I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Niewielka mieścina na północy Seven. Na jej obrzeżach znajduje się starożytny kamienny krąg, a mieszkańcy, mimo bycia otwartymi ludźmi dla przyjezdnych rzadko opowiadają o sobie, a choć sami nie mają nic przeciwko nowym osadnikom, trudno takowym przełamać lody i wpasować się do żyjącej tu społeczności, stąd istnieją pogłoski o tajemnej społeczności tutaj istniejącej. Mieszkańcy parają się głównie wycinką drzew oraz, co poniektórzy natomiast uprawiają niewielkie pola, próbując zapewnić wsi samowystarczalność.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
MG:
Winter w końcu, po wielu dniach wędrówki znalazł się w tej osadzie. W oddali, na wzniesieniu widział jakiś kamienny krąg, jednak to, co teraz miał przed sobą, to szeroka uliczka z dwoma straganami oraz jakieś 5-6 domków, a pośrodku tego wszystkiego - studnia. Kilka gospodyń domowych stało przy niej i plotkowało, a jakiś starszy mężczyzna przysypiał za jednym ze straganów, pełnym zbóż i owoców. Nie zwrócili jeszcze uwagi na nowego osobnika we wsi.
//Możesz opisać swoją podróż, co masz, rozmyślenia etc.
Autor
Wiadomość
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Chaumont Czw Wrz 14 2017, 21:09
MG:
Martwienie się samą wyciągniętą ręką może nie należało do zasadnych rzeczy, jednak gdy w tej ręce zaczęła zbierać się energia magiczna, która zaczynała już lekko mówić, że szykuje się wpiernicz. -Nie wiesz nic. Nie wiesz gdzie się ona znajduje. Nie wiesz gdzie się Mirian znajduje. Nie wiesz gdzie znajduje się oręż, ani kto go ukrył. Odpowiedz na większość pytań poprawnie, a zastanowię się, czy nie zrobić z ciebie całopalnej ofiary. - powiedziała kobieta, po czym cicho się zaśmiała, acz był to raczej psychopatyczny, chory śmiech, aniżeli uroczy, dziewczęcy chichot.
Winter
Liczba postów : 539
Dołączył/a : 19/11/2016
Temat: Re: Chaumont Pon Wrz 18 2017, 21:16
Winter zacisnął zęby na myśl o tej kobiecie. Doprowadzała go do szału, a to już było jakieś osiągnięcie. Skąd ludzie biorą taką logikę? Ostatnio słyszał o dziewczynie, co zaczęła kraść bo rodzice jej kieszonkowe zabrali. Masakra po prostu. Nie mniej jednak, nie mógł zignorować tej energii co kobieta zbierał w ręce. Bądź co bądź, nie był zbytnio samobójcą. -Jesteś bardzo mądra. I wiem, w którym miejscu Deme do mnie mówiła. Czyli chyba jednak wiem gdzie się znajduje. Może to ty po prostu jesteś niedoinformowana? Tak mi zostało powiedziane, że Mirian znajduje się w Chaumont, a nie jestem jakimś dzieckiem któremu trzeba wszystko mówić. Wtedy cała ta podróż nie miała by sensu, gdybym za darmo dostał moc. Nie przesadzajmy. Zgaduję, że ona ukryła ten oręż, bo z nią miałem o nim porozmawiać i faktycznie nie wiem jaki on jest. Po co mi to? Broń to broń, i tak nauczę się ją wykorzystywać. Ale pomyśl trochę, to wtedy raczej sobie uświadomisz, iż właśnie jestem tutaj po to by się dowiedzieć. - powiedział z przekąsem i wpatrywał się w miejsce gdzie powinny być, lub były, oczy. Niech ona się ogarnie, bo nie ręczy za siebie. Gdyby to dziecko nie zmieniło zdania, to użyłby Ghost Walk (B) i wtedy spróbowałby się swoją energią poruszyć. Tej zdolności mu raczej nie odebrała. A potem? Jako, że oboje wtedy byliby by eterycznymi tworami, to przywalił by jej z rozmachu w twarz. A bynajmniej spróbował. Z pewnością wtedy by się lepiej poczuł.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Chaumont Nie Wrz 24 2017, 23:43
MG:
Kobieta prychnęła słysząc słowa Wintera. Nic za bardzo nie mówiła, toteż czarodziej użył swojego duchowego marszu, by się przemieścić. Przeleciał jednak przez nią. Najwidoczniej jej byt, choć raczej nie materialny, nie istniał też na tej samej płaszczyźnie co czysta energia magiczna. Mimo wszystko, została ona zaskoczona, gdy chłopak, już nieskrępowany, znalazł się za nią. -Woo..., coś potrafisz. - stwierdziła, jakby ten jej lekko zaimponował -Pomijając fakt, że być może wiesz, gdzie KIEDYŚ Deme była, w twoich wypowiedziach było jedno kłamstwo, którego na pewno nie powiedziała. Jeśli odgadniesz co, to pozwolę ci żyć. - stwierdziła, chyba lekko... rozbawiona. Kto zrozumie tę kobietę.
