I've never seen a decent person among those who say they're going to save the world while forsaking the people around them. Those types of men are always so intoxicated by thier own hollow dreams that they call every little thing in front of them trivial.
"Zielone serce tego portowego miasta" tak na ten park mówią mieszkańcy. Sam park jest bardzo duży, mniej więcej w samym centrum miasta. Przeważają w nim potężne drzewa liściaste, które na jesieni dają niesamowity pokaz tysiąca barw. Mnóstwo alejek daje spacerowiczom możliwość spokojnego spacerku z dala od wścibskich oczu. Jeśli zaś strudzeni podróżnicy chcą odpocząć przy źródle wody, mają do dyspozycji olbrzymią fontannę, jedną z najstarszych w Fiore. Pełna rzeźb małych kupidynów tylko wzmaga i tak romantyczną atmosferę. Park jest przyjazny nie tylko młodym parom ale też i strudzonym, szukającym odpoczynku ludziom zaawansowanego wieku. Duża ilość ławek powoduje, że miejsc siedzących nigdy nie zabraknie.
by Sakamoto
Autor
Wiadomość
Cassandra
Liczba postów : 546
Dołączył/a : 04/06/2013
Temat: Re: Park Hargeon Pią Wrz 01 2017, 16:46
Reakcja chłopaka też była całkiem zabawna. W typowy dla dziecka sposób złościł się robiąc obrażoną minę. Przez to wesoły uśmiech nie znikał z twarzy Cass ani na chwilę. - To niedobrze, dzieci nie powinny podróżować same. A gdzie idziesz? Skoro niedaleko to może cię zaprowadzę? - zapytała. Niestety przez rozkoszną minę dzieciaka nie potrafiła powiedzieć tego na tyle poważnym tonem jak chciała. Widząc jego minę nie sposób było pozbyć się wesołości z głosu. Cholerka, to bardzo niedobrze. Ale może przynajmniej wyda mu się przez to przyjacielska. Na jego pytanie pokiwała przecząco głową. Ciężko było pomylić takiego dzieciaczka, z Różowym Tornadem, którego Cass szukała. - Ogłoszenie? - zapytała, bo ją to zainteresowało. Może to właśnie ogłoszenie w sprawie jego wycieczki i chłopaczek miał głowę na karku. W takim wypadku trzeba było zmienić o nim zdanie. Już nie byłby rozkosznym roztrzepanym szkrabem, a rozkosznym chłopaczkiem, który jednak nie jest taki nieporadny jak mogłoby się wydawać.
Kei
Liczba postów : 431
Dołączył/a : 16/05/2017
Temat: Re: Park Hargeon Pią Wrz 01 2017, 18:01
- Hmm... Powiedział Kei po propozycji nieznajomej odnośnie tego, że go odprowadzi. Wstał z ławki, przyjrzał się jej jednocześnie lewą ręką drapiąc się po policzku a prawą podpierając łokieć lewej. Tak jakby skrzyżował ręce a potem lewym drapał się po podbródku, o. Tak brzmi to dokładniej. Chyba. Młody czarodziej kilka razy "obleciał" kobietę od góry do dołu ostatecznie zawieszając wzrok na jej twarzy wymieniając w ten sposób spojrzenia. - Może Pani mnie zaprowadzić. Powiedział po czym złapał ją za rękę i pociągnął w stronę portu. Zanim zrobił trzy kroki dodał jeszcze kilka słów. - Jestem Kei. A Pani? Spytał spoglądając na nią a następnie robiąc kilka kolejnych kroków w kierunku celu ciągnąc za sobą kobietę. - I skoro mnie tak Pani chce odprowadzić to dobra. Idziemy. Do Dessertio! Ahoj przygodo! Po czym podniósł wolną rękę do góry prostując palec wskazujący i wskazując jakiś kierunek. Niekoniecznie Dessertio ale ćś. - Ogłoszenie o tym, że szukam towarzysza. Miałem nawet zapłacić ale kupiłem kilka rzeczy i pieniążki się skończyły... Ale skoro Pani nie widziała to Pani nie podejmuje się tego a idzie z czystej dobroci serca, czyli nie muszę płacić, prawda? Odpowiedział jednocześnie pytając.
