I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Temat: Dróżka na zachód od Berdaki Czw Sie 11 2016, 22:49
First topic message reminder :
Minęło sporo czasu, nim Tora wreszcie dotarł na terytorium Pergrande, choć sama podróż też nie była przyjemna. Toczona wojna z wielką wprawą utrudniała spokojne przemieszczanie się, a i sam Byakuton zmuszony był wielokrotnie nadkładać drogi, by ominąć obszary, w których jego obecność tylko i wyłącznie by utrudniała mu przedostanie się dalej. A jego celem było Pergrande. Kraj wojenny, rozrastający się niczym rak, konsumujący powoli kolejne kraje, jak nowotwór narządy. Niestety, z politycznego punktu widzenia, powstrzymanie tego kraju nie interesowało nikogo, kto nie byłby w bezpośrednim sąsiedztwie Pergrande. Zresztą wojna to idealna okazja dla wielu, by się wzbogacić. Kraje wycieńczone wojną często muszą polegać na wszelkiego typu okazjach, a takowe chcą wykorzystać kupcy... najczęściej z krajów, nie toczących obecnie wojny. Dlatego Pergrande stanowiło swoiste zagrożenie. Może i niektórzy zdawali sobie z tego sprawę, ale opinia niewielu, nie zmieni leniwego nastawienia mas. Ludzie nie pójdą walczyć za cudzą sprawę. Nie pójdą walczyć o coś, co im się nie opłaca. Dlatego to zagrożenie było realne...
A Tora sam by o nim w sumie nie wiedział, gdyby nie zaginięcie Takary. Od razu po wizycie w siedzibie Rady Magii udał się na zakupy. Tak naprawdę potrzebował tylko i wyłącznie słownika, podręcznika i książki o kulturze Pergrande. I to je czytał przez wielotygodniową podróż do, a potem przez ten daleki i rozległy kraj. Jak już było wspominane, nie dostał się tutaj łatwo, a i potem często unikał większych miast. Uczył się języka cały czas, chcąc móc chociaż porozumieć się z miejscowymi. W tym celu nawet zakupił sobie specjalną kredę, za pomocą której zmazał sobie znak gildii. Szkoda, że pojawiał się on jednak za każdym razem po umyciu, przetarciu bądź nadmiernym spoceniu się, gdy pomagał w jakiejś sprawie okolicznym mieszkańcom, by móc zarobić na nocleg i wyżywienie. Wolał bowiem nie szaleć z pieniędzmi, a i nie wydawać się takim wyjątkowym przyjezdnym. W tym też czasie zakupił sobie ciemno-brązowy płaszcz z kapturem. Nawet zdążył się już lekko zetrzeć u dołu z powodu długich wędrówek. Ale za to przynajmniej dobrze chronił przed deszczem, a w zimne noce dobrze grzał. Również znalazł sobie kij. W sumie taki prawie kostur. Tylko bez magicznych właściwości. Około dwumetowy, w miarę prosty i twardy kij, służył mu jako podpora w podróży, a także i ramię dźwigni przy różnych siłowych pracach. Na nogach miał porządne, wysokie buty, dobrze usztywniające mu kostkę. A na plecach miał... plecak. W nim schował tak naprawdę ubrania na przebranie, trochę żarcia oraz Witkę Wieczności. Do tego kamień, którym mógłby się "skontaktować" z gildią. Chociaż... teraz był praktycznie na końcu kontynentu. Nawet on może poprawnie nie działać. Nie licząc więc gałązki i kamienia, wszystko wydawało się w miarę normalne. No i jeszcze książka z notatkami jego mistrza i pierścień, będący jego Sacred Relictem. Tak wyglądało jego wyposażenie.
