HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Biblioteka - Page 9




 

Share
 

 Biblioteka

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1 ... 6 ... 8, 9, 10 ... 18 ... 28  Next
AutorWiadomość
Samantha


Samantha


Liczba postów : 210
Dołączył/a : 26/08/2012

Biblioteka - Page 9 Empty
PisanieTemat: Biblioteka   Biblioteka - Page 9 EmptyCzw Lut 07 2013, 14:53

First topic message reminder :

    Sporych rozmiarów budynek, mieszczący się w samym środku miasta. Urządzony jest w średniowiecznym stylu, więc wygląda jak najprawdziwszy pałac z wielkimi oknami, ozdobiony jasnymi kolorkami, który tym bardziej zachęcają do wejścia w sam środek tego niezwykłego miejsca.
    W pierwszej chwili człowiek, który wchodzi do środka może czuć się nieco przytłoczony ogromnością owego obiektu. Wszędzie naokoło znajdują się pułki z przeróżnymi książkami, ale na szczęście są plakietki, a wszystko ułożone według gatunku, w którym to już dziale księgi ułożone są alfabetycznie. Naturalnie, gdyby jednak były trudności ze znalezieniem interesującego nas tytułu to na samym środku pomieszczenia znajduje się okrągłe biurko z wieloma papierami, za którym zawsze znajduje się parę osóbek z personelu. Kochają swoją pracę, świat zawarty w książkach, więc i z przyjemnością pomagają przybyłym.
    Pod biblioteką jednak znajduje się…ogromna piwnica, na piwnicę w ogóle nie wyglądające. Jest to miejsce, o którym wie zaledwie garstka wtajemniczonych osób. Kamienne pomieszczenie, wielkości samej biblioteki jak nie większe. Pod ścianami znajdują się oszklone szafki, zamknięte na kłódkę – w środku można dostrzec książki bez tytułów. Co parę metrów można zauważyć gablotki z jakimiś artefaktami…Notabene po prawej stronie widać…małe jeziorko! Niezwykłość…jeziorko w pomieszczeniu…
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t240-konto-sam#1390 https://ftpm.forumpolish.com/t128-samantha-marone https://ftpm.forumpolish.com/t624-basniowe-dodatki-marone#7894

AutorWiadomość
Mikazuki


Mikazuki


Liczba postów : 298
Dołączył/a : 05/01/2013

Biblioteka - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka   Biblioteka - Page 9 EmptyNie Paź 06 2013, 18:42

Dżek płynął. Wiosłował. Machał wiosłami. Ćwiczył ramiona. Zwał jak zwał, ważne że płynął w kierunku wyspy. Niestety jego wesołą i całkiem przyjemną podróż przerwało pojawienie się zdarzenia losowego, które można określić jako bardzo nieprzyjemne, nie fajne, dziwne, o Boże. Dlatego też Dżek nie widział żadnej wróżki, wcale nie miał wróżki na głowie i nie czuł żadnego ciepła. Nie chciał też tej wróżce zrobić sekcji zwłok. Nie, nie, nie było żadnych wróżek, głupi Dżek, pewnie się nie wyspał i miał halucynacje, tak! To na pewno halucynacje, niech teraz wiosłuje szybciej, ku wyspie! I niech tylko jego wyimaginowana wróżka nic nie mówi bo może być kiepsko ale na razie... nie ma żadnej wróżki! Powtarzał sobie jak mantrę pan Doktor, starając się z całej siły woli, ignorować balast na swojej głowie.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3706-mikazuki#71569 https://ftpm.forumpolish.com/t3302-mikazuki#top https://ftpm.forumpolish.com/t3705-mikazuki#71568
Eriu


Eriu


Liczba postów : 229
Dołączył/a : 28/09/2012
Skąd : Eryn Dogevien

Biblioteka - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka   Biblioteka - Page 9 EmptyWto Paź 08 2013, 10:53

Gdy Król Serc się zaśmiał, Eriu spojrzała groźniej, zacisnęła ząbki, zdwoiła też czujność. Nim przywołał swoje sługi, Koniczynka zdążyła tylko spytać:
- Czego pan chce od Baśni, Ventusie? Czemu pan je niszczy?
Jednak gdy pojawiły się stwory, postanowiła nie czekać na odpowiedź. Ghillies puffnęły, zmieniając się w stepówki. Pierścionek ze szmaragdem zniknął, a w rękach Wróżki pojawił się gword*. Zabrzmiał Wiec Beltaine [zakl. C] i w jednej chwili sześciu wojów stawiło się, wezwanych krokami Eriu. Swoim pojawieniem się oddzielili stwory od wioski Indian i od razu zaatakowali, tnąc bezlitośnie najbliższych z nich. Jak tylko pokonali jednych, pędzili za następnymi, by pokonać wszystkie nim dotrą do osady. I tym razem wszyscy wojowie celowali głównie w cierniste serca, choć priorytetem była po prostu likwidacja wroga...
Oczywiście dziewczątko nie próżnowało w tańcu. Była niemal nieuchwytna. Do tego dobrze wiedziała, gdzie jest Król Serc i co robi, dzięki impulsom i spostrzegawczości. Musiała na nim się skupić. Nie było wyjścia. Gdyby ktokolwiek próbował powstrzymać Eriu, ta - nie przerywając tańca - będzie się bronić gwordem, jednak nie wysuwając ostrzy...
Nie lepiej byłoby jej przyzwać akumę Cernunnosa? Jej samej - tak. Jednak za bardzo się bała, że akuma nie byłaby w stanie sama przed 10 potworami obronić wioski nim te dokonają tam zniszczeń. Tak, wolała odebrać ochronę sobie, niż innym...





Cytaty opisujące, jak gwordy wyglądają:
1.
Spoiler:
2.
Spoiler:
3.
Eriu w sklepie z bronią napisał:
To taki kij z wysuwającymi się żelaznymi ostrzami pokrytymi srebrem i ozdobiony srebrną "gałką" w kształcie głowy wilka. (...) Jest magiczny, bo zmienia się w pierścionek ze szmaragdowym oczkiem.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t254-studnia-eriu https://ftpm.forumpolish.com/t209-eriu-sh-aeonell https://ftpm.forumpolish.com/t999-comhlan-i-book-of-kells#14885
Colette


Colette


Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012

Biblioteka - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka   Biblioteka - Page 9 EmptyWto Paź 08 2013, 14:10

MG


Keiko
Biedna policjantka niestety nie doczekała się komplementu na temat swoich pięknych włosów, ale niestety Płomyk miał teraz co innego na głowie...gdyby nie to, to na pewno by pokomplementował po drodze wszystko co się dało u Hikari! Mimo tego, dziewczę zamiast iść szukać Bestii lub towarzysza, postanowiło pomóc mebelkom, trzymać drzwi.
- Oh, panienka Hikari! - zdziwił się świecznik - Niezwykle panienka pomocna! Cóż za wielkie serce! - bo oczywiście wpierw musiał pochwalić fakt, iż blondynka chce im pomóc zamiast zająć się swoimi sprawami - To ludzie z miasteczka Belli! Nie wiem co tu robią, ale...raczej nie mają dobrych zamiarów...
- Myślisz, że przyszli po Bellę? - zapytała jakaś komoda.
- A może...może po pana?! - przeraziło się krzesło.
- Nie utrzymamy tego zbyt długo! - zabrzmiał Trybik, który również próbował pomóc przy drzwiach.
- Dobra kochani! Mam plan! - rzekł dzielnie Płomyk - Rozstawić się i nie ruszać aż dam znać do ataku! Nie będą się nas spodziewać! Panienko Keiko, proszę się schować za panią Garderobą!
Poprosił Płomyk i w mgnieniu oka, wszyscy odbiegli od drzwi i...poustawiali się wokół przejścia, niemal całkowicie zamierając w bezruchu. W tym momencie całe pomieszczenie wyglądało tak jakby było po prostu zagracone różnymi rzeczami. Dodatkowo Garderoba, za którą miała się schować blondynka, wręcz sama przed nią stanęła, by ukryć policjantkę - czyż nie cudna pomoc?
Tak czy inaczej po kolejnym uderzeniu w drzwi, wejście w końcu się otwarło, a do środka weszło kilku ludzi...Oh, od razu widać było, że było ich kilkudziesięciu, ale po tym jak ujrzeli ciemność i tylko meble to...najwyraźniej zapał ich opuścił bo zaczęli wchodzić ostrożnie i niewielkimi grupkami. Jednakże, gdy znaleźli się w środku...
- Na nich!
Krzyknął Płomyk i zaczęło się...wszystkie mebelki rzuciły się na ludzi! Krzesła kopały po nogach, kanapy rzucały się całe sobą na najeźdźców, podnóżek podkładał się by wrogowie upadali, a filiżanki oblewały ich wrzątkiem. Naturalnie i sam Płomyk dosłownie podpalał swych oponentów. Trudno było się zdecydować na co patrzeć! Wszak każdy mebelek miał swój 'wachlarz ataków'. Nie mniej jednak ani ludzi, ani meble nie atakowali blondynki...Ona za to mogła zauważyć jak jest z mężczyzn - młody, przystojny i umięśniony szatyn - biegnie po schodach na górę.

