo bardziej rażącej broni nie znajdą na tym zadupiu.
- Bez problemu, w końcu jestem kotem... Co to dla mnie?- odparł z wielką pewnością siebie jak na kota. W końcu jest to bardzo ważne zadanie, więc nie będzie obsrany jak jakiś członek VP. Robienie szumu dla niego nie jest problemem, w końcu on umie robić zamieszanie! Najważniejszą umiejętnością kota jest zwracanie na siebie uwagi jak np. gdy trzeba dać im żarciu lub wymienić w kuwecie.
- Ja wiem kim jest! Jest rudy...- złośliwie skomentował wygląd nowego kolegi. Ale oczywiście było to tak niewinne jak na kotka, że raczej nikt się nie będzie gniewał. Jest tylko latającym zwierzątkiem, które nie potrzebuje problemów. Ciekawe, czy Ringo posłucha z tymi napojami... OBY TO WYPIŁA! OBY... Najlepiej jakby dosypali jej tam trochę arszeniku, albo Belfowi do mleka... nie musiałby się z nią tutaj tak pierdolić. Belf dowódca! Jak to pięknie brzmi, normalnie, aż się zarumienił pod futerkiem.
- Dobrze! Będę grał tak na czas!- powiedział pełny entuzjazmu z kocim uśmieszkiem. Oko na rudego nie problem. Kiedyś Belf liczył rudych z powietrza, ich nie dało się przegapić, więc z nim nie będzie problemu.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3806-drobne-dla-grajka https://ftpm.forumpolish.com/t3803-saulo-fierro https://ftpm.forumpolish.com/t4436-the-fierro#92067
Mor


Mor


Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012

Miasteczko Ylesti - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Miasteczko Ylesti   Miasteczko Ylesti - Page 6 EmptyNie Lis 10 2013, 00:57

MG

A więc konferencja wojenna się rozpoczęła. Były pytania, wątpliwości, przekleństwa a nawet spięcia między członkami nowej grupy. Ale jedno było pewne - wszystko było to dla dobra ogółu. Tytus spokojnie kończył herbatę, Dan wiercił się na krześle, Tsubame siedziała z założonymi rękami, czekając na wyjaśnienia, a Simon po prostu siedział, uprzejmie się uśmiechając. Nie ma co, zgrany zespół.
Staruszek na pierwsze pytanie jedynie wskazał swoją głowę, delikatnie pukając się w skroń. Jasne było, że jego sekrety trzymane są w całkiem bezpiecznym miejscu.
- Cenne przedmioty... Hmm... Może książki? - Widać sam nie był pewien, co może nazwać cennym. - Jakieś mapy powinny być w mojej pracowni, pokażę ci je później - odpowiedział na drugą, ważną kwestię. Później były komendy dla kota, któremu najwidoczniej rześkie warunki na dachu nie przeszkadzały. W teorii. Dan, gdy tylko usłyszał o porannych ćwiczeniach jęknął głośno.
- Ale dlaczego? Nie mogę, nie wiem, na przykład porobić jakiś wart, czy czegoś? - głośno wypowiadał swoje niezadowolenie. Jaskółka w odpowiedzi głośno westchnęła, a Dan, jak na komendę, skończył się użalać nad sobą. Chyba wyczuł, że dziewczyna woli nie słuchać dalej tego jęczenia. Uśmiechnęła się lekko do Gumisia.
- Głównie walczę, czy tez walczyłam, kataną. Przez ten cały sen w Ilion minie trochę czasu, niem wrócę do formy. Poza tym jestem magiem ognia - odpowiedziała spokojnie, choć rzucała nieprzyjemne spojrzenia Danowi. I można powiedzieć, że właśnie zaczęła się najweselsza część całego przedstawienia, bo oto Goomoonryong przeszedł do Simona. A ten, słysząc niezwykle trafne pytanie, lekko się uśmiechnął. Ot, uniósł kąciki ust ku górze.
- Jestem z północy Fiore, z miasta Ravy. A jestem w tych okolicach, ponieważ chciałem bardziej zgłębiać historię magii. Choć, może to kiepskie określenie. Początkowo byłem w Magnolii a później usłyszałem o żyjącym tu alchemiku. Jako że nie ma wielu informacji na ten temat... jakoś się tutaj znalazłem - odpowiedział spokojnie na zadane pytania, dalej się lekko uśmiechając w stronę czarnowłosego mężczyzny. Tak, z pewnością było to irytujące. Następnie przerzucił spojrzenie na energiczną Ringo. - Wyjątkowa zdolność? Jeśli mówimy o magii, to nazwał bym to magią konstrukcji. Potrafię złożyć z prostych elementów... coś. Ale chyba nie takiej odpowiedzi oczekiwałaś - dodał, a w jego głosie dało się wyczuć przepraszającą nutkę. A kiedy Belf rzucił komentarzem, Simon tylko na niego spojrzał. Jednak było w tym spojrzeniu coś, co jednoznacznie wskazywało na to, że nie lubi takich komentarzy. Bardzo. Tymczasem narada zdawała się kończyć. Czwórka mieszkańców chatki mniej lub bardziej chętnie pokiwała głowami, rozumiejąc zadania i ewentualne drogi ewakuacji. I to było... na tyle, jak się zdawało.