A jak wyglądał Tora? Był zmęczony, ale jednocześnie widać było, że trudy podróży odcisnęły na nim swoiste piętno. Troszkę przybrał na mięśniach, choć nie była to znacząca różnica. Twarz nabrała bardziej dojrzałych rysów, a na brodzie widniał kilkudniowy, krótki zarost. Niestety, niezbyt często miał okazję się golić. Miał bystry, choć zmęczony wzrok, ale hej! Przynajmniej widział już cel swojej drogi! Berdakę... miasto, gdzie mieszka informator Lorda E. To on był jego celem, ale nawet taka bliskość celu, nie pozwoliła mu stracić równowagi. Uważał wciąż na wszystko. Na patrole, podejrzane odgłosy itp. itd. Nie mógł dać się złapać na jakiejś bzdurze. Nawet zbytnio magii nie ćwiczył. Nie miał ku temu zbytnio okazji, a i tak nie chciał się jakoś wyróżniać. Jeśli już to robił, to w nocy i po cichu, tak, by na pewno nikt go nie dojrzał. Musiał dostać się do miasta i znaleźć swój cel. A przede wszystkim... coś zjeść. I się umyć. Tak... to były dla niego teraz priorytety.
P.S. Proszę o ewentualne wyceny wspomnianych w poście przedmiotów, chciałem lekko przyśpieszyć akcję, a niczego aż tak wyjątkowego chyba nie kupowałem. W razie, gdybym nie mógł, to trudno, yolo, bez danego itemu. Również ewentualny stopień nauki itp. itd. Pergrandzkiego, gdyby się dało. Nawet jeżeli oznaczałoby to np. rozpisanie dłuższe nauki lub kilka postów "dalszej" nauki.
Autor
Wiadomość
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Dróżka na zachód od Berdaki Wto Paź 18 2016, 16:35
To zawsze zamiast Ściany (C) pozostawał Twór (C), który stworzyłby odpowiednią zasłonę. Jeśli nie mógł uzyskać większej wysokości kosztem grubości, to po prostu stworzyłby taką zaporę w powietrzu, a wykonując swój wcześniejszy plan, na końcu wziąłby najlepiej kelnerke na zakładniczkę i lekko się pochylił, by twór go osłaniał. Ale to w przypadku walki.
Teraz stał przed innym dylematem. Powiedzieć prawdę czy skłamać? Tora wybrał prawdę. Jeśli ci ludzie współpracowali z Inietą, to prawda mogła mu się opłacić. -Fiore. - powiedział spoglądając na starszego mężczyznę, który trzymał broń w Torę wycelowaną.
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Dróżka na zachód od Berdaki Nie Paź 30 2016, 12:34
MG
Słysząc słowo Fiore widocznie napięta sytuacja trochę się uspokoiła i nawet ostrze na gardle Tory przestało tak mocno naciskać. Z tłumu wyszedł mężczyzna, przypominający nieco krzyżówkę Clinta Eastwooda z Chuckiem Norissem. Umięśniony, rudy, ze świeżo zgolonym zarostem i spojrzeniem która sprawiało że nie specjalnie miało się ochotę z ów mężczyzną zadzierać.-Co pies z Fiore robi w Berdace?-Zapytał spokojnie, nawet z nutką rozbawienia w głosie. W końcu ktoś kto mówił w cywilizowanym języku a to na pewno sporo ułatwiało. No chyba że Tora dalej zamierzał nawijać po Pergrandzku.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Dróżka na zachód od Berdaki Nie Paź 30 2016, 12:46
No i nareszcie trochę luzu i spokoju, co utwierdziło Torę w przekonaniu, że dobrze zrobił, mówiąc, że jest z Fiore. Sam trochę odetchnął na duchu, gdy się wszystko uspokoiło. Spojrzał na mężczyznę i odpowiedział (jeśli mówi on po fioryjsku to po fioryjsku, jak nie to nadal niestety po pergrandzku. Ale raczej mówił po fioryjsku. Więc Luz. -Szukam kogoś. I słyszałem, że Inieta Kotatsu może coś wiedzieć. - odparł spokojnie, zgodnie z prawdą. W przeciwieństwie do tamtej dziewczynki, oni troszkę bardziej przekonali Torę do współpracy. Tak jakby. No, ale to nie było już aż tak ważne. A przynajmniej nie krytyczne. Grunt, że atmosfera choć trochę się poprawiła. I nie czuł takiej presji. Wciąż był ostrożny i w ogóle, a w zanadrzu miał wspomniany wcześniej plan, ale wreszcie coś się działo. Wreszcie. Po takim czasie może się czegoś dowiedzieć.
