HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Wody nieopodal Purchet - Page 2




 

Share
 

 Wody nieopodal Purchet

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next
AutorWiadomość
Torashiro


Torashiro


Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013

Wody nieopodal Purchet - Page 2 Empty
PisanieTemat: Wody nieopodal Purchet   Wody nieopodal Purchet - Page 2 EmptySro Sie 16 2017, 23:36

First topic message reminder :

Spokojne i płytkie wody, które ciągną się na wiele mil morskich zaraz za Fornat i archipelagiem nieprzyjaznych skał, mają swoje zakończenie właśnie w okolicy Purchet. Wyspa ta, przypominająca kształtem półksiężyc stanowiła swoiste centrum Archipelagu Morgan. W jej okolicy znajduje się wiele szlaków migracyjnych dla niewielkich stworzeń morskich, a roślinność istniejąca na wyspie sprawia, że całość może przypominać niektórym dziki raj. Problemem jedynym jest tu brak fal, przez co trzeba liczyć albo na siłę wioślarzy, albo na wiatr, który pozwoli okrętowi ruszyć.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

MG:

Purchet, poza naturalnym bogactwem, które wręcz sprawiało, że wyspa byłaby samowystarczalną bazą, której nie groziłoby utrata zapasów żywności czy wody. Do tego, jej lokalizacja w centrum rozległego archipelagu była bardzo kluczowa, pozwalając z łatwością kontrolować wszelakie okręty przezeń się poruszające.

Midi:
Flota 5 Galer i 3 transportowców. Tyle jednostek wysłało Midi na zabezpieczenie okolicznych wód i rozpoczęcie budowy fort na Purchet. I choć nie wszystkie okręty posiadały pełen komplet załogi, była ona wystarczająca, by na krótki moment ukazać pełną efektywność bojową. Siła Midi zdecydowanie leżała w tym, że po ostatnich wydarzeniach na Marnad, nie stracili oni znaczącej części swoich jednostek, co postanowili wykorzystać silnym ruchem chcąc zagarnąć wyspę.

Minstrel:
Flota 3 Galer, 4 transportowców i jeden mały okręt bojowy. Minstrel niestety miał pecha. Po wydarzeniach w cieśninie Fornat jeden z ich okrętów dostatecznie ucierpiał, by utrudnić transport jednostek przez zdradziecki nurt. Dodatkowo, większość swojej siły zdecydowano zainwestować w fortyfikację Marnad, toteż przez cieśninę na czas zdołano przetransportować tylko te niewielkie siły. Celem wiadomo - było zwycięstwo, jednak z ograniczonymi zasobami ludzkimi najważniejsze było spowolnienie i zadania jak największych strat przeciwnej stronie.

Ogólnie to możecie ustalić czy chcecie być na jednym okręcie, na różnym, a także macie teraz taką turę... "wstępu". Możecie pogadać z kapitanami etc. etc.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1315-konto-torashiro#19555 https://ftpm.forumpolish.com/t962-torashiro#14231 https://ftpm.forumpolish.com/t1316-torashiro#19559

AutorWiadomość
Ezra Al Sorna


Ezra Al Sorna


Liczba postów : 662
Dołączył/a : 22/11/2015

Wody nieopodal Purchet - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wody nieopodal Purchet   Wody nieopodal Purchet - Page 2 EmptyNie Wrz 10 2017, 14:39

Ezra obserwował spokojnie swoich podwładnych, nie zwracając zbytnio uwagi na ostrzał z wrogich okrętów. Fakt, mógł poświęcić tą chwilę na próbę poznania nowych...sojuszników, ale prawda była taka, że i tak nie dowiedziałby się o nich zbyt wiele. To samo tyczyło się kartek z informacjami o nich. Jedyne co zrobił, to sprawdził szybko którzy z jego podwładnych są magami a następnie wsunął plik papierów za kimono, tak aby nie wypadł zbyt łatwo ze swojego miejsca.

Ostrzał zaczął przybierać na sile, jednakże Al Sorna nadal nie ruszył się nawet milimetr ze swojego miejsca. W końcu jeden z jego podwładnych - wyraźnie zdenerwowany - złamał szyk bez rozkazu i ruszył do walki. Ezra uśmiechnął się ponuro. No i mamy zwycięzcę. Umiejętności, magia, ekwipunek. To wszystko mogło być pewną wskazówką do do charakterów jego podwładnych, jednak tym co interesowało go najbardziej była ich odporność na stres. O dziwo niewolnicy nie uciekli od niego, a nie ruszyli za najemnikiem. Al Sorna był z tego zadowolony. Może i byli przerażeni do szpiku kości, jednak nadal lęk przed ich panami był silniejszy. A to znaczyło, że będą wykonywali jego rozkazy. Maga niepokoiło nieco spojrzenie olbrzyma. Kto wie, czy niewola nie złamała jego ducha i czy przyda się na cokolwiek. Pozostała dwójka najemniczek też nie złamała szyku. Cóż, siedmiu karnych żołnierzy na ośmiu to nie taki zły wynik. Pozostaje pytanie jak spiszą się w walce. A ta pukała już praktycznie do drzwi białowłosego. Ten nabrał tchu i powiedział głośno i wyraźnie, tak aby usłyszeli go mimo całego huku, wyrzucając z siebie szybko słowa tonem rozkazu:
- Od teraz stanowicie oddział podległy mi, jestem waszym dowódcą. Nazywam się Kitsune Shiro, niektórzy z was mogą znać mnie pod mianem Hart'ha'gha'men. Gratuluję żelaznych nerwów i dyscypliny żołnierze. Słuchajcie moich rozkazów, a postaram się o to, żebyście przeżyli tą bitwę. I zostali za to wynagrodzeni. - mag przyjrzał się każdemu ze swoich podwładnych, patrząc im w oczy. - O ile nie będę miał dla was innych rozkazów utrzymujcie szyk. Tworzymy formację klina. Najemnicy z przodu, tarczownicy w parach po lewej i prawej, olbrzym w środku. Naszym celem jest zajęcie obcego okrętu, domyślnie albo poprzez wybicie załogi, albo osłabienie ich morale i zmuszenie do poddania się. W razie wątpliwości działajcie tak, aby nie dać się zabić. Postaram się wspomóc was w walce jak tylko mogę, ale nawet ja nie dam rady być wszędzie jednocześnie. Jeśli spotkanie na swojej drodze kapitana wrogiego okrętu to zlikwidujcie go. Płacę dodatkowo za jego głowę. Ale nie narażajcie się zbytnio, chcę widzieć was wszystkich żywych gdy ta bitwa się skończy. A teraz ruszajcie wspomóc tego idiotę, który ruszył przodem.

Wzrok Ezry spoczął na statku bojowym przeciwnika. O ile flota Midi miała jaką taką przewagę w walce bezpośredniej, to Minstrel dysponował sporym atutem w dziedzinie siły ognia. Zmrużył lekko oczy, oceniając dystans. Powinno się udać... Al Sorna zerknął na dziewczynę w pelerynce, wzdychając ciężko w duchu. Jeszcze mu jakiejś Czarodziejki z Księżyca brakowało.
- Nightsky, za mną. O ile czujesz się na siłach. Jak rozumiem jesteś magiem. Jeśli posiadasz magię mogącą pozbyć się jednego z okrętów, to jest to dobry moment aby jej użyć. Doradzam atak z poziomu lustra wody, przeciwnicy nie powinni cię łatwo zauważyć w tym chaosie, ale uważaj. Jeśli nie czujesz się na tyle pewnie, żeby atakować bezpośrednio, to przynajmniej zmieć wrogą załogę z pokładu. Ale postaraj się nie zabić zbyt wielu naszych.

