I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Niewielka mieścina na północy Seven. Na jej obrzeżach znajduje się starożytny kamienny krąg, a mieszkańcy, mimo bycia otwartymi ludźmi dla przyjezdnych rzadko opowiadają o sobie, a choć sami nie mają nic przeciwko nowym osadnikom, trudno takowym przełamać lody i wpasować się do żyjącej tu społeczności, stąd istnieją pogłoski o tajemnej społeczności tutaj istniejącej. Mieszkańcy parają się głównie wycinką drzew oraz, co poniektórzy natomiast uprawiają niewielkie pola, próbując zapewnić wsi samowystarczalność.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
MG:
Winter w końcu, po wielu dniach wędrówki znalazł się w tej osadzie. W oddali, na wzniesieniu widział jakiś kamienny krąg, jednak to, co teraz miał przed sobą, to szeroka uliczka z dwoma straganami oraz jakieś 5-6 domków, a pośrodku tego wszystkiego - studnia. Kilka gospodyń domowych stało przy niej i plotkowało, a jakiś starszy mężczyzna przysypiał za jednym ze straganów, pełnym zbóż i owoców. Nie zwrócili jeszcze uwagi na nowego osobnika we wsi.
//Możesz opisać swoją podróż, co masz, rozmyślenia etc.
Autor
Wiadomość
Winter
Liczba postów : 539
Dołączył/a : 19/11/2016
Temat: Re: Chaumont Nie Paź 29 2017, 15:10
Chłopak pomachał trochę ręką, kiedy czuł lekkie mrowienie przez elektryczność. Dobra. To było do przewidzenia. Chociaż, tej kuleczki to on się nie spodziewał. Widząc ją, i nie mając zbytnio pomysłu mądrego, zacząłby próbować tych różnych, najpewniej głupich, rzeczy. Po pierwsze, starałby się jakoś kontrolować tą elektryczną kuleczkę. Może dostał automatycznie taką możliwość? Spróbowałby poruszyć ją umysłem, a następnie złapać w rękę, jeśli to by nie wyszło. Jeśli faktycznie były w stanie nią manipulować, to zrobiłby parę rzeczy dla testów. Pierw, spróbował by z niej wystrzelić jakiś pocisk elektryczne. Lub ją samą, jakby była pociskiem i przywalić w kamienną strukturę. Gdyby mógł coś takiego robić, a uderzenie kamienia by nic nie dało, spróbowałby na każdym innym poza elektrycznym. Może byłaby jakaś reakcje, kto wie. Na samym końcu dopiero, jeśli nic by się nie działo to wrzuciłby ją w źródło elektryczności i jakoś spróbował nią więcej energii zebrać. Nie działa? Zrobiłby to samo, ale wrzucając w źródło światła. Może jakoś elementy musi połączyć, czy coś? Nie wiedział. Za każdym razem kiedy kuleczka by znikała, spróbowałby znów ją uzyskać. Następnie te wszystkie czynności powtórzyłby ze świetlistą kuleczką. Miał spore wątpliwości co do efektów tego wszystkiego, ale wolał spróbować wszystkiego. Z elementu światła, starałby się też pobrać więcej mocy, przekraczając w ten sposób swój limit. Byłoby miło, gdyby mu się udało. Cóż, ale jeśli nie mógłby nawet manipulować na żaden sposób, to wróciłby do źródła światła i pobrał znowu z niego moc, patrząc czy jego elektryczna kuleczka wtedy zniknie. Może tak długo jak nie zostanie odepchnięty będzie mógł mieć dwie? Kto wie. Nie mniej jednak, ten świat nie dawał mu dużo podpowiedzi. Spróbowałby zebrać energię z każdej, poza lawową bo wydawała się niebezpieczna. Dopiero na sam koniec by ją ruszył, mając włączone Utwardzenie (PWM). Miał tylko nadzieję, że faktycznie coś zadziała, bo był naprawdę bez pomysłów w tym momencie. Swoją drogą, zauważył że coraz rzadziej chodził w masce. Coś niespotykanego, biorąc pod uwagę że czuł się jakby bez niej miał zniknąć.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Chaumont Czw Lis 02 2017, 21:46
MG:
Czarodziej zaczął kombinować. W sumie w tym miejscu nie miał nic innego do roboty. Szybko też odkrył, że nabytymi kulkami nie może manipulować. Wziął więc elektryczną, ruszył do tej światła, ale wtedy poczuł, jak jego skóra wysycha, a na końcu - sparzył się lekko. Elektryczna sfera zniknęła. Próbując natomiast pobrać ponownie świetlistą - ta się pojawiła. A energia... no cóż. Pobierana może i była, jednak by jakoś przekroczyć jego limit? Chyba musiałby tu siedzieć zdecydowanie zbyt długo, by cokolwiek osiągnąć. Ale ej! Miał świetlistą kuleczkę nad głową przynajmniej!
