HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Ruiny Latarni Morskiej




 

Share
 

 Ruiny Latarni Morskiej

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : 1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
AutorWiadomość
Pheam


Pheam


Liczba postów : 2200
Dołączył/a : 15/08/2012

Ruiny Latarni Morskiej Empty
PisanieTemat: Ruiny Latarni Morskiej   Ruiny Latarni Morskiej EmptyWto Mar 05 2013, 22:55

Ruiny starej latarni morskiej, która służyła mieszkańcom Hargeon przez długie, długie lata, aż w końcu, nie wytrzymała próby czasu i po prostu się zawaliła. Miejsce to jest oddalone od miasta o jakieś kilkanaście kilometrów na północ, otoczone lasem i praktycznie nie dostępne. Mało kto się tu zapuszcza, głównie ze względu na to, że bardzo trudno odnaleźć to miejsce. Dlatego zawsze panuje tu cisza i spokój. Z samej latarni pozostało nie wiele, jedna ściana w kształcie łuku, kawałek schodów i kilka drewnianych desek, które spełniają funkcję dachu. W środku, można znaleźć właz do małej piwnicy, jednak raczej nikt nie jest na tyle głupi, aby do niej schodzić. Nie mniej jednak, można znaleźć tu schronienie od deszczu i zimna. Ruiny otaczają liczne drzewa i krzewy. Kilkanaście metrów dalej, znajduje się skaliste urwisko, a za nim morze.

Siwowłosy szedł powoli przez Magnolie, paląc swojego papierosa i nie odzywając się ani słowem do towarzyszącej mu Kotomi. Myślał, bowiem nad tym, co do tej pory się stało... Kupił kolczugę i zabezpieczył się w ten sposób od nie których ran, ale czy stał się przez to silniejszy? Od dłuższego czasu nie trenował, ani nie wymyślił żadnego nowego czaru. Wypuścił z ust chmurę dymu i podrapał się po głowie. Więc chyba na to pora. Najwyższa pora. Skoro masz dalej polować na inkwizycję, to przydadzą Ci się nowe czary... Tak. Więc ruszaj na trening~!-powiedział do samego siebie w myślach i ruszył w stronę dworca kolejowego, dopiero po chwili przypominają sobie o tym, że w dalszym ciągu jest z nim Kotomi. W dodatku, obiecał mistrzyni, że będzie ją pilnował. Zmarszczył brwi. I co miał teraz z nią zrobić? Nie mógł jej zabrać ze sobą, bo albo by mu przeszkadzała, albo by tylko narzekała, w dodatku by się nudziła... Więc nie miał innego wyboru, jak odprowadzić ją do domu Hotaru. Z tego co mówili jego towarzysze, to tam się wybierali. Więc mruknął coś do różowowłosej dziewczyny i poszedł w kierunku domu swojej przyjaciółki, w dalszym ciągu się nie odzywając. Nie wiedział dlaczego, ale nie miał jej nic do powiedzenia, zresztą... Nie był w najlepszym humorze. Co prawda, Mistrzyni i tej facet w sklepie, trochę mu ów humor poprawili, ale teraz... znowu zniknął. Westchnął i pożegnał Kotomi, zostawiając ją pod drzwiami domku. Jakoś nie miał ochoty wchodzić do środka. Chciał zostać sam. Tak więc zrobił. Idąc w kierunku dworca kolejowego, po raz kolejny zastanawiał się nad tym, co do tej pory się stało. Myślał o Hotaru, o inkwizycji, o Macabrze, o Grimoire Heart, o Fairy Tail, o Akane, o Mistrzyni, o Takarze, o Kuro, o Bukaju... Na Makbecie kończąc. Co jak co, ale ów facet, dawał mu wiele do myślenia. Skąd wziął się ten jego bliźniak? Nie potrafił na to odpowiedzieć. Co prawda, nie znał każdego fragmentu historii swoich rodziców, ale jakoś wątpił, co by ojciec zdradził matkę. Bo to po nim odziedziczył swój wygląd. Zanim się obejrzał, stał już w Hargeon i patrzył na falujące lekko morze. Odprężyło go to, jednak dalej czuł się dość dziwnie. Skierował się w stronę portu, w nadziei na to, że spotka swojego dawnego znajomego, Franca, żeglarza, którego poznał przy okazji, na samym początku przygody jako mag. Nie musiał długo go szukać. Blond włosy mężczyzna, z mocną opalenizną i długimi wąsami, siedział na pustych beczkach i krzyczał na swoim podopiecznych.
-Dawno się nie widzieliśmy, Franc.-rzucił siwowłosy, podchodząc powoli do swojego znajomego. Ten zeskoczył z beczek i przyjrzał się uważnie swojemu rozmówcy.
-Tak dawno, że już Cię nie poznaję, ar.-rzucił po chwili, swoim chrapliwym, przepitym głosem.
-Hym...-mruknął Fem. Dopiero po chwili przypomniał sobie, że teraz wygląda dość inaczej.-Ah, no tak, zmieniłem się nie co. To ja, Pheam. Pheam Darksworth.
Marynarz uśmiechnął się szeroko i rzucił się do przodu, aby uściskać swojego przyjaciela.
-Pheam, knypku, rzeczywiście dawno. Siadaj, napij się ze mną rumu...-krzyknął i nie wiadomo skąd wytrzasnął pękatą butelkę.-No... co Cię tu sprowadza?
-Nie dzięki, nie jestem w nastroju do picia... Inny razem.-odpowiedział siwowłosy.-Właściwie jestem tutaj, aby potrenować. I tak zastanawiałem się, czy nie znasz jakiegoś miejsca, które by się do tego nadawało. Wiesz, cisza i spokój, no i przedewszystkim, co bym nikomu nie przeszkadzał.
Marynarz potargał swoje wąsy i przez chwilę milczał.
-Właściwie, to jest tu takie miejsce. Na północ stąd, ruiny starej latarni. Ale nie wiem, czy tam trafisz.-odpowiedział w końcu, pociągając pokaźny łyk z butelki.-Idź tamtą ścieżką, a kiedy się skończy, idź po prostu prosto, powinieneś trafić...-dorzucił, po czym uściskał go jeszcze raz i ruszył w stronę grupki majtków.
-Dzięki...-mruknął czarnowłosy i ruszył drogą, którą wskazał mu marynarz. Po pewnym czasie stał w środku starej latarni morskiej, a raczej w tym, co po niej pozostało. W istocie, idealnie nadawało się to do treningu. W odosobnieniu. Nie wziął jednak ze sobą żadnego koca, ani innych przydatnych rzeczy, a wiedział, że spędzi tutaj więcej niż jeden dzień. Wkrótce tego pożałował. Nie mniej jednak, wróćmy do rzeczy ważniejszych. Kiedy tam dotarł, była już noc, więc oparł się o zimną, kamienną ścianę, zwinął w kłębek i zasnął. Obudził się wcześnie rano, wstał i rozprostował kości.
[Odtąd się zaczyna trening w sumie.]
Zjadł śniadanie i usiadł na brudnej podłodze, a raczej na czymś, co po niej zostało. Zapalił papierosa i zaczął myśleć. Miał w głowie już gotowe zaklęcie, które chciał przećwiczyć. Był to czar, który pozwalałby mu się na teleportowanie w małych odległościach. To dawało by mu nie znaczną przewagę w walce. Mógłby zaatakować kogoś z zaskoczenia, lepiej unikać nie których ataków, czy po prostu... móc za pomocą tego uciekać. Tak więc, najpierw musiał wymyślić, na jakiej zasadzie mógłby to robić. Pierwsze co wpadło mu do głowy, to naglą zamiana w chmurę dymu i pojawienie się w innym miejscu. I ten pomysł, wydał mu się najlepszy. Wstał więc i zaczął swój trening. Najpierw musiał pomyśleć nad tym, jak zamienić swoje ciało w dym, a potem odtworzyć je w innym miejscu. W dodatku w ułamku sekundy. Odpowiedź przyszła dość łatwo, jednak... to była tylko teoria. W praktyce nie dał rady zamienić się w całości w dym przez cały pierwszy dzień. Wieczorem padł wycieńczony na ziemie i zasnął na miejscu, bez jedzenia, ani kąpieli. Obudził się wcześnie rano, z bólem pleców i z ogromnych głodem, zjadł więc szybko śniadanie i poszedł nad morze, aby się wykąpać. Tam dalej próbował zamienić się w dym, jednak bez efektu. Wrócił do obozowiska i dopiero tam nastąpił pewien przełom. Wieczorem udało mu się zamienić w całości w dym, w dodatku w dość szybkim tempie. Zadowolony z siebie, poszedł spać. Następnego dnia padał deszcz, więc nie mógł na zewnątrz, siedział więc pod resztkami dachu i myślał nad tym, co ma robić dalej. Próbował zresztą w dalszym ciągu zamieniać się w dym, przez co opanował bardzo szybkie zamienianie się i odtwarzanie postaci. Nie mniej jednak, zostało mu jeszcze samo przenoszenie. To teraz sprawiało mu problemu. Zajął się tym dopiero czwartego dnia. Próbował więc szybko znikać i przemieszczać się w inne miejsce, ale nie bardzo mu to wychodziło. Najpierw nie potrafił przemieści się o więcej, niż kilka centymetrów, potem zatrzymywał się w połowie drogi, a w końcu, kiedy już dawał radę teleportować się tam, gdzie chciał, nie mógł utrzymać "dymnej" formy. Zawiedziony z wyników, zasnął przy ognisku. Następnego dnia wiał silny wiatr i wtedy właśnie zdał sobie sprawę z tego, co źle robi. Zużył więc kolejnego papierosa i trenował dalej. Nie wiele mu to dawało. Kiedy w końcu zdawało mu się, że zrobił wszystko dobrze, okazało się, że teleportował się nie w to miejsce co chciał. Albo za daleko, albo za blisko, albo za bardzo w prawo, albo za bardzo w lewo.. Spędził kolejny dzień na udoskonalaniu zaklęcia, aż w końcu, udało mu się osiągnąć to, czego oczekiwał. Nie mniej jednak, nie spoczął na laurach. Następnego dnia w dalszym ciągu w koło używał tego czaru, aż w końcu, zadowolony z efektu, ruszył w drogę powrotną.

