I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Wielki ośrodek magicznych badań medycznych i centrum zdrowia "Karyna". Kompleks kilkunastu budynków na północy Artail. Nowoczesne laboratoria, motel, kawiarnia a nawet basen. Wszystko to było własnością korporacji "Bloodstone" zajmującej się tutaj badaniami nad rozwojem człowieka i magii.
~
MG
Zarówno Chloe jak i MacDara poinformowani zostali że spotkanie z jednym z ludzi Dona, odbędzie się w kawiarni Calineczka, w kompleksie laboratoryjnym Karyna w Artail. Samo spotkanie miało się odbyć dnia dzisiejszego. Wszelkich szczegółów mieli się dowiedzieć na miejscu. Sama kawiarnia nie miała wielu miejsc. Większość klientów stanowili pacjenci i pracownicy. Mniejszość - goście. Wysłannik Berguccich, niejaki "Torba" miał być dla nich łatwo rozpoznawalny. No i dość łatwo dało się dostrzec grubaska w dużych dresach i ogromnej bluzie w której wyglądał jak mocno roztopiony bałwan. Na dodatek przy jego stoliku leżała no, torba. Taka typowa, na siłkę.
Tak się składa że w centrum stawić miały się również Hermiona i Corrina. One jednak nie w cukierni, a w recepcji głównego budynku laboratoryjnego kompleksu biomagicznego. W recepcji niemal nikogo nie było, nie licząc jakiegoś staruszka siedzącego na krześle w głębi korytarza i podstarzałej recepcjonistki przeglądającej jakąś opasłą księgę. W sumie zabawna sprawa. Nowoczesny ośrodek badawczy a dalej korzystali z papieru. W każdym razie, sama placówka po wejściu od razu rzucała ludzi na recepcję. Stąd zaś były tylko dwie drogi. Korytarz w prawo i korytarz w lewo. Nad korytarzami znajdowały się lacrymy holograficzne mówiące o tym gdzie można dojść konkretnym korytarzem. I tak ten na lewo(W którym spał starzec) prowadził do sekcji rozwoju komórkowego i badania magii we wczesnych stadiach rozwojowych. Natomiast korytarz na prawo prowadził do "Sekcji magii eksperymentalnej i badań nad rozwojem".
Autor
Wiadomość
Chloe
Liczba postów : 123
Dołączył/a : 22/03/2017
Temat: Re: Ośrodek Karyna Sro Paź 25 2017, 15:01
To nie był najpiękniejszy widok jaki miała okazję widzieć dziewczynka, w niewytłumaczalny sposób przyciągał jednak też jej wzrok i przez krótki czas Sternkaiser wgapiała się wręcz w to, co pozostało z osoby, z którą jeszcze nie tak dawno zdawała się walczyć. Po chwili uświadomiła też sobie, że gdyby nie ich szybka reakcja, to kto wie jak one same skończyłyby i czy nie przypominałyby tego truchła, które znajdowało się tu obok. Na szczęście dla nich uroda i słodkość zwyciężyły nad męskim brakiem zgrabności, choć może lepiej było w tym momencie nie mówić tego na głos. Zamiast tego zaś, Chloe zdecydowała się tylko na wydanie z siebie delikatnego odgłosu, choć "zdecydowała" mogło być złym słowem, gdy reakcja pojawiła się niemal bezwiednie.
- Ojej. - było dość neutralnym określeniem, zwłaszcza zważywszy na obiekt w stosunku do którego się tak mówiło, lecz dla Chloe śmierć i martwe ciała nie były czymś nowym. Jedynie stan w jakim to się znajdowało mógł nieco wpływać na nią. Problem w tym, że akurat teraz wpływało na nią coś jeszcze i to przyciągało zdecydowanie większą uwagę. Głód który odczuwała zawsze miał tendencję pojawiać się w najgorszym możliwym czasie. Powinna była spróbować wydostać się stąd najpierw, a dopiero potem zająć jego zaspokojeniem, obawiała się jednak, że za chwilę, gdy ten nabierze na sile, zdecydowanie utrudni jej to jakiekolwiek działanie. Dodatkowo ktoś się zbliżał. Niedobrze, niedobrze. Trzeba było szybko się zająć tą osobą i znikać stąd, inaczej będzie musiało pokazać swoim nowym koleżankom zdecydowanie inną "Chloe". Choć jej to nie przeszkadzało to dla wielu widok małej dziewczynki wbijającej sobie strzykawkę w żyłę nie wydawał się najpiękniejszym na świecie.
