HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Wody nieopodal Purchet - Page 3




 

Share
 

 Wody nieopodal Purchet

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next
AutorWiadomość
Torashiro


Torashiro


Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013

Wody nieopodal Purchet - Page 3 Empty
PisanieTemat: Wody nieopodal Purchet   Wody nieopodal Purchet - Page 3 EmptySro Sie 16 2017, 23:36

First topic message reminder :

Spokojne i płytkie wody, które ciągną się na wiele mil morskich zaraz za Fornat i archipelagiem nieprzyjaznych skał, mają swoje zakończenie właśnie w okolicy Purchet. Wyspa ta, przypominająca kształtem półksiężyc stanowiła swoiste centrum Archipelagu Morgan. W jej okolicy znajduje się wiele szlaków migracyjnych dla niewielkich stworzeń morskich, a roślinność istniejąca na wyspie sprawia, że całość może przypominać niektórym dziki raj. Problemem jedynym jest tu brak fal, przez co trzeba liczyć albo na siłę wioślarzy, albo na wiatr, który pozwoli okrętowi ruszyć.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

MG:

Purchet, poza naturalnym bogactwem, które wręcz sprawiało, że wyspa byłaby samowystarczalną bazą, której nie groziłoby utrata zapasów żywności czy wody. Do tego, jej lokalizacja w centrum rozległego archipelagu była bardzo kluczowa, pozwalając z łatwością kontrolować wszelakie okręty przezeń się poruszające.

Midi:
Flota 5 Galer i 3 transportowców. Tyle jednostek wysłało Midi na zabezpieczenie okolicznych wód i rozpoczęcie budowy fort na Purchet. I choć nie wszystkie okręty posiadały pełen komplet załogi, była ona wystarczająca, by na krótki moment ukazać pełną efektywność bojową. Siła Midi zdecydowanie leżała w tym, że po ostatnich wydarzeniach na Marnad, nie stracili oni znaczącej części swoich jednostek, co postanowili wykorzystać silnym ruchem chcąc zagarnąć wyspę.

Minstrel:
Flota 3 Galer, 4 transportowców i jeden mały okręt bojowy. Minstrel niestety miał pecha. Po wydarzeniach w cieśninie Fornat jeden z ich okrętów dostatecznie ucierpiał, by utrudnić transport jednostek przez zdradziecki nurt. Dodatkowo, większość swojej siły zdecydowano zainwestować w fortyfikację Marnad, toteż przez cieśninę na czas zdołano przetransportować tylko te niewielkie siły. Celem wiadomo - było zwycięstwo, jednak z ograniczonymi zasobami ludzkimi najważniejsze było spowolnienie i zadania jak największych strat przeciwnej stronie.

Ogólnie to możecie ustalić czy chcecie być na jednym okręcie, na różnym, a także macie teraz taką turę... "wstępu". Możecie pogadać z kapitanami etc. etc.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1315-konto-torashiro#19555 https://ftpm.forumpolish.com/t962-torashiro#14231 https://ftpm.forumpolish.com/t1316-torashiro#19559

AutorWiadomość
Ezra Al Sorna


Ezra Al Sorna


Liczba postów : 662
Dołączył/a : 22/11/2015

Wody nieopodal Purchet - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wody nieopodal Purchet   Wody nieopodal Purchet - Page 3 EmptyCzw Wrz 28 2017, 21:56

Ezra zacisnął zęby, tłumiąc ochotę zaklęcia na całe gardło. Zdecydowanie musi coś zrobić z tymi łucznikami, zbytnio panoszą mu się na wojnie. Czy tam kusznikami jak ostatnio. Mniejsza z tym...
Mag pozostawił strzałę w ranie. Nie wiedział co prawda jak poważne są obrażenia, ale grot raczej nie przebił tętnicy, w końcu Al Sorna nadal żył. Mimo wszystko bolało jak diabli. Tyle w tym dobrego, że zdematerializowana ręka nie będzie zbytnio zawadzać o strzałę...

Półdemon nie będzie czekał na kolejny ruch przeciwników, co to to nie. Sytuacja na pokładzie stawała się coraz bardziej napięta. W dodatku natrafił na kolejnego przeciwnika w tajemniczym płaszczu. Wcześniejsze starcie pozwoliło mu się przekonać, że jednostki je noszące muszą być jakąś elitarną grupą której wyszkolenie pozostaje na najwyższym poziomie. O czym świadczyły dobitnie zarówno dekapitacja Dep, jak i strzała w barku Ezry. Pozostawała jeszcze kwestia drugiego maga...

Wygląda na to, że im się upiecze...


* Al Sorna stwierdził, że walka na pokładzie nie będzie rozsądna. Nawet jeśli zlikwiduje wrogiego łucznika, to w tym samym czasie drugi mag może zlikwidować jego. Na dodatek nie podobał mu się fakt, że przeciwnik którego zabił mieczem zachowywał się nienaturalnie. Nie mógł być tego pewny, ale możliwym było, że ma do czynienia z magiem iluzji. A tacy zazwyczaj są irytujący.

Dlatego też Ezra uderzy błyskawicznie mieczem w podłoże, jednocześnie aktywując kolejny raz Infernum Vox, wkładając w cios potęgę wzmocnionego magią ostrza (Avaris buff B 2/2), co powinno sprawić, że pokład pod nim rozszczepi się wystarczająco, aby mógł wpaść do środka. Jeśli mu się to uda, to wyląduje swobodnie na nogach i ruszy biegiem w stronę wybitej wcześniej dziury, by używając ponownie Avarisa (buff B) przebić pokład w pobliżu łuczniczki, a następnie błyskawicznie ją znokautować, pozbawiając przytomności. Przerzuci ją sobie przez ramię i przy pełnej prędkości ruszy w stronę okrętu Midi. Jeśli zauważy po drodze Rin, to krzyknie w jej stronę, nakazując jej lecieć za nim.

Mag wystrzeli niczym pocisk w stronę "swojego" statku, unikając wszelkiego rodzaju pocisków i czarów oraz nabierając prędkości i korygując tor za pomocą Festiny, by następnie wskoczyć na pokład. Odstawi swój dodatkowy balast, nakazując komuś związanie przeciwniczki i ruszy w stronę gdzie jego sojusznicy próbowali odeprzeć atak Minstrelu, starając się skupić wokół siebie żołnierzy.

* Możliwe jednak, że nie uda mu się opuścić statku Minstrelu. Nadal rzuciłby Infernum Vox. Gdyby poczuł, że czas zwalnia, to nadal postarałby się przebić pod pokład, starając się zejść z oczu wrogom, a następnie opuścić statek. Jeśli jednak poczułby, że nie zdąży, to wystrzeliłby z miejsca do tyłu, posyłając się za burtę Festiną, której użyłby kilkukrotnie, w locie zmieniając tor, aby uniknąć ewentualnych pocisków.

Zaklęcia:
- Festina,
- Avaris Serpens (buff B 2/2),
- Infernum Vox: buff Sprinter, Joker i Wytrzymałość o 100%,

Dodatkowo:
Półdemon: siła, szybkość i wytrzymałość wzrosła o 20%. Dodatkowo posiada przyśpieszone zdolności regeneracyjne.

Statystki:
Sprinter 3.1/ Szermierz 2,1/ Joker 2,1/ Wytrzymałość 1.1/ Sportowiec 1.1/ Regeneracja 1/ Zapasy magiczne 1/ Siła 0.1/ Skrytobójca 0.1/ Drapieżnik 0.1.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3310-konto-ezry https://ftpm.forumpolish.com/t3264-ezra-al-sorna
Torashiro


Torashiro


Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013

Wody nieopodal Purchet - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wody nieopodal Purchet   Wody nieopodal Purchet - Page 3 EmptyCzw Wrz 28 2017, 22:17

MG:

Laen:
Szybkie rączki pozwoliły mu dość szybko i sprawnie się uwolnić, jednak ustawienie się w odpowiedniej pozycji nie było tak błyskawiczne (i łatwe), jakby chłopak mógł sobie tego życzyć. Owszem, udało mu się wyrwać dzidę wprzód, jednak wcześniej, jeden z kolców wbił mu się w ramię. Ale wylądował. Kobieta była tym trochę zdziwiona, jednak gdy ten ruszył uniosła w górę dłonie, a przed nią wyrosła lodowa ściana, która uniemożliwiała Laenowi podgląd na sytuację. Niestety, ale wrogowie też nie dawali się tak łatwo pociachać. Zwłaszcza z tą ręką. I z faktem, że był otoczony minimum piątką wrogów.

