HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Południowy gęsty las - Page 2




 

Share
 

 Południowy gęsty las

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next
AutorWiadomość
Kirino


Kirino


Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012

Południowy gęsty las - Page 2 Empty
PisanieTemat: Południowy gęsty las   Południowy gęsty las - Page 2 EmptyWto Kwi 09 2013, 15:14

First topic message reminder :

Półtora dnia drogi od wyjścia z Shirotsume, poruszając się na południe, oczom ludzkim (i nie tylko) ukazuje się całkiem sporych rozmiarów stary las liściasty, o dużej gęstości zadrzewienia, znacząco utrudniającej próby przedarcia się przez ten naturalny bastion sił przyrody wszystkim śmiałkom chętnym poznania jego tajemnic. Drzewa rosną tu na tyle blisko siebie, że czasami jedynym wyjściem by poruszać się dalej w jego głąb to bardzo mocno wciągnąć brzuch i przejść bokiem wzdłuż serii kilku drzew. Drzewa to jednak nie jedyna część flory tu występującej, bardzo popularne są tu też dziko rosnące krzewy, wściekle zielone krzaki i paprocie. Przez środek lasu prowadzi co prawda jedna niewielka ścieżka, która pozwala nawet dwóm osobom iść ramię w ramię, nieużywana jednak od dłuższego czasu, jak może się wydawać, powoli zaczyna przegrywać rywalizację o teren z rozrastającym się zielonym molochem, mocno zarastając wysoką nieco poniżej kolan trawą. Tak czy siak, teren ten nie jest najprawdopodobniej najlepszym wyborem dla spacerowiczów.

-|*|-

MG:

A więc zdecydowaliście się na odnalezienie lekarstwa, które mogłoby pomóc nieszczęśliwemu, schorowanemu starcu przeżyć jeszcze kilka relatywnie wesołych i ciepłych lat u boku swoich wnuków? Czy też może waszym głównym powodem była chęć niesienia pomocy trójce dzieciaków, których ich własny dziadek wysłał na niebezpieczną misję, kompletnie nie przejmując się tym, że mógł spotkać ich jakiś zły los? A może po prostu chodziło wam o pieniądze, które wpłynęłyby na wasze konto po wykonaniu zadania typu 'przynieś-podaj'? Niezależnie od waszych powodów byliście teraz właśnie tutaj na ścieżce prowadzącej do wielkiego, zielonego lasu, który zdawał się być tego dnia nieco ponury czy też wręcz niebezpieczny. Nie do końca wiedzieliście czego się spodziewać, nie posiadaliście też zbyt wielu informacji poza tym, że w tym właśnie lesie znajduje się ktoś, kto być może posiada to czego potrzebujecie. Las był jednak całkiem spory, a patrząc na to w jaki sposób się on rozprzestrzeniał ciężko było uwierzyć, że ktokolwiek jest w stanie tu mieszkać. Potrzebowaliście wskazówek, pomocy a najlepiej wielkiego drogowskazu, który jednoznacznie stwierdziłby "tak, macie iść w tę stronę". Nic takiego jednak w pobliżu nie było, mało tego, kiedy zaczęliście się przyglądać temu jak wygląda las znajdujący się tuż przed wami zauważyliście, że choć wasza ścieżka prowadzi do niego, to kończy się ona w momencie, w którym zaczyna się las, a w miejscu, w którym powinna ona roztaczać się dalej, znajduje się już kilka dobrze rosnących, wysokich drzew (relatywnie, większość drzew w lesie była jednak wyższa od tych, a te miały po 15 metrów). Co było dość dziwne, między lasem a wami, ot tak, na ścieżce bawiła się dwójka dzieci - mała, na oko 5-6 letnia dziewczyna i nieco starszy od niej chłopiec. Obydwoje zdawali się nie zwracać na nic uwagi, co kilka chwil rzucali jednak zdawkowe spojrzenia na las.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t355-konto-kirino https://ftpm.forumpolish.com/t341-kirino-ayame https://ftpm.forumpolish.com/t875-platki-kiri

AutorWiadomość
Rena


Rena


Liczba postów : 237
Dołączył/a : 02/01/2013

Południowy gęsty las - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Południowy gęsty las   Południowy gęsty las - Page 2 EmptyNie Kwi 21 2013, 10:36

Ha! Nawet Kawka sądziła, iż Rena będzie dobrą żoną - czego to ona się dzisiaj dowiaduje! Wcześniej nigdy nawet nad tym nie myślała, a teraz co? Żona...obiadek na stole...hipcie w wielgachnej wannie...Piękne przyszłe życie! No, ale teraz było teraz i należało skupić się chyba na zadaniu? Wszak było dość ważne! Zwłaszcza, iż będą musieli iść sami do lasku bo dzieci - dzięki poradzie Kawki - wróciły do dziadka. Oh, oczywiście rudowłosa nie miała nic przeciw. Ba, nawet dobrze, że nie będą się narażać! Aczkolwiek mała cząsteczka Raven trochę żałowała bo zdążyła już dzieciaczki polubić...Oby Kyle był równie fajny! No, ale cóż...nadszedł czas rozstania na jakiś czas, więc i biedna Rena pożegnała nową koleżankę z bólem serca i machaniem rączką na 'paaaa już tęsknię!'
W każdym razie, gdy dzieci odeszły, i Rroido i Kawka zdecydowali, że pójdą przodem. Droga była taka, że tylko jedna osóbka mogła iść na przedzie, a skoro oboje się wyrywali do Raven pozostało równie ważne zadanie!
- To ja idę na końcu! Będę ochraniać tyły.
Odrzekła radośnie i energicznie by było wiadome, że na pewno z tyłu idzie i tyłu jej nikt nie zabierze! Co jednak z rękę chłopaka? No niestety okazało się, że albo niezrozumiała albo...albo nie wiadomo co, albowiem zamiast złapać rękę to z uśmiechem na twarzy klasnęła w nią, więc...tak! To była piątka! A widać było jaką jej to radość sprawiło! No, ale niestety chwycić nie chwyciła - jeno plask i rączki do góry!
- Do boju my!
Bo nie ma to jak okrzyk bojowy na podniesienie morali grupy, prawda? Po tym naturalnie najchętniej od razu wręcz pobiegłaby do lasu w poszukiwaniu Kyle`a, ale wszak obiecała bronić tyłów! Z tego też powodu grzecznie czekała - skacząc sobie w miejscu...tzn. rozgrzewając się! - aż towarzysze pójdą przodem, a ona tuż za nimi! Bo pomimo tego, że ręki nie załapała to i tak wolała się nie zgubić, więc maszerowała za nimi, rozglądając się dokoła - w końcu lepiej by jakiś komandos z drzewa nie zleciał!
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t729-kuferek-reny#10167 https://ftpm.forumpolish.com/t553-rena-raven https://ftpm.forumpolish.com/t1370-dzienniczek-reny#20439
Kirino


Kirino


Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012

Południowy gęsty las - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Południowy gęsty las   Południowy gęsty las - Page 2 EmptyNie Kwi 21 2013, 15:21

MG:

Zdecydowaliście się wkroczyć do lasu. Cóż, całkiem rozsądny i dość logiczny wybór, koniec końców to właśnie gdzieś w tym lesie znajdował się wasz cel, także i w lesie znajdował się chłopak, który mógł was do celu doprowadzić. Z poszukiwania jednego zrobiło się co prawda poszukiwanie dwóch, ale przynajmniej po znalezieniu drugiego, łatwiej będzie wam dotrzeć do pierwszego. A gdybyście przypadkiem znaleźli pierwsze zamiast drugiego, to jeszcze lepiej, bo drugie wtedy samo by do was przyszło. Być może. Tak czy siak ruszyliście w fantastycznej formacji gęsiej, Kawka na przedzie, Rroido w środku, Rena na końcu. Las był okropny do poruszania się w nim - całkowicie poważnie. Ciasno, cholernie ciasno, dość ciemno, raczej duszno, wrażenia wręcz klaustrofobiczne mogły wam towarzyszyć na każdym kroku. Niejednokrotnie zdarzyło się wam zahaczyć ręką czy nogą o jakiś ostry, wystający krzak, którego najwyraźniej celem życia było zadanie wam lekkiego, aczkolwiek irytującego bólu. Najgorzej oczywiście miała Kawka idąc na czele, choć trzeba przyznać, że radziła sobie całkiem nieźle w trudnych warunkach. Reszta z was się jednak męczyła - na szczęście to był dopiero początek podróży, więc byliście w stanie spokojnie znieść tę udrękę bez większych problemów. Co jakiś dodatkowo słyszeliście jakieś dziwne odgłosy, ni to ryczenie, ni muczenie, ni krzyczenie, odgłosy, niespecjalnie możliwe do zidentyfikowania z uwagi na to jak pomieszane często zdawały się być z innymi. Z rzeczy wartych odnotowania, Kawka spokojnie mogła usłyszeć ptaki, które zdawały się fruwać to tu, to tam nad koronami drzew.

Jednocześnie Kawka niestety rozczarowała się rewelacjami swojego wróbelka - najwyraźniej nie miał pojęcia zielonego na temat tego lasu (dość nieadekwatnie do wszechobecnej roślinności), a jedyne co twój towarzyszy zdołał Ci przekazać to to, że w lesie, de facto żyje cała masa innych ptaków, zwierząt i różnych istot, których nie potrafił zidentyfikować. Wesoło.

Po chwili dość mozolnej przeprawy przez las dotarliście do tzw. momentu wyboru. Oto ścieżka, dość prosta, jedna, bez rozgałęzień wreszcie przestała być miła i zaczęła się stawiać. Ścieżka się rozdwoiła, jedna prowadziła na zachód, druga na północny wschód. Ta na wschód wydawała się nieco bardziej wąska, a przynajmniej wy mogliście poczuć, że aby przez nią przejść będziecie musieli nie tyle iść gęsiego, co w ogóle bokiem i zdecydowanie wolniej. Zachodnia droga była tej samej szerokości co do tej pory. Dodatkowo, z zachodu dobiegały do was wyraźniejsze odgłosy... czegoś. Kto wie czego?

Mapka.
[na mapce na przodzie Kawka, w środku Rroido, z tyłu Rena, tak jak wcześniej ustaliliście, strzałka pokazuje skąd weszliście, a i to, że kropki są mniejsze i wydaje się, że mają więcej miejsca na ścieżce to mój błąd, przy następnej będzie już wyraźnie zaznaczone, że jest naprawdę ciasno~]
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t355-konto-kirino https://ftpm.forumpolish.com/t341-kirino-ayame https://ftpm.forumpolish.com/t875-platki-kiri
Kawka


Kawka


Liczba postów : 52
Dołączył/a : 06/01/2013

Południowy gęsty las - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Południowy gęsty las   Południowy gęsty las - Page 2 EmptyWto Kwi 23 2013, 20:14

Nie miała innego wyboru, jak tylko bawić się w Przecieramy Szlak! Co prawda, mogła działać jedynie rękami i nogami, ale czuła się troszkę jak w domu. Tylko troszeczkę. Zagwizdała, mając nadzieję przyzwać jakiegoś ptaka z góry do siebie, by jej co nieco poopowiadał, np. jak tam pogoda na górze. Widząc rozdwojenie, wolała najpierw skonsultować się z siłami z góry, a później decydować się na cokolwiek. Kto wie, co czaiło się na tym wstrętnym zachodzie. Zerknęła na towarzyszy.
- Stop. Najpierw zwiad.
Powrót do góry Go down
Rroido


Rroido


Liczba postów : 68
Dołączył/a : 02/04/2013
Skąd : mam wiedzieć?

Południowy gęsty las - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Południowy gęsty las   Południowy gęsty las - Page 2 EmptySob Kwi 27 2013, 00:18

//Miałem odpisać wcześniej, o czym odpowiednia osoba została poinformowana, jednak miałem combo z wypadającymi sprawami. Już jednak żyję //

Czasem się zdarza, że mimo dobrych chęci zostajemy wystawieni do wiatru. Czasem jest tak, że inni potrafią wyczuć nadchodzącą katastrofę w powietrzu. Najwidoczniej było tak z Kawką, która musiała dostać prekognicji na wieść, że Rroido chciał iść na czele grupy. Albo się o niego zbyt martwiła, wykazując cechy dobrej żony, albo domyślała się, że z takim liderem misja może szybko skończyć się niepowodzeniem, gdy chłopczyna zaprowadzi swoje nowe koleżanki do paszczy jakiegoś magicznego stworzenia, samemu nawet nie będąc tego świadomym. No co? Wypadki chodzą po ludziach!
Czy mu to odpowiadało? Czy czarnowłosy miał zamiar po prostu oddać miejsce na czele, które zaklepał jako pierwszy, swojej koleżance tylko dlatego, że ta się w nie bezczelnie wbiła? Mimo, że była to ofensywa na bohaterską naturę Rroido, to ten nie miał zamiaru zgłaszać większych sprzeciwów.
- Ale jak się coś nam stanie, to nie moja wina. - stwierdził, wzruszając ramionami.
Tak samo jak plan bycia pierwszym, plan z trzymaniem się za ręce również poszedł w odstawkę. Bohaterowi zaczęło się powoli wydawać, że będąc sam na dwie pary jajników, jakoś nie za bardzo będzie miał szanse. Z drugiej strony, dwie dziewczyny to podwojona szansa na zobaczenie majteczek! Choć jeżeli ta od początku była równa zero, to chyba dużej różnicy to nie zrobi.
Przynajmniej przybił piątkę z Reną. Zawsze to coś.
Droga dawała się we znaki czarnowłosemu. Wydawać by się mogło, że wszystkie te gałęzie tylko nieznacznie "atakowały" dziewczyny, by całą swoją mocą uderzyć wyłącznie w chłopaka. Albo mu się tak wydawało. Zadrapania i ewentualnie uszkodzenia odzienia nie sprawiły jednak, by uśmiech zszedł z jego twarzy. Obecność dwóch urodziwych panien wszystko wynagradzała. Gdyby tylko Kawka miała spodnie bardziej podatne na ukazywanie bielizny w razie porywu wiatru lub upadku...
- Mam nadzieję, że tamte dzieciaki w drodze do dziadka nie spotkały jakichś oprychów, bo jeszcze będziemy musieli żałować, że nikt z nas ich nie eskortował. - wypalił nagle, jak gdyby na siłę chcąc nawiązać rozmowę.
Tak też rzeczywiście było. Warunki były zbyt sprzyjające, by z nich nie skorzystać. Jak Rroido jednak zacznie, to ciężko mu będzie trzymać się jednego poziomu niedorzeczności.
- A może ta cała misja to jakaś ukartowana intryga. Może zleceniodawca chciał się pozbyć losowych osób dla swojej własnej przyjemności! - podczas tej wypowiedzi uniósł prawicę na wysokość klatki piersiowej, wystawiając palec wskazujący do góry. - Albo jeszcze gorzej! To chodziło tylko o mnie, a wy dla niego pracujecie.
W umyśle Rroido, taka sytuacja miała jak najbardziej sens. Żeby w przypadkowej misji, zupełnie przypadkiem spotkać dwie dziewczyny, które przypadkowo nie chcą zwiewać od bohatera z powodu jego oryginalnej charyzmy? Coś tu mogło nie grać!
Zamrugał kilkakrotnie, jak gdyby zdziwiony, gdy drużyna musiała na chwilę stanąć. Westchnął i odwrócił się do Reny.
- Zagramy w łapki? - zaproponował, najwidoczniej będąc zmotywowanym poprzednim "high five'm".
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t910-tyle-wygrac#13378 https://ftpm.forumpolish.com/t828-rroido
Rena


