I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Jeśli ktoś by powiedział, że jest to jakieś duże, konkretniejsze miasto to byłby całkiem dalece od prawdy. Schlucht to wioska. Całkiem duża wioska i pewnie faktycznie ewoluowałaby jakiś miastopodobny twór, gdyby nie brak funduszy na rozbudowę. Te bowiem jeśli są, to w dużej mierze idą w armie. Teraz jednak pojawiła się okazja, jedna z nielicznych z resztą, gdzie Schlucht mogło się dorobić... Czegoś. Ciężko było mówić o jakimś konkretniejszym dofinansowaniu ku uciesze obywateli, ale dostało ładny mur (chociaż niezbyt wysoki i w większości z drewna Jodły Białej), Wilcze Doły gdzieś w dalszy, od strony Hochburg i całkiem spory batalion wojsk. Ci ostatni nie wzbudzili zbytniego entuzjazmu w mieszkańcach. Taka ilość wojów oznaczała, że niedługo może się tu pojawić armia Pergrande. A to znowu co innego - nie wiadomo, w jakim stanie zastaną później Schlucht. No bo tak, musieli się ewakuować...
Pergrandczyków było jak Chińczyków. Za dużo. O wiele więcej niż Isenberczyków i chociaż w pewnym i tylko w pewnym sensie wybronili Hochburg, nie mogli przy takim nawale sił wroga utrzymać pozycji. Twierdza była zniszczona, ludzi co raz mniej a doprowadzenie zapasów ludzi i żywności do Północnej Ściany mimo wszystko było problematyczne. Co prawda śniegi zdążyły stopnieć w sierpniowym słońcu do pewnego stopnia, ale ciężko było powiedzieć, czy było to jakiekolwiek ułatwienie. Z jednej strony mniej zasp. Z drugiej - więcej przedzierania się przez błoto i zalane tereny. Wyjątkowo upierdliwa ta przedjesień. Widząc potrzebę ruszenia wojsk bardziej wgłąb kraju, wydano rozkaz umocnienia Schlucht zanim jeszcze armia Hochburg zdążyła się zebrać i ruszyć w drogę. W kilka pierwszych dni wioska opustoszała, zostawiając tylko wojskowych inżynierów, budowniczych i korpus wojska. W kolejne dni sukcesywnie stawiano mur wysoki na 15 metrów, kiedy inna ekipa jakieś 250 metrów od muru wzięła się za wykopywanie Wilczych Dołów zaczynając od środka małego skupiska drzew na północnym wschodnie. Szerokie na 10 metrów w odstępie co 5m misternie chowając je pod błotem i innymi bogactwami tamtejszej ściółki.
Nim skończono prace - pozostałe siły Hochburg pojawiły się na horyzoncie. Przeprowadzeni przez najeżone pułapkami pole przed wioską przetransportowali się bliżej centrum, gdzie już czekał na nich przygotowany przez wcześniejszy korpus namiot dowództwa. Z rozlokowaniem żołnierzy nie było większych problemów - domy mieszkańców wykorzystano jako baraki dla żołnierzy dając im na czas pobytu dach nad głową i kawałek podłogi do spania. Fakt, że Północna Ściana przepadła samo przez siebie mówiło, jak poważna była sytuacja. Twierdza, która miała przetrzymać wszystko została tak łatwo zniszczona, a teraz pozostały im tylko naprędce zbudowane umocnienia. Isen nie mogło sobie pozwolić na więcej strat. Z różnych zakątków kraju nadciągnęli więc najlepsi w swoim fachu.
Keiko, Liang i Evan - trójka magów z Fiore, która po dość upierdliwej podróży przez Bosco i Stelle (przez którą podróż była łatwiejsza niż przedzieranie się przez góry Isen) oraz przez znaczną część Isenbergu w końcu znalazła się niedaleko Schlucht. Chociaż było to państwo raczej solidnie zasypane śniegiem przez większą część roku, to przywitały ich błoto i jeszcze więcej błota. Od miejsca docelowego dzieliła ich tylko rzeka. I most na rzece pilnowany przez 4 żołnierzy. Po jego środku zaś stała zaś nieco starsza kobieta koło 40, dobrze się jednak trzymająca jak na ten wiek. Średniego wzrostu, o wściekle różowych włosach zaplecionych w warkocz Ubrana była w ciemnoszary płaszcz, tego samego koloru spodnie. Jako że była rozpięta, można było dostrzec u niej szarozielony golf. Spojrzała na was po czym odkaszlnęła. - Magowie z Fiore, o ile się nie mylę? - zapytała, chociaż słychać było w jej głosie twardy, isenberdzki akcent. Mówienie we wspólnej mowie definitywnie było dla niej upierdliwe. - Jestem Carla Blau. Przedstawcie się. - właściwie rozkazała jak poprosiła, bo z proszeniem to definitywnie miało tyle wspólnego co ryba z rowerem.
