HargeonAkane ResortHosenkaMagnoliaWschodni LasOshibanaOnibusCloverOakEraScaterCrocusArtailShirotsumeHakobeZoriPółnocne PustkowiaCalthaLuteaRuinyInne Tereny ZachodnieGalunaTenrouPozostałe KrajeMorza i Oceany
I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
FAIRY TAIL PATH MAGICIAN
Cmentarz OMG - Page 2




 

Share
 

 Cmentarz OMG

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
Idź do strony : Previous  1, 2, 3  Next
AutorWiadomość
Shiyume


Shiyume


Liczba postów : 454
Dołączył/a : 18/09/2016
Skąd : Zaświaty

Cmentarz OMG - Page 2 Empty
PisanieTemat: Cmentarz OMG   Cmentarz OMG - Page 2 EmptyPon Paź 31 2016, 20:40

First topic message reminder :

MG:

W miejscu położonym poza czasem i przestrzenią istnieje sobie cmentarz. Spoczywają na nim zmarli, których nikt nigdy nie odwiedził. Zapomniani, niekochani przez swoją rodzinę. Albo ci, których nikt nie mógł odwiedzić. Tak, tacy też się zdarzają. Niekiedy ludzie nie wiedzą, gdzie została pochowana bliska im osoba. A tym miejscem jest właśnie Cmentarz.
Umarli nigdy nie byli tu zbyt spokojni. Jak mieliby spać, widząc tę wielką niesprawiedliwość, która ich spotyka? Czemu inne trupy są odwiedzane, szanowane? Czemu niby są od nich gorsi? Napiętą już sytuację pogorszyło jeszcze pojawienie się Króla Halloween. On właśnie w to magiczne święto umożliwił biednym zmarłym wyżycie się na grupce przypadkowych magów, którzy odważyli się stawić się na wyzwanie...

Błysk. Dym. Puff. Tora i Adam pojawili się na cmentarzu.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t3519-przeklete-piniazki#66853 https://ftpm.forumpolish.com/t3493-shiyume-hagane https://ftpm.forumpolish.com/t3557-necronoimcon-masayoshi-ego-czesc-2

AutorWiadomość
Adam Arclight


Adam Arclight


Liczba postów : 473
Dołączył/a : 30/01/2016

Cmentarz OMG - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cmentarz OMG   Cmentarz OMG - Page 2 EmptyCzw Lis 03 2016, 22:24

To co zobaczyłem, co znajdowało się obok mnie to Fuhrer goniący mojego rywala w zbieraniu dyń. Oczywiście mogłem próbować przedrzeć się przez nich i zabrać dynie, ale raczej nie był to najlepszy pomysł. Niezbyt bezpieczne, a jeśli Towa szybciej pozbyłby się przeciwników ze swoją prędkością wcześniej dobiegłby do dyń. Dlatego zamiast ścigać się o nie rozejrzałem się w lewo, w prawo i w przeciwną stronę do biegnącej armii zombie. Szukałem jakiś dużych dyń, gdyż loterie wydawały mi się ciekawsze. Najlepiej, by duża miała jeszcze w gratisie jeszcze jakąś małą dynie czy coś w tym rodzaju koło siebie. Tam też ruszam z dala od szarżujących zombie. Mój rywal nie mógł być słaby i na pewno bez problemu poradziłby sobie nawet, gdyby goniło go kółko gospodyń domowych. W końcu był moim rywalem, a mało, kto mógł tego próbować. Oczywiście nie miał szans, ale i tak plusy dla niego, że w ogóle spróbował się ze mną mierzyć. A może był po prostu tępy? Ciężko powiedzieć.

Tak czy inaczej po zebraniu kilku dyń nie zamierzałem walczyć z zombie, ani przedzierać się celem zebrania pięciu małych dyń. Zamiast tego ponownie używam "Self-deleting" [ranga C], aby dalej pozostać ukrytym przed okiem innych. Będąc niewidzialnym jak wspomniałem ruszam w przeciwną stronę do armii zombie w poszukiwaniu najlepiej dużej dyni. Chyba, że takowej nie będzie to ruszam za innymi skupiskami małych dyń w innym miejscu niż te, które znajdowały się za hordą. Planowałem inaczej wygrać ten pojedynek niż walką. Dlatego odbiłem w innym kierunku. Po drodze oczywiście zbieram inne małe dynie (duże jak spotkam to też, czemu nie).

W trakcie zbierania dyń staram się omijać zombie i nie zatrzymywać, ani na chwilę w jednym miejscu, aby nie dać się złapać jakimś przypadkowym, pełzającym zombie. Gdybym na jakiegoś nadepnął ten pewnie odruchowo mógłby złapać się mojej nogi. Jeśli to się stanie i zostanę przez coś zatrzymany od razu biorę miecz i uwalam temu czemuś rączki. Lub głowę jeśli chwyci mnie ząbkami. Po prostu uwalniam się w dość brutalny sposób pozbawiając życia zombie, które w sumie już nie miały życia. Zabawne, suchar dnia zaliczony.  Staram się nie zostawać zbyt długo w jednym miejscu, gdyż była to tak naprawdę strata czasu. W tej grze trzeba było się ciągle poruszać, a walkę z zombie zostawić Towie, który nie miał swojej niewidki, a to pech. Gdyby mógł pewnie chciałby mi ją już teraz znerfić, ale niespodzianka. Na misje dołączyłem przed tymi chorymi renerfami.

Oczywiście nie spodziewam się ewentualnego wystrzelenia z ziemi śmiercionośnego laseru, gdybym jednak miał czas na reakcję. Cóż jeśli będę miał wolne nóżki to po prostu biegnę dalej zostawiając laser za sobą. W końcu ciągle byłem w ruchu więc tak trochę ciężko było trafić. Jeśli jednak coś będzie ograniczało wtedy mój ruch wykonuję wojskowy przewrót do przodu na barku wykorzystując swoje umiejętności [skrytobójca lvl.1] Liczyłem, że to pomoże mi zminimalizować obrażenia.

Gdyby przede mną i dyniami pojawił się jakiś boss nagle staram się go wyminąć i dalej ruszyć na dynie pozostawiając go innym do walki będąc ukrytym za przedłużoną niewidzialnością. W końcu od takich rzeczy było to zaklęcie. Liczyłem, że mnie oleje. Staram się podnieść jednak dynie, które planowałem podnieść, najwyżej potem zajmę się walką z bossem jeśli mimo to zostanę zauważony. Najpierw dynia, potem walka, nawet jeśli otrzymam jakieś tam obrażenia.

Jakieś ewentualne groźniejsze ataki staram się ominąć. W przypadku pchnięć, rąbań, prostych uderzeń, haków i młotów odskakuję w bok. W przypadku cieć równoległych do ziemi, sierpów, uderzeń na odlew odskakuję od tych uderzeń. Uważam, aby się nie potknąć przez całą trasę. W końcu droga nie była zbyt przyjazna i prosta. Jeszcze o jakiś nagrobek mógłbym się potknąć.

