HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Biblioteka - Page 13




 

Share
 

 Biblioteka

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1 ... 8 ... 12, 13, 14 ... 20 ... 28  Next
AutorWiadomość
Samantha


Samantha


Liczba postów : 210
Dołączył/a : 26/08/2012

Biblioteka - Page 13 Empty
PisanieTemat: Biblioteka   Biblioteka - Page 13 EmptyCzw Lut 07 2013, 14:53

First topic message reminder :

    Sporych rozmiarów budynek, mieszczący się w samym środku miasta. Urządzony jest w średniowiecznym stylu, więc wygląda jak najprawdziwszy pałac z wielkimi oknami, ozdobiony jasnymi kolorkami, który tym bardziej zachęcają do wejścia w sam środek tego niezwykłego miejsca.
    W pierwszej chwili człowiek, który wchodzi do środka może czuć się nieco przytłoczony ogromnością owego obiektu. Wszędzie naokoło znajdują się pułki z przeróżnymi książkami, ale na szczęście są plakietki, a wszystko ułożone według gatunku, w którym to już dziale księgi ułożone są alfabetycznie. Naturalnie, gdyby jednak były trudności ze znalezieniem interesującego nas tytułu to na samym środku pomieszczenia znajduje się okrągłe biurko z wieloma papierami, za którym zawsze znajduje się parę osóbek z personelu. Kochają swoją pracę, świat zawarty w książkach, więc i z przyjemnością pomagają przybyłym.
    Pod biblioteką jednak znajduje się…ogromna piwnica, na piwnicę w ogóle nie wyglądające. Jest to miejsce, o którym wie zaledwie garstka wtajemniczonych osób. Kamienne pomieszczenie, wielkości samej biblioteki jak nie większe. Pod ścianami znajdują się oszklone szafki, zamknięte na kłódkę – w środku można dostrzec książki bez tytułów. Co parę metrów można zauważyć gablotki z jakimiś artefaktami…Notabene po prawej stronie widać…małe jeziorko! Niezwykłość…jeziorko w pomieszczeniu…
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t240-konto-sam#1390 https://ftpm.forumpolish.com/t128-samantha-marone https://ftpm.forumpolish.com/t624-basniowe-dodatki-marone#7894

AutorWiadomość
Colette


Colette


Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012

Biblioteka - Page 13 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka   Biblioteka - Page 13 EmptyWto Lis 19 2013, 11:57

MG


Panna Władza i Pan Zdrowie
Panna Hikari odzyskała co prawda dziennik, ale w stanie niezbyt dobrym. Dlatego upuściła go na podłoże, a sama zaczęła wycierać swe ubrudzone paluszki o ścianę - niestety Dżek znajdował się nieco dalej, więc w tym momencie można było liczyć tylko na kamienie.
- ...Chusteczką?! Ależ oczywiście! Bo jesteśmy tutaj na herbatce i mamy mnóstwo chusteczek!
Warknął niemiło Gburek, słysząc wypowiedź blondynki. No, ale co się dziwić? Biedaczysko siedzi, brudne za kratami, a tutaj przychodzi jakaś panienka, która chciałaby chusteczkę...Jak widać nie tylko policjantka była tak 'miła'. Z drugiej strony, jej imię nie zdradzało charakteru...Co zaś się tyczy trącania książki przez dziewczę - niewiele to dało, a tyle ile kartek ujrzała to były albo czarne albo obsmarkane...A jak było już wspominane - kluczy żadnych nie było widać w pobliżu.
Tymczasem wyglądało na to, że żaden krasnoludek nie ogarnął wypowiedzi doktora...Nawet Mędrek przypatrywał się Danielsowi...Gburek tylko na niego łypał, a oczywiście Gapcio rozumiał najmniej, przekrzywiając główkę i patrząc na wszystkich dokoła, tak jakby mieli mu zaraz wytłumaczyć o co chodzi.
- Hormony? Urosnąć? Po co?
- Jesteśmy tacy jak mamy być!
- Gdzieście byliście!
Pojawił się nowy głos! Głos, który Keiko już poznała...tak...to była Margaret! Wróżka w błękitnym stroju, podobny do tego od Matki Chrzestnej, a którą Finn jakiś czas temu odmienił...Przybiegła z głębi korytarza, oświetlając sobie drogę różdżką.
- Myślałam, że Was nie znajdę! Trzeba iść! To Wy powinniście już być daleko! O, a to pan doktor, tak? - zauważyła Dżeka - Jestem Margaret! Byłam żabcią, którą zabrał Finnian - rzekła radośnie, by po chwili wrócić do pospiesznego tonu - Co tu robicie? Nie powinniście szukać innych? Ha! Czyli znalazłam co trzeba pierwsza? No nic, no nic, nie przejmujcie się. Kiedyś będziecie równie dobrzy - ah, ta niewinność w głosie - Ale teraz musimy... - w tym momencie cały loch się zatrząsł - A! Coś się dzieje! - bo nie ma to jak odkrywczość... - Idziemy czy nie? O, krasnoludki!

Finnicja
Jerome w tym czasie burakował sobie po tym jak został uratowany przez pół nagiego, kotowatego jegomościa. W dodatku nie zechciał odpowiedzieć na pytania nieznajomego! Aczkolwiek sam 'kot' nie wydawał się tym specjalnie przejęty, chodząc sobie dalej wokół blondynka.
- Co sukienka? Nie, dziękuję, nie noszą takich rzeczy~ Jam jest Cheshire, mieszkaniec tego oto lasku, w przeciwieństwie do Ciebie~ Co tu robisz? Czego od Ciebie chciały stworki Królowej? - w tym momencie, zniknął Finnkowi z oczu, i pojawił się na drzewie niedaleko, leżąc sobie na gałęzi na pleckach - Spacerki po lesie, ts ts ts...O! Czyżby kolejna zbłąkana duszyczka do kolekcji podwieczorkowej Kapelusznika? Na pewno chcesz mu oddać swą niewinność?
Uśmiechnął się tajemniczo, od ucha do ucha i znowu zniknął. Tym razem pojawił się tuż obok Finna, znowu zaczynając krążyć wokół, ale tym razem w drugą stronę. W dodatku szalik, jak i ogon, zaczęły 'głasiać' Jerome`a po głowie i twarzy.

Eriotka
Biedna, wystraszona Eriu nie mogła nic zrobić by pomóc swym nowym towarzyszom, a sam Strach również nie chciał jej puścić. Nie mniej jednak w połowie drogie do miasta, zwolnił kroku bo jakby nie patrzeć, wcale do cywilizacji tak blisko nie było, a przeszliście dość sporą drogę i można było odczuwać zmęczenie po takim biegu...Poza tym Strach musiał odetchnąć, więc chód się zwolnił. Wtedy też Słomiany zauważył niepokój u dziewczyny.
- Wszystko w porządku? Jak się czujesz? Oh, to przez to słomę co się w dłoń wbija? Ale chyba się nie wbija? Proszę nie martwić pozostałymi! Siekierki są groźne, więc na pewno zaraz do nas dołączą! Weź głęboki wdech...
Próbował uspokoić wróżkę...chociaż może naprawdę taki był? Zachowywał się jak zwykle, acz widać było lekkie zmęczenie, no i raczej rozumiał co się stało - nie ignorował tego. Ba, nawet zerknął parę razy za siebie...
Po kilkunastu minutach drogi, oboje stanęli przed zamkniętą bramą, która znajdowała się na dość solidnie zbudowanym murze. Na samych drzwiach znajdowało się metalowe okienko, które można było otwierać...z drugiej strony. Niestety, gdy Strach próbował ją otworzyć...no, nie udało się...
- Zamknięte?
- ...Jeszcze nie w środku?
Rozległ się zdyszany głos za Wami, a tam...Drwal z Toto na rękach i Lwem u boku! Zwierzęta były nieco poszarpane...lew miał przecięcie na prawej łapie, które średnio krwawiło, a Toto...na szczęście nie krwawił, ale sierść była w nieładzie. Drwal natomiast gdzieniegdzie miał wgniecenia.