Evan
Liczba postów : 289
Dołączył/a : 10/07/2013
Temat: Re: Schlucht Nie Lip 02 2017, 18:54
Co mnie podkusiło, aby wybrać się na wojnę, to nie miałem zielonego pojęcia. A może dostałem takie rozkazy? Właściwie to przez trudy podróży, taka błahostka wypadła mi z głowy. Cieszył mnie jednak fakt, że znowu zostałem wysłany w bój u boku Lianga... Co prawda znalazła się tu jeszcze Keiko Hikari, której słaba oczywiście do mnie dotarła, chociaż osobiście jej nie znałem. Niby miałem okazję ją teraz lepiej poznać, ale to byłem ja, więc ograniczyłem się tylko do kiwnięcia głową na powitanie. Przez cała podróż nie mówiłem za wiele, zresztą nawet z Liangiem wymieniliśmy tylko kilka zdań. Wiedział jaki jestem, więc chyba mu to nie przeszkadzało. Pod czas podróży czytałem książki, o ile był na to czas i nie wymagano od nas dodatkowego wysiłku fizycznego, takiego jak przedzieranie się przez śnieg i ogromne zaspy... Isenberg powitał nas ogromną ilością błota, oraz błota no i jeszcze trochę błota. Wisienką na torcie z tej rozmiękniętej przez wodę ziemi, był oczywiście... śnieg, który znajdował się praktycznie wszędzie. W ogóle mi się to nie podobało. Głównie dlatego, że nie przepadałem za zimnem... Ubrałem się conajmniej o wiele grubiej niż zazwyczaj, ale tak czy siak człowiek przyzwyczajony do umiarkowanej pogody, jaka panowała w Fiorę, słabo sobie z temperaturą na minusie. Ubrałem grubsze szare dresowe spodnie podszyte futrem, szaro-biała bluzę, oraz specjalny biało-szary płaszcz zwiadowczy, przystosowany do innej scenerii... tutaj bowiem głównie przeważały kolory bieli, oraz szarości, dlatego brązowo-szary kolor duchów nie pasowałby. Właściwie to ciężko mi się było rozstać z kolorami mojego oddziału, ale była to misja po za granicami Fiorę, więc mogłem to zrobić. Zresztą strasznie bym się wyróżniał na tle tego śniegu. Chociaż pasowałbym do błota. No tak. W każdym razie w końcu spotkaliśmy kogoś na moście. Przyjrzałem się uważnie owej osobie, ale nie wiele mogłem wywnioskować z jej wyglądu. -Funkcjonariusz Evan. Policja magiczna Fiorę, oddział Duchów Era.-powiedziałem z przyzwyczajenia, chociaż nie wiedziałem czy cokolwiek jej to dało.