Winter
Liczba postów : 539
Dołączył/a : 19/11/2016
Temat: Re: Chaumont Sob Lis 04 2017, 14:40
Chłopak spojrzał zirytowany na energetyczny element. Okej. Czyli to też nie zadziała. -Ugh... - pomasował się lekko ręką po głowie, czując już ten ból głowy który się zbliża przez kombinowanie z tą misją. Na dodatek, nie mógł zbytnio marnować MM, biorąc pod uwagę że to może być tylko bolesny początek tych całych poszukiwań artefaktu. Ogarniając się, wrócił na kamyk na którym się tutaj pojawił, i rozejrzał się po nim dokładniej. Może były tu jakieś znaczki narysowane, lub wskazówki. Cokolwiek. Jeśli nic by nie znalazł, użyłby Utwardzenia (PWM) na jednej dłoni i przywali w kamień. Może to coś da? Gdyby nic się nie stało, rzuciłby Energy Cut'a (C) w kulkę z lawą, by zobaczyć co się stanie. Złączy się z powrotem, a może coś innego. Nie wiedział. Ostatecznie, użyłby Ghost Walk'a (B) i zobaczył, czy poruszając się jako energia dostrzeże jakąś różnicę w tym wszystkim. I to by nic nie zrobiło? Cóż, wtedy usiadłby na środkowym kamieniu i zaczął medytować, wypuszczając częściowo swoją energię w powietrzu za pomocą Aury (PWM). Może dzięki temu by wpadł na jakiś pomysł co do tej zagadki. Musiał zdobyć więcej mocy, by móc wskrzesić Irinę. Była dla niego zbyt ważna, by tak po prostu sobie darować rozmyślanie nad tym czymś. No, i zginęła przez niego, więc chociaż tyle mógł dla niej zrobić.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Chaumont Czw Lis 16 2017, 20:50
MG:
Mag nie do końca wiedział co z sobą począć. Ale coś porobił, tego nie dało się zaprzeczyć. Po pierwsze - uderzył ręką w kamień. I oto niewielki kamyczek lewitował mu, podobnie jak wcześniej świetlista kulka i elektryczna kulka dookoła głowy. A następnie cisnął zaklęciem w kulę lawy. Poczuł, jak dłoń, przy pomocy której wypuścił owe zaklęcie zapiekła go, gdy zaklęcie zderzyło się z kulą lawy i kamienna kulka nad jego głową zniknęła. Zamiana w energię też za wiele nie zrobiła i nie ukazała mu nowych rzeczy (wszak nie tak działała), a wypuszczenie energii jako aury... no pokazało aurę.
