I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Trochę, ale nie za daleko, w północnej części lasu znajduje się wioska drwali. Domy tam są drewniane. Ludność choć prosta, to jednak silna i siekierami wymachiwać potrafią. Żyje tam blisko dwudziestu tęgich mężów do wycinania drzew przywykłych. Tam też prowadzona jest wycinka lasu, z którego to drewno dostarczane jest do Fiore i sprzedawane zostaje. Niezaprzeczalnie jest to drewno bardzo dobrej jakości.
MG: Do wioski drwali przybył Liang, a wraz z nim Evan. Słońce jasno świeciło, a ptaszki śpiewały. Zapowiadało się na naprawdę ładny dzień bez ani jednej chmurki i być może problemów. Jednak nie dla mieszkańców wioski drwali, w której tych problemów ostatnio było niemało. Idąc pośród wyciętych pni, Liang i Evan zdołali dostrzec jedno samotnie rosnące drzewo, a nieopodal był też zrujnowany drewniany dom. W niektórych były widoczne liczne usterki, a jednemu ze wszystkich okien i z komina wyrastały grube gałęzie. W końcu jednak dotarli tam gdzie mieli dotrzeć, czyli na główny plac wioski, gdzie czekało już na nich trzech brodatych drwali, a jeden był łysy i gładko ogolony. Pierwszy był rudy, drugi miał czarne włosy, a najstarszy był siwy. Podpierali się o siekiery, czekając przybycia magów. Na powitanie im wyszedł ten łysy. - Witojcie w naszych skromnych progach! Wyglądacie jak magowie i pewnie magami jesteście! - przemówił tymi słowami. - Tędzy to oni nie są - skomentował wzgardliwie rudy. - Ale czary majo! - wytłumaczył mu siwy. - Tak, tak... - napomknął łysy, machając na nich ręką, po czym zwrócił się z powrotem do magów. - Wiedźmę trza kłopotliwą ubić. Na północ stąd w przeklętym gaju mieszka - wytłumaczył pokrótce, nie owijając w bawełnę, aczkolwiek gotów był na pytania, gdyby te miały się pojawić.
Liang
Liczba postów : 392
Dołączył/a : 24/03/2013
Skąd : Wioska Sundao
Temat: Re: Wioska drwali Wto Gru 06 2016, 12:11
Na miejscu spotkania z drugim magiem, z którym miałem wykonywać zadanie, zastałem kogoś, kogo bym się nigdy nie spodziewał... -To chyba przeznaczenie. Znowu w jednym teamie. Jak tam się powodzi? W Policji za mało roboty?- Uśmiechnąłem się do starego kumpla, chociaż Evan nigdy nie był zbyt rozmowny, to lubiłem jego towarzystwo. Dobrze było rozprostować nogi po tych cholernych zebraniach, obradach i innych gównach. Misja w lesie, wśród prostych drwali, gdzie jedynym celem jest ubić jakieś cholerstwo. Nie mogło być lepiej... -Mam nadzieję, że ta wiedźma to nie będzie jakieś cholerstwo nie do ubicia. Wolałbym zarobić na tym zleceniu.-
Po jakimś czasie doszliśmy do wioski. -Witojcie, witojcie- rzekłem do drwali w ich... dialekcie. -Może nie tędzy, ale trzoskoć się umiemy. Wiedźma to chyba też taka tęga nie jest, co?- Rzuciłem uśmiechem do drwali, chyba humor mi dzisiaj dopisywał. -Dobra panowie, wiecie coś o tej wiedźmie? Co takiego złego robi, że trza ją ubić?- Bo tak naprawdę, to po co właściwie chcieli ją ubić? Drzewa im ścinała? No nic, zanim ruszymy trza zrobić wywiad.
