I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Wielki ośrodek magicznych badań medycznych i centrum zdrowia "Karyna". Kompleks kilkunastu budynków na północy Artail. Nowoczesne laboratoria, motel, kawiarnia a nawet basen. Wszystko to było własnością korporacji "Bloodstone" zajmującej się tutaj badaniami nad rozwojem człowieka i magii.
~
MG
Zarówno Chloe jak i MacDara poinformowani zostali że spotkanie z jednym z ludzi Dona, odbędzie się w kawiarni Calineczka, w kompleksie laboratoryjnym Karyna w Artail. Samo spotkanie miało się odbyć dnia dzisiejszego. Wszelkich szczegółów mieli się dowiedzieć na miejscu. Sama kawiarnia nie miała wielu miejsc. Większość klientów stanowili pacjenci i pracownicy. Mniejszość - goście. Wysłannik Berguccich, niejaki "Torba" miał być dla nich łatwo rozpoznawalny. No i dość łatwo dało się dostrzec grubaska w dużych dresach i ogromnej bluzie w której wyglądał jak mocno roztopiony bałwan. Na dodatek przy jego stoliku leżała no, torba. Taka typowa, na siłkę.
Tak się składa że w centrum stawić miały się również Hermiona i Corrina. One jednak nie w cukierni, a w recepcji głównego budynku laboratoryjnego kompleksu biomagicznego. W recepcji niemal nikogo nie było, nie licząc jakiegoś staruszka siedzącego na krześle w głębi korytarza i podstarzałej recepcjonistki przeglądającej jakąś opasłą księgę. W sumie zabawna sprawa. Nowoczesny ośrodek badawczy a dalej korzystali z papieru. W każdym razie, sama placówka po wejściu od razu rzucała ludzi na recepcję. Stąd zaś były tylko dwie drogi. Korytarz w prawo i korytarz w lewo. Nad korytarzami znajdowały się lacrymy holograficzne mówiące o tym gdzie można dojść konkretnym korytarzem. I tak ten na lewo(W którym spał starzec) prowadził do sekcji rozwoju komórkowego i badania magii we wczesnych stadiach rozwojowych. Natomiast korytarz na prawo prowadził do "Sekcji magii eksperymentalnej i badań nad rozwojem".
Autor
Wiadomość
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Ośrodek Karyna Pią Lip 21 2017, 13:21
MG
Jak na złość, Hermiona milczała. Za to inaczej miała się sprawa z Gammą, który uśmiechnął się ciepło patrząc na Rinnie.-Nie martw się.-Powiedział do "Kobiety" a potem przerzucił spojrzenie na Deltę i do niej również się uśmiechnął, potem przestał się uśmiechać.-Corinne, wiem o czym myślisz, ale nie warto. Zabierz Deltę do jej pokoju, nie powinna cierpieć, traktują ją tu dość dobrze.-Powiedział, kątem oka patrząc na własne "Więzy". Delta jednak w tym momencie wyrwała się Rinnie i podbiegła do Gammy, przytulając go.
Zamknięcie drzwi przebiegło całkiem normalnie. Policjant zwyczajnie je popchnął, a te się zatrzasnęły. Chyba niestety w ten sposób Chloe nic się nie dowie. Czy też raczej "Rebecca". W każdym razie strażnik wycelował broń w Chloe.-Pod ścianę! Dopóki nie wróci prąd i nie przyjdzie ktoś potwierdzić twojej tożsamości, jesteś pod obserwacją.-Powiedział strażnik, który być może na szczęście lub nie Chloe, nie znał Rebeci. Wciąż jednak celował w nią z karabinu. Nie był jednak zbyt uważny, kątem oka obserwując drzwi po jego lewej. No właśnie. Chloe na lewo miała drzwi od laboratorium. Ale na prawo? Na prawo widziała w ciemnościach dwie wnęki po przeciwnych stronach korytarza. Tam znajdowały się otwarte zapewne drzwi. Nieco dalej korytarz rozdzielał się, prowadząc w lewo i prawo, a co było tam to już stąd Chloe nie widziała. Widać jednak że ochroniarz nie kwapił się z podchodzeniem do otwartych drzwi.