Rena


Liczba postów : 237
Dołączył/a : 02/01/2013

Południowy gęsty las - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Południowy gęsty las   Południowy gęsty las - Page 2 EmptySob Kwi 27 2013, 09:19

Całe szczęście, że dzielna Rena nie miała klaustrofobii nawet w najmniejszym calu bo aż strach pomyśleć co by się tutaj działo! Zawsze to jeden problem mniej, prawda? Droga co prawda nie była zbyt przyjemna, ale duszna i ciasna, więc należało podtrzymać towarzyszy na duchu! Zwłaszcza biedną Kawkę, która niczym dowódca szła na przedzie.
- Na leśne wędrówki najlepsze są...piosenki! Jak się śpiewa i skupia na tym to i straszne, atakujące gałązki wydaję się mniejszym problem - z metalu nie była to i jej się coś tam trafiło, ale grunt to nastawienie - To zacznę! Huummm...Płonie ognisko w leeesieee... - momentalnie przerwała - A nie! Lepiej żeby nie płonęło bo spali nam lasek i nie będzie miło! To może co innego? Pieski małe dwa, chciały przejść przez rzeczkę. Nie wiedziały jak, znalazły kładeczkę...I choć była zła, przeszły po niej pieski dwa. Si bon, si bon tralalalala~ - nie trzeba chyba mówić, że 'tralalalala' sprawiło jej najwięcej radości? - O, o wiem co! Kiedy rum zaszumi w głowie, Cały świat nabiera treści, Wtedy chętniej słucha człowiek morskich opowieści!
I to właśnie panna Raven robiła niemal przez całą drogę - śpiewała! Nie za głośno co by nie wystraszyć leśnych zwierzątek, ale i nie tak cicho by towarzysze nie słyszeli. Wszak robiła to dla nich i dla ich dobrego samopoczucia! Bo chodzenie w ciszy jest be, a ktoś musi dbać o rozmowy! Nie mniej jednak naprawdę zmartwiła się słowami Rroido, który stwierdził, iż dzieciaczkom w drodze powrotnej mogło się coś stać...
- Nie spotkały!
Mimo tych pewnych słów, wyglądała na dziecko, które ma się zaraz rozpłakać, więc i na tą jedną chwilę pioseneczki przycichły - choć nie na długo...No, ale w końcu jednak dotarli do rozwidlenia dróg, więc i wesoły śpiew musiał umilknąć - kto wie, może Kyle to słyszał?
- To nie lepiej od razu na zachód?
Zapytała niewinnie, gdy Kawka obwieściła zwiad, ale tak czy siak zatrzymała się i nie wybywała nigdzie. Co jak co, ale skoro Kawka mówi zwiad to zwiad będzie i się rudowłosa posłucha! Może się okaże, że na zachodzie panuje zgraja niedźwiedzi? Z drugiej strony wschodnia droga nie wydawała się zbytnio przyjemna...
- Hm? Czemu o Ciebie? Czy zleceniodawcą nie są te dzieci? - przekrzywiła główkę na słowa chłopaka - Jesteś jakiś cenny?
Bo nie ma to jak niewinne pytania prosto z mostu - a sama Rena nie widziała w nich nic złego. Wszak dobrze wiedzieć z kim się na misji jest, prawda? W każdym razie ostatnia propozycja towarzysza, wywołała na twarzyczce dziewczyny radosny uśmiech.
- Yaaaaay, łapki!
Naturalnie była to jasna odpowiedź świadcząca o tym, że w łapki chętnie zagra! No co? Czekają na zwiad przyjaciół Kawki to mogą zagrać.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t729-kuferek-reny#10167 https://ftpm.forumpolish.com/t553-rena-raven https://ftpm.forumpolish.com/t1370-dzienniczek-reny#20439
Kirino


Kirino


Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012

Południowy gęsty las - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Południowy gęsty las   Południowy gęsty las - Page 2 EmptySob Kwi 27 2013, 17:00

MG:

Kawce faktycznie udało się przywoływanie, tyle, że zamiast jednego ptaka, zleciały z drzew do niej dwa, jeden nieco mniejszy, o brązowo-białym upierzeniu, drugi, większy, wyglądał nieco dumniej, z dziobkiem wypiętym do góry i zielono-czarnym ubarwieniem piór. Oba chwilę potreliły sobie blisko dziewczyny, co z perspektywy ludzi nie znających ptasiego wyglądało trochę tak, jakby właśnie dwa ptaszki kłóciły się ze sobą i obrzucały inwektywami na lewo i prawo. Najwidoczniej nie mogły dojść do żadnego konsensusu, bo po chwili dumniejszy, większy z nich niemal rzucił się na mniejszego, a ten wykonując zgrabny unik zniknął gdzieś pośród lasu. Zielono-czarny ptak usadowił się na ramieniu Kawki, tak jakby stracił zainteresowaniem swoim mniejszym "kolegą" i spojrzał na Renę i Rroido zaciekawionym wzrokiem, niemal jakby zastanawiając się co zrobicie z wiedzą, którą przekazał waszej koleżance. Albo może interesowała go gra w łapki, kto wie. (Kawka PM)

Z rzeczy wartych odnotowania - dźwięki dobiegające z zachodu stały się głośniejsze, nie mogliście jednak wyłapać czy to dlatego, że coś się do was zbliżało, czy dlatego, że coś zaczęło drzeć się głośniej niż wcześniej.

Jakby tego było mało, Rroido miał wrażenie, że od strony wejścia do lasu, miejsca, z którego rozpoczęli podróż dobiegł go jakiś cichy głos, brzmiący nieco jak łkanie. Był on jednak na tyle cichy i ledwie słyszalny, że nie miał pojęcia do kogo ten głos należał - do jakiegoś zwierzęcia, człowieka... czy może czegoś innego. A może to tylko jego umysł płatał mu figle? Chłopak zdążył już popisać się kilkoma ciekawymi teoriami spiskowymi, równie dobrze teraz coś mogło podświadomie wpłynąć na jego odbieranie rzeczywistości.

