HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Strumyk w środku lasu - Page 3




 

Share
 

 Strumyk w środku lasu

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next
AutorWiadomość
Kot od Kostek


Kot od Kostek


Liczba postów : 1148
Dołączył/a : 10/08/2012

Strumyk w środku lasu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Strumyk w środku lasu   Strumyk w środku lasu - Page 3 EmptySob Sie 11 2012, 13:53

First topic message reminder :

    Drzewa liściaste oraz iglaste jak w większości laskach, nie wyróżniające się niczym szczególnym. Naturalnie w okolicy znajduje się sporo leśnych zwierzątek oraz mały strumyczek - wykąpać się w nim nie można, ale grunt, że jest czysty, więc woda do mycia oraz picia jest! Choć lepiej nie robić obu tych czynności w tym samym momencie...


/by Colette
Powrót do góry Go down

AutorWiadomość
Hazel


Hazel


Liczba postów : 18
Dołączył/a : 30/09/2012
Skąd : Baator.

Strumyk w środku lasu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Strumyk w środku lasu   Strumyk w środku lasu - Page 3 EmptyPią Paź 05 2012, 17:26

Dziewczyna drżała, jakby jej stan wywołał nadmiar narkotyków. Tęczówki zaszły bielą, a sama dziewczyna zbladła, przypominając odcieniem skóry białą kartkę. Zamrugała szybciej, delikatnie opuszczając dłonie. Pozwoliła się podnieść, jednak stała jak słup soli, patrząc tępo w ziemię. Słyszała co drugie słowo z tego, co mówiła dziewczyna.
- Bo dob­ro jest zbyt kruche, aby mogło być praw­dzi­we, dob­ro to tchórzos­two nad wy­raz nadwrażliwe. - wyrecytowała, przymykając oczy. Wiedziała, że bez zła nie da się żyć na tym świecie. Była tego świadoma. - Obłuda i kłam­stwo, to bu­duje ówczes­ny świat, po­wodując od­bi­cie w umysłach niep­ra­widłowe do prawdy. - kolejne wyrecytowanie. Mówiła, jakby była nieobecna, jakby mówiła przepowiednie. A jednak była to tylko prawda, wypowiedziana ustami dziewczynki. Wychudłej, ledwo żyjącej, ale jednak.
Odeszła kawałek od Bar, a raczej cofnęła się. Z kolejnym mrugnięciem wrócił kolor tęczówek, a wraz z nim rozum. Zadrżała znowu, stwierdzając, że to coś, stojące przed nią, to jakieś wariactwo wypuszczone z psychiatryka. A zawsze myślała, że ona jest dziwna...
Powrót do góry Go down
Baraquiel Holy




Liczba postów : 7
Dołączył/a : 04/10/2012

Strumyk w środku lasu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Strumyk w środku lasu   Strumyk w środku lasu - Page 3 EmptySob Paź 06 2012, 17:43

Baraquiel widząc reakcję dziewczyny nie mogła się nie uśmiechnąć. Nikt nie mógł nic na to poradzić, białowłosa była urodzoną sadystką. Kochała mieć władzę nad innymi. Nawet jeżeli dana osoba była zupełnie niewinna i bezbronna, to i tak wrażenie wyższości było dla niej czymś wyjątkowym. Baraquiel postąpiła kilka kroków do przodu i uśmiechnęła się raczej krzywo i upiornie. Chociaż nie chciała uśmiechać się w ten sposób nie mogła nic na to poradzić.
- Dlaczego się mnie boisz? Czy coś ci zrobiłam? Nie musisz się mnie obawiać. Ja cię nie skrzywdzę, chyba że będziesz o to prosić lub zasłużysz. Lub nie daj Bóg zwrócisz się przeciwko mnie, kiedy ja zaoferowałam ci pomoc - podeszła jeszcze kawałek i spojrzała zielonowłosej głęboko w oczy.

[z/t]
Powrót do góry Go down
Hotaru


Hotaru


Liczba postów : 756
Dołączył/a : 14/08/2012

Strumyk w środku lasu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Strumyk w środku lasu   Strumyk w środku lasu - Page 3 EmptyPon Sty 21 2013, 19:58