Chloe
Liczba postów : 123
Dołączył/a : 22/03/2017
Temat: Re: Ośrodek Karyna Pią Lip 21 2017, 15:31
- Wow, wow, spokojnie, bez nerwów. - powiedziała wyraźnie zaaferowana Chloe, przyglądając się broni strażnika i zgodnie z jego nakazem podchodząc szybko w kierunku ściany. Pierwsza zasada przezywania w stresowych sytuacjach brzmiała bardzo prosto: nie generować dodatkowego stresu. Jeszcze strażnik niechcący naciśnie spust i skończy się wszystko w sposób tragiczny. Zamiast tego lepiej było uśpić jego czujność przez chwilę, a dopiero potem zaatakować. Bo tak, Chloe miała zamiar atakować, czekała tylko na najlepszą ku temu okazję. Dość powiedzieć, że znajdowała się w swoim środowisku, w otoczeniu które zdecydowanie faworyzowało jej zdolności i możliwości. Dlatego pierwsze sekundy spędziła po prostu działając zgodnie ze słowami strażnika. Widziała jednak, że ten jest nieco rozkojarzony, być może sytuacja, którą zastał w tym miejscu nie była czymś czego się spodziewał i psuła jego nadzieję na spokojny dzionek w pracy wypełniony nudą.
Ciemności miały ten plus, że powodowały, że nie widać było dodatkowych ciemności. Gdy Chloe wygenerowała za pomocą swojego PWM niewielką kulke ciemności strażnik nie powinien był jeszcze niczego zauważyć. Gdy kulka ruszyła wprost na jego twarz, wtedy już może i tak. I tak się właśnie stało, Chloe skierowała swoją kulkę na jego twarz, w sposób taki by kulka nadciągnęła nie bezpośrednio od niej samej, a gdzieś z boku, tak by strażnik nie mógł od razu stwierdzić, że to Chloe była tutaj przeciwnikiem. Kulka ruszyła momentalnie na jego oczy chcąc przesłonić mu widoczność i spowodować by spanikował jeszcze bardziej, ale co ważniejsze - by skupił swój wzrok i broń właśnie na niej. Gdy tylko tak się stało i wzrok strażnika podążył za kulką, która dodatkowo starała się odsuwać bardziej na bok od niego i Chloe, by musiał zerkać bardziej w bok i kompletnie stracił ją z widoku, wtedy dziewczynka już bardziej ofensywnie zadziałała w stosunku do samego przeciwnika. Shadow Dagger (C) pojawił się w powietrzu i wystrzelił wprost w pierś strażnika, sama czekoladka upadła zaś na ziemię i dopiero po uderzeniu sztyletu wydała z siebie odgłos przerażenia. Na wszelki wypadek warto było dalej udawać, że nie ma się wiele wspólnego z całym tym zamieszaniem.