Poza tym nie ruszyliście się z miejsca, mapka pozostaje aktualna, wiele się nie zmieniło.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t355-konto-kirino https://ftpm.forumpolish.com/t341-kirino-ayame https://ftpm.forumpolish.com/t875-platki-kiri
Kawka


Kawka


Liczba postów : 52
Dołączył/a : 06/01/2013

Południowy gęsty las - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Południowy gęsty las   Południowy gęsty las - Page 2 EmptySro Maj 01 2013, 22:15

Wysłuchała, co pobratymcy mieli do powiedzenia, jednak zastanawiała się, dlaczego ich zdania tak bardzo się różniły. Spojrzała na dwie ścieżki.
- Na zachód dziecko i bestia są. Niebezpiecznie dla niego- powiedziała do towarzyszy, wskazując na szerszą ścieżkę. Dźwięki, które stamtąd dochodziły były naprawdę niepokojące, a jeszcze było tam dziecko. Czyżby był to Kyle? Wszystko na to wskazywało. Ale jeszcze bardziej przejmująca była kolejna informacja. - Na wschodzie ktoś nieznany na północ idzie. Iść za nim powinniśmy? - zapytała towarzyszy z lekkim powątpiewaniem, chcąc znać ich zdanie. Nie powinni iść w ciemno, stąd ten niewielki zwiad, ale teraz sama nie była pewna, w którą stronę pójść. - Na zachód pójść bym wolała. Jeśli dziecko tam, mu pomóc trzeba - dodała po chwili przyglądania się dróżkom. Zaćwierkała tez po ptasiemu by podziękował małemu ptaszkowi, a następnie zapytała tego, który został, co takiego znajduje się na wschodzie i dlaczego powinni byli pójść w tamtą stronę według niego.
Gdy już inni zadecydują, w którą stronę ruszają, idzie w obranym kierunku, wciąż zachowując ustalony szyk.
Powrót do góry Go down
Rroido


Rroido


Liczba postów : 68
Dołączył/a : 02/04/2013
Skąd : mam wiedzieć?

Południowy gęsty las - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Południowy gęsty las   Południowy gęsty las - Page 2 EmptySob Maj 04 2013, 22:13

Niestety Rroido wolał przemilczeć sprawę jego wydających się na nierozważne teorii, którymi chwilę temu podzielił się na głos. Kiedy rzekome, czarne charaktery wiedziały, że on wie o ich ukrytych zamiarach, wolał trzymać mordę na kłódkę w tej kwestii, żeby się za bardzo nie zdradzać i nie przyśpieszyć skrytobójczego ataku na jego osobę. Dlatego też nie odpowiedział na pytanie dotyczące swojej wartości, zadane przez Renę. Jeszcze się okaże, że za głowę chłopaka przewidywana jest duża nagroda, o czym on sam nie wiedział. Sam też nie spodziewał się, jak ciężkim będzie zadaniem mentalnie walczyć z tymi dwiema dziewojami, a szczególnie z rudowłosą, która swoją otwartością potrafiła zmiękczyć czarnowłosego do stanu uśmiechniętej, owocowej galaretki.
Szok, coś niesamowitego, istny ewenement! Ten dzień Rroido miał zamiar zapamiętać do końca swego szarego żywota, bo właśnie dzisiaj pewna przedstawicielka płci pięknej nie była zbyt ostrożna przy kontaktach z tymże chłopięciem, jakże ochoczo zgadzając się na grę w łapki. Jeszcze chwila, a czarnowłosy rozpłakałby się ze szczęścia, jednak znikoma, lecz zaprawdę obecna w nim, męska duma mu w tym przeszkadzała. Koniec końców nie uronił ani łezki, mimo wielkiej frajdy wychodzącej z tak prostej gry w którą grał z Reną. Zapomniał też, że mógł być celem ataku. Carpe diem!
Przerwał na chwilę, ze zdumioną miną odwracając się w kierunku wejścia do lasu. Dał sobie głowę uciąć, że do jego uszu wpadł jakiś charakterystyczny dźwięk. Rroido był pewny, że pod wpływem radości nie mógł nagle dostawać jakichś omamów słuchowych. Postanowił więc to zignorować, skupiając się tym razem na Kawce, która chciała się podzielić z resztą dawką cennych informacji.
- Dodając fakt, że chyba coś słyszałem przy wejściu do tej dziczy, to mamy w praktyce trzy opcje. - stwierdził, musząc jednak dać spokój z dalszą zabawą. Misja była ważniejsza - Równie dobrze mogło mi się zdawać, więc możemy to pominąć.
Rroido nie lubił bawić się w lidera, wiedząc o dużym prawdopodobieństwie podejmowania złych decyzji. Wydawało się mu jednak, że miał okazję teraz rozegrać coś w pojedynkę, licząc tym samym na maksimum skuteczności przy minimum ofiar. Schował prawicę do kieszeni, uśmiechając się tajemniczo.
- Z doświadczenia wiem, że by pokonać bestię, potrzeba innej bestii. - rzekł do Kawki, by wolnym krokiem podejść do ścieżki prowadzącej na zachód - Pogadaj ze swoimi ptakami, żeby mi potem pokazały, gdzie was znaleźć. Albo Ty Rena mnie jakoś magicznie przypilnuj. Pobawię się w protagonistę i uratuję tego kogoś, kto tam ma kłopoty. Musiałbym jednak iść sam, żeby zminimalizować ilość osób, które mogą przez tę bestię ucierpieć.
Czarnowłosy nie miał na myśli stworzenia, które zagrażało dziecku. Bardziej chodziło mu o Amona, który nawet pod stałym nadzorem swojego pana mógł zrobić komuś nieodpowiedniemu kuku, nim Rroido powstrzyma go przed zrobieniem większej masakry. Dlatego chciał iść sam. Jak tylko musiał się martwić o jednego bachora, to powinien sobie poradzić. Powinien.
- Spokojnie. Nie mam zamiaru nigdzie uciekać, a tym bardziej ginąć. - odwrócił się do swoich towarzyszek, uśmiechając się ładnie - Jeszcze nie zapytałem o kolor waszych majteczek, więc będę musiał do was wrócić. Wy w tym czasie sprawdźcie tego wędrowca na wschodzie. Jeżeli nie możemy być w kontakcie, to wrócę tutaj po załatwieniu sprawy. Najpewniej z tym dzieciakiem, jeśli nie okaże się synem jakiegoś miejscowego Trolla, który chce mnie zjeść.
Podniósł prawicę na znak "do zobaczenia potem", by ponownie schować ją do kieszeni spodni, ruszając na zachód. Nie obawiał się o los swoich towarzyszek. Nawet przez myśl Rroido nie przeszło, że po tej chwilowej rozłące nie uda mu się ich znowu odnaleźć. Wykarczuje ten las, jak będzie trzeba, żeby to osiągnąć. Pierw musiał jednak wykonać wybrane przez siebie zadanie - pobawić się w superbohatera i uratować dziecko w opałach!
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t910-tyle-wygrac#13378 https://ftpm.forumpolish.com/t828-rroido
Rena