[Trening Acero di Fumare]
Wrócił po kilku dniach, tym razem z kocem i paczką jedzenia, bo to co przyniósł tutaj ze sobą, zniknęło prawie całkowicie. Miał zamiar trenować dalej, bo coś mu się nagle przypomniało. Przecież pod czas ostatniej misji, stracił jeden z czarów, prawda? Jaki to był czar... Usiadł na ziemi, wyciągnął przed siebie nogi i oparł się plecami o pobliskie drzewo. Dym z papierosa zawirował. Nadał potrafił bez problemu używać Nebbi, Martello di Fumare, Serpente di Fumare, Ninnananna i Spada di Fumare... Zostały więc tylko klony. A było to jego ulubione i najbardziej przydatne zaklęcie! Zgrzytnął zębami, wypluwając niedopałem papierosa i powoli wstał. Jeśli chciał nauczyć się tego czaru od nowa, to musi sobie przypomnieć, jak robił to za pierwszym razem. Po pierwsze, wyobrażał sobie w głowie, jak teraz wygląda. Potem formował dym tak, aby przybrał on rozmiar i kształty człowieka. Następnie przechodził do kontroli, potem do kontroli klonów i... Chyba tyle. Tak przynajmniej myślał. Westchnął i wyjął z kieszeni kolejnego papierosa, którego od razu zapalił. Zaczął więc od pierwszej części - zamknął oczy i wyobraził sobie samego siebie. Mężczyzna, nie zbyt wysoki, białe włosy, czerwone oczy, dość blada skóra, czarne buty, spodnie, bluza i płaszcz. Włosy ułożone trochę chaotycznie, nos trochę haczykowaty, usta wąskie, brwi dość krzaczaste, uszy przylegające ściśle do czaszki. Szyja dość chuda i umięśniona, dość szerokie barki, "normalna" klatka piersiowa. Nogi szczupłe, długie. Na plecach pas, pochwa i Kumokiri. Spodnie opięte grubym skórzanym pasem, na nich wisi Doujigiri. Na lewej nodze noże do rzucania. Tyle musiał zapamiętać. To wszystko... Potrząsnął lekko głową. Wyobrażenie sobie samego siebie nie było tak trudne, znał przecież swoje ciało bardzo dobrze i wiedział o każdym szczególe, które musiał odwzorować u klona. Dlatego ta część, tak samo jak kiedyś, poszła mu dość szybko i sprawnie. Przeszedł więc do formowania dymu, co było w tym wszystkim chyba najtrudniejsze. Otworzył oczy i prawie od razu je zmrużył. Dym z papierosa zawirował, zaczął się rozprzestrzeniać, aż w końcu, przed chłopakiem unosiła się spora chmura dymu. Zbił ją w jedną, wielką kolumnę i dopiero wtedy zaczął próbowanie. Najpierw zaczął formować sylwetkę. Dym u góry, zbił się w jedną wielką kulkę, która najprawdopodobniej miała być głową. Dół rozdzielił się na dwie mniejsze "kolumny" tworząc nogi. Po środku utworzył się korpus. Fem przyjrzał się swojemu dziełu. Oprócz tego, że zrobił to dość szybko, to efekt... był mierny. Nie poddawał się jednak. Brakowało jeszcze wielu szczegółów. Zaczął więc formować twarz, włosy, nos, oczy, usta, policzki, uszy, szyje... ubrania, bronie. Po chwili przed białowłosym stała jego podobizna. Co prawda, jego twarz wyglądała dość dziwnie. Oczy były za blisko, nos był bardziej krzywy niż powinien, uszy lekko odstawały. Szyja była za gruba, a Kumokiri, której rękojeść wystawała mu zwykle nad prawym ramieniem, teraz sterczała nad lewym. Oprócz tego, jego klon był prawie idealny. Westchnął cicho i pocieszył się w myślach, że to dopiero pierwsza próba. Pomimo tych kilku wad, spróbował poruszyć klonem. Jego prawa noga podniosła się powoli z ziemi.... I zmienił się znowu w ogromną chmurę bez kształtnego dymu. Dlatego właśnie, musiał potrenować nad kontrolą. Pod koniec dnia, udało mu się już formować doskonałego klona, w dodatku robił to już dość szybko. Prawie w jednej chwili. Położył się spać, owijając się ciepłym kocem. Następny dzień był zimniejszy, w dodatku z nad morza wiał silny wiatr, który zapewnił mu utrudnienie w treningu. Musiał bowiem utrzymać formę klona, kiedy próbował nim poruszać, w dodatku musiał uważać na wiatr. Okazało się być to bardzo pomocnym zabiegiem. Ćwiczył przez większą część dnia, dbając o to, aby klon zachowywał swoją formę, kiedy się poruszał. Pod koniec dnia, udało mu się wykonać kilka kroków, zachowując przy tym wygląd Fem'a. Ucieszony, zjadł kolację, wykąpał się w morzu i poszedł spać. Obudził się wcześnie, z myślą, że pora już skończyć ten trening. Było to przecież zaklęcie, którego już kiedyś używał, co widział i czuł. Bowiem za pierwszym razem, z samym formowaniem męczył się około 3 dni, a kontrola... zajęła mu około tygodnia. Tutaj rozprawił się ze wszystkim w ciągu kilku dni. Zmienił więc dzisiaj taktykę. Uformował tym razem 3 klony, co okazało się o wiele trudniejsze. Musiał utrzymywać formę ich wszystkich... Nauczenie się tego, zajęło mu dużą cześć dnia. Dopiero pod wieczór, zrobił to, co chciał od początku - rozkazał klonom walczyć. Ten pomysł przyniósł nie oczekiwane efekty, oraz rzeczy, których wcześnie nie dostrzegł. Bowiem zauważył, że klony pod czas walki utrzymują cały czas poker face, w dodatku zachowują się dość nie naturalnie. Musiał więc to naprawić. I tym zajmował się resztę dnia, oraz noc. Chciał bowiem skończyć to jak najszybciej. Zasnął z wycieńczenie dopiero wtedy, kiedy słońce wychodziło już zza drzew. Owinął się kocem i spał przez większość dnia. Wstał, rozprostował kości, zjadł coś, wykąpał się i wrócił do treningu. Tego dnia powtarzał już tylko to, co robił wcześniej, po to, aby utrwalić zaklęcie w głowie i używać go tak szybko, jak kiedyś. Wieczorem, zadowolony z treningu, spakował swoje rzeczy i ruszył w stronę miasta.