STAN:

Finny - 78% MM
Eriu - 80% MM
Keiko - boli niemal całe ciało, ale możesz się ruszać. Jednakże ból lewej ręki powrócił i trudno się nią posługiwać - ręka opatrzona. 70% MM
Dżek - boli niemal całe ciało, ale możesz się ruszać. Najgorzej odzywa się ból pleców - zwłaszcza przy większym poruszaniu.

Termin: 21.11 godz. 11:00
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t99-konto-colette#260 https://ftpm.forumpolish.com/t78-colette-carter https://ftpm.forumpolish.com/t757-notatnik-colette#10600
Mikazuki


Mikazuki


Liczba postów : 298
Dołączył/a : 05/01/2013

Biblioteka - Page 13 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka   Biblioteka - Page 13 EmptyWto Lis 19 2013, 16:43

Dżek słysząc co mają krasnoludki do powiedzenia, pokiwał z politowaniem głową.-Moi biedni, głupiutcy przyjaciele. Nie rozumiecie idei! To dla nauki! Badanie was i pomoc wam, sprawi że pomożecie innym maluczkim, którzy chcieli by być duzi! Rozwój wymaga podejmowania trudnych decyzji. Tak, rozumiem że zapewne dobrze jest wam jak jesteście mali, ale patrzcie na pozytywy stania się dużymi! Ta pomoc współczesnej medycynie, to wsparcie dla ewolucji to... to... chłopaki! Nie chcecie sięgać na najwyższą półkę w zamku? Dosięgać klamki w drzwiach normalnego domu!? Z waszymi małymi palcami nawet odkręcenie słoika kawy musi być potwornym wyczynem. HA! Pewnie dlatego nigdy nie piliście kawy i nie znacie wspaniałości tego wspaniałego naparu!?-Mówił do krasnali dalej, ignorując Keiko całkowicie. W porównaniu do nich Keiko była jak ziemniak. Strasznie pospolita i nie interesująca. Bo kto interesował się ziemniakami? Ale wtedy pojawiła się Margaret. Jeden rzut okiem na nią i Dżek ją zignorował. Nie była krasnoludem.-Panowie, jeśli zgodzicie się na moja ofertę to obiecuję wam że pomogę śnieżce! Mogę jej nawet biust powiększyć, jeśli panowie wyrażają takie chęci. A może inne preferencje? Zmiana barwy skóry? Przeszczepić jej genitalia orka? Cokolwiek sobie panowie zażyczą, jak najbardziej da się zrobić. Oczywiście takie dziwy to już dodatkowe koszta ale pracujecie w kopalniach, na pewno się dogadamy a jak nie złoto to kto wie, może któryś z was ma trzy nerki?-Mówił dalej ignorując wstrząsy i wszystko inne. W zasadzie zrobiłby to wszystko za swoje pieniądze, lub najwyżej wyłudził z funduszu badawczego, ale zawsze kazali wpierw skroić jak najwięcej od klienta, przy takich nietypowych operacjach jak plastyczne powiększenie nosa czy zmiana barwy skóry...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3706-mikazuki#71569 https://ftpm.forumpolish.com/t3302-mikazuki#top https://ftpm.forumpolish.com/t3705-mikazuki#71568
Finn


Finn


Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012

Biblioteka - Page 13 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka   Biblioteka - Page 13 EmptyWto Lis 19 2013, 19:40

Buraczki! Bardzo ładne żyjątka, a i jeszcze jakie rodowite, często przyjmujące nawet barwę nieco przypominającą królewską purpurę! Ale nie tak od razu, prawda? Jak to się mówi - najpierw muszą dojrzeć, o! Ale co to ma do Finniaszka, a raczej w aktualnym stroju Finnicji? Biedne dziew... Znaczy się biedny chłopaczek musiał sobie jakoś poradzić z dość nachalnym, natarczywym ekshibicjonistą! No b-bo... Bo przecież... Właśnie! - N-no bo ona... Znaczy się ja... T-to nie t-tak. Nie ten. N-no! - dukał tylko Finnek na treść tyczącą się kiecki, a sam dalej unikał wzroku, jak się okazało kota z Cheshire, a może raczej po prostu Cheshire'a? Shsh, że mógł zabrzmieć ciut jak dziewczyna, która nie wie czy sukienka podkreśla "jej" walory". To nie o to chodziło, o! - M-mieszkaniec? - rzucił tylko dalej podobną tonacją, jakby nie dotarło do niego to słówko, a blondasek był przynajmniej skołowany ową sytuacją i chyba nie do końca rozumiał co się dzieje, zwłaszcza gdy rozmówca - znikł! To przecież nie było normalne, ale - Kraina Dziwów, Czarów, tak. - J-ja... - zaczął tylko, zapominając chyba, że już się przedstawił, ale z wiadomych przyczyn - zniknięcie - przerwał ową czynność, rozglądając się początkowo dość zdezorientowany i nie mniej skołowany. Oj co ma począć Finncio?!

Oczywiście nie trzeba aż tak długo czekać, aż osobnik okazał się znajdować na drzewie, jakby w ogóle zlekceważył Finnka! Nie to nie! Łaski bez i tyle! Policjant nie musi go słuchać, a tym bardziej tego "ts ts ts". A pfffy, chociaż... - He? - rzucił tylko w geście niezrozumienia na owe ts'owanie kotowatego. Co znaczyło? No zielonooki zbytnio nie wiedział, a więc warto się dowiedzieć, a i padły słowa o Kapeluszniku! YAY! A może i nie? - N-niewinność? Ale że?! JAK?! Jak oddać? C-CO? - bąkał dalej pod nosem, a i jeszcze cofnął cię nieco w tył, a może raczej prawie że upadł znów na ziemie w momencie, gdy osobnik pojawił się w pobliżu! Brrr~. Jak to robił? Tego Finnek nie wiedział, ale może jak się uspokoi to się spyta! Uspokoi... Bo kto normalny zaczyna głaskać ludzi ot tak ogonem po głowie i twarzy?! Ba! Jeszcze szalikiem! Aż Finnek nie wiedział zbytnio jak zareagować, dlatego też spróbował się nieco cofnąć, a i pochwycić ogonek zarazem odwracając jakoś wzrok i próbując się osłonić przed dość żenującym dla blondynka w sukieneczce zjawiska! Na dodatek takiego, u którego zaczął najwyraźniej buraczek dojrzewać, ot co!
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t366-depozyt-finniana-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t350-finnian-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t432-o-wszystkim-i-o-niczym-co-sie-finniego-tyczy#4423
Keiko


Keiko


Liczba postów : 285
Dołączył/a : 25/05/2013

Biblioteka - Page 13 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka   Biblioteka - Page 13 EmptyWto Lis 19 2013, 23:46

- Władza przymknie na to oko...? - powtórzyła tylko za doktorem dziewczyna, słysząc jakież to rewelacje miał on do przekazania krasnalom. Właściwie to dziewczynka nie miałaby nic przeciwko temu, by ktokolwiek zrobił coś z debilami całego świata, nawet kosztem rozlicznych operacji mózgu czy innych części ciała, byle tylko stali się oni odrobinkę mądrzejsi. Oczywiście, całego świata pewnie nie udałoby się w operacyjny sposób naprawić - debili i kretynów wszelkiego rodzaju na świecie było zbyt wielu - ale chociażby ułamek procenta poprawiony stanowiłby sympatyczną odmianę i radosną nowinę. W momencie, w którym jednak Dżek pokusił się o tego rodzaju sformułowanie, powtórzone przez policjantkę, Keiko wiedziała już, że nic a nic z tego nie wypali. W życiu nie przyłożyłaby ręki do tego rodzaju procederu, zwłaszcza gdy ktoś próbował sobie wycierać gębę renomą Policji. Gdyby tylko Dżek faktycznie próbował przemycić krasnala do ichniejszego świata... Odpowiednie służby zostałyby poinformowane i zawiadomione, a doktor wylądowałby w przyjemnej kozie, odsiadując swoje za wwóz imigrantów do ich kraju. Mieli własnych debili, cudzych im nie było trzeba. A propos debili, jeden z nich, wyraźnie nie znając swojego miejsca w szeregu próbował chyba dogryźć blondynce... Tak, to było całkiem słodkie. Był to rodzaj tej radości, który pojawiał się gdy baran próbował udawać profesora, jednak wełna wystawała mu na wszystkie strony, a zamiast uczenia odpowiednich formułek matematycznych jeno beczał. Keiko zwróciła się więc do Gburka, uśmiechając się do niego jadowicie. - Spodziewałam się, że facet taki jak ty będzie miał przy sobie chusteczki. Życiowy przegraniec twojego pokroju raczej powinien doskonale zdać sobie sprawę jak bardzo przydają się chusteczki, gdy nie posiada się swojej dziewczyny, a wierzę, że takowej nie posiadasz... Ale skoro wolisz herbatkę... Nie będę pytać, nyahaha~ - roześmiała się po swojemu Keiko, odstępując nieco na bok od krasnoludków, pozostawiając przy okazji zasmarkaną książkę na swoim miejscu, niespecjalnie mając ochotę się nią zajmować.

