HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Mieszkanie Leny




 

Share
 

 Mieszkanie Leny

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2  Next
AutorWiadomość
Lena


Lena


Liczba postów : 86
Dołączył/a : 06/05/2015

Mieszkanie Leny Empty
PisanieTemat: Mieszkanie Leny   Mieszkanie Leny EmptyWto Lis 10 2015, 23:09

Nieduże mieszkanie, idealne dla jednej osoby, która nie potrzebuje wiele przestrzeni. Składa się z głównego pokoju z łóżkiem w kącie, ukrytej szafy w ścianie, niedużego aneksu kuchennego z jedną szafką, małą lodówką, zlewem i kuchenką oraz malutkiej, niemal klaustrofobicznej łazienki. Wszystko utrzymane w białej tonacji, jeszcze bardziej potęgując wrażenie pustego wnętrza. Mieszkanie umiejscowiono na parterze cichej, bocznej uliczki w nowo postawionej kamienicy.

Dojechali. Czy też może - przeżyli. Podróż pociągiem okazała się być najbardziej poronionym pomysłem w jej życiu, jednak nie było innej, szybszej metody by dotrzeć do Shirotsume. Pomińmy to, co działo się w pociągu, bo była to Sodoma i Gomora wszelkich dolegliwości żołądkowych ze strony dwójki Smoczych Zabójców, a pośród tego wszystkiego Endymion, który chyba jednak wolałby zostać w swoim rozpadającym się mieszkaniu. Było jednak za późno na wycofanie się.
Chód Leny przez Shirotsume przypominał chód człowieka, który nie śpiąc przez ostatnie 36 godzin ciężko pracował fizycznie. Natomiast ona chyba nie czuła się tak źle od momentu, w którym musiała płynąć statkiem z Zachodu do Fiore. To była podróż nie do zapomnienia. Ta z Madnolii do Shirotsume - również. Już wiedziała, że nie ma bata - do Magnolii idzie na piechotę. Gdy dotarli pochodem śmierci do jej mieszkania, chwilę zajęło jej otworzenie drzwi. Nie mogła trafić kluczem w dziurkę. Po chwili walki z własną koordynacją, Lena drzwi otworzyła i niemal wtoczyła się do środka.
- Rozgośćcie się - powiedziała słabo. - Łazienka na prawo - dodała jeszcze, po czym ściągnęła buty, kopiąc je w jakiś ciemny kąt. Los butów podzielił pasek, rzucony niedbale na podłogę, podczas dy Sorvegen szła przez mieszkanie w stronę łóżka. Tak. Łóżko. Potrzebowała łóżka. W błyskawicznym tempie rozpięła koszulę i spodenki, po czym one również wylądowały na posadzce, a Lena została w samych majtkach. Tak też rozebrana rzuciła się na łóżko i raczej nie zamierzała się z niego szybko podnosić. Gdyby tylko wiedziała, ze to będzie taki zły pomysł... Jednak o takich rzeczach łatwo zapomnieć. Jutro będzie pamiętać. Musi. Teraz jedynie chciała pozbyć się nieznośnego bólu głowy i nudności, jakby coś wirowało jej we wnętrznościach.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2849-lena-sorvegen
Enzo


Enzo


Liczba postów : 93
Dołączył/a : 12/03/2015

Mieszkanie Leny Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Leny   Mieszkanie Leny EmptySro Lis 11 2015, 02:04

Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak trudno jest utrzymać okulary na własnym nosie w niektórych sytuacjach. Czasami potrafi to przysparzać tyle problemów, iż ciężko skupić się na czymkolwiek innym, a w trakcie podróży warto skupiać się na wielu rzeczach. Na przykład na tym by utrzymać zawartość żołądka wewnątrz siebie, co bardzo często okazuje się być zadaniem karkołomnym. Dodatkowo nie jest łatwo okulary zachować na swej twarzy, gdy głowa z przynależną twarzą znajdują się w pozycji dość nietypowej, jaką jest wystawienie za okno. Enzo starał się zachować swoją naturalną potrzebę bycia cool, dlatego też postanowił nie pokazywać innym swojej twarzy w tym momencie. Zamiast tego wystawił ją za okno pozwalając także wiatrowi się smagać po buzi, mając nadzieję, że taki chłodny powiew spowoduje, iż poczuje się on nieco lepiej. W istocie wcale tak nie było - wiatr tylko potęgował jego złe samopoczucie, a żołądek zaczął doskwierać mu jeszcze bardziej, najgorsze w tym wszystkim było jednak to, że raz obranej pozycji nie mógł już zmienić i musiał trwać w niej do końca podróży. Dopiero na przystanku, na którym cała grupa miała wysiąść, Enzo w końcu udało się odseparować od okna i jakimś cudem wynieść się z pokładu tego piekielnego pojazdu na zewnątrz. Droga do mieszkania Leny była trasą o której Enzo chciał jak najszybciej zapomnieć. Nie do końca pamiętał nawet jak właściwie przemieszczali się wraz z chorym Endymionem w kierunku domostwa Leny, faktem jednak niepodważalnym było to, że udało im się przekroczyć drzwi jej przybytku.

Zaraz po wejściu do mieszkania mężczyzna powędrował w kierunku jednej ze ściany po której swobodnie osunął się na podłogę, następnie wlepiając wzrok w Lenę, która zaczęła się rozbierać. Haha, miał halucynacje z powodu tej podróży? Nie, zaraz, może to nie były halucynacje? Na wszelki wypadek począł wpatrywać się w widok nagiej skóry dziewczyny, traktując ten widok jako krem na rany na własnej duszy. - To mógł nie być najlepszy pomysł. - rzucił w końcu Enzo, choć jego wzrok wciąż utkwiony był na wysokości ud dziewczyny, potem delikatnie przesunął się na wzgórki miłości, jakimi były pośladki dziewoi. Czy Endymion żył? Miał taką nadzieję. Chyba żył. Enzo nie miał teraz za bardzo sił, by myśleć o czymkolwiek więcej, poprawił jednak odruchowo okulary na swojej twarzy, a następnie sięgnął po papierosy. Już miał zamiar odpalić je przy użyciu własnej magii, lecz po chwili przypomniał sobie o tym, że to nie byłoby najbardziej sensownym posunięciem w tej sytuacji. Pozwolił jednak nieodpalonemu papierosowi pozostać w jego ustach. I tak sobie siedział.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2806-cool-stuff https://ftpm.forumpolish.com/t2731-enzo-andrea-del-verrocchio
Endymion


Endymion


Liczba postów : 100
Dołączył/a : 06/01/2015

Mieszkanie Leny Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Leny   Mieszkanie Leny EmptySro Lis 11 2015, 02:41

Sytuacja z godziny na godzinę stawała się coraz dziwniejsza. Można by rzec, że najpierw całą gromadka doczłapała na dworzec, by wsiąść do pociągu byle jakiego. Nawet przez chwilę zastanowiło go to, dlaczego to musi być akurat pociąg i gdzie oni się, do jasnej cholery, wybierają, skoro potrzebują tego środka lokomocji. Co ciekawe, Lena w ogóle nie kupiła biletów, jakby kompletnie zapomniała o tym, że komunikacja śródmiejska (miejska zresztą też) tego wymaga. Enzo chyba nie zdążył zorientować się w całej sytuacji, bo pewnie zareagowałby odpowiednio, i tak oto bez biletów jechali sobie radośnie w dal. W sensie, chyba najbardziej radośnie było Endymionowi z czego ten początkowo nie zdawał sobie kompletnie sprawy.
Zamknął oczy i po prostu zasnął na jakiś czas, aż poczuł na swoim ramieniu zaciskającą się dłoń. Otworzył oczy i spojrzał w górę, chcąc zidentyfikować istotę, która zdobyła się na taki krok.
- Bilety - warknęła gruba kontrolerka. Endymion zamrugał kilkukrotnie, nie do końca rozumiejąc, co się dzieje i już, już chciał wskazać na pozostałych kolegów, kiedy to zobaczył ich w stanie co najmniej nie wskazującym.
- Erm... - odpowiedział. - Widzi pani, jadę z chorymi, mogę zapłacić teraz za bilety? Zdaje się, że zapomniałem w tym całym zamieszaniu ich kupić...
Kontrolerka z początku zdawała się być nieubłagana, ale w końcu, patrząc na Enzo wyciągającego głowę przez okno i ledwo dychającego, stwierdziła, że da im szansę. Endymion wyskoczył z pieniędzy, po raz pierwszy tego dnia czując, że jest chyba najbardziej żywą i odpowiedzialną osobą. Z trudem patrzył na kompletnie odmienionych towarzyszy. Zdało się, ze to on będzie musiał ich doprowadzić do owego mieszkania.
Od Leny udało mu się dowiedzieć, że mają wysiąść w Shirotsume, więc, gdy dojechali, powiadomił ich, że czas się zbierać i wystawił z pociągu. Podróż była strasznie długa, bo pociąg jeszcze miejscami stawał w polu przepuszczając inny. Wysiedli wieczorem. Endymion starał się mniej więcej ogarniać Lenę i Enzo jednocześnie, choć nie było to łatwe zadanie, bo sam czuł, że jest nie w pełni sił. Cóż, wciąż był chory i gdyby coś zjadł, to pewnie od razu wyrzygałby to na ziemię, dlatego należało się powstrzymać przed tak niemądrymi działaniami.
Dotarli do mieszkania. Lena prawie od razu rozpięła parę rzeczy i padła na łóżko. Oj, musieli się naprawdę źle czuć. Enzo starał się zachować zimną krew, ale jego twarz chyba wciąż świeciła lekkim odcieniem zieleni, jakby przypominając sobie o niedawnej, pociągowej przygodzie. Siedział z niedopałkiem w ustach i Endymionowi zrobiło się mu go jakoś żal. Przetrzepał rzeczy, aż w końcu przypomniał sobie, że założył TE buty! Uwolnił swoje stopy i w miejscu, gdzie znajdowało się podbicie stopy, znalazł swoją zapalniczkę. Zapas musiał być.
- Masz jeszcze papierosy? - spytał, odpalając zielony płomień. - Tylko nie tutaj, lepiej przy oknie.
Patrzył na Lenę z prawdziwą troską w oczach. Jeszcze kilka godzin temu, to on tak wyglądał, a ona się nim zajmowała. Kucnął obok jej łóżka i spytał:
- Potrzebujesz czegoś?
Ironia losu. Podczas, gdy oni umierali po pociągowej podróży, on chyba wracał do zdrowia. Tyle sensu. TYLE SENSU.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2677-konto-z-osobistym-calusem#45688 https://ftpm.forumpolish.com/t2671-endymion-drogi-mg-zaczekaj-jeszcze-troche#45564 https://ftpm.forumpolish.com/t2676-ksiaze-endymion#45687
Lena


Lena


Liczba postów : 86
Dołączył/a : 06/05/2015

Mieszkanie Leny Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Leny   Mieszkanie Leny EmptySro Lis 11 2015, 03:17

Ah, gdyby tylko pamiętała o czymś tak trywialnym jak choroba lokomocyjna, to pewnie zaproponowałaby coś bardziej rozsądnego. Na przykład hotel. Nie powinno być problemu z wynajęciem pokoju w takim, prawda? Magnolia była duża i na pewno coś by im się trafiło, prędzej czy później. Co prawda targanie Endymiona na pewno byłoby dla Enzo męczące i mogłaby się z nim zmieniać od czasu do czasu (oczywiście szarpiąc męską dumę), ale na pewno byłoby lepsze dla wszystkich. Teraz to wiedziała. Teraz jednak było nieco za późno na jakiekolwiek poprawki. Pozostawało leżenie, nieruszanie się i nadzieja, że wkrótce jej przejdzie.
Nie wiedziała, w jakim stanie jest Enzo lub Endymion. Całą podróż przebyła w stanie pół-agonii, zupełnie nie kontaktując z rzeczywistością. Chyba ktoś chciał sprawiać im problemy, ale powstrzymywała wtedy kolejną falę mdłości i mogła się mylić. Szczęśliwie nie myliła się w sprawie drogi do mieszkania. Co by było, gdyby weszli do cudzego lokum?
- Nie był... - jęknęła w pielesze, nawet nie mając sił na to, by podnieść głowę lub zmienić pozycję. Czy on też miał tą straszną przypadłość? Czy można było to w ogóle leczyć? Czy to w ogóle kiedyś zniknie? Czy to była gorsza wersja grypy żołądkowej? Czy ona nie umrze? Szczęśliwie, miała kogo zapytać, bo obok pojawił się Blackheart z pytaniem, na które nie odpowiedziała. W zasadzie nie potrzebowała niczego. Chciała się tylko poczuć lepiej. Odwróciła więc głowę w jego stronę, wykonując niemal nadludzki wysiłek i spojrzała prosto w jego twarz ze zmarnowaną miną. Przyglądała jej się przez chwilę, po czym powoli podniosła się do siadu, walcząc z efektami podróży. O, Iriyo, kto wymyślił coś takiego, jak pociąg... Zaczęła kręcić głową, ale w porę przestała. To tez był kiepski pomysł.
- Nie - odpowiedziała na jego pytanie, po czym wstała i chwyciła Endymiona za ramiona, przerzucając go ostrożnie na łóżko. - To ty powinieneś tu leżeć. Jesteś chory - odpowiedziała. Nawet gdy była zmarnowana, pamiętała, po co przebyła to cierpienie. Endymion chciał odpocząć, więc to było najlepsze do tego miejsce. Gdy już upewniła się, że mężczyzna wszedł pod kołdrę, ruszyła do zlewu i napiła się wody, prosto z kranu. Uch... Następnie omiotła wzrokiem pomieszczenie.
- Czy ktoś chce wody...? - zapytała, wyciągając trzy szklanki z szafki a następnie zapalając lacrymę, rozjaśniając mieszkanie. Troszkę lepiej... Zupełnie nie przejmowała się swoją nagością w chwili obecnej. A nawet jeśli kiedykolwiek miałaby się przejmować, jej długie włosy zakrywały niemalże wszystko.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2849-lena-sorvegen
Enzo


Enzo


Liczba postów : 93
Dołączył/a : 12/03/2015

Mieszkanie Leny Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Leny   Mieszkanie Leny EmptyCzw Lis 12 2015, 02:04

Wzgórki miłości zostały zastąpione przez jakieś cholerne krocze i przez krótką chwilę Enzo tak się tym faktem zdenerwował, sądząc że to jakiś dowcip z ukrytą kamerą, że niemal w całym przypływie tej irytacji nie wstał z miejsca, ale potem uświadomił sobie, że gdyby to zrobił to prawdopodobnie bardzo źle by skończył, więc odpuścił sobie czynienie jakichkolwiek innych uwag. W ogóle to dopiero po chwili uświadomił sobie, że wcześniej, jeszcze przed tą dziwną metamorfozą "terenu", ktoś zapytał go o papierosy, dlatego mechanicznie zaczął przetrzepywać kieszenie w poszukiwaniu fajek, choć przecież jeszcze przed chwilą doskonale zdawał sobie sprawę z tego gdzie je schował. Gdy je odnalazł w kieszeni, momentalnie je z niej wyciągnął, a następnie zacisnął na nich dłoń, choć nie za mocno, nie chciał ich pognieść przecież, lecz w geście tym widać było coś z odczuwanej radości na myśl o tym, że jego towarzysze byli właśnie tu, gdy byli potrzebni. Uroniłby nawet łzę pojedynczą, ale to bardzo nie wypadało. Okno. Głos wcześniej mówił o oknie, więc Enzo podniósł się na rozedrgane nogi, opierając się ręką o ścianę, a następnie przetransportował się bliżej źródła głosu. Lena w tym momencie wyniosła się już z łóżka, ale Verrocchio nie miał o tym pojęcia, on po prostu przemieszczał się po niesamowicie miękkiej powierzchni ziemskiej, jakby ta utkana była z chmurzystego materiału niebios. Albo galarety. Nierówno było, oj nierówno, ale on szedł w kierunku głosu męskiego, który pytał o fajki. Miał zamiar poratować i zostać poratowany.

Już był przy łóżku gdy poziom galaretowatości podłoża osiągnął poziom krytyczny, a nogi Enzo nie mogły dłużej walczyć z tym wszystkim. I tak własnie runął. Runął wprost na łóżko, na którym leżał Endymion, runął tak, że upadł wprost na brzuch Endymiona, który w tym czasie znajdował się jeszcze na posłaniu. Upadł i nie mógł wstać, nie dopóki nie zapoznał się dokładnie z pulsującym boleśnie brzuchem, który obił sobie na kościach drugiego faceta. Leżał tak teraz na nim, a razem tworzyli znak + ustawieniem swoich ciał.

- ...ja poproszę. - dobiegły Leny ciche słowa mężczyzny. - Nawet woda... z rąk urokliwej kobiety smakuje jak wino... - nawet w momencie swojego upadku musiał pozostawać cool. To, że po tych słowach z jego ust wyleciało jakieś dziwne coś przypominające coś pomiędzy mruknięciem, mruczeniem, a basowym jękiem... to już była inna sprawa. W tym momencie zwyczajnie nie chciało mu się zmieniać pozycji.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2806-cool-stuff https://ftpm.forumpolish.com/t2731-enzo-andrea-del-verrocchio
Endymion


Endymion


Liczba postów : 100
Dołączył/a : 06/01/2015

Mieszkanie Leny Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Leny   Mieszkanie Leny EmptySob Lis 21 2015, 01:31

Jak znalazł się pod kołdrą? Oto zagadka! Sam nie pamiętał tego momentu, ale może właśnie z tego wynikało najlepiej, że był chory. Pierzyna nie była jakoś specjalnie gruba. Endymion zastanawiał się, czy przypadkiem w ogóle jej potrzebowali. Czy Lena jej potrzebowała... No tak, takie ciało przecież musiało być gorące w dzień i noc. Jeja, że też nikt jej jeszcze nie dorwał w ciemnej uliczce i nie... BLACKHEART. KONIEC. STOP MYŚLENIA O TYM. To przecież dziewczę, które było twoją siostrą. W ogóle, to była kobieta. Nie należy nawet w myślach jej gwałcić. Sukue, zabierz te myśli. Endymion na wszelki wypadek wbił wzrok w sufit, jakby to miało odciągnąć jego uwagę od Leny, która nieszczególnie wstydziła się czegokolwiek. U niektórych kobiet był to atut, w tym przypadku mężczyzna traktował to w kategoriach nieświadomości. Ona nie mogła robić tego specjalnie, a jeśli tak, to jaki diabeł jej tego nauczył!
- Ja poproszę - mruknął, słysząc komentarz dotyczący wody i nagle, jak wielką kłodę, poczuł na sobie ciężar, który raczej przekraczał jego oczekiwania. Gdyby jego żołądek zawierał w sobie jeszcze cokolwiek, zapewne ta kolizja zakończyłaby się katastrofą dla obu kierowców ciężarówek. Jeden straciłby już do szczętu żołądek, a drugi zostałby okraszony niesamowitymi fantasmagoriami. Obie wersje nie były ani trochę dobre.
- Ugh - zdołał z siebie wykrztusić całuś, mając wrażenie, że nie chce patrzeć na rozkładającą się na nim kłodę. Szturchnął ręką Enzo, posyłając mu spojrzenie pełne beznadziei. - Wiesz, faceci już się na mnie tak kładli, ale sądzę, że z inną intencją...
Jakim cudem był taki rozgadany, skoro gniotło go 85 kilogramów żywego chłopa? Może chciał czym prędzej zakończyć tę sytuację. Tak, to na pewno to. Cóż innego miał począć z głównym zagrożeniem ogniotrwałym w okolicy? Gdyby Endymion miał na głowie alarmowego koguta, ten piszczałby teraz bezustannie, pokazując poziom zaalarmowania. I to raczej z powodu ognia. O ile Blackhearta nie pociągali mężczyźni lepiej zbudowani niż on sam, musiał z całym szacunkiem stwierdzić, że miał na sobie niezłego przystojniaka. TYLKO CZEMU NA SOBIE. ZEJDŹ. ZEJDŹ. TU JEST PIĘKNA KOBIETA. OPANUJ SIĘ.
- W-Wody... LENA! - zawołał, nie wiedząc już kompletnie, co ma robić. Jak to dobrze, że oddzielała ich pierzyna, bo inaczej mogłoby się zrobić nieciekawie. A może nie mogło. NIEWAŻNE. TA SYTUACJA BYŁA PO PROSTU KURIOZALNA.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2677-konto-z-osobistym-calusem#45688 https://ftpm.forumpolish.com/t2671-endymion-drogi-mg-zaczekaj-jeszcze-troche#45564 https://ftpm.forumpolish.com/t2676-ksiaze-endymion#45687
Lena


Lena


Liczba postów : 86
Dołączył/a : 06/05/2015

Mieszkanie Leny Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Leny   Mieszkanie Leny EmptySob Lis 21 2015, 03:16

Czytanie w ludzkich myślach z pewnością było umiejętnością dla Leny nieprzydatną. Po części dlatego, że nie zrozumiałaby połowy zawiłości językowo-skojarzeniowych, które wiły się po ludzkich umysłach. Po drugie z pewnością nie chciałaby się dowiedzieć, że właśnie ktoś pomyślał sobie o tym, jak ktoś ją gwałci w ciemnej uliczce. Tyle na pewno by zrozumiała, ku przerażeniu swojego otoczenia, które obecnie składało się z dwóch, równie sprawnych męskich okazów. Na szczęście dla otoczenia, które ustrzegło się prewencyjnej kastracji, Lena była całkowicie nieświadoma pożądliwych myśli lub spojrzeń lub też miała je zupełnie gdzieś i było jej obojętnym, jak patrzą na nią inni ludzie. Przynajmniej do pewnego momentu. Zdecydowanie lepiej było pozostawać w dobrych stosunkach z innymi ludźmi, jednak skoro nie słyszała żadnych protestów, zwyczajnie uznała, że nie ma powodów do zachowywania "standardów innych ludzi". Przecież nie będzie się wstydzić własnego ciała! Taki stosunek do samej siebie był dla niej naturalny i nawet nie myślała nad swoim zachowaniem w tych kategoriach, co mężczyźni. To nie była nieświadomość, niewiedza, niewinność. To była zwyczajna bezwstydność.
Tymczasem na łóżku z jednego zrobiło się dwoje i do jej uszu dochodziły pojękiwania związane z dziwaczną pozycją, którą utworzyły ich ciała. Te dźwięki wlatywały jednym uchem, a wylatywały drugim, podczas gdy ona powolutku nalewała wody do dwóch kubków, obserwując lejącą się wodę. Tak się zamyśliła, że aż z jednego zaczęła przelewać się woda. Flegmatycznym ruchem zakręciła kran i wylała odrobinę, po czym ruszyła w stronę łóżka, wciąż wychwytując rozmowę facetów, ale nieszczególnie rejestrując słowa. Stanęła przed łóżkiem z dwoma kubkami, obserwując niecodzienną sytuację. Czy na pewno było im tak wygodnie? Łóżko wyglądało kusząco i chyba było w kącie trochę miejsca, więc może uda jej się... Na dźwięk swojego imienia lekko drgnęła, wyrwana ze swoich rozmyślań na temat miękkiego posłania okupowanego przez dwoje magów.
- Ach, tak... woda - mruknęła, po czym podała po kubku Endymionowi i Enzo, wciąż patrząc na nietypowe ułożenie ich ciał. A może będzie spała dzisiaj na podłodze...? - Wszystko z wami w porządku...? - zapytała jeszcze. Te jęki były dość niepokojące. Czy powinna przynieść wiadro? Jak się nad tym zastanowiła, to wiadro mogło się przydać i jej, ale niespecjalnie miała siły, by pokonać ten niewielki metraż mieszkanka i dostać się do łazienki. Puste kubki postawiłaby na podłodze, nawet nie ruszając się z miejsca. Wolała stać nieruchomo. Ewentualnie siedzieć lub leżeć, ale chodzenie na tych miękkich nogach było nieprzyjemnym doświadczeniem.
- ... możecie się troszkę przesunąć...? - zapytała po dłuższej chwili stania i pustego wpatrywania się w dwójkę. Tak. Chyba jednak chciała się położyć obok. Ciężką zagwozdką jest, jak zmieszczą się w troje na łóżku. Z drugiej strony ona nie potrzebowała dużo miejsca, więc gdy tylko uznała, że ma go wystarczająco, wpakowała się na łóżko, kładąc się tuż obok Endymiona i Enzo. Lepiej. Troszkę.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2849-lena-sorvegen
Enzo


Enzo


Liczba postów : 93
Dołączył/a : 12/03/2015

Mieszkanie Leny Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Leny   Mieszkanie Leny EmptyNie Lis 22 2015, 00:43

W normalnej sytuacji Enzo zapewne zareagowałby w jakiś konkretny sposób na słowa Endymiona, ale to nie do końca była normalna sytuacja. Gdyby czuł się lepiej zażartowałby pewnie jakoś, dając w ten sposób do zrozumienia drugiemu facetowi (i wszystkim okolicznym ludziom, innymi słowy Lenie), że jego samego nie pociągają tego typu zabawy i nie "gra dla drugiego zespołu", a tylko dla jednego prawidłowego i prawowitego. W tym momencie jednak nie czuł się na tyle dobrze, by na takie żarty sobie pozwolić. Woda się do niego zbliżała, on sam jednak nie wystawił po nią ręki, w ten sposób chyba trochę zmuszając Lenę do tego, by ta postawiła kubek na ziemi albo po prostu dalej go trzymała. Enzo był jednak dżentelmenem. O ile na słowa Endymiona odburknął tylko coś niezrozumiale, o tyle na słowa Leny reagował cieleśnie - chciał faktycznie nieco przesunąć się gdziekolwiek, byle tylko zrobić jej miejsce. Aby wykonać tę jakże skomplikowaną czynność musiał najpierw podciągnąć nieco swoje ciało, tak by potem kolejnym ruchem zbliżyć się w miejsce do którego się podciągał. Tak, tak to wyglądało w teorii, teoria także zakładała, że chwyci łóżko, a nie cokolwiek innego. Pech jednak chciał, że Lena faktycznie za wiele miejsca nie potrzebowała i tam gdzie Enzo chciał się podciągać, tam usadowiła już swoje ciało (dzierżąc kubek czy też bez niego). Dłoń chłopaka zamiast natrafić na materac łóżkowy natrafiła na ludzkie ciało w postaci zacnego kolana (względnie wewnętrznej jego strony, zależnie od ustawienia Leny), za chwilę na tym się lekko zaciskając i tarmosząc je, a następnie próbując faktycznie w kierunku tegoż się przesunąć. Wyglądało to wszystko bardzo niezgrabnie, a efektem było to, że twarz mężczyzny wylądowała na nogach dziewczyny i zbliżała się w kierunku dalej położonym na północ jej ciała, do krainy niesamowitych baśni i historii. Verrocchio wyczuł jednak delikatną zmianę w frakturze trzymanego miejsca, powstrzymał więc swoją podróż i bez słowa podniósł głową spoglądając na dziewczynę z miną wyrażającą względne niezrozumienie sytuacji. Po chwili natomiast puścił jej kolano i najnormalniej w świecie powstał z łóżka, przyglądając się bez zmiany ekspresji nowej łóżkowej taktyce i formacji. Następnie zaś usiadł na ziemie, opierając się plecami o łóżko od strony Leny. Jeśli kubek istniał jeszcze w tym planie rzeczywistości, to mężczyzna podniósł go i teraz się napił.
- Dziękuję. - odezwał się w końcu.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2806-cool-stuff https://ftpm.forumpolish.com/t2731-enzo-andrea-del-verrocchio
Endymion


Endymion


Liczba postów : 100
Dołączył/a : 06/01/2015

Mieszkanie Leny Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Leny   Mieszkanie Leny EmptyWto Gru 01 2015, 23:27

Enzo nie reagował jakoś szczególnie. Dopiero zorientował się, że coś ma się na rzeczy, gdy pojawiła się Lena. Może naprawdę był zbyt zmęczony, czy coś? Wyglądał na takiego, który nie poradził sobie zbyt dobrze z pociągowy wezwaniem, ale z drugiej strony... uch, cóż. Nic pan nie zrobisz. Przynajmniej sytuacja się zmieniła. Endymion był zbyt zmęczony, by nawet zauważyć styl, w jakim Verocchio zsunął się z niego i generalnie z łóżka, więc nie musiał się denerwować. To wszystko się po prostu działo, a jemu zwyczajnie zamykały się oczy, czy coś podobnego. Jeszcze Lena postanowiła się do nich wtrynić, żeby w wystarczająco gorącym łóżku było jeszcze cieplej. Czy Enzo zrezygnował wcześniej czy później? Blackheartowi czas zaczął także kompletnie się zlewać. Jakby wszystko działo się w jednym momencie albo przynajmniej część spraw przed i po innych, w dodatku nie w tej kolejności. Myślenie bolało. W końcu oczy zamknęły mu się same i Endymion schował się głęboko w objęciach Morfeusza. Wiedział, że nie obudzą go nawet głupie dowcipy zaserwowane przez kolegów. Po prostu dziś już nic nie było w stanie wyrwać go z błogiego, sennego stanu. Za dużo przeżyć w ciągu jednego, długiego dnia.

Białowłosa dziewczynka nie miała ochoty na powrót do domu. Patrzyła na rozległą polanę, nad którą zachodziło czerwone, wielkie słońce. Starszy od niej chłopiec miał już dość. Chciał tylko zjeść kolację, bo strasznie burczało mu w brzuchu. Ile można gapić się na ten zachód?
- Lena... Chodź już. Mama na nas czeka - oznajmił, mocno znudzonym tonem. Co było w tym ciekawego. Dziewczynka nie reagowała. Jak gdyby w ogóle nic nie słyszała. To zdenerwowało chłopca. Na wszelki wypadek zawołał ją jeszcze raz po imieniu, pokazując już swoje zniecierpliwienie, aż wreszcie podszedł i chwycił dziewczę za przegub. - No chodźże!
Lena odwróciła się. W jej oczach pojawiła się złość. Wyszarpała rączkę z uścisku starszego chłopaka, po czym wróciła do oglądania opadającej ognistej kuli. Czarnowłosy nie wytrzymał. Złapał dziewczynkę za włosy i pociągnął. Ta wywróciła się na plecy i zaczęła płakać oraz bić rękami o ziemię. Wtedy dopiero zdał sobie sprawę z tego, co zrobił. Rzucił się na kolana i jął ją przepraszać. Przecież nic takiego się nie stało, prawda? Przytulił ją, żeby dać jakąś dozę uspokojenia im obu. Wciąż pochlipywała, ale w końcu razem dokończyli oglądanie zachodu.
Jego mała siostrzyczka.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2677-konto-z-osobistym-calusem#45688 https://ftpm.forumpolish.com/t2671-endymion-drogi-mg-zaczekaj-jeszcze-troche#45564 https://ftpm.forumpolish.com/t2676-ksiaze-endymion#45687
Lena


Lena


Liczba postów : 86
Dołączył/a : 06/05/2015

Mieszkanie Leny Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Leny   Mieszkanie Leny EmptyPon Gru 07 2015, 01:03

Działo się niezwykle dużo jak na takie małe łóżko. Najpierw Enzo leżał na Endymionie, zupełnie zbity z nóg przez paskudną chorobę lokomocyjną, a później Lena wtarabaniła się na łóżko, zupełnie ignorując pozostałą dwójkę, sprawiając, że na łóżku było jeszcze mniej miejsca, niż wcześniej. Nie było nic dziwnego w tym, że i ją ścięło, wszak choroby lokomocyjne to bardzo kiepska przypadłość. Gorzej, że to łóżko nie było przystosowane do przyjmowania większej ilości osób, jak jedna i gdy już większość przestrzeni zajęła dwójka panów, Sorvegen postanowiła się wcisnąć tak czy siak, doprowadzając do kolejnych akcji rodem z bardzo niszowego i low rated shoujo.
Najpierw Enzo chwycił jej nogę, choć chciał chwycić koniec łóżka. Sprawa ta zaskoczyła ich dwoje. Verrocchio był kompletnie zdezorientowany, natomiast Lena... Lena nie wiedziała jak zareagować, jednak mężczyzna niewątpliwie poczuł, że kobieta mocno drgnęła, choć nóżki nie cofnęła. Białowłosa z kolei doznała czegoś z pogranicza zaskoczenia, chęci do ucieczki i zafascynowania. Dziwny fenomen jednak skończył się bardzo szybko, a Enzo równie szybko ewakuował się z posłania. Plus dla niego, przynajmniej nie musiał się gnieść na pojedynczym łóżeczku. Czekała na niego woda w kubeczku, który Lena postawiła uprzednio na podłodze.
W międzyczasie Endymion odpłynął do krainy snów. No, w końcu. Może poczuje się lepiej, jak trochę odeśpi to choróbsko. Przez chwilę obserwowała śpiącą twarz mężczyzny, który kiedyś był jej bratem, po czym odwróciła się tak, by widzieć Enzo.
- Jak się czujesz? - zapytała, by jakoś utrzymać rozmowę, opierając głowę na krańcu łóżka. Powoli jej przechodziło, choć do pełni sprawności było wciąż daleko. W sumie zastanawiała się, jak się zmieszczą, skoro było tylko jedno łóżko, w którym ciężko było znaleźć miejsce dla dwóch rosłych mężczyzn. - Przepraszam za tą piekielną podróż... - dodała po chwili. Całkowicie umknęło jej, jak bardzo cierpiała na statku podczas podróży do Fiore. Zbyt wiele rzeczy wydarzyło się od tego czasu, ale teraz już pamiętała. Żadnych pociągów. Chyba, że będzie spać. Z drugiej strony na jej buzi nie było widać ani cienia skruchy. I nagle poczuła ciepły dotyk na skórze, a zaraz później ktoś się do niej przytulił. Ponownie drgnęła. Nie było to nieprzyjemne uczucie, jednak zdecydowanie nie była przyzwyczajona do tego, że ktokolwiek ją dotykał, gdziekolwiek. Było to obce uczucie, pełne ciepła, ale też nie do końca zrozumiane, bo powodowało też ciepłe uczucie gdzieś w środku. Odwróciła głowę, by spojrzeć na śpiącego Endymiona. Mruknęła z zaciekawieniem, uśmiechnęła się leciutko i ostrożnie wyciągnęła dłoń, by pogładzić go po włosach, jak to pamiętała z bladych wspomnień, po czym znów wróciła do poprzedniej pozycji.
- -Jak to się stało, że spotkałeś Slintharianę? - zapytała smoczego towarzysza. Wcześniej jakoś nie było na to czasu, a teraz było dostatecznie spokojnie. Chorzy jakoś się trzymali na nogach, nikt ich nie gonił, smród nie przyprawiał o mdłości... Była ciekawa, bo nie wyglądało na to, by jego ktokolwiek porywał.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2849-lena-sorvegen
Enzo


Enzo


Liczba postów : 93
Dołączył/a : 12/03/2015

Mieszkanie Leny Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Leny   Mieszkanie Leny EmptySro Gru 09 2015, 03:33

Wciąż odczuwał świat wszystkimi możliwymi połączeniami nerwowymi, zupełnie jakby świat dopominał się od niego zapłaty w jękach i krzykach, których jednakże nie był w stanie uiścić. Miał bardzo dziwne wrażenie, że jęknięcie sobie czy wydanie z siebie innego zawodzenia mogłoby przynieść mu ulgę na chwilę, ale byłby to zabieg podobny do... dotykania bolącego zęba. Przez chwilę wydawałoby się, że jest lepiej, że boli mniej, a potem zostałoby się uderzonym ze zdwojoną siłą. Dlatego Enzo przełknął ewentualne jęknięcie z bólu i zadowolił się tylko głębszym powzięciem oddechu. To musiało mu wystarczyć na czas obecny. No i woda. Woda też była całkiem super, woda pomagała na tyle rzeczy, nie na darmo wodę traktowano kiedyś jako coś świętego, coś boskiego i niesamowitego. I mówił to cholerny mag, który specjalizował się w ogniu. Ale na własną obronę mógł stwierdzić, że ogień podobnie był ważny i mnóstwo bóstw na czele panteonów było bogami ognia. Dość jednak tej mitologicznej zadumy, wywołanej chyba tylko stanem zmęczonego umysłu Verrocchiego, który próbował odciągnąć przykre myśli o bólu daleko od tej części mózgu, która skupiała się na przyjmowania bodźców związanych z bólem.

Gdy usłyszał pytanie Leny przechylił głowę do tyłu. W gruncie rzeczy pozwolił jej po prostu opaść na łóżku, być może bardziej z faktu braku posiadania sił potrzebnych do utrzymania jej w sensownej pozycji. Widząc w ten sposób Lenę do góry nogami... mógł z nią jednak rozmawiać. A lubił skupiać się na oczach swoich rozmówców. Miał wrażenie, że mógł przekazać tak wiele wzrokiem i tak samo wiele wyczytać z oczu innych ludzi. Teraz natomiast musiał skupić się na tym, by zachować się tak jak należało. Był facetem, a nie jakąś ciotką klotką, dlatego wiedział, że nie przystoi mu pokazać zbyt wiele słabości. Tak - Enzo nie uważał, że faceci nie mają prawa w ogóle pokazywać tejże, jedynie że istnieje pewna granica, której nie powinno się przekraczać.
- Jest w porządku. Bywały dni, kiedy było gorzej i nie byłem w stanie wydać z siebie głosu. Teraz wciąż mogę mówić, a jeśli pozwolisz mi odpocząć przez chwilę, będę w stanie pełnej używalności. I nie mam bladego pojęcia za co przepraszasz. Moja pamięć podpowiada mi, że to choroba lokomocyjna nas tak pięknie rozłożyła, a nie ty własnoręcznie. Chyba, że to Ty byłaś moim wierzchowcem? Ale takie ujeżdżanie wolałbym jednak pamiętać. Nie było też dobrze, gdyby każda kobieta potrafiła mnie tak zmęczyć. - zażartował Enzo, a chwilę później się roześmiał. Musiał naprawdę być zmęczonym, skoro posługiwał się tak brutalnie bezpośrednimi sugestiami i żartami. Tak czy siak tak długo jak obrócił wszystko w głupi żart, to dziewczyna nie powinna się była obrazić. Na ile ją poznał, na tyle wydawało mu się, że tego typu uwagi nie wywołają u niej oburzenia na skalę światową. Być może dostanie po twarzy, w pełni zasłużenie. Wtedy też po prostu się uśmiechnie i przeprosi. Taki był bowiem Enzo Andrea del Verrocchio.

Endymion wydawał się spać, a Lena poruszyła nieco poważniejszy temat. Temat o tyle problematyczny, ze ciężko było właściwie o nim opowiadać. To nawet nie było to. Trudno było zacząć mówić o czymkolwiek, gdy nie wiedziało się od którego momentu powinno się było zacząć, prawda? Na pewno nie chciał jej opowiedzieć o zabójstwie własnego ojca. To byłoby co najmniej niewskazane na samym początku znajomości. Kiedyś pewnie to wyjdzie, ale nie teraz. Mężczyzna zamyślił się chwilę, odciągając wzrok od Leny, a wbijając go w sufit. Po chwili westchnął.
- Uciekałem. W tamtym czasie było sporo ludzi, którzy bardzo chcieli mnie zobaczyć... Niekoniecznie w pełni żywego. Minąłem mnóstwo dróg, miast i wiosek, w żadnej z nich nie zagrzewając na dłużej miejsca. Ktoś zawsze był na moim szlaku, ktoś zawsze był o krok za mną. - mężczyzna zatrzymał na chwilę swoją krótką opowieść, wyraźnie skupiając się na przypomnieniu sobie tamtych chwil, gdy każdy dzień był związany z pewną dozą lęku o własne życie. To pozostawia na człowieku ślad, wiecie? Gdy zwykłeś kłaść się spać z niepewnością następnego dnia niełatwo jest pozbyć się uczucia radości po każdej kolejnej pobudce. Mężczyzna podniósł rękę by na chwilę zdjąć swoje okulary. Pozwolił swoim oczom na to, by znalazły się niechronione. - Grotę znalazłem przypadkiem, nie szukałem w niej smoka ani skarbów, szukałem po prostu schronienia, miejsca gdzie mógłbym dać sobie chwilę. I tam ją spotkałem. - na to wspomnienie chłopak się już jednak uśmiechnął, a następnie założył okulary z powrotem na swoje oczy. - Tamci ludzie mogą wciąż mnie szukać. Na szczęście nigdy nie znaleźli jej. - zakończył swoją historię może mało szczegółowo, ale wierzył, że tak będzie lepiej. Tak długi czas wzbraniał się przed tworzeniem silniejszych więzi z ludźmi w obawie przed narażeniem ich na problemy, że z czasem niedopowiadanie pewnych rzecz weszło mu w krew. - Umiesz o siebie zadbać, prawda? Głupie pytanie, pewnie że umiesz. - musiał i tak zapytać. Lepiej by się poczuł z tym, gdyby go o tym zapewniła.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2806-cool-stuff https://ftpm.forumpolish.com/t2731-enzo-andrea-del-verrocchio
Endymion


Endymion


Liczba postów : 100
Dołączył/a : 06/01/2015

Mieszkanie Leny Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Leny   Mieszkanie Leny EmptySro Gru 09 2015, 23:44

Przytulanie się, szczególnie podczas snu, nie było ulubioną czynnością Endymiona. Kiedy już zdawał sobie sprawę z tego, że to zrobił, miał wrażenie, jakby wracał do czasów, gdy był jeszcze małym chłopcem. Wcześniej samo przytulanie w ogóle sprawiało mu ogromny wysiłek, ale pewni "nauczyciele" pomogli mu przełamać tę barierę, która przecież była pierwszym krokiem do zmiękczenia serca "ofiary". Środek do celu. Ewentualnie umiejętność pomagająca wprawiać niektórych w stan martwego oposa, jak choćby gildyjną mistrzynię. Pewnie gdyby wiedział o tym pewien murzyn, zabiłby go na miejscu. Na szczęście jednak takie informacje pozostawały poza jego zasięgiem. Na razie. Trzeba było zacząć się wstrzymywać, ale Blackheart jeszcze nie był tego świadomy. Pogrywanie z Alezją w ten sposób zawsze sprawiało mu wiele radości. Gergovia była tak urocza w swojej niewinności, że można było na miejscu zejść na chorobę zwaną rozkosznością. Tym razem jednak intencja przytulenia była taka, jakiej Endymion z pewnością nie pożądał. Zwątpienie. Przypominanie sobie i inne cholerstwa nawiedzające jego umysł. Sny też zdawały się jawnie z niego kpić. Z sielskiej scenki płaczu i ciągnięcia za włosy zrobiło się... cóż.

Najpierw szampan, potem krótka rozmowa i bajerek, a potem ostrzejsze gry. To chyba jej się podobało. Siedziała na krześle, zsunęła szpilki z nóg, a stopy ułożyła na cholernie drogim stole. Oparł dłonie o oparcie krzesła i zawisł nad nią przodem. Nie było sensu przedzierać się przez jej nogi, i tak zaraz będzie ją przenosił na łóżko.
- Bardzo ładny tramwaj - szepnęła, nachylając się do jego ucha. Dziwnym trafem wydało mu się to nawet podniecające. Przegryzła wargę, wciąż na niego patrząc. Musnął jej wargi swoimi. Jedną rękę ulokował na jej kolanie, przemieszczając ją coraz wyżej. Palce wsunęły się po obcisłą, czarną sukienkę i skierowały się powoli w stronę pachwiny. Kobieta założyła ręce za jego głowę. W końcu uderzyła go w  idącą w coraz bardziej niebezpieczne rejony rękę i automatycznie ją cofnął, co nie przeszkodziło mu jednak w uchwyceniu damy w pół i przeniesieniu jej na łoże znajdujące się za nimi.
- Rosomaki - mruknęła figlarnie, a według niego to było akurat przeniesienie do dobrej zabawy. Sięgnął dłonią pod jej plecy, rozpinając suwak sukienki i tym samym przesuwając palcem po kręgosłupie kobiety. Czuł, jak na moment sztywnieje, ale po chwili sukienka zniknęła sama, tak, pstryk i nie ma. Nie miała już na sobie nawet bielizny, więc tym milej było patrzeć. Przesunął dłonią ku jej piersiom i tym razem poczuł, że kobieta podnosi się i gryzie go w rękę. Wyrwał ją, ale nie poczuł się zniechęcony. Wreszcie usłyszał jedynie jęk:
- PISTACJE!


I obudził się. Na moment. CO TO BYŁO.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2677-konto-z-osobistym-calusem#45688 https://ftpm.forumpolish.com/t2671-endymion-drogi-mg-zaczekaj-jeszcze-troche#45564 https://ftpm.forumpolish.com/t2676-ksiaze-endymion#45687
Lena


Lena


Liczba postów : 86
Dołączył/a : 06/05/2015

Mieszkanie Leny Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Leny   Mieszkanie Leny EmptyCzw Gru 10 2015, 02:29

Rozmowa między dwoma Smoczymi Zabójcami, którzy jednakowo gardzili tym tytułem, szła gładko do przodu. W zasadzie, cóż innego mogli robić, zmęczeni chorobą lokomocyjną? Zarówno chęć do życia Leny, jak i chęć Enzo do ruszenia się z miejsca, sięgały blisko zera, a noc wciąż była młoda. Gdzie kolacja? Wieczorna toaleta? Coś do poczytania przed zaśnięciem? Ta historia poszła zdecydowanie innym torem i teraz zamiast jednej osoby, którą powinni byli się opiekować, była trójka tak samo zabiedzonych magów. Nic tylko winszować i umierać razem!
Jej spojrzenie, chwilkę wcześniej zawieszone na czubku głowy Verrocchiego, przeniosło się na jago twarz, gdy tylko odchylił głowę. Gdy to zobaczyła, od razu poczuła mdłości. Nie, nie było mowy by ona mogła tak zrobić. Przy zaczynającym się, pulsującym bólu głowy nie było nawet o tym mowy, nawet jeśli nudności ustąpiły. Słabo pokręciła głową, gdy tylko Enzo skończył mówić i wyciągnęła rękę spod kołdry, by i jego ostrożnie pogładzić po włosach.
- To smutne, że były dni, w których nie mogłeś mówić. Zawsze powinieneś mówić to, co chcesz - stwierdziła, widocznie przejmując się bardziej jego przeszłym stanem, jak obecnym. Przekrzywiła nieco głowę, opierając ją na lewym policzku. - Nie musisz być używalny. Ważne, że nic ci nie jest - dodała z pełnym, choć słabo wyartykułowanym przekonaniem. Obecnie miała tyle siły lub zapału, co żelek i nawet w jej słowach nie było wielu emocji, choć niewątpliwie je czuła. - I nie jestem koniem, by na mnie jeździć. To Endzik jest kozą - powiedziała, nie do końca rozumiejąc, o co czarnowłosemu chodzi z "ujeżdżaniem", a tym bardziej ze śmiechem, który rozległ się tuż po tym. Daleko było jej do złości, zdecydowanie bliżej do życiowego nieogarnięcia terminów. W pewnych sprawach zatrzymała się na mentalności trzynastolatki i nie było czasu, by to zmienić. Gdy tylko przybyła do Fiore były ważniejsze sprawy, a każdy mężczyzna, który próbował swoich sił uciekał... Z różnych powodów. Mimo to uśmiechnęła się leciutko. - Następnym razem faktycznie to ja cię zmęczę...

Szczęśliwym zrządzeniem losu, nikt nie wiedział, o czym śni Endymion, a jego przytul też nie przysparzał nikomu problemu. Rozmowa z kolei przeszła na tematy, które interesowały Lenę bardziej, niż obecna pogoda. To, jak inni spotkali smoki tuż po tym, jak rzekomo zniknęły z Fiore... Czyż to nie było interesujące? Co prawda brakowało jej zwyczajowego entuzjazmu, jednak interesowało ją to nie mniej, jak zwykle. Wydawało się, że za każdym smoczym dzieckiem kryje się zupełnie inna historia. I w zasadzie nie spodziewała się takiej opowieści. Uciekać. Doskonale znała to uczucie. Musiała uciekać po tym, jak tylko Ehecat umarł z ręki tamtego człowieka i zupełnie nie wiedziała, gdzie powinna się udać. Miała jednak wrażenie, że Enzo uciekał z zupełnie innego powodu, ale skoro o tym nie mówił, dla Leny było jasne, że nie chce o tym mówić. Ta zasada oczywiście nie dotyczyła leżącego tuż obok Blackhearta. Jego obowiązywały zupełnie inne zasady. Twarzy albinoski rozświetlił żywszy uśmiech, gdy tylko opowieść się skończyła.
- Wygląda na to, że spędziłeś z nią kilka cudownych chwil - powiedziała ciepło, mając na ustach ten uśmiech. Ona z kolei nie wiedziałaby, co opowiedzieć o czasie spędzonym z Ehecatem. Był on pełen milczenia i samodzielności. Nie było wielu ciepłych i wzruszających chwil. A mimo to musiała otwarcie przed sobą przyznać, że tęskniła do tamtej ciszy i beztroski. Na samo wspomnienie białego smoka uśmiechnęła się nieco inaczej, jednak z zamyślenia wyrwało ją pytanie.
- Ja? Zależy, o co pytasz. Ja wcią- hii-aaah- - Gdzieś w połowie zdania nagle wydała z siebie wysoki dźwięk, który równie szybko przekształcił się w jęk. Na twarz Leny wskoczyła nieznaczna czerwień, a ona sama poderwała się ze swojego miejsca jak oparzona, patrząc z niezrozumieniem na rzekomo śpiącego Endymiona. - E-endzik? - wydukała z siebie, nie mogąc uspokoić szybko bijącego serca. To, co mężczyzna właśnie zrobił przechodziło jej wszelkie pojęcie. Nie przeszkadzało jej zbytnio, gdy ktoś był blisko niej. Nie wywoływało to oszalałego bicia serca, które powoli wracało do normy, ani też nie powodowało szkarłatu na twarzy. Trzeba jednak dodać, że też nikt nigdy nie postanawiał pobawić się jej ciałem i oto był efekt... wszystkiego, w zasadzie. Sorvegen zdecydowanie się przestraszyła nie tyle Endymiona, co swojej własnej reakcji.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2849-lena-sorvegen
Enzo


Enzo


Liczba postów : 93
Dołączył/a : 12/03/2015

Mieszkanie Leny Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Leny   Mieszkanie Leny EmptyCzw Gru 10 2015, 16:51

Jedynym plusem całej tej sytuacji było to, że z ich fantastycznej trójki (premiera niedługo) przynajmniej jedna osoba zażywała obecnie kojącego snu. A przynajmniej kojącego w teorii, choć na pewno musiał on być niesamowicie interesujący, Enzo co prawda nie miał prawa wiedzieć cóż takiego śniło się Endymionowi, ale życzył mu by było to coś niesamowitego, coś co wprawiłoby jego umysł w upojny stan zadowolenia zastanym snem. Sny były fantastyczne, choć Enzo zdecydowanie wolał żyć życiem, a nie śnić o marzeniach. Takim już był człowiekiem.

Uśmiechnął się ciepło, gdy ręka dziewczyny pogładziła jego włosy. Ludzie zwykli mówić, że "prawdziwi" faceci zainteresowani byli tylko seksem, dupami i ruchaniem wszystkiego co się rusza, ale niewiele było w tym faktycznej prawdy. Jasne. Każdy facet poświęcał bardzo dużo uwagi tym sprawom. Enzo poświęcał jej być może nawet zbyt dużo, nie zaprzeczał i nie próbował kłócić się w tej kwestii z samym sobą. Przyjemność była czymś bardzo pożądanym, bo w świecie, w którym żył często było o nią bardzo trudno. Nawet jeśli jego rodzaje przyjemności trwały tylko jedną noc, to przynajmniej zawsze była to przyjemność najwyższej klasy, najsilniejszego rodzaju. W tym momencie chodziło jednak o coś innego - mężczyźni czasem też potrzebowali czegoś w rodzaju bliskości. Intymności. Niekoniecznie seksualnej. Głupie pogłaskanie po włosach potrafiło wprawić człowieka w dobry nastrój, choć właściwie nie było jasne dlaczego tak się stało. Być może dlatego, że Enzo sam odczuwał z tego tytułu taką przyjemność, tego subtelniejszego rodzaju, sam często starał się dopieszczać kobiety w ten sposób.
- Na szczęście teraz mogę mówić co chcę. Czasami tylko trudno jest zmierzyć się z konsekwencjami swoich słów, ale nie można przed tym uciekać. - odpowiedział w końcu Lenie mężczyzna, śmiejąc się cicho gdy usłyszał obietnicę zostania zmęczonym. Lena mogła być niesamowicie czystą i niewinną osobą w tym momencie, ale miał wrażenie, że gdyby pobyła z nim przez dłuższy czas to kto wie, czy jej potencjał nie ujrzałby światła dziennego. Skoro tego typu słowa pojawiały się ot tak... - Liczę na to. Lubię się porządnie zmęczyć. I lubię zostać porządnie zmęczonym. - mówiąc to zamknął na chwilę oczy. Jego wyobraźnia podsunęła mu kilka obrazów, w tym także parę bardzo dziwnych, więc po chwili znów je otworzył. Jeśli mógł patrzeć dalej na ładną kobietę, to nie zamierzał z tej sposobności nie skorzystać.

A kozy nie zamierzał ujeżdżać, ale to tak swoją drogą.

Na całe szczęście nie pytała o szczegóły. Gdyby nadszedł czas, że musiałby zniknąć, nie byłaby w stanie za bardzo o niego wypytywać, a to było ważne. Gdy ludzie pytali o niego wtedy pojawiało się zagrożenie, że kolejni ludzie pojawią się by zapytać o pytających. A potem przepytać i ich. W różny sposób. A Enzo nie był pewien, co spróbowałby zrobić gdyby coś stało się osobom, z którymi spędził przyjemny czas. No, pomijając czas w pociągu.
- Zdecydowanie. Czasami w nocy wciąż słyszę echo jej głosu. Zupełnie jakby nigdy mnie nie opuściła. To... dziwne uczucie. - zaśmiał się cicho do siebie, nie bardzo wiedząc jak wytłumaczyć ten dziwny miks tęsknoty i smutku. Nie było w nim jednak cierpienia, a to najważniejsze. Nie ukrywał jednak, że z chęcią usłyszałby ten głos ponownie.

A potem przyszedł czas na cholernie dziwną reakcję Leny, która jednocześnie była cholernie słodka, a Enzo nie mógł powstrzymać się od głośnego zaśmiania się, po którym na jego twarzy pozostał ogromny banan. Nie był pewien co właśnie zaszło, ale nie musiał wiedzieć tak naprawdę. Cokolwiek zrobił Endymion, spowodowało to, że miał okazję zobaczyć czerwonawą Lenę. - Do twarzy ci z tym kolorem. Musimy o niego częściej zadbać. - znowu zaśmiał się chłopak, sięgając po szklankę i upijając z niej łyka wody. Gdyby nie to, że wciąż czuł się nie do końca w pełni sił, to mógłby stwierdzić, że nawet raz na jakiś czas pasował mu taki wolniejszy dzień.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2806-cool-stuff https://ftpm.forumpolish.com/t2731-enzo-andrea-del-verrocchio
Endymion


Endymion


Liczba postów : 100
Dołączył/a : 06/01/2015

Mieszkanie Leny Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Leny   Mieszkanie Leny EmptyPią Gru 11 2015, 23:32

Co się właśnie zdarzyło? Endymion odsunął się, patrząc przerażonym i zdezorientowanym wzrokiem na Lenę. Potem przerzucił spojrzenie na Enzo, kompletnie nie rozumiejąc, co sprawiło, że dziewczyna leżąca obok niego pisnęła i tym samym go obudziła. W końcu spojrzał na swoją rękę i przypomniał sobie wszystko, co działo się tuż przed tym, jak obudził go głos "młodszej siostry". Aż podniósł się do siadu i złapał za głowę. Oboje jego towarzysze mogli usłyszeć dźwięk plaśnięcia ręki o twarz.
Właśnie tego chciał uniknąć. Tego, by jego własne, męskie potrzeby doprowadziły do takich dziwnych sytuacji. Nie pamiętał całego snu, ale clue zachowało się w pamięci. Czemu to było tak przyjemne? Przecież nie powinien jeszcze cierpieć na "głód". Minęło ile? Dwa dni? Trudno mu było zrozumieć tę sytuację. Patrzył pustym wzrokiem w przestrzeń, przypominając sobie wyraz twarzy Leny. JAK ONA MOGŁA BYĆ TAK UROCZA? Słysząc komentarz Enzo, zacisnął zęby, żeby się nie zaśmiać. W końcu zdobył się na coś w rodzaju wyjaśnienia.
- Lena, nie miej mi za złe, tak właśnie bywa, jak śpisz w jednym łóżku z facetem - odparł, powstrzymując śmiech, choć szło mu to nieco źle. Jeszcze nie dopadała go słodka senność. Nie, ta sytuacja była jednak zabawna.

EDIT:

Minął sierpień, minął wrzesień, znów październik i ta je... co? W każdym razie jest maj, więc obstawiam, że przynajmniej Endymion chwilowo wyparował z mieszkania Leny, żeby ratować świat.
Czy coś.

*zt*
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2677-konto-z-osobistym-calusem#45688 https://ftpm.forumpolish.com/t2671-endymion-drogi-mg-zaczekaj-jeszcze-troche#45564 https://ftpm.forumpolish.com/t2676-ksiaze-endymion#45687
Sponsored content





Mieszkanie Leny Empty
PisanieTemat: Re: Mieszkanie Leny   Mieszkanie Leny Empty

Powrót do góry Go down
 
Mieszkanie Leny
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next
 Similar topics
-
» Konto Leny
» Mieszkanie Sei'a
» Mieszkanie Fiołek
» Mieszkanie Samanthy
» Mieszkanie Kurana

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: 
Tereny północne
 :: Shirotsume
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.