First topic message reminder :
W tym lesie, nie ma drzew. Są za to grzyby. Masa grzybów, wielkich niczym drzewa. I pewnie dla tego mówią na to las, bo w sumie nie ma określenia na wielkie skupisko wielkich jak drzewa grzybów.
~~
MG
Na skraju tego niezwykłego lasu, stała sobie chatka. Chatka jak to chatka, jaka jest, każdy wie. Trochę drewna, trochę kamienia, jakaś studnia nawet i zagroda z owcami. A i poletka z warzywami się znajdą. Jagoda na magów czekała cierpliwie. Chociaż kręgosłup już nie ten co za dawnych lat, to wciąż gibka staruszka, machała motyką próbując wyrwać wielką jak arbus kalarepe z ziemi. Miała jakieś 120cm, acz gdyby usunąć garb, to doszła by może do 155. Ubrana w czarną wyłataną suknię wyglądała jak typowa babcia w żałobie, ale gdyby dodać jej wiedźmi kapelusz, to byłaby i wiedźmą. Dookoła chatynki, latały zaś kozy, na wylatujących z ich tyłków, tęczowych gazach. I tak zmęczona babcinka ocierając pot z czoła czekała na przybycie dzielnych magów. A swar był, skwar, bo to południe było.