Corinne
Liczba postów : 64
Dołączył/a : 12/04/2017
Temat: Re: Ośrodek Karyna Pią Lip 21 2017, 16:06
Dziewczyna przez krótką chwilę przyglądała się Hermionie, jednak szybko porzuciła nadzieję na jakąś współpracę. W zasadzie od początku przeciętnie się ze sobą dogadywały, ale nie było sensu posuwać się dalej z interpretacjami postaw i zachowań. Były ważniejsze sprawy, zdecydowanie mniej odporne na jakąkolwiek zwłokę. - Jeszcze. - prawie warknęła, a jej głos brzmiał bardzo gniewnie i przepełniony był charakterystycznym dla Bailey wstrętem, gdy napotykała na ludzi o nieludzkich zachowaniach. 'Naukowcy' mogli przecież w każdej chwili przestać dobrze traktować małą, a sytuacja chłopaka w tym przekonaniu jeszcze ją utwierdzała. - Co oni Wam tutaj właściwie robią? - tego typu informacji zawsze należało szukać u samego źródła, a okoliczności dla pytań raczej nie miały się szybko poprawić. Być może nawet mogłaby stracić szansę na jakiekolwiek odpowiedzi, gdyby teraz przepusciła tę okazję. Nie bardzo jednak wiedziała, jakich słów mogłaby się spodziewać. Straszliwej prawdy? Wyolbrzymień? Uniewinniających kłamstw? Milczenia? - Jak już pewnie wiecie, nie dysponuję magią. - uśmiechnęła się, choć w zasadzie był to niemalże uśmiech przez łzy. Zarówno ze względu na odczuwaną właśnie niemoc, jak i przez coraz bardziej przerażającą ją wizję zamykania dzieci w takich klatkach. Zwróciła wzrok na łańcuch unieruchamiający 'Gammę'. Czy przytulająca chłopaka 'Delta' mogłaby zdjąć z niego te okowy? No i... Co w tym czasie działo się przy tamtych drzwiach?
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Ośrodek Karyna Sro Lip 26 2017, 15:31
MG
Chloe postanowiła nieco zabawić się wizją strażnika, poprzez kulę cienia. Ten jednak zareagował na nią nieco inaczej niż dziewczyna założyła i zwyczajnie potarł oczy, chcąc sprawdzić czy to coś da. Broń miał opuszczoną, bo skoro Chloe stanęła pod ścianą, to było względnie ok. Tak ok, jak mogło być w laboratorium pozbawionym oświetlenia. Wtedy też w pierś strażnika uderzył sztylet z cienia. Mężczyzna złapał się za pierś i upadł charcząc. Słyszał wrzask Chloe ale chyba miał ją już gdzieś bo dziewczyna wdziała jak czołga się za biurko, gdzie chyba zamierzał się schować.
Delta dalej przytulała Gammę, kiedy Rin z nim rozmawiała. Tylko Hermiona zdawała się nieco nie obecna.-Badania krwi, wzroku, mocy... wydaje mi się że czasami testują nas w zaskakujące sposoby. Specjalnie denerwują byśmy stracili kontrolę. Pozwala im to dostrzec większą część naszej mocy... przyspieszają rozwój choroby, szukając w tym wskazówek co dokładnie nam jest.-Westchnął. Za to Delta chyba znów łapiąc myśli Corinne, przyjrzała się jej niepewnie a potem łańcuchowi i przełknęła ślinkę. Potem znów spojrzała niepewnie na starszą dziewczynę, szukając w niej odpowiedzi na to, co dalej powinna zrobić.
Chloe: 90MM, lekki ból głowy
Chloe
Liczba postów : 123
Dołączył/a : 22/03/2017
Temat: Re: Ośrodek Karyna Sro Lip 26 2017, 16:59
Ale czy to znaczyło, że Chloe zamierzała przestać udawać osobę niewinną tej całej sytuacji? Oczywiście, że nie! Głupim byłby ten, który uznałby, że teraz to już sobie można odpuścić aktorstwo. Strażnik może się czołgał w kierunku biurka, ale dziewczynka dalej wydawała z siebie niezidentyfikowane bliżej odgłosy bólu i przerażenia, wszelakie arrrghi i kyaaaaany, może tylko bardziej idące w kierunku strachu niż zawstydzenia. Wolała być pewna tego, że do samego końca to nie ją będzie podejrzewał o bycie zagrożeniem w tym miejscu. Wolała udawać słodkie niewiniątko. Jeszcze przy odrobinie szczęścia strażnik uzna, że musi ją ratować, a wtedy to już w ogóle będzie bardzo nietypowo. Tak czy siak, z tego co widziała Chloe, to nie miał on zbyt wiele możliwości działania. I tak chwała mu za to, że żył i miał tyle sił by próbować dalszego działania. Cóz, ostatecznie sama ona zdecydowała by uderzyć go sztyletem w pierś, a nie w szyję. Następnie zaś Chloe użyła zaklęcia Shadow Concealment by zniknąć przed wzrokiem strażnika w cieniach. Wraz z jej zniknięciem z jej gardła wydobyło się ostatnie przerwane w połowie "ratunku". Następnie zaś Chloe była, biorąc pod uwagę obecne warunki - praktycznie niewidzialna.
