I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
G O D N O Ś Ć Urodzona w Isenbergu, słychać to i widać na pierwszy rzut oka. Regina Nachtigall, czyż to nie brzmi pięknie? P S E U D O N I M Osoby w gildii różnie na nią wołają, zwykle po prostu skracają jej imię do zwykłego w świecie Reg, ewentualnie można wołać na nią Renia, nie pogniewa się. P Ł E Ć Frau W A G A | W Z R O S T Regina jest średniego wzrostu kobietą, gdyż mierzy sto siedemdziesiąt centymetrów wzrostu i waży przy tym sześćdziesiąt dwa kilogramy. W I E K Mało kto jest w stanie uwierzyć, że Regina ma czterdzieści cztery lata. Dobrze się trzyma dziewczyna! G I L D I A | Z N A K Od sześciu lat jest członkinią gildii Dead's Head Caucus. Posiada znak w kolorze beżowym na prawym udzie. K L A S A | M A G A Na chwilę obecną null.
W Y G L Ą D
Regina jest kobietą o przeciętnym wzroście i dosyć muskularnej jak na kobietę budowie ciała – jest to wynik długoletniego szkolenia wojskowego, które przechodziła. Jakby pozbyć się z ciała kobiety ubrań, bez problemu dostrzeglibyśmy zarysowane mięśnie zarówno na brzuchu, jak i udach oraz rękach. Do filigranowej dziewczynki naprawdę jej daleko. Nachtigall ceni sobie tak naprawdę wygodę – zwykle można ją zobaczyć bojówkach, lekkich desantach i bezrękawniku, jak jest ciepło. Gdy jest chłodniej, zarzuca jeszcze na to kurtkę i wsio. Nieodłącznym elementem ubioru Reginy jest nieśmiertelnik. Sięgające do ramion, blond falowane włosy zwykle są spięte w kucyk, tak naprawdę dla samej wygody i własnego komfortu. Na twarzyczkę o raczej delikatnych rysach (co się kłóci nieco z jej muskularną budową ciała) swobodnie opada grzywka, okalając jej twarz. Niebieskie oczy bacznie obserwują otaczający ją świat. Na prawym nadgarstku posiada pamiątkę z czasów pobytu w ośrodku, powiedzmy że „badawczym”, a mianowicie tatuaż z identyfikatorem T456, który zasłania materiałową opaską. Zdecydowanie woli sobie nie przypominać tamtych czasów.
C H A R A K T E R
Większość kobiet nikt nie potrafi ogarnąć – nawet one same. Nigdy nie wiedzą, czego chcą, obrażają się o nie wiadomo o co, a próba pojęcia ich logiki kończy się zawsze fiaskiem i nawet najlepsze poradniki świata nie są w stanie przewidzieć wszystkich reakcji przedstawicielek płci pięknej. I jeżeli przestaliście wierzyć, że istnieje na tym świecie kobieta, którą się da zrozumieć, to muszę was wyprowadzić z błędu – Regina właśnie taka jest. Wychowana tak naprawdę przez wojsko, kieruje się prostymi zasadami. Nie ma co doszukiwać się w jej słowach jakichkolwiek ukrytych treści. Jak powie, że wszystko jest w najlepszym porządku, to tak po prostu jest i wcale nie każe się wam domyślać, o co tak naprawdę chodzi. Zwykle jest szczera, choć potrafi się ugryźć w język. Jeżeli czuje przed kimś respekt, to nie będzie mieć odwagi by powiedzieć na głos, co myśli. Myśli dosyć schematycznie, nie ma w tym żadnych zawiłości i skomplikowanych akcji… Działa niemalże niczym komputer, zero jedynkowo. Nie do końca potrafi w okazywanie pozytywnych uczuć względem drugiej osoby. To nie tak, że jest ich pozbawiona i jest chodzącym, bezuczuciowym babskiem. Po prostu nigdy jej nie nauczono, jak to się robi. Nie wie w jaki sposób okazać, że kogoś lubi i tak dalej. I nie do końca też rozumie takie przyjacielskie zachowanie wobec jej osoby – wszelakie przytulenia, propozycje wyjścia na kawę kończą się zwykle reakcją kompletnego skamienienia i niemożności do zrobienia czegokolwiek przez dobre kilka sekund. Ale oczywiście stara się nad tym pracować. Może powinna zapisać się do jakiegoś psychologa? Kieruje się w życiu swoim kodeksem moralnym – nie przepada za zabijaniem, jest to dla niej ostateczna ostateczność. Uważa, że w większości przypadków nie ma takiego czegoś jak bezinteresowność i wszystko kosztuje, trzeba dać coś w zamian. Wbrew pozorom nie jest samotniczką. Całkiem dobrze czuje się w grupie ludzi, z którymi już jakiś czas się zna. Zdecydowana i konkretna, wie czego chce. Bierze pełną odpowiedzialność za swoje czyny i decyzje. I nie zmienia zdania co pięć minut. Nie gada ani za dużo, ani za mało – tak w sam raz. Odzywa się wtedy, gdy uważa to za stosowne, nie mieląc przy tym bezsensownie ozorem. Zna swoje miejsce w szeregu. Cud, nie kobieta po prostu.