Chloe szybko przemieściła się w kierunku jakiejkolwiek ściany, stołu czy innego obiektu, który mógłby ją zasłonić przed wzrokiem strażnika, pociągając za sobą cel jej podróży w to miejsce. Jednocześnie ręką skinęła na pozostałych by zrobili podobnie, o ile sami tego już nie zrobili. Jeden strażnik nie powinien być problemem, chociaż różnie bywało. Nie miała w tym momencie chyba za wiele energii magicznej, ale też sama tu nie była. Póki co musiała się uzbroić w cierpliwość, co w tym momencie nie było specjalnie łatwe. Dla pokrzepienia swojej koleżanki (i samej siebie, szczerze mówiąc) uśmiechnęła się w jej kierunku, choć może nieco bladziej niż wcześniej. Jakoś to będzie.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Ośrodek Karyna Sro Paź 25 2017, 15:53
MG
Narkomanka, pseudo smok i reszta tej cudacznej grupy, postanowiła że skoro pojawił się ochroniarz, to wypada się schować. Tak też cała grupka schowała się tam gdzie podpowiadał im rozumek - cofnęli się do pomieszczenia, prowadzącego do schodów w dół. Tu też mimo strachu i głodu, musieli przeczekać. Niestety złośliwy los sprawił, że kroki wcale nie cichły. Wręcz przeciwnie, powoli zbliżały się w ich stronę, zwiastując nadejście ochroniarza, który zapewne lada moment znajdzie się naprzeciw pokoju w którym siedzieli.
Aaaa, niech to, naprawdę nie miała czasu na zabawę w kotka i myszkę, czy tam myszki, a może to kotków było kilka? Odruchowo podrapała się po własnym przegubie, przysłuchując się krokom strażnika, jednocześnie zastanawiając się jak najszybciej zakończyć tę sytuację, tak by mogły się stąd wszystkie wydostać i mieć całe to laboratorium gdzieś. Jej Shadow Field wciąż było aktywne, choć czas jego trwania zakończyć się miał całkiem niebawem, a to oznaczało, że jeśli miała zamiar skorzystać z magii, musiała zadziałać szybko i konkretnie. Dziewczynka wychyliła się nieznacznie ze swojego ukrycia - chciała zobaczyć w którym miejscu znajduje się strażnik, a jeśli tylko go zauważyłaby, to momentalnie użyłaby swojej kontroli nad Shadow Field, by wykreować cienistą mackę za plecami strażnika, a następnie rąbnąć go z całej siły w głowę. Niech padnie nieprzytomny i nie zawraca im głowy. Jeśli jednak był za daleko, to Chloe zamierzała... rozpłakać się. W trakcie swojego aktorskiego płaczu, zaczęłaby też zawodzić, prosić o ratunek, o pomoc, tak by strażnik podszedł nieco bliżej, by chciał być dobrym człowiekiem, bohaterem, który jeszcze nie wie, że popełnia podstawowy błąd i ufa innym. Starałaby się wciąż mu przyglądać, a gdyby zamierzał zrobić coś niespodziewanego, wystrzelić w nią serię pocisków na przykład, to wtedy zanurkowałaby z powrotem w swoje ukrycie, przynajmniej na chwilę, by się uspokoić i zaplanować kolejną akcję. Kojarzyłaby mniej więcej jednak jego pozycję, i jeśli był w zasięgu to trach, bum, bęc na jego głowę macką. Jeśli ruszyłby do niej z zamiarem udzielenia pomocy, to również zamierzała powalić go na pysk tym samym sposobem. Jeśli jedno uderzenie macki by nie wystarczyło, to zamierzała je ponowić, jeśli jednej macce by uciekł, to zamierzała z resztki cienia wygenerować jedną lub dwie kolejne, jeśli tylko wystarczyło jej na to "materiału". Uciekać przed trzema mackami byłoby już trudniej, choć Chloe wolała akurat w TYM momencie nie nadwyrężać swoich możliwości działania i zdolności koncentracji. Z wiadomych powodów.
