HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Komisariat - Page 2




 

Share
 

 Komisariat

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next
AutorWiadomość
Melior


Melior


Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012

Komisariat - Page 2 Empty
PisanieTemat: Komisariat   Komisariat - Page 2 EmptyNie Lis 18 2012, 16:53

First topic message reminder :

Budynek ten umiejscowiony został gdzieś w głębi miasta, chyba w samym centrum, ale raczej ciężko określić to bez mapy. W okolicy znajduje się cała masa pasaży handlowych co wiąże się z całą masą plusów, jak i minusów. Cóż co do pierwszego, to raczej zawsze można zrobić sobie wypad do restauracji, cukierni, bądź sklepu po jakąś małą przekąskę, bo odległość wynosi w sumie rzut kamieniem. Niekorzystnym jest natomiast to, że te wszystkie jednostki gospodarcze oczekują ciągłej ochrony przed złodziejami, co bywa kłopotliwe. No, ale przejdźmy teraz do samego budynku.
Najprawdopodobniej cały został wybudowany z cegły, lecz nie jest to pewne gdyż został otynkowany i pomalowany na biało. Obecnie farba nieco poszarzała, no ale nic z tym nie zrobimy. Budowla ma dobrych kilka pięter. Ozdobiona została ornamentami z kryształami, zapewne lacrymami. Jaką funkcję pełnią? Cóż zapewne bronią budynku w razie ataku, ale w jaki sposób, to wiedzą tylko pracujący tam funkcjonariusze. Z tych wszystkich dodatków największy niepokój budzą dwa spore lwy znajdujące się po obu stronach głównych schodów wejściowych.
Po zajrzeniu do środka na parterze można zobaczyć dość przestronny hol z informacją na końcu i szatnią na prawo. Na tym poziomie na lewo znajdują się także pokoje do szybkich zgłoszeń o przestępstwach. Ot by ludzie mogli bez większej biurokracji natychmiast poinformować o zbrodni o wysokim priorytecie lub jakimś wykroczeniu, które nastąpiło przed chwilą i można je rozwiązać w ręcz od ręki.
Na pierwszym piętrze natomiast znajdują się biura większości funkcjonariuszy, gdzie spisują swoje raporty, a podczas braku nadzoru przeważnie lenią. No ale to chyba nikomu nie przeszkadza. Przyjmowane są tu też mniej ważne zgłoszenia o przestępstwie.
Na drugim znajduje się gabinet szefa (zostanie opisany na końcu) i pozostałych pracowników, którzy nie zmieścili się na poziomie niżej.
Trzecie piętro zostało przeznaczone na laboratorium śledcze, którego opis nie został przeznaczony dla oczu zwykłych ludzi, więc go pominę.
Na najwyższym poziomie umieszczono sale treningowe i wszelkie wyposażenie przydatne przy ćwiczeniach, ot by nie trzeba było po nie latać.
W piwnicy natomiast znajdują się chyba trzy najważniejsze pomieszczenia, a mianowicie areszt, pokoje przesłuchań oraz magazyn z uzbrojeniem. Naturalnie te ostatnie zabezpieczony magią by uciekinierzy nie mogli wykorzystać znajdującego się tam dobra przeciw funkcjonariuszom.
No, ale wróćmy do gabinetu szefa tej całej jednostki. Pokój został wykonany na planie kwadratu. Jego ściany pomalowano w przyjemnym beżowym odcieniu. Na trzech z nich umiejscowiono okna, z czego większość prowadziła nie na zewnątrz a do wnętrza budynku by nadzorować pracę podopiecznych. Naturalnie przez szyby można patrzeć w obie strony, więc wyposażono te "otwory" w rolety. Po za tym znajduje się biurko z wiecznie zalegającymi tu jakimiś papierami, dwa krzesła obrotowe, sofa z poduszką, parę szaf, z czego część wypełniona dokumentami po brzegi. Na zewnątrz gabinetu jest natomiast automat do robienia kawy i gorącej czekolady.


Stacjonująca: Ayano
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t71-konto-meliora https://ftpm.forumpolish.com/t64-melior-von-terks https://ftpm.forumpolish.com/t1202-grande-equazione-ksiega-czarow-meliora

AutorWiadomość
Finn


Finn


Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012

Komisariat - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Komisariat   Komisariat - Page 2 EmptyWto Mar 05 2013, 22:38

- Tak... Tak... Chwila! Co?! - potakujący początkowo blondasek, zdziwił się takim no... Jakby nie patrzeć awansem na szczeblu kariery! Nie tak dawno był zwykłym podwładnym, a tu masz ci los... Ma się już własnego... No ludzika w opiekę na przeszkolenie. Rispekt na dzielni + 10! Szkoda, że takie nagłe wieści, a i jak się temu przyjrzeć, to zareagował, gdy blondynka ich opuszczała... Nie ma to jak pierwsze wrażenie i na do widzenia stanie z otwartą inteligentnie buźką. No nic... Taka kolej rzeczy, ale potem podziało się co się chyba miało stać prędzej czy później... Rzeczy z kategorii tych nieuniknionych, a każdy może raczej się domyśleć, iż nie chodziło o przesłonięcie ust przez Nanaye, czy też jej słowa, po których spiął się niemalże momentalnie. Reakcja na same zdania, a może bliskość dziewczyny? Kto to wie... Jednak i tak długo w tej stagnacji nie pozostał! Nie! Przełknął ślinę, próbując zachować zimną krew, a na jego twarzy pojawił się mimowolny rumieniec. Nie mógł tego tak zostawić! Co to to nie!
- Ja... Ja przecież... No... Przecież nie kuamałem! - zakrzyknął po fali jąkaniowo-słownej blondasek, próbując się wysilić na zmierzenie Nanayi wzrokiem godnym złego gliny, ale można sobie wyobrazić efekt, gdy ma się do czynienia z niewysokim nastolatkiem o blond grzywie i zaczerwienionych policzkach, a także skołowanym nieco spojrzeniu, które z założenia miało być czymś w rodzaju karcącym. No cóż... Tia... Życie, życie jest nieprzewidywalne! Ha! Myśleliście, że cytat z piosenki? Hue hue hue... Ale do rzeczy! - Nie mówiłem dlatego... No bo dlatemu, że nie spytałaś się... Ty też wiele o sobie nie mówiłaś... - odparł, próbując wybronić resztki godności... Tia... Jeszcze jakieś były, bo mimowolnie nieco bardziej się zaczerwienił. W sumie jakby zarzucał, iż ta niewiedza jest winą dziewczyny... No zielonooki miał takie prawo i tyle! Prawo Finna! Takie co wszystkich zagina! Prawie jak kodeks dobrego uk.... Nieważne... Focha z przytupem jeszcze nie strzelił!
- Widzisz... Nie kuamałem... - dodał na potwierdzenie swoich słów potakując główką tak, by już nie spoglądać na Nanaye. Jak tak pomyśleć... Nie musiał pędzić z nią tutaj jak na złamanie karku i dać jej się ogarnąć po... No jak wywnioskować, po treningu. Przynajmniej by nie robili zamieszania panu Terksowi... Chwila co?! Że jak?! - przebiegło przez myśli Finnka, jak zazwyczaj z niezłym opóźnieniem, chociaż dziś coś szybko. Może dlatego, iż wiele główkować to tutaj nie musiał, nie?
- Ja... Jak pan ma na nazwisko? Von Terks? Tak jak... Tak... jak... Em... - zaczął się jąkać i momentalnie zapomniał o pseudo obrazie na dziewczynę, ale jej spojrzenie raczej nie wyglądało na pomocne w tym momencie. Było raczej dość... Zdenerwowane? Nawet dziewczyna odetchnęła, a blondasek przerzucając punkt obserwacji z szefa na koleżankę z misji cofał się powoli tyłem w kierunku drzwi. Powolutku... Kroczek po kroczku... Skoro mój szef to von Terks... To może jest jakoś powiązany z tamtymi von Terksami, nie? - pomyślał Finncio, by nieco później uderzyć tyłem o klamkę w drzwiach.
- Auć... Może ja... Ten no... Pójdę po coś... Do jedzenia? Picia? Ciastka... Herbatę... Cukiernia... Niedaleko, nie? - rozejrzał się po pomieszczeniu, dukając trzy po trzy i próbując znaleźć brak prowiantu jako potwierdzenie tej potrzeby, a zarazem pretekstu do ucieczki. Nie chciał się stresować ot tak, a teraz... Stres narastał z każdą sekundą, jak to i możliwościami na atak potencjalnego dziecka nocy... Teraz jego szef okazuje się tym Terksem?! Kto wie ile TO MA LAT?! Skoro wampir to może gdzieś jak Aren?! Niah... Za wcześnie by spotkać kolejnego wampira! Nawet nie miał okazji potrenować, a co dopiero stać się na tyle silnym by się z takim mierzyć! - To... Wy porozmawiajcie, a... Ja za chwilkę... Przyjdę? - dorzucił szeptem, otwierając drzwi i stają jak wryty przy uchylonych drzwiach. Nawet nieco spuścił wzrok na jakże intrygujący, fascynujący i och ach przedmiot jakim była podłoga, przed gabinetem szefa. Co robił? Kto wie?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t366-depozyt-finniana-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t350-finnian-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t432-o-wszystkim-i-o-niczym-co-sie-finniego-tyczy#4423
Melior