H I S T O R I A
Regina Nachtigall jest córką jednego z isenberdzkich generałów oraz jego żony, która w sumie nie za wiele miała do powiedzenia w domu, ale dla uściśnienia wspomnę, że małżeństwo zostało zaaranżowane przez obydwie strony i nie było w nim miejsca na takie coś jak miłość czy nawet szacunek. Pani Nachtigall musiała być bezwzględnie posłuszna swojemu mężu i wypełniać każde jego polecenie. Regina miała również trzech starszych braci, którzy oczywiście poszli w ślady ojca – zostali wojskowymi. Uchował się jednak tylko najstarszy, pozostała dwójka zginęła na polu bitwy i prawdę powiedziawszy Regina nie pamięta ich zbyt dobrze – różnica wiekowa była całkiem spora, bo pomiędzy nią, a najstarszym z braci było aż osiemnaście lat. Tak naprawdę przyszłość Reginy była z góry przesądzona – miała skończyć tak jak jej matka. Poślubić jakiegoś wysoko postawionego wojskowego, urodzić mu dzieci i się nimi zajmować. Od maleńkiego wpajano jej zasady, że kobieta ma być posłuszna mężczyźnie. Pomagała matce w codziennych obowiązkach – gotowała, sprzątała, szyła. Czyli wszystko to, co powinna umieć isenberdzka kobieta. Ojciec zadbał jednak o prywatną edukację córki, zatrudniając guwernantkę. Poznawała zasady matematyczne, uczyła się o historii, polityce. Oczywiście całe nauczanie Reginy było wręcz na szprycowane propagandą. Plany pana Nachtigall zmieniły się, gdy Najwyższa Rada Sił Zbrojnych Isenbergu ogłosiła nabór dziewcząt do lat siedemnastu do nowego projektu. Ojciec Reginy nie zastanawiał się ani minuty i postanowił wysłać swoją ówcześnie czternastoletnią córkę do tego projektu, nieświadomie tak naprawdę skazując ją na piekło. Regina oraz wiele innych dziewcząt w różnym wieku została zostały zamknięte w obozie o niemalże zaostrzonym rygorze. Żyły w betonowych barakach, śpiąc na drewnianych łóżkach, gdzie nie było im dane uraczyć nawet cienkiego materaca. Cienki, śmierdzący koc i poszewka wypełniona zgniłą słomą. Ubrane wszystkie w takie same, szare mundury, były na początku trenowane fizycznie, poprzez roboty. Raz na pół roku dostawały tygodniowe przepustki do rodziny, choć w domu i tak nie mówiło się o tym, co tam się działo. Takie tabu. Najstarsze w pewnym momencie zaczynały tajemniczo znikać, jednak nikt nie odpowiadał na pytania, gdzie się podziały. Po czterech latach przyszedł czas również i na Reginę. W nocy do bunkru Reginy przyszedł jeden z oficerów. Kazał jej się zbierać z łóżka, zachowując przy tym jak największą ciszę. Nie miała tak naprawdę żadnych przedmiotów osobistych, więc niczego brać ze sobą nie musiała. Oprócz niej były jeszcze cztery inne dziewczyny. Żadna z nich nie wiedziała, co się z nimi stanie, gdzie ich tak naprawdę zabierają. Nie dostały odpowiedzi na żadne z pytań, więc po prostu milczały, by w końcu zostać zapakowane do ciężarówki i wywiezione poza teren obozu. Po kilkugodzinnej, męczącej podróży okazało się, że zostały skierowane do specjalnego ośrodka na badania – a chociaż takie informacje uzyskały od żołnierzy. Zaraz po tym, jak przekroczyły próg ośrodka, został im wytatuowany na nadgarstkach identyfikator. Nic nowego. Takowy posiadały też w obozie, tyle że papierowy. Za zgubienie go dostawało się mocne lanie. A tego nie było jak zgubić… Na samym początku to nawet im się tam spodobało. Warunki były znacznie lepsze niż w obozie. Każda miała własny pokój, ciepły, z wygodnym łóżkiem. Co prawda drzwi były otwierane tylko z jednej strony i to na specjalny kod, ale nie zwróciły na to uwagi specjalnie – pranie mózgu zrobiło swoje. Nie było tak naprawdę na co narzekać. Porządne racje żywieniowe, bardzo dobre traktowanie. Nie było żadnych apeli, musztr i tego typu rzeczy. W ciągu dnia trwały wszelakiego rodzaju badania, które nie do końca Regina rozumiała, ale jak mówili, że były potrzebne, to tak musiało być i kropka. Po obiedzie były dwie godziny wolnego, gdzie wszystkie dziewczęta z ośrodka spotykały się w świetlicy i razem spędzały czas. Najlepszy kontakt złapała z dziewczyną o numerze Z433, która do ośrodka trafiła kilka tygodni przed nią i na dodatek z innego obozu. Po jakimś czasie dziewczęta się zorientowały, że litera na samym początku oznacza obóz, do którego się przynależało, a numer był tym samym co posiadały w obozach. Żadna z nich nie posiadała imienia. Każda zwracała się do każdej tym identyfikatorem, który był wytatuowany na ich nadgarstkach. Piekło zaczęło się po trzech miesiącach pobytu. To podobno miało być badanie jak każde inne – przeszła przez wiele różnorakich i stały się one dla Reginy wręcz codziennością. Zaraz po przyjściu na salę, została położona zupełnie naga na metalowym łóżku i przywiązana do niego pasami, krępując przy tym ręce i nogi. Wstrzyknęli do organizmu jakąś substancję, przez którą czuła dostała nagłego ataku, konwulsji, tocząc pianę z ust, by po kilku minutach stracić przytomność. Obudziła się dopiero w swoim pokoju, jednakże będąc wciąż skrępowaną i zupełnie pozbawioną sił. Zapewne zastanawia was, co to było? Cóż… Regina przeszła pozytywnie wszystkie testy i postanowiono wdrożyć kolejny etap planu, a mianowicie stworzyć z niej chodzącą maszynę do zabijania, która będzie na dodatek bezwzględnie posłuszna. To, co się z nią działo przez następne kilka lat to jedna wielka tortura, setki eksperymentów. Wiele razy coś Reginie wszczepiano do ciała, by następnie to stamtąd wyciągnąć, bo wdawało się zakażenie. Nie raz, nie dwa trawiła