Jeśli strażnik natomiast zamarłby w swoim miejscu i nie ruszył w jej kierunku, pozostając poza zasięgiem, wtedy Chloe spróbowałaby zbliżyć się do niego. Nie tak kompletnie "na pałę", ale w sposób bardziej przemyślany - jeśli coś było w pobliżu czym można byłoby rzucić, jakiś kawałek gruzu czy cokolwiek co w laboratorium jest przenośnego, to rzuciłaby tym zza swojej zasłony (już po schowaniu się) na bok strażnika, tak by musiał obrócić się w tamtym kierunku. Jeśli niczego do rzucenia by nie było, to zdjęłaby własny but i nim się posłużyła. Następnie wybiegłaby ze swojego ukrycia, podbiegając do strażnika, tak by znaleźć go w zasięgu swojego zaklęcia, a następnie zrobiła to, co wcześniej zostało opisane.
Och, jej potrzeba się nasilała. Zgiń, padnij na ziemię, zemdlej, zniknij. Głupi strażnik, głupi timing.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Ośrodek Karyna Sro Lis 01 2017, 15:33
MG
Strażnik powoli się zbliżał, a Chloe nie wiedząc specjalnie co zrobić, wychynęła ze swojej kryjówki i wtedy dostrzegła strażnika obok. A on ją.-H-Zaczął coś mówić, ale Chloe była przygotowana na ewentualność jego bliskości i szybko zaatakowała, uderzając go macką i powalając na ziemię. Wciąż jednak był przytomny. Zaczął się podnosić. Potrzeba było kolejnych 4 uderzeń by powalić go całkowicie. W końcu jednak strażnik leżał i się nie podnosił. Łatwo jednak dało się zauważyć że dalej żył. Reszta nie była zbyt przydatna.
Chloe: 17MM, głód, mocny ból głowy Hermiona: 110MM
Chloe
Liczba postów : 123
Dołączył/a : 22/03/2017
Temat: Re: Ośrodek Karyna Pią Lis 03 2017, 03:50
Chloe popatrzyła na strażnika z mieszaniną zadowolenia i satysfakcji ze swojego działania oraz niezadowolenia i zniecierpliwienia tym, że strażnik się w ogóle tutaj pojawiło. Takie nagromadzenie różnych odczuć spowodowało, że na jej twarzy pojawił się dziwny grymas, dodatkowo jeszcze wsparty coraz bardziej odczuwalnym głodem. Nie, nie, ona musiała sobie wbić lekarstwo na ten ból głowy, lek na wszystkie problemy, lek...
Lek?
Nie wszystkie strzykawki przecież kojarzyły się od razu z narkotykami, prawda? Nie wszystkie środki musiały od razu być środkami odurzającymi. Obawiała się tego, że jej koleżanki z tego miejsca popatrzą na nią dziwnie? A co tam, przecież wystarczyło powiedzieć, że musi przyjąć dawkę specyfiku by podtrzymać swoją kondycję i już! Ba, nawet by nie kłamała...
- Słuchajcie, koteczki moje... - powiedziała po chwili, pozwalając sobie na głębszy oddech. - Trochę się zmachałam tym wszystkim i muszę wziąć leki. Nie, nie patrzcie tak na mnie, nie skonam wam tutaj ani nic, ale może to chwilę zająć. Udajcie się proszę dalej, sprawdźcie czy teren jest czysty. Ja zrobię swoje i do was dołączę. - dodała z uśmiechem pewności siebie, która przecież ją wypełniała. A, zeruknęła też ukradkiem na Arę. - Doceniłabym, gdybyś mogła tu zostać ze mną. W ciemności łatwo się zgubić albo czegoś nie zauważyć. Na przykład budzącego się strażnika. - zauważyła całkiem przytomnie.