Winter
Liczba postów : 539
Dołączył/a : 19/11/2016
Temat: Re: Chaumont Pon Wrz 25 2017, 01:19
Chłopak przeklnął pod nosem na to jak przeleciał przez tą kobietę. No oczywiście. Przecież poza ogromną mocą, trzeba było dać jej jeszcze jako taką nietykalność. Jakby sprawa nie była skomplikowana i bez tego. Winter tym razem zastanowił się na słowami tej kobiety, przy czym usiadł sobie po turecku i położył podbródek na ramieniu, które z kolei było oparte na kolanie. Hmmm... jest taka możliwość, że wysunął błędny wniosek ze słów Deme. -Okej, może coś po prosu źle zinterpretowałem. Pozwól, że zacytuję Ci jej słowa. A, i swoją drogą, to oczywiste że coś potrafię. Duh, nie szukałbym jakiejś broni dającej moc, póki sam nie stałbym się chociaż trochę silny. To by było bezsensowne, skoro nawet nie mógłbym jej wykorzystać. - powiedział i przekręcił oczami, próbując sobie teraz przypomnieć dokładne słowa Deme, bez jego interpretacji. Cieszył się w tym momencie, że jego pamięć nie była najgorsza. -Okej. No to cytując: "W Seven, jeden z niewielu przyjaciół, jacy mi zostali, ukrył bardzo potężną broń, która mogłaby ci pomóc zyskać potęgę. Nie wiem jednak, czy będzie ona do ciebie pasować. Jednak na chwilę obecną to jedyny trop, jaki mogę ci zasugerować.", a następnie powiedziała "Udaj się więc do Chaumont, poszukaj Mirian. Ona powinna ci pomóc". Później to było tylko, że nazywa się Deme i nie mam co chwalić się tą znajomością, oraz że nie może mi towarzyszyć w tej wędrówce bo nie ma ani siły, ani mocy na jej długość. To co mogło być kłamstwem z tych co powiedziałem, to pewnie zły wniosek. Nie wiem, to nie Mirian ukryła tą broń czy co? I co do miejsca pobytu Deme, nie dawno z nią tam rozmawiałem. Nie wiem czy już gdzieś się przeniosła i po prostu mi o tym nie powiedziała, czy ta cała sytuacja była jeszcze bardziej magiczna i wysłała coś w stylu "klona". Poza tym, naprawdę, masz tu wielką moc, nie możesz zobaczyć moich wspomnień czy coś w tym stylu i przekonać się że mówię prawdę? - powiedział, podchodząc do sprawy na nowo. Nadal nie był pewien, czy osoba z którą gadał to Mirian. Równie dobrze mogłaby być ona wrogiem i Deme, i osoby której szukał. Wolał jednak zaryzykować, bo w innym wypadku byłby raczej martwy. Poza tym, Mirian miała mu pomóc, walka z nią zmarnowałaby tylko jego czas. Ta sytuacja była na tyle męcząca, że nawet cofnęła mu się irytacja. Może to coś dopomoże.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Chaumont Czw Wrz 28 2017, 21:19
MG:
Problemem z przenoszeniem się jako niematerialna energie, jest brak jakiejkolwiek cielesności, a więc i możliwości uderzania. W sumie to Winter nie wiedział, czy jego rozmówczyni była materialna czy duchem czy czymś jeszcze innym. Wiedział, że na jego słowa lekko się uśmiechnęła. -Ha! I dobrze mówiła. Nie ma co się chwalić znajomością z nią. - powiedziała, po czym odwróciła się plecami do chłopaka i lekko zsunęła delikatną, jasną suknię, odsłaniając jej delikatne plecy... i ogromną bliznę ciągnącą się od karku w dół, jednak aż tyle nie pokazała, by Ryu mógł zobaczyć co nieco. Na pewno więcej zobaczył, gdy zbierał ciało Iriny. -W końcu takie jak my są winne wszystkim krzywdom naszej rasy. - dodała po chwili poprawiając ubranie. -I masz rację. Nie ja ukryłam tę broń. Więc pewnie mam cię zaprowadzić do jednego z sanktuariów Kevana. - stwierdziła po chwili kobieta, trochę się rozchmurzając, po czym dodała -Jak obiecasz, że nie będziesz więcej groził moim wyznawcom. - tu już dodała znacznie groźniejszym tonem.