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Dróżka na zachód od Berdaki Nie Paź 30 2016, 13:24
MG
No, teraz to zdecydowanie miało ręce i nogi. Kulturalna, rzeczowa i przede wszystkim cywilizowana rozmowa. Czego chcieć więcej? No właśnie. W każdym razie Clint, bo tak na razie będziemy nazywać mówiącego po Fioryjsku pana, zaśmiał się na jego słowa i przyjaźnie do niego podszedł-No. I nie można było tak od razu?-Zapytał Torę, gestem ręki nakazując reszcie by opuścili bronie. Sam następnie odwrócił się ku ludziom w barze.-Spokojnie, spokojnie, kolega przyszedł tutaj w interesach.-Uspokoił ludził po Pergrandzku a ci opuścili bronie. Napięcie zelżało a Tora mógł spokojnie odetchnąć. Wtedy też błyskawicznie mężczyzna odwrócił się napięcie i uderzył Torę pięścią prosto w twarz. Cios był mocny, ale nie bardzo mocny i doświadczony w potyczkach Byakuton wiedział że mężczyzna się hamował.-Pan Inieta. Pan.-Zaznaczył, grożąc jeszcze Torze palcem, jak ojciec karcący dziecko, a następnie wesoło się roześmiał.-No dobrze, więc kogo to szukasz i ile zaplacisz, bo nie wiem jeszcze czy pozwolę ci rozmawiać z szefem panie..?-Powiedział przysuwając sobie krzesło i siadając na nim obok Tory. Reszta osób w barze, mimo że opuściła bronie, wciąż ich otaczała a cała uwaga skupiona była na Torze.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Dróżka na zachód od Berdaki Nie Paź 30 2016, 13:43
Uff, no i luz. Przynajmniej tyle. No i Tora mógł teraz odetchnąć z ulgą, tym razem jednak fizycznie. Zaskakujące, jak coś takiego może nagle być komfortowe. Wręcz szokujące, ale jak przed chwilą był w centrum uwagi i otoczony bronią, to jednak coś tak błahego pomaga. Naprawdę. -Nie wiadomo, z kim się rozmawia. - odparł na spokojnie, po czym uważnie obserwował co się dzieje. No i dostał w twarz. Bolało, ale jakoś nie na tyle, by musiał się opatrywać. Ba! Nawet lekko się uśmiechnął. Ból był tu taki sam jak we Fiore. Trochę to głupie, ale też jakoś dziwnie pocieszające. Kiwnął głową na znak zrozumienia swego błędu i kontynuował rozmowę. -Poszukuję Kamishirosawy Takary. Była czarodziejką Fairy Tail i brała udział w bitwie o twierdzę Hochburg. Po niej zaginęła. Podobno jest na terytorium Pergrande. Mogę poświęcić na poszukiwania równowartość stu tysięcy klejnotów fioryjskich oraz ewentualnie zaoferować swoją pomoc, gdyby była taka potrzeba. - przedstawił swoją ofertę, uważnie przyglądając się rozmówcy i czekając na jego reakcję. Był pozytywnej myśli. Wszak wreszcie jakiś trop!
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Dróżka na zachód od Berdaki Nie Paź 30 2016, 18:12
MG
Słysząc odpowiedź Tory mężczyzna przejechał dłonią po szczęce, zastanawiając się nad odpowiedzią wróżka.-100 tysięcy co...-Zaczął ale nagle powstało jakieś zamieszanie za kręgiem zgromadzonych którzy zaczeli się rozsuwać. Spomiędzy nich wyszedł mężczyzna którego Tora od razu rozpoznał. Inieta.-Szefie.-Clint skinął Iniecie głową i usunął się ku reszcie ludzi w barze, w środku kręgu zostawiając tylko Torę i najwidoczniej szefa tej bandy, a zarazem osoby którą Tora poszukiwał. Widać jego działania to był strzał w dziesiątkę a wszystko potoczyło się szybciej niż się spodziewał. Czasami widać dopisywało mu szczęście. -Takara tak... słyszałem, słyszałem. Plotki docierają do moich uszu szybciej niż ci się wydaje chłopcze. Wiedziałem że ten stary cep kogoś przyśle, ha. Oj wiedziałem.