Leticia vs Amney & Ezra's Team:
Leticia sobie leżała i pluła krwią, średnio ogarniając. Tymczasem Amney miała trochę gorzej. Po pierwsze - nie miała już komu rozkazywać. Czwórka niewolników zajęta była byciem martwym lub wykrwawianiem się bez szansy na ratunek, a duży sobie gdzieś pobiegł. No i nie rozumiał wspólnej mowy. Włócznik wcześniej ruszył do walki, a inna dziewczyna i dowódca też gdzie indziej. Słowem - nie było czym dowodzić. Dowódczyni Amney - właśnie straciłaś swój pierwszy oddział. Tak czy inaczej - zniszczyła broń, jednak tym samym szarpnęła grot włóczni tkwiący w jej łydce, co zabolało i zwiększyło krwawienie. Ale odturlała się, choć na kontrę za bardzo nie miała co liczyć. Ale ale! Odturlała sie bliżej swoich, przez co Minstrelczycy stracili swoje zainteresowanie szczurzycą. Przynajmniej na moment.

Rin:
Problemem był fakt, że gwiazda tworzona była w rękach dziewczyny i tam też najwyraźniej musiała pozostać by się utrzymać, ale dalsza część planu wyglądała okej - ruszyła więc jak najszybciej do wroga zakreślając imponujący szlaczek. Jednak przeciwniczka, bo łucznikiem była kobieta, tylko rzuciła okiem, szybko dowiadując się, że jest celem latającego oponenta, wypuściła jeszcze jedną strzałę gdzieś na pokład, po czym sięgnęła po coś. I gdy Rin się zbliżała, ta uderzyła tym czymś o maszt, na którym stała, wywołując sporą zasłonę dymną. W którą rozpędzona czarodziejka wleciała. I szybko została stamtąd odepchnięta, gdy jakiś wybuch ją odrzucił. Gdyby bezmyślnie zaszarżowała pewnie byłaby w epicentrum wybuchu, ale tak - miała trochę czasu na wyhamowanie. No i utrzymanie się w powietrzu. Ale w tym wszystkim trochę się zakręciła i nie za bardzo wiedziała, gdzie jest.

Ezra:
Walka była szybka i dynamiczna. Zanim Ryuke ruszył do przodu i zaczął spowalniać percepcję świata dookoła Ezry, ten potężnym uderzeniem zniszczył pokład - przyśpieszając tym samym niszczenie masztu, po czym zeskoczył w dół, ale spadając - miał wrażenie, że coś wolno się to wszystko dzieje. Lądując natomiast... był w kompletnej ciszy. Nie widział nikogo pod pokładem, ale też wszelakie odgłosy walki ucichły. Ale po chwili... wróciły. Maszt się walił wprost na pokład (a lepiej pod takowym się nie znajdować w takiej sytuacji), a na górze masztu, gdzie stała łuczniczka, widział ciemny, gęsty dym. I wirującą w pobliżu Rin.

Ryukehoshi:
Plan byłby bardzo dobry, gdyby nie fakt, że byli w trakcie bitwy. A to znaczyło, że nie było tylko jednego przeciwnika. I wtedy poczuł, jak coś na niego wpada. Poprawka. Wpierw usłyszał, a potem potężne wiele kilo żywej wagi staranowało go. Nawet jak był niewidzialnym, to wciąż istniał. A co go staranowało? Duże 2x2 o tępym wyrazie twarzy i mocno oznaczone bliznami po biczowaniu. Ten stanął, zdziwiony, że wpadł na coś niewidzialnego, po czym spojrzał na obolałego Ryuke, zawarczał i ruszył biegiem, chcąc go dorwać. Co z tego, że maszt zaraz na niego spadnie.

Info od MG:
Ezra: 34MM | Avaris Serpens 2/2 (2x ciecie B zuzyte), Infernum Vox 1/2 | Ręka energetyczna zniknęła, Strzała między lewym barkiem a szyją, wychodzi w okolicy pachy, boli i krwawi, utrudnia poruszanie się| 0/0/0
Leticia: 110MM | ból prawej części tułowia, czujesz krew w ustach | 0/0/4
Amney: n/d | Przebita prawa łydka, mocno krwawi i boli | 0/0/0
Rin: 105MM | Kometa, Gwiazda 1/2, Spadająca gwiazda 1/3 0/1 CD | Strzała w lewym barku. Boli, krwawi, utrudnia poruszanie ręką, rozcięta skóra nad prawym barkiem, krwawi i piecze, mokra, zimno, poparzona klatka piersiowa i przedramiona, pieką i bolą, ogłuszona, dzwoni w uszach. | 4/0/3
Laen: 66MM | Tyłek obolały, lodowy kolec wbity w lewe ramię, boli, trochę krwawi i chłodzi. | 6/0/3 (-50%mm za sanktuarium w next post)
Ryukehoshi: 67MM | Itami no Sekai 3/3 | Obolały po tym, jak wpadł na niego olbrzymi niewolnik | 0/0/0

Midi:
5 galer
3 transportowce

Minstrel:
3 galery
4 transportowce
1 mały okręt bojowy


Ostatnio zmieniony przez Torashiro dnia Sob Wrz 30 2017, 15:30, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1315-konto-torashiro#19555 https://ftpm.forumpolish.com/t962-torashiro#14231 https://ftpm.forumpolish.com/t1316-torashiro#19559
Laen


Laen


Liczba postów : 187
Dołączył/a : 09/08/2017

Wody nieopodal Purchet - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wody nieopodal Purchet   Wody nieopodal Purchet - Page 3 EmptyCzw Wrz 28 2017, 23:34

Chłopak wiedział, że nie wszystko pójdzie po jego myśli. Zbyt łatwo by było, a do tej pory i tak nawet dobrze mu szło, biorąc pod uwagę że to jego pierwsza większa bitwa morska. Tak sobie bynajmniej mówił. Wracając jednak do aktualnej sytuacji, widząc lodową ścianę westchnął pod nosem i rozejrzał się szybko, ale i dokładnie. Mógł podejść do tego na parę sposobów. Pierwszy byłoby zajęcie się wrogami i potem ruszenia za wiedźmą lodu. Z jednej strony bezpieczniejszy sposób, a z drugiej wręcz przeciwnie. Pozbyłby się wtedy zagrożenia w postaci nie-magów, ale może wytrenowanych wojowników. Jednak byłby wtedy bardziej narażony na jakiś bardziej przemyślany atak od pani lodu. Był jednak zdania, że to ona była większym zagrożeniem dla całej armii i dla niego samego. Co udowodniła, w przeciwieństwie do wcześniejszych żołnierzy których się pozbył. Tak więc, zadecydował nad opcją nr 2. Pierw wiedźma, potem reszta.

Oczywiście, te wszystkie przemyślenia odbyły się znacznie szybciej w jego głowie. Testując sprawność swojej rannej ręki paroma machnięciami, postanowił ograniczyć jej użytkowanie. I zostawić kolec, przynajmniej póki nie przymrozi trochę bardziej jego ręki. Jak już by to zrobił, to wtedy by go rozkruszył zwykłym uderzeniem. No, chyba że kolec nie był na tyle duży by po zniszczeniu wywołać wielkiego krwotoku. Wtedy by rozwalił go od razu i wydzierając kawałek rękawa, obwiązał ranę na szybko. Więcej czasu bo prostu w tym momencie nie miał. A lepiej nie zostawiać ewentualnych dodatkowych ruchów wiedźmie lodu. W każdym bądź razie, schowałby na razie Cleanera z powrotem do pochwy. I zacząłby wykonywać swój plan.