/ obrazek Simona, dla zainteresowanych -> klik
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t376-konto-nanas https://ftpm.forumpolish.com/t105-nanaya-byakushitsune-znana-jako-byaku https://ftpm.forumpolish.com/t550-pamietniki
Goomoonryong


Goomoonryong


Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012

Miasteczko Ylesti - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Miasteczko Ylesti   Miasteczko Ylesti - Page 6 EmptyNie Lis 10 2013, 01:37

Westchnął po raz kolejny z irytacją patrząc na rozgadaną Ringo, kiedy to z jej ust padły słowa klucze. Przytulać i Jaskółka. Odetchnął, żeby nie dać gniewowi nad sobą zapanować. Spokojnie, oni się tylko hugnęli, tak na przywitanie, nic więcej. Inaczej Belf by naskarżył. Teraz była misja, sprawy prywatne potem!
-Świetnie. Tym lepiej.-Powiedział do Tytusa.-Najlepiej gdybyś spakował je do jakiejś torby by były pod ręką, w razie konieczności ewakuacji... i najlepiej przykryte czymś ognioodpornym, na wypadek gdyby na ich zabranie nie było czasu...-Dodał, nie tłumacząc za bardzo co ma na myśli. Nadal wolał nie zdradzać się z magią, a jak sobie pomyślą że jest magiem ognia - nie będzie źle. On przerastał, zwykłego maga ognia.-Jeśli bardzo chcesz możesz porobić warty. Nie wiem jednak czy wiesz że starczy chwila nie uwagi a twoja głowa potoczy się po podłożu, a przez to i reszta z nas może być zagrożona. Poza tym nie ćwicząc co dzień swojego ciała, kiedy przyjdzie do ucieczki, może złapać cię skurcz, lub po prostu, za szybko się zmęczysz.-Wytłumaczył chłopakowi co i jak.-A Ja nie jestem miłym gościem który zostanie i będzie cię chronił. Moim zadaniem jest chronić Tytusa.-Blef, blef, blef. Jak cholera to był blef, tylko dlaczego? Kiedyś nie mrugnął by okiem i po prostu zostawił chłopaka na pożarcie, a teraz? Zapałał jakąś cienką nicią sympatii do nieporadnego i słabego Dana. Ech, Gumisiu, na starość robisz się sentymentalny.-magia ognia i miecz... interesujące... więc jestem w stanie walczyć nawet 2 razy dłużej w razie potrzeby-Tak, była jakaś nadzieja. W razie utraty wielu sił, zawsze będzie mógł skonsumować ogień dziewczyny. Miał tylko nadzieję, że był smaczny. A potem spojrzał na Simona i... co on miał z nim zrobić? Wpierw w zasadzie wziął ze stołu dwie łyżeczki od herbaty, podbierając jedną Ringo, i rzucił je Simonowi.-Zaprezentuj.-Prosto, ale logicznie. W każdym razie właśnie o to chodziło, niech zaprezentuje swoje moce. Chciał wiedzieć jak to wygląda. Chłopak aż za bardzo zalatywał mu tymi z Illion. Aż za bardzo... W każdym razie Gumiś podrapał się po Policzku i uśmiechnął do chłopaka, po prezentacji mocy, lub odmowie.-W zasadzie nie obchodzi mnie co sądzi o tobie Jaskółka, Tytus, Arte czy nawet sam Diabeł. Wiesz za to co Ja sądzę?-Zapytał, chodź w zasadzie odpowiedzieć Simona nijak go nie obchodziła.-Że nie wierzę w przypadki. Nie wierzę w zasrane zbiegi okoliczności, a już na pewno, nie wierzę tobie.-Wskazał go palcem. W sumie jak zagra z nim w otwarte karty, może chłopak popełni błąd... lub będzie bardziej uważny, to nie ma w zasadzie znaczenia, Gumiś i tak postanowił, że go zabije.-Jesteś rudy, jak nasi starzy przyjaciele z Illion. Oni są technikami a ty magiem konstrukcji. Roznosi się plotka o Alchemiku. Przybywa tu Arte z Jaskółką a zaraz potem ty. To oczywiste że te plotki kogoś ściągnęły, ale cóż, twoja aparycja...-Tu na chwilę urwał, robiąc wymowny gest dłonią.-Nie zrozum mnie źle, nie mam nic do rudych ludzi, ale rudy "Konstruktor" szukający alchemików? Serio? Może Tytus stwierdził że nie masz talentu-Tu machnął dłonią.-Ale mam swoje doświadczenie, w tego typu akcjach. Wpierw wysyła się wprawnego aktora. Żeby poznał teren, ludzi, dowiedział się czy plotki są prawdą. Czasami ten aktor jest też świetnym skrytobójcom. Sprawa zostaje załatwiona szybko i po cichu. Czasem jest ciotą, która musi czekać na wsparcie, po wysłaniu kilku raportów. W zasadzie nie wiem tylko jak w to wszystko wplątana jest Jaskółka. Czy zakochałeś się w niej i zdradziłeś swoich? Może masz jakieś dodatkowe zadanie z nią związane, a może po prostu używasz sobie, w oczekiwaniu na przybycie wsparcia. Wszystko to, sprowadza się jednak do jednej rzeczy - nie ufam ci.-Powiedział dobitnie smok, jasno dając do zrozumienia co myśli o rudzielcu.-Dlatego będę cię obserwował i wierz mi, że jeden zły ruch z twojej strony, a nie zapytam cię, co chciałeś zrobić. Nie spytam o twoje motywy czy intencje. Po prostu cię zabiję. Ewentualnie wpierw sprawię że przeżyjesz największe piekło w swoim życiu, żałując każdej sekundy spędzonej w tym miejscu, a dopiero potem cię zabije.-Powiedział spokojnie Gumiś, zdając sobie sprawę że zastraszanie Simona może mieć różnoraki efekt. Zdawał sobie też sprawę że dziecko takie jak Jaskółka tego nie zrozumie. Czy był zbyt pewny siebie? Czy to co zrobił było błędem? Tego nie wiedział, nie był zbyt dobry z psychologicznych podejść, ale musiał udawać pewnego siebie, by w ogóle groźba zadziałała. Tak czy inaczej wstał od stołu.-Tytusie byłbym wdzięczny za mapy, Belf możesz już udać się na dach. A co do waszej dwójki...-Spojrzał na Jaskółkę, która pewnie była wściekła i na Simona, który... który był Simonem.-Wolałbym byś nie zbliżał się do reszty. Trzymał dystans, dla twojego i ich bezpieczeństwa. A co do ciebie Jaskółko, wolałbym byś trzymała się blisko mnie. Gdyby doszło do jakiegokolwiek ataku, twoja magia idealnie zgra się z moją...-Powiedział spokojnie, patrząc na zabranych i czekając na reakcję. Zwłaszcza, na reakcję Simona. Oczywiście był gotów wykonać unik, nawet gdyby zaatakowała go Jaskółka.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t528-konto-hana https://ftpm.forumpolish.com/t329-goomoonryong https://ftpm.forumpolish.com/t921-gumisiowe-relacje#13545
Ringo Byakushitsune