Evan
Liczba postów : 289
Dołączył/a : 10/07/2013
Temat: Re: Wioska drwali Wto Gru 06 2016, 18:34
Po misji na Wyspie Zenri byłem nieco zagubiony. Spędziłem tam zbyt wiele czasu i zapomniałem już, jak działa życie. Góra nie dała mi jednak czasu na zaaklimatyzowanie się i odpoczynek, bowiem praktycznie od razu zostałem wysłany na kolejną misje, na szczęście tym razem we Fiore. Jakaś Wiedźma terroryzowała wioskę... Byłem dość sceptycznie co do tego nastawiony... Dlaczego nie wysłano tam kogoś z fioletowych albo czerwonych? Przecież oni lepiej nadawali się do walki, niż Evan z oddziału duchów. Ale nie mogłem za bardzo kwestionować rozkazów, więc spakowałem się i udałem się na misje. Zmieniłem jednak zdanie, kiedy spotkałem swojego towarzysza. Liang i ja znaliśmy się już od dawna i szczerze mówiąc nawet go lubiłem. Uśmiechnąłem się lekko do niego. -Miło Cię znowu widzieć.-odpowiedziałem.-Nie wiem. Spędziłem dużo czasu w dżungli.-zamilkłem na chwile.-Ale chyba dużo. Wysłali Ducha do walki. Milczałem przez jakiś czas, próbując zebrać myśli. -Ja też. Nie jestem za dobry w walce.-przyznałem. Wolałem się skradać i działać z ukrycia, niż wdawać się w bezpośrednią konfrontacje, jednak miałem nadzieję, że może uda się pozbyć tej Wiedźmy bez użycia siły. Może wystarczyła rozmowa i rozwiązanie konfliktu? Wątpiłem w to, ale fajnie było się łudzić. W końcu dotarliśmy do wioski. Skinąłem im na przywitanie. Nie odpowiedziałem na ich komentarze, bowiem zdawałem sobie sprawę z tego, że nie wyglądałem zbyt okazale. Nie zadałem też żadnego pytanie, pozwoliłem na razie działać Liangowi. Kiedy odpowiedzieli mu już, w końcu trąciłem. -Kiedy i dlaczego się to zaczęło? Pozłościliście ją jakoś?-zapytałem, patrząc każdemu po kolei w oczy.
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Wioska drwali Wto Gru 06 2016, 19:35
MG: Dobrze jest zacząć wpierw się rozeznać w sytuacji, zatem padły pytania. Łysy drwal podrapał się po łysinie, rudy po brodzie, a z odpowiedziami wyszedł siwy. - Tęga ni jest, ale czary mo... - I to nie byle jakie - dopowiedział czarnobrody, spoglądając na swych towarzyszy. - Trzech dobrych ludzi przez nią padło. Boba, to w drzewo nawet zamieniła! - I cztery domy co najmniej zawaliła! - dodał siwy. - A chłopa pięciu co najmniej gdzieś w lesie zaginęło! - rzekł jeszcze rudy. - Tak więc widzicie... - z powrotem zabrał głos łysy. - Wiedźma ta jest niebezpieczna i dręczy nas już od kilku tygodni. A my tylko co robimy, to wycinamy drzewa, ale gdzieś trzeba brać drwa na opał, na meble, na domy. Zaś ona dręczy nas jak tylko może! Coś trza z nią zrobić, bo wszyscy tu pomrzemy! Zdecydowanie stan psychiczny mieszkańców był już trochę nadszarpnięty z obawy przed wiedźmą. Najwidoczniej sprawa była poważniejsza, niż to mogłoby się wydawać.
