I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Budynek ten umiejscowiony został gdzieś w głębi miasta, chyba w samym centrum, ale raczej ciężko określić to bez mapy. W okolicy znajduje się cała masa pasaży handlowych co wiąże się z całą masą plusów, jak i minusów. Cóż co do pierwszego, to raczej zawsze można zrobić sobie wypad do restauracji, cukierni, bądź sklepu po jakąś małą przekąskę, bo odległość wynosi w sumie rzut kamieniem. Niekorzystnym jest natomiast to, że te wszystkie jednostki gospodarcze oczekują ciągłej ochrony przed złodziejami, co bywa kłopotliwe. No, ale przejdźmy teraz do samego budynku. Najprawdopodobniej cały został wybudowany z cegły, lecz nie jest to pewne gdyż został otynkowany i pomalowany na biało. Obecnie farba nieco poszarzała, no ale nic z tym nie zrobimy. Budowla ma dobrych kilka pięter. Ozdobiona została ornamentami z kryształami, zapewne lacrymami. Jaką funkcję pełnią? Cóż zapewne bronią budynku w razie ataku, ale w jaki sposób, to wiedzą tylko pracujący tam funkcjonariusze. Z tych wszystkich dodatków największy niepokój budzą dwa spore lwy znajdujące się po obu stronach głównych schodów wejściowych. Po zajrzeniu do środka na parterze można zobaczyć dość przestronny hol z informacją na końcu i szatnią na prawo. Na tym poziomie na lewo znajdują się także pokoje do szybkich zgłoszeń o przestępstwach. Ot by ludzie mogli bez większej biurokracji natychmiast poinformować o zbrodni o wysokim priorytecie lub jakimś wykroczeniu, które nastąpiło przed chwilą i można je rozwiązać w ręcz od ręki. Na pierwszym piętrze natomiast znajdują się biura większości funkcjonariuszy, gdzie spisują swoje raporty, a podczas braku nadzoru przeważnie lenią. No ale to chyba nikomu nie przeszkadza. Przyjmowane są tu też mniej ważne zgłoszenia o przestępstwie. Na drugim znajduje się gabinet szefa (zostanie opisany na końcu) i pozostałych pracowników, którzy nie zmieścili się na poziomie niżej. Trzecie piętro zostało przeznaczone na laboratorium śledcze, którego opis nie został przeznaczony dla oczu zwykłych ludzi, więc go pominę. Na najwyższym poziomie umieszczono sale treningowe i wszelkie wyposażenie przydatne przy ćwiczeniach, ot by nie trzeba było po nie latać. W piwnicy natomiast znajdują się chyba trzy najważniejsze pomieszczenia, a mianowicie areszt, pokoje przesłuchań oraz magazyn z uzbrojeniem. Naturalnie te ostatnie zabezpieczony magią by uciekinierzy nie mogli wykorzystać znajdującego się tam dobra przeciw funkcjonariuszom. No, ale wróćmy do gabinetu szefa tej całej jednostki. Pokój został wykonany na planie kwadratu. Jego ściany pomalowano w przyjemnym beżowym odcieniu. Na trzech z nich umiejscowiono okna, z czego większość prowadziła nie na zewnątrz a do wnętrza budynku by nadzorować pracę podopiecznych. Naturalnie przez szyby można patrzeć w obie strony, więc wyposażono te "otwory" w rolety. Po za tym znajduje się biurko z wiecznie zalegającymi tu jakimiś papierami, dwa krzesła obrotowe, sofa z poduszką, parę szaf, z czego część wypełniona dokumentami po brzegi. Na zewnątrz gabinetu jest natomiast automat do robienia kawy i gorącej czekolady.
Stacjonująca: Ayano
Autor
Wiadomość
Colette
Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012
Temat: Re: Komisariat Sro Mar 20 2013, 09:17
Co prawda blondynek opuścił fotel szefa, ale potem udał się na kanapę. Postęp więc niewielki, zwłaszcza, że Colette wydawało się, iż wyraźnie powiedziała, że śpi się w domu, a nie w pracy! Widać należało to powtórzyć dobitniej, tak by chłopaczek to sobie zakodował. - Trening dobra rzecz, ale skoroś śpiący to powinieneś spać w domu. No, ale skoro spisz na posterunku to będzie Cię kosztować połowę pensji. Finn zdawał się niewinny i miły, ale głównie zaspany, więc trudno było jej wyrobić sobie zdanie na jego temat, skoro ten chciał spać. Mniejsza z tym...Uważał, że od niego zależy czy będą rozmawiać! Bo jak można odczytać 'chyba...możemy porozmawiać'?! Co za tupet! On chyba nie wie, że brązowowłosa może go w każdej chwili zwolnić. Zastanawiała się nawet czy rozmówca ma świadomość, że stracił właśnie połowę wypłaty. Tak czy siak panna radna po spacerku, klapnęła sobie na fotel Meliora. - Dla przełożonych powinieneś mieć czas zawsze bo to oni o czasie decydują - westchnęła - Następnym razem idź spać do domu bo ktoś okradnie ten komisariat... - mruknęła, wyciągając coś z kieszeni, ale że Finn leżał to trudno mu było dostrzec co to takiego - Moim głównym przybyciem tutaj było spotkanie z Meliorem bo dawno się nie widzieliśmy, a musimy porozmawiać o ważnych rzeczach - słychać było jak nieco humorek jej się poprawił - Ty magu gwiezdnych duchów byłeś mym drugim powodem, więc lepiej byś nie zasnął bo całą pensję stracisz...Pewnie nawet nie wiesz co Ci przyniosłam...A właściwie chciałam dać, ale chyba nie jesteś zainteresowany złotym kluczem do bram Lwa, co? Zapytała z uśmiechem, ukazując ów klucz - acz jak chłopak nie będzie chciał to pewnie nie zobaczy - przecież zmuszać go nie będzie. Przychodzi tutaj z dobroci serca i jakie ją powitanie czekało? Senne...Eh eh...Pewnie Mel karmił go słodyczami i temu jest taki zaspany!