Ringo Byakushitsune


Liczba postów : 104
Dołączył/a : 15/07/2013

Miasteczko Ylesti - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Miasteczko Ylesti   Miasteczko Ylesti - Page 6 EmptyNie Lis 10 2013, 02:32

- Nie takiej odpowiedzi? - przechyliła głowę nieco w bok dziewczyna, chyba szczerze nie rozumiejąc ostatniej linijki wypowiedzianej przez Simona. To niby jakiej odpowiedzi oczekiwała? Obrazkowej? Na piśmie? Może zapisanej w postaci hieroglifów? Nie, Ringo nie do końca załapała o co Simonowi chodziło, ale niespecjalnie jej to przeszkadzało. Wymagać od niej, by po pierwsze pamiętała w ogóle o co jej chodziło przed kilkoma chwilami - to już było za wiele. Ona po prostu robiła rzeczy i wykonywała czynności, a te potem na ogół miały jakiś skutek lub tego skutku nie miały. Ale na ogół jednak miały. Czy brak skutku można było uznać za skutek? Pewnie tak. Więc miały skutek. Zawsze. Innymi słowy... Ringo była 100% skuteczna! Jak przystało na Byakushitsune. Wracając jednak do Simona... co ją to obchodziło, że umie coś tam konstruować. A, zaraz, to nie ona tak naprawdę zadała to pytanie tylko Dyzio, fakt, ona tylko powtarzała bo tak było zabawnie. Okej, w takim razie Simon mógł odpowiedzieć w ten sposób, czemu nie. A że Dyzio sam nie był zadowolony chyba do końca z odpowiedzi, którą uzyskał to inna sprawa. Albo był niezadowolony z czegoś innego? Niech to, to całe siedzenie było z deczka irytujące i sprawiało, że Ringo zdecydowanie za dużo myślała, a przecież każdy wie, że lepiej jest działać niż siedzieć na tyłku i wykazywać się rozmyślaniem wszelakim. Kiedy ich zaatakują? Może jakoś za chwilę? Albo teraz? To byłoby ciekawe i dość optymalne rozwiązanie, rozszarpaliby po prostu przeciwników na strzępy i po sprawie, a tak to musieli czekać i rozmawiać. Choć rozmawianie samo w sobie nie było takie złe, ale jakoś tak ten temat był taki... smutny. Ringo westchnęła cicho słysząc jak Dyzio opowiada o tym, że jest silny i zabójczy. Prawdopodobnie taki był, ona go znała troszkę z innej strony, więc myślała na ten temat nieco odmiennie, ale być może już niedługo nadarzy się okazja ku temu, by przekonać się, że jednak to on ma rację, a nie jej wyobrażenie o nim?

Dziewczyna jednak zdecydowanie się ożywiła, gdy usłyszała, że Gumiś zabije Simona. Aż z wrażenia jej kiełek wyszedł na wierzch i rozejrzał się wesoło na wszystkie strony (a przynajmniej tak myślała Ringo, że się stało, faktyczny obraz mógł się nieco różnić i po prostu prezentować błyśnięcie ząbkami). No bo zabijanie często wiązało się z przelewaniem krwi, prawda? A gdzie krew, tam Ringo! - Zaklepuję krew Simona po tym jak go Dyzio zabije! - wesoło oznajmiła dziewczyna, jednocześnie machając ręką jakby była w pierwszej klasie podstawówki, po chwili jednak opuściła dłoń do siebie i zgrabnym ruchem poprawiła swoją suknię - Nie możemy przecież pozwolić by dobry trunek się zmarnował, prawda? - dodała, tym razem nieco bardziej wyrafinowanym tonem, niemal z lekką wyższością, jakby spodziewając się, że reszta obecnych tutaj właściwie nie ma pojęcia o tym jak dobry napój przepływa przez ich żyły. I tętnice. Ale głównie żyły. A swoją drogą, to zabawne, że nawet przez chwilę nie pomyślała o tym, że Dyzio mógłby Simona jednak nie zabić. Być może wcieliła się właśnie w rolę jasnowidzki i widziała już przyszłość, a teraz im to po prostu oznajmiała. Nie, raczej jednak nie. - A, mogę pomóc pakować wiedzę! - dodała jeszcze, kompletnie nie przejmując się swoim poprzednim, może nieco zaskakującym obwieszczeniem. Zrobiłaby wszystko byle wreszcie zacząć działać, a nie tylko siedzieć i bleblać. Na koniec jeszcze wskazała dwoma palcami swoje własne oczy, a potem oczy Simona, jakby dając mu znać, że ona również, jak przystało na dobrą podkomendną, będzie go obserwować.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1415-bank-krwi-ringo https://ftpm.forumpolish.com/t1272-ringo-byakushitsune#18514
Saulo