Melior


Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012

Komisariat - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Komisariat   Komisariat - Page 2 EmptyCzw Mar 07 2013, 21:33

Cóż Ayano postanowiła już pójść, co poszło zgodnie z przewidywaniami Meliora, bo w końcu większość spraw już załatwili.
- Na razie. - Rzucił wesoło do wychodzącej dziewczyny i pomachał jej na do widzenia.
Odprowadził ją też wzrokiem jak to miał w zwyczaju z każdym kim się żegnał. No, ale zostawmy już to bo w między czasie Fin zaczął się droczyć ze swoją dziewczyną, a może odwrotnie, cóż nieistotne. Ważnym było, iż wydawali się w oczach siwowłosego parą, bo w końcu, kto się czubi ten się lubi.W sumie jakby się nad tym zastanowić, to można by uznać, że Finn lubi starsze, gdyż różnica wiekowa między tą dwójką była widoczna gołym okiem. Dlatego też Melior zaczął się zastanawiać, czy przypisał Ayano odpowiedniej osobie, gdyż może powinien poszukać blondynowi bardziej wiekowej pani. No ale chłopakowi nie chciało się nad tym długo rozmyślać, gdyż w końcu o gustach się nie dyskutuje. Właściwie zastanawiające o co konkretnie była ta sprzeczka. Niestety o co poszło nie zostało jasne powiedziane, a po ostatniej kwestii mógł jedynie załapać, iż dziewczyna może mieć jakieś drobne zastrzeżenia do policji. Niby niechęć do przedstawicieli władzy mogła by zainteresować pana oficera, lecz póki co oferowano mu ciekawsze wieści, więc postanowił odstawić ten temat na później. Cóż jakby nie patrzeć ciekawostki najlepiej zostawiać na deser. Po przedstawieniu się Meliora stało się jednak parę interesujących rzeczy. Mianowicie kobieta wykazała znacznie więcej entuzjazmu niż poprzednio, a Finny wręcz przeciwnie. No trzeba powiedzieć, że te zjawisko nie mogło nie zwrócić uwagi Meliora. Po słowach Nanayi przeczuwał, że rozmowa może okazać się całkiem zabawna, lecz w pierw trzeba było zatrzymać podkomendnego, który z bliżej nieokreślonych powodów zamierzał od tak sobie pójść.
- Hmm, łuk to nie problem, o ile po spotkaniu nie zostanie parę strzał wbitych w sufit, czy meble. Co do Historii chętnie posłucham. - Rzucił dziewczynie żartobliwie, po czym postanowił odezwać się do podkomendnego. - Finn coś ty taki zestresowany? Chodź usiądź na krześle, a ja otworzę okno być mógł odetchnąć. Masz też kokosanki w czekoladzie na uspokojenie. - Odparł przechodząc z uprzejmego do lekko żartobliwego tonu.
Naturalnie słowa dotyczącego ciastek z chęcią dorzynał i podczas swej wypowiedzi wyciągnął je z biurka i rzucił chłopakowi.
- Mam, też gorącą czekoladę w termosie, powinna ci pomóc. - Odrzekł wesoło. - Nanaya, też ci nalać? - Dodał mówiąc w ten sam sposób.
Zaraz po tym wyciąga odpowiednią ilość kubków i nalewa do nich tego napoju. Oczywiście liczba jest odpowiednia do tego ile uzyskał twierdzących odpowiedzi, no i siwowłosy dodał też siebie. Co do blondyna, jeśli go to nie zatrzyma, to Melior raczej se daruje, w końcu nie zamierzał robić tu cyrków przed nieznajomą, no przynajmniej narazie.
- Cóż skoro ma to być dłuższa rozmowa to wyciągnę przegryzkę. Jakby co częstujcie się. - Rzucił entuzjastycznie i postawił bombonierkę na biurku.
By nie być zachłannym umieścił ją tak, by była na blacie wystawiona możliwie najbliżej dziewczyny, no bo w końcu jako gospodarz powinien ją odpowiednio ugości, jednakże w między czasie nie mógł się powstrzymać by nie szamać jednej czekoladki o smaku tafii.
- Dobrze wracając do tematu, to chętnie posłuchałbym streszczenia wydarzeń z klasztoru i kim jest ten Aren. - Odparł uprzejmie z lekkim uśmiechem.
Ciekawy był jakież to odpowiedzi zaraz otrzyma.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t71-konto-meliora https://ftpm.forumpolish.com/t64-melior-von-terks https://ftpm.forumpolish.com/t1202-grande-equazione-ksiega-czarow-meliora
Mor


Mor


Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012

Komisariat - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Komisariat   Komisariat - Page 2 EmptyPią Mar 08 2013, 22:07