ją wysoka gorączka i gdyby nie to, że była pod opieką wybitnych „lekarzy”, to już dawno zeszłaby z tego świata. Jedynymi przyjemnościami w tej męczarni były te dwie godziny wolnego czasu zaraz po obiedzie, przez które zapominała o wszystkim, o problemach, bólu i tym, co przeżywała. Na pokrętny sposób tęskniła za rodziną, z którą ostatni raz widziała się podczas przepustki, zanim umieszczono ją w ośrodku. Czy nie miała dość? Owszem, miała. Nie potrafiła jednak się zbuntować. To było wbrew zasadom, które wpajano jej do głowy. Ciężko stwierdzić, czy magia od zawsze tkwiła w Reginie, tylko ujawniła się dopiero po latach spędzonych w ośrodku badawczym, bądź czy jest częścią eksperymentu, sztucznie wywołana… Może to obrona organizmu przed kolejnymi integracjami w niego? Niezależnie od powodu, „lekarze” czuli się z siebie dumni, gdy u Reginy zostały wywołane pierwsze przemiany… Siedziała zupełnie naga na środku pustego pokoju, który był oszklony weneckimi lustrami dookoła, poddawana wcześniej stresowi o dużym natężeniu… Po prostu wybuchła, by przemienić się w to, w co pragnęli – nadczłowieka, byt idealny. I mogłoby się wydawać, że to był już koniec. Ale im było za mało. Daj palec, a wezmą dłoń, a następnie całą rękę. Tak było i w tym przypadku. Na każdym kroku szprycowana różnymi specyfikami, poddawana różnym zabiegom – niezbyt przyjemnym – bądź wyczerpujący do tego stopnia trening, że mdlała. Nie będę się jednak rozpisywać o tym, że wciąż prano jej mózg, była szkolona, by być na usługach wojska i tak dalej, i tak dalej, bo to by nie miało najmniejszego sensu, a biedna mistrzowska dusza, która to czyta zanudziłaby się na śmierć. Gdy miała dwadzieścia dziewięć lat jej „szkolenie” zostało zakończone i została oddelegowana do pracy… w obozie. Tak w tym samym, w którym ona wcześniej przebywała, będąc tam oficerem wyższej rangi, mającą w obowiązkach zarządzanie całym obozowiskiem. Pamiętacie może dziewczynę z numerem Z433? Ona również tam została wysłana jako pracownica szpitala (tyle dobrze, że takowy tam był, za ich czasów mogły tylko o takowym pomarzyć). Robiła swoją robotę – miała kompletnie wyprany przez te lata mózg i pomimo krzywd, które się jej stały, wypełniała wszystkie rozkazy z góry. Dopiero wtedy, gdy została tymże oficerem, zobaczyła się z rodziną po jedenastu latach rozłąki. I oczywiście ojciec epatował dumą ze swojego dziecka. Nie padło jednak ani jedno pytanie na temat, co się z nią działo przez te wszystkie lata. Gdzie była, co z nią robiono – temat tabu, tak samo jak temat obozu. Wiedzieli tyle, ile góra chciała, żeby wiedzieli. Taki stan rzeczy trwał przez najbliższe siedem lat. Pracowała, zajmując się porządkiem w obozie i raz na rok wyjeżdżała do rodziny, bo musiała. Kolejny z jej obowiązków. Aż pewnego marcowego wieczoru wybuchł na obozie bunt. Dziewczęta w nim zgromadzone odmówiły udziału w musztrze. Takie coś zdarzyło się po raz pierwszy… odkąd wszyscy pamiętali. Setki zdesperowanych nastolatek i ich życia były tak naprawdę w jej rękach. Kodeks mówił jasno – w razie buntu, pozbyć się problemu. A jednak nie potrafiła podpisać tego cholernego rozkazu. Zamiast tego… obudziło się w niej współczucie. Przypomniała sobie swój pobyt tutaj, następnie wywózkę do ośrodka badawczego i to, jak została tam potraktowana. Co jej robiono i jakie to ma teraz skutki. Po raz pierwszy w życiu zebrała się na odwagę, żeby w końcu powiedzieć nie. I miała odpowiednio dużą władzę, by móc zatrzymać tę nieszczęsne koło… Ze spokojem na twarzy wyszła wtedy na apelplatz, by spojrzeć na te wszystkie dziewczęta wręcz matczynym wzrokiem i uśmiechnąć się do nich, oznajmiając, że musztra się tego dnia nie odbędzie. Ani nigdy więcej. Każdej wręczyła przepustkę w jedną stronę i zakaz powrotu do obozu. Przez cały czas w ręku trzymała nieśmiertelnik, który dostała od Z433. Od tamtej pory była wolna, powiedziała, że ma się pakować i wynosić z obozu jak najszybciej. Ta wykonała „rozkaz” na pożegnanie wciskając w rękę swój nieśmiertelnik mówiąc, że kiedyś jej go odda… Żegnając się z nią była jednakże przekonana, że to jej kres. Że Słońce tego dnia dla niej zgaśnie. Bo góra szybko się dowiedziała o zajściu w obozie. Ktoś musiał jednak nad nią czuwać. Mimo że Isenberg był krajem szerzącym ateizm, to jednak udało się jej wyjść z tego cało. Jak? Sama nie wiedziała dlaczego, ale zamiast kulki w głowę została odesłana z Isenbergu, dostając przy tym dożywotni zakaz pojawiania się na jego terenach pod groźbą śmierci. Rodzina dostała informację, że umarła na zapalenie płuc. Typowe. Swoje nowe życie rozpoczęła w Bosco… Jednakże nie zatrzymała się tam na długo. Podróżowała po świecie, będąc co rusz to w innym kraju, jednakże omijając szerokim łukiem Isenberg i Stellę raczej z wiadomych powodów. Aż w X796 trafiła do Fiore, a mianowicie do Hosenki, gdzie zatrzymała się na dłużej. Nawet nie wiedziała, gdy na jej miejscu pojawił się Mr. P. Grom z jasnego nieba, boskie intrygi? Czarci wiedzą. Tak samo niezrozumiałe jest to, dlaczego mistrz Dead's Head Caucus postanowił wziąć zagubioną we Fiore Reginę pod swoje skrzydła. Pytała wiele razy, jednakże nigdy nie odpowiedział… I niestety, zabrał tę tajemnicę ze sobą do grobu. W ten oto sposób zasiliła szeregi DHC, w której jest do dzisiaj. Przez ostatnie sześć lat zrobiła masę zleceń... Jednak po śmierci Mr. P usunęła się trochę w cień i do dziś przeżywa po nim swego rodzaju żałobę.