1. Przede wszystkim, rozejrzałby się jak bardzo jest otoczony przez tą piątkę. Czy jest na tyle ciasno, że po wyeliminowaniu jednego się nie uda przebiec, nawet gdy zrobi to błyskawicznie. Pomyślał przez chwilę czy nie lepiej byłoby strzelców wyeliminować pierw, jeśli są, ale to by zbyt długo zajęło. I przeciwnik zawsze może broń poległego kamrata podnieść. Nie... lepiej było element zaskoczenia wykorzystać.

a) W takim wypadku, jeśli przeciwnicy nie byli tak blisko siebie, czyli byli co najmniej metr od siebie, chłopak odpaliłby od razu Pure Speed (C) i wbił z tą prędkością katanę w pierwszego wroga, stojącego przed lodową ścianą, po czym łapiąc obiema rękoma za rękojeść, przeciągnąłby w bok tak by wydostać swoją broń. Nie ważne, czy przeciwnika by na bok rzucił i wyciągnął swój miecz, czy po prostu by go przeciął w połowie i zepchnął na bok. Ważny był brak przeszkody.

b) Oczywiście, gdyby ten nie miał wyjętej broni w taki sposób, że rushując by się nadział. W tym wypadku, zatrzymałby się częściowo swoim Pure Speedem tuż przed wrogiem i wykorzystując momentum, odbiłby się od ziemi i przeskoczył w ten sposób wroga. Miał raczej zdolności na to pozwalające. Gdyby było to bezpieczne, chłopak jeszcze szybko ciąłby go po karku i wrócił do następnego etapu swojego planu.

c) Najbardziej niefortunny byłby wypadek, kiedy jego przeciwnik był bardziej wyszkolony i hardy, niż En zakładał. Wtedy, musiałby stoczyć z nim walkę w zwarciu. Zależało mu jednak na czasie, dlatego jak najszybciej potrafił ciąłby swoją kataną. Tak, by albo natychmiastowo zabić, albo uszkodzić poważnie nogi. Oczywiście, blokowałby ewentualne ataki zmieniając ich kierunek gdzieś na bok swoimi kontr uderzeniami.

2. Po wyeliminowaniu przeszkody, użyłby znowu Pure Speed (C) i ruszył w stronę lodowej ściany. Zaklęcia tego użyłby dopiero, gdyby był w 15 metrów od lodowego tworu. Tym razem, również nie pozwoliłby by siła jego wzmocnionej szybkości tak po prostu znikła i równo z rozpoczęciem hamowania, rzuciłby swoją kataną jak włócznią, tak w środek ściany lodowej, względem wysokości. Był pewien, że na to też były jakieś prawa fizyczne, i póki co wykorzystał ich prowizoryczną wersję. A przynajmniej taki był plan.

a) Gdyby miecz zgodnie z planem się wbił, chłopak odbiłby się od ziemi i wskakując na swoją broń, odbił się jeszcze wyżej, po to by przeskoczyć nad lodową ścianą. Było to dość ryzykowne, bo wtedy był w powietrzu co ograniczało jego możliwości uniku, ale warte ryzyka. Zakładał, że kobieta da się znowu zaskoczyć. Do 3 razy sztuka w końcu. W momencie gdy już znalazłby się po drugiej stronie ściany, od razu wyjąłby swoje pozostałe ostrze i z obrotem, żeby leciało szybciej, rzucił je prosto w klatkę dziewczyny. Może nie zdążyłaby zareagować. Jeśli nie wbiłaby się jego broń tak jak powinna, to po wylądowaniu na ziemi użyłby jeszcze raz Pure Speed (C) i dał jej mocnego puncha w twarz. Lub, gdyby miał okazję, złapał za swoją broń i mocno pociągnął w bok by ją bardziej uszkodzić. Może nawet przeciąłby kobietę w pół? Kto wie. A potem ogarnąłby sytuacje wokół siebie.

b) Gorzej jeśli katana by się nie wbiła, lub jeśli chłopak nie były w stanie przeskoczyć lodowej ściany. W końcu, kto wie jaka ona wielka. Wtedy jedynym wyborem było obiegnięcie jej naokoło i używając Pure Speed kiedy znalazłby się w jej zasięgu wzroku, szybko by się do niej zbliżył by rozpocząć swoje natarcie szybkimi zamachami w witalne punkty. Oczywiście, nadal unikałby, tylko tym razem bardziej tańcząc wokół wiedźmy. Lub odskakując przy obszarowych atakach.

Oczywiście, w ciągu tego wszystkiego mogło zdarzyć się tyle rzeczy, że to nawet śmieszne nie jest. W razie niespodziewanych sytuacji, chłopak postarałby się jakoś improwizować i unikać ataków w jego stronę.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4750-skrytka-laen-a https://ftpm.forumpolish.com/t4745-laen
Rin


Rin


Liczba postów : 136
Dołączył/a : 04/02/2016

Wody nieopodal Purchet - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wody nieopodal Purchet   Wody nieopodal Purchet - Page 3 EmptyNie Paź 01 2017, 22:09

Rin miała piękny plan. I jeszcze piękniejszy świat by był, gdyby on się udał.
Czekaj, zapomniałam. Świat nie jest piękny.
Widząc nagły dym nieco spowolniła, ale i tak zdążył on ją zasłonić. A po tym przyszedł już tylko wybuch, którego się totalnie nie spodziewała. Krzyknęła zaskoczona zaraz po wybuchu, który na pewno można było słyszeć nad całą bitwą. I jej krzyk prawdopodobnie też.
Wszystko ją bolało. Dosłownie wszystko. Nie dość, że poprzednio dostała w bark, to jeszcze teraz miała oparzenia. Musiała gdzieś w spokoju się uleczyć. Ale gdzie?
Dziewczyna miała o tyle dobrą sytuację, że tu, w górze nic jej nie zagrażało, poza mewami i może łucznikami, o ile jakiś będzie chciał ją jeszcze zaatakować. Gdy w końcu udało jej się wyrównać lot i odzyskać pojęcie ziemia-niebo jęknęła cicho. Zatrzymała się w miejscu i rozejrzała na bitwę w dole i na dym. A gdyby tak się w nim schować? Dziewczyna jednak nie wleciała w dym, a okrążyła go do góry, aby ostatecznie znaleźć się nad nim. I tam, będąc ukrytą przed przeciwnikami z ziemi, użyła swojego Gwiezdnego Pyłu, aby się w końcu uleczyć, przedtem najpierw wyciągając z bolesnym jękiem strzałę z barku, od razu w to miejsce przykładając łapkę otoczoną leczniczym pyłkiem. Wsadziła sobie między kolana strzałę z zamysłem, że jeszcze komuś ją w dupę wsadzi i drugą rękę otoczoną pyłem przyłożyła do poparzonej klatki piersiowej i użyła swojej kurtałki, podwyższając maksymalnie temperaturę z nadzieją wyschnięcia. Choć troszkę, dużo by to dało.
I gdy tak lewitowała nad ziemią, pilnując aby tym razem jej skrzydełka nie wygasły jak poprzednio, obserwowała wszystko z góry. Widząc jednak, że dym to trochę zasłania, wzleciała wyżej, aby dym jej aż tak dużo nie zasłaniał. I oczywiście postara się przeżyć, poprzez uniki i dokładną obserwację otoczenia.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3884-astralne-oszczednosci#77024 https://ftpm.forumpolish.com/t3304p15-hoshi-nightsky#72474
Amney


Amney


Liczba postów : 714
Dołączył/a : 24/08/2016
Skąd : Spod harnasiowego tronu

Wody nieopodal Purchet - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wody nieopodal Purchet   Wody nieopodal Purchet - Page 3 EmptyPon Paź 02 2017, 15:32