Obserwowała reakcję Finna z nieukrywaną, złośliwą satysfakcją. Nie, nie kłapał. Ona też mu nie powiedziała, kim jest. Ale niewątpliwie mógł powiedzieć, kim też jest ten jego znajomy, który tak bardzo musiał wiedzieć, co też wydarzyło się na misji. Niewątpliwie mogłaby teraz wyjść i pozostawić sytuację w takiej formie, ale jedyną kartą działającą na korzyść blondaska był właśnie ów znajomy, który był chyba jego szefem. No i nosił równie ciekawe nazwisko, co Aren. Pokręciła głową z rozbawieniem.
- Och tak, jeszcze tylu rzeczy nie wiesz~ - rzuciła z lekkim uśmiechem, ale oczy pozostawały bezlitosne. Weszła do jaskini lwa i niewątpliwie ciężko bezie się z niej wydostać, dopóki nie odpowie na wszystkie pytania. W końcu tak wyglądała policja - wycisnąć wszystko, co się wie, a później pozostawić bez pożądanych informacji, tłumacząc wszystko "tajemnicą zawodową" lub mówiąc z uspokajającym uśmiechem, że wszystko będzie dobrze, teraz na pewno im się uda. Jakoś niespecjalnie przepadała za glinami. I to nie tylko z powodu gildii.
Ale z drugiej strony teraz to Melior zakłopotał, czy też może zmieszał chłopca, który kroczek po kroczu zaczął się wycofywać. Czyżby tak bardzo zadziałało na niego nazwisko. Hoo? Zdenerwował się? Na swój sposób było to zabawne, ale niewątpliwie Finny wiedział wystarczająco, by się bać wampirów i ludzi z nimi powiązanymi, ale za mało, by widzieć ewentualne źródło informacji. Zaśmiała się cicho, pod nosem, kiedy ten uderzył o drzwi.
- Finn, jak myślisz, czyż nie łatwiej byłoby teraz być duchem i zapaść się pod ziemię? - rzuciła do niego żartobliwie, obserwując jego zachowanie i reakcję. Zbyt spięty. Zbytnio się bał. Zmrużyła oczy, przypatrując się jego usilnym staraniom opuszczenia pomieszczenia. Ale już nic więcej nie powiedziała. Doskonale wiedziała, dlaczego tak jest, a wyciąganie Arena to zły pomysł. Nie potrzebowała teraz histerii szesnastolatka.
- Mimo wszystko lepiej by było, żeby Finny wyszedł i się uspokoił. Przewietrzenie się dobrze mu zrobi. Pańska obecność może mieć na niego... zły wpływ, a po wysłuchaniu naszej historii zrozumie pan, dlaczego - poprosiła uprzejmym tonem, próbując ułatwić mu ucieczkę. Niewątpliwie było to jakieś rozwiązanie. Tylko teraz, czy zdąży wyjść odpowiednio szybko. - Dziękuję, ale wolę nie pić czekolady czy jeść coś słodkiego na pusty żołądek - odmówiła, uśmiechając się lekko. Nie chciała urazić gospodarza, ale mimo wszystko nie chciała mieć później bolącego żołądka. Choć niewątpliwie będzie to dłuższa historia. I to nie jedna.
- Opowiem panu historię z zimnego klasztoru Świtu, ale w zamian proszę, by powiedział mi pan również to, co może pan wiedzieć w tej sprawie - zwróciła się do Meliora i odetchnęła. Może dzięki temu dowie się czegoś więcej. Czegoś, co mogłoby uzupełnić jej wiedzę. Ale najpierw zrobi to, po co tu przybyła. Czyli opowie historię ich misji.
Wyruszyliśmy w szóstkę do klasztoru Zori, co oznacza Świt. W gospodzie niespełna dzień drogi do niego spotkaliśmy się z naszym zleceniodawcą, Kronikarzem, który chciał się dowiedzieć wszystkiego, co tylko możemy na temat Rodu Smoka, choć ostrzegł nas, by nie wspominać o nim przy mieszkających tam mnichach oraz byśmy unikali spotkania z ich mistrzem, Świątobliwym, Bahrą. Następnego dnia ruszyliśmy już w piątkę, z bliżej nieznanych nam powodów... Do klasztoru dotarliśmy tuż przed zamknięciem bram, napotykając mnicha i wilki, otoczone szczególną protekcją członków klasztoru. I już na wstępie, po przejściu za mury, spotkaliśmy się oko w oko ze Świątobliwym. Ale pozwolono nam zostać w klasztorze i przeszukać tamtejsze archiwum, choć nie mogliśmy opuszczać pokoi po zmroku ani zapuszczać się blisko stołówki. Jeszcze nie wiedzieliśmy, dlaczego... Jeden z nas nie przespał tmtej nocy, przez co słyszał, że mnisi mają plan co do nas. Następnego dnia podzieliśmy się i dwoje z nas, w tym Finny, ruszyli do archiwum, podczas gdy ja i inny towarzysz postanowiliśmy sprawdzić stołówkę. Jak to mówią, czego oko nie widzi, tego sercu nie żal... Badając stołówkę natknęliśmy się na jednego mnicha, który, krótko mówiąc, przepłoszył nas. Dopiero wieczorem spotkaliśmy się ponownie... we czwórkę. Ponownie jeden z naszych towarzyszy zniknął. Ja z Finnem postanowiliśmy odwiedzić Świątobliwego, choć było już po zmroku, natomiast pozostała dwójka udała się na spoczynek. I wtedy też wszystko się zaczęło.
Odetchnęła głęboko. Co prawda były to tylko trzy dni i dwie noce, ale nie sposób opisać tego co się stało w krótki sposób. Zbyt wiele się wydarzyło. Zbyt szybko wrogowie okazywali się przyjaciółmi i odwrotnie. Ale już po chwili kontynuowała.
Gdy szliśmy do wieży mistrza czuliśmy na sobie, że ktoś nas obserwuje, ale jeszcze wtedy nic nie wiedzieliśmy. Po prostu łamaliśmy kolejny zakaz od Świątobliwego. Ten przyjął nas, gdy tylko pojawiliśmy się w progu i szybko zagarnął nas do pokoju. Był zły. Nazwał nas głupcami. I miał rację. Zapytaliśmy go, dlaczego i co takiego dzieje się w klasztorze... pośrednio. Powiedzieliśmy mu o tym, czego szukamy, ale on mógł nam odpowiadać w sposób niejasny, aluzjami, bojąc się, że ON go ukarze lub nie pozwoli tego powiedzieć. Żaden mnich nie był człowiekiem. Stołówka była miejsce, do którego wrzucali resztki po posiłkach... i nie były to obierki z ziemniaków, ale ciężkie wory wypełnione czymś, co przypominało ciało. Zło zalęgło się w klasztorze, choć miało chronić przed złem, przed bratem Arena. Zori, Świt, nie spełniał swojej funkcji. A sam Bahra uważał się za kogoś w stanie gorszym od śmierci, nie mogąc umrzeć, choć tego pragnął. Tymczasem my dowiadywaliśmy się coraz więcej i więcej, choć mogliśmy się tylko domyślać i snuć odrealnione hipotezy. I wtedy Finny miał wizję. Był Arenem. Widział jego oczyma i widział przebłyski z jego historii. Pomogło nam to niezmiernie... Ale też mogło sprowadzić na mnie zgubę. I to Bahra powstrzymał mnie przed niechybną śmiercią. To wtedy zaczęłam w nim widzieć kogoś więcej niż tylko mnicha z tragicznym losem... Obiecałam, że go zabiję...
W tym momencie głos jej się nieco załamał. To nie były łatwe słowa d przełknięcia, a tym bardziej do pamiętania. Śmierć Bahry natychmiast stanęła jej przed oczami i nie chciała zniknąć. Była jak obraz namalowany niezmywalnym tuszem. Odetchnęła głęboko. Musiała dokończyć.
Wtedy też dowiedzieliśmy się o Janosie, którego zabił Aren. Posiadacza czegoś dziwnego, coś, co wypełzło z jego ciała po śmierci i tylko ogień mógł zniszczyć to doszczętnie. Bahra obiecał, że nam pomoże, choć wiedział, że spotka go za to kara. Chciał zaprowadzić nas do ukrytego, drugiego archiwum, choć sam wiedział, jakie to dla niego i dla nas niebezpieczne. Następnego dnia ruszyliśmy w trójkę. Zadziwiające, jak systematycznie nasza grupa się zmniejszała, prawda? Pomimo początkowych problemów, jeden z naszych towarzyszy chyba miał... ciężką noc. Drugi spał jak zabity. W każdym razie stanęliśmy przed wejściem do krypty, a Bahrę zatrzymał mnich, mówiąc, że ON chce nas widzieć, ale Świątobliwy musi ponieść karę. Więc poszliśmy do środka, połączeni cienką obietnicą, jaką dałam mistrzowi klasztoru. Tam Finny oddzielił się od grupy, ale myśleliśmy, że wie, co robi. Ja nadal nie wiem, co się stało...
Dotarłam do drugiego archiwum. Była tam tylko teczka z kilkoma kartami. Była to historia Arena. Chciał pan wiedzieć, kim jest Aren? Otóż Ignatio von Aren urodził się w roku x350. I był normalnym człowiekiem, który doświadczył wojny, tej chwalebnej i tej strasznej, mrocznej, cywilnej strony. Brał udział w wojnie przeciwko Romerum, pod dowództwem generała Odinisa, będący prawie bratem Delosa von Tessa... Dwójka nierozłącznych... Von Aren i von Tess... Jakieś to ironiczne, że nawet śmierć nie mogła rozłączyć tej dwójki... Podczas jednej z bitew w lesie, gdy ich wojsko zostało doszczętnie zniszczone przed jednego chłopca, oboje wręcz spotkali się ze swoim przeznaczeniem. Z Zerefem. Stali się strażnikami potężnego maga, władając ogniem i powietrzem oraz ziemią i wodą. Oboje, razem z Zerefem, odwrócili bieg wojny, stając samotnie naprzeciw armiom Romerum. Ale podczas jednej z tych potyczek Delos został śmiertelnie ranny i nawet potęga Zerefa nie była w stanie go uratować. Więc zostawili konającego, modląc się za jego zbawienie... A wojna w niedługim czasie się zakończyła. Ale zbawienie nie nadeszło.
Choć Aren osiadł w Hargeonie i się ustatkował, chcąc wieść już spokojne życie, z dala od wojaczki, Delos go odnalazł. I nie był człowiekiem. Zabił jego żonę i syna, i niewątpliwie zabiłby i Arena, chcąc uczynić go takiego, jakim był i on. I stało się to, choć w zupełnie inny sposób. Poprzez perliste jajo darowane przez wilka, Ignatio von Aren stał się wampirem. Postanowił udać się do jego dawnego pracownika, Horvata, który w tamtym czasie zaczynał budowę klasztoru... Właśnie tego, klasztoru Zori. Aren zaoferował pomoc w budowie, w zamian za schronienie, ale tylko nocą. I po pewnym czasie zaczął studiować to, kim się stał, dlaczego taki się stał, jakie są jego możliwości i granice. Potrzebował tylko królika doświadczalnego, jakim był Delos.
Ale to nie był koniec wampira, którym był Delos... lub też jego linii. Były pogłoski o synu Delosa, a później pojawili się Jusai i Rino - dwoje braci o nazwisku von Tess, którzy też byli wampirami i tak samo jak Aren nienawidził ich, tak oni nienawidzili jego. Ale później przepadł o nich słuch, a w ich miejsce pojawili się Janos i Riko. I ponownie, ta sama historia - Janos i Rikkudo. Von Tar. Von Terks. Rób wywodzący się od Delosa, dziedziczący po nim nie tylko wygląd, ale i wampira. Jednak wojna o Scyz zakończyła żywot jednego z braci, Janosa, który zginął z ręki Arena. I choć po niej, śmiertelnie ranny hrabia musiał się skryć w klasztorze, tym samym, który wybudował ponad sto lat temu Horvat, nie rozwiązywało to problemu Rikkudo. Ale Aren musiał odpocząć, więc zamienił wszystkich mnichów na terenie Zori w swoje sługi... W tym Bahrę. I odpoczywał, regenerował siły... Dopóki nie pojawiliśmy się my i nie wybudziliśmy go z głębokiego snu.
Sama nie wiem, jak to się stało, ale zrobiliśmy to. Obudziliśmy wampira z jego długiego snu, co przysporzyło nam niemałych problemów. Zwłaszcza Finnowi, który... chyba niekoniecznie przypadł Arenowi do gustu. Lub po prostu zbyt dużo mówił. I Bahra... zginął. Pokonawszy mnicha przed wejściem ruszył do nas. I zginął... z ręki osoby, której szczerze nienawidził... A my uciekliśmy. W sumie to ja uciekłam, niosąc Finna na plecach i ratując jego życie. A później, odnalazłam pozostałych członków drużyny, walczących z wampirem. I choć była to głupota, musiałam im pomóc, inaczej by zginęli. Wtedy... wtedy zdarzył się cud.
Dziwna siła przeniosła nas do Ery, do szpitala, radując naszą całą grupę przed śmiercią, w zamian za to, że uda nam się powstrzymać Arena. To chyba nie pozostawia żadnych wątpliwości, myślę. W końcu nie zostawia się pewnych spraw niedomkniętych i niezakończonych...