C I E K A W O S T K I
○ Najbardziej charakterystyczną cechą Reginy jest to, że dosyć mocno zaciąga akcentem isenberdzkim, niezależnie w jakim języku mówi. Czasem zdarza się jej nawet wtrącać jakieś słówka ze swojego rodowitego języka. ○ Uwielbia czekoladę pod każdą postacią, ale się do tego nie przyznaje. Jest przecież dorosłą kobietą, a słabość do słodkich rzeczy to domena dzieci, prawda? ○ Zawsze nosi nieśmiertelnik, który niegdyś należał do najlepszej przyjaciółki Reginy. Jest na nim wygrawerowane imię i nazwisko tejże dziewczyny. Ma nadzieję, że kiedyś jej go odda.
U M I E J Ę T N O Ś C I | F A B U L A R N E
○ Zna język boscano oraz eisndeuch. ○ Zna podstawy pierwszej pomocy. Straconej kończyny czy trepanacji czaszki nie zrobi, jednakże da sobie radę z zatrzymaniem krwawienia u delikwenta czy przy złamaniu kończyć. Takie podstawy podstaw. U M I E J Ę T N O Ś C I
Magia tanshumanizmu – Idea transhumanizmu polega na wykorzystaniu dostępnych technologii do pokonywania ludzkich ograniczeń oraz ułomności – poczynając na likwidacji wad wzroku czy słuchu, przechodząc przez wszczepianie czipów z danymi do mózgu, na przenoszeniu ludzkiej świadomości do innego naczynia, spowalnianie starzenia. Dla transczłowieka nie jest problemem mówienie w kilkunastu językach, posiadanie szerokiej wiedzy na różne tematy. Transczłowiek może posiadać ulepszone części ciała (np. ręce, nogi), dzięki którym jest silniejszy, bardziej mobilny itp. W jaki sposób się zaś odnosi transhumanizm do magii? Użytkownik jest w stanie zmieniać właściwości swojego umysłu oraz ciała, jego zdolności, wydolność, nadając mu cechy, których naturalnie nie posiada (np. skaner w oczach, mechaniczne części ciała itd.). Zmiany mogą być czasowe bądź stałe, w zależności od zaklęcia – zwykle zaklęcia, dotyczące zmian fizycznych, na ciele są czasowe, a te dotyczące umysłu stałe, jednakże nie jest to wymogiem ani regułą.