Och, kogo jej piękne oczy miały okazję dojrzeć, pani wróżka. Pani bardzo nieuważna, głupiutka, sprawiająca problemy wróżka. Szczęściem dla niej było to, że Hikari zdążyła już odreagować nieco, a to na Dżeku, a to na krasnalu, więc nie miała w tym momencie ochoty na to, by potraktować Margaret elektrycznością i pokazać jej, jak miło jest być nieprzyjemnie zaskakiwanym. - Tak, tak, tak... jasne. Co znalazłaś? Gdzie znalazłaś? Potrafisz uwolnić tych durniów z ich więzienia? Mimo wszystko czułabym niesmak, gdybym ruszając stąd zostawiła za sobą kilka plam krwi na podłodze po zawaleniu się całego tego lochu... - powiedziała z całkiem sporą dozą odrazy w głosie Keiko, najwyraźniej bowiem wyobrażenie zaplamionej krwią podłogi było dla niej nie do zniesienia. Gdyby wróżka potrafiła otworzyć klatki krasnoludkom i wskazała jakiś konkretny kierunek ruchu policjantce, ta miała zamiar też od razu ruszyć w danym kierunku, niespecjalnie przejmując się już losem reszty, która była za nią. Jeśli byli uwolnieni i mieli tyle oleju w sobie, to pewnie sami ruszą w drogę, a nie zostaną tutaj. A jeśli byli głupi... cóż, policja nie jest w stanie łapać wszystkich samobójców. Niemniej gdyby wróżka nie potrafiła otworzyć drogi krasnoludkom Keiko miałaby delikatny zgryz i dopiero wtedy podeszłaby do krat badając jak mocno są one osadzone i ile siły potrzeba by było, by je wyważyć. A może... są otwarte? Z tymi debilami nie było to do końca wiadome.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1012-dyspozycje-keiko#15089 https://ftpm.forumpolish.com/t1001-keiko-hikari https://ftpm.forumpolish.com/t2210-raporty-keiko-hikari#38757
Eriu


Eriu


Liczba postów : 229
Dołączył/a : 28/09/2012
Skąd : Eryn Dogevien

Biblioteka - Page 13 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka   Biblioteka - Page 13 EmptyPią Lis 22 2013, 01:51

Ze zmartwień wyrwał ją głos Stracha. Spojrzała na niego jakby nieobecnie, po czym uśmiechnęła się delikatnie ale jakoś tak smutno:
- Nie, nie! Nie robi mi pan krzywdy, naprawdę! Nawet nie odczułam różnicy między pana ręką a ludzką. Też silna i miła w dotyku! Tak, to o resztę naszych towarzyszy się martwię. Ale... ma pan rację! Siekiery potrafią być naprawdę groźne! To samo pazury, kły, determinacja i odwaga! Ale... ja... - straciła na chwilę na pewności. - ... Ja i tak się o nich boję. Widziałam już podobne stwory, właśnie takie ze znakiem serca z kolcami. Co kolejne spotkane to są groźniejsze, a te, które spotkałam przed tymi małpami... - zadrżała na myśl o wiosce Indian. - Boję się o pana Drwala, pana Lwa i Toto... - przyznała wbijając wzrok kilka kroków przed przesuwającą się ziemię sobą...
Na szczęście tuż pod bramą dogonili ich towarzysze. Koniczynka odetchnęła z ulgą. Wzięła od razu Toto na rączki, przytuliła i ucałowała w łepek. Natomiast nogą Lwa wystraszyła się dość poważnie...
- Zapukajcie do bramy, proszę. Może wtedy mieszkańcy nam otworzą! - poprosiła Stracha i Drwala. Czemu sama tego nie zrobiła? Ponieważ z miejsca rzuciła się do łapy Lwa. Nie miała bandaża, a magia nie działała. Mogła więc zrobić tylko jedno: postawiła Toto na ziemi i udarła naokoło dolnej krawędzi sukienki pasek materiału, szerokości bandaża. Najpierw obejrzała łapę, czy nie wygląda na zatrutą lub zakażoną i jeśli wygląda OK, to owinęła ją szybko materiałem. Nie chciała czekać, aż otworzą bramę miasta, bo nie wiedziała ile to potrwa. Wiedziała natomiast, że otwieranie bram czasem wypada długo, a czasem w ogóle nie jest się wpuszczonym...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t254-studnia-eriu https://ftpm.forumpolish.com/t209-eriu-sh-aeonell https://ftpm.forumpolish.com/t999-comhlan-i-book-of-kells#14885
Colette


Colette


Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012

Biblioteka - Page 13 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka   Biblioteka - Page 13 EmptySob Lis 23 2013, 09:51

MG


Panna Władza i Pan Zdrowie
Daniels tak pochłonięty był krasnoludkami, że zapomniał...albo po prostu ignorował fakt, iż są to postacie z baśni, których zmieniać nie należy. Kto wie bowiem czy to nie Dżek byłby kolejnym złem ksiąg, gdyby faktycznie zaczął sobie eksperymentować na wszystkich baśniowych stworzeniach? Ba...nie tylko na nich, ale też na niewinnych Śnieżkach! Aczkolwiek krasnoludki zdawały się dalej spokojnie, zdziwione czy też zaciekawione. No, do czasu, aż lekarz wspomniał o tym by robić coś ze Śnieżką. Wtedy też jego walizeczka uderzyła głośno o jedną ze ścian celi, a jej zawartość niemal całkowicie się wysypała...rozpił się syrop na kaszel, woda utleniona wylała oraz rozbiła się jedna fiolka adrenaliny. Cud, że reszta póki co zdawała się cała...acz rozrzucona po ziemi.
- Co to ma znaczyć tykać Śnieżkę! - krzyknął Gburek, podwijając rękawy - Dawać mi tu go! Zaraz się policzymy!
Jak widać Gburek nie był ani trochę zadowolony ze słów doktora. Najwyraźniej nie każdy musi lekarzy słuchać...Swoją drogą na pewno sporo osób chciało kiedyś uderzyć swego lekarza...Tutaj problemem - czy też wybawieniem - były kraty, które oddzielały krasnoludka od Danielsa.
W dodatku sama Keiko niespecjalnie przyczyniła się do uspokojenia Gburka...zamiast tego bardziej go rozeźliła, więc ten zaczął szarpać kraty byleby wyjść i przyłożyć przybyłym. Mędrek mógł tylko westchnąć cicho, będąc już nieco zmęczonym.
- Jak to co znalazłam...Finniana i Eriu! I parę innych osób! - ucieszyła się, będąc z siebie dumna - Oczywiście, że potrafię ich uwolnić! Bibidi Babidi Baaaba~ - machnęła różdźką, a kraty obu cel wyleciały w powietrze, robiąc duuużo hałasu i walając się dokoła - Prosz! Odtransportowanie też nie powinno być problemem - wyciągnęła fasolkę z kieszeni - Leżała niedaleko Waszych znajomych, więc pewnie to kogoś z nich, ale nie powinni się obrazić - uśmiechnęła się, rzucając fasolkę po boku korytarza, gdzie od razu pojawił się zielonkawy portal - Bibidi Babidi Baaa~ - znów machnęła różdżką, a portal zmienił kolor na różowy - Teraz powinno Was zaprowadzić do Waszej Krawiny.
- Nie możemy odejść, gdy Śnieżka...
- Spokojnie! Oni się zajmą Śnieżką! To stróże prawa i jest jeszcze kilku!
Zapewniła wesoło wróżka, nie zauważając nawet jak Gburek rzucił się z pięściami na Dżeka. Co prawda duży nie był, ale skoczył, uderzył piąsteczką w jego brzuch i...jakby nie patrzeć niżsi mogą być gorszymi przeciwnikami bo mają na swej wysokości coś co zawsze mężczyznę boli, gdy w to uderzyć...Całe szczęście krasnoludek skupił się na brzuchu, a potem okładaniem nóg...
Tak czy inaczej krasnoludki patrzyły na portal i zastanawiały, nie bardzo przekonane słowami Margaret. Sama Margaret, skakała sobie w miejscu, co chwilę oglądając się za siebie, chcąc prawdopodobnie ruszać.