I zakończyła swój dłuuugi monolog. Miała nadzieję, że nikt jej nie przeszkadzał, bo już wystarczającą trudnością było opowiedzenie tego wszystkiego w sposób jak najbardziej treściwi i krótki, mówiący o wszystkim, co najważniejsze. Odetchnęła.
- Zaschło mi w gardle... - wychrypiała cichutko, zasłaniając usta dłonią. Nie powinno to nikogo dziwić, po tylu słowach. i tylu emocjach, które wewnętrznie nią targały, a których starała się nie okazywać, bo tylko zepsułyby obiektywność historii.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t376-konto-nanas https://ftpm.forumpolish.com/t105-nanaya-byakushitsune-znana-jako-byaku https://ftpm.forumpolish.com/t550-pamietniki
Finn


Finn


Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012

Komisariat - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Komisariat   Komisariat - Page 2 EmptySob Mar 09 2013, 11:43

Niah... Dla małego blondaska jakim był Finny mogło być tego wszystkiego ciut za dużo... Nic też dziwnego, iż światło dzienne ujrzał, jakby, ktoś inny aniżeli zielonooki. W sumie ten też był zielonooki, ale shsh... Szczegóły! Chyba wiadome jest, iż gdzie Finncio nie może tam Jana pośle... Nawet nieświadomie! Bo czemuż to nastolatek ma sobie kłopotać główkę krewnym wampirów, a zarazem potencjalnym wampirem, jak i słowami dziewczyny, które teraz raczej zdawały się powodować jakąś zaczepkę w fejsbukowym stylu czy coś w ten deseń... Nie ma tak dopsz, a zresztą sam Januś chciałby też coś porobić, nie? A nie tylko siedzieć w cieniu blondyna i... I nic! Nie będzie wampir pytał się o zgodę!
Nędzarze plugawi sczezną niech marnie... - pomyślał blondasek, a właściwie jego alter ego, w momencie, gdy w jego pobliżu o ziemię uderzyły ów wspomniane kokosanki. Oj... Janek już sobie wyrobił opinię na ten temat, a w jego mentalnym wyglądzie pulsowała mu już żyłka... Tak marnować słodycze, by sobie nimi rzucać! Ale nie... Spokojnie... Śmiertelnicy jacy byle na uniesienie Nocy Dziecka wspaniałego nie zasługują! - przemknęło następnie przez myśli wampirka, jak schylał się by podnieść rzucony niedawno w jego kierunku przedmiot. Tak tak! Kokosaneczki! Nie! Nie zjada ich! Aż tak słodyczy nie łaknie, ale marnotrawcą należy się nauczka! Dlatego też uprzednio zamknąwszy drzwi z cichym, jednak słyszalnym trzaskiem, Jan kieruje się w stronę biurka, mierząc dwójkę ludzików beznamiętnym spojrzeniem, jakby wyzutym z uczuć, chociaż... W tym spojrzeniu można było dostrzec zapewne pogardę dla "podrasy" jaką stanowili pozostali zebrani tutaj! Po cóż to idzie tam?! Ażeby to zająć jakieś wolne krzes... Nie oszukujmy się! Co się będzie bawił w uprzejmości z takimi plugawymi kreaturami! Siądzie się wygodnie na biurku, uprzednio strącając część papierów, ażeby to nie wadziły blondynowi, gdy ten będzie siedział i... Zajadał się bombonierką, którą sobie przywłaszczy! Ach tak... Nie zapominajmy o tych marnych, zwyczajnych człeczynkach! Ci mogą zjeść te kokosanki z ziemi, Janek nawet im na biureczko je rzucił biorąc bombonierkę dla siebie! No co?! Niech docenią łaskę wspaniałomyślnego von Tessa! Każdy może mieć tę chwilę słabości... Taki dzień litości dla zwierz... Tj. śmiertelników! Choć dla wampira to jedno i drugie niewiele się różniło, a i to pierwsze przynajmniej mniej szczekało na wszelakie problemy! No ale do rzeczy... Tak tak... Opowiastka dziewczyny troszkę już trwała, a Janek słuchał sobie tej bajeczki kątem ucha... Co go to obchodziło?! Jakieś błahe historyjki tyczące się nic nie wartego przedsięwzięcia klasztornego! Przynajmniej posiadał łakocie, które pozwoliły mu chwilę posiedzieć cicho! Może i słuchał tego, ale dla niego to była nic nie warta bajeczka! Więc czemu w sumie tutaj jeszcze siedział? Mieli czekoladę! Czy nalana, czy też nie! Fi... Tj. Jancio zaczął sobie ją siorbać, oczywiście w drugim przypadku samemu sobie nalewając i burcząc pod nosem na temat niewychowania pospólstwa i braku sługusów, ale tego raczej by nie zrozumieli pozostali, bo ledwo dało się wyłapać jakieś słowa... No, ale sącząc już czekoladkę niczym wampir krew, Janek słucha sobie dalej tej bajeczki, bo czemu się nie rozerwać jakoś i posłuchać o cierpieniu tych humanoidalnych kreatur! Jednak historia jakoś tak zaczęła powodować przelewanie się powolne czary... Jak to szło?! Ach tak! Czara Janyczy się przelała mniej więcej, gdy opowiastka się kończyła, a to przynajmniej jedno szczęście, ale... Wampirek dopił szybko czekoladę, by w sumie rzucić kubkiem na biurko. Szczęście w nieszczęściu, że kubek się chyba nakruszył czy coś, ale chociaż nic się nie rozlało, bo zbytnio nie miało co... No taki kubek fascynująca rzecz, ale jeszcze ciekawsze mogłoby być chyba wybuchnięcie niepohamowanym śmiechem ze strony blondaska, który początkowo tylko się śmiał z niedorzeczności w tej całej historyjce...
- Dziewko! Historyjkę trefną cóż opowiadasz?! - wydusił z siebie tłumiąc śmiech i przecierając kąciki oczu, w których zebrały się z tego powodu łezki. Nie... Nie takie smutne, a raczej takie mimowolne gdy ktoś ma nadmierny ubaw. - Pchła mizerna, plugawa Aren jak ma być niby silny?! - dorzucił po chwili, gdy już się całkiem opanował, mierząc dziewczynę chłodnym spojrzeniem. Oczywiście chłodnym jak na zielonookiego, bo skill jakoś wielce nie awansował... - Jam, von Tess Jan! Wampir najsilniejszy i prawowity jedyny! - dorzucił uśmiechając się szyderczo w jej kierunku, by następnie kontynuować dalej. - Ty o falsyfikatach zbytecznych obacz jak ten Aren niby nie wspominać racz! - wysyczał niemalże, pochylając się w kierunku dziewczyny. Co ta będzie rozpowiadać jakieś bajki o innych wampirach?! Przecież to Jan! I tylko Jan jest najwspanialszym najprawdziwszym i wogóle de best of wampires!
- A ty, kmiocie parszywy jedzenie szanować się naucz! Niby jesteś takim kim?! - kontynuował swój wywód nawet nie spoglądając na mężczyznę, a dalej wpatrując się pogardliwą zielenią tęczówek w kobietę tak jakby oczekiwał przeprosin o rozpowiadanie kłamliwych pogłosek na temat innych wampirów, a pomijania jego wspaniałej osoby! Niah... Śmiertelni nędzni wiedzy mają nic... - przemknęło tylko przez jego myśli, a on jak stał tak stał... Co robił to robił dalej!
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t366-depozyt-finniana-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t350-finnian-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t432-o-wszystkim-i-o-niczym-co-sie-finniego-tyczy#4423
Melior


Melior


Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012

Komisariat - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Komisariat   Komisariat - Page 2 EmptyNie Mar 10 2013, 18:09