Liang
Liczba postów : 392
Dołączył/a : 24/03/2013
Skąd : Wioska Sundao
Temat: Re: Schlucht Nie Lip 02 2017, 19:46
Wojna... Pierwsza prawdziwa wojna. Miałem nadzieję, że wydarzenia z Lasu trochę mnie zahartowały. Co więcej, miałem co do tego pewność. Dzięki tamtej sytuacji wiem, że nigdy nie da uratować się wszystkich i zawsze jest ktoś, kto po tym wszystkim cierpi. Nie sprawiało to już na mnie takiego wrażenia jak wcześniej. Kiedyś nigdy nie zgodziłbym się na udział w wojnie, teraz stało się to moją misją. Być może nadal będę miał tendencję do wybierania słabszej strony, by wyrwać ją spod jarzma zaborców, ale pozbyłem się skrupułów. Droga minęła ciężko, większość czasu spędzałem na pogawędce z Izuną, gdyż wiedziałem, że Evan nie jest zbyt rozmowny. Po zakończeniu misji u drwali w ogóle mało rozmawialiśmy. Miałem wrażenie, że chłopaka coś gryzie, ale nie było okazji by o tym porozmawiać. Zwłaszcza, że obok znajdowała się ona... Keiko Hikari... -Znowu się spotykamy- rzekłem do policjantki, chociaż pewnie nawet mnie nie pamiętała... A przynajmniej wolałbym, żeby tak było... To wtedy, kiedy ostatni raz ją widziałem, zawaliłem misję, dzięki której moja gildia dużo straciła... A teraz starałem się jak najmocniej, by to zmienić, chociaż mam wrażenie, że pod władzą Matta, Lamia Scale pójdzie zupełnie nie w tym kierunku, w którym bym chciał. To jednak nie były rozmyślania na tą chwilę... Kiedy dotarliśmy na miejsce, mocniej owinąłem się szalem. Krajobraz był iście... błotnisty. Aż odbierało wszelką radość z odwiedzin w nowym miejscu. Na moście spotkaliśmy pierwszą osobę, która skora się była do nas odezwać, ale tak jak cały ten kraj, powitanie było dość chłodne. -Liang Aaliyah, członek Rady Magii i mag Lamia Scale- przedstawiłem się idąc za tropem Evana, chociaż też nie sądziłem, żeby poza radą Magii coś więcej mówiło jej o mojej przynależności.
Keiko
Liczba postów : 285
Dołączył/a : 25/05/2013
Temat: Re: Schlucht Wto Lip 04 2017, 18:39
O ile na widok Evana, który podróżował w tym samym kierunku i celu, Keiko Hikari delikatnie i ciepło się uśmiechnęła, myśląc, że wreszcie ktoś poszedł po rozum do głowy i na trudne zadania wysyłał ludzi kompetentnych, o tyle gdy zobaczyła gdy był jej drugim towarzyszem uśmiech szybko zszedł z jej twarzy. Tylko po to, by za chwilę powrócić na jej twarz, tyle że wzbogacony o wyraźnie lekceważący ton, taki bardziej uśmieszek, gdzie jeden kącik ust wyraźnie podnosi się wyżej niż drugi i tylko czeka się na chichotanie z wyższością. Sam śmiech jednak nie nadszedł. - Mam nadzieję, że tym razem pójdzie ci lepiej. - powiedziała wprost na jego słowa, nie siląc się nawet na jakieś dodatkowe złośliwości. Czekała ich długa podróż, w trakcie której niewątpliwie będzie miała okazję wyśmiać jeszcze nieraz jego fajtłapowatość. Albo po prostu poczeka na to, aż powinie mu się noga w jakiejś banalnej kwestii, a wtedy sam śmiech wystarczy, by go wypunktować. Poza tym, mimo tego, że faktycznie chłopak zawalił wtedy swoją robotę kompletnie, pamiętała, że stosunkowo szybko, wtedy w Shirotsume, zrozumiał kto był tam ważniejsze i silniejszy, a następnie się przed nią ukorzył. I w porządku. Tamto zachowanie ratowało go teraz przed naprawdę sporym ciągiem uwag. W stosunku do Evana natomiast, szanowała ceniony przez niego spokój i starała się nie zawracać mu głowy. Spokojni ludzi, zwłaszcza ci z Policji, naprawdę nie byli tacy źli.
Każda podróż osiąga jednak w końcu swój koniec, w taki czy inny sposób. Ta, choć do najłatwiejszych nie należała, to kończyła się jednak osiągnięciem celu, a jako że było to pozytywnym osiągnięciem, to Keiko Hikari gotowa była wybaczyć trudy podróży. Nikt im zresztą nie obiecywał, że będzie lekko i przyjemnie, nie było więc też sensu na cokolwiek narzekać, a jedynie zacisnąć zęby i robić swoje. Ostatnio i tak dziewczynka sporo podróżowała, wcześniej w ramach misji dyplomatycznej, teraz... w klimatach trochę odbiegających od tamtejszych motywów. Można by powiedzieć, że miała okazję poznać monetę z jednej strony, a teraz pozna ją z drugiej.