Saulo


Liczba postów : 174
Dołączył/a : 14/08/2012
Skąd : Krk

Miasteczko Ylesti - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Miasteczko Ylesti   Miasteczko Ylesti - Page 6 EmptyNie Lis 10 2013, 02:44

Jednak się udało wkurzyć tego rudzielca! HA! 1:0 dla drużyny GH, czy pseudo-mag konstrukcji będzie w stanie odpowiedzieć?! Cóż to za emocjonująca wymiana zdań. Zdecydowanie to kot był w tej bitwie górą, jednak jaka będzie wojna? To bardzo dobre pytanie. Cóż, pozostaje mu się tylko teraz udać na dach i czekać, aż coś zacznie się dziać, jedynie pokiwał głową, po czym udał się na owy. Wyjście na dach nie powinno sprawić mu najmniejszego problemu, w końcu jest kotem! Tu skoczy, tam się złapie pazurki i będzie! No to wiemy, ewentualnie pierw sprawdzi czy nie ma jakiegoś okna dzięki któremu będzie łatwo tam wejść.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3806-drobne-dla-grajka https://ftpm.forumpolish.com/t3803-saulo-fierro https://ftpm.forumpolish.com/t4436-the-fierro#92067
Mor


Mor


Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012

Miasteczko Ylesti - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Miasteczko Ylesti   Miasteczko Ylesti - Page 6 EmptyPią Lis 15 2013, 02:58

MG

Tytus ponownie pokiwał głową, rozumiejąc polecenia Goomonryonga, który niezaprzeczalnie przejął dowodzenie w domku na czas trwania jego misji. Słonce zaczynało rzucać długie cienie i w pomieszczeniu robiło się coraz ciemniej, więc Tsubame, jakby na potwierdzenie własnych umiejętności zapaliła kilka lamp naftowych pstryknięciem palca (tak, nie ma tu lacrym świetlnych). Tymczasem Dan... Dan wyglądał na jeszcze bardziej pozbawionego motywacji, niż wcześniej.
- T-to może ja jednak będę po prostu ćwiczył z rana... - wydukał, kiedy doszły do niego wszystkie fakty prezentowane przez Smoka. Tak, ewidentnie nie chciał zostać w tyle, zostawiony na pastwę... kogoś. Albo pozbawiony głowy, przez przypadek. Tak, bardzo, bardzo mu się to nie podobało. Belf w tym czasie przedostał się na dach, nawet udało mu się znaleźć wygodne miejsce, w którym nie wiało za mocno a do tego słoneczko jeszcze zdążyło mile go ogrzać. Widział drogę, która przyszli, nic, co było dalej.
Dwie łyżeczki trafiły do rąk Simona, który przez chwilę patrzył się na nie jak głupi, najwidoczniej nie wiedząc, co ma z nimi zrobić, po czym westchnął i uśmiechnął się lekko. Nagle dwie łyżeczki zaczęły się unosić między jego dłońmi w jasnej kuli ni to światła, ni to energii, po czym zaczęły się wyginać, plątać w niektórych miejscach topić, aż po krótkiej chwili w dłoniach Simona pojawił się metalowy kwiatek. Ciężko powiedzieć, jaki, w każdym razie miał płatki, miał liście, łodyżkę. Mężczyzna położył go na stole i dalej wysłuchiwał tego, co miał do powiedzenia Gumiś, wciąż nie tracąc tego lekkiego uśmiechu. Co prawda na jego twarzy od czasu do czasu pojawiało się wyraźnie niezrozumienie tego, co mówił czarnowłosy mężczyzna, jednak uśmiech pozostał. I może by coś powiedział w odpowiedzi, gdyby nie Tsubame, która z impetem uderzyła dłońmi o stół, wstała i wbiła w Smoka lodowate spojrzenie. Och tak, widocznie była wściekła i niewiele brakowało, by całkowicie wybuchła... z różnym skutkiem dla otoczenia.
- Jeszcze raz... przysięgam, jeszcze raz powiesz cokolwiek o zabiciu Simona, to ja zgotuję piekło tobie - warknęła, drżąc ze złości. - Możesz mówić, co chcesz, rozkazywać, co chcesz, ale jak chociaż tkniesz Simona, to nawet ogień ci nie pomoże - jej głos również drżał. Nie było pewne, czy zaraz po prostu pól domu nie stanie w płomieniach, bo dało się wyczuć gorąc bijący od dziewczyny. dan niemal pisnął jak kobieta i odsunął się od wściekłej blondynki, natomiast Simon wydawał się być zagubiony. Co zrobić? Westchnął i położył dłoń na ramieniu dziewczyny.
- Już dobrze - wyszeptał cicho, delikatnie gładząc ją drugą dłonią po plecach. - Nic mi nie będzie. Nawet jeżeli mi nie ufa, ma ku temu powody. Ale dobrze wiesz, że nie jestem tym, za którego mnie uważa. Dlatego uspokój się, proszę - mówił dalej, kojącym tonem, mając nadzieję, że dziewczyna się faktycznie uspokoi. Niestety przynosiło to marne efekty. Jaskółka dalej miała wzrok jasno wyrażający, że zabije Gumisia, jeśli tylko się zbliży do Simona. Tytus głośno westchnął.
- Dzieci, wyjdźcie na zewnątrz, jeśli chcecie się bić, ale później żadnego jęczenia, zrozumiano? - przerwał ostro, podnosząc się z krzesła. Jego kości chrupnęły. - I chicho mi, muszę wrócić do badań. Dan, idziesz ze mną Musimy skończyć ten proszek - mówił dalej, zupełnie ignorując poczynania całej reszty, jedna wyraźnie zaznaczył, że nie życzy sobie hałasów. A wbrew pozorom, to on był gospodarzem w tym domu. Tym razem westchnął Simon.
- Już, uspokój się. Przecież nic mi nie jest - mówił dalej do Mori, jednak przerzucił swoja uwagi na członków GH. - Jeżeli masz jakieś pytania, myślę, że lepiej będzie, jeśli porozmawiamy sami. - Zawiesił spojrzenie na postaci Gumisia, natomiast zignorował Ringo, która już szykowała się na jego śmierć. Tsubame znów chciała zaprotestować, ale szybki gest rudowłosego ją przystopował. - To już chyba wszystko, prawda? - zapytał, unosząc lekko brew.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t376-konto-nanas https://ftpm.forumpolish.com/t105-nanaya-byakushitsune-znana-jako-byaku https://ftpm.forumpolish.com/t550-pamietniki
Goomoonryong