Cóż sprzeczka "małżeńska" Finna i Nany jeszcze trochę trwała, więc z zainteresowaniem Melior się jej przysłuchiwał. Trzeba przyznać, że była niestety raczej jedno kierunkowa, przez co wydawała się nieco mniej interesująca, lecz mimo to chłopak nie zamierzał ignorować tej atrakcji. Co do czekoladowego napoju dziewczyna postanowiła se odpuścić, lecz blondyn zawrócił po propozycji, więc mu też nalał. Nawiasem mówić siwowłosy nie przejął się tym, że mag duchów trzasnął drzwiami, gdyż jeśli później pojawią się jakiś usterki, np. wypadnie framuga, to zamierzał mu to policzyć z pensji. Cóż jakby nie patrzeć w pracy każdy płaci za to co zniszczy. Widząc kolejne zachowania Finna Melior zaczął się zastanawiać, gdzie chłopak manier się uczył, w końcu jeśli chciał siąść na biurku, to powinien najpierw spytać papiery, ewentualnie ich właściciela, czy znajdzie się wolne miejsce na blacie, a nie strącać pierwszą lepszą rzecz pod ręką. Zapewne zaraz po tym zaczęłaby się jakaś seria gier karcących, gdyby nie to, że spadły tylko zamknięte segregatory, więc żadne dokumenty nie nie pomieszały. Dlatego też wskaźnik irytacji policjanta praktycznie wcale się nie zmienił. Zamiast tego zaczął się on martwić stanem zdrowia chłopaka. Hmm, czyżby miał coś z tyłkiem? Może ma odwrócone hemoroidy? To w sumie by tłumaczyło czemu wybrał twarde biurko zamiast miękkiego wygodnego krzesła. Będzie mu trzeba załatwić dla niego deskę do krzesła. - Przebiegło mu po myślach. Tak czy siak resztę zachowań blondyna zignorował i popijając z swego kubka czekoladę zaczął z uwagą przysłuchiwać się opowieści dziewczyny. Trzeba przyznać, że odczucie było trochę dziwne, gdyż odnosił wrażenie, że słucha czegoś na kształt powieści grozy, czy o duchach,które ostatnim razem stały się popularne. Nawet jeśli brzmiało, to trochę nie prawdopodobnie, to nie zamierzał przerywać Nanie, a wysłuchać do końca, gdyż fabuła była wciągająca. Cóż uznał, że nawet jeśli okaże się to nie prawdą, to przynajmniej będzie mieć świetną powieść na test odwagi, czy coś. Niektóre kwestie zdawały się nawet nienormalne, jak np. obietnica zabicia mnicha, który z kolei był przecież przyjacielem, na szczęście były na to odpowiednie wyjaśnienia. A, to tak stał się duchem. - Pomyślał słysząc o śmierci Janosa. Trzeba przyznać, że wzmianka o o potomkach Delosa była całkiem pouczająca, przynajmniej zdaniem Mela.
- A, więc stąd się wzięli tutejsi von Terksowie. - Westchnął lekko, cicho pod nosem z delikatnym uśmiechem.
Trzeba przyznać, że historia trochę trwała, jednak wszystko w miarę się wyjaśniało, pytanie tylko czy w to wierzyć. Tym jednak Melior nie zamierzał się przejmować, zamiast tego chciał odpowiedzieć, lecz Finn pierwszy wtrącił się ze swymi komentarzami. Należy wspomnieć, iż chłopina posłużyła się dość niespotykanym dialektem, przez co siwowłosy przysłuchiwał mu się z zaciekawieniem. Co do plastikowego kubka odstawił na bok i uznał, że blondyna później nauczy czystości, w sumie chłopak zawsze chciał na kimś wypróbować tych archaicznych wojskowych metod. Gdy tamten jednak skończył mówić do dziewczyny Melior postanowił w między czasie wtrącić swe trzy grosze.
- Nanaya, Fin jadł coś dziwnego po drodze tutaj? - Spytał lekkim tonem, po czym rzucił dziewczynie butelkę niegazowanej wody, którą trzymał w biurku.
Usłyszawszy pytania skierowane w jego stronę odwraca się w stronę chłopaka.
- Ja? Przecież się przedstawiałem 10 minut temu. - Rzucił lekko. - Melior von Terks. A, co do kokosanek, to ty ich nie złapałeś, więc powinieneś poćwiczyć chwytanie. - Dodał tym samym tonem z uprzejmym uśmiechem.
W razie gdyby malec chciał przejść do rękoczynów (zwłaszcza w stosunku do Meliora), to siwowłosy chwyta atakującą kończynę. Niedługo później puszcza i odsuwa się na krześle poza zasięg zwłaszcza gdyby ten z zębami nadchodził. W razie dalszych oznak agresji zapewne użyje mobiusa. Dobra skoro mamy reakcję na ewentualną złość chłopaczka to idźmy dalej. Tak, więc gdy ten są spokój, lub w ogóle nie zacznie atakować, Melior zamierza się jeszcze raz odezwać.
- Co do tamtego rodzeństwa to już miałem okazję nieco się dowiedzieć. Rikkudo ponoć ukrywa się w niektórych mrocznych gildiach i chyba czegoś ode mnie chce. W sumie nie wiem jakąś może mieć do mnie sprawę, ale Janos, jako duch przestrzegł mnie by się do niego nie zbliżać. - Odrzekł lekko z delikatnym uśmiechem.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t71-konto-meliora https://ftpm.forumpolish.com/t64-melior-von-terks https://ftpm.forumpolish.com/t1202-grande-equazione-ksiega-czarow-meliora
Mor


Mor


Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012

Komisariat - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Komisariat   Komisariat - Page 2 EmptyPon Mar 11 2013, 17:10

Złapała butelkę. Tak, to jednak było tu coś normalnego! Nie przejmując się wykrzykującym dyrdymały Finnem, okręciła ją i wypiła za jednym razem pół. Uch, jak dobrze, tego właśnie potrzebowała, by nie umrzeć od nieprzyjemnego drapania w gardle. Odetchnęła głęboko, po czym zmierzyła Finna wzrokiem. I teraz tak oboje do siebie mierzyli nieprzychylnym spojrzeniem.
- Och, mówisz, żeś Jan jest? - spróbowała go naśladować, uśmiechając się krzywo i wstając z kanapy. Jakby na to patrzeć, swoje już zrobiła. Powiedziała, co wiedziała, teraz tylko musiała się stąd zmywać jak najszybciej. Zwłaszcza, że po słowach Meliora wiedziała, że Rikkudo żyje. I chyba ma się całkiem dobrze. Zmrużyła oczy. - Mówisz, że jesteś potężniejszy od Arena? A przypomnieć ci, kto ostatnio nie miał języka, wykrwawiał się i był zdany na moją łaskę? - warknęła do Finna, nic nie robiąc sobie z tego, że jego szef lub też przełożony znajduje się w pomieszczeniu. - Może jednak lepiej było cię tam zostawić i pokazać, jakiż to Jan jest potężny? Kiedy leżałeś pod jego nogami, nie mogąc nawet się odezwać, plując krwią? - Powstrzymała odruch prychnięcia i wyjścia bez słowa, ale przecież był jeszcze białowłosy mężczyzna, któremu była winna przeprosiny. Chociażby za swoje zachowanie.
- Dziękuję za wodę i przepraszam za to - zwróciła się do Meliora, nawet nie spuszczając wzroku z blondaska. - Coś mu się w głowie poprzewracało, może ze stresu. Lepiej, żeby poszukał terapeuty... Macie chyba takiego na komisariacie, prawda? - zaproponowała i lekko skłoniła głowę. - W każdym razie dziękuję za informacje. Możliwe, że spotkamy się jeszcze raz, ale na razie mam kilka rzeczy do załatwienia. - Zmusiła się do uśmiechu, skłoniła lekko głowę ponownie, po czym ruszyła do drzwi, niemalże piorunując Finna wzrokiem.

[z/t]
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t376-konto-nanas https://ftpm.forumpolish.com/t105-nanaya-byakushitsune-znana-jako-byaku https://ftpm.forumpolish.com/t550-pamietniki
Finn


Finn


Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012

Komisariat - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Komisariat   Komisariat - Page 2 EmptyPon Mar 11 2013, 19:31