[z.t]
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4715-pheam-darksworth
Melior


Melior


Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012

Ruiny Latarni Morskiej Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny Latarni Morskiej   Ruiny Latarni Morskiej EmptySro Sie 21 2013, 21:31

NPC - Arius Ryeh

Przedzierając, się przez jakiś gęsty las w końcu dotarł z "uczniem" do ruin na odludziu. W sumie po cholerę mu to było... Znowu jakiś idiota wpadł na pomysł, by marnować mu czas, no ale skoro to był rozkaz z góry, to nie da się nic zrobić. Właściwie mógł chłopakowi wcisnąć cokolwiek i spławić. Wizja zlecenia samobójczego zadania też nie wydawała się zła, choć nie... To już byłaby przesada. Arius siadłszy na jakimś większym kamieniu i spojrzał z lekkim niezadowoleniem na Asthora. Ta zdecydowanie nie chciało mu się uczyć, no ale pomińmy to.
- Hmm, zobaczmy, czy w ogóle jest jakiś sens cię uczyć. Pokaż swoje sztuczki, możesz nawet mnie zaatakować. - Rzucił leniwie, nie przyjmując się tym, iż nowy podopieczny może się do tych słów ustosunkować. - Jeśli choć jeden twój ruch nie będzie ciekawy to się teraz pożegnamy. - Odrzekł niby uprzejmie się uśmiechając.
Ta ale widać było, że chyba wolałby to zakończyć to tu i teraz.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t71-konto-meliora https://ftpm.forumpolish.com/t64-melior-von-terks https://ftpm.forumpolish.com/t1202-grande-equazione-ksiega-czarow-meliora
Asthor


Asthor


Liczba postów : 1213
Dołączył/a : 01/09/2012
Skąd : Olkusz/Gliwice

Ruiny Latarni Morskiej Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny Latarni Morskiej   Ruiny Latarni Morskiej EmptyCzw Sie 22 2013, 08:00

Okazało się, że po akcji w Magnolii ktoś zainteresował się osobą maga i teraz mógł przystąpić do treningu u drugiego w kolejności, najpotężniejszego maga Fiore Ariusa Ryeha. O tym członku legalnej gildii Lamia Scale krążyło wiele pogłosek, jedne były wiarygodne, w które bez problemu każdy mógł uwierzyć, a inne bardziej niewiarygodne. Do tych bardziej niewiarygodnych, acz również możliwych była plotka o tym, że święty mag ma dziewkę w każdym mieście w Fiore. Już taka wizja skłaniała maga błyskawic do tego, aby rozpocząć u niego swój trening. W końcu jeżeli mistrz był tak podziwiany przez kobiety to i dla ucznia powinno zostać trochę chwały. Poza tym Arius bez wątpienia był jednym z najpotężniejszych magów na kontynencie. Jego moc mogła przewyższyć nawet smoki, mogła dorównywać Bogom o ile tacy faktycznie istnieli. Na pewno osoba ta mogła konkurować z najpotężniejszymi mitycznymi istotami, mogła wręcz być uważana za Boga przez wiele osób, zważywszy na jego magiczny potencjał niedostępny zwykłym ludziom. Ucząc się u niego magii w teorii można było zostać zabójcą Bogów, posiadać legendarny tytuł i możliwość panowania nad swoim elementem. Bez wątpienia taki tytuł spodobałby się dziewczyną polującym na potężnych magów, z pewnością jako zabójca Bogów byłby w stanie poderwać niemal każdą dziewczynę w każdym mieście. Nawet egzamin na maga rangi S nie byłby taki trudny, a jako zabójca Bogów i mag rangi S... Byłby pewnie jedną z najważniejszych osobistości w Fiore. Może nawet zostałby świętym magiem? A od tego już tylko jeden krok, aby stworzyć swój własny harem kobiet. No, ale najpierw trzeba było wziąć się w garść, przejść ten trening i udowodnić Ariusowi, że zasługuje się na ten tytuł.
- Skoro tak stawiasz sprawę obiecuję, że zapewnię Ci sporo rozrywki- oznajmił młody mag - Tylko jak trochę Cię zranię nie narzekaj, że to moja wina.

Już w trakcie mówienia tych słów Asthor postawił cztery swoje pułapki błyskawic [C], tak aby po prostu otoczyły Ariusa, a mentor nie mógł stamtąd wyjść nie przeskakując nad niewidocznymi pułapkami. Jeżeli w jakimkolwiek momencie nauczyciel wejdzie na pułapkę i zostanie sparaliżowany uczeń ruszy na przeciwnika korzystając z kroku pioruna i własnej szybkości a następnie uderzy go prawym prostym w twarz. Znaczy prawie uderzy, bo zatrzyma uderzenie tuż przed twarzą swojego instruktora. No, ale trzeba było najpierw zmusić opponenta do wejścia w ową pułapkę. Aby to zrobić postanowił wziąć jedną ze swoich kulek i wystrzelić w przeciwnika z zaklęciem odpychanie elektrostatyczne [C] celując przy tym w jego ramię, aby nie wyrządzić zbyt dużych krzywd świętemu magowi. Jednocześnie z tym ruchem podbiega do Ariusa z zamiarem kopnięcia go z partyzana w klatkę piersiową. Pułapki nie aktywują się, gdy nadepnie na nie właściciel, ale być może, któryś z tych ruchów zmusi Ariusa do jakiegoś ruchu.

Nie wiedząc czy jego nauczyciel również nie podejmie próby ataku Asthor gotowy jest do uników. W wypadku ataków o trajektorii prostej jak uderzenie prostym uderzeniem kopnięcie z partyzana czy wystrzał mag błyskawic stara się odskoczyć w bok używając na wszelki wypadek kroku pioruna [PWM]. W razie ataków takich jak sierp czy cięcie równoległe do podłoża czyli o trajektorii równoległej do maga Asthor będzie próbował odskoczyć do tyłu również z magicznym wspomaganiem. W razie nieprzewidzianych akcji uczeń stara się odskoczyć w stronę prostopadłą do trajektorii ataku, a w razie konieczności zasłania się obiema rękami chroniąc przy tym głowę.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2718p15-znowu-ten-asth#48053
Melior


Melior


Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012

Ruiny Latarni Morskiej Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny Latarni Morskiej   Ruiny Latarni Morskiej EmptyCzw Sie 22 2013, 15:05

NPC - Arius Ryeh

Słysząc słowa podopiecznego uśmiechnął się ironicznie. Ta chłopak wykazywał się niezwykłą impertynencją. Z jednej strony nawet podobało się Ariusowi, a z drugiej miał ochotę sprowadzić chłopaka do parteru. Widząc zmierzającą w jego stronę kulkę pstryknął ją po prostu, a ta z gigantyczną prędkością pognała w górę pozostawiając po sobie na sekundę pomarańczowy ślad. No ale idźmy dalej. Święty mag widząc kopniaka zablokował go łokciem odpowiednio się odwracając. Niestety przyjmując atak cofnął się przez co aktywował pułapkę. Widząc efekt tego czaru i pędzącą pieść podniósł nieco brew. Ta, dość ciekawa, a zarazem irytująca sztuczka. Tak, czy siak nagle na jego ciele pokazała się masa skaczących iskier, a on poruszył się. Następnie chwycił pięść Asthora i przerzucił chłopaka przez ramię. Skończywszy na tym akcję ponownie siadł na kamulcu.
- Do ostatniej akcji, szło ci raczej średnio, ale może jest nadzieja. Dlatego pokarz jeszcze z 3 popisowe sztuczki. - Rzucił bez większych chęci z poważnym wyrazem twarzy. - Nie obraziłbym się też gdybyś pokrótce wyjaśnił, niby czemu, ja miałbym cię w ogóle trenować. A, także czemu tego chcesz. - Rzucił ździebko nieprzyjemnie, chyba jeszcze trochę czasu minie nim oswoi się z swoją rolą.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t71-konto-meliora https://ftpm.forumpolish.com/t64-melior-von-terks https://ftpm.forumpolish.com/t1202-grande-equazione-ksiega-czarow-meliora
Asthor


