I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Mała wioska znajdująca się nieco na północ od Wasilei. W zasadzie wioska ta jest zapomniana przez świat i nawet poborca podatkowy nie pojawia się tutaj co rok. W samej wiosce prócz badaczy odwiecznych bagien i łowców przygód, żyje jedynie lekarz i kilku żołnierzy którzy stacjonują tutaj Bóg jeden wie dlaczego ale tak było, jest i pewnie będzie. Domy z drewna, rozstawione nie równo, jedyna jedyna droga prowadzi do Wasieli a tak gdzie okiem sięgnąć lasy i bagna. Głównie bagna.
~~ MG
Gonzalesa obudziły głosy. Głosy których nie rozumiał. Otworzył oczy co spowodowało nagły atak bólu w głowie Gonzalesa, przez co na powrót je zamknął.-Leż spokojnie.-Powiedział jakiś kobiecy głos po jego lewej. Na czoło został położony mu zimny kompres.-Twój... Kasztan...-Powiedziała kobieta z wachaniem-Jest bezpieczny, na razie. Jesteś bardzo chory więc musisz teraz leżeć. Mówisz po Fioryjsku prawda?-Zapytała właśnie w tym języku. Aczkolwiek Gonzales gdzieś na zewnątrz wciąż słyszał głosy których nie rozumiał. Dwóch mężczyzn się o coś niewątpliwie kłóciło.
Nagrody za tamten etap: Konik - Drewniany konik szachowy. Zmoczony zamienia się w prawdziwego konia(ale z drewna) lub jeśli Gonzales tego chce w łódkę czy sanki. Konik jest aktywny tak długo jak znajduje się na nim conajmniej jeden jeździec, uniesie dwóch. Zawsze wie, dokąd ma iść, chyba że na położenie wpływa magia. Bardzo łatwo go zniszczyć ogniem.
Gorączka bagienna - Każde kolejne zaklęcie użyte przez Gonzalesa w tej samej turze jest droższe o X. Gdzie X = 2MM * Ilość użytych zaklęć w danej turze. Postać odwadnia się i męczy dużo szybciej niż przeciętny człowiek. Efekty znikną po wykupieniu regeneracji na poziomie 2, lub zastosowaniu zaklęcia leczącego rangi A wzwyż, specjalizującego się w leczeniu chorób.
Autor
Wiadomość
Władca Kasztanów
Liczba postów : 480
Dołączył/a : 28/01/2015
Temat: Re: Mokra Topola Sro Lis 30 2016, 16:24
Zdziwiło Gonzalesa trochę, kiedy słuchacze nie zareagowali oklaskami i westchnięciami zachwytu. Po prostu sobie poszli zostawiając chłopaka samego. W takim razie został sam, podrapał się po głowie i zasnął. Kiedy go nieprzyjemnie obudzili, a dali mu całkiem dobre jedzonko, spojrzał ze zdziwieniem w stronę krat. Potem zerknął na banany. Może myśleli, że był małpą? Ta myśl całkiem rozbawiła Gonzalesa, więc jego głośny śmiech poniósł się po celi. Jednakże nie było tam zbytnio z kim rozmawiać, ani z kogo żartować, co niezbyt podobało się Gonzalesowi. Lecz karmili go, dawali mu pić, a poza tym nie wiedział gdzie mógłby być Kasztan, więc póki co grzecznie zjadł banany, usiadł i czekał, aż może ktoś go odwiedzi. I starał się nie zasnąć, a wyczekać momentu, aż woda na nim wyschnie. Nie była ona niczym fajnym wobec jego magii, więc utrudniało mu trochę życie bycie oblanym przez wodę. A w celi to jednak nudno, tak bez nikogo, bez artjefektów... Ale Gonzales mógł jeszcze chwilkę poczekać... Ale tylko chwilkę...