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Komisariat Sro Mar 20 2013, 11:11
Radna mówiła, a w międzyczasie blondasek wiercił się nieco po podłodze. Ostatecznie swój kuperek usadowił na kanapie, leżąc na jej oparciu, bo tak całokształtnie to siedział. - Pensja? Ale... Klasztor... Wampiry... Zori... Kronikarz... Misja! Musze sie wyspac bo znowu jakies Areny Terksy i inne wampirowate sie uczepia! - spytał się zdezorientowany nie wiedząc o co zbytnio chodzo, ale plus plusem że powoli ogarniał otoczenie! Może bełkotał, ale juz... YAY! Przynajmniej coś! - Przełożo... A! Tak... Przepraszam... Mogłaby pani powiedzieć w jakim celu ja? -Spytal nadal ospaly, aczkolwiek zaciekawiony blondasek, przygladajac sie kobiecie jak ta cos wyciągała, siadając przy biurku. Niah... Slowa nadal docieraly niepelne lub wcale. Lepsze to niż nic, dlatego też gdy Radna umilkla i usmiechnela sie blondynek spojrzal zdezorientowany składając jej wypowiedź sobie pod nosem szeptem. - Przynio... Dac? Tym klucz... Lew? He? - Mowil do siebie szeptem jednak szefowa mogla pewnie uslyszeć. Siedział tak chwile dumając sobie... I siedział może z pieć, a moze z 10 minut nim doznał olśnienia odnosnie ów przedmiotu. - Chwila! Złoty klucz? Ale... Ale... Ja teraz nie mam zbytnio jak go odkupic... Ostatnio wydałem ostatnie oszczędności, a jeszcze czynsz... Ledwo na jedzenie starczy... Wie pani jak drogie mogą być śniadaniowe serni... Kanapki... Ale za to jakie puszne zwłaszcza z brzoskwiniami ci polewa czekoladową...! - Finncio sie rozbudził, ale czy to dopsz dla radnej ktora moze liczyć teraz na mase njusów z ulicy? Who knows?
Colette
Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012
Temat: Re: Komisariat Sro Mar 20 2013, 11:34
Siedziała sobie i czekała, aż blondynek się obudzi - należy podkreślić, że kluczyk cały czas miała w ręce i ani myślała go kłaść na biurko. Może i się trochę nudziła, ale dzięki temu zaczęła sobie przeglądać papierki, akta i raporty jakie Melior miał na biurku. Wszak nigdzie jej się nie spieszyło to mogła poczekać, aż Finny się ogarnie albo..oblać go wodą! No, ale to drastyczne środki, więc postanowiła je zachować na koniec. Tak czy siak czytając akta, zaczęła oczywiście od najnowszych i natrafiła na nową osobę w oddziale. Ayano...dziewczyna...blondyna...magia słodyczy...Im więcej czytała tym bardziej zgrzytała ząbkami, a pulsująca żyłka tylko się powiększała, aż...przypadkowo Carter rozerwała dane, które miała w rękach. Och, ma kopie na pewno u siebie w gabinecie bo wszystko do niej idzie, ale nie czytała u siebie tego jeszcze, więc...żadna strata, prawda? Nic dziwnego, iż dopiero po chwili do brązowowłosej dotarł bełkot blondynka. - Co? - momentalnie się ożywiła, spoglądając na chłopaka - Jakie wampiry? Terks? Co znaczą te pojedyncze słowa? Słucham wyjaśnień. Najdziwniejsze było to, że Carter nie przeskoczyła nad biurkiem i nie znalazła się przy kanapie! Tak tak - siedziała sobie dalej za biurkiem, czekając na odpowiedzi bo bądź co bądź...dziwny to bełkot był, ale zastanawiający. Jaki Aren Terks? Wszak blondynek powinien wiedzieć jak nazywa się jego przełożony, więc...przejęzyczył się? Dziwne...Naturalnie o kluczu nie zapomniała. - Jak będziesz spał na służbie to nie będzie wypłaty wcale, więc...pracuj pracuj - trzeba przypomnieć od czego praca jest - I nie mów mi pani, proszę. Jak wspomniałam nazywam się Colette Carter, a 'pani' brzmi staro. Jestem nieznacznie tylko starsza od Ciebie. Bo chyba nie sądzisz, że jestem stara, co? - rzuciła mu podejrzane spojrzenie - Co zaś tyczy się klucza...Nie chcę za niego klejnotów. Mam pieniądze i nie mam zamiaru handlować w taki sposób. Powiedziałabym, że chętnie oddam Ci go za darmo - rzekła z anielskim uśmiechem - Ale byłoby to kłamstwo...Oddam Ci go za coś, ale nie za klejnoty. Zainteresowany? Zapytała przemiło, bawiąc się kluczykiem w ręku.