Asthor


Liczba postów : 1213
Dołączył/a : 01/09/2012
Skąd : Olkusz/Gliwice

Ruiny Latarni Morskiej Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny Latarni Morskiej   Ruiny Latarni Morskiej EmptyCzw Sie 22 2013, 17:47

Cóż pierwsza próba średnio się udała, a mag błyskawic skończył na ziemi. Nie mógł jednak długo na niej pozostać dlatego szybkim i zwinnym ruchem wybił się z ziemi jak sprężyna rozhuśtał swoje ciało, a następnie rękoma umieszczonymi za barkami wybił się z ziemi na stopy uważając przy tym, aby jego nauczyciel nie podciął mu nogi powodując upadek w tej niestabilnej pozycji. Gdyby faktycznie miało to nastąpić to Asthor faktycznie wywróci się, ale wcześniej będzie chciał zahaczyć swoją stopą lub ręką w zależności od tego czym będzie łatwiej o twarz Ariusa i uderzyć go siłą swojego upadku. Potem mag przyjął lewą gardę z lewą ręką i nogą wystawioną do przodu pokazującą gotowość do walki.
Dopiero się rozgrzewam - oznajmił mag błyskawic, nawet nie otrzepując się z ziemi - Zaraz zobaczysz moje prawdziwe zdolności

Po tych krótkich słowach mag błyskawic przystąpił do kolejnego ataku. Przywołał w tym celu swojego ptaka gromu [D], a następnie z woreczka dał mu "niby ziarno do pyska". Przynajmniej tak to mogło wyglądać, ale tak naprawdę zamiast ziarna dał ptakowi metalową kulkę do dzioba. Następnie wyrzucił swojego chowańca. Kiedy ptak robił okrąg wokół Ariusa o promieniu jakiś 10 metrów od niego mag błyskawic ponownie zaszarżował na wroga. tempo ptaka i Asthora było tak zgrane, aby zaatakowali jednocześnie, Asthor od frontu, a ptak z tyłu po zrobieniu wcześniej wspomnianego okręgu. Ptak ma dziobnąć Ariusa w łeb natomiast Asthor tym razem próbuje podbiec i złapać Ariusa w klincz oplatając swoje dłonie na karku przeciwnika i siłą ściągając głowę mentora do swojej klatki piersiowej. Następnie miało w teorii pójść kolanko w głowę. Poza tym ptak będąc za przeciwnikiem w odległości jakiś 7 metrów od niego ma za zadanie wypuścić na ziemię trzymaną wcześniej stalową kulkę. Jeżeli ten atak się nie powiedzie mag błyskawic użyje przyciągania elektrostatycznego [C], aby przyciągnąć z dużą prędkością kulkę do siebie przy okazji raniąc Ariusa. Wcześniej oczywiście umiejscawia się tak by nauczyciel znalazł się na trajektorii ataku.

- Jesteś świętym magiem, a podobno twoją specjalnością jest prąd i magnatyzm dość podobne do moich uzdolnień - oznajmił rezolutnie mag - w zasadzie główna różnica obecnie między naszymi mocami to fakt, że jesteś magiem wysokiej rangi, drugim z najpotężniejszych, podczas, gdy ja jeszcze w tym świecie nie próbowałem nawet podchodzić do egzaminu na maga rangi S. Choć w świecie, z którego pochodzę pewnie już dawno udało mi się zdać ten egzamin. Mimo to jednak moja moc dalej pozostawia wiele do życzenia. Jako, że jesteś ode mnie na tą chwilę silniejszy, jesteś prawdopodobnie najsilniejszym magiem swojego typu magii to chciałbym żebyś mnie trenował. Chyba najlepiej trenować u najlepszych? Jeżeli jednak moje racje teoretyczne Cię nie przekonuję to może przekona Cię fakt, że do tej pory nie dołączyłem jeszcze do żadnej gildii. Nielegalne organizacje oczywiście nie wchodzą w grę więc być może starałbym się o dołączenie do Lamia Scale. W sumie jeżeli zgodzisz się mnie trenować obiecuję dołożyć wszelkich starań, by dołączyć do twojej gildii. A w końcu chyba lepiej mieć silnych towarzyszy w gildii, niż słabych? Myślę, że już teraz nadałbym się, aby nosić znak Lamia Scale, ale chciałbym też być nieco silniejszy w tej gildii. Podsumowując trenując mnie przyczynisz się do zwiększenia potęgi gildii.

Jeżeli sposób z podstępem nie zadziała mag błyskawic przechodzi od razu do kolejnego swojego ataku tym razem wykorzystującego swoją prędkość. Podbiega jak najszybciej do przeciwnika, a następnie używa naładowania [D]. Wykonuje wtedy łącznie dwa uderzenia z prędkością błyskawicy. Pierwsze to lewy sierpowy w łuk brwiowy. A zaraz potem prawy prosty w przeponę. Dwa wykonane tak szybko uderzenia są naprawdę ciężkie do uniknięcia czy zablokowania. W blokowaniu tak szybkich uderzeń ciężko się rozeznać. Uderzenie sierpowe najlepiej uniknąć odskakując do tyłu, podczas gdy prawy prosty najlepiej unika się odskokiem w bok. Tutaj nie było w teorii czasu na dwa tak szybkie uniki. Wykonując pierwszy z nich można było oberwać drugim. W razie dalszego zasięgu uniku Ariusa po pierwszym uderzeniu mag błyskawic używa kroku pioruna [PWM lub D(nie pisałem, którego używam w pierwszym poście, dlatego teraz używam tego drugiego)].

- Czemu chcę, żebyś mnie trenował? - zapytał mag błyskawic jakby to było oczywiste - Po pierwsze to dlatego, że jesteś w tym najlepszy jak już wcześniej powiedziałem. Nie widzę nikogo lepszego na to miejsce. - powiedział uśmiechając się przy tym - Poza tym w Magnolii dałem nieco ciała w walce z 6*, nie chciałbym, żeby się to powtórzyło. Do tego potrzebuję większej siły. Zamiast zdobyć serce niewiasty w walce, płaskiej co prawda jak deska do krojenia, ale jednak mającą piersi, przeszkadzałem jej w walce. Głupio byłoby, gdyby się to powtórzyło. Poza tym mam wiele rzeczy do zrobienia, do których potrzebuję większej siły. Muszę odzyskać swoje wspomnienia i wrócić do innego równoległego świata, a jak na razie nie mam pojęcia jak to zrobić. Poza tym potrzebuję siły, by móc tam walczyć. Chcę również chronić bliskie mi osoby. Poza tym słyszałem, że jesteś na tyle silny, że masz kobietę w każdym mieście w Fiore. Podobno spotykasz się z nimi w trakcie swoich podróży w motelach i robicie dość ciekawe rzeczy. Też chcę podobnie jak ty założyć swój harem dzięki popularności jako mag.

Trzecia sztuczka jest podobna do pierwszej, ale tym razem z małym utrudnieniem. Mag błyskawic niespodziewanie pstryka palcami używając zaklęcia iskra [D]. Mistrz pewnie go obserwował w tej chwili więc ciężko będzie miał uniknąć ataku. W razie gdyby jednak odległość była większa niż 5 metrów mag błyskawic wcześniej skraca dystans. Zaraz po pstryknięciu wiedząc, że elektrostymulacja przeciwnika może ponownie pozbawić go negatywnego efektu od razu wyjmuje z kieszeni trzy kulki i wyrzuca je używając odpychania elektrostatycznego [C]. Celuje przy tym w nogi Ariusa, aby przypadkiem go nie uszkodzić.