P A S Y W N E | W Ł A Ś C I W O Ś C I | M A G I I
Baza danych – Mózg Reginy ma ogromne możliwości zapamiętywania, co czyni ją tak naprawdę chodzącą encyklopedią. Ma wiedzę na naprawdę wiele tematów z różnych dziedzin – o wiele łatwiej zapamiętuje wszelakiego rodzaju informacje, a do tych, które dotyczą rozwoju technologii na przełomach dziejów, medycyny, do wszelakiego rodzaju schematów maszyn ma zaś pamięć fotograficzną. Lingwistka – Nauka języków nie jest dla Reginy żadnym problemem. Chłonie je jak gąbka, o wiele łatwiej niż przeciętny człowiek. Nawet długie nieużywanie języka nie powoduje jego zapomnienia – część rzeczy może jej umykać, ale wystarczy, że spędzi trochę czasu w środowisku użytkowników danego języka, by sobie go przypomnieć w całości. Taki backup. Co trzeci język, który poznaje Regina kosztuje 1PD (zamiast 3PD). Ochrona danych – Mózg Reginy jest jej własnością i niepożądane jest mieszanie w zebranych danych. Dzięki temu PWM szansa na to, że ktoś wparuje kobiecie do głowy i zrobi z niej burdel jest mniejsza o połowę. Noktowizor – Wzrok ludzki jest ułomny w ciemności. Dzięki temu PWM Regina nadaje im cechę lepszej widoczności przy obniżonej ilości światła. Widziany przez Reginę obraz można porównać do tego z noktowizora. Analiza – Mózg Reginy jest wręcz stworzony do tego, by analizować otaczający ją świat. Dzięki temu PWM jest w stanie „prześwietlić” otaczający ją teren. Ma możliwość zobaczenia szczegółów, istotnych rzeczy, których nie dostrzegłby zwykły człowiek, jednakże gorzej niż osoba z Sokolookim, jednocześnie się z nią kumuluje dodając 0.25 lvla. Nadsłuch – To PWM poprawia możliwości słuchowe Reginy. Jest w stanie usłyszeć więcej, niżeli przeciętny człowiek. Takie 0.25 Kocich uszu, z którymi się kumuluje. Złota rączka – Nie sprawia Reginie żadnego problemu naprawa różnorakich maszyn, mechanizmów, o których szary śmiertelnik nie ma zielonego pojęcia (kumuluje się z umiejętnością Technika, dodając mu 0.5 wartości do LVL). Długowieczność – Proces starzenia Reginy jest spowolniony o połowę – liczy się to zarówno wyglądu jak i kondycji fizycznej. Gdy przeciętny człowiek mając pięćdziesiątkę zaczyna siwieć i zdrowie powoli już nie te, ona jest młodą, tryskającą energią kobietą. Odbudowa – Dzięki temu PWM regeneracja Reginy jest lepsza niż u przeciętnego człowieka, wszelkie rany goją się szybciej. Takie 0.2 umiejętności Regeneracja, z którą się kumuluje. Tytanowe kości – Kości Reginy są twardsze i bardziej wytrzymałe jeżeli chodzi o wszelakiego rodzaju złamania i urazy w porównaniu do przeciętnego człowieka. To, co skończyłoby się normalnie zmiażdżeniem, jest u Reginy niegroźnym złamaniem. Zwiększona wydolność – Dzięki temu PWM, wydolność płuc Reginy zostaje zwiększona, wolniej się męczy niż w przypadku zwykłego człowieka. Takie 0.25 Sportowca. Kumuluje się z umiejką. Superwomen – Jest silniejsza od normalnej kobiety o jej gabarytach. Jest w stanie unieść o 10 kg większy ciężar niż zwykła babka. Kumuluje się z umiejętnością siłacza. Superodporność – Odporność Reginy na wszelakiego rodzaju choroby jest zwiększona. O wiele trudniej ją zarazić jakimś paskudztwem niżeli przeciętnego człowieka. To PWM wiąże się również z tym, że jak już zachoruje, to znacznie szybciej zdrowieje i łagodniej przechodzi daną chorobę.
Z A K L Ę C I A
Tytanowe dłonie (D) – Zamiast ludzkich, kruchych dłoni, Regina zyskuje dwie mechaniczne, które są znacznie bardziej twardsze i wytrzymałe. Zadawane obrażenia podczas bezpośredniego ataku są większe, niżeli normalnie. Oprócz zadawania większych obrażeń podczas ataku, dają jej możliwość silniejszego, oraz pewniejszego uchwytu, dzięki czemu istnieje możliwość np. wygięcia krat. Trwa cztery posty. Skaner (D) – Zamknięte pudło, do którego nie ma się jak dostać, a jego zawartość jest jedną wielką zagadką? Żaden problem! Po uruchomieniu tego zaklęcia, Regina jest w stanie przeskanować wybraną rzecz i zobaczyć jej zawartość, to co się za nią kryje (przy przeskanowaniu ściany, zobaczy pokój obok i to, co się w nim znajduje). Sprinterka (C) – By być dobrym biegaczem trzeba tak naprawdę poświęcić życie treningom, by dostosować nasze ciało do takiego wysiłku. Regina jednak, dzięki swojej magii, może uzyskać ten sam efekt przy użyciu tego zaklęcia. Jest w stanie rozpędzić się do większych prędkości niżeli przeciętny człowiek, jednocześnie nie niszcząc przy tym sobie własnych stawów – ciało Reginy dostosowuje się do osiągania większych prędkości, przez co nie istnieje możliwość np. zdarcia sobie stawów. Wzmacnia sprintera o 40%. Trwa trzy posty. Skrzydła (C) – Człowiek nie jest ptakiem, nie jest w stanie latać bez użycia specjalnych środków transportu. Jednakże dzięki temu zaklęciu Regina zyskuje mechaniczne skrzydła, a kości stają się puste w środku, dzięki czemu jest zdolna do lotu. Zaklęcie kumuluje się wraz z innymi (np. przy połączeniu ze Sprinterką, będzie w stanie szybciej latać niż bez tego zaklęcia). Trwa dwa posty. Laserowa dłoń (B) – Centralnie na środku dłoni Reginy zostaje wytworzony mechanizm, dzięki któremu kobieta jest w stanie strzelać laserem. Mogą być to zarówno mniejsze pociski (do 6), jak i jeden dłuższy strumień o maksymalnym zasięgu 5 metrów. Powoduje poparzenia od drugiego do trzeciego stopnia, w zależności od odległości, z której się z lasera oberwie, im bliżej tym poważniejsze obrażenia. Transczłowiek (A) – Ciało Reginy w stu procentach zostaje zmechanizowane, staje się transczłowiekiem, z wyglądu przypomina androida i w żaden sposób jej mobilność nie zostaje zmniejszona. Zaklęcie to sprawia, że kobieta ma szybszy czas reakcji, jest również bardziej wytrzymała, bowiem zyskuje pełną odporność na obrażenia fizyczne, a obrażenia magiczne, które przyjmuje na siebie, są zmniejszane o pół rangi. Zaklęcia w formie transczłowieka kosztują 15% MM mniej (zaokrąglając w dół). Z jakiej racji? Gdyż w tej formie nie musi zużywać dodatkowej energii do przekształcania swojego zwykłego ciała. Zadawane przez Reginę obrażenia są zwiększane o pół rangi. Zaklęcie trwa 3 posty, jednakże może zostać przedłużone o kolejną turę za kosztem 10 MM (bez limitu, może przedłużać zaklęcie tak długo, dopóki ma MM).