Nie ukrywajmy, że wszystkim moim działaniom towarzyszyła podwyższona motywacja. W końcu rywalizacja to coś, co dosłownie uwielbiałem. Mag, z którym przyszło mi się zmierzyć wydawał się być silny i starał się mnie pokonać. Jako Nóg nie mogłem przegrać pojedynku ze zwykłym człowiekiem, ale obecnie przegrywałem jedną dużą dynią, która nawet nie wiem w jaki sposób wpadła w ręce mojego przeciwnika. Tak czy inaczej musiałem przyśpieszyć. Wiedząc, że w tej chwili jestem lekko w plecy musiałem podwoić, a nawet potroić wysiłki, aby nie przegrać, a wygrać i pokonać mojego przeciwnika. Musiałem nadrabiać i był to wystarczający bodziec dla mnie, aby nie popełniać już więcej błędów. Aby znaleźć jak najwięcej tych dużych dyń i je zebrać wychodząc na prowadzenie. Rywalizacja była dla mnie wystarczającym powodem, aby zwielokrotnić moje wysiłki w unikaniu zombie, aby nie zostać złapanym i nie tracić cennego czasu, aby nie oberwać żadną niespodzianką spod ziemi, ani nie wywrócić się o nierówności terenu. Rywalizacja, tak piękna rzecz, była dla mnie bodźcem, aby wygrać ten dziwny pojedynek.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4710-oltarz-arcligta#97979 https://ftpm.forumpolish.com/t4654-adam-arclight
Ejji

#911 Widmo

Ejji


Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014

Cmentarz OMG - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cmentarz OMG   Cmentarz OMG - Page 2 EmptyCzw Lis 03 2016, 23:49

MG:
Adam nie miał zamiaru wchodzić w drogę Toze, ani mu przeszkadzać, toteż Tora za pomocą smoczego oczka dostrzegł tylko, jak wielkolud się od niego oddalał. Zostawił go samego na pastwę Fuhrera. Tora jednak ruszył w stronę wąsatego, który to jednak nie był takim od tak zwykłym zombie. Złapał Torę za nadgarstek jedną ręką i rzucił go daleko, w stronę dyń właściwie, ponieważ tak mu się machnęło.
- Scheiße - powiedział, zmierzając niezbyt szybkim krokiem w kierunku, w którym chłopak poleciał.
Tora upadł na brzuch, lecz szybko powstał, zgarnął trzy dynie, zostały dwie i laserem pozbył się sporej gromadki zombie, jednakże Fuhrer wciąż żył... A w sumie to nie żył, bo był zombie... Ale wiadomo o co chodzi.

Natomiast Adam wolał nie ryzykować starcia z fuhrerem, ani z Torą, więc począł umykać w inną zupełnie stronę, zgarniając po drodze kolejne dwie dynie, a przy okazji dostrzegł w oddali całkiem sporą, a właściwie to po prostu większą dynię z dwoma dyniami po bokach. Już ruszył w ich stronę, kiedy nagle odbił się od czegoś wielkiego i twardego. Między nim a dyniami stanęło ponad trzymetrowe, zielone wcielenie życia i miłości, (To był bardzo nagły respawn) które rzekło gromkim głosem.
- Łot, ar ju duing in maj słamp!?

Tora: 129/200MM Dragon Eye - 1/6
Podrapany w stopy, łydki nogi, przez dłoni wiele, oraz podrapany na tułowiu i po prawej ręce. Trochę bolą rany i szczypią, ale to nic poważniejszego. Ból prawego nadgarstka, po mocnym uścisku i tak trochę poobijany tułów po upadku. Dalej to nic wielkiego.
1*Cukierek Truskawkowy, 5*Cukierek Malinowy, 2*Cukierek Gruszkowy, 1*Cukierek Jabłkowy, 1*Cukierek Poziomkowy, 1*Cukierek Ananasowy 3*los na loterię,

Adam: 83/130MM
1*Cukierek Malinowy, 1*Cukierek Jabłkowy, 1*Cukierek Poziomkowy, 2*Cukierek Gruszkowy, 2*los na loterię, 1*Cukierek Truskawkowy, 2*Cukierek Ananasowy
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4681-kieszenie-eziego#97687 https://ftpm.forumpolish.com/t4655-edzy-lajtmun https://ftpm.forumpolish.com/t4682-dziennik-pokladowy-tylko-kurza-stopa-gdzie-jest-moj-okret#97688
Terrenco


Terrenco


Liczba postów : 155
Dołączył/a : 31/10/2016

Cmentarz OMG - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cmentarz OMG   Cmentarz OMG - Page 2 EmptyPią Lis 04 2016, 23:56

- Aaaaaa....! - aaaaa! No i spadłem. Nie wiem gdzie ani jak, ale w pewnym momencie straciłem grunt pod sobą i... I? I trafiłem tutaj. Chwila, niechaj wstanę wpierw, otrzepię się z jakiegoś placka czy co to było na ziemi, wygląda na jakiś owoc. Wziąłem trochę rozgniecionego jedzenia, o ile można nazwać to jedzeniem, na palec i spróbowałem. Raz kozie śmierć. Jak trujące to będę mniej się męczył na tym świecie.
- Dobre. - czyżby to była dynia? Przypatrzyłem się resztką na ziemi. Gruba, pomarańczowa skóra, podobne wnętrze. Chyba mam rację. Spojrzałem przed siebie, by poznać okolicę. By wiedzieć gdzie do jasnej ciasnej mnie zabrało. Nagrobki, dynie, dynie, jeszcze raz nagrobki. Cmentarz? Hallowen? Heh. Cmentarz na pewno, jednak tego hallowen nie jestem pewien.
No dobrze. Dynia była smaczna, nawet w takim stanie jakim miałem na swoim ubraniu, więc jak wezmę ze sobą nieco tych smakowitych owoców, albowiem nie jest to warzywo! Dynia to to samo co arbuz, z tego co pamiętam... a kojarzę niewiele.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4161-terrenco#83834 https://ftpm.forumpolish.com/t4011-tele-teleport#79578 https://ftpm.forumpolish.com/t4160-terrenco#83833
Torashiro


Torashiro


Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013

Cmentarz OMG - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cmentarz OMG   Cmentarz OMG - Page 2 EmptySob Lis 05 2016, 13:11

Jak to się mówi... lotem bliżej. Miły pan Fuhrer posłał Torę wprost do dyń. Cudo. Kiwnął mu głową w ramach podziękowań, gdy strzelał laserem. Zgarnął pozostałe dwie dynie i cóż. Biegł dalej! Po więcej dyń! Więcej cuksów. A Tora szybko potrafił zgarniać dynie i wstawać. Bo umiejki. Gdyby Fuhrer zbytnio się zbliżył, to Nici (D), by na moment go unieruchomić lub zająć, a następnie cóż, po prostu biegłby dalej. Grunt, że to niewidzialne coś odeszło. Choć może miało cuksy i dynie, a trochę szkoda byłoby to wypuścić. Tak czy inaczej, Tora biegł dalej. A jego cel był prosty. WINCYJ DYŃ. Przy okazji korzystał z oka, sprawdzając na szybko te cukierki i zombie. Jeśli emitowały jakąkolwiek magię lub cokolwiek w sobie takiego miały te cukierki bądź dynie, to wyśledzenie ich poprzez magiwizję było wręcz idealnym planem. Gorzej, jakby zombie trochę zakłócały odczyt, ale warto chyba byłoby tego spróbować, jako alternatywy do bezmyślnego biegania i rozglądania się. Biegnie dalej, zombie nadal unika bądź pozbywa się w ten sam sposób i szuka dyń. Czy to przez magiwizję, gdyby działała, czy to w sposób analogiczny do poprzedniego. Gdyby coś niewidzialnego znów próbowałoby mu ukraść dynie to niewidzialność, lel. Chyba, że dostrzegłby Adama. To już raz żarta mu zrobił, więcej chyba nie musi. Ale niewidzialnym bytom nie pozwoli zabierać jego dyń lel. Adamowi by zabrał, gdyby mógł go wyprzedzić. A niewidzialnym by przeszkadzał, gdyby chciały zakosić Torowe upatrzone dynie. No i Tora uważa, by mu coś nagle nie wyskoczyło. A gdyby zauważył, że coś powstrzymuje Adama przed dostaniem się do dyń, to sam spróbowałby te dynie zakosić, gdy ten byłby zajęty kimś nowym. Ogólnie też nie chce nadużywać MM. Bo i po co. Musi mu jeszcze trochę zostać. A gdyby wyczuł, że coś by mu nagle wyskoczyło/trafiło, to by unikał i dalej bieg po dynie. Bo Zmysł Walki 2.

Więc w uproszczeniu kradzież dyń, ogarnięcie (nawet w biegu) czy magiwizja umożliwi mu lokalizację cuksów/dyń) i bieg po dynie lub cuksy. Omijanie zombie, dodge, zgarnianie dyń i ogólnie przeszkadzanie niewidzialnym istotom kradnącym cuksy. Ale nie przeszkadzamy Adamowi. Ewentualnie po prostu mu dynie podkradamy. Lel.