Rena


Liczba postów : 237
Dołączył/a : 02/01/2013

Południowy gęsty las - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Południowy gęsty las   Południowy gęsty las - Page 2 EmptyNie Maj 05 2013, 09:39

Raven była naprawdę pod wrażeniem umiejętności Kawki! Ah, żeby tak z ptaszkami rozmawiać! No, ale rudowłosa miała swój rozumek, więc zamiast przeszkadzać w rozmowie to skutecznie była od tego odciągnięta dzięki grze w łapki! Naturalnie słuch posiadała, więc i słyszała głośniejsze dźwięki dochodzące z zachodu, więc...właściwie od razu chciała tam pognać niczym wicher! Wtem odezwała się Kawka i w gruncie rzeczy Raven wręcz odruchowo oraz energicznie kiwnęła głową...Po chwili jednak okazało się, iż Rroido ma inne plany...I kogo tu słuchać?! Hm...Taka trudna decyzja wymagała...trudnej decyzji! Należało, więc odnieść się do ostateczności...do wyliczanki! Tak! Sam los sprawi, co młoda policjantka powinna zrobić! Tak więc 'wpadła bomba do piwnicy' zostało wyrecytowanie pięknie w myślach, tak by nie było, że pozostawia decyzję przypadkowi! No, ale palec wędrował od Kawki do Rroido, aż się zatrzymał w pewnym momencie...
- To co? Idziemy na wschód? A może jednak lepiej pomóc na zachodzie? - wyliczanka jasno powiedziała czego chce, ale widać były wątpliwości...to dlatego, że dziewczę uwielbiało dzieci! - Czy jak Rroido pokona Bestię to nie zje tego dziecka? Nie zje, prawda? - nagle na jej twarzyczce pojawił się strach. Wszak pamiętała jak żartował o jedzeniu dzieci! Naturalnie owe słowa, które teraz wypowiadała były chwilę po tym jak chłopak ruszył - Powinniśmy go pilnować! Jeśli to Kyle to musi pozostać żywy i szczęśliwy! I...i...a jak na wschodzie jest ten kogo szukamy i nam ucieknie, a potem Kyle jako główny podróżnik i lider rodziny będzie miał za złe, że za nim nie poszliśmy po lek?! - uzewnętrzniony dramatyzm! Aż chwyciła się za głowę! - Droga na wschód wąska, więc i tak się przeciskać trzeba - podeszła do Kawki, chwytając ją za ręce - Złapię osobę z wschodu! Jestem niewielka, więc może nie będę szła tak długo. Dobrze jednak by tak jak mówisz pomóc dziecku, więc...liczę na Ciebie! - poważność! - Żeby ratować biedne dziecią przed bestią...i tym czymś co tam jest! Ufam Wam! No chyba, że wolisz pójść ze mną to gniewać się nie będę.
Co prawda uśmiechnęła się na koniec radośnie, ale pamiętała co Kawka mówiła - że woli iść na zachód - i prawdę mówiąc Raven też byłaby do tego skora, gdyby nie fakt, że ufała, iż nawet sam Rroido sobie poradzi. No cóż...jeśli Kawka pójdzie jednak z Reną, to na pewno chłopak będzie krzyczał głośno by pomoc wezwać, a wtedy zjawi się posterunkowa Rena! Nie mniej jednak po swym monologu, puściła towarzyszkę i ruszyła dzielnie na wschód, mając zamiar przeciskać się ów dróżką...Naturalnie nie w ciszy! Albowiem pod nosem nuciła sobie motyw przewodni - miszyn imposible! Kiedyś się o uszy jej obiło, więc i przyszło do główki w bardzo odpowiedniej chwili!
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t729-kuferek-reny#10167 https://ftpm.forumpolish.com/t553-rena-raven https://ftpm.forumpolish.com/t1370-dzienniczek-reny#20439
Kirino


Kirino


Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012

Południowy gęsty las - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Południowy gęsty las   Południowy gęsty las - Page 2 EmptyNie Maj 05 2013, 19:51

MG:

Postanowiliście się podzielić i w dwie strony ruszyły dwa różne składy osobowe, Rroido na zachód, Rena na wschód, a Kawka na chwilę pozostała w miejscu, w którym wcześniej stała wdając się w krótką rozmowę ze swoim ptasim informatorem, z której jej partnerzy w zespole wiele zrozumieć w stanie nie byli. W każdym razie dopiero po chwili Kawka zauważyła, że inni już ruszyli i zaczęli przedzierać się przez chaszcze.

@Rroido:

Wybrawszy drogę nieco łatwiejszą do poruszania się, Rroido rozpoczął swoją własną podróż ku bohaterstwu, chwale, dziewczętom, majteczkom i dziewczętom. I dziewczętom. Tak czy siak, droga ta różami usłana nie była. Choć mogło się wydawać, że trudniej niż wcześniej nie będzie, tak wciąż zmęczenie, które narastało wraz z przedzieraniem się przez las powoli narastało i zaczynało wpływać na chłopaka, którego oddech, choć jeszcze nie niemożliwy do ukrycia, stał się delikatnie cięższy. Gałęzie, które chłopak musiał odgarniać na swojej drodze oraz niepewne, zarośnięte podłoże, które spowalniało Rroida również nie pomagało. Na domiar złego chłopakowi zaczęło się wydawać, że ktoś go obserwuje. Wcześniej jakieś dziwne odgłosy, teraz to niemiłe poczucie, że ktoś na ciebie spogląda, być może las rozwijał twoją manię prześladowczą? Kto wie?

Tak czy siak, Twoja podróż przywiodła cię do miejsca, w którym las najwyraźniej postanowił sobie odpocząć i nie rodzić aż tylu drzew co wcześniej, bo wyraźnie zauważyć mogłeś, że teren przed Tobą stał się nagle bardziej przestronny, wręcz komfortowy. Wciąż jeszcze byłeś na ciasnej ścieżce, jednak kilka kroków mogło zmienić ciasnotę w wolność. Zauważyć mogłeś jednak jedną rzecz - kratery jak po wybuchach bomb, a przynajmniej tak mogło się to kojarzyć. Znajdowały się one tuż obok reszty drzew na północy. Poza tym teren wydawał się spokojny i nie różnił się wiele od tego co wcześniej widziałeś. Ot, polana po środku wcześniej bardzo gęsto zadrzewionego lasu.

@Rena:

Rena ruszyła przeciskać się zdecydowanie ciaśniejszą dróżką na wschód i trzeba przyznać, że wkładała w to dużo animuszu, nie pozwalając sobie na dołowanie się ciężką drogą, przy użyciu magicznych (metafora) piosenek, które znała być może i tylko ona (choć kto wie?). Droga de facto jednak łatwa nie była i dziewczyna w szybki sposób zarobiła kilka delikatnych rozcięć na dłoniach i nogach, które szybko nabiegły krwią (choć oczywiście bez przesady, ot, zwykłe niewielkie, płytkie rozcięcia naskórka), niespecjalnie przeszkadzających w dalszym funkcjonowaniu, ale na pewno nieco bolesnych. Dziewczyna jednak wykazała się ogromną wolą walki i parła naprzód nie zważając na rozcięcia i zmęczenie, które narastało z każdym kolejnym krokiem. Przed nią majaczyło wyjście na większą polankę, polankę, która gwarantowała swobodę ruchu, możliwość tańca i radości poprzez brak skrępowania własnych ruchów, którego to stanu dziewczyna właśnie doświadczała, poza jednak odnotowaniem faktu, iż rzeczywiście ścieżka rozszerza się nieco dalej przed nią, dziewczyna nie była w stanie ujrzeć niczego więcej, gęsta zieleń blokowała bowiem możliwość dokładniejszego przyjrzenia się drodze.