Ostatnio zmieniony przez Regina Nachtigall dnia Sob Sty 07 2017, 23:55, w całości zmieniany 10 razy
Regina Nachtigall
Liczba postów : 45
Dołączył/a : 09/12/2016
Temat: Re: Regina Nachtigall Sob Gru 10 2016, 23:39
KONIEC
Shiyume
Liczba postów : 454
Dołączył/a : 18/09/2016
Skąd : Zaświaty
Temat: Re: Regina Nachtigall Czw Gru 15 2016, 17:21
Część opisowa - no dam tą okejkę :)
Umiejętności fabularne - yyy... nie. W sensie ta pierwsza jest okej, ale za obsługę broni palnej i białej są osobne umki.
PWM:
1. No a jak ja chciałem, to nie można było. Ponoć pamięć fotograficzna zarezerwowana dla magii informacji, napisz może do Tory.
2. Uczy się lepiej, ale nie najlepiej. I dalej może coś zapomnieć.
3. Nie. To wyklucza spore grupy magów, wyszukujących informacji w głowach ofiar.
4. No dam okejkę
5. Ale i tak gorzej niż osoby z Sokolookim 1
6. To już prędzej jako zaklęcie
7., 8., 9. -ok
10. Wymaga umiejętności "Regeneracja" na poziomie 1, im wyższy poziom, tym lepiej działa.
Reszta PWM okej.
Zaklęcia: 1. No dobra, nie będziemy tego na mechanikę buffów przekładać, bo się nie opłaca. 2. Wzmacnia o 40% sprintera 3. Dałbym jednak 2 posty, chyba że wolisz ograniczenie wysokościowe. No i poruszasz się trochę wolniej, niż na ziemi. 4. Raczej by to musiało być A, żeby kończyny odcinać. Tora ma laser na A. 5. Spoko. Co powiesz na 2 posty = koszt zaklęcia A?
Fiołek
Liczba postów : 155
Dołączył/a : 01/11/2016
Temat: Re: Regina Nachtigall Czw Gru 15 2016, 21:52
Jestem leniwa i nie chce mi się przelogowywać…
Umiejętności fabularne:
A czemu niby nie? Nie wzięłam sobie tego tak z dupy, bądź co bądź Regina pół życia spędziła w wojsku, więc to chyba normalne, że potrafi się posługiwać bronią? Nie będzie to taki sam poziom jak umiejka na 1 lvl, ale zna się na tym lepiej niż szary Kowalski. Na Fiołek mam umiejętność fabularną z targowaniem się jako 0.1 retoryki.
PWM:
1. Dobra. Sprawdzasz kartę ty czy Tora? Czy tu zawsze wszyscy muszą się przerzucać obowiązkami, a ja mam latać od okienka do okienka jak w urzędzie? I dlaczego cokolwiek ma być zarezerwowane tylko i wyłącznie dla magów danej klasy? To tak jakby powiedzieć, że latać mogą tylko magowie z magią powietrza… Magowie mający magię run też mogliby spokojnie wziąć sobie pamięć fotograficzną. Jakoś te runy trzeba spamiętać. 2. „Uczy się lepiej, ale nie najlepiej i nadal może coś zapomnieć” – Musiałabym mieć spella na A, żeby potrafić się bez problemu uczyć języków i ich nie zapominać? Mózg Reginy działa niczym pamięć komputera. Dopóki plik nie zostanie z niego usunięty, on tam po prostu będzie. 3. PWM nie blokuje możliwości odczytywania danych. Mag informacji ze spokojem będzie mógł stwierdzić, jak się Regina nazywa. Te PWM jest zabezpieczeniem, żeby przypadkiem ktoś nie usuwał wcześniej wspomnianych plików… taki antywirus. Możemy się umówić tak, że zmniejsza ryzyko, a nie kompletnie je niweluje 5. Ok, poprawię. 6. Ponieważ? 10. Trochę bezsensu, żeby PWM mi pomagało dopiero wtedy, gdy kupię sobie umiejkę, nie uważasz? To może być buffem do umiejki, dający np. 0,5 levela do każdego poziomu, będąc jednak w stanie funkcjonować samodzielnie.
Zaklęcia:
1. Czyli akcept? 2. Ok, poprawię. 3. Ok, poprawię. 4. Raczej czy na pewno? Jak zostawię same oparzenia będzie ok? 5. Em… Trochę mi się w tym wypadku to nie opłaca, bo jednak to zaklęcie powinno trwać nieco dłużej nić 2 posty. To jest forma idealna Reginy. Ja proponuję taką opcję: Koszt jednorazowy to koszt zaklęcia A i trwa przez 3 tury, każda następna tura to 5 MM. Deal? ;)
Aisuki
Liczba postów : 22
Dołączył/a : 23/11/2016
Temat: Re: Regina Nachtigall Pią Gru 16 2016, 12:04
Umiejki: Sęk w tym, że do obsługi broni palnej potrzeba pierwszego poziomu odpowiedniej umiejętności. Podobnie ze sprawną obsługą broni białej. Umiejętności fabularne z samego założenia nie wpływają na walkę.