W razie ataków ze strony Ariusa mag błyskawic gotowy jest do obrony. W razie gdyby próbował uderzyć go uderzeniem o trajektorii podobnej do wystrzału, prostego uderzenia czy pchnięcia Asthor odskakuje w bok. W razie ataków o trajektorii takiej jak cięcie równoległe do ziemi czy sierp uczeń odskakuje do tyłu. Gdyby Arius próbował odbić stal w maga błyskawic Asthor używa swojego odpychania, aby chociaż spowolnić stal, a następnie stara się paść na ziemię omijając ataku. W razie ataku w nogi podskakuje do góry. Jeżeli Arius będzie próbował go przerzucić przez ramię mag błyskawic upada rozkładając siłę upadku na jak największej powierzchni pleców, a następnie zakłada mistrzowi nożyce i blokując staw kolanowy i łydkę stara się obalić na ziemię, aby następnie przejść do pełnego dosiadu i uderzyć prostym uderzeniem, które chciał zatrzymać tuż przed jego twarzą. Gdyby mag błyskawic został obalony na ziemię, a ta sztuczka nie zadziała mag błyskawic wstaje od razu tak jak opisałem to wcześniej i przystępuje do kolejnego ataku.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2718p15-znowu-ten-asth#48053
Melior


Melior


Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012

Ruiny Latarni Morskiej Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny Latarni Morskiej   Ruiny Latarni Morskiej EmptySob Sie 24 2013, 23:36

NPC - Arius

Słysząc pierwszą odpowiedź swego pseudo ucznie westchnął. Cóż teraz miał na myśli, normalny pokaz, no ale najwyraźniej znów będzie się musiał zmierzyć z tymi marnymi atakami. Tak więc ze spokojem obserwował kolejne poczynania Asthora. Trzeba przyznać, że sztuczka z ptakiem z elektryczności nie była taka zła. Stworek z jakiegoś powodu wokół niego kołował, ta podejrzenia ataku z dwóch stron było oczywiste. W sumie nie zamierzał czekać, na ofensywę, tylko przy najbliższej okazji odskoczył na prawo i użył dość ciekawego czaru. Na czym polegał? Cóż ptasior rozpadł się na kilka błyskawic, które zebrały się w dłoni w postaci kuli energii, jaka z kolei została rozproszona. Następnie nadszedł czas na numer z kulką, która o dziwo wcale nie zaskoczył świętego maga. Właściwie tak zareagował jakby ją wyczuł, chociaż i tak lewie wyrobił z odsunięciem się. Czyżby nie brał tego na poważnie nawet przy unikach? Hmm, całkiem możliwe. Słysząc odpowiedź na pierwsze pytanie westchnął. Raczej chodziło mu o coś innego, więc trochę zdemotywował się logika być może swego przyszłego podopiecznego. Natomiast wzmianka o członkostwie w Lamia Scale wcale go nie zainteresowała, jednakże postanowił rzucić komentarzem.
- W takim razie życzę miłej rozmowy z dziadkiem Ragną. - Rzucił obojętnie.
Zaraz po tym rozpoczęła się druga runda. Tym razem mag błyskawic postawił na prędkość ataku. O dziwo Arius pozwolił mu podejść, lecz widząc szybkość pięści postanowił zrezygnować z zwarcia.Co więc się stało? W powietrzu skoczyło parę iskier, a Asta odrzuciło na pięć metrów. Z kolei jakieś metalowe rzeczy nawet dużo dalej. Mag błyskawic mógł stwierdzić, iż chyba wszystkie komórki na ciele go troszkę szczypią, a cały układ krwionośny nieco boli. Na szczęście nasz podróżnik między światami powinien móc się jakość z tego pozbierać. Następnie nadszedł czas na kolejną przemowę. Ta z kolei była mętna jak woda w klozecie i spójna jak podczas katastrofy, no a przynajmniej wedle uszu Ariusa.
- Różne są plotki, a ja nie zamierzam się z każdej wyjaśniać. Co do twoich celów... Jeśli mam cię uczyć tylko po to byś ostatecznie mógł se pomacać to nie wiem czy będzie mi się chciało, mam też inne zajęcia. Pozatym mam wątpliwości czy rozwijanie magi elektrycznej pomoże ci w powrocie do domy. - Odrzekł obojętnym tonem.
Trzeba przyznać, że kolejna sztuczka nieco zaskoczyła świętego maga, tak więc naszemu pretendentowi do zabójcy bogów udało się go oślepić. Jednakże lecące kulki nie były żądnym wyzwaniem dla Ariusa. Gdy te ruszyły ten z zamkniętymi oczami od razu odwrócił głowę w ich stronę i ruszył dłonią, a te po prostu go wyminęły.
- Dobra starczy, starczy mi ta próbka zdolności. Masz jakieś umiejętności, lecz powinieneś się postarać o mocniejsze czary. Jeśli przejdziesz kolejną próbę to może nauczę cię czegoś dodatkowego przy okazji, bo wolę byś nie robił ze mnie pośmiewiska. Teraz z kolei przejdźmy do testu. - Rzucił westchnąwszy i dotknął środka klatki, niby podopiecznego.
W tym momencie mag błyskawic mógł poczuć jakby piorun przeszył jego ciało.
- To rodzaj klątwy. Zapieczętowałem w twoim ciele ładunki elektryczne, które będą się aktywować co dziesięć sekund i wywoływać paraliż twego ciała. Twoim zadaniem jest móc te napięcia odpowiednio rozprowadzić lub zneutralizować, aby móc swobodnie chodzić nawet podczas działającego tego czaru. A, w razie niepowodzenia może się zebrać tyle mocy , iż zatrzyma akcję serca, ale jeśli będę cię musiał odratowywać to od razu wylatujesz. - Odparł poważnym tonem i z powrotem siadł na kamieniu.
W między czasie nasz mag błyskawic mógł poczuć jak coś rozprowadza się po jego ciele nieco trzęsąc nim, a następnie mięśnie robią się ociężałe i drętwieją.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t71-konto-meliora https://ftpm.forumpolish.com/t64-melior-von-terks https://ftpm.forumpolish.com/t1202-grande-equazione-ksiega-czarow-meliora
Asthor


Asthor


Liczba postów : 1213
Dołączył/a : 01/09/2012
Skąd : Olkusz/Gliwice

Ruiny Latarni Morskiej Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny Latarni Morskiej   Ruiny Latarni Morskiej EmptyNie Sie 25 2013, 11:16

Umiejętności Ariusa naprawdę były wysokiej klasy, bez problemu potrafił parować każdy atak Asthora. W sumie to dobrze. Im silniejszy będzie nauczyciel tym silniejszy będzie później podopieczny.
- Może za pół roku spotkam się z nim jak stanę się nieco silniejszy, mam nadzieję, że z twoją pomocą - oznajmił na pierwszą ocenę Ariusa - Obmacywanie lasek to tylko bonus z tej siły, który nie powiem też ma dla mnie znaczenie. Choć w sumie to robię i bez tego. Moc, którą może przynieść mi trening na pewno przyda się całej Magnolii. Jak pokazałem w trakcie obrony Magnolii w miarę swoich umiejętności staram się bronić to Fiore tyle, że jak widać również po tej akcji z 6* moja moc lekko ssie. Chciałbym by nieco się to zmieniło.

Wydawało się, że mag błyskawic zaliczył pierwszą część próby. Co prawda ocena z tego nie była wyższa niż 3-, ale zaliczenie to zaliczenie można iść oblewać. Znaczy w teorii można iść oblewać, bo chwilę po zaliczeniu pierwszej części pojawiła się kolejna próba, która tym razem wydawała się dużo trudniejsza. Ładunki elektryczne, które Arius rozprowadził po ciele już po chwili negatywnie odbiło się na mięśniach Asthora utrudniając mu wszelkie poruszanie się. Do tej pory to zwykle mag błyskawic miał możliwość paraliżowania swoich oponentów. Czyżby tym razem trafiła kosa na kamień? Oj, nie po to walczył z 6*, odpuścił sobie możliwość lodzika od iluzji tego sukkuba, aby teraz się poddać, oj nie.