Evan
Liczba postów : 289
Dołączył/a : 10/07/2013
Temat: Re: Wioska drwali Wto Gru 06 2016, 20:43
Każdy z nich coś powiedział, ale tak naprawdę nie wiele się od nich dowiedzieliśmy. Najprawdopodobniej chodziło o to ścinanie drzewa. Pewnie ta wiedźma się wkurzyła, że jej Las wycinają i dlatego to wszystko. Albo i który pomylił jej chatkę na kurzej nóżce z drzewem i ściął, czy coś. Nie widziałem innego rozwiązania, jak po prostu iść odszukać Wiedźmę. Od drwali raczej dużo się nie dowiemy... Spojrzałem porozumiewawczo na Lianga. -Koniecznie mamy ją ubić, czy chcecie, aby przestała was dręczyć?-zapytałem, chociaż nie widziałem zbyt wielu rozwiązań, jeśli Wiedźmie chodziło o ścinanie lasu. Przecież nie zabronimy drwalom wykonywania ich roboty... -Pokażcie nam drogę.-powiedziałem krótko, złapałem za swój Kij i ruszyłem w wyznaczonym kierunku. -Wydaje mi się, że po prostu jest na nich zła bo wycinają jej las.-skomentowałem krótko do Lianga, kiedy drwale zostawi ich samych.-Chyba, że stało się coś, o czym nie wiemy.-mruknąłem. Idąc przez Las, nasłuchiwałem niepokojących odgłosów.
Liang
Liczba postów : 392
Dołączył/a : 24/03/2013
Skąd : Wioska Sundao
Temat: Re: Wioska drwali Sro Gru 07 2016, 00:26
Spojrzałem na Evana -To chyba się często nie zdarza, nie? Znaczy, pracuję w Radzie i jakoś się orientuję, co tam u was w Policji słychać, ale żeby aż tak źle? Może to jakiś test?- Spojrzałem przed siebie, a także co jakiś czas rozglądałem się na boki. -W Lamii też nie za dobrze się dzieje... Naszym Mistrzem został nastolatek, ja muszę użerać się z innymi Mistrzami gildii... Ciężko, ciężko... Mam wrażenie, że stałem się okropnie opryskliwy, kiedy przychodzi mi uczestniczyć w zebraniach i innych obradach...- Ale nie ma co, póki chodzę na misje, jest dobrze. I tak powoli doszliśmy do wioski
-Może i mo czary, ale my tysz momy. I sobie z nią poradzimy- zapewniłem jakże uroczych drwali, mocniej ściskając swoje Guan Dao. O nic więcej nie zapytałem, czekałem spokojnie, aż Evan skończy rozmawiać, po czym zgodziłem się, by zaprowadzili nas w Wiedźmowe rejony. Kiedy już zostaliśmy sami, wdałem się w rozmowę z Evanem -Zła czy nie, trzeba jakoś ten konflikt rozwiązać. Może da się wypracować jakiś kompromis, żeby zostawili jakąś część lasu, która należy do niej w zamian za zwrot tych wszystkich zaginionych... Pożyjemy, zobaczymy. Najpierw musimy ją znaleźć. A jak okaże się, że to demon wcielony, to i może ubijemy- Tak to mówiąc, wyczekiwałem jakichkolwiek anomalii.
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Wioska drwali Sro Gru 07 2016, 17:45
MG: - Ubić, nie ubić, byleby nie przeszkadzała więcej! - odpowiedział łysy, machając ręką. - A co jak się uspokoi tylko na czas jakiś, a potem znowu zacznie dręczyć? Ubić ją trzeba i to bez ceregielów... - rzekł łysy, spoglądając na siwego kolegę w fachu. - Tak jak pradziadowie z wilkołakami sobie radzili, tak teraz z wiedźmą trza będzie postąpić... - Łeb jej przynieść... Taak... Wtedy będzie spokój - rzekł rudy, a pozostali drwale przytaknęli mi kiwnięciami głowy. Zatem cel został jasno określony. Misja dyplomatyczna raczej to nie była... - A gdybyście się mieli z tym nie poradzić, to byśmy wa przecia nie zatrudniali! - burknął czarnobrody, z szacunkiem i wybuchowym podziwem. Potem zaś zaprowadzili ich na skraj wioski, aż do miejsca gdzie nie było wyciętych drzew, a rósł gęsto las. I to bardzo gęsto. Dalsza droga prowadziła w gaj ciemny i dość nieprzyjemny. Gałęzie drzew były powykrzywiane, jakby przestrzegały przed niebezpieczeństwem. - Dalej iść straszno, ale ta droga do wiedźmy ponoć prowadzi - powiedział łysy drwal, po czym prędko zagonił towarzyszy, by oddalić się od miejsca i Evan wraz z Liangiem zostali sami. I mogli wejść do lasu, w którym po pokonaniu kilkudziesięciu metrów zapadała już ciemność, a im dalej, tym było ciemniej, a ścieżka stawała się niewygodna, a powietrze suche i nieprzyjemne.