Finnicja
W tym czasie biedny Finn dalej ledwo mówił, widząc poczynania 'kota' oraz słysząc jego dziwne słowa. Sam kotek zdawał się w ogóle nie przejmować...właściwie niczym. Wciąż sobie chodził dokoła blondynka, gdy jego ogonek oraz szaliczek głaskały sobie policjanta.
- Mam wrażenie, że tam skąd pochodzisz mówi się pojedynczymi słowami. To taka dziwna kraina? Nie da się powiedzieć całego zdania? - zapytał z uśmieszkiem - No tak. Mieszkam sobie tutaj robiąc za dobre serduszko dla przechodniów, których i tak niewiele w tych stronach. Co się dziwić, skoro Kapelusznik łapie gości i kruszy ich kości by mieć pyszną herbatkę? - wzruszył ramionami, uśmiechając się przy tym szeroko. W tym samym momencie Jerome złapał również jego ogon, ale wtedy ogonek zniknął - Oh, czyli chcesz się bawić! No to chodźmy do Kapelusznika! Zaprowadzę Cię pod same drzwi! Sam chętnie też się napiję! Chodźmy Chodźmy!
Rzekła z uśmieszkiem, by w kolejnej chwili, stanąć za blondynkiem i popchać go do przodu. Po tym zniknął, i pojawił się - już z ogonkiem - przed policjantem, łapiąc go za rękę i...po prostu dzielnie i dziarsko idąc do przodu! Oczywiście miał więcej siły od Finnicji, więc bez problemu ciągnął gościa za sobą.

Eriotka
Tymczasem dzielna Eriu, przywitała się z powrotem Toto, który również był ucieszony z tego spotkania - machał ogonkiem i polizał dziewczę po twarzy. Po tym wróżka nakazała innym zapukać do bram, a sama rzuciła się do łapy lwa. Ten nieco zaskoczony, wpierw się cofnął, ale tylko na początku. Dzięki temu dziewczyna mogła go opatrzyć kawałkiem materiału ze swej sukienki.
- Au au au! Szczypie! Szczypie! - mówił biedny lew, aż siadając na ziemi. Całe szczęście, że łapki nie zabrał, ale i tak go bolało. Acz rana nie wyglądała na zakażoną czy zatrutą.
- Dzielny bądź! - zabrzmiał drwal - Doskonale poradziłeś sobie ze stworami, a rany poniesione na bitwie są dumą wojownika.
Po tych słowach, lew pociągnął głośno nosem i pomimo tego, że po mordce widać było jakby dalej cierpiał przy opatrywaniu to starał się zachować dzielnie! Czyli nie marudzić i starać się nie płakać. Dopiero wtedy, jakby dotarło do Stracha, że poproszono o zapukanie do bram, więc to właśnie on do niej podszedł i zapukał...a przynajmniej takie było założenie, ale fakt, iż był ze słomy nieco to utrudniał. Oh, był dźwięk, ale cichy, więc po chwili to Drwal zapukał - głośno...Wtem, po paru sekundach, otworzyło się małe okienko, w których zauważyć można było ludzką twarz. Twarz męską, z brązowymi, wielkimi wąsiskami, krzaczastymi brwiami, niewielkim owłosieniem na główce i ciemnymi oczkami, wpatrującymi się w Waszą grupkę.
- Taaaaak?


STAN:

Finny - 78% MM
Eriu - 80% MM
Keiko - boli niemal całe ciało, ale możesz się ruszać. Jednakże ból lewej ręki powrócił i trudno się nią posługiwać - ręka opatrzona. 70% MM
Dżek - boli niemal całe ciało, ale możesz się ruszać. Najgorzej odzywa się ból pleców - zwłaszcza przy większym poruszaniu. Boli troszkę brzuch, i nogi zaczynają...

Termin: 26.11 godz. 11:00
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t99-konto-colette#260 https://ftpm.forumpolish.com/t78-colette-carter https://ftpm.forumpolish.com/t757-notatnik-colette#10600
Keiko


Keiko


Liczba postów : 285
Dołączył/a : 25/05/2013

Biblioteka - Page 13 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka   Biblioteka - Page 13 EmptySob Lis 23 2013, 16:54

Keiko się uśmiechnęła. Och tak, zwyczajnie, wesoło uśmiechnęła się widząc jak bardzo zdenerwowany wydawał się być jeden z krasnoludków. Mój Boże, jak łatwo było kogoś zdenerwować, zwłaszcza jeśli ten ktoś był bezmózgiem, dokładnie tak jak ten tutaj. Z iskierkami w oczach przyglądała się temu jak uderzał on w kraty swoimi piąstkami, jak jakieś słowa formowały się w jego buzi i próbowały urazić czy ją, czy doktora. To było takie zabawne, tak cudownie poprawiało jej humor, więc przez chwilę zapomniała o całym świecie, pozwalając sobie na rozkoszowanie się tym widokiem. Często zdarzało się jej kogoś rozeźlić, ale teraz była w sytuacji, w której ten ktoś tak cudownie się irytował i nawet nie próbował tego ukrywać! Normalnie ludzie próbowali udawać poważnych albo dorosłych i za wszelką cenę nie chcieli dać po sobie niczego poznać, zaciskali zęby, rzucali jakieś riposty, próbowali niemiłych odpowiedzi, byle tylko nie pokazać po sobie, że mają problem z daną osobą czy jej komentarzami. A ten tutaj? Ach, nie dość, że tego nie ukrywał to jeszcze powstrzymywały go kraty i wyglądał teraz jak dziki zwierzak w zoo! Cudowne!

Po chwili z resztą krat już nie było, a czujne oczka dziewczynki mogły spokojnie podążyć za zeźloną istotką, która rzuciła się na Dżeka. I w tym momencie już nie wytrzymała i zaczęła się zwyczajnie śmiać z całej tej sytuacji, ręką chwytając się za brzuch. - Nyahahahaha! - rozbrzmiewał jej śmiech w całym lochu, śmiech tak po prostu szczery jak tylko się dało. Trwało to może chwilkę jednak, była bowiem policjantką i musiała zachowywać pewną powagę, nawet w takich sytuacjach, więc szybko zmyła śmiech z twarzy, pozostawiając na niej tylko powściągniętą minkę, która co chwilę lekko drgała w uśmiechu. Z resztą wróżka miała do przekazania coś użytecznego, więc warto było chociaż spróbować jej posłuchać. - Finnian i Eriu, tak? Mniejsza z głupiutkim dzieckiem, Finnian żyje? - zapytała po prostu blondynka, nie chcąc jednocześnie otrzymania odpowiedzi negatywnej. Następnie odwróciła się w kierunku grupki nieprzekonanych krasnoludków i uśmiechnęła się z wyższością. - Jestem Policjantką, działam w służbie prawa i mam obowiązek doprowadzić Śnieżkę bezpieczną z powrotem do domu. Przy okazji jestem znacznie silniejsza niż wy i mam sporą wiarę w swoje umiejętności. - tu dziewczynka podniosła paluszek i wygenerowała kilka iskierek elektrycznych, tak by zaprezentować krasnalom ułameczek swojej siły - Więc nie martwcie się po próżnicy, nie róbcie problemów i nie przeszkadzajcie mi w działaniu, a po prostu udajcie się do domu i czekajcie na swoją panią, okej? - dodała i choć było to pytanie, to wcale jak pytanie nie brzmiało. Bardziej jak rozkaz, choć raczej dość miękki, co może było lekko zaskakujące jak na nią. "Doceniała" że chcieli pomóc, ale nie miała zamiaru ich tutaj niańczyć. Niech więc znikają i nie przeszkadzają. Tyle. Gdyby to zrobili policjantka miała zamiar ruszyć za Margaret, gdziekolwiek ta miała zamiar ich zaprowadzić.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1012-dyspozycje-keiko#15089 https://ftpm.forumpolish.com/t1001-keiko-hikari https://ftpm.forumpolish.com/t2210-raporty-keiko-hikari#38757
Mikazuki