Dodatkowo dziewczyna w pewnym momencie usłyszała donośny huk, niemal jak wybuch działa, tuż za sobą. Gdyby obróciła się by spojrzeć za siebie, odnotowałaby, że droga powrotna do miejsca, w której kompani rozdzielili się między sobą została jej odcięta. W miejscu, w którym wcześniej było wąskie gardło przejścia, teraz znajdowało się... drzewo. Duże, potężne drzewo, które w połączeniu z resztą drzew w lesie blokowało możliwość powrotu Renie w poprzedni obszar. Dziewczyna mogła zauważyć jednak, że drzewo wyglądało tak, jakby ktoś specjalnie wykopał dół chwilę wcześniej, by je zasadzić, wszędzie wokół pnia pełno bowiem było rozkopanej, rozrzuconej na całkiem spore odległości ziemi.

@Kawka:

Kawka, która chwilkę zwlekała z podjęciem decyzji, w którą stronę ruszyć została niemal pozbawiona tego dylematu, bowiem niedługo po tym jak Rena ruszyła na wschód, w miejscu, w którym wcześniej była droga wyrosło (dosłownie!) z ziemi drzewo, produkując przy tym niemiłosierny huk. Wyglądało to tak, jakby drzewo zostało wręcz wystrzelone spod ziemi przy użyciu jakiegoś mocnego silnika i osiadło w miejscu, czując się jak na swoim.

Chwilę po huku spowodowanym przez drzewo Kawka usłyszała krzyk, a gardło z którego okrzyk ten mógł powstać należeć mogło tylko do poznanej przez nią nie tak dawno dziecinki - Milly. I nie był to raczej okrzyk radości, a krzyk przerażenia dobiegający z miejsca, w którym rozpoczęli swoją wędrówkę chwilę wcześniej nasi bohaterowie. Najwidoczniej to właśnie jej głos słyszał wcześniej Rroido, postanowił go jednak zignorować i ruszyć swoją drogą. Kawka miała okazję do podjęcia podobnego wyboru - mogła ruszyć za Rroidem, mogła spróbować skontaktować się jakoś z Reną uwięzioną za nagle powstałym drzewem lub mogła iść zbadać dość niebezpiecznie brzmiący okrzyk, który chwilę wcześniej wydała mała dziewczynka. Lub mogła zrobić cokolwiek innego.



Mapka. Żółta kropka Rena, czarna Rroido, fioletowa Kawka, brązowe kropki nad Rroidem to "kratery", zielona kreska to blokada w postaci wielkiego drzewa i linii drzew tuż przy nim.

Stan postaci:
Rroido - lekkie zmęczenie.
Rena - lekkie zmęczenie, kilka drobnych, płytkich, delikatnie krwawiących ranek na nogach i rękach (bez większego znaczenia).
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t355-konto-kirino https://ftpm.forumpolish.com/t341-kirino-ayame https://ftpm.forumpolish.com/t875-platki-kiri
Rena


Rena


Liczba postów : 237
Dołączył/a : 02/01/2013

Południowy gęsty las - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Południowy gęsty las   Południowy gęsty las - Page 2 EmptyWto Maj 07 2013, 10:33

Kto by pomyślał, że obecna policjantka, a przyszła pani komandos tak będzie cierpieć na misji! Biedna już miała rozcięcia na ciele, a nawet nie walczyła - lasy to jednak są naprawdę niebezpieczne...nawet jak się nie idzie koło drzew! Nie mniej jednak starała się dalej brnąć dzielnie - dla dzieci i ich dziadka, który potrzebował lekarstwa! Bo czymże są jej ranki w porównaniu do szczęścia owej rodzinki? Niczym! Trzeba znać swoje priorytety! No i po misji kupić brokat by pan kapitan był zadowolony z kolorowego raportu jaki Raven na pewno napisze.
Ah, już widziała uśmiech pod tą maską smoczego zabójcy! Ba, na samą myśl zaczęła już sobie w myślach gratulować super raportu i ukończenia pierwszej misji jako super policjantka ver. żeński Tarzan! Wtem jednak ujrzała w końcu wyjście z tej jakże niewygodnej drogi! Nim jednak dotarło do końca, usłyszała za sobą huk, więc oczywiście się obejrzała, a tam...drzewo! No niby drzewo w lesie to normalka, ale żeby tak sobie wyrosło i to na drodze, gdzie nie ma miejsca dla drzewek? Wniosek nasuwał się sam...
- O jacie! Święte drzewo!
Ależ była w szoku! Właściwie nawet zdawała sobie sprawę z tego, że ktoś może specjalnie ich odgrodził od siebie, albo...chciał mieć rudowłosą dla siebie! Ah, Ci zazdrośnicy buszujący po lasach...No, ale w święte drzewo wierzyła jakoś bardziej, więc w jej oczkach pojawiły się gwiazdki chwały! Nie mniej jednak po drugiej stronie została Kawka i mogła się zamartwiać o biedną Raven, więc...trzeba było wysłać jej wiadomość! Tak tak - ponownie rudowłosa wyczarowała sobie kopertę z listem w środku - dzięki pwm - po czym koperta zniknęła i powinna zjawić się przed Kawką. Właściwie Rencia ma zdrowe płuca i mogłaby krzyknąć, ale jeszcze spłoszyłaby ptaszki towarzyszki i co wtedy? Naturalnie liścik długi nie był.

Cytat :
Nic mi nie jest! Dziarsko pre naprzód, cała i zdrowa, więc się nie martwcie!
Love Rena ♥


Może i cała i zdrowa nie była, ale co będzie Kawkę zamartwiać? Tak czy siak, skłoniła główkę w stronę drzewka w wyrazie szacunku świętości i ruszyła dalej naprzód, by w końcu wyjść tam, gdzie jest więcej miejsca! Wszak nie można się tyle gnieździć bo jeszcze dorobi się gorszych zadrapań! Oczywiście by o nich nie myśleć, powróciła do nucenia bojowych piosniczek pod noskiem!
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t729-kuferek-reny#10167 https://ftpm.forumpolish.com/t553-rena-raven https://ftpm.forumpolish.com/t1370-dzienniczek-reny#20439
Kawka


Kawka


Liczba postów : 52
Dołączył/a : 06/01/2013

Południowy gęsty las - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Południowy gęsty las   Południowy gęsty las - Page 2 EmptyPią Maj 10 2013, 20:31

- Rena?! - krzyknęła, widząc, że chyba coś złego się zaczyna dziać i niezbyt jej się to podobało. Ptaki śiwergotały na jej ramieniu, robiąc dość niezły raban, ale Kawka przede wszystkim słuchała. Wschód miał być bezpieczenijszy? Nigdzie ne było bezpiecznie? I jeszcze ten krzyk, który brzmiał jak Milly. To mogłą być pułapka. To prawie an pewno była pułapka. Dziewczyna zacisnęła zęby. Chyba trzeba będzie i tak najpierw pomóc Renie. Cholera, to drzewo troszkę jej w tym przeszkadzało. Nagle pojawił się przed nią liścik. Odczytałą jego zawartość, p czym westchnęła. No dobrze, chyba nie miałą wyboru, jak tylko ruszyć w stronę, z której dobiegał niepokojący krzyk. Tak też uczyniła.
Powrót do góry Go down
Rroido


Rroido


Liczba postów : 68
Dołączył/a : 02/04/2013
Skąd : mam wiedzieć?

