I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
Nieduża, dwupiętrowa kamienica w starszej dzielnicy miasta, z fasadą w kolorze granatowym. Na parterze znajdują się biura obsugi, natomiast kolejne piętra są już typowo mieszkalne, z 3 dużymi pokojami na piętro. Obecnie tylko pokoje na najwyższym piętrze są zamieszkane, a pierwsze piętro robi za składzik papierów, kuchnię oraz pomieszczenie gościnne. Na każdym pietrze znajduje się mała łazienka. Czym właściwie zajmowali się ludzie w Hariqi? Najprościej mówiąc byli magami na zlecenie, wykonującymi mniejsze lub większe zlecenia od przeróżnych klientów. Jest ich za mało, by tworzyć gildię, jednak nikt się tym specjalnie nie przejmuje. Po prostu robią, co do nich należy.
Streszczenie fabularne
Zamek Millenium nie był dobrym miejscem. Świadczył o tym fakt, że Han potrzebował odpoczynku. Długiego, z dala od gildii, w miejscu, w którym mógłby pomyśleć i zdobyć zarówno wiedzę, jak i umiejętności. Skorzystał więc z oferty Ognia, przebywających w Oak. Wciąż obserwowali Techników w Ilion i każda para rąk była w cenie, a z powodu nakładających się celów, przyjęli Goommoonryonga w swoje szeregi. Chciał się uczyć. W porządku. Chciał zakończyć niedokończone sprawy. W porządku. Oni też mogli na tym skorzystać, choć w nieco inny sposób, niż Gumiś. Najbardziej w tym wszystkim zadowolona była Atatai, która niemal przeforsowała u brata zgodę. Dodatkowo mag otrzymał pokój na drugim piętrze do swojej dyspozycji. Pierwszym krokiem, który podjęli wspólnie, było sprawdzenie terenów Ilion. Aktywność Techników zmalała i Seymour koniecznie chciał sprawdzić, co znajduje się w zdradliwych podziemiach twierdzy. W ruinach szybko okazało się, że Technicy opuścili korytarze, nie zostawiając prawie nic po sobie. Jedynie w więziennych celach ostały się zabite chimery, powoli wypełniające powietrze rozkładem oraz... Simon. Ledwo żywy Technik został przeniesiony do Oak i powoli dochodził do zdrowia, jednak nikt specjalnie mu nie ufał. Tymczasem Han zaprosił Atę na kolację...
MG
Słońce dopiero zaszło i pierwsze błyski gwiazd pojawiły się na bezchmurnym niebie. Zapowiadała się ładna noc. Han z kolei czekał przed kamienicą, aż Atatai wyjdzie. Tak się umówili.
Autor
Wiadomość
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Siedziba "Hariqi" Nie Kwi 03 2016, 21:39
-Karty przetargowej?-Zapytał, nie do końca rozumiejąc o co dokładnie chodzi. Gdy zaś zaczęła się jąkać i wymachiwać widelcę, zaśmiał się krótki i uśmiechnął.-Nie machaj tak tym widelcem bo jeszcze biednemu kelnerowi oczy wydłubiesz. To nie tak że to miejsce mi nie pasuje, po prostu nie przywykłem. A uznałem że tobie może sprawić przyjemność więc...-Rozejrzał się i wzruszył ramionami.-Mi do dobrej zabawy, wystarczy twoje towarzystwo.-Powiedział, kończąc kotleta. W każdym razie planował na dzisiaj nie tylko to, więc po jedzeniu jeszcze zdecydowanie mieli co robić. Tymczasem dokończył pić wino i nalał sobie i Atatai kolejny kieliszek.-Cieszy mnie twoje towarzystwo.