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Mokra Topola Czw Gru 01 2016, 13:06
MG
Gonzales sobie schnął, a nie zapowiadało się by w najbliższym czasie miał wyjść. Dopiero gdy wysechł i minęło jeszcze trochę czasu, przyszła do niego lekarka.-Posłaliśmy gońca do Wailei. Przyślą kogoś kto wyda osąd co z tobą zrobić. Aktualnie jesteś podejrzany o bycie szpiegiem i sabotaż. Najpewniej zostaniesz ścięty. Ciesz się, mogło być gorzej.-Stwierdziła kwaśno kobieta, widocznie przed Gonzalesem rysowała się raczej krótka przyszłość.
Władca Kasztanów
Liczba postów : 480
Dołączył/a : 28/01/2015
Temat: Re: Mokra Topola Czw Gru 01 2016, 16:47
Tak sobie siedział i czekał, aż w końcu przybyła pani doktor, której obecność wywołała u Gonzalesa miły uśmiech. Nawet zdążył ją polubić. Jakby nie patrzeć to zajęła się nim, zaopiekowała, wysłuchała jego historii, a teraz jeszcze go odwiedzała. Tak miłej osoby to Gonzales dawno nie spotkał. I choć wieści, które przyniosła nie były najweselsze, to jednak chłopaczek nie podchodził do tej sprawy poważnie. Jak usłyszał, że ma się cieszyć, to grzecznie zaczął się cieszyć. - Jahoo! Ale super! - wykrzyknął radośnie. W jego głowie zaś pojawiła się perspektywa okrutnego sądu, jeszcze okrutniejszego wyroku, a potem prowadziliby go na ścięcie na wysokim wzgórzu, gdzie miałby zostać ścięty wielką siekierą. - Ale epicko... - oczywiście Gonzales nawet na moment nie pomyślał o tym, że rzeczywiście miałby umrzeć. Skoro przeżył na bagnach, to miałyby go zabić jakieś sądy? Bez przesady... Gonzales był sprytny, waleczny i szybki. Z pewnością jakoś sobie poradzi w tej sytuacji, która wręcz była dla niego prześmiesznym żartem. Poza tym jeśli rzeczywiście mieliby chcieć jego śmierci, to zostawiliby go na bagnach. Więc Gonzales był niemalże pewien, że wszystko było tylko żartem. Poza tym chciał się jeszcze wytłumaczyć, skoro jeszcze mógł. - Ej no... Ale szpiegiem to nie jestem! - powiedział wyraźnie oburzony tym oskarżeniem. - Gdybym miał być szpiegiem, to działałbym w mojej drugiej tożsamości Burczysława Burka Burck! Teraz działam jako Gonzales, więc nie możecie mi zarzucić tego oskarżenia! A jako Burczysław, nigdy bym się nie zdradził, chyba, że... Och... Chyba właśnie się zdradziłem... No trudno... To kiedy tego kogoś przyślą? Strasznie nudno w tej celi... - wygadał się Gonzales, póki miał do kogo.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Mokra Topola Pią Gru 02 2016, 12:56
MG
Pani doktor pokręciła głową, nieco smutna że nawet takie dzieci są wykorzystywane we Fiore do misji zwiadowczych i sabotujących działania wielkiego Pergrande. Nic dziwnego że Pergrande podbije kiedyś cały świat, skoro reszta świata to tacy barbarzyńcy.-Jutro-Powiedziała po prostu i wyszła. A Gonzales został znowu sam. Jednak pani doktor nieco się pomyliła i jeszcze nim Gonzales zasnął, do pomieszczenia weszła nowa osoba. Stanęła w cieniu, tak że Gonzales widział tylko fioletowy płaszcz.-Więc Takara... czy miałeś chłopcze na myśli, Kamishirosawę Takarę?-Zapytał mężczyzna spokojnym i miłym głosem. A co ważniejsze - po Pergrandzku!