Finny
- Huh? Um...Śpiącą Królewnę - zdziwiła się Belle, ale i odpowiedziała - Wątpię by to coś dało, ale...skoro nalegasz.
Podeszła do najbliższego regału, skąd wyciągnęła książkę, otworzyła ją i...i nic się nie stało. To naturalnie nie bardzo zdziwiło ani Bellę ani nawet Margaret, która bardziej była zaabsorbowana wystrojem niż tym czym się policjant zajmował. Tak...wróżka sobie skakała dokoła, gapiąc się w sufit...ale na jej twarzy widniał uśmiech...Aczkolwiek słysząc o Śpiącej Królewnie, podskoczyła do Jerome`a.
- Fajnie słyszeć jak ktoś czyta baśnie w baśni, prawda?
Stwierdziła radośnie i nie głośno, ale do uszków Belli musiało to dotrzeć, albowiem spojrzała na Waszą dwójkę niewinnie, pytającym spojrzeniem. Co się dziwić? Wcześniej w jej pokoju nikt nie uwierzył w to, iż teraz są w baśni, więc cóż...Głosy z dołu za to nieprzerwanie dochodziły, ale na szczęście, póki co zdawało się, że w tym pomieszczeniu nikogo nie ma...Za to na zewnątrz dało się słyszeć pioruny, a w okna zaczął dudnić deszcz.

Dżek
Tymczasem pan doktor trafił na ciekawy okaz jaki sobie odpoczywał na jego główce. Jednakże...zamiast się nim w jakikolwiek sposób zainteresować, on dzielnie płynął do brzegu! Ku swej towarzyszce! Bo wróżka wróżce nierówna! Dzięki temu mała wróżka mogła sobie spokojnie łapać oddech i odpoczywać na włosach Danielsa - najwyraźniej nie przeszkadzał jej fakt ignoru. Ba, tak było dla niej zdecydowanie lepiej! Wszak, gdyby pan lekarz się nie spieszył to kto wie, czy wróżka by nie miała już sekcji robionej?
No, ale na szczęście, mężczyzna gnał do brzegu ile miał sił w rękach! Dzięki temu już po paru dobrych...nieco dłuższych, ale nie przekraczających dziesięciu, minutach...Jack dobił do brzegu! Do piaszczystej, malutkiej plaży, która rozciągała się na boki. Za to jakieś dziesięć metrów przed nim były już zarośla...a nieco na prawo nawet dróżka...i to trzy na pierwszy rzut oka! Każda oddalona od siebie w różnych odstępach...pewnie dalej były też inne wejścia do lasu...Co jednak na plaży? Można było iść w prawo oraz w lewo, albo wejść do lasku. Poza tym patrząc w prawo można było...właściwie nic niezwykłego - kamienie w oddali. Kamienna część plaży? Być może...

Eriu
- Hm? Ventusie? Nie znam - wzruszył powoli i niedbale ramionami - Mam kilka imiona, ale takiego nie słyszałem - nie ruszył się z miejsca - Niszczenie to tylko nieprzewidziany efekt uboczny...
Nie za wiele tutaj wyjaśnienia, ale przynajmniej coś tam powiedział, prawda? Z drugiej strony jakoś nie kwapił się by podać szczegóły swych zamiarów. Nie mniej jednak, sama wróżka postanowiła coś zrobić niż czekać na...nie wiadomo co! Tak więc użyła zaklęcia, przyzywając swych wojowników, a sama tańczyła ze swą bronią w rękach co by uniknąć ewentualnego ataku...Jednakże! Zaklęcie wróżki mówi, iż wojownicy pojawiają się między nią, a wrogami, więc niestety nie pojawili się między oponentami, a wioską Indian...Co więc się stało?
Wojownicy dzielnie zaczęli i tak, atakowali stwory i...dwa zniknęły od razu, ale inne nie zostały dzięki temu zaskoczone - a okazały się dość szybkie i zwinne, robiąc co chwilę jakieś piruety oraz salta w powietrzu, przez co 'summony' Eriu miały mały problem z nadążeniem. No i wrogowie również mieli miecze, więc ciągle było słychać brzdęki. Niestety trójka z nich pędem ruszyła w kierunku wioski Indian, gdy pozostała czwórka próbowała zatrzymać wojaków dziewczyny.
- Naprawdę chcesz się w to bawić, księżniczko? - westchnął Król Serc - Niestety zbyt długo czekałem by wykazać się dodatkową cierpliwością... - pstryknął palcami, ale sam z miejsca się nie ruszył. Za to...na niebie Eriu mogła zauważyć dwa...okręty! Nie takie wielkie by pomieścić całą załogę. Ba, można powiedzieć, iż to miniaturki normalnych statków, ale jednak...były trzy razy większe od wojowników dziewczyny...i oba zmierzały z dwóch różnych stron wprost na wioskę Indian - Niestety zwątpiłem, że bierzesz mnie poważnie...Ognia.
Ostatnie słowo rzekł tak samo zwyczajnie i spokojnie jak wcześniejsze zdania, a mimo to, okręt zbliżający się z prawej otworzył ogień! Zupełnie jakby mieli tam armatę bo dało się dostrzec coś w rodzaju czerwonej kuli, która dość szybko naturalnie uderzyła w miejsce, gdzie znajdowała się wioska...a sama wróżka mogła nie tylko dosłyszeć krzyki w oddali - nie aż tak głośne bo nie była na tyle blisko, ale jednak...No i dym...Wyraźnie było widać dym.
- Kilka ataków i Twoi znajomi przestaną istnieć...


STAN:

Finny - 78% MM
Eriu - 80% MM
Keiko - boli lewa ręka, 70% MM
Dżek - mokry.

Termin na odpis: 12.10 godz. 11:00
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t99-konto-colette#260 https://ftpm.forumpolish.com/t78-colette-carter https://ftpm.forumpolish.com/t757-notatnik-colette#10600
Keiko


Keiko


Liczba postów : 285
Dołączył/a : 25/05/2013

Biblioteka - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka   Biblioteka - Page 9 EmptyWto Paź 08 2013, 17:18

Oczywiście, że była pomocna! Zawsze była pomocna, stojąc na straży dobra i sprawiedliwości była jedną z niewielu osób na tym świecie, którym należało się prawdziwe, szczere i głębokie "dziękuję" z całego serca. Ludzie jednak mieli w zwyczaju uznawać pracę policji za durny obowiązek, przyjmować postawę roszczeniową i zgłaszać pretensję do nawet najbardziej bazowych, podstawowych działań operacyjnych jakie nakreślała służba mundurowa. Oczywiście, że nawet najprostsze, głupie "dzięki", skrócone modą młodzieżową, było czymś czego nie słyszała za często podczas swoich patrolów czy wykonywanych misji. Pan Płomyk potrafił jednak wlać odrobinę nadziei w serce młodej policjantki, która widząc, że ten nie zaniedbuje odpowiednich manier nawet w kryzysowych sytuacjach była coraz bardziej ukontentowana, przynajmniej do momentu, w którym nie przypomniała sobie, że miejsce w którym znajduje się jest baśnią, bajką, innymi słowy nie istnieje. Czy musiała zawędrować aż do świata fikcyjnego by odnaleźć zasłużone słowa? Na swój przerażające, ale i logiczne. Normalny świat nie był w stanie niczego docenić tak jak należy. Im lepszy i świetniejszy był ktoś, tym więcej nienawiści zbierał w podzięce. Nawet jeśli Keiko nie podzielała durnego poglądu głoszącego "jeśli są osoby nienawidzące cię i twojej pracy, to znaczy że wykonujesz ją dobrze", to i tak zdążyła już uznać istnienie zawiści pojawiającej się zawsze, gdy tylko kontaktowała się z kimś niższego statusu. Zazdrość była okropnym uczuciem, a kiedy ktoś był tak idealny jak Hikari to musiał być przygotowany na bycie obiektem tego uczucia. Ech... Ale nie miejsce na takie rozważania, nie czas!