Głównie truskawkowe. Gdyby się czymś różniły od innych. Dlaczego truskawkowe? Bo Tora lubi truskawki. Ewentualnie jabłkowe. Bo też lubi jabłka, acz woli te słodsze, wiec tak trochę pół na pół. Dlatego truskawki miały priorytet (lel, serio wolę truskawkowe od innych smaków). No i miał ich trochę mało. A Tora lubił jak jest po równo. Więc gdyby miał za dużo truskawkowych to szukałby wtedy też innych, by był balans. Bo balans jest spoko.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1315-konto-torashiro#19555 https://ftpm.forumpolish.com/t962-torashiro#14231 https://ftpm.forumpolish.com/t1316-torashiro#19559
Adam Arclight


Adam Arclight


Liczba postów : 473
Dołączył/a : 30/01/2016

Cmentarz OMG - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cmentarz OMG   Cmentarz OMG - Page 2 EmptySob Lis 05 2016, 14:07

Dwie małe dynie nie były tym czego oczekiwałem, ale widziałem już, że gdybym pobiegł po małe dynie, które zaczął zbierać Tora pozostałbym teraz z pustymi rękoma. Więc i tak wyszedłem po całej akcji na plus, gdyż teraz widziałem 1 dużą i dwie małe dynie, które stały prawie pode mną. Problem jednak wyrósł spod ziemi. Wielki trzymetrowy potwór, który prawdopodobnie chciał walczyć. Zaklął w myślach nie chcąc ryzykować wykrycia. Liczyłem, że pomimo jego pojawienia się po moim depczącym ataku nadal będę dla niego niewidoczny. Zamiast walki z nim staram się go obejść dookoła uważając też na inne zombie. Zdawałem sobie sprawę z tego, że mogę w ten sposób stracić nieco czasu, ale nie chciałem wdawać się w tą bójkę. Dlatego po łuku około 4 metrów od niego staram się go wyminąć i podnieść dynie zanim ten zauważy.

Oczywiście ciągle utrzymuję swoją niewidzialność zaklęciem. Gdybym został pokryty jakąś mazią, bo nie wiadomo, co w zanadrzu to ponownie używam zaklęcia niewidzialności. Gdyby przeciwnik zaatakował i miał trafić używam swoich umiejętności [Skrytobójca lv.1], aby uniknąć ciosu odskakując w przypadku cieć równoległych do ziemi, sierpów, uderzeń na odlew w tył natomiast w przypadku pchnięć, rąbnięć, młotów, haków odskakuję w bok prostopadle do ciosu. W przypadku pocisków też odskakuję w bok. Uważam jednocześnie, aby nie zostać złapanym przez jakiś dziwny byt i nie nadepnąć na nic znowu.

Celem były oczywiście dynie, nie walka. Gdyby coś się przypadkiem napatoczyło tnę to swoim mieczem.

Gdyby okazało się, że walka z tym czymś jest nieunikniona i nie uda mi się go obejść po dynie zaczynam ładować zaklęcie Faster Dark Hole Creation [ranga B]. Jednak zaczynam ładować te zakęcie dopiero wtedy, gdy obejście przeciwnika będzie niemożliwe i konfrontacja z nim będziie nieunikniona.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4710-oltarz-arcligta#97979 https://ftpm.forumpolish.com/t4654-adam-arclight
Ejji

#911 Widmo

Ejji


Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014

Cmentarz OMG - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cmentarz OMG   Cmentarz OMG - Page 2 EmptySob Lis 05 2016, 23:53

MG:
No i Azaram wylądował, a jak tylko zdążył się ogarnąć, to ujrzał w swych dłoniach dynie małą i dużą, które po sekundzie przeobraziły się w jego pierwsze zbiory. A potem to już stadko zombie pędziło w jego stronę z jednej strony. Z drugiej miał dużą dynię i dwie małe, jakieś piętnaście metrów od niego.

Zaś Adam nie chciał walczyć z bossem i postanowił go wyminąć. Bycie przerośniętym monstrum to ciężkie musi być nieżycie... Nikt nie chce z takimi walczyć. Temu też Adam zgarnął będąc niewidzialnym kolejne dynie, ale nie dostrzegał kolejnych. Tak jakby otaczał go zbyt duży tłum zombie, które jednak go nie widziały, ale zapełniały gęsto mapę.

Natomiast Tora zebrał to co było do zebrania i pobiegł szukać dalej dyń, lecz on również żadnych nie spostrzegał. Czyżby się na mapie wyczerpał limit? Albo dookoła było za dużo zombie? Bo wręcz cała rzesza uparła się na chłopaka i ze swym dowódcą Furhrerem na czele, gonili go nieśpiesznie, aczkolwiek z ogromną powagą na twarzach. I było ich dużo...

Azaram: 130/130 MM
1*Cukierek Ananasowy, 1* los na loterię.

Tora: 129/200MM Dragon Eye - 2/6
Podrapany w stopy, łydki nogi, przez dłoni wiele, oraz podrapany na tułowiu i po prawej ręce. Trochę bolą rany i szczypią, ale to nic poważniejszego. Ból prawego nadgarstka, po mocnym uścisku i tak trochę poobijany tułów po upadku. Dalej to nic wielkiego.
1*Cukierek Truskawkowy, 5*Cukierek Malinowy, 3*Cukierek Gruszkowy, 2*Cukierek Jabłkowy, 1*Cukierek Poziomkowy, 1*Cukierek Ananasowy 3*los na loterię,

Adam: 73/130MM
1*Cukierek Malinowy, 1*Cukierek Jabłkowy, 1*Cukierek Poziomkowy, 2*Cukierek Gruszkowy, 3*los na loterię, 3*Cukierek Truskawkowy, 2*Cukierek Ananasowy
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4681-kieszenie-eziego#97687 https://ftpm.forumpolish.com/t4655-edzy-lajtmun https://ftpm.forumpolish.com/t4682-dziennik-pokladowy-tylko-kurza-stopa-gdzie-jest-moj-okret#97688
Torashiro


Torashiro


Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013

Cmentarz OMG - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cmentarz OMG   Cmentarz OMG - Page 2 EmptyNie Lis 06 2016, 12:57

Ech, coś poszło nie tak. Tora rozglądał się za dyniami, ale najwidoczniej ich wincyj nie było. Były za to zombie. Dużo zombie. Wręcz rzesza. A skoro na sprinterze 2 im nie uciekł (najwidoczniej, jak nie próbował to próbuje, a nóż to coś da.) to pozostaje walka. Oczywiście, wpieprzenie się w hordę zombie brzmi jak super plan, ale wypadałoby jednak jakoś to ogarnąć. Tora odbiegł trochę dalej, chowają się za drzewem, a następnie ogarniając, czy z jego zdolnościami udałoby mu się na nie wspiąć. A nóż znajdzie tam dynie (skoro nie są magiczne to chlip, nici z magiwizji), ale wciąż stara się za jej pomocą coś ciekawego wynaleźć. A nóż odkryje jakiś wzorzec czy coś. I teraz tak, po co mu to drzewo? A no ograniczy trochę mobilność zombie. Jak będą na nie wchodzić to po prostu może je skopywać i unicestwiać tak jakby bronił wieży. A nie po prostu będąc zewsząd otoczonym, bez jakiejkolwiek naturalnej fortyfikacji. Oczywiście, gdyby drzewo się do tego nie nadawało, to najpewniej zostawała stara dobra szarża, by się wpieprzyć i zacząć napieprzać w zombie jak się tylko dało, uważając i zostawiając Fuhrera na koniec. Gdyby jednak było to trochę za wiele to Promień Energii (A) by przetrzebić hordę zombie z łapki, oczywiście chcąc też przy jego pomocy objąć wówczas Fuhrera. No i tak jakoś by to było. A Tora umie walczyć bo umiejki.