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Siedziba "Hariqi" Czw Kwi 21 2016, 02:10
MG
Ata jedynie pokiwała głową, nie rozwijając myśli w żaden sposób. Cokolwiek znaczyły te tajemnicze słowa, Gumiś mógł się jedynie domyślać, że mogło chodzić o te odległe i mroczne czasy. A o nich dziewczyna mówiła bardzo lakonicznie, unikając bezpośredniej odpowiedzi. Gdy usłyszała wzmiankę o widelcu - zatrzymała ruch ręki, jakby nagle dotarło do jej mózgu, co właściwie robi z lewą ręką i sztućcem w dłoni. Odłożyła widelec na stół, śmiejąc się z siebie nieco nerwowo, jakby sytuacja wprawiła ją w zakłopotanie. - Już, kelner bezpieczny! - rzuciła w odpowiedzi, próbując jakoś wybrnąć z krepującej sytuacji. Zabrała się więc za kończenie jedzenia, tym razem uważając, co się dzieje z nożem i widelcem. - Naprawdę nie ma potrzeby, żebyś zmuszał się do czegokolwiek. Następnym razem może pójdziemy do miejsca, które jest dla ciebie bardziej komfortowe? - zaproponowała z uśmiechem, przenosząc spojrzenie z sałatki na czarnowłosego. Dokończyła i sięgnęła po kieliszek. - Mówiąc szczerze, sama nigdy nie poszłabym do takiego... lokalu. Gdyby nie to, że mnie zapytałeś... - Odgarnęła niesforny kosmyk za ucho i kontynuowała. - Naprawdę się cieszę, że jesteś teraz ze mną... - Jej głos przybrał miększy ton, niemalże rozmarzony, gdy mówiła te słowa.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Siedziba "Hariqi" Pon Kwi 25 2016, 12:55
Gumiś zaśmiał się widząc wyczyny dziewczyny, w której dłoni widelec był równie niebezpieczny jak miecz. W każdym razie odchrząknął i napił się wina.-To nie tak że się zmuszałem. Pojawiła się okazja żeby spróbować czegoś nowego, to ja wykorzystałem. Ale no niestety. Chyba większość magów to zawadiacy i łowcy przygód. Nam bardziej odpowiada barani udziec w jakiejś karczmie na drugim końcu kraju i do tego kufel spienionego piwa, niż... to.-Wskazał dłonią na otaczającą go scenerię.-Tak, następnym razem zdecydowanie zabiorę cię w ciekawsze miejsce... może takie bez widelcy?-Uszczypliwie zasugerował dolewając dziewczynie wina.-Uh, uważaj, bo zadurzę się w tobie jeszcze bardziej.-Rzucił, skubiąc ziemniaka i słuchając tego jej słodkiego rozmarzonego głosu. Brakowało mu takiej normalności i okazji do śmiechu, ale z drugiej strony... brakowałoby mu też tego dzikiego trybu życia i niebezpieczeństwa patrzącego mu w oczy. Nigdy nie przestanie być magiem. Co by się nie stało, zbyt bardzo lubił tą grozę rychłej śmierci. Ale nie o tym teraz powinien myśleć, dlatego odszukał spojrzeniem oczu Atatai, które zdecydowanie były lepszym widokiem a i myślenie o niej w tej chwili było zdecydowanie ciekawsze.
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Siedziba "Hariqi" Wto Lis 01 2016, 23:42
Prawie-MG
Ata odgarnęła włosy za ucho, ponownie się uśmiechając. Dawno nie spędziła czasu w tak beztroski sposób i niemalże chłonęła każdą chwilę tego wieczoru. Z słów Goomonryonga wynikało, że oboje byli niezbyt obeznani z wizytami w znanych restauracjach, przez co nieco jej ulżyło, z drugiej strony niezwykle rozbawiło. - Przypuszczam, że mówisz o sobie - mruknęła nie kryjąc beztroskiego tonu. - Chciałabym cię zabrać na Wielki Dzień Ognia, w takim razie. Są wielkie ogniska, pieczenie, polowania, zabawa i alkohol do białego rana... przez trzy dni. Podczas tygodnia Kresu. Byłoby cudownie, gdybyś mógł to zobaczyć. Ze mną. - Opowiedziała mężczyźnie o wielkim święcie z entuzjazmem godnym pozazdroszczenia, choć nie podnosiła głosu. Chciała, by to zostało tylko między nimi. Zabrała się za dalsze jedzenie, tym razem nie wywijając już sztućcami na wszystkie strony. Co jakiś czas spoglądała na czarnowłosego, czasem nawet napotykając jego wzrok, co wywoływało piękny uśmiech na jej buzi, czasem w towarzystwie rumieńca. Nie powiedziała już nic więcej, póki nie skończyła. - Ale z drugiej strony nie ma nic złego w tak spokojnym i cichym miejscu, w którym nikt nie chce zrzucić na ciebie beczki z marcowym, a jedynym towarzystwem jesteś... ty - stwierdziła figlarnie, upijając łyk wina, po czym spojrzała na Gumisia. - Jak uważasz?