Winter
Liczba postów : 539
Dołączył/a : 19/11/2016
Temat: Re: Chaumont Pią Wrz 29 2017, 00:25
Winter był trochę zadowolony, że dziewczyna się uśmiechnęła. I to tak raczej miło, w miarę. To znaczy, że był to krok w dobrą stronę. Chociaż tyle. Jakiś sukces w tej całej podróży musiał w końcu się zdarzyć. Prędzej czy później. Uniósł jednak brew, na to że nie ma co się chwalić znajomością z Deme. Yyy... one były przyjaciółkami, tak? A zresztą. On też lepiej nie mówi o swoich przyjaciołach, bo ma to w charakterze, więc szczerze nie mógł tu nic powiedzieć mądrego. Poczekał z mówieniem i patrzył na to co robi dziewczyna, czemu ona się rozbiera? Niektórzy są dziwni. W każdym razie, dowiedział się o co chodziło widząc tą bliznę. - Szczerze, nie mam pojęcia o co chodzi z tymi waszymi "winami". Deme mi nie powiedziała, więc zakładam że to jakiś super sekret. W każdym bądź razie, nie znam was, nie znam waszych win i tym bardziej nie zamierzam was na ich podstawie osądzać. W moich oczach jesteś po prostu kolejną osobą, które jest mi dane poznać. Ocenie sobie was na podstawie tego co się stanie od teraz. To trochę tak, jakby karać cały czas niemowlę za coś złego co zrobiło... dobra słabe porównanie, ale mniejsza o to. Nie mam nic przeciwko zadawaniu się z wami, spędzania z wami czas i tym podobne. Chyba, że zamierzasz mnie unieruchamiać przy każdym spotkaniu czy coś. Cóż... mniejsza o to, bo zboczyłem chyba z tematu. - powiedział drapiąc się z tyłu głowy i rozmyślając dalej nad sytuacja. Sanktuariów? No, w sumie to oczywiste że w takich miejscach kryją się bronie. -Kim jest Kevan? I możliwe że o to chodzi. Znasz ją lepiej niż ja. I nie będę im groził. Robiłem to tylko dlatego, że wiedziałem iż coś wiedzą, ale nie chcieli powiedzieć. A jakoś Ciebie odnaleźć musiałem. Nie wiedziałem że masz kult, lub coś w tym stylu. I spokojnie, nic bym in nie zrobił poza zastraszeniem. Co było dość chamskie z mojej strony, ale... czasami trzeba być tym złym. - odpowiedział, nie przejmując się groźniejszym tonem. Nie zamierzał ich ranić, ewentualnie jak naprawdę byliby uparci, to musiałby coś im zrobić. Tak to nie.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Chaumont Pon Paź 02 2017, 23:33
MG:
Dziewczyna wysłuchała słów Wintera co jakiś czas kiwając głową, że niby zrozumiała. Czy taka była jednak prawda? Trudno było powiedzieć, bo równie dobrze mogła mówić "mhm, tak, no jasne, oczywiście", udając, że kontaktuje. Gdy jednak odpowiedziała jasnym się stało, że słowa maga nie poszły na marne. -Tak jak Deme - przestępcą. - wyjaśniła krótko kim jest Kevan, po czym dodała -Nie wszystko rozwiążesz brutalną siłą i byciem złym. My, za byciem złymi rozwiązaliśmy problem na wiele tysiącleci, każąc za to wszystkich naszych najbliższych. - dodała po chwili, wciąż zła za straszenie ich wyznawców. -Inni bogowie mogliby cię zabić za takie zachowanie względem ich wiernych. Jedyny pozytyw naszej zbrodni jest taki, że teraz nie mogą. - dodała z przekąsem.