Melior
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: Komisariat Sro Mar 20 2013, 14:36
Melior załatwiwszy w końcu parę swoich spraw udał się do swojego biura, cóż raz na jakiś czas trzeba tam zajrzeć. Tak więc wolnym spacerkiem wszedł do budynku, a potem przywitawszy się ze wszystkimi po drodze dotarł do swego gabinetu. Tam zastał raczej widok, jakiego się nie spodziewał, no ale w sumie był z tego całkiem rad. - Colcia! - Rzucił radośnie z uśmiechem zamykając drzwi. Następnie nie czekając wiele szybko okrążył biurko i podbiegł do dziewczyny. Następnie stając za krzesłem oplótł towarzyszką lekko wokół szyi, a głowę położył na oparciu. - Hmm, szkoda że dopiero teraz wpadasz. Trochę się nudziłem, a wiesz, iż ja mam trudniej z odwiedzeniem ciebie - Odparł troszkę żartobliwie bujając delikatnie fotelem na boku. Następnie nie puszczając zaczął się przesuwać tak by znaleść się po lewej stronie oparcia oraz pochylił się, aby znaleźć się na wysokości jej głowy. Cóż zrobił tak, gdyż chciał spojrzeć na jej twarz i oczy, gdy tylko ona zerknie w jego kierunku. - Heh, troszeczkę się już stęskniłem. - Odrzekł wesoło z uprzejmym uśmiechem. Niedługo później zauważył, że w pokoju przebywa ktoś jeszcze i przesiaduje sobie na sofie. Tak, więc siwowłosy spojrzał i w jego kierunku. - O, cześć Finn skończyłeś już zabawę z nowymi kluczami? - Rzucił zaciekawiony z tym samym wyrazem twarzy co poprzednio. - O a, coż to za bałagan? - Dodał zamyślony widząc, że na biurku jest mały nieład.
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Komisariat Sro Mar 20 2013, 15:05
- Wyjaśnień, ale... Że misja w klasztorze? Jakiś ród smoka, zuy hrabia Aren, który zabił jakiegoś von Terksa... I z tego co wiem to jest jakimś kilkuset letnim wampirem czy czymś takim... A kronikarz, co wysłał nas na tą misje, szuka kolejnych ochotników do jakiejś innej. Więcej zbytnio nie wiem... - powiedziawszy nieco zdezorientowany ożywieniem dziewczyny, blondasek zaśmiał się nerwowo i podrapał po poliku. Mimo nagłego zainteresowania, była jednak, chyba, spokojna, bo z miejsca się nie ruszyła. I jak teraz mógł zauważyć, kobieta na prawdę posiadała klucz. Czy akurat ten o którym mówiła? Pewnie tak, bo po co miałaby kłamać, nie? - Ale służba się jeszcze nie zaczęła... Chyba... - dorzucił, jednak wolał spuścić wzrok z kobiety, bo raczej sam sobie nie dowierzał. - Stara to może nie, ale... No... Pani jest przełożoną, więc chyba trzeba zwracać się odpowiednio, prawda? A kobiet nie powinno pytać się o wiek, nie? A skoro pani jest w radzie, to musi być pani o wiele więcej doświadczenia, czyli należy się pani jakiś szacunek, nie? - spytał się w sumie jako odpowiedź na pytanie kobiety. Tia... Żeby jednym pytaniem mógł spytać się o to, o co chciał. Blondaskowi kilka słów na pewno nie starczyłoby na zawarcie swoich myśli. - Nie klejnotów? Ale... Zainteresowany, tylko za co? - podniósł dopiero teraz swój wzrok. W sumie to na słowa o możliwości oszczędzenia funduszy, ale shsh...Poza tym nie podpisze chyba niczego w ciemno. Raczej do tego go nie zmusi, nie? W końcu wypada wiedzieć co jedna strona oferuje drugiej... Właśnie moment rozważań blondaska wybrał sobie szarowłosy na wkroczenie do pomieszczenia, a także dość ciekawe powitanie z radną. - To państwo się znacie? - spytał, gdy jego przełożony znalazł się za krzesłem radnej, patrząc lekko zszokowany na zaistniałą scenkę. W sumie głupie pytanie, bo raczej obcy ludzie tak by się nie zachowywali! Coś jakby znalazł się jako ciut niepotrzebny obiekt w danym momencie. - Ach tak... Dzień dobry... Klucze... Można ująć, iż w trakcie poznawania ich! - odparł na przywitanie szefa w jego kierunku, by... No w sumie siedzieć dość nerwowo na zajętej przez niego sofie. Nerwowo? Temu, że w sumie 2 osoby z większymi kompetencjami znajdowały się z nim w pokoju... Nic dziwnego, iż wstał po chwili i odparł... - Może nie będę przeszkadzał? Teoretycznie muszę przygotować się jeszcze do misji... - spytał się w sumie, czekając na odpowiedź, bo przecież nie wyjdzie ot tak... Nie wypada przeca zachowywać się w ten sposób!