Gdyby pojawiły się dynie, to biegnie na dynie i omija/zwalcza zombie, jak wcześniej.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1315-konto-torashiro#19555 https://ftpm.forumpolish.com/t962-torashiro#14231 https://ftpm.forumpolish.com/t1316-torashiro#19559
Adam Arclight


Adam Arclight


Liczba postów : 473
Dołączył/a : 30/01/2016

Cmentarz OMG - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cmentarz OMG   Cmentarz OMG - Page 2 EmptyNie Lis 06 2016, 16:17

Udało się podnieść kolejne dynie, które nieco zbliżyły mnie do prowadzącego w tej chwili przeciwnika. Brakowało mi jeszcze kilku cukierków, które ukryty były w dyniach, które w tej chwili zostały przesłonięte armią nieumarłych. Wiedziałem, że z upływem czasu coraz trudniej będzie nadrobić straty, dlatego musiałem się pośpieszyć i szybko zebrać więcej dyń niż miał mój przeciwnik. Dla mnie była to nie lada rywalizacją, którą obecnie delikatnie przegrywałem, ale to tylko pchało mnie naprzód, aby wypatrzeć mały pomarańczowy element, który gdzieś tutaj na pewno jeszcze się znajdował. Zombie, które planowały nas zjeść było jednak coraz więcej, a ich ilość nie ubywała. Wręcz przeciwnie, wyłaziły z grobów powodując, że coraz gęściej zasłały mapę swoją obecnością. Dobrze, że nie próbowałem walczyć z nimi, gdyż byłaby to prawdziwa walka z wiatrakami. Więcej ich przybywało niż byłem w stanie pokonać.

Oczywiście nadal przedłużam swoją niewidzialność, nie zamierzałem z tego rezygnować już do końca Halloween. Cóż duch, którym w tej chwili byłem w odczuciu zombie i mojego rywala był bardzo klimatyczny, a poza tym efektowny w tym zadaniu. Obrona była dość dobra, ale musiałem jeszcze odnaleźć kolejne warzywa. Czy tam owoce czymkolwiek biologicznie dynie były. Zombie było już zbyt wiele, a dynie zapewne znajdowały się pod ich nogami, coraz trudniej było je wypatrzeć. Mogłem próbować się ich pozbyć, ale przy prędkości ich powstawania była to raczej daremna próba. Dlatego będąc niezauważonym przez zombie staram się ruszyć tam, gdzie obecnie było ich najmniej. Może w miejscu mniej zaludnionym dam radę coś dojrzeć.

Na pewno było to szybszym sposobem niż wdrapywanie się na drzewo, na które trzeba było jeszcze umieć się wdrapać. Być może zauważyłem tą próbę, gdyż zwykle jest to tak, że jeśli wspinasz się na drzewo to nie tylko ty więcej widzisz, ale ciebie też lepiej widać. Czy ja dobrze powiedziałem, że lepiej Ciebie widać? Oho chyba właśnie armii zombie pokazał się cel, którego wcześniej mogły nie widzieć. Siedzi sobie na drzewie. Okej, jego wybór, z pewnością jednak w ten sposób mógł wypatrzeć dynie szybciej ode mnie. A właśnie drzewa. Od razu, gdy nasunie mi się ta myśl zerkam nieco w górę. Być może na jednym z nich będzie znajdowała się jakaś duża dynia. Może na jakimś podwyższeniu, ołtarzu czy co tam jeszcze się znajdowało. Być może jakaś dynia wystawała nad armią zombie wystarczyło w gorę spojrzeć.

Jeżeli jednak nie będzie żadnej dyni u góry nie wspinam się na drzewa jak małpa, a ruszam w mniej zaludnione przez zombie miejsce (o ile takie było jeszcze) i tam rozejrzeć się za dyniami. Szczególnie tymi dużymi, były znacznie lepsze od tych małych, chociaż małymi tez bym nie pogardził. Jeśli plan z udaniem się w mniej zaludnione przez zombie miejsce się nie powiedzie, gdyż po prostu żywych trupów będzie już wszędzie za dużo to staram się logiką odnaleźć kolejne dynie. Udałem się w miejsce, gdzie do tej pory nie podnosiliśmy żadnych dyń. Być może tam jeszcze jakieś fanty pozostały. Jeśli po drodze znajdę jakieś dynie to je podnoszę oczywiście, nawet jeśli musiałbym nieco nadrobić drogi czy przeciąć łeb jakiemuś zombie. Jeżeli będę miał do wyboru kilka małych dyń lub jedną dużą to kieruję się w stronę tej dużej dyni w pierwszej kolejności. Obym jak najszybciej zauważył dynie i zdążył je zebrać. Jeśli coś wyskoczy omijam to po łuku na swojej niewidce, która ciągle była włączona i podnoszę jak najszybciej dynie.

Jeśli zebrałem tą partię dyn lub nie zauważyłem żadnych widząc narastający tłum zombie staram się dać sygnał do przerwania tych zawodów.
[b][]color=yellow - Dobra, dobra, Halloween już się prawie skończyło - krzyknąłem w powietrze - Przybądź królu Halloween i daj nam nagrody [/b[/color]]
Jeśli się pojawi to wiadomo co zrobię. Oczywiście próbuję to zrobić tylko raz, a nawet ta jedna próba była dość ryzykowna, mogła przyciągnąć do mnie zombie. Dlatego od razu tnę dookoła mieczem starając się powalić, to co było najbliżej mnie, a następnie zmieniam lokację tnąc przyciągniętych głosem przeciwników w okolicach mózgu.

Zombiech było coraz więcej i chociaż pozostawałem niewidoczny i starałem się je omijać to powoli pewnie stawało się to niemożliwe tak jak na zatłoczonej dyskotece. Cóż od tego mam swój scyzoryk w postaci miecza półtoraręcznego, aby pozbywać się trudności i ciąć je jak zboże, po kilka na raz swoimi umiejętnościami [szermierz lv.1]. I tak prę naprzód starając się nie dać złapać, a tym bardziej nie potknąć o coś z ziemi. Gdybym jednak został złapany od razu odcinam swoim ostrzem kończynę, za którą byłem trzymany i ruszam dalej. Podnoszę się jeśli naturalnie upadłem i nic mnie nie trzymało.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4710-oltarz-arcligta#97979 https://ftpm.forumpolish.com/t4654-adam-arclight
Terrenco


Terrenco


Liczba postów : 155
Dołączył/a : 31/10/2016

Cmentarz OMG - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cmentarz OMG   Cmentarz OMG - Page 2 EmptyPon Lis 07 2016, 04:57

No, ten tego, zombie potem się zajmę. Oskubię je z mięsa do gołych kości i wcielę we swe szeregi. W końcu od czego mam kościane sługi? Niechaj za mnie noszą zdobycze, aczkolwiek ten cukierek... i los chyba będę niósł sam. Ehh, no to we stronę kolejnych dyń, skoro tam nie ma nieumarłych.
Sporo tutaj też grobów, które będę musiał potem przebadać. Pasuje zgarnąć coś więcej niż tylko jedzenie. Kosztowności i innego przydatne rzeczy w życiu codziennym nie przydadzą się już im na tym świecie. Wspomagając się laską ruszyłem w bezpiecznym kierunku po dynie. W końcu zombie są z drugiej strony.
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4161-terrenco#83834 https://ftpm.forumpolish.com/t4011-tele-teleport#79578 https://ftpm.forumpolish.com/t4160-terrenco#83833
Ejji

#911 Widmo

Ejji


Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014

Cmentarz OMG - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cmentarz OMG   Cmentarz OMG - Page 2 EmptyWto Lis 08 2016, 01:19

MG:
Z racji, iż bohaterowie tego wydarzenia w trzech różnych miejscach byli, to trzy różne rzeczy się działy.

Wpierw można zacząć od Tory, który to uciekał przed zombie i wspiął się na drzewo, na którym to właśnie rosły trzy dorodne małe dynie, no bo w końcu dynie rosną na drzewach czyż nie? Problem polegał na nadciągających falach zombie z ich Furherem na czele. Dla porównania, czy Tora może oglądał World War Z i pamięta jak się zombie przetaczały jedne nad drugimi? Jeśli nie, to film warto obejrzeć, ponieważ całkiem niezły, a i porównanie do sytuacji też miałby niezłe. Tak więc taki niemały tłum mu się pod drzewem zaczął napataczać, że nawet moc jego lasera nie wystarczyła, by powstrzymywać ich narastającą liczbę. Zebrały się pod drzewem i chwytać chłopaka za nogi zaczęły, a liczbą były zbyt liczebne, żeby ich się od nich dało radę tak po prostu odpędzić.