Szalik i rękawiczki, bardzo ciepłe zakolanówki, dodatkowy podkoszulek pod "mundurowym" ubraniem, by złagodzić nieco trudy zimowego klimatu, towarzyszyły Keiko, gdy wraz z dwoma towarzyszami przedstawiała się różowowlosej osobie na środku mostu. - Keiko Hikari, Policja Magiczna. - powiedziała, dokładnie tak samo jak wiele razy wcześniej. Ile razy zdarzyło się jej tak mówić w jej karierze jako policjantki? Och, tak wiele razy... Tak czy siak, cała trójka się przedstawiła. Co teraz? Zbędne słowa nie powinny były się tutaj pojawiać. Jeszcze nie teraz.
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Schlucht Sro Lip 05 2017, 13:01
MG
Powód, dla którego owa trojka znalazła się w Schlucht wcale nie był jakoś specjalnie zawiły i skomplikowany i właściwie miał nieco mniej wspólnego z samą wojną niż można by się spodziewać. Zarówno Policja Magiczna jak i Rada została wysłana, by mieć oko na E, który również znajdował się w Schlucht i w razie podejrzanych rzeczy ewentualnie sprowadzić go do Fiore. W przypadku Rady zostało to co prawda sformułowane jako zwyczajne przyglądanie się jego działaniom, jednak czy nie wychodziło na to samo? No i co najważniejsze - zarówno Policja jak i Rada dali im wolną rękę. Wszystko im wolno podczas tej specyficznej misji mając zamiar przymknąć oko na ich działania na froncie. Teraz zaś kiedy już znaleźli się praktycznie na miejscu i pierwsze grzeczności mieli już za sobą, Carla kiwnęła głową i ruchem ręki wskazała wioskę za nimi - otoczona naprędce zbudowanym murem głównie z drewna. Do środka wioski prowadziła od tej strony brama. Łącznie było ich cztery. -Dostaliśmy informacje, jakoby miały być dwie osoby więcej z Fiore dlatego z wszelakimi naradami jeszcze poczekamy. Zwłaszcza, że jesteście świeżo po podróży. Dostaniecie jeden z pokoi ratusza. Mam nadzieję, że się zmieścicie. W razie pytań - pytajcie. - chrząknęła znowu idąc pomiędzy w dużej mierze drewnianymi domostwami, teraz widocznie zamieszkanymi przez żołnierzy. Droga na plac trwała kilkanaście minut wolnym marszem. Przy nim też wznosił się budynek większy od pozostałych, do których weszli. Tam znowu skierowali się ku niewielkiemu gabinetowi z kominkiem. Wszystkie meble zostały wyniesione, a zastąpiono je grubymi kocami. - Tutaj możecie odpocząć i poczekać, aż pozostali przybędą na miejsce. O ile przybędą... W każdym razie nie będziemy oczekiwać dłużej jak 5 godzin. - poinformowała i jeśli nikt nic dodatkowo nie chciał - wyszła, pozostawiając póki co magów samych.
John Bjorn
Liczba postów : 219
Dołączył/a : 05/06/2014
Temat: Re: Schlucht Sro Lip 05 2017, 23:53
Rada Magii zdecydowanie miała cel, wysyłać tutaj jednego ze swoich ministrów. Sam BJ zresztą chciał spotkać się z Lordem E. Rozmowa z dawnym przewodniczącym Rady było czymś, co mogło okazać się bardzo cennym doświadczeniem. Spojrzał na swoją nową asystentkę, którą też tu wysłano. No cóż, niech się wprawia. Tylko to miejsce było miejscem wojny. A jego ministerstwo raczej nie zajmowało się tym. Cóż jednak mógł począć. Udał się więc w kierunku wsi. A gdy podchodził powiedział do stacjonujących na warcie żołnierzy, naturalnie po Eisendeuch (daj MT akcepta przed postem MG, by uznane zostało). -Dzień dobry. Nazywam się John Bjorn Christensen i jestem Ministrem Rady Magii, wysłanym tutaj z Fiore. Razem ze mną jest Amelie Carver, moja asystentka. Przepraszamy za spóźnienie. Czy możemy zobaczyć się z dowódcą lub Lordem E? - naturalnie, wszystko mówił spokojnie, bez jakiegoś pośpiechu, starając się w pełni przekazać to, co miał do powiedzenia. Był spokojny, a rozumiał też niepokój, jaki tu panował spowodowany wojną, dlatego też nie miałby nic przeciwko jakiemuś przeszukaniu czy czymkolwiek innym. On miał czas... to Isenberg niezbyt mógł sobie na czas pozwolić.