Niezależnie od tego czy reszta paczki postanowiła ruszyć czy pozostać z nią, Chloe odeszła nieco na bok, jeśli było to możliwe poza zasięg wzroku strażnika, gdyby ten nagle się obudził. Następnie ze swoich kieszeni wyciągnęła to co było jej potrzebne. Niewielką strzykawkę wypełnioną już odpowiednim specyfikiem. Z jakiegoś powodu nagle pożałowała, że nigdy nie wpadła na pomysł by liczyć sobie poszczególne dawki i wiedzieć, która to już z nich. Trochę ich było. Trochę. Sternkaiser podwinęła rękaw lewej ręki, a następnie odszukała wzrokiem odpowiednią żyłę. Zawsze ją bawiły wizerunki ćpunów, którzy zaciskali na swoich rękach jakąś linkę przed wbiciem strzykawy. Ona miała już taką wprawę, że odpowiednie miejsce potrafiłaby wskazać z zamkniętymi oczyma. I dlatego też strzykawkę tam właśnie wbiła, lekko zagryzając wargę przy tym. Nigdy nie lubiła tego ukłucia. Po chwili jednak nie miało to znaczenia, gdy narkotyk znalazł się w jej ciele, a ona sama schowała pustą strzykawkę tam skąd ją wyciągnęła... ostatecznie nie można było zostawić po sobie żadnych śladów.
- ...od razu lepiej, ech... - westchnęła cicho Chloe jeśli cała operacja przebiegła bez zakłóceń.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Ośrodek Karyna Pon Lis 06 2017, 14:41
MG
Wszyscy zostali. W końcu to Chloe była tutaj osobą od unieszkodliwiania strażników, a reszta bandą zlęknionych owieczek, czyż nie? W każdym razie choć narkotyk na pewno nie zadziałał od razu, to jednak gdy tylko Chloe dostrzegła substancję powoli wtłaczającą się do jej ciała, od razu poczuła się lepiej. Ciało i mózg wiedziały co się dzieje. Wiedziały co nadchodzi. Już nie czuła głodu. Nie tak bardzo. Ale może jeszcze jedna dawka? Na wszelki wypadek? Przecież co złego może się stać? Z niebezpiecznych podszeptów podświadomości Chloe, wyrwał ją głos Ary.-Co dalej?-Ta nie dawała nawet Chloe czasu na to by "Lek" zadziałał. A może w jakiś sposób wiedziała, że to wcale nie był lek?
Chloe: 17MM, mocny ból głowy Hermiona: 110MM
Chloe
Liczba postów : 123
Dołączył/a : 22/03/2017
Temat: Re: Ośrodek Karyna Nie Lis 12 2017, 02:22
Zaraza. Najwyraźniej to Chloe była tutaj panią przewodniczką, a wycieczka posłusznie czekała na jej dalsze kroki. A już czuła, że zaraz urządzi sobie prawdziwy odjazd, jej głowa podpowiadała jej by nie zaprzestawać na jednej dawce, jej serce rwało się do realizacji tego pomysłu, tymczasem jednak wszystko "na zewnątrz" niej dawało jej do zrozumienia, że teraz nie jest na to czas. Ech, ech, ech, westchnęła sobie dziewczynka jak stara babulinka, do której jakże było jej w rzeczywistości daleko. Jak trzeba wycieczce przewodzić to trzeba, jeszcze się pogubią, czy uciekną do konkurencji, a takich sztuni to akurat ona nie zamierzała z rączek wypuszczać. Wyprostowała się jak struna, podskoczyła wręcz na równe nogi, naładowaną dawką pozytywnej energii, z wiedzą że już wszystko będzie spoko. Złapała następnie Arę za rękę.