Mag wyminął swój oddział, zatrzymując się na moment przy Amney. Jako jedyna w oddziale abordażowym nie była niewolnikiem, więc nie miał innego wyboru:
- Zostajesz tymczasowym dowódcą. Działaj wedle wytyczonego planu, ale nie szarżuj. Jeśli napotkacie zbyt duży opór to wycofajcie się na nasz okręt i brońcie go przed abordażem. Jeśli zauważycie niezwykle szybkiego wojownika z włócznią... Cóż, spieprzajcie póki możecie. Ja wspomogę nasz okręt, widzę że abordaż nie poszedł im zbyt dobrze. Kupcie nieco czasu do mojego powrotu. - Al Sorna nachylił się i wyszeptał jej do ucha. - A jeśli ten olbrzym zacznie sprawiać kłopoty, to zabij go na miejscu. Uważaj na tyły, mam wrażenie, że może narobić problemów.

Wojownik popatrzył na zmizernowane twarze niewolników. Nadal widział strach w ich oczach.
- Pamiętajcie, nie oczekuję od was cudów. Wiem w jakim stanie jesteście, sam niedawno trafiłem do niewoli, gdzie straciłem...ważną dla mnie osobę. Dlatego powiem wam tyle - jeśli się spiszecie, to obiecuję wam, że uczynię z was znowu wolnych ludzi. Minstrel też trzyma niewolników, więc ucieczka do nich nie jest dobrym pomysłem. Ja zaś dotrzymuję swojego słowa. A teraz: wykonać rozkaz!

* Mag ruszy z miejsca biegiem, kierując się w stronę burty swojego okrętu, aktywując jednocześnie zaklęcie Infernum Vox, momentalnie nabierając pędu dzięki swojej magii i umiejętności. Odbijając się od pokładu przywoła dodatkowo pod siebie Festinę i za jej pomocą zyska dodatkowy pęd, kierując się w stronę wrogiego okrętu ze znaczną prędkością. Postronnym - o ile jacyś go zauważą - będzie się wydawało, że biegnie po wodzie, wyrzucając spod stóp fontanny wody. W biegu przywoła do ręki Avaris Serpens, aktywując na nim buffa do obrażeń rangi A i czerpiąc z mocy ręki, aby pozyskać MM. Jeśli drogę zabiegnie mu jakaś zbłąkana kula armatnia, to uniknie jej za pomocą Festiny, lub w ostateczności postara się zmienić jej tor lotu Avarisem, odbijają ją płazem miecza. No, ewentualnie przetnie ją na pół, uważając, żeby się nie zranić.

Gdy dotrze do wrogiego okrętu, to za pomocą Festiny wybije się w górę, przebijając się przez cały okręt jak pocisk i wyrąbując sobie drogę za pomocą Avarisa, co powinno zostawić za sobą sporych rozmiarów dziurę. Al Sorna powinien wyłonić się na górnym pokładzie w chmarze odłamków i od razu ruszy przed siebie, siejąc śmierć we wrogich szeregach za pomocą swoich dwóch mieczy. Dodatkowo mag aktywuje PWM Demon's Cry i Demonic Possesion, roztaczając wokoło siebie demoniczną aurę i próbując zasiać zamęt w szeregach wroga. Jeśli zagrożą mu łucznicy bądź inny mag, to obierze ich jako swój priorytetowy cel. Jeśli jego akcje wywołają wystarczająco dużo zamętu, to ruszy błyskawicznie wprost w stronę wrogiego kapitana, chcąc jeszcze bardziej zdestabilizować wrogą armię poprzez pozbawienie jej dowódcy.

* Jeśli Ezra napotka zbyt duży opór, lub stwierdzi, że przebijanie się przez statek będzie zbyt trudne, to jedynie wybije dziurę w burcie, a następnie wskoczy na pokład siekąc mieczami na prawo i lewo. Postara się przebić do sojuszniczych sił i zorganizować skuteczną obronę. Wojska Minstelu prawdopodobnie zdwoją wysiłki, widząc że ich własny okręt został uszkodzony. Al Sorna wzniesie miecz, przekrzykując huk i chaos:
- HART'HA'GHA'MEN WALCZY DLA MIDI! ZA MNĄ!
Jeśli uda mu się skupić wystarczająco duży oddział żołnierzy, to wyprowadzi kontruderzenie, starając się zapchnąć Minstrelczyków na tonący okręt. Al Sorna będzie wszędzie, siekąc, rąbiąc i zabijając przeciwników oraz wspomagając sojuszników tam, gdzie zauważy iż tracą siły. Tutaj także skorzysta z PWM Demon's Cry i Demonic Possesion. Jego demoniczny wygląd (działanie Infernum Vox) w połączeniu z jego tytułem oraz zniszczeniem jakie będzie siał powinno złamać morale przeciwnika, a przynajmniej mocno nim wstrząsnąć.

Zaklęcia:
- Festina,
- Avaris Serpens (buff A),
- Infernum Vox: buff Sprinter, Joker i Wytrzymałość o 100%,

Dodatkowo:
Półdemon: siła, szybkość i wytrzymałość wzrosła o 20%. Dodatkowo posiada przyśpieszone zdolności regeneracyjne.

Statystki:
Sprinter 3.1/ Szermierz 2,1/ Joker 2,1/ Wytrzymałość 1.1/ Sportowiec 1.1/ Regeneracja 1/ Zapasy magiczne 1/ Siła 0.1/ Skrytobójca 0.1/ Drapieżnik 0.1.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3310-konto-ezry https://ftpm.forumpolish.com/t3264-ezra-al-sorna
Laen


Laen


Liczba postów : 187
Dołączył/a : 09/08/2017

Wody nieopodal Purchet - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wody nieopodal Purchet   Wody nieopodal Purchet - Page 2 EmptyPon Wrz 11 2017, 14:20

Chłopak widząc, że natarcie wroga zostało rozgromione, rozejrzałby się po najemnikach w okolicy. Jednak na coś byli przydatni, co było dość sporym plusem. Cóż... doświadczenie widocznie jest dość ważne w wojnach. En dobrze wiedział, jaki był cel armii w której aktualnie się znajdował. Jak największe osłabienie wroga, nie obronienie tego miejsca. Kruczowłosy nie znał się zbytnio na wojnie, szczególnie morskiej, dlatego nie kwestionował czy faktycznie nie mają szans na wygraną. W tym momencie, zamierzał wykonywać tylko powierzone mu zadanie.
Mając nadzieję, że najemnicy też pamiętają jakie jest ich zadanie. Wziąłby rozbieg, używając przy okazji Pure Speed (C) i odbijając się z pokładu, przeskoczyłby na wrogi statek. W końcu dzięki temu dalej by poleciał niż normalniej, albo jakieś prawa fizyki których się uczył mu się pokręciły. Oczywiście, zrobiłby tak gdyby odległość między nimi nie była zbyt wielka dla jego możliwości. W innym wypadku, odciąłby jedną z lin na ich statku, i rozhuśtałby się by przeskoczyć na wrogi okręt. Którąś metodą chyba by się dostał. Próbowałby też swoim skokiem wylądować na głowie. Lub dwóch. I najlepiej zmiażdżyć je lądując na pokładzie, lub chociaż by ogłuszyć przeciwników, a potem poderżnąć im gardło.
Był świadom, że wskakując na statek Midi, wskoczyłby w chmar nie jego armii. Właśnie dlatego, z wyjętymi oboma swoimi ostrzami, zakręciłby się trochę wokół własnej osi żeby jakoś ich odgonić, ewentualnie poszkodować. Stanąłby wtedy na pokładzie statku, po tej stronie co była bliżej okrętu z którego przybył. Dzięki temu w miarę mógł się wycofać jakby było ich zbyt dużo, a posiłki by nie nadeszły. I broniłby w ten sposób wejścia na ich pokład, nadal stosując swoją wcześniejszą technikę walki, która była dość dobra w aktualnej sytuacji. Tylko tym razem bardziej by polegał na zbijaniu ataków wrogów na ich sojuszników i wtedy cięcie drugim ostrzem ich słabo chronionych witalnych punktów. Przy olbrzymach plan był już trochę inny, bo zamiast cięcia ich nóg, od razu z podskokiem odcinałby im głowy. Tak wyglądałaby jego walka, póki ktoś z ich transportowca nie odważył się ruszyć za nim na ten statek.
Gdyby ten moment nadszedł, z defensywnej walki przeszedłby na ofensywną i odpaliłby Faster Hands, żeby móc jeszcze szybciej eliminować swoich wrogów i ruszyłby przed siebie. Poruszał by się elastycznie, tak żeby w każdym momencie móc uniknąć ataku lub wykorzystać dziury w obronach wrogów. Nie czekałby wtedy na atak wroga, tylko sam go wyprowadzał na jego niekrytą i ważną część ciała. Oczywiście, jeśli ataki by nadchodziły to nadal zbijałby je i unikał innych, ale nie zatrzymywałoby to jego szarży. Nie zostawiałby za sobą przytomnych wrogów.
W ten sposób wyglądałaby jego walka, póki ktoś definitywnie silny by się nie zbliżył. Wtedy odskoczyłby trochę do tyłu, żeby mieć więcej miejsca na ewentualny unik lub obronę. Nie atakowałby takich osób bez wcześniejszego poznania ich możliwości. Był pewien, że Midi tak jak Minstrel zatrudniło najemników takich jak on, i to właśnie o nich mu teraz chodziło.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4750-skrytka-laen-a https://ftpm.forumpolish.com/t4745-laen
Leticia