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Siedziba "Hariqi" Sro Lis 02 2016, 21:29
Słysząc to o czym opowiadała Ata, nie mógł się nie uśmiechnąć. To były piękne wizje, rzeczy które bardzo chciałby ujrzeć, kiedyś... tak. Kiedyś, kiedy świat nie będzie tak szary. Teraz jednak miał inne rzeczy do zrobienia. A i pewnie Ata miała.-Tak, kiedyś. Kiedyś nadejdzie dzień gdy razem to ujrzymy. Na pewno.-Uśmiechnął się delikatnie. Wierzył w to że kiedyś faktycznie będzie dane im tak beztrosko spędzić trzy dni, w nieznanym mu miejscu, gdzieś daleko. To w sumie całkiem zabawne, że gdy snuje się marzenia o miłej przyszłości, plany dotyczące mile spędzanego czasu, brutalna rzeczywistość atakuje jeszcze mocniej, potęgując to uczucie beznadzei które ostatnio piętrzyło się wokół Gumisia. Gdy skończyli jeść, a także pić wino, kelner zabrał rachunek a Gumiś wstając, wziął Atę pod ramię.-Oczywiście. Towarzystwo jedynie jednej bliskiej sercu osoby to coś czego każdy skrycie czasem pragnie. Jedni częściej, drudzy rzadziej... chociaż zdecydowanie wolę wtedy zaszyć się w jakimś domku, rozpalić ogień w kominku i siedzieć przed nim pijąc grzaniec...-O tak, to byłoby całkiem miłe. Pewnie gdyby nie był magiem, byłby farmerem. Albo drwalem. No ale był magiem. A poza tym to prowadził Atę gdzieś. Ale na razie nie mówił gdzie.
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Siedziba "Hariqi" Czw Lis 03 2016, 23:13
Prawie-MG
Kiedyś. Ach,kiedyś było takim magicznym słowem, które sprawiało, że każda historia wydawała się magiczna i bliska spełnienia, ale czas, który stał pomiędzy sprawiał, że wszystko mogło się wydarzyć. Zwłaszcza w tak niepewnych czasach. Pomimo swojej radości, Atatai wiedziała, że to szczęście nie jest wieczne i gdy tylko wieczór się skończy będą musieli wrócić do bardziej przyziemnych spraw. Ale ta chwilka zapomnienia wydawała się zbawieniem. Opuścili lokal i ruszyli w bliżej nieznanym kobiecie kierunku. Nie przeszkadzało jej to, ba, wręcz tworzyło idealną dla niej sytuację. Przysunęła się bliżej Goomoonryonga, delikatnie naciskając biustem na jego rękę. - Przy całej wieczności ciężko spotkać kogoś takiego - odpowiedziała miękko, patrząc na uliczkę, którą szli. Niewiele osób krążyło po alejce, bardziej zajmując się swoimi sprawami, niż otoczeniem. - To gdzie w ogóle idziemy? - zapytała po dłuższej chwili, uśmiechając się wesoło do czarnowłosego.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Siedziba "Hariqi" Pią Lis 04 2016, 21:10
Na pytanie Aty Gumiś nie odpowiedział od razu, zastanawiając się co dokładnie w zasadzie dziewczynie odpowiedzieć i rozkoszując się dotykiem jej piersi. A co jak co, piersi Gumiś lubił i kłamstwem byłoby powiedzenie, że nie.-W jedno cudowne miejsce, choć nie wiem czy i tobie się spodoba.-Powiedział uśmiechając się czule i na krótką chwilę zatracając w marzeniach. Szybko jednak wybił sobie z głowy myśli o szczęśliwym życiu, wracając do rzeczywistości. Rzeczywistości której upojna słodycz była tak wyraźna, tylko dlatego że podszyta nutką goryczy, która czekała by zaatakować. W każdym razie para wędrowała jeszcze chwilę zbliżając się do granicy miasta, a potem zapuszczając w las.