Natomiast u Adama problem był nieco inny. Otóż on rozglądając się po górze zauważył jak na drzewie rosła jedna, duża dynia, po którą począł się wspinać. I tak dobre siedem metrów nad ziemią zebrał dynię. Lecz... Duża dynia oznaczała bossa. Wtedy bóg na gałęzi niewidzialny usłyszał w dole ryk piły mechanicznej.
- Wiesz panie Rysiu, bardzo mnie irytowała ta brzózka tutaj. Dobrze byłoby ją wyciąć - usłyszał głos wampira obok którego stało zielone ucieleśnienie miłości i życia, oraz był tam gościu z piłą, ścinający owe drzewo. Oprócz nich dookoła było pełno zombie. Ale te przynajmniej nie miały brązowych mundurów, tylko pogrzebowe garnitury. Widocznie, szkoda im było drzewka.

Pozostała jeszcze kwestia nowo przybyłego Azarama, który pobiegł po dynie, w stronę przeciwną od zombie. Lecz gdy tylko je zgarnął, zauważył zbliżającego się z tamtej strony wielkiego zombie, z czarnymi włosami sięgającymi blisko do łydek, przetłuszczonymi i od błota brudnymi, a za nim pędziła chmara zombie. A więc zombie z jednej, zombie z drugiej... Szykowała się istna ściana śmierci...

Azaram: 130/130 MM
1* Cukierek Poziomkowy, 2*Cukierek Ananasowy, 2* los na loterię.

Tora: 96/200MM Dragon Eye - 3/6
Podrapany w stopy, łydki nogi, przez dłoni wiele, oraz podrapany na tułowiu i po prawej ręce. Trochę bolą rany i szczypią, te na łydkach to już poważne, prawie zdrapana skóra i mięśnie do kości. Ból prawego nadgarstka, po mocnym uścisku i tak trochę poobijany tułów po upadku. Dalej to nic wielkiego.
2*Cukierek Truskawkowy, 5*Cukierek Malinowy, 3*Cukierek Gruszkowy, 3*Cukierek Jabłkowy, 2*Cukierek Poziomkowy, 1*Cukierek Ananasowy 3*los na loterię,

Adam: 63/130MM
1*Cukierek Malinowy, 1*Cukierek Jabłkowy, 1*Cukierek Poziomkowy, 2*Cukierek Gruszkowy, 4*los na loterię, 3*Cukierek Truskawkowy, 2*Cukierek Ananasowy
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4681-kieszenie-eziego#97687 https://ftpm.forumpolish.com/t4655-edzy-lajtmun https://ftpm.forumpolish.com/t4682-dziennik-pokladowy-tylko-kurza-stopa-gdzie-jest-moj-okret#97688
Torashiro


Torashiro


Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013

Cmentarz OMG - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cmentarz OMG   Cmentarz OMG - Page 2 EmptyWto Lis 08 2016, 19:32

Cholera, dziadostwa jedne! Tora musiał zacisnąć mocno zęby i skopał kilka następnych zombie, a następnie... cóż, wpadł na szalony zdeczka pomysł. A mianowicie... przebiegnięcie po zombie. Skoczył jak najmocniej, a następnie użyłby Ściany (C), by wytworzyć ją na głowach zombie. Następnie zaś... planował się po nich przebiec i im spieprzyć. No cóż, tak bywa. Nawet nie wiedział, kiedy się ich aż tyle nazbierało. Gdyby jednak zombie nie dawały mu zbytnio spokoju lub nie dałoby się tak pobiec, to po prostu Tora Promieniem Energii (A) utorowałby sobie drogę, by po prostu uciec od zombie. W ogóle wat, że tak wiele ich się nagle nagromadziło. Cholery jedne. I jeszcze mu miecz zjadły, co w ogóle było jednym bardzo wielkim lol, to stało się tak nagle, że nawet nie miał czasu zareagować. A to było już troszkę smutne, no bo mana mu się powolutku kończyła. A nie chciał mimo wszystko nagle przerwać tego wszystkiego. Jeszcze nie. Uważał, że skoro dali mu tutaj takie pseudozadanie na szukanie dyń, to da z siebie wszystko, by te dynie odnaleźć. I to jak największą ich ilość!

Tak czy inaczej, Tora nie planował się poddawać. Musiał jeszcze trochę tu podziałać. A jak! W ogóle dziwne, że laserem nie zniszczył Fuhrera, bo w niego miał nim też celować, ale no. Tak czy inaczej, Tora miał zamiar dalej biec. Jak to było w pewnym serialu i po lekkiej parafrazie: "Run Tora, run!". Tylko Tora nie spierdolił Timeline'u. Raczej. Znaczy no dobra. Też podróżował w czasie. Ba, jego syn z przeszłości cofnął się do czasów, gdy jeszcze się nie narodził. No, ale może no... los tak chciał. Czy coś. Tora był zmotywowany. Wiedział, że jest obolały i poraniony, ale no, musiał dać z siebie wszystko, by wyrwać się z tego otoczenia zombie! I to po prostu tak działało. Gdyby miał większe problemy to Miecz (D) i Łańcuch (C), by odgonić od niego zombie i zrobić mu miejsce. Gdyby zombie zaczęły to jeść to Implozja (D) na obu! Niech pocierpią. Bo Tora musiał się wyrwać z tego całego kotła zombie. Bo w sumie to się nie spodziewał, że tak jakoś zaczną się po sobie turlać itp. itd. Raczej kojarzył je, że były wolne, a tutaj nagle mu się zmieniły w takie zwinne i szczwane bestie, że szok. Zdecydowanie... szybko szło. Zbyt szybko.

Tak czy inaczej, Tora nie był słabeuszem. Nie planował zostawić tego wszystkiego na pastwę tylko i wyłącznie swojej magii. Owszem, posiłkował się nią i w ogóle, ale to nie znaczy, że nie potrafiłby i samodzielnie wpierdzielić się w zombie i ich poobijać. Domyślał się, że Fuhrer był uzdolnionym zombie i w ogóle. Ale skoro zombie potrafiły zrobić z siebie taką piramidkę i się wspinać, tak były wolne. Co w teorii powinno dać Torze możliwość na ich atakowanie z małą szansą, że coś mu poważnego zrobią, ale mogą pounikać i ewentualnie spróbować go złapać. Czy coś. Bo jak przed nimi uciekał, to najwidoczniej te stworzenia, te zombie to jednak dawał radę im spieprzyć. Dlatego liczył, że był ogólnie od nich lepszy. No i, że poziom trudności dungeonu nagle nie wzrósł kilkakrotnie, bo tak. Bo to byłoby bardzo przykre. Dlatego Tora w razie potrzeby liczył, że potrafi sam sobie poradzić. Ba! Wciąż liczył, że magiwizja ukaże mu dość ciekawe rzeczy, chociażby gdzie uderzać zombie lub jakieś punktu z zgromadzeniem energii magicznej. Zawsze jakiś punkt odniesienia, do którego można się kierować. Ba! Może bossy jakieś mają? Wtedy Tora mógłby się do takich kierować, by po prostu zdobyć dużą dynię.