Południowy gęsty las - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Południowy gęsty las   Południowy gęsty las - Page 2 EmptyNie Maj 12 2013, 01:24

Trzeba być naprawdę pewnym swoich zdolności, albo naprawdę głupim, żeby samemu pójść w stronę nieznanego. Niby to coś "nieznane" miało postać jakiejś bestii, co dawało ogólny wgląd na problem. Zbyt ogólny. Można uznać, że nawet żaden. Rroido miał jednak motywację. Mógł pomóc, mógł kogoś uratować i mógł to zrobić zupełnie sam, nie narażając swoich towarzyszek, nie tylko ze strony wroga, ale również swojej. Nie przeszło mu nawet przez myśl, że dziewczynom się coś stanie pod jego nieobecność. Wiedział, że wybrał najgorszą ze ścieżek, pozostawiając swoim koleżanom łatwiejsze wybory. Skąd to wiedział? Liczył na swój pech, który z zasady sprowadzał na czarnowłosego sytuacje gorsze, niż u innych osób. Dobrze jest się móc o coś takiego opierać. Czy nie?
Rroido nie był przez jakieś kilka sekund ze swoimi towarzyszkami, a już mu ich brakowało. Śpiewającej Reny, którą o pokazanie bielizny miał zamiar zapytać już niedługo, zważywszy na jej otwartość. Brakowało mu Kawki, która mówiła w dość zabawny sposób i wykazywała się specyficzną charyzmą, czyniącą z niej pewnego rodzaju eksperta w tych leśnych rejonach. Tak się przynajmniej czarnowłosemu wydawało. Zaczął wręcz zastanawiać się, czy aby dobrze postąpił, chcąc iść zająć się tą sprawą samotnie. Przecież osoba w opałach nie musi być poszukiwanym chłopcem! Nie mógł się już cofnąć. Był facetem, więc musiał zachowywać się jak facet. Przynajmniej troszkę. Dlatego w razie niebezpieczeństwa miał zamiar się...zesrać w porty! Coś takiego to oznaka bycia facetem, bo jak powszechnie wiadomo - kobiety nie srają.
- Ciekawe jaka będzie nagroda za tę misję... - zaczął gadać do siebie, przedzierając się przez wąską ścieżkę, żeby sobie jakoś tę drogę umilić - Najpewniej klejnoty. Ewentualnie ręka Milly. Ale ona jest za młoda! Ale majteczki to pewnie nosi...
Rroido zaczął szaleć w swoim własnym towarzystwie. Może nosił na twarzy wesoły uśmiech, jednak psychicznie, jak również fizycznie, zaczął słabnąć. Liczył wcześniej na to, że pójdzie ścieżką, spotka bestię, złoi jej jakimś cudem skórę i będzie Happy End. Pierw musiał walczyć z potworami własnej mentalności, wywoływanymi przez niezbyt korzystnie dla niego otoczenie. Ta walka nie miała jednak trwać długo, bo czarnowłosy z natury był nieustraszony, co zwykle kończyło się dla niego źle. Pewnie będzie tak i tym razem. Bo duchy? Bo jakiś morderca? Bo potwór z najgorszych koszmarów? Niech wpadają! Rroido ich ciepło przywita, zamiast brać nogi za pas. Może nawet zaproponuje herbatę, by później przeprosić, że tutaj nie jest w stanie jje zaparzyć. Nawet dziwne uczucie bycia obserwowanym miał w głębokim poważaniu, choć był go jak najbardziej świadom.
Cud! Rroido, będąc na nieco bardziej otwartej przestrzeni, odetchnął pełną piersią. Zaczął wymachiwać rękoma na wszystkie strony, lekko przy tym podskakując. Czuł się świetnie, mając z powrotem taką wolność ruchu! Schował dłonie do kieszeni, planując iść dalej. Zmiana scenerii dodała mu odwagi, czy tam głupoty, jak kto woli. Zbliżył się do kraterów, wstępnie się im przyglądając. Może coś w nich było? Może coś z nich wyskoczy? W końcu uśmiechnie się tajemniczo, spoglądając gdzieś w bok, w stronę drzew.
- Wiem, że tutaj jesteś, albo jesteście. Możesz...możecie mnie śledzić dalej, albo ujawnić się już teraz. Ale wiedz...cie, że ja wiem. - powiedział głośno, najpewniej chcąc wybawić niemuszących istnieć obserwatorów.
Wyciągnął prawicę z kieszeni, przeczesując włosy, by schować ją z powrotem. Zbadał kratery i powiedział, co miał powiedzenia. Jeśli nic się nie miało po tym wydarzyć, Rroido nie miał akurat niczego ciekawego odkryć, to po prostu będzie szedł dalej, szukając swego celu. Może rzeczywiście siadał psychicznie? Albo dostał błędne informacje, że jeszcze nie spotkał tej całej bestii? Może to był plan Kawki! Może rzeczywiście była "tą złą" wraz z Reną?!
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t910-tyle-wygrac#13378 https://ftpm.forumpolish.com/t828-rroido
Kirino


Kirino


Liczba postów : 3064
Dołączył/a : 14/11/2012

Południowy gęsty las - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Południowy gęsty las   Południowy gęsty las - Page 2 EmptyNie Maj 12 2013, 18:45

MG:

@Rena:

Co ciekawe, nasza dzielna policjantka nigdzie nie mogła znaleźć wspomnianego przez Kawkę "kogoś", kto to miał podróżować w tym kierunku i na kogo Rena powinna była w końcu wpaść. Droga jednak urywała się, drzewa otaczały skrawek terenu wolnego od bujniejszej roślinności, a bezpośrednio naprzeciw miejsca, z którego wyszła na "polanę" rosło kolejne... wielkie drzewo, o tyle jednak dziwne, że wyglądało ono jak litera X, niemal jakby dwa drzewa łączyły się na chwilę w jedno, a potem rozłączały. Przed drzewem, na małym pniaku leżała duża czarka, podobna do tych, wykorzystywanych do picia alkoholu, tyle, że dwa razy większa, tuż pod nią krwisto czerwonym kolorem wypisane były słowy "Pomoż mi... K.". O co chodziło w tym wszystkim?