Pierwsza próba przełamania paraliżu wiązała się z silną motywacją. Wokół maga błyskawic zaczęły pojawiać się iskierki tym razem nie należące do Ariusa, a do samego maga błyskawic [PWM]. Co prawda nie miały one żadnej pomocy w obecnym stanie, ale pokazywały determinację chłopaka i to co działo się w jego głowie. Naprawdę zależało mu na mocy, którą mógł posiąść jako uczeń wnuka przywódcy Lamia Scale. Wiedział, że przysłowiowo "dał dupy" w walce w Magnolii, wiedział, że musi być silniejszy jeżeli pragnie cokolwiek zmienić i kogokolwiek obronić. Nie miał zamiaru przeszkadzać w kolejnej walce, a sam trening był najlepszym sposobem, by inni mogli czuć w nim podporę w jakiejkolwiek walce. Może i Arius był potężnym magiem, ale Asthor nie miał zamiaru dawać mu kolejnej okazji do udowodnienia magowi błyskawic jak bardzo jest beznadziejny. Bo co powiedziałby tamten mag? "Widzę, że jednak jesteś beznadziejny, nawet czegoś tak prostego nie umiesz. Wybacz, ale nie mam czasu i chęci Cię uczyć, lepiej rzuć robotę maga i wyrusz na połowy tuńczyka". Już słyszał mag błyskawic ten drwiący ton. A zrobi mu na złość i uwolni się pokazując, że dla maga błyskawic nie ma czegoś niemożliwego.

Oczywiście motywacja jest jedną rzeczą, natomiast same czynniki fizyczne pełnią zwykle dużo ważniejszą rolę. Bo czy zmotywowany do granic możliwości wieśniak ma szansę z magiem rangi S+, któremu nic się nie chce? Raczej nie. Tak więc trzeba było podjąć jeszcze inne czynności.

Po pierwsze mag błyskawic zaczął używać swojej magii. Czym jest paraliż? Według jednej z licznych teorii jest to po prostu spowolnienie ruchów do takiego stopnia, że nie widać żadnych ruchów. Co prawda z Asthora był taki teoretyk magii co z koziej pupy trąba, ale nie zaszkodzi na pewno sprawdzić tej teorii. Dlatego też Asthor użył zaklęcia przyśpieszenie pioruna [D], aby swoimi błyskawicami stymulować mięśnie, aby zwiększyć swoją szybkość jak najbardziej. Może to w jakiś sposób pomoże. Na pewno nie spowoduje jednak żadnych szkód. Przynajmniej w teorii.

Kolejną rozkminą maga błyskawic było wykorzystanie, że znajduje się w klatce, zapewne stalowej, która miała bezpośredni kontakt z ziemią. Być może uda się wykorzystać sam metal jako przewodnik. Dlatego mag błyskawic ze wszystkich sił pochodzących z motywacji i wcześniejszego zaklęcia stara się dotknąć krat pułapki, a następnie wykorzystać to jako przewodnik. Jeżeli paraliż będzie na tyle silny, że nie powiedzie się ta akcja próbuje złapać się kraty wykorzystując zaklęcia naładowanie [D], aby z prędkością błyskawicy spróbować złapać wcześniej wspomnianej klatki.

Kolejną próbą, tym razem bez użycia magii, jest próba neutralizacji paraliżu za pomocą własnej elektryczności i magicznej mocy. Może uda się zneutralizować ten paraliż jeżeli użyje nieco własnej elektryczności. W końcu dodatni ładunek można zneutralizować ujemnym i odwrotnie. Taki właśnie zamiar miał mag błyskawic. Elektryzuje on więc swoje ciało własnymi piorunami starając się zniwelować pioruny Ariusa. Nigdy wcześniej mag błyskawic tego nie robił więc oczywiście mógł w ten sposób zranić sam siebie. Trudno nadal próbuje póki się nie uda. Bez bolesnych ćwiczeń nie byłoby efektów.

A może spróbować przekształcić pioruny Ariusa we własne? Mag błyskawic podjął próbę przemiany piorunów paraliżujących mistrza w swoją własną moc. W końcu błyskawice to energia powstała z MM wnuka Ragny. Może uda się dokonać odwrotnej reakcji, przekształcić pioruny Ragny w magiczną moc i po prostu wchłonąć ją przez swój pojemnik z magiczną mocą? A może same pioruny da się kontrolować, tak aby nie raziły układu maga błyskawic?

Poza tym Asthor starał przypomnieć sobie w jaki sposób Arius wyrwał się z pierwszego ataku maga błyskawic, kiedy ten był sparaliżowany przez jego pułapkę. Może uda się powtórzyć jego wyczyn. W jego przypadku ciało świętego maga zostało otoczone przez błyskawice, a chwilę później mógł się ruszać. Może więc sposobem byłoby zniwelowanie ładunków nauczyciela swoimi własnymi? Nie czekając długo mag błyskawic spróbował tak zrobić. Postanowił przekształcić swoje błyskawice, które były tylko na pokaz [PWM], w błyskawice, które będą w stanie zniwelować działanie błyskawic Ariusa i zmusić ciało do swobodnego poruszania się.

Nie zależnie ile czasu ma to zająć mag błyskawic nie ma zamiaru się poddać. Nawet jak wszystko okaże się failem ma zamiar nadal próbować. Tak łatwo nie zrezygnuje z treningu u Ariusa.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2718p15-znowu-ten-asth#48053
Melior


Melior


Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012

Ruiny Latarni Morskiej Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny Latarni Morskiej   Ruiny Latarni Morskiej EmptyWto Sie 27 2013, 17:04

NPC - Arius

Dobra, wydawało się, że jakoś te sprawy idą. Pierwszy test mieli za sobą, a pogadanka o motywacji, też zmierzała ku końcowi.
- Dobra, dobra. Starczy, zostawmy te rozmówki i idźmy dalej z tym koksem, bo to już się przeciąga. - Odparł ździebko poirytowany użalaniem się prawdopodobnie przyszłego podopiecznego.
W sumie można było się zastanowić, czy jest sens trenowania kogoś, kto umie rozwodzić się tylko nad swoimi porażkami. No ale przejdźmy do drugiego egzaminu. Na początek Asthor zaczął od motywacji, ale ona sama zupełnie nic nie dała. No, ale szczęśliwie na tym mag błyskawic nie skończył, gdyż to mogło by zakończyć jego ledwie rozpoczętą naukę. Pierwsze sensowne podejście, a raczej bardziej sensowne przyniosło pewne wyniki, lecz raczej nie takie o jakie chodziło. Mianowicie pobudzone mięśnie zaczęły działał, lecz samowolnie, a Asthor nie bardzo mógł je trzymać w ryzach. Z tego też względu sam mimowolnie zaczął się rzucać na wszystkie strony. Cóż wpływanie na mięśnie impulsami, na które już działają pewne, to chyba nie najlepszy pomysł. Kolejne podejście znów polegało na kontrowaniu jednej elektryczności drugą. Tym razem jednak neutralizacja jakoś poszła i w sumie na czas bo już stracił czucie w kończynach, więc przynajmniej to mu wyszło. Niestety mimo przywrócenia czucia, to nie mógł się dalej ruszyć, cóż widać za słabe to było. Potem wpadł na pomysł przejęcia wyładowań Ariusa. No i trzeba przyznać, że to niezgorsza idea. Nawet częściowo się uwolnił, jednakże szło topornie, gdyż póki co nie do końca nadążał z co chwila uwalniającymi się ładunkami, więc ruchy mu szły jak u kogoś z zaawansowaną chorobą parkinsona.
- O, nieźle. Być może opanujesz potrzebne podstawy. - Rzucił z lekkim, nieco wrednym rozbawieniem Arius.
Cóż chyba śmieszyła go trudność z jaką sobie ledwie radził nasz mag błyskawic. Ostatnie podejście Asta okazało się wielkim niewypałem i sam się nieco poparzył i poraził.
-Hej, sam się nie zabij. Lepiej skup się na tych akcjach co miałeś jakieś efekty. - Odparł od niechcenia.

/opcji z klatką nie biorą pod uwagę bo to nieporozumienie w zrozumieniu/
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t71-konto-meliora https://ftpm.forumpolish.com/t64-melior-von-terks https://ftpm.forumpolish.com/t1202-grande-equazione-ksiega-czarow-meliora
Asthor


Asthor


Liczba postów : 1213
Dołączył/a : 01/09/2012
Skąd : Olkusz/Gliwice

Ruiny Latarni Morskiej Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny Latarni Morskiej   Ruiny Latarni Morskiej EmptySro Sie 28 2013, 13:51

Co prawda żadna z dotychczasowych prób nie zakończyła się powodzeniem, ale to wcale nie znaczyło, że był to zmarnowany czas. Wręcz przeciwnie mag błyskawic zauważył kilka rzeczy, które zapragnął wykorzystać w dalszych próbach, a najlepszym sposobem nauki dla maga błyskawic były właśnie wcześniej wspomniane błędy. Teraz mądrzejszy o kilka informacji mógł podjąć kolejne działania dalej zmotywowany do przejścia tej części zadania.