Hośka małe głupiutke stworzonko, które zapragnęło się w końcu się czegoś nauczyć, bo każdy porządny mag powinien się raz na jakiś czas rozwijać. No i ten czas w końcu nadszedł dla Hośki, która.. Nie jest porządnym magiem, ale postanowiła, że się czegoś nauczy, żeby pomóc swoim towarzyszom podczas walk. Bo sama się raczej nie przydaję, a czasem nawet i przeszkadza.. Sądząc po tym, co zrobił różowej Luxian na serio przeszkadzała ludziom. Ale teraz nie będzie! Mogłaby im nawet pomóc... Zaklęcia, które wspomaga towarzyszy w walce. Takie zaklęcie, które nawet na Hosi .. Tak więc.. Czarodziejka wpadła na pomysł by owe zaklęcie zwiększało szybkość. No i tyle dziewczę wymyśliło. Naprawdę strasznie dużo. No, ale zawsze coś.. Usiadła sobie i teraz myślała. Może by tak otoczyć kogoś powietrzem, co by tam powiększyło jego szybkość. Jednak Hośka żadnego takowego obiektu nie widziała, więc chcąc lub też nie chcąc była skazana, tylko i wyłącznie na swoje ciało, które będzie królikiem doświadczalnym. Dziewczynka stanęła sobie i otrzepała się.. Trzeba było zacząć... No, a le tak jakby sama nie wiedziała od czego mogłaby w sumie zacząć. Na razie trzeba by było ogarnąć, jak jakoś osobę otoczyć powietrzem, a potem jakby tam zwiększyć jej prędkość, a nie pozbawić jej tlenu. A to będzie raczej to przyzwyczajonej do tego Hośki.. Łatwiej było kogoś uśmiercić, niż komuś pomóc. No, ale Hocia już spróbowała.. Sama siebie otoczyła powietrzem.. I stała.. stała.. Stała.. No i.. Zabrakło jej powietrza. Aż szybko zrezygnowała z zaklęcia i padła na ziemię.. Wzięła kilka oddechów. No i znowu stanęła.. Nie miała zamiaru tak szybko rezygnować z tego wszystkiego. W końcu nie można się po pierwszym błędzie wstrzymywać.. Także dziewczynka spróbowała jeszcze raz, niestety jeszcze z tym samym efektem. Potem kolejny i kolejny.. Jednak za tym czwartym razem Hotaru wytrzymała już dłużej podczas otaczania samej siebie powietrzem.. Kolejne próby skupiały się na szybkości otaczania.. Dzięki czemu Hoś już po czterech kolejnych razach potrafiła otoczyć samą siebie i pewnie innych powietrzem w ciągu zaledwie kilku sekund. No tak więc Hosi udało się coś więcej zrobić.. Za każdym razem, kiedy otaczała siebie czuła te powiewy powietrza.. Aż mogła odetchnąć pełną piersią.
No to teraz szybkość... Zrobiła jeden krok.. Wydawał się jej trochę szybszy.. Jednak po tym kroku poczuła się trochę gorzej.. Wstrzymała się.. Może trochę zbyt duże szczęście ją ogarnęło, że udało się jej to prawie.. Więc dziewczę spróbowała pierwszy i ostatni raz z pełną koncentracją.. Zrobiła wszystko to, co wcześniej no i sobie pobiegła.. Wydawało się jej, że dużo szybciej niż normalnie.. To wszystko powtórzyła jeszcze kilka razy by doprowadzić wszystko do perfekcji.
Tak więc Hocia z pełną radością zdobycia nowego zaklęcia powoli kierowała się w kierunku nowej misji.. Całe szczęście, że już się zaczyna. Będzie mogła poznać nowych ludzi.. Dziewczyna już się napaliła!

[z/t]
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t85-konto-hotarci https://ftpm.forumpolish.com/t3504-hotaru#66480 https://ftpm.forumpolish.com/t3639-hocia
Xerxes


Xerxes


Liczba postów : 49
Dołączył/a : 18/01/2013

Strumyk w środku lasu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Strumyk w środku lasu   Strumyk w środku lasu - Page 3 EmptyPią Sty 25 2013, 11:25

-Jasny gwint jak ja się tu znalazłem- Xerses zaczą rozglądać się dookoła by znaleść jakieś informacje by mógł zlokalizować swe położenie.
-Oh idz przez las to prosta ścieszka , zaoszczedzisz pare dni, ta jasne może jak stąd wyjde .... no cholercia zgubiłem się- Xerxes jękną zbliżając sie do małego strumyku.
Xerxes chciał dostać się do Magnoli by mieć jakiś punkt zaczepny w tym co chciał robić. Lecz wychodziło na to że przyjdzie mu pierw wydostać się z lasu w jednym kawałku.
-Chodzę w kółko jak jakiś baran od przynajmniej paru godzin i ani widu ani słychu nikogo kto mógł by mi pomóc się stąd wydostać... no nic to zróbmy przynajmniej coś by doprowadzić się do jako takich sił- Mówiąc to Xerxes podszedł pod pierwsze lepsze drzewo i posadził przy nim swe szanowne cztery litery.
-Mały odpoczynek by zebrać myśli, to mi teraz najlepiej zrobi- Powiedziawszy to zamkną oczy by przeanalizować sytuacje i może zregenerować troche sił.

----------
Xerxes przetarł oczy i powstał przeciągając się.
-Hmm musiałem usnąć ....- powiedział rozglądając się
-Dobra nie ma co czekać na jakieś zbawienie ... w droge a raczej znaleść drogę i wyjście-
Powiedzawszy to zebrał co miał ze sobą i ruszył w jakiś kierunek licząc na to że wyjdzie wreszcie z tego lasu.

[z/t]
Powrót do góry Go down
Colette


Colette


Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012

Strumyk w środku lasu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Strumyk w środku lasu   Strumyk w środku lasu - Page 3 EmptyWto Mar 19 2013, 17:07