Evan
Liczba postów : 289
Dołączył/a : 10/07/2013
Temat: Re: Wioska drwali Sro Gru 07 2016, 18:12
Czyli w grę wchodziło tylko ubicie. No trudno, jakoś sobie z tym poradzą... Jest ich dwójka, wiedźma jedna... Chyba. Las był gęsty i faktycznie był trochę straszny, ale nie takie rzeczy w życiu widziałem, więc po za gęsią skórka, nic mi nie było. Nie podobała mi się jednak ta przeprawa, kiedy zrobiło się ciemniej, przywołałem Maskę Światła (PWM). Co prawda nie świeciła ona zbyt jasno, ale zawsze to lepiej, niż iść w kompletnych ciemnościach... Chociaż z drugiej strony, jeśli mieli się tam zakraść, będą musieli być ostrożni. Istniało prawdopodobieństwo, że Wiedźma już wiedziała o ich wizycie. W końcu to była jej domena. Dlatego zdecydowałem się jednak anulować maskę. Nasze oczy przyzwyczają się w końcu do ciemności i będziemy widzieć jeszcze lepiej niż wcześniej. Stawiałem kroki bardzo uważnie, ponieważ ścieżka robiła się trudniejsza i łatwiej było się wywalić. Nie chciałem też robić za dużego hałasu. Spojrzałem na Lianga, aby upewnić się, że wszystko z nim w porządku. Nasłuchiwałem. Kij trzymałem w pogotowiu, chociaż gdyby przyszło do walki, nie miałbym zbyt wiele miejsca do wymachiwania. Słaby początek misji...
Liang
Liczba postów : 392
Dołączył/a : 24/03/2013
Skąd : Wioska Sundao
Temat: Re: Wioska drwali Czw Gru 08 2016, 11:54
-A gdyby tak... w zamian za jej życie, dałoby się odzyskać waszych zaginionych ludzi?- Mimo wszystko wolałem się upewnić co do wymagań drwali. My mieliśmy tylko zabić wiedźmę, co do zaginionych nie było o niczym mowy... Tak więc warto przedyskutować ostatecznie warunki. Resztę odpowiedzi skwitowałem kiwnięciami głowy. I tak ruszyłem razem z innymi, ku ciemnemu lasu, po czym pokiwałem drwalom na pożegnanie, gdy mieliśmy się rozstawać. Wszystko co teraz było mi potrzebne, to być czujnym. Rozglądać się dookoła i mieć wszystko na oku. A skoro o oczach mowa... -Psst. Izuna?- Po chwili na moim ramieniu zmaterializowała się zielona wiewióra, o niezwykle piekielnym charakterze. A jako zwierzak raczej leśny, no i przede wszystkim zwierzak, potrafi być chyba czujniejszym niż człowiek (to już do oceny MG, tak czy siak, dodatkowa para oczu (Wiewiór z PWM Izuna)). -Miej oczy szeroko otwarte- szepnąłem. W odpowiedzi usłyszałem tylko ciche prychnięcie, ale żadnego komentarza. W pogotowiu jak zawsze było Guan Dao. Byłem gotów albo zablokować nadchodzące ŁUP, albo na odskok, gdyby owe łup byłoby zbyt potężne.