-Mam nadzieję że się nie boisz wilków. Ponoć jakieś tu widziano. Rawr czy coś...-Zażartował dość nieudolnie dochodząc do wniosku że chyba zgubił gdzieś w Millenium poczucie humoru. W każdym razie dość szybko las się przerzedził, ukazując niewielką polankę, na której stał rozpadający się drewniany dom. Rudera jakich mało, przegnite deski, brak szyb w oknach tylko powieszone jakieś szmaty... za to widać że ktoś niedawno odbudowywał komin i werandę.-Spójrz w górę.-Powiedział Gumiś, pokazując Acie rozgwieżdżone niebo. Następnie zaciągnął ją ku domkowi.-Znalazłem go w wolnej chwili i gdy tylko mogę, powoli odbudowuję. Może... może kiedyś tu zamieszkam... z kimś...-Spojrzał na Atę niewyraźnie, starając się nic nie sugerować. Wpuścił ją przodem do surowego środka, gdzie prócz stołu, dwóch krzeseł i dywanu przed kominkiem wiele nie był. Gumiś od razu podszedł do kominka i zaczął go rozpalać.-Wiem że nie są to luksusy, ale...-Odchrząknał i nie kontynuował, starając się też chwilowo na dziewczynę nie patrzeć. Nie wiedział za bardzo czy jej podoba się to tak, jak i jemu a nie chciał się rozczarować. Ani rozczarować jej.[/b]
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Siedziba "Hariqi" Sob Lis 05 2016, 01:21
Prawie-MG
Cudowne miejsce nie mówiło Acie wiele, jednak skoro wywarło aż takie wrażenie na Gumisu, postanowiła sama się przekonać, co takiego miał na myśli. Poza tym, kto nie lubi odrobiny tajemnicy w swoim życiu? Intrygowało ją to, zwłaszcza, że powoli opuszczali miasto i kierowali się w stronę lasu. Czy było coś ciekawego w lesie? Coś, o czym nie wiedziała, pomimo obserwowania okolicy od miesięcy? Zaśmiała się perliście, słysząc uwagę Hana. Nie był to najlepszy żart, jaki słyszała, ale doceniała jego starania. Było to niezwykle urocze, na swój sposób. - Wilki, smoki... Ale ty mnie obronisz, prawda? - odparła zalotnie, patrząc na Goomonryonga, szybko jednak spuściła wzrok i skupiła się już tylko na drodze. Niedługo później trafili na polankę z waląca się chatka pośrodku. Nie był to piękny widok, ale ktoś zaczął czynić jakieś prace, by przywrócić dawną świetność budynkowi. - W górę? - powtórzyła za czarnowłosym, nie rozumiejąc, dlaczego miałaby to robić, ale uniosła głowę, by spojrzeć w rozgwieżdżone niebo. Tutaj, w ciemności gwiazdy błyszczały nadzwyczaj jasno i było ich tak wiele... Tak bardzo przypominało jej to dom, że mimowolnie oczy jej się zaszkliły. - Wiedziałeś, że jeżeli wiesz, gdzie szukać, możesz zobaczyć Pyxis na nocnym niebie? - wyszeptała, szukając konstelacji, w której zaklęte były wyspy. Nie znalazła jej, ale sam widok zapierał dech w piersiach. - Dziękuję. Podeszła z mężczyzną do domku, przyglądając się temu, co już zostało zrobione i temu, co jeszcze było do zrobienia. Musiała przyznać, że nie rokowało to dobrze. Koszt odbudowy tej chatki był pewnie większy niż postawienie jej od nowa, a ilość czasu i wysiłku włożonych w odbudowę... Słuchała smoka przyglądając się zbutwiałemu drewnu i dotykając powyginanych desek. Zamieszkać tu... Uśmiechnęła się pod nosem. Tyle jeszcze pracy go czekało, by w ogóle