- Wy... Wy... - mówił spoglądając w pewnym momencie to na jedno to na drugie Janek, a jego głos był jakby zadyszany... Tak jakby nawet nie mógł się wysłowić i się zapowietrzył. Pchły parszywe, nędzne te najwyraźniej chciały wykorzystać swoją przewagę! Na dodatek jeszcze ta pyskata jędza podważała jego potęgę?! Że niby on?! Wspaniały Jan von Tess miał płaszczyć się przed takim prostackim, ładnie to ujmując ekskrementem, jakim był Aren?!
- Ła... Łaskę?! - zakrzyknął wampir, ale ostatecznie nic poza tym nie zrobił. Co to on będzie się zmagał z podrasą?! Niech takie szumowiny jak ta mierna podróba się z nimi bawią! O tak... Janek nie będzie grał z takimi ludzikami, ani przebywał w otoczeniu tych plugawych łgarzy! Prymitywy podłe! Kreatury... Pomioty... Obleśne jedne~! - przemknęło przez myśli wampirkowi, gdy ten mówił światu adios. Bo po co marnować na czas w takim otoczeniu? Może jeszcze ma zwracać uwagę na ten brudny proletariat. Nie będzie się z nimi patyczkował i po prostu stąd... Em...
- Pro... leta... riat... Hę?! - odparł zszokowany... Finnek? Chyba tia, bo spojrzenie nawet wydawało się inne... No takie neutralne, nic nie znaczące zbytnio... Przynajmniej przez moment! Co potem?! No... Blondasek dostrzegł zmrużone oczy Nanayi, a na dodatek usłyszał jej... Głos... - A-ale... Dla... Dla-a... - raczej warczenie i inne reakcje dziewczyny uniemożliwiały mu jakąś bardziej składną wypowiedź, a nawet spowodowały zaszklenie się oczków chłopaczka łzami, ale... Nie może płakać... Nie może... Nie przy szefie chociaż no! - Ja... Jan? Co? - dorzucił parę groszy nastolatek, gdy dziewczyna skończyła swoją tyradę w jego kierunku. O tak... Temu wszystkiemu towarzyszyły też zaszklone, ba!, zalane w sumie łzami zielone tęczówki, ale... Nanaya... Ona chyba tak nie myśli, nie?! Nie może tak myśleć... - przebiegło przez myśli blondyna, a ten zszokowany tymi słowami siadł sobie na ziemi, opierając się o biurko, opcjonalnie nogę biurka. Czyżby był dla niej tylko śmieciem? Ale... Co się stało? Dlaczego? Przecież Nanaya by chyba ot tak nie wybuchła?! - myślał sobie dalej Finncio, skulając się nieco zdołkowany. Nie może przecież pokazać się z tej słabszej stronie przy szefie, jednak... Słowa znajomej z misji jakoś na niego wpłynęły. Jakby uświadomiły mu jego marność... Zbyteczność? W sumie z tego wynika, iż był zwykłym balastem... Może naprawdę powinien tam zdechnąć u stóp Arena..? W końcu jaki jest sens by chodząca kłoda pod nogi pałętała się po świecie, nie?
- Za... cze... - odezwał się, gdy usłyszał słowa dziewczyny, jednak tak szybko jak zyskał "odwagę" do wypowiedzi, tak samo szybko ją stracił, pod wpływem wzroku Nanayi. Przełknął tylko ślinę nerwowo i wpatrywał się w miejsce, w którym lada moment miała zniknąć... No i w sumie teraz nie miał bladego pojęcia jak określić dziewczynę... Znajoma? Słowami zwykłej znajomej raczej by się nie przejął... Koleżanka? Może przyjaciółka?! Któż to wie... W każdym bądź razie blondasek siedział sobie tak ciągle, skołowany dość mocno zaistniałą sytuacją. Co? Gdzie? Jak? Dlaczego? Zapewne te, zwłaszcza ostatnie pytanie, odbijały się echem w jego główce. Nawet nie wiedział co się stało... Kolejny przykład jego bezużyteczności! Nawet nie potrafił ogarnąć jednej krótkiej, niby normalnej sytuacji, a co dopiero myśleć o odwdzięczeniu się dziewczynie! A jakby tak patrzeć... To w ogóle zrobiliśmy to, po co tutaj przyjechaliśmy..? - pomyślał nastolatek, usilnie przypatrując się fakturze, jakże pasjonującego dywanu/paneli.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t366-depozyt-finniana-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t350-finnian-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t432-o-wszystkim-i-o-niczym-co-sie-finniego-tyczy#4423
Melior


Melior


Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012

Komisariat - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Komisariat   Komisariat - Page 2 EmptyPon Mar 11 2013, 21:30

Trzeba przyznać, iż podczas spotkania z gościem /mel nauczył się paru interesujących rzeczy. Nie tylko wysłuchał interesującej historii, ale także dowiedział, że podczas kłótni kobiety w związku cą całkiem przerażające. To pod suwało mu na myśl pewną niepokojącą wizję. Mianowicie rozważał, czy podczas sprzeczki Colcia mogłaby być dla niego równie niemiła, cóż jakby nie patrzeć są z sobą całkiem blisko, więc teoretycznie mogłoby to działać na podobnej zasadzie jak u Nany i Fina. Szybko jednak odrzucił te myśli bo, w końcu nie zamierzał się stresować na zapas. Tak właściwie narzucało się siwowłosemu w tym wszystkim jedno pytanie, - Czy ona go właśnie rzuciła? Hmm, nie powiedziała tego w prost, więc jest to zastanawiające. - Przeszło chłopakowi po myśli. Nie Umknęło również Meliorowi, to, że chyba chłopak wrócił już do normy. No, ale tym to się nie dziwił, w końcu po takim wykładzie ego nawet najbardziej dumnego kolesia rozpadło by się w pył.
- Spokojnie, żaden problem. - Rzucił luźno na pierwszą kwestię skierowaną w jego stronę. - Cóż zobaczy się, również dziękuję za tamte wieści. No i do zobaczenia. - Dorzucił uprzejmie z lekkim uśmiechem.
Gdy dziewczyna opuściła progi tego gabinetu oficer postanowił nieco wyjaśnić sytuację i postawić chłopaka na nogi. Niestety jego działania mogły odnieść odwrotny skutek, ale z tym to już mniejsza... Po pierwsze nalał czekolady do kubka z którego wcześniej pił alter Finn i trzymając go zawiesił kubek z dziesięć, może piętnaście centymetrów przed twarzą blondyna by ten go odebrał.
- Masz napij się. - Rzucił wesoło.
Następnie jeśli odebrał lub nie - w drugim przypadku stawia naczynie obok młodziaka - postanawia przejść do rzeczy.
- Nie wiem czy wiesz, ale chyba jesteś opętany. Parę minut temu nieźle namieszałeś nazywając siebie Janem von Tessem. - Odrzekł spokojnym, acz uprzejmym tonem. - Zjadłeś też moje roczne zapasy słodyczy... Spokojnie, akurat z łakociami żartuję. - Między zdaniami zrobił krótką przerwę, żeby zobaczyć reakcję chłopaka, po czym zakończył żartobliwie.
Cóż te ostatnie kwestie to w sumie miały nieco rozluźnić tą ciężką atmosferę. No, Melior nie lubił powagi, zwłaszcza jeśli była w stężonej dawce, więc zamierzał nieco zmienić nastrój.
- Niestety formularzy do egzorcysty nie mamy, dlatego też wyślę cię na obowiązkowe badania psychologiczne i psychiatryczne. Oni już stwierdzą czy jest coś nie tak. - Rzucił uprzejmie. - Tak pozatym daj znać, jeśli czegoś potrzebujesz. - Odparł tym samym tonem co poprzednio z lekkim uśmiechem.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t71-konto-meliora https://ftpm.forumpolish.com/t64-melior-von-terks https://ftpm.forumpolish.com/t1202-grande-equazione-ksiega-czarow-meliora
Finn


Finn


Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012

Komisariat - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Komisariat   Komisariat - Page 2 EmptyPon Mar 11 2013, 22:50

No... Żaden problem... W sumie to Finncio był problemem, ale co tam taki ktosiek jak on, nie? Chociaż... Blondasek przecież wadzi i przeszkadza tylko ludzikom dookoła. Czemu? Bo to jego wina... Przecież jakby chciał to robić, to by to robił bezcelowo, a nie przypadkiem, przez co czuje się głupio, nie? Zwyczajny balast... Ciężar, który tylko utrudnia dalszą wędrówkę! Czy miał prawo się w to mieszać? Miał prawo im szkodzić? Miał pra... Nawet nie chciał myśleć o tym. Przetarł swoją twarzyczkę, by jakoś wyglądać. Tak jakby zażył rutinoscorbin, a nie! I... I w sumie gdy odsunął od paczadełek łapki, to dostrzegł... Kubek? Trzymany przez von Terksa... Mógł mu zaufać? Tego nie wiedział, ale w sumie... Został z nim sam na sam, a ten raczej jakoś nie chciał go zabić, ani nic. Chyba nie chciał! Dlatego też po wbiciu się bardziej w biurko i uważnych oględzinach osobnika X, czyli Meliora von Terksa, postanowił zaryzykować! Ale... Nie do końca! Dlatego też przyzwał Gemini asekuracyjnie!
- Dziękuje... - wyszeptał, sięgając po kubek, a następnie przysuwając go sobie pod nos. Jeszcze się nie napił, ale w sumie po chwili uległo to zmianie. Sącząc tak sobie picie, słuchał siwowłosego dość uważnie, powtarzając niektóre frazy, jak: "opętany", "Janem von Tessem". Oczywiście głos wiele się nie zmienił i nic...
- Ja zjadłem?! To może... Może odku... - zaczął początkowo robiąc coś w rodzaju wielkich oczu ze zdziwienia, co w połączeniu z twarzyczką po niedawnym smutku mogło dać komiczno-żałosny efekt. W każdym razie głosik wskazywał na zdziwienie i szczere intencje prawie zgody na odkupienie strat. - To nie jest zabawne- zakrzyknął blondasek, jednak na jego ustach mimowolnie zagościła pewna oznaka rozweselenia, a dokładniej niewielki uśmiech. - Nie jest pan taki jak Janos? Jakby co to jest Gemi, a to Mini~ - spytał się już stosunkowo normalnym głosem, dopiero teraz podnosząc się z ziemi, by usiąść na krzesełku, przy okazji przedstawiając duszki i wysyłając by się przywitały z mężczyzną. Bikos łaj de fak not?!
- Ale... Psycholog?! Chyba nie potrzebuje... Chyba... - dorzucił po chwili i zaczął się zastanawiać nad czymś, niczym nad sensem istnienia. Głęboki zamysł i pełnia powagi, połączone z dokańczaniem napoju, po którym kubeczek odstawił na biurko. - Wiedziałby pan może gdzie mógłbym zakupić jakieś klucze gwiezdnych Duchów? Jakiś sklep... Rynek... I jeszcze czy mógłbym otrzymać formularz dotyczący wypożyczenia broni z arsenału? - zadał te 2 pytania, oczywiście po każdym czekając na odpowiedź. Bo nie wypada przerywać możliwej odpowiedzi.
W każdym bądź razie po otrzymaniu instrukcji i otrzymaniu owego formularza, udał się wraz z Gemini w kierunku magazynu zbrojeniowego, wypełniając po drodze karteczkę. Cóż chciał pożyczyć? Przyda się być bardziej użytecznym, więc mejbi miecz? Jakąś szable...? W końcu by zabić wampira trzeba dostać się do czegoś w karku... Nie? Przynajmniej taka była wiedza zielonookiego, więc może mając broń, będzie jakoś bardziej użyteczny, nie? Bądź nie bądź, a raczej bądź, po załatwieniu papierkowych zagadnień i odebraniu przedmiotu A, blondasek mógł śmiało udać się do lokacji X, będącej sklepem, nie?