Zacznijmy jednak od opisu samej czynności, która w chwili obecnej będzie najbardziej pożądana pod względem działań stricte fizycznych, pozbawionych jakichkolwiek śladów działań magicznych. Mianowicie tak, Tora biegł. A biegł nie najgorzej (Sprinter 2). Ponadto, mimo, że biegał dość długo, to kondycję powinien mieć całkiem, ale to całkiem w porządeczku (Sportowiec 1). Na dodatek był zwinny (Skrytobójca 1), więc gdyby coś lub ktoś w niego czymś lub kimś rzucało, raczej potrafiłby tego uniknąć. Ba! Gdyby coś/ktoś go atakowało, byłby w stanie uniknąć. Tak samo, jakby coś/ktoś go łapało, byłby w stanie się temu łatwiej wyrwać. No i ba! Zareagować na czas też potrafił (Zmysł Walki 2), więc raczej potrafiłby odpowiednio zagrać na czas. No i jeszcze zombie. Tora nie bał się walczyć z armią zombie. Ba! Potrafił walczyć! I to nie byle jak (Walka Wręcz 1)! I z tych zdolności planował właśnie korzystać, gdyby musiał przez zombie przedrzeć się siłą. A ją planował wykorzystać w jak najlepszy sposób (Łamacz Kości 1, Joker 1), by poskładać zombie, nie przemęczając się przy tym i w ogóle najlepiej ich one shotując.

Idąc jednak bardziej dokładnie... bardziej w szczegóły, to Tora planował walczyć z zombie (jeśli byłoby to oczywiście konieczne, bo gdyby im uciekł, no to nie), by móc im uciec oraz wyrwać się z ich "pułapki". Oczywiście, miał świadomość, że trochę już dostał. Ale Tora też do najwrażliwszych i najdelikatniejszych nie należał (Wytrzymałość 1), więc zacisnąłby zęby w razie potrzeby i działał. A planował działać poważnie. Biegnąc na zombie, planował zwyczajnie unikać ich jakichś wymachów czy kopnięć. Ba! W ostateczności by je zblokował, co z jego zdolnościami nie powinno stanowić problemu. Następnie zaś miał zamiar, po wejściu w odpowiedni dystans użyć pełnej siły w najbardziej efektywny sposób (ergo, najmocniej i najszybciej jak się da jednocześnie), by po prostu takiemu zombie pieprznąć w łeb, ewentualnie w szyję. Niech mu główka pokoziołkuje dalej. W razie bloków czy zbyt ich wielkiej ilości uderzyłby też w brzuch. Bo tak. W ostateczności gotów był użyć kopnięć obrotowych, by w razie czego zgarnąć więcej zombie na raz. No i mocniejsze są nogi od rąk. Wiadomo też, że Tora nie wpieprzyłby się w sam środek ich armii, a starałby się przedrzeć po najmniejszej linii oporu, czyli tam, gdzie samych zombie nie byłoby tak wiele na raz. To zwiększało gwałtownie jego szansę przeżycia. No i wiadomo, po pozbyciu się jednego rusza dalej, by się wyrwać tej rzeszy zombie i plan na każdego kolejnego zombie wygląda tak samo. Dodatkowo, gdyby chcieli go złapać, to by się im wyrywał i pruł dalej przed siebie. Ba, gdyby był w naprawdę nieciekawej sytuacji użyłby Promienia Energii (A), żeby się oswobodzić i móc biec dalej po dynie. Oczywiście, laser raczej z ręki, by móc lepiej go kontrolować i poprzez zmianę toru jego lotu wykasować większą część tejże ilości zombie.

Skoro już mówimy o magii, warto zauważyć, że Tora nie był początkującym czarodziejem. Z samymi zaklęciami miał do czynienia odkąd pamiętał. Jego wujek wszak był potężnym magiem, który to wysłał go 400 lat w przyszłość. A w nowej rzeczywistości Tora się odnalazł też jako czarodziej. Został członkiem Fairy Tail, gdzie doskonalił swoje zdolności. Podczas ciężkiej misji udało mu się aktywować drugie źródło, choć wówczas pukał do bram samej śmierci, samej otchłani, by się mogło zdawać. I wreszcie potrafił naprawdę poważnie czarować. Jego twory były silniejsze od przeciętnego maga (Kreator 1), jego zaklęcia rzucane były znacznie szybciej niż przed laty (Kontrola Przepływu Magii 1), a takie wydarzenia jak te miały naprawdę problem, by jakoś przeszkodzić mu w rzucaniu zaklęć (Tkacz zaklęć 1). Tym bardziej, że sam Byakuton nie miał praktycznie czarów, które wymagałyby dużej koncentracji i skupienia w momencie ich rzucania. Ponadto nawet jego umysł był silny, potrafił się oprzeć ułudom i zmyleniom, które czasami niektórzy mogliby chcieć na niego nasłać (Bariera umysłowa 1). To wszystko sprawiało, że był pewny swoich zdolności magicznych w tej sytuacji oraz tego, że nie zawiodą go tutaj, gdyby ich potrzebował.

Wróżek więc liczył, że przez wzgląd na to wszystko, udałoby mu się wyrwać z rąk zombie i móc ruszyć dalej na poszukiwanie dyń. Wszak po to się tu znalazł. I planował dać z siebie wszystko, by ich poszukać. Liczył więc, że Yume no Shinka, a dokładniej Dragon Eye jednak okaże się tutaj pomocny. Że pokaże Torze choćby jakiś znak sugerujący, że tam coś może być. I nie chodziło tu o niewidzialne istoty. Wręcz przeciwnie. Liczył, że magiwizja pozwoli mu dostrzec chociażby energię ukrytych bossów, która wskazywałaby na duże dynie. Liczył, że same cukierki, skoro najpewniej posiadają magiczne właściwości, to też jednak okażą się widoczne lub chociażby ich nagromadzenie wydzieli jakąś ilość energii. Chciał, by jednak ten przedmiot zastosowany w tym momencie okazał się być dla niego naprawdę dobrym rozwiązaniem, rozwiązaniem, które pomoże mu zgarnąć jak najwięcej dyń oraz tego, co w sobie skrywają. Cały czas pozostawał w ruchu, starając się teraz połączyć dwie rzeczy: ucieczkę przed zombie i poszukiwanie dyń. W tym drugim celu udałby się w stronę, gdzie jeszcze go nie było, licząc, że pochowane skurczybyki jednak się mu pokażą. Nawet na drzewach by patrzył (acz nie wspinałby się na nie bez powodu), wszak okazało się, że kilka właśnie tam znalazł. I po takiej akcji (ergo, wejściu na drzewo, by zdobyć dynie), zeskoczyłby z niego, dalej uciekając przed zombie. Z jego zdolnościami nie powinno to stanowić przesadnego problemu. Gorzej z ranami. Gdyby jednak były one zbyt kłopotliwe, najwyraźniej Witka Wieczności będzie musiała zaleczyć mu nogi. Tora tylko błagał, by go nie wykończyła. Dlatego to wolałby zachować na ostateczność.

Sam Tora natomiast wyszukiwał dyń i starał się podążać ich śladem. Znalezienie jednej mogło oznaczać, że gdzieś w pobliżu znajduje się kilka kolejnych. To z kolei mogło oznaczać więcej cukierków, albo nawet i los na tą loterię całą. Kto wie, cóż można z niej zyskać. Dlatego chciał ich też dość dużo nazbierać. Wiadomo, widząc trzy małe oraz jedną dużą, priorytet otrzymywała owa duża dynia. Bo są priorytety. Gdyby zaś coś zdawało się chcieć mu ukraść, bo było niewidzialne to Nici (D), by to coś unieruchomić w nogi i skraść mu/jej dynie sprzed niewidocznego dla zwykłego oka nosa. Bo Tora miał motywację. Złap je wszystkie! Czy też w tym wypadku, znajdź je wszystkie. I nie planował się poddawać. Nawet przeciwko takiej hordzie zombie, jaka była obecna tutaj. Choć fakt, nie zamierzał dać się im znowu "oblężyć". Dlatego planował biec i szukać dyń. A gdyby jakiś zombie się napatoczył? Plan z ich pozbyciem się pozostawał bez zmian. Jedno, porządne uderzenie. To w jednego, to w drugiego i ewentualnie kolejnych ich towarzyszy, coby mu nie przeszkadzali na drodze ku dyniom, drodze ku cukierkom i losom! Bo to one były teraz jego celem, duchem i motywacją. One były tym, po co teraz biegł i zwykłe nieumierańce nie stanowiły dla Tory przeszkody, z którą by się nie zmierzył z pełną werwą, siłą i determinacją.