PWM: 1. Ok, możesz mieć fotograficzną pamięć. Ale tylko w kwestiach transhumanizmu. Magowie pisma mają fotograficzną pamięć do pisma, magowie transhumanizmu do transumanizmu.
2. Tak jak pisałem, nie będzie pamięci absolutnej. Na pewno nie będziesz się uczyła języków łatwiej niż mag pisma.
3. Okej, może zmniejszać ryzyko.
6. Ponieważ nie będziesz ot tak sprawdzała, co się dzieje w sąsiednim pokoju
10. Może być +0,2 lvl
Zaklęcia: 4. Może być z samymi oparzeniami na B 5. Koszt A = 3 tury, każda następna to 10 MM :)
Regina Nachtigall
Liczba postów : 45
Dołączył/a : 09/12/2016
Temat: Re: Regina Nachtigall Pią Gru 16 2016, 13:02
Umiejki:
Zmienione plus jedna dodana.
PWM:
1. Okej. Czyli będę mogła spamiętać informacje dotyczące wszelakich mechanizmów, innowacji naukowych czy medycznych związanych stricte z człowiekiem i polepszeniem jego bytu, zapamiętuje ludzkie twarze (bądź co bądź moja magia się wokół tego kręci, transhumanizm jest oparty na humanizmie, czyli że człowiek jest w centrum zainteresowania), informacje dotyczące rozwoju ludzkości na przełomie lat - to co związane z ludzkością, rozwojem, to jest w stanie zapamiętać przy pomocy pamięci fotograficznej. Informacje z tym niezwiązane zapamiętuje po prostu łatwiej, ale nie wystarczy usiąść, spojrzeć i już pamięta. 2. Poprawione. 3. Poprawione. 5. Poprawione. 6. Dałam jako zaklęcie. 10. Poprawione.
Zaklęcia
4. Poprawione. 5. Poprawione
Shiyume
Liczba postów : 454
Dołączył/a : 18/09/2016
Skąd : Zaświaty
Temat: Re: Regina Nachtigall Pią Gru 16 2016, 13:14
PWM:
1. Innowacje naukowe związane z ciałem człowieka, historia medycyny i tym podobne. Nie wszystko związane z ludźmi, bo w zasadzie WSZYSTKO jest pośrednio z ludzkością powiązane. Resztę informacji może łatwiej zapamiętywać.
2. Nołp, magowie pisma będą się dalej uczyć łatwiej. Ty uczysz się języków TROCHĘ łatwiej niż zwykli ludzie
Fiołek
Liczba postów : 155
Dołączył/a : 01/11/2016
Temat: Re: Regina Nachtigall Pią Gru 16 2016, 22:10
1. Ok, poprawię jak się przeloguję. 2. Pewnie Cię zaskoczę... ale wiesz, że języki to nie tylko pismo? Gramatyka, wymowa, która może być zupełnie inna niżeli to, co jest napisane. Dlaczego uważasz, że mag pisma będzie lepiej uczyć się języków, skoro pismo nie obejmuje wiedzy gramatycznej i wymowy, a to PWM ma na celu zarówno szybszą naukę gramatyki, jak i wymowy czy akcentu (a że Regina zaciąga isengradzkim to smaczek fabularny, jakby chciała to wcale nie musiałaby tego robić).
Shiyume
Liczba postów : 454
Dołączył/a : 18/09/2016
Skąd : Zaświaty
Temat: Re: Regina Nachtigall Sob Gru 17 2016, 15:11
2. Pismo jest wynalazkiem znacznie młodszym od mowy, ale zaskoczę cię - pismo jest aktualnie najdokładniejszą formą zapisu mowy, języka (nie licząc rzecz jasna cyfrowego zapisu dźwięku, który wykracza jednak poza możliwości CZŁOWIEKA, a jest to już czynność wykonywana przez stworzone przez niego MASZYNY). U magów pisma proces zapisywania dzieje się bezpośrednio w mózgu, co znacznie wspomaga ich zdolności w tym zakresie. Ogół ich umiejętności dotyczy właśnie zapisanego języka, natomiast twoje umiejętności dotyczą wszystkich rzeczy związanych z człowiekiem. Tak jak magowie ognia będą mieli gorętsze płomienie od magów żywiołów, tak samo ty nie będziesz w stanie w tej konkretnej dziedzinie doścignąć magów pisma. Tyle w temacie.
Fiołek
Liczba postów : 155
Dołączył/a : 01/11/2016
Temat: Re: Regina Nachtigall Sob Gru 17 2016, 19:31
2. Jasne, dźwięki też można zapisać alfabetem fonetycznym, to prawda. Ale wyobraź sobie, że to nie wszystko i jeszcze trzeba umieć odpowiednio te znaki przeczytać. Jestem na filologii mój drogi i wiem z czym się język "je". Mag pisma może znać alfabet fonetyczny i mniej więcej wiedzieć, jak daną głoskę przeczytać - ale nie może mieć w stu procentach pewności, że przeczyta to odpowiednio. I co na przykład ma pismo do języków tonalnych? Możesz sobie jedynie zaznaczyć w teorii, gdzie dany dźwięk się znajduje, ale bez odpowiednich umiejętności (jak odpowiednio wrażliwy słuch, nie oszukujmy się, osoby, którym nadepnął słoń na ucho, nie będą w stanie odpowiednio akcentować, dawać ton w dobrym miejscu, a pismo ma tu naprawdę niewiele do rzeczy). Mag pisma do znajomości języków ma tyle, co wcześniej wspomniany mag ognia do światła... Niby ma coś wspólnego ze sobą, ale nie jest tym samym. W mózgu Reginy również proces poznawania języka jest zapisywane w mózgu... Jakby nie spojrzeć, maszyny mają lepsze zdolności obliczeniowe od ludzkich możliwości i proces zapisu jest zupełnie inny niżeli u zwykłych ludzi. Mam wrażenie, że próbujesz umniejszyć zdolności Reginy jeżeli chodzi o naukę języka tylko i wyłącznie ze względu na Sally, w której masz poliglotkę na umiejętności fabularnej, a nie jako część magii.