-Inieta miał bardzo nieprzyjemny dla ucha głos, jednak ogólnie sprawiał wrażenie mało groźnego. Na pewno mniej niż Clint. Inieta miał około 160cm wzrostu, był raczej chudy i niezbyt umięśniony. Około 60, szare włosy w nieładzie sterczały na wszelkie strony. Ubrany był w obszerne niebieskie spodnie, wielkie czarne buty i białą koszulkę bez rękawów, na którą narzucił ogromną czerwoną marynarkę z wielkimi naramiennikami. Wyglądał ogólnie jak jakiś karykaturalny komandor floty morskiej. No, może z wyjątkiem haka i złotych kłów, bo te raczej nadawały mu image zwykłego pirata.-To nie będzie łatwe zadanie chłopcze. I może zajać naprawdę sporo czasu, my się nie śpieszymy. Działamy powoli. W międzyczasie pracujesz dla mnie. Robisz co ci każę, kiedy ci każę i jak ci każę. Jeśli każę ci podetrzeć dupe twarzą ukochanej, podetrzesz dupę twarzą ukochanej. Jeśli każę ci zabić niewinne dziecko, zabijesz niewinne dziecko. Takie są zasady. Jednak ze swojej strony gwarantuje ci nietylko swoją pomoc i twoje bezpieczeństwo ale również to że niezszargasz swojej... moralności.-Splunał wypowiadajac ostatnie słowo a banda w barze wybuchła śmiechem.-Przynajmniej, nie za bardzo.-Wystrzeżył kły w uśmiechu, wysuwając do Tory prawą dłoń.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Dróżka na zachód od Berdaki Nie Paź 30 2016, 18:19
No i proszę. Sam poszukiwany przez Torę osobnik się pojawił. Dobrze. Bardzo dobrze. Sprawy mogły się potoczyć szybciej, choć, jak się wkrótce okazało, nie do końca tak było. Słuchał tego i nie dawał po sobie poznać targających nimi emocjami czy też dylematami. Wiedział, że może robić rzeczy, z których nie do końca będzie dumny. Z drugiej strony, robił to dla Takary. A to znaczyło, że mógł coś poświęcić, by sprowadzić przyjaciółkę do domu. Uścisnął rękę Iniecie i kiwnął lekko głową. -Rozumiem. - potwierdził spokojnie, po czym chwilę się zastanowił -Czy mógłbym zapytać, czy cokolwiek wiadomo chociaż? Byłbym trochę bardziej uspokojony, wiedząc cokolwiek. - skomentował na spokojnie, starając się brzmieć spokojnie i nie nachalnie. Ot, chciał wiedzieć, czy cokolwiek wiadomo. Po chwili dodał z lekkim uśmiechem -No i czy mógłbym zamówić kolejne piwo, bo ostatnie rozbito mi na głowie. - haha, taki żarcik. Czy coś.[/color]
Ostatnio zmieniony przez Torashiro dnia Nie Paź 30 2016, 18:38, w całości zmieniany 1 raz
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Dróżka na zachód od Berdaki Nie Paź 30 2016, 18:32
MG
Kiedy Tora uścisnął dłoń Iniety ten natychmiast ją puścił i spojrzał na swoich kompanów.-Dobrze psubraty, od teraz mamy nowego towarzysza, oto...-Zastanowił się chwilę, aktualnie nawijając po Pergrandzku.-Kufel. Kufel będzie z wami pracował jakiś czas zrozumiano?-Gromada odpowiedziała mu radosnym okrzykiem, więc co się święci, ale czego jeszcze nie wiedział Tora.-Co do pana towarzyszki panie Kufel, to na razie nic nam nie wiadomo, ale spokojnie, nie ma takiej rzeczy której stary Kotatsu by nie ukradł i nie przeszmuglował, więc jeśli klnę się na mój honor że zlokalizujemy twoją towarzyszkę, to tak właśnie będzie.-Splunął raz jeszcze.-A TERAZ, ŚWIĘTUJEMY. NA KOSZT KUFLA.-Cała załoga powtórzyła na koszt kufla a następnie rozgorzała wrzawa i każdy wrócił w zasadzie do tego co robił nim Tora wywołał zamieszanie, tylko bardziej intensywnie.-Piwo dla Kufla.-Zawołał Inieta do barmana nim znów zniknął w tłumie. Tymczasem obok Tory znów usiadł pseudo Clint.-Bossman Moss.-Powiedział wyciągając do niego dłoń.-Mam nadzieję że szczęka za bardzo nie boli co, kufel?-Uśmiechnął się przyjaźnie, a zaraz dosiadła się do nich kelnerka z trzema kuflami. Ta sama dziewczyna która przytknęła kozik do Torowego gardła.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Dróżka na zachód od Berdaki Nie Paź 30 2016, 18:38