móc tu mieszkać! A oboje dobrze wiedzieli, że to nie było tak, że Han codziennie miał chwilę na naprawy chatki. Był magiem, awanturnikiem, świat rzucał nim we wszystkich kierunkach, niczym flagą na wietrze, nigdy się nie zatrzymywał. Czy była jakakolwiek szansa, by się zatrzymał? Żeby ona się zatrzymała? Kiwnęła głową w zrozumieniu i weszła do środka, dalej oceniając stan chatynki. Obejrzała każdy kącik, oceniła skromny dobytek, po czym przeniosła spojrzenie na klęczącego Goomonryonga, który rozpalał w kominku, by nadać trochę ciepła surowemu i zniszczonemu wnętrzu. Uśmiechnęła się na ten widok i na te słowa. - Za dużo myślisz - stwierdziła, przyklękając obok mężczyzny. Spojrzała na kominek, po czym na Hana. To nie miało sensu. Delikatnie chwyciła jego ręce, by wypuścił kawałki rozpałki i na nią spojrzał. Wyszeptała szeleszczące słowo i ogień zapłonął jasnym światłem, ale ona nie zwróciła na to uwagi. - Naprawdę... za dużo myślisz - powiedziała ciszej, przybliżając się do niego. Serce biło jej jak oszalałe, ale było to ciepłe uczucie. Tak blisko... Niepewnie złożyła pocałunek na jego ustach, jednak już po chwili ucałować go pewniej i z większym uczuciem.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Siedziba "Hariqi" Nie Lis 06 2016, 16:38
-Tak, zwłaszcza przed smokami.-Zapenił Atę, pół żartem pół serio. Ciekawe czy gdyby spotkał teraz smoka to odzyskałby magię... nie żeby chciał teraz spotkać smoka. Teraz miał inną bestię do okiełznania. Chociaż pozbawiona widelca może nie bedzie taka straszna?-Nie znam się na gwiazdach, jednak uważam że są całkiem piękne. Lubię na nie patrzeć-Powiedział także wodząc wzrokiem po nieboskłonie. Dalej sprawy potoczyły się już całkiem szybko. Może Gumiś nie nawykł do rozpalania ognia, bez użycia magii jednak Ata zrobiła to zdecydowanie szybciej. I to za jednym zamachem dwa! Jeden w kominku a drugi porządania. Przycisnął ją do siebie, wpierw delikatnie a potem zdecydowanie pewniej, odwzajemniając pocałunki. Lwa dłoń zaczęła powoli poruszać się w dół kręgosłupa ku pośladkom, po chwili też prócz ust, całował też dziewczynę po szyi.
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Siedziba "Hariqi" Wto Lis 08 2016, 02:15
Prawie-MG
Jeżeli każdy, nawet najmniejszy dotyk drugiej osoby mógł rozniecać ogień, Atatai płonęłaby teraz jasnym płomieniem. Oczekiwanie ją zabijało, ale czekała aż do tego momentu, tej jednej chwili, którą mogła rozkoszować się przez tą noc. Przez myśl przebiegło jej pytanie, dlaczego trwało to tak długo, dlaczego wcześniej nie mogli gdzieś uciec i zaszyć się przed światem, ale każdy pocałunek mężczyzny wypierał te myśli, zastępując je rosnącym zadowoleniem i przyjemnością. Mruknęła niczym kot, po czym zaczęła rozpinać koszulę Hana z wprawą. Wodziła palcami po jego ciele - znacząc drogę między jego obojczykami, muskając szyję i kark, dłonią ściągając z niego koszulę - a każdy pocałunek na jej ustach odwzajemniała z równą pasją. Gdzieś umknął jej fakt, że czerwona sukienka wylądowała na ziemi, a ona została w samej bieliźnie. Chwilę później i czarne koronki zniknęły, w pełni odsłaniając jasne ciało kobiety...