Po wizycie w Fairy Tail i domku, Carter postanowiła skupić się na wymyślaniu nowego zaklęcia. Doskonale pamiętała jak nie bardzo daje sobie radę, gdy jej karty nie mogą nic zdziałać. Niestety prawda była taka, że zazwyczaj liczyła na Meliora lub – jak ostatnio – na Lavetha. Tylko co jeśli nie ma ich w pobliżu? Z tego też powodu szybko doszła do wniosku, że musi skupić się na zaklęciu, które zrobi coś i bez kart. Naturalnie to nie było takie proste przy takiej magii, ale wiedziała od czego zacząć…Przy jej zaklęciu rangi B postacie wychodzą z kart, więc…może by skupić się na tym? Nic więc dziwnego, iż co jakiś czas zatrzymywała się w swym spacerku i oglądała swe karty, a przez jej głowę przelatywały przeróżne myśli dotyczące przydatnych zaklęć. Szybko wpadła na to, że przydałby się jej obrońca typu Waleta, ale zamiast Waleta, postanowiła wybrać Jokera. Joker w każdej talii kart jest zagadką, zawsze jest inną kartą, a co najważniejsze…ma kosę! Przynajmniej ten na kartach Colette. No, a taka kosa rzecz przydatna, prawda?
Zaszła, więc do lasku mając zamiar wyuczyć się nowiusieńkiego zaklęcia. Zaczęła oczywiście od wyciągnięcia Jokera z całej swej wyczarowanej talii kart. Wpierw chwilę mu się przyglądała, tak by odwzorować w myślach jego realistyczny wygląd – czy raczej wielkość albowiem wygląd naturalnie zaczerpnęła z karty. Tak więc wzięła wdech, namalowała w swej główce realistyczne rozmiary Jokera, wyciągnęła kartę przed siebie i wlała w nią w nią nieco many…Zważywszy na to, iż robiła to już na swoich poprzednich zaklęciach to problemu większego nie było tylko, że…Oh, pojawił się Joker niemal od razu, ale wielkości…małej, zwykłej karty…Uh! Trzeba było widzieć minę biednej Colette, gdy ujrzała malutką postać – niczym męska wersja Calineczki. Aczkolwiek był skoczny i gotów do walki, więc nie było aż tak źle. Naturalnie panna Carter od razu odwołała miniaturkę przyszłego rycerza, mając zamiar spróbować ponownie i…na takich próbach spędziła cały dzień, a wieczorem i tak udało jej się wyczarować Jokera o wzroście nieco ponad metr mierzącym…Z westchnięciem, więc wróciła do domku by odpocząć i pomyśleć jak można zwiększyć wzrost przyszłego wojownika.
Następnego dnia, po spacerku oraz przemyśleniach w domku, Cole wpadła na pewien pomysł. Skoro jeden Joker mierzył nieco ponad metr to co jakby dać ich więcej i próbować połączyć? Wszak ma w talii swej o wiele więcej takich kart, więc…warto spróbować. Z tym ciekawskim nastawieniem, wróciła na miejsce treningu, gdzie od razu wyczarowała trzy karty z wizerunkiem Jokera. Prędko skupiła swą manę w kartach chcąc wyczarować postacie i szybko tego pożałowała…W sensie swego pośpiechu albowiem pojawiły się aż trzy Jokery i każdy wzrostu trochę ponad metr, a nie o to chodziło! Od razu więc dezaktywowała owe postacie, obiecując sobie, że już się tak spieszyć nie będzie. Wzięła głęboki wdech, uspokajając swój pośpiech jak i manę, postanawiając skupić się wpierw na złączeniu kart. Tak, tak, wzięła wszystkie trzy karty z Jokerami do jednej ręki, po czym starała się wlać w nie manę w taki sposób…jak do jednego naczynia, a nie trzech osobnych. Prób było kilka i każda zajęła trochę czasu, ale po paru dłuuugich godzinach udało się! Wlała w nie tyle many łączącej, iż karty zniknęły, a przed nią pojawił się 3,5metrowy Joker! W dodatku wyglądający jak na kartach i z kosą w ręku! Ależ to była ekscytacja! Szybko jednak przerodziła się w kolejny problem, albowiem Joker pojawił się tylko na parę sekund po czym zniknął, a Carter znowu nie bardzo wiedziała, dlaczego…
Dnia następnego, wróciła do lasu z nową energią acz…Trochę jej zajęło myślenie nad problemem. Och, od razu ćwiczyła przywoływanie Jokera i to nie raz nie dwa, ale po chwili znikał. Właściwie jakby się tak zastanowić to jej postacie, które wychodziły grupowo mogły ostać się dłużej w świecie rzeczywistym, ale były mniejsze i po chwili wracały do kart, gdzie ich domek, więc…dzięki temu zdała sobie sprawę, że jednak musi wykorzystać więcej kart niż sądziła. Co więc robiła tego dnia? Znaczy w drugiej połowie bo pierwszą poświęciła wyćwiczeniu przyzywania Jokera…No, więc przyszedł czas odwołać Jokera i skupić się na podłożu. Karty Cole zawsze były wyczarowane i w każdej znajdowała się choć odrobina magii. Co więc zrobiła brązowowłosa? Skupiła swą manę by wyczarować kartę jak kto zwykle robiła, ale tym razem właśnie nie miała być to taka zwyczajna karta. Powinna być o wiele większa – Carter skupiła się na rozmiarze 3,5m na 1,5m. Była to próba pierwsza, więc skupiła swe myśli oraz Mane tylko na jednej karcie – bez żadnych dodatków – a że już miała do czynienia z większymi kartami to i tym razem nie było aż tak trudno. Tak więc, gdy pierwsza karta bez problemu przybrała wielkość taką jak chciała dziewczyna…odwołała ją. Ah, mogła od razu łączyć to z Jokerem, ale jednak postanowiła skupić się póki co całkowicie na ‘scenie’ dla wojownika. Z tego też powodu przez następne próby wlewała do jednej karty coraz więcej many, tak by owa karta – która notabene leżała na trawie – była nie tylko ozdóbką i podłożem, ale i żeby nie dało jej się tak łatwo zniszczyć. Tak tak, ćwiczyła ‘utwardzanie’ samej karty. Taka…zbroja magiczna! Cole miała świadomość, że silniejsze zaklęcia mogą to zniszczyć, ale przynajmniej ileś to wytrzyma i zawsze się przyda. Na tym też spędziła resztę dnia.
Nazajutrz zaczęła oczywiście od przywołania jednej karty i potrenowania właśnie z tą jedną. Dopiero po paru godzinach zaczęła przywoływać coraz to ich więcej. Jednakże obiecała się nie spieszyć, więc powiększała ilość podłogowych kart, tylko o jedną co jakiś czas. Tak by równomiernie rozkładać manę i każda karta była równie silna, jak i miała tą samą wielkość co pierwsza. Na owy trening kart poświęciła aż pięć dni, tak by mieć absolutną pewność, że podłoże dla przyszłego obrońcy będzie stabilne. Okazało się też, że owa grupa kart podłogowych, może zająć powierzchnię płaską w promieniu około 18m (ściślej mówiąc 17,5m, ale Cole nie liczy z linijką) od samej Carter. Przydatna informacja i oczywiście miała czas by wyćwiczyć ową teorię i sprawdzić na wszelakie sposoby – jak układanie kart, chaotyczne pojawianie się itp.
Po tych paru dniach, w końcu mogła wrócić do głównego treningu, który miał dotyczyć samego Jokera. W pierwszej kolejności zapełniła powierzchnię płaską kartami – co ćwiczyła parę dni, więc szło już dobrze. Po tym przywołała do rąk karty z trzema Jokerami, skupiła się, wlała do swych kart manę, która je połączyła, a karty w dłoni zniknęła. Dzięki temu przed nią pojawił się 3,5metrowy Joker w kosą w rękach, który stanął na najbliższej karcie i…i nie wyparował! Nic dziwnego, iż po tym od razu wzięła się za trening z samym ‘kosiarzem’. Pierwsze treningi polegały po prostu na obeznaniu się z kontrolą nowego zaklęcia. Ściślej mówiąc na kontroli samego Jokera, który poruszał się wedle woli Colette – ona nie musiała się nawet z miejsca ruszyć…bo nie ma jak telepatia ze swym stworem! Na samym treningu poruszania się Jokera oraz atakowania i bronienia dzięki jego kosie, spędziła dwa pełne dni co by mieć pewność, iż przywołaniec zrobi co brązowowłosa chce i nie będzie większego problemu.
Następnego, kolejnego dzionka, dziewczyna skupiła się na czymś co zauważyła już wcześniej…Na tym czy Joker może sobie biegać ot tak. Właściwie jak było napomknięto zauważyła już wcześniej, iż tam, gdzie Joker się pojawi – w sensie na jednej karcie – tam też pozostaje. Tego dnia, ćwiczyła przenoszenie się Jokera między kartami. Po prostu na karcie, do której stał Joker i do karty, na którą miał się przenieść, Carter skupiała większą część uwagi oraz many, która ‘roztrzaskiwała’ Jokera i przenosiła go na wybraną kartę – wyglądało to jak teleportacja, ale były to pierwsze próby, więc nie trwało to zbyt krótko…W dodatku szybko okazało się, że nie może tak sobie ‘skakać’ z karty na kartę, a musi chwilę odczekać, co było zdecydowanym minusem, ale cóż…Nie zmieniało to faktu, iż przez następne trzy dni, Cole ćwiczyła głównie przenoszenie się Jokera z karty na kartę co by trwało to tylko ułamek sekundy – co w końcu skutek przyniosło.
Nie powinien dziwić fakt, iż spędziła na pełnym treningu kolejnych parę dni – wszystko po to by utrwalić sobie władzę nad owym zaklęcie i wszystkimi jego częściami. Wszak uczyła się ich osobno i z czasem łączyła w jedno, więc należało poświęcić temu więcej czasu…Który na szczęście się opłacił, a brązowowłosa w końcu mogła opuścić miejsce swego treningu.