Winter
Liczba postów : 539
Dołączył/a : 19/11/2016
Temat: Re: Chaumont Pon Lis 20 2017, 19:54
Chłopak był zirytowany brakiem efektów, co wydawało się dość normalne. Jego czyny nie miały żadnego skutku, chociaż próbował również dość głupich rzeczy. Coś mądrego miał wymyślić? Nie jest w tym najlepszy, ale wychodzi na to że będzie musiał. Inaczej zostanie tu na kto wie jak długo. -Oi, Kevan! Może mnie słyszysz, w końcu to jest Twoje sanktuarium?! Kojarzysz Mirian i Deme?! - spróbowałby jeszcze tej opcji chłopak. Tak na wszelki wypadek. Głupich prób nigdy zadość. Jeśli nie otrzymałby żadnej odpowiedzi, to stworzyłby za pomocą Tworzenia (PWM) jakąś kostkę i rzucił ją w nicość. Może coś by się stało. Miał wrażenie, że te elementy nad jego głową były czymś potrzebnym do rozwiązania zagadki, ale równie dobrze mogły mieć za zadanie odwrócić jego uwagę. Nie wiedział ile jeszcze rzeczy może spróbować, ale nie wydawało mu się by było ich wiele. Rozejrzał by się i starały sobie przypomnieć co już odkrył. Tylko z jednego elementu naraz mógł wziąć kuleczkę i musiał to zrobić bezpośrednio. Tak mu się zadawało. Czemu to wszystko musi być takie skomplikowane? Uderzyłby ponownie kamień, by z powrotem przywołać sobie ten element i podszedł by do elementu następnego w kolejności elementu, i spróbowałby mu w jakiś sposób energię swoją przekazać. Ewentualnie pobrać. Może jakby robił to po kolei, to by więcej kuleczek zostawało? Kto wie. Na pewno w tym momencie nie miał zbyt wielu pomysłów, co go trochę irytowało. Gdyby nic nie działało, porządnie by się przypatrywał i nasłuchiwał. Może musiał coś dostrzec szczególnego w tym wszystkim.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Chaumont Sob Lis 25 2017, 02:17
MG:
Nikt jednak mu nie odpowiedział. Zresztą, był w nicości. A w próżni nikt nie usłyszy twojego krzyku. Czy jakoś tak. Tak czy inaczej, stworzył kostkę, rzucił ją w przestrzeń, a ta spadła. Wiec jakaś grawitacja tam była, ale wtedy, nad jego głową pojawił się nowy "element". Ciemny jak mrok, o konsystencji przypominającej jakąś gęstą mgłę. Ale element! Który zniknął, gdy uderzył w ziemię, obrywając z odłupanego kamienia w nos, co zabolało. Jeśli więc miał ułożyć te elementy w dobrej kolejności... to coś mu nie szło.
Winter
Liczba postów : 539
Dołączył/a : 19/11/2016
Temat: Re: Chaumont Sob Lis 25 2017, 15:10
Ouch. Pomyślał Winter masując swój nos. Serio, teraz nawet kamień go bije? Ugh... Ale przynajmniej odkrył nowy element, który nie wiadomo co zmienia. Prawdopodobnie nic. No, ale spróbował pewnej kombinacji. Wrócił do źródła światła, ponownie, i pobrał z niego trochę mocy. A następnie, stworzył kostkę i rzucił nią znowu w przepaść. Może ma niwelować jakoś elementy, czy coś w tym stylu? No, ale przy piorunie i kamieniu to nie zadziałało. Chyba. Ugh... Gdyby to nic nie dało, i znowu otrzymałby normalny element chyba ciemności, to dotknąłby źródło światła i zobaczył co się stanie. Może w ten sposób trzeba to rozegrać? Gdyby to nic nie dało, to podrapałby się pogłowie. Może to po prostu nic mu niepokazuje, a tak naprawdę coś się dzieje. W takim wypadku, ułożył on sobie sekwencje według której dotykałby elementy i ewentualnie pobierał z nich moc. Jedną z kombinacji było by światłość, ciemność, woda, ziemia, rośliny, lawa, elektryczność i burza piaskowa. Wymyślił coś takiego, jakby dotyczyło to trochę powstania świata. Lub coś w tym stylu. Nie znał się zbytnio na tym, ale lepsze to niż nic. Chyba nikt nie rzuciłby losowymi elementami i kazał je jakoś układać w losowej kolejności. Ta burza piaskowa go irytuje, bo nie ma pojęcia co ona tu robi, no ale po coś pewnie jest. Druga kombinacja byłaby podobna, z zamianą światła