Grrrrr!!! Był oddział, nie ma oddziału. Tylko tamten goliat sobie gdzieś szarżuje... I komu mam dowodzić? To taki niesprawiedliwe! I jeszcze pewnie od tamtego oberwę za to. Jakby było mi mało! Ostatnio w łeb, teraz noga i zapewne znowu w głowę będzie. Tak nie będzie! Już wkurzona tym wszystkim energicznie chwyciłam kawałek materiału, ucięłam tak z pół metra i obwinęłam nią krwawiącą nogę. Mocno, ale nie za mocno. Nie chcę tam całkowicie hamować przepływu krwi, ale wykrwawić również się nie zamierzam. Tak już mnie ci wrodzy marynarze wkurzyli wybijając moich tymczasowych podwładnych i robiąc dziurę w spodenkach, że zwrócę im to z nawiązką. Spróbowałam wstać i zrobić kilka kroków by wiedzieć na czym stoję. Dosłownie i w przenośni. Nie będę próbować jakiś tam sztuczek wiedząc, że druga noga nie da radę. No i tak ruszyłam z pozostałymi. Pora wykorzystać wszystko co mam. Wysunęłam ostrza z butów a jedno z ostrzy przywiązałam do warkocza. Zawsze wydłuży to zasięg ataku jak i pole. Ahaha, i jak złapią to wcale nie będzie na ich korzyść tylko na moją. Niech mnie nawet szarpną, małego ostrza w buciku zapewne nie zauważą a dopiero poczują. A potem na reakcje przed drugim pchnięciem będzie za późno. Hehehe, hahahaha... Ahiahahaha! Do boju! No tak, o najważniejszym bym zapomniała. Nie dać się dziabnąć włócznią jeszcze raz.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4705-amney-v3
Ryukehoshi


Ryukehoshi


Liczba postów : 172
Dołączył/a : 09/01/2015
Skąd : Biała Podlaska

Wody nieopodal Purchet - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wody nieopodal Purchet   Wody nieopodal Purchet - Page 3 EmptyPon Paź 02 2017, 23:16

Ach, szlag. A ten skąd się tu wziął? Eh, muszę go szybko wyeliminować. Nieco obolały stanął na równe nogi po czym na jego tęczówki wypłynęły dwie czarne łezki zwiastujące użycie zaklęcia Supesu no Mage. Jego obraz czekał w miejscu aż gigant do niego dotrze. On sam od razu po odpaleniu zaklęcia uskoczył w lewo. W prawej trzymając włócznie a lewą wyjmując zwykły sztylet do rzucania. Następnie nieco przykucnięty w momencie kiedy olbrzym wykona cios na obrazie, obraz zamieni się w kruki które oczywiście na parę sekund go zdezorientują. Ryu, w tej chwili rzuci sztyletem w odsłonięty prawy bok przeciwnika. Odsłonięty dlatego że kiedy obraz zmieni się w kruki ten instynktownie zapewne zakryje głowę. Po rzuceniu w giganta sztyletem, odskoczy do tyłu uważając by nigdzie nie spaść.
Dobra mam nadzieje że to go na chwile unieruchomi i resztę dokończy maszt. Ryu, przykucnięty podbiegł do najbliższej ściany z dala od masztu i mając nadzieje że nic go nie trafi na niewidzialności uważnie się rozejrzał by odnaleźć się w bitwie i zlokalizować potężnego maga z którym walczył. Dobra, gość jest ranny a jego ręka zniknęła. Daleko uciec nie mógł. Hym, zanim olbrzym mnie walnął, przeciwnik był w powietrzu i zniszczył pokład. Spojrzał na wielką dziurę przed sobą. Hym, to jest jedyne miejsce w którym on może być. Ścisnął włócznie. Ten mag jest kluczowy, ma dużą moc zniszczenia. Wyeliminowanie go da nam dużą przewagę. Do dzieła.
Przykucnięty podbiegł do dziury i do niej wskoczył. Kiedy leciał rozejrzał się wokół szukając swojego celu. Wylądował cichutko i delikatnie amortyzując upadek wolną dłonią. Kiedy go znalazł to tak.
Jeżeli stoi tyłem to Ryu ponawia próbę oślepienia swojego przeciwnika za pomocą zaklęcia Fool Eyes. Szybko wyciąga lewą dłonią sztylet słabej jakości i rzuca nim centralnie pod nogi przeciwnika. Pierwszym zmysłem będzie słuch, czyli dźwięk wbijającego sztyletu w pokład, drugim będzie wzrok. Czyli rzucenie kolejnego sztyletu słabej jakości w przeciwnika. Po wykonaniu tych czynności Ryu szybko uskoczy w lewo uważając by nie wpaść na nic. Jeżeli zaklęcie się uda to podbiegnie szybko do maga od lewej po czym wykorzystując pęd zrobi obrót w powietrzu jednocześnie robiąc młynek w dłoniach włócznią i wykona potężne pchnięcie od doły w krwawiący bok przeciwnika. Mając nadzieje że przebije się na wylot. Oczywiście pozycja wyjściowa jest przykucnięta. Od razu po tym szybko wyjmując włócznie zrobi znowu obrót w prawo i wykona pchnięcie z góry przebijając mu nogę w kolanie. Następnie wyjmując kunaia poderżnie mu gardło, dobijając przeciwnika.
A jeżeli stoi przodem to Ryu szybko odskoczy w lewo wyjmując sztylet słabej jakości rzuci w niego. Tak samo w celu uaktywnienia zaklęcia Fool Eyes. Tyle że dźwiękiem byłoby odbijanie ostrza. Kiedy zaklęcie by się udało. Ryu odskoczyłby w prawą stronę po czym podbiegłby i wykonując przewrót do przodu, co byłoby jednoczesnym unikiem od ciecia maga, pchnąłby potężnie od dołu celując w gardło.

Umiejki wszystkie.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4279-bankus-tsukujomi-byczys-v#87431 https://ftpm.forumpolish.com/t3993-ryukehoshi-toshi-skonczone-nie-po-twarzy-plox-t_t#79243 https://ftpm.forumpolish.com/t4545-oooooooczyyyyyyyy-_#94933
Ezra Al Sorna


Ezra Al Sorna


Liczba postów : 662
Dołączył/a : 22/11/2015

Wody nieopodal Purchet - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wody nieopodal Purchet   Wody nieopodal Purchet - Page 3 EmptyWto Paź 03 2017, 01:38

Całe szczęście, Al Sornie udało się zniszczyć pokład i tym samym umknąć przed niekorzystną dla niego walką. Jednakże wiele rzeczy wydarzyło się na raz. Masz opierający się jak dotąd grawitacji, stwierdził nagle że w sumie to pierdoli swoją robotę i pora na drzemkę, więc równie dobrze może położyć się na pokładzie i opierniczać. Chwilowe spowolnienie czasu i zanik wszelkich bodźców co prawda zaskoczyły Ezrę, jednakże szybko otrząsnął się z tego wrażenia. Może i ktoś bawił się jego poczuciem czasu, jednak zważywszy na to, w jakim tempie poruszał się maszt oraz jak długą drogę już przebył, szermierz mógł stwierdzić, że to jedynie on odczuwa inaczej upływ czasu, świat dookoła niego reagował w swoim zwyczajnym tempie. Sytuacja na ten moment była lekko skomplikowana: udało mu się uwolnić na chwilę od kłopotliwego duetu - plus; znajdował się pod pokładem, gdzie nikt go nie zaatakuje - no super; zdawało mu się, że widział Nightsky unoszącą się nad statkiem - jeszcze lepiej! Ale to koniec tych dobrych wiadomości, nadszedł czas na te gorsze: maszt walił się prosto na niego, strzała nadal niemiłosiernie bolała i przeszkadzała w poruszaniu się, a na dodatek miał wrażenie, że mag który zaatakował go za pomocą iluzji tak łatwo mu nie odpuści. Ot, przyczepił się jak rzep do psiego ogona.