Leticia


Liczba postów : 255
Dołączył/a : 09/10/2012
Skąd : Wypizdajów, który nazywa się Gnieznem ~

Wody nieopodal Purchet - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wody nieopodal Purchet   Wody nieopodal Purchet - Page 2 EmptyWto Wrz 12 2017, 13:34

Czas na walkę! Trzeba było to powiedzieć zielonowłosa cieszyła się na myśl walki. Pewnie dlatego niemalże od razu gdy zacznie się abordaż, będzie wykorzystywać własne owocowe pociski rangi c. W końcu jakoś sobie trzeba radzić. Nikt nie może wejść na ten statek, który i tak w tym momencie jest w opłakanym stanie. Rzucała niczym ninja i tyle na ile było to konieczne. Jeżeli zobaczy jakichkolwiek dystansowców, najpierw zacznie atakować ich. W końcu nie można być biernym i zasypiać w trakcie walk!
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3987-konto-leticii https://ftpm.forumpolish.com/t3826-leticia-villanueva https://ftpm.forumpolish.com/t4104-letty
Ryukehoshi


Ryukehoshi


Liczba postów : 172
Dołączył/a : 09/01/2015
Skąd : Biała Podlaska

Wody nieopodal Purchet - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wody nieopodal Purchet   Wody nieopodal Purchet - Page 2 EmptySro Wrz 13 2017, 11:26

Walka w końcu się rozpoczęła... Kule armatnie latały na lewo i prawo, podobnie jak przekleństwa żołnierzy. Niestety w walce na odległość niezbyt się sprawdzał. Chociaż rzucać nożami potrafił całkiem nieźle. Tylko fakt że miał ich niewiele sprawiał że Ryu nie chciał ryzykować spudłowania i stracenia cennego ostrza. Jednak musiał coś robić i nie mógł stać bezczynnie. Dlatego chwycił pewnie włócznie którą dostał i pobiegł w kierunku dzioba statku mając nadzieje że nic go po drodze nie trafi. W razie czego zrobiłby paniczny unik w prawo lub w lewo.
Docierając do dziobu, jego wzrok przykuło coś zadziwiającego. Otóż w stronę statku biegła jakaś postać. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt że dana postać biegnie po wodzie. Pewnie to wrogi mag. I chyba czuje się dość zdeterminowany. Na dodatek nie wygląda na kogoś kogo można by łatwo pokonać w zwarciu. Plus, biorąc pod uwagę ogólny chaos "wyłączenie" dla niego wzroku jest niemożliwe. To oznacza że będę musiał użyć Itami no Sekai. Tylko muszę zaczekać aż będzie wystarczająco blisko.
Żeby jego plan się udał, przykucnięty podbiegł(mając nadzieje że biegnąca po wodzie postać w całym chaosie go nie zauważy) do burty by się schować ale też by przez cały czas monitorować pozycje wrogiego maga. I kontrolować pokonywaną przez niego odległość. Włócznie oczywiście położył obok siebie. Następnie, kiedy wrogi mag znalazłby się w odległości dziesięciu metrów od niego to użyłby Itami no Sekai. Jego łezka znajdująca się na tęczówce wydłużyłaby się i wtopiła w czarny punkt na środku oka. A z dwóch stron źrenicy wyszłyby po jednej linii. Całość tworzyłaby coś jakby shuriken.
W tej chwili w stronę biegnącego maga wyskoczyłby "klon" Ryukehoshiego celując w niego włócznią. Prawdziwy Ryu w tej chwili byłby niewidzialny dla oczu wrogiego maga. "Klon" wykonałby szybkie i mocne pchnięcie z lewego boku w jego stronę. Celowałby głównie w głowę, patrząc na maga to od lewej strony. W razie uniku i ewentualnego ataku z jego strony, "klon" chwyciłby się barku maga i przeskoczyłby za niego. Następnie kopnąłby go w nogi tak żeby wpadł do wody.
Dobra, teraz czas na bełkot techniczny zaklęcia. Ezra, w momencie gdy zbliża się do niego włócznia słyszałby lekki, narastający, charakterystyczny świst przecinającej powietrze włóczni. Cień "klona", zakładając że słońce znajduje się pod kątem 60 stopni padałby tak plus minus na buty i spodnie maga(niestety nie mam jak tego zbytnio sprawdzić więc bazuje na przybliżonym wyobrażeniu). Przy pewnym uniku Ezry, usłyszałby świst przy uchu i leciutki powiew sunącej włóczni. W momencie uniku "klona" Mag czułby dotyk i lekkie szarpnięcie na jego barku. W tym momencie na swoim barku widziałby zaciśniętą dłoń "klona" a także sztuczne przesunięcie jego prawdziwej pozycji wywołane nasunięciem obrazu maga. Następnie w momencie kopnięcia poczułby w zgięciu kolana coś w rodzaju zagrożenia(trudno to określić) i instynktownie zgiąłby zapewne nogę. Razem z tym towarzyszyłby mu lekki ból wynikający z kopnięcia który zaraz potem by minął. Na dodatek przy tym kopnięciu i zgięciu jego noga zapewne by się zamoczyła także poczułby jak jego noga wpada do wody. Oczywiście, chwile potem pewnie by w rzeczywistości wpadł do tej wody.

Zaklęcia:
Itami no Sekai(A)

Umiejki wszystkie.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4279-bankus-tsukujomi-byczys-v#87431 https://ftpm.forumpolish.com/t3993-ryukehoshi-toshi-skonczone-nie-po-twarzy-plox-t_t#79243 https://ftpm.forumpolish.com/t4545-oooooooczyyyyyyyy-_#94933
Amney


Amney


Liczba postów : 714
Dołączył/a : 24/08/2016
Skąd : Spod harnasiowego tronu

Wody nieopodal Purchet - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wody nieopodal Purchet   Wody nieopodal Purchet - Page 2 EmptySro Wrz 13 2017, 16:27

No wreszcie! Jeszcze trochę i sama bym ruszyła do walki jak tamten. Niewiele brakowało do podjęcia takiej decyzji, ale wszystko już gra. Wygadał się, wiadomo kto teraz szefem jest, więc pora ruszać! I... stop. Nigdy no nie dadzą pójść prosto przed siebie i ciąć wszystko co się rusza! Grrr....
Ale to jednak była teraz miła niespodzianka! Ja... dowódczynią? To takie piękne. Być... dowódczynią. Czuję się tak świetnie, że chyba, że chyba...! Ahahaha, nie wiem!
- Hai, hai panie kapitanie! - radośnie odparłam przełożonemu. A żeby nie marnować czasu, wdrapałam się na olbrzyma. Jezu, ale ja jestem mała na nim. Dobra, bzdurami teraz zawracam sobie głowę, kiedy w każdej chwili przez nieuwagę mogę ją stracić. Eh, nieciekawie byłoby tak stracić głowę. Pora ruszyć cztery litery. Nie tylko swoje.
- Ekhe... - i pora na chwilę prawdy. - Do bojuuu!!! - krzyknęłam do drużyny którą dowodziłam. Jakie to piękne. Zostać przywódczynią. Ach... nie pora o tym! Ogarnij się! Chwyciłam się lepiej swojego tymczasowego wierzchowca wskazując z niego drogę pozostałym. Na krótką chwilę, bowiem jak tylko przedostaniemy się na wrogi okręt, od razu przemknę niczym szczur do niebezpieczniejszych przeciwników albo samego kapitana. Kto by tam zwracał uwagę na to co plącze się przy nogach? Trup, nie trup, ważniejsze dla takich ludzi pewnie będzie to czy nie oberwą do przeciwnika przed sobą.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4705-amney-v3
Rin