I dlatego przemknęła po prostu ze swojego miejsca w nieco inne, skradając się po cichu obok strażnika i przyglądając się swojemu otoczeniu. Ostatecznie lepiej widziała niż on. Kierowała się też oczywiście w kierunku otwartych drzwi, gdzie jej wzrok nie sięgał. A dlaczego? Bo była ciekawa. Jak wiadomo, ciekawość to pierwszy stopień do piekła, więc kto wie co ją czekało. Natomiast nie pozostawiała strażnika całkowicie bez swojej uwagi - gdyby ten coś planował, to miała zamiar na to reagować, lecz jeśli po prostu leżał i odpoczywał... to pozostawiała go na razie samemu sobie. Miała swoje zadanie do wykonania.
Corinne
Liczba postów : 64
Dołączył/a : 12/04/2017
Temat: Re: Ośrodek Karyna Czw Lip 27 2017, 11:17
Po wrzasku z korytarza, spojrzała nerwowo w stronę otwartych drzwi, jednak nadal było tam tak samo ciemno i pusto. Być może jednak coś stało się tamtym dwóm osobom. Czyżby zjawił się ktoś jeszcze? Albo jakieś dziecko, o ile było ich więcej, wyszło z pokoju zabaw i postanowiło odwrócić role 'ofiar' i 'oprawców'? Trzeba było działać w pośpiechu. A na pewno szybciej, niż dotychczas. Bailey zwróciła wzrok na 'Deltę' i skinęła głową, dając jednocześnie znak, aby mała spróbowała swoich sił w rwaniu kajdanów. Jeżeli doszło do jakiejś awarii, a za drzwiami wydarzyła się co najmniej jedna tragedia, nie mogłaby zostawić samotnego dziecka uziemionego w tym koszmarnym pokoju. Cały ośrodek mógł właśnie stanowić zagrożenie dla przebywających tutaj osób. Czy byłoby to wystarczające wytłumaczenie, aby uciec przed ewentualną karą finansową za wybryki? Oby. Choć wcale nie było powiedziane, że po tym wszystkim będzie w ogóle komu ją prześladować. Ciekawe tylko, czy dziewczynka poradzi sobie z łańcuchem... W międzyczasie, w głowie Rin już trochę się kotłowało. W końcu z jednej strony, prowadzenie badań na dzieciakach było dla nich samych wyczerpujące, bolesne, a ostatecznie mogłoby się nawet zakończyć dla nich tragicznie. Inną kwestią był jednak fakt, że rzeczywiście mógł być to jedyny sposób na ich wyleczenie. Niezrozumiałą rzeczą pozostawało jednak to, w jakich warunkach przetrzymywano dzieciaki. Dlaczego nie mogła to być nieco bardziej etyczna placówka, z pokojami na powierzchni i choć odrobiną wolności dla 'pacjentów'? Zarażanie poprzez krew sprawiało, że ryzyko 'podzielenia się' chorobą było bardzo znikome. Takie izolowanie się mogłoby okazać się znacznie groźniejsze, niż funkcjonowanie w społeczności, bo rodziło różne skrzywienia i wzbudzało agresję. A po jednym nieszczęśliwym wypadku cały ośrodek mógłby stać się jednym wielkim gniazdem epidemii rdzy. Nie tylko ze względu na przechowywanie tu przedpotopowych przedmiotów na wyposażeniu recepcji. Może wypadałoby wreszcie wyjrzeć, albo nawet i wyjść na zewnątrz pokoju?