Colette
Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012
Temat: Re: Komisariat Sro Mar 20 2013, 16:07
Wyjaśnienia Finna na temat wampirów nie były zbyt spójne. W dodatku pojawiło się tam nazwisko Meliora i jakiejś misji co było dość niepokojące. Nic więc dziwnego, iż dziewczyna nie odpowiedziała tak od razu. - Hmmm...con Terksa... - ogólnie źle to brzmiało - Możesz mi coś opowiedzieć na temat tej nowej misji? Skoro mówił nie wszystko to znaczy, że pewnie mało wiedział - co było dziwne, ale cóż...Może chociaż wie więcej na temat przyszłej misji, która może mieć z tym coś wspólnego? Wszak wcześniej już spotkała krewnego Meliora z tego wymiaru, więc kto wie jakie ma tutaj korzenie? Na odpowiedź blondynka typu, że trzeba mieć szacunek itp. do przełożonych to...westchnęła wyraźnie i donośnie. - Trzeba mieć, ale przez swoje zaspanie niezbyt go okazałeś, więc dziwnie brzmi jak mówisz 'pani'. Tak więc proszę Cię byś mówił mi albo po imieniu, albo panienko. Już 'panienko' brzmi ładniej niż pani. Rzekła przemiło, wyraźnie podkreślając 'proszę'...albowiem po tym już prosić nie będzie, a pewnie wyda rozkaz. Po tym wrócił temat kluczyka, który przyniósł uśmieszek na twarzyczce brązowowłosej. - Kluczyk za...posłuszeństwo. Hmm...brzmi dość źle, co? No, ale nie chce byś nie wiedział wszystkiego - wzruszyła ramionami - Posłuszeństwo mej osobie. Nie Radzie, nie policji, nie przyjacielowi, a mnie. Jeśli zrobię coś co byłoby sprzeczne z kazaniami Rady to staniesz po mojej stronie. Jeśli kiedyś jakimś cudem złamię prawo to będziesz po mojej stronie...Nie zdradzisz, nie pójdziesz z donosem do kogoś. Nie wyżalisz się o tym najbliższej osobie - przynajmniej mówiła szczegóły, prawda? - To chyba mnie niż parenaście tysięcy klejnotów, co? Zapytała przemiło, dalej bawiąc się kluczykiem w swej ręce. Trzeba było przyznać, iż przynajmniej nie owija w bawełnę i jasno powiedziała chłopakowi czego w zamian chce - posłuszeństwa. Nim jednak zdążyła uzyskać odpowiedź do komisariatu wszedł...Melior! Ten to ma wyczucie czasu jak mało kto...Naturalnie momentalnie przywitała go z uśmiechem. - Melior! Już myślałam, że się nie pojawisz póki tutaj będę. Bo nie ma jak radosne przywitanie. Niestety - czy stety? - nie poprzestał jeno na słowach, a przeszedł za fotel i ją objął. Uh! Zaczęła odnosić wrażenie, że on wie jak ona wtedy różowieje na twarzy... - Jesteś oficerem, więc i zawsze możesz mnie odwiedzić w radzie. Odmruknęła prawdę, ale niestety na tych siwowłosy nie skończył. Nie dość, że jej nie puścił to jeszcze z boku się nachylił i powiedział, że tęsknił co wywołało więcej czerwieni...Dobrze, że po tym zauważył Finna to ona mogła 'odpocząć'. - Jesteśmy narzeczeństwem, więc się znamy od dawna - zaczęła po chwili odpoczynku...ha! Teraz to będzie obserwować reakcję von Terksa. Ostanio była to dobra reakcja, ale trzeba było znowu sprawdzić - Wolałabym abyś nie wychodził póki nie skończymy rozmów na temat misji oraz klucza, Finny. A to...to nic! Rzekła momentalnie, gdy białowłosy zapytał o śmieci na biurku. Oczywiście od razu sięgnęła by chociażby wiatrem rąk zdmuchnąć papierki na podłogę, więc...miała nadzieję, że się uda. Aczkolwiek i na inne opcje znajdzie wytłumaczenie. - Nie ma Cię tyle to pewnie ktoś drze nie udane raporty.
Melior
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: Komisariat Sro Mar 20 2013, 18:18
Słysząc pierwszą kwestię Colette uśmiechnął się delikatnie. Cóż po takich słowach miał lekką ochotę by zażartować. - Hmm, troszeczkę przesadzasz. To mój gabinet, dlatego od czasu do czasu muszę tu zajrzeć, więc zapewne w najgorszym przypadku trafilibyśmy na siebie w drzwiach wyjściowych budynku. - Rzucił lekko i nieco dowcipnie. Co do sprawy rady musiał odrobinkę się zastanowić. Teoretycznie Colcia miała rację, lecz niezupełnie. Istniało wiele punktów w regulaminie, który z z swoim stopniem musiał przestrzegać i które utrudniały całą sprawę. - Cóż niby masz rację, lecz w przeciwieństwie do kapitanów i poruczników, ja mam narzucone pewne ograniczenia, więc nie mogę się swobodnie poruszać po radzie. - Odrzekł całkiem wesoło. Następnie przemówił Finnek. Trzeba przyznać, że jego kwestia była całkiem interesująca. Cóż zapewne siwowłosy walnąłby fajnym tekstem, lecz niestety jego droga towarzyszka raczyła go wyprzedzić. Z kolei rozważanie nad jej słowami chwilę zajęło Meliorowi. Narzeczeństwem? Hmm, w sumie jesteśmy tak blisko, że można to tak ująć. W sumie ciekawe czy gdyby życie inaczej by się nie potoczyło, to czy rodziny by nam by tego nie zapewniły... - Przemknęło mu po myśli po czym widać było, że był odrobinkę zadumany. - Tak, znamy się w sumie od dzieciństwa. - Odparł entuzjastycznie z wesołym uśmiechem. Następnie pozwolił Finowi i Colette dalej kontynuować swą rozmowę, chociaż dalej ją obejmował. Cóż skoro jej to nie przeszkadzało, to nie widział zbytnich powodów by ją puszczać. Co do odpowiedzi na własne pytanie pokiwał blondynowi, iż rozumie i że w porządku. Przy poruszeniu kwestii śmieci otrzymał dość dziwną pierwszą odpowiedź i część z dmuchnięto. Nie przejął się tym jednak zbytnio, gdyż były one akurat zniszczone. Przy drugiej chwilę się zastanowił. - Hmm, rozumiem. To może powinienem podłączyć biurko do elektrycznej lancrymy? Co sądzisz Colciu? To chyba zabezpieczy me dokumenty przed niepożądanymi łapskami. - Rzucił radośnie, z nieco szerszym uśmiechem spoglądając w twarz towarzyszki.