Mikazuki


Liczba postów : 298
Dołączył/a : 05/01/2013

Biblioteka - Page 13 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka   Biblioteka - Page 13 EmptyNie Lis 24 2013, 01:41

W gruncie rzeczy Dżek złapał jakiegoś laga, bo kiedy podszedł do niego krasnal to stał jak skończony idiota i dał się uderzyć - bo przecież unik był zbyt skomplikowaną rzeczą. W każdym razie właśnie dlatego dał się bić dalej. Uniki były passe i nikomu nie potrzebne. W każdym razie nawet jak były, to unik Dżeka sprowadzał się do zaiste zajebistej sprawy jaką było wzięcie Gburka pod pachę(o ile Dżek go uniósł) lub pociągnięcia za sobą i pójścia z Margaret. Wcale nie podpierdziela krasnoluda. Wcale... nie. To nie Krasnolud, wszyscy mają omamy z niedożywienia... Gburek też. Tak rzecze oto Doktor Dżek.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3706-mikazuki#71569 https://ftpm.forumpolish.com/t3302-mikazuki#top https://ftpm.forumpolish.com/t3705-mikazuki#71568
Finn


Finn


Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012

Biblioteka - Page 13 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka   Biblioteka - Page 13 EmptyNie Lis 24 2013, 22:12

-  N-nie prawda! - padło tylko w reakcji na pierwsze ze słów kotowatego odnośnie dykcji Finnka. Krótkie, szybkie i ostatecznie... tyle? Zamilkł, gdy ogon kolejny raz spróbował go dotknąć i ostatecznie jednak zakończył swój żywot w łapce blondaska! Ha! Ma się ten skrytobójczy skill, no nie? -  C-co? Jak to pod drzwi? - zdążył tylko rzucić nim został ruszony, aby tylko spojrzeć ostatecznie na chłopaka wbijając w niego zdezorientowane spojrzenie, aby to dodać jeszcze: - K-kiedy ty?

Szok? Dezorientacja? Czyżby to były nowe określenia Finnka, a przynajmniej jego otoczenia, bądź stosunku do niego? Pewnie tak, jednak gdy to już powoli zaczęło mijać, a wrażenia zapewnione ubiegłą chwilą zaczęły mijać, blondasek zaczął się zapierać stopami, coby go Cheshire nie ciągnął n-na... NA ŚMIERĆ! -  CHWILA?! - zakrzyknął tylko w drodze, wracając do "niepatrzenia" na obtatuowanego ludzika. Oj nie... A raczej taaak. Nie będzie spoglądał przecież na nudystę! W-wcale nie dlatego, że popadłby za jakieś kompleksy, czy coś! T-to wcale n-nie chodziło o to! WŁAŚNIE! Wracając jednak do mowy Finniaszka! -  J-jak to kruszy kości? P-przecież... Herbata z kości pewnie jest niedobra! N-nie chce by coś zrobił z moimi kośćmi, o! Raczej mi się przydają! Chyba... Nie? - zwątpienie pod koniec? Ano i owszem, bo przecież do czego tak w sumie są kości? Dlaczego człowiek ma kości? Do czego one służą? I dlaczego się dalej ruszają w kierunku potencjalnej zagłady?! -  Ż-żart-towałeś, prawda?! - rzucił tylko dalej Finnek będąc gotowym by w przypadku okazania się tego prawdą - nie żartami - wyszarpnąć dłoń z uścisku Cheshirea! Tak! Nie da się ot tak przerobić na herbatkę, ot co! Zresztą! Wtedy pewnie też dorzuci: -  H-herbatka ze mnie n-nie byłaby dobra! - po czym zacznie odchodzić w bliżej sobie znanym kierunku, byle dalej od potencjalnej lokacji Kapelusznika! Przecież nie da się przerobić w torebkowy napój, czy też innymi słowy mówiąc... zemrzyć? Oczywiście mimika Finncia wygląda względnie podobnie do poprzednich postów, a i barwa twarzy wiele się nie różni, nie?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t366-depozyt-finniana-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t350-finnian-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t432-o-wszystkim-i-o-niczym-co-sie-finniego-tyczy#4423
Eriu


Eriu


Liczba postów : 229
Dołączył/a : 28/09/2012
Skąd : Eryn Dogevien

Biblioteka - Page 13 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka   Biblioteka - Page 13 EmptyPon Lis 25 2013, 02:24

Gdy Toto polizał Elfika po buzi, ta mimowolnie się zaśmiała. No i cieszyła się, że zwierzak jest cały i zdrowy. Natomiast Lwu nie pozwoliła marudzić. Nawet kiedy chciał cofnąć łapę, Eriu to nie zraziło. Dobrze, że nie próbował dalej, bo Koniczynka i tak by nie dała za wygraną, natomiast szarpanie się małej, drobnej dziewczynki z wielkim królem sawanny... no... w każdym razie wyglądałoby niecodziennie. Eriu z anielską cierpliwością opatrzyła ranę kocurowi, a gdy usłyszała o jego męstwie (akurat skończyła "bandażować" łapę), wtuliła mu się w grzywę, obłapując za szyję (prawie jak Łucja i Aslan *^* ). Ponadto bardzo spodobały jej się słowa Drwala. Tak samo mówią wojownicy w Dogevie. W tym oczywiście Len!...
Wtem Drwalowi udało się zapukać i szybko zjawił się strażnik bram miasta. Gdy tylko padło pytanie, odezwała się Eriu...
- Jesteśmy podróżnymi zmierzającymi do Czarnoksiężnika z Krainy Oz. Przed chwilą zostaliśmy zaatakowani ale cudem udało nam się dotrzeć do tego miasta. Prosimy o wpuszczenie nas do środka i ochronę. - zawołał Elfik, wciąż trwając przy Lwie. Rozejrzała się też po okolicy, czy nie widzi znajomego i jakże niepożądanego logo serca z kolcami...


//PS. Stwierdzam, że uwielbiam Drwala :D ...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t254-studnia-eriu https://ftpm.forumpolish.com/t209-eriu-sh-aeonell https://ftpm.forumpolish.com/t999-comhlan-i-book-of-kells#14885
Colette


Colette


Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012

Biblioteka - Page 13 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka   Biblioteka - Page 13 EmptyPon Lis 25 2013, 10:30