<zt>
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t99-konto-colette#260 https://ftpm.forumpolish.com/t78-colette-carter https://ftpm.forumpolish.com/t757-notatnik-colette#10600
Hermiona


Hermiona


Liczba postów : 265
Dołączył/a : 28/11/2012

Strumyk w środku lasu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Strumyk w środku lasu   Strumyk w środku lasu - Page 3 EmptySro Sie 14 2013, 15:34

Nawet Carocia raz na sto lat musi pobyć sobie trochę sama, choć chyba jej to niezbyt wyszło. Przeszła się tu i nawet trochę tam. Może kilka kilometrów przeszła, ale było coś niepokojącego w tym wszystkim. Może dlatego, że dziewczyna się zgubiła? Zresztą, poczucie czasu, a nawet chusta jej zaginęły. Wszystko razem powodowało, że dziewczyna chciała po prostu już stąd wyjść i udać się po prostu do szczurzego siedliska. Nic więcej, mniej nie potrzebowała.
- Cholera jasna znów się zgubiłam!- wykrzyknęła już dosyć zdenerwowana przy strumyku. Nadęła poliki i usiadła. Cóż, jakiś czas pewnie tu pobędzie, bo gubienie się jakoś nie wchodziło jej za bardzo w główkę. Po prostu wolała tego uniknąć, lub przygotować się do tego psychicznie. Na dalszą wędrówkę szczerze mówiąc naprawdę nie miała już sił. Tak to sobie przynajmniej odsapnie i zje trochę ciasteczek, które akurat wzięła ze sobą. Powoli zaczęła jeść ciastko. Plecy oparła o korę jednego z drzew, a oczy dumnie spoglądały w niebo. Myślała o Ako i Otchłani, o tym wszystkim, co zdążyło się wydarzyć. Sama myślała dopiero, czy to co mówiła czaronowłosa mogłoby być prawdziwe, chociaż w 1 %. Będą musieli zniszczyć otchłań, jeżeli chcą odzyskać towarzyszkę? Mogło to wydawać się trochę dziwne. Tym bardziej, że ów dziewczyna dla Caro tak naprawdę nic, a nic nie znaczyła. Jeden z członków Szczurków nic poza tym do niej nie czuła.
Może powinna? Braterska, szczurza miłość? Nic takiego nie istniało. W końcu nie było możliwe poznać wszystkich ludzi owej organizacji. Dla blondynki czarnowłosa może być nic nie znaczącą istotą, którą właściwie pozostanie. Jednak jeżeli król każe ją uratować zrobi to.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4081-konto-hermiony#81375 https://ftpm.forumpolish.com/t3578-hermiona https://ftpm.forumpolish.com/t806-carotkowe-cos-wiecej
Cassandra


Cassandra


Liczba postów : 546
Dołączył/a : 04/06/2013

Strumyk w środku lasu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Strumyk w środku lasu   Strumyk w środku lasu - Page 3 EmptySro Sie 14 2013, 16:12

- O rzesz ty durny badylu~! - wymsknęło się nagle Cass. Wymsknęło tak zupełnie przypadkiem... na cały głos. - Giń giń giń~! - wydzierała się naparzając maczetą jakieś gałęzie. Dobrze, że jest w jakimś odludnym lesie i nikt jej nie widzi ani nie słyszy. Chociaż czy na pewno jest tak? Czerwonowłosa jest o tym święcie przekonana, przecież kto byłby takim włóczykijem jak ona. Nie miała pojęcia, ze nieopodal nad strumyczkiem piknik zrobiła sobie jakaś zagubiona duszyczka...