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Komisariat Sro Mar 20 2013, 18:52
- Ta misja... W sumie wiele nie wiem, a pewnie sam kronikarz znów wiele nie powie jak ostatnio... Z tego co wiem chyba ma polegać na badaniu ruin zamku Arena... Może znajdzie się sposób by wepchnąć go znów do tej trumny, z której wypełzł... - powiedział zgodnie z prawdą młody policjant, w razie co rozglądając się po plecaczku i na dodatek kładąc nieco pogięte, aczkolwiek ogłoszenie dotyczące ów zadania. Oczywiście został przy biurku, ale nie siadał. - Po... Posłuszeństwo? Ale przecież pani, tj. Przecież chyba nie będziesz chciała zniszczyć królestwa, nie? W sumie... Nie wiem... Trochę to takie... No niespotykane, że radna mówi o czymś takim... Musiałbym pewnie pomyśleć, ale raczej jeśli to miałoby pomóc ludziom, to chyba prawo można naruszyć... W przyszłości może nawet zmienić... Chociaż... Skoro miałabyś jakiś powód Colette, to chyba byłoby to coś ważnego, nie? - wypowiedział swój wywód blondasek, by zaczerpnąć spory wdech, ni to na pauzę, ni to na namysłowe westchnionko. - Póki co nie mogę Ci obiecać pewnego wsparcia, jednak mam nadzieje, iż nie stawanie na drodze wystarcza... Wiesz sama Col... Mogę mówić tak krócej? Raczej jeszcze nie znam Ciebie... Was zbyt dobrze... - dorzucając już po chwili, miał już na myśli nawiązanie za razem do relacji między dwójką pozostałych osób w pomieszczeniu. Oczywiście wcześniej przysłuchiwał się ich wymianie zdań, ale im raczej jakoś nie przeszkadzał wtedy, a i chcąc im zapewnić względną prywatność, spuścił wzrok w dół, na jakże pasjonującą podłogę i mniej więcej podobnie stał podczas swojej wypowiedzi. - Od dzieciństwa... Fajnie tak pewnie... - odparł blondasek, zastanawiając się czy zebrałby chociaż więcej jak pięć osób, które znał może od dzieciństwa. Mimowolnie jego wyraz twarzy mógł wydawać się smutny, a raczej nawet trafnie ujmując zamyślony! O TAK! NARODY KLĘKAJCIE! FINNY MYŚLI!!! A o czym dokładniej? No o tym, czy znalazłby chociaż jedną taką osobę?! Tia... Raczej jego dzieciństwo miało miejsce w domu i... I w domu, więc wiele ludzików nie poznał. W sumie domek opuścił dość późno, to i nie może raczej mówić o jakiś poważniejszych relacjach sprzed okresu X. A przynajmniej ów relacje zdawały się już chyba zatrzeć, jak kiedyś powstały w ogóle. - W sumie wyglądacie na uroczą parę... Kiedy ślub? Macie już ś... - dodał jakby zamyślony pod nosem, ale minęło jeszcze parę chwil ciszy nim uśmiechnął się lekko. W sumie uśmiech pojawił się wraz z pytaniem, nie? Drugiego nie wypowiedział co prawda, bo w sumie mogłoby zostać uznane za wścibskie, ale no... Blondasek chciałby obejrzeć jakieś wesele! No i tyle!
Colette
Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012
Temat: Re: Komisariat Sro Mar 20 2013, 19:52
Właściwie większości wypowiedzi Meliora nie skomentowała. Oh, nie dlatego, że nie miała nic do powiedzenia, a po prostu...Wszystko przez niego i na niego i jego uścisk zwalać będzie! Wszak to nie cały tlen dochodzi do główki, uszka się zatykają i tak to bywa...Tak, tak - to będzie oficjalnie wyjaśnienie. Na szczęście jedna wypowiedź jej nie umknęła - o dziwo. - Jeśli podłączysz do tego biurko to i dokumenty się spalą. Wystarczy mieć te ważniejsze papierki pod kluczem. Odrzekła z małym uśmiechem bo i nie usłyszała, ani nie zauważyła by von Terks miał coś przeciw nazwaniu ich narzeczeństwem. Tak naprawdę brak reakcji był pozytywny bo i nie był to sprzeciw żaden czy negatywna odpowiedź. Ba, przyjął to dość normalne co było zdecydowanie na plus. Wracając jednak do Finna...Wysłuchała wieści o misji, ale wciąż jak dla niej było to niewiele informacji, cóż...Było to związane dziwnym trafem z Meliorem, więc z nim pewnie porozmawia o tym. Może wie coś więcej? - To może udamy się razem? Po tym jak rozmówię się z Twym szefem. Rzekła z uroczym uśmiechem w kierunku Finna, a było to pytanie retoryczne, więc i blondynek nie musiał się specjalnie wysilać by odpowiedzieć. Następnie westchnęła słysząc rozważania policjanta na temat posłuszeństwa. - Gdybyś nas znał na pewno byłbyś po naszej...czy tam mojej stronie. Dlatego, że mnie nie znasz oczekuję właśnie stania po mojej stronie. To nie powinno być wiele za darmowy złoty klucz...Nie wiesz o radzie tyle co ja...Powiedzmy, że nie zawsze dbają o dobro innych, a ja będę się starać to naprawić. Tak aby niewinni nie cierpieli... O dziwo ostatnie zdanie było dość poważnie co było wyraźnie widać i słychać. Pomyślała wtedy o Anastazji i o tym jak słownie musiała ją uśmiercić dla jej własnego dobra. Wszak nie wie co Rada knuje, ale wyrzucili Golden jak niepotrzebnego śmiecia i nie raczyli nawet powiedzieć czym są hearty. Nie dość, że nic nie mówią to jeszcze ktoś może przez nich cierpieć! Naturalnie przemilczała sprawę zniszczenia Rady bo to dalekie plany...Oh, kluczyk ciągle spoczywał w jej ręku. - To jak? Stu procentowe posłuszeństwo? - zapytała ponownie by następnie przejść do dalszych odpowiedzi - Taaak, fajnie...Ale parę lat go nie było i nie raczył wysłać listu - rzuciła krótkie spojrzenie na obejmującego - Dziękuję. Dodała z miłym uśmiechem słysząc, że wyglądają na uroczą parkę. Aczkolwiek nie odpowiedziała na temat ślubu. Nie będzie Meliora naciskać i stresować skoro dopiero co przyznał się - niby - do narzeczeństwa. Eh eh...