Cassandra
Liczba postów : 546
Dołączył/a : 04/06/2013
Temat: Re: Park Hargeon Pią Wrz 01 2017, 19:11
Dziewczyna spoglądała na chłopaczka, który uważnie się jej przyglądał. Lustrując ją tak przez dłuższą chwilę zdawał się w myślach głęboko rozważać jakąś sprawę. Ona tylko uśmiechała się czekając na to co też ten maluch wymyśli. W końcu oznajmił, że pozwoli się odprowadzić przy czym ujął jej dłoń. Od razu też zaczął ją gdzieś ciągnąć. Czerwonowłosa pomyślała tylko, że chłopaczek ma szczęście, że to właśnie ona go zaczepiła. Przecież mógłby to być każdy, chociażby jakiś zboczeniec, który chciał dziecko wykorzystać. Nawet przez myśl jej za to nie przeszło, że mogło być zupełnie odwrotnie - to jest mały mógł być przynętą zastawioną przez jakichś bandziorów, żeby ściągać kobiety w jakieś ciemne uliczki. Przecież i takie sytuacje się zdarzały, ale nawet jakby coś takiego w ogóle przyszło jej do głowy to i tak nic by sobie z tego nie robiła. Była przekonana, że poradzi sobie w każdej sytuacji. - Cassandra, w skrócie Cass. - odpowiedziała na pytanie chłopca dając mu się ciągnąć. Nie przeszkadzało jej też, że Kei zwraca się do niej per pani. Zwykle to ją drażniło, a przynajmniej kiedy zwracały się tak do niej osoby w podobnym wieku. Teraz było to jak najbardziej w porządku. - Do Dessertio? - zdziwiła się przystając w miejscu. - To przecież wcale nie blisko, to inny kraj. Sam chciałeś się wybrać w tak daleką podróż? - dalej stała w miejscu, ale też wciąż trzymała łapkę Kei'a, przez co ten chyba nie bardzo mógł ją w takiej sytuacji ciągnąć czy nawet samemu się oddalić. - Masz szczęście mały. - rzuciła po chwili uśmiechając się. Znów pozwoliła się prowadzić. - Moim celem też jest Dessertio. Możemy podróżować razem. Zaczęła się zastanawiać po co taki dzieciak mógł wybierać się do innego kraju. Zanim jednak zdążyła o to zapytać chłopaczyna znów sprawił, że wybuchnęła wesołością. - Nie. - odpowiedziała. - Nie musisz płacić. - chichocząc pogłaskała chłopaczka po czuprynie wolną łapką. I zapomniało się jej zapytać o powód jego podróży.
Kei
Liczba postów : 431
Dołączył/a : 16/05/2017
Temat: Re: Park Hargeon Pią Wrz 01 2017, 19:29
Chłopiec uśmiechnął się do kobiety po tym jak poznał jej imię i rzucił typowe: - Miło poznać! Chociaż mimo tego, że była to dość standardowa wypowiedź, to Kei włożył w nią całe serduszko i powiedział wszystko szczerze, bez obijania w bawełnę. W końcu to nie Benjamin żeby kłamać na każdym kroku. - Nie mam wyboru, muszę tam iść. Inaczej będzie źle, oj źle. Odpowiedział nie wyjawiając żadnych, ale to żadnych szczegółów. Przecież jak Cass dowie się, że dzieciaszek jest opętany częściowo przez jakiegoś ognistego demono-boga czy kim w końcu A'tar jest, to przestraszy się i ucieknie zamiast pomóc w podróży. - Zresztą to, że jestem młody nie znaczy, że nie potrafię o siebie zadbać! Powiedział po czym zdecydował, że pochwali się nowym nabytkiem. Wyciągnął z plecaka mały zestawik śniadanowy, konkretnie chlebaczek w kolorze niebieskim po czym go otworzył. W środku była jedna kanapka. Wyciągnął ją tak, że chlebak został pusty. Następnie otworzył go ponownie a w środku pojawiła się kolejna kanapka, którą to poczęstował Cass. W jej skład wchodził pomidor, ser żółty i szyneczka. - Widzi Pani? Z głodu nie umrę! Powiedział dodatkowo wykonując skinięcie głową aby jeszcze bardziej utwierdzić ją jaki to jest przygotowany na podróż. Zarówno w przypadku gdy Cass wzięła jedzenia lub nie, po tym Kei schował chlebak z powrotem do plecaczka. - Dobrze, podróżujmy razem! Obronię Panią po drodze ale niech Pani za często nie wpada w kłopoty, jasne? Dodał wkrótce, gdy kobieta zaproponowała wspólną podróż. Cóż, chciał udawać dorosłego ale takie słowa w ustach dziesięciolatka nie brzmią zbyt pewnie tym bardziej, że nie pokazał jeszcze, że jest magiem.