- Jak to co?! TERAZ NA LODY! Let's go girlzzzzzzzz! - zarzuciła, przeciągając ostatnią literkę tego słowa w dziwny sposób, następnie zaś ruszyła z radością do wyjścia. - Za mną! Proszę się nie rozbiegać, czuję za was odpowiedzialność, jesteście moimi owieczkami i doprowadzę was wszystkie do wyjścia, bezpiecznie i radośnie. Ktoś zna jakąś skoczną piosenkę do zaśpiewania w trakcie podróży? Niech zacznie nucić. Nucenie jest fajne. Lubię nucenie. Lubicie nucić? - i z takimi właśnie słowami dziewczyna zaczęła dalej się poruszać, kątem oka zerkając jeszcze na strażnika, tak na wszelki wypadek, czy się nie podnosił czy coś. W razie potrzeby mogła mu wymierzyć potężnego kopniaka w szyję, tak by na wszelki wypadek ukrócić ewentualność jego całkowitego wybudzenia się. A potem siu, siu, siu, zadymka i wyjazd z tego miejsca.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Ośrodek Karyna Czw Lis 16 2017, 13:27
MG
No i wszyscy ruszyli za Chloe. Do wyjścia z samego budynku nikt im nie przeszkadzał. Na zewnątrz zaś, panował chaos. budynki płonęły, unosiło się sporo dymu, gdzieniegdzie słychać było dźwięki wystrzałów i nawoływania policji magicznej. W tych warunkach małej grupie uchodźców jakimś cudem udało się opuścić teren placówki i znaleźć poza nim. Tylko co dalej? Corinne i Hermiona średnio kwapiły się do czegokolwiek. Delta i Gamma nie bardzo wiedzieli co ze sobą zrobić, natomiast Alfa czekała, co ma do zaproponowania Chloe. Bo jakby nie spojrzeć, ta nadal nie wykonała zadania. Tylko czy ciągać resztę do Hargeonu, razem ze sobą? No i jeszcze przytuptał jednorożec i zaczął pożerać włosy Hermiony. Ale jego, widziała tylko Chloe. Ah te halucynacje.
Chloe: 17MM, mocny ból głowy Hermiona: 110MM
Chloe
Liczba postów : 123
Dołączył/a : 22/03/2017
Temat: Re: Ośrodek Karyna Nie Lis 26 2017, 15:53
Zaraz, zaraz, zaraz, co tu się u licha dzieje? Kto rozpoczął celebracje noworoczne bez niej i nawet nie raczył jej poinformować o tym, że zabawa już trwa? Niech to szlag trafi, tak się nie robiło. Chociaż... z drugiej strony... przypatrując się nieco dłużej temu co grupka zastała na zewnątrz budynku Chloe zaczęła się zastanawiać czy jednak aby na pewno było to tylko świętowanie nowego roku, bo jednak kilka rzeczy się nie zgadzało. Owszem, czasem przy puszczaniu fajerwerków dochodziło do niebezpiecznych sytuacji, ale tutaj to już trochę przesadzono, ostatecznie spalić całe budynki tylko po to by chwilę radości poczuć... kusiło, ale bało na dłuższą metę całkiem niesensowne. Chloe więc szybko zmieniła swoją minę z delikatnego focha wyrażonego nadętymi policzkami, w całkiem zaskoczone zdziwienie. Otóż... chyba było tu niebezpiecznie. A ona miała przy sobie dziewczynki i nie ma to tamto, w życiu nie pozwoli im tutaj oberwać i tak dalej. Sternkaiser dbała o swoje dziewczyny! Umu!