Melior
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: Komisariat Sro Mar 20 2013, 21:30
Cóż skoro Colcia nie skomentowała właściwie prawie żadnej wypowiedzi Meliora, to ten uznał, iż ona zgodziła praktycznie z wszystkimi jego opiniami. W końcu jakby miała jakieś ale to by dopowiedziała swoje trzy grosze. Co do sprawy biurka postanowił jednak wyjaśnić co nieco. - Cóż to zależało by od natężenia i tego czy ciało jest izolatorem czy nie, więc dało by się ustawić że tylko ludzie dotykający biurka zostaliby porażeni. - Rzucił wesoło wyjaśniając swój pogląd. Później było znowu coś o byłej misji podwładnego i następnej, na którą w sumie Melior zamierzał się wybierać. Cóż nie chciało mu się wtrącać do tematu, więc uznał, że wszystkie potrzebne sprawy wyjaśni później. Bardziej ciekawiła go kwestia posłuszeństwa. Zastanawiał się w sumie co to może konkretnie znaczyć, gdyż nie znał pełnego tematu. Przez chwile żartobliwie sobie stwierdził, iż towarzyszka tworzy własną armię, lecz szybko zignorował tą absurdalną myśl z zainteresowaniem przysłuchując się tej dwójce dalej. Później dziewczyna znów zaczęła go oskarżać o przeszłość więc postanowił się bronić. - No Colcia znowu wypominasz te stare dzieje? Przecież wiesz że gdybym mógł to wpadałbym codziennie, ale ja nawet nie wiem czy wtedy w Fiore byłem, a pocztą chyba nie dysponowali na tej wsi. - Odrzekł lekko z łagodnym uśmiechem broniąc się przed oskarżeniem. Następnie wyskoczył dość nieoczekiwany temat, cóż dzisiejsze rozmowy szły naprawdę dziwnymi torami, dlatego Melior postanowił dodać trochę humoru. - Ja mógłbym nawet jutro, ale Colcia ma ciągle wątpliwości. - Odparł uroczo kładąc głowę na ramieniu towarzyszki. Następnie zrobił króciutka przerwę by móc spojrzeć na twarze i reakcje innych. Nie pozwolił im jednak nic powiedzieć, gdyż postanowił sprostować sytuację, by nie było niedomówień. - Cóż, tak naprawdę małżeństwo, to poważna sprawa, a ja nie wiem, czy w najbliższymczasie zbiorę się na wystarczającą powagę. - Odparł nieco zamyślonym i łagodnym tonem.
Finn
Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012
Temat: Re: Komisariat Sro Mar 20 2013, 22:44
- Mogę się zgodzić... Byłoby miło jakbym wiedział coś więcej na temat potencjalnego zła ze strony rady, czy też nieco więcej o WAS, ale jak mniemam to wasze prywatne sprawy tak? Jednak byłoby miło być przynajmniej poinformowanym... - powiedział, po czym zaczekał na odpowiedź ze strony zarówno radnej, jak i szefa komendy (przy Pomorskiej). Oczywiście uważnie wysłuchał ich, by dodać później: - Zgoda, ale skądś musiały się wziąć podejrzenia odnośnie rady, nawet jak zdrada jest tylko ewentualnością, ale skoro mają przyczynić się do czegoś złego, to trzeba to powstrzymać, prawda? - dodał, ostatecznie potwierdzając swoją zgodę. Będzie tego żałował? Może to dobry wybór? Tego w tej chwili nie mógł powiedzieć, ale śmiało mógł liczyć, iż robi dobrze, bo niby czemu źle? - Natomiast co do misji... To moglibyśmy się spotkać za jakiś czas, gdy misja będzie miała się zacząć... Póki co muszę zająć się czymś... W sumie treningiem... - powiedział ostatecznie zgodnie z prawdą, bo i po co tutaj kłamać. Trening przed misją ważna rzecz, która a nuż pomoże, a nuż nie. Oczywiście uważnie wysłuchał późniejszych słów, zarówno mężczyzny i kobiety, by dodać tylko - Może nie ona? - ująwszy swoją myśl w krótkie zdanko, zaśmiał się, przyglądając kolejno reakcjom ludzików z osobna. Co miał na myśli? Już on wie najlepiej, ale póki co bynajmniej zachowa dla siebie... Może kiedyś ci się dowiedzą~! A może i nie... - Jeśli nie ma już nic w czym mógłbym pomóc pójdę już... Do widzenia? - odparł, ruszając powoli w kierunku drzwi, by zaczekać chwilę przy nich na reakcję. Ofc jeśli otrzymał kluczyk wcześniej jakoś to przed wyjściem też dziękuje za niego... W końcu wypada podziękować, bo taki klucz to... Whooooo~!