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Ośrodek Karyna Pon Lip 31 2017, 12:30
MG
Chloe postanowiła podjąć taką a nie inną decyzję i poudawać umierającą jeszcze chwilę. Nie do końca jednak przewidziała jak zachowa się strażnik. A ten zachował się w sposób raczej dla niej nieprzewidziany. Kiedy Chloe przeszła już do użycia swojego zaklęcia, coś poszybowało zza biurka w powietrze. Granat. Na całe szczęście był to jedynie granat błyskowo-hukowy, jednak dla dziewczyny były już za późno by wykonać jakiś przemyślany unik. Oślepiające światło zaatakowało jej oczy, tak samo jak głośny huk a następnie pisk, wypełnił jej uszy. Dziewczynka została w zasadzie pozbawiona dwóch kluczowych zmysłów. Na jej szczęście, nie zdążyła wstać. Bo gdzieś tam za piskiem w uszach, słyszała coś jak serię z karabinu.
Delta miała spore wątpliwości. Niemal takie same jak Rinnie. Być może większe. W końcu nie specjalnie wiedziała czym jest wolność i ta koncepcja choć kusząca, równie mocno przerażała. Nagły błysk, pisk, a następnie seria z karabinu maszynowego dobiegające z korytarza, podziałały jednak dość trzeźwiąco, niemal jak siarczysty policzek. Nawet skuteczniej. I tak też okowy wiążące Gammę, opadły. Chłopak był wolny, w zasadzie teraz cała czwórka musiała podjąć jakieś działania, biorąc pod uwagę że coś działo się, z ochroniarzem.
Korytarz wtem we flesza blaskach, po nich huk, aż budynek zadrżał, Bo, jak wiemy z nauk Zygzaka - przed grzmotem następują światła. I być może cisza miała nastać, ja dla psot zza progu mówię basta, Jednakże po tych ich granatach, serię wypluła tam jeszcze broń palna.
Chwilę po wygłupach strażników, Delta zdołała uwolnić z okowów Współtowarzysza swych przygód, by mógł cień wolności czuć znowu. Ruda widziała już przeciwników w osobach ospałych naukowców Ich projekt to wymyślił przygłup, a oni sami to banda dropsów.
Wciąż miała podskórne wrażenie, że dzieciaki lustrują jej myśli I w stanie są nawet zajrzeć w nie, gdy nie mogła uciec od wizji. Wylewał zresztą się już wstręt z niej w zasadzie od startu wizyty, Stąd w głowie niepochlebne kwestie na temat całej tej izby.
Bez słowa zwróciła się ku drzwiom, choć wolała zostać w ukryciu, Stanęła przy ścianie i, by kłótniom, przysłuchać się zamysł wyrósł. Bo na zewnątrz pewnie afera. I krew, i flaki, śmierć szczerzy zębiska, I mogą się tam poniewierać, byle dzieciom nie stała się krzywda.
Ostatnio zmieniony przez Corinne dnia Wto Sie 01 2017, 12:58, w całości zmieniany 1 raz
Hermiona
Liczba postów : 265
Dołączył/a : 28/11/2012
Temat: Re: Ośrodek Karyna Wto Sie 01 2017, 11:57
Chyba strach ją sparaliżował. Sama nie wiedziała, co dokładnie tu się działo i chyba to ją najbardziej przerażało. Przełknęła ślinę. Światła zgasły, drzwi otwarte. Na tyle dobrze, że pojawiła się tu Corinne z dziewczynką, którą się zajmowała. Cała scena Delty z Gammą łamała jej serce. Nie miała odwagi by odezwać się, ani do dzieci, ani do jej towarzyszki Corinne. Oddychała głęboko, w końcu musiała stąd wyjść. Bez względu na to co będzie się tu działo, musieli zacząć działać. To wszystko śmierdziało bardzo intensywnie, prawie jak zużyte skarpetki Hermiony. Zrobiło się jej smutno, słysząc te wszystkie rzeczy dotyczące badań. Z jednej strony rozumiała naukowców, z drugiej strony serce się jej krajało. Jednak teraz musieli zrobić coś zupełnie innego - wyjść z tego pokoju. - Musimy się stąd wydostać - odezwała się w końcu Hermiona i spojrzała po obecnych tu osobach - Corinne słyszysz coś? Czekała na jakąkolwiek reakcje. Bez żadnego powodu karabinu maszynowego nie włączamy.