Rin


Liczba postów : 136
Dołączył/a : 04/02/2016

Wody nieopodal Purchet - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wody nieopodal Purchet   Wody nieopodal Purchet - Page 2 EmptySro Wrz 13 2017, 18:37

Rin poszła za tym jakimś żołnierzykiem, który miał ją zaprowadzić do tej nowo utworzonej grupki. Nie wiedziała co mogą chcieć od niej, w końcu ona sobie tu grzecznie stała, jednak domyślała się że chodziło o jakiś prezent dla niej z zasługi w tej bitwie. To, że jeszcze się nie zaczęła to był mały tajemny szczególik, o którym nikt nie musiał wiedzieć.
Niestety, ku jej nieszczęściu, została wybrana jako część grupy jakiegoś faceta. Nie przypominała sobie, żeby pisała się na takie coś, ale na wojnie raczej nie było miejsca na takie czepianie się o szczegóły. Cóż… Rincia w normalnym nastroju pewnie by zrobiła o to zadymę, ale z jakiegoś powodu siedziała teraz cicho, słuchając tylko słów swojego przełożonego i patrząc na butki, którymi tupała lekko po pokładzie statku. Czemu zabrakło jej w tym momencie słów, tego nawet ona sama nie wiedziała. Przerwała swoją zabawę, która odwracała jej uwagę od ostrzału wokół, w momencie gdy szef coś konkretnie od niej chciał.
- Nie ma sprawy, zostaw to mnie! - powiedziała z takim trochę sztucznym entuzjazmem. No ej, jakoś trzeba siebie pocieszać i motywować, skoro nikt inny tego nie robi, co nie? Była to lekka ulga dla dziewczyny, że jej szef wydawał się być dość silny. Tak jakby dzięki temu miała większe szanse na przeżycie znajdując się niedaleko jego osoby. Widząc że ten jakiś biały lis rusza do bitwy, pobiegła by za nim by nie zostać zbyt bardzo w tyle. Chociaż i tak, on odpalił jakie buffy to została w tyle. Dziewczyna miała na ten fakt naburmuszoną minę. Chyba miał faktycznie na myśli “za nim”. Niemniej jednak, również by się odbiła od pokładu i odpaliła swoją Kometę (C). Skrzydełka zawsze w modzie. Zwiększyłaby w tym momencie swoją szybkość i podleciała by bliżej wody, a potem w stronę okrętu bojowego wroga. W takim wypadku nie powinna oberwać z zabłąkanej kuli armatniej. Gdyby jednak jakiś pocisk nadchodził, zmieniłaby swój boost do szybkości na zwinność i postarałaby się go uniknąć. Będąc jakieś 10 metrów od wrogiego statku, Rin wzbiłaby się z powrotem do góry tak by być wyżej od statku. Machnęła by wtedy swoimi łapkami w stronę wrogiego statku i przywołała Deszcz Meteorytów (A). Celowany był on w skupisko wrogich żołnierzy i najemników, lub gdyby nie było one takie duże i zawierało zbyt wiele sojuszniczych jednostek, rzuciłaby ten deszcz na wrogie działa. A potem podleciałaby za szefem, tak z metr nad pokładem, kopiąc ewentualnych przeciwników w głowę lub odlatując w górę aby uniknąć uderzeń. A jeśli ktoś będzie w nią strzelał, to ucieknie zwiększając swoją szybkość i lecąc w stronę lustra wody i chowając się gdzieś za statkiem.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3884-astralne-oszczednosci#77024 https://ftpm.forumpolish.com/t3304p15-hoshi-nightsky#72474
Torashiro


Torashiro


Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013

Wody nieopodal Purchet - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wody nieopodal Purchet   Wody nieopodal Purchet - Page 2 EmptySob Wrz 16 2017, 10:31

MG:

Ezra:
Po wydaniu rozkazów, mag Grimoire Heart ruszył przed siebie z prostym zamiarem - siać wpieprz we wrogich szeregach. Przyśpieszając się gwałtownie, a następnie przywołując magiczny oręż oraz wzmacniając się Festiną ruszył. I to bardzo szybko. Nadążenie za nim samym wzrokiem wymagałoby nie lada zdolności. Z łatwością przebił się przez deski pokładu, znajdując się stosunkowo blisko burty.

Ryukehoshi:
Mag dostrzegł, że coś zapieprza. Mówiąc kulturalnie. Bo po prawdzie to było to szybsze. Czy to ptak? Czy to błyskawica? Nie! To Hart'ha'gha'men! Nie ważne jak by na to patrzeć, sam mag iluzji nie miał możliwości złapania go w swe sidła, gdy ten szarżował. Ale gdy przebił się przez deski pokładu tuż przy nim? Jak najbardziej.

Ezra vs Ryukehoshi:
Gdy Ezra miał ruszyć przed siebie, zaatakował go jakiś włócznik, dla którego najbardziej charakterystyczne byłyby jego czerwone oczy. Zaatakował na poziomie szyi, co jednak al Sorna z łatwością uniknął, a gdy miał wyprowadzić atak, przeciwnik złapał go za bark i przeskoczył nad nim, kupując sobie trochę czasu. Widać było jednak, że niezbyt nadąża za prędkością czarodzieja, gdyż czarodziej Grimoire Heart był w stanie go zaatakować już teraz - gdy ten znajdował się nad nim.

Laen:
Mag błyskawicznie przeskoczył na wrogą stronę, zabijając dwójkę przeciwników. Normalnie sprowadziłby na siebie wpierdziel, jednak impas w walkach nie polegał na tym, że nikt nie walczył, tylko na tym, że nikt wyraźnie nie wysuwał się na prowadzenie. Dlatego jego atak zagłuszył potężną ścianę żołnierzy Midi, dając Minstrelskim żołnierzom czas na abordaż. Wtedy natomiast postanowił przystąpić do szturmu. Ale ledwo co pokonał przeciwnika i pomógł swoim obalić kolejnych dwóch... przymarł do podłoża. Jakieś 5 metrów od niego stała kobieta, dookoła której unosiła się lekka mgiełka, wskazała chłopaka dłonią, a w jego stronę ruszyła trójką lodowych kolców.

Rin:
Czarodziejka poleciała za swoim dowódcą. Uniknęła większości ostrzałów i była gotowa do działania. Będąc najwyraźniej niezauważoną dokonała porzadnego ostrzału, solidnie przetrzebiając jednostki Minstrelu mogące stać na drodze do jej oddziału... choć jakby trochę się wzniosła, to dostrzegłaby, że jego większość jest już martwa. I już miała lecieć za swoim szefem, gdy nagle strzała wbiła jej się w prawy bark. Mało brakowało, a strzała trafiłaby ją w serce. Szybko dostrzegła jedyną postać, która była w stanie tego dokonać - wysoko, na czubku masztu stała jakaś postać w ciemnym płaszczu z łukiem. Rin dostrzegła, jak kolejna strzała leci w jej kierunku, a czasu na reakcję wiele nie miała.