MG


Panna Władza i Pan Doktor
W końcu Hikari miała 'powód' do śmiechu, co też wykorzystała, a co zapewne nieco jej humorek poprawiło. Całe szczęście, że krasnal był zajęty Dżekiem bo kto wie czy by się nie rzucił na policjantkę? Cóż...mimo wszystko dalej funkcjonowała i wciąż bardziej obchodził ją Finn niż Eriu.
- Oboje żyją~
Odpowiedziała wesoło Margaret, podczas, gdy policjantka zwróciła się z 'przemową do krasnoludków' chcąc ich uświadomić o tym kim jest i co potrafi. Trzeba przyznać, że w tej chwili, pewność siebie Hikari była sporym plusem...Nawet krasnoludki zdawały się po chwili przekonane - choć niechętnie - i naturalnie, pociągnęły ze sobą Gburka, gdy ten okładał, nie broniącego się Dżeka...Co prawda już  brał swojego nowego pacjenta pod pachę, ale dzięki przemowie Keiko, byli więźniowie nie zwrócili na to uwagi, po prostu odciągając swego kolegę od doktora.
- No dobrze...Tylko proszę, sprowadźcie ją całą i zdrową!
Zabrzmiał dalej niepewnie Mędrek...Gapcio za to pomachał Wam nieco obsmarkanym rękawem, a Gburek mruczał coś niezrozumiałego pod nosem...w chwili, gdy oba krasnoludki zostały pociągnięte do portalu przez Mędrka. W wyniku tego, już po chwili nie było ani krasnoludków ani portalu.
- No to siup!
Zabrzmiała wróżka, obracając się na pięcie i idąc wgłąb korytarza, gdzie za światło robiły niewielkie pochodnie, ale i różdżka wróżki - dzięki temu nieco więcej przestrzeni było widocznych. Szliście - o ile Dżek również poszedł bo kto wie czy nie został na miejscu w poszukiwaniu swoich uciekających pacjentów? - mimo wszystko już po paru minutkach, dotarliście do sporych, dećko uchylonych, czarnych drzwi. Tutaj też wróżka się zatrzymała i ostrożnie zajrzała do środka, samej tam nie wchodząc. Idąc za jej przykładem - czy to zerknęliście tylko, czy weszliście do środka - Waszym oczom ukazało się sporej wielkości pomieszczenie, wysokie jak wieża, a większe od ogromnych sal gimnastycznych...Od drzwi ciągnął się niby, kamienny korytarz, na którym widniał złoto-beżowy dywan, który kończy się niemal na końcu pomieszczenia. W tym miejscu 'pokój' był kształtu koła, do którego z różnych stron pokoju ciągnął się ten sam dywan...Na końcu pomieszczenia, na wprost drzwi znajdował się złoty znak serca...a przynajmniej podobno-sercowe-coś co już widzieliście u Bezdusznych, pod tym było małe wzniesienie, a obok niego, dwa posągi przedstawiające bestie - skrzyżowanie żubra, woła i lwa. Pomimo tego, iż to właśnie serce przyciągało najwięcej uwagi to poza nim, na środku 'koła' umiejscowiony był stół z fioletową narzutą. Nad stołem natomiast lewitowało sobie wściekle różowe serce, wielkości przedramienia i oczywiście i takie serduszka widzieliście, gdy wylatywały po pokonanych Bezdusznych - aczkolwiek to było większe niż poprzednie...Od serce rozciągały się ciemno różowe 'nitki', które prowadziły niż...Do czegoż były przyczepione? Najwyraźniej do jakiś osóbek, bo z miejsca, w którym staliście, mogliście tylko dostrzec, iż wokół stołu, na drewnianych deskach, leżą jacyś ludzie! Rozmieszczeni ładnie dokoła stolika jak jakieś wskazówki zegara.
Częściowa wizualizacja miejsca

Finnicja
Tymczasem wystraszony Finn był zaciągany w głąb lasu przez podejrzanego, pół-nagiego kotowatego chłopaka, który niewiele sobie robił z protestów blondynka. Ba, wyglądało na to jakby to go bawiło.
- No co Ty! Kapelusznik tak je drobno mieli, że nawet ich nie poczujesz! A dodadzą Ci zdrowego wapnia! - mówił z uśmieszkiem, co chwilę znikając, by pojawić się z tyłu lub z przodu Jerome`a - Żartowałem? Tak...nie...Hmm...Czy żartowałem. Zastanówmy się - przybrał myślący wyraz twarzy jakby faktycznie zapomniał - Kto wie, kto wie~ Dojdziemy na miejsce to się przekonamy, prawda? - zapytał wesoło jakby to nie było nic wielkiego - Nie bądź dla siebie taki surowy! Na pewno byłbyś pyszny!
Rzekł Cheshire, chcąc podtrzymać biedną Finnicję na duchu! Wszak trzeba innym pomagać, gdy ci w siebie wątpią! To też robił kotek by jego nowy znajomy nie wątpił w swą pyszność - jeszcze by się załamał i co wtedy?! Z tego też powodu, dzielny koteczek ani na chwilę nie puszczał policjanta by ten się przypadkiem nie zgubił! No, a różowowłosy wciąż miał więcej siły od chłopaczka, więc problemu z tym nie było.
W każdym razie po około dziesięciu minutach, bawienia się w kotka i myszkę, gdzie kotem pojawiał się raz z przodu raz z tyłu - dotarliście do cztero metrowego żywopłotu! Na samym środku owego żywopłotu, znajdował się mały płotek, który robił za wejście. Cheshire - nie puszczając Twej ręki - otworzył sobie ów płotek i weszliście do środka. Kamienna ścieżka prowadziła do podłużnego stołu, gdzie rozchodziła się na boki. Po lewej stronie znajdował się koślawy domek z balkonikiem. Koślawy bo wyglądał jakby był po prostu namalowany tak, że to cud, iż stał normalnie! Nad ogródkiem, w którym staliście wisiały kolorowe lampioniki. Najważniejszym jednak elementem 'wystroju' był wspomniany podłużny stół. Obrus był koloru różowego, a na nim znajdowała się góra przeróżnych słodkości, filiżanek przeróżnej maści, talerzyków różnych wielkości oraz ładny, różnych imbryczków i czajniczków. Wokół stołu było rozlokowanych dziewięć krzeseł, a każde inne od drugiego! Trzy krzesła były po lewej stronie, trzy po drugiej, jeden od strony Waszej, i dwa na samym końcu. Na tych oto krzesłach ktoś siedział...Wielki, brązowy zająć, ubrany w żółtą marynareczkę, zajadający się ciastem, a obok niego zwyczajny chłopak...No, może nie taki zwyczajny - spod wielkiego, białego kapelusza wyłaniały się blond-szare włosy, który dodawały tajemniczości, wściekle czerwonym oczkom. Chłopak siedział, więc trudno o wzroście mówić, ale wiekiem dorównywał Cheshire...Jego 'elegancki' ubiór w postaci marynarki miał barwę biało-szarą, przyozdobioną czerwoną wstążką przy klatce piersiowej oraz białymi rękawicami. Za to dolna część garderoby była zielono-biała...Powiedzmy...albowiem takie kolory były w pierwszej chwili, po tym natomiast cały ubiór owego jegomościa zmieniał się...W sensie kolorki - raz były takie jak na początku, raz marynarka czerwona, żółta, różowa - i tak samo spodnie oraz kapelusz się zmieniały! Sam gość zdawał się tym nie przejmować, pijąc swą herbatkę...No, aż natrafił wzrokiem na Waszą dwójką.
- GOŚCIE!
Krzyknął donośnie, a wszystko co było na stole zaczęło się ruszać i tańczyć. Sam chłopak zerwał się z miejsca i pobiegł w kierunku Finna, gdzie wraz z kotkiem zaprowadził go do stołu i usadowił na najbliższym, największym krześle.
- Zapraszam zapraszam! Czyżby kolejna zdobycz naszego kotka?
- Jaka tam zdobycz. Raczej prezent za dobre podwieczorki!
- O, to dlatego jest tak ładnie ubrany! Jak się zwiesz, mały? - zapytał Jerome`a, gdy pod jego nosek, przybył talerzyk z kawałkiem truskawkowego ciasta - Tam z tyłu siedzi Marcepanowy Zając, a jam jest Kapelusznik! Częstuj się.
Częściowa wizualizacja miejsca


Eriotka
Miła i dzielna Eriu w tym czasie skończyła opatrywać Lwa, w którego chwilę później się wtuliła. To oczywiście nieco zwierzaka zaskoczyło, ale nie odtrącił jej - zapewne był zbyt zszokowany, ale kto wie...może mu się podobało? Tak czy inaczej, gdy strażnik się odezwał, Eriu przerwała tulanie i postanowiła odpowiedzieć...Strażnik popatrzył chwilę na nią, po czym na resztę i wrócił wzrokiem do niej.
- ...Jaką mamy pewność, że nie wysłała Was wiedźma? Wygląda dość nietypowo, a my nie chcemy tutaj kłopotów! Wielki Oz jest zajętym człowiekiem i nie może przyjmować kogoś kogo nie sprawdzimy!
I znowu umilkł, przyglądając się grupce. Najwyraźniej zamiast sam rzucić czymś co by Was sprawdziło, wolał wiedzieć jak tak nietypowe 'stado' może go zapewnić o swych dobrych zamiarach. O dziwo jednak nie zamknął okienka! Czyżby aż tak był Wami zaciekawiony?
- Zaraz Ci pokażę naszą wejściówkę...
Mruknął drwal, ale na tyle cicho, że tylko Eriu to usłyszała. Co zrobił po tym?  Ścisnął mocniej siekierę i...zamachnął się! W tym momencie grupka z dziewczyną na czele miała chwilę by coś zrobić...powstrzymać go lub też pomóc, kto wie?