Po kilku kolejnych sekundach dziewczyna w końcu dostatecznie wyżyła się na drzewie i ruszyła dalej. Przeszła kilka metrów i w końcu dostrzegła jakąś blondyneczkę zajadającą się ciastkami. To dopiero niespodzianka, spotkać w tym wielkim lesie innego człowieka. A ta wydawała się być kapkę zmartwiona. Może się zgubiła albo coś...
- OOO~! - zdziwiła się na głos. - Nie spodziewałem się kogoś tu spotkać, cześć. - rzuciła wesoło w jej kierunku podnosząc łapkę... W której trzymała maczetę z trzydziestu-paro centymetrowym ostrzem. Zupełnie o tej broni zapomniała. Cass wyszła spomiędzy drzew kierując się nie gdzie indziej jak do Caroline. Ta dopiero teraz mogła zauważyć zaczerwienienie na twarzy Dusthert - ślad po tym jak drzewo ją zaatakowało. Ale zupełnie już o tym zapomniała i uśmiechała się wesoło do nieznajomej, żeby przełamać pierwsze lody. Chociaż zapewne łatwiej byłoby to zrobić pozbywając się tego tasaka w prawej łapie...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1058-skrytka-cass#15774 https://ftpm.forumpolish.com/t1054-cassandra-dusthert https://ftpm.forumpolish.com/t1320-cassandra#19636
Hermiona


Hermiona


Liczba postów : 265
Dołączył/a : 28/11/2012

Strumyk w środku lasu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Strumyk w środku lasu   Strumyk w środku lasu - Page 3 EmptySro Sie 14 2013, 19:20

-No siemka ! - zawołała z początku uradowana, a nawet uniosła dłoń, żeby przybić piąteczkę. Czyżby trafiła na bratnią duszę? Kogoś o równie lekkodusznym usposobieniu, co ona?
- Właściwie ja też nie.. Zgubiłam się to co piąteczka? A ty w sumie co tutaj robisz? - zapytała radośnie. W sumie ów maczetą nawet się nie przejęła, gdyż wiedziała w jakim stanie jest las. Zarośnięty niczym ogródek jakiejś panienki. Carocia nie zwracała na nic uwagi. W sumie była nazbyt radosna i pokładała wiarę w innych ludziach. Może i czasami mogła się przeliczać na nich, ale mimo wszystko wolała wierzyć, że wszystko będzie w porządku.
-  Coś ci się stało w twarz? Opatrzeć, czy coś?- spytała troskliwym głosem. Przypadkowy człowiek? Trzeba będzie się nim zająć! Pani pielęgniareczka od siedmiu boleści stawia się na posterunek.
- To co chcesz ciasteczko? - zagadnęła od razu, bo uprzejmym trzeba być! Pokazywać, że nie ma się złych stron i że się nigdy nie zdradzi, choć czasami się to zdarza, ale to cóż.. Przypadek, który nigdy nie powinien się stać. W końcu Caroline NIGDY nie ma złych zamiarów kiedy kogoś lubi.  Kto by miał? Polubiła kogoś to nic złego mu nie zrobi ( chyba że król jej rozkaże, ale to zupełnie inna sprawa).
- Em.. Wiesz jak stąd wyjść, bo ja się.. Hym.. Zgubiłam.. - może kolejny zagubiony, a może przewodnik po wschodnim lesie! W sumie przydałby się teraz tutaj. Ktoś kto zaprowadziłby Caroline z powrotem do Oak.
- A tak w sumie to jestem Rose~
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4081-konto-hermiony#81375 https://ftpm.forumpolish.com/t3578-hermiona https://ftpm.forumpolish.com/t806-carotkowe-cos-wiecej
Cassandra


Cassandra


Liczba postów : 546
Dołączył/a : 04/06/2013

Strumyk w środku lasu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Strumyk w środku lasu   Strumyk w środku lasu - Page 3 EmptySro Sie 14 2013, 20:20

Cassandra nie odpowiadając w żaden sposób na propozycję piąteczki. Zwyczajnie ją przybiła jak ze starą znajomą. Tyle, że lewą łapką bo jakby to zrobiła prawą to... to mogło by się coś stać. W sumie najpierw się przymierzała, żeby zrobić to swoją dominującą łapką, ale w czas się zorientowała. Całe szczęście~
- A nic konkretnego. - odpowiedziała zdawkowo. I kłamstwo to nie było. Naprawdę przylazła tutaj bez żadnego konkretnego celu. Ale za to była uradowana, że kogoś tu spotkała. Że może z kimś pogadać, bo przedzieranie się przez ten gęsty las zaczynało być męczące. A teraz może sobie odsapnąć nad strumyczkiem gawędząc z jakąś wesołą osóbką.
- Ah. to... To te przeklęte rośliny. - nagle zmienił się jej wyraz twarzy na bardziej ponury. Równocześnie, a nawet chwilę zanim powiedziała tą kwestię rzuciła maczetą w ziemię pomiędzy je nieco z boku. Ale na szczęście już odpowiednio zemściła się na tamtym drzewie. Już jego gałęzie nikogo nie pokiereszują, przynajmniej przez jakiś czas.
- Ohh~ Pewnie. - bez zastanowienia przyjęła podarek od blondyny. Przymknięte oczy wygięły się jej w łuki. Wesołość znów pojawiła się na jej twarzy tak nagle jak wcześniej irytacja na wspomnienie czerwonego śladu na mordce. Szybko wszamała otrzymana ciacho kiwając potwierdzająco głową na kolejne słowa Caro.
- Taa, myślę że potrafię wrócić do cywilizacji. - powiedziała po przełknięciu słodkości. Co prawda jakoś specjalnie za tym nie przepada, ale od czasu do czasu zje jakąś czekoladkę, jak każdy. Widać teraz była pora dobra jak każda inna.
- Mi możesz mówić Cass. - przedstawiła się wskazując kciukiem na swoją osobę. - Więc... już chcesz wracać? - zapytała.