Cassandra
Liczba postów : 546
Dołączył/a : 04/06/2013
Temat: Re: Park Hargeon Pią Wrz 01 2017, 21:06
- Mnie również miło. - odpowiedziała Cass wykonując pałacowy ukłon. Miała takie pierdoły wpajane do głowy od małego więc nawet fakt, że nie miała sukni tylko spodnie i bluzę jej w niczym nie przeszkadzał. Po prostu właśnie za rozpiętą bluzę złapała w zastępstwie. Drugą łapką zaś cały czas trzymała dłoń chłopca. - Hmm? - zrobiła zaciekawioną minę na uwagę Kei'a, że stanie się coś złego jeśli nie uda się do Dessertio. Temat był dla chłopaka niewygodny i chyba dlatego szybko zmienił temat. Chyba nawet się trochę zezłościł, bo podniósł głos. - Dobrze, dobrze, nic takiego nie mówiła. - rzuciła przepraszającym, uspokajającym tonem, bo choć myślała inaczej nie chciała chłopaczka denerwować. Kei dodatkowo postanowił udowodnić rację swoich słów. Sięgnął do swojego plecaka, z którego wyciągnął chlebak. Cass już miała pochwalić dziecko, które wyposażyło się w drugie śniadanie na podróż do innego państwa. Jednak jak się okazało nie był to taki zwyczajny chlebak. Czerwonowłosa na własne oczy widziała jak po wyciągnięciu kanapki Kei zamykał puste opakowanie, ale po chwili kiedy znów je otworzył była w nim kolejna kanapka. - Łał, naprawdę fajny gadżet. - stwierdziła szczerze zadziwiona przydatnością takiego pudełeczka. Wzięła też zaproponowaną kanapkę, acz zanim wzięła gryza zapytała - Pojawiają się w nim różne smakołyki czy moc tego magicznego przedmiotu ogranicza się do kanapek? - nawet jeśli była to ta druga opcja to wcale nie miała zamiaru się naśmiewać czy coś, po prostu byłą ciekawa. Po tym spróbowała kanapki słuchając odpowiedzi Kei'a czy jego ewentualnych kolejnych słów. W pewnym momencie opychając się podarowanym jedzonkiem mało nie parsknęła wyrzucając nie do końca przeżutą kanapkę z buzi. Koniec końców udało się jej powstrzymać i przełknąć to co miała w ustach. Sprawy nie ułatwiało to, że znów zaczęła chichotać. W końcu się jednak udało. - Dobrze, postaram się. - odpowiedziała wesoło znów czochrając włosy Kei'a. Gdyby po tym zapadła cisza postanowiła poruszyć pewną sprawę. Dość ważną jej zdaniem. Dlatego byłą też poważniejsza niż do tej pory. - Kei, tak swoją drogą. Wybierasz się do obcego państwa. Rodzice nie będą się martwić? - zapytała.