Shiyume
Liczba postów : 454
Dołączył/a : 18/09/2016
Skąd : Zaświaty
Temat: Re: Regina Nachtigall Sob Gru 17 2016, 23:27
2. Mimo to pismo=zapis języka. Nie mam pojęcia, czym innym jest pismo, zatem jego związek z językiem jest ścisły. Humanizm = wszystko dotyczące człowieka. Zgodzisz się z tym?
I proszę bez argumentów ad personam. A Sally ma naukę języków na PWM.
Fiołek
Liczba postów : 155
Dołączył/a : 01/11/2016
Temat: Re: Regina Nachtigall Nie Gru 18 2016, 14:33
Nie, pismo =/= się zapisowi języka mój drogi, bo na świecie jest jeszcze wiele języków, które istnieją tylko ustnie i nie mają formy pisanej. Wszelakiego rodzaju znaki są reprezentacją poszczególnych dźwięków / sylab / ewentualnie pojedynczych słów, jednakże bez odpowiednich zdolności nie jesteśmy w stanie ich przeczytać. Co z tego, że mag pisma napisze sobie jakiś znaczek, w teorii wie co znaczy, skoro może nie mieć kompletnie słuchu i przy mówieniu zamiast "matka" powie "koń", bo będzie mieć zły ton - taki piękny przykład z chińskiego ;). Albo przykład z japońskiego (zapiszę kaną, żeby było widać podobieństwo): びょういん - czyt. jako "byōin", szpital; びよういん - czyt. jako "biyōin", salon piękności; Wystarczy małe omsknięcie, źle wypowiedziana głoska, a będziemy mieć zupełnie dwa różne słowa. Język bez pisma może doskonale sobie istnieć i nie jest mu do niczego potrzebny -to tylko ułatwienie w codziennym życiu, które wyewoluowało przez tysiące lat. I owszem, humanizm skupia się na człowieku. Ale zauważ, że u mnie przed tym jest jeszcze prefix "trans", co nam daje "transhumanizm". A wiesz, jak wygląda nauka języków według transhumanistów? Wszczepianie chipów do mózgu z całymi danymi, bez potrzeby siedzenia latami nad książkami. Pstryk i umiesz. Mam wrażenie, że nie do końca rozumiesz, na czym polega moja magia... To nie jest zwykłe tworzenie sobie mecha. H+ to wizja przyszłości, w której niweluje się ludzkie ułomności przy użyciu dostępnych technologii - które w przypadku Reginy są magią. To magia działa jak ten chip, o którym wspominałam.
Fiołek
Liczba postów : 155
Dołączył/a : 01/11/2016
Temat: Re: Regina Nachtigall Czw Gru 22 2016, 00:53
*upomina się*
Shiyume
Liczba postów : 454
Dołączył/a : 18/09/2016
Skąd : Zaświaty
Temat: Re: Regina Nachtigall Czw Gru 22 2016, 17:31
Pismo = Zapis języka, czy się z tym zgadzasz, czy nie. Nie mówię, że język jest elementem pisma, jednakże pismo samo w sobie jest elementem języka. To prawie jak kwadraty... i prostokąty... nieważne.
W każdym razie tak: uczysz się języków lepiej od innych ludzi, gorzej od osób w tym wyspecjalizowanych. Przypominam, że twoja niezwykła pamięć dotyczy tylko rozwoju transhumanizmu i medycyny, do czego język się raczej nie zalicza. Ale to tylko moja opinia.
Chcesz sobie wszczepiać chipy z językami - droga wolna. Ale musiałabyś skądś taki chip mieć.
Co do ogólnego zamysłu H+ - spoko. Nie ma problemu. Tylko jest też coś takiego jak balans. I kiedy magia skupia się na wielu aspektach, to jest nieco słabsza we wszystkim. Więc magowie pisma, którzy używają języka własnego i obcych non-stop do swoich zaklęć na nim się skupiają. Ty natomiast masz większą "strefę wpływów", toteż nie osiągniesz w tej konkretnej dziedzinie takiego poziomu. A już na pewno nie będziesz się uczyła języków ot tak, chyba że zdobędziesz skądś taki "chip z językiem". Przy czym najprawdopodobniej będzie on początkowo niedokładny, na przykład będziesz rozumiała co trzecie czy co czwarte słowo, potem stopniowo coraz więcej.
PS: Nie uważasz, że przydałaby ci się jako umiejętność fabularna znajomość języka Eisndeuch? Języki na forum to właśnie umki fabularne.
Regina Nachtigall
Liczba postów : 45
Dołączył/a : 09/12/2016
Temat: Re: Regina Nachtigall Sob Gru 24 2016, 22:42
Nie wpisuję języków jako umiejętności fabularnej, bo jakby nie patrzeć, mam od tego PWM. Nie będzie lepszą opcją, żebym po prostu przy nim napisała jakie języki Regina zna?
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.