// Ej co to za podawanie fałszywego imienia~? ;< //
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1058-skrytka-cass#15774 https://ftpm.forumpolish.com/t1054-cassandra-dusthert https://ftpm.forumpolish.com/t1320-cassandra#19636
Hermiona


Hermiona


Liczba postów : 265
Dołączył/a : 28/11/2012

Strumyk w środku lasu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Strumyk w środku lasu   Strumyk w środku lasu - Page 3 EmptyCzw Sie 15 2013, 13:22

Och, czyżby dziewczyna znalazła bratnią duszę? Nikt nigdy wcześniej nie przybijał jej od tak piąteczki! Może dlatego, że wcześniej od tak nigdy tego nie robiła, ale kto tam wie. Zwyczajny przyjacielski gest, ale dla naszej Szczurzej damy naprawdę bardzo wiele znaczy.
- O to w sumie jak ja! Bo ja się przechodziłam tutaj tak by odpocząć i pomyśleć o tym, co się działo na mojej misjach i w szcz... Yyyy.. Nieważne! w każdym razie wiesz taki tam zwykły spacerek~- sama też się chciała pochwalić, co ona właściwie tutaj takiego wyrabiała. Przybyła tutaj tak o by odpocząć. Nic ponad to, ani nic mniej. Po prostu musiała odsapnąć od swojej jakże okrutnej rzeczywistości, która sieje ziarno mroku w serce blondynki. W końcu podobno ma słyszeć głosy otchłani.
- No w sumie rośliny są złe, a zwłaszcza te trujące i atakujące ludzi, chociaż to jest chyba trochę normalne, że jak idziemy za kimś, lub czymś możemy przypadkowo oberwać z takiej gałęzi..- w sumie, co by się nie działo to dziewczyna jest zawsze wiecznie uśmiechnięta. Choćby nie wiem, co! Trzeba w końcu nieść każdemu uśmiech na świecie i pokazywać dlaczego świat jest taki radosny, a jego złe strony trzeba zacierać, choćby nie wiem co!
- Mam nadzieję, że będą smakować. Sama je wybierałam z cukierni i przyniosłam tutaj~- mimowolnie wyprostowała się. Trochę wysiłku jednak trochę to ją kosztowała, a zwłaszcza że wybór był ogromny. Wybierając dobre ciastka, podkreśliła to że jej smak jest naprawdę dobry.
- O to świetnie!~ Przynajmniej jedna z nas się nie gubi i ma lepszy zmysł orientacji w terenie, heh~- sama nie była za dobrą nawigatorką. Nawet w szczurzej siedzibie potrafiła się raz na jakiś czas zgubić, ale to za zwyczaj był po prostu zwyczajny przypadek.
- Nie wiesz, co trochę się zmęczyłam wędrówką.. Trochę odpoczniemy i pójdziemy co?- wróciła do swojej pierwotnej, siedzącej pozycji.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4081-konto-hermiony#81375 https://ftpm.forumpolish.com/t3578-hermiona https://ftpm.forumpolish.com/t806-carotkowe-cos-wiecej
Cassandra


Cassandra


Liczba postów : 546
Dołączył/a : 04/06/2013

Strumyk w środku lasu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Strumyk w środku lasu   Strumyk w środku lasu - Page 3 EmptyCzw Sie 15 2013, 16:24

Cass pościła mimo uszu to jak się blondyna zacięła. Nie chciała mówić to niech nie mówi. Dusthert nie jest na tyle ciekawskim człowieczkiem, żeby od razu się dopytywać o co chodzi.
- Meh~ Specjalnie za słodyczami nie przepadam, ale te są w porządku. - stwierdziła po zjedzeniu ciasteczka.
- Dobrze... Też z chęcią sobie odsapnę. - odpowiedziała na propozycję blondyny. Przedzieranie się przez las bywa naprawdę wyczerpujące, a już na pewno wyładowanie furii na jednym z drzew. Ale to już przeszłość, nie ma co o tym myśleć bo tylko to by dziewczynę irytowało. A po co się denerwować jak można się cieszyć, nie?

Więc czerwonowłosa postanowiła, że usiądzie sobie na jakimś kamyczku w pobliżu wody. Ale zanim to zrobiła pochyliła się, żeby podnieść maczetę. W sumie na razie potrzebna nie była, ale potem może się przydać. Więc przycupnęła sobie nieopodal Rose i...
- Wiesz... to nie tak, że dobrze znam ten las i wiem, ze się nie zgubię. Po prostu wydaje mi się, że wiem gdzie jestem i jak wrócić. - rzuciła swobodnie jakby mówiła o śniadaniu czy czymś takim, a nie o tym że wcale nie jest taka pewna tego gdzie jest. Ale po co miała kłamać, że jest super obeznana w terenie a potem jakby się zgubiła... no głupio by wyszło. Więc nie oszukiwała nowej znajomej. Kilka chwil później zaczęła bawić się swoją maczetą. Od tak po prostu, żeby coś robić.
- A tak w ogóle... - zaczęła nagle. - To czemu wybrałaś takie miejsce skoro zdarza ci się zgubić? Liczysz, że znajdzie cię i uratuje jakiś przystojniak? - zapytała uśmiechając się figlarnie.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1058-skrytka-cass#15774 https://ftpm.forumpolish.com/t1054-cassandra-dusthert https://ftpm.forumpolish.com/t1320-cassandra#19636
Hermiona