Chloe
Liczba postów : 123
Dołączył/a : 22/03/2017
Temat: Re: Ośrodek Karyna Sro Sie 02 2017, 12:26
O KURCZĄTKO!
Co za choleryczny strażnik?! Kto to widział?! Chloe zaśmiałaby się z wrażenia widząc co właśnie się tu stało, gdyby nie fakt, że autentycznie martwiła się właśnie o swoje życie. Pozbawienie jej zmysłów było jednym, ale szybujące w powietrzu pociski nie kojarzyły się jej z żadnymi przyjemnościami i dziewczynka zdecydowanie nie zamierzała się bliżej z nimi zapoznać. Nie była Hisoką, żeby jak jakaś guma przyjąć na siebie pociski, a następnie wystrzelić je jak katapulta! Nie była też żadnym tytanem, którego pokonać można byłoby cięciem w kark, więc musiała dbać o to, by strażnik nie zaorał ogniem pocisków jej ciała. Jej doskonałego ciała, dodajmy! Najgorsze i najlepsze jednocześnie było to, że było w tym miejscu, że tak powiem z angielskiego, Darker than Black, więc nawet jeśli strażnik miał dobre intencje i nie chciał skrzywić dziewczyny, to i tak pewnie nie bardzo miał jak się w stosunku do zachować, a po prostu na oślep strzelał. Ale skoro strzelał, to pewnie jakieś delikatne źródełko światła można było dojrzeć przy jego karabinie. Chloe na razie nie zamierzała podejmować pochopnych kroków - była oślepiona i ciężko było się jej zorientować w sytuacji, przypadła więc do ziemi i kompletnie się na niej rozpłaszczyła, starając się w jak największym stopniu zmniejszyć powierzchnię ciała, którą mogły dosięgnąć kulę. Nie przybierała przy tym żadnej dzikiej pozy jak postacie z JoJo, a po prostu padła na ziemię, starając się ponownie przyzwyczaić oczy do ciemności. Mogło to chwilę zająć, ale gdy wreszcie poczuła się trochę lepiej LUB gdy wyczula, że pociski stanowią jednak zbyt duże zagrożenie i zmierzają zbyt niebezpiecznie w jej kierunku - momentalnie transportowała się dalej, za plecy strażnika, używając zaklęcia Shadow Shift. Tak, była zwinna i szybka, sprawna w ciemności jak asasyn z Fate'a, a to zaklęcie idealnie pasowało do obecnej sytuacji. Musiała tylko odzyskać czucie w swoich oczach na tyle, by móc w ten sposób reagować.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Ośrodek Karyna Czw Sie 03 2017, 00:21
MG
Tymrazem sytuacja w pomieszczeniu uległa lekkiemu impasowi. Chloe nie była w stanie wykonywać specjalnie zbędnych akcji, a nad jej głową latały pociski z karabinu. W pewnym momencie jednak strażnikowi skończyła się amunicja i zaczął przeładowywać po cichu sapiąc z powodu ran. Chloe zaś dochodziła do siebie a biedna Corinne - choć w końcu odezwała się do niej Hermiona - nie słyszała żadnej kłótni ani nawet rozmów z korytarza. I wtedy też, gdy zdawało się, że wszystko się uspokoiło, rozległ się ryk. Przerażający i niesłychanie głośny ryk. Na razie raczej z oddali. Spoza laboratorium, z niższych poziomów. Jednak było go słychać aż tutaj. Bardzo wyraźnie i dość mocno.