z/t
Colette
Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012
Temat: Re: Komisariat Czw Mar 21 2013, 09:03
Carter postanowiła nie wdawać się już w rozmowę o elektrycznym biurku - jak dla niej pomysł 'be' i tego będzie się trzymać. Nawet jeśli istnieją jakieś logiczne wytłumaczenia to nie dla niej - wszak sama zostałaby porażona dzisiaj jakby coś takiego miało miejsce... Okazało się, że Finny dalej miał pewne wątpliwości co nie zbyt cieszyło Cole. Oh, rozumiała go, ale to nie znaczy, że musiała się z tego cieszyć czy współczuć, prawda? Sama też wolałaby nie wchodzić w układy w ciemno. - Nie zawsze jest czas na wyjaśnienia, a jak mnie poznasz to i tak zapewne byś obdarzył zaufaniem. Układ jest, dlatego, że właśnie mnie nie znasz, a ja mam złoty klucz - proste i krótkie wyjaśnienie - Obyś umiał słowa dotrzymać, magu Gwiezdnych Duchów. Dodała po tym - i to dość poważnym tonem - gdy blondynek zgodził się ową umowę. Wszak jeśli po tym jak dała mu klucz, chłopak złamie układ to...no jego przyszłość w policji będzie naprawdę straszna...o ile będzie w ogóle. Dlatego należało mieć nadzieję, że chłopaczek nie rzuca słów na wiatr i słowa potrafi dotrzymać. Z tego też powodu, oddała Finnowi złoty klucz do bram Lwa. Dobrze było zobaczyć radość i wdzięczność za prezencik...No i blondyn dodał sobie plusika za skomentowanie krótko wypowiedzi von Terksa. Tak tak, ona nie zdążyła ze swą ripostą, ale podwładny trafił idealnie! Kto wie, może jednak go polubi? W każdym razie, gdy Finny opuścił komisariat, Cole postanowiła skupić się na sprawach innych. Naturalnie w pierwszej kolejności westchnęła smutno - i widać było jak straciła całą energię i radość - a wszystko na ostatnie zdanie białowłosego. Co prawda 'w najbliższej przyszłości' nie znaczy nigdy, ale...znaczy to tyle, że dziwnie, że są narzeczeństwem...Chyba wolałaby usłyszeć komentarz na temat tego, a nie tego o czym Finn mówił... - Ech...Nie zdziw się jak przeczytasz nowy numer Fiore News... Skomentowała po czym opowiedziała mniej więcej o bombie w Magnolii, o tym jak ratowali miasta, o tym, że chodziło o Anastazję i oczywiście też jak to się wszystko skończyło - plus opowieści o kartkach i wizjach. No i napomknęła, że dla świata Anastazja nie żyje...przynajmniej taką miała nadzieję.
Melior
Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012
Temat: Re: Komisariat Czw Mar 21 2013, 14:09
Cóż po tej jakże dyskusyjnej pogawędce Fin i Colcia w końcu doszli do jakiegoś konsensusu i chłopak w końcu dostał swój kluczyk. W sumie zastanawiające po co ci gwiezdni magowie kupują klucze jak wytrychami mogliby znacznie więcej bram otworzyć... Cóż to nie była sprawa Meliora więc nie zamierzał pouczać blondyna w sprawie rozporządzania pieniędzmi. Komentarzem chłopaka też się nie przejął, cóż każdy ma swe zdanie, a oficer nie będzie naprostowywać innych do żartu. Natomiast gdy ten wychodził pomachał mu tylko na pożegnanie, dając tym samym znać, że nie ma nic przeciwko skoro podwładnemu się śpieszy. Niedługo później siwowłosy zauważył, że humorek Colci coś nie bardzo dopisuje, więc postanowił przyśpieszyć pewną wieść. Cóż pierwotnie miał ogłosić to po misji, no ale towarzyszka w ponurym stanie w żadnym przypadku nie może wypełniać misji, więc postanowił ją rozweselić. W sumie zastanawiał go powód utraty dobrego samopoczucia dziewczyny. No, ale uznał, że pewnie po prostu nie ustaliła czegoś jeszcze z Finem, a ten już zwiał. - Colciu pamiętasz tamte bilety, które wygrałem? - Zarzucił wesoło z łagodnym uśmiechem. - Ustaliłem już wszystko z teatrem wielkim w Oak i przyszłym tygodniu mamy początkowe miejsca na pierwszy występ pt. "Romeo i Julia". - Odrzekł entuzjastycznie, acz spokojnie. Niedługo później wysłuchał dokładnie tego co Colcia miała do powiedzenia, uznając, iż towarzyszka miewa czasem dość szalone przygody. Zastanowił się też nad tą całą układanką i gdzie to wszystko doprowadzi. Następnie opowiedział swoje przypadki z green heart, oraz to co usłyszał od Nanayi o wampirach i rodzie smoka.