Winter
Liczba postów : 539
Dołączył/a : 19/11/2016
Temat: Re: Chaumont Wto Paź 03 2017, 15:51
Chłopak nawet się nie zastanawiał nad tym, czy dziewczyna go słuchała czy nie. Mimo wszystko, nie wydawała się osobą tak po prostu olewającą czyjeś słowa. Szczególnie, że dopatrzyła się w jego wcześniejszych wypowiedziach błędów w logice. Okaże się, jak to naprawdę jest po dłuższej znajomości, która możliwe że ich czeka. Chłopak uniósł tylko brew, na szybki opis Kevana. -Cóż... mam nadzieję, że w przyszłości więcej się o was dowiem. W końcu mi pomagacie, to powinienem się odwdzięczyć tym samym. - odniósł się do słów dziewczyny bez większego zastanowienie. Nie mówił tego po to by manipulować kimś. Nie lubił tego. Tym bardziej nie zamierzał zdobywać zaufania kogoś, a potem zadać mu cios w plecy. Nawet jak na niego, takie zagrywki były zbyt chamskie. -Wiem to. Po prostu... powiedzmy, że przez śmierć bliskiej osoby mój stan jest chwiejny. Zazwyczaj tak nie robię, w sumie to pierwszy raz bawiłem się w czarny charakter, ale no... W każdym bądź razie, Twoi wyznawcy są bezpieczni. Nie zamierzam im nic robić, nie mam powodu. - powiedział krótko, żeby zaraz się tutaj w jakąś debatę nie rozkręcać zbytnio. Jeszcze by ją znowu rozzłościł, a to nie było mu w tym momencie potrzebne do życia. Dodał jeszcze po chwili przypominając sobie jej ostatnie słowa -Wybacz, nie jestem zbyt wierzący. Zbyt wiele wiar wyklucza istnienie innych bogów żeby chciało mi się wybierać. I ma przeczucie, że tych pozytywów jest więcej, tylko ich po prostu nie widzicie. - dokończył, nie wiedząc zbytnio co sądzić o tych bogach. Wolał myśleć, że nikt tutaj nie pociąga nim za sznurki z góry i takie tam. Według niego, to oni istnieli i tyle. W końcu co tacy ludzi ich interesowali? - Wracając, to co z tym artefaktem? - powiedział, wracając do sedna sprawy. Trochę zeszli tu z tego o co chodziło, i co było dla chłopaka najważniejsze. Artefakt, oznacza większą moc, co oznacza możliwość ponownego spotkania się ze swoją przyjaciółką.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Chaumont Sob Paź 07 2017, 15:56
MG:
Dziewczęca istota wzruszyła ramionami. -Lepiej się żyje bez wiedzy, która może ranić. Może nie jest to najuczciwsze, ale dla wielu słabych - najlepsze rozwiązani. - powiedziała spokojnie, po czym dodała -Wiary powstały przez niezrozumienie i zapomnienie przez ludzi historii. Dlatego wiary się wykluczają. Bo część ludzi pamięta tylko o części rzeczy. Nie o całości. Stąd podobne motywy w religiach całego świata. - wyjaśniła na spokojnie, po czym westchnęła. -Mogę cię zabrać do Sanktuarium. Jednak w nim będziesz miał inny test. Jesteś gotów? - spytała, a jeżeli był - udałaby się z nim. Ruszyliby przez wioskę, na wzgórze za nią, gdzie na szczycie stał kamienny krąg, a pośrodku płaski, przewrócony głaz. -Stań na nim. - powiedziała Mirian wskazując środkowy okręg i czekając na reakcję chłopaka. W tym samym momencie, usłyszał z wsi różne krzyki. Chyba cokolwiek się tam zatrzymało - teraz ruszyło z powrotem.