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Wioska drwali Czw Gru 08 2016, 22:27
MG: - Jaki wiedźma zginie, to i zaginieni się odnajdo! Chyba, iży ni żyjo... - odpowiedziano Liangowi, zanim jeszcze wkroczył do lasu, a potem to już do niego wszedł, wraz z Evanem. I tak sobie szli, poprzez mrok, ciemność, niewygodne gałęzie. Nieszybko, ponieważ nikt ich nie popędzał, a droga i tak do najwygodniejszych nie należała. Evan na krótko stworzył maskę, ale szybko ją odesłał, lecz dzięki jej chwilowemu światłu dostrzegł, że ziemia pod nimi, jakby się poruszała, albo coś po niej pełzało. Jednak nie sprawiało większych problemów, którym akurat mogło być ciut niepokojące warczenie. Kiedy Liang przyzwał swą wiewiórkę, ta potwierdziła wątpliwości, ostrzegając, że to wilki. Choć nie było ich widać, to Evan dzięki swemu wyczulonemu nieco słuchowi mógł zorientować się, na postawie szelestu liści pod ich łapami, że dwa nadchodzą od lewej, a jednej z prawej.
Liang
Liczba postów : 392
Dołączył/a : 24/03/2013
Skąd : Wioska Sundao
Temat: Re: Wioska drwali Pią Gru 09 2016, 12:37
-Miejmy nadzieję- odpowiedziałem -Ale skoro mamy tylko ubić, to tylko ubijemy. Jak się nie odnajdo, to podyskutujemy nad dalszą częścią zadania- Ruszyłem i tak znaleźliśmy się w gęstym, nieprzejednanym i nieprzyjaznym buszu. Po chwili zorientowaliśmy się, że coś jest w pobliżu. Dzięki Komunikacji bez barier, dowiedziałem się od Izuny, że to wilki. Dwa od lewej, jeden z prawej. -Bierz tego prawego, ja zajmę się tymi dwoma- mruknąłem do Evana. (jeśli nie wiem, że po lewej są dwa a po prawej jeden, to po prostu mruknę, że biore to, co idzie z lewej, Evan niech bierze prawą) Na Guan Dao nie było zbyt wiele miejsca, więc ograniczałem się jedynie do postawienia ostrza przed siebie w momencie, kiedy jeden z nich miałby skoczyć. Dodatkowo, w momencie, kiedy wilki będą już około metra od nas, odpalam Hitodamy, uprzedzając Evana, by odwrócił się do swojego celu, plecami do mnie. Hitodamy odpalam pomiędzy nami, tak, by nagłe światło nie oślepiło nas, tylko ewentualnie wilki. Ograniczam się tylko do dźgania, Izuna nadal pozostaje moimi drugimi oczami, ostrzegając o ewentualnych zagrożeniach ze strony atakujących. Robię wypad ostrzem w wilka, który znajduje się bliżej. W razie skoku któregoś z nich, staram się albo nabić je na Guan Dao, albo zablokować ich paszcze drzewcem. Chociaż jednego. Drugiego odganiam nogą, jak niesfornego pieska. Kopnie się ze dwa, trzy razy i może coś z tego będzie. Moja nadnaturalna wytrzymałość powinna zrobić swoje.
Evan
Liczba postów : 289
Dołączył/a : 10/07/2013
Temat: Re: Wioska drwali Sob Gru 10 2016, 17:06
Wilki. Tylko tego brakowało. Najgorsze było to, że musieli walczyć z nimi w zupełnych ciemnościach. Na szczęście mój słuch na coś się przydał i mogłem stwierdzić, że jest ich co najmniej trzech. Jeden z prawej, dwa z lewej. Złapałem za kij i stanąłem plecami do Lianga. Nie wiedziałem za bardzo jak walczyć z takim wrogiem, bowiem dzikie zwierzęta atakowały raczej nie schematycznie. Trzymałem kij oburącz, aby w razie czego uderzyć skaczącego na mnie wilka, celując w pysk. Jeśli po prostu rzuci się na mnie od przodu, wtedy uderzam od góry w czaszkę, jeśli jednak będzie chciał mnie ugryźć w nogę wtedy dźgam [wysuwam przy okazji ostrze z końca kija] od góry, również celując w pysk. Jeśli zaatakują mnie dwa, odpalam Maskę Żelaznej Skóry i najpierw próbuje pozbyć się jednego z nich, dopiero potem atakuje następnego.