Władca Kasztanów
Liczba postów : 480
Dołączył/a : 28/01/2015
Temat: Re: Mokra Topola Pią Gru 02 2016, 19:23
Niestety pani lekarz nie została na dłuższą pogawędkę, przez co Gonzales westchnął smutno. Strasznie sztywni ci ludzie na tym wschodzie byli. Cóż jednak chłopaczek mógł na to poradzić. Przeciągnął się, wyczekując tego, co ponoć nieuniknione. W końcu jednak przyszedł jakiś człowieczek, który napomniał o Takarze. Gonzales nie miał pojęcia czy to był ów sędzia, czy ktokolwiek inny, ale nie miało to dla niego najmniejszego znaczenia. Jak tylko usłyszał nazwisko Takary, poderwał się gwałtownie, jakby coś go w tyłek ugryzło. - Wiesz coś o niej?! Na pewno wiesz! Chodzi dokładnie o tę samą! Chyba... Bo możesz mieć na myśli zupełnie inną, ale po prostu nazwiska bardzo są zbliżone... Ale jeśli masz na myśli Tasię, to właśnie Tasi szukam! Gdzie ona jest?! Co z nią?! Bardzo za mną się stęskniła? Bo ja za nią niesamowicie! - wykrzykiwał podekscytowany Gonzales, gdyż oto właśnie wpadł na jakiś trop. Albo przynajmniej miał taką ogromną nadzieję.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Mokra Topola Sob Gru 03 2016, 01:49
MG
Postać milczała przez chwilę po odpowiedzi Gonzalesa. Nie trwało to jednak długo i już po chwili odezwała sie po raz kolejny.-Taak... w takim razie jako urzędnik tego kraju jestem zobowiązany pomóc ci w poszukiwaniach. Powiedz mi... czy ktoś oprócz ciebie jeszcze jej szuka? Byłoby głupio gdyby tez musieli tak sami szukać, wysłałbym im pomocników i tłumaczy...-Zaproponował zakapturzony mężczyzna. Pierwsza dobra dusza od kiedy Gonzales przybył do tego kraju i proszę. Od razu chcieli mu pomóc znaleźć Tasię!
Władca Kasztanów
Liczba postów : 480
Dołączył/a : 28/01/2015
Temat: Re: Mokra Topola Sob Gru 03 2016, 17:45
Słysząc słowa urzędnika Gonzales podrapał się niepewnie po głowie. Nawet ktoś taki jak on zorientowałby się, iż coś było nie tak. Chociaż nie było to do końca pewne. Chłopaczek zbyt szybko ufał ludziom, zwłaszcza takim miłym, co chcieli pomóc jemu, lub jego przyjaciołom. - Twój stary! -odburknął Gonzales, po czym wybuchnął głośnym śmiechem, złapał się za brzuch i toczył się na prawo i na lewo, śmiejąc się coraz głośniej i głośniej, aż prawie zabrakło mu tchu. - Wybacz - rzekł ocierając radosną łezkę spod oka. - Nie mogłem się powstrzymać. Genialne czyż nie? Hehe... Twój stary... Idealnie się wpasowało. A tak na poważnie, to kilku moich znajomków też wyruszyło na poszukiwania, ale wiesz jak to jest... Każdy sam sobie rzepkę skrobie, czy jakoś tak. Bo ciężko zebrać się w gromadkę i ruszyć zespołem, ale nieważne! Oczywiście, że jej szukają! Wszyscy przecież u nas lubią Tasię i chcą, żeby wróciła! - oznajmił z pełnym przekonaniem. - A konkretnie, to na pewno wyruszył Samael, gdyż jest najsilniejszym z wróżków i na pewno ją odnajdzie! Wyruszył jeszcze Tora, który też jest silny! Poza nimi... Pewnie wyruszył wszechpotężny Mięso z Pyzą! Chociaż jemu nie potrzebny będzie tłumacz. Nie potrafi i tak jeszcze dobrze mówić, ale pewnie szukać Tasi ruszył też Dax i on pewnie jest z Pyzą. I jeszcze Kyouma też musiał wyruszyć! W końcu jest synem... Synem... Hehehe! HAHAHAHA! HIHIHI! Huh... Heh... Haaah... Synem Tasi i Tory jest! HAHAHAHAHAHA! - wybuchnął śmiechem Gonzales, którego przez trochę czasu nie udawało mu się opanować, do czasu, aż go opanował i znowu musiał przetrzeć radosne łezki. - I jestem też ja, Kasztan, no i może Sora też wyruszyła... Ale też mogli dołączyć magowie z Lamii, więc trochę tego będzie... Ej no! Tasia jest dla nas naprawdę ważna! To ten... Zaprowadzisz mnie teraz do niej? Albo przynajmniej do Kasztana? - zapytał Gonzales, po tym jak powiedział o tym co wiedział, a przynajmniej tak to się chłopcu wydawało. Mówił w pełni szczerze, bo niby czemu miał kłamać? Żartem strzelił już na wstępie i to wręcz genialnym według niego.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Mokra Topola Nie Gru 04 2016, 15:22