* Mag wykona dwa kroki w tył, chowając się w półmroku podpokładu. Osoba zaglądająca z góry do środka nie powinna być w stanie go zobaczyć ze względu na to, że jej źrenice nie będą przystosowane go nagłej zmiany oświetlenia. W dodatku Ezra ustawi się tak, aby znaleźć się za plecami osoby która chciałaby skoczyć za nim, pozostając jednak w zasięgu cięcia mieczem. Jeśli uda mu się zauważyć cień rzucany od góry, bądź drgnięcie powietrza, to wiedząc że ma do czynienia z magiem iluzji, zaatakuje błyskawicznie za pomocą swoich zaklęć (wyskakując momentalnie w górę dzięki Festinie, co powinno nie dać żadnego czasu na reakcję przeciwnikowi) i umiejętności, tnąc potężnie rozedrgane powietrze tak, aby jak największa jego część została przecięta. Następnie "wystrzeli" za pomocą tego samego zaklęcia w stronę sojuszniczego statku, unikając zostania zmiażdżonym przez maszt i lądując na deskach pokładu. Rozejrzy się szybko, próbując rozeznać w sytuacji. Korzystając z tego, że postara się wylądować w miejscu z dala od pierwszej linii walk i nie na widoku, ułamie wystające z barku drzewce, tak aby nieco mniej przeszkadzały w walce. Lada chwila spodziewał się gwałtowniejszego natarcia żołnierzy Minstrelu - w końcu ich statek był aktualnie dziurawy jak sito. Walący się maszt będzie ostatnim gwoździem do jego trumny.
- Odciąć wszelkie liny wiążące oba statki! Zaraz pójdą na dno! - postara się przekrzyczeć huk bitwy, licząc na to, że ktoś go usłyszy i szykując się na ewentualny wstrząs pokładu.

*Gdyby jednak wcześniej stwierdził, że nie ma czasu na zabawy z obcym magiem, to ruszy momentalnie w stronę wyrwy za pomocą której znalazł się w środku. Pokonując błyskawicznie ten dystans i wspomagając się Festiną powinien spokojnie zdążyć opuścić statek zanim wrogi mag w ogóle zejdzie na dół, szczególnie, że tamten miał teraz na głowie nieco większe kłopoty. Jeśli chce schodzić wprost pod walący się maszt, to jego sprawa. Tak czy siak, Al Sorna opuści jak najszybciej podpokład, uważając aby nie dać się zgnieść masztowi oraz nie oberwać od zabłąkanej strzały czy zaklęcia, przenosząc się na statek Midi. Przemknie tuż obok Rin, krzycząc do niej:
- Zdejmij ten okręt wojenny zanim rozpierdoli nasze statki! Rusz dupę zamiast krążyć tutaj jak jakiś komar!
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3310-konto-ezry https://ftpm.forumpolish.com/t3264-ezra-al-sorna
Torashiro


Torashiro


Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013

Wody nieopodal Purchet - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wody nieopodal Purchet   Wody nieopodal Purchet - Page 3 EmptyWto Paź 03 2017, 23:51

MG:

Laen:
Dash to dobry, przemyślany plan. Szarża pozwoliła mu przebić wroga i dobić go do lodowej ściany, a następnie przepchnąć faceta na bok. Jednak wtedy dostrzegł też, że z sali tej z błyskawiczną prędkością wyrasta szpikulec, mający za zadanie przebić chłopaka. Ten odruchowo odskoczył w tył, przez co zaklęcie to go nie trafiło, jednak zamiast tego, dwóch Midijczyków złapało go za ramiona, podczas gdy trzeci zbierał się do solidnego uderzenia młotem w jego brzuch.

Leticia vs Amney & Ezra's Team:
Czarodziejka Grimoire Heart biła rekordy jeśli chodzi o nic nie robienie i plucie hemoglobiną. Tymczasem szczurzyca się jakoś opatrzyła i próbowała coś robić. Ale raczej do Midijczycy grali pierwszy damaż z Amney'ową przeszkadzajką. No niestety, ale co dokładnie ona robiła to niezbyt wiedziała (ach ten opis). Więc raczej przeszkadzała, nie dawała się trafić, a to szturm Midijczyków działał. I zbliżał się niebezpiecznie do Letici.

Rin:
Rin nie miała wielkich problemów. Od zasłony dymnej nikt jej nie przeszkadzał. Nikt w nią nie celował, maszt sobie spadał, a ona sobie latała i się leczyła. Czuła się już troszkę lepiej, widziała, że Midi zdobywa ten statek, spychając siły Minstrelu w stronę drugiej burty statku. Widziała pływających w wodzie ludzi, płynących na drugi, oddalony lekko od tego statek i to w sumie wszystko...

Ezra:
Ezra wycofał się, jednak, widząc, że nie ma za bardzo co czekać na maga iluzji (co udało mu się wywnioskować), wystrzelił przy pomocy Festiny, przez co z łatwością wypadł przez dziurą, którą tam wpadł, a następnie przestrzelił się na swój pokład. Nie latał jednak aż tak wysoko, by krzyknąć coś do Rin z nadzieją, że ta usłyszy. Co to to nie. Obserwował za to jak ładnie maszt spada na ich statek, jednak wyporność jakąś miał, bo jeszcze się trzymał... jeszcze.

Ryukehoshi:
Był jeden problem w planie maga iluzji. Jego zaklęcie iluzji nie pozostawiało powidoku. Zamieniało jego ciało w kruki niemalże w tym samym momencie, gdy on znikał, przez co olbrzym nie zaatakował bo... nie miał czego. Zatrzymał się, zobaczył, że masz spada i odsunął się na bok, tak by nim nie dostać. Na swoje prawo, przez co znajdował się po tej samej stronie co Ryuke. Ten rzucił sztyletem w niego, co ten dostrzegł i zbił swoją potężną łapą. Nie było jednak czasu na wędrówki pod pokład, po maszt... upadł.

Galera:
Maszt upadł wstrząsając całym statkiem, miażdżąc kilkunastu żołnierzy oraz wbijając w górę dużo pyłu, drzazg i drewna. Padły jakieś Minstrelskie słowa i żołnierze zaczęli wycofywać się do wody, jak najdalej od Midijskiej galery, a żołnierze drugiego frontu? SZARŻA!

Info od MG:
Ezra: 27MM | Infernum Vox 2/2, Festina 2/2 | Ręka energetyczna zniknęła, Strzała między lewym barkiem a szyją, wychodzi w okolicy pachy, boli i krwawi, utrudnia poruszanie się| 0/0/0
Leticia: 110MM | ból prawej części tułowia, czujesz krew w ustach | 0/0/4
Amney: n/d | Przebita prawa łydka, mocno krwawi i boli | 0/0/3
Rin: 90MM | Kometa, Gwiazda 2/2, Spadająca gwiazda 2/3 0/1 CD, Gwiezdny Pył 1/5 | Lewy bark boli, krwawi, utrudnia poruszanie ręką, rozcięta skóra nad prawym barkiem, krwawi i piecze, mokra,  poparzona klatka piersiowa i przedramiona, pieką | 4/0/3
Laen: 23MM | Tyłek obolały, lodowy kolec wbity w lewe ramię, boli, trochę krwawi i chłodzi. | 7/0/3
Ryukehoshi: 57MM | Supesu no mage 1/2 | Obolały po tym, jak wpadł na niego olbrzymi niewolnik | 0/0/0

Midi:
5 galer
3 transportowce

Minstrel:
3 galery
4 transportowce
1 mały okręt bojowy
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1315-konto-torashiro#19555 https://ftpm.forumpolish.com/t962-torashiro#14231 https://ftpm.forumpolish.com/t1316-torashiro#19559
Laen


Laen


Liczba postów : 187
Dołączył/a : 09/08/2017

Wody nieopodal Purchet - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wody nieopodal Purchet   Wody nieopodal Purchet - Page 3 EmptySro Paź 04 2017, 15:24

Instynkt chłopaka trochę zawalił przez nagłe pojawienie się kolców z tej ściany lodu. Przez to zapomniał o uwadze na otoczenie i teraz go to kosztowało chwilowe unieruchomienie. Może i te zwykły rzezimieszki nie były zbyt potężne, ale jednak miały liczebność. A była ona dość upierdliwa i czasami krytyczna w walkach.  Dość szybko jednak wpadł na jako taki plan ucieczki. Przede wszystkim, spojrzałby przez ramię na to jakiej postury są wrogowie. Było to dość ważne, którą opcję wybrać.

A) 1) Gdyby jeden z nich nie był zbyt masywny, chłopak zaparłby się ciałem o tego większego i z całej siły zamachnął się ręką trzymaną przez mniejszego i narzucił go na tor uderzenia młotu. Lub przynajmniej żeby jakoś przeszkodził atakującemu wrogowi. Następnie, wolną ręką wyciągnąłby Cleanera i wbił ją w pozostałego żołnierza trzymającego jego ramie. Celowałby w jego serce lub krtań, ale jeśli te miejsca nie byłyby do dosięgnięcia to przebiłby po prostu jego brzuch i pociągnął w którąś stronę ostrzem by bardziej mu wnętrzności rozwalić. Brutalne? Może, ale kto nie lubił gore.

