Świątynia Boga Śmierci

First topic message reminder :

Nie wiele wiadomo na jej temat. Zbudowana z marmuru, przypomina prostopadłościan. Posiada 24 kapłanów, po jednym na każdą godzinę, gdyż mało kto jest w stanie wytrzymać tam więcej. Temperatura w świątyni waha się od 40 do nawet 60 stopni. Śmierdzi tam zgnilizną i śmiercią, a w samej świątyni jest ciemno. Mało kto się tam zapuszcza i dlatego mało co o niej wiadomo.

Igles nie dowierzał w to co właśnie zaczął odczuwać. Kiedy splunął krwią, spojrzał na nią z niedowierzaniem, całkowicie nie rozumiejąc dlatego stało się to tak, a nie inaczej, tak jak to wszystko genialnie zaplanował. W czym popełnił błąd? To była tylko jedna rana. Jedna pieprzona rana, a jednak z jej powodu czuł zbliżający się koniec. Mogłoby się to wydawać dziwne i niepokojące, ale Igles znał już uczucie umierania. Raz już go to spotkało, w okolicznościach trochę podobnych. Tyle, że to wtedy doprowadziło go do większej mocy i odmiany. Stało się wtedy tak, ponieważ tak się stać powinno, ale tym razem... To było po prostu żałosne... Zwykła dziewczynka z Fairy Tail, jednym cięciem niemalże pozbawiła go życia. Prawie... To była najwidoczniej tylko kwestia czasu...
W momentach takich jak ten, czy pozostaje coś innego jak tylko zacząć się śmiać z owego absurdu, jaki to właśnie się dokonywał? W głowie Iglesa nie było już żadnej innej myśli, jak tej, że oto właśnie pokonała go strachliwa dziewczyna z mieczykiem... Ponadto wcześniej raniona... W miejscu, które roztaczało niepokojącą i bardzo nieprzyjemną aurę. W takim, które pasowało idealnie do Iglesa. Poczuł się jak pająk, którego zabijała mucha uwikłana w sieć. No tak trochę niefajne uczucie...
Igles spojrzał jeszcze na leżącą Chain i parsknął śmiechem. Odruchowo puścił sierp i chwycił się obydwiema dłońmi za ranę. To już nie do niego należało wykończenie dziewczyny, tylko do macek. Te i tak już ją trzymały i to za nogi. Miały tylko dziewczynę unieść wpierw nad ziemię, tak by zawisła głową w dół, a następnie rozszerzyć jej nogi. Te macki, której jej nie trzymały, miały po prostu wcisnąć się na siłę między nie, rozdzierając dziewczynę wpół. Nawet jeśli nie mogłoby to jej zabić, to do końca życia będzie mogła wspominać tę chwilę.
Zaś Igles pokręcił jeszcze głową z niedowierzaniem. Zabije ją czy nie, to nie miało dla niego już większej różnicy. Wszakże piękną śmierć sobie zgotował. Iście imponującą... Tak po prostu się wykrwawi... Zajebiście...

Chain czuła zbliżające się zwycięstwo, przynajmniej połowiczne. Kiedy zauważyła, że Raphael pluje krwią, wiedziała, że nie jest z nim dobrze.
Może i z nim nie było dobrze, ale macki czuły się lepiej. A dziewczyna nie była już w pełni sił... Nie zamierzała się jednak poddać, wiedząc, że nadal może zginąć.
Macki owinęły się wokół jej nóg, ponownie unieruchamiając ją w miejscu.
Białowłosa nadal jednak trzymała swoje miecze.
Zaczęła więc od próby uwolnienia się od trzymających ją tentacli. Tnąc starała się pozbyć więzów, jednocześnie próbując wycofywać się z dala od swojego przeciwnika. Coraz bardziej do tyłu. Zbliżające się macki także starała się odciąć, pociąć, zatrzymując się na chwilę i używając do tego obu rąk. Chciała się znaleźć jak najdalej od przeciwnika, a odsuwając się od niego na czworakach, nie musiała utrzymywać całego ciężaru na nogach. Dziewczyna czuła, że Aura Siły już się skończyła, ale nadal sprzyjały jej pozostałe Wzmocnienia. Jeśli przeturlanie się w bok pomoże w uniknięciu ataku macek i oddaleniu się, to w momencie natarcia, także się przeturla.

MG

Oczy coraz bardziej zachodziły Iglesowi mgłą. Robiło mu się zimno, ogólnie kappa. W tymczasie Chain dzielnie cięła macki czując, podobnie do Iglesa, że im bliżej do końca trwania buffów, tym bardziej uchodziły z niej siły. Gdy usłyszała jak coś pada na ziemię, macki zniknęły. Mogła się doczołgać, mogła dobić Iglesa, ale i jej, oczy zaszły mgłą. I tak oto skończyła się walka w świątyni Boga śmierci.
Chain ocknęła się szybciej. W karawanie wiozącej ją do Fiore. Ogólnie do postanowiono wywalić ją z kraju. A co z Iglesem? Dziwna anomalia z jego SR zniknęła, a on sam powoli dochodził do siebie. Kiedy znaleźli ich kapłani, uznali że tak cudowna istota jak Igles zasługuje na życie i opatrzyli go. Ale jak nastał dzień, to też wywalili z kraju. Inną karawaną niż Chain. I to mimo tak poważnych ran.

Oboje z/t

Chain: 15 PD
Igles: 15 PD, uwalony fragment jelita - W całkowicie losowych momentach może dorwać cię ogromny ból brzucha a jedzenie ciężkostrawnych pokarmów również powoduje spory ból.