i ciemności miejscami. To były dwie, które przedewszystkich chciał spróbować. A była ich masa. Jeśli się nie pomylił jak to się liczyło, możliwe było 5400 opcji. Była to dość sporawa liczba, dlatego miał nadzieję że się pomylił. Po tych dwóch próbach, spróbowałby łączyć ze sobą kontraelementy. Lawę i wodę, rośliny i burzę piaskową, elektryczność i ziemię, no i to światło i ciemność. Był raczej bliżej rozwiązania czegoś niż dalej. A bynajmniej taką miał nadzieję. Kończyły mu się pomysły, poza testowaniem rzeczy w różnej kolejności. Niech się zaświeci jakiś znaczek od czego zacząć czy coś. Twórca tego poziomu jest sadystą, jak nic.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Chaumont Czw Lis 30 2017, 22:29
MG:
Wiadomym było, że twórca tego poziomu zdecydowanie czerpał satysfakcję z prób odgadnięcia systemu, który pomógłby czarodziejowi wyrwać się z tego miejsca. Jednak dość szybko się przekonał Winter, że tak łatwo to nie ma. Już po dodaniu do światła ciemności poczuł uciążliwy ból głowy, a obie kulki zniknęły. Idąc jednak dalszym ciągiem podszedł do wody, a następnie ziemi i... nie dostał. Wodna kulka i kamienna lewitowała nad nim. Następna była roślinna i... znowu nic mu się nie stało! Tak samo po podejściu do lawy! Nasz łamacz konto natrafił jednak na dość spory orzech do zgryzienia. Pobierając energię z kuli elektryczności poczuł już znacznie potężniejsze wyładowanie, a także ból w jedynej ręce, praktycznie tracąc w niej czucie i... władzę? Początkowa panika jednak wkrótce mogła ustąpić, gdy powoli kontrola nad własną kończyną wracała, jednakże wszystkie pozostałe kulki zniknęły... Czy to znak, że trzeba zacząć od początku? Jeżeli to był jakikolwiek początek?
Winter
Liczba postów : 539
Dołączył/a : 19/11/2016
Temat: Re: Chaumont Pią Gru 01 2017, 18:16
Winter podrapał się po głowie, kiedy odzyskał czucie w porażonej ręce. Mógł przyznać, że tym razem to bolało, i nie był pewien czy przy następnym podejściu zostanie mu rękę. Nie mniej jednak, ponownie zebrał te kule które nie znikały w połączeniu ze sobą. Czyli kolejno: woda, ziemia, roślinność, lawa. To było coś pewnego dla niego, że one w takiej kombinacji musiały iść. Nie był co prawda pewien, czy od wody powinien zacząć, ale nie chciał zbytnio kombinować, kiedy w końcu coś osiągnął. Lepsze to niż nic. Jednym słowem, 4 elementy miał dobrze dopasowane, gorzej z resztą. Spróbowałby jako kolejny dać burzę piaskową, a jeśli to by nie wyszło to ciemność. Na samym końcu spróbowałby światło. I tutaj pojawiały się schodki ponownie. Nie chciał dotykać elektrycznej kulki zbyt bardzo. Wolałby jednak zachować czucie w ręce. W wypadku, gdyby burza piaskowa byłaby następna w kolejności, rzuciłby Energy Cutem (C) w elektryczność. Wcześniej to dało mu kuleczkę, ale nie był pewien czy teraz da. Generalnie, próbowałby różnych kombinacji, mając nadzieję iż któraś zadziała. Pierwsze cztery były już pewne, a następne wyglądałyby następująco: Lawa -> Burza piaskowa -> Elektryczność -> Światło -> Ciemność. Gdyby burza piaskowa pasowała, ale elektryczność byłaby błędna, podmieniłby ją miejscami z ciemnością. Może to by zadziałało. Jeśli burza piaskowa by nie działała, spróbowałby z światłem i ciemnością. I tak metodą eliminacji, spróbowałby dojść do poprawnego rozwiązania. Któreś z nich wręcz musiało zadziałać. Jeśli światłość, ciemność lub burza piaskowa pasowałyby po lawie, dodawałby następne. W końcu, odgadując kolejny element zostawało mu ich coraz mniej, to nie powinno to tak długo zająć. Bynajmniej, jeśli początek połączył w pełni dobrze. Jeśli jednak poszło mu na początku dobrze, to pozostało mu 18 kombinacji do sprawdzenia, z czego po 12 miałby dobrą odpowiedź.