Hermiona


Liczba postów : 265
Dołączył/a : 28/11/2012

Strumyk w środku lasu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Strumyk w środku lasu   Strumyk w środku lasu - Page 3 EmptyCzw Sie 15 2013, 19:08

- Serio nie przepadasz? Ja bym mogła wcinać tyle, że bym była gruba na tyle, iż musiałabym spać na dwóch łóżkach zamiast jednym.. Bo jak nie to bym się cały czas z łóżka wylewała... Chyba to nie jest zbyt ... Wygodne, no nie? Nie żebym coś sugerowała, czy coś, tylko tak się nad tym zastanawiałam... - nie chciała urazić swojej nowej rozmówczyni, czy coś w tym guście. Trochę się zaplątała we własnych przemyśleniach. W końcu wylewanie z łóżka naprawdę musi być dosyć niemiłym przeżyciem, a jak ktoś by się tak wylewał z łóżka dwuosobowego? Jakoś tak dziewczyna wolała nie zaprzątać sobie tym widokiem głowy. Jej wyobraźnia jeszcze nie była na tyle chora i rozwinięta by mogła to zobaczyć na własne zielone oczka.
- W ogóle może opowiedz mi coś o sobie to ja też ci coś powiem o mnie.. Co ty na to? - w sumie Carocia mogłaby dużo mówić. Głównie dlatego, że mówi jak katarynka i nigdy nie może przestać.. Tak samo nie wie gdzie i kiedy postawić kropkę jak się w jakiś temat wdrąży. Mogłaby mówić, mówić, mówić, a nikt by jej za pewnie nie przerwał bo wygląda jakby weszła w jakiś trans. Ale teraz to nie o tym~
- Podobno jak się pójdzie na północ zawsze znajdzie się cywilizację! Właściwie to chciałam to przetestować... Ciekawe czy jakbym doszła na północ znalazłabym cywilizację.. Pewnie bym znalazła, ale znając życie to po kilku dniach... Po prostu wielbię to moje szczęście~<3 - zawsze coś dziewczynie nie wychodziło. Może to było szczęście, a może pech kazał jej być takim pechowcem? W sumie kto tam to wie. Nawet bóg nie zna odpowiedzi jak powstaje czyi charakter. Gdyby wiedział pewnie nie byłoby złych istot, złodziei, gwałcicieli, morderców. Nawr bóg nie zna tajemnicy świata idealnego. Takiego nigdy nie będzie.
- Ja nie muszę szukać przystojniaków - uśmiechnęła się zadziornie - to oni muszą znaleźć księżniczkę ja im po prostu ułatwiłam zadanie- zaśmiała się cichutko - a co z tobą? Też pomagasz królewiczom?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4081-konto-hermiony#81375 https://ftpm.forumpolish.com/t3578-hermiona https://ftpm.forumpolish.com/t806-carotkowe-cos-wiecej
Cassandra


Cassandra


Liczba postów : 546
Dołączył/a : 04/06/2013

Strumyk w środku lasu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Strumyk w środku lasu   Strumyk w środku lasu - Page 3 EmptyPią Sie 16 2013, 03:24

Ta dziewczyna naprawdę sporo mówiła. A Cass się wydawało, że ona sama jest gadatliwa. Jak widać są ludzie bardziej otwarci niż ona sama. Ale co się dziwić. Po świecie chodzi mnóstwo różnych ludków, nic w tym niezwykłego, że niektórzy wciąż nadają i jadaczka się im nie zamyka skoro są i tacy, którzy w ogóle by się nie odzywali. Ale nie czas teraz na filozofowanie bo blondyna o coś pytała.
- Hym? Co mówiłaś? Zamyśliłam się... - wyszczerzyła ząbki mając nadzieję, że Rose nie będzie miała za złe tego, że czerwonowłosa nie słucha jej uważnie. Ale chyba nie będzie zła, co? W końcu wydaje się taką pogodną osobą.
- Coś o sobie.. - zastanawiała się krzyżując dłonie na piersiach. A raczej pod nimi tak, że te oparły się na ramionach. Naprawdę nie bardzo wiedziała co powiedzieć. Tym bardziej, że to obca dopiero co poznana osoba. - Etto... Jestem Cassandra, ale wolę jak mówi się do mnie Cass. Włóczę się po świecie szukając... właściwie to nawet nie wiem czego. - dokończyła po krótkiej pauzie śmiejąc się na głos. - A ty? - przewidywalne? I co z tego.
- A tego nie wiem. Z geografii mam tylko podstawową wiedzę. - stwierdziła krótko po wypowiedzi Caro o cywilizacji na północy. Pewnie tak właśnie było skoro to mówiła.

Oho, ta cwaniara była całkiem zarozumiała.
- Więc dużo już tych królewiczów znasz? - zapytała i zaraz odpowiedziała na jej pytanie. - A pewnie, dlaczego by nie. Jeśli dobrze zapłacą... Albo są baardzo ładni. - i stało się normalnie coś niesamowitego. Cass zrobiła tak jakby kocią mordkę. Tylko dodać jej neko uszki i... w sumie nie wiadomo po co miałoby się to robić. Mag podmiany zaczynał być naprawdę zadowolony, ze wybrał się na ten spacer. Wymiana zdań z tą osóbką okazywała się o wiele bardziej zabawna i ciekawa niż się można było spodziewać.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1058-skrytka-cass#15774 https://ftpm.forumpolish.com/t1054-cassandra-dusthert https://ftpm.forumpolish.com/t1320-cassandra#19636
Hermiona


Hermiona


Liczba postów : 265
Dołączył/a : 28/11/2012

Strumyk w środku lasu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Strumyk w środku lasu   Strumyk w środku lasu - Page 3 EmptyPią Sie 16 2013, 14:45