//Termin 72h? Bo na SB coś się o propozycjach terminu przewinęło
Liang
Liczba postów : 392
Dołączył/a : 24/03/2013
Skąd : Wioska Sundao
Temat: Re: Schlucht Czw Lip 06 2017, 01:15
Uśmiechnąłem się na słowa Keiko. Cóż, spodziewałem się o wiele większej fali niechęci. -Też mam taką nadzieję.- i w sumie to wszystko, co miałem do powiedzenia. Gdybym dodał coś więcej, mógłbym się doczekać swoich poprzednich obaw.
Carla jednak była trochę bardziej gadatliwa, niż sądziłem. Teraz byłem już raczej pewny tego, że jej oziębłość nie była spowodowana niechęciom do nas, a raczej jej surowym trybem życia. Była w końcu wojskowym. A kiedy przyszła część, gdzie my mogliśmy się wypowiedzieć, poważnym tonem zadałem pytanie. -Jeśli dojdzie do walki, jakie pozycje my zajmiemy?- było to nie o tyle ciekawskie pytanie co raczej powodem do zastanowienia się przed naradą, co właściwie mogliśmy wnieść do bitwy.
Kiedy znaleźliśmy się w pokoju, wybrałem sobie jeden z kocy pod ścianą i ciężko usiadłem... W końcu można było odpocząć od ciągłego podskakiwania i niewygodnej jazdy w jednej pozycji. Zamierzałem tak przesiedzieć, co jakiś czas prostując nogi i ręce, cały czas dopóki nas nie wezwą. A czas ten postanowiłem umilić sobie pogawędką z Evanem. -Porabiałeś coś po naszej misji w lesie? Ja w sumie nie miałem nawet czasu, by skoczyć do gildii...- I tak czas jakoś miał nam zlecieć...
Ame
Liczba postów : 151
Dołączył/a : 18/05/2013
Temat: Re: Schlucht Czw Lip 06 2017, 10:06
Z deszczu pod rynnę. Jeżeli ktokolwiek myślał o tym, że bycia asystentką Bjorna jest łatwe, to pewno się mylił. Gdy usłyszała, gdzie mają ich wysłać przestraszyła się z początku. Doskonale zdawała sobie sprawę, że toczyła się tam wojna. Jednak słowo Bjorna, słowem świętym. Musiała pojawić się tam razem z nim. Oczywiście, nie obyło się bez nerwowych przygotowań dziewczyny. Miała prosty cel poznania dwóch języków. W jakiejś części udało się jej to. Niedawno została mianowana na asystentkę, stąd pojawiły się jej nerwy. Mimo wszystko kto będzie tak pomocną osobą w terenie jak nie ona? W końcu nie każda osoba potrafi wyczarować termos, kanapki i ciastka. Amelie towarzyszyła ministrowi przez całą podróże. Za bardzo nie wchodziła w nim z dyskusję. Darzyła go ogromnym szacunkiem, a jednocześnie uważała, że to gdzie obecnie zmierzają może przerosnąć jej siły. Nie każdy były asystent asystenta asystenta ds. magikopiarki może pochwalić się takim doświadczeniem zawodowym. Gdy dotarli do wioski dziewczyna po prostu uśmiechała się. Robiła to co jej przełożony, mimo wszystko ufała mu.
Keiko
Liczba postów : 285
Dołączył/a : 25/05/2013
Temat: Re: Schlucht Czw Lip 06 2017, 17:37
Keiko nie zamierzała się kłócić z kobietą, która ich tutaj prowadziła, ani także zadawać jej niewygodnych pytań. Na razie nie było ku temu żadnych przesłanek, dodatkowo szanowała pracę jaką ta musiała tutaj codziennie wykonywać na tyle, by nie dokładać jej dodatkowych zmartwień w postaci swoich własnych ciętych uwag. Bo rzecz jasna sama świadoma była tego, jak bardzo potrafiła wpływać na innych, ostatecznie o swej wielkości należało wiedzieć przede wszystkim, dopiero potem można było zaszczycać nią innych.