Goomoonryong


Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012

Miasteczko Ylesti - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Miasteczko Ylesti   Miasteczko Ylesti - Page 6 EmptyPią Lis 15 2013, 11:41

Mądry chłopak, skwitował w myślach Gumiś, słysząc odpowiedź Dana. W zasadzie działanie na niego strachem było nieco gorsze od działania motywacją, ale zazwyczaj skuteczniejsze. Mimo wszystko Gumiś przypilnuje by chłopak co dzień, ćwiczył swoje umiejętności. W każdym razie przypatrzył się kwiatowi na stole i Simonowi. Magia? Naprawdę? Dlaczego ta Jaskółka musiała być zaślepiona miłością... głupi Arte, dostanie od niego w gębę, jak się tylko zjawi. Widząc zaś wybuch Jaskółki, spojrzał tylko na nią chłodnym, obojętnym spojrzeniem. Może była jakieś 20 lat starsza ale... serio? Naprawdę sądziła że da mu radę?-Oh nie wątpię. Jestem jednak gotów podjąć to... hmm... ryzyko.-Odpowiedział dziewczynie, w zasadzie wierząc w swoje zwycięstwo. Chodź to wściekła kobieta więc pewnie bez ran by się nie obeszło. Żałował że tak się to wszystko potoczyło. Lubił Jaskółkę no ale... Przede wszystkim, zawsze, była misja. A jej dobro zależało od trzeźwego myślenia, którego Jaskółce brakowało. Pewnie rzuciłby jeszcze jakimś komentarzem ale Tytus miał rację, jak walki, to na dwór, a z resztą, walki im nie potrzebne. Ciepło emitowane przez Jaskółkę całkowicie zignorował, zupełnie jak by tego nie odczuł. Odczepił od pasa woreczki z Tetsubishi i położył na stole-Ringo, zostań z Jaskółką.-Powiedział spokojnie do dziewczyny, a sam wstał i skinął na Simona, po czym wyszedł na zewnątrz, cały czas mając się na baczności. Tam też, oddalając się nieco od chatki, tak by być w zasięgu wzroku Belfa, na wszelki wypadek, odwrócił się do Simona.-Chcesz porozmawiać na osobności, więc nie trzeba być wielkim geniuszem by wiedzieć że masz coś do ukrycia, Simon. Chcesz też wykorzystać fakt, że Jaskółka mi nie ufa więc cokolwiek mi powiesz i tak nic mi w zasadzie nie da... zgadłem?-Uniósł pytająco brwi, bo oczywiście mógł się mylić, ale cały czas grał pewnego siebie, by Simon uwierzył mu że on wie i tym samym w razie czego się wsypał.-W zasadzie najważniejsze pytanie brzmi, dlaczego nie mam cię zabić tu i teraz?-Rozłożył ręce, czekając na odpowiedź Simona, odpowiedź, od której w zasadzie zależało jego życie. Ofc. W razie ataku ze strony Simona, stara się odskoczyć/odturlać od zagrożenia i bronić się w ostateczności przedramionami.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t528-konto-hana https://ftpm.forumpolish.com/t329-goomoonryong https://ftpm.forumpolish.com/t921-gumisiowe-relacje#13545
Saulo


Saulo


Liczba postów : 174
Dołączył/a : 14/08/2012
Skąd : Krk

Miasteczko Ylesti - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Miasteczko Ylesti   Miasteczko Ylesti - Page 6 EmptyPią Lis 15 2013, 18:37

Kot, jak to kot. Leniwie wszedł na dach i zaczął szukać sobie idealnego miejsca na położenie swojej szanownej kity. Zahaczył się pazurkami i kawałek daszku, po czym uniósł wysoko swój grzbiet przeciągając się leniwie. Rozglądał się oraz uważał, by mieć dróżkę na oku, w końcu jest kotem, widzi w ciemności, po części + ma sokoli wzrok! Ha! W sumie to fajnie, że się Gumiś nie oddala za daleko, przynajmniej go widzi. Najwyżej jakby zaczęli się napie*dalać i ktoś spyta, co się dzieje...
- Spokojnie, wszystko pod kontrolą!- w końcu nie muszą wiedzieć, że sobie w uja leci, nie? No właśnie. Tak więc wygodnie się ułożył i obserwował.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3806-drobne-dla-grajka https://ftpm.forumpolish.com/t3803-saulo-fierro https://ftpm.forumpolish.com/t4436-the-fierro#92067
Ringo Byakushitsune