MG
Mężczyzna znów chwilę przetrawiał opowiedziane przez Gonzalesa rzeczy. Po chwili podszedł nieco bliżej, pod płaszczem Gonzo dostrzegł siwą brodę i pomarszczoną twarz. Rozmawiał ze staruszkiem, który teraz palcem stukał w kratę.-Kawalarz z ciebie, to na pewno, znasz jeszcze jakieś żarty?-Zapytał staruszek, widocznie zainteresowany. Czekał też oczywiście aż takowy Gonzales opowie, by potem się ciepło roześmiać.-Czyli nie wiesz, gdzie twoi koledzy z gildii... szkoda, szkoda, im też byśmy pomogli, będzie dziwnie jak znajdziesz Takare a oni dalej będą szukać prawda? A moze oni, albo ktokolwiek inny, wie gdzie ty jesteś?-Pytał dalej, znów odchodząc od krat, za którymi znajdował się białowłosy.-O tak, tak. Niedługo zostaniesz uwolniony, pewnie jutro, muszę tylko rozwiązać to drobne... nieporozumienie...-Powiedział powoli.-A potem pomogę ci znaleźć Takarę. W końcu tak wielcy magowie, z tak znamienitej gildii, na pewno nie mają czasu by przebywać w naszym skromnym kraju, prawda? Jest przecież tyle zła do pokonania-Zaśmiał się staruszek dobrotliwie. Tak więc zapowiadało się że niedługo Gonzales wyjdzie.
Władca Kasztanów
Liczba postów : 480
Dołączył/a : 28/01/2015
Temat: Re: Mokra Topola Nie Gru 04 2016, 20:33
Niemało Gonzales się uśmiał podczas rozmowy z owym staruszkiem, a i tego najwidoczniej nie raziły jego żarty. Kiedy chłopaczek został zapytany czy ma ich więcej, oczywiście musiał zasięgnąć do pustyni swego umysłu, by zasięgnąć czegoś naprawdę suchego. - Znam pełno żartów... Na przykład... Wchodzi gościu do windy, a tam schody! MWAHAHAhahahaha! Hue! Hue! Hue! Huh... - nastąpiła kolejna dłuższa chwila na chłopięcy śmiech. - Świetne, prawda?! Ale starczy tych żartów... Tu chodzi o Tasię... - przerwał tę karuzelę radości Gonzales, gdyż potrafił tego dokonać, jeżeli sprawa była naprawdę poważna. - Wątpię, żeby wiedzieli. Nic nikomu nie mówiłem. Oni też nie za wiele. Ale jak ją znajdę,to mogę poczekać, aż oni znajdą nas! Z pewnością im się to uda! Są wspaniałym magami! A ktoś musi przecież o Tasię się zatroszczyć do ich przybycia! Będzie wspaniale, jeżeli będę tym pierwszym! - radośnie oznajmił Gonzales. - Dopiero jutro? A dostanę przynajmniej jakąś zabawkę? - spytał zasmucony, no bo nudno mu tak było samemu. Ewentualnie mógł zawsze poszukać samogubiącego się kamienia! Może był gdzieś w pobliżu... - A właśnie! Tak w ogóle to kim jesteś i skąd wiesz o Tasi? - zapytał, bo właściwie warto było wiedzieć takie rzeczy. Nie żeby coś podejrzewał, po prostu był ciekawy.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Mokra Topola Pon Gru 05 2016, 22:18
MG
Mężczyzna milczał przez chwilę, wpatrując się w Gonzalesa. Ciężko było ocenić jaką ma minę przez kaptur na głowie i niezbyt jasne wnętrze chatki, no ale głos miał miły nie?-Nazywam się Mihajił, jestem skrybą. My skrybowie, słyszymy to i tamto...-Powiedział kierując się do wyjścia.-Zobaczę, co z tą zabawką dla ciebie...-Dorzucił i wyszedł. I tak Gonzales został sam ze swoimi myślami. I siedział tak pewnie z godzinę, po czym Mihajił wrócił z miską, przez kraty postawił na podłodze miskę.-Potrawka ryżowa. Zjedz, musisz odzyskać siły...-Powiedział uśmiechając się. Cień uśmiechu dostzegł nawet Gonzo, mimo kaptura Mihajiła.-Wrócę za pół godziny. Jak będzie zjedzone to dostaniesz zabawkę. I kto wie, może nawet Kasztana...-Powiedział mężczyzna do Gonzalesa, opuszczając pomieszczenie.