Gdyby nie to, że Płomyk wcześniej zachowywał się jak dżentelmen, Keiko mogłaby uznać próbę chronienia jej za przejaw impertynencji. Dlaczego bowiem ktokolwiek potrzebował chronić ją, chodzącą perfekcję? Prawie nic nie mogło jej zagrozić, a jeśli jakimś cudem znalazłaby się w niebezpieczeństwie na pewno umiałaby sama o siebie zadbać! Nie na darmo byłą częścią tak świetnej organizacji jak Policja Magiczna! Na szczęście jednak dla mebli i samego Płomyka, w tym momencie Hikari uznała takie zachowanie jako przejaw... elegancji. Po prostu Płomyk nie chciał zapewne nadwyrężać umiejętności tak cudownego gościa jakim dziewczynka była. Niepotrzebny, aczkolwiek całkiem miły gest, która dziewczynka doceniła delikatnym uśmiechem.

Wyglądało jednak na to, że ktoś postanowił przechytrzyć meble, gdy te zajęte były sianiem rozgardiaszu i tworzeniem odnowionej wersji apokalipsy. Ten ktoś rzucił się w kierunku, w stronę którego wcześniej prowadził ją Płomyk. Wyglądało na to, że jednak dziewczyna, nawet mimo zacnego zachowania z jego strony wcześniej, musiała włączyć się aktywnie działając w całą sytuację. Nie było innego wyjścia. Nikt nie miał prawa ubiec jej w działaniu i efektywności, a poza tym łatwo mogła pokazać swoje umiejętności i wzbudzić jeszcze więcej szacunku u Płomyka... a być może nawet i Trybika? Nie zależało jej na tym co prawda, ale na pewno uśmiechnęłaby się złośliwie widząc tego błagającego ją o przebaczenie za swoje wcześniejsze zachowanie...

- Stać, ty na schodach, nie ruszać się, Policja Magiczna! - krzyknęła dobrze sobie znanym zwyczajem dziewczynka, rozpoczynając pogoń za mężczyzną. Jeśli po drodze znalazłaby jakiś mebel lub sprzęt domowy (miotłę, stojak na parasole, parasol, cokolwiek w miarę poręcznego do rzucenia), którym mogłaby cisnąć w przeciwnika, to nie wahała się długo i brała go we własną dłonią rzucając w nogi gramolącego się po schodach mężczyzny. Nie obchodziło jej jak pięknym facetem był człowiek, jak cudownie wyglądał czy jakie miał włosy, obchodziło ją to, że chciał przedrzeć się tam, gdzie nie powinien. Dała mu jednak szansę na to, by zachował się odpowiednio i pod majestatem jej autorytetu po prostu zatrzymał się i zawrócił, uznając jej władzę. Dlatego nie użyła zaklęcia, a po prostu rzuciła czymś. Biedne coś czym rzuciła, o ile tylko było pod ręką. W innym wypadku dziewczynka po prostu ruszała za przeciwnikiem, oczekując, że ten się zatrzyma, ale jeśli tak nie było to miała nadzieję wyprzedzić go w pojedynku biegowym... co niekoniecznie mogło być dobrym pomysłem, ale jak to Keiko, nie istniała możliwość by ta nie była pewna swoich możliwości.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1012-dyspozycje-keiko#15089 https://ftpm.forumpolish.com/t1001-keiko-hikari https://ftpm.forumpolish.com/t2210-raporty-keiko-hikari#38757
Finn


Finn


Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012

Biblioteka - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka   Biblioteka - Page 9 EmptySro Paź 09 2013, 14:02

- Śpiącą Królewnę... - powtórzył za dziewczyną Sherlock Finnian~! Pasjonujący, iż tyczyło się to innej baśni i to jeszcze z księżniczką, a może raczej królewną w tytule. Co zaś odparł na powątpiewania nasz blond hiroł polisman? - Nawet, jeśli nic nie da, nie zaszkodzi sprawdzić, prawda?! - a jakżeby inaczej, bo lepiej już stracić tę cenną sekundę, dwie, a może nawet liczone w minutach, a jednak upewnić się, iż książki tutaj nie mają jakiś ukrytych portali, a i nikt inny nie kryje się po kątach czy zakamarkach pomieszczenia pełnego literek. Oczywiście nastolatek też zwrócił uwagę, czy z baśni w baśni znikają także literki, czy jednak takie rozrywki to tylko w Onibus.

- Na pewno zabawnie... - mruknął pod nosem dość cicho, spoglądając po chwili kątem oka na Belle, która najwyraźniej nie była jak Matka Chrzestna i nie posiadała swego rodzaju świadomości, iż jest elementem baśni. Trochę smutne, chociaż... Może z ich perspektywy to właśnie Finnek pochodzi z jakiejś bajki, a oni żyją w "prawdziwym" świecie? Co jeśli właśnie tak było na prawdę?! - T-to skomplikowane... - odparł tylko zakłopotany na spojrzenia dziewczyny nieco zamyślonym głosem, jakby właśnie głęboko zastanawiał się nad potencjalnością swej baśniowej teorii. Baśnie, bajki, legendy, historia... Która jest prawdziwsza? Która jest oryginałem? Co stanowi "rzeczywistość"? - Po prostu em... Tak.... T-tak jakby jesteśmy z dość daleka i po prostu sporo się słyszało już o samym Bestii, że powstało mnóstwo legend, bajek, czy nawet baśni o nim! Tak! Właśnie, he... He. - zaczął tłumaczyć się zielonooki, plącząc się w zeznaniach i wodząc spojrzeniem kolejno po różnych okładkach, książkach, półkach i półeczkach. Może znajdzie też inne baśnie znane mu z jego świata?! A może i nie i zakłopotanie powoli zacznie przemieniać się w zażenowanie niewiedzą, co odpowiedzieć, która przejawi się nieznacznym zaczerwienieniem ze wstydu na twarzy. Kto tam to wie! Zresztą... Miało to jedynie na celu znalezienie w czymś, bądź kimś oparcia w swoich wyjaśnieniach, które bądź, co bądź aż takim przekłamaniem nie były, nie? Chociaż i tak podrapał się po potylicy, by nerwowo się zaśmiać na sam koniec. Kupili to? Nie musi więcej objaśniać? Świetnie, bo... Odetchnie z ulgą! I...

- Co teraz? - to raczej kieruje już do ogółu, który ma może jakieś pomysły. - Wracamy, czy może bezpieczniej już zostać tutaj? - dodaje kolejne pytanie, nasłuchując odgłosów, ich zmian, czy też i ulewy, bądź piorunów. Brrr... Nie żeby się bał, ale takie w bajkach zwykle nie zwiastowały nic złego, ale... Skoro u nich spokój, to... - A może powinniśmy pomóc Bestii? Chociaż nie powinniśmy narażać Belle, nie? Eh... - dorzucił już tylko na koniec, wzdychając. Nie wiedział kompletnie co powinien, bo z jednej strony co jeśli starczyło powstrzymać zamieszki? Ale... Co jeśli to tylko sposób, by odwrócić uwagę Bestii od dziewczyny?!