STAN:

Finny - 78% MM
Eriu - 80% MM
Keiko - Lewa ręka opatrzona, ale niezdatna do użycia. 70% MM
Dżek - Bolą plecy, zwłaszcza przy większym poruszaniu się. Boli troszkę brzuch oraz nogi po 'walce' z krasnalem...

Termin: 28.11 godz. 11:00
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t99-konto-colette#260 https://ftpm.forumpolish.com/t78-colette-carter https://ftpm.forumpolish.com/t757-notatnik-colette#10600
Mikazuki


Mikazuki


Liczba postów : 298
Dołączył/a : 05/01/2013

Biblioteka - Page 13 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka   Biblioteka - Page 13 EmptyPon Lis 25 2013, 17:37

Uaa krasnale mu nawiały, That's not fair. Very not fair. W każdym bądź razie, Dżek z braku laku, smutny jak diabli, ruszył za towarzyszącymi mu kobietami. Kiedy dotarli do sali, dziwnej sali, troszkę się jednak rozpogodził. Szybko bowiem dostrzegł najważniejsza dla niego część pomieszczenia i szybkim krokiem wyminął Keiko i Margaret kierując się ku sercu i ciałom. Od razu rozpoczął dokładną analizę i badanie. Czy ciała były połączone z sercem? Jak były, dlaczego, gdzie, jakie to miało funkcje, czy w jakikolwiek sposób wpływało na ciała śpiących, czy ciała śpiących w jakikolwiek sposób wpływały na serce. Sprawdził nawet czy serce jest zrobione z materii organicznej i co dokładnie płynie dziwnymi "żyłami". W każdym razie wszystko sprowadzało się do dogłębnego zanalizowania serca i ludzi. Kiedy pozna już mechanizm działania tajemniczego urządzenia, spróbuje odłączyć od niego ludzi. Był bardzo skupiony i raczej ignorował Keiko, Margaret, ba nawet gdyby pojawił się król serc, to Dżek NIE PRZERYWA tego co robi. Dla niego świat zewnętrzny nie istniał w tej chwili.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3706-mikazuki#71569 https://ftpm.forumpolish.com/t3302-mikazuki#top https://ftpm.forumpolish.com/t3705-mikazuki#71568
Finn


Finn


Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012

Biblioteka - Page 13 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka   Biblioteka - Page 13 EmptyPon Lis 25 2013, 18:47

W głąb... Głębiej, dalej, szybciej... tak. I nadal nie byli na miejscu, a na domiar złego Cheshire najwyraźniej miał ubaw z Finncia! Oj to na pewno mu się nie spodobało, a zwłaszcza ten cały wywód odnośnie żartowania. - J-jak możesz nie wiedzieć?! - oburzył się, spoglądając dalej w kierunku lasu bardziej, aniżeli na samego różowowłosego. Zupełnie tak, jakby blondasek o niczym nigdy nie zapomniał, nie?! A teraz kotowaty żartował sobie jeszcze z żartowania, a dokładniej z policjanta, o! Jak on tak może?! Ba! Na domiar złego ciągnął go dalej i rzucił jeszcze takim tekstem! - P-przecież... J-ja... WCALE NIE! PRZESTAŃ! - tak. Ciut głośniejsze, bo Finnek wcale dobrze nie smakuje! Kiedyś ugryzł się w język to wiedział, że to nie smakuje za dobrze, a więc on też pewnie tak smakował, o! Święta prawda, a nawet jakby nie był obrażony i nieco zażenowany tą sytuacją, to pewnie potaknąłby sobie główką!

Ostatecznie podróż, jak i wszystko miało dobiec końca, więc i nawet Finnicja dotarła do końca ścieżki, a na drodze naszego dzielnego herosa stał teraz - żywopłot. I to z płotkiem! Jeszcze jedno szarpnięcie, gdy skaczący z miejsca na miejsce Cheshire skupił się na furtce, aniżeli na nim! Teraz mógł się uwolnić! Mógł uciec i przeżyć, ale... Wszystko na marne. Serio był taki słaby? A może jednak problem leżał w tuszy Finnka? Za gruby by wyszarpnąć łapkę z uścisku kotowatego?! TO PEWNIE TO! TAK! Za dużo ciastek! I to dlatego chcą go przerobić na herbatę! I WSZYSTKO JASNE! - N-nie chcę być herbatą... - rzucił tylko cicho i dość poważnie, jak na słowa które wypowiadał. Normalni ludzie pewnie by już dawno uznali go za kretyna lub idiotę, ale w jego tonie nawet mogła pobrzmiewać nutka desperacji, rodząca się powoli z poczucia bezsilności wobec tego... tego, co go tutaj czeka. Przełknął aż jeszcze ślinę, dalej próbując obserwować wszystko inne, byle nie cel podróży. Zupełnie, jakby nie chciał się tam znaleźć, ale przecież Kapelusznik miał znać odpowiedzi na większość pytań, prawda?! Więc czemu miał go przerobić na herbatę?!

Wszystko traciło sens w całym tym bezsensie, a Finniaszek nie mógł się już ani trochę w tym połapać. Nawet odrobinę. Właściwie to nawet nie miał sił się bronić, zawieszony w próżni pomiędzy jedną prawdą, a drugą, nie wiedząc, w którą powinien wierzyć. Zginie? Zostanie herbatką? Dowie się, gdzie są jego klucze? Jak się tu znalazł? Może... - Proszę... - wydusił z siebie tylko mimowolnie, nawet ciszej, niż wcześniej. Nawet nie zwracał uwagi, iż ktoś inny się tu znajduje, a Cheshire w sumie dalej prowadzi go na zgubę. Czuł zarazem coś w rodzaju podekscytowania z nowego miejsca, chęci dowiedzenia się więcej, ale też i... Zdawał się czuć, jakby szedł na ścięcie? A może trafniej "starcie" i to jego kości! Różowowłosy go posłucha? Pewnie nie... W końcu miał z tego taki ubaw, a to wszystko... To wszystko. - ...wcale nie jest śmieszne... - dorzucił już ciszej, jeszcze ciszej. Kto by pomyślał, że Finnek tak umiał!