2) Gdyby udało się, to zostałoby jeszcze pokonanie pana z młotem. Wydawało się to chłopakowi dość proste. Taki młot na pewno nie był lekką bronią, dlatego chłopak wykorzystałby swoją szybkość i zwinność, unikając ataku i szybko kontrując wrogiego żołnierza w witalny punkt. Jeśli tamten nie ruszyłby się, En wziąłby inicjatywę w tej akcji i szybko go zaatakował. Oczywiście, poświęcałby częściowo uwagę na otoczenie. W końcu lodowa wiedźma nadal gdzieś tu była. Wypadku kiedy pozostałych żołnierzy by swoimi akcjami nie wyeliminował, stosowałby taką samą taktykę jak z ich kolegą młotem. Tylko, dorzucił by do tego zbijanie ataków na boki.

B) a) Oczywiście, gorsza sytuacja by była, gdyby wrogowie byli zbyt masywni, by tak po prostu przerzucić jednego z nich. Nie żeby Laen nie miał planu w takiej sytuacji. A raczej, szybkiej improwizacji. Po prostu przyciągnąłby nogi do klatki piersiowej. Wątpliwe, żeby byli tak umięśnieni by nie stracić ani trochę równowagi. Dla pewności jednak, postarałby się trochę do przodu przechylić i wręcz wystrzelić swojego nogi prosto w ich klatki, żeby ich odepchnąć na tyle by puścili. Chociaż, nie narzekałby gdyby odlecieli. Następnie, szybko odbiłby się rękoma od ziemi, żeby zejść z toru lota młota. Nie zwalniając jednak, wziąłby w dobrą rękę swoją najostrzejszą broń i szybko ruszył na przeciwnika z młotem. Pewnie wróg nie ocknąłby się wtedy jeszcze z całej tej akcji, co dałoby mu szansę na wyeliminowanie go szybkim cięciem po gardle. Jeśli nie udałaby mu się szybka eliminacja, to cofnąłby się trochę od niego by rozejrzeć się i ocenić sytuacje. Potem dopiero, unikać, zbijać, kontrować, wbijać i ciąć wszystko wrogie co stoi mu na drodze. Ciekawiło go, kiedy będzie przeciekał krwią jak jakiś demon.

b) Najbardziej niefortunny byłby wypadek, gdyby przeciwnicy nie zachwiali się ani trochę po jego podciągnięciu nóg i uderzeniu w nich nimi. Wtedy, zaryzykowałby dość mocno. Podciągając ponownie nogi, nie celowałby teraz nimi w wrogów, tylko w młot, który już by nadchodził. Jeśli jego własna siłą nie pozwoliłaby mu odepchnąć wrogów, to może taka kombinacja by ich przewaliła. Miał małe wątpliwości, iż w takiej sytuacji nadal zaparcie by go trzymali. Postarałby się wtedy szybko wyciągnąć broń i wyeliminować obu. Potem ocenić stan swoich nóg i okolicy. Taktyka na pana młota byłaby taka sama.

Oczywiście, cały czas patrzyłby na coś wskazującego na obecność lodowej wiedźmy w okolicy. Nie można było jej lekceważyć. Wrogów z karabinami, łukami, kuszami i tym podobne też by wypatrywał. W końcu mogli go znacznie uszkodzić.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4750-skrytka-laen-a https://ftpm.forumpolish.com/t4745-laen
Rin


Rin


Liczba postów : 136
Dołączył/a : 04/02/2016

Wody nieopodal Purchet - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wody nieopodal Purchet   Wody nieopodal Purchet - Page 3 EmptySro Paź 04 2017, 20:49

Rincia była bardzo zadowolona z pozbycia się chwilowego zagrożenia. Tu, w górze czuła się niczym bogini tej bitwy. A zaraz wyda wyrok na przeciwników i zrzuci na nich meteoryty, które ich zabiją i zatopią ich statki. To brzmiało conajmniej fajnie. Kto by się spodziewał, że Rin taka okrutna? Tylko raz jej się to zdarzyło, gdy jakiś facet próbował jej na ulicy wcisnąć puszkę Magi Coli. Nie zrozumiał najwyraźniej, że Rin nie ma zamiaru jej kupować, bo wcisnął jej tą puszkę w kieszeń płaszcza i krzyczał, że ma zapłacić. Od kiedy rozwaliła puszkę tego napoju na twarzy tamtego "sprzedawcy", jest dość negatywnie nastawiona do tego produktu. Albo nie. Bardzo okropnie i negatywnie nastawiona, już i tak ledwo powstrzymując się przed spaleniem każdego plakatu reklamującego ten cholerny napój.
Na razie jednak, postanowiła się do końca uleczyć i może nieco podlecieć bliżej najbliższego statku, ale nie zniżając lotu, aby mu się przyjrzeć. Bo w końcu dobrze wiedzieć w które miejsce posłać meteoryty, aby go dobrze zatopić!
Ostatecznie jednak postanowiła coś zrobić i zniżyła się do maksymalnej odległości (25 m) i odpaliła nad statkiem wroga Deszcz Meteorytów (A) mniej więcej nad masztem, aby go podziurawić. Oby zatonął. Ta cała bitwa powoli Rincię już męczyła. W końcu, jak długo ci wrogowie mają zamiar umierać?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3884-astralne-oszczednosci#77024 https://ftpm.forumpolish.com/t3304p15-hoshi-nightsky#72474
Amney


Amney


Liczba postów : 714
Dołączył/a : 24/08/2016
Skąd : Spod harnasiowego tronu

Wody nieopodal Purchet - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wody nieopodal Purchet   Wody nieopodal Purchet - Page 3 EmptyCzw Paź 05 2017, 15:49

N-n-no kamieni kupa. Nie szło mi dobrze z tą nogą... A tak się wkurzyłam! A tak się napaliłam! Eh, muszę sobie odpuścić... albo nie! Nie będę siedzieć jak bezużyteczna i użalać się nad bolącą nogą! Coś wykombinuję i to na sto procent! Bo mnie znowu opierniczą za nic robienie.
Za co by tu się tak wziąć, hmm... o, wiem! Czemu by tak nie zabrać się za dobijanie wrogów skoro i tak w tym stanie tylko przeszkadzam. To brzmi jak plan, bowiem taki posłany na deski przeciwnik zawsze może się podnieść, chyba że... I tutaj ja wkraczam na scenę, pokład. Zwał jak zwał. Czemu by tak takiego nie przytwierdzić do ziemi na stałe? Nie za łatwe, nie za trudne i tak skończy się na dźgnięciu wroga w serce. Nieważne czy toto żywe jest albo martwe. Pewność mieć trzeba. Tylko kapitana warto pozostawić przy życiu. W końcu taki ktoś nie jest byle kim, czyli idąc swoim tokiem myślenia, może coś ciekawego wiedzieć.
No! Pora zakasać rękawki i zrobić tyle ile można! A przynajmniej tyle ile zdołam z tą bolącą nogą... Chyba jeszcze dla pewności poprawię opatrunek.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4705-amney-v3
Ezra Al Sorna


Ezra Al Sorna


Liczba postów : 662
Dołączył/a : 22/11/2015

Wody nieopodal Purchet - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wody nieopodal Purchet   Wody nieopodal Purchet - Page 3 EmptySob Paź 07 2017, 21:19

Al Sornie udało się opuścić wrogi statek, teraz praktycznie unieszkodliwiony. Tyle dobrego, że przynajmniej ich galera wygrała pojedynek, chociaż mag nie wiedział, jak przedstawia się sytuacja na innych statkach Midi. Mag Grimoire wycofał się z pierwszej linii, nadal jednak obserwując pole walki. Skrzywił się paskudnie, czując dalej strzałę tkwiącą w swoim barku. Co prawda mógł spróbować ją wyjąć, ale kto wie czy nie pogorszy to jedynie sprawy. Walki nadal się toczyły i kto wie, czy nie będzie musiał wkroczyć ponownie w sam ich środek, a obfity krwotok mu w tym nie pomoże.

