Pierwsza misja zakończona sukcesem, choć nie obyło się bez drobnych problemów, nie tyle z trudnością powierzonego zadania, a raczej pewną osobą, której Bakugou raczej nie polubił. Nie dawał po sobie poznać, jednak w środku był bardzo szczęśliwy na widok zleceniodawcy z Raven Wings. Przekazał mu kwiat, który trzymał w kieszeni, nie przejmując się zbytnio jego wyglądem, w końcu mógł się tam zniszczyć, uszkodzić jednak miał to gdzieś. Odebrał nagrodę, chyba liczył na trochę więcej czego nie ukrywał swoją mimiką. Podobnie jak Kei spędził noc w gospodzie, a następnego dnia odszedł, pożegnał się z Kei'em oczami mówiącymi "zdychaj, wreszcie".
mi również miło się grało, i już czekam na twoja nową misje :)
z/t