W dalszym ciągu jednak pilnuje, aby Belle nic nie groziło, blah blah, broniąc ją nawet jeśli okaże się to konieczne sobą. Gdyby postanowili wrócić do pokoju, dopilnowuje tego cały czas uważnie i bacznie się przyglądając otoczeniu. A nuż nauczy się mapy budynku, nie?!
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t366-depozyt-finniana-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t350-finnian-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t432-o-wszystkim-i-o-niczym-co-sie-finniego-tyczy#4423
Mikazuki


Mikazuki


Liczba postów : 298
Dołączył/a : 05/01/2013

Biblioteka - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka   Biblioteka - Page 9 EmptySob Paź 12 2013, 01:53

Ha, epic winner~! Dżek całkowicie zapomniawszy już o wróżce... zaraz jakiej wróżce!? Ha! Nie było żadnej wróżki! Kogo? Nie wiem Dżek, nie wiem.
Wracając, Dżek dopłynąwszy do brzegu, natrafił na kolejny problem. Mianowicie miał wiele możliwych ścieżek. Zazwyczaj poprawną była ta lewa, ale Dżek był lekarzem, więc... nie był głupi. Skoro piraci nieustannie zagrażali brzegowi, budowanie osady czy czegoś takiego na brzegu byłoby co najmniej nie logiczne, logicznym za to byłoby zbudować takową w lesie. Z drugiej strony, Dżek mógł się zgubić a w lesie mogły być pułapki na piratów. Ale po trzecie, czas uciekał, a wraz z nim jego pacjent. Więc... co robić!? Ha, Dżek był lekarzem. Lekarze często musieli podejmować ryzyko, działać w sytuacjach stresowych i podejmować trudne i szybkie decyzje, toteż Dżek wszedł do lasu, uważając by coś mu się nie stało i szukając śladów ludzkiej działalności. A te w postaci wydeptanej śćieżki czy zniszczonej roślinności, zawsze się znajdowały.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3706-mikazuki#71569 https://ftpm.forumpolish.com/t3302-mikazuki#top https://ftpm.forumpolish.com/t3705-mikazuki#71568
Eriu


Eriu


Liczba postów : 229
Dołączył/a : 28/09/2012
Skąd : Eryn Dogevien

Biblioteka - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka   Biblioteka - Page 9 EmptySob Paź 12 2013, 06:50

Eriu już chciała zapytać, co jest efektem głównym, skoro niknięcie to efekt poboczny ale skoro nie rozmawia z nieznajomymi, to nie rozmawia! Zauważyła też, że jej wojownikom już nie jest tak łatwo pokonać tych tutaj przeciwników, w porównaniu do starcia w krainie Kopciuszka. Do tego coś jeszcze ją zastanowiło...
- Księżniczka? - Spytała cicho jakby samą siebie. Tak ją nazwał bo...? Wiedział o niej coś?...
Nie ważne. Kim by nie była, nie zmienia to faktu, że powinien przestać. Krzyki od strony wioski błyskawicznie złamały Elfika. To dziecko, nie komandos. Czyjeś cierpienie łatwo ją przekonuje. Choć teoretycznie zatrzymała się w miejscu, nie stanęła całkiem. Zaczęła w miejscu stepować, co chwilę tylko robiąc krok w miejscu, by nie odwoływać wojów. Teraz wojowie przeszli do defensywy. Nie atakowali pierwsi stworów, ale też nie pozwalały zbliżyć się do wejścia do wioski ani do Eriu...
- STÓJ! - krzyknęła wystraszona ale jednocześnie bardzo gniewna Koniczynka. - Czego chcesz od tej krainy?!...
Pozostała też czujna i w razie zagrożenia używa gwordu...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t254-studnia-eriu https://ftpm.forumpolish.com/t209-eriu-sh-aeonell https://ftpm.forumpolish.com/t999-comhlan-i-book-of-kells#14885
Colette


Colette


Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012

Biblioteka - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka   Biblioteka - Page 9 EmptySob Paź 12 2013, 12:30

MG


Keiko
Panna Hikari postanowiła zająć się uciekinierem, który ładnie wyminął walczących i...co prawda zatrzymał się na chwilę, gdy usłyszał, że ktoś najwyraźniej mówi do niego, ale, gdy jego wzrok padł na dziewczynkę...Prychnął, z obojętnym uśmiechem i ruszył po kolejnych schodkach, za chwilę znikając w prawdopodobnym korytarzu. Oh, oczywiście chwilę wcześniej udało się Keiko chwycić miotłę, ale niestety mężczyzna był szybszy. Co się dziwić skoro mebelki tak się miotają, że raz są tu, a zaraz, gdzie indziej? No, ale rzuciła, jednak miotła najwyraxniej nie zauważyła osobnika, który zniknął, bo nadarzyła jej się okazja! Tak! Podczas lotu 'przejechała' swym włosiem po twarzach przeciwników, co dało innym mebelkom możliwość łatwego ataku - co zresztą wykorzystały, a miotełka, wylądowała przy schodach...ponownie ruszając do ataku na innych!
Tymczasem funkcjonariuszka pognała po schodach, w stronę, gdzie zniknął przystojniak. Trzeba było przyznać, iż biegał dość szybko bo po tym jak blondynka zdołała rzucić okiem na korytarz - równie ciemny i ponury, jak to co do tej pory widziała, acz po bokach naturalnie znajdowały się drzwi do jakiś pokojów - dostrzegła, iż zbieg jest już na końcu korytarza i...zniknął na kolejnych schodach!

Finn
Drugi funkcjonariusz stacjonował w bibliotece, gdzie postanowił zerknąć czy książki tutaj mają się dobrze i...miały się bardzo dobrze. Wyglądały dość zwyczajnie, posiadały słowa i były bardzo zadbane. Tak - na szczęście widać to co spotkało książki w Onibus, nie miało tutaj miejsca. Rzucił też co prawda oko na inne tytuły, które znał, ale z każdą baśnią było to samo - czyli nic podejrzanego. Książki jakie rzuciły mu się w oczy to Czerwony Kapturek, Jaś i Magłosia, Robin Hood i Mała Syrenka.
W każdym razie Belle najwyraźniej przyjęła niepewne tłumaczenie Jerome`a, gdyż nie zadawała więcej pytań, ale chętnie mu za to pomagała przy wyborze ksiąg. Co jak co, ale widać było, iż dziewczę po prostu uwielbiało przebywać w tym miejscu - bez wahania wiedziała, gdzie jaka książka leży.
- Nie możemy mu pomóc! - wypaliła nagle Margaret, a Belle spojrzała na nią ze zdziwieniem - Znaczy...Na pewno da sobie radę!
- Tak...powinien... - nie wyglądała na przekonaną - Pan Finn ma rację. Lepiej wróćmy do...
- Oh, już idziecie?
Rozległ się jakoś nowy męski głos. Rozbawiony głos! W dodatku niedługo trzeba było szukać osobnika, do którego ów głos należał albowiem...siedział on sobie na stoliku, niedaleko. Mężczyzna, wzrostu około 180cm, szczupły, ale nie umięśniony. Można by rzec chucherko, chociaż...elegancki czarny strój, przypominający nieco taki jaki nosiła szlachta, swoje robił. Sam osobnik miał ciemne włosy, przeplatana gdzieniegdzie szarymi kosmykami oraz czerwone oczy. Nie to jednak zwracała na niego największą uwagę albowiem...Jego skóra była...ciemnawa? Szarawa? Nawet kolor było trudno określić! Acz najbliżej temu był jednak kolor ciemno-szary
- Miałem nadzieję na chwilę pogawędki, niiaaah.
Zaśmiał się...dość dziwnie, ale to jednak był śmiech, a chwilę po tym...Finn mógł wyraźnie dostrzec za oknem jak...jakieś ciało spadło z góry! No, ale to było za oknem, gdzie wrzała już burza.

Eriu
Dziewczęca wróżka w tym czasie była rozdarta. Wszak co robić jak wróg atakuje nie Ciebie, a zaprzyjaźnioną wioskę? W dodatku nie raczył wytłumaczyć określenia jakie nadał Eriu, cóż...Za to wojownicy nie musieli za bardzo dziewczyny chronić bo stwory nawet nie chciały do niej podchodzić - interesowała je tylko wioska, więc tam biegły, a wojownicy za nimi.
- Niczego - odpowiedział krótko na pytanie - Jestem tu bo Ty ty jesteś...i zabierasz mi cenny czas, którego nie mam...Irytujące.
Wpierw westchnął, ale ostatnie słówko było już jawnym warknięciem. Najwyraźniej nie podobało mu się to, iż tyle czasu tutaj spędził...chociaż nie było to zbyt długie, prawda? Tak czy inaczej, sekundę po jego wypowiedzi, wróżkę zaczęły oplątywać mroczne...pnącza! Wyglądało to tak jakby zrodziły się z cienia samej dziewczyny, która oczywiście od razu zaczęła się bronić swym gwordem. Co prawda, gdy 'przecięła' jakiś cień, on się rozpadł, ale od razu pojawiał się nowy. A przez to, iż to było takie nagłe, na co trzeba było zerknąć, spuściła na chwilę wzrok z wroga...Najgorsze, że gdy do niego wróciła, Króla Serc już nie było...No i nie dało się go wyczuć.
- Gratulacje...
W tym samym momencie, w którym dziewczę usłyszało głos oponenta, ujrzała przed sobą rękę z prawdziwym ludzkim sercem...jej sercem! Wściekle różowo lśniącym...a sama ręka przechodziła wprost przez ciało Eriu, która dopiero teraz zorientowała się co się stało. Gość po prostu przebił ją na wylot! Tak...stał za biedną wróżką, która nie mogła wydobyć z siebie nawet krzty dźwięku, ale czuła...dziwny ból...jakby pustka ogarniała ją od środka...jakby powoli wszystko zaczynało tracić na swej wartości...Poczuła jak krew spływa z jej ust...
- ...Ocaliłaś wioskę.
Po tych słowach, Eriu straciła przytomność.