Winter
Liczba postów : 539
Dołączył/a : 19/11/2016
Temat: Re: Chaumont Sob Paź 07 2017, 16:29
Chłopak rozmyślał tylko krótką chwilę nad jej słowami. Wydawało mu się, że w jej oczach zaliczał się do tych słabych, ale nie mógł się nawet dziwić. W końcu, nie można nawet porównywać ich mocy z tego co białowłosy wiedział. -Nawet jeśli, to i tak chcę wiedzieć. I wielce wątpię, żeby ta wiedza w jakiś sposób mnie zraniła. No, ale mniejsza o to. - powiedział ponownie wzruszając ramionami. Przeszłość mało go obchodziła, bardziej się liczyło dla niego to co jest teraz. Istniało parę rzeczy na które faktycznie patrzył wstecz, ale należały one do naprawdę nielicznych. -Może i tak. Nadal, nie odczuwam żeby jakoś drastycznie miało to zmienić moje podejście do wiar. Ja wierzę w co chcę... chociaż bez wątpienia parę osób od razu nazwałoby Cię heretyczką za takie słowa czy coś. - dodał chłopak w odpowiedzi. Jakaś luźna była ta rozmowa, przynajmniej w jego odczuciu. A może to przez jego podejście. W każdym bądź razie, nie narzekał póki co. Będąc zapytanym czy jest gotowy, otrzepał jedną ręką trochę ubrania, bo pewnie się ubrudziły z nie jego winy i kiwnął głową twierdząco. Droga jak można było się domyślić nie była jakoś interesująca, ale nie zamierzał narzekać. W myślach, przygotowywał się na ten nieznany mu test. Słysząc polecenie i kamień, uniósł tylko lekko brew. -Okej? - odpowiedział mając mieszane uczucia, ale nie widząc powodu dla którego miałaby go tu ciągnąć i zabić. Lub coś w tym stylu. Stojąc na okręgu, spojrzał w stronę Mirian pytając się oczami co teraz. Nie przejmował się zbytnio tymi krzykami w tym momencie. Pewnie na niego polowali, lub coś w tym stylu. -A. I jak miałby Cię później spotkać? - zapytał się jeszcze pamiętając. Nie wiedział czy na końcu sanktuarium spotka ją ponownie, ani co właściwie po tej przygodzie będzie. No, ale nie były to myśli na ten moment.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Chaumont Nie Paź 15 2017, 22:01
MG:
Mirian spojrzała na Ryu, zastanowiła się głęboko, a następnie powiedziała: -Jeśli wrócisz, to wszystko ci opowiem. - co może niekoniecznie samo w sobie było pocieszające. Koniec końców jednak Winter stanął na kamieniu, a Mirian delikatnie uniosła ręce i zaczęła coś mruczeć pod nosem. Jakąś inkantację, podczas której dookoła Hexerisa pojawiło się wpierw kilka, potem kilkanaście, a na końcu kilkadziesiąt bądź nawet i kilkaset jasnych, świetlistych punktów magicznej energii, niczym ogniki zawirowały dookoła jego ciała, aż w końcu, poza świetlistym blaskiem niczego nie widział. A następnie ocknął się na lewitującej skale pośrodku istnej pustki. Skała, na której się znajdował nie posiadała dosłownie niczego. Zwykły kawałek lewitującego kamienia pośrodku pustki. Miała może z pięć metrów średnicy. W oddali widział inne takie... elementy. Jakaś świecąca niczym słońce, inna jakby kula z lawy, a zaraz obok niej - lewitująca, spora wodna kropla. Gdzieś tam jakaś kompletnie zarośnięta, a gdzieś przepełniona wyładowaniami elektryczności. Na jednej wręcz panowała nieustanna burza piaskowa. I wszystkie oddalone od siebie o ileś metrów. Takie minimum 10.