A jednak! Nawet teraz do niego powoli dotarła bytność innego osobnika. Wrócił ze świata swoich wyobrażeń i wizji? Pewnie tak, bo widział teraz szarawego blondyna o czerwonych oczach w dziwnym ubranku, a i nadal różowowłosego. Nawet niepewnie, a raczej upewniając się rzucił pod nosem: - K-Kapelusznik? - po czym przełknął ślinę, jakby bał się tego, co nastąpi. Szli... Ciągnęli go?! Czyli co?! Chcieli go tak bez ostrzeżenia zmienić w herbatkę?! Jeszcze dodatkowo kolejne słowa, kolejne spojrzenia to na jednego, to na drugiego, a na dodatek poruszane kwestie... Ruch. - Z-zdobycz? - powtórzył tylko, jakby zapominając chwilowo o dalszych kwestiach poruszonych, nie do końca pewnie rozumiejąc na czym polegałoby zdobycie Finniana? Przecież zdobycie góry to wspięcie się na nią, a zdobycie człowieka? Cheshire był na nim? - J-ja? - rzucił tylko zdezorientowany, nie wiedząc, dlaczego to on miał być prezentem? Jakim? Z jakiej okazji? Ale chwila! Przecież... Nie ma to jak ten przebłysk myślowy odnośnie dawnych informacji i zamiast ostatecznie zdegustować zapewne pysznego ciasta, zamiast udzielenia się w zabawie, czy uczcie... - NIE BĘDĘ HERBATKĄ! - desperacka akcja, desperackie zsunięcie i... nura pod stół, a tam... Tam może uda się zrobić bunkier, czy coś, oczywiście, jeśli udało się uciec! Pochwyciliby go? A nóż kopnie w łydkę/kostkę, albo ugryzie! Żywcem nie zrobią z niego przetworów i tyle, o! A pod stolikiem... Pewnie by słuchał i siedział skulony, prawie że w pozycji embrionalnej, uważając, czy atak znikąd nie nadchodzi, o!
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t366-depozyt-finniana-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t350-finnian-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t432-o-wszystkim-i-o-niczym-co-sie-finniego-tyczy#4423
Keiko


Keiko


Liczba postów : 285
Dołączył/a : 25/05/2013

Biblioteka - Page 13 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka   Biblioteka - Page 13 EmptyWto Lis 26 2013, 18:20

- Tak, tak, tak, oczywiście, jasne, idźcie już sobie... - pomachała tylko rączką Keiko, raczej w stylu "a sio, a sio~" niż "papa", za znikającymi krasnoludkami, które powinny nauczyć się nieco więcej ogłady i elegancji. Nie był to jednak jej obowiązek, więc też niespecjalnie już teraz, po ich zniknięciu, przykładała do tego wagę - ktokolwiek żył jeszcze w ich krainie powinien się po prostu nimi zająć, może z wyjątkiem tego jednego, który sprawiał wrażenie najbardziej z nich oczytanego i ogarniętego. Niemniej Hikari prawie współczuła Śnieżce, myśląc o tym z jakimi kreaturami musiała się codziennie zadawać. Kto wie czy nie lepiej jej było tutaj, w miejscu gdzie miała od nich względny spokój? ...nawet jednak gdyby to Keiko i tak miała obowiązek sprowadzić ją do swojego świata, czy by się jej to podobało czy nie. Zadanie było, przynajmniej w opisie, proste i skoro wymagano od niej przywrócenia równowagi w świecie baśni to obejmowało to wszystko i wszystkich, co i kogo tylko tutaj zastała. Nie było miejsca na wątpliwości i zastanawianie się, Śnieżka miała wrócić do krasnali, bo tak stanowiła litera prawa, a literą prawa była w tym momencie właśnie policjantka.

Potem wspaniałomyślnie pozwoliła Margaret poprowadzić ich do dziwnego miejsca z całą tą przygotowaną tutaj aparaturą. Widząc jak doktor rzucił się od razu do sprawdzania miejsca Hikari tylko się uśmiechnęła. Oto wreszcie człowiek, który jej polecenia wykonywał zanim jeszcze zdołała je sformułować na głos - nosiła się bowiem z zamiarem zlecenia doktorowi wykonania oględzin zarówno ludzi jak i całego tego nieprzyjemnego serca, które było tak mocno wyeksponowane. Do czego to wszystko służyło? Komu coś takiego było potrzebne? Nie pamiętała w czytanych przez siebie baśniach żadnego urządzenia tego rodzaju... Niemniej doktor już się wszystkim zajmował, więc ona sama skupiła się głównie na przyjrzeniu się twarzom osób, które tu leżały. Znała kogoś? Być może któraś z tych osób była jej znajoma? Może gdzieś tutaj leżał i Finnian, a może nawet czwarty członek załogi będący ofiarą do kwadratu? Keiko nie byłaby zdziwiona, gdyby okazało się, że Eriu leży sobie tutaj smacznie chrapiąc jak najczystszego rodzaju leń. Dodatkowo przyjrzała się także posągom, miała już bowiem dzisiaj (czy faktycznie było jeszcze "dzisiaj" czy może już "jutro", kto wie?) trochę doświadczeń, z przedmiotami, które były żywe wbrew zwykłemu rozsądkowi. Ogólnie skupiła się raczej na pełnieniu straży i wypatrywaniu ewentualnego zagrożenia, w czasie w którym doktor badał aparaturę. - ...Margaret, posiadasz może jakiekolwiek informacje na temat tego całego bajzlu tutaj? - zapytała też, tak na wszelki wypadek, wróżkę, choć wiele nie obiecywała sobie po odpowiedzi tego żyjącego nieszczęścia.

Ach, gdyby dojrzała, że doktorowi grozi jakieś konkretne niebezpieczeństwo, wtedy nie wahając się momentalnie doskakuje do niego i stara się odciągnąć go lub po prostu rzucić się na niego, przewracając go (jeśli to miałoby zapewnić udany unik). W razie potrzeby posiłkuje się też wtedy Electric Dodgem.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1012-dyspozycje-keiko#15089 https://ftpm.forumpolish.com/t1001-keiko-hikari https://ftpm.forumpolish.com/t2210-raporty-keiko-hikari#38757
Eriu


Eriu


Liczba postów : 229
Dołączył/a : 28/09/2012
Skąd : Eryn Dogevien

Biblioteka - Page 13 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka   Biblioteka - Page 13 EmptyWto Lis 26 2013, 21:02

Niestety to były chyba te fragmenty książki, których Eriu za Chiny Ludowe nie pamiętała. Ale wróg to wróg. Oni mają wroga, Czarodziej ma wroga. Może się jakoś dogadają? Jednak Drwal próbował przejąć inicjatywę. Koniczynka poderwała się na równe nogi i skoczyła między Blaszanego Drwala a wrota miasta...
- DRWALU, NIE! - i wystawiła rączki w górę by zablokować ręce Drwala/trzonek siekiery. Trochę gorzej, jeśli trafi na ostrze. Gdyby władca Dogevy zobaczył co wyprawia jego malutka córeczka, mimo że jest niesamowitym wojownikiem, to zbladłby najpierw, a później byłby z niej dumny. Choć rozdygotany jeszcze chwilę. Jeśli Drwal spojrzał w oczy Elfika mógł ujrzeć przede wszystkim stanowczość i determinację...
Jeśli jej niechcący nie zaszlachtował, a Eriu zablokowała trzonek, widząc (zapewne) zdziwioną minę Drwala dodała łagodnie i z delikatnym uśmiechem - Proszę.
Po czym odwróciła się w stronę bramy oraz z całą wewnętrzną odwagą i siłą - a ma jej wszak sporo, odezwała się do strażnika, stanowczo patrząc mu prosto w oczy:
- Nie wysłała nas Wiedźma! Ja jestem Eriu Sh'aeonell, zwana też Dorotką i przybywam z odległego kraju tropiąc Króla Serc i zło niszczące krainy. - po czym wskazała na kompanów - Oto i moi towarzysze. Lew, król puszczy. Mężny Blaszany Drwal. Toto, wierny pies. Troskliwy Strach na Wróble. Każde z nas ma ważną sprawę do Czarodzieja. Prosimy o schronienie ponieważ przed chwilą zostaliśmy napadnięci przez stwory Króla Serc; niebezpieczne maszkary z symbolami serca z cierniami. Zapewniam, że gdybym nie była do tego zmuszona, nie niepokoiłabym Czarownika z krainy Oz! Tej krainie grozi wielkie niebezpieczeństwo! - i nie ustępując ani na krok w walce na spojrzenia, czekała na reakcję strażnika. A najlepiej na wpuszczenie ich do środka...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t254-studnia-eriu https://ftpm.forumpolish.com/t209-eriu-sh-aeonell https://ftpm.forumpolish.com/t999-comhlan-i-book-of-kells#14885
Sponsored content





Biblioteka - Page 13 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka   Biblioteka - Page 13 Empty

Powrót do góry Go down
 
Biblioteka
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 13 z 28Idź do strony : Previous  1 ... 8 ... 12, 13, 14 ... 20 ... 28  Next
 Similar topics
-
» Wielka biblioteka
» Biblioteka miejska
» Miejska Biblioteka

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Wschodnie Fiore :: Onibus
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.