No cóż. Pseudonim jak pseudonim. I nawet spoko. Uznajmy. Może nie jakiś straszny, wręcz przeciwnie troszkę, ale to dobrze. I tak raczej nie zabawi tu na tyle długo. Kiwnął głową na znak, że rozumie, po czym cóż. Zaczął się bal. Za hajs Lorda E baluj. Czy coś. W sumie może to dobrze, że E nie wiedział, na co lecą jego pieniążki. Tak przepić wszystkie z piratami czy też szmuglarzami. Ale z drugiej strony. Było w tym coś znajomego. Uścisnął dłoń bossmanowi, po czym skinieniem głowy podziękował dziewczynie za alkohol, wziął kufel i wziął solidny łyk trunku. -Bywałem w gorszych sytuacjach. - odparł z lekkim uśmiechem do Bossmana, po czym dodał -Jakbyś nie miał nic przeciwko, możemy kiedyś zrobić jakiś lekki sparing. - zaproponował, po czym chwilę się zastanowił -Kufel wystarczy, czy chcesz jeszcze moje imię poznać? - spytał po chwili Mossa
Edgy Guy
Liczba postów : 315
Dołączył/a : 21/02/2013
Temat: Re: Dróżka na zachód od Berdaki Wto Lis 01 2016, 13:39
MG
Moss duszkiem wychylił całe piwo, co nie zajęło mu nawet czterech sekund, a następnie trzasnął kuflem w stół, zadowolony z świeżo wypitego trunku.-Kufel. Na coś więcej musisz sobie zasłużyć młody.-Odpowiedział chłopakowi nie odpowiadając jednak na propozycję sparingu.-Kate.-Przedstawiła się jeszcze dziewczyna wyciągając do Tory rękę.-Więc, opowiedz mi coś o sobie, Kufel-Powiedziała pijąc piwo i przypatrując się Torze. Moss też zdawał się całkiem zainteresowany osobą Tory, tak więc również czekał na to by się co nieco o nim dowiedzieć. Poza imieniem. Na imię trzeba zasłużyć.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Dróżka na zachód od Berdaki Wto Lis 01 2016, 14:18
Tora lekko się uśmiechnął, słysząc, że na razie musi się przyzwyczaić do "Kufla". No cóż, jakoś musi to przeżyć. Czy tego chce, czy nie chce. Mu się akurat z piwem nie śpieszyło, więc po prostu je pił. Może nie wolno, ale też nie robił z tego jakichś zawodów. Kiwnął głową do Kate i uścisnął jej dłoń. W sumie to miłe, że nie jebła go znów kuflem w łeb. -Hmm... od czego by tu zacząć. - zastanawiał się Tora. Jeśli Kate mówiła po Fioryjsku to byłoby spoko, a jak nie, to musiałby kombinować po Pergrandzku. Tak jakby co. -Jestem z Fiore. Zaginiona dziewczyna to moja przyjaciółka z gildii. Nie wiem... może powiedzcie co chcielibyście wiedzieć? - rzucił, jakby nie do końca wiedząc, w którą to stronę pociągnąć tę rozmowę. Nie chciał też od razu mówić, że jest magiem, ba ani że jest sprzed 400 lat. To byłoby dziwne. Bardzo... dziwne.
Edgy Guy
Liczba postów : 315
Dołączył/a : 21/02/2013
Temat: Re: Dróżka na zachód od Berdaki Wto Lis 01 2016, 15:14
MG
Słysząc jego odpowiedź Moss się zaśmiał, a Kate westchnęła. Widocznie nie tego oczekiwali po Torze.-To już wiemy Kufel. Jakieś detale. Co umiesz, jakiej magii używasz, ile dup na ciebie czeka, Kate pewnie interesuje też długość penisa, dawaj jakieś szczegóły.-I znów wybuchnął śmiechem, gdy Kate spiorunowała go spojrzeniem. Widocznie to że jest magiem, już sobie Moss sam założył. Kto wie, może na statku też byli jacyś magowie?