z/t
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t366-depozyt-finniana-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t350-finnian-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t432-o-wszystkim-i-o-niczym-co-sie-finniego-tyczy#4423
Melior


Melior


Liczba postów : 791
Dołączył/a : 12/08/2012

Komisariat - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Komisariat   Komisariat - Page 2 EmptyWto Mar 12 2013, 02:13

Cóż Melior ekspertem od rozweselania nie był mimo, iż sam od wielu lat wykazywał stan wesołości grupo poza normę większości ludzkości. Czy mu to jakoś przeszkadzało? Ależ skąd, jednakże jeśli widział jakiegoś płaczka, zwłaszcza znajomego, to zwykle chciał, go jakoś rozweselić. Możliwość osiągnięcia odwrotnych skutków wydawała się już sprawą mniej istotną. Tak, czy siak siwowłosego ucieszył fakt, iż blondyn nieco już się rozpogodził. Dlatego też uśmiech Meliora nieznacznie się poszerzył.
- Hmm, dobrze, że już nieco lepiej się masz. - Rzucił luźno.
Co do kwestii z Janosem to wysłuchał z zaciekawieniem. Cóż w pewnym sensie było, to całkiem zabawne porównanie, gdyż Melior już od ostatniego spotkania z tamtym duchem wiedział, że się różnią. Jakby nie patrzeć zjawa uważała się za złą istotę, a oficer nie, w końcu w innym wypadku udał by się do mrocznej gildii, np. Grimore Heart, a nie do policji. Tak, czy siak nie zdążył na to odpowiedzieć, gdyż jego uwagę przykuły dwa stworki, oficjalne zwane jednym z gwiezdnych duchów. Trzeba przyznać, że jak na gust Meliora miały całkiem zabawne imiona.
- Witam, miło mi. - Odrzekł entuzjastycznie do stworzeń. - Cóż na pewno ci nie zaszkodzą. - Odparł w stronę Fina, gdy ten wyskoczył ze swą opinią.
Kolejnych kwestii również wysłuchał ze spokojem. Choć początkowo sprawę kluczy skojarzył ze ślusarzem, szybko jednak pojął pod jaki bardziej typ towaru będą podchodzić. Dlatego też postanowił podać najbardziej dopasowany jego zdaniem punkt handlowy.
- Cóż, nie jestem czy tam będą ale w Clover jest jeden sklep magiczny, i być może dysponuje jakimiś. Co do formularza, to proszę. - Rzucił wesoło z uprzejmym uśmiechem, podając przy tym odpowiedni dokument.
Gdy Fin wychodził siwowłosy pożegnał się z nim i odprowadził wzrokiem. Sam Melior jeszcze jakąś chwilę pouzupełniał parę dokumentów, po czym złożywszy teczki i odłożywszy je na miejsce uznał, że cza się zbierać. Umieściwszy kokosanki i termos z czekoladą w sakwie i wyrzuciwszy zużyte plastikowe kubki opuścił pokój i udał się do pomieszczenia z arsenałem. Cóż nie zamierzał niczego wypożyczać, kraść też nie, bo w końcu jaki sens jest okradać własny komisariat? Zamiast tego uznał, że dobrze będzie sobie zrobić każdej broni, od tak własną wersję zbrojowni, którą miałby w swej nieskończonej sakwie. Chciał też by broń w sztukach się zgadzała, od tak od razu kopie zapasowe. Oczywiście planowałróżnież ponowie wykonać duplikat swej broni. Cóż była to praco i czasochłonna robota więc trochę mu z tym zeszło. Co jakiś czas robił sobie też przerwę na kokosanki i gorącą czekoladę, której została resztka. Po paru godzinach w końcu skończył swą pracę i zamknął zbrojownię. Następnie z nowo tworzonymi nabytkami postanowił udać się na miasto załatwić parę spraw.

[zt]
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t71-konto-meliora https://ftpm.forumpolish.com/t64-melior-von-terks https://ftpm.forumpolish.com/t1202-grande-equazione-ksiega-czarow-meliora
Finn


Finn


Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012

Komisariat - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Komisariat   Komisariat - Page 2 EmptyWto Mar 19 2013, 17:27

No i po ciężkim treningu oraz drzemce na polance, względnie połatany Finnek mógł udać się na miejsce służby. Po dzionku wolnego wypadało raczej by stawić się u szefa i takie tam różne formalne duperele. No więc i po przybyciu na miejsce, chłopak mógł nieco szokować wyglądem jak po batalii z armią kotów o ostatnią puszkę sardynek na najwyższej półce w sklepie. No ale ostatecznie wdrapał się na górę, ziewając co jakiś czas i przeciągając po drodze. No w końcu po nocnej drzemce na dworze w chłodnym lesie każdy byłby "zastygły", a jeszcze lekkie podziębienie też się wdarło, więc chusteczki może od szefa dostanie.
- Dzień dobry-y..? - powiedział, zmieniając ton nieco na pytający, gdy przekroczył próg, a tu... Pustka... No nic... Najwyżej napisze się raport i pójdzie, albo... Poszefuje się innym! O tak! To jest to! Siedzenie w fotelu szefa komendy i dyrygowanie ludzikami. - Co by tutaj..? - powiedział sam do siebie szperając w jakiś półkach. Oczywiście pierwszym co zrobił po siadnięciu to poszukanie chusteczek, a następnie poszperał w papierkach i wyciągnął między innymi swoją teczkę, by poczytać ile ludki o nim wiedzą. Ale szybko mu się to znudziło, a i niezbyt wygodny sen sprawił, iż drzemka naszła go ponownie, ale przynajmniej odwrócił się tyłem do wchodzących. I... Tak w sumie sobie drzemał. Jakby to nazwać... Odsypiał zmęczenie i wczorajszą noc, a jak!
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t366-depozyt-finniana-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t350-finnian-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t432-o-wszystkim-i-o-niczym-co-sie-finniego-tyczy#4423
Colette


Colette


Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012

Komisariat - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Komisariat   Komisariat - Page 2 EmptyWto Mar 19 2013, 18:29

Colette postanowiła w końcu odwiedzić Meliora - tyle się nie widzieli, a tak wiele się działo! Trzeba było wreszcie mu wszystko opowiedzieć bo i może on ma jakieś nowe anegdotki? Wszak jest teraz jednym z oficerów w policji magicznej to pewnie też ma trochę na głowie. Tak więc pełna energii - się odpoczęło trochę po tych wszystkich wrażeniach - weszła na posterunek z uśmiechem, mając nadzieję od razu ujrzeć Meliora. Tak...Meliora otoczonego wianuszkiem poddanych, którzy w ofierze przynoszą mu cukierki. Na szczęście słodyczy nie było, ale niestety nie było też całej reszty...łącznie z von Terksem! Uh...pewnie ma jakieś ważne sprawy na mieście lub misji...Właściwie pewnie już by sobie opuściła budynek, ale...okazało się, że na fotelu oficera ktoś siedzi! Co prawda był odwrócony do wejścia tyłem, ale widać było blond czuprynę...Nieładnie! Trzeba wymierzyć sprawiedliwość...
Cichuteńko i na paluszkach, zbliżyła się do biurka, położyła delikatnie dłoń na oparciu fotela i...z całej chwili nim zakręciła, pomagając sobie oczywiści drugą ręką! Co by się nie nadwyrężyć. Ot taka kara dla zajmującego nie swoje miejsce chłopaczka. Oh, zauważyła akta - które notabene przeglądała niedawno, szukając czegoś w swym gabinecie - i miała pewność, że blondynek nie jest przełożonym Meliora.
- Radna Colette Carte, wydział do spraw Policji Magicznej. Inspekcja.
Przedstawiła się krótko, jasno i...nie do końca z prawdziwą inspekcją, ale cóż...zastanawiała się jak zareaguje chłopaczek. Naturalnie szybko wpadło jej do głowy co może jeszcze dodać na powitanie od siebie.
- Finnian Jerome jak mniemam? Gdzie znajduje się Melior von Terks, którego miejsce zająłeś?
Mogło to zabrzmieć jak oskarżenie, ale na twarzyczce Cole widniał przemiły, wręcz anielsko niepokojący uśmiech. Po tym usiadła sobie na skraju biurka, czekając aż chłopak zacznie się usprawiedliwiać, krzyczeć, zaprzeczać lub ogólnie bronić się. Sama brązowowłosa zastanawiała się jaka będzie reakcja policjanta.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t99-konto-colette#260 https://ftpm.forumpolish.com/t78-colette-carter https://ftpm.forumpolish.com/t757-notatnik-colette#10600
Finn