Pokój oddanych im na miejsce odpoczynku był dokładnie tym czego spodziewała się w takim miejscu. Chyba nikt inteligentny nie mógł oczekiwać, że otrzymają cokolwiek lepszego, a szczerze mówiąc i tak było całkiem nieźle. Hikari skinęła tylko głową kobiecie na znak zrozumienia jej słów, a następnie pozwoliła sobie po prostu stanąć w pobliżu Evana i Lianga, przysłuchując się ich rozmowie, bez cienia wątpliwości, nie udając nawet, że jest inaczej. To mogły być ich ostatnie chwile przed zapierającymi dech w piersiach zadaniami, które swoją wielkością mogły odebrać im siły i chęci do uprawiania zbędnych pogadanek. To mogła być też ostatnia okazja by usłyszeć cokolwiek głupiego z ust Lianga i zwyczajnie w świecie się pośmiać. Keiko miała świadomość tego, że w trakcie kolejnych dni takich momentów mogło być coraz mniej, więc wolała ponapawać się ludzką głupotą teraz, tak na przyszłość. Przy okazji zażywała w ten sposób lekkiego odpoczynku. Nie chciała by ogarnęła ją senność, która mogła pojawić się przy kontakcie z kocami, więc wolała po prostu stać. Zobaczymy co się wydarzy.
Evan
Liczba postów : 289
Dołączył/a : 10/07/2013
Temat: Re: Schlucht Czw Lip 06 2017, 20:13
Kolejne osoby z Fiore? Przed wyruszeniem w podróż, nie dostaliśmy informacji o dodatkowych członkach misji, więc byłem trochę zdziwiony. Ale cóż, może znaleźli kogoś na ostatnią chwilę? Pozostało tylko cierpliwie poczekać i dowiedzieć się więcej na temat misji. A ten czas miałem zamiar wykorzystać na odpoczynek. Kiedy weszliśmy, rozejrzałem się po pustym pomieszczeniu i westchnąłem. No tak, wojna. Czego ja się spodziewałem? Wziąłem jeden z kocy i przysunąłem się bliżej Lianga, po czym ułożyłem go na ziemi, zdjąłem płaszcz, zwinąłem go i podłożyłem sobie pod głową, w formie poduszki. Sam potem ułożyłem się wygodnie na kocu. -Nie. Miałem dużo pracy na komisariacie.-odpowiedziałem, patrząc na towarzysza. Faktycznie jeszcze nie dawno się widzieli.-Masz coś ważnego do załatwienia w gildii?-zaciekawiłem się. Pozostało mi tylko czekać na tamtą dwójkę.
Frederica
Wytrwała Pierepałka
Liczba postów : 2947
Dołączył/a : 14/02/2014
Temat: Re: Schlucht Pią Lip 07 2017, 16:31
MG
Ame i Bjorn Żołnierze na warcie nieco się zdziwili, kiedy podszedł do nich Bjorn. I nie dość, że był Bjornem, to jeszcze twierdził, ze jest z Fiore. I jeszcze mówi w ich języku! Tak, czarny mówiący "po ichszemu". Zdezorientowani spojrzeli po sobie. Coś słyszeli, że jeszcze dwójka ma przybyć, ale czy to na pewno oni? Niby oni. - Major Blau z kilkoma innymi z Fiore udała się już w stronę ratusza. A co do tego całego E to nie wiem, pewnie gdzieś tam się kręci. My tu jeno na warcie jesteśmy. - wzruszył jeden z nich ramionami przepuszczając dwójkę magów. Drugi wskazał im też ratusz, do którego mieli się udać.
Wszyscy Pytanie Lianga było o tyle kłopotliwe, że sama nie umiała mu dobrze odpowiedzieć. - Jeszcze nie wiemy. Nie wiemy, jakie macie zdolności, nie wiemy, na ile się nadajecie do walk na taką skalę. Wszystko w swoim czasie zostanie omówione, przydzielimy wam zadania najlepiej wam pasujące. - po czym wyszła, dając wam chwilę czasu dla siebie. Przed ratuszem stała Carla Blau z kimś rozmawiając. Zarówno Ame jak i Bjorn z tego fragmentu jednego wiedzieli, że klasycznie rzecz miała się o wojnie. Osoba jednak, z którą rozmawiała nie przypominała szukanego radnego. Był to bowiem mężczyzna wielce przewyższający panią major. Łysy, z monoklem, ubrany w mundur. Miał z ponad dwa metry wzrostu, a on sam wyglądał, jakby codziennie rano zamiast na siłownię to chodził podnosić ciężarówki jedną ręką. Jego pierś aż świeciła od różnych medali i odznaczeń. Widząc ich od razu skojarzyła, że zapewne są brakującymi osobami z Fiore - klasyczne krótkie przedstawienie we wspólnej mowie, oczekiwanie na pytania i zaprowadzenie do pomieszczenia, gdzie pozostała trójka już czekała.