Dżek
W tym czasie dzielny pan doktor spieszył na domniemany ratunek...czy też raczej poszukiwania swego pacjenta, nie bacząc na to, iż wróżka na jego główce najwyraźniej miała się nieco lepiej. Dlaczego? Bo się ruszała! Słychać nawet można było jak wzięła parę głębszych oddechów i...zmieniła swą leżącą pozycję na siedzącą, więc mogła wyglądać jak ktoś ważny...Ktoś kto kieruje swym środkiem transportu! Poza tym wokół główki Danielsa, zaczęły sobie krążyć złote iskierki, przypominające tym bardziej coś na kształt jakiegoś proszku.
Tak czy siak, 'wróżek' wybrał drogę do lasku, nie chcąc tracić czasu i...niemal od razu rzuciły mu się w oczy dwa dziwno-podobne-statki (opis w poprzednim poście), które krążyły nad jakimś miejsce...z którego notabene wydobywał się dym. Na szczęście - lub nie - droga wiodła w tamtym kierunku, więc i tam mężczyzna się udał...No do czasu. Po paru minutach bowiem, dostrzegł niedaleko rozwidlenie, ale w tym też momencie wróżka pociągnęła go za włosy - dość brutalnie - zwracając jego twarz na drzewa po prawej. Yup...zwykłe drzewka...Puściła 'kłaki' lekarza i poleciała na drzewa...była malutka, więc teraz Dżek widział ją jako jakiegoś świetlika co sobie lata wokół - tak...latała sobie prędko, robiąc coś na znak koła, a wtedy drzewa po prostu się 'rozjaśniły'. Dzięki temu doktor ujrzał...Eriu! Na oko będącą jakieś 15metrów przed nim. Niestety widok najlepszy nie był. Dziewczę stało bokiem, a za nią Król Serc, który przebił dziewczynę na wylot, a przed jej klatką piersiową trzymał lśniące, ludzkie serce, z którego...coś na kształt niteczek, łączyło się z klatką piersiową osobniczki z ft...Po czym wyciągnął swą rękę z klatki dziewczęcia, wraz z sercem! Ale niteczki wciąż były...Drugą ręką natomiast złapał Eriu, ratując ją przed upadkiem na ziemię, gdy ta najwyraźniej straciła przytomność.


STAN:


Finny - 78% MM
Eriu - nieprzytomna, 80% MM
Keiko - boli lewa ręka, 70% MM
Dżek - mokry.

Termin na odpis: 15.10 godz. 11:00
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t99-konto-colette#260 https://ftpm.forumpolish.com/t78-colette-carter https://ftpm.forumpolish.com/t757-notatnik-colette#10600
Mikazuki


Mikazuki


Liczba postów : 298
Dołączył/a : 05/01/2013

Biblioteka - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka   Biblioteka - Page 9 EmptySob Paź 12 2013, 12:46

Wesoło wędrując przez las, Dżek przyglądał się wielu ciekawym rzeczom. Czyli niczemu, bo mu się spieszyło. Pośpiech może wskazany nie był, ale czasem wymagany. Niestety jak to w życiu bywa, los lubi płatać figle no i tak było i tym razem, kiedy to wróżka na głowie Dżeka, szarpnęła go za włosy, zmuszając do spojrzenia na drzewa. Łejt, łejt, łejt, jaka wróżka, to był zwykły świetlik. ZWYKŁY ŚWIETLIK. A poza tym zwykłe drzewa. No teoretycznie zwykłe drzewa, bo potem Dżek dostrzegł coś co bardzo chciał dostrzec. Pan serc był cały i zdrowy! Szczęście i radość ogarnęły Dżeka, który niemal w podskokach ruszył ku swojemu nowemu, pacjentowi.-Widzę że wychodzisz do ludzi, z sercem na dłoni.-Zażartował sobie z obecnej sytuacji Dżek, który uwaga, nijak nie przejął się stanem Eriu. Serce poza ciałem, a phy, przeszczep organów to bułka z masłem, może jej to serducho wstawić z powrotem, a że nićmi - teoretycznie żyłami i tętnicami, ciągle było połączone z ciałem to... tym bardziej nie było się czym martwić. No prawie, ową uwagę musiał zwrócić Królowi serc.-Jak na króla serc, strasznie mało wiesz. Oj głupiutki oj. Twoje ręce są BRUDNE. A dotykasz ludzkiego, śmiem rzec, dość ważnego organu. Chcesz by wdało się zakażenie? Gangrena? Jesteś poważny? No już, już, albo założysz rękawiczki, albo odkładasz serce z powrotem.-Dżek przybrał groźną minę i pomachał palcem, jak to robią rodzice karcąc głupie dzieci. Tak... w sumie Dżek już zdążył zapomnieć, jakich to nabawił się przez Króla dolegliwości.-Mam dla ciebie wspaniałą propozycję! Zostaw Eriu w spokoju, połóż się na ziemi, a ja cię pokroję i sprawdzę jaki jesteś w środku, dobrzeee?-Zapytał z wielkim uśmiechem Dżek, niemal sparkląc zadowoleniem. Bop grunt to dyplomacja! Dyplomacja ponad przemoc, powinni tego uczyć w szkołach. A przecież Dżek był mistrzem dyplomacji a jego oferta była nader kusząca. Przecież nie każdy dostępuje zaszczytu, bycia lubianym pacjentem Dżeka! Oczywiście ten jest ostrożny i gotów na wszelkie uniki. Dobrze wiedział, że facet który zwala kobiety z nóg, zazwyczaj nie lubi innych facetów, no i może być ciutkę agresywny, ah ten testosteron, ta adrenalina! Pan serc, pewnie był samcem alfa, ale może być nawet beta, Dżekowi to nie przeszkadza, pokroi go równie chętnie.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3706-mikazuki#71569 https://ftpm.forumpolish.com/t3302-mikazuki#top https://ftpm.forumpolish.com/t3705-mikazuki#71568
Keiko


Keiko


Liczba postów : 285
Dołączył/a : 25/05/2013

Biblioteka - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka   Biblioteka - Page 9 EmptySob Paź 12 2013, 15:16

O nie, on tego nie zrobił! Musiały ją oczy mylić, innego wytłumaczenia nie było, bez żartów. Jak bardzo nierealnym było to, że ktokolwiek mógłby na jej widok prychnąć? Jaka nieludzka logika musiała kierować taką osobą, jaki nieczysty duch musiał kogoś opanować, jak bardzo musiało temu człowiekowi brakować piątej, szóstej i siódmej klepki oraz odpowiedniego wychowania, by zachować się w ten sposób? Dodatkowo nie pomogło nawet wykrzyczenie nazwy jednostki, której Keiko Hikari była częścią. Zaprawdę, człowiek ten musiał być kimś niewyobrażalnie obrzydliwym i okropnym, skoro zachowywał się w ten sposób, a nasza policjantka nie lubiła ludzi, którzy nie spełniali jej oczekiwań i nie chcieli zachowywać się tak, jak powinni. I dodatkowo ta miotła! Skoro potrafiła się poruszać i miała jakąś namiastkę rozumu w swojej główce... albo rączce... to powinna była ruszyć pędem za tym uciekinierem, złapać go swoimi witkami, przytrzymać, powalić na ziemię i pozwolić Keiko zająć się już tak odpowiednio zapakowanym mężczyzną. Kolejny raz okazało się, że świat miał wobec zamiarów Keiko kompletnie inne plany i nie chciał współpracować z idealnymi planami dziewczynki. Znowu mogła tylko cichutko rzucić przekleństwo pod noskiem, piąstki zaciskając ze zdenerwowania i ruszając biegiem za swoim celem. Dopadnie go, a jak go dopadnie to się nim już odpowiednio zajmie i tyle! Nikt taki jak on nie będzie psuł swoim oddechem powietrza wokół niej. Co to, to nie!