Finn


Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012

Komisariat - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Komisariat   Komisariat - Page 2 EmptyWto Mar 19 2013, 19:38

Masz ci los... Padnięty po wczorajszych przeżyciach chłopaczyna, drzemie sobie w fotelu, a tutaj los na loterii zwanej życiem daje mu w nagrodę darmową karuzelę ver. fotel. Fak Jea~! Całe szczęście w nieszczęściu, iż brzuszek, który w jakiś sposób wylądował chwilowo na rączce fotela, powstrzymał możliwy upadek, jednak ów czynność raczej wybudziła skołowanego blondaska, który... Ano teraz to rozglądał się po pomieszczeniu zaspanym, a zarazem skołowanym spojrzeniem, takim jak ktoś po nagłej karuzeli, jakby próbował odzyskać orientacje we wszechświecie.
- Co...? Gdzie? Radna... Inspekcja? Hę...? - powiedział dosyć skołowany nieco ospałym głosem, by na dodatek pod koniec dość mocno ziewnąć i przetrzeć swoje oczka. Yhym... Typowy poranny nieogar, nawet jeśli zbliżało się w sumie... No właściwie to chłopaczek nie wiedział która jest godzina, ale nie zdziwiłby się jakby było spokojnie po południu, nie? Coś miał zrobić tutaj... Chwila... Ten no... A!
- Tak! Ja ten... Em... Tego... Ja miałem napisać raport... I no... No Tak jakoś... Przepraszam... - zaczął dukać trzy po trzy niezbyt wiedząc jak zareagować, a dotarły do niego podstawowe fakty. 1 - stała przed nim zapewne przełożona jego szefa, która 2 - szukała jego szefa, w którego 3 - fotelu właśnie sobie spał... Tia... Właśnie! Poza tym to ona go skądś znała... Ale pomijając ten fakt, w ostatnim wyrazie dało się usłyszeć coś na wzór skruchy, jednak dość em... Komicznej, bo przerwanej kolejnym ziewnięciem z akompaniamentem kichnięcia. - Przepraszam... Miałaby pani może chusteczkę? A jeśli chodzi o pana szefa przełożonego komendanta oficera... To nie wiem gdzie jest... Ostatnio widziałem go w sklepie... - odparł zgodnie z prawdą chłopaczyna, jeszcze nie odzyskawszy rezonu sytuacji. No co? Niedawno wstał, ale i tak sukces, iż mimo poburkiwania brzuszka, zakasał rękawy, ukazując bandażyk na prawej łapce, po czym w ów łapkę pochwycił długopis i zaczął coś pisajać na kartce. Zapewne ów cosik miał być raportem lub innym formalnym czymś... Miał być, bo póki co raczej mógł przypominać jednoosobowe kółko i krzyżyk, a raczej komplet bazgrołów i skreśleń.
- Może podać coś... Coś do jedzenia lub picia? - spytał się ziewając w ramach przerywnika, jednak nadal namiętnie wpatrując się w pokreskowany przedmiot, który z białego stawał się czarny od atramentu, tak jak spód opatrunku zielonookiego, który haczył dolną częścią przedramienia o kartkę.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t366-depozyt-finniana-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t350-finnian-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t432-o-wszystkim-i-o-niczym-co-sie-finniego-tyczy#4423
Colette


Colette


Liczba postów : 1788
Dołączył/a : 13/08/2012

Komisariat - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Komisariat   Komisariat - Page 2 EmptyWto Mar 19 2013, 20:16

Reakcja nie taka jaką Carter się spodziewała zobaczyć, ale cóż. Grunt, że zwróciła na siebie uwagę...Ziewanie powinna skomentować i pewnie by to zrobiła bo się nie ziewa w stronę przełożonej, ale co było jeszcze gorszego od tego? Podwładny dalej siedział na krześle swego szefa, podczas, gdy Cole musiała siedzieć na biurku!
- Nie wiesz, że śpi się w domu? I czemu jeszcze siedzisz na tym fotelu? - brew jej drgnęła - Przychodzi do Ciebie szefowa, Twojego szefa, a Ty nie tylko siedzisz dalej na jego fotelu, ale i pozwalasz siedzieć radnej na biurku. O czym to świadczy? - pytanie retoryczne - Że inspekcja źle się zaczęła.
Ostatnie zdanie dodała z przeuroczym uśmiechem, zeskakując z biurka. Oh, lepiej żeby blondasek opuścił swe siedzisko bo kto wie co może mu grozić! Wpierw pewnie obcięcie pensji, potem nagana, a potem...no kto wie kto wie. Właściwie, gdyby to nie był fotel Meliora to pewnie by nawet uwagi nie zwróciła, ale co? Ona ma siedzieć na twardym mebelku, podczas, gdy Finn wylegiwał się w miękkim? Co to to nie! Jednakowoż podała rozmówcy chusteczkę bez słowa - dobre serce ma.
- Nie dziękuję. Jadłam niedawno, a i pić mi się nie chcę - odmówiła miło, zaczynając sobie spacerować po całym pomieszczeniu i udając, że ogląda wszystko - W sklepie hmmm...Jakim sklepie? - zapytała niby od niechcenia - Jeśli się ogarniesz będę miała do Ciebie pewną sprawie, Finn. Chyba, że wolimy zacząć od inspekcji i niepochlebnego raportu?
Zauważyła ranną część ciała chłopaka, ale musi być twarda! Nie będzie robić interesów z kimś kto jest pół przytomny bo potem zapomni ten ktosiek, komu obiecał swą duszę - a na to nie można było pozwolić! Tak więc spacerowała sobie, obserwując co jakiś czas chłopaczka i czekając, aż się ogarnie.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t99-konto-colette#260 https://ftpm.forumpolish.com/t78-colette-carter https://ftpm.forumpolish.com/t757-notatnik-colette#10600
Finn


Finn


Liczba postów : 4279
Dołączył/a : 17/11/2012

Komisariat - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Komisariat   Komisariat - Page 2 EmptySro Mar 20 2013, 07:02

- Chwila... Jaka inspekcja? - odparł tylko na pierwsze zarzuty, gdy rzeczywistość zaczęła powolutku docierać do niego, a jakoś barwnie się nie malowała. Raczej ponuro, szaro i kiepsko... - Śpi? Siedzę? - jakże logiczne, składne pytania... Bo ostatecznie te słówka były pytaniami, padły z ust nastolatka, który począł się rozglądać dookoła siebie i dostrzegając powoli, iż siedzie w fotelu szefa. Podniósł się do góry i równie szybko jak się podniósł, tak samo szybko ziewnął, zakrywając usta. Można powiedzieć, iż to było przyczyną dlaczego wziął chusteczkę jakby na ślepo, początkowo nie mogąc jej sięgnąć, po czym skorzystał z owej chusteczki, jak to się z niej korzysta, czyli wydmuchał nosek. Blondasek postanowił postąpić pierwszy kroczek w jakimś kierunku, jednak raczej niezbyt mu się to udało, bo odczuł coś w rodzaju sporych zawrotów głowy, dlabotemu też podparł się o biurko patrząc na pobazgraną kartkę i szukając jakiegoś wygodnego miejsca rozkojarzonym wzrokiem. - Raportu? Em... To? - odzywając się zgniótł kartkę, która raczej raportem nie była, a bardziej... Zapisem zlepku myśli zielonookiego. - Ach tak... W jakimś takim sklepie w tym no... Clover chyba... - dodał zgodnie z prawdą w nieco innej kolejności, po czym udał się w kierunku największego wygodnego zlokalizowanego przedmiotu, czyli kanapy. - To jakaś bardzo ważna sprawa? - spytał się, gdy już był dość blisko, a i z niewyjaśnionych przyczyn klapnął sobie... Przed kanapą, by położyć głowę na siedzeniu, szukając na ślepo jakiejś poduszki, czy innego cosia, na którym głowę położyć można... - Przepraszam... Chce mi się spać po całym treningu w lesie... - ziewnął na koniec, układając główkę na rękach, bo szukać mu się już odechciało, bo i po co. - Ale jeśli to coś ważnego, proszę pani, to możemy rozmawiać... Chyba... - dorzucił po chwili, po tym jak ziewnął, spoglądając na radną jakby zamglonym, zaspanym wzrokiem. Co jak co, ale nie zaśnie nie?
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t366-depozyt-finniana-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t350-finnian-jerome https://ftpm.forumpolish.com/t432-o-wszystkim-i-o-niczym-co-sie-finniego-tyczy#4423
Sponsored content





Komisariat - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Komisariat   Komisariat - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 
Komisariat
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 6Idź do strony : Previous  1, 2, 3, 4, 5, 6  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Archiwum :: ARCHIWUM ŚWIATA :: 
Tereny północne
 :: Shirotsume
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.