Ringo Byakushitsune


Liczba postów : 104
Dołączył/a : 15/07/2013

Miasteczko Ylesti - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Miasteczko Ylesti   Miasteczko Ylesti - Page 6 EmptySob Lis 16 2013, 01:36

- Ahahahaha~! - zaśmiała się radośnie dziewczyna, jednocześnie łapiąc się rękami za brzuch, zaraz po tym jak tylko Jaskółka skończyła swoją tyradę, choć już po huknięciu dłonią, oczy Ringo zaszkliły się od powstrzymywanego śmiechu. Czyż to nie było zabawne!? Czyż to nie było wręcz cudownie fantastyczne?! Działo się, emocje wychodziły z ludzi i niemal przyjmowały... ludzką postać. Okej, to zabrzmiało naprawdę głupio, ale przecież wiadomo o co chodzi! Gniew i irytacja dziewczyny niemal z niej wyszły i stanęły obok, tak że mogło się wydawać (metaforycznie oczywiście!), że to już nie jedna Jaskółka, ale troje ptaszków próbował samym wzrokiem i tonem dziabnąć Dyzia w pyszczek albo gdzie tam tylko sobie wymyśliły. Tak, to było idealne środowisko dla Ringo, miejsce w którym działo się coraz więcej dziwnych rzeczy, w którym nie można było dokładnie określić i wyznaczyć ładu, opisać porządku istnienia, bo w ciągu dosłownie sekundy z przyjaciela ktoś robił się wrogiem! Normalni ludzie często bywali nudni, bo zamiast szafować swoimi uczuciami i wystawiać je na pokaz, na paradę ku czci Ringo, zazwyczaj starali się oni chować je gdzieś głęboko w sobie. O ile było ciekawiej, gdy ludzie dali się ponosić temu co w nich siedziało! Aaaach, to było naprawdę zabawne i interesujące!

Dziewczyna skinęła tylko głową Dyziowi, by dać mu do zrozumienia, że rozkaz przyjęła, choć jednocześnie przesyciła swoje spojrzenie mocnym mentalnym przekazem "JAK JUŻ GO ZABIJESZ, TO NIE ZABRUDŹ KRWI", choć pewnie mężczyzna i tak nie był w stanie cokolwiek zrozumieć z tego wzroku blondynki. Koniec końców, patrząc z boku, wyglądało to tylko tak jakby Ringo nagle postanowiła wybałuszyć na niego oczy i przez długi czas wpatrywać się intensywnie w niego, nie mrugając nawet przez chwilę. Dokładnie. Sama natomiast, gdy mężczyźni opuścili wspólny pokój narad, odwróciła się do Jaskółki z delikatnym, niemal matczynym uśmiechem na ustach, tak jakby chciała jakoś po prostu pocieszyć swoją koleżankę na misji. Przez chwilę myślała nawet nad tym co powiedzieć, o tak! Chciała rzucić jakimś przyjemnym, podnoszącym na duchu hasłem, tak by Jaskółka się nie przejmowała... Po chwili jednak uznała, że w sumie nie ma to takiego znaczenia i może powiedzieć cokolwiek tylko się jej zapragnie, bo przecież to tylko słowa!

- Także tego... - zaczęła, przeciągając się wygodnie na swoim miejscu, z rękami splecionymi za głową - To ile go znałaś? Miał jakieś swoje ulubione powiedzenie? Wolałby czarno-białe zdjęcie czy kolorowe? Granit czy marmur? - zapytała radośnie, starając się zawiązać niezobowiązującą rozmowę. Koniec końców trzeba było jakoś zabawić dziewczynę, tak by się nie nudziła, dopóki mężczyźni rozmawiali.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1415-bank-krwi-ringo https://ftpm.forumpolish.com/t1272-ringo-byakushitsune#18514
Mor


Mor


Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012

Miasteczko Ylesti - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Miasteczko Ylesti   Miasteczko Ylesti - Page 6 EmptyPon Lis 18 2013, 20:44

MG

Gumiś i Belf
Simon zdziwił się, widząc gest Gumisia, jednak pokiwał głową, wstał, przytulił Jaskółkę, szepcząc jakieś pocieszenie, po czym wyszedł za czarnowłosym mężczyzną na zewnątrz. I nawet tam jego zdziwiony wyraz twarzy się utrzymywał, zwłaszcza po pierwszych słowach.
- Nie, źle myślisz. Po prostu nie chciałem dalej denerwować Tsubame - odpowiedział na wszystkie stawiane mu zarzuty w prosty sposób, wpatrując się z lekkim niedowierzaniem w twarz Gumisia. Westchnął lekko. - Czy to takie niezwykłe, że ją kocham? - zapytał z niepewnym uśmiechem. - Hmm... Może dlatego, że Jaskółka będzie wściekła i zrozpaczona jednocześnie, a w tym wypadku nie wiadomo, czy ci pomoże w przypadku jakiegoś ataku? - zaproponował, wciąż mając niepewny uśmiech na twarzy. Ten jednak szybko zniknął, gdy Simon westchnął po raz ponownie. - To z pewnością nie przejdzie - odparł, jakby do siebie. - Poza tym, nie ważne, co bym ci powiedział i jak prawdziwe by się to okazało, i tak byś mi nie uwierzył, prawda? - zapytał spokojnie, wbijając badawcze spojrzenie w twarz Smoka.