Chwila oddechu była dla maga błogosławieństwem. Było nie było, przed chwilą stoczył może krótki, ale bardzo intensywny pojedynek. Oddychał teraz miarowo, starając się uspokoić puls, jednocześnie przyglądając odwrotowi przeciwników na wrogim statku. Czegoś mu tutaj brakowało... Tylko czego? Al Sorna zmarszczył lekko brwi.

Gdzie ten łucznik?

Szermierz ponownie dobył schowanego wcześniej miecza. Nie miał zamiaru zarobić kolejną strzałą, a szansa na to nadal istniała. W końcu czyż panujący obecnie chaos nie był idealną okazją na atak z zaskoczenia? Z tego co wiedział do tej pory mógł wywnioskować jedynie, że wojownik wycofał się. Jego charakterystyczny płaszcz z pewnością rzucał się w oczy, jednak pozbycie się go nie było problemem. Pytanie czy tamten zdecyduje się na to? Co prawda płaszcz mógł być symbolem statusu, ba! - z pewnością nim był. Jednak symbol nie jest ważniejszy niż życie. Z drugiej strony po dostaniu się w niewolę Midi mogło potraktować tak wysoko postawionego jeńca ze...specjalną troską. Ezra westchnął cicho. Naprawdę chciał pojmać tego łucznika. Miał do niego kilka pytań... Półdemon przeniósł wzrok na okręt bojowy Minstrelu. Szanse na to, że zwróci uwagę akurat na tą galerę nie były aż tak duże, w końcu dzieliła ich spora odległość i nie byli jedynym walczącym statkiem przeciwnika. Mimo wszystko fakt, że wrodzy żołnierze opuszczali pokład nieco niepokoił maga. Nawet jeśli dowódcy Minstrelu wzdrygali się przed ostrzelaniem własnej jednostki, pomimo możliwości zaszkodzenia przeciwnikowi, to jeśli tamci pouciekają, nic nie będzie stało na przeszkodzie, aby zmieść okręt Midi siłą artylerii.

* Jeśli mag zauważy, że okręt bojowy Minstrelu wystrzelil w ich stronę, to korzystając z Festiny postara się opuścić jak najszybciej okręt. Jeśli zaś dostrzeże gdzieś płaszcz elitarnego wrogiego łucznika. bądź też zostanie przez niego zaatakowany, to w mgnieniu oka uniknie pocisku i skróci dystans za pomocą Festiny, by spróbować błyskawicznie znokautować wroga ciosem głowicy. Gdyby łuczniczka znajdowała się w wodzie, to wyda głośno rozkaz pojmania jej, lub sam spróbuje to zrobić o ile dostrzeże taką szansę.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3310-konto-ezry https://ftpm.forumpolish.com/t3264-ezra-al-sorna
Torashiro


Torashiro


Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013

Wody nieopodal Purchet - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wody nieopodal Purchet   Wody nieopodal Purchet - Page 3 EmptySob Paź 07 2017, 21:30

MG:

Laen:
Plan, jak to plan. Przeciwnicy byli porzadnie zbudowani, wszak byli to żołnierze. I nie zachwiali się od niecnych wyczynów maga prędkości. Dlatego ten, postanowił zrobić ten swój bajer z młotem. Jednak nie natrafił na głupka. Ten widząc co ten planuje zaprzestał ataku, przez co jego próba odepchnięcia się od młota zakończyła się fiaskiem. Zamiast tego dostał z liścia od walczącego młotem typa. Ciężką, okutą w zbroję dłonią.

Leticia, Amney, Ryukehoshi:
Amney zaczęła grzecznie dobijać ludzi. I w sumie jakoś jej to szło. Kilku dobiła, Leticia sobie grzecznie pluła krwią czy tam leżała zbolała. Ryuke w międzyczasie był bardzo zajęty byciem niewidzialnym. Tylko, że gdy każdy z nich był zajęty swoimi ważnymi rzeczami, praktycznie cała załoga Minstrelu uciekła do wody. I jak się okazało, nie było to zwyczajne uciekanie przed siłami Midi. Gdy większość ludzi zobaczyła, że w ich stronę leci pojedyncza, podpalona strzała, zrozumiała, jaki to był podstęp. Ta trafiła w bok statku, a zgromadzone pod pokładem zapachy prochu zrobiły solidne kaboom. Większość siły uderzeniowej Midi skończyła martwa, część może przeżyła, ale... też nie w najlepszym stanie. I będzie trzeba ich wyłowić.

Rin:
Rin dostrzegła natomiast coś... dziwnego. Statek ten praktycznie nie brał udziału w bitwie. Miał natomiast na pokładzie sporą ilość łuczników, kuszników i innych strzelców. I widząc jak ona podlatuje wszyscy puścili w nią piękną salwę. Próba zbliżenia się więc była raczej nie optymalna. I nie wspomagałaby jej procesów leczenia. Ale dostrzegła, że na ten statek kierowali się żołnierze Minstrelu uciekający z galery, którą ładnie podniszczyli. I dostrzegła też, jak na pokład wciągają tych pływających w tym odzianą w ten ciemny płaszcz łuczniczkę. Następnie zaś podali jej łuk i płonąca strzałę, którą z lekkim opóźnieniem wystrzeliła w stronę podniszczonej, Minstrelskiej galery, gdy większość osób była już w wodzie. A ta... wybuchła, gdy ognisty pocisk trafił przez otwarte okno.

Ezra:
Ezra obserwował i analizował. Niepokoił go fakt, że Minstrelscy żołnierze opuszczali statek, i jak się okazało, były to uzasadnione obawy. Gdy bowiem ostatni będący w stanie żołnierze byli już w wodzie, ktoś musiał albo coś podpalić, albo jakiś mechanizm, albo zaklęcie - sprawiło, że statek ten wybuchł. Ezra szczęśliwie wycofał się z linii fronty, więc niczym nie dostał, acz sporo bliżej stojących żołnierzy dostało deskami lub od wybuchu. Ich galera się zachwiała, a burta była podniszczona, tym samym bardzo ograniczając możliwości ruchu ich jednostce.

Wszyscy:
Odgłos wybuchu słyszalny był na całym terenie bitwy, wzbudzając dużo uwagi. Tym samym Minstrel wydał rozkaz odwrotu, a ostatnie niedobitki ich sił płynęły na ich statki... z tych co oczywiście mogli...

Info od MG:
Ezra: 27MM | | Ręka energetyczna zniknęła, Strzała między lewym barkiem a szyją, wychodzi w okolicy pachy, boli i krwawi, utrudnia poruszanie się, dzwoni w uszach | 0/0/0
Leticia: 110MM | ból prawej części tułowia, czujesz krew w ustach, nieprzytomna, poparzona, urwana lewa ręka w połowie łokcia, poparzona, więc nie krwawi, ale tak trochę niezręcznie | 0/1/4
Amney: n/d | Przebita prawa łydka, mocno krwawi i boli, nieprzytomna, poparzona, w wodzie | 4/1/3
Rin: 85MM | Kometa, Spadająca gwiazda 3/3 0/1 CD, Gwiezdny Pył 2/5 | Lewy bark boli, krwawi, piecze skóra nad prawym barkiem, mokra, lekko poparzona klatka piersiowa i przedramiona, pieką | 4/0/3
Laen: 23MM | Tyłek obolały, lodowy kolec wbity w lewe ramię, boli, trochę krwawi i chłodzi, dzwoni w uszach, lekko ogłuszony, boli prawy polik, rozcięty, ale da się żyć | 7/0/3
Ryukehoshi: 57MM | Supesu no mage 2/2 | nieprzytomny, poparzony, w wodzie | 0/1/0

Midi:
5 galer
3 transportowce

Minstrel:
3 galery
4 transportowce
1 mały okręt bojowy
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1315-konto-torashiro#19555 https://ftpm.forumpolish.com/t962-torashiro#14231 https://ftpm.forumpolish.com/t1316-torashiro#19559
Rin