Leticia vs Amney & Ezra's Team:
Czarodziejka natury rozpoczęła ostrzał owocami. A najlepszym celem była grupka żołnierzy z jakimś olbrzymem na środku i dziewczyną na nim. Ta jednak szybko zeskoczyła z niego. Pociski w olbrzyma zdawały mu się nic nie robić, natomiast tarcze jakoś ten ostrzał wytrzymywały, gdy nagle jeden pocisk spudłował, ale wtedy, jakaś strzała góry trafiła go, powodując jego detonację - tym samym raniąc wymizerniałych żołnierzy... chyba niewolników. Po chwili cztery kolejne strzały z niebywałą precyzją wbiły się w ciała niższych niewolników, albo natychmiastowo pozbawiajac ich życia, albo przebijając im krtanie, pozwalając by się wykrwawili. Ami niestety nie miała za bardzo możliwości na działanie. Chaos bitewny nie był aż tak wielki i wszyscy ją widzieli. Oj, szykował się wpieprz, jeśli nadal pozostanie na kolanach. A wszystko przez to, że zaklęcie Rin solidnie przetrzebiło jednostki Minstrelu przed nią.

Info od MG:
Ezra: 87MM | Infernum Vox 1/2, Avaris Serpens 1/2 (cięcie A zużyte), Festina 2/2 | 0/0/0
Leticia: 110MM | 0/0/4
Amney: n/d | 0/0/0
Rin: 140MM | Kometa | Strzała w lewym barku. Boli, krwawi, utrudnia poruszanie ręką | 4/0/3
Laen: 83MM | Faster Hands 1/1 | 6/0/3
Ryukehoshi: 67MM | Itami no Sekai 1/3 | 0/0/0

Midi:
5 galer
3 transportowce

Minstrel:
3 galery
4 transportowce
1 mały okręt bojowy
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1315-konto-torashiro#19555 https://ftpm.forumpolish.com/t962-torashiro#14231 https://ftpm.forumpolish.com/t1316-torashiro#19559
Laen


Laen


Liczba postów : 187
Dołączył/a : 09/08/2017

Wody nieopodal Purchet - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wody nieopodal Purchet   Wody nieopodal Purchet - Page 2 EmptySro Wrz 20 2017, 15:08

Zadowolenie chłopaka z udanego ataku nie trwało długo kiedy coś przeszkodziło mu w zrobieniu następnego kroku. Widząc kobietę wokół której unosiła się mgła, a zarazem tę, która posłała w niego lodowce kolce, nie ciężko było domyślić jakim magiem była. Tym samym szybko doszedł do wniosku co mogło mu przeszkodzić w poruszaniu się. Miał wrażenie, że musi w końcu znaleźć jakiś dobry sposób na wydostawanie się z takich sytuacji.
En spojrzałby w dół z nadzieją na zobaczenie nóg owiniętych skorupą lodu. Gdyby nie to było przyczyną, spróbował by jeszcze odskoczyć dla pewności. Jeśli nadal nie mógłby się ruszyć, to spróbował by się wygiąć w tył lub bok, tak by uniknąć lecących tworów. To, w którą stronę by to zrobiła zależało już od toru lotu kolców. W ostateczności spróbowałby rozbić je robiąc zamach swoimi ostrzami.
Gdyby jednak na jego nogach faktycznie znajdował się lód, to postarałby się go szybko rozbić swoją kataną i wakizashi. Gdyby ta akcja się nie udała, lub lód byłby po prostu zbyt gruby, powrócił by do swoich wcześniejszych sposobów uniku.
Jeśli ostatecznie udałoby mu się wydostać z tej jakiejś uwięzi, ruszył by w stronę kobiety szybkim tempem, unikając po drodze ewentualnych pocisków i "przechodniów". Swoją drogą, jeśli przechodniem byłby wróg, postarałby się podciąć lub przebić jakieś ważne miejsca. Gardło, serce, głowe i tym podobne. Gdyby pocisków w jego stronę lecących było zbyt wiele by uniknąć, odpaliłby Faster Hands (D) z powrotem i zaczął je rozbijać, bo pewnie w takim wypadku nie były ogromne. Co do swojego otoczenia był ostrożny, i w razie jakiegoś zagrożenia odskoczyłby w bezpieczniejszą stronę przy pomocy Pure Speed (C).
Udałoby mu się dobiec w miarę bezpiecznie do kobiety? Świetnie. Zaatakował by wtedy w jeszcze większym tempie niż zazwyczaj, by nie pozwolić jej wykorzystać w pełni swojej magii. Cięcia sypałyby się z dwóch stron, trzymałby się lekko na nogach jeśli nie potrzebowałby zbyt wielkiej siły na przebicie obrony i ciął ją tak jak przechodniów.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4750-skrytka-laen-a https://ftpm.forumpolish.com/t4745-laen
Ryukehoshi


Ryukehoshi


Liczba postów : 172
Dołączył/a : 09/01/2015
Skąd : Biała Podlaska

Wody nieopodal Purchet - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wody nieopodal Purchet   Wody nieopodal Purchet - Page 2 EmptySro Wrz 20 2017, 15:10

Przeciwnik Ryukehoshiego był zaskakująco i zadziwiająco szybki. Ledwo go dostrzegł, ale każdy, nie ważne jak wielką prędkość osiągał, musiał się w końcu zatrzymać. Ten moment nastał kiedy nieznany mag przebił się przez pokład. Wtedy właśnie trafił do świata bólu.
Szlag, jego ruchy w walce też są niczego sobie, chyba czas zwiększyć poziom... Jego "klon" znajdował się nad nieznanym magiem. Był jak najbardziej nastawiony na atak ale... Kiedy zostanie przecięty na pół to od miejsca w którym zostały przecięte w mgnieniu sekundy wyrośnie brakująca cała fioletowa połówka ciała. Natomiast kiedy zostałaby odcięta jakaś część ciała to od tej części wyrosłaby reszta. Oko wyrośniętej połówki będzie całe białe a jego część ust będzie ciemno czarne. "Przywrócona" cześć ciała klonów jest idealnie gładka.
Patrząc na maga od przodu to klon po prawej miał włócznie a ten od lewej dobył kunaia. Włócznik lekko wylądował na jednej nodze po czym w mgnieniu oka przebył dzielącą ich przestrzeń i w pewnej pozycji trzymając włącznie oburącz wykonał sześć szybkich pchnięć w stronę maga. Cel pchnięć zmieniał za każdym razem, raz głowa, raz lewy bok, raz szyja raz prawy bok. W razie kontrataku robił bardzo szybkie uniki.
Drugi zaś klon wylądował na obu nogach, zakręcił kunaiem w dłoni następnie rzucił go w maga celując w prawy bok przeciwnika. Cały ten napór ciosów ma sprawić że mag cofnie się o dwa-trzy metry. Wtedy oryginał oczywiście wyciszając swoje ruchy i trzymając włócznie przeskoczyłby po lewej maga, trzymając bezpieczny dystans od niego i jego ewentualnych ataków wycelowanych w jego klony.
Całość ma za zadanie zmniejszyć dystans do trzech-czterech metrów między nimi. Gdy to się uda Ryu chcąc aktywować zaklęcie Fool Eyes stworzy błysk światła wychodzący jakby z grotu włóczni klona a drugi klon "krzyknie" wysokim i bardzo głośnym głosem który momentalnie trafi w uszy wrogiego maga. Jeżeli się te czynności udały Ryu zacznie rzucać sztyletami w stronę przeciwnika z nadzieją że chociaż dwa z czterech zwyczajnych trafią w niego. Po czym szybko zaszedłby go od tyłu i wykonał szybkie, precyzyjne pchnięcie w tętnicę udową. Następnie, od razu po tym zrobiłby przewrót do przodu by uniknąć odruchowego kontrataku maga. Stając na równych nogach oparłby ciężar ciała na lewej nodze i wykonał szybkie i potężne pchnięcie w szyje.
Gdzie w momencie kiedy prawa ręka trzymająca trzon będzie mijać bok Ryuka ten przechyli się do przodu stając na jednej nodze. Równocześnie puszczając lewą ręką włócznie i dociskając prawą pchnięcie. Cały ten zabieg ma na celu dodanie pędu broni. W razie możliwego kontrataku, Ryu szybko by wywołał iluzje uczucia odrętwienia w dłoni maga. Po czym szybko cofnąłby włócznie wyrzucając lewą nogę do przodu, lewą ręką łapiąc włócznie i wykonując skręt tułowia w prawo uderzyłby w przedramię przeciwnika końcem włóczni. Następnie znowu wyciszyłby swoje kroki i skoczyłby w lewo.
W razie gdyby nie udało się użyć Fool Eyes to by odskoczył trzymając się nadal w granicach dziesięciu metrów i czekał na rozwinięcie sytuacji.
A teraz czas na ulubioną część postu! Czyli techniczny bełkot jeee!! Włócznik teoretycznie nie przebiegnie tego dystansu. Jego obraz zniknie i pojawi się tuż przed przeciwnikiem by ten miał złudzenie szybkości klona. Jego ciosy byłyby szybkie ale nie za szybkie by ten mógł każdego uniknąć. W momencie kiedy włócznia by przecinała powietrze wokół niego, Ezra będzie słyszał lekki i charakterystyczny świst włóczni. Rzucony kunai ma za zadanie nie trafić. W sensie zawsze jego obraz będzie lądował pod nogami Ezry z charakterystycznym dźwiękiem wbicia się w pokład. No i chyba tyle, istotniejsze rzeczy zapisałem.