Poranek zaskoczył ich oboje jasnym blaskiem wpadającym przez spróchniałe belki i brak zasłon w okiennicach. Był to spokojny świt po nocy pełnej wrażeń. Atatai wstała jako pierwsza, po raz pierwszy też widząc wnętrze chatki w świetle dnia. Wyglądała jeszcze gorzej, niż nocą, ale kobieta była przekonana, że po czasie będzie idealnym miejscem do mieszkania. Powoli, przeciągając się, pozbierała ubrania rozrzucone po podłodze i ubrała się, obserwując Goomoonryonga z uśmiechem na ustach.
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Siedziba "Hariqi" Sro Lis 09 2016, 21:49
Noc spędzona z Atą była cudowna i Gumisiowi zdecydowanie przez długi czas brakowało kobiecego ciała. Wiele jeszcze musiał się o Acie dowiedzieć, niestety na tę chwilę nie było na to czasu. Na nic go zresztą nie było, a tak bardzo by go chciał. Przeciągnął się otwierając oczy i widząc że dziewczyna jest już ubrana. To tym bardziej sprowadziło go na ziemię, tak, nie było czasu.-A może jednak?-Zapytał klepiąc miejsce obok siebie. Chwilę później sam wstał i się ubrał i oboje wrócili do "Domu". Na miejscu rzecz jasna Gumiś nie omieszkał poczęstować Seymoura zwycięskim uśmieszkiem. Tak spędzili jeszcze którką chwilę razem, jedząc śniadanie a następnie biorąc wspólny prysznic do którego Gumiś Atę namówił. Wieczorem pożegnał się informując że zjawi się za jakieś dwa dni, planuje bowiem zorganizować małe wsparcie, w nadchodzącej akcji ratunkowej...
[z/t]
Goomoonryong
Liczba postów : 4046
Dołączył/a : 22/10/2012
Temat: Re: Siedziba "Hariqi" Pią Lis 11 2016, 22:45
I tak wrócił tu po jedynie dwóch dniach nieobecności. Od razu rozpoczął poszukiwania Aty, którą na powitanie uściskał i delikatnie pocałował kiedy nikt nie patrzył, a następnie zaprowadził do swojego pokoju gdzie kazał czekać gościom.-To jest Bożer, mag. Silny jak wół, głupi jak stół.-Przedstawił Bożera, a następnie wskazał Acie Soo.-A to Soo. Moja... no... młodsza siostra tak jakby chyba.-Podrapał się po głowie, dalej nie przywyknąwszy do faktu że młodsza siostra tak sobie o siedzi tu obok. Czy w sumie kiedykolwiek do tego przywyknie - nie wiedział.-A to Atatai. Moja... moja... eee...-Spojrzał na Atę nie do końca pewien czy może nazywać ją swoją kobietą, czy może był to dla niej jedynie przygodny seks i tak w zasadzie czekał na jej pomoc w rozwianiu tych wątpliwości.-W każdym razie, pomogom nam. Jak się ma sytuacja?-Zapytał kiedy już wszyscy przestali się witać. Jak Seymour czy ktoś się nawinie to też przedstawia ale tak jakoś bez większego entuzjazmu.