Rin


Liczba postów : 136
Dołączył/a : 04/02/2016

Wody nieopodal Purchet - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wody nieopodal Purchet   Wody nieopodal Purchet - Page 3 EmptySob Paź 07 2017, 23:01

Prychnęła i fuknęła na łuczników. Sama była łucznikiem, ale przez nich przestała lubić tą fuchę. Bieda.
Bardzo ją kusiło aby zrzucić meteoryty na tych łuczników, ale za daleko dla jej meteorytów. Będzie musiała wykombinować jakieś lepsze zaklęcie, ehhh. Odleciała powoli w kierunku swoich statków, rozglądając się po polu bitwy. Jeszcze kiedyś skopie tyłki tym łucznikom i tej wiedźmie.
Nie podlatywała do pływających ludzi, bo i tak nie miała mocy aby ich wyciągnąć. Zamiast tego podleciała do Midyjskiego transportowca, przy którym nadal znajdował się wrogi statek i satysfakcją na twarzy odpaliła Deszcz Meteorytów wprost na pokład, przy okazji uważając na strzały. Dziś już obrażeń miała dość. I odpaliła to tak, aby nie uszkodzić Midyjskiego statku obok. A gdy już usłyszała krzyki przerażenia, zatoczyła koło i zniżyła ostrożnie lot tak, aby wylądować na linach masztowych/żaglowych (czy innych takich co to są na statku wysoko) od strony Midi, a więc dalej od Minstrelskiego statku, a więc pozornie bezpieczniejszej strony, spoglądając trzeźwym okiem na rozgrywającą się w dole sytuację. Naprawdę? Nie potrafili związać zwykłego chłopaka? Nawet jeśli on był magiem? Westchnęła cicho jak znudzona matka zagubionego narodu. Cały czas rozglądając się z gotowością do odlotu (teoretycznie wylądowała nadal będąc w locie, czyli stanęła w miejscu po prostu, nadal aktywne skrzydełka) zaczęła ucinać linę grotem strzały, taką dość długą. A gdy już ją sukcesywnie odcięła (tak z dwa/trzy metry) podleciała do pokładu i jakoś pomachała, odkaszlnęła aby zwrócić na siebie uwagę mężczyzn trzymających jakiegoś całkiem przystojnego i wyraźnie niebezpiecznego chłopaka. I być może jego, bo w sumie to lubiła zwracać uwagę. Pomachała im przed nosem liną i walnęła go(Laena) z drugiej strony niż ten facet od młota z liścia, przy okazji dotyku fizycznego aktywując Gravitation, aby łatwiej było go związać. I już nie będzie stanowił takiego zagrożenia, takie combo nawet wyszło. Uśmiechnęła się promiennie do niego dumna ze swojego posunięcia i podniosła tą linę aby ją na pewno widzieli i żeby ktoś ją wziął i związał jej pierwszego jeńca na jej oczach. Kurde, fajna ta wojna, kto by się spodziewał!

*Jeśli nie będzie liny, to użyje po prostu Gravitation. Jeśli ją odgonią od tego Midyjskiego statku, zrzuci Drugi deszcz meteorytów na Minstrelski statek. Niech giną niewierni.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3884-astralne-oszczednosci#77024 https://ftpm.forumpolish.com/t3304p15-hoshi-nightsky#72474
Ezra Al Sorna


Ezra Al Sorna


Liczba postów : 662
Dołączył/a : 22/11/2015

Wody nieopodal Purchet - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wody nieopodal Purchet   Wody nieopodal Purchet - Page 3 EmptySob Paź 07 2017, 23:53

(Wewnętrzna reakcja Ezry...)

To po co ja tutaj w ogóle przychodzę? Planuję jakieś akcje, niszczę maszty, kurwa, strzałami dostaję... Jak to go, kurwa, wysadzili?! I NA CHUJ ONI WSZYSCY SIĘ TAM PCHALI?! KURWA, WIEDZIAŁEM ŻE TAK TO SIĘ SKOŃCZY.

Jednakże uwagę szermierza zwróciła teraz Rin, która przeleciała nad transportowiec Midi. Ezra oddychał ciężko, starając się uspokoić.

Zaraz... Co ona tam robi?!

Nie widział wszystkiego dokładnie ze względu na odległość, ale... Krew na krótką chwilę odpłynęła z twarzy maga, czyniąc ją całkowicie bladą, by już po chwili wrócić do niej. Na jego skroni uwydatniła się pulsująca żyła, zaś te na twarzy przybrały ciemną. prawie czarną barwę. Al Sorna nabrał potężny haust powietrza i krzyknął z całych sił, przy okazji używając PWM Demon's Cry i Demonic Possesion. Mag ryknął potężnie na całe gardło, widząc jak jego podwładna właśnie beztrosko pocięła na kawałki fragment ożaglowania sojuszniczego okrętu, tym samym ograniczając drastycznie jego możliwości manewrowe. Ezra przejdzie w szybkim tempie na przeciwległy do transportowca koniec pokładu i ruszy biegiem. Odbijając się od burty statku Midi, wystrzeli w kierunku transportowca, wspomagając się kilkukrotnie Festiną aby podtrzymać pęd i jeszcze bardziej przyspieszyć, uważając na strzały wroga. Nie powinno ich być zbyt wiele, w końcu Minstrel rozpoczął już odwrót, jednak nadal warto było uważać.

Al Sorna wyląduje na deskach sojuszniczego transportowca z głuchym stukotem, a następnie wyprostuje się, oceniając sytuację jaka miała tam miejsce. Gdy jego wzrok spocznie na Rin, oczy zwężą się niebezpiecznie.
- NIGHTSKY, CO TY DO KURWY NĘDZY ROBISZ?! CZY TY WŁAŚNIE POCIĘŁAŚ NA KAWAŁKI OŻAGLOWANIE SOJUSZNICZEGO STATKU?! - mag przerwie na krótką chwilę, aby złapać oddech. Następnie tłumiąc resztką sił wybuch gniewu zwróci się do żołnierzy na pokładzie: - Kto tutaj dowodzi?

Mag rozejrzy się dookoła, poszukując kapitana statku. Powinien w tym momencie zauważyć kobietę władającą magią lodu. Ruszy w jej stronę, wzdychając ciężko.
- Kopę lat. Nie wiem czy mnie jeszcze pamiętasz, ale pomogłaś mi w bitwie pod St. Ameil. Nie spodziewałem się, że cię spotkam, ale skoro już mi się udało... Nie chciałabyś może trafić do mojego oddziału? Przydałby mi się kompetentny mag.

Następnie podejdzie do Laena, przyglądając mu się pobieżnie i trzymając profilaktycznie poza zasięgiem ostrza. Wzrok maga spoczął na broni chłopaka, po czym ten uśmiechnął się ponuro.
- Minstrelczyków nie stać już na to, aby naostrzyć broń? - rzuci, wkładając w słowa mnóstwo pogardy. Ezra był w tym momencie nieziemsko wkurwiony. Na Minstrel, na to że cała jego robota poszła w pizdu, na własnych podwładnych... Szermierz dobędzie błyskawicznie miecza, by wytrącić z dłoni chłopaka broń, a następnie dociskając czubkiem ostrza lodowy kolec wystający z jego ramienia. - Zanim zaczniesz bawić się w wojnę, naucz się do czego służy osełka.

Jeśli chłopak spróbuje czegokolwiek, to Al Sorna zareaguje momentalnie, odsuwając się poza zasięg ciosu, a następnie ogłuszając Laena. Z racji tego, że tamten był skrępowany i otoczony przez wrogów, miał małe szanse na narobienie kłopotów, jednak mag wolał nie ryzykować.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3310-konto-ezry https://ftpm.forumpolish.com/t3264-ezra-al-sorna
Sponsored content





Wody nieopodal Purchet - Page 3 Empty
PisanieTemat: Re: Wody nieopodal Purchet   Wody nieopodal Purchet - Page 3 Empty

Powrót do góry Go down
 
Wody nieopodal Purchet
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 3 z 4Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next
 Similar topics
-
» Purchet
» Wioska nieopodal Shirotsume
» Wody przybrzeżne
» Wody Pergrande
» Wody Dessertio

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Inne tereny :: Morza i oceany :: Archipelag Morgan
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.