Kei
Liczba postów : 431
Dołączył/a : 16/05/2017
Temat: Re: Park Hargeon Nie Wrz 03 2017, 12:29
Kei uśmiechnął się szeroko gdy usłyszał, że Cass uznała jego chlebaczek za przydatny. Niestety, poza kanapkami nie potrafił on nic stworzyć. No chyba, że chłopiec o tym nie wiedział. - Nie, tylko kanapeczki. A obkładeczka jest chyba losowa, ale zawsze jakoś trafia w mój gust smakowy, jakby przedmiot wiedział co lubię. Pewnie przypadek ale i tak fajnie! Z głodu nie umrę a mam jeszcze butelkę o podobnej mocy! Odpowiedział na pytanie ujawniając swoją kolejną kartę atutową w tej podróży. W końcu butelka z wodą była równie ważna co chlebaczek. Szkoda tylko, że nie ma kołdry w którą się zawinie a po pięciu minutach budzi się mega wypoczęty. Oj szkoda, przydałaby mu się taka rzecz. Mógłby oszczędzić sporo czasu na spaniu i zająć się innymi rzeczami, na przykład na jedzeniu słodyczy.
Gdy młody czarodziej zwrócił kobiecie uwagę na fakt aby nie wpadała za często w kłopoty ta odpowiedziała w sposób, który wyraźnie mówił magowi, że trochę się z niego nabija i nie bierze tego poważnie. Ponownie spojrzał na nią zmróżonymi oczami jednocześnie pompując policzki w geście lekkiego zirytowania. - Jeszcze Pani się przekona, że nie ma w tym nic śmiesznego, mówię Pani! Odpowiedział szybko po czym ruszył w kierunku portu ciągnąć za sobą kobietę. Szybko jednak pojawił się pewien... Problem? Cass spytała o rodziców młodego czarodzieja. Chłopak zaczął się szybko zastanawiać jak wytłumaczyć to w sposób na tyle prosty aby zrozumiała. W końcu dorośli są tacy dziwni i nie wszystko potrafią zrozumieć. Byleby Kei nigdy się nie zestrzał i nie był taki ograniczony! - Rodzice już jakiś czas temu wysłali mnie żebym poznawał świat z opiekunem ale wyszło tak, że się rozdzieliliśmy. Mimo to radzę sobie dobrze i poza paroma dziwnymi sytuacjami i powodem dla którego wybywam do Dessertio radzę sobie więc nie muszę im mówić. Zresztą potrafię o siebie zadbać i jestem już prawie dorosły! No i Pani jest ze mną więc będzie dobrze, nie? A czy będą się martwić... Nie wiem. Chyba. Najważniejsze żebym wrócił i odzyskał naszą pozycję w Joyi, prawda? Odpowiedział dość obszernie na pytanie odnośnie troski rodziców. Jego słowa jednak były z początku tłumaczeniem skierowane do Cass. Pod koniec jednak gdy zeszło na odpowiedź odnośnie "martwienia się" to Kei jakby zniżył ton głosu mówiąc samemu do siebie. W końcu z perspektywy młodego Ivashkov'a rodzice okazywali miłość tylko po to aby odpowiednio zmanipulować go do powrotu Joyi i odbudowania tam siły rodu.