Mor
Liczba postów : 2920
Dołączył/a : 20/08/2012
Temat: Re: Siedziba "Hariqi" Sob Lis 12 2016, 01:43
Prawie-MG
Znalezienie Aty nie było trudne. Okazało się, że przebywa w pokoju Simona, zajmując się wycieńczonym mężczyzną. Uściskała Gumisia mocno, gdy tylko go zobaczyła, nie przejmując się obecnością technika. Ruszyła za nim do pokoju i... nieco się zdziwiła, widząc dwoje ludzi w środku. Podrapała się po głowie z lekkim zmieszaniem wysłuchała przedstawień ze strony Gumisia. Przyjaciel i siostra. Przywitała każdego skinięciem głowy. - Dziewczyna - wyręczyła Hana, gdy ten się zaciął i nie był w stanie określić, kim ona dla niego jest. Ech, ci faceci. - Miło mi was poznać. Nie jestem pewna, ile wiecie, więc postaram się nie pędzić za bardzo. A gdybyście mieli jakieś pytania - śmiało. A więc... - Odetchnęła głębiej. Wyszeptała jedno słowo, a w jej dłoni pojawił się płomień wielkości piłki tenisowej. - Jestem władcą ognia. natomiast do niedawna w ruinach Illion, miasta alchemików, urzędowali technicy - władcy metalu. Przybyli oni do Oak, by odkryć stare sekrety alchemiczne i wykorzystać je do własnych celów... wojny. Ja i mój brat, Seymour jesteśmy tu, żeby ich powstrzymać, jednak jak do tej pory niewiele nam się udało. Wiemy natomiast, że technicy zdobyli umiejętność transmutacji ludzkiej duszy i planują stworzyć coś, co nazywają kamieniem filozoficznym - potencjalnym nieskończonym źródłem energii magicznej zamkniętym w ludzkiej skorupie. Jest duże prawdopodobieństwo, że chcą wykorzystać w tym celu Jaskółkę, którą do niedawna ochraniał Goomoonryong... Niestety została porwana i nie wiemy, gdzie obecnie się znajduje. Czekamy, aż Simon będzie w stanie przeprowadzić Poszukiwanie - streściła w wielkim skrócie powód ich obecności i działanie, ale spodziewała się pytań. Wielu pytań. Chyba, że Han ją wyręczył i powiedział im, o co chodzi.
Seo-yeon
Liczba postów : 81
Dołączył/a : 10/01/2014
Temat: Re: Siedziba "Hariqi" Sob Lis 12 2016, 12:53
Podążała dzielnie za Gumisiem nie wiedząc dokładnie, gdzie ich prowadzi. Ale to w sumie nie było ważne! Ostatecznie jednak weszli do jakiegoś budynku, zostali zaprowadzeni do pokoju, a brat wrócił po chwili jeszcze z jakąś niewiastą. - Wcale nie chyba tak jakby. Po prostu siostra. - poprawiła brata definitywnie niezbyt zadowolona z jego wątpliwości. Jest jego młodszą siostrzyczką. Po prostu. I już. Kropka. Słysząc zaś, kim jest dla niego kobieta, którą przyprowadził, ta natychmiast się ożywiła. Zerkała to na Gumisia, to na Atę oczami dużymi jak pięciozłotówki. - Chcę być chrzestną! - wypaliła nagle całkiem głośno uśmiechając się do obojga. Co, co Atatai do nich mówiła zdawało się być dla niej całkiem zrozumiałe. Czyli muszą kogoś powstrzymać. I kogoś uratować. Nie brzmiało aż tak ciężko. Nie bardzo miała też jakiekolwiek pytania. A jak nagle jakieś będzie miała, to pewnie Gumiś jej wszystko wyjaśni.
Bożer
Liczba postów : 21
Dołączył/a : 09/11/2016
Temat: Re: Siedziba "Hariqi" Sob Lis 12 2016, 12:56
No prosze, jak widac Gumiś postanowił zaprowadzić ich do domu jego kobiety. Od razu na wejściu Boźer na wejściu ściągnął kapelusz, by ukazać szacunek do osób tu zamieszkujących. Przyszła Atatai, która pokazywała im sztuczki z ogniem. Nie bardzo to dziwiło Boźera, w końcu magów ognia jest na świecie pełno, gorzej jeśli to nie była zwyczajna magia, ale cóż. Spojrzał na Gumisia i jedynie rzucił do niego po cichu - To brzmi jak pestka porównując z x799 – ale nie wnikał w szczegóły, ten rok jest jednym wielkim Tabu jak to czy kobiety korzystają z toalety w celu innym niż przypudrowanie się. Alchemicy i cała bada alchemików, brzmi jak całkiem dobra zabawa, tym bardziej że teraz będzie miał bardzo ładne towarzystwo patrząc na Soo, a do tego jeszcze dochodzi stara morda Gumiś. No cóż, może jednak ten x799 będzie mógł się schoawć...? Chociaż to ni jest coś co można opisać słowami.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.