Zaklęcia:
Fool Eyes(B)

Umiejki wszystkie.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4279-bankus-tsukujomi-byczys-v#87431 https://ftpm.forumpolish.com/t3993-ryukehoshi-toshi-skonczone-nie-po-twarzy-plox-t_t#79243 https://ftpm.forumpolish.com/t4545-oooooooczyyyyyyyy-_#94933
Ezra Al Sorna


Ezra Al Sorna


Liczba postów : 662
Dołączył/a : 22/11/2015

Wody nieopodal Purchet - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wody nieopodal Purchet   Wody nieopodal Purchet - Page 2 EmptyCzw Wrz 21 2017, 19:13

Oddział Ezry nie radził sobie chyba zbyt dobrze, jednak mag nie mógł o tym wiedzieć. A nawet jeśli, to czego mógł się spodziewać po wychudzonych i wymęczonych niewolnikach? Przynajmniej dał im jakąś nadzieję, której mogli się chwycić w końcówce swoich żywotów. A że im się nie udało - mówi się trudno.

Aktualnie Al Sorna miał na głowie nieco większy problem. Czy też dokładniej rzecz ujmując tuż nad swoją głową, bo jakiś żołnierz wroga postanowił zabawić się w sarenkę i przeskoczyć nad magiem. W dodatku nieco przed nim stał następny przeciwnik wyglądający dokładnie kropka w kropkę jak Pan Sarenka. Półdemon mógł więc przypuszczać, że trafił na jednego z wrogich magów. Jednakże nie miał czasu na poszukiwanie przeciwnika, bezmyślna szarża na wroga także byłaby nierozsądna, nie znał w końcu siły oponenta. No i nie zapominajmy, że cały czas był na statku Minstrelu, otoczony przez wrogów.

- Zły ruch. - powiedział cicho, a jego usta rozciągnęły się w paskudnym uśmiechu.

* Al Sorna błyskawicznie przywoła tuż pod swoją stopą znak Festiny (korzystając przy jej używaniu z magii demonicznej ręki), także wybijając się w górę, jednak przy okazji bardziej w stronę środku okrętu. Korzystając ze wzmacniającej go magii oraz z dodatkowego pędu, przebije serce pierwszego klona, następnie posyłając go potężnym kopnięciem wprost w stronę drugiego klona. Nie przejmując się utratą broni, ponownie użyje Festiny, aby wystrzelić się w stronę masztu, gdy zaś znajdzie się tuż obok niego przywoła ponownie Avaris, tym razem wzmacniając go buffem poziomu B i spróbuje ściąć maszt w taki sposób, aby zawalił się na znajdujących na statku przeciwników i zabił jak najwięcej osób.

Jeśli mu się nie uda, bądź znajdzie się pod zbyt dużym ostrzałem, to znów korzystając z Festiny wbiegnie po maszcie, unikając lub odbijając wrogie pociski, a następnie korzystając z krótkiego rozpędu postara się dotrzeć na sojuszniczy statek, wspierając siły Midi i zabijając jak największą liczbę wrogów.

Gdyby jednak udało mu się strącić maszt, to jak najszybciej opuści okręt, uważając aby spadający kawał drewna go nie przygniótł i przy okazji pozbywając się każdego, kto stanie mu na drodze, korzystając ze zdobycznego miecza. Ezra nie miał zamiaru dać się związać walką na wrogim okręcie, już raz popełnił ten błąd i słono za niego zapłacił. Strata Depore wciąż go bolała, jednak obecnie nie miał czasu rozpaczać. Czyż nie lepiej pomści jej śmierć, mordując jak największą liczbę osób odpowiedzialnych za całą sytuację jaka ich spotkała? Półdemon śmiejąc się dziko odbije się od burty, kierując tym razem w stronę kolejnego z sojuszniczych okrętów. Złamany maszt, śmierć towarzyszy i emanujący mroczną aurą rogaty demon. Taaak, to powinno porządnie wstrząsnąć morale wrogiej załogi. Dlatego też Al Sorna ruszy w kolejne miejsce gdzie przyda się jego obecność.

* Gdyby jednak błyskawiczna ucieczka ani plan zniszczenia masztu się nie powiodły i musiałby walczyć z wrogim magiem, to po posłaniu jednego z klonów na drugiego rozejrzałby się błyskawicznie, szukając źródła zaklęcia, czyli maga który je rzucił. Gdyby udało mu się go namierzyć, to posłałby mu "przyjacielski" uśmiech i zniknął momentalnie w dziurze którą sam wcześniej wybił. Korzystając z tego, że zniknął przeciwnikowi z oczy i nikt aktualnie mu nie przeszkadza, wziąłby krótki rozbieg, kierując się w miejsce gdzie stał mag, a następnie odbił od desek, przywołując ponownie Avaris (buff B) do dłoni i przebijając ponownie pokład, wspierając się Festiną, aby uniknąć ataku gdyby tamtemu udało się jednak zdążyć odeprzeć jego natarcie. Jednakże Ezra był szybki. Demonicznie wręcz szybki można by powiedzieć. Korzystając z przewagi zaskoczenia wykona potężne cięcie od dołu, które będzie w stanie rozciąć wrogiego maga od lewego biodra, aż po prawy bark. Włożona dodatkowo w cios potęga zaklęcia zwiększy jeszcze obrażenia jakie zada, sprawiając że poważna już rana stanie się pewnie krytyczna, a tym samym wykluczy przeciwnika z dalszej walki. I to będzie właśnie celem półdemona. Jeśli zauważy okazję, to dobije wroga, jednak z racji otaczających go Minstrelczyków może nie mieć na to czasu. W zależności od tego jak będzie wyglądać sytuacja, dostosuje się do niej, następnie zaś opuści wrogi okręt.

Zaklęcia:
- Festina,
- Avaris Serpens (buff B),
- Infernum Vox: buff Sprinter, Joker i Wytrzymałość o 100%,

Dodatkowo:
Półdemon: siła, szybkość i wytrzymałość wzrosła o 20%. Dodatkowo posiada przyśpieszone zdolności regeneracyjne.

Statystki:
Sprinter 3.1/ Szermierz 2,1/ Joker 2,1/ Wytrzymałość 1.1/ Sportowiec 1.1/ Regeneracja 1/ Zapasy magiczne 1/ Siła 0.1/ Skrytobójca 0.1/ Drapieżnik 0.1.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3310-konto-ezry https://ftpm.forumpolish.com/t3264-ezra-al-sorna
Torashiro


Torashiro


Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013

Wody nieopodal Purchet - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wody nieopodal Purchet   Wody nieopodal Purchet - Page 2 EmptyCzw Wrz 21 2017, 21:33

MG:

Laen:
Rozbijanie lodu to nie było najszybsze rozwiązanie, jednak schylenie się i wygięcie, a następnie rozbicie lodu się udało. A potem szarża na maga lodu. Plan jak plan, ale jednej istotnej rzeczy zabrakło. Uwagi na podłoże. Kobieta albo nie była głupia, albo miała doświadczenie, albo po prostu farta, ale poza dwoma zaklęciami, które chłopak już widział, zastosowała jeszcze jedno. Nie biegł już po deskach pokładu. Ale po lodzie. A to oznaczało tylko jedno. Ślizg i łubudu. Tyłek bolał od przewrócenia się, a na dodatek, poczuł jak znów zaczyna przymarzać do podłoża. Tylko tym razem na stopach, dłoniach i tyłku - słowem wszystkim, czym aktualnie dotykał tej strefy. Czarodziejka natomiast wysłała w jego stronę kolejne trio kolców.