Chloe działać zaczęła najpierw od przegonienia jednorożca. - Zostaw jej włosy! - ryknęła, następnie machając dłońmi w kierunku konia z czubkiem, a zaraz potem pociągnęła Hermionę w swoją stronę. - Spokojnie, już jesteś bezpieczna. Teraz cię nie zaatakuje. - powiedziała spoglądając w oczy uratowanej, podczas gdy sama we własnych miała lekki błysk szaleństwa. Następnie szybko objęła wzrokiem całą grupę. - Jesteśmy na zewnątrz. Nie wiem co tu robiłyście i jaki był wasz cel przybycia tu, ale poniekąd jesteście wolne. Lody mogą poczekać aż świat przestanie świętować nowy rok czy cokolwiek się dzieje. - rzuciła, a następnie spojrzała na swój oryginalny cel. - Z tobą chciałabym porozmawiać, więc jeśli nie masz nic przeciwko, czy udasz się wraz ze mną do spokojniejszego miejsca? - szczerze mówiąc Chloe nie miała nic przeciwko temu by reszta grupy udała się wraz z nimi, ale nie zamierzała też wywierać na nich dodatkowej presji i zmuszać do swojej decyzji. Jeśli będą chcieli - pójdą razem z nią. Jeśli nie - to nie. Ją interesował jej cel w tym momencie, bo mimo wszystko była profesjonalistką. I niech ten cholerny jednorożec się od niej odpieprzy. Jak się odpieprzy to wraz ze "swoją" dziewczynką uda się szybko w kierunku z którego nie było słychać niebezpiecznych odgłosów.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Ośrodek Karyna Czw Lis 30 2017, 13:58
MG
Dziewczynki(I chłopiec) nie do końca wiedzieli co robić. I to nie tylko z zastałą sytuacją i swoimi życiami, co również z nadaktywną Chloe, która robiła dziwne rzeczy. Alfa jednak nie wydawała się specjalnie tym przejęta i uśmiechając delikatnie pod nosem, poszła wraz z Chloe. A reszta? Koniec końców, ani Delta ani Gamma nie wiedzieli co zrobić, a Hermiona i Rinnie nie były zbyt aktywne w odróżnieniu od Chloe, tak więc i ta grupka ruszyła za narkomanką. Co prawda, w lekkim odstępie ale definitywnie za nią. I tak obie grupki opuściły nie specjalnie bezpieczny teren i ruszyły za przewodzącą im członkinią syrenek.
Chloe
Liczba postów : 123
Dołączył/a : 22/03/2017
Temat: Re: Ośrodek Karyna Sob Gru 09 2017, 16:02
Spoiler:
Miała swój własny harem! Idealnie! Nawet jeśli reszta z ludzi, która zdecydowała się kroczyć za nią była zbyt nieśmiała by powiedzieć to wprost, jasne było, że zdecydowali się dołączyć do jej grupy bo nie mogli pozwolić sobie nawet na myśl o rozłące z nią. Umu, umu, to całkowicie zrozumiałe, no tak, ihihi, ostatecznie uratowała wszystkich z bardzo niebezpiecznego miejsca, była trochę jak James Bond czy coś takiego, teraz wszystkie te dziewczyny (i chłopiec, trudno) były jej! Magia! Masakra! Ale taka fantastyczna masakra!
Chloe postanowiła jednak zachować się jak na dżentelłumen przystało i nie pokazać za bardzo, że wie o ich obecności za swoimi plecami. Ostatecznie, teraz gdy opuściły miejsce największego zagrożenia, można było sobie pozwolić na trochę więcej luzu i swobody, a dziewczynka pozwoliła sobie nawet na ciche westchnienie i przeciągnięcie się w trakcie spaceru. Następnie odwróciła się w kierunku swojej "oficjalnej" towarzyszki. - Masz na coś konkretnego ochotę? Mamy czas i możemy spokojnie wykorzystać go by zrobić coś dla ciebie. - powiedziała z rozentuzjazmowanym uśmiechem. Ostatecznie, jeśli jednak nie uzyskałaby żadnej sensownej odpowiedzi, wtedy zamierzała zabrać koleżankę do jakiejś spokojnej kawiarni (nie tego samego lokalu, w którym spotkała zleceniodawcę) i przysiąść z nią przy jednym stoliku. Ciekawiło ją też co zrobi reszta grupy i czy po prostu pójdzie za nią.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Ośrodek Karyna Wto Gru 12 2017, 15:30
MG
I tak Chloe prowadziła, Ara szła tuż za nią, a reszta dzieciarni nieco z tyłu. Całkiem awkward sytuacja, bo ani Delta ani Gamma nie bardzo wiedzieli co dalej, a Chloe skupiona była jedynie na Alfie. No i jeszcze Corinne wraz z Hermioną które zwyczajnie postanowiły sobie "Być". W końcu jednak coś tą awkward sytuację przerwało. I wcale nie był to pomysł na zwiedzanie Alfy, czy kawiarnia którą wybrała Chloe. Zwyczajnie, coś ich wszystkich teleportowało.