Władca Kasztanów
Liczba postów : 480
Dołączył/a : 28/01/2015
Temat: Re: Mokra Topola Pon Gru 05 2016, 23:51
I znowu Gonzales został sam. Westchnął cicho i zaczął się przechadzać to w prawo, to w lewo po celi. Nie chciał, żeby mu kości za bardzo zesztywniały, a ciało się rozleniwiło. Normalnie, to śmigałby sobie, gdyby nie ten krępujący go łańcuch. Lecz takie czekanie to trochę bardzo zaczęło nudzić chłopca, że jak już się nachodził, to się położył i zaczął liczyć gwiazdki na suficie. Nie było tam żadnych gwiazdek... Więc siedział, wstawał, chodził, leżał... Aż w końcu przyszedł ów skryba z miską. Chłopiec wpierw spojrzał na niego, a potem na miskę. - To nie było już bananów? Banany były lepsze... - westchnął zasmucony i znowu został sam. Z potrawką ryżową. Nie to, że nie lubił ryżu, ale żeby robić z niego papkę? Gonzales powąchał, szturchnął palcem. Podrapał się po głowie. Niby po jej zjedzeniu otrzymałby zabawkę i spotkałby Kasztana, ale jednak nuda wzięła górę nad tymi zapotrzebowaniami. Czekał już tyle, to jeszcze trochę nie mógł poczekać. Papki ryżowe mają z natury dość śmieszną konsystencję. I ta konsystencja trochę rozbawiła Gonzalesa. Ciekaw był ile takiej papki przylepi się do sufitu, więc radośnie nabierał ją na łyżkę i podrzucał, żeby sprawdzić ile się jej przylepi. Natomiast jeśli by odpadała, to jeszcze lepsza zabawa, ponieważ mógłby ją łapać z powrotem do miski. No świetną sobie chłopiec zabawę znalazł. A co mu było po zabawce, skoro miał ryżową papkę. Z niej też było dużo zabawy. Nawet więcej, niż ze zwykłej zabawki! Tyle radości! Tyle zabawy! Tyle śmiechu!
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Mokra Topola Wto Gru 06 2016, 23:20
MG
Kiedy Mihajił wszedł do pomieszczenia, papka ryżowa była wszędzie. Na ścianach, suficie, dłoniach Gonzalesa. Mihajił westchnął i pogroził Gonzalesowi palcem.-Nie ładnie, nie ładnie...-Mruknął a potem umilkł na chwilę przypatrując się Gonzalesowi. Pol chwili drgnął, podszedł do celi i otworzył ją. Następnie rzucił klucze Gonzalesowi.-Odklucz nogę i chodź. Na zewnątrz czeka Kasztan, ciuchy, może nawet znajdzie się banan czy zabawka.-Powiedzial do Gonzalesa, samemu czekając obok wejścia do klatki.