...chyba jedyną faktyczną pozytywną cechą zbiega była jego szybkość. Polowała teraz na osobę obdarzoną chyba przez los niesamowicie silnymi i sprawnymi nogami, skoro tak łatwo potrafił on pokonać taki dystans i zdystansować się od Keiko. Oczywiście, w jego przypadku to co powinno być zaletą było tak naprawdę wadą, gdyby nie prędkość mężczyzny zapewne już dawno wpadłby w jej łapki, a tak musieli bawić się w tę smutną parodię pościgu rodem z jakichś niszowych serialów komediowych. Przez sekundkę Hikari wyobraziła sobie nawet, że tylko jak dopadnie do niego to wyrwie mu te nogi i w ten sposób zrekompensuje sobie wszystkie straty moralne, minęła jednak sekunda i blondynka przypomniała sobie, że nie powinna tak łatwo dawać się podpalić. Pfff, przecież chłopak tak naprawdę tylko umiał biegać. Zapewne w jego przypadku była to nader użyteczna zdolność. Musiał już wiele razy uciekać biegiem przed innymi, jak okropny karaluch, którym niewątpliwie był. A policjantka taka jak ona nie powinna przejmować się byle robactwem.

Tak czy siak Keiko ruszyła przez smutny korytarz wciąż biegnąc za swoim celem, rzucając zdawkowe spojrzenia na drzwi i pokoje po bokach, jednocześnie ponownie decydując się na użycie swojego cudownego głosu. - Stać, nie ruszać się, wkroczyłeś na teren nieswojej posesji, jeśli nie zatrzymasz się w tej chwili będę zmuszona cię aresztować! - krzyknęła, choć tak naprawdę a). nie wierzyła, że człowiek się zatrzyma, b). i tak miała zamiar go złapać i zamknąć. Znowu zerknęła tylko na pokoje obok siebie. Nie miała czasu żeby teraz je sobie zwiedzić i sprawdzić co było w środku, ale zapamiętała sobie, że tych jest tu kilka i pewnie później, kiedy już rozprawi się z "biegaczem" wtedy zajmie się sprawdzeniem co jest w środku. Póki co starała się dobiec do schodów, na których zniknął przeciwnik, a potem, zachowując wzmożoną ostrożność z racji tego iż straciła go ze wzroku, biec dalej, starając się ze wszystkich sił zlokalizować zbiega. Głupio byłoby, gdyby okazało się, że wpadła w pułapkę, więc w momencie gdy dobiegała do miejsca, w którym zniknął "przeciwnik" gotowa była na szybkie wykonanie odskoku, tak by oddalić się łatwo z miejsca, z którego nadciągał ewentualny atak.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1012-dyspozycje-keiko#15089 https://ftpm.forumpolish.com/t1001-keiko-hikari https://ftpm.forumpolish.com/t2210-raporty-keiko-hikari#38757
Finn


Finn


Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012

Biblioteka - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka   Biblioteka - Page 9 EmptySob Paź 12 2013, 22:34

Książki... Książki... Bajki! Wszystko w normie! Zupełnie jak nie u nich - na szczęście! Przynajmniej tej krainy jeszcze nikt nie skaził jakimś obrzydliwym, bajkopożerającym wirusem! Ale... Jak długo jeszcze potrwa taki stan rzeczy?! Przynajmniej udały się tłumaczenia, albo tak można było stwierdzić, po braku jakichkolwiek kolejnych pytań, a przeszukiwania trwały dalej i dalej, aż w końcu dobiegły końca, a na scenie zawitała mini wróżka, w wersji ciut większej, ne?
- Pewnie tak... - mruknął tylko w akompaniamencie Belle, która najwyraźniej zareagowała na słowa dziewczyny. Ach ileż problemów w takim świecie, co nie wiedzą ludki, że są tylko baśnią, nie? I już mieli wracać, już mieliby się udać do pokoju, kiedy to ich droga została - przerwana?
- Kim jesteś? - rzucił tylko zielonooki, lustrując posturę osobnika i próbując ją dopasować do potencjalności dawnych opisów dotyczących porywacza. - To ty chciałeś porwać Belle? Do czego potrzebna tobie...? Wam? - spytał się nastolatek, próbując zablokować drogę między potencjalnym oponentem, a "księżniczką" tego pałacu, czy tam dworku. Przy okazji skinął głową w kierunku Margaret, dorzucając tylko pod nosem: - Przypilnuj ją, dobrze?

- Pogawędki? - mruknął tylko zdziwiony nastolatek, zastanawiając się o co mogło chodzić człekowi. A może nie człekowi, a po prostu humanoidalnej istocie? Śmiech bynajmniej nie brzmiał zabawnie, a i spadające z nieba cosie nie wróżyły za dobrze. - Jeśli jesteś tutaj tylko ty... Co powiesz, jeśli pozwolimy paniom opuścić to pomieszczenie? - zasugerował blondasek, trzymając w pogotowiu szabelkę jedną dłonią, a drugą... Drugą mając w pobliżu klucza, a dokładniej Gemini. Jak szaleć, to na całego i w razie ataku, wymobiusować się za przeciwnika wraz z całą ferajną, ot co! A następnie... Kazać Belle i Margaret uciekać, a Gemini użyć jako Melior Serie na ciężarze oponenta. Nie może zbytnio się ruszać, jeśli chce rozmawiać, nie?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t366-depozyt-finniana-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t350-finnian-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t432-o-wszystkim-i-o-niczym-co-sie-finniego-tyczy#4423
Colette


Colette


Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012

Biblioteka - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka   Biblioteka - Page 9 EmptyNie Paź 13 2013, 09:50

MG


Dżek
Doktor Jack zamiast martwić się o stan Eriu, bardziej martwił się o Króla Serc, który co prawda dalej twarzy nie pokazał, ale wyglądał...no, tak samo zdrowo jak na statku. Poza tym założył, że niteczki co łączą serce dziewczyny z jej ciałem to żyłami i tętnicami, ale czy na pewno? Pan lekarz zapewne widział w swoim życiu takie rzeczy i doskonale wiedział jak wyglądają, a owe nici...Poza tym, że były podłużne i łączyły ciało z serduchem to kolorystycznie już nie bardzo przypominały coś takiego jak tętnice. Świeciły się bowiem równie mocno - na różowo - jak i samo serce...ale któż tam wie.
Ważniejsze było to, iż wróżek postanowił urządzić sobie konwersację z mężczyzną, który...zwrócił kaptur przy pierwszej wypowiedzi doktora. Może nie spodziewał się towarzystwa? Albo tego, że osoba ze statku tak prędko tutaj przypłynie by chcieć sobie z nim pogawędzić...Niestety Daniels musiał się rozczarować. Czemuż to? Bo Król Serc nie miał nawet zamiaru go słuchać. Ot, po pierwszym zdaniu siwowłosego, za oponentem pojawiło się 'mroczne przejście', które Dżek już widział na statku...i tak - tym razem również po prostu sobie przez nie przelazł bez słowa! W dodatku...zabrał ze sobą Eriu.
Przejście zamykało się dość szybko, ale wtedy znowu do akcji wkroczyła malutka wróżka, które o wiele szybciej od normalnego człowieka poleciała w kierunku portalu, gdzie...złapała za jego...czubek! No...górną część portalu i 'złapała' to nie zbyt odpowiednie słowo, ale cóż...Tak to wyglądało - jakby świetlik próbował nie dopuścić do zamknięcia się 'drzwiczek'. Nie mniej jednak przejście i tak się zamykało - dećko wolniej niż powinno, ale jednak...tylko dećko.