Winter
Liczba postów : 539
Dołączył/a : 19/11/2016
Temat: Re: Chaumont Pon Paź 16 2017, 17:07
Na słowa Mirian chłopak kiwnął tylko głową i czekał aż coś się zacznie dziać. Długo to nie trwało. Patrzył w te niby ogniki i myślał czy od tego nie popsuje wzroku. Cóż... zaryzykowałby w takim wypadku. W końcu każdy chyba miał jakąś część w sobie, która ciągnęła ich do światła. I nie chodziło mu tu o dobro, a po prosto świecące rzeczy. Może z wyglądu nie są najbardziej badass, ale dawały wrażenie mocy. W każdym bądź razie, tak je odbierał chłopak. A potem, niestety jasność uciekła. Białowłosy rozejrzał się po okolicy i starał się coś z tego wszystkiego zrozumieć. Bardziej spodziewał się jakichś lochów, antycznych labiryntów i takich tam, a nie pustki z żywiołami wokół niego. Bynajmniej, Winter tak uważał. W końcu co innego te kamienie mogły reprezentować poza elementami? Odpowiedzi na to nie znał, bo właściwie to nie dali mu dużo informacji. Znowu. Musi być chyba bardziej nachalny, ale pewnie i tak zapomni przy następnym razie. Upierdliwe. -Haaaaalooooo! Jest tu ktoś?! - wykrzyknął po odchrząknięciu żeby się upewnić, czy sam ma kombinować co tu zrobić. Może był tu jakiś strażnik który zadawał lub coś w tym stylu? Bynajmniej, tak bywało w książkach. Gdyby chłopak nie usłyszał odpowiedzi, zacząłby główkować o co może tutaj chodzić. Pierwsze co by zrobił, to spróbował gdzieś ustać poza kamykiem. Po prostu jedną nogą naciskając na przestrzeń, która była pusta. Wątpił żeby to zadziałało, ale może. Gdyby to nic nie dało, odpaliłby Ghost Walk (B) na chwilę i zobaczył, czy jest w stanie stąpać w tej formie po nicości w tym miejscu. Jeśli tak, to ułatwiałoby mu to sprawę i pobiegłby w stronę tego przerośniętego zielenią czegoś jak najszybciej się dało, by nagle coś go nie zaskoczyło odbierając mu możliwość chodzenia. Oczywiście, gdyby mógł poruszać się bez tej umiejętności po nicości, darowałby ją sobie. W innym wypadku, spróbował by przeskoczyć tą odległość z odpaloną tą samą zdolnością. W końcu, teoretycznie umiejętność ta powinna zwiększyć jego zasięg skoku. Jeśli jednak Bóg co tu panuje nad jego losami odpowiedziałby mu że ona nie ulepsza skoku, darowałby sobie. Jeśli dostałby się na ten kamyczek, dotknąłby tej zieleni patrząc czy coś się stanie. Oczywiście, gdyby nie był w stanie się tam dostać takimi sposobami, przetestowałby czy coś się stanie gdy rzuci Energy Cut'a (C) w kulę lawy. Może coś by się przynajmniej stało? Cały czas obserwowałby jednak otoczenie, by coś go nagle nie zaatakowało i zepchnęło w nicość. To jest dość istotne. W końcu nie chciałby by jego podróż skończyła się przedwcześnie.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Chaumont Sob Paź 21 2017, 21:52
MG:
Chodzenie po nicości było, jak sam jednak dość szybko zauważył - możliwe, ale ograniczone. Niewidoczne gołym okiem ścieżki prowadziły od jednego "żywiołu" do drugiego, jednak choć lekkie zboczenie ze ścieżki w bok - automatycznie sprawiało, że wróżek nie czuł jakiegokolwiek oporu. A to już nie było aż tak przyjemne uczucie, gdy gdzieś w świadomości widział siebie wirującego przez nieskończoną przestrzeń pustki do końca swoich dni. Doszedł do zalesionego obszaru dotknął i... nic. Nic się nie stało. Ale za to, będąc gotowym i rozglądając się dostrzegł większość przeróżnych "kul": lawową, świecącą, wodną, roślinną, prawdopodobnie elektryczną, piaskową, kamienną. To były wszystkie jakie w tej pustce widział. I prawdopodobnie mógł się między nimi przemieszczać.