Chloe: 80MM, ból głowy, mroczki przed oczami, oczy łzawią i szczypią. Pisk w uszach. Shadow Concealment 2/3 posty
Chloe
Liczba postów : 123
Dołączył/a : 22/03/2017
Temat: Re: Ośrodek Karyna Pią Sie 04 2017, 16:05
Chloe bez większego wahania postanowiła wykorzystać sytuację, w której odgłos pocisków ucichł, a zamiast tego nagły wrzask rozdarł ciszę. Oczywiście, nie rozumiała tego co się działo, ale adrenalina wystarczająco wcześniej zaczęła już buzować w jej żyłach, by teraz zostać tylko pobudzoną do dalszego pompowania krwi w jej żyłach - zamiast szoku pojawiła się więc potrzeba działania, zupełnie takiego samego jak opisanego w poprzednim poście. Nie zamierzała jednak wiele już przejmować się strażnikiem, samo przeniesienie się nie miało na celu wpadnięcia stricte za plecy strażnika, a nawet nieco dalej. Ostatecznie jej celem nie był stricte on, a dalsza podróż w głąb laboratorium. Głosu w jej głowie nie było już od jakiegoś czasu, teraz pojawił się pisk, a Chloe zaczęła się zastanawiać czy pisk ten nie należał do tamtego właśnie głosu. Tak czy siak musiała ruszyć dalej, nie mogła sobie pozwolić na zbyt wiele odpoczynku. Uważała jedynie by nie zrobić dodatkowego hałasu, bo jeszcze ten cholerny strażnik po przeładowaniu mógłby znowu zwrócić się ze swoimi śmiercionośnymi pociskami w tym kierunku. Ostrożnie, lecz szybko i stanowczo udała się więc w dalszą drogę.
Corinne
Liczba postów : 64
Dołączył/a : 12/04/2017
Temat: Re: Ośrodek Karyna Pon Sie 07 2017, 09:27
Przystanęła przy ścianie, aby wsłuchać się w odgłosy i wydarzenia z zewnątrz, jednak jej uszy nie były w stanie niczego wychwycić. Był to dla niej zarówno zawód, jak i zmartwienie - nadal nie miała pojęcia, co działo się na zewnątrz, a każda kolejna niewiadoma jedynie zwiększała napięcie. Zawsze źle było działać, czy snuć plany, gdy totalnie nie miało się pojęcia, jakie warunki się zastanie na dzień dobry. - Cieszę się, że już do nas wróciłaś. - rzekła do Hermiony, która najwyraźniej wróciła z dalekiej podróży, czy to wywołanej stresem, czy innymi czynnikami zewnętrznymi. Dobrze było widzieć u niej znaki życia. W tej chwili przecież potrzebowały się nawzajem. Na pytanie Metherlance odwróciła głowę ku otwartym drzwiom i pokręciła głową. Nie była w stanie niczego więcej jej przekazać, choć przecież cisza panująca na zewnątrz też mogła być jakimś komunikatem. Niestety, niekoniecznie komunikatem w pełni zgodnym z prawdą. - Na korytarzu słyszałam wcześniej co najmniej dwie osoby. To mogła być dwójka strażników, ale sądząc po wybuchach, tutejszego ochroniarza odwiedzili raczej intruzi. - po jej słowach odezwał się ten potworny ryk i teraz obie mogły go usłyszeć. - Zmiatajmy stąd. - jej ton brzmiał bardziej, jak prośba, aniżeli mocne postanowienie. Zostawanie tutaj nie było najlepszym pomysłem, jeżeli ryk ten miał się zbliżać ku nim. Ale wyskakiwanie na hurra w nieznane, czekające na nich na korytarzu, też nie należało do najrozsądniejszych. Wymieniła się spojrzeniami z Hermioną, a potem z dziećmi. Co powinni robić?