Ejji
#911 Widmo
Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014
Temat: Re: Wioska drwali Nie Gru 11 2016, 16:44
MG: I tak jak się spodziewali, zaczęła się walka. Liang postanowił wziąć na siebie dwa wilki, zostawiając jednego Evanowi. Zakradały się aż do ostatniej chwili, aż Liang odpalił swoje ogniki. Magowie zauważyli wtedy, że nie mają do czynienia ze zwykłymi wilkami, gdyż te były nieco większe, ślipia miały czerwone, futra czarne i paszcze pełne ostrych kłów, które szczerzyły zawistnie. Evan zdołał trzasnąć w łeb zbliżającego się wilka, iż ten stracił na moment równowagę, jednak sytuacja u Lianga była nieco trudniejsza. Wszakże jeden z wilków nie zaatakował bezpośrednio chłopaka, a rzucił się na jego guan dao, chwycił drzewiec broni w zębiska i zaczął się z Liangiem siłować. Wtedy drugi wilk rzucił się na niego, ale dostał tęgiego kopniaka, który przerwał jego ofensywę. Dwa wilki zaczęły krążyć w odległości półtora metra od magów, wyczekując chwili właściwej do ataku, a trzeci dalej szarpał Lianga za broń.
Stany Postaci: Liang: 170 MM, Hitodamy świecą Evan: 130 MM
Evan
Liczba postów : 289
Dołączył/a : 10/07/2013
Temat: Re: Wioska drwali Nie Gru 11 2016, 18:17
Zanotowałem w głowie fakt, że wilki nie były takie zupełnie normalne. Będzie trzeba wziąć to pod uwagę. Może ta Wiedźma jakoś na nie wpłynęła, albo to Las był dziwny i dlatego działy się te wszystkie rzeczy? Nie miałem jednak czasu się nad tym zastawiać, ponieważ trwała walka. Mój przeciwnik narazie odpuścił, ale słyszałem że Liang miał jeszcze problemy. Szybko odwróciłem się i spróbowałem z całej siły dźgnąć Wilka ostrzem wysuniętym z końca kija, celując w jego szyje lub w oko. Jeśli wilk padnie, wracam do dawnej pozycji i obserwuje uważnie pozostałą dwójkę wilków. Jeśli znowu spróbują zaatakować, wtedy znowu staram się wybronić przy pomocy uderzeń kija. Jeśli zaatakują dwa na raz, wtedy używam Maski żelaznej skóry i staram się pozbyć chociaż jednego, w taki sam sposób jak wcześniej. Jeśli zaś tamten wilk nie padnie, tylko odskoczy od ataku, wtedy od razu używam Maski żelaznej skóry i zamieniam się z Liangiem miejscami, aby zająć się dwoma na raz. Jeśli zaatakują oba na raz, jednego próbuje uderzyć kijem, drugiego zaś staram się kopnąć lub dźgnąć przy pomocy ostrza z kija.
Liang
Liczba postów : 392
Dołączył/a : 24/03/2013
Skąd : Wioska Sundao
Temat: Re: Wioska drwali Nie Gru 11 2016, 22:35
Nie zastanawiając się dużo, wpadłem w ferwor walki. Od jakiegoś czasu czułem, że podczas walki budzą się we mnie drapieżcze instynkty. Zwyczajnie, cieszyła mnie walka. Nieokiełznana, piękna... Wracając jednak do rzeczywistości... Wilki nie były normalne. Otaczała ich pewna otoczka czarnej, złej magii... Już teraz mogłem się domyślać, że spotkanie ze samą wiedźmą nie będzie takie, jak się spodziewałem. Nie będzie tam miejsca na miłą, bądź chociaż normalną rozmowę. Zanim zdążyłem rozprawić się ze swoim wilkiem, Evan zajął się nim kijem. Jeśli wilk rzuci się na odsłoniętego w tym momencie Evana, zamienię się z nim miejscem i nadstawię swoje guan Dao, by ten się na nie nadział. Albo cokolwiek, pchnę ostrzem, dźgnę. byleby zadać obrażenia.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.