Największe efekty przyniosła próba przejęcia piorunów Ariusa i wykorzystanie ich jako swoją moc i właśnie tą drogą postanowił zmierzać mag błyskawic. W sumie sam sposób wydawał się poprawny, problem była szybkość z jaką rozchodziły się ładunki. Musiał w jakiś sposób zwiększyć swoje możliwości wyłapywania tych wyładowań. Teoretycznie ćwiczenia czynią mistrza więc będąc ciągle tak szpicowanym można było się czegoś nauczyć, ale teraz nie było czasu na ćwiczenia trzeba było jakoś zdać test. Dłuższe próbowanie tego samego pewnie powoli wykończyłoby maga i w końcu spowodowało jego klęskę. Dlatego tym razem mag błyskawic po opanowaniu mniej więcej jak wchłaniać tą magiczną moc spróbował też tę moc wykorzystać do odparcia kolejnego ataku. Miał nadzieję przekształcić jakoś wchłoniętą moc Ariusa w swoje siły, aby szybciej i sprawniej wyłapać kolejne wyładowanie i móc poruszać się bez tych problemów.

Jeżeli to nie pomoże spróbuje połączyć tą metodą z metodą neutralizacji magii własną magią. Skoro nie nadążał z przekształcaniem magii spróbował naprzemiennie raz wchłaniać magię, a następnie wchłoniętą magią neutralizować kolejny ładunek Ariusa, ot takie kombo.

Próbuje też złapać rytm wyładowań co może w jakiś sposób mu pomoże.

Jeżeli akcje nie przyniosą żadnego efektu po prostu zapyta
- Może jakaś wskazówka?

Oczywiście nawet mimo niepowodzeń mag błyskawic nie zamierza się poddać. Zawsze jest jakieś wyjście już teraz miał je w główce, ale ten pomysł postanowił użyć dopiero w ostateczności. A wydawało się, że na razie ostateczności jeszcze nie ma.

Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2718p15-znowu-ten-asth#48053
Melior


Melior


Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012

Ruiny Latarni Morskiej Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny Latarni Morskiej   Ruiny Latarni Morskiej EmptyCzw Sie 29 2013, 11:26

NPC - Arius

Asthor ucząc się na swoich błędach już wiedział na na jakich metodach się skupić, a których unikać. Cóż w końcu lepiej, aby nie zrobił sobie krzywdy. Na początek zdecydował, iż zacznie od tej metody z przejęciem wyładowań elektrycznych Ariusa, gdyż poprzednio to najwięcej dało. Czyżby dalej dążąc tym tropem, mógł zrobić większe postępy? No więc to wkrótce miało się okazać. Pierwszy pomysł nie był zły, bo w końcu wchłanianie wrogich ataków i przekształcanie ich w własną energię było domeną zabójców bogów. Istniał jednak pewien problem, nasz mag błyskawic nie był takim osobnikiem, przynajmniej jeszcze nie teraz. Cóż niby przy tej próbie szło mu jeszcze lepiej, lecz obecnie nie bardzo był w stanie użyć pobranej magii jako dodatkowego zasilania, a przynajmniej słabo mu to wychodziło. Mimo to można by powiedzieć, że już prawie mu się udało, chociaż pobór mocy był, taki że padłby ze zmęczenia nim by skończył. Z tego też względu postanowił przejść do drugiej metody. Z tym combem udawało mu się nadążać nad neutralizowaniem ładunków tak, by nawet sprawnie się ruszać. Problem z tym, iż powstawały nowe ładunki, a magia z wolna mu się kończyła. Wytrzymał w tym stanie z pięć minut, a następnie z jego ciała wyleciała energia błyskawicopodobna i zebrała się w dłoni świętego magia, by następnie się rozproszyć.
- Dobra starczy. Przypuszczałem, że do tego czasu znów będzie trzeba ponownie rozruszać twe serce, ale widzę, iż masz jakieś predyspozycje, by się tego uczyć. - Rzucił od niechcenia, spoglądając w zastanowieniu na swego ucznia.
- Ok, odpocznij trochę, bo już raczej niewiele many ci zostało. Jak już się trochę ogarniesz to przynieś moją torbę. Powinna być w szparze w tamtej ścianie. - Odrzekł dowódczym tonem wskazując na pozostałości latarni morskiej.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t71-konto-meliora https://ftpm.forumpolish.com/t64-melior-von-terks https://ftpm.forumpolish.com/t1202-grande-equazione-ksiega-czarow-meliora
Asthor


Asthor


Liczba postów : 1213
Dołączył/a : 01/09/2012
Skąd : Olkusz/Gliwice

Ruiny Latarni Morskiej Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny Latarni Morskiej   Ruiny Latarni Morskiej EmptyPią Sie 30 2013, 10:47

Zdane. Po raz kolejny na 3-, ale ważne, że jest zaliczenie. Technika jakieś tam efekty przynosiła, ale było to bardzo męczące i nie wytrzymałby w tym stanie zbyt długo. Nie wspominając już o tym, że ledwie nadążał z ładunkami co w prawdziwej walce skutkowałoby tym, że nie mógłby nawet myśleć o rywalizacji z przeciwnikiem. Widać Arius był potężny, a młody mag błyskawic wybrał sobie dobrego mentora. Teraz miał możliwość trochę odpocząć. Jakby myśląc, że jego nauczyciel może zaraz się rozmyślić od razu padł na ziemię i zaczął w najbardziej możliwy sposób odzyskiwać siły. Głęboko oddychał, aby dotlenić swój zmęczony organizm, który bez powietrza nie był w stanie przetwarzać cukru powodując zadyszkę i zmęczenie. Po upływie czasu, który w miarę zregenerował siły maga, ale nie mógł spowodować znudzenia Ariusa Asthor wstał powoli i ruszył pewnym krokiem we wskazanym kierunku.

Idąc starał się w miarę uważać. Coś za proste wydawało się to zadanie, choć kto wie. Może Arius po prostu był na tyle leniwy, że nie chciało mu się iść po torbę. Normalnie chłopakowi też by się nie chciało, ale jeżeli nagrodą za to miała być nauka u jednego z najpotężniejszych magów na kontynencie? Tak więc szedł dość pewnie, ale przygotowany na niespodzianki. Co pewien czas odwraca się i zerka na Ariusa. Jeżeli ten spróbuje użyć na magu swojej magii Asthor od razu używa kroku pioruna [PWM]w kierunku prostopadłym do ataku Ariusa. Uważa też na drogę przed sobą. Gdyby nagle się osunęła stara się złapać krawędzi jak najszybciej to tylko możliwe. Jeżeli w końcu dotrze do miejsca, gdzie miała znajdować się torba delikatnie rzuca w nią kamień, aby przypadkiem nie uszkodzić torby, ale sprawdzić czy nie ma jakiś pułapek. Jeżeli są to mag na razie nie podnosi torby. Jeżeli jednak wydaje się bezpiecznie to chwyta torbę z miejsca pokazanego przez mistrza, a następnie wraca do Ariusa również uważając. W razie nieprzewidzianych ataków mag błyskawic używa kroku pioruna [D], aby przenieść się szybko prostopadle do trajektorii ataku.