Znajdowali się w pustym magazynie. Kto wie, może tym do którego od początku mieli trafić? A może nie. W każdym razie pierwsze co rzuciło się w oczy to gruby mężczyzna w meloniku i garniturze który siedział na beżowej kanapie pijąc herbatę. Był równie zaskoczony tą sytuacją co dziewczynki(I chłopiec). Najbardziej zaskoczony był jednak chyba Torba, który całkiem nagi, pokryty był jedynie pianą, a w dłoniach dzierżył szczotkę do mycia pleców.-E. Cześć szefie-Rzucił Torba do "szefa" siedzącego na kanapie. Delta wydała z siebie jakiś dziwny dźwięk i schowała buzię w brzuchu Corinne, a Ara chrząknęła niezręcznie i odwróciła się do Torby plecami.-Jesteście zbyt wolni, zdecydowanie.-Powiedział nagle ktoś. Wszyscy odwrócili się ku źródłu dźwięku i wtedy z cienia wynurzyła się nowa osoba. Co ciekawe taka, której Chloe wcześniej nie widziała. MIMO że powinna. Mężczyzna ten ubrany był na czarno, a na głowie miał chyba jakąś lateksową maskę, albowiem jego twarz, wyglądała jak ta manekinów w centrach handlowych.
Chloe
Liczba postów : 123
Dołączył/a : 22/03/2017
Temat: Re: Ośrodek Karyna Nie Gru 17 2017, 15:54
...sad.
Tyle było z planów spędzenia miłego czasu z jej nową koleżanką i resztą haremu. Oczywiście, była zaskoczona nagłym przeteleportowaniem się do innego miejsca, ale nie była totalnie zszokowana i nie straciła kompletnie tchu z tego powodu. Była za to całkiem zawiedziona faktem odebrania jej możliwości po prostu poczilowania z jej koleżanką. Była też zawiedziona tym, że miała pecha zobaczyć nagiego Torbę. Co jak co, ale nie chciała widzieć nagiego Torby. Głośne westchnienie wypłynęło z jej ust, ale poza tym właściwie nie mogła zrobić niczego więcej - w przeciwieństwie do niektórych z ludzi obecnych w tym miejscu Chloe nie czuła też potrzeby obrócenia się w inną stronę od tego wstydliwego widoku. Ot, było to dla niej trochę jak widok kosza na śmieci. Nic na co chciałoby się specjalnie patrzeć, ale też nie ma powodu w ogóle na widok tegoż reagować.
Nie ogarniała kim jest koleś w meloniku, ale jeszcze bardziej nie ogarniała kim jest facet, którego dopiero teraz spostrzegła. Nie podobało się jej też to, że zauważyła go tak późno. Może to wina specyfiku, który zażyła jakiś czas temu? Nie, wydawało się jej, że nie powinien był on na nią wpłynąć aż w takim stopniu, by kompletnie zaburzyć jej percepcję. I dlaczego miała to dziwne wrażenie, że coś było obrzydliwie nie tak w tym momencie?