Kombinacje:
Spoiler:
Lawa -> Burza piaskowa: (jeśli pasuje to następnie dodawałby)
I trwała kombinatoryka. Zaraz po ognistej dołożył wirującą, kulę wiatru z kilkoma ziarenkami piasku, a następnie... użył zaklęcia na elektrycznej kuli, tym samym dodając sobie do "korony" kolejny element. Następnie zaś wybrał jasność, co spowodowało, że na kilkanaście minut stracił wzrok oraz odczuł ogromny ból w istniejącej ręce oraz w sercu. Gdy odzyskał czucie i zmysł widoku, leżał odrętwiały na jednej ze "ścieżek". Kolejna próba, z ciemnością była całkiem okej, ale dodanie na końcu jasności doprowadziło do tego, że stracił przytomność, a nawet po jej odzyskaniu, wzrok nie wracał przez godzinę, może dwie. A gdy on wrócił, dopiero powoli wracało mu czucie w reszcie ciała. Ledwo je odzyskał, a rozwiązania tajemnicy nadal nie otrzymał...
Winter
Liczba postów : 539
Dołączył/a : 19/11/2016
Temat: Re: Chaumont Sro Gru 06 2017, 00:28
Chłopak leżał na ścieżce, patrząc się w nicość i co jakiś czas skrzywiał się, pamiętając cały ból jaki w ciągu ostatnich paru godzin przeszedł. Wydawało mu się, że był bliżej odpowiedzi. Tak naprawdę, to do tego wszystkiego światłość mu nie pasowała. Dość szybko doszedł do wniosku, że gdzieś indziej powinien ją dać, ale to stworzyło kolejną masę problemów. Mianowicie, mogło to oznaczać, iż z innymi elementami było podobnie. Nie mniej jednak, po ostatnich paru godzinach uznał, że ilość prób która mu pozostała jest niewielka. Tym samym, nie mógł zbyt wiele razy tego spieprzyć chyba że pragnął wąchać kwiatki. A tego nie chciał ani trochę. W momencie kiedy już się podniósł, przystąpiłby do ponownego działania. Poddanie się nie wchodziło w grę, jak to zawsze bywało. Przede wszystkim, odpaliłby Blue Shell'a (A) by w jakimkolwiek stopniu zwiększyć swoją odporność. Gdyby jednak blokował on zbieranie elementów, musiałby go wyłączyć i liczyć że nie umrze tak wcześnie. Tym razem, jedyne co by się zmieniło od jego ostatniej próby to zmienienie pozycji światła jako pierwsze. Dopiero po tym cała reszta byłaby dodawana, w kolejności które wcześniej nie była groźna. Ostatnimi pomysłami jakie miał co do tego, było dodanie światła przed roślinnością lub lawą. W takiej samej kolejności próbowałby je ułożyć, i modliłby się do swojego własnego boga o to, by zaraz coś go nie zabiło. Nie chciał w tym miejscu zakończyć swojej podróży.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Chaumont Wto Gru 19 2017, 22:41
MG:
Mag w trosce o swoje życie otoczył się magiczną powłoką, która zwiększyła jego wytrzymałość oraz szybkość. Choć w tym przypadku zdecydowanie bardziej zależało mu na zwiększeniu jego własnej odporności na wszelakie obrażenia. Wszak strach pomyśleć co by się z nim stało, gdyby ponownie jego ciało musiało zdzierżyć taką ilość bólu i obrażeń. Ale tym razem... nic się nie działo. Pierwszy element. Drugi... trzeci. Nic nie zapowiadało mu rychłego końca. I tak przez kolejne elementy, aż zakończył to skolekcjonowaniem całej ósemki nad swoją głową, która wówczas zaczęła wirować, tworząc istną, wielobarwną aureolę, a wkrótce świat dookoła niego także się zmienił. Tym razem jednak znajdował się niczym w przestrzeni kosmicznej. Dookoła niego świeciły w oddali niczym na nocnym niebie gwiazdy, a pod nim świetlisty pył wskazywał mu drogę w stronę oddalonego o kilkanaście metrów młota otoczonego świetlistą sferą z tym samym pyłem, po którym teraz mag stąpał. Był to duży, dwuręczny młot. Z obu stron płaski, przypominający swoim kształtem prostopadłościan z lekko zaokrąglonymi kantami oraz tajemniczym wzorem weń wyrytym. Rękojeść była z drewna, w ciemnobrązowym kolorze, pozłacana miejscami, zaś sama głownia miała szarą barwę, choć miejscami na jasnobłękitny, przechodzący niekiedy w zieleń lśniły wyryte wzory na nim. -Po co ci ten młot? - usłyszał za sobą młodzieńczy głos, a do jego nozdrzy dotarł silny zapach irysów. Jego rozmówcą była na oko trzynastoletni, może czternastoletni chłopiec, unoszący się lekko nad świetlistą ścieżką, odzianego w brązowawą tunikę wyszywaną w kształt kwiatów zielonymi nićmi. Jego krótkie, proste i ciemnobrązowe włosy, były dłuższe z przodu, przechylone zaś na prawo i lekko sterczące dodawały mu dość dziecinnego wyglądu. Do tego miał jasnobrązowe oczy oraz czystą cerę. Wpatrywał się we wróżka z lekkim uśmiechem i ciekawością na twarzy.
Winter
Liczba postów : 539
Dołączył/a : 19/11/2016
Temat: Re: Chaumont Sro Gru 20 2017, 21:48
Chłopak pomimo zmęczenie od obrywania magią podskoczył zadowolony, że w końcu udało mu się to rozgryźć. Cóż... w dużej części pomogło mu także szczęście, ale sam coś w głowie musiał mieć, prawda? Pomimo tego jak bardzo chciał by ktoś odpowiedział mu na to nie tak do końca retoryczne pytanie, został przeniesiony za pomocą tylu żywiołów to kolejnego... wymiaru? Jeśli tak można było to nazwać. Dojrzał on także ścieżkę, i co znajdowało się na jej końcu. Założył, że to właśnie była broń po którą przybył w to miejsce. Co prawda, musiał wymyślić jakiś sposób na uniesienie go ze swoją jedną ręką, ale zamierzał to załatwić później. Pierw obrócił się w stronę chłopaka, który mu się ukazał i patrząc na niego rozmyślał chwilę nad odpowiedzią. Miał wrażenie, że to też był jakiś test. Ukazały się u niego jednak wątpliwości, czy faktycznie powinien szczerze odpowiedzieć. Nie był aż takim gadułą, by wszystkim wokół mówić o swojej przeszłości. Westchnął pod nosem, ostatecznie podejmując decyzję. - Jakiś czas temu zginęła osoba, która była bardzo bliska mojemu sercu. Mimo, że nie znałem jej długo i ludzie z jej otoczenia zabijali takich jak ja. Prawdy dowiedziałem się po fakcie, ale nie jest to aż takie istotne. W każdym bądź razie, zginęła przeze mnie. Byłem zbyt słaby, by być jej