@Kawka:

Kawka ruszyła z powrotem drogą, którą już dobrze znała, nawet jednak znajomość drogi nie uprzyjemniła jej w żaden sposób i dziewczyna wyszła z lasu lekko zziajana. Dodatkowo dech w piersiach mógł jej zaprzeć widok, którego uświadczyła zaraz po opuszczeniu lasu - oto na drodze, na której jeszcze niedawno bawiło się rodzeństwo Kyle'a teraz siedziało na ziemi dwóch rzezimieszków, z twarzy podobnych kompletnie do nikogo, zwłaszcza, gdy wzięło się pod uwagę liczne blizny na twarzach obu z nich. Co było jednak gorsze to, to, że jeden z nich trzymał właśnie Milly za włosy i niedbale tarmosił nią bez większej uwagi dla krzyków wydawanych przez dziewczynę. Drugi natomiast siedział na ciele jakiegoś chłopaczka, ciele, które kompletnie opuszczone zostało przez jakąkolwiek energię. Bandyci lub porywacze? Tak czy siak nie zauważyli jeszcze Kawki, ta miała natomiast czas by się im przyjrzeć i zaobserwować, że jeden z nich (trzymający Milly) trzymał w ręcę długi sztylet, a drugi zatknięty miał za pas, drugi oprych najwyraźniej potrafił działać mieczem, ten bowiem obecnie wbity był obok niego w ziemię. Kawka nie była w stanie przez krzyki Milly usłyszeć co do siebie mówili.

@Rroido:

Gdy chłopak nachylił się nad jednym z kraterów nie zobaczył wewnątrz nic ponad tylko głęboko sięgającą dziurę, której dna nie mógł dojrzeć. Z głębi krateru dobiegały go jakieś dziwne odgłosy, coś na kształt rytmicznego, głębokiego dudnienia, poza tym jednak nic nie odbiegało od normy, o ile normą można było nazwać będące tu bez żadnego powodu ogromne dziury. Po chwili jednak z ciemnych głębin dobiegł go młody, energiczny głos.

- ...eeeest tam ktoooo? ...atunkuuuuu! -

Ktoś najwidoczniej był w środku, tam, w ciemności i miał problemy z wydostaniem się z dziury. Dodatkowo Rroido miał NAPRAWDĘ silne wrażenie, że w trakcie gdy ten nachyla się nad dziurą ktoś cały czas stoi za nim. Może to dlatego, że nagle przed nim pojawił się duży, osłaniający go od słońca cień, który dodatkowo cały czas wydawał się poruszać? Chłopak stał przed dziurą, wiedząc, że jeden zły ruch może go srogo kosztować.

_________________
Stan postaci:
Rroido - lekkie zmęczenie.
Rena - lekkie zmęczenie, kilka drobnych, płytkich, delikatnie krwawiących ranek na nogach i rękach (bez większego znaczenia).
Kawka - lekkie zmęczenie.

Mapka... Właściwie chyba nie jest potrzebna. Rroido przemieścił się do przodu i jest tuż przy kraterach. Rena podobnie, tyle, że jest mniej więcej w środku zielonej polany. Kawka prawie wyszła z lasu, jest tuż na jego skraju.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t355-konto-kirino https://ftpm.forumpolish.com/t341-kirino-ayame https://ftpm.forumpolish.com/t875-platki-kiri
Rroido


Rroido


Liczba postów : 68
Dołączył/a : 02/04/2013
Skąd : mam wiedzieć?

Południowy gęsty las - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Południowy gęsty las   Południowy gęsty las - Page 2 EmptyPon Maj 13 2013, 17:16

Kratery okazały się czymś bardziej interesującym, niż tylko skromnym dodatkiem do krajobrazu. Kryły w sobie coś więcej. Głębokie dziury, których dna spojrzenie chłopaka nie dawało rady ogarnąć, mogły mieć w sobie wszystko. Może nawet był w którejś schowany Kyle, jeśli nie kryjąc się przed tą całą bestią, to zostając wrzuconym wbrew swojej woli przez jakąś osobę trzecią. A może był tam ukryty jakiś skarb? Albo znajdowały się tam szczątki jakiejś zapomnianej cywilizacji? A może nawet smoków?! Tyle możliwości!
Najwidoczniej spacery w lesie nie służyły czarnowłosemu. Dziwne uczucie bycia obserwowanym, słyszenie różnych rzeczy, nierozmyślanie o bieliźnie Reny - same dziwne rzeczy! Chłopczyna myślał przez chwilę o przetarciu oczu, żeby lepiej widzieć i przemyciu uszu, żeby słyszeć to, co powinien słyszeć, a nie nieprawdziwe dźwięki wytwarzane przez umysł...jeżeli w ogóle takie były. Rroido już miał małe problemy z rozpoznawaniem prawdy od tego, co rzeczywiste. Nie miał jednak nic przeciwko takiemu stanowi. Może jak uzna swoją ewentualną śmierć za nieprawdę, to będzie żył, kiedy umrze?
Zamrugał nieco zdziwiony, słysząc czyiś głos dochodzący z dziury. Ukucnął, chcąc z niższej pozycji spróbować lepiej widzieć to, co znajduje się wewnątrz. Może chciał przyjrzeć się osobie, która się tam kryła?
- Nie mogę Ci pomóc. Nie jestem leśniczym. - zaśmiał się, chyba niechcący krusząc nadzieję nieznajomej persony w dość brutalny i bezpośredni sposób.
Ciężko było tutaj cokolwiek zrobić bez jakiejś długiej liany bądź drabiny. Rroido będzie musiał aktywować swoje ukryte instynkty Bear'a Grylls'a i McGyver'a, by wykorzystać naturę do stworzenia czegoś, co może posłużyć do wyciągnięcia tego kogoś z dziury. Może skonstruuje windę?
Wstał na równe nogi, by odwrócić głowę dla sprawdzenia, cóż takiego czai się za jego plecami. Czy bał się tego kogoś/czegoś? Niezbyt. To mogła być ta zła bestia, po którą czarnowłosy w ogóle tutaj przyszedł, ale równie dobrze mógł to być ktoś, kto udzieli pomocy. Nie wiedział, więc nie miał się czego bać. Dlatego też chłopczyna chciał pierw sprawdzić, czy jednak powinien się obawiać.
Jeśli problemu nie będzie i Rroido nie znajdzie za plecami czegoś, co będzie miało chęć odrąbać mu głowę albo zrobić inny rodzaj krzywdy, to dobra nasza! W przeciwnym wypadku, gdy oczęta chłoptasia zauważą coś, co mniej lub bardziej będzie mówić samą swoją postacią "Ja Cię zabić/zjeść/zgwałcić", to postara się uskoczyć w bok, byleby nie wpaść do dziury. Jeśli się uda, to odskoczy dalej jeszcze dwa razy, na koniec z lekkim uśmiechem przypatrując się agresorowi. Będzie chciał zwiększyć dystans, by móc nie tylko spojrzeć na zagrożenie nieco dokładniej, co mieć chwilę na reakcje w razie niebezpieczeństwa. Fakt, że ta chwila może nie wystarczyć, to inna sprawa.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t910-tyle-wygrac#13378 https://ftpm.forumpolish.com/t828-rroido
Sponsored content





Południowy gęsty las - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Południowy gęsty las   Południowy gęsty las - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 
Południowy gęsty las
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 7Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Next
 Similar topics
-
» Gęsty Las Tenrou
» Południowy las
» Południowy stok
» Trakt południowy
» Obóz południowy

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: 
Tereny północne
 :: Shirotsume
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.