I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Zamek na wzgórzu. Rozciąga się na Południe od Hargeonu. Otoczony gęstymi lasami, znajduje się na niewielkim, może 30m wzniesieniu. Twierdza jest brudno czarna, utrzymana w stylo post Romańskim z elementami całkiem nowymi. Ale nie odbiegajmy zanadto od opisu. Do zamku wiedzie ścieżka biegnąca przez Bor mieszany z przewagą dębów i olch. Po wyjechaniu z lasu na wzniesienie zaczyna się "Dahr Magna" które było niegdyś "Szafirowymi ogrodami" ze względu na pomniki wyciosane z różowego kamienia sprowadzonego z Romerum, oplecionego różami. Dziś, są to już podupadłe rzeźby, porośnięte bluszczem, róż zaś wyblakł i przypomina już biel. Rzeźby te znajdują się w zaniedbanym ogrodzie stanowiącym przedsionek a zarazem tył zamku. Twierdza nie posiada fosy, o ile kiedyś ją posiadała. Jest to wielki kwadratowy budynek, z kilkoma wieżami. Najbardziej jednak rozpoznawalnym elementem zamku jest wielki taras widokowy wychodzący z sypialni jego byłego właściciela. Widać zaś z niego całe miasto. Sam zamek jest w stanie ruiny, znaczy mury i cała reszta stoi ale umeblowanie, okna i tym podobne rzeczy pozostawiają wiele do życzenia. Możni miasta nie maja tyle środków by łożyć na utrzymanie pięknej oniegdaj twierdzy. ~~
MG
Karczma "Ekler" słynęła w mieście nie tylko z eklerów ale też z legendarnych loży vipów. Były to wspaniale wyposażone loże. Śliczne obite miękkim materiałem i magiczną pianką ławy, wyciszone magią ściany, jedzenie do woli na koszt firmy no i co najważniejsze "Morska bryza" na koszt firmy, dla każdej zaproszonej osoby. Morska bryza była zaś legendarnym w całym Fiore napojem bezalkoholowym, w smaku przypominającym zwykła gazowaną wodę, ale efekt był iście piorunujący. Mówi się że to przez naturalne chemiczne związki w wodzie, które przez stulecia mieszały się z eternano, wytworzyły słodki osad. Tym właśnie była tajemnica morskiej bryzy, po jej wypiciu ów osad osadzał się w ustach, na długi czas pozostawiając w nich smak mięty i ten sam roztaczając przy każdym wydechu. Mało tego chronił zęby przed brudem na około miesiąc a to miłe uczucie orzeźwienia... O tak tym razem kronikarz zadbał o wygody swoich gości... chociaż raczej chodziło mu o wyciszone magią ściany ale niech pospoły skorzystają raz w życiu z luksusów. Mimo że było go stać na to wszystko, siedział ubrany w najzwyklejszy szary dres z napisem "Hot 18". Znów czekał na magów których kelner miał tu oddelegować gdy tylko spytają o kronikarza. Wiedział ilu ich przyjdzie, ciekawiło go jednak czy będą w śród nich... starzy znajomi. Tak czy siak, pozostawało czekać...
Na zewnątrz siekł deszcz, bębniąc nieustannie w zniszczone parapety. Nie przeszkadzało to jednak osobie stojącej przy oknie, tak samo jak nie przeszkadzało jej wianie mroźnego wiatru czy trzask ciepłego ognia w kominku. Czerwone oczy przenikały wszystko na wskroś badając przestrzeń daleko przed sobą. O tak, spojrzenie tych głębokich oczu, wwiercało się w Hargeon, zapewne oczekując czegoś co ma wkrótce nadejść. Cmoknął z niezadowoleniem gdy samotna błyskawica przecięła niebo. W tym wypadku droga tutaj będzie nieprzyjemna i aż zastanawiał się czy nie wysłać na przód Gormela. Jednak zrezygnował z tego pomysłu i zamiast tego wezwał do siebie Nathaniel. -Nakryj proszę dodatkowo do stołu. Wkrótce będziemy mieć gości...-Powiedział spokojny, cichy głos. Nathaniel jednak usłyszał i posłuchał. Zawsze słuchał. Zastanawiał go ten chłopiec. Ale to chyba inna historia, bo historia która miała się zacząć interesowała go dużo bardziej...
//Czas na odpis 19.03 godzina 19:00
Autor
Wiadomość
Kyoki
Liczba postów : 104
Dołączył/a : 26/03/2013
Skąd : Syberia
Temat: Re: Os Kelebrin Pią Wrz 27 2013, 17:00
Zmarszczył wyraźnie brwi, patrząc jak został olany przez wszystkich. W sumie teraz mógłby jakoś się stąd wyrwać w głąb pałacu, szukając czegoś co może go zainteresować. Ale nigdy nie wiadomo na jakie cholerstwo może wpaść, więc chyba lepiej trzymać się jeszcze tego kolesia, którego ma zabić tak właściwie. Nie zdążył nawet mu odpowiedzieć, bo on sam to zrobił. Uciekać? On? Czy wygląda na jakąś dziewczy… A faktycznie, zapomniał. Podwinął jeszcze wyżej rękawy, sprawdzając czy teraz nie krępują mu one ruch. Wykonał coś w rodzaju wyimaginowanego ruchu, mającego na calu zamach orężem. Wszystko grało, mógł teraz zrobić to co chciał. - Tak właściwie to mam plan. – mówiąc to użył zaklęcia Weapon in hand!, przywołując swoją ukochaną kosę (Donku, jej wymiary są takie same jak tej przy zbroi Imperatora, tylko nie ma w sobie żadnego magicznego dodatku). Czekał na to od dawna, a teraz mógł poczuć pod palcami zimno metalu. – Pomogę ci, zabawny magu wody. Wiesz, nie tylko ty znasz się na takich rzeczach. – uśmiechnął się wesoło, stając obok jednego z chłopaków. Jeśli jednak będzie on próbował użyć na nim swojego ataku, to postara się zniszczyć go swoją kosą. A gdyby wampir chciałby mu coś zrobić, czy nawet podejść to będzie próbował odciąć mu łeb, wykorzystując zasięg swojej kosy.