w stanie pomóc. Nie byłem przy niej, kiedy najbardziej mnie potrzebowała i nie mogę sobie tego darować. Nie chcę jednak, by coś takiego przydarzyło się ponownie. Następnym razem, chcę być w stanie obronić swoich bliskich gdy zajdzie taka potrzeba. Jednak póki nie stanę się silniejszy, marne będę miał na to szansę. A mam wrażenie, że ten młot mi na to pomoże. Lub przynajmniej uratuje tyłek, kiedy będę w tarapatach. - wyjaśnił i poczekał na kolejne pytanie. Lub coś w stylu potwierdzenia, że może zabrać stąd ową broń. Gdyby czegoś takiego się doczekał, ruszyłby w stronę młota i złapał ostrożnie jedną ręką. Nigdy nie wiadomo co się stanie. Jeśli uspokoiłoby się, albo było spokojnie od początku, złapałby go gdzieś w połowie trzonka i spróbował podnieść na tyle, by móc się z nim przemieszczać. Nie koniecznie walczyć.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Chaumont Sob Gru 30 2017, 13:22
MG:
Chłopak spojrzał spokojnie na Wintera, a zapach irysów zdawał się nasilać z każdą sekundą. -Ta broń może ci w tym pomóc. Jednak nie, jeśli będziesz rozpamiętywał stare wydarzenia. Musisz ruszyć naprzód. Zapomnieć o niej. Zrozumieć, że to nie była twoja wina. Czy jesteś gotów na takie poświęcenie? - spytał chłopak, lewitując i jakby "leżąc" w powietrzu. Następnie zaś przetransportował się przed czarodzieja, uważnie na niego spoglądając. I coś magowi Fairy Tail mówiło, że ten młodzieniaszek, choć wydawał się być zaledwie dzieckiem mówił dość poważnie. I nie żartował. Choć też... jak niby miałby Winter o tym zapomnieć?
Winter
Liczba postów : 539
Dołączył/a : 19/11/2016
Temat: Re: Chaumont Nie Gru 31 2017, 01:07
Winter wysłuchał w spokoju chłopaka i siedział cicho przez parę minut jakby rozmyślając jaką decyzję podjąć. Nic bardziej mylnego. Po chwili wybuchł szczerym śmiechem, jakby usłyszał coś bardzo śmiesznego i spojrzał na dziecko nieokreślonym wzrokiem. - Nigdy. Nigdy nie zamierzam zapomnieć tych którzy w przeszłości przy mnie byli, nawet jeśli opuścili już ten świat. Nie ważne czy to Irina, czy to gildia, czy to ktoś inny. Nie wystawię ich tak po prostu jak jakaś ladacznica czy ktoś w tym stylu. Oni są tu. - powiedział Winter, po czym kciukiem dziobnął się w pierś, tam gdzie kryło się jego nadal bijące serce. - Nie zatrzymają oni mnie jednak. Wręcz przeciwnie. Ich życie i istnienie napędzają mnie do działania. Pamięć o nich tak samo. Dajesz mi wybór odejść z pamięci ale bez broni, lub z bronią ale bez pamięci. Jestem zachłanny, więc wybieram opcję numer 3. Biorą obie rzeczy i tworze własną przyszłość. - skończył swój krótki wywód Winter i złapał za młot. Nie wiedział czy w tym momencie miało się coś stać, ale nie mniej jednak zarzucił go sobie na ramie by łatwiej było go nieść. I czekałby na jakieś wyjście z tego miejsca. W końcu go wypuszczą, co nie?
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.