Dlatego Tora dawał z siebie wszystko. Był otoczony hordą zombie, ale nie planował się poddać. Planował im uciec i dalej szukać dyń. Znaleźć je i zgarnąć. I nawet jakby kolejny boss stanął mu na drodze to użyłby Nici (D), by go unieruchomić i zgarnąć nagrodę, którą to owy boss by pilnował. Chyba, że mógłby tego bossa zlać lub ominąć. A to oznaczało, że wtedy nie musiałby wykorzystywać many. A plan na atak byłby praktycznie taki sam, jak przy zwykłych zombiaczkach. Oczywiście, istniała szansa, że to za mało, ale wtedy właśnie wchodziłyby nici. A gdyby na nie nie miał energii, to może na Kulkę z nici, by unieruchomić owego jegomościa? Ostatecznie, bez many przebijałby się stricte siłą, by dorwać się do dyń. I żadnej dyni by nie zostawił. Zgarnąłby je wszystkie, w razie potrzeby wojując z zombie i bossami, które chciałyby mu poprzeszkadzać. Nie dawałby się złapać, kopał by jakby się coś pod "nogę" nawinęło lub gdyby zwykłe uderzenia pięściami to byłoby zbyt mało, by ich odgonić/pokonać. A po zgarnięciu dyń ruszyłby dalej. Choćby i wszyscy mieli go gonić w tym chędożonym cmentarzu, to Tora nie planował się poddawać. I zgarnąć wszystkie dynie!
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t1315-konto-torashiro#19555 https://ftpm.forumpolish.com/t962-torashiro#14231 https://ftpm.forumpolish.com/t1316-torashiro#19559
Terrenco


Terrenco


Liczba postów : 155
Dołączył/a : 31/10/2016

Cmentarz OMG - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cmentarz OMG   Cmentarz OMG - Page 2 EmptyWto Lis 08 2016, 20:03

Coś silniejszego. Coś większego. Możliwe, że będzie nawet jakieś wyzwanie na tym cmentarzu. A skoro nie widać tutaj jakiegoś ogrodzenia czy czegoś w tym stylu co mogłoby zatrzymać potencjalny pościg w mojej brawurowej ucieczce. Tia.... brawurowej... ucieczka mrówki przed ślimakami... jakby chciała to by ich sama zagryzła na śmierć i jeszcze pewnie do mrowiska dałaby radę zaciągnąć. A chociaż... Czemu by nie spróbować. Jakoś nie miewam w ostatnim czasie okazji do walki. Podniosłem laskę, trzymając ją mniej więcej w połowie, na maksymalną rozpiętość ramiona, po czym uderzyłem nią w podłoże. Aż się lekko wbiła, a po ziemi przeleciała złowieszczo zielona mgiełka, niczym opuszczenie książki na zakurzoną powierzchnię, znikająca gdzieś za grupami zombie. Z ziemi zaczęły wyłaniać się szkielet moich ofiar, jakby były w niej zanurzone, wyrywając swoim ciałem odrobiny gleby.
Wyciągnąłem kostur i w poziomej pozycji wystawiłem przed siebie. Skupiłem się na trupach przyzwanych przez Stan Konta, wyobrażając sobie pancerz z ich kości, które następnie zaczęły wlec się po ziemi w moim kierunku, a następnie spinać po ciele na odpowiednie miejsca. Pojawiło się na mnie coś w rodzaju pajączka zwalczającego garba. Wzmocnione ramiona, plecy, nogi jak i ręce, czaszki ułożone wzdłuż kręgosłupa. A do tego po trzy sztuki kości udowych poniżej łokci, lekko wystających ponad dłonie, które zresztą były schowane pomiędzy trzema kościanymi pięściami na kończynę. A dziury zostały załatane najmniejszymi kostkami w ludzkim ciele, tworząc przystosowany do walki Egzoszkielet.
- Kto pierwszy? - zawołałem do nieumarłaków będących coraz bliżej.

Stan konta -> A, 33mm
Egzoszkielet -> A, 33mm ale kości ze Stanu konta więc 33/10%=3 więc 33-3=30, 3 posty
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4161-terrenco#83834 https://ftpm.forumpolish.com/t4011-tele-teleport#79578 https://ftpm.forumpolish.com/t4160-terrenco#83833
Adam Arclight


Adam Arclight


Liczba postów : 473
Dołączył/a : 30/01/2016

Cmentarz OMG - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cmentarz OMG   Cmentarz OMG - Page 2 EmptySro Lis 09 2016, 14:22

Kolejna duża dynia, na których skupiałem się w trakcie tego zadania. Doskonale. Skoro już byłem na drzewie warto było się rozejrzeć w okolicy czy nie było żadnych innych dyń, które mogłem dojrzeć z stąd. Oczywiście swoją największą uwagę skupiam na dużych dyniach, które nie tylko, że były łatwiejsze do zobaczenia to dawały również więcej punktów. Bossa zawsze można było spróbować uniknąć własną niewidzialnością. Czas trwania tego rozeznania nie trwał jednak dłużej niż 5 sekund, gdyż zdawałem sobie sprawę z tego, że na dole znajdował się przeciwnik z piłą maszynową, którą mógł spowodować upadek drzewa i jednocześnie legnięcie mnie na dół. Siedem metrów nie było wysokością, z której pragnąłbym spaść. Dlatego używam zaklęcia Attempt to destroy metter [ranga D], aby zniknąć piłę mechaniczną, która mogła spowodować mi sporo obrażeń. Po jej zniknięciu staram się zejść jak najszybciej na dół mniej więcej w ten sam sposób w jaki zszedłem. Gdyby jednak runięcie drzewa było nieuniknione to staram się skoczyć prosto na bossa, aby nieco zniwelować ten upadek. Jeśli upadek się uda staram się jak najszybciej podnieść, aby nie pozostawać w tym samym miejscu zbyt długo.

Jeśli w jakiś sposób znajdę się na dole chowam swój miecz do pochwy i chwytam piłę mechaniczną, którą ewentualnie przywracam do naszego świata przerywając wcześniej użyte zaklęcie. Jeśli jednak nie zniknęła to nic nie musze robić po prostu staram się ją podnieść. Gdyby jednak ciągle była trzymana przez bossa to zostawiam ją w spokoju nie ryzykując siłowania się z nim. Mając nową broń, którą pewnie po misji sprzedam w sklepie (dzięki za fant - wiem, że jestem jak hiena). ruszam do przodu wycinając sobie przejście z jej pomocą przecinając się przez armię zombie. stosuję głównie cięcia, aby nie spowodować zakleszczenia się piły w jakimś zombie. Gdyby to jednak nastąpiło od razu naciskam swoją stopą o obiekt, o który zakleszczyła się broń i wyciągam ją odpychając się nogą w przeciwnym kierunku do miejsca zakleszczenia, aby skutecznie odzyskać piłę. Oczywiście wiedziałem, że piła po chwyceniu będzie znowu widzialna, dlatego po jej otrzymaniu reaktywuję zaklęcie niewidzialności Self-Deleting [ranga C], aby nowa broń znikła. Jeśli nie uda mi się jednak zdobyć nowej broni to przecinam się za pomocą swojego dawnego oręża - miecza.

Pozostawiłem pytanie, gdzie będąc niewidzialnym i robiąc rzeź zombie ruszam? Jeśli wypatrzyłem z drzewa jakąś dużą dynię to ruszam w jej kierunku. Małymi ewentualnie też nie pogardzę. Może na innym drzewie rosła jeszcze jakaś duża dynia, którą warto było zerwać? Jeśli jednak żadnej takiej nie zauważę to ruszam w stronę miejsca, gdzie jeszcze żadnych dyń nie podnosiliśmy, gdzie nie było żadnego bossa licząc na to, ze gdzieś tam mogła pozostać jeszcze jakaś wolna, duża dynia. Jeśli nigdzie nie pojawiły się duże dynie to ruszam w stronę skupisk małych fantów oczywiście z niezadowoleniem na twarzy. Gdybym na takie nieduże [lub duże!!!] natrafił po drodze to też je na szybko podnoszę, czemu miałyby się zmarnować. Drogę jak powiedziałem już wycinam sobie bronią mieczem lub piłą mechaniczną. Gdyby skończyło się paliwo w pile cóż... wyrzucam ją i chwytam za swój miecz, ale byłem pewny, że nasz kochany zombie zatankował do pełna.