Władca Kasztanów
Liczba postów : 480
Dołączył/a : 28/01/2015
Temat: Re: Mokra Topola Wto Gru 06 2016, 23:33
Tyle było zabawy, że Gonzales nawet się nie zorientował kiedy mu ten czas tak szybko minął. Przyozdobił sobie celę, był bardzo rozradowany, a tu okazywało się, że miał ja opuścić. Spojrzał na Michaiła, potem na papkę, a potem z powrotem na Michaiła. - Hehe... Nieźle prawda? - spytał, chichocząc radośnie, po czym złapał klucze, uwolnił swoją nogę i poczuł gigantyczną ulgę. Przebiegł sobie kółeczko po celi, parę razy podskoczył, ale przypomniał sobie, że jeszcze nie miał swoich cichobiegów, więc trochę się zirytował i zniecierpliwił, iż nie zobaczył za sobą różowiótkich, połyskujących śladów. - Dobra... Chcę moje cichobiegi i epickie czarne okulary. Gdzie są? - zapytał wybiegając z celi i od razu odbiegając na bok, jakby chciał uciec, ale jednak tego nie robił. Zatrzymał się kilka metrów od Michałowa i biegał sobie w miejscu, czekając na niego. Gonzalesa, aż roznosił nadmiar energii, którą to uzbierał podczas odsiadywania w celi. Potrzebował rozruszać się i nadrobić ten stracony czas, żeby ponownie móc śmigać, biegać, latać, ratować świat!
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Mokra Topola Sro Gru 07 2016, 22:37
MG
I tak oto choć Gonzo o tym nie wiedział uniknął wszystkich przygotowanych przez Mihajiła pułapek. Ten zaś widząc jak zachowuje się Gonzales, zaśmiał się, chyba pierwszy raz szczerze.-Nie wiem czy to talent chłopcze, czy jesteś po prostu głupi.-Następnie Mihajił ruszył przodem, wychodząc na zewnątrz, a za nim mógł ruszyć Gonzales. Przy domku rosła, jak można się domyśleć, topola. Pod tą topolą zaś zgromadziło się kilku żołnierzy i pielęgniarka. Wszyscy na widok Gonzalesa byli bardzo zdziwieni. Zwłaszcza Kasztan, który płakał zamknięty w małej klatce pod topolą.-Zignorowałem cię magu, dlatego cię puszczę. 24h. Tyle masz czasu. Oddajcie mu to, czego nie chcecie zatrzymać-Machnął dłonią na żołnierzy, ci zaś spojrzeli na stertę rzeczy Gonzalesa i podrapali się po głowach. Ostatecznie, nie zabrali mu nic, a chłopak mógł wziąć wszystko. Łącznie z Kasztanem. Choć nadal pewnie nie rozumiał co właściwie się działo. Ale to Gonzo, na pewno miał własne wytłumaczenie.
Władca Kasztanów
Liczba postów : 480
Dołączył/a : 28/01/2015
Temat: Re: Mokra Topola Czw Gru 08 2016, 20:10
Radość, która rozpierała Gonzalesa, kiedy to opuszczał celę, była tak wielka, że właściwie niezbyt ogarniał o co Michaiłowi chodziło. Chłopaczek podrapał się po białej czuprynie, ale ostatecznie wzruszył ramionami i skoczył po swoje rzeczy. Ubrał się, przetarł epickie czarne okulary, śmignął parę razy Epickimi Samograjami Biegu Po Tęczy, zostawiając liczne różowe ślady dookoła, założył okulary na nosek i znów poczuł się jak bohater przeepickiej opowieści o nim samym. Wziął Kasztana na ręce, a potem spojrzał jeszcze na Michałowa. - Dwadzieścia cztery... Dobra, ale na co? - zapytał, bo naprawdę tak mocno w tej chwili nie ogarniał co się działo. - I jakby jeszcze ten... Wskazałby mi pan drogę do Tasi, tak jak obiecywał, to byłbym bardzo wdzięczny - rzekł, ponieważ gdzie i nie wiedział gdzie dalej iść. Spojrzał jeszcze na Kasztana i uśmiechnął się do niego. - Dobrze cię znów widzieć, wierny przydupasie - powitał go tymi oto słowami. I stał dumnie wyprostowany, czekając na to co dalej.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.