Ringo
Mężczyźni wyszli, Ringo zaczęła rozmowę. Tyle że rozmowa uciekła, emanując furią, która niemal parzyła, gdy minęła blondwłosą dziewczynę. Widać nie podobały jej się tematy, które chciała poruszyć. Ringo usłyszała jeszcze głośne kroki na schodach, później na piętrze, a ostatecznie trzaśnięcie drzwiami tak głośne, że zatrzęsły się kubeczki na stole. I tak Byakushitsune została sama.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t376-konto-nanas https://ftpm.forumpolish.com/t105-nanaya-byakushitsune-znana-jako-byaku https://ftpm.forumpolish.com/t550-pamietniki
Ringo Byakushitsune


Ringo Byakushitsune


Liczba postów : 104
Dołączył/a : 15/07/2013

Miasteczko Ylesti - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Miasteczko Ylesti   Miasteczko Ylesti - Page 6 EmptyPon Lis 18 2013, 23:59

- Rozmowa uciekła, O MÓJ BOŻE! - rzuciła szybko i dziwnie nienaturalnym akcentem Ringo, przyglądając się z wesołym uśmieszkiem jak Jaskółka odchodzi od niej i znika gdzieś na schodach. Jacy ludzie bywali delikatni! Jakże niesamowicie kruche były ich stany emocjonalne, potrafiące zmieniać się z sekundy na sekundę, wybuchać energią, po chwili same się tonować, a jeszcze minutę później zamieniać się w smutne koniki polne. Wszystko to było takie zmienne, takie cudownie różnorodne, ach, życie dostarczało tyle wrażeń i materiałów do przemyśleń, a Ringo była po środku tego wszystkiego, korzystając z emocji dostarczanej jej, którymi była karmiona niemal od początku tej misji. Bo przecież patrząc w tył od momentu, w którym się tu dostali, tak naprawdę cały czas działo się coś ciekawego, choć przecież nic się jeszcze nie zaczęło! A to Firi miała swoje momenty, a to Dyzio, a to nawet kociak, teraz zaś kolej Jaskółki! Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to niedługo ten dom wybuchnie, a wszyscy zaczną wokół niego tańczyć i radośnie śpiewać piosenki! ...ale powróćmy ze świata marzeń, do świata realnego.

A w nim... chwila ciszy. Moment spokoju. Oaza yogiczna, cmentarzysko nastroju duchowego, głębokiego zamyślenia. Chwila dla serca, odpoczynek do oczu i uszu, moment wytchnienia. Nudne sprawy. A ponieważ nudne sprawy są złe, Ringo miała aż trzy opcje by zamienić je w ciekawe sprawy! Przynajmniej w teorii. 1. Mogła ruszyć na zewnątrz i zagryźć Simona. 2. Mogła ruszyć za Jaskółką i ją zagryźć. To znaczy porozmawiać. To znaczy gadać w stylu rzucania grochem o ścianę. Całkiem ciekawe przeżycie, warto spróbować. 3. Mogła ruszyć tam gdzie wcześniej zniknął gospodarz domu i go... okej, to już nie było zabawne. Niemniej, trzy opcję stały przed nią otworem, a Ringo postanowiła wybrać opcję numer trzy. Dlaczego? Właściwie bo tak. Jaskółka była w dziwnym nastroju, a kobiety w dziwnym nastroju bywały dziwne i mogły się zachowywać nieprzyjemnie. Dyzio natomiast nakazał jej pozostać w środku. Dlatego właśnie wybór numer trzy miał najwięcej sensu i już po chwili, tiptajac na koniuszkach palców, dziewczyna ruszyła tam gdzie poszedł sobie gospodarz. Miała zamiar cichutko pojawić się tam gdzie i on, ewentualnie wcześniej pukając trzy razy mocno w drzwi i dopiero potem wchodząc do środka, nie czekając na pozwolenie. Taka już była.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1415-bank-krwi-ringo https://ftpm.forumpolish.com/t1272-ringo-byakushitsune#18514
Goomoonryong


Goomoonryong


Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012

Miasteczko Ylesti - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Miasteczko Ylesti   Miasteczko Ylesti - Page 6 EmptyWto Lis 19 2013, 16:14

Gumiś patrzył na Simona z niedowierzaniem. Kurcze, koleś właśnie walczył o życie a rzucał mu takimi tekstami? Serio sądził że to zadziała? To już nawet skill dyplomacji Gumisia, był zdecydowanie wyższy. Przejechał twarzą po dłoni i spojrzał nad ramieniem Simona, na domek. Ot, taki szybki rzut okiem, ale nie spuszczał z oczu Simona. I co on miał z nim zrobić? Z jednej strony takie rozporządzanie ludzkim życiem nie mając dowodów ale z drugiej... intuicja? Przeczucie? Smoczy zmysł? Cokolwiek to było Gumiś rozluźnił się i podszedł do Simona i po prostu przypieprzył mu z prawej pięści w twarz. Ruch był szybki a Gumiś niczym nie zdradzał swoich zamiarów. No i oczywiście w cios włożył jak najwięcej siły.-No a co powiesz teraz?-Zapytał Gumiś spokojnie odsuwając się nieco od chłopaka. Może kiedy jego życie będzie zagrożone już nie tylko słowem ale i czynem, zacznie gadać? Jeśli jednak nie...-Słuchaj, masz dwa wyjścia. Pierwsze, spierdalaj.-Powiedział wzruszając ramionami.-Po prostu spierdalaj i wróć za tydzień, czy kiedy tam wróci Arte i niech on się z tobą użera. Nie będę cię nawet gonił! Znaj moją dobroć, po prostu sobie stąd idź.-Powiedział dobitnie Gumiś. Nie wiedział o nich nic szczególnego, więc nie zdradzi ich wrogowi. Użyteczny fakt.-Albo będę cię napierdalał póki nie zaczniesz rzygać krwią i nie powiesz mi czegoś, co sprawi że chodź względnie ci zaufam. Wybieraj co tam wolisz.-Dlaczego zawsze sprawy musiały się komplikować? Gdyby nie ten Simon, to misja byłaby nawet fajna. Jeden plus całej tej sytuacji, Gumiś nie był z Fairy Tail, nie musiał się przejmować... etyką? Etykietą? Nie ważne. Mógł być chujem i nikogo to nie będzie dziwiło. Ah te plusy bycia "Złym".
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t528-konto-hana https://ftpm.forumpolish.com/t329-goomoonryong https://ftpm.forumpolish.com/t921-gumisiowe-relacje#13545
Saulo