Colette
Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012
Temat: Re: Komisariat Czw Mar 21 2013, 14:27
Prawdę mówiąc to nawet ją zastanawiało jak Finny poradzi sobie z Lwem - ah, chciałaby go kiedyś zobaczyć! Tak tak - już wiedziała, że przy najbliższej okazji powie blondynkowi, że chciałaby kiedyś ujrzeć Leo na własne oczka. W każdym razie wyglądało na to, że Melior postanowiła poprawić humor dziewczynie, mówiąc o teatrze. Oh, nawet była zadowolona bo i widać było, że nieco się rozchmurzyła, ale skakać z radości zamiaru nie miała. Najwyraźniej przez jakiś czas będzie trochę...bez życia. - No to lepiej ich nie zgubić. Skomentowała krótko, acz spokojnie by następnie posłuchać o wiele dłuższych wypowiedzi. No...przynajmniej dowiedziała się kto to ten Aren, choć w wampiry dalej trudno było uwierzyć - a tym bardziej w to, że...no, że jednak gość nie był przyjacielem von Terksów. Oh, i...Rikkudo to wampir? Osz! Naprawdę miała farta, że wyszła stamtąd żywa...Zapewne to dzięki umowie, o którą się teraz coraz bardziej obawiała, ale cóż...Wpierw dotarło do niej, że miała więcej szczęście niż wtedy sądziła - potem przyszły myśli martwiące...Tak samo jak powracające pytanie czego to Rikkudo chce od Meliora - oby nie zmiany w wampira bo trudno będzie z takim chodzić w dzień po mieście... Po tej rozmowie przyszła kolejna - tym razem dotyczyła green heart! Green okazał się gałązką, więc dziewczyna już było wiadome, że...że inaczej wyglądał niż golden co nie dziwne było. Najdziwniejsze, że Melior i Aki - którego Carter nie znała - wchłonęli kawałki green heart! Kolejna rzecz do martwienia się... - Ty to masz magnes na problemy... Westchnęła...co się dziwić? Krewny wampira...tajemnicza cząstka green heart w piersi...Strach co jeszcze może przyciągnąć...No, ale na misje i tak pójdą. Dlatego też po tym, Cole zaproponowała opuszczenie komisariatu by trochę odpocząć na powietrzu przed misją.
<Melior i Cole zt>
Colette
Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012
Temat: Re: Komisariat Pon Lip 01 2013, 09:54
Kto by pomyślał, że będą na misji - w przeszłości - opuści się zagładę Ery? No na pewno nie Carter, która straciła swe miejsce pracy, eh...A nawet się gabinetem nie nacieszyła! Jedyna dobra wiadomość była taka, iż Sever nie żyje...ekhm...Znaczy była to wersja nieoficjalna, o której nikt wiedzieć nie musiał - wszak brązowowłosa starała się być dobrą radną, więc nieładnie byłoby się cieszyć ze śmierci przełożonej, prawda? Prawda...Dobrze, że ludzie w myślach nie czytają bo jednak po drodze, od czasu do czasu, lekko się uśmiechała - ah...piękny dzień! Załatwiła sprawę w redakcji i udała się do Shirotsume. Powód wizyty był prosty - chciała odwiedzić Anastazję. W końcu po tym co ostatnio słyszeli, obawiała się o dziewczynkę jeszcze bardziej. Nie chciała by golden hearts się przebudziło, a niewinne dziecko przypłaciło to życiem...Taka wizja naprawdę ją martwiła - tym bardziej, że obawiała się, iż nie może być przy dziewczynce dwadzieścia cztery godziny na dobę by spróbować nie dopuścić do...do tego co może nadejść. W każdym razie po drodze do gildii, postanowiła sprawdzić czy Melior zrobił już zakupy i czy wie o tym co się stało w Erze, więc...przyszła właśnie na komisariat. Weszła jak do siebie, ale niestety nie zauważyła zbytnio żadnego aktywnego policjanta - czyżby przerwa? No cóż...nieważne. Postanowiła poczekać sobie chwilkę i...nie za długą bo jednak na serio chciała już iść zobaczyć Anastazję. Mimo wszystko parę minut chyba jej nie zbawi? Usiadła sobie w fotelu von Terksa, a wszystkie myśli o obawy od razu wróciły do jej główki. Tym samym przypomniała sobie o kolejnej dziwnej rzeczy...kluczu! Swoją drogą ostatnio dostawała sporo kluczy...Ten jednak zdawał się bardziej normalny, więc z zaciekawieniem oglądała go sobie z każdej strony i pod światełko i pod cień i...myślała o wiadomości, która przyszła z kluczem...wielka hala...sąd...grzechy...uh...to ostatnie głównie ją niepokoiło... Hmm...Wzrok radnej padł na drzwi do schowka, znajdującego się pod ścianą. Jakby się tak zastanowić to jeszcze inspekcji nie robiła. Nie żeby tutejsi policjanci mieli co ukrywać, ale cóż...Wstała z podejrzanym kluczykiem w łapce i skierowała swe kroki do drzwi. Naturalnie chwyciła za klamkę, ale okazały się zamknięte...a zamknięte drzwi są podejrzane! Tak czy inaczej, pomimo tego, że chciała sobie obejrzeć komisariat to nie miała zamiaru grzebać po szufladach...a że klucz, który dostała dzisiaj, nie wiadomo do czego był to...taaa...niczym dziecko postanowiła go sprawdzić. Bo kto wie czy to nie Melior robił sobie żarty z tym liścikiem i kluczykiem? No jak kluczyk pasuje to tym bardziej będzie sądzić, że ktoś znajomy żarciki robi...W każdym razie jeśli faktycznie będzie pasować - ku zaskoczeniu dziewczyny - to ma zamiar drzwi otworzyć.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.