Uważam, aby nie potknąć się o nic, ani nie dać chwycić przez zombie. W razie uchwycenia przez potwora odcinam mu kończyny, których użył do ograniczenia mi ruchu [dotyczy również tego dużego bossa po ewentualnym upadku na niego]. Po jakimkolwiek upadku wstaję najszybciej, gdy tylko stanie się to możliwe. Oczywiście ciągle pilnuję, aby zaklęcie Self-Deleting [ranga C] pozostawało aktywne. Poza tym obiecałem Torze żart w ramach podziękowania za początek eventu. Więc, gdybym widział, że zbliża się do dużej dyni to znikam mu ją zaklęciem Attempt to destroy metter [ranga D]. Musiałem to wygrać i nie zamierzałem pozwolić, aby podniósł coś tak fajnego. Oczywiście nie wiedziałem czy w tej hordzie zombie uda mi się go zauważyć i jego akcje. Bardziej skupiam się na własnych poszukiwaniach.

Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4710-oltarz-arcligta#97979 https://ftpm.forumpolish.com/t4654-adam-arclight
Ejji

#911 Widmo

Ejji


Liczba postów : 2212
Dołączył/a : 26/12/2014

Cmentarz OMG - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cmentarz OMG   Cmentarz OMG - Page 2 EmptyPią Lis 11 2016, 22:54

MG:
Pocznijmy od Tory, u którego działy się rzeczy. Otóż wpierw sobie zrobił kładkę, żeby przebiegać po zombie, ale kiedy ta się skończyła, to niczym Mojżesz niegdyś rozstąpił Morze Czerwone, tak Tora swym promieniem rozstąpił Morze Zombie. Ale to prędko zaczęło się zalewać. W ruch poszły miecze i łańcuchy i implozje i tak jakoś Tora przebiegł przez tłum, by... Zorientować się nagle, że każdy z tych zombie był fuhrerem. Ustawiły się one dookoła niego, a z tłumu wyszedł ten jeden, ten właściwy.
- Mr. Byakuton! Łelkom bak... Łi misd ju... - tak powiedział, rzucając ciemne okulary w błoto. No bo dookoła zaczął padać deszcz.
Zaś dzięki Dragon Eye, Tora zauważył, ciąg liczb, oraz dużą dynię i cztery małe... Wewnątrz owego furhera...

Tora: 27/200MM Dragon Eye - 4/6
Podrapany w stopy, łydki nogi, przez dłoni wiele, oraz podrapany na tułowiu i po prawej ręce. Trochę bolą rany i szczypią, te na łydkach to już poważne, prawie zdrapana skóra i mięśnie do kości. Ból prawego nadgarstka, po mocnym uścisku i tak trochę poobijany tułów po upadku. Dalej to nic wielkiego.
2*Cukierek Truskawkowy, 5*Cukierek Malinowy, 3*Cukierek Gruszkowy, 3*Cukierek Jabłkowy, 2*Cukierek Poziomkowy, 1*Cukierek Ananasowy 3*los na loterię.


Zaś u Azarama doszło do zderzenia. Zombie nie ustawiały się w kolejkę, a rzuciły się wszystkie naraz. Rozpoczęło się prawdziwe pogo, które być może pochłonęłoby i zmiażdżyłoby nekromantę, gdyby nie jego kosteczkowa zbroja. No i to właściwie zombie się obijały o niego. Zaś podczas tej wspaniałej imprezy, na wschód od siebie, dostrzegł cztery małe dyńki, spokojnie sobie rosnące i dojrzewające. Prawie na wyciągnięcie ręki, ale tak z dziesięć razy dalej.

Azaram: 100/130 MM Egzoszkielet 1/3,
Lekko poobijany. Tak trochę kręci się w głowie.
1* Cukierek Poziomkowy, 2*Cukierek Ananasowy, 2* los na loterię.


Natomiast Adam był na drzewie i był niewidzialny. I zniknął panu Rysiowi piłę, po czym uskoczył z drzewa, odebrał Rysiowi piłę i znowu stał się niewidzialny. Ale miał piłę. I przetrzebił nią nieźle zombiaków, lecz piła robiła wrum wrum... I Adam daleko nie ubiegł nim za jego plecy skoczył pan Rysiu, przed nim wylądował wampir, a zielone ucieleśnienie Miłości i Życia, stanęło między nimi, przez co stworzyli trójkąt osaczający Adama. I patrzyli w miejsce, w którym stał, a w oddali Adam zobaczył cztery dynie, ale te były daleko, a on był otoczony przez zespół bossów, którzy nie mieli ochoty wcale puszczać go dalej.

Adam: 36/130MM
1*Cukierek Malinowy, 1*Cukierek Jabłkowy, 1*Cukierek Poziomkowy, 2*Cukierek Gruszkowy, 4*los na loterię, 3*Cukierek Truskawkowy, 2*Cukierek Ananasowy
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4681-kieszenie-eziego#97687 https://ftpm.forumpolish.com/t4655-edzy-lajtmun https://ftpm.forumpolish.com/t4682-dziennik-pokladowy-tylko-kurza-stopa-gdzie-jest-moj-okret#97688
Terrenco


Terrenco


Liczba postów : 155
Dołączył/a : 31/10/2016

Cmentarz OMG - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cmentarz OMG   Cmentarz OMG - Page 2 EmptyNie Lis 13 2016, 11:44

No dobra, jest was trochę więcej niż sądziłem. A więc pora porachować wam kości, hehe. Jak to zabrzmiał! No trochę sucho...
Chwyciłem za fraki dwa zombie po przeciwnych stronach i zrobiłem nimi młynek wokół siebie, czyszcząc nieco teren. Jak coś z nich zostało, to rzuciłem w jedną stronę by powalić jak największą grupę trupów naraz, a przy okazji otwierając jakąś ścieżkę. Mając trochę przestrzeni, przygotowałem się do wybicia w powietrze. Przykucnąłem, skoncentrowałem się i... dynie. Niedaleko, zapewne zza zombie bo ich nogi widziałem pomiędzy, rosną sobie cztery owoce. Świetnie! Poprzednie zamieniły się w jakieś cukierki, więc czemu by te nie miały? I skok! Poleciałem w ich stronę, trafiając nogami pierwsze na drodze trupy, a siła prawdopodobnie była wystarczająco duża aby je urwać takim ciosem. Jednak jednocześnie zahamowało mnie to, aczkolwiek nadal byłem na górze. Jakoś wylądowałem na zombie, lecz że u nich raczej z równowagą średnio, to musiałem od razu wybić się dalej. I jeszcze raz, i kolejny, a odpychając się od nich, była niewielka szansa na to, aby głowa bądź ramię odpadło. We stronę dyń, po trupach! Kurde, znowu kiepsko to zabrzmiało...
Powrót do góry Go down
https://ftpm.forumpolish.com/t4161-terrenco#83834 https://ftpm.forumpolish.com/t4011-tele-teleport#79578 https://ftpm.forumpolish.com/t4160-terrenco#83833
Sponsored content





Cmentarz OMG - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Cmentarz OMG   Cmentarz OMG - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 
Cmentarz OMG
Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 2 z 3Idź do strony : Previous  1, 2, 3  Next
 Similar topics
-
» Cmentarz
» Cmentarz
» Stary cmentarz
» Cmentarz Alpha
» Cmentarz im. Pomniejszych bóstw

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 
Off-top
 :: Wydarzenia Offtopowe :: EVENTY OFFTOPOWE
-




Reklama
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
BlackButlerVampire KnightSnMHogwartDreamDragonstKról LewDeathly Hallowswww.zmiennoksztaltni.wxv.plRainbow RPGEclipseRe:Startover-undertaleBleach OtherWorldThe Original DiariesFort Florence
Layout autorstwa Frederici.
Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.