//To ogólnie po Pergrandzku
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Dróżka na zachód od Berdaki Wto Lis 01 2016, 15:34
Hmm... trochę wiedzieli, więc w sumie, czemu by nie wystawić kilku kart na stół w takim razie. Lekko się uśmiechnął słysząc te pytania, po czym podrapał się po głowie. Od czego by tu zacząć... -Jestem magiem energii. Mogą ją kontrolować w sposób materialny i niematerialny. - to mówiąc wystawił lekko dłoń, na której to planował użyć Aury (PWM) jako niematerialnej, a następnie na niej wytworzył niewielki sześcian energii przy pomocy Tworu (PWM). Robił to tylko na swojej prawej dłoni, tak, że w tłumie coś takiego mogło być niezauważone. Ot tak jakoś. Zawsze jakaś prezentacja swoich zdolności. -Dodatkowo preferuję walkę w zwarciu przy pomocy gołych pięści i nóg. - przedstawił swój preferowany styl walki, gdy już skończył prezentację zdolności magicznych -Dodatkowo na ostatnich Igrzyskach Magicznych zająłem 2 miejsce. Niewiele mi do pierwszego zabrakło. - dodał z lekkim przekąsem, ale w sumie nadal się uśmiechał. W sumie to, że przegrał z kimś, kto się bał pokazać i wykorzystywał cały czas swoje summony, zamiast je aktywnie wspierać to... cóż. Hańba mu. Przynajmniej według Tory. Żeby nie było.
Jo
Liczba postów : 5542
Dołączył/a : 29/08/2012
Skąd : Poznań
Temat: Re: Dróżka na zachód od Berdaki Sro Lis 02 2016, 22:37
MG
No i zaczęło się odpowiadanie na pytania. W sumie trochę jak przesłuchanie tylko w bardziej przyjaznych warunkach. Na prezentację i opis magii Moss zareagował pokiwaniem z uznaniem głową. Nic jednak nie powiedział bo szybko magia Tory przestała go interesować. Coś tam kojarzył ale w sumie już nie pamiętał nawet co mu tam pokazał. Ważne że ten tworzył nie? Większa konsternacja pojawiła się na twarzy Kate ale i ona szybko zignorowała ten fakt, zamiast tego przykładając uwagę do dalszych słów Byakutona.-No, no, Kufel, to znaczy że musisz być całkiem silny.-Powiedziała nachylając się lekko i przejeżdżając palcem po jego mostku.-Co do prącia - nie żartował.-Szepnęła a następnie obróciła się i zabierając swoje piwo odeszła od stołu, na chwilę jeszcze odwracając się do Tory i z uśmiechem do niego mrugając.-No Kufel, jak się postarasz to i poruchasz. Ruchałeś już?-Zapytał Moss, któremu ktoś właśnie podał kolejne piwo. To, pił już wolniej.
Torashiro
Liczba postów : 5599
Dołączył/a : 10/05/2013
Temat: Re: Dróżka na zachód od Berdaki Sro Lis 02 2016, 22:51
No i w sumie dobrze, że nie pytali. Tora im opisał i to im wystarczyło. Bo z pokazu za wiele nie zapamiętali. -Tak wychodzi. - odparł na stwierdzenie o jego sile. Sam nie był może do końca o tym przekonany, ale nie wspominał tamtych wydarzeń. Nie tutaj. Tutaj musiał skupić się na czymś innym, by się nie zatracić. By nie stracić siebie. Zdziwił się trochę na słowa, ale zamiast okazać to jakimś grymasem lub mimiką zaskoczenia tylko się uśmiechnął. -Chcesz, to sprawdź. - a co! Nie chodzi z linijką i się nie mierzy. Raczej. Czy coś. Pomińmy ten temat, niektórzy udają niewinnych. Wziął duży łyk piwa. W sumie zostało mu na jeszcze jeden taki łyk piwa w kuflu. -Heh, a kto nie? - odparł, po czym dokończył swoje piwo. I w sumie też by zamówił kolejne. Skoro i tak on stawia. A dokładniej to Lord E... 3 Świętemu Magowi się nie odmawia, czyż nie?
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.