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Os Kelebrin Sob Wrz 28 2013, 16:19
MG
Loch: Kolejne użycie niewielkiego wybuchu pozwoliło wyrwać już drzwi i wejść do lochu. Było to niewielkie pomieszczenie pozbawione okien, całkowicie ciemne. Na trzech ścianach wisiały zaś trzy postacie. Na wprost drzwi, Rikkudo, z dłońmi przybitymi do ściany srebrnymi kołkami, ciało miał zaś owinięte srebrnym łańcuchem, przybitym do ziemi i unieruchamiającym nie tylko tułów ale i stopy. Na całym ciele Rikkudo dostrzec można było bąble i poparzenia. O tak, cierpiał. Vlad był w identycznym stanie, wisząc po lewej od wejścia, zaś Nathaniel po prawej, Miał żelazne obręcze na szyi, bicepsach, stawach łokciowych, nadgarstkach, w talii, na udach, na kolanach, przy kostkach i na stopach. Wszystkie te obręcze były grube i przymocowane mocno do ściany, zaś krew dookoła Nathaniela jasno wskazywała że już nie raz próbował się uwolnić.
Hall: Po znalezieniu broni Hibari ruszył z powrotem do Hallu by pokonać odpowiedzialną za masakrę bestię. Kiedy jednak pojawił się na miejscuz początku go wmurowało bo potwora nie było. Zamiast tego na ziemi leżały same zwłoki, a pośród nich naga dziewczyna o kobiecych kształtach i czarnych włosach trzymała za szyję Yunę. Kiedy jednak jej czerwone oczy, tak świetnie znane Hibariemu z niedawnej potyczki, dostrzegły chłopaka, bez wahania odrzuciła bezwładne ciało i ruszyła ku Pegazowi, który już się pozbierał i też ruszył na dziewczynę. Wziął zamach z zamiarem pchnięcia dziewczyny, ta jednak wbrew logice nie zrobiła uniku a przyjęła cios na dłoń, pozwalając by nóż zanurzył się w jej lewej dłoni, co zaowocowało syknięciem oraz szybką, szybszą niż Hibariego, reakcją. Ów reakcja polegała na zadaniu ciosu prawą dłonią w łokieć prawej ręki Hibariego, która dzierżyła nóż. Cios był tak silny że Hibari ze zgrozą patrzył jak kość unosi się i przebija ścięgna i mięśnie stawu. Ból był ogromny, a ręka już właściwie nie sprawna, aczkolwiek chłopak miał jakiś tam plan, który w odruchu postanowił wykonać i dobywszy lewą dłonią ciął na odlew pozbawiając dziewczynę lewej ręki nieco ponad nadgarstkiem, która z plaskiem upadła na podłogę. Ostatecznie z bólu zawył jedynie Hibari, gdyż przeciwniczka jedynie tępo wpatrywała się w krwawiący kikut ręki, stojąc tuż przed Hibarim.
Korytarz: Był problem. Jaki? Przeciwnicy definitywnie nie doceniali przeciwnika. To zdarzało się często ale mimo wszystko zawsze było tak samo oburzające. Mieli czas na rozmowę? W czasie walki? Naprawdę? Blood nawet kosy nie zdążył przywołać, kiedy przeciwnik po prostu ruszył do ataku, szybszym od człowieka krokiem zbliżył się do Pace'a i na odlew uderzył go w skroń pięścią, zaraz potem doskakując do Blood'a i kopiąc go frontalnie w klatkę piersiową, co powaliło go rzecz jasna na ziemię, tak jak wcześniejszy cios powalił Pace'a. Który siedział teraz na ziemi nieco za wampirem.
Stan postaci: Afuro: 70%MM, ogromny ból brzucha, pęknięte dwa żebra z prawej strony. Ruszanie tułowiem sprawia ci spory ból Yuna: Ból twarzy, nieprzytomna. 58%MM Samael: Ból pleców, Nóż przebił prawą nogę jakieś 6cm nad stopą, na szczęście kość nietknięta, mimo tego krwawi i raczej na tej nodze nie pochodzisz 78%MM Hibari: Starte kostki prawej dłoni, prawa ręka złamana przy łokciu, uszkodzony staw łokciowy i pozrywane ścięgna. Prawa ręka obecnie jest bezużyteczna, a ból jest ogromny. 70%MM Pace: Kręci ci się w głowie i masz problemy z równowagą. 84%MM 3/5 postów do ponownego użycia klonów 1 klon Blood: Ból klatki piersiowej i problem ze złapaniem oddechu.