- Dzień dobry... wszystkim? - odezwała się w końcu Chloe, przyglądając się z ciekawością i bez cienia zażenowania twarzy mężczyzny, którego dopiero co spostrzegła. Była co najmniej interesująca. - Mogę zapytać czemu zawdzięczam tak bezceremonialne zaproszenie? - ostatecznie nie pamiętała o żadnym limicie czasowym dotyczącym jej zadania. Ale mogła zapomnieć. Koniec końców byłą "pod wpływem". Przez chwilę chciała też zapytać czy faktycznie istniała konieczność narażania niewinnych serc jej haremu na widok Torby, ale odpuściła. Przynajmniej na ten moment.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Ośrodek Karyna Nie Gru 24 2017, 11:28
MG
Słowa Chloe w końcu wyrwały i siedzącego grubaska z zaskoczenia, bo zaraz zerwał się na równe nogi.-Nie wiem kim jesteś i co tutaj robimy, ale odpowiesz za to. Torba, bierz gnoja. I ubierz coś na siebie do diaska.-Zawołał grubasek, a Torba faktycznie ruszył na tajemniczą postać z zamiarem staranowania jej barkiem. Jednak przeniknął przez nią jak przez ducha.-I nagle pojawił się pośpiech-Odparła postać i spojrzała na grubaska. Kiedy to Torba machał pięściami próbując trafić nieuchwytną postać. W końcu "Szef" machnął dłonią by Torba przestał i sam na powrót usiadł.-Tak lepiej. Don Bergucci. Ara Castelli. Zostaliście wybrani jako kandydaci na kolejnego "Króla".-Prawa dłoń Ary i grubaska lekko się zaświeciły. Stojąc nie daleko Ary, magowie mogli dostrzec że na jej dłoni pojawił się czerwony symbol. Połowa serduszka, z postrzępionym bokiem, zupełnie jak "Złamane" serce.-Czy uznajesz Dona Bergucciego jako swojego Pana?-Zapytał Torbę osobnik, na co Torba wpierw spojrzał na szefa a potem z nieco głupim wyrazem twarzy, spojrzał na osobnika i skinął głową. Wtedy i na jego dłoni pojawił się symbol. Następnie osobnik spojrzał na Chloe i resztę haremu.-Czy wy, rozpoznajecie w Arze swą panią?-Sama Ara przypatrywała się swojej dłoni, nie zwracając uwagi na nic innego i ciężko było ocenić co teraz myśli.
Chloe
Liczba postów : 123
Dołączył/a : 22/03/2017
Temat: Re: Ośrodek Karyna Pon Gru 25 2017, 16:09
Jezus Maria, to ksiądz. Ślub. Wesele być może. A ona była taka młoda, dodatkowo nieprzygotowana. Nie myślała nawet o tym czy Ara ją faktycznie kocha, czy ona kocha Arę. Czy Chloe w ogóle potrafiła kochać? Lubiła myśleć o sobie jako o osobie, która miała tyle miłości, że mogła nią obdarowywać nawet kilka dziewczyn tej samej nocy, ale w tym momencie ktoś ją pytał czy uznawała de facto Arę za swoją panię, a to było tak nagłe, tak nietypowe i tak szalone, że Chloe nie wiedziała co zrobić. Nie pomagało też to, że nie tak dawno wzięła jednak w żyłę, bo nie była pewna czy to wszystko nie jest jakimś żartem. O mój Boże, czy ona się zarumieniła? Czy Chloe się właśnie rumieniła?
Wiecie co? Chrzanić to. Raz się żyje. Nie były jeszcze razem na kawie, nie poszły razem na spacer ani nic, ale czasem trzeba było złapać byka za rogi. Poza tym - rozwody i separacja to coś, co się zdarzało na świecie. Nawet można było potem być przyjaciółmi. Trudno. Trochę z tego wyjdzie taki shotgun wedding, ale cóż poradzić.
Chloe złożyła ręce razem ze sobą, zerknęła ślicznie i w uroczy sposób, szybciutko raz na Arę, a następnie odpowiedziała wprost, bez chwili zastanowienia (w sensie teraz już bez, bo zastanowiła się wcześniej, o). - Tak, rozpoznaję w niej swoją Panią. I chcę z nią iść na lody albo gorącą czekoladę, więc proszę nami tak nie teleportować bo to troszkę mało kulturalne. Proszę spojrzeć na Torbę, on też się tego nie spodziewał, biedaczek. I my, biedaczki, jego takiego. -
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.