Saulo


Liczba postów : 174
Dołączył/a : 14/08/2012
Skąd : Krk

Miasteczko Ylesti - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Miasteczko Ylesti   Miasteczko Ylesti - Page 6 EmptyWto Lis 19 2013, 17:12

A kotek się dalej wylegiwał i wszystko obserwował, jak to przyszło mu na czujkę. Oglądał sobie jak Gumiś się napierdzielał z Simonem. Zastanawiał się tylko czemu nie wziął z sobą popcornu?! Albo chociaż jakiejś rybki i butelki mleka?! No to na prawdę problemy kocurów, bo jest zbyt leniwy, aby sobie samemu przenieść czy coś w tym stylu. Zaczął sobie pogwizdywać przez jakiś czas, po czym przeszedł do przeczesywania swojej kity, by zająć się czymś dopóki tamci się napieprzają. Ach to kocie beztroskie życie... Zaraz po tym wrócił do oglądania.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3806-drobne-dla-grajka https://ftpm.forumpolish.com/t3803-saulo-fierro https://ftpm.forumpolish.com/t4436-the-fierro#92067
Mor


Mor


Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012

Miasteczko Ylesti - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Miasteczko Ylesti   Miasteczko Ylesti - Page 6 EmptyCzw Lis 28 2013, 18:26

MG

Ringo
Pozostawiona bez rozmowy, Ringo zastanawiała się, co zrobić. I wymyśliła stalkowanie Tytusa i Dana, przeprowadzających tajemnicze eksperymenty w strasznym laboratorium, w którym za pomocą pioruna ożywiają człekoksz... Nie, nie ta bajka, ale w Ringo i tak ruszyła w stronę domniemanego laboratorium alchemika, by podpatrzyć to i owo. Drzwi były zamknięte. I nawet jak zapukała i spróbowała je otworzyć, pozostały niewzruszone. Dało się jedynie słyszeć jakieś podniesione głosy, ale bez dokładniejszego przysłuchania się, nie była w stanie nic zrozumieć. Dziwne te zwykłe, drewniane drzwi.

Gumiś
Gumiś Simon 1:0, nie ulegało to wątpliwości. Rudzielec wylądował jak długi na ziemi, krew się polała, okulary wylądowały gdzieś na ziemi. Przez chwilę zapadła cisza, przerwana jedynie słowami Goomoonryonga. W tym czasie Simon zbierał się z ziemi, ocierając twarz z krwi.
- Podziękuję - odpowiedział cicho, ale stanowczo mężczyzna, stając na nogi i mierząc się wzrokiem ze Smokiem. Po czym westchnął ciężko i zaczął iść w stronę porzuconych okularów. - Dan za dużo papla - rzucił ni z tego, ni z owego, podnosząc szkiełka i przecierając je o koszulę, by wyczyścić je z kurzu. Zdawał się zupełnie ignorować zagrożenie, jakie mógł stwarzać Gumiś. - Ach, pękły, jednak... - mruknął, niepocieszony i westchnął. - W każdym razie Tsubame miała rację, przez to gadulstwo może dojść do problemów. Technicy już wiedzą, gdzie znajduje się Tytus i pewnie postanowią złożyć wizytę - mówił spokojnie, nawet podrapał się po głowie, jakby uznając to wszystko za niezwykle kłopotliwe lub męczące. Delikatne światło otoczyło zepsute okulary, które pod jego wpływem zaczęły się naprawiać. - I jakkolwiek podejrzanie to brzmi nie jestem tu po to, by porwać alchemika, a go chronić. Zresztą, nie musisz mi wierzyć. Zrobisz, co chcesz tak długo, jak nie będziesz chciał mnie zabić. Za trzy dni przyjdą technicy. Nie od strony miasta, a od strony gór - kontynuował nie wahając się ani na chwilę, po czym zrobił krok w stronę chatki. - A, i jeszcze jedno. - Wypowiedział szereg zgrzytliwych i metalicznie brzmiących słów. Po chwili coś zaczęło poruszać się w kieszeni płaszcza Gumisia, po czym wyleciał z niej niewielki metalowy... coś, przypominający smoka. Ten zasiadł na ramieniu Simona jak gdyby nigdy nic, wczepiając pazurki w jego ramię. - Dziękuję za przypilnowanie zguby - rzucił do Gumisia z widocznym zamiarem wrócenia do chatki.

// Belf może sobie darować pisanie, jeśli chce, przez jakiś czas
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t376-konto-nanas https://ftpm.forumpolish.com/t105-nanaya-byakushitsune-znana-jako-byaku https://ftpm.forumpolish.com/t550-pamietniki
Sponsored content





Miasteczko Ylesti - Page 6 Empty
PisanieTemat: Re: Miasteczko Ylesti   Miasteczko Ylesti - Page 6 Empty

Powrót do góry Go down
 
Miasteczko Ylesti
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 6 z 12Idź do strony : Previous  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 10, 11, 12  Next
 Similar topics
-
» Miasteczko Sol
» Miasteczko Kehler
» Miasteczko Konwalia
» Niewielkie miasteczko Erlachbachen

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Wyspy :: Wyspa Galuna
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.