Ezra vs Ryukehoshi:
Walka nabierała rumieńców. Jednak w pierwszej chwili był tylko jeden przeciwnik. Ten nad Ezrą, którego ten szybko przebił przy pomocy swojej szybkości oraz prostego zaklęcia. Jednak to nie był koniec jego przeciwnika. Z racji, że był tylko jeden klon, a czarodziej był niewidzialny, nie miał w którą stronę posłać swojego przeciwnika Ezra. Jednak, co ciekawe, nie poczuł jakiegoś wielkiego oporu, gdy go przebijał. Zupełnie, jakby jego wróg nic nie ważył. Dodatkowo, nawet nie poleciała jakakolwiek krew. Efekt tej dziwnej magii, która pozwoliła mu zregenerować ciało? Być może. Mimo wszystko, jednak zostawił go, a następnie ruszył w stronę masztu. Usłyszał jeszcze krzyk, ale to wszystko. Nic się poza tym nie zadziało, bo żadnego blasku nie dostrzegł, przywołał miecz, jego ręka zniknęła, wypalając resztkę many, a natomiast potężnym uderzeniem zniszczył sporo masztu, tak, że wkrótce zacznie on spadać. Jednak ledwo zadał to uderzenie, w jego ciało trafiła strzała, puszczona idealnie z góry. Przeszyła mu okolice na prawo od lewego barku i grot wystawał mu pod pachą. Bolało, irytowało, a co gorsza - przeszkadzało. Szybko jednak dostrzegł tego, kto to zrobił. Na szczycie masztu stała postać w płaszczu. Chyba takim samym co ten włócznik. Ta osoba, była jednak znacznie szczuplejsza. I dzierżyła łuk. I musiała mieć naprawdę dobre oko, by trafić Ezrę w takim momencie, tuż po zadaniu trafienia. I to przy jego szybkości. Jednak teraz miała problem. Walący się maszt. Ale też miała coś innego - znanego wojownika Midi, który przez ten nagły atak stracił impet i możliwość błyskawicznej ucieczki. Jednak poza tamtym dziwnym klonem nikt nie zwracał na niego uwagi. Całość bowiem skupiała się na walce przy deskach abordażowych.

Rin:
Czarodziejka może przerażona, może zaskoczona bólem, jakim była strzała zapomniała przedłużyć swojego zaklęcia, przez co... wylądowała w wodzie. Szczęśliwie - druga strzała wówczas przeszyła jej skórę nad prawym barkiem, co owszem - krwawiło i piekło, ale nie było aż tak kłopotliwe. Tylko woda nie była aż tak ciepła, jak mogłoby się zdawać. Ale cóż... taka cena przetrwania spotkania ze strzałą. Oby tylko nie dała się teraz okrętami zmiażdżyć.

Leticia vs Amney & Ezra's Team:
Walka nie wyglądała na zaciekawa. Gigant ruszył bezmyślnie do przodu, potężnym uderzeniem odrzucając Leticię, tak, że tej aż się krew w ustach zbierała i leżała teraz z trzy metry od niego, gdy ten zaszarżował wgłąb statku. Tymczasem Ami miała trochę gorzej. Jakiś włócznik Minstrelski przebił jej prawą łydkę swym orężem, i najwyraźniej chciał zaatakować jeszcze mieczem.

Info od MG:
Ezra: 67MM | Infernum Vox 2/2, Avaris Serpens 2/2 (cięcie A zużyte), Festina 2/2, Avaris Serpens 1/2 (ciecie B zuzyte) | Ręka energetyczna zniknęła, Strzała między lewym barkiem a szyją, wychodzi w okolicy pachy, boli i krwawi, utrudnia poruszanie się.| 0/0/0
Leticia: 110MM | ból prawej części tułowia, czujesz krew w ustach | 0/0/4
Amney: n/d | Przebita prawa łydka | 0/0/0
Rin: 140MM | | Strzała w lewym barku. Boli, krwawi, utrudnia poruszanie ręką, rozcięta skóra nad prawym barkiem, krwawi i piecze, mokra, zimno | 4/0/3
Laen: 83MM | Tyłek obolały | 6/0/3
Ryukehoshi: 67MM | Itami no Sekai 2/3 | 0/0/0

Midi:
5 galer
3 transportowce

Minstrel:
3 galery
4 transportowce
1 mały okręt bojowy
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1315-konto-torashiro#19555 https://ftpm.forumpolish.com/t962-torashiro#14231 https://ftpm.forumpolish.com/t1316-torashiro#19559
Laen


Laen


Liczba postów : 187
Dołączył/a : 09/08/2017

Wody nieopodal Purchet - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wody nieopodal Purchet   Wody nieopodal Purchet - Page 2 EmptyCzw Wrz 21 2017, 22:30

Chłopak przez sekundę nazywał siebie idiotą w głowie. Walczył z magiem lodu, a nie pomyślał, że może zamrozić pokład. Od razu kiedy upadł, przeklął pod nosem ból tyłka i spróbował zerwać się od razu do góry, póki nie przymarzł porządnie. Nie chciał ryzykować, dlatego odpaliłby w Faster Hands (D) i Pure Speed (C), poruszając się trochę do przodu i tym razem uważając już na pokład. W teorii, im szybciej by się ruszył tym bardziej powinien rozbić lód w okolicy. Szczególnie, że jego szybkość przy zaklęciu C niszczyła lekko podłoże.
Miał nadzieję, że ta kombinacja coś da, ale jeśli by nie dała, to chłopak, robiąc zamach, przywaliłby z barku w miejsce obok swojej ręki. Siła + grawitacja (i inne prawa fizyczne) powinna rozbić póki co cienką warstwę lodu.
Wtedy zrobiłby to samo z drugą ręką, chyba że kolce były by już zbyt blisko. Wtedy łapiąc swoją tępą katanę nadającą się bardziej do kruszenia niżeli cięcia, uderzyłby kolce lecące w niego po kolei z taką siłą by zbić je z toru lotu gdzieś na bok, lub nawet rozbić. Dopiero potem uwolniłby drugą rękę, i swoimi ostrzami, zaczął rozbijać pułapkę w którą wpadł.
Jeśli nic z tego nie zadziałało by, to najpewniej zostałoby mu tylko ponowne wyginanie się w jakiś sposób lub liczenie na pomocy ze strony sojuszników.

W każdym bądź razie, jeśli udałoby mu się wydostać ruszył by do przodu, poświęcając w mniejszej części uwagę podłożu. Poza tym, taktyka byłaby taka sama jak poprzednio chciał zastosować. Zabić wrogich przechodniów jeśli się trafią, unikać lub ewentualnie rozbijać magiczne twory w niego rzucone i zaatakować lodową wiedźmę w jak najszybszym tempie, tak w skrócie wyglądał ten plan. Bardziej szczegółowo go już ustalił.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4750-skrytka-laen-a https://ftpm.forumpolish.com/t4745-laen
Amney


Amney


Liczba postów : 714
Dołączył/a : 24/08/2016
Skąd : Spod harnasiowego tronu

Wody nieopodal Purchet - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wody nieopodal Purchet   Wody nieopodal Purchet - Page 2 EmptyPią Wrz 22 2017, 17:02