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Ośrodek Karyna Pon Sie 07 2017, 13:24
MG
Chloe ruszyła do przodu, mijając strażnika, którego biurko nie stało na jej drodze w głąb laboratorium nie musiała się więc przenosić. W końcu jednak dotarła do pierwszych z otwartych drzwi. Drzwi alfa. W pomieszczeniu Chloe dostrzegła zaś dziewczynkę. Nie widziała jej dokładnie, ta jednak stała przy przeciwległej ścianie i również z zainteresowaniem przyglądała się Chloe. Jednak to nie koniec atrakcji, bowiem z głębi korytarza wyszły kolejne osoby. Ruda dziewczyna, a za nią dwójka dzieciaków. Nie widzieli Chloe. Hermiona została nieco z tyłu, Delta i Gamma ruszyli jednak razem z Chloe. Docierając do głównego korytarza, nic szczególnego nie widzieli, ale Corinne pamiętała gdzie jest wejście do laboratorium. Nie było widać jednak ani strażnika ani intruza. Gdzieś po lewej były drzwi do pokoju Alfy, gdzieś po prawej, te do pokoju Bety.
Chloe: 80MM, ból głowy, mroczki przed oczami, oczy łzawią i szczypią. Pisk w uszach.
Chloe
Liczba postów : 123
Dołączył/a : 22/03/2017
Temat: Re: Ośrodek Karyna Wto Sie 08 2017, 13:23
Wow, czyżby to był cel jej przygody? Dość niesamowite, biorąc pod uwagę wszystko co do tej pory przeszła. Jak teraz zaczęła się nad tym zastanawiać to poszło wręcz zbyt łatwo. Jasne, patrząc z boku na wystrzały z karabinu, walki w łazience i głosy w głowie można by pomyśleć, że to wszystko było jakimś cholernym szaleństwem, ale sam fakt, że wszystko to Chloe przeżyła jeno z piskiem w uszach, łzawiącymi oczami i lekkim ubytkiem w manie - nie było tak źle. Gorzej, że wbrew pozorom dziewczyny wcale to nie cieszyło, bo idąc śladem wszystkich historii, które czytała i o których słyszała w knajpach, to teraz właśnie miało dojść do kulminacyjnego momentu, a to oznaczało najwięcej bólu, problemów i pewnie wrzasków. Dziewczynka przytaknęła sobie sama głową przygotowując się w ten sposób na te wszystkie problemy i gotowa przyjąć je na klatę, nawet jeśli ta była stosunkowo niewielka.
Póki co jednak należało przeprowadzić pierwszy kontakt z Alfą. Chyba Alfą. Chloe pamiętała jak przez mgłę, że miała mieć czerwone oczy i czarne włosy. Albo odwrotnie. Ale chyba tak. Tak czy siak, dziewczynka postąpiła jeden krok do Alfy, zamykając za sobą jednocześnie drzwi - nie wiedziała jeszcze, że ktoś inny jest w pobliżu, zrobiła to po prostu by nagle strażnik nie stwierdził, że zacznie sobie strzelać w kierunku otwartych drzwi. Cholerycy i nerwusy czasem tak mają. Po jednym kroku spojrzała jednak z uśmiechem na swój cel. - Hej, jestem Chloe. Szczerze mówiąc, jestem tu po to by cię stąd wydostać, ale najpierw chciałam zapytać o dwie rzeczy. - na twarzy dziewczynki widać było całkiem ciepły i szczery uśmiech. Nie musiała udawać niczego, bo mówiła szczerze. Poza tym... Alfa była dziewczyną. To od razu delikatnie zmiękczało stosunek Chloe do jej osoby. - Pierwsze i najważniejsze to czy chcesz ze mną wyjść z tego miejsca. Drugie... czy pozwolisz się lepiej poznać? -
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.