Cassandra
Liczba postów : 546
Dołączył/a : 04/06/2013
Temat: Re: Park Hargeon Pon Wrz 04 2017, 08:45
- Nieźle, nieźle. Przynajmniej o jedną rzecz nie musisz się martwić. - zgodziła się z chłopakiem. Jego zestaw naprawdę zdawał się być przydatny. Ciekawe skąd go miał, dostał od kogoś? A może sam nabył? Tak czy siak Cass musiała przyznać, że itemek mógł mu nawet uratować skórę. Dobrze się zaopatrzył na swoją wyprawę. Lepiej niż ona sama, ale ona właściwie wcale nie planowała już wyruszać do Dessertio. Po prostu postanowiła dołączyć do Kei'a skoro też ma tam coś do załatwienia. Chociaż po części to zdecydowała się tak nagle z powodu tego chłopaczka. Była przekonana, że sam nie da sobie rady. W dodatku był taki zabawny. Na przykład teraz kiedy nie brała go na poważnie tak śmiesznie się złościł. - Dobrze, już dobrze. Nie denerwuj się. - zgodziła się potulnie nie mówiąc tego o czym myślała naprawdę - że to raczej on może wpaść w jakieś kłopoty. W końcu zapytała o rodziców chłopca, a ten opowiedział jej jak się sprawy miały. Słuchając o tym dziewczyna przypomniała sobie o swojej rodzince. O tym jak uciekła z domu razem ze starszym bratem. O tym co o swojej rodzince dowiedziała się w Bosco. Z tego co usłyszała wynikało, że jej rodzinka była jakoś związana z mafią. Cieszyła się, że uciekła z domu, bo kto wie co by się z nią stało gdyby tego nie zrobiła. I teraz jej celem było Dessertio, bo właśnie tam mogła spotkać swojego starszego brata, z którym się rozdzieliła. Takie słyszała plotki. Wcześniej myślała, że rozstała się z nim przypadkowo, ale teraz podejrzewała, że to raczej jej bro się o to postarał. Może wiedział więcej niż ona wtedy i chciał na sobie skupić poszukiwania ze strony rodzinki, żeby ona miała spokój? Między innymi o to chciała go zapytać kiedy go już znajdzie. W międzyczasie chłopak kończył swoją historię. Poważna od dłuższej chwili Cass znów się uśmiechnęła. - Z tym prawie dorosłym to niekoniecznie bym się zgodziła. - stwierdziła, chyba tylko po to, żeby podrażnić się z maluchem. - Ale tak, powinno być w porządku, bo idziemy we dwójkę~ - tych ostatnich słów chłopaka zdecydowała się nie komentować. Niby wychodziło na to, że i on pochodził z jakiejś znaczniejszej rodziny, ale nie dopytywała. Raczej nie bez powodu ściszył głos. Może nie chciał o tym mówić. Nie widziała w tym nic dziwnego, bo sama również nie lubiła tematu swojej rodzinki. Ostatnio nawet bardziej niż wcześniej. Ale nie było co za dużo o tym rozmyślać. - Poszukajmy więc statku, który zabierze nas do Dessertio~ - rzuciła wesoło i wzięła kolejnego gryza kanapki.
Kei
Liczba postów : 431
Dołączył/a : 16/05/2017
Temat: Re: Park Hargeon Nie Lis 05 2017, 19:18
Chłopak wziął głęboki oddech gdy nowo poznana znajoma zwróciła uwagę, że Kei jest "PRAWIE DOROSŁY". Przecież jest, prawda? To, że ma dziesięć lat nie znaczy, że jest dzieckiem. W końcu nie jedna osoba starsza od niego pewnie dostałaby od niego łomot zarówno w walce magicznej jak i podczas kulturalnej rozmowy na temat wpływu morsów na handel niewolniczy między państwami międzymorskimi. Chyba. Ah, mniejsza! - No właśnie, chodźmy! Jeszcze przypadkiem nam jakiś akurat ucieknie a tego nie chcemy, prawda? W sumie nigdy nie płynąłem statkiem. Jak to jest? Bo kiedyś czytałem, że ludzie często wymiotują. To normalne? Spytał spoglądając na Cass po czym złapał ją za rękę (o ile tego jeszcze nie zrobił wcześniej) i ruszył razem z nią do portu poszukując statku.
Poniżej znajdują się buttony for, z którymi obecnie prowadzimy wymianę. W celu nawiązania współpracy zachęca się do odwiedzenia pierw tematu z regulaminem wedle którego wymiany prowadzimy, a następnie do zgłoszenia się w tym temacie. Nasze buttony oraz bannery znajdują się zaś w tym miejscu.
Layout autorstwa Frederici. Forum czerpie z mangi "Fairy Tail" autorstwa Hiro Mashimy oraz kreatywności użytkowników. Wszystkie materiały umieszczone na forum stają się automatycznie własnością jego jak i autorów. Dla poszanowania Naszej pracy uprasza się o nie kopiowanie treści postów oraz kodów bez uprzedniej zgody właścicieli.