Winter
Liczba postów : 539
Dołączył/a : 19/11/2016
Temat: Re: Chaumont Sob Paź 21 2017, 23:13
Chłopak podrapał się bo głowie, rozmyślając co mógłby w takim wypadku zrobić. Parę kul oznaczających różne elementy. Nie była to dla niego zbyt duża podpowiedź. Miał podświadome wrażenie, że tej zagadki to on nie polubi. Pierwszym co spróbował, byłoby zmienienie miejsca kuli przez zwykłą próbę popchnięcia jej. Wątpił że mu się uda i sam uważał ten pomysł za głupi, ale wolał jednak popróbować różnych rzeczy. Zgarniając już pożądane informacje, zaczął ostrożnie iść w stronę innych żywiołów. Miał konkretne dwa w głowie: elektryczny i świetlny. W końcu, z takich rzeczy mógł pobierać energię, dlatego spróbowałby to zrobić. Może to coś by spowodowało, a może nie. Trzeba było niestety wszystko testować. Oczywiście, pomimo swoich unikatowych przemyśleń, nadal uważałby na drodze. Faktycznie, dryfować w nicości to nie chciał, co to to nie. W między czasie chłopak zaczął wyobrażać sobie jako dziewczynę. Powód? Nie było. To był ten rodzaj randomowych przemyśleń, kiedy robiło się coś nudnego lub taka rzecz nie wymagała wielkiego poświęcenia uwagi. Nie nadawały się do tego momentu, no ale czasami ciężko powstrzymać się od wędrowania tego typu. To... jak bym w sumie mógł wyglądać? Na pewno nie wziąłbym krótkich włosów. Jakieś dłuższe z taką op grzywką. W kucyka najlepiej. Tak, to brzmi jak dobry plan. Cóż, co do figury nie ma co się rozmyślać. Typowa zgrabna i w ogóle. Cycki takie średnie, bo najlepiej tak po środku. Kurdę, przydałoby się więcej o tyłkach wiedzieć, bo nie mogę sobie teraz wyobrazić. Damn it. No, ale ubrania pewnie podobne bym nosił. Tylko co może jakie short spodenki czy spódniczkę for fun. Boże, o czym ja myślę... I w ten sposób czarna strona białowłosego maga energii została ukazana światłu dziennemu. Coś strasznego. A szczególnie prędkość z jaką to ustalił... Lepiej zostawić ten temat. Winter miał nadzieję, że ten pobór energii coś do, bo jak nie to podszedł by do każdego i włożył w źródło rękę, żeby przetestować co się stanie. Może oprócz lawy, bo to by było niezbyt ciekawe. Po tym wszystkim, wróciłby tam gdzie się pojawił i zaczął rozmyślać co teraz. No, chyba że coś by się wydarzyło.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Chaumont Sro Paź 25 2017, 23:04
MG:
Pchnięcie kuli nic nie dało. Sam był w nicości, która zdawała się być ze sobą połączona. Nie miał więc o co się zaprzeć by "pchnąć" kulę. Dlatego nic się nie zadziało. Ale za to próba pobrania energii z kuli światła coś dała. A mianowicie - dłoń Wintera rozbłysła jasnym światłem, a następnie nad jego głową pojawił się mały świetlisty ognik. Taka miniaturka tej dużej kuli przed nim. Tylko gdy próbował pobrać z elektrycznej - to coś się popsuło. Prąd go kopnął, lekko odrzucił. Następna jednak próba pozwoliła mu zyskać elektryczną kulkę nad głową. I nic poza tym. Bo energii pobierał zdecydowanie zbyt mało.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.