//Już 72h. Z czego to 72h jest bardzo ruchome. Po prostu trzeciego dnia po moim poście odpisuję. Może być to rano, może być to wieczorem. Jeśli ktoś ma wątpliwości, czy zdąży - niech da znać. Każdy ma prawo raz w danej turze przedłużyć sobie czas o 24h.
///Mały edit części z Ame, bo jestem noobem i nie wiedziałam, ze też szprecha.
Ostatnio zmieniony przez Frederica dnia Pią Lip 07 2017, 19:18, w całości zmieniany 1 raz
Keiko
Liczba postów : 285
Dołączył/a : 25/05/2013
Temat: Re: Schlucht Pią Lip 07 2017, 17:09
- Bleh. -
Tak właśnie zareagowała Keiko na widok radnych, rozpoznając z miejsca Bjorna, co raczej nie powinno być dziwne biorąc pod uwagę, że już kilka razy go widziała. Obecność Lianga w porównaniu do obecności radnych była tak naprawdę błogosławieństwem. On przynajmniej świadomy był własnych ułomności i potrafi się do tego przyznać, a to Hikari w pewnym stopniu ceniła. Radni natomiast? Ci mieli głowy albo zbyt głęboko we własnych tyłkach albo zbyt głęboko w obłokach, by w ogóle być świadomymi tego, że są najbardziej skorzy do popełniania błędów. Nie, Keiko Hikari nie cierpiała radnych. Byli ohydnie głupi i mało praktyczni, siedzieli w swoich gabinetach udając, że wiedzą co robią, mówili piękne rzeczy, które nie miały żadnego przełożenia na stan rzeczywisty.
A teraz znaleźli się na wojnie. Hikari uśmiechnęła się delikatnie na myśl o tym fakcie. Proces weryfikacji ich kompetencji mógł przebiec zaskakująco zabawnie. Wystarczyło tylko uzbroić się w cierpliwość. Nie witała się też z nimi, a czekała na ich ruch lub słowa w kompletnej ciszy, wiercąc tylko ich ciała swoim spojrzeniem. Może przynajmniej tyle im się uda, że nie załamią się od razu pod jej wzrokiem. To byłoby co najmniej przykre, lecz zabawne. Tak czy siak, jak na Hikari Keiko była zaskakująco spokojną i cichą. Na razie.
John Bjorn
Liczba postów : 219
Dołączył/a : 05/06/2014
Temat: Re: Schlucht Pią Lip 07 2017, 22:49
I przepuścili ich. Idąc w stronę ratusza Bjorn przekazał Ame runę Hagalaz. Jeśli nie miał takich dwóch w swoim woreczku, wówczas stworzył z czegoś, co by znalazł na ziemi przy pomocy Kreacji Runy (PWM). -To runa ochronna. Miej ją przy sobie, to może ocalić ci tyłek. - mruknął spokojnie. Oczywiście, chodziło mu tu o jego zaklęcie obronne, ale jego asystentka nie miała chyba pojęcia jaką mocą władał radny. Tak czy inaczej, dotarli do pani major, gdzie Bjorn również się przedstawił -John Bjorn Christensen, Minster Rady Magii do spraw Kultury i Zabytków, a to moja asystentka, Amelie Carver. Miło mi poznać. Czy uda się w czasie wolnym zorganizować mi spotkanie z Lordem E? - to było w sumie jego jedyne pytanie do kobiety, po czym spokojnie dałby się zaprowadzić do reszty. O. Radny Li Aaliyah. Ciekawe o czym była ta skarga na niego. I jakaś dziewczyna. Nie kojarzył jej. Mu w głowie była tylko Alezja. Ale ta się w niego tak patrzyła... zakochała się czy co? Spojrzał na nią neutralnie... toż to dziecko jeszcze. Co ono tu robi. No, ale nieważne. Zresztą, ten drugi chłopak też młodzieniec. Jak chcą iść umierać, to niech idą. On tu był z ramienia rady, on teraz mógł oczekiwać na przedstawienie wszystkich potrzebnych informacji. Jakoś spojrzenie zakochanej w nim nastolatki nie robiło na nim wrażenia. I nawet mu nie przeszkadzało. On był wierny Alezji. A Gergovia jako istota doskonała wiedziała, że nie zdradziłby jej nigdy. To był fakt zapisany przed wiekami i w gwiazdach. Znak jakości Agalasta. W sumie to fajnie byłoby mieć jeszcze trochę czasu wolnego i z tą książką jeszcze pogadać.