- A tak w sumie no nic takiego ważnego..- mina Caroci lekko posmutniała. Jednak nie znalazła towarzysza, który by w 100% mógł jej wysłuchać i jej długiego języka. W sumie nie zdziwiła się zbytnio. To jest w sumie norma, że ktoś jej nie słucha. Przyzwyczaiła się do tego. W sumie to nawet nie myślała o tym źle.. Dobrze wiedziała, że większość ludzi to, co mówi zlewa.
- Przepraszam, po prostu.. Głupio mi tak, że nikt mnie nigdy nie słucha... - niestety, każdy miewa jakieś swoje załamania. Dziewczyna za dużo mówi, czasami mają ją za lekką dziecinną. Ma długi język, ale sekretów nikogo nie mówi.. No raz na jakiś czas może coś wypaplać, ale i tak by nikt tego nie usłyszał, bo po prostu nikt jej nie słucha.
Po chwili zaczęła słuchać swojej towarzyszki. Nawet zaciekawiła się całą jej historia, albo po prostu jakiś skrótem, który mogła tak naprawdę przewidzieć. Dużo ludzi czegoś szuka.. Miłości, przyjaciół, szczęścia. Każdy czegoś innego potrzebuję, a każdemu coś zostało kiedyś tam zabrane w dzieciństwie. Dla siostrzyczki. to może była miłość? W sumie prócz siostrzyczki nikt nie obdarzył jej uczuciem.
- To ja jestem Rose!~ Możesz mi mówić Rosiu, Różyczku, czy co tam sobie wymyślisz.. Właściwie to mój pseudonim, ale co tam.. Ja spędzam czas na chodzeniu na misjach i tak w sumie to szukam nowych towarzyszy, bo to oni nadają kolory mojemu serduszku - w sumie tak było. Zawsze owa szczurza dłoń się w organizacji przyda. Zawsze jeszcze jedna osoba, której można zaufać i mówić że jest się jego przyjacielem. Może i Carocia jest lekko przewrażliwiona. Niektórych swoich wysyła na pewną śmierć, ale zawsze się o nich mimo troszczy się o nich.. Co do Cada.. Nie chciała by zginął.
- W sumie to może z czterech i każdy jest pokaźnym bishem- od razu odpowiedziała. No trochę królewiczów już znała. Może nie każdy był istnym księciem na białym koniu, ale zawsze mogła trafić gorzej. Asthor zboczeniec.. Lavi, dziwny koleś.. Tak w sumie to może z dwóch spotkała istnych królewiczów.
- Płacić? Jejku, ja bym tak nie potrafiła.. A wygląd, ani pieniądze nie są najważniejsze... Tylko ten.. Yyyy.. Charakter. Mój książe musiałby mieć tak genialny charakter jak mój, miau- całkowicie zlała minę Cass.. Sama nie wiedziała, ale po prostu wystawiła łapki z minką "hug me".
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4081-konto-hermiony#81375 https://ftpm.forumpolish.com/t3578-hermiona https://ftpm.forumpolish.com/t806-carotkowe-cos-wiecej
Cassandra


Cassandra


Liczba postów : 546
Dołączył/a : 04/06/2013

Strumyk w środku lasu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Strumyk w środku lasu   Strumyk w środku lasu - Page 3 EmptyPią Sie 16 2013, 19:49

- Huh? Czemu nie? Z czegoś żyć trzeba, a królewicze dobrze płacą. - rzuciła wesoło puszczając oczko.
- Tak tak, charakter tez jest ważny. - dodała wciąż się uśmiechając. Uśmiech nie zniknął zamienił się jedynie na taki bardziej na taki figlarny kiedy Cass zobaczyła wyciągającą łapki Carolejn. Także wyciągnęła swoje w jej stronę. Wstała, podeszła bliżej wciąż chcąc jakby sięgnąć dziewczynę która nadal była poza jej zasięgiem. W końcu chwyciła ją za dłonie.
- Chcesz, żeby pomóc ci wstać. Już się robi gaduło... - i po tym pociągnęła nową znajomą podnosząc ją. Stanęła sobie już obok szkarłatnowłosej? Nie nie nie, na tym nie koniec. Zanim puściła ją, żeby mogła sobie spokojnie stanąć Dusthert podnosząc łapkę nad głowę dziewczyny ze szczurów wciąż trzymała jej dłoń. Po co? Ano po to, żeby ta jak w tańcu wykonała dwa czy trzy ewentualnie pięć szybkich obrotów. I wtedy dopiero uwolniła ją od swojego uścisku, żeby mogła sobie stanąć. Stanęła? Dobrze, więc misja zakończona powodzeniem. Popatrzyła się tylko z góry na twarzyczkę blondyneczki. Żeby zobaczyć jak zareaguje na dziwactwa wyższej koleżanki. Bo tak na prawdę Cass zrozumiała o co tamtej chodzi, przynajmniej się jej wydawało. Więc czekała aż coś się stanie. Nie ważne co, czy się Caro zasmuci czy zaśmieje. Bo zaraz znów Cassandra obraca ją i huga od tyłu krzyżując swoje dłonie pod jej piersiami mocno napierając na jej plecy swoją klatką piersiową. Głowę oparła o jej ramie.
- Czy teraz jestem twoim towarzyszem? - zapytała przymykając jedno oko. Ciekawe czy o takiego "hug me' Caro chodziło. Ale cóż, Dusthert czasem robi różne rzeczy nieco inaczej.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1058-skrytka-cass#15774 https://ftpm.forumpolish.com/t1054-cassandra-dusthert https://ftpm.forumpolish.com/t1320-cassandra#19636
Sponsored content





Strumyk w środku lasu - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Strumyk w środku lasu   Strumyk w środku lasu - Page 3 Empty

Powrót do góry Go down
 
Strumyk w środku lasu
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 8Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Next
 Similar topics
-
» Polanka w środku lasu
» Południowa część lasu
» To właśnie ten fragment lasu
» Jezioro Lasu
» Dom na skraju lasu

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Wschodnie Fiore :: Wschodni Las
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.