Finny
Tymczasem w zamku Bestii, Finnian miał spotkanie z innym tajemniczym gościem. Margaret, oczywiście grzecznie posłuchała blondyna i stanął przy Belli co by być gotową na...cokolwiek. W dodatku okazało się, iż 'gość' chętnie odpowiadał na pytania.
- Niaaaahaah - zaśmiał się - Wtedy to nie byłem ja. Nie jesteśmy nawet podobni, ale przypuszczam, że wstydniś nie pokazał nikomu swej twarzy - wzruszył ramionami - On ma teraz inne rzeczy na głowie, więc w zamian za pewną przysługę, postanowiłem mu pomóc - uśmieszek nie znikał z jego twarzy. Ba, zdawał się dość pewny siebie i wcale tego nie ukrywał - Oh, oh, chyba nie mówisz poważnie? Co to za zabawa bez panien? No i nie mogę puścić panny Belle skoro jest głównym gościem, a zarazem gospodynią zamku, prawda? Trzeba mieć maniery - rzekł dostojnie - A, a, a - zabrzmiał jak mamusia, która przed czymś przestrzega, a Jerome...nie mógł się ruszać! - Za długo się grzecznie naczekałem by zwlekać, ale za to wiesz co zrobię? Zostawię dziewczę na potem. Cieszysz się, prawda? - uśmiechnął się przemiło, i w jednej chwili pojawił się tuż przed Finnem! Tak...wpierw był na stoliku, a teraz stał przed policjantem! - Coś czuję, że Król Serc będzie mi winien coś ekstra, niaahaah - po tym blondyn poczuł jak coś wbija mu się w klatkę piersiową...zwróciwszy tam wzrok - a główką ruszyć za bardzo i tak nie mógł - ujrzał, że mężczyzna wbił w niego swoją rękę! Wprost do środka! W dodatku czuł jak zaciska swą łapę na jego serduszku! Gdzieś w tle słychać było krzyki towarzyszek...A sekundę później, gość bestialsko wyciągnął serce Finna tuż pod jego nos. Tak...funkcjonariusz mógł zobaczyć własne serce, dziwnie różowo lśniące, do którego były 'połączone' równie różowo-lśniące niteczki, ciągnące się od jego ciała...W dodatku chłopak co prawda czuł ból, ale cały szok z zobaczenia swego organu, próbował ból uciszyć...czuł też jak krew spływa mu z ust, ale nie mógł wydusić z siebie nawet słowa - Ah...Nazywam się Rumpelstiltskin.
To były ostatnie słowa - odziane krzykiem Belli - jakie usłyszał policjant...Po tym stracił przytomność.

Keiko
Druga policjantka dzielnie goniła zbiega! Niestety wszystkie drzwi po drodze były zamknięte...na klamkę, a czy na klucz to kto wie? No, ale Hikari miała teraz ważniejsze rzeczy na głowie niż zwiedzanie zamku! Tak tak - pognała do schodów i tam ze swą ostrożnością weszła na kolejne piętro, które...właściwie nie różniło się specjalnie niczym takim od poprzedniego...Nie mniej jednak, niedaleko dostrzegła jasne drzwi...otwarte...a zbiega nigdzie nie było! Aczkolwiek, gdy tylko zrobiła krok usłyszała kobiece krzyki! A po chwili znowu to samo! Tym razem krzyk pojedynczy, ale jednak...
- FINNIAN!
W dodatku z owego pokoju, zaczęły 'wyskakiwać' białe iskierki...

Eriu
...W pewnym momencie dziewczę poczuło coś mokrego na twarzy...a gdy otworzyła oczy, ujrzała...błękitne niebo otoczone koranami drzew. Tak...leżała na środku żółtej dróżki, która wiodła przez las, a obok jej twarzyczki siedział malutki czarny piesek, który lizał ją po twarzyczce. Co się jednak stało? Las nie przypominał tego, w którym była przed chwilą. Nie widać było statków na niebie, wioski Indian, ani nawet wybrzeża czy morza niedaleko. W dodatku prócz pieska, nie wydawało się by w okolicy była jakaś inna żywa dusza poza nią. Na co jeszcze należało uwagę zwrócić? Na ubiór! Albowiem Eriu nie miała na sobie już swego stroju! Za to miała białą bluzeczkę i błękitną sukieneczkę do kolan, a na nogach białe trzewiki. Poza tym jej włosy zamiast rozpuszczone były 'związane' w dwa, długie warkoczyki.
Na szczęście Eriu nie miała również dziury na klatce piersiowej, nic ją nie bolało i czuła swe serducho...


STAN:

Finny - nieprzytomny, 78% MM
Eriu - 80% MM
Keiko - ból lewej ręki ustaje, 70% MM
Dżek - mokry.

Termin na odpis: 15.10 godz. 11:00
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t99-konto-colette#260 https://ftpm.forumpolish.com/t78-colette-carter https://ftpm.forumpolish.com/t757-notatnik-colette#10600
Keiko


Keiko


Liczba postów : 285
Dołączył/a : 25/05/2013

Biblioteka - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka   Biblioteka - Page 9 EmptyNie Paź 13 2013, 12:58

Keiko nie należała do osób, które łatwo było wyprowadzić z równowagi albo przestraszyć. Słysząc ludzkie krzyki nie odczuwała automatycznie strachu i ciśnienie nie skakało jej kilka razy w górę. Nie była jednak pozbawiona jakichkolwiek uczuć i emocji. Nawet jeśli była niesamowicie zadziorna i czasami ludzie, z jakiegoś dziwnego, niezrozumiałego powodu, nazywali ją nieprzyjemną w obyciu, to dziewczynka potrafiła czasem się czymś przejąć. Wiedziała, że pełniąc swoją służbę przede wszystkim miała pomagać ludziom i dbać o swoich partnerów z pracy, starać się zachować zdrowie innych osób i być dla nich oparciem w trudnych sytuacjach. Robiła oczywiście na swój własny sposób, szczerze wierząc, że wykonuje najlepszą robotę na jaką było ją stać. Wiedziała, że ludzie widząc jej nieprzyjemny uśmieszek czuli się czasami dziwnie, doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że w takich momentach myślami uciekali jak najdalej od niej, obiecując sobie, że nigdy więcej nie będą mieli z nią do czynienia. Tacy byli ludzie, wiecznie nie doceniający jej starań, wiecznie zapominający o tym jak wiele dla innych robiła. Keiko bowiem działała wedle nieco dziwnej zasady, wedle credo mówiącego, że jej słowa mogą być jakiekolwiek, dopóki jej czyny były moralnie nienaganne. Choć nie za każdym jej uśmiechem kryło się coś więcej niż zwykła złośliwość, to często można było za nim odnaleźć coś więcej niż tylko chęć dogryzienia komuś. Czasem, naprawdę czasem... Keiko miała na myśli coś więcej. Choć naprawdę mało osób to rozumiało i zapewne grono tych osób nieszybko się powiększy.

Dlatego też gdy Keiko usłyszała krzyk, krzyk zawierający imię "porucznika", na sekundę zatrzymała się w miejscu, a jej wzrok powędrował w kierunku, z którego jak myślała dobiegł ją ten okrzyk. Nie była tu jednak sama! Najwyraźniej Finniana też tamto zaklęcie przerzuciło do tego świata, a jeśli tak to być może był z nim też pan Doktor i tamta, tamta, jak-jej-tam. Jednak ten krzyk wcale nie sugerował, że cokolwiek działo się w pokoju było tylko przyjacielską pogawędką. Czyżby coś złego stało się blond dzieciakowi, który szczycił się tak wysokim tytułem w Policji? Niemożliwe. Policja Magiczna była niesamowicie silna, na pewno nikt nie mógłby zająć się jej członkiem tak łatwo, tak łatwo wyrządzić mu jakąś krzywdę. Gdyby jednak coś się mu faktycznie działo? Dziewczynka kolejny raz musiała dokonać wyboru - czy przeć na oślep próbując wywęszyć uciekiniera... czy wskoczyć do pokoju, z którego dobiegł ją krzyk i sprawdzić czy z jej partnerem wszystko było w porządku. Wybór był jednak oczywisty. Bardziej niż kiedykolwiek. Jakkolwiek później gardziłaby człowiekiem, który tak łatwo dał się zapędzić w defensywę i byle kto był w stanie zadać mu poważne rany, tak teraz przede wszystkim musiała sprawdzić co się działo i... ekhem, pomóc chłopakowi.