Jeżeli jednak Asthor ma fobię, spaczenie psychiczne spowodowane niebezpieczeństwem w tym świecie i żadne ataki nie nadchodziły to po prostu podaje torbę do rąk Ariusa, a następnie czeka na dalsze polecenia.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2718p15-znowu-ten-asth#48053
Melior


Melior


Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012

Ruiny Latarni Morskiej Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny Latarni Morskiej   Ruiny Latarni Morskiej EmptyPią Sie 30 2013, 20:10

NPC - Arius

Po drugim egzaminie Asthor nie zamierzał tracić czasu i od razu rzucił się na ziemię by odpocząć. Cóż najwyraźniej teścik dał mu się we znaki i narazie raczej z normalnych czarów sobie nie po korzysta. Tak czy siak, gdy złapał pierwszy oddech raczył wykonać kolejne polecenie. Wbrew jego przypuszczeniom nie przygotowano mu żądnych niespodzianek, no poza wagą torby. Cóż ten bagaż podróżny był chyba załadowany do granic możliwości, gdyż mag błyskawic ledwie dał radę go dotargać do swego mistrza. Arius widząc torbę dociągnął ją do siebie i otworzył jedną z jej bocznych kieszeni. Co stamtąd wyciągnął? No więc wyglądało, iż chyba z cztery małe kryształy.
- No więc pamiętasz jak rozwiązałeś poprzedni egzamin? No więc będziesz musiał zrobić coś podobnego ale na innej zasadzie. W ramach pierwszego treningu masz za zadanie zaabsorbować pewną kulę energii i naładować zebraną energią te niewielkie lancrymy. - Rzucił znużonym tonem podając te kamyki.
Następnie utworzył elektryczną kulę rozmiarów piłki koszykowej i umieścił koło ucznia. Cóż ciekawe jak to Asthor rozwiąże, skoro nie ma w sobie już praktycznie magicznej energii.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t71-konto-meliora https://ftpm.forumpolish.com/t64-melior-von-terks https://ftpm.forumpolish.com/t1202-grande-equazione-ksiega-czarow-meliora
Asthor


Asthor


Liczba postów : 1213
Dołączył/a : 01/09/2012
Skąd : Olkusz/Gliwice

Ruiny Latarni Morskiej Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny Latarni Morskiej   Ruiny Latarni Morskiej EmptyNie Wrz 01 2013, 12:21

Trening trwał dalej, a mag błyskawic został postawiony przed kolejnym wyzwaniem, które tym razem miało sprawdzić czy potrafi przetransportować magiczną moc z kuli elektryczności do niewielkich lacrym. Zadanie nie było łatwe dla osoby, która nigdy nie ćwiczyła, a jeżeli dochodziło do tego jeszcze zmęczenie i straty magicznej mocy to już kompletnie mogło okazać się niewykonalne. Jednak mimo, że Asthorowi można wypomnieć wiele rzeczy to na pewno nie należy do tego rozkładanie bezradnie rąk. Zawsze mag błyskawic charakteryzował się uporem i mimo niepowodzeń dążył do celu [mimo, że od dwóch lat składa harem bezowocnie to się nie poddał więc co to w porównaniu z takim zadaniem]. Mag błyskawic wiedział, że nie uda mu się tak łatwo przekazać magiczną energię do lacrym. Musiał wykorzystać moc błyskawic, która była zawarta w stworzonej przez Ariusa kuli.

Podszedł do niej i spróbował dotknąć ją ręką. Jeżeli będzie to jednak niebezpieczne oczywiście od razu cofa rękę. Stara się ją dać jak najbliżej źródła elektryczności. Trzymając przy tym jeden z kamyków w dłoni stara się przetransportować energię błyskawic najpierw do swojego źródła magii, które jest jak pojemniczek, a następnie z stamtąd przenieść je do kamyczka swój układ magiczny postanowił wykorzystać tutaj jako rodzaj przewodnika elektrycznego... może to się uda?

Jeżeli nie powiedzie się ta próba stara się zrobić to samo jednak teraz omijając w drodze swój magiczny pojemnik.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2718p15-znowu-ten-asth#48053
Melior


Melior


Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012

Ruiny Latarni Morskiej Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny Latarni Morskiej   Ruiny Latarni Morskiej EmptyPią Wrz 06 2013, 17:43

NPC - Arius

No i Asthor zaczął swój trening, tak jak pragnął od jakiegoś czasu, a Arius z kolei siedział i przyglądał się temu jak idzie jego podopiecznemu. Cóż mimo że nie chciał, to musiał pilnować by ten sam się nie zabił, choć poważne obrażenia, to już inna sprawa. No ale przejdźmy do tego jak se radził nasz mag błyskawic. Gdy ledwie dotknął kuli kopnęła go elektryczność, no ale miał szczęście, iż okazało się to niegroźne. Tak czy siak wywołało to mimowolne cofnięcie ręki, więc zbliżył ją jak najbliżej lecz narazie bez kontaktu fizycznego. Z góry można zaznaczyć, że druga metoda całkowicie zawiodła. Cóż to była droga jakby na skróty, czyli dla bardziej zaawansowanych osób, a Asthor narazie miał problemy z podstawami. Co do pierwszej opcji to szło to trochę topornie. No jakby nie patrzeć zadanie nie było proste, no ale do konkretów. Pobór energii jakoś szedł, ale w żałosnym tempie, więc póki co nie było mowy o chociaż częściowym uzupełnieniu mocy w źródle. Cóż można by to porównać do przelewanie jeziora naparstkiem. Wtedy przeszedł do drugiej metody, która okazała się większym niewypałem. Czyżby czegoś brakował? Koncentracji, kontaktu fizycznego? A może jeszcze czegoś... Arius póki co nie zamierzał pomagać.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t71-konto-meliora https://ftpm.forumpolish.com/t64-melior-von-terks https://ftpm.forumpolish.com/t1202-grande-equazione-ksiega-czarow-meliora
Asthor


Asthor


Liczba postów : 1213
Dołączył/a : 01/09/2012
Skąd : Olkusz/Gliwice

Ruiny Latarni Morskiej Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny Latarni Morskiej   Ruiny Latarni Morskiej EmptyCzw Wrz 12 2013, 09:31

Okazało się, że pierwsza metoda była zbyt powolna, aby rozwiązać problem transportu energii. Mimo, że efekty były widoczne to z pewnością czegoś brakowało. W drugiej metodzie natomiast nie zyskał żadnego efektu. Asthor ciężko westchnął starając się uspokoić myśli i burzę, która w tej chwili trwała w umyśle maga zastanawiającego się w jaki sposób mógłby wykonać test Ariusa. Nie zamierzał się jednak poddawać. Oj nie tak łatwo nie zrezygnuje z tych nauk.

Być może czegoś brakowało w drugiej metodzie. Kontaktu fizycznego? Być może, tylko jak okazało się już na początku kontakt fizyczny była raczej bolesny. Chyba, że spróbować dotknąć tego pioruna w jakiś sposób. Pytanie tylko brzmiało w jaki? Widząc kiepskie rezultaty poprzedniej próby spróbował jeszcze raz dotknąć kuli energii tym jednak razem od razu starając się przekazać energię przez swoje ciało do lacrymy. Wcześniej chciał tylko ją dotknąć, teraz zaczął przekazywać energię do lacrymy z odległości, a dystans powoli zmniejszał ciągle kontynuując ten sposób. Być może w ten sposób nie zostanie poparzony. Gdyby jednak to nie poskutkowało cofa rękę na najbliższą kuli możliwą odległość. Sprawdza przy okazji czy dystans ma wpływ na efekt ćwiczenia.

W ten próbie, znając definicję elektryczności, stara się użyć własnego ciała jako swojego rodzaju przewodnika, który miał transportować energię w określonym kierunku z kuli energii do lacrym. Tak jakby połączyć źródło prądu z odbiornikiem za pomocą drucika. Źródłem elektryczności była tutaj kulka, lacryma była odbiornikiem, a mag błyskawic swoistym drucikiem.

Wykonując tą próbę uważnie obserwuje efekty. Stara się przy tym oczywiście maksymalnie skoncentrować, opróżnić swoje ciało, aby było jak najlepszym przewodnikiem.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t2718p15-znowu-ten-asth#48053
Sponsored content





Ruiny Latarni Morskiej Empty
PisanieTemat: Re: Ruiny Latarni Morskiej   Ruiny Latarni Morskiej Empty

Powrót do góry Go down
 
Ruiny Latarni Morskiej
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 6Idź do strony : 1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
 Similar topics
-
» Ruiny Magazynu
» Ruiny Eisenwald
» Ruiny Illion
» Ruiny Astralei
» Ruiny miasta Ilion

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Wschodnie wybrzeże :: Hargeon
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.