Ame
Liczba postów : 151
Dołączył/a : 18/05/2013
Temat: Re: Schlucht Sob Lip 08 2017, 17:13
Nie zdziwiła się, gdy zobaczyła reakcję żołnierzy. W końcu nie każdy na co dzień widzi ludzi jak Bjorn. Rasistką nie była, jednak jej szef miał wyjątkowy kolor skóry. Postanowiła się nie odzywać i robić dobrą minę do złej gry. Była tu razem z Bjornem. Nie będzie się odzywała, jeżeli nie uzna tego za konieczne. Swoją drogą, czy jej szef po tak długiej podróży nie będzie chciał napić się kawy? Gdy dotrą do jakiegoś spokojnego miejsca, wyczarowuje mu czarną kawę bez żadnych białych dodatków. Na rozmowę żołnierzy nie za bardzo zwróciła uwagę. Nie spodziewała się tu innych rozmów. Walczą o kraj, czego wymagać od żołnierzy? Gdy Bjorn przedstawiał ją, kiwnęła głową i uśmiechnęła się lekko. Do reszty zgromadzonych osób podniosła rękę. Ciekawe czy będą chcieli zjeść ciasteczka?
Liang
Liczba postów : 392
Dołączył/a : 24/03/2013
Skąd : Wioska Sundao
Temat: Re: Schlucht Sob Lip 08 2017, 17:36
Miło było znowu pogawędzić z Evanem. Uśmiechnąłem się, kiedy chłopak wykazał chęć do wymiany słów i nawet sam zapytał o coś. Zwykle odpowiadał na pytania, ale sam rzadko je zadawał. -W sumie to nie wiem... Zastanawiam się nad odejściem. Wiem, że to przeze mnie wylądowaliśmy na północy, ale od dawna nie potrafię traktować tej gildii jako domu. A...- zawahałem się, nie wiedząc co powiedzieć -czuję, że muszę mieć coś, co mnie jeszcze tutaj..- w zasadzie to we Fiore -...tam trzyma- Cóż, cieszyłem się, że mogłem to w końcu komuś powiedzieć. Szczerze powiedziawszy, od początków mojego życia jako mag Lamia Scale, nie miałem jeszcze takiego przyjaciela, jak Evan. Chociaż nie wiem, czy mogę mówić o nim jako przyjaciel. Dziwnym trafem po prostu trzymamy się razem. Kiedy do pokoju weszli Bjorn i jakaś dziewczyna, kiwnąłem tylko głową, lekko zdziwiony tym, że to akurat ten radny musiał tu przyjechać. Cóż, nie były to obrady, nie była to oficjalna misja zlecona przez Radę Magiczną, więc nie musiałem w jakikolwiek sposób mu niczego wyjaśniać. Chociaż pewnie i tak z miejsca próbowałby zaprzeczyć moim słowom. Dlatego Keiko niech się w nich wpatruje, a sam Bjorn niech czeka. Zwróciłem się z powrotem do Evana... -Hej Evan, tak właściwie to jak jest w policji? Macie dużo obowiązków? Macie się czym zająć?- Cóż, myślałem o PM. Jeśli pozytywnie przeszedłbym testy, z pewnością poszedłbym tą drogą. A jeśli Policja ma się czym zająć to przynajmniej dojdą mu nowe obowiązki, bo LS już dawno nie wybrało się na wspólną misję, a tego mi chyba brakowało.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.