- AUUUUUUA!!! - wrzasnęłam chwilę po tym jak mi ten skurczybyk jeden władował patyk w nogę. Gorsze było chyba jednak to, że nie zemdlałam! Byłam, to znaczy jestem, skazana na cierpienie w tych mękach! Zawsze coś musi się napatoczyć! Jak nie ostatnio dostałam w łeb, i nadal nie wiem z jakiego dokładnie powodu, to teraz musiałam zaliczyć dzidę w nogę. Chlip, chlip, będzie blizna na łydce...
Tak nie będzie! Chwyciłam za drzewiec włóczni nim zdążył wyciągnąć i z porządnym zamachem i nie lada siłą jaką mogłam w tej chwili wydobyć z ręki, walnęłam w broń wroga! O tak aby przeciąć ten patyk. Kurcze, jednak od razu pojawił się inny problem. Boli jak jasny gwint, nic z tym teraz nie zrobię a zaszlachtować mogą w każdej chwili! O, o wilku mowa. Już się pcha z mieczem jeden. Ja ci dam, ja ci dam. Stanąć i wykonać epicko wyglądających uników i kontr nie mogę, ale nadal istnieją inne opcje. Pierwsza, chyba najważniejsza:
- Duży! Do mnie! - zawołałam olbrzyma z którego wcześniej zeskoczyłam. A teraz pora skrzyknąć resztę, ach jak przyjemnie ciepło mi się robi w środku gdy o tym pomyślę, podwładnych:
- Reszta trzymać się w kupie! - wydałam rozkaz ale wcześniej wykonał unik w postaci przewrotu po pokładzie bądź blok z natychmiastowym kontratakiem na przeciwniku. Ach... fajnie mieć trochę władzy i komuś zwykłemu, niemagicznemu rozkazać. Nie, dżinna co mam w domu nie liczę. To sługa, przecież on ma się mnie słuchać.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4705-amney-v3
Rin


Rin


Liczba postów : 136
Dołączył/a : 04/02/2016

Wody nieopodal Purchet - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wody nieopodal Purchet   Wody nieopodal Purchet - Page 2 EmptyPon Wrz 25 2017, 00:03

Rinka musiałą to wygrać. Ale ponieważ los jej nie lubi, to od razu na jej drodze pojawił się łucznik, zaskakując ją, że w ogóle on odważył się ją zaatakować. Hańba mu! Była tak przejęta, że aż wpadła do wody. Warknęła cicho i zanurkowała, odpalając po kolei Kometę (C), Gwiazdę (C)  i  Spadającą Gwiazdę (B), wynurzając się, wręcz wyskakując z wody w stronę łucznika z ogromną prędkością i zaciśniętymi zębami. Zaczęła wykonywać szlaczek lecąc w stronę przeciwnika, aby go bardziej zdezorientować, po czym będąc blisko niego kopnęła z impetem w stronę jego ręki nogą lub uderzyła ręką. Może trafi w ciało, może go po prostu zrzuci. Dodatkowo świecąca nad jej pleckami gwiazda powinna skutecznie oślepić łucznika, jeśliby próbował w nią celować z łuku. Jeśli nie poturbuje go w taki sposób, że nie będzie w stanie sprawić kłopotów, podleci nad gniazdo, tak, bo to tak się nazywało, w każdym razie chodzi o miejsce w którym znajduje się łucznik, i jeśli będzie to coś ponad pokładem, wyceluje w niego Kometą (C), a jeśli będzie znajdował się na pokładzie, wzleci jeszcze wyżej i odpali nad wrogim statkiem  Deszcz Meteorytów (A). Cały czas będzie niezwykle ruchliwa, aby nie dać się znowu zranić czy zaatakować, co dodatkowo miała utrudnić świecąca nad nią niczym aureola gwiazdka. W końcu byłam ossom. Była panią niebios. A jeśli nic nie będzie jej zagrażać, jakiś głupi łucznik, to będąc wysoko w powietrzach odpali Gwiezdny Pył (C) Przykładając go do biednego ramienia i próbując sobie jakoś ulżyć. Wyrwać, nie wyrwać grot? Oto jest pytanie... Uh-oh, dawno Rincia nie zużyła tyle many. A to dopiero początek bitwy...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3884-astralne-oszczednosci#77024 https://ftpm.forumpolish.com/t3304p15-hoshi-nightsky#72474
Ryukehoshi


Ryukehoshi


Liczba postów : 172
Dołączył/a : 09/01/2015
Skąd : Biała Podlaska

Wody nieopodal Purchet - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wody nieopodal Purchet   Wody nieopodal Purchet - Page 2 EmptyWto Wrz 26 2017, 19:21

Szlag, uciekł mi. Jednak nadal jest w moim Itami no Sekai. Zbytnia pewność siebie i popełnił błąd. Muszę jeszcze zwiększyć tempo. Koniec z podchodami.
Ryu wyskoczył do przodu na niewidzialności w stronę Ezry. Skrócił dystans o dwa-trzy metry. Jego klon zniknął. Rzeczywistość wokół wrogiego maga jakby zaczęła spowalniać aż w końcu się zatrzymała.
Teraz staną się dwie rzeczy by aktywować Fool Eyes. Na zmysł wzroku zadziała kruk który pojawi się w odległości dwudziestu centymetrów od twarzy przeciwnika. A na drugi zmysł, w tym przypadku słuch, potrzebny do aktywowania zaklęcia zadziała jednokrotny trzepot skrzydeł kruka.
Gdy te czynności się udadzą, Ryu rzuca trzema zwyczajnymi sztyletami do rzucania. Jeden w miejsce w którym obecnie znajduje się mag a dwa pozostałe w miejsce w które może odskoczyć. Czyli od razu rzuca pierwszym a z dwoma czeka aż mag zrobi unik. W razie gdyby nie zrobił to rzuca pozostałe tam gdzie stoi. Oczywiście rzuty są w pełni wyciszone co by nie słyszał jak nadchodzą. Następnie odskoczyłby i uważał na walący się maszt. To tyle co mogę póki co zrobić, resztę będzie musiała dokończyć ta łuczniczka. A jeśli tu spadnie to go dobije. Trzymając włócznie w ręku w razie gdyby przeciwnik spadł to podbiegnie korzystając z niewidzialności i wytłumienia swoich kroków. Następnie kucając pchnąłby od dołu włócznią w krwawiący bok maga po czym by ją wyjął i przekręcając ją w dłoniach pchnąłby z obrotu w szyje.
Ale gdyby Fool Eyes nie wypaliło to korzystając z resztek Itami no Sekai stworzyłby zupełną ciemność wokół wrogiego maga. Korzystając z chwilowego szoku spowodowanego nagłą zmiany scenerii rzuciłby w niego trzy zwyczajne sztylety. Oczywiście rzuty i ich lot będzie wyciszony. Mając też nadzieje że te parę sekund w których przeciwnik nic nie widzi dadzą możliwość zabicia go dla łuczniczki.
Gdy skończy się Itami no Sekai a mag by go zauważył to od razu użyje Supesu no Mage i szybko odskoczy w bok zmieniając pozycje.
Teeeechniczny bełkot. Oczywiście "spowolnienie" i "zatrzymanie" rzeczywistości to nic więcej jak stworzone obrazy wszystkich statków, przedmiotów, morza, osób które widzi Ezra, które zaczynają bardzo szybko spowalniać by po dwóch sekundach się zatrzymać. Dźwięk otoczenia zniknie od razu. Obraz kruka się pojawi a trzepot skrzydeł zabrzmi w jego uszach tak i tak. Co do zupełnej ciemności. Jako że to ciemność, czarny obraz. To tak naprawdę kilkanaście milimetrów przed źrenicą Ezry pojawia się zupełnie czarny obraz. To sprawia że gdziekolwiek by się nie odwrócił obraz byłby przed jego oczami. Bardziej skomplikowane iluzje wyjaśnione.

Umiejki wszystkie.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4279-bankus-tsukujomi-byczys-v#87431 https://ftpm.forumpolish.com/t3993-ryukehoshi-toshi-skonczone-nie-po-twarzy-plox-t_t#79243 https://ftpm.forumpolish.com/t4545-oooooooczyyyyyyyy-_#94933
Sponsored content





Wody nieopodal Purchet - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Wody nieopodal Purchet   Wody nieopodal Purchet - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 
Wody nieopodal Purchet
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 4Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4  Next
 Similar topics
-
» Purchet
» Wioska nieopodal Shirotsume
» Wody Dessertio
» Wody przybrzeżne
» Wody Pergrande

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: Inne tereny :: Morza i oceany :: Archipelag Morgan
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.