Dlatego właśnie Keiko, po wspomnianej wcześniej chwilce pauzy, ruszyła w końcu w kierunku drzwi, z których dobiegały iskierki, a następnie ostrożnie, acz zdecydowanie przez nie przeszła, o ile tylko było to możliwe, choć przecież jako że były otwarte, nie powinno nastręczać to żadnych trudności. Musiała zobaczyć co działo się w środku, a to co było w środku nawet ją było w stanie zdziwić. Cóż to bowiem widziały jej oczy w tym momencie? Jakim cudem, jak to? Dlaczego ten blondynowaty chłopaczek był teraz niemal bez życia, a jego serce zamiast bić wewnątrz jego piersi znajdowało się w ręce innego mężczyzny? Nieprzyjemna Keiko ironicznie skwitować mogłaby, że ten drugi skradł pierwszemu serduszko, ale w tym momencie nieprzyjemnej Keiko jakby magicznie zabrakło. Zamiast tego w pokoju do którego weszła znajdowała się Hikari, bardzo zdziwiona Hikari, niemalże zszokowana Hikari. Na całe szczęście miała głowę na karku i łebek nie od parady, więc zamiast tkwić tylko bezużytecznie w miejscu i patrzeć na cała scenę, wiedziała, że coś należy zrobić. Pytanie tylko co?! Czy atakować mężczyznę, który w ręku miał serce blondyna? Czy ruszać w kierunku Finniego i ratować go? Co zrobić? Jak zadziałać? - Co to do cholery ma znaczyć?! - krzyknęła policjantka, chyba pierwszy raz podczas tej misji autentycznie i faktycznie zdenerwowana. - Natychmiast zwróć dzieciakowi jego serce... - powiedziała lekko skołowanym głosem, zupełnie jakby nie dochodziła do niej wiadomość o tym, że przeciwnik mógł zwyczajnie zabić już Finniana i zwrot organu w niczym by nie pomógł. Fakt, że nazwała porucznika "dzieciakiem" również był dość znaczący, wyglądało na to, że nawet Keiko miała te momenty, w których, przynajmniej pod kątem mowy, zaczynała się gubić. Pamiętała jednak o tym, by uważać na człowieka z sercem w ręku. Gdyby chciał i ją zaatakować, i jej wyrwać serce, momentalnie miała zamiar skorzystać ze swojego PWM Elektryczne Ciało i mu to uniemożliwić. Z wiązki energii elektrycznej ciężko jest cokolwiek wyrwać, prawda?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1012-dyspozycje-keiko#15089 https://ftpm.forumpolish.com/t1001-keiko-hikari https://ftpm.forumpolish.com/t2210-raporty-keiko-hikari#38757
Eriu


Eriu


Liczba postów : 229
Dołączył/a : 28/09/2012
Skąd : Eryn Dogevien

Biblioteka - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka   Biblioteka - Page 9 EmptyWto Paź 15 2013, 13:08

Eriu budząc się, zareagowała tak, jak się reaguje na lizanie po buzi przez pieska: zaczęła się radośnie śmiać. Zmieniła pozycję z leżącej na siedzącą i wzięła stworka na rączki, przytuliwszy go do siebie...
- Skąd się tu wziąłeś, maluszku, co? - zapytała pieska (jednak niespecjalnie oczekując odpowiedzi). Wtem dotarło do niej inne pytanie:
- I skąd ja się tu wzięłam? - zastanowiła się już dużo poważniej. Zaczęła rozglądać się po otoczeniu. Przy czym cały czas coś jej nie pasowało. Dość mocno. Po dość krótkiej chwili zauważyła, co takiego budziło w niej mocny niepokój. Zbladła. Przy czym o ile Eriu normalnie ma cerę koloru płatków Nymphaea alba, o tyle teraz wpadła w tak intensywną biel, że kolor czystej kredy wydaje się ciemnoszarym...
- G-ghillies... M-moje g-ghilies... - wyjąkała w przerażeniu. No tak, jej ghillies nie było. Ale nie tylko ich, jak się okazało. Cały jej ubiór uległ zmianie. Od razu postanowiła sprawdzić, czy choć ma na palcu gword, zmieniony na powrót w pierścionek. - A-ale dlaczego? G-gdzie one są?!... - i poderwała się na nogi, wciąż trzymając pieska na rękach. Zaczęła się uważnie rozglądać po okolicy. Może jej stare odzienie gdzieś tu jest? Wiedziała, że buty wrócą do niej jak nie teraz to później same. Ale do tej pory kiedy nie było ich z nią, wiedziała czemu. To pierwszy raz, kiedy nie ma pojęcia co się z nimi stało. Zaczęły do niej też docierać wspomnienia sprzed zapadnięcia w ciemność. Ze strachem dotknęła swojej klatki piersiowej, by sprawdzić, czy nie ma tam dziury po sercu lub śladu ingerencji. Dotknęła też wskazującym i środkowym palcem tętnicy szyjnej by sprawdzić, czy ma puls. Miała. Chyba...
Zabrano ją z Nibylandii siłą i przemocą, nie wiadomo czemu. Król Serc... A więc nie jest Ventusem. Ale cień, który zaatakował Eriu... Czyżby Piotruś?! Piotruś Pan i jego cień?!... Rozejrzała się dookoła i pojawiło się kolejne pytanie: czy została przeniesiona do innej bajki czy jest tak naprawdę teraz więziona przez Króla Serc, a to całe otoczenie to złudzenie? Jeśli przeniósł ją do innej bajki to czemu? I dlaczego jej serce było tak wściekle różowe? Czego on od niej chciał i co o niej wiedział? Czy dotrzymał słowa i zostawił wioskę w spokoju?...
Rozejrzała się raz jeszcze po otoczeniu, po czym spojrzała najpierw na pieska, i po tym znów na siebie. Musiała spróbować:
- Reksio! - zawołała do pieska, sprawdzając czy zareaguje (i jeśli tak, to jak). Po chwili zawołała znów, lecz tym razem - Toto! - i jak uprzednio, obserwowała reakcje zwierzaka. Przyjrzała się też, czy piesek nie ma obroży czy jakiegoś znaku charakterystycznego. Czy jest w nim coś niecodziennego...
Jeśli piesek zareagował na "Toto", Eriu przeszył dreszcz. Musiała sprawdzić coś jeszcze. Najpierw rączkami dotknęła swojej twarzy, ale nawet jeśli miała wrażenie, że wszystko jest OK, postanowiła, że po prostu musi się przejrzeć w czymś... no... w czym można się przejrzeć! Musiała sprawdzić, czy jest sobą w ciele Dorotki, czy Dorotka gdzieś zniknęła, a Eriu pojawiła się na jej miejscu. Mógł być jakiś odłamek szkła, tafla kałuży, cokolwiek...
I co dalej? Coś trzeba zrobić, gdzieś iść, czegoś się dowiedzieć. Czegokolwiek o tym miejscu. Wątpiła, czy ma przy sobie swoje fasolki ale jeszcze i to sprawdziła przed wyjściem, szukając kieszonek w sukience. Koniec końców postawiła pieska na ziemi i postanowiła iść tam, gdzie on wskaże. A jeśli piesek będzie tylko czekał na jej ruch, to idzie w tę stronę, która jest najbliżej bycia na wprost jej twarzy. Jeszcze tylko na wszelki wypadek (choć jakoś wątpiła w powodzenie) postanowiła zawołać:
- Doktorze Dżek!... Paniczu Finnianie!... Panno Władzo!...
i jeśli nikt nie odpowiedział, to ruszyła tak jak wyżej napisane. Natomiast jeśli ktoś odpowiedział albo dał jakiś znak, coś się zmieniło, etc. to idzie tam, skąd ów znak padł...

//Perdon za jakość. :/ Pisanie posta n razy chcąc niechcąc leci po jego jakości -_- ...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t254-studnia-eriu https://ftpm.forumpolish.com/t209-eriu-sh-aeonell https://ftpm.forumpolish.com/t999-comhlan-i-book-of-kells#14885
Mikazuki


Mikazuki


Liczba postów : 298
Dołączył/a : 05/01/2013

Biblioteka - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka   Biblioteka - Page 9 EmptyWto Paź 15 2013, 14:35

No i został olany. Wiosek? Pacjent miał problemy ze słuchem. Kurcze, to oznaczało że Dżek tym bardziej musi mu pomóc! Niestety król serc był wstydliwym człowiekiem, zamiast grzecznie pójść z Dżekiem, to otworzył sobie jakiś portal. Szczęście w nie szczęściu że nie był on odporny na ŚWIETLIKI, które wpływały na niego tak, że ten się zamykał wolniej. Dobry ŚWIETLIK. Dżek oczywiście nie miał wielkiego wyboru, jak tylko podążyć za domniemanym pacjentem i niczym skalpel w ciało, rzucić się w dziurę. Krótki rozbieg i skok wprzód z przewrotem, tak by jak najmniejszą powierzchnią ciała, musieć dostać się do portalu. Oczywiście gdziekolwiek wyląduje, zaraz po przewrocie wstaje i rozgląda się, gotów wykonać wszelkiego rodzaju uniki.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3706-mikazuki#71569 https://ftpm.forumpolish.com/t3302-mikazuki#top https://ftpm.forumpolish.com/t3705-mikazuki#71568
Sponsored content





Biblioteka - Page 9 Empty
PisanieTemat: Re: Biblioteka   Biblioteka - Page 9 Empty

Powrót do góry Go down
 
Biblioteka
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 9 z 28Idź do strony : Previous  1 ... 6 ... 8, 9, 10 ... 18 ... 28  Next
 Similar topics
-
» Wielka biblioteka
» Biblioteka miejska
» Miejska Biblioteka

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Wschodnie Fiore :: Onibus
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.