Czas na odpis: 01.10 godzina 16:00
Hibari
Liczba postów : 86
Dołączył/a : 16/06/2013
Temat: Re: Os Kelebrin Wto Paź 01 2013, 15:39
Gdy mag perfum dobiegł do celu zastał jedynie stos ciał. Po chwili szoku rudowłosy chłopak zauważył nagą czarnowłosą dziewczynę trzymającą za szyję strażnika, który pilnował wyjścia jak i również drzwi zza których to coś wyszło. Nietrudno było się domyślić, że owa naga kobieta to to samo co wyszło zza zamkniętych drzwi. Wtedy też jej czerwone oczy dostrzegły pegasusa. Reakcja Hibariego była oczywista. Spojrzał na jej twarz, a po sekundzie zerknął na biust. Po czym ponownie luknął na twarz i jak wcześniej zeszedł niżej, znacznie niżej. Zapewne pośród tej sceny lekki uśmiech wyperfumowanego człowieczka był nieadekwatny do sytuacji, lecz widok zgrabnego nagiego ciała zawsze może przynieść choć trochę radości. - Fajne cycki - powiedział z automatu. Gdyby znalazł się z owym wampirkiem w innej sytuacji to by ją zgangował. Niestety w owej chwili zamiast użycia swej specjalnej broni (nie chodzi tu o perfumy) musiał ruszyć do walki z nagą bestią. Tak więc tak jak zakładał wcześniej ruszył z nożem na przeciwnika w chwili gdy ta zaatakowała. Atak w pełni się powiódł. Niespodzianką natomiast był fakt olania wbitego noża zupełnie jakby nic się nie stało. Prawdopodobnie brunetka nieczuła bólu, bądź była po prostu zbyt głupia by zrobić unik. Jedyną na to reakcją Hibariego były słowa - No bez jaj -. Wampirzyca w przeciwieństwie do chłopaka ciekawiej zareagowała. Syknęła i uderzyła w łokieć maga z taką siłą, iż kość przebiła ścięgna i mięśnie jego stawu. Ból był przeogromny. Gdyby nie adrenalina zapewne padł by zemdlony. Na szczęście jednak drugą ręką z automatu wyjął wcześniej ukrytą broń i wykonał zamach pozbawiając tym samym nagusa lewej ręki nieco ponad nadgarstkiem. W takiej chwili pewnie przydałby się jakiś plan. Niestety szok wywołany wcześniej wspomnianym jebnięciem wroga i spustoszeniem jaki dokonał nie pozwalał zbytnio na spokojne myślenie. Najlepszym ruchem w tej sytuacji pewnie była by ucieczka która miała by duże szansę na powodzenie dzięki odwróceniu uwagi przeciwnika, który był aktualnie zajęty oglądaniem swego krwawiącego ciała. No cóż jednak pegasus wybrał inną drogę, a dokładnie nawet nie pomyślał o ucieczce bo przez ból i swe krzyki, które są spowodowane wyżej wymienionym uczuciem nie był w stanie myśleć, przynajmniej nie racjonalnie. Tak więc nie w pełni sprawny perfumiarz wykonywał (o ile było to możliwe) cięcia tasakiem starając się odciąć czerwonookiej łepetynę wykorzystując otępiały wzrok wroga patrzący na straconą kończynę/kikut.
Aff-chan
Liczba postów : 634
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: Os Kelebrin Wto Paź 01 2013, 15:59
Ha! Nic nie ugnie się przed potęgą pirotechniki wiedźm! Pamiętajcie wybuch jest metodą na 90% spraw! ...Kurczaki teraz to zabrzmiało jak hasło właściciela pewnego sklepu. W każdym razie Affć wygrał epickie starcie z drzwiami i już nic nie dzieliło go od uratowania aż trzech księżniczek! - Uhhh raczej dobrze to nie wygląda. Kto was tak urządził, miśki? Zresztą... nieważne, pewno ten laluś co bal zwołał? Skupmy się jak was z tego uwolnić... Hmm jakieś sugestie? Bo jakby co mam bomby, ale to może się skończyć stratą kończyn. "Bad Idea" jak to się mawia.... O mam! Lada moment będziecie wolni. Więc pobudka~. Odpał raczej łagodnym głosem blondasek, choć starał się tego nie okazywać, był owym widokiem przestraszony i nawet nieco zniesmaczony, jednak grunt to dobre aktorstwo by zmęczonych i rannych nieco na duchu podnieść. Mimo tego w jego głowie cały czas kłębiło się jedno pytanie, dlaczego siostra-Natalki-której-Affć-imienia-nie-pamięta ich nie uwolniła? Może nie potrafiła? Albo co gorsza nie chciała? Mniejsza, wróćmy do naprawdę ważnych rzeczy, Tamotsu zbliżył się do Rikkudo, gdyż pierwsza zasada przetrwaniania w wampirzym zamku mówi: "Przymilaj się głównemu wampierzowi to przeżyjesz". W pierwszej kolejności sprawdził jak mocno przymocowany do ziemi jest łańcuch i czy przypadkiem w którymś miejscu jakieś oczko nie jest słabsze, jeśli na coś takiego się natknie, to rozsadza takowy punkt kolejną słabą bombą, tym razem poprzez papierowy talizman owinięty wokół osłabionej cześć łańcucha(Bądź jakikolwiek juści uzna że wybuch da radę go zniszczyć). Drugim sposobem jest wyrycie na łańcuchu(najlepiej jak najbliżej przymocowania do ziemi) swego magicznego symbolu i użyciu na nim zaklęcia "transportu czarownicy" by stałą siłą wyrwać łańcuch! Pomysł o tyle dobry, iż zaklęcie może oddziaływać na łańcuch z dużą siłą i to przez spory okres czasu. Co zaś tyczy się srebrnych kołków, narazie ich nie rusza, martwiąc się krwawieniem, jednak pyta się Rikkiego czy m je wyciągnąć, jeśli ten tak nakazuje, to cóż.. dłonie w ruch i do do roboty.
Kyoki
Liczba postów : 104
Dołączył/a : 26/03/2013
Skąd : Syberia
Temat: Re: Os Kelebrin Wto Paź 01 2013, 18:11
No i dostało mu się w końcu. Karma za to, że udaje dziewczynę i lubi chodzić w sukienkach. Ale to nie była jego wina, przecież to wydarzyło się bardzo dawno temu, przez co nawet on o tym nie pamięta. Po prostu jak widzi jakieś słodkie falbanki, koronki czy kokardki to aż chce się je mieć i nikomu innemu nie oddać! Jednak wracając do walki to musiał przyznać, że nie docenił swojego przeciwnika, a przez to teraz leżał sobie na podłodzie próbując się z niej zebrać i zaczerpnąć oddech. Musiał przyznać, ten wampir miał silnego kopa. Chyba mu kości żadnych nie połamał, chwała za to! Próbował podnieść się do pozycji siedzącej, łapiąc przy tym oddech. Musiał starać się z całej siły, aby zaczerpnąć powietrza. Przyłożył zaciśniętą w pięść dłoń do klatki piersiowej, tak zwykle uspokajał się po swoich atakach paniki. Licząc cicho do dziesięciu, próbując rytmicznie oddychać, powoli odczekał aż minie najgorszy czas. Nawet nie zauważył jak oczy zaszły mu łzami, szybkim ruchem je otarł, mrugając intensywnie. Nic tak nie poprawia człowiekowi humoru, jak dostanie kopa w klatkę piersiową z rana. Pomińmy jednak fakt, że rano nie było, a wszystko będzie pasowało. Gdy dał radę ustać na własnych nogach, używając zaklęcia Weapon in hand!, przywołuje kosę. Nie zaatakuje pierwszy, będzie się jedynie bronił blokując ciosy, dokładnie patrząc na ruchy przeciwnika. Definitywnie olał Pace, tak jak on go na początku.
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Os Kelebrin Czw Paź 03 2013, 18:07
MG
Hall: Ból utrudniał skupienie i otępiał zmysły. I jak tu walczyć z przeciwnikiem który nie czuł podobnych efektów? Hibari próbował przezwyciężyć opory własnego ciała i dokonać dekapitacji całkiem ładnej dziewczyny, jednak przez ból który promieniował z całej ręki, był zdecydowanie za wolny, dziewczyna zdążyła odskoczyć w tył, a tasak jedynie zarysował jej obojczyki, wyzwalając kolejną dawkę krwi. Dziewczyna zaczęła krążyć wokół chłopaka, po czym, odwróciła się i wbiegła po schodach, wchodząc na piętro domu i uciekając przed chłopakiem.
Lochy: Na pytanie o Kołki, Rikkudo skinął głową, to i wiedźm zajął się ich wyrywaniem, w pewnym momencie nawet plując krwią. Kiedy zaś wyjął wszystkie kołki z ciała wampira, odkrył że teraz zdjęcie łańcucha nie będzie dużym wyzwaniem. Dlatego też zsunął z niego ów przedmiot i pomógł mu się odsunąć. W pewnym momencie wampir złapał Affa za gardło i ściskając mocno, zatopił kły w jego szyi. Cóż, chrzanić że go uratował, skoro mógł uratować go bardziej, oddając mu swoją krew! No i co teraz...? Wiedźmowampierz?
Korytarz: No tak, Blood usiadła i przyłożyła pięść do klatki. Jak miło, słodko, fajnie, w środku walki. Przeciwnik jednak nie miał najmniejszego zamiaru czekać, aż dziewczyna skończy robić to, co robiła, zamiast tego doskoczył do niej i stojąc na lewej nodze uderzył prawą w skroń dziewczyny, a następnie szybkim ruchem poprawił z drugiej strony, uderzając piętą. Przez co głowa Blood niebezpiecznie się zachwiała, bolała i... coś było nie tak.
Stan postaci: Afuro: 70%MM, ogromny ból brzucha, pęknięte dwa żebra z prawej strony. Ruszanie tułowiem sprawia ci spory ból. UGRYZIONY Yuna: Ból twarzy, nieprzytomna. 58%MM Samael: Ból pleców, Nóż przebił prawą nogę jakieś 6cm nad stopą, na szczęście kość nietknięta, mimo tego krwawi i raczej na tej nodze nie pochodzisz 78%MM Hibari: Starte kostki prawej dłoni, prawa ręka złamana przy łokciu, uszkodzony staw łokciowy i pozrywane ścięgna. Prawa ręka obecnie jest bezużyteczna, a ból jest ogromny. 70%MM Pace: Kręci ci się w głowie i masz problemy z równowagą. 84%MM 3/5 postów do ponownego użycia klonów 1 klon Blood: Ból klatki piersiowej i problem ze złapaniem oddechu. Ból głowy i wybita żuchwa.
Czas na odpis: 06.10 godzina 18:00
Aff-chan
Liczba postów : 634
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: Os Kelebrin Sob Paź 05 2013, 04:02
Jak się okazało uwolnienie Rikkiego do trudnych nie należało, ale kto by pomyślał, że ten z wdzięczności się na Affcia rzuci?! No wiadomo, wdzięczność i tego typu sprawy, ale z wdzięczności to się zawartość skarbca daje a nie rzuca się z uściskami, znaczy... uściski nie są złe, nasz wiedźm je nawet lubi, ale nie w wykonaniu złego wampierza, kto normalny z radości ściska szyję! Poza tym na "uściskach" się nie skończyło, bo Lord "R" przeszedł do następnej bazy, całując blondaska w szyję! Zaraz... to był pocałunek? Bo on tak jakby... bolał? BOLAŁ JAK CHOLERA! Aż się Tamotsu łzami zalał, no... tak lekko wszak nie może się przy Natalce rozklejać! - Auuu! No wiesz co Rikki... są lepsze sposoby na okazywanie radości, szczególnie przez tak bogatą istotkę jak ty! Czaisz? Money, money, money~ czy jak to leciało. Nie musiałeś mnie od razu cało.... zaraz... moment... Przerwał młodzieniec, widać właśnie zaczął kojarzyć pewne dość istotne fakty, chwytając się za szyję. - U-użarłeś mnie!? Aaaaa! Bydlaku! Jak mogłeś! Co ja hipermarket z krwią?! Ranisz me uczucia, potwornie je ranisz! Przeproś Bo zaraz zabiorę Natalkę i sobie pójdę! Pomocy, wampir napada bezbronną dziewicę, ratuuunkuuuu~! Zaczął histeryzować biedny Affcio, kiedy to kątem oka zauważył Vlada. - Vladzika nie zamierzam karmić, o nie! Ratunku! Ludzie, dziewica w potrzasku! Dodał, tupiąc nóżka i wskazując na przymocowanego do ściany wampierza, po czym zaczął wykonywać bliżej niesprecyzowane gesty.... -*snif* Już, już Aff... spokojnie, spokojnie... trzeba załatwić to dyplomatycznie, jak rządowi złodzieje bez krzyków niczym bizneswomen! No... spokojnie, tak... oddychaj, oddychaj. Odpał biorąc parę głębokich oddechów. - Więc... *snif* nie zostanie mi blizna co? ...No i przestanie boleć? *snif* Nie wychlałeś zbyt dużo krwi? Nie zmienię się w wysuszoną wiedźmę, hee? *snif* Oby nie... no to może teraz uwolnimy resztę, ty obsypiesz mnie skarbami a potem spieprzymy zanim kolo na górze skapnie się co tu się stało i zapomnimy o tym wstydliwy dla nas wszystkich wydarzeniu? Bo przez to wszystko zaczynam się ciebie bać ziomek.... Zaproponował próbując znanej i lubianej na całym świecie metody "nie myśl o problemach i bólu to sam zaraz zniknie!" No bo co takie małe ugryzionko mogło by zrobić? Nic zgadza się? H-hehehe....he tak, to na pewno nieszkodliwe... Na bum, cyk, cyk!
Kyoki
Liczba postów : 104
Dołączył/a : 26/03/2013
Skąd : Syberia
Temat: Re: Os Kelebrin Nie Paź 06 2013, 17:36
Kyokiego i jego odchylenia psychiczne można było od razu dopasować do dwóch kategorii: Ciążko myślący i Niemyślący. Trzeba było przyznać, że zachował się jak ostatnia ciota, bądź baba, którą właśnie próbował udawać. Powoli zaczynał żałować swojej decyzji o podmianie. Mógł pomyśleć, a nie od razu lecieć w kiecce, dającej mu bardzo fajne uczucie, w pewnych miejscach, ale nie o tym teraz mowa. Tak to jest, gdy dziecko chce pokazać jak jest silne mimo tego, że nic nie potrafi. Kolejne uderzenie zabolało i to bardzo. Po chwili poczuł smak krwi w ustach i zorientował się co się stało. Wybita żuchwa, a na deser jak go pieruńsko głowa rozbolało. O jak miło, przyjemnie, normalnie kucyki, tęcza i słodkości~ Nie zwracając za bardzo uwagi na ból, podnosząc się z podłogi od razu przywołał kosę, używając zaklęcia: Weapon in hand!. Stając na nogach, był już gotowy do ataku. Podbiegając na odpowiednią odległość, zamachnął się z całej siły bronią, celując w głowę. Jednak jeśli wampirek okaże się szybszy, zablokuje cios, próbując odskoczyć. Przecież tak nie wypada bić kobiety! Kto to w ogóle słyszał!
Hibari
Liczba postów : 86
Dołączył/a : 16/06/2013
Temat: Re: Os Kelebrin Nie Paź 06 2013, 20:37
Mimo poważnej rany chłopak zdołał zaatakować, jednakże przeciwniczka zrobiła unik. I właśnie wyżej wspomniana czynność mówiła wystarczająco dużo o tym, że mimo braku czucia bólu rudowłosy jest w stanie ją skrzywdzić, a nawet więcej. Hibari był teraz w niemalże stu procentach pewny, że odcięcie głowy zabiję wampirzycę. Niespodziewanie czerwonooka po wcześniejszym okrążaniu chłopaka zaczęła uciekać poprzez wbiegnięcie schodami na piętro domu. Oczywiście perfumiarz mógł ruszyć w pościg, ale w tym momencie nie wydawało się to zbyt dobrym pomysłem. Schował on tasak oraz podniósł nóż, którym wcześniej zaatakował nagą dziewczynę i również go schował. Użył na sobie leczących perfum. Po tej czynności postanowił ruszyć do kuchni (lub innego bardziej odpowiedniego miejsca jeśli jakieś wcześniej minął, gdy poszukiwał broni) by tam opatrzyć uszkodzoną rękę. Nie jest on lekarzem, lecz nawet on powinien w jakimś stopniu coś zrobić, a mianowicie usztywnić jakoś rękę używając do tego jakiś materiałów (np: fartuchów kuchennych)znalezionych w kuchni. W razie gdyby nic nie znalazł to użyłby do tego marynarki. W momencie w którym wykonał wyżej wymienione czynności ruszył w stronę schodów na które wbiegła wampirzyca. Znał on teraz jej szybkość, siłę oraz wytrzymałość dzięki czemu miał większe szansę na reakcję. Oczywiście pegasus po dojściu na miejsce ostrożne i po cichu wchodzi na górę. Cały czas obserwuje dokładnie każdy kąt domu by nie dać się zaskoczyć. Mag miał nadzieję, że znajdzie swą przeciwniczkę pierwszy i wykorzysta element zaskoczenia do ataku. W trakcie poszukiwań oczywiście w swojej ręce trzymał tasak będąc jednocześnie gotowy do jego użycia.
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Os Kelebrin Pon Paź 07 2013, 14:39
MG
Lochy: Aff płakał, jęczał, skomlał. Było mu źle, niedobrze i ogólnie passe. Dlatego też raczył wykrzyczeć, a raczej wymówić, swoje wielkie niezadowolenie. Jednak Rikkudo nie bardzo się nim przejął, zresztą, już i tak wcześniej osłabione ciało Affa, teraz upadło po prostu na podłogę, pozbawione świadomości.
Korytarz: Krewka próbował przyzwać kosę, coś jednak zdecydowanie poszło nie tak. I to "Nie tak" postanowił wykorzystać przeciwnik doskakując do Blood i uderzając wewnętrzną częścią prawej dłoni w splot słoneczny, pozbawił dziewczyno-chłopa przytomności, który ostatkiem sił, obserwował, zbliżające się nogi przeciwnika. Na polu walki pozostał tylko Pace, który zobaczył że przeciwnik przypomniał sobie o nim stojąc nad Blood i odwrócił się doń. Masakry część dalsza
Hibari: Wpierw użycie perfum leczących. Była to ważna czynność, biorąc pod uwagę stan chłopaka, ból nie zniknął całkowicie, ale stał się mniej uciążliwy. A przynajmniej na tyle by chłopak mógł dojść do kuchni a tam korzystając z zapasek, zrobić sobie prowizoryczny opatrunek. Kiedy wszedł po schodach do góry, spostrzegł dwie, a właściwie trzy możliwe drogi. Po lewej znajdowały się podwójne drzwi a po prawej, dwie pary pojedynczych. W żaden sposób nie był też w stanie stwierdzić, którymi przeszła dziewczyna, co znacząco utrudniało mu zadanie...
Stan postaci: Afuro: 70%MM, ogromny ból brzucha, pęknięte dwa żebra z prawej strony. Ruszanie tułowiem sprawia ci spory ból. Nieprzytomny Yuna: Ból twarzy, nieprzytomna. 58%MM Samael: Ból pleców, Nóż przebił prawą nogę jakieś 6cm nad stopą, na szczęście kość nietknięta, mimo tego krwawi i raczej na tej nodze nie pochodzisz 78%MM Hibari: Starte kostki prawej dłoni, prawa ręka złamana przy łokciu, uszkodzony staw łokciowy i pozrywane ścięgna. Prawa ręka obecnie jest bezużyteczna, a ból jest ogromny. 70%MM Pace: Kręci ci się w głowie i masz problemy z równowagą. 84%MM 3/5 postów do ponownego użycia klonów 1 klon Blood: Ból klatki piersiowej i problem ze złapaniem oddechu. Ból głowy i wybita żuchwa. Nieprzytomny
Czas na odpis: 10.10 godzina 15:00
//Aff, dalsze instrukcje, na GG//
Pace
Liczba postów : 685
Dołączył/a : 04/01/2013
Temat: Re: Os Kelebrin Czw Paź 10 2013, 08:07
Potrząsnąłem głową, próbując pozbyć się chwilowego zamroczenia. A niech to! Jeśli czegoś nie wymyślę, to zwyczajnie będę wąchał kwiatki od spodu. Musi być jakiś sposób na powalenie tego głupiego wampira!... Dobra, każdy ma słabe strony... Wiem, że słabą stroną wampirów są osinowe kołki, czosnek i tak dalej, ale do cholery, nie mam nic z tego przy sobie... i jaki kurde mag wody nie ma przy sobie wody święconej! Umm... założę się, że większość, ale szczegół, teraz by się przydała...
Dobra, mam jakiś plan, ale bardzo ryzykowny... ale co mi zostało, otwartym atakiem go nie pokonam... Poczekam aż się do mnie zbliży, muszę udawać, zdezorientowanego i niezdolnego by wstać i dalej walczyć... chociaż faktycznie, nie wiem czy byłbym w stanie wstać po tym uderzeniu, ale nie mam zamiaru się poddawać. Przybyłem tu, by dobrze się bawić, a nie zostać wyssany do ostatniej kropli. Dobra, to czekam aż się do mnie zbliży. jeśli chce się ze mnie napić, będzie musiał podejść do mnie naprawdę blisko. Gdy mnie podniesie, schyli się czy cokolwiek, po prostu wyczaruję Wodne ostrza i spróbuję mu co nieco odciąć. Byłoby miło jakby udało się odciąć głowę, ale postaram się odciąć przynajmniej ręce... Wtedy bardzo go to osłabi... A więc, do dzieła...
Hibari
Liczba postów : 86
Dołączył/a : 16/06/2013
Temat: Re: Os Kelebrin Czw Paź 10 2013, 11:27
Po zrobieniu prowizorycznego opatrunku, Hibari tak jak zaplanował ruszył ku schodom. Gdy wszedł na górę zauważył trzy możliwe drogi, którymi mogła się udać wampirzyca. Podwójne drzwi oraz dwie pary pojedynczych. Jako, że brak było jakichkolwiek wskazówek mówiących którymi drzwiami ruszyła kobieta, mag perfum musiał strzelać. Wybrał pojedyncze z prawej strony. Ostrożnie i po cichu podszedł do nich, po czym zaczął nasłuchiwać. Zapewne nic nie usłyszy, ale zawsze była szansa, że jednak los się do niego uśmiechnie. Tak czy siak rudowłosy powoli i zarazem najciszej jak może otwiera drzwi z początku jedynie je uchylając by zerknąć do środka. Gdyby zauważył nagi cel to wyczekuje odpowiedniego momentu na atak, natomiast jeśli będzie w środku jeszcze inna osoba wtedy też obserwuje ją by dowiedzieć się więcej np: czy to sojusznik czy też wróg. Jeśli nic nie zauważy to wchodzi do środka (wciąż starając się zachowywać cicho) i rozgląda się uważnie po pomieszczeniu wciąż trzymając przygotowaną broń do użycia oraz zastanawiając się po co do cholery w ogóle szuka tego wampira zamiast ukryć się gdzieś i poczekać na pomoc z zewnątrz. No cóż, najwyraźniej był głupszy niż sądził. Gdyby okazało się, że pomieszczenie jest puste i nie prowadzi gdzieś dalej to próbuje z kolejnymi, aż przeszuka całe piętro.
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Os Kelebrin Czw Paź 10 2013, 20:03
MG
Hibari: No i Hibari ruszył ku wybranym drzwiom. Otworzył je i przeszedł wchodząc na korytarz w kształcie litery L. Niby nikogo nie widział, ale przy narożniku zachował ostrożność. Nie dostrzegł jednak przeciwnika a jedynie schody prowadzące jeszcze wyżej. Powoli wspiął się po schodach i otworzył skrzypiące drzwi, wchodząc do ciemnego salonu, gdzie prócz pianina, przy przeciwległej ścianie, znajdowała się mała biblioteka, sofa, stolik do kawy i kominek. Na sofie przed kominkiem, siedział zaś jakiś okularnik, rozwiązujący krzyżówki. Spojrzał ona na Hibariego i zmarszczył brwi.-Czego tu chcesz?-Zadał dość głupie pytanie, biorąc pod uwagę że on tak tu sobie mieszkał, a Hibari latał z Tasakiem.
Pace: Przeciwnik ruszył w stronę siedzącego chłopaka. Ten jednak gdy tylko przeciwnik znalazł się blisko, ruszył. Wampir wykonał kopnięcie prawą nogą na poziomie Torsu, a Taro zrobił wypad w przód. Oba ciosy oczywiście trafiły i wodne ostrza zaczęły szarpać i miażdżyć prawe ramię wampira, a noga krwiopijcy, miażdżyła żebra Pejsa. Ostatecznie wampir odskoczył, a prawe ramię zwisało mu bezwładnie. Splunął na bok, szykując się do kolejnego ataku.
Stan postaci: Afuro: 70%MM, ogromny ból brzucha, pęknięte dwa żebra z prawej strony. Ruszanie tułowiem sprawia ci spory ból. Nieprzytomny Yuna: Ból twarzy, nieprzytomna. 58%MM Samael: Ból pleców, Nóż przebił prawą nogę jakieś 6cm nad stopą, na szczęście kość nietknięta, mimo tego krwawi i raczej na tej nodze nie pochodzisz 78%MM. Nieprzytomny Hibari: Starte kostki prawej dłoni, prawa ręka złamana przy łokciu, uszkodzony staw łokciowy i pozrywane ścięgna. Prawa ręka obecnie jest bezużyteczna, a ból jest ogromny. 70%MM Pace: Ból żeber i tułowia 74%MM 4/5 postów do ponownego użycia klonów 1 klon. Wodne ostrza 1/4 posty Blood: Ból klatki piersiowej i problem ze złapaniem oddechu. Ból głowy i wybita żuchwa. Nieprzytomny
Czas na odpis: 13.10 godzina 20:00
Hibari
Liczba postów : 86
Dołączył/a : 16/06/2013
Temat: Re: Os Kelebrin Nie Paź 13 2013, 14:26
Za wybranymi drzwiami znajdował się korytarz w kształcie litery " L". A jako, iż mag nie zamierzał zaprzestać poszukiwań uciekinierki kontynuował wcześniej rozpoczętą akcję. W końcu natrafił na kolejne schody do góry po których się oczywiście wspiął. Tam też znalazł kolejne drzwi, które zaskrzypiały w trakcie otwierania ich, a co za tym idzie zdradziły one tym fakt, że ktoś wchodzi do pomieszczenie. Czyli nici z elementu zaskoczenia. W pomieszczenie znajdowała się jedna osoba, facet w okularach który rozwiązywał krzyżówkę. Gdy spostrzegł on rudowłosego maga z violet pegasus zmarszczył brwi i zapytał " Czego tu chcesz ? ". Pierwszą czynnością jakiej się dopuścił perfumiarz było spojrzenie w oczy tego osobnika. Bowiem jego krótka znajomość z tą rasą wskazała mu na to, że ten oto kolor oczu wskazuje wampira. No przynajmniej w tym miejscu i do tej pory się to sprawdzało. Gdy już dowiedział się jakiego koloru są źrenice okularnika odpowiedział mu na wcześniej zadane pytanie. - Szukam pewnej kobiety, nagiej kobiety. Nie pałętała się tu czasem ? - rzekł ze sztucznym uśmiechem. W tym momencie woląc najpierw się czegoś dowiedzieć niż walczyć pegasus postanowił schować tasak. Lecz nawet po tej czynności dla własnego bezpieczeństwa miał położoną dłoń sprawnej ręki na trzonku swej broni. - A i przepraszam za me niegrzeczne zachowanie, powinienem się najpierw przedstawić. Nazywam się Hibari Goto i jestem uczestnikiem dzisiejszej zabawy - zaczął krótki monolog mówiąc " uczestnikiem dzisiejszej zabawy " ze sporym niesnaskiem w tonie głosu, po czym kontynuował. - Skoro pan wie kim jestem to może pan się zrewanżuje tym samym ? - dodał chcąc dowiedzieć się z kim ma do czynienia. Jeżeli osobnik ten posiadał czerwone oczy wtedy też nasz bohater kieruje w jego stronę ostatnie pytania. - No i ciekawi mnie jaki sens ma ta cała gra. W końcu to wydarzenie zapewne nie obejdzie się bez echa. Po co robić sobie wrogów poprzez tak otwarte działania ? Nie lepiej by było dla was gdybyście pożywiali się po cichu ? Poprzez porwania niż zaproszenia ? W końcu każda osoba tu dziś zaproszona poinformowała kogoś, że wybiera się w to miejsce. Dlatego tak jak wcześniej wspomniałem niema to dla mnie zbytnio sensu - po skończeniu przemowy mag czekał na odpowiedzi jednocześnie będąc w miarę możliwości przygotowanym na potencjalny atak ze strony rozmówcy.
Pace
Liczba postów : 685
Dołączył/a : 04/01/2013
Temat: Re: Os Kelebrin Nie Paź 13 2013, 20:59
Ugh... Od kopnięcia zaparło mi dech w płucach... Nie mogąc nabrać powietrza, zacząłem się dusić. Szybko jednak przeszło, jednak ból pozostał. Wampiry mają jednak niesamowitą siłę... Zastanawiam się ile żeber mi pogruchotał, nie ma jednak na to czasu... Spojrzałem na wampira, by zobaczyć, jakie szkody zdołałem mu wyrządzić... Widząc zwisającą rękę omal nie posiadałem się z radości!... Trzeba kontynuować dobrą passę, póki szczęście mi sprzyja... Postanowiłem wezwać ostatniego z klonów, tymczasem zagadując wampira... -Widać nie jesteście do końca odporni na ostrza... słyszałem że posiadacie twarde jak stal skóry... Nie myślałeś czasem o tym, by po prostu uciec stąd? Gdybym był na twoim miejscu, podróżowałbym po całym świecie, wolny od ziemskich trosk, starzenia się, ludzkich problemów... Zamiast tego wybrałeś posługę u Lorda Desa... powiedz mi, dobrze was traktuje?- Gadać na zwłokę, to ja potrafiłem. W tym czasie rozkazałem klonowi zbliżyć się niepostrzeżenie do wampira, w nadziei, że w tej chwili nie będzie już tak skupiony na otoczeniu i po prostu wbiciu wampirowi jakiegoś drewienka prosto w serce... chyba że klon nie ma drewienka... Wtedy, pod warunkiem, że klonowi uda się zbliżyć do wampira od tyłu, rozkazuję mu wyczarować Wodne Ostrza i szlachtowanie dalej... Priorytetem jest głowa, lecz jeśli nie będzie to miało szansy powodzenia, staram się wyrządzić dalsze szkody, uniemożliwiające walkę... Wodne Ostrza klon wyczarowuje jedynie wtedy, kiedy atak będzie miał szansę powodzenia i kiedy klon będzie o wyciągnięcie dłoni od wampira... Klon nie posiada zapachu, gdyż jest złożony z samej czystej wody, tak więc wampir musiałby polegać na jedynie słuchu, a mam nadzieję, że jest na tyle wkurwiony, że